4135
Szczegóły |
Tytuł |
4135 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
4135 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 4135 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
4135 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Pat Conroy
KSI��E PRZYP�YW�W
T�umaczy� Jerzy �ozi�ski
ZYSKIS-KA
Tytu� orygina�u
THE PRINCE OF TIDES
Copyright � by Pat Conroy, 1986
All rights reserved
Copyright � for the Polish translation by Zysk i S-ka Wydawnictwo s.c.
Pozna� 2000
Opracowanie graficzne serii i projekt ok�adki
Lucyna Talejko-Kwiatkowska
Fotografia na ok�adce
Piotr Chojnacki
Redaktor serii
Tadeusz Zysk
Wydanie I
ISBN 83-7150-569-8
Zysk i S-ka Wydawnictwo
ul. Wielka 10,61-774 Pozna�
tel. 853 27 51, 853 27 67
tel./fax8526326
Dzia� handlowy tel. 864 14 03,864 14 04
Z mi�o�ci� i wdzi�czno�ci� ksi��k� t� dedykuj�:
mojej �onie, Lenorze Gurewitz Conroy,
kt�ra sprowadza ksi�yc;
moim c�rkom: Jessice, Melissie, Megan i Susannah,
kt�re nosz� nazwisko Conroy;
Gregory'emu i Emily Fleischerom;
moim braciom i siostrom:
Carol, Michaelowi, Kathleen, Jamesowi, Timothy'emu i Thomasowi;
mojemu ojcu, emerytowanemu pu�kownikowi piechoty morskiej
USA, Donaldowi Conroyowi;
a tak�e pami�ci mojej matki, Peg, niezwyk�ej kobiety, kt�ra zbudo-
wa�a ten dom i tchn�a we� ducha.
Podzi�kowania
Wielu ludziom winien jestem wdzi�czno�� za wyrozumia�o�� i pomoc,
jakich udzielili mi podczas pisania tej ksi��ki. M�j ojczym, kapitan mary-
narki wojennej USA, John Egan, traktowa� moj� rodzin� i mnie z wielk�
mi�o�ci�, kiedy moja matka umiera�a na bia�aczk�. Przez ca�y czas pisania
tej ksi��ki Turner i Mary Bellowie pozwalali mi korzysta� ze swego domku
w g�rach, podobnie te� kluczy do swego g�rskiego domu w Highlands
w Karolinie Po�udniowej nie sk�pili mi James Landon i Al Campbell. Wiele
historii, kt�re tu pomie�ci�em, opowiedzia� mi najwspanialszy z mieszka�-
c�w Karoliny Po�udniowej, s�dzia Alex Sanders, kiedy siedzieli�my w domu
Joe i Emily Cummings�w w Tat� Mountain. Z wielk� wpraw� ksi��k�
przepisa�a na maszynie Julia Bridges. Nan Talese jest znakomit� redaktork�
i kobiet� niezwyk�ej urody. Wspania�a by�a te� Sarah Flynn. Julian Bach,
m�j agent literacki, jest jednym z najwspanialszych ludzi, jakich spotka�em.
W moim wydawnictwie, Houghton Mifflin, panuje prawdziwie rodzinna
atmosfera. Barbara Conroy okaza�a si� �wietn� prawniczk� i wzorem mat-
czynej opieki nad naszymi dzie�mi. Niezr�wnany by� Cliff Graubart z Old
New York Book Shop, wielk� odwag� wykaza� Derril Randel. Podzi�kowa-
nia nale�� si� tak�e Dentowi Acree, Peggy Houghton i s�dziemu Williamowi
Sherrillowi. W �yciu mia�em szcz�cie w zawieraniu przyja�ni, chc� wi�c
przes�a� pozdrowienia wszystkim przyjacio�om z Atlanty, Rzymu i miejsc
po�rednich. Teraz was �ciskam, a z nazwiska wymieni� przy nast�pnej
okazji.
Prolog
Moj� ran� jest geografia. Ona te� daje mi zakotwiczenie,
wyznacza m�j port macierzysty.
Wzrasta�em po�r�d przyp�yw�w i rozlewisk Colleton; r�ce
mia�em ogorza�e i silne od ca�odziennej pracy na kutrze krewet-
kowym w o�lepiaj�cym upale Karoliny Po�udniowej. Poniewa�
by�em jednym z Wingo, wi�c zacz��em pracowa�, jak tylko
nauczy�em si� chodzi�. Kiedy mia�em pi�� lat, potrafi�em go�ymi
r�kami schwyta� kraba. Jako siedmiolatek zastrzeli�em pierwsz�
�ani�, a w wieku lat dziewi�ciu regularnie ju� dostarcza�em mi�so
na rodzinny st�. Urodzi�em si� i wychowa�em na jednej z brze-
gowych wysp Karoliny, a s�o�ce tej okolicy na ciemno zabarwi�o
moje plecy i barki. Jako ch�opiec najszcz�liwszy by�em, kiedy
w ma�ej ��dce przemyka�em si� mi�dzy mieliznami ze spokojnym
plemieniem ostryg zastyg�ym na br�zowawych �awicach ods�o-
ni�tych przez przyp�yw. Zna�em z nazwiska ka�dego po�awiacza
krewetek i oni te� mnie znali, pozdrawiaj�c syrenami, kiedy
widzieli, jak �owi� ryby.
Jako dziesi�ciolatek dla przyjemno�ci zastrzeli�em or�a bieli^
ka; by� to wyczyn dla samego wyczynu, a zrobi�em to pomimo
urzekaj�cego pi�kna jego lotu nad rojowiskiem dorszy. By� to
pierwszy i jedyny raz, kiedy zabi�em nie znane mi stworzenie.
Ojciec najpierw zla� mnie za z�amanie prawa i zabicie ostatniego
or�a w hrabstwie Colleton, potem kaza� oprawi� or�a, upiec na
ognisku i zje�� jego mi�so, co robi�em ze �zami ciekn�cymi mi po
policzkach. Nast�pnie udali�my si� do szeryfa Bensona, kt�ry na
godzin� zamkn�� mnie w celi. Z pi�r ojciec zrobi� niezgrabny
india�ski pi�ropusz i kaza� mi go nosi� w szkole. Wierzy� w odpo-
kutowanie grzech�w. Nosi�em to cudaczne nakrycie g�owy przez
tydzie�, gdy� potem zacz�o si� rozpada� pi�ro po pi�rze, kt�re
9
znaczy�y m�j �lad na korytarzach szkolnych, jakbym by� liniej�-
cym anio�em.
� �eby� ju� nigdy wi�cej nie zabi� zwierz�cia r�wnie rzad-
kiego!-� powiedzia� ojciec.
� Dobrze przynajmniej, �e nie by� to s�o�.
� Mia�by� wtedy posi�ek na kilka dni � brzmia�a od-
powied�.
Ojciec nie pozwala� na �adne wykroczenia przeciw ziemi
rodzinnej. Potem cz�sto jeszcze polowa�em, ale or�om nic ju� nie
grozi�o z mojej strony.
Ducha Po�udnia matka wpoi�a we mnie w formie najbardziej
delikatnej i czu�ej. Wierzy�a w sny zwierz�t i kwiat�w. Zanim
zasn�li�my, g�osem urodzonej narratorki opowiada�a nam o �oso-
siach, kt�rym �ni� si� g�rskie strumienie i nachylone nad nimi
br�zowe �by nied�wiedzi grizzli. Miedzianki, m�wi�a, �ni�y o tym,
jak zatapiaj� swe z�by w �ydki my�liwych. Rybo�owy zatopione
w pierzastych, nastroszonych snach, krzycza�y, sp�ywaj�c ku
igraj�cym w falach �ledziom. W snach gronostaj�w gwa�townie
�opota�y skrzyd�a s�w, znieruchomia�emu na noc �osiowi �ni�y si�
podpe�zaj�ce wilki.
Nigdy jednak nie dowiedzieli�my si�, co �ni�o si� jej samej,
matka bowiem nie dawa�a nikomu przyst�pu do swego �ycia
wewn�trznego. Wiedzieli�my, �e pszczo�y �ni� o r�ach, r�e �
o bladych d�oniach kwiaciarki, a paj�ki o wielkich �mach zapl�-
tanych w sieci. Dzieci wkracza�y mi�dzy osza�amiaj�ce ko�ysan-
ki wyobra�ni, nie wiedzia�y jednak, o czym �ni�a matka.
Ka�dego dnia prowadzi�a nas do lasu czy ogrodu i nadawa�a
imiona zwierz�tom czy kwiatom. I tak monarch stawa� si� �pod-
st�pnym kochankiem sad�w", a �onkile na kwietniowej ��ce �
�ta�cem panie�skich parasolek". Dzi�ki swej pomys�owo�ci naj-
banalniejszy spacer po wyspie matka potrafi�a przemieni� w po-
dr� pe�n� niespodzianek. Jej oczy stanowi�y klucze do pa�ac�w
przyrody.
