3956

Szczegóły
Tytuł 3956
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

3956 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 3956 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

3956 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

MIKO�AJ HUSSOWCZYK CARMEN... DE STATURA, FERITATE AC VENATIONE BISONTIS PIE�� O �UBRZE FRAGMENTY W T�UMACZENIU JANA KASPROWICZA www.eBook.pl BIOGRAM Pie�� o �ubrze 2 Miko�aj Hussowczyk PIE�� O �UBRZE Zdarzy�o si� niedawno, �e wraz z mnogim ludem Igrzyska by�em �wiadkiem, kt�re sprawia� Rzym. Gdy walczy� rozpocz�y rozjuszone byki Paruj�c swoim cielskiem srogich be�t�w g�szcz, Gdy gniew d�ganych kolcami coraz to za�arciej Do coraz cz�stszych raz�w sprawn� czelad� rwa�, Gdym patrzy� z podziwieniem, jak szaleje w�ciek�o��, Oklaskiem podniecana i udr�k� ran - P�nocne kto� z przyjaci� mych przypomnia� puszcze: Pocz��em opowiada� s�uchaj�c ich pr�b. O r�nych m�wi� �owach i o zwierza sile Pot�nej - lecz zaszkodzi� mi tu j�zyk m�j, Gdy� trud mi na�o�ono, bym w pie�ni powt�rzy� Me s�owa, i to zaraz - taki rozkaz mam. Je�eli wyzna� prawd�, niech�tnie o �ubrze Piszemy - nienawistny, straszliwy to zwierz, Co, w dum� nas wzbijaj�c, je�li go u�miercim, Bieguna p�nocnego zamieszkuje l�d, Pie�� o �ubrze 3 Miko�aj Hussowczyk A we mnie tak okrutn� nieraz budzi� trwog�, �e szydzi� z mej ucieczki z�y posp�lstwa t�um. Lecz c� mi tam posp�lstwo! Stokro� niebezpieczniej W obliczu �wiat�ych m��w wypr�bowa� bro�; Gdy� albo si� zachwieje pod takim ci�arem, Lub poklask mi przypadnie od zbyt wdzi�cznych dusz. Lecz nie chc�c lekcewa�y� upomnie� cz�owieka, Kt�remum tyle winien, nie lza zwleka� ju�. Nie powiem, �e mi wysch�y �r�d�a wyobra�ni, Lecz daj� wam, co mo�e da� niep�odny grunt. Do W�och, nie znanych dot�d, przybywszy niedawno J�li�my za rozkazem uk�ada� t� rzecz. Je�eli mi jest wolno, s�usznie bez w�tpienia Upraszam - ja, z dalekich ziem przyby�y go�� - Niech nikt si� nic domaga, bym sprawia� si� g�rniej, Ni/ trzeba, i�by mo�na zrozumie� m�j p��d. Wiesz jakie, czytelniku, s�u�y mi dzi� pi�ro? W ko�czanie ci je nosz�, co mi gniecie bok. Z ko�czanu bior� papier chc�c pisa�, z ko�czanu Mkn� �wiszcz�c me pociski, by zabija� wraz. Pie�� o �ubrze 4 Miko�aj Hussowczyk Ty piszesz, a ja dzielniej naci�gam ci�ciw�, By� sobie r�wni mo�em, cho� r�ny nasz kunszt. Niech z wierszy mych nie szydzi cz�ek nieokrzesany, Pociski ja, rzecz dziwna, nader ostre mam, Trucizn� nasycone o tak dziwnej mocy: Ugodzon nimi pada od najl�ejszej z ran. Nawyk�y przez p�nocne przedziera� si� puszcze, I teraz chc� w sosnowy zaszywa� si� b�r, Ze skutkiem z�ym czy dobrym - zb��dzi� mo�na w lesie - Niech ryczy w moim wierszu przeokrutny zwierz I echem rozegranym niech przeka�e, jakie Z�o�y�y si� pod�wi�ki na t� nasz� pie��. Najdzikszy stw�r ten w puszczach litewskich si� rodzi, A cielskiem tak ogromnym odznacza� si� zwyk�, �e kiedy �eb, konaj�c, zwyci�on pochyli, Trzech ch�op�w mo�e wpo�r�d rog�w jego si���. Lecz kark jego olbrzymi zbyt ma�y si� wyda, Je�liby� inne cz�onki z nim por�wna� chcia�. Brodzisko