4046
Szczegóły |
Tytuł |
4046 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
4046 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 4046 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
4046 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Norma G Finkelstejn
Przedsi�biorstwo holocaust
"Mam wra�enie, �e zamiast uczy� o holokau?cie, handluje si� nim."
Rabin Arnold Jacob Wolf, Uniwersytet Yale1
1 Michael Berenbaum, After Tragedy and Triumph, Cambridge, 1990, s. 45.
Norman G. Finkelstein
PRZEDSI�BIORSTWO HOLOKAUST
SPIS TRE?CI
Wst�p.................................. 4
ROZDZIA� l
Zbijanie kapita�u na holokau?cie........................ 9
ROZDZIA� 2
Oszu?ci, handlarze i historia........................... 23
ROZDZIA� 3
Wy�udzanie do kwadratu............................. 42
Konkluzja.......................................... 72
Pos�owie do wydania polskiego......................... 77
Goldhagen dla pocz�tkuj�cych, czyli S�siedzi J. T. Grossa... 86
PODZI�KOWANIA
Pomys� napisania tej ksi��ki zawdzi�czam Colin Robinson z wydawnictwa
Verso. Roane Carey nada�a moim rozwa�aniom kszta�t sp�jnego tekstu. Na ka�dym
etapie powstawania tej ksi��ki pomoc� s�u�yli mi Noam Chomsky i Shifra Stern.
Manuskrypt zrecenzowa�y Jennifer Loewenstein i Eva Schweitzer. Osobistej pomocy
i wsparcia nie szcz�dzi� Rudolph Baldeo. Jestem im wszystkim bardzo wdzi�czny.
Strony te po?wi�cam pami�ci moich rodzic�w. Dedykuj� je przeto moim
braciom, Richardowi i Henry'emu oraz mojemu bratankowi Davidowi.
Norman G. Finkelstein
WST�P
Mi�dzynarodowy debiut ksi��ki Przedsi�biorstwo holokaust (The Holocaust
Industry), w czerwcu 2000 r., wywo�a� fale reakcji. W wielu krajach, od
Brazylii, Belgii
i Holandii po Austri�, Niemcy i Szwajcari�, moja ksi��ka sprowokowa�a szerokie
debaty i znalaz�a si� na czo��wkach list bestseller�w. Wszystkie g��wne
brytyjskie
dzienniki i czasopisma po?wi�ci�y jej co najmniej ca�ostronicowe recenzje, a
francuski
"Le Monde" zamie?ci� na jej temat komentarz redakcyjny i zajmuj�ce dwie strony
om�wienia. Po?wiecono jej te� ju� mn�stwo audycji radiowych i program�w
telewizyjnych oraz kilka pe�nometra�owych film�w dokumentalnych.
Najwi�ksze nat�enie mia�y reakcje w Niemczech. W towarzysz�cej wydaniu
niemieckiego przek�adu ksi��ki konferencji prasowej udzia� wzi�o prawie dwustu
dziennikarzy, a ponad tysi�c os�b (dla prawie pi�ciuset dodatkowych nie by�o ju�
miejsca na sali) uczestniczy�o w zorganizowanej w Berlinie dyskusji ze mn�. W
ci�gu
kilku tygodni sprzedano w Niemczech 130 ty?. egzemplarzy ksi��ki, za? po paru
miesi�cach opublikowano trzy zbiory opinii na jej temat.1 Latem 2001 r.
przygotowywano jej t�umaczenia na 16 kolejnych j�zyk�w.
W przeciwie�stwie do og�uszaj�cego ha�asu w r�nych innych miejscach
?wiata, pocz�tkow� reakcj� w Stanach Zjednoczonych by�a og�uszaj�ca cisza.
Czo�owe ameryka�skie media nabra�y wody w usta.2 Stany Zjednoczone s� bowiem
g��wn� siedzib� "przedsi�biorstwa holokaust". Tote� podejrzewam, �e z podobn�
reakcj� spotka�aby si� w Szwajcarii publikacja opracowania dowodz�cego, �e
czekolada powoduje raka. Gdy jednak nie da�o si� ju� d�u�ej ignorowa�
mi�dzynarodowych odg�os�w, w kilku wybranych ameryka�skich mediach pojawi�y
si� histeryczne komentarze, kt�re skutecznie pogrzeba�y ksi��k�. Dwa z nich
zas�uguj� na bli�sz� uwag�.
Dziennik "The New York Times" s�u�y "przedsi�biorstwu holokaust" za
g��wn� tub� propagandow�. I to on, przede wszystkim, wypromowa� takie postacie
jak Jerzy Kosi�ski, Daniel Gol-dhagen czy Elie Wiesel. Publikowane przez "The
New
York Times" artyku�y na tematy zwi�zane z holokaustem ust�puj�, pod wzgl�dem
ilo?ci, tylko codziennym prognozom pogody. Na przyk�ad w roku 1999 na jego
�amach ukaza�y si� ��cznie 273 takie artyku�y. Dla por�wnania, materia��w
dotycz�cych Afryki by�o 32.3 W cotygodniowym dodatku "The New York Times
Book Review" zamieszczono 6 sierpnia 2000 r. recenzj� mojej ksi��ki,
zatytu�owan�
A Tale of Two Holocausts ("Opowie?� o dw�ch holokaustach"). Napisa� j� Omer
Bartov, izraelski historyk wojskowo?ci, kt�ry przeistoczy� si� w eksperta od
holokaustu. Wy?miewaj�c moje spostrze�enia o �erowaniu na holokau?cie, Bartov
uzna� niniejsz� ksi��k� za "now� wersj� Protoko��w m�drc�w Syjonu" i obrzuci� j�
stekiem inwektyw - "wstr�tna", "dziwaczna", "paranoiczna", "odra�aj�ca",
"przera�aj�ca", "obra?liwa", "niedojrza�a", "samozwa�cza", "arogancka",
"g�upia",
"ko�tu�ska", "fanatyczna", itp.4 Po kilku miesi�cach Bartov posun�� si� jeszcze
dalej i
- odwracaj�c kota ogonem - zacz�� si� wypowiada� przeciwko "wyd�u�aj�cej si�
li?cie �eruj�cych na holokau?cie". Za g��wny przyk�ad poda� Przedsi�biorstwo
holokaust Normana Finkelsteina.5
Z kolei we wrze?niu 2000 r., na �amach pisma "Commentary", jego czo�owy
redaktor Gabriel Schoenfeld opublikowa� mia�d��cy atak zatytu�owany Holocaust
Reparations - A Growing Scandal ("Odszkodowania za holokaust - coraz wi�kszy
skandal"). Odwo�uj�c si� do spraw poruszonych w rozdziale III tej ksi��ki,
Schoenfeld pot�pi� �eruj�cych na holokau?cie za "nieskr�powane uciekanie si� do
wszelkich metod, nawet niegodnych i niestosownych", "zas�anianie si� retoryk�
?wi�tej sprawy" oraz "podsycanie antysemityzmu". I chocia� jego oskar�enia sz�y
dok�adnie w ?lad za wysuni�tymi w mojej ksi��ce, niemniej Schoenfeld oczerni� j�
i
jej autora pos�uguj�c si� takimi inwektywami, jak "ekstremista", "szaleniec" czy
"odszczepieniec".6 W podobnym tonie utrzymana by�a jego kolejna krytyka,
zamieszczona r�wnie� w "Commentary" w styczniu 2001. Natomiast w artykule
napisanym dla "The Wall Street Journal" i opublikowanym 11 kwietnia 2001 r. (The
New Holocaust Profiteers - "Nowi �eruj�cy na holokau?cie"), Schoenfeld zn�w
zaatakowa� "�eruj�cych na holokau?cie" i doszed� do wniosku, �e "jednego z
najgro?niejszych zamach�w na pami�� dokonuj� teraz nie neguj�cy holokaust [...]