Moja rodzina �y�a w dumnej izolacji na Melrose Island, w ma-
�ym bia�ym domku, kt�ry pomaga� budowa� dziadek. Front domu
wychodzi� na kana� prowadz�cy do rzeki, w dole kt�rej wida�
10
by�o bia�e budowle miasteczka Colleton, wznosz�ce si� nad mo-
krad�ami niczym figury szachowe. Melrose Island mia�a kszta�t
rombu, dwie�cie akr�w kwadratowych powierzchni i otoczona
by�a przez s�one wody rzeki, strumieni i kana�u. Moja rodzinna
okolica to �yzny, p�tropikalny archipelag, kt�ry delikatnie przy-
gotowywa� ocean na twardy op�r brzeg�w kontynentalnych. Mel-
rose by�a jedn� z sze��dziesi�ciu nabrze�nych wysp hrabstwa
Colleton. Na jego wschodnim skraju znajdowa�o si� sze�� wysp
tarczowych, najdalej wysuni�tych w g��b Atlantyku. Inne wyspy,
podobnie jak Melrose pe�ne rozlewisk i mokrade�, u�ycza�y zie-
lonej go�ciny br�zowym i bia�ym krewetkom, kt�re tam sk�ada�y
ikr�. Kiedy si� pojawia�y, czekali ju� na nie w zgrabnych, �mi-
g�ych ��dkach ojciec i inni rybacy.
Jako o�miolatek pomaga�em ojcu budowa� ma�y drewniany
mostek, kt�ry ��czy� nasze obej�cie z grobl� prowadz�c� poprzez
mokrad�a do znacznie wi�kszej St Ann�' s Island. Ta po��czona by�a
z miasteczkiem d�ugim stalowym mostem przerzuconym nad rzek�.
Ojciec potrzebowa� pi�ciu minut, aby pickupem dotrze� do drewnia-
nego mostku, a nast�pnych dziesi�ciu, by znale�� si� w Colleton.
Zanim w 1953 roku zbudowali�my most, matka odwozi�a nas
do szko�y ��dk�/Jakkolwiek ohydna mog�a by� pogoda, ka�dego
poranka p�yn�a z nami przez rzek�, a po po�udniu czeka�a na nas
przy g��wnej przystani. Jazda do Colleton przez �Boston Whaler"
zawsze by�a szybsza ni� samochodem. Przez te lata odwo�enia
nas do szko�y matka naby�a wielkiej wprawy w sterowaniu �odzi�,
ale od kiedy stan�� most, rzadko do niej wsiada�a. To tylko dla
nas mostek by� po��czeniem z miasteczkiem; dla matki ��czy�
Melrose Island z ca�ym zewn�trznym �wiatem, pe�nym niezwy-
k�ych obietnic i mo�liwo�ci.
Melrose stanowi�a jedyn� godn� wzmianki posiad�o�� rodziny
mego ojca, klanu pe�nego pasji, nader jednak pechowego, a jego
upadek po Wojnie Domowej by� szybki, niew�tpliwy i, jak si�
zdaje, nieunikniony. M�j prapradziadek, Winston Shadrach Win-
go, dowodzi� pod Beauregard bateri�, kt�ra ostrzeliwa�a Fort
Sumter. Umar� jako n�dzarz w Domu dla �o�nierzy Konfedera-
t�w i a� do �mierci nie odezwa� si� do �adnego Jankesa niezale�-
11
nie od p�ci. Pod koniec �ycia zdoby� Melrose Island, graj�c
w podkowy, i miejsce to, zaro�ni�te i malaryczne, przechodzi�o
z r�k do r�k w trzech pokoleniach Wingo, a� przypadkiem dosta�o
si� ojcu. Dziadka zm�czy�o ju� posiadanie Melrose, ojciec za�
okaza� si� akurat jedynym Wingo, kt�ry by� w stanie zap�aci�
podatki stanowe i federalne, aby wyspa nie przesz�a na w�asno��
pa�stwa. Tak czy owak, gra w podkowy cieszy�a si� zawsze
szacunkiem w mojej familii, zawsze te� z uznaniem wyra�ano si�
o Winstonie Sharachu, pierwszym w rodzinie wyr�niaj�cym si�
sportowcu.
Nie wiem natomiast, kiedy rozpocz�a si� d�uga, nu��ca wojna
mi�dzy matk� i ojcem. Wi�kszo�� ich star� by�a podobna do walk
na �mier� i �ycie, w kt�rych dzieci odgrywa�y rol� rujnowanych
posterunk�w. �adne z nich nie zastanawia�o si� nad szkodami,
kt�re w ten spos�b wyrz�dza si� czemu� tak delikatnemu jak
dzieci�ce �ycie. Nadal jestem przekonany, �e kochali nas g��bo-
ko, ale jak w przypadku wielu rodzic�w, ich mi�o�� okaza�a si�
zab�jcza. Byli osobami tak wyj�tkowymi, �e ich interesuj�ce
strony niemal r�wno wa�y�y owo bezmy�lne spustoszenie.
By�em synem pi�knej, obdarzonej darem wymowy matki,
kt�rej pieszczot pragn��em jeszcze wiele lat potem, gdy nie czu�a
si� ju� zobowi�zana do obdarzania pieszczotami. Do ko�ca �ycia
b�d� j� wielbi� za to, �e nauczy�a mnie dostrzega� pi�kno we
wszystkich formach i przejawach �wiata. To ona sprawi�a, �e
zachwyca�em si� �wiat�ami na kutrze podczas nocnych po�ow�w
i br�zowymi pelikanami przeskakuj�cymi z fali na fal�. To ona
pokaza�a mi osobliwe formy je�owc�w, fl�dry spoczywaj�ce
w piachu na dnie, stary wrak w pobli�u Colleton Bridge, stano-
wi�cy siedzib� wydr. Patrzy�a na �wiat przez pryzmat rozwibro-
wanej, autentycznej wyobra�ni. Lila Wingo wychowa�a swoj�
c�rk� na poetk� i psychotyczk�. Z synami by�a ostro�niejsza i na
rezultaty trzeba by�o d�u�ej poczeka�. Utrwali�a dla mnie wielo-
rakie obrazy dzieci�stwa, portrety i martwe natury, kt�re ukazuj�
si� w oknach czasu. W oczach zachwyconego syna by�a kr�low�
wspania�ej wyobra�ni, a jednak nie mog� jej wybaczy�, �e nie
opowiedzia�a mi o marzeniu, kt�rym �y�a przez ca�e me dzieci�-
12
stwo, a kt�re mia�o zniszczy� rodzin� i spowodowa� �mier�
jednego z nas.
By�em synem nie tylko pi�knej kobiety, ale tak�e po�awiacza
krewetek, trudno wi�c si� dziwi� mi�o�ci, jak� �ywi�em do rybac-
kich �odzi. Wychowa�em si� nad wod� i ca�e moje �ycie przenik-
ni�te by�o zapachem s�onych mokrade�. W lecie wraz z bratem
i siostr� pomaga�em ojcu w po�owach. Nic nie sprawia�o mi
wi�kszej przyjemno�ci ni� widok flotylli wyp�ywaj�cej przed
wschodem s�o�ca na spotkanie wrz�cych �awic krewetek, kt�re
sun�y wraz z falami przyp�ywu. Ojciec za ko�em sterowym
popija� sw� pierwsz� kaw� i ws�uchiwa� si� w gwarowe okrzyki
innych rybak�w. Zapach krewetek tak bardzo przenikn�� jego
ubranie, �e nic na to nie mog�a poradzi� woda, myd�o i zaciek�e
wysi�ki matki. Kiedy nadchodzi� czas ci�kiej pracy, ojca spowi-
ja� inny zapach: z woni� krewetek ��czy� si� pot, co dawa�o ca�o��
osobliw�, wspania��. Jako ma�y ch�opiec stawa�em obok niego,
zanurza�em nos w koszul� i wdycha�em zapach ciep�y i bogaty
jak zaorana gleba. My�l�, �e gdyby nie gwa�towny charakter,
Henry Wingo by�by wspania�ym ojcem.
Pewnej jasnej nocy letniej, gdy byli�my bardzo mali, a wilgotne
powietrze niczym mech osiad�o na okolicy, ca�a nasza tr�jka nie
mog�a zasn��: Savannah i ja byli�my troch� przezi�bieni, Luk� mia�
udar s�oneczny. Matka posz�a z nami a� do przystani nad kana�em.
� Mam dla was niespodziank�, kochani � powiedzia�a,
podczas gdy my wpatrywali�my si� w mor�wina, kt�ry w sennej,
metalicznej wodzie sun�� w kierunku Atlantyku. Usiedli�my na
ruchomym pomo�cie i go�ymi stopami usi�owali�my dotkn��
wody. � Chc�, �eby�cie zobaczyli co�, co pozwoli wam zasn��.
Sp�jrzcie tam.
