4437
Szczegóły |
Tytuł |
4437 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
4437 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 4437 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
4437 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Co warto wiedzie� o radiestezji
Przemys�aw Kiszkowski
wydawnictwo Stella Maris, Gda�sk 1997
SPIS TRE�CI
OD AUTORA
1. WST�P O RADIESTEZJI
2. NASZE BADANIA
3. POSZUKIWANIE PRAWDY
4. PRAWDA O ZJAWISKU RADIESTEZJI
5. CZEGO NIE POWIE CI RӯD�KARZ
6. NAUKA I ANTYNAUKA
7. CO POWINNI�MY ROBI�
DODATEK
BIBLIOGRAFIA - LITERATURA UZUPE�NIAJ�CA:
OD AUTORA
Wrzesie� 1994
13 lat temu, we wrze�niu 1981 roku, na sesji plakatowej Zjazdu Polskiego
Towarzystwa Fizycznego w Lublinie, prezentowa�em negatywne rezultaty prawie
siedmioletnich bada� nad radiestezj�, a konkretnie r�d�karstwem. Sta�em obok
wywieszonego tekstu mojego referatu przez par� godzin, ale zainteresowanie by�o
niewielkie.Wcze�niej odby�em telefoniczn� rozmow� z profesorem Uniwersytetu
Londy�skiego Johnem Taylorem. Od kilku lat pozostawali�my bowiem w sta�ym
kontakcie w�a�nie w sprawach wynik�w naszych bada� nad radiestezj�.
Opowiedzia�em mu o ich za�amaniu. Odrzek� mi na to, �e trzeba si� przyzna� do
niepowodzenia. Z jego wyst�pie� w programach naukowych BBC oraz z artyku�u w
presti�owym czasopi�mie "Nature" wiedzia�em, �e i on przeszed� podobne
rozczarowanie. Zgromadziwszy bardzo du�� ilo�� aparatury, bada� wszelkie
dost�pne zjawiska paranormalne: r�d�karstwo, telepati�, telekinez� (poruszanie
przedmiot�w na odleg�o��), zginanie �y�eczek oraz fenomen uzdrawiania. Taylor
sprawdza�, czy w zjawiskach paranormalnych nie mamy przypadkiem do czynienia z
wytwarzaniem jakiego� pola elektromagnetycznego i czy w oparciu o to, nie mo�na
owych zjawisk wyt�umaczy�. Szereg przeprowadzonych przez Taylora eksperyment�w
zdecydowanie nie potwierdzi�o jego oczekiwa�.
Jestem fizykiem, za rok ko�cz� 70 lat. Ca�e �ycie zawodowe sp�dzi�em prowadz�c
badania naukowe, kt�re nadal kontynuuj�. Interesowa�y mnie jednak r�wnie�
zagadnienia filozofii (zw�aszcza katolickiej), teologii, medycyny, a obecnie
tak�e archeologii. W trakcie mej pracy na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza
(UAM) w Poznaniu, w Instytucie Fizyki, straci�em wzrok. Dzia�o si� to powoli.
Musia�em wi�c stopniowo przestawi� si� na inny spos�b pracy oraz cz�ciej
korzysta� z magnetofonu i maszyny do pisania. Pisz� "na �lepo", podobnie jak
ka�da do�wiadczona maszynistka. Mam dobr� pami�� i mog� na niej polega�. Zawsze
ceni�em niezale�no�� my�li i unika�em wej�cia w rutyn�. Mia�em te� czas, by
przemy�le� wiele zagadnie�, z kt�rych tylko niekt�re analizuj� w tym
opracowaniu. Nauczy�em si� wykonywa� w pami�ci wiele wyprowadze� matematycznych
i tylko do trudniejszych u�ywam magnetofonu, tego w�a�nie, za pomoc� kt�rego
nagrywam te s�owa. Mam wszechstronne wykszta�cenie fizyczne. Moja praca
magisterska polega�a na zaprojektowaniu aparatury elektronicznej dla cel�w
medycznych, natomiast doktorat robi�em z fizyki teoretycznej, w zakresie fizyki
cia�a sta�ego. Ju� po studiach nauczy�em si� �aciny, aby czyta� w oryginale �w.
Tomasza z Akwinu. Swobodnie pos�uguj� si� j�zykiem angielskim, niemieckim i
rosyjskim. Dzi�ki mym przyjacio�om z Kanady od 18 lat co miesi�c otrzymuj�
d�wi�kow� wersj� miesi�cznika "Scientific American" (�wiat Nauki). S�ucham
regularnie cotygodniowych przegl�d�w naukowych stacji radiowej BBC, aby
zorientowa� si� w bie��cych wynikach r�norodnych bada� naukowych. Wszystkie te
informacje podaj� jedynie w celu uwiarygodnienia dalszych swoich rozwa�a�.
Spotyka�em si� bowiem wielokrotnie z postawami pewnej rezerwy u os�b znaj�cych
mnie tylko pobie�nie, poddaj�cych w w�tpliwo�� moj� wiedz� i zdolno�� do
przeprowadzenia rzetelnych bada� naukowych, ze wzgl�du na utrat� wzroku.
Pragn� podzi�kowa� wszystkim, kt�rzy poddawali si� cierpliwie naszym badaniom,
pomagali nam w laboratorium, na obozach naukowych, a nawet na spotkaniach
towarzyskich w mieszkaniach prywatnych. Dzi�kuj� osobom, kt�re pomog�y mi w
ostatecznym zredagowaniu niniejszego opracowania, zaj�y si� nie tylko korekt�
j�zykow� i przepisaniem tekstu, ale zwr�ci�y mi r�wnie� uwag� na konieczno��
wprowadzenia uzupe�nie�, bowiem niekt�re z moich my�li sformu�owane by�y w
spos�b zrozumia�y wy��cznie dla fizyka.
Wszystkich nazwisk nie jestem w stanie wymieni�, ale zdaj� sobie spraw�, �e bez
ich udzia�u przygotowanie opracowania w jego aktualnym kszta�cie nie by�oby
mo�liwe.
1. WST�P O RADIESTEZJI
Odczuwanie promieni
Pos�ugiwanie si� r�d�k� i wahade�kiem jest praktyk� bardzo dawn� i trudno dzi�
ustali� jej pocz�tki. W latach trzydziestych XX wieku jej zwolennicy utworzyli
nowy termin radiestezja od greckiego radios - promie� i aisthesis - odczuwanie.
Jest to zatem sztuka odczuwania jakiego� bli�ej nieokre�lonego promieniowania
przy pomocy tzw. "sz�stego" zmys�u, maj�cego znacznie poszerza� ludzkie
mo�liwo�ci.
Co obiecuje radiestezja
Radiestezj� mo�na podzieli� na radiestezj� fizyczn� i mentaln�. Ta pierwsza
polega na beznami�tnym obserwowaniu reakcji r�d�ki czy wahad�a, druga zak�ada
istnienie umownego kodu porozumiewania si� radiestety z r�d�k� czy wahad�em,
kt�ry pozwala otrzymywa� odpowiedzi na zadawane pytania z r�nych dziedzin
wiedzy. Sprawami wykrywania wody zajmuje si� radiestezja fizyczna.
Radiestezja mentalna, badaj�ca rzeczywisto�� na odleg�o�� przy pomocy my�li,
twierdzi z kolei, �e jej mo�liwo�ci s� nieograniczone w czasie i przestrzeni. W
takim uj�ciu wahade�ko i r�d�ka pe�ni� podobne funkcje jak wiruj�ce stoliki,
umo�liwiaj�ce spirytystom uzyskiwanie odpowiedzi na zadawane duchom pytania.
Teleradiestezja ma umo�liwia� prowadzenie bada� radiestezyjnych na odleg�o��
przy pomocy mapy i g��wnie wahade�ka. Chodzi tu o wykrywanie wody, z��
mineralnych, zaginionych ludzi, diagnozowanie chor�b, a nawet pomaganie i
szkodzenie ludziom na odleg�o��. Trudno oczekiwa�, aby tego typu podej�cie
wsp�czesna nauka traktowa�a powa�nie i aby mog�o si� ono sta� przedmiotem bada�
fizycznych.
W bogatej literaturze r�d�karskiej, wydawanej np. przez Wielkopolskie
Stowarzyszenie R�d�karzy i inne lokalne zwi�zki radiestet�w, m�wi si� o tym, �e
mo�liwe jest wykrywanie tzw. �y� wodnych, z�� r�norodnych minera��w,
zagubionych przedmiot�w i ludzi, diagnozowanie chor�b, okre�lanie przydatno�ci i
dawkowania lek�w, dokonywanie pomiaru ci�nienia krwi bez u�ycia aparatury
medycznej, itp.