lecz �owcy spadk�w z kr�g�w literackich i prawniczych". I to oskar�enie jest
dok�adnym powt�rzeniem tych, kt�re wysuwam w Przedsi�biorstwie holokaust. Ale
Schoenfeld �askawie wrzuci� mnie do jednego worka z neguj�cymi holokaust, jako
"oczywistego odszczepie�ca". Za jednym zamachem oplu� i przyw�aszczy� sobie
ustalenia jakiej? ksi��ki to nie byle jaki wyczyn. Tote� popisy Bartova i
Schoenfelda
przywodz� mi na my?l s�owa mojej matki: "Nie przypadkiem to w�a?nie �ydzi
wymy?lili s�owo "hucpa"". Z drugiej za? strony, nie mog� ukrywa� satysfakcji, �e
niezaprzeczalnie najwybitniejszy na ?wiecie ekspert od hitlerowskiego
holokaustu,
Raul Hilberg, wielokrotnie udzieli� publicznego poparcia zawartym w
Przedsi�biorstwie holokaust kontrowersyjnym twierdzeniom.7 Donios�o?� badawczych
osi�gni�� Hilberga i jego prawo?� wymagaj� pokory. St�d mo�e nie przypadkiem
�ydzi wymy?lili r�wnie� s�owo "mensch"- "cz�owiek".8
Ksi��ka ta jest zar�wno anatomi� "przedsi�biorstwa holokaust", jak te� aktem
jego oskar�enia. Na kolejnych stronach b�d� udowadnia�, �e "holokaust" jest
ideologicznym wyobra�eniem hitlerowskiego holokaustu.9 I jak wi�kszo?� ideologii
ma niewielki zwi�zek z rzeczywisto?ci�. Holokaust nie jest bowiem samoistnym
zjawiskiem, lecz raczej wewn�trznie sp�jn� konstrukcj�. Jego g��wne dogmaty
s�u��
wspieraniu powa�nych interes�w politycznych i klasowych. W istocie, holokaust
okaza� si� niezast�pionym or�em ideologicznym. Pos�uguj�c si� nim, jedna z
najwi�kszych militarnych pot�g ?wiata, kt�ra winna jest nagminnego �amania praw
cz�owieka, odgrywa rol� "ofiary", podobnie jak odnosz�ca najwi�ksze sukcesy
grupa
etniczna w Stanach Zjednoczonych. Z tego, prawdziwego tylko pozornie, statusu
"ofiar" wynikaj� powa�ne korzy?ci, a zw�aszcza niepodleganie krytyce, nawet tej
uzasadnionej. Wypada tu doda�, �e ci, kt�rych �w immunitet chroni, sami nie
ustrzegli si� przed moralnym zepsuciem, tak typowym w tego rodzaju biegu
wydarze�.
Z tego punktu widzenia to nie przypadek, �e Elie Wiesel wyst�puje w
charakterze oficjalnego rzecznika holokaustu. Oczywi?cie, nie osi�gn�� on tej
pozycji
dzi�ki swej dzia�alno?ci humanitarnej czy talentom literackim.10 Wiesel odgrywa
t�
wiod�c� rol� przede wszystkim dlatego, �e precyzyjnie artyku�uje dogmaty
holokaustu, czym wspiera jego �ywotne interesy.
Pierwszym bod?cem do napisania tej ksi��ki by�a g�o?na publikacja Petera
Novicka The Holocaust in American Life, kt�r� zrecenzowa�em dla brytyjskiego
czasopisma literackiego." Na tych stronach kontynuuj� krytyczny dialog z
Novickiem i st�d nie zabraknie tu wielu odniesie� do jego ksi��ki. Stanowi�cy
raczej
zbi�r prowokacyjnych spostrze�e� ni� konsekwentn� krytyk�, The Holocaust in
American Life nale�y do typowo ameryka�skiego nurtu literatury demaskatorskiej.
Ale te� jak wi�kszo?� demaskator�w, Novick koncentruje si� tylko na najbardziej
skandalicznych nadu�yciach. Momentami zjadliwy i nowatorski, The Holocaust in
American Life nie jest jednak krytyk� radykaln�. Podstawowe za�o�enia nie
zosta�y
zakwestionowane. Pozbawion� tak bana��w, jak herezji, ksi��k� t� zaliczy� nale�y
do kontrowersyjnego skraju g��wnego nurtu. I jak mo�na by�o oczekiwa�, doczeka�a
si� ona wielu, cho� bardzo rozmaitych, wzmianek w ameryka�skich mediach.
G��wn� kategori� analityczn� u Novicka jest "pami��". Wyj�tkowo modna
ostatnio w zaskorupia�ych kr�gach akademickich, "pami��" stal� si� bodaj
najbardziej zubo�a�ym poj�ciem, o jakim rozprawia si� w tych kr�gach. Czyni�c
obowi�zkowy uk�on w stron� Maurice'a Halbwachsa, Novick stara si� pokaza�, jak
"wsp�czesne problemy" kszta�tuj� "pami�� o holokau?cie". Dawno, dawno temu
kontestuj�cy intelektuali?ci pos�ugiwali si� mocnymi kategoriami politycznymi w
rodzaju "w�adza" czy "interesy" z jednej strony,
a "ideologia" z drugiej. Dzi?' wszystko co pozosta�o to �agodny,
odpolityczniony j�zyk "troski" i "pami�ci". Ale mimo to, dzi�ki przytaczanym
przez
Novicka dowodom, widzimy, �e pami�� o holokau?cie jest zwart� konstrukcj�
ideologiczn�, rz�dz�c� si� nienaruszalnymi prawami. Chocia�, wed�ug Novicka,
pami�� o holokau?cie ma charakter wybi�rczy, to jednak jest ona "przewa�nie"
arbitralna. Novick twierdzi, �e wyb�r nie jest dokonywany w oparciu o "rachunek
zysk�w i strat", lecz raczej "bez zbytniego zastanawiania si� nad...
konsekwencjami".12 Dowody sugeruj� co? wr�cz przeciwnego.
Moje pocz�tkowe zainteresowanie hitlerowskim holokaustem mia�o pod�o�e
osobiste. Moi rodzice przeszli przez warszawskie getto i obozy koncentracyjne.
Opr�cz nich, wszyscy cz�onkowie obu rodzin zostali zamordowani przez
hitlerowc�w. Moje najwcze?niejsze wspomnienia, �e tak to nazw�, o hitlerowskim
holokau?cie to - gdy wraca�em do domu ze szko�y - obraz matki wpatrzonej w
telewizyjn� relacj� procesu Adolfa Eichmanna (1961).
Ale cho� rodzice zostali uwolnieni z oboz�w zaledwie szesna?cie lat przed
tym procesem, jaka? bezkresna otch�a� zawsze, przynajmniej w mojej ?wiadomo?ci,
oddziela�a ich, takich jakich ich zna�em, od tamtego czasu. Fotografie rodziny
mojej
matki wisia�y na ?cianie w salonie. (Z rodziny mojego ojca nikt nie prze�y�
wojny.)
Nigdy jako? nie mog�em poj�� mojego pokrewie�stwa z nimi, a tym bardziej
wyobrazi� sobie tego, co si� sta�o. To by�y dla mnie siostry mojej matki, jej
bracia i
rodzice, a nie moje ciotki, wujowie czy dziadkowie. Pami�tam, jak w dzieci�stwie
czyta�em The Wall Johna Herseya i Mila 18 Leona Urisa, fabularne opowie?ci z
warszawskiego getta. (Wci�� pami�tam, �e matka tak si� zaczyta�a w The Wall, i�
nie
zd��y�a wysi�?� na jej przystanku metra w drodze do pracy.) Cho� bardzo si�
stara�em, to jako? nigdy, nawet przez chwil�, nie zdo�a�em wyobrazi� sobie moich
rodzic�w, takich zwyczajnych, w tamtej przesz�o?ci. I szczerze m�wi�c, do tej
pory
nie potrafi�.
O wiele istotniejsze jest jednak to, �e z wyj�tkiem tych wspomnie� nie
pami�tam, by hitlerowski holokaust kiedykolwiek zak��ca� moje dzieci�stwo.
Dzia�o
si� tak g��wnie dlatego, �e nikogo, poza moj� rodzin�, najwyra?niej nie
obchodzi�o
to, co si� sta�o. W kr�gu moich przyjaci� z dzieci�stwa du�o si� czyta�o i
za�arcie
dyskutowa�o o wydarzeniach dnia. I naprawd� nie przypominam sobie, �eby
ktokolwiek z moich przyjaci� lub ich rodzic�w zada� cho�by jedno pytanie o
przej?cia mojej matki i ojca. To nie by�o pe�ne szacunku milczenie. To by�a
zwyk�a
oboj�tno?�. W tym ?wietle - czy� nie nale�y sceptycznie odnosi� si� do potok�w
bole?ci, wylewanych w p�?niejszych dekadach, ju� po zainstalowaniu si�
"przedsi�biorstwa holokaust" na dobre?
Czasem my?l�, �e ameryka�scy �ydzi byli gorsi "odkrywaj�c" holokaust ni�
zapominaj�c o nim. To prawda, moi rodzice rozpami�tywali w samotno?ci; ich
cierpienia nie zosta�y publicznie zatwierdzone. Ale czy nie by�o to lepsze ni�
obecna,
beznadziejnie g�upia eksploatacja �ydowskiego m�cze�stwa?