Wyci�gn�a r�k� na wsch�d. Zapada� zmrok d�ugiego wieczo-
ru typowego dla Po�udnia i znienacka, dok�adnie w miejscu
wskazywanym przez jej palec, ksi�yc wzni�s� nad horyzont swe
zdumiewaj�co z�ote czo�o, wy�aniaj�c si� z delikatnych, roz�wiet-
lonych od wewn�trz chmur, kt�re rozsnu�y sw�j welon nad wid-
nokr�giem. Za nami w skoordynowanym ruchu zapada�o si�
s�o�ce i rzeka rozjarzy�a si� blaskiem dw�ch konkuruj�cych z�rz
13
z�ota... M�ode, zdumiewaj�ce, wst�puj�ce z�oto ksi�yca i zle�a-
�e z�oto s�o�ca, kt�re osuwa�o si� na zachodzie. Nad mokrad�ami
Karoliny rozgrywa� si� pradawny taniec, na oczach dzieci umiera�
dzie� w spos�b zapieraj�cy dech w piersi, a� wreszcie s�o�ce
znikn�o, zostawiaj�c po sobie pomara�czow� wst��k� nad
szczytami d�b�w. Ksi�yc zacz�� teraz szybko wspina� si� po
niebie, niczym ptak wzbijaj�cy si� nad wod�, drzewa, wyspy:
z�oty, ��ty, blado��ty, blaHosrebrny, jaskrawosrebrny, a� wresz-
cie osi�gaj�cy odcie� trudny do nazwania, a w�a�ciwy jedynie
nocom Po�udnia.
Siedzieli�my oniemiali na widok tego, jak matka wyczarowa�a
ksi�yc z wody; kiedy osi�gn�� najg��bszy z odcieni srebra,
Savannah, maj�ca wtedy trzy lata, zawo�a�a, do matki, Luk�'a,
mnie, do rzeki i ksi�yca: �Mamo, jeszcze raz!" I to jest moje
najdawniejsze wspomnienie.
Nasze pierwsze, formuj�ce lata sp�dzili�my u boku �licznej
kobiety, kt�ra opowiada�a o snach czapli i pelikan�w, kt�ra
potrafi�a przyzwa� ksi�yc i kaza� odej�� s�o�cu, ale tylko po to,
aby nast�pnego ranka wywo�a� je z fal Atlantyku. Lila Wingo
niewiele znajdowa�a w sobie pasji do nauki, bardzo wiele jednak
dla przyrody.
Aby uzmys�owi� wam, co to znaczy dojrzewa� w nadmorskiej
okolicy Karoliny Po�udniowej, musia�bym zabra� was w wiosen-
ny dzie� na mokrad�a, wyp�oszy� czaple z ich cichych ustroni,
poderwa� z zaro�li dzikie kaczki, gdy brn�� b�dziemy po kolana
w b�ocie, otworzy� skorup� ostrygi scyzorykiem i poda� prosto
z muszli ze s�owami: �Oto smak mego dzieci�stwa". Powiedzia�-
bym: �Odetchnijcie g��boko", a wy zaczerpn�liby�cie powietrza
i zapach ten pozosta�by w was do ko�ca �ycia, �mia�y, g�sty
zapach mokrade� nasycanych przyp�ywami, zmys�owy, niezapo-
mniany zapach rozgrzanego upa�em Po�udnia, przywodz�cy na
my�l mleko, nasienie, skwa�nia�e wino, a wszystko podlane mor-
sk� wod�. Dusza moja niby jagni� pasie si� pi�knem wdzieraj�-
cych si� w g��b l�du przyp�yw�w.
Jestem patriot� jednego tylko krajobrazu, o swoich stronach
m�wi� z religijn� nabo�no�ci� i dum�. W wielkim mie�cie poru-
14
szam si� ostro�nie, zawsze czujny i napi�ty, poniewa� serce moje
nale�y do krainy bagnistej i podmok�ej. Nadal �ywy we mnie
ch�opiec niesie w sobie wspomnienia tamtych dni nad Colleton
River, gdy o �wicie wyci�ga�em z wody sie� z krabami; nad t�
rzek� by�em niejako ministrantem przyp�yw�w.
Pewnego razu, kiedy opalali�my si� nad morzem nieopodal
Colleton, Savannah z krzykiem zacz�a wskazywa� w kierunku
morza, sk�d wynurzy�o si� zdezorientowane stado grindwali,
kt�rych jaka� czterdziestka przewali�a si� ko�o nas, a� wreszcie
czarne i b�yszcz�ce znieruchomia�y na piachu.
Up�ywa�y godziny, a my chodzili�my od jednego zdychaj�ce-
go ssaka do drugiego i dziecinnymi szlochami namawiali�my je,
aby wr�ci�y do oceanu. Byli�my tacy mali, a one takie pi�kne.
Z daleka przypomina�y czarne buty wielkoluda. Szeptali�my do
nich, usuwali�my im piach z nozdrzy, spryskiwali�my wod�
przyniesion� z brzegu, b�agali�my, by przynajmniej dla nas ze-
chcia�y przetrwa�. Wysz�y z morza, tajemnicze i ogromne, a my
wymawiali�my wobec nich dzieci�ce zakl�cia, nie mog�c si�
pogodzi� z dobrowoln� �mierci�. �aden z nich nawet nie drgn��,
ale zostali�my z nimi przez ca�y dzie� i usi�owali�my zawr�ci�
do wody, ci�gn�c za wielkie p�etwy, a� wreszcie, wraz z mrokiem,
przysz�o wyczerpanie i cisza. Byli�my przy nich, kiedy zacz�y
umiera�, jeden po drugim. G�askali�my ich wielkie �by i modlili-
�my si�, podczas gdy wielorybie dusze oddziela�y si� od wielkich,
czarnych cia� i niczym fregaty sun�y przez noc do morza, gdzie
nurkowa�y a� do �wietlistego dna �wiata.
Nasze p�niejsze wspomnienia z dziecinnych czas�w by�y po
cz�ci elegi�, a po cz�ci opowie�ci� o zmorach. Kiedy siostra
zacz�a pisa� ksi��ki i sta�a si� s�awna, dziennikarze dopytywali
si� o jej dzieci�stwo, a wtedy ona prostowa�a si�, odgarnia�a
w�osy z czo�a, powa�nia�a i m�wi�a:, Jako dziecko wraz ze swymi
bra�mi chodzi�am po grzbietach delfin�w i wieloryb�w". Nie
by�o, rzecz jasna, �adnych delfin�w, ale istnia�y dla mojej siostry.
Tak zdecydowa�a si� pami�ta� te czasy, tak zdecydowa�a si� czci�
i tak zdecydowa�a sieje przedstawia�.
W zmorach nie ma jednak nic czarownego i zawsze z trudem
15
przychodzi�a mi rzetelna ocena dzieci�stwa, gdy� wymaga�o to
wyja�nienia szczeg��w i rys�w historii, o kt�rych wola�bym
zapomnie�. Przez ca�e lata nie by�em zmuszony spojrze� w twarz
demonologii mojej m�odo�ci; po prostu postanowi�em, �e nie
b�d� tego robi�, i znalaz�em ratunek w mi�ym ogrodzie zapomnie-
nia, kt�ry daje schronienie zimnym, zgubnym upiorom nie�wia-
domo�ci. Tymczasem wystarczy� jeden jedyny telefon, abym na
powr�t zosta� wci�gni�ty w histori� mojej rodziny i kl�sk mego
doros�ego �ycia.
Wola�bym nie mie� �adnych historii do opowiedzenia. Przez
tak wiele lat udawa�em, �e moje dzieci�stwo si� nie wydarzy�o.
Musia�em je trzyma� spl�tane, id�c za w�tpliwym przyk�adem
mojej matki. To akt woli decyduje o tym, czy si� pami�ta, czy nie,
a ja postanowi�em nie pami�ta�. Poniewa� bardzo chcia�em ko-
cha� ojca i matk� w ca�ym ich niedoskona�ym, pe�nym gniewu
cz�owiecze�stwie, nie mog�em ich bezpo�rednio oskar�y� za
szkody wyrz�dzone nam wszystkim. Nie mog�em ich obci��a�
odpowiedzialno�ci� czy win� za grzechy, kt�re nie by�y ich intencj�.
Tak�e i oni mieli swoj� histori�, histori�, kt�r� wspominam z czu-
�o�ci� i b�lem, histori�, kt�ra ka�e mi wybaczy� to, �e krzywdzili
swoje dzieci. W rodzinie nie ma zbrodni nie do wybaczenia.
Odwiedzi�em Savannah w nowojorskim szpitalu dla nerwowo
chorych po tym, jak po raz drugi usi�owa�a pope�ni� samob�jstwo.
Nachyli�em si�, aby uca�owa� j� w oba policzki � europejski
zwyczaj. A potem, wpatruj�c si� w jej wyczerpane oczy, zada�em
jej ca�y ci�g pyta�, kt�re stawia�em, ilekro� spotykali�my si� po
d�ugim niewidzeniu.