Praca w terenie wykonywana jest przez radiestet�w za pomoc� r�d�ki. Istnieje
kilka odmian r�d�ek, z kt�rych najbardziej znana ma kszta�t rozwidlonej ga��zi.
Obecnie stosuje si� cz�sto r�d�ki wykonane z drutu stalowego z r�koje�ciami o
��cznej d�ugo�ci od 30 do 40 cm. W niekt�rych przypadkach stosuje si� r�wnie�
wahade�ko, czyli ci�arek zawieszony na nitce, wa��cy od kilku do
stukilkudziesi�ciu gram�w. Na temat pos�ugiwania si� tymi przyrz�dami istnieje
rozleg�a literatura o rozmaitym poziomie kompetencji. Teoria radiestezji jest
tam zazwyczaj bardzo rozbudowana, jednak g��wny nacisk k�adzie si� na
do�wiadczenie, podaj�c sporo fascynuj�cych przyk�ad�w osi�gni�� radiestet�w
granicz�cych wr�cz z cudami. Autorzy operuj� wieloma poj�ciami naukowymi,
zw�aszcza tymi najnowszymi, ujawniaj�c niejednokrotnie zasadnicze luki w swym
wykszta�ceniu. Mia�em okazj� osobi�cie zapozna� si� z literatur�, jak r�wnie�
uczestniczy� w wielu wyk�adach i prelekcjach popularyzuj�cych radiestezj�.
Spotka�em tam sporo ludzi dobrej woli, ale r�wnie� wielu szarlatan�w
zdradzaj�cych objawy wr�cz schizofrenii. Ci ostatni, wykorzystuj�c ludzk�
naiwno�� i ch�� ratowania zdrowia za wszelk� cen�, zapewniaj�, �e znaj�
rozwi�zania wielu tajemnic z tej dziedziny. Ci�gn� przy tej okazji krociowe
zyski ze swej dzia�alno�ci. Cz�sto te�, zupe�nie bezpodstawnie, stwierdzaj�
wyst�powanie wyimaginowanych chor�b, zw�aszcza raka, powoduj�c u badanych
nieuzasadniony niepok�j i przyjmowanie niepotrzebnych lekarstw.
Tajemnicze ,,�y�y wodne''
Ludziom sugeruje si� istnienie tajemniczych "�y� wodnych" wysy�aj�cych
promieniowanie szkodliwe, a mo�e nawet zab�jcze dla �ycia ludzkiego. Radiesteci
utrzymuj�, �e pod ziemi� istnieje bli�ej nieokre�lona sie� strumyk�w z p�yn�c� w
nich wartko wod�. Maj� one szeroko�� do kilkudziesi�ciu centymetr�w i s�u��
rzekomo do zasilania studni wod�. Jednocze�nie ich szkodliwy wp�yw ma si�ga�
najwy�szych pi�ter naszych budynk�w. Sposoby wykrywania �y� wodnych oraz
zabezpieczenie si� przed ich pono� szkodliwym wp�ywem stanowi� przedmiot
wi�kszo�ci publikacji radiestezyjnych oraz praktycznej dzia�alno�ci r�d�karzy i
wahadlarzy.
2. NASZE BADANIA
Grupa pozna�ska, kt�ra zaj�a si� badaniami nad radiestezj�, sk�ada�a si� z 4
os�b. Kierownikiem grupy by� prof. dr hab. Henryk Szyd�owski, kierownik Zak�adu
Nauczania Eksperymentu Fizycznego Instytutu Fizyki UAM. W naszych pracach brali
r�wnie� udzia� mgr fizyki Ewa Og�rkiewicz-Szulczewska, mgr fizyki Roman
Smuszkiewicz i pisz�cy te s�owa. Badania rozpocz��em jesieni� 1974 r, a ca�y
zesp� ukonstytuowa� si� w maju 1975 r. W ramach zespo�u badawczego zajmowa�em
si� nie tylko ca�o�ci� zagadnienia, ale tak�e teoretycznym wyja�nieniem wynik�w
eksperymentalnych jak i ca�ego zagadnienia, doborem, wykonaniem i interpretacj�
eksperyment�w oraz weryfikacj� r�nych hipotez. Trzy osoby pracuj�ce w naszym
zespole posiada�y szczeg�lne uzdolnienia r�d�karskie i stosowa�y wahade�ka. Ja
natomiast nauczy�em si� wykrywania tak zwanych �y� wodnych przy pomocy
podniesionych r�k, jak to podobno praktykuje si� w Indiach. Wed�ug tej metody
pojawiaj�ce si� mrowienie d�oni ma �wiadczy� o wyst�powaniu tajemniczego
promieniowania.
1. POCZ�TEK BADA�
By�em wielkim zwolennikiem radiestezji
By�em w�wczas wielkim zwolennikiem radiestezji. Moja entuzjastyczna postawa
uleg�a zmianie dopiero po podsumowaniu rezultat�w obozu naukowego w Objezierzu
k/Obornik Wlkp. w roku 1981, a sta�a si� jeszcze bardziej krytyczna po
opracowaniu wynik�w dw�ch nast�pnych oboz�w naukowych: 1982r.- Gniezno i 1983r.-
Strzelce Kraje�skie. Po tym ostatnim obozie, i po przeanalizowaniu wszystkich
dotychczasowych wynik�w, zmuszeni byli�my definitywnie zako�czy� nasze badania.
W sumie w terenie odby�o si� 8 oboz�w naukowych g��wnie z udzia�em student�w
fizyki oraz cz�onk�w naszej grupy badawczej. R�wnolegle do bada� terenowych
przebiega�a praca do�wiadczalna w laboratorium i interpretacja teoretyczna
wynik�w w naszym Zak�adzie Nauczania Eksperymentu Fizycznego Instytutu Fizyki
Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu przy ulicy Grunwaldzkiej 6.
Opracowanie wynik�w stanowi�o temat siedmui prac magisterskich, kt�rych by�em
opiekunem.
Geologia, elektrochemia, neurologia
Badacz zajmuj�cy si� radiestezj� napotyka na podstawow� trudno��, kt�r� stanowi
brak wiarygodnych danych. Po weryfikacji dost�pnych informacji z tej dziedziny
nale�y si� zapozna� z innymi dyscyplinami nauki, niezb�dnymi przy wyja�nianiu
zagadnie� radiestezyjnych. Ich wachlarz jest bardzo szeroki; od zagadnie�
geologii, elektrochemii przez fizjologi�, zw�aszcza neurologi�, a� do
psychologii. Rozmowy ze specjalistami z tych dziedzin stanowi�y dla nas �r�d�o
bardzo cennych informacji. Szukali�my r�wnie� kontaktu z r�d�karzami zdolnymi
do praktycznej weryfikacji naszych hipotez.
2. BADANIA NAD WAHAD�EM
W naszych pracach d��yli�my do opracowania fizycznych podstaw dzia�ania
instrument�w radiestezyjnych. Z dw�ch tajemniczych przyrz�d�w radiestezyjnych,
jakimi s� r�d�ka i wahade�ko, na pocz�tku naszych bada� zaj�li�my si� tym
ostatnim, poniewa� �atwiej si� nim pos�ugiwa�. Trzeba by�o sprawdzi�, jakie
parametry fizyczne s� tu istotne. W pierwszej kolejno�ci badali�my materia�
stosowany do wykonywania wahade�ka. Okaza�o si�, �e pozytywne rezultaty osi�gano
zar�wno z metalami magnetycznymi (�elazo) jak i niemagnetycznymi (mosi�dz i
mied�) oraz izolatorami (szk�o, tworzywa sztuczne, a nawet plastelina), jak
r�wnie� materia�ami organicznymi, np. owoc kasztanowca. Wahadlarze cz�sto
u�ywaj� ma�ych wahade�ek z ostrym czubkiem, zw�aszcza przy pracy z map�, co ma
dawa� bardziej precyzyjne ustalenia.
Teoria wahad�a
Teoria wahad�a zajmuje kilka stron w ka�dym uniwersyteckim podr�czniku fizyki.