Zanim jeszcze hitlerowskie ludob�jstwo sta�o si� holokaustem, opublikowano
na ten temat zaledwie kilka prac naukowych, jak Raula Hilberga The Destruction
of
the European Jews, oraz wspomnie�, jak Viktora Frankla Man's Search for Meaning
czy
Elli Lingens-Reiner Prisoners of Fear. Ale ten niewielki zbi�r warto?ciowych
pozycji
jest lepszy ni� rz�dy ?miecia wype�niaj�cego teraz biblioteki i ksi�garnie.
Moi rodzice, cho� a� do ?mierci codziennie od nowa prze�ywali tamt�
przesz�o?�, pod koniec �ycia zupe�nie stracili zainteresowanie publicznym
spektaklem pod tytu�em "Holokaust". Jednym z najlepszych przyjaci� ojca by�
jego
wsp�wi�zie� z Auschwitz, nieprzejednany, jak mog�oby si� wydawa�, lewicowy
idealista, kt�ry dla zasady odm�wi� po wojnie przyj�cia odszkodowania od
Niemiec.
Zosta� w ko�cu dyrektorem izraelskiego muzeum holokaustu Yad Vashem. M�j
ojciec, cho� niech�tnie i z nieukrywanym rozczarowaniem, przyzna� jednak
ostatecznie, �e nawet ten cz�owiek sprzeda� si� "przedsi�biorstwu holokaust",
prze-
farbowuj�c swoje przekonania w zamian za w�adz� i korzy?ci. Wraz z przybieraniem
coraz bardziej absurdalnych form przez ho�dy dla holokaustu, moja matka lubi�a
cytowa�, z oczywist� ironi�, s�owa Henry'ego Forda: "Historia to banialuki".
Opowie?ci "ocala�ych z holokaustu" - obowi�zkowo wi�?ni�w oboz�w
koncentracyjnych i bohater�w ruchu oporu - stanowi�y szczeg�lne ?r�d�o
ironicznych �art�w w naszym domu. Ju� dawno temu John Stuart Mill odkry�, �e
prawdy, kt�re nie podlegaj� ustawicznemu kwestionowaniu, w ko�cu "przestaj� by�
prawd�, gdy sieje wyolbrzymi do rozmiar�w k�amstwa".
Moi rodzice cz�sto zastanawiali si�, dlaczego tak si� oburzam na fa�szowanie i
eksploatowanie hitlerowskiego ludob�jstwa. Najoczywistsz� tego przyczyn� jest
dla
mnie fakt, �e holokaust wykorzystano dla usprawiedliwiania zbrodniczej polityki
Izraela i okazywanego jej przez Stany Zjednoczone poparcia.
Mam te� osobisty pow�d. Zale�y mi bowiem na pami�ci o prze?ladowaniach
mojej rodziny. A obecna kampania "przedsi�biorstwa holokaust", obliczona na
wy�udzenie pieni�dzy od Europy w imieniu "potrzebuj�cych ofiar holokaustu",
sprowadzi�a moralny wymiar ich m�cze�stwa do rozmiar�w kasyna w Monte Carlo.
Poza tym jestem r�wnie� przekonany, �e trzeba walczy� o prawd� historyczn� i
chroni� j�. Na ko�cowych stronicach tej ksi��ki stwierdz� wi�c, �e studiuj�c
hitlerowski holokaust mo�emy si� wiele nauczy� nie tylko o "Niemcach" lub
"gojach", ale tak�e o nas samych. Jednak �eby to osi�gn��, nale�y zredukowa�
jego
wymiar fizyczny na rzecz wymiaru moralnego. Zbyt wiele ?rodk�w publicznych i
prywatnych zainwestowanych zosta�o w upami�tnianie hitlerowskiego holokaustu.
Rezultat jest przewa�nie bezwarto?ciowy, bo nie stanowi ho�du wobec �ydowskich
cierpie�, lecz jest jedynie wywy�szaniem �yd�w. Ju� dawno powinni?my otworzy�
serca na cierpienia reszty ludzko?ci. Tego przede wszystkim uczy�a mnie moja
matka. Ani razu nie s�ysza�em, �eby powiedzia�a: "nie por�wnuj". Ona zawsze
por�wnywa�a. Oczywi?cie, trzeba dokonywa� rozr�nie� historycznych. Ale
dokonywanie rozr�nie� moralnych mi�dzy "naszym" a "ich" cierpieniem samo w
sobie stanowi moraln� trawestacj�. Jak humanistycznie zauwa�y� Platon, "nie
mo�na
por�wnywa� dwojga nieszcz�?liwych ludzi i m�wi�, �e jeden jest szcz�?liwszy od
drugiego". Wobec cierpie� ameryka�skich Murzyn�w, Wietnamczyk�w i
Palesty�czyk�w credo mojej matki brzmia�o zawsze: Wszyscy jeste?my ofiarami
holokaustu.
Norman G. Finkelstein kwiecie� 2000, Nowy Jork
Przypisy:
1 Ernst Piper (red.), Gibt es wirklich eine Holocaust-industrie?, Monachium
2001, Petra Steinberger (red.), Die Finkelstein-Debatte, Monachium 2001, Rolf
Surmann (red.), Dos Finkelstein-Alibi, Kolonia 2001.
2 Zob. Christopher Hitchens, Dead Souls, "The Nation", 18-25 wrze?nia 2000.
3 Wed�ug indeksu Lexis-Nexis za rok 1999, ponad 25 proc. artyku��w
napisanych przez korespondenta "The New York Timesa" w Niemczech, Rogera Co-
hena, dotyczy�o temat�w zwi�zanych z holokaustem. "S�uchaj�c program�w
niemieckiego radia Deutsche Welle dowiaduj� si� o zupe�nie innych Niemczech ni�
czytaj�c "The New York Times"", kwa?no zauwa�y� Raul Hilberg. ("Berliner
Zeitung", 4 wrze?nia 2000). Warto przypomnie�, �e ten sam "New York Times"
niemal zupe�nie ignorowa� w czasie wojny doniesienia o hitlerowskiej
eksterminacji
�yd�w (zob. Deborah Lipstadt, Beyond Relief, Nowy Jork 1993).
4 Nawet autor Mein Kampf wypad� znacznie lepiej w ksi��kowych recenzjach
"The New York Times". Wprawdzie dziennik skrytykowa� Hitlera za antysemityzm,
ale omawiaj�c Mein Kampf nie szcz�dzi� pochwa� temu "niezwyk�emu cz�owiekowi"
za "zjednoczenie Niemc�w, wykorzenienie komunizmu, szkolenie m�odzie�y,
stworzenie sparta�skiego pa�stwa opartego na duchu patriotyzmu, ograniczanie
w�adzy parlamentarnej, tak nie pasuj�cej do niemieckiego charakteru, ochron?
prawa
w�asno?ci prywatnej" (James W. Gerard, Hitler As H� Etplains Himself, "The New
York Times Book Review". 15 pa?dziernika 1933
5 Omer Bartov - Did Punch Cards F ud the Holocaust?, "Newsday", 25 marca
2001.
6 "Holocaust Reparations: Gabriel Schoenfeld and Critics" (stycze� 2001).
7 Zob. wywiady z Hilbergiem zebrane na stronie internetowej:
www.normanfinkelstein.com pod odsy�aczem
"The Holocaust Industry".
8 Powy�sza cze?� Wst�pu zosta�a napisana dla paperbackowej wersji tej
ksi��ki, kt�rej wydanie w j�zyku angielskim zaplanowano na wrzesie� 2001 r.
Dalsza
cze?� Wst�pu pochodzi z pierwszego wydania ksi��ki,
z czerwca 2000 r.
9 W ksi��ce tej termin "hitlerowski holokaust" odnosi si� do wydarze�
historycznych, natomiast termin "holokaust" oznacza jego ideologiczne
wyobra�enie.