� Jak wygl�da�o twoje �ycie rodzinne, Savannah? � spyta-
�em, udaj�c, �e przeprowadzam wywiad.
� Hiroszima � wyszepta�a.
� A jak wygl�da�o twoje �ycie po tym, jak opu�ci�a� ciep�e,
przytulne �ono rodziny, kt�r� spaja�y sympatia i mi�o��?
� Nagasaki � powiedzia�a z gorzkim u�miechem.
� Jeste� poetk�, Savannah � powiedzia�em, wpatruj�c si�
w ni� uwa�nie. � Por�wnaj swoj� rodzin� do statku.
� �Titanic".
16
� Podaj tytu� poematu, Savannah, kt�ry napisa�a� na cze��
swojej rodziny.
� Historia o�wi�cimska.
Oboje za�miali�my si�.
� A teraz najwa�niejsze pytanie � rzek�em i nachyli�em si�
nad jej uchem. � Kogo kochasz najbardziej na �wiecie?
G�owa Savannah oderwa�a si� od poduszki, a w jej niebieskich
oczach b�ysn�o przekonanie, kiedy pop�kanymi, bladymi war-
gami oznajmi�a:
� Mojego brata, Toma Wingo. Mojego bli�niaka. A kogo
najbardziej na �wiecie kocha m�j braciszek?
� Ja tak�e najbardziej kocham Toma � odpowiedzia�em,
trzymaj�c j� za r�k�.
� Na drugi raz nie udzielaj b��dnych odpowiedzi, spryciarzu
� powiedzia�a ledwie dos�yszalnie. Z �ami�cym si� g�osem, ze
�zami p�yn�cymi po policzkach, uj��em jej g�ow� w obie r�ce
i g��boko spojrza�em w oczy.
� Najbardziej na �wiecie kocham moj� siostr�, wielk� Sa-
vannah Wingo z Colleton w Karolinie Po�udniowej.
� Przytul mnie mocno, Tom! Przytul mnie! � Tak oto
brzmia�y nasze �yciowe zawo�ania.
Nie by�o to stulecie, w kt�rym �y�o si� lekko. Pojawi�em si�
na scenie w trakcie wojny �wiatowej, kt�ra oznacza�a tak�e
straszliwy �wit ery atomowej. Wychowa�em si� w Karolinie
Po�udniowej jako bia�y po�udniowiec, z natury sk�onny do niena-
wi�ci wobec czarnych, w kt�rej zosta�em na dodatek dobrze
wyszkolony. Kiedy zagubiony i bezradny stan��em wobec bary-
kady ruchu praw obywatelskich, okaza�o si�, �e jestem pod�y i nie
mam racji. By�em jednak ch�opcem my�l�cym, subtelnym, wra�-
liwym na niesprawiedliwo��, dlatego zwyci�sko pracowa�em,
aby si� zmieni� i odegra� w tym ruchu ma��, nieznacz�c� rol�;
nied�ugo to trwa�o, ale by�em z siebie niezwykle dumny. Potem
na uczelni znalaz�em si� w gronie bia�ych m�czyzn szkolonych
na oficer�w rezerwy i zosta�em opluty przez zwolennik�w poko-
ju, dla kt�rych m�j mundur by� obraz�. Ostatecznie mia�em si�
sta� jednym z nich, ale nigdy nie naplu�em na kogo�, kto nie
17
zgadza� si� z moimi opiniami. S�dzi�em, �e wkrocz� w trzydziestk�
jako spokojny, my�l�cy m�czyzna, kt�rego pe�na �yczliwo�ci do
ludzi filozofia jest trudna do podwa�enia, kiedy znienacka zwali�
mnie na ulicy ruch wyzwolenia kobiet i po raz kolejny znalaz�em si�
po nies�usznej stronie barykady. Mo�na by powiedzie�, �e ucie-
le�niam wszystkie b��dne pogl�dy wieku dwudziestego.
To siostra zmusi�a mnie do konfrontacji z moim stuleciem i to
ona wyzwoli�a we mnie si�y, bym spojrza� w twarz rzeczywisto�ci
tamtych dni za rzek�. Ju� nazbyt d�ugo mieszka�em na p�yciznach
i to siostra delikatnie wyprowadzi�a mnie na g��biny, gdzie wszyst-
kie szkielety, wraki i czarne kad�uby czeka�y na moj� niech�tn�
inspekcj�.
Prawda bowiem brzmi tak: by�y w mojej rodzinie zdarzenia,
i to zdarzenia niezwyk�e. Znam rodziny, kt�re ca�y sw�j los
prze�ywaj� bez jednej nawet rzeczy godnej opowiedzenia. Za-
wsze zazdro�ci�em takim rodzinom. Wingo stanowili r�d, kt�ry
los do�wiadczy� na tysi�czne sposoby i jego cz�onk�w pozostawi�
bezbronnych, upokorzonych i pozbawionych czci. Ale moja ro-
dzina mia�a tak�e w sobie pewne si�y, i to te si�y pozwoli�y niemal
wszystkim spo�r�d nas prze�y� atak furii. Chyba �e b�dziecie
woleli da� wiar� Savannah: ona twierdzi, �e �aden z Wingo nie
przetrwa�.
Teraz zatem przedstawi� wam moj� histori�.
Niczego w niej nie zabraknie.
Przyrzekam.
1
By�a godzina pi�ta po po�udniu czasu wschodniego, gdy
w moim domu na Sullivans Island w Karolinie Po�udniowej
zadzwoni� telefon. Moja �ona, Sallie, i ja zasiedli�my w�a�nie, by
wypi� drinka na ganku wychodz�cym na Charleston Harbor i na
Atlantyk. Sallie posz�a odebra� telefon, a ja zawo�a�em za ni�:
� Ktokolwiek to jest, nie ma mnie w domu.
� To twoja matka � powiedzia�a Sallie, wracaj�c.
� Wr�� i powiedz, �e umar�em � poprosi�em. � Powiedz,
�e umar�em tydzie� temu i �e by�a� zbyt zaj�ta, aby j� zawiadomi�.
� Prosz�, id�. M�wi, �e to pilne.
� Zawsze m�wi, �e to pilne. I nigdy tak nie jest, nawet kiedy
tak twierdzi.
� Tym razem chyba rzeczywi�cie pilne. Ona p�acze.
� Kiedy mama p�acze, wszystko jest w porz�dku. Nie pa-
mi�tam dnia, kiedy nie p�aka�a.
� Ona czeka, Tom.
Kiedy wstawa�em z krzes�a, Sallie powiedzia�a:
� B�d� dla niej mi�y, Tom. Nigdy nie jeste� zbyt mi�y, kiedy
rozmawiasz z matk�.
� Nienawidz� matki, Sallie � oznajmi�em. � Dlaczego
starasz si� odebra� mi te ma�e przyjemno�ci, kt�re mi pozosta�y
w �yciu?
� Pos�uchaj Sallie i b�d� mi�y.
� Je�eli o�wiadczysz, �e zamierzasz spa� wieczorem, roz-
wodz� si� z tob�, Sallie. Nie, �ebym mia� co� do ciebie, ale to ty
zmusi�a� mnie do odebrania tego telefonu.
� Witaj, kochana mamo � powiedzia�em do s�uchawki;
wiedz�c, �e moja nieszczera brawura nigdy jeszcze jej nie zwiod�a.
19
�
Mam Bardzo niedobr� wiadomo��, Tom � powiedzia�a
matka.
� A czy jakiekolwiek wiadomo�ci dotycz�ce naszej rodziny
by�y inne, mamo?
� To naprawd� z�a wiadomo��. Tragiczna.
� Nie mog� si� doczeka�, a� wreszcie us�ysz�.
� Nie chc� o tym m�wi� przez telefon. Czy mog� do was
wpa��?
� Je�li chcesz.
� Chc� tylko wtedy, je�li i ty chcesz.
� Powiedzia�a�, �e chcesz wpa��. Nie m�wi�em, �e ja tego
chc�.
� Dlaczego chcesz mnie urazi� w takiej w�a�nie chwili?
� Mamo, nie wiem, co to za chwila. Nie powiedzia�a�, co si�
sta�o, a ja wcale nie chc� ci� urazi�. Przyje�d�aj do nas, a wtedy
mo�emy przez chwil� poszczerzy� na siebie k�y.
Od�o�y�em s�uchawk� i krzykn��em na ca�y g�os:
� Rozw�d!
Czekaj�c na matk�, patrzy�em, jak trzy nasze c�rki zbieraj�
muszle na pla�y przed domem. Mia�y lat odpowiednio dziesi��,
dziewi�� i siedem, dwie br�zowow�ose przedzielone blondynk�;
a ich wiek, wzrost i uroda niezmiennie mnie zachwyca�y. Miar�
ich pogodnego wzrostu by�o to, jak ja sam mala�em. Mo�na by�o
uwierzy� w istnienie boginek, patrz�c, jak wiatr rozwiewa im
w�osy, a ich ma�e, br�zowe d�onie w jednoczesnym uroczym
ge�cie odgarniaj� kosmyki z oczu, podczas gdy �miech ginie na
wietrze. Jennifer zawo�a�a co� do dw�ch pozosta�ych i podnios�a
do �wiat�a wielk� konch�. Oparty o balustrad�, zobaczy�em, jak
s�siad zatrzymuje si�, aby z nimi porozmawia�.