Pomijaj�c wzory matematyczne mo�na powiedzie�, �e drgania wahad�a polegaj� na
okresowej zamianie energii ruchu (energii kinetycznej) na energi� przyci�gania
ziemskiego (energi� potencjaln�). Wahad�o wytr�cone ze stanu spoczynku podczas
wychylania lekko unosi si� trac�c pr�dko�� a� do zatrzymania ruchu, nast�pnie
opada znowu nabieraj�c pr�dko�ci. W po�o�eniu �rodkowym, najni�szym, osi�ga
pr�dko�� maksymaln� i dalej znowu si� wznosi wytracaj�c pr�dko��. Je�li do
uk�adu nie dostarczamy energii z zewn�trz, energia wahad�a powoli zamienia si�
na ciep�o, wskutek oporu stawianego przez powietrze, tarcia w nitce, na kt�rej
zawieszono ci�arek, b�d� tarcia w �o�ysku. W miar� up�ywu czasu, w wyniku
utraty energii, drgania staj� si� coraz mniejsze, co w ko�cu powoduje
zatrzymanie wahad�a. Czas, w jakim wahad�o z jednego skrajnego wychylenia
poprzez drugie skrajne wychylenie wraca z powrotem do pierwszego nazywamy
okresem wahad�a, a ilo�� przebieg�w wahad�a w jednej sekundzie nazywana jest
cz�stotliwo�ci� drga�.
Mimowolne drgania mi�ni
Zawieszaj�c skupion� w ma�ej obj�to�ci mas� na bardzo cienkiej i elastycznej
nitce, minimalizujemy straty energii, osi�gaj�c wyd�u�enie czasu wahania. Tak
dzieje si� r�wnie�, kiedy obr�czk� zawiesi� na d�ugim kobiecym w�osie, co dla
wahad�uj�cego mo�e mie� znaczenie psychologiczne lub wr�cz magiczne. Pierwsze
pr�by pos�ugiwania si� wahade�kiem wykonywano cz�sto w�a�nie przy pomocy z�otej
obr�czki zawieszonej na w�osie. Pozycja r�ki trzymaj�cej wahad�o jest stosunkowo
m�cz�ca, co w rezultacie powoduje zm�czenie pewnych partii mi�ni i mimowolne
ich drganie. Drgania mi�ni powoduj� dostarczanie energii do uk�adu wahad�a
zawieszonego na nitce, pobudzaj�c z kolei do ruchu samo wahad�o. Radiesteta
obserwuj�cy drgania wahad�a mo�e im przeciwdzia�a� przez ich kompensowanie
ruchem r�ki b�d� je wzbudza� przez podtrzymywanie drga�. Konieczna tu jest
obserwacja wahad�a i dlatego dobre rezultaty osi�ga si� przy pracy z wahad�em
b�yszcz�cym. W naszych badaniach zaobserwowali�my te� pewn� prawid�owo��.
Zamkni�cie oczu powodowa�o wyt�umienie drga� wahad�a, a osoby niewidome w og�le
nie mog�y si� nim pos�ugiwa�.
Okres drga� wahad�a zale�y bezpo�rednio od d�ugo�ci nici. Dla wahad�a o d�ugo�ci
25 cm okres drga� wynosi 1 sekund�. Przy wahadle 4 razy kr�tszym (6,25 cm)
otrzymujemy dwa okresy drga� na jedn� sekund�. Okres drga� jest wprost
proporcjonalny do pierwiastka kwadratowego z d�ugo�ci nici. Badaj�c amplitud�,
czyli odleg�o�� mi�dzy dwoma skrajnymi po�o�eniami wahad�a w zale�no�ci od
d�ugo�ci nici, w czasie pomiar�w przetestowali�my kilkadziesi�t os�b. Najlepiej
w r�ku radiestety porusza�o si� wahad�o o d�ugo�ci 5-30 cm, przy czym d�ugo�ci
by�y r�ne dla r�nych os�b. Nie zaobserwowano jednak wyst�powania jakiej�
jednoznacznej zale�no�ci od d�ugo�ci nici. Gdyby r�ka mia�a drga� z okre�lon�
cz�stotliwo�ci�, to nale�a�o si� spodziewa� drga� wahad�a jedynie przy
okre�lonej d�ugo�ci nici. Tak jednak nie jest. Wskazuje to na bezpo�redni�
zale�no�� ruch�w wahad�a od zmys�u wzroku, pozwalaj�cego na korelowanie drgnie�
r�ki z ruchami wahad�a.
Wzmaczniacz mechaniczny
Nasze badania potwierdzi�y, �e wahade�ko jest wzmacniaczem mechanicznym o bardzo
du�ym wzmocnieniu (200 do 300 razy). Stwierdzili�my to do�wiadczalnie. Przy
takim wzmocnieniu drgnienie r�ki zaledwie o 0,1 milimetra powoduje 2-3
centymetrowe wychylenie wahad�a. Warto doda�, �e drgnienie r�ki o 0,1 milimetra
jest zupe�nie nieuchwytne zar�wno dla r�d�karza jak i obserwatora.
Zaobserwowali�my r�wnie�, �e r�d�karz wprawia wahad�o w ruch nie przez
jednostajne kiwanie r�k� (co wyd�u�a�oby czas rozbujania wahade�ka), lecz przez
seri� pojedynczych drga�. Doskonale wida� to gdy patrzymy na r�k� radiestety a
nie trzymane przez niego wahad�o.
Wz�r matematyczny
Dla bardziej dociekliwego czytelnika podaj�, �e mo�na wyznaczy� wzmocnienie
wahad�a przez jego zawieszenie na sztywnym pod�o�u i wprowadzenie go w ruch.
Liczymy ilo�� okres�w (wahni�� w kierunku tam i z powrotem) do momentu, gdy
amplituda zmaleje do warto�ci 1/e r�wnej oko�o 0,37 wychylenia pocz�tkowego.
Oznaczmy t� warto�� przez N. W�wczas wzmocnienie K wyniesie A x N. Mo�emy te�
liczy� wahni�cia do momentu, kiedy amplituda zmniejszy si� o po�ow� i w�wczas
wsp�czynnik wzmocnienia obliczamy ze wzoru:
gdzie N0,5 oznacza ilo�� okres�w potrzebnych do zmniejszenia amplitudy o po�ow�.
W naszym do�wiadczeniu otrzymali�my N = 100, co odpowiada warto�ci N0,5 na
poziomie 70 i wsp�czynnikowi wzmocnienia ponad 300. Je�eli r�ka drga�aby
r�wnomiernie z amplitud� np. 0,1 mm, to dopiero po 70 okresach wahade�ko
osi�gn�oby amplitud� 1,5 cm, czyli po�ow� maksymalnej warto�ci. Tymczasem
obserwowali�my, �e u r�d�karzy nast�puje bardzo szybkie osi�gni�cie maksymalnej
amplitudy, np. po 5-10 sekundach, czyli najwy�ej kilkunastu okresach.
Poziom pod�wiadomo�ci
Wyobra�my sobie dziecko siedz�ce na hu�tawce. Jedna sekwencja pchni�� spowoduje
rozbujanie hu�tawki, inna mo�e doprowadzi� do wyt�umienia jej ruchu. Innymi
s�owy pchni�cia musz� by� skorelowane w czasie. Podobnie drobne drgnienia d�oni
r�d�karza obserwuj�cego wahad�o mog� wzmocni� jego drgania, b�d� je wyt�umi�.
Sam proces wzbudzania niekoniecznie musi by� �wiadomy i mo�e zachodzi� na
poziomie pod�wiadomo�ci.
Kszta�ty i drgania.
Zmys� wzroku odgrywa tu jeszcze jedn� wa�n� rol�. Jak podaj� sami r�d�karze w
swej literaturze, wahade�ko odtwarza w pewnym sensie kszta�ty, np. nad lini�
prost� drgania s� r�wnoleg�e lub prostopad�e do niej, a nad ko�em - ko�owe. W
przypadku no�yczek nad r�koje�ciami zaobserwujemy drgania ko�owe, a drgania
proste - nad ostrzem. Przy kszta�tach nieregularnych wahade�ko w r�ku r�d�karza
zatrzymuje si�. Efekt ten wykorzystuje si� przy konstruowaniu tzw.
odpromiennik�w, maj�cych zniwelowa� szkodliwe wp�ywy tzw. �y� wodnych. Kszta�ty
odpromiennik�w s� bardzo cz�sto nieregularne. Uk�adaj�c w tzw. miejscu
zapromieniowanym, np. k��bek drutu (chodzi tu raczej o kszta�t, a nie metal)
obserwuje si� zatrzymanie wahade�ka, co wed�ug r�d�karza ma �wiadczy� o
zniwelowaniu szkodliwego promieniowania. Jednocze�nie nale�y pami�ta�, �e sam
kszta�t takiego odpromiennika jest zbyt skomplikowany, by ruchy wahade�ka mog�y
odtworzy� jego zarys. Wed�ug mnie, dzia�anie odpromiennik�w ogranicza si�
wy��cznie do wspomnianego aspektu psychologicznego.