10 Skandaliczne przyk�ady usprawiedliwiania Izraela przez E. Wiesela opisuj�
w: Norman G. Finkelstein i Ruth Bettina Birn, A Nation on Trial: The Goldhagen
Thesis
and Historical Truth, Nowy Jork 1998, s. 91 przyp. 83, s. 96, przyp. 90. Inne
wzmianki
o Wieselu s� r�wnie negatywne. W swych nowych wspomnieniach And the Sea Is
Never Full, Nowy Jork 1999, Wiesel przedstawia zupe�nie nieprawdopodobne
wyja?nienie swego milczenia wobec cierpie� Palesty�czyk�w: "Mimo silnych
nacisk�w, odm�wi�em zaj�cia publicznie stanowiska w kwestii konfliktu izraelsko-
arabskiego" (s. 125). Krytyk literacki Irving Howe, autor bardzo szczeg�owego
studium literatury holokaustu, rozprawi� si� z obszernym dorobkiem Wiesela w
zaledwie jednym akapicie, zawieraj�cym md�� pochwa��, �e "Pierwsza ksi��ka Elie
Wiesela Night napisana jest prosto i bez retorycznych zap�d�w." Krytyk literacki
Alfred Kazin potwierdza, �e "od czasu Nocy Wiesel nie napisa� nic wartego
przeczytania. Elie jest teraz wy��cznie aktorem. Sam okre?li� si� mianem
zbola�ego
wyk�adowcy." (Irving Howe, Writing and the Holocaust, w: "New Republic", 27
pa?dziernika 1986; Alfred Kazin, A Lifetime Burning in Every Moment, Nowy Jork
1996, s. 179).
11 Nowy Jork 1999. Norman Finkelstein, Uses of the Holocaust, "London Review
of Books", 6 stycznia 2000
l2 Peter Novick, The Holocaust... s. 3-6.
13 Raul Hilberg, The Destruction of the European Jews, Nowy Jork 1961; Viktor
Frankl, Man's Search for Meaning, Nowy Jork 1959; Ella Lingens-Remer, Prisoners
of
Fear, Londyn 1948.
ROZDZIA� l
ZBIJANIE KAPITA�U NA HOLOKAU?CIE
Kilka lat temu dosz�o do pami�tnej dyskusji miedzy Gore Vidalem a
Normanem Podhoretzem, w�wczas redaktorem wydawanego przez American
Jewish Committee pisma "Commentary". Vidal zarzuci� Podhoretzowi, �e nie
zachowuje si� jak Amerykanin.1 Dowodem na to mia� by� fakt, �e Podhoretz
przywi�zywa� znacznie mniejsz� wag� do wojny secesyjnej - "najbardziej
tragicznego wydarzenia, kt�rego echa wci�� brzmi� w naszym kraju" - ni� do
problem�w �ydowskich. Jednak to raczej Podhoretz okaza� si� bardziej ameryka�ski
ni� jego oskar�yciel. W tym bowiem czasie centrum ameryka�skiego �ycia
kulturalnego stanowi�a ju� nie "wojna miedzy stanami", lecz wojna "przeciwko
�ydom". Wi�kszo?� wyk�adowc�w akademickich mo�e za?wiadczy�, �e znacznie
wi�cej student�w potrafi umie?ci� hitlerowski holokaust we w�a?ciwym stuleciu i
poda� przybli�on� liczb� ofiar ni� wykaza� si� tak� wiedz� na temat wojny
secesyjnej. De facto hitlerowski holokaust jest dzi? bodaj jedynym historycznym
wydarzeniem szeroko omawianym w czasie uniwersyteckich zaj��. Sonda�e
wykazuj�, �e o wiele wi�cej Amerykan�w potrafi zidentyfikowa� holokaust ni� atak
na Pearl Harbor czy zrzucenie bomb atomowych na Japoni�.
Do niedawna jednak hitlerowski holokaust prawie nie istnia� w
ameryka�skim �yciu. Miedzy ko�cem II wojny ?wiatowej a ko�cem lat
sze?�dziesi�tych tematowi temu po?wi�cono ledwie kilka ksi��ek i film�w. I tylko
na
jednym uniwersytecie w ca�ych Stanach Zjednoczonych prowadzono na ten temat
wyk�ady.2 Publikuj�c w 1963 r. sw� ksi��k� Eichmann in Jeruzalem, Hannah Arendt
mog�a przytoczy� zaledwie dwie prace naukowe w j�zyku angielskim - Gerarda
Reitlingera The Final Solution i Raula Hilberga The Destruction of the European
Jews?
Majstersztyk Hilberga dopiero co zdo�a� ujrze� ?wiat�o dzienne. Promotor
Hilberga
na Columbia University, niemiecko-�ydowski teoretyk socjologii Franz Neumann,
bardzo zniech�ca� go do zajmowania si� tym tematem ("Kopiesz sobie gr�b") i
�aden
uniwersytet ani powa�ne wydawnictwo nie chcia�y nawet dotkn�� r�kopisu. Kiedy
w ko�cu dosz�o do wydania The Destruction of the European Jews, ksi��ka ta
doczeka�a
si� jedynie kilku, g��wnie zreszt� krytycznych, recenzji.4
Hitlerowski holokaust nie interesowa� nie tylko Amerykan�w, lecz tak�e
ameryka�skich �yd�w, w tym �ydowskich intelektualist�w. Wyniki
przeprowadzonych w 1957 r. przez socjologa Nathana Glazera bada� wykaza�y, �e
hitlerowskie "ostateczne rozwi�zanie kwestii �ydowskiej" (a tak�e powstanie
pa�stwa Izrael) "mia�o bardzo nieznaczny wp�yw na �ycie ameryka�skich �yd�w".
W czasie zorganizowanego w 1961 r. przez "Commentary" sympozjum na temat
"M�odzi intelektuali?ci a kwestia �ydowska" tylko dw�ch z trzydziestu jeden
uczestnik�w podkre?la�o znaczenie holokaustu. Podobnie, zorganizowana w 1961 r.
przez pismo "Judaism" konferencja okr�g�ego sto�u na temat "Afirmacji �ydostwa",
w kt�rej uczestniczy�o dwudziestu jeden religijnych �yd�w ameryka�skich, prawie
ca�kowicie zingorowa�a t� kwesti�.5 Nie by�o te� w Stanach Zjednoczonych
pomnik�w czy innych ?wiadectw pami�ci o hitlerowskim holokau?cie. Wr�cz
przeciwnie, czo�owe organizacje �ydowskie sprzeciwia�y si� temu. Dlaczego?
Typowe wyja?nienie brzmi, �e �ydzi mieli uraz na tle hitlerowskiego
holokaustu i dlatego t�umili pami�� o nim. Nie ma jednak �adnych dowod�w na to,
�e tak faktycznie by�o. Oczywi?cie, niekt�rzy spo?r�d ocala�ych nie chcieli
wtedy lub
z tego samego powodu tak�e p�?niej m�wi� o tym, co si� sta�o. Lecz wielu innych
bardzo chcia�o o tym m�wi� i robi�o to przy ka�dej nadarzaj�cej si� okazji.6
Problem
polega� na tym, �e Amerykanie nie chcieli s�ucha�.
Prawdziwym powodem og�lnego milczenia na temat hitlerowskiej zag�ady
by�a konformistyczna polityka przyw�dc�w ameryka�skiego �ydostwa i polityczny
klimat w powojennej Ameryce. Zar�wno bowiem w kwestiach polityki wewn�trznej
jak zagranicznej �ydowskie elity7 w Stanach Zjednoczonych ?ci?le dostosowywa�y
si�
do oficjalnej ameryka�skiej polityki. Realizowa�y w ten spos�b tradycyjne cele
asymilacji i zdobycia dost�pu do w�adzy. Wraz z pocz�tkiem zimnej wojny g��wne
organizacje �ydowskie rzuci�y si� w wir walki. �ydowskie elity w Ameryce
"zapomnia�y" o hitlerowskim holokau?cie, poniewa� Niemcy - a od 1949 r. Niemcy
Zachodnie - sta�y si� kluczowym powojennym sojusznikiem Stan�w Zjednoczonych
w ich konfrontacji ze Zwi�zkiem Radzieckim. Grzebanie si� w przesz�o?ci niczemu
wi�c nie s�u�y�o, a nawet komplikowa�o sprawy.
G��wne ameryka�skie organizacje �ydowskie szybko, cho� z drobnymi
zastrze�eniami (rych�o zarzuconymi), podpisa�y si� pod wsparciem Stan�w
Zjednoczonych dla rozbrojonych i dopiero co zdenazyfikowanych Niemiec.