� Panie Brighton � zawo�a�em. � M�g�by pan dopilno-
wa�, �eby te ma�e nie pali�y wi�cej dymk�w na pla�y?
Dziewczynki spojrza�y w g�r� i, machaj�c na po�egnanie
Brightonowi, przez wydmy i osty pobieg�y do domu. Na stoliku,
gdzie sta� m�j drink, po�o�y�y kolekcj� swych muszli.
� Tato � powiedzia�a Jennifer, najstarsza. � Zawsze mu-
sisz nam robi� wstyd przed lud�mi.
20
�
Tato, znalaz�y�my skrzydelnika �- zapiszcza�a Chandler,
najm�odsza. � On �yje.
� �yje � potwierdzi�em, odwracaj�c muszl�. � Mo�emy
go.dzisiaj zrobi� na kolacj�.
� Och, wspaniale, tato � wykrzykn�a Lucy. - Jaka pysz-
na kolacja!
� Nie�zaprotestowa�a najm�odsza. � Zanios� go na pla��
i w�o�� z powrotem do wody. Pomy�l tylko, jaki jest przestraszo-
ny, kiedy us�ysza�, �e chcesz go zje��.
� Och, Chandler�powiedzia�a Jennifer. � Jaka� ty �miesz-
na. �limaki nie m�wi� po angielsku.
� A sk�d to wiesz, Jennifer? � zapyta�a Lucy. � Nie
mo�esz wiedzie� wszystkiego. Nie jeste� kr�low� ca�ego �wiata.
� Tak � podchwyci�em. � Nie jeste� kr�low� ca�ego
�wiata.
� Wola�abym mie� dw�ch braci � powiedzia�a Jennifer.
� My te� chcia�yby�my mie� starszego brata � odci�a si�
Lucy z cudownym b�yskiem z�o�ci w oczach.
-� Zabijesz tego starego, obrzydliwego �limaka, tato? �
spyta�a Jennifer.
� Chandler dostanie sza�u.
� Nie, zabior� go na pla��. Nie znios� tego, �e Chandler
b�dzie nazywa�a mnie morderc�. A teraz wszystkie do ca�usa.
Ca�a tr�jka z oci�ganiem ustawi�a si� tak, �e ich perfekcyjnie
uformowane pupki przywiera�y do moich ud i kolan, a ja nachy-
li�em si� i ka�d� z nich uca�owa�em w bok szyi i w kark.
� To ju� ostatni rok, �e mo�emy co� takiego robi�, panienki.
Robicie si� wielgachne.
� Wielgachne? Ja z pewno�ci� nie robi� si� wielgachna, tato
� sprostowa�a mnie Jennifer.
� Dlaczego nigdy nie m�wisz do mnie: tatusiu?
� Tylko ma�e dzieciaczki m�wi� do swoich ojc�w: tatusiu.
� To i ja nie b�d� tak m�wi� � o�wiadczy�a Chandler.
� Aleja lubi�, kiedy tak do mnie m�wicie. Czuj� wtedy, �e
mnie uwielbiacie. Dziewczynki, chc� wam zada� pytanie i doma-
gam si� brutalnie szczerej odpowiedzi. Nie oszcz�dzajcie uczu�
21
swojego taty, czy te� swojego tatusia, lecz powiedzcie to, co wam
serce dyktuje.
Jennifer przewr�ci�a oczyma.
� Och, tato, tylko nie znowu to samo.
� Kto jest najwspanialszym cz�owiekiem na �wiecie, jakie-
go kiedykolwiek spotka�y�cie? � spyta�em.
� Mama�szybko odpowiedzia�a Lucy, u�miechaj�c si� do
ojca.
� Prawie dobrze � powiedzia�em. � A teraz spr�bujmy
jeszcze raz. Pomy�lcie o najwspanialszej, najcudowniejszej oso-
bie, jak� znacie. Odpowied� sama powinna wam si� cisn�� na
usta.
� Ty! � zawo�a�a Chandler.
� Anio�ku! Prawdziwy, �nie�nobia�y anio�ek, a taki m�dry.
Czego chcesz, Chandler? Pieni�dzy? Klejnot�w? Futer? Akcji
gie�dowych? Powiedz tylko, a tw�j kochany tatu� natychmiast ci
to za�atwi.
� Nie chc�, �eby� zabija� skrzydelnika.
� Zabija� go? Zamierzam pos�a� go do szko�y i wykszta�ci�
na cz�owieka interesu.
� Tato � powiedzia�a Jennifer. � Jeste�my ju� za du�e na
to, �eby� tak z nami �artowa�. Zaczynasz nas kompromitowa�
przed przyjaci�mi.
� Na przyk�ad przed kim?
� Johnnym.
� Chodzi ci o tego �uj�cego gum�, pryszczatego idiot� z ci�gle
otwartymi ustami?
� To m�j ch�opak � z dum� oznajmi�a Jennifer.
� To mato�, Jennifer � powiedzia�a Lucy.
� Jest o wiele lepszy od tego karze�ka, kt�rego ty nazywasz
swoim ch�opakiem � odci�a si� Jennifer.
� Ostrzega�em was ju� przed ch�opakami, dziewczyny.
Wszyscy s� obrzydliwymi, dzikimi zwyrodnialcami, kt�rzy maj�
brzydkie my�li i robi� brzydkie rzeczy, jak na przyk�ad sikaj� na
krzaki i d�ubi� w nosach.
� Ty sam kiedy� by�e� ch�opakiem � powiedzia�a Lucy.
22
�
Tak? Potrafisz sobie wyobrazi� tat� jako ma�ego ch�opca?
� rzek�a Jennifer, � Co za ubaw!
� Ja by�em inny. By�em ksi�ciem. By�em promieniem ksi�-
�ycowym. Tak czy owak, nie zamierzam si� miesza� w twoje
�ycie uczuciowe, Jennifer. Dobrze mnie znasz i wiesz, �e nie
jestem jednym z tych zrz�dliwych ojc�w, kt�rym nigdy nie po-
dobaj� si� faceci przyprowadzani przez c�rki. Nie zamierzam si�
wtr�ca�; to tw�j wyb�r i twoje �ycie. Mo�ecie sobie wychodzi�,
za kogo chcecie, dziewczynki, je�li tylko wszystkie sko�czycie
studia medyczne.
� Ja nie chc� i�� na medycyn� � powiedzia�a Lucy. � Czy
wiesz, �e mama musi wk�ada� palce ludziom do pupy? Ja chc�
zosta� poetk�, tak jak Savannah.
� W porz�dku; wyjdziesz za m��, kiedy wydasz pierwszy
zbi�r wierszy. P�jd� na kompromis. Jestem zgodnym cz�owiekiem.
� Wyjd� za m�� wtedy, kiedy mi si� spodoba � upiera�a si�
Lucy. � Nie potrzebuj� pyta� ci� o zgod�. B�d� ju� doros��
kobiet�.
� I o to w�a�nie chodzi, Lucy! � rzek�em z aprobat�. � Nie
s�uchaj niczego, co radz� ci rodzice. To jedyna regu�a w �yciu,
jakiej chcia�bym, aby�cie si� trzyma�y.
� Wcale tak nie my�lisz, tylko tak m�wisz, tatusiu � po-
wiedzia�a Chandler, podtykaj�c mi czubek g�owy pod brod�. �
To znaczy, chcia�am powiedzie�: tato � poprawi�a si�.
� Zapami�tajcie dobrze, co wam powiem. Kiedy by�em
dzieckiem, nikt mi nie m�wi� takich rzeczy � ci�gn��em powa�-
nie � ale rodzice s� na ziemi tylko po to, aby dr�czy� dzieci. To
jedno z najwa�niejszych bo�ych praw. A teraz s�uchajcie mnie.
Macie zachowywa� si� tak, jakby�cie robi�y to, co ja i mama
ka�emy wam robi�. Ale post�pujcie zupe�nie inaczej. My�lcie po
swojemu i r�bcie w tajemnicy swoje. Bo ja i mama ci�gle was
oszukujemy.
� Jak nas oszukujecie? � spyta�a Jennifer.
� Na przyk�ad zawstydza nas przed przyjaci�mi � zasuge-
rowa�a Lucy.
� Nie, ale wiem, �e oszukujemy was po trochu ka�dego dnia.
23
Gdyby�my wiedzieli, jak to robimy, zaraz by�my przestali raz na
zawsze, bo was uwielbiamy. Jeste�my jednak rodzicami i nic na
to nie mo�emy poradzi�. Nasze zadanie polega na tym, by was
oszukiwa�. Czy rozumiecie?