Mechanizm kompensacji
Wykonajmy pewien eksperyment. Spr�bujmy utrzyma� o��wek na czubku palca w
pozycji pionowej. W tym celu musimy wykonywa� drobne korekcyjne ruchy d�oni�,
zapobiegaj�ce spadaniu o��wka. M�zg cz�owieka posiada zakodowany odpowiedni
program umo�liwiaj�cy wykonanie takiego przedsi�wzi�cia. Jest on jednak
dostosowany do bry�y sztywnej. Natomiast r�d�ka, czy te� wahade�ko, kt�re s�
wzmacniaczami mechanicznymi, powoduj� pewne przekompensowanie. Zamiast utrzyma�
wahade�ko w pozycji nieruchomej, inicjujemy jego drgania (czy te� drgania czubka
ro�d�ki). Nasz m�zg daje si� niejako oszuka� przez nietypowe dla niego
zachowanie. Jest to mechanizm kompensacji.
3. BADANIA NAD RӯD�K�
Drugim przyrz�dem radiestezyjnym jest r�d�ka. Dawniej pos�ugiwano si� spr�yst�
ga��zi� o kszta�cie rozwidlonym. Wsp�cze�ni r�d�karze stosuj� najcz�ciej
r�d�k� z drutu stalowego o d�ugo�ci 30-40 cm z mosi�nymi r�koje�ciami o
d�ugo�ci oko�o 10 cm. Czubek ��cz�cy oba druty jest b�yszcz�cy i r�wnie�
wykonany z mosi�dzu. R�d�ka trzymana jest w taki spos�b, aby jej r�koje�ci
znalaz�y si� mo�liwie dok�adnie w linii prostej. Powstaje w ten spos�b d�wignia
o du�ej przek�adni, przy czym spr�ysto�� materia�u mo�e powodowa� z�udzenie, �e
r�d�ka wykonuje samoistne drgania. Znajduje si� ona w r�wnowadze nietrwa�ej. W
pewnych sytuacjach mo�e dochodzi� nawet do trzydziestokrotnego wzmocnienia
drgni�cia r�ki trzymaj�cej r�d�k�. Przy odpowiednim skr�ceniu r�k mo�emy
zaobserwowa� tzw. wybicie r�d�ki, kiedy b�yszcz�cy czubek przemieszcza si�
gwa�townie w g�r� lub w d�. Mamy tu r�wnie� do czynienia z mechanizmem
kompensacji, kt�ry zosta� om�wiony wy�ej. Literatura r�d�karska zaleca
pocz�tkuj�cym adeptom takie trzymanie r�d�ki, by jej czubek wskazywa� lini�
horyzontu, podczas gdy �okcie powinny by� mocno przyci�ni�te do klatki
piersiowej. Je�li si� zastanowi�, to staje si� jasne, �e w miar� oddychania i
poruszania si� klatki piersiowej, przyci�ni�te �okcie b�d� si� r�wnie�
porusza�y. Obserwowany czubek zacznie wi�c wykonywa� drgania, kt�re m�zg b�dzie
si� stara� skompensowa�. Musimy r�wnie� uwzgl�dni� mo�liwo�� wyst�powania
niekontrolowanych drga� zm�czonych mi�ni. Rezultatem takiego procesu mo�e by�
subiektywne wra�enie, �e r�d�ka wykonuje samoistne ruchy. W naszych badaniach
zaj�li�my si� r�wnie� innymi rodzajami r�d�ek, ��cznie z ch�tnie stosowan�
r�d�k� jednoramienn�, tzw. hiszpa�sk�. Badania wykaza�y, �e wszystkie one s�
wzmacniaczami mechanicznymi, o prawie trzydziestokrotnym stopniu wzmocnienia.
Teoretycznie mo�liwe jest nawet jeszcze wi�ksze wzmocnienie, ale w praktyce
tylko takie udawa�o si� nam uzyska�. Wcze�niej wspomnia�em o zwi�zku mi�dzy
kszta�tem badanego przedmiotu a ruchami wykonywanymi przez wahad�o. Podobny
mechanizm daje si� zaobserwowa� przy pos�ugiwaniu si� r�d�k�. Jeden ze
znajomych r�d�karzy wyzna�, �e kiedy nie bardzo wie, gdzie si� znajduje tzw.
�y�a wodna, to najcz�ciej lokalizuje j� pod �rodkiem drogi, wzd�u� jej osi.
Wyst�puje tu wi�c swoisty punkt lub kierunek odniesienia (np. droga czy miedza),
sugeruj�cy r�d�karzowi pewne zachowania. Podobne reakcje zaobserwowa�em i u
innych r�d�karzy.
3. POSZUKIWANIE PRAWDY
Hipoteza robocza
Rozpocz�cie bada� nad r�d�k� i wahade�kiem by�o mo�liwe dzi�ki postawieniu
hipotezy roboczej, kt�rej autorem by� pisz�cy te s�owa. Wysun��em
przypuszczenie, �e r�d�karz reaguje na pole elektryczne niskiej i bardzo
niskiej cz�stotliwo�ci. Wiadomo, �e mi�dzy ziemi� a jonosfer� istnieje sta�e
pole elektryczne o nat�eniu oko�o 100 V/m. Drgaj�ca powierzchnia wody w
otwartych zbiornikach wodnych mo�e by� przyr�wnana do drgaj�cej ok�adki
kondensatora. Drgania wody powinny wi�c wytwarza� zmienne pole elektryczne.
Uda�o si� je rzeczywi�cie wykry� nad powierzchni� jeziora przy pomocy czu�ej
aparatury konstrukcji mgr Romana Smuszkiewicza. W miar� kontynuowania bada�
doszed�em do wniosku, �e sta�e pole elektryczne pod ziemi� jest miliony
miliard�w razy mniejsze od pola mi�dzy ziemi� a jonosfer�. Wynika to z
por�wnania przewodnictwa elektrycznego ziemi i powietrza. Zatem generowanie
zmiennego pola elektrycznego przez p�yn�ce wody podziemne praktycznie nie
zachodzi ze wzgl�du na znikome warto�ci sta�ego pola elektrycznego. Jednocze�nie
faktyczny mechanizm przep�ywu wody pod ziemi�, polegaj�cy na powolnym jej
s�czeniu (zaobserwowali�my pr�dko�� 10 - 20 cm na dob� - na obozie w Strzelcach
Kraje�skich w 1983 roku), znacznie si� r�ni� od modelu, jaki sobie wyobra�a�em
przez pierwszych kilka lat. Skoro nie mamy tu do czynienia z intensywnym
falowaniem powierzchni s�cz�cej si� wody, a sta�e pole elektryczne jest
w�a�ciwie znikome, to praktycznie nie mo�na m�wi� o generowaniu pod ziemi�, przy
pomocy tego w�a�nie mechanizmu, jakiego� sygna�u stanowi�cego efektywny no�nik
informacji odbieranej przez r�d�karza. Do postawienia hipotezy o wra�liwo�ci
organizmu ludzkiego na pola elektromagnetyczne niskiej i bardzo niskiej
cz�stotliwo�ci przyczyni� si� r�wnie� fakt, �e cz�stotliwo�� impuls�w nerwowych,
dzi�ki kt�rym m�zg kontaktuje si� z ca�ym cia�em, mie�ci si� w granicach od zera
do 100, czy 200 impuls�w na sekund�. Wyobra�a�em sobie, �e drobne zak��cenia
przebiegaj�cych impuls�w s� odbierane przez organizm radiestety i mog� wyzwala�
reakcj� wahade�ka czy r�d�ki. Zacz�li�my wobec tego bada� wp�yw na organizm
ludzki pola o cz�stotliwo�ci od kilku Hz (1Hz = jedno drganie na sekund�) do
kilku tysi�cy Hz. Przyk�adane napi�cia by�y bardzo ma�e i nie przekracza�y nawet
poziomu napi�cia impulsu nerwowego (0,07 V). Wp�ywowi pola elektrycznego
poddawali�my r�k�, b�d� inne cz�ci cia�a radiestety. Celem eksperyment�w by�o
ustalenie wra�liwo�ci r�d�karza na poszczeg�lne cz�stotliwo�ci i w konsekwencji
stwierdzenie istnienia oraz zlokalizowanie poszukiwanego przez nas tzw.
"sz�stego zmys�u" radiestezyjnego.
Sugestia i autosugestia
W warunkach laboratoryjnych uda�o si� nam stworzy� model sztucznej �y�y wodnej.