Obawiaj�c si�, �e "jakikolwiek zorganizowany sprzeciw ameryka�skich �yd�w
wobec nowej polityki zagranicznej i strategicznego zbli�enia m�g�by odizolowa�
ich
w oczach nie�ydowskiej wi�kszo?ci i zagrozi� ich powojennym osi�gni�ciom na
scenie wewn�trznej", American Jewish Committee (AJC) pierwszy zacz�� wychwala�
zalety nowego aliansu. Pro syjonistyczny World Jewish Congress (WJC) i jego
ameryka�ska filia zrezygnowa�y ze sprzeciw�w po podpisaniu z Niemcami na
pocz�tku lat 1950. porozumie� o odszkodowaniach. Z kolei Anti-Defa-mation
League (ADL) by�a pierwsz� du�� organizacj� �ydowsk�, kt�ra wys�a�a, w 1954 r.,
sw� oficjaln� delegacj� do Niemiec. Organizacje te wsp�lnie wsp�pracowa�y z
w�adzami w Bonn na rzecz powstrzymania fali "antyniemieckich nastroj�w" ws'r�d
�yd�w.8 Z jeszcze jednego powodu "ostateczne rozwi�zanie kwestii �ydowskiej"
stanowi�o tabu w?r�d �ydowskich elit w Ameryce.
Nie przestawa�a o nim bowiem m�wi� lewica �ydowska, kt�ra sprzeciwia�a
si� zimnowojennemu przymierzu z Niemcami przeciwko Zwi�zkowi Radzieckiemu.
Pami�� o hitlerowskim holokau?cie uznano wi�c za przejaw komunizowania.
Obawiaj�c si� stereotypu lewicuj�cego �yda - w wyborach prezydenckich w 1948 r.
�ydowscy wyborcy stanowili jedn� trzeci� elektoratu post�powego kandydata
Henry'ego Wallace'a - ameryka�skie elity �ydowskie nie zawaha�y si� po?wi�ci�
wsp�braci na o�tarzu antykomunizmu. AJC i ADL aktywnie te� uczestniczy�y w
"polowaniu na czarownice" za czas�w McCarthy'ego, dostarczaj�c agencjom
rz�dowym akta domniemanych �ydowskich wywrotowc�w. AJC popar� kar�
?mierci dla Rosenberg�w, a w swoim miesi�czniku "Commentary" twierdzi�, �e tak
naprawd� nie byli oni �ydami.
G��wne organizacje �ydowskie odm�wi�y wsp�pracy z niemieck�
antyfaszystowsk� parti� socjaldemokratyczn�, nie chcia�y bojkotowa� niemieckich
towar�w i nie uczestniczy�y w publicznych protestach przeciwko przyjazdom do
Stan�w Zjednoczonych by�ych nazist�w, poniewa� obawia�y si� pos�dze� o
powi�zania z polityczn� lewic�, zar�wno krajow�, jak i zagraniczn�. �ydowscy
przyw�dcy nie wahali si� natomiast oczernia� odwiedzaj�cych Stany Zjednoczone
znanych niemieckich dysydent�w, jak cho�by protestanckiego pastora Martina
Niemollera, kt�ry sp�dzi� osiem lat w hitlerowskich obozach koncentracyjnych, a
teraz o?miela� si� sprzeciwia� antykomunistycznej krucjacie. Aby podkre?li� sw�j
antykomunizm, przedstawiciele �ydowskich elit wst�powali nawet do
ekstremistycznych organizacji prawicowych, takich jak All-American Conference to
Combat Communism, i wspierali je finansowo. Przymykali te� oczy na przyjazdy do
Stan�w Zjednoczonych weteran�w hitlerowskiego SS.9Aby wkra?� si� w �aski
ameryka�skich elit rz�dz�cych i odci�� od �ydowskiej lewicy, organizacje
�ydowskie
w Stanach Zjednoczonych odwo�ywa�y si� do hitlerowskiego holokaustu tylko w
jednym okre?lonym celu - pot�pienia ZSRR. "Sowiecka (anty�ydowska) polityka
otwiera mo�liwo?ci, kt�rych nie wolno lekcewa�y� przy realizacji pewnych
aspekt�w krajowego programu AJC", rado?nie stwierdza si� w wewn�trznym
dokumencie AJC, cytowanym przez Novicka.
Oznacza�o to, po prostu, zr�wnanie hitlerowskiego "ostatecznego
rozwi�zania" z rosyjskim antysemityzmem.
Stalin doko�czy tego, czego nie zdo�a� Hitler - z�owrogo prognozowa�
"Commentary". - Zg�adzi on ostatecznie �yd�w w Europie ?rodkowej i Wschodniej.
[...] Zbie�no?� z nazistowsk� polityk� eksterminacji jest niemal ca�kowita.
G��wne ameryka�skie organizacje �ydowskie pot�pi�y nawet sowieck�
inwazj� na W�gry w 1956 r. jako "pierwszy przystanek na drodze do rosyjskiego
Auschwitz."10
Wszystko uleg�o zmianie wraz z arabsko-izraelsk� wojn� w czerwcu 1967 r.
Niemal wszyscy s� zgodni, �e to dopiero po tym konflikcie holokaust sta� si�
trwa�ym elementem �ycia ameryka�skiego �ydostwa." Tradycyjna wyk�adnia tej
transformacji obja?nia, �e skrajna izolacja i stan ci�g�ego zagro�enia Izraela w
czasie
wojny sze?ciodniowej o�ywi�a wspomnienia o hitlerowskiej zag�adzie. W istocie
wersja ta b��dnie przedstawia �wczesny uk�ad si� na Bliskim Wschodzie oraz
spos�b
ewolucji stosunk�w mi�dzy �ydowskimi elitami w Ameryce a Izraelem.
Tak jak po II wojnie ?wiatowej g��wne ameryka�skie organizacje �ydowskie
oboj�tnie traktowa�y hitlerowski holokaust, by dopasowa� si� do zimnowojennych
priorytet�w rz�du Stan�w Zjednoczonych, tak te� szed� w parze z ameryka�sk�
polityk� ich stosunek do Izraela. Ju� od samego pocz�tku �ydowskie elity w
Ameryce �ywi�y wobec pa�stwa �ydowskiego powa�ne obawy. Najwi�ksza
wynika�a ze strachu przed zarzutem o "podw�jn� lojalno?�". Wraz z eskalacj�
zimnej
wojny obawy te narasta�y. Zreszt� jeszcze przed powstaniem Izraela ameryka�scy
przyw�dcy �ydowscy wyra�ali zaniepokojenie, �e jego pochodz�ce g��wnie z
Europy Wschodniej lewicowe kierownictwo do��czy do obozu sowieckiego. I cho�
ostatecznie poparli kierowan� przez syjonist�w kampani� na rzecz utworzenia
niepodleg�ego Izraela, to jednak dok�adnie obserwowali i dostosowywali si� do
sygna��w p�yn�cych z Waszyngtonu. W rzeczywisto?� AJC popiera� utworzenie
Izraela g��wnie z obawy przed wybuchem anty�ydowskich nastroj�w w Ameryce,
do czego mog�oby doj?�, gdyby szybko nie za�atwiono problemu �ydowskich
wysiedle�c�w w Europie.12 Wprawdzie wkr�tce po swym powstaniu Izrael
sprzymierzy� si� z Zachodem, jednak wielu Izraelczyk�w we w�adzach i poza nimi
zachowa�o sympati� do Zwi�zku Radzieckiego. Tote�, jak mo�na by�o tego
oczekiwa�, ameryka�scy przyw�dcy �ydowscy traktowali Izrael ze znacznym
dystansem.
Od czasu swego powstania w 1948 r. po wojn� sze?ciodniow� w 1967 r. Izrael
nie zajmowa� istotnej pozycji w ameryka�skich planach strategicznych. Gdy
�ydowscy przyw�dcy w Palestynie przygotowywali deklaracj� niepodleg�o?ci,
prezydent Truman gdera� o tym i owym, wa��c racje wewn�trzne (g�osy
�ydowskiego elektoratu), kt�rym przeciwstawia�o si� wyra�ane przez Departament
Stanu zaniepokojenie, �e poparcie dla �ydowskiego pa�stwa doprowadzi do
alienacji
?wiata arabskiego. W celu zabezpieczenia ameryka�skich interes�w na Bliskim
Wschodzie administracja prezydenta Eisenhowera stara�a si� r�wnowa�y� poparcie
dla Izraela i pa�stw arabskich, faworyzuj�c jednak Arab�w.
Kryzys na tle Kana�u Sueskiego w 1956 r., kiedy to Izrael w zmowie z Wielk�
Brytani� i Francj� zaatakowa� nacjonalistycznego egipskiego przyw�dc� Gania�a
Abdela Nassera, stanowi� kulminacj� sporadycznych jak dot�d tar� mi�dzy Izraelem
a Stanami Zjednoczonymi na tle polityki zagranicznej.