� Nie� odpowiedzia�y zgodnym ch�rem.
� To dobrze � rzek�em i si�gn��em po drinka. � Nie
powinny�cie nas rozumie�. Jeste�my waszymi wrogami. Powin-
ny�cie prowadzi� z nami wojn� podjazdow�.
� Nie jeste�my pojazdami � powiedzia�a nad�sana Lucy.
� Jeste�my dziewczynkami.
Na ganku pojawi�a si� Sallie w bia�ym kostiumie k�pielowym
i sanda�ach. Mia�a d�ugie, pi�knie opalone nogi.
� Czy przerwa�am lekcje doktora Spocka? � spyta�a Sallie
i u�miechn�a si� do dziewczynek.
� Tata powiedzia�, �e jeste�my pojazdami � wyja�ni�a
Chandler, zsun�a si� z moich kolan i wdrapa�a do matki.
� Posprz�ta�am troch� dla twojej matki � powiedzia�a Sal-
lie i zapali�a papierosa.
� Umrzesz na raka, je�li b�dziesz tyle pali�a, mamo �
powiedzia�a Jennifer. � Udusisz si� w�asn� krwi�. M�wili nam
o tym w szkole.
� Wi�cej ju� nie p�jdziesz do szko�y � powiedzia�a Sallie
i wydmuchn�a dym.
� Dlaczego sprz�ta�a�? � spyta�em.
� Poniewa� nie znosz� tego, jak wygl�da u nas w domu, kiedy
ona przychodzi. Zawsze sprawia wra�enie, jakby chcia�a zaszczepi�
dziewczynki na tyfus, kiedy widzi ten ba�agan u nas w kuchni.
� Po prostu ci zazdro�ci, �e jeste� lekarzem, a ona sko�czy�a
na trzeciej klasie licealnej. Nie powinna� sprz�ta� za ka�dym
razem, kiedy ona przychodzi tutaj, aby rozsiewa� zaraz�. To
raczej po jej wyj�ciu powinna� spali� wszystkie meble i spryska�
wszystko �rodkiem dezynfekuj�cym.
� Jeste� troch� zbyt okrutny dla swojej matki, Tom. Na sw�j
spos�b stara si� by� dobr� matk� � powiedzia�a Sallie, przegl�-
daj�c w�osy Chandler.
� Dlaczego nie lubisz babci, tato? � spyta�a Jennifer.
24
�
Kto m�wi, �e nie lubi� babci?
� W�a�nie, tato � wtr�ci�a Lucy. � Dlaczego zawsze wo-
�asz �nie ma mnie w domu", kiedy dzwoni babcia?
� To taki �rodek bezpiecze�stwa, kochanie. Czy wiesz, jak
kolcobrzuch nadyma si�,-kiedy jest w niebezpiecze�stwie? Tak
samo jest ze mn�, kiedy dzwoni babcia. Nadymam si� i wo�am,
�e mnie nie ma. I wszystko by�oby w porz�dku, gdyby mama mnie
zawsze nie zdradza�a.
� A dlaczego nie chcesz, �eby babcia wiedzia�a, �e jeste�,
tatusiu? � spyta�a Chandler.
� Bo wtedy musz� z ni� rozmawia�. A wtedy przypomina
mi si�, �e by�em dzieckiem, a nienawidzi�em tego. Wola�bym
raczej by� kolcobrzuchem.
� A jak doro�niemy, czy i my b�dziemy krzycze� �nie ma
nas", kiedy b�dziesz dzwoni�? � spyta�a Lucy.
� Oczywi�cie! � odpowiedzia�em z wi�ksz� pasj�, ni� za-
mierza�em. � Bez przerwy b�d� was zadr�cza�, m�wi�c: �Dla-
czego nigdy ci� nie widz�, kochanie?", �Czy zrobi�em co� z�ego,
kochanie?", �W zesz�y czwartek by�y moje urodziny", �W naj-
bli�szy wtorek mam operacj� serca, ale si� nie przejmuj", �Czy
nie mog�aby� wpa��, cho�by �eby odkurzy� moje sztuczne p�u-
co?" Kiedy ju� doro�niecie i zostawiciemnie, kochane, moim
jedynym zaj�ciem b�dzie sprawianie, �eby�cie czu�y si� winne.
B�d� stara� si� zrujnowa� wam �ycie.
� Tata my�li, �e wszystko wie najlepiej�powiedzia�a Lucy
do Sallie, a dwie pozosta�e c�rki zgodnie pokiwa�y g�owami.
� A co to takiego? Krytyka ze strony w�asnych dzieci? Istoty
z mojej krwi i ko�ci dostrzegaj� braki mojego charakteru? Lucy,
jestem w stanie znie�� Wszystko opr�cz krytyki.
� Wszyscy nasi przyjaciele uwa�aj� tat� za wariata, mamo
� doda�a Jennifer. � Ty zachowujesz si� tak, jak powinna
post�powa� mama. Ojciec nie zachowuje si� tak, jak inni ojcowie.
� No i prosz�. Oto nadchodzi ten straszliwy moment, kiedy
w�asne dzieci zaczynaj� obdziera� ojca ze sk�ry. Gdyby to by�a
Rosja, donios�yby na mnie w�adzom, kt�re zes�a�yby mnie na
Syberi� do kopalni soli, abym odmrozi� sobie dup�.
25
�
Mamo, on m�wi brzydkie s�owa � powiedzia�a Lucy.
� Tak, kochanie, s�ysza�am.
� Trawa � zareagowa�em natychmiast. � Trzeba przyci��
traw�.
� Zawsze trzeba przyci�� traw�, kiedy m�wi takie s�owa �
wyja�ni�a Jennifer.
� W tej w�a�nie chwili moja matka przekracza most przez
Shem Creek. Na ca�ej planecie milkn� wszystkie ptaki, kiedy
matka wyrusza w drog�.
� Postaraj si� by� mi�y, Tom�powiedzia�a Sallie profesjo-
nalnym g�osem, kt�ry zawsze doprowadza� mnie do pasji.�Nie
pozw�l jej zaj�� sobie za sk�r�.
J�kn��em i poci�gn��em d�ugi �yk.
� M�j Bo�e, zastanawiam si�, czego ona znowu chce. Od-
zywa si� tylko wtedy, kiedy znajdzie kolejny ma�y spos�b na
zepsucie mi �ycia. Jest w tym prawdziw� mistrzyni�. Mog�aby
prowadzi� wyk�ady na ten temat Powiedzia�a, �e ma z�� wiado-
mo��, ale w naszej rodzinie zawsze by�y tylko z�e wiadomo�ci.
Jakby zaczerpni�te z Ksi�gi Hioba.
� Musisz jednak przyzna�, �e matka przynajmniej pr�buje,
aby znowu zapanowa�a mi�dzy wami przyja��,
� Przyznaj�, pr�buje � powiedzia�em ze znu�eniem. �
Bardziej j� lubi�em, kiedy nie pr�bowa�a; kiedy by�a potworem
bez wyrzut�w sumienia.
� A co dzisiaj na kolacj�, Tom?�spyta�a Sallie, zmieniaj�c
temat. � Co� wspaniale pachnie.
� Jest �wie�y chleb. Dzi� rano schwyta�em pod ska�ami
fl�dr�, wi�c nafaszerowa�em j� mi�sem kraba i krewetkami.
B�dzie tak�e sa�atka ze szpinaku, z dodatkiem cukinii i szalotek.
� Cudownie � powiedzia�a, - Nie powinnam by�a tego
pi�. Mam dzisiaj dy�ur telefoniczny.
� A ja wola�abym kurczaka � powiedzia�a Lucy, �
Chod�my do �Colonel Sanders".
� A dlaczego ty w�a�ciwie gotujesz, tato? � znienacka
zapyta�a Jennifer. � Pan Brighton zawsze �mieje si�, kiedy
m�wi� o tym, �e gotujesz dla mamy.
26
�
Tak � przy��czy�a si� Lucy. � M�wi, �e ty musisz
gotowa�, bo mama zarabia dwa razy wi�cej od ciebie.
� Sukinsyn � szepn�a Sallie przez zaci�ni�te z�by.
� To nieprawda � powiedzia�em. � Musz� gotowa�, bo
mama zarabia cztery albo pi�� razy wi�cej ode mnie.
� Pami�tajcie, kochane, �e to dzi�ki tacie sko�czy�am studia
medyczne. Lucy, nie chc�, �eby� wi�cej mu tak dokucza�a �
ostrzeg�a Sallie.�Nie musisz powtarza� wszystkiego, co m�wi pan
Brighton. Po prostu ja i tata pr�bujemy wsp�lnie utrzymywa� dom.
� We wszystkich rodzinach, kt�re znam, to matki gotuj� �
powiedzia�a Jennifer �mia�o, je�li zwa�y� na gniewny b�ysk
w oczach Sallie. � Tylko nie u nas.