Tak nam si� przynajmiej wtedy wydawa�o na podstawie eksperyment�w
przeprowadzonych zar�wno ze znajomymi r�d�karzami jak i z cz�onkami naszej
ekipy. Dzi�ki temu mogli�my przej�� do bada� bardziej szczeg�owych. Wyniki tej
fazy bada� zosta�y og�oszone w miesi�czniku "Problemy" z sierpnia 1976, w
artykule pod tytu�em: Cz�owiek detektorem p�l elektromagnetycznych bardzo
niskich cz�stotliwo�ci". Dzi�, z perspektywy czasu, uwa�am, �e w �wczesnych
badaniach nie uwzgl�dniono bardzo istotnego czynnika, jakim jest wp�yw sugestii
i autosugestii na otrzymywane rezultaty. Przyroda nie oszukuje i nie podlega
sugestii. Nasze badania zak�ada�y wi�c podej�cie raczej przyrodnicze ni�
psychologiczne. Cz�owiek by� tu traktowany podobnie jak przyrz�d pomiarowy
s�u��cy do odczytywania fizycznych wskaza�. Osoby poddane eksperymentom
informowali�my o cz�stotliwo�ci przyk�adanego im napi�cia, wprowadzaj�c tym
samym element nieobiektywnej sugestii.
Upadek hipotezy
U�wiadomienie sobie wagi czynnika sugestii nast�powa�o stopniowo. Najpierw
zaskoczeniem dla nas by� fakt rzekomego reagowania radiestety na bardzo niskie
nat�enia pola elektromagnetycznego. Chodzi�o o nat�enia le��ce znacznie
poni�ej poziomu otaczaj�cego nas pola elektrycznego i magnetycznego generowanego
przez przewody sieci elektrycznej o cz�stotliwo�ci 50 Hz znajduj�cej si� w
budynku. Na naszej aparaturze obserwowali�my reagowanie os�b badanych na
znacznie s�absze pola o tej samej cz�stotliwo�ci.
Nat�enie pola elektromagnetycznego o cz�stotliwo�ci 50 Hz wynosi�o w pokoju np.
100 V/m, a pole przyk�adane do lewej d�oni r�d�karza nie przekracza�o warto�ci
1 V/m. Stara�em si� wtedy ratowa� pierwotn� hipotez� przez wprowadzenie
dodatkowych za�o�e�. Dzisiaj wiem jednak, �e by�y to pierwsze sygna�y
za�amywania si� hipotezy, kt�rych w�wczas nie chcia�em dok�adniej analizowa�.W
ci�gu roku przebadali�my w naszym laboratorium oko�o 200 os�b. Uzdolnienia
radiestezyjne stwierdzili�my u ok. 30 % badanych.
W poszukiwaniu �y�
Podczas naszego pierwszego obozu radiestezyjnego w okolicach Leszna
Wielkopolskiego starali�my si� wyszukiwa� w terenie tzw. �y�y wodne przy pomocy
metod radiestezyjnych. Wiedzieli�my ju� z literatury, �e tzw. �y�a wodna nie
emituje sygna��w mo�liwych do zbadania przyrz�dami pomiarowymi, a przynajmniej
jak dot�d nikomu nie uda�o si� wykry� takiego sygna�u. Doszli�my do wniosku, �e
mo�e to by� sygna� ukryty w "szumach". Takimi szumami w terenie s� brz�czenia
sieci energetycznej, tzn. cz�stotliwo�� 50 Hz i jej harmoniczne (wielokrotno�ci
tej cz�stotliwo�ci).
Pocz�tkowo do poszukiwa� sygna�u tzw. �y�y wodnej stosowali�my magnetofon
kasetowy. W terenie, gdzie r�d�karz stwierdzi� wyst�powanie zjawiska tzw. �y�y
wodnej, wbijali�my w ziemi� dwie elektrody wzd�u� osi �y�y i ��czyli�my je
przewodami z gniazdem wej�ciowym wzmacniacza magnetofonu. Nast�pnie
uruchamiali�my zapis magnetofonowy rejestruj�c sygna� akustyczny. Po pod��czeniu
do gniazda g�o�nikowego d�ugiego przewodu uk�adali�my go na terenie, wed�ug
opinii r�d�karzy, wolnym od tzw. zapromieniowania. Tam odtwarzali�my zapisany
na ta�mie sygna� i obserwowali�my zachowanie r�d�karzy. Nad naszym przewodem
elektrycznym ich wahade�ka i r�d�ki reagowa�y identycznie jak nad �y�� wodn�.
Niestety, wcze�niej informowali�my uczestnik�w eksperymentu o fakcie
uruchomienia magnetofonu, zamiast testowa� ich zdolno�� do ustalenia, czy
magnetofon w danej chwili pracuje.
W tej fazie bada� kierowali�my si� wy��cznie opini� radiestet�w, kt�rzy
potwierdzali w terenie wyst�powanie tzw. �y� wodnych. Skromny bud�et naszych
bada� nie przewidywa� finansowania prac zwi�zanych z wierceniami geologicznymi,
a wy��cznie one mog�yby potwierdzi� lub te� wykluczy� istnienie �y�y wodnej w
miejscu wskazywanym przez r�d�karza. St�d kierowali�my si� opiniami kilku
r�d�karzy, kt�rzy byli zgodni, �e w konkretnym miejscu wyst�puje tzw. �y�a
wodna. Drobne r�nice w ich odczytach t�umaczyli�my sobie niejednakow�
wra�liwo�ci� organizmu r�d�karzy na odbierany sygna�. Jednocze�nie pozwalali�my
im na wzajemne kontaktowanie si� w czasie pracy, co, jak si� okaza�o, nie
pozosta�o bez wp�ywu na uzgadnianie wynik�w. W takim przypadku decyduje bowiem
autorytet szefa grupy lub bardziej do�wiadczonego r�d�karza, kt�remu reszta na
og� bezwiednie podporz�dkowuje si�.
Sztuczna �y�a wodna
Wracaj�c do kwestii nagra� magnetofonowych: dokonywali�my ich tak�e w terenie,
gdzie wed�ug opinii r�d�karzy nie ma tzw. �y�y wodnej. Nasi koledzy akustycy
analizowali szczeg�owo oba sygna�y, lecz nie znale�li �adnych widocznych
r�nic. By�y one identyczne. Obserwacje na oscyloskopie sk�ania�y do
przypuszcze�, �e jedyne r�nice mog� wyst�powa� w samym kszta�cie przebiegu
sygna�u. Dzi� jest dla mnie oczywiste, �e magnetofon kasetowy zupe�nie nie
nadawa� si� do prowadzonych bada�, ze wzgl�du na ograniczony zakres
przenoszonego pasma, co w konsekwencji powodowa�o znaczn� deformacj� przebieg�w
obserwowanych na ekranie oscyloskopu.
Badanie sygna�u tzw. �y� wodnych wi�za�o si� z konieczno�ci� wyjazd�w w teren.
Ze wzgl�du na uci��liwo�ci cz�stego przenoszenia naszej specjalistycznej
aparatury laboratoryjnej postanowili�my sztucznie symulowa� kszta�ty przebieg�w
towarzysz�cych efektowi �y� wodnych i analizowa� ten sygna� w warunkach
laboratoryjnych. Testowani r�d�karze znali oczywi�cie cel naszych bada� i
wiedzieli, czego od nich oczekujemy. W ko�cu metod� pr�b i b��d�w wykonali�my
uk�ad pojemno�ciowo - oporowy z diod� zasilany generatorem. Mia� on dzia�a�
podobnie jak nagrany sygna� �y�y wodnej z magnetofonu kasetowego.Tak samo
wprowadzali�my pr�d elektryczny do roz�o�onego w terenie lub laboratorium
przewodu, kt�ry przez radiestet�w rozpoznawany by� jako tzw. �y�a wodna.W
rezultacie bada� doszli�my do wniosku, �e poszukiwany przez nas sygna� tzw. �y�y
wodnej nie daje si� wyodr�bni� z "szum�w" przy pomocy posiadanej przez nas
aparatury. Nale�a�o wi�c podej�� do zagadnienia niejako z drugiej strony.
Chcieli�my utworzy� sztucznie odpowiedni sygna� przypominaj�cy mo�liwie wiernie
sygna� emitowany przez tzw. �y��, by w ten spos�b po�rednio zorientowa� si�, co
w�a�ciwie wysy�a sama �y�a wodna. W trakcie bada� powstawa�y i upada�y coraz to
nowe hipotezy. W�r�d wielu mo�liwych brali�my pod uwag� r�wnie� wy�ej wspomnian�
hipotez� zmiany kszta�tu sygna�u, nie wykluczali�my te� hipotezy lokalnie
przesuwaj�cego si� pola i wielu innych. Ka�da z hipotez wymaga�a podbudowy
fizycznej i mozolnych oblicze�, kt�re tu pomin�.
P�ynie czy nie p�ynie?