I chocia� wspania�e zwyci�stwo Izraela i opanowanie przeze� p�wyspu Synaj
zwr�ci�o powszechn� uwag� na jego potencja� strategiczny, to jednak Stany
Zjednoczone nadal traktowa�y m�ode pa�stwo jako jednego wielu regionalnych
sprzymierze�c�w. W konsekwencji prezydent Eisenhower zmusi� Izrael do
ca�kowitego i praktycznie bezwarunkowego wycofania si� z Synaju. Podczas
tamtego kryzysu ameryka�scy przyw�dcy �ydowscy bardzo kr�tko wspierali
izraelskie zabiegi na rzecz zmuszenia Amerykan�w do ust�pstw i ostatecznie, jak
wspomina Arthur Hertzberg, "woleli doradzi� Izraelowi podporz�dkowanie si�
[Eisenhowerowi], ni� sprzeciwia� si� �yczeniom przyw�dcy Stan�w
Zjednoczonych".13
W�a?ciwie od pocz�tku swego istnienia Izrael praktycznie nie istnia� w �yciu
ameryka�skich �yd�w, okazjonalnie tylko staj�c si� adresatem akcji
charytatywnych.
De facto Izrael nie mia� dla ameryka�skich �yd�w �adnego znaczenia. W
pochodz�cym z 1957 r. studium Nathan Glazer zauwa�a, �e istnienie Izraela "ma
wyj�tkowo niewielki wp�yw na �ycie ameryka�skiego �ydostwa".14
Liczba cz�onk�w Zionist Organization of America spad�a z kilkuset tysi�cy w
roku 1948 do kilkudziesi�ciu tysi�cy w latach sze?�dziesi�tych. Przed czerwcem
1967
r. tylko co dwudziesty ameryka�ski �yd wyra�a� ch�� odwiedzenia Izraela. W
czasie
kampanii prezydenckiej w 1956 r. ju� i tak znaczne poparcie �yd�w dla
staraj�cego
si� o reelekcj� Eisenhowera wzros�o jeszcze bardziej, cho� dzia�o si� to tu� po
zmuszeniu przeze� Izraela do upokarzaj�cego wycofania si� z Synaju. Na pocz�tku
lat sze?�dziesi�tych Izrael zbiera� nawet ci�gi za porwanie Eichmanna od
niekt�rych
przedstawicieli �ydowskich elit, jak np. by�ego przewodnicz�cego AJC Josepha
Proskauera i historyka z Harvardu Oscara Handlina, a tak�e od nale��cego do
�yd�w "Washington Post". Erich Fromm uzna�, �e "porwanie Eichmanna jest aktem
bezprawia, dok�adnie takim samym [...] jakich dopuszczali si� nazi?ci".15
Ameryka�scy intelektuali?ci �ydowscy z r�nych stron sceny politycznej
okazali si� wyj�tkowo oboj�tni na losy Izraela. Szczeg�owe badania prowadzone w
latach sze?�dziesi�tych w lewicowo-liberalnym ?rodowisku nowojorskich
intelektualist�w �ydowskich prawie nie wspominaj� o Izraelu.16 Tu� przed
wybuchem wojny sze?ciodniowej AJC zorganizowa� sympozjum na temat
"�ydowska to�samo?� tu i teraz". Tylko trzy z trzydziestu jeden "naj-
b�yskot�iwszych umys��w �ydowskiej spo�eczno?ci" ledwie napomkn�y o Izraelu, z
czego dwa tylko po to, by udowodni� brak zwi�zku Izraela z tematem sympozjum.17
Czy� to nie ironia, �e my?l, �e Izrael [...] m�g�by w jakikolwiek spos�b
oddzia�ywa�
na �ydostwo w Ameryce [...] uwa�a si� za z�udny" (s. 115). bodaj jedynymi dwoma
znanymi intelektualistami �ydowskimi, kt�rzy nawi�zali kontakt z Izraelem przed
wojn� sze?ciodniow�, byli Hannah Arendt i Noam Chomsky?18
I oto wybuch�a wojna sze?ciodniowa. Stany Zjednoczone, pod wra�eniem
przyt�aczaj�cego pokazu izraelskiej si�y, postanowi�y zaliczy� Izrael do swych
strategicznych nabytk�w. (Jeszcze przed wybuchem wojny Stany Zjednoczone
ostro�nie dryfowa�y w stron� Izraela, w miar� jak w po�owie lat sze?�dziesi�tych
rz�dy Egiptu i Syrii coraz bardziej pod��a�y drog� niezale�no?ci.) Do Izraela
zacz�a
nap�ywa� pomoc wojskowa i gospodarcza, przekszta�caj�c go w pe�nomocnika
ameryka�skich interes�w na Bliskim Wschodzie. Podporz�dkowanie si� Izraela
ameryka�skiej w�adzy by�o nie lada gratk� dla �ydowskich elit w Stanach
Zjednoczonych. Syjonizm bowiem wyr�s� na za�o�eniu, �e asymilacja to mrzonka i
�e �ydzi zawsze b�d� postrzegani jako potencjalnie nielojalni cudzoziemcy.
Syjoni?ci
d��yli do utworzenia �ydowskiego pa�stwa w�a?nie po to, by rozwi�za� ten
problem. Ale powstanie pa�stwa Izrael jedynie go nasili�o, przynajmniej je?li
chodzi
o �ydowsk� diaspor�, gdy� dostarcza�o pretekstu do oskar�e� o podw�jn�
lojalno?�.
Paradoksalnie, po wojnie sze?ciodniowej istnienie Izraela u�atwia�o asymilacje w
Stanach Zjednoczonych: �ydzi stali si� teraz g��wnymi obro�cami Ameryki czy
wr�cz "zachodniej cywilizacji przed hordami arabskich degenerat�w". Tote�, gdy
przed 1967 r. Izrael przywo�ywa� upiora podw�jnej lojalno?ci, teraz kojarzy� si�
z
superlojalno?ci�. Bo przecie� to nie Amerykanie, lecz Izraelczycy walczyli i
gin�li w
obronie ameryka�skich interes�w. I w przeciwie�stwie do ameryka�skich
szeregowc�w w Wietnamie, �o�nierze izraelscy nie byli upokarzani przez
parweniuszy z Trzeciego ?wiata.19
Przeto �ydowskie elity w Ameryce nagle odkry�y Izrael. Po wojnie
sze?ciodniowej mo�na ju� by�o wychwala� militarne zaanga�owanie Izraela,
poniewa� jego bro� skierowana by�a we w�a?ciwym kierunku - przeciwko wrogom
Ameryki. Jego waleczno?� mog�a nawet utorowa� drog� do przybytk�w w�adzy w
Ameryce. �ydowskie elity mia�y dot�d do zaoferowania tylko kilka list z
nazwiskami �ydowskich wywrotowc�w, teraz za?" mog�y wyst�powa� w roli
naturalnego rzecznika najnowszego strategicznego nabytku Ameryki. Z drobnych
graczy mog�y wi�c przekszta�ci� si� w czo�owych rozgrywaj�cych w
zimnowojennym spektaklu. Tote� Izrael sta� si� strategicznym nabytkiem nie tylko
dla Stan�w Zjednoczonych, lecz tak�e dla ameryka�skiego �ydostwa.W pami�tniku
wydanym tu� przed wojn� sze?ciodniow� Norman Podhoretz z ekscytacj�
wspomina sw�j udzia� w oficjalnym bankiecie w Bia�ym Domu, "kt�rego wszyscy
uczestnicy nie posiadali si� z dumy, �e zostali zaproszeni".20 Chocia� Podhoretz
by�
ju� wtedy redaktorem naczelnym czo�owego pisma ameryka�skich �yd�w,
miesi�cznika "Commentary", jego pami�tnik zawiera tylko jedn� przelotn� aluzj�
dotycz�c� Izraela. Bo c� Izrael mia� do zaoferowania ambitnemu ameryka�skiemu
�ydowi? Ale w p�?niejszym pami�tniku Podhoretz wspomina, �e po wojnie
sze?ciodniowej Izrael sta� si� "religi� ameryka�skich �yd�w".21 Wyst�puj�c teraz
w
roli aktywnego or�downika Izraela, Podhoretz m�g�by chwali� si� ju� nie tylko
zaproszeniem na bankiet w Bia�ym Domu, lecz spotkaniami sam na sam z
prezydentem dla om�wienia "spraw wagi pa�stwowej".