� M�wi�em ci, Sallie � powiedzia�em, wpatruj�c si� we
w�osy Jennifer � �e je�li b�dziesz hodowa�a dzieci na Po�udniu,
otrzymasz po�udniowc�w. A ka�dy po�udniowiec to prostaczek
bo�y.
� My jeste�my po�udniowcami, a przecie� nie mo�na nas
nazwa� prostaczkami � powiedzia�a Sallie.
� Odst�pstwa od regu�y, kochanie. W ka�dej rodzinie zda-
rzaj� si� jedno albo dwa.
� Dziewczynki, id�cie na g�r� i umyjcie si�. Lila b�dzie tu
nied�ugo.
� Dlaczego ona nie lubi, kiedy nazywam j� babci�? �
spyta�a Lucy.
� Poniewa� wtedy czuje si� staro. A teraz ju� zmykajcie �
powiedzia�a Sallie i wprowadzi�a dziewczynki do domu.
Odwr�ci�a si�, nachyli�a i przemkn�a ustami po moim czole.
� Przepraszam ci� za to, co powiedzia�a Lucy. Jest tak
cholernie prostolinijna.
� Nie przejmuj� si� tym, Sallie, naprawd�, przysi�gam. Do-
brze wiesz, �e uwielbiam rol� m�czennika, naprawd� rozkwitam
w atmosferze roz�alania si� nad sob�. Biedny, pozbawiony sprytu
Tom Wingo szoruje srebra, podczas gdy jego �ona odkrywa
lekarstwo na raka. Pos�pny Tom Wingo robi znakomity suflet,
podczas gdy jego �ona zarabia sto patoli rocznie. Wiedzieli�my,
�e tak b�dzie, Sallie. Rozmawiali�my o tym.
27
�
A ja nadal nie jestem przekonana, �e by�o warto. Nie
dowierzam temu m�skiemu ego, kt�re rozpiera si� w tobie; wiem,
�e musi mu to doskwiera�. Mam cholerne poczucie winy, bo
wiem, �e dziewczynki nie rozumiej�, dlaczego nie czekam na nie
z podwieczorkiem, kiedy wracaj� ze szko�y.
� Ale s� dumne z tego, �e ich matka jest lekarzem.
� Natomiast nie bardzo s� dumne z tego, �e jeste� nauczy-
cielem i trenerem, Tom.
� By�em, Sallie. Czas przesz�y. Nie pami�tasz, �e mnie
wywalili? I ja nie jestem z tego dumny, Sallie, lecz trudno mie�
do nich pretensje. Na Boga, czy dobrze s�ysz�, �e to samoch�d
mojej matki zatrzymuje si� przed domem? Pani doktor, czy mog�
dosta� trzy dawki valium?
� Zu�y�am j� ju� sama, Tom. Pami�taj, �e zanim matka
zabierze si� do ciebie, najpierw ja musz� przetrwa� inspekcj�
domu.
� Nawet trunek nie pomaga�j�kn��em. � Sallie, dlaczego
trunek nie chce przy�mi� moich zmys��w wtedy, kiedy najbar-
dziej tego potrzebuj�? Powinienem zaprosi� mamu�k� na kolacj�?
� Oczywi�cie, ale dobrze wiesz, �e nie zostanie.
� Wspaniale, a zatem j� zaprosz�.
� B�d� mi�y dla matki, Tom � powiedzia�a Sallie. �
Wydaje si� taka smutna i tak bardzo chce by� znowu twoj�
przyjaci�k�.
� Przyja�� i macierzy�stwo nie id� w parze.
� Nie s�dzisz, �e tak samo b�d� wygl�da� nasze dzieci?
� Nie, nasze dzieci b�d� nienawidzi�y tylko ojca. Zauwa�y-
�a�, �e chocia� najstarsza ma dopiero dziesi�� lat, ju� teraz nie
znosi moich dowcip�w? Powinienem wymy�li� jakie� inne.
� Ja lubi� twoje dowcipy, Tom. Wydaj� mi si� zabawne. To
jedna z przyczyn, dla kt�rych wysz�am za ciebie. I dobrze wiem,
�e wiele czasu sp�dzili�my, bawi�c si� i �miej�c.
� Niech pani� B�g b�ogos�awi, pani doktor. Koniec �art�w,
jest i mama. Czy mog�aby� mi obwi�za� troch� czosnku wok�
szyi i da� do r�ki krucyfiks?
� Sza, Tom, bo jeszcze ci� us�yszy.
28
W drzwiach pojawi�a si� matka, nienagannie ubrana i wyg�a-
dzona, a perfumy wkroczy�y na ganek kilka chwil przed ni�.
Matka zawsze nosi�a si� tak, jak by za chwil� mia�a wkroczy� do
sypialni kr�lowej. Przy wodzi�a na my�l znakomity jacht�czysta
linia, skuteczno��, wykwint. Wydawa�a si� niemal zbyt pi�kna na
to, aby by� moj� matk�. Zdarzy�o si� kilka razy w moim �yciu,
�e by�em brany za jej m�a. Niepodobna opisa�, jak bardzo jej si�
to podoba�o.
� A, jeste�cie � powiedzia�a matka. � Jak si� macie,
kochani?
Poca�owa�a nas oboje, na twarzy mia�a rado��, ale w oczach
czai�y si� z�e wiadomo�ci.
� Za ka�dym razem, kiedy ci� widz�, Sallie, jeste� coraz
pi�kniejsza. Zgodzisz si� ze mn�, Tom, prawda?
� Z pewno�ci�, mamo. Ty zreszt� te� � odpowiedzia�em,
zdusiwszy w piersi j�k. Matka potrafi�a sprawi�, �e komuna�y la�y
si� ze mnie kaskad�.
� Och, dzi�kuj� ci, Tom. Jak to mi�o, �e m�wisz takie rzeczy
swojej starej matce.
� Moja stara matka ma najpi�kniejsz� figur� w ca�ym stanie
Karolina Po�udniowa � odpowiedzia�em, kontynuuj�c drug�
salw� komplement�w.
� No c�, ci�ko musz� na to pracowa�, tyle ci powiem.
M�czy�ni w og�le nie wiedz�, ile my, dziewcz�ta, musimy
wycierpie�, aby zachowa� t� dziewcz�c� figur�, prawda, Sallie?
� Z pewno�ci� nie wiedz�.
� Zn�w przyty�e�, Tom � zauwa�y�a pogodnie matka.
� Wy, dziewcz�ta, w og�le nie wiecie, przez co my, m�-
czy�ni, musimy przej��, aby sta� si� grubymi wstr�ciuchami.
� Nie mia�am nic z�ego na my �li, Tom�powiedzia�a matka
g�osem ura�onej niewinno�ci. � Skoro jeste� taki wra�liwy,
nigdy ju� nie podejm� tej kwestii. Z t� odrobin� dodatkowych
kilogram�w jest ci ca�kiem dobrze. Twoja twarz wygl�da lepiej,
kiedy jest zaokr�glona. A dzisiaj absolutnie nie zamierzam si�
z tob� k��ci�. Mam bardzo z�e wiadomo�ci. Czy mog� usi���?
� Oczywi�cie, Lila. Co zrobi� ci do picia? � spyta�a Sallie.
29
�
Gin z tonikiem, kochanie. I tak�e odrobink� limonki, je�li
masz jakie�. Gdzie s� dzieci, Tom? Nie chc�, aby s�ysza�y.
� Na g�rze�odrzek�em; patrzy�em na zach�d s�o�ca i cze-
ka�em.
� Savannah znowu usi�owa�a si� zabi�.
� Och, m�j Bo�e � powiedzia�a Sallie, zatrzymuj�c si�
w drzwiach. � Kiedy?
� W zesz�ym tygodniu, ale nie wiedz� dok�adnie. Kiedy j�
znale�li, by�a w stanie zapa�ci; teraz ju� z tego wychodzi, ale...
� Ale co? � mrukn��em.
� Ale jest w jednym z tych swoich idiotycznych stan�w,
w kt�re wpada wtedy, kiedy chce na siebie zwr�ci� uwag�.
-� Nazywaj� to psychotycznym interludium, mamo.
� To tylko ona twierdzi, �e jest psychotyczk� � Sallie
wtr�ci�a si�, zanim zd��y�em cokolwiek powiedzie�.
� Gdzie teraz jest, Lila?
� W szpitalu dla nerwowo chorych w Nowym Jorku. Belle-
vue, czy co� takiego. Mam to zapisane w domu, Zadzwoni�a pani
doktor, lekarka jak ty, Sallie, tyle �e psychiatra. Z pewno�ci� nie
nadawa�a si� do �adnej prawdziwej ga��zi medycyny, ale zawsze
powtarzam, �e ka�dy ma to, na co zas�uguje.
� Sama o ma�o si� nie zdecydowa�am na psychiatri� �
powiedzia�a Sallie.