Innym �r�d�em zdobywania informacji by� eksperyment zwi�zany z wykrywaniem wody
p�yn�cej z kranu przez rurk� przy pomocy wahade�ka. Stosowali�my rurki szklane,
plastykowe, metalowe czy nawet na przemian: plastykowe i metalowe. Naszym celem
by�o stwierdzenie, kiedy p�yn�ca woda oddzia�uje na radiestet�, a kiedy nie.
Zauwa�yli�my wtedy zjawisko w�wczas zupe�nie dla mnie niezrozumia�e. Je�li woda
p�yn�ca przez szklan� rurk� zawiera�a widoczne przez szk�o ba�ki powietrza, za
ka�dym razem wahade�ka reagowa�y mocniej. Dzi� rozumiem, �e eksperymentatorzy
orientowali si� w ten spos�b, �e woda faktycznie p�ynie. Kiedy natomiast rurk�
wykonan� z plastyku umie�cili�my pod blatem sto�u, to wyst�pi�y trudno�ci z jej
lokalizacj� i to mimo �e taka sama rurka po�o�ona na stole z przep�ywaj�c� przez
ni� wod� wywo�uje wyra�n� reakcj� r�d�karzy. Wystarcza�a pr�dko�� przep�ywu 1
do 2 litr�w wody na godzin�. Ponadto, przy badaniu �y� modelowanych przez uk�ad
elektroniczny zdarza�y si� nam pomy�ki w pod��czeniu przewod�w. Ku mojemu
zdumieniu nawet w sytuacji, kiedy w uk�adzie nie m�g� p�yn�� pr�d z powodu
b��dnego po��czenia, wahade�ka wskazywa�y na obecno�� tzw. �y�y wodnej
modelowanej elektrycznie. Sugerowa�o to wyra�nie, �e r�d�karz oczekuj�cy efektu
�y�y wodnej dzia�a pod wp�ywem sugestii i autosugestii. Dopiero kiedy
poinformowa�em go, �e osobi�cie stwierdzi�em przerw� w uk�adzie elektrycznym,
jego wahade�ko zatrzymywa�o si�. Nie pami�tam przypadku, aby kt�rykolwiek
r�d�karz samodzielnie wykry� b��d w po��czeniu uk�adu elektrycznego.
P�tla elektryczna
W roku 1978 zacz�li�my now� seri� eksperyment�w, stosuj�c metod� kompensacyjn�.
Wyniki zdawa�y si� by� bardzo obiecuj�ce. W jednym z pomieszcze� budynku, gdzie
r�d�karze stwierdzali wyst�powanie efektu �y�y wodnej, rozci�gali�my p�tl�
wykonan� z przewodu elektrycznego. Nast�pnie p�tl� zwierali�my przy pomocy
regulowanego rezystora i kondensatora. Dobieraj�c odpowiednio rezystancj� i
pojemno�� (sta�a czasowa dla 50 Hz - co jest cz�stotliwo�ci� sieci
energetycznej), d��yli�my do sytuacji, w kt�rej r�d�karz informowa� nas o
stwierdzeniu zaniku efektu �y�y wodnej. Mo�na tu zada� pytanie dlaczego
dostrajali�my p�tle do cz�stotliwo�ci sieci energetycznej 50 Hz i co wsp�lnego
ma ona z radiestezj�. Przecie� r�d�karze dzia�ali na d�ugo przed tym zanim
pobudowano pierwsz� linie energetyczn�, czy nawet przeprowadzono pierwsze
do�wiadczenia z pr�dem. W owym czasie s�dzili�my, �e r�d�karz dzia�a przez
por�wnanie pola elektromagnetycznego wyst�puj�cego powszechnie w �rodowisku
(pola t�a) z lokaln� jego deformacj� wywo�an� przez �y�� wodn�. Pole t�a
istnia�o zawsze. Powodowane one by�o cho�by wy�adowaniami atmosferycznymi czy
zjawiskami zachodz�cymi w jonosferze itp. Dzi� najwi�kszy przyczynek do pola t�a
wnosi w�a�nie sie� energetyczna. W czasie bada� rozci�gali�my nasz� p�tl� wok�
ca�ego budynku lub te� wok� rzekomo zapromieniowanych obszar�w na terenie
otwartym. Metoda kompensacyjna wydawa�a si� bardzo obiecuj�ca. Pozwala�a na
wykonywanie pomiar�w ilo�ciowych, kt�rych dok�adno�� wydawa�a si� wzrasta� z
dnia na dzie�. Wszyscy byli�my zafascynowani naszymi wynikami, a zw�aszcza
wysok� dok�adno�ci� jak� osi�gali�my przez zbli�anie si� do punktu zerowego,
czyli wygaszenia efektu �y�y wodnej. Wydawa�o si� nam, �e zbli�amy si� do
wyja�nienia tajemnicy charakteru promieniowania tzw. �y�y wodnej i wkr�tce
b�dziemy mogli zastosowa� nasze odkrycie do zabezpieczania stosunkowo rozleg�ych
obszar�w przed szkodliwym promieniowaniem. W tym samym czasie zacz��em
otrzymywa� sporo telefon�w z propozycj� opatentowania metody. Zdawa�em sobie
spraw�, �e jest na to zbyt wcze�nie. Dotychczasowe rezultaty nie pozwala�y
wyt�umaczy� wszystkich niejasno�ci i wskazywa�y na konieczno�� kontynuowania
naszych bada�.
Sprzeczne wyniki bada�
W ko�cu 1980 roku, na jednym z oboz�w naukowych, uda�o si� przetestowa� nasz�
metod� na dw�ch niezale�nych grupach r�d�karzy. Zamiast oczekiwanej jednej
warto�ci oporu, przy kt�rej nast�powa�a kompensacja oddzia�ywania tzw. �y�y
wodnej, otrzymali�my kilka zupe�nie r�nych warto�ci. W miar� prowadzenia bada�
pojawia�o si� ich coraz wi�cej i wi�cej. Takie rezultaty podwa�y�y wiarygodno��
tej metody. Ca�a sprawa wskazywa�a wyra�nie na sugestie i autosugestie. Ponadto
po dok�adniejszej analizie badanego zjawiska doszed�em do wniosku, �e zachodz�
tu sprzeczno�ci z prawami fizyki. Po pierwsze dok�adno�� pomiar�w by�a tysi�ce
razy wi�ksza od chwilowych waha� cz�sto�ci sieci energetycznej, z kt�r� pozornie
by�a zwi�zana. Po drugie energia pola elektromagnetycznego wytwarzanego przez
nasz� p�tl� by�a miliardy razy mniejsza ni� energia pola wytworzonego przez pr�d
zmienny w otaczaj�cej nas sieci energetycznej. Badany r�d�karz musia�by wi�c
wykazywa� niewyobra�aln� umiej�tno�� selektywnego wyodr�bnienia sygna�u naszej
p�tli z miliardy razy silniejszego t�a. W kilka lat po zaprzestaniu bada� z
nasz� p�tl� kompensacyjn� dowiedzieli�my si� ku naszemu zdumieniu, �e trafi�a
ona do seryjnej produkcji. Zaj�a si� tym bez naszej wiedzy i zgody pewna
pozna�ska sp�dzielnia, oferuj�c urz�dzenie jako uniwersalny odpromiennik i
zarabiaj�c na jego rozprowadzaniu spory maj�tek.
P�ynie w lewo czy w prawo?
Jednym z aspekt�w badanych w naszych eksperymentach by�a zdolno�� okre�lania
kierunku przep�ywu wody. Radiesteci twierdz�, �e potrafi� go okre�li� w tzw.
�yle wodnej przy pomocy wahade�ka. Sprawdzali�my reakcj� wielu os�b i to zar�wno
na wod� p�yn�c� przez rurk� plastykow� b�d� szklan�, jak i na nasze symulatory.
O niekt�rych wspomnia�em ju� wy�ej. Jednym z pierwszych by� postawiony pionowo
magnetofon kasetowy. Jego silnik wytwarza podczas pracy wiruj�ce pole
magnetyczne, uwzgl�dniane w jednej z hipotez efektu towarzysz�cego tzw. �yle
wodnej. Osobi�cie by�em �wiadkiem ok.20 rodzaj�w reakcji nad i obok wyst�puj�cej
tzw. �y�y wodnej. Ruchy wahad�a mog�y by� koliste, w kierunku lewo i prawo;
odbywa�y si� te� w p�aszczy�nie nachylonej do �y�y pod r�nymi k�tami, a nawet
po obracaj�cej si� elipsie, tworz�cej rozet� podobn� do orbity, po kt�rej
porusza si� planeta Merkury.