Po wojnie sze?ciodniowej g��wne �ydowskie organizacje w Ameryce ruszy�y
ca�� par�, by umocni� sojusz ameryka�sko-izraelski. W przypadku ADL dzia�ania te
obejmowa�y zakrojon� na szerok� skal� inwigilacj�, prowadzon� we wsp�pracy z
wywiadem izraelskim i po�udniowoafryka�skim.22 Niepomiernie wzros�a liczba
publikowanych przez "The New York Times" artyku��w na temat Izraela.
Na przyk�ad, w rocznych indeksach "The New York Times" za lata 1955 i 1965
odno?niki dotycz�ce Izraela zajmuj� po 60 calowych kolumn, natomiast w indeksie
za rok 1975 ju� 260. "Gdy chc� sobie poprawi� nastr�j, zaczynam czyta� o Izraelu
w
"The New York Times"", zauwa�y� w 1973 r. Elie Wiesel.23
Na wz�r Podhoretza wielu czo�owych ameryka�skich intelektualist�w
�ydowskich po wojnie sze?ciodniowej r�wnie� odnalaz�o nagle "religie". Jak
zauwa�a Novick, seniorka literatury holokaustu Lucy Dawidowicz by�a swego czasu
"nieprzejednanym krytykiem Izraela". Jej zdaniem, Izrael nie powinien ��da�
reparacji wojennych od Niemiec, uchylaj�c si� jednocze?nie od odpowiedzialno?�
za
los wysiedlonych Palesty�czyk�w. "Moralno?� nie mo�e by� a� tak rozci�gliwa",
drwi�a Dawidowicz w 1953 r. Ale niemal natychmiast po wojnie sze?ciodniowej
Dawidowicz sta�a si� "zagorza�� zwolenniczk� Izraela" i uzna�a go za "powszechny
wzorzec idealnego wizerunku �yda we wsp�czesnym ?wiecie".24 Ulubion� postaw�
nawr�conych po 1967 r. na syjonizm sta�o si� zawoalowane przeciwstawianie ich
w�asnego, aktywnego poparcia dla rzekomo obl�onego Izraela tch�rzostwu
ameryka�skich �yd�w podczas holokaustu. W ten spos�b robili oni dok�adnie to, co
�ydowskie elity w Ameryce robi�y zawsze: maszerowali rami� w rami� z
ameryka�sk� w�adz�. Szczeg�lnie bieg�e w przybieraniu bohaterskich p�z okaza�y
si� warstwy wykszta�cone. We?my, na przyk�ad, znanego lewicowo-liberalnego
krytyka spo�ecznego Irvinga Howe. Wydawane przeze� pismo "Dissent" pot�pi�o w
1956 r. "wsp�lny atak na Egipt" jako "niemoralny".
I chocia� Izrael by� w�wczas zupe�nie osamotniony, to i tak dosta�o mu si�
r�wnie� za "kulturowy szowinizm", "niemal mesjanistyczne pojmowanie
oczywistego przeznaczenia" i bycie "pod�o�em ekspansjonizmu".25 Natomiast po
wojnie w roku 1973, gdy ameryka�skie poparcie dla Izraela osi�gn�o apogeum,
Howe opublikowa� przepe�niony "g��bokim niepokojem" osobisty manifest w
obronie osamotnionego Izraela. ?wiat goj�w zalany jest antysemityzmem, biada�
Howe w stylu parodii Woody'ego Allena. Nawet na G�rnym Manhattanie, ubolewa�,
Izrael "wyszed� ju� z mody": ka�dy, z wyj�tkiem Howe'a, zdawa� si� by�
zniewolony przez Mao, Fanona czy Guevar�.26
Oczywi?cie, byli te� krytycy Izraela jako strategicznego nabytku Ameryki.
Poza narastaj�c� mi�dzynarodow� krytyk� za odmow� negocjowania porozumienia
z Arabami w oparciu o rezolucje ONZ i za agresywne wspieranie globalnych ambicji
ameryka�skich, Izrael mia� te� do czynienia z niezadowoleniem w samych Stanach
Zjednoczonych.27 Tak zwani arabi?ci w ameryka�skich ko�ach rz�dz�cych
twierdzili,
�e zapewnianie Izraelowi wszystkich mo�liwych atut�w przy jednoczesnym
ignorowaniu elit arabskich szkodzi strategicznym interesom Stan�w Zjednoczonych.
Niekt�rzy uwa�ali nawet, �e podporz�dkowanie Izraela ameryka�skiej
w�adzy i okupacja s�siednich pa�stw arabskich s� niew�a?ciwe nie tylko ze
wzgl�d�w zasadniczych, lecz szkodz� te� jego w�asnym interesom. Prowadzi to
bowiem do dalszej militaryzacji Izraela i jego alienacji od ?wiata arabskiego.
Ale dla
nowych w?r�d ameryka�skich �yd�w "poplecznik�w" Izraela tego rodzaju
argumentacja stanowi�a niemal herezj�: niezale�ny Izrael wsp�yj�cy pokojowo z
s�siadami by�by bezwarto?ciowy, a Izrael sprzymierzony z d���cymi do
niezale�no?ci od Stan�w Zjednoczonych segmentami ?wiata arabskiego by�by wr�cz
katastrof�. Wchodzi�a w gr� tylko izraelska Sparta, uzale�niona od ameryka�skiej
pot�gi, gdy� tylko w�wczas przyw�dcy ameryka�skich �yd�w mogli wyst�powa�
w roli rzecznika imperialnych ambicji Stan�w Zjednoczonych. Noam Chomsky
zaproponowa�, �eby tych "poplecznik�w Izraela" nazywa� raczej "zwolennikami
moralnej degeneracji i ostatecznej zag�ady Izraela."28
W celu obrony swego strategicznego nabytku �ydowskie elity w Ameryce
"przypomnia�y sobie" o holokau?cie.29 Jak ju� by�a mowa, powszechnie uwa�a si�,
�e
sta�o si� tak dlatego, i� w czasie wojny sze?ciodniowej ameryka�scy �ydzi
przekonani byli o zagra�aj�cym Izraelowi ?miertelnym niebezpiecze�stwie i
dlatego
zacz�li si� obawia� "ponownego holokaustu". Jednak takie wyja?nienie nie
wytrzymuje krytyki.
We?my, na przyk�ad, pierwsz� wojn� arabsko-izraelsk�. W przeddzie�
uzyskania niepodleg�o?ci w 1948 r., �ydzi w Palestynie stali wobec znacznie
bardziej
realnego zagro�enia. David Ben-Gurion g�osi�, �e "700 tysi�cy �yd�w" musi
"zmierzy� si� z 27 milionami Arab�w - jeden przeciwko czterdziestu". Stany
Zjednoczone przy��czy�y si� do embarga ONZ na dostawy broni dla regionu, czym
umocni�y wyra?n� przewag� armii arabskich. Ameryka�skim �ydom zajrza� w oczy
strach przed kolejnym "ostatecznym rozwi�zaniem". Ubolewaj�c, �e pa�stwa
arabskie "uzbrajaj� teraz nast�pc� Hitlera - Muftiego, podczas gdy Stany
Zjednoczone wprowadzaj� w �ycie embargo na dostawy broni", AJC przewidywa�
"zbiorowe samob�jstwo i kompletn� zag�ad� w Palestynie". Nawet sekretarz stanu
George Marshall i Centralna Agencja Wywiadowcza otwarcie przepowiadali
nieuchronn� pora�k� �yd�w w przypadku wybuchu wojny.30 I chocia�, jak
zauwa�y� historyk Benny Morris, "silniejszy zwyci�y�", to jednak nie by�a to
dla
Izraela �atwa wygrana. W pierwszych miesi�cach wojny na pocz�tku 1948 r., a
szczeg�lnie wraz z og�oszeniem w maju niepodleg�o?ci Izraela, jego szans� na
przetrwanie dow�dca izraelskiej armii Yigael Yadin szacowa� na "p� na p�".
Izrael
zapewne nie przetrwa�by, gdyby nie potajemna transakcja zakupu broni od
Czechos�owacji.31 Po roku walk Izrael straci� sze?� tysi�cy obywateli, czyli
jeden
procent swej ludno?ci. Dlaczego wi�c wtedy, po wojnie w 1948 r., holokaust nie
zaj��
w �yciu ameryka�skich �yd�w centralnego miejsca?