� Och, to naprawd� du�a przyjemno�� przygl�da� si�, jak
m�ode kobiety daj� sobie tak dobrze rad� w swoich profesjach. Sama
nie mia�am takich mo�liwo�ci, kiedy by�am dziewczyn�. No, w ka�-
dym razie to ta kobieta przekaza�a mi tragiczn� wiadomo��.
� Jak pr�bowa�a to zrobi�, mamo?�zapyta�em, staraj�c si�
zachowa� nad sob� kontrol�. Czu�em, �e z ka�d� chwil� coraz
bardziej si� rozje�d�am.
� Znowu podci�a sobie przeguby, Tomie � powiedzia�a
matka i zacz�a p�aka�. � Dlaczego robi mi takie rzeczy? Czy�
nie wycierpia�am ju� dosy�?
� Zrobi�a to sobie, mamo.
� Przygotuj� ci drinka, Lila � powiedzia�a Sallie i wesz�a
do domu.
30
Matka osuszy�a oczy chusteczk�, kt�r� wyci�gn�a z torebki,
a potem powiedzia�a:
� Ta lekarka jest chyba �yd�wk�. Nosi jedno z tych niemo�-
liwych nazwisk. Mo�e AarOn j� zna.
� Mamo, Aaron jest z Karoliny Po�udniowej. To, �e jest
�ydem, nie znaczy, �e zna ka�dego �yda w Ameryce.
� Ale b�dzie wiedzia�, jak zasi�gn�� o niej informacji. Chce-
my si� dowiedzie�, czy jest naprawd� dobra. Rodzina Aarona
utrzymuje bardzo liczne kontakty.
� Je�li jest �yd�wk�, to z pewno�ci� rodzina Aarona ma jej
akta.
� Jak mo�esz by� taki sarkastyczny, Tom? Jak ci si� wyda-
je, co w tej chwili czuj�? Jak ja si� czuj�, kiedy moje dzieci
wyczyniaj� ze sob� takie straszliwe rzeczy? Czuj� si� wtedy
zupe�nie przegrana. Nie potrafisz sobie wyobrazi�,- jak spogl�-
daj� na mnie ludzie z dobrego towarzystwa, kiedy dowiaduj� si�,
kim jestem.
� Jedziesz do Nowego Jorku?
� Ach, to niemo�liwe, Tom. Mam strasznie du�o zaj��.
W sobot� wieczorem wydajemy planowan� od miesi�cy kolacj�.
No, a poza tym to znaczny wydatek. Jestem pewna, �e jest
w dobrych r�kach, a my nic naprawd� nie mo�emy jej pom�c.
� Samo bycie przy kim� mo�e by� pomoc�, mamo. Nigdy
nie zdawa�a� sobie z tego sprawy.
� Powiedzia�am tej lekarce, �e ty mo�e pojedziesz � oznaj-
mi�a matka, z nadziej� wypuszczaj�c sond�.
� Oczywi�cie, �e przyjad�.
� Nie masz teraz pracy, wi�c wszystko b�dzie ci �atwiej
urz�dzi�.
� Moja praca polega na szukaniu pracy.
� S�dz�, �e powiniene� by� przyj�� t� prac� agenta ubezpie-
czeniowego. Taka jest moja szczera opinia, chocia� ty oczywi�cie
nie zapyta�e� mnie o zdanie.
� Sk�d o tym wiesz?
� Sallie mi powiedzia�a.
� Sallie?
31
�
Bardzo, si� o ciebie martwi, Tom; tak jak my wszyscy.
Trudno oczekiwa�, �e b�dziesz na jej utrzymaniu do ko�ca �ycia.
� Czy to us�ysza�a� od niej?
� Nie. M�wi� ci to, co sama uwa�am. Musisz spojrze�
w oczy faktom. Jak d�ugo pozostaniesz w Karolinie Po�udniowej,
nigdy nie b�dziesz m�g� by� nauczycielem ani trenerem. Musisz
zacz�� wszystko od nowa, od samego dna, zdoby� zaufanie
w oczach pracodawcy, kt�ry zechce da� ci szans�.
� M�wisz tak, jakbym jeszcze nigdy w �yciu nie pracowa�,
mamo � powiedzia�em ze znudzeniem; musia�em uciec przed
wzrokiem matki. Marzy�em o tym, aby s�o�ce zachodzi�o szyb-
ciej, gdy� pragn��em mroku.
� Min�o ju� ca�kiem du�o czasu od chwili, kiedy mia�e�
prac� � upiera�a si� matka.� A kobieta po prostu nie ma
szacunku do m�czyzny, kt�ry nie potrafi utrzyma� domu. Tyle
mog� ci powiedzie�. Sallie jest anio�em, ale nie mo�na oczekiwa�,
�e b�dzie zarabia�a pieni�dze, podczas gdy ty b�dziesz rozmy�la�
na ganku.
� Stara�em si� ju� o prac� w ponad siedemdziesi�ciu miej-
scach, mamo.
� M�j m�� mo�e ci za�atwi� posad�. Zaoferowa� si�, �e
znajdzie dla ciebie miejsce w biznesie.
� Dobrze wiesz, �e nie mog� przyj�� pomocy od twojego
m�a. Przynajmniej ty powinna� to rozumie�.
� Z pewno�ci� tego nie rozumiem � odpowiedzia�a matka,
niemal krzycz�c. � Dlaczego niby mia�abym rozumie�? Widzi,
jak cierpi ca�a twoja rodzina, tylko z tej przyczyny, �e nie mo�esz
ruszy� swego t�ustego ty�ka i znale�� sobie pracy. On chce tylko
pom�c Sallie i dzieciom, a nie tobie. One tak�e ju� do�� si�
nacierpia�y. Got�w jest ci pom�c, chocia� dobrze wie, jak go
nienawidzisz.
� Jestem bardzo rad, �e wie, jak go nienawidz� � powie-
dzia�em.
Sallie wr�ci�a na ganek z drinkiem dla matki i z nowym dla
mnie. Przez chwil� my�la�em, �e wylej� zawarto�� i pogryz�
szklank�.
32
�
Tom w�a�nie mi powiedzia�, jak bardzo nienawidzi mnie
i wszystkiego, co dla mnie wa�ne.
� Nieprawda. Powiedzia�em tylko, i to b�d�c sprowokowa-
ny, �e nienawidz� twego m�a. To ty poruszy�a� ten problem.
� Poruszy�am problem twej bezczynno�ci. Min�� ju� ponad
rok, Tom, i jest to wystarczaj�cy czas dla kogo� o twoich zdolno-
�ciach, aby znale�� rozwi�zanie, jakiekolwiek rozwi�zanie. Nie
rozumiesz, jakie to jest niezr�czne dla Sallie, �e musi utrzymywa�
doros�ego m�czyzn�, kt�ry ma w�adz� we wszystkich cz�onkach?
� Do�� ju� tego, Lila�zareagowa�a gniewnie Sallie. -� Nie
masz prawa wytyka� wad Tomowi, pos�uguj�c si� mn�.
� Staram si� tylko mu pom�c; czy�by� tego nie widzia�a,
Sallie?
� Nie. Nie w ten spos�b. Nigdy w ten spos�b. To do niczego
nie prowadzi, Lila.
� Musz� jutro jecha� do Nowego Jorku, Sallie -� powie-
dzia�em.
� Oczy wi�cie, �e musisz � odrzek�a.
� Przeka�esz jej moje najlepsze pozdrowienia, Tom, pra-
wda?
� Prawda, mamo.
� Wiem, �e jest do mnie tak samo �le nastawiona jak ty �
poskar�y�a si� matka.
� Nie jeste�my do ciebie �le nastawieni, mamo.
� A w�a�nie, �e jeste�cie, S�dzisz, �e nie czuj� waszej po-
gardy? My�lisz, �e nie wiem, jak mnie nienawidzicie za to, �e
nareszcie znalaz�am szcz�cie w �yciu? Uwielbiali�cie, kiedy
�y�am upokorzona u boku waszego ojca.
� Nie uwielbiali�my tego. Mieli�my obrzydliwe dzieci�-
stwo, z kt�rego g�adko weszli�my w obrzydliw� doros�o��.
� Prosz�, przesta�cie � b�aga�a Sallie. � Przesta�cie za-
dr�cza� si� nawzajem.
� Dobrze wiem, co to znaczy by� �on� jednego z Wingo,
Sallie! Wiem, ile ty musisz znie��!
� W�a�ciwie powinna� nas odwiedza� cz�ciej, mamo. Za-
nim si� pojawi�a�, prze�y�em kilka chwil prawdziwego szcz�cia.
33
�
Przesta�cie, i to natychmiast � rozkaza�a Sallie. � Mu-
simy si� zastanowi�, jak pom�c Savannah.
� Ja dla niej zrobi�am wszystko, co potrafi�am � oznajmi�a
matka. � Cokolwiek zrobi, wina zawsze spada na mnie.
� Savannah jest chora��agodnie powiedzia�a Sallie.�Ty
dobrze o tym wiesz, Lila.
Matka rozpromieni�a si� na te s�owa, przesun