Po pewnym czasie w naszej grupie badawczej ukszta�towa� si� pewien okre�lony
rodzaj drga� wahade�ka w p�aszczy�nie r�wnoleg�ej do osi tzw. �y�y wodnej i - w
miar� zbli�ania si� do jej kraw�dzi - ruchy wirowe, tak jakby p�yn�ca woda je
obraca�a. Dzi�ki temu mo�na by�o okre�li� kierunek przep�ywu wody. Taka reakcja
wyst�powa�a u szefa grupy prof. Szyd�owskiego. Pocz�tkowo jedna z os�b, mgr
Og�rkiewicz - Szulczewska, obserwowa�a u siebie przeciwny kierunek wirowania
wahade�ka ni� u prof. Szyd�owskiego. W miar� up�ywu czasu zaobserwowali�my u
niej identyczny kierunek wirowania wahade�ka jak u szefa grupy i ca�ej reszty.
Reakcje te wyst�powa�y nie tylko nad p�yn�c� wod� ale r�wnie� nad naszymi
symulatorami, kt�re na og� wytwarza�y albo wiruj�ce pole magnetyczne (jak w
przypadku silniczka), albo przesuwaj�ce si� wzd�u� listwy z odpowiednimi cewkami
czy elektrodami pola elektryczne wzgl�dnie magnetyczne.
Na wiosn� roku 1981 prof. Szyd�owski zademonstrowa� w mojej obecno�ci nowy
efekt. Wyobra�my sobie symulator lub rurk� z wod� na tarczy zegara z mo�liwo�ci�
obracania ich wok� osi (jak w przypadku wskaz�wek zegara). Przy symulatorze
u�o�onym na osi 12 - 6 wahade�ko stoi i nie pozwala okre�li� kierunku
teoretycznie przep�ywaj�cej wody. Mi�dzy godzin� 12 a 3 udawa�o si� wyznaczy�
kierunek przep�ywaj�cej wody zgodnie z faktycznym. Na osi 9 - 3 wahade�ko
zatrzymywa�o si�. Przy dalszym obracaniu symulatora, w przedziale mi�dzy godzin�
3 a 6, wahade�ko wirowa�o w kierunku przeciwnym do kierunku p�yn�cej wody. Na
osi 6 - 12 znowu obserwowano zatrzymanie wahade�ka i wirowanie zgodne z
kierunkiem przep�ywaj�cej wody w przedziale mi�dzy godzin� 6 a 9. Na osi 9 - 3
mia�o miejsce kolejne zatrzymanie wahade�ka i kolejna zmiana jego kierunku
wirowania. Zatrzymanie wahade�ka nast�powa�o regularnie co 90 o. Efekt ten
komplikowa� wprawdzie okre�lanie kierunku przep�ywu wody, ale dawa� wielkie
nadzieje statystycznego opracowania wynik�w w przysz�o�ci i udowodnienia w
spos�b naukowy zjawiska radiestezji.
Chaos wirowania
Wiele si� spodziewa�em po obozie naukowym zorganizowanym w roku 1981 ko�o
Obornik Wielkopolskich. S�dzi�em, �e przebadamy kolejno uczestnik�w, z kt�rych
ka�dy mia� za zadanie wyznaczy� przy pomocy kompasu strefy, w kt�rych mo�liwe
jest wykrycie p�yn�cej wody, a przede wszystkim te kierunki kompasowe, przy
kt�rych reakcja zanika a pozorny kierunek p�yn�cej wody zmienia si� na
przeciwny. Gdyby wyniki by�y zgodne, to nie tylko w spos�b naukowy
udowodniliby�my zjawisko r�d�karstwa, ale r�wnie� mo�na by by�o powi�za� je z
polem magnetycznym Ziemi lub z polem elektrycznym czy magnetycznym sieci
energetycznej. Uczestnicy poddawani �cis�ej kontroli i pozbawieni kontaktu ze
sob� zacz�li jednak otrzymywa� coraz to inn� liczb� kierunk�w zaniku reakcji
wahade�ka. Ku naszemu zdumieniu jedna z os�b stwierdzi�a nie cztery, lecz pi��
takich kierunk�w. W�wczas jeszcze nie zwr�ci�em uwagi, �e o takim efekcie
literatura radiestezyjna zupe�nie nie wspomina. Kiedy jeden z uczestnik�w obozu,
zapalony radiesteta, zademonstrowa� zmian� kierunku wirowania wahade�ka przy
zmianie u�o�enia listwy na "tarczy zegara" co 2,5o (tzn. przy zmianie po�o�enia
o najmniejsz� dzia�k� na kompasie) zrozumia�em, �e do�wiadczenie to cechuje si�
brakiem powtarzalno�ci i jako takie nie spe�nia warunk�w eksperymentu naukowego.
W miar� prowadzonych bada� jeden kierunek przep�ywu wody rozszerza si� w spos�b
niewyt�umaczalny na cztery r�ne mo�liwo�ci (co 90o), a nast�pnie rozmywa si� na
144 alternatywne kierunki. Podobnie zacz�y si� gmatwa� nasze wyniki bada�
kompensacji efektu �y�y wodnej. Taka kontrowersyjno�� otrzymywanych rezultat�w
musia�a wp�yn�� zasadniczo na m�j stosunek do radiestezji.
Wyniki wskazywa�y te� na wyj�tkow� podatno�� r�d�karzy na sugesti� i
autosugesti�. Przy kolejnych badaniach zadbali�my wi�c o wykluczenie mo�liwo�ci
kontaktowania si� uczestnik�w eksperymentu mi�dzy sob�. Okaza�o si�, �e przy
takim zaostrzeniu kontroli otrzymywane wyniki prezentowa�y ca�kowit� dowolno�� i
przypadkowo��.
Nieudana mapa �y� wodnych
W 1983 roku na obozie naukowym w Strzelcach Kraje�skich zadaniem kilkunastu
uczestnik�w by�o zbadanie identycznego obszaru i zaznaczenie wszystkich
wykrytych tzw. �y� wodnych na planie terenu. Ka�dy z uczestnik�w obozu
przechodzi� t� sam�, ustalon� tras�. Naniesione przez nich na plan punkty
reakcji rozmieszczone by�y z jednakow� g�sto�ci�, bez jakichkolwiek wyr�nionych
obszar�w. Zupe�ny brak pozytywnego efektu potwierdza tym samym ca�kowit�
przypadkowo�� odczytu. Inne pr�by wyznaczania przebiegu �y� wodnych w
pomieszczeniach lub w terenie tak�e ko�czy�y si� niepowodzeniem, ale ta w
Strzelcach Kraje�skich przeprowadzona by�a na najwi�ksz� skal�.
Hipoteza zmian wilgotno�ci i temperatury
W trakcie naszych bada� analizowali�my zar�wno w�asne jak i cudze hipotezy
zwi�zane z r�d�karstwem. W znanym tygodniku "Przekr�j" znale�li�my artyku�
autorstwa H. Radwanowskiego doktora nauk technicznych z Politechniki
Warszawskiej pt: "O niekt�rych cechach �y� wodnych", podaj�cy zestaw zjawisk
maj�cych towarzyszy� wyst�powaniu tzw. �y� wodnych. Zgodnie z sugesti� autora
artyku�u analizowali�my wilgotno�� terenu (mia�a by� zwi�kszona) i temperatur�
(mia�a by� podwy�szona o kilka dziesi�tych stopnia). Nasze badania nie wykaza�y
jednak �adnych znacz�cych r�nic w tym zakresie.
Hipoteza anomalii pola magnetycznego
Z kolei francuski geofizyk Ives Rockard sugerowa� w swych artyku�ach, �e nad
p�yn�c� wod� maj� wyst�powa� anomalia ziemskiego pola magnetycznego. Uwa�a�, �e
sta�y pr�d elektryczny, powstaj�cy na skutek ruchu wody i tarcia cz�steczek wody
o pod�o�e, generuje bardzo s�abe pole magnetyczne. Poda� r�wnie� spos�b
wytworzenia takiej anomalii sztucznie przy pomocy sta�ego pr�du elektrycznego. W
tym celu budowa� bramk� o wymiarach 2m x 1m, przez kt�r� przechodzi� r�d�karz.
Powt�rzyli�my jego eksperyment, nie otrzymuj�c jednak �adnego statystycznie
znacz�cego rezultatu. W naszej pr�bie uczestniczy�o kilkana�cie os�b. Zaj�li�my
si� te� samym efektem elektrokinetycznym odpowiedzialnym za wytworzenie pr�du
sta�ego na skutek tarcia cz�steczek wody o pod�o�e. Zar�wno rozwa�ania
teoretyczne, jak i pomiary wykaza�y, �e wspomniane zjawisko nie mo�e by�
odpowiedzialne za efekt r�d�karski. Szczeg�y w tym miejscu pomijam.