Izrael okaza� si� w 1967 r. znacznie mniej nara�ony na niebezpiecze�stwo ni�
w czasie walki o niepodleg�o?�. Izraelscy i ameryka�scy przyw�dcy z g�ry
wiedzieli,
�e Izrael bez trudu zwyci�y w wojnie z pa�stwami arabskimi. Sta�o si� to
oczywiste,
gdy w ci�gu zaledwie kilku dni Izrael najecha� na swych arabskich s�siad�w.
Wed�ug Novicka, "podczas mobilizacji ameryka�skich �yd�w na rzecz Izraela tu�
przed wojn�, zadziwiaj�co ma�o by�o bezpo?rednich odniesie� do holokaustu".32
"Przedsi�biorstwo holokaust" narodzi�o si� dopiero po druzgoc�cym pokazie
militarnej przewagi Izraela i rozkwit�o na gruncie nies�ychanego izraelskiego
tryumfalizmu.33 Takiego braku konsekwencji nie da si� wyja?ni� obiegowymi
interpretacjami.
Powszechnie uwa�a si�, �e pocz�tkowe niepowodzenia Izraela i poniesione
przeze� powa�ne straty podczas wojny z Arabami w pa?dzierniku 1973 r. oraz jego
rosn�ca po tej wojnie izolacja na arenie mi�dzynarodowej, nasili�y w?r�d
ameryka�skich �yd�w obawy o bezpiecze�stwo Izraela i w zwi�zku z tym centraln�
pozycj� zaj�a pami�� o holokau?cie. W typowym duchu, Novick zauwa�a:
Sytuacja s�abego i osamotnionego Izraela zacz�a si� w przera�aj�cy spos�b
kojarzy� ameryka�skim �ydom z po�o�eniem europejskiego �ydostwa sprzed
trzydziestu lat [...] Zacz�o si� wiec nie tylko m�wi� o holokau?cie, lecz
stawa�o si� to
r�wnie� coraz bardziej [sic] zinstytucjonalizowane.34
Prawda jest jednak taka, �e Izrael by� bli�ej przepa?ci i poni�s� o wiele wi�cej
strat, po?rednich i bezpo?rednich, podczas wojny w 1948 r. ni� podczas wojny w
roku 1973.
To fakt, �e mimo sojuszu ze Stanami Zjednoczonymi Izrael utraci� po wojnie
w pa?dzierniku 1973 r. sympati� na arenie mi�dzynarodowej. Por�wnajmy to jednak
do sytuacji z czas�w wojny o Kana� Sueski w roku 1956. Izrael i ameryka�skie
organizacje �ydowskie twierdzi�y, �e w przeddzie� inwazji na Synaj Egipt
zagra�a�
istnieniu Izraela i �e ca�kowite wycofanie si� Izraela z Synaju narazi�oby na
?miertelne niebezpiecze�stwo jego "�ywotne interesy: przetrwanie Izraela jako
pa�stwa".35 Ale spo�eczno?� mi�dzynarodowa pozosta�a niewzruszona.
Opowiadaj�c o swym wspania�ym wyst�pieniu na forum Zgromadzenia Og�lnego
ONZ, Abba Eban ze smutkiem wspomina, �e "cho� przem�wienie moje przyj�to
d�ugimi i rz�sistymi oklaskami, to jednak ogromna wi�kszo?� g�osowa�a przeciwko
nam".36 Stanowisko Stan�w Zjednoczonych bardzo si� do tej jednomy?lno?ci
przyczyni�o. Eisenhower nie tylko zmusi� Izrael do wycofania si�, lecz tak�e
poparcie
ameryka�skiego spo�ecze�stwa dla Izraela "przera�aj�co spad�o" (wed�ug historyka
Petera Grose).37 Natomiast tu� po wojnie w 1973 r. Stany Zjednoczone udzieli�y
Izraelowi ogromnej pomocy wojskowej, o wiele wi�kszej ni� w czterech poprzednich
latach ��cznie, a ameryka�skie spo�ecze�stwo zdecydowanie popar�o Izrael.38
To w�a?nie wtedy "zacz�to w Ameryce m�wi� o holokau?cie", cho� Izrael by�
znacznie mniej osamotniony ni� w roku 1956.
"Przedsi�biorstwo holokaust" wysun�o si� na czo�ow� pozycj� nie dlatego,
�e do?wiadczone przez Izrael nieoczekiwane niepowodzenia podczas wojny w
pa?dzierniku 1973 r. i zepchni�cie go po tej wojnie do statusu pariasa o�ywi�o
wspomnienia o "ostatecznym rozwi�zaniu". Nale�y raczej przypuszcza�, �e to
imponuj�ce militarne wyczyny Sadata podczas wojny w 1973 r. przekona�y
polityczne elity Stan�w Zjednoczonych i Izraela do nieuchronno?ci
dyplomatycznego uregulowania konfliktu z Egiptem, w tym zwr�cenia mu ziem
zaj�tych w czerwcu 1967 r. "Przedsi�biorstwo holokaust" podnios�o wi�c normy
wydajno?ci, by wzmocni� negocjacyjn� pozycj� Izraela. Najwa�niejsze za? jest w
tym
to, �e po wojnie w 1973 r. Izrael nie by� izolowany przez Stany Zjednoczone:
wszystko rozegra�o si� w ramach ameryka�sko-izraelskiego sojuszu, kt�ry pozosta�
nienaruszony.39 Dokumenty historyczne wskazuj� niezbicie, �e gdyby Izrael zosta�
rzeczywi?cie osamotniony po wojnie w 1973 r., to �ydowskie elity w Ameryce nie
pami�ta�yby o hitlerowskim holokau?cie, tak jak mia�o to miejsce po wojnach w
roku
1948 i 1956.
Novick dostarcza dodatkowych wyjas,'nie�, kt�re s� nawet jeszcze mniej
przekonuj�ce. Cytuj�c, na przyk�ad, opinie religijnych �ydowskich uczonych,
sugeruje on, �e "wojna sze?ciodniowa przyczyni�a si� do powstania ludowych
wierze� o holokau?cie i zbawieniu". "?wiat�o?�" zwyci�stwa w czerwcu 1967 r.
odkupi�a "mrok" hitlerowskiego ludob�jstwa: "podarowa�a Bogu drug� szans�".
Holokaust m�g� pojawi� si� w ameryka�skim �yciu dopiero po czerwcu 1967 r.,
poniewa� "eksterminacja europejskich �yd�w dotar�a, je?li nie do szcz�?liwego,
to
przynajmniej do zno?nego ko�ca". Og�lnie jednak obowi�zuj�ca w?r�d �yd�w
wyk�adnia m�wi, �e to nie wojna sze?ciodniowa, lecz powstanie Izraela by�o
odkupieniem. Dlaczego wi�c holokaust musia� czeka� na powt�rne odkupienie?
Novick utrzymuje, �e "wizerunek �yd�w jako bohater�w wojennych" w czasie
wojny sze?ciodniowej "usun�� w cie� stereotyp �yd�w jako s�abych i pasywnych
ofiar, kt�ry [...] wcze?niej uniemo�liwia� �ydom dyskusj� o holokau?cie".40
Jednak -
ze wzgl�du na oczywist� odwag� Izraelczyk�w - to wojn� w 1948 r. nale�y uzna� za
"pi�� minut" Izraela. To r�wnie� "?mia�a" i "wspania�a" stugodzinna kampania
Moshe Dayana na Synaj w 1956 r. u�atwi�a b�yskawiczne zwyci�stwo w czerwcu 1967
r. Dlaczego wi�c ameryka�scy �ydzi potrzebowali dopiero wojny sze?ciodniowej,
aby "wymaza� ten stereotyp"?
Podj�ta przez Novicka pr�ba wyja?nienia przyczyn instrumentalizacji
hitlerowskiego holokaustu przez �ydowskie elity w Ameryce nie jest przekonuj�ca.
Zwr��my uwag� na nast�puj�ce fragmenty:
W miar� jak �ydowscy przyw�dcy w Ameryce usi�owali zrozumie� przyczyn�
izolacji i s�abo?ci Izraela - co pomog�oby w znalezieniu lekarstwa - najwi�kszym
poparciem zacz�a si� cieszy� teza, �e zanikanie pami�ci o hitlerowskich
zbrodniach
przeciwko �ydom i pojawienie si� pokolenia nic nie wiedz�cego o holokau?cie
spowodowa�o utrat� przez Izrael poparcia, kt�rym dot�d si� cieszy�. [...] Cho�
�ydowscy przyw�dcy w Ameryce nie mogli zmieni� niedawnego przebiegu
wydarze� na Bliskim Wschodzie i mieli niewielki wp�yw na jego przysz�o?�, to
jednak mogli spowodowa� o�ywienie