Hipoteza fali 21 centymetrowej
Kolejna hipoteza zaproponowana przez r�d�karzy zak�ada�a, �e woda
wypromieniowuje fal� elektromagnetyczn� o d�ugo�ci 21 centymetr�w, kt�r�
potrafi� oni wyczu�. Zwolennikiem tej hipotezy by� nie�yj�cy ju� prof. Wilhelm
Rotkiewicz z Politechniki Warszawskiej (konstruktor pierwszego produkowanego w
Polsce po wojnie radioodbiornika Pionier). Utrzymywa�em z nim sta�y kontakt a�
do jego �mierci. W warunkach wysokiej pr�ni, (np. kosmicznej), wod�r
jednoatomowy faktycznie wysy�a promieniowanie o d�ugo�ci fali 21,1 cm, co
potwierdzaj� astrofizycy. Trudno si� jednak spodziewa� takiego promieniowania w
warunkach ziemskich, gdzie gazowy wod�r wyst�puje w postaci dwuatomowej czy te�
wchodzi w sk�ad bardziej z�o�onych zwi�zk�w. Interesuj�cy nas wod�r jednoatomowy
mo�na uzyska� laboratoryjnie przez poddanie wody bardzo z�o�onym procesom i
mo�na wykluczy�, aby odpowiednia sekwencja reakcji chemicznych mog�a zachodzi�
samoistnie w wodzie s�cz�cej si� pod ziemi�. Id�c jednak tym tropem, dzi�ki
uprzejmo�ci Politechniki Warszawskiej, wypo�yczyli�my generator klistronowy do
eksperyment�w z bardzo kr�tkimi falami. Badania prowadzili�my na obozie naukowym
w 1978 roku. Negatywne wyniki potwierdzi�y nasze przypuszczenia.
Legendy r�d�karskie
Pr�bowali�my te� weryfikowa� inne stwierdzenia lansowane przez podr�czniki
radiestezyjne. Je�li chodzi o ro�linno��, kt�ra rzekomo upodoba�a sobie tereny
zapromieniowane, to literatura r�d�karska prezentuje tu pewn� dowolno��, a
niekiedy nawet niezgodno�ci. Natomiast lansowane szeroko przekonanie o
upodobaniu kot�w do spania na miejscach zapromieniowanych, a unikaniu tych
miejsc przez psy, nale�y zaliczy� do legend r�d�karskich. Niech�� ps�w do
wyboru tych samych legowisk, na kt�rych �pi� koty, da si� wyja�ni� w spos�b
zupe�nie prozaiczny. Skoro psy charakteryzuj� si� dobrym w�chem, to trudno sobie
wyobrazi�, aby normalny pies chcia� spa� na miejscu, gdzie m�g�by wyczu� zapach
kota. Nikt te� nie przeprowadzi� wiarygodnych bada� w tym zakresie przez
poszukiwanie wody maj�cej rzekomo wyst�powa� pod legowiskiem kota przy pomocy
np. wierce� geologicznych. Inne hipotezy, dotycz�ce tzw. �y� wodnych i ich
promieniowania, mia�y tak fantastyczne uzasadnienia, �e nie warto si� nimi tu
zajmowa�.
Wiercenie w ziemi
Zasadnicz� trudno�� stanowi potwierdzenie wyst�powania w terenie tzw. �y�y
wodnej �rodkami bardziej obiektywnymi ni� tylko opinia r�d�karza. Poniewa�
sprawa dotyczy twor�w znajduj�cych si� pod ziemi�, mo�emy albo uwierzy�
r�d�karzowi, albo spr�bowa� zweryfikowa� jego opini� przez wiercenia. Przy
okazji trzeba doda�, �e nawet stwierdzenie wody w wykonanym odwiercie nie m�wi
nic o jej zachowaniu pod ziemi�. Nale�a�oby wi�c kontynuowa� analiz�: czy nie
jest to przypadkiem woda stoj�ca, a je�li p�ynie, to z jak� pr�dko�ci� i w jakim
kierunku? Wszystkie te analizy s� bardzo kosztowne, lecz niezb�dne dla
obiektywnej weryfikacji teorii wyst�powania tzw. �y� wodnych. W�a�nie w tym
celu, ju� pod koniec programu naszych bada�, zakupi�em z w�asnych funduszy
komplet wierte� geologiczno - in�ynieryjnych, firmy Jan Szkur�at z Mi�osnej pod
Warszaw�. By�y to �widry r�czne i umo�liwia�y odwiert do 7 m g��boko�ci. W
poszukiwaniu tzw. �y� wodnych wykonali�my ponad 100 wierce� sprawdzaj�cych
wskazania r�d�karzy i nawet w miejscach okre�lanych przez nich jako pewne nie
natrafili�my na struktur� cho�by zbli�on� do �y�y wodnej (poza jedn� mo�e
specyficzn� struktur� w okolicach Leszna).
W naszych badaniach stosowali�my r�wnie� metod� elektromagnetycznego
poszukiwania tzw. �y� wodnych przy pomocy pr�d�w zmiennych ju� istniej�cych lub
generowanych przez nasze urz�dzenia. Za pomoc� tej metody tak�e nie otrzymali�my
wynik�w, kt�re mog�yby wskazywa� na ich istnienie. Jedynym pozytywnym rezultatem
bada� by�o udoskonalenie metody elektrooporowej w jej zastosowaniu do wykrywania
obiekt�w archeologicznych, nad czym pracuj� obecnie.
Podsumowanie bada�:
Badania nad r�d�karstwem i wahadlarstwem prowadzi�em od jesieni 1974 roku do
lipca 1983. W tym czasie zorganizowali�my 8 oboz�w naukowych. Cztery w okolicach
Leszna Wlkp, jeden w Pieninach, jeden w okolicach Obornik Wlkp, jeden w
okolicach Gniezna i ostatni w Strzelcach Kraje�skich. Opiekowa�em si� siedmioma
pracami magisterskimi, prowadzi�em do�wiadczenia z r�d�karzami na obozach i w
laboratorium oraz w mieszkaniu prywatnym. M�j pocz�tkowy entuzjazm i
zaanga�owanie musia�y jednak ust�pi� wobec jednoznacznie negatywnych wynik�w
naszych eksperyment�w. Obecnie moje stanowisko wobec wiarygodno�ci wskaza�
podawanych przez r�d�karzy jest stanowczo krytyczne. Co wi�cej, uwa�am, �e brak
te� podstaw do kontynuowania dalszych bada�. Tym niemniej negatywne wyniki s�
przecie� konkretnymi wynikami i dlatego twierdz�, �e nie zmarnowa�em czasu przez
te wszystkie lata. Jak s�dz�, rezultaty osi�gni�te przez nasz zesp� badawczy
pozwalaj� na ca�kowite odrzucenie wielu ba�amutnych twierdze� wsp�czesnej
literatury r�d�karskiej.
4. PRAWDA O ZJAWISKU RADIESTEZJI
W tym rozdziale opracowania pragn� poda� argumenty przeciw radiestezji ze strony
nauk szczeg�owych zwi�zanych z tym zagadnieniem. B�d� to argumenty g��wnie z
dziedziny fizyki, fizjologii, psychologii i geologii.
S� one rezultatem wieloletnich bada�, studiowania naukowej literatury
po�wi�conej tym problemom, wielu dyskusji w gronie specjalist�w z r�nych
dziedzin nauki, a tak�e w�asnych przemy�le� i interpretacji uzyskanych wynik�w
eksperymentalnych.
Tort, a nie naczynie krwiono�ne
Wyst�powanie tzw. �y� wodnych stoi pod wielkim znakiem zapytania. R�d�karze
lansuj� pogl�d, �e pod ziemi� istnieje sie� strumieni z p�yn�c� wartko wod�,
kt�re mo�na por�wna� do naczy� krwiono�nych umieszczonych pod sk�r�. Zar�wno
geologia, jak i hydrogeologia zupe�nie nie potwierdzaj� takiej koncepcji. G�rna
warstwa skorupy ziemskiej na terenie prawie ca�ej Polski podlega�a dzia�aniu
lodowca nasuwaj�cego si� kilkakrotnie w przeci�gu ostatniego miliona lat.
Pokrywa lodu osi�ga�a grubo�� ponad kilometra, wywieraj�c na dolne warstwy
ci�nienie w granicach 100 atm (10MPa). Lodowiec ze Skandynawii w okresach
zimniejszych nasuwa� si� na terytorium dzisiejszej Polski, transportuj�c ca�e
masy przemielonego piasku oraz materia�u skalnego zbieranego po drodze.
Rezultatem dzia�ania lodowca jest materia� o r�norodny