sterczy w strasznych zwieszaj�c si� kud�ach, P�omienne �lepia siej� przera�liwy gniew, Pie�� o �ubrze 5 Miko�aj Hussowczyk Potworne w�osie grzywy sp�ywa po �opatkach Kolana kryj�c sob�, prz�d i ca�� pier�. Lecz je�li wielkie sprawy mam ��czy� z drobnymi, Je�eli si� my�liwskich wolno czepia� s��w, Na koz�a rogatego wygl�da z postaci, Cho� z wszystkich wida� cz�onk�w, i�e z rodu byk. A barwy jest ciemnawej: z ��tej oraz czarnej Tak zla�a si�, �e wysz�a st�d po�rednia z barw. Mnie dziwno, �e i o tym inaczej pisali Dawniejsi, lecz przyczyn� trudno mi jest zna�, A nie wiem te�, dlaczego wywodz� mu z nozdrzy Ogromne jakie� rogi, zmieniaj�c go wr�cz, I warg ogromny ci�ar przypisa� mu radzi: Mym �ubrem - o, zaiste - nie b�dzie ich �ubr! Prastarych rzeczy wiele znalaz�em ci w ksi�gach Rusin�w, tego ludu, kt�ry j�zyk sw�j Wyra�a literami greckimi, przed wieki Przej�wszy je z uwagi dla ojczystych brzmie�. Jest wiele ziem na �wiecie, �r�d r�nych te� lud�w Pie�� o �ubrze 6 Miko�aj Hussowczyk Przer�nie te� bywa�o od najstarszych dni, Lecz nikt takiego zwierza nie widzia�; by� mo�e, �y� ongi przed potopem �r�d lodowych stref. Wyra�nie m�wi o tym Pliniusz i wspomina. I� �ubr przebywa� w puszczy p�nocnej i tur. Nie by�o, m�wi� starzy, dzikszego nad tura, Kt�rego w swoich lasach polski �ywi� kraj. Podobno� tu na �wiecie nie ma drugiej ziemi, Co by w swoich ost�pach ten chowa�a miot. Najbli�szy mu dziko�ci� jest �ubr, �ubr grzywiasty - Tak pisze on - trza czyta� chc�c lepiej go zna�. Niejeden mi zarzuci, �e zmy�lam, nie w�tpi�, �e trudno, by zwierz kt�ry mia� podobny �eb. Tak rzecze, kto upa��w nie mienia� na ch�ody Puszcz naszych! Lecz m�w sobie, ile tylko chcesz, Bylebym mia� swobod� wyjawi�, co razem Z niema�� garstk� m��w m�j uwidzia� wzrok, A nad czym jeszcze wtedy wzgardziwszy wczasami Strawi�em nie daj�ce si� odwo�a� dni. Jak�e dzi� ku nim t�skni�, jak�e si� mozol�, Na rozmaity spos�b zarzucaj�c sie�! Pie�� o �ubrze 7 Miko�aj Hussowczyk Nie gnu�nych szukam le�y, tylko chwile �owi� Dla nauk mych stracone za ubieg�ych lat. Lecz trudno je powstrzyma�, trudno je zawr�ci�, Sposobu nie ma na to, kiedy usz�y raz. Niech gin�, wszak prawide� nie mo�em narzuca� Losowi - ani zwleka� z nagl� prac� t�! Co robi�? Nie poka�� ja ludziom uczonym, Do jakich staro�ytnych wzi�� si� maj� ksi�g, By pozna� kszta�ty zwierza, i z jakich si� stronic Dowiedzie�, co za rozmiar ma ten olbrzym nasz. Czyta�em ci ja du�o - niczegom nie znalaz� I mniemam, �e w swych tajniach ukrywa� to b�r. Diakon tylko Pawe�, lombardzki dziejopis, Wiadomo�� o ogromnej postaci nam da�, Pisz�cy, �e na sk�rze pi�tnastu si� ch�opa Pomie�ci: mia� to z starca wiarygodnych ust. Mnie sk�ra nie nowina ni rogi s��niste: Nieraz je obraca�em w mym r�ku - to wiedz. Cokolwiek b�d�, na korzy�� mi wyjdzie m�j dawny Pie�� o �ubrze 8 Miko�aj Hussowczyk Obyczaj polowania, twardy �ycia trud. W p�nocn� g�szcz ja, Polak, cho� rzymskim pisarzom Nie r�wny, zwracam przecie usilny sw�j krok. Od ojcam si� nauczy� przetrz�sa� kryj�wki Zwierzyny, przezornymi stopy t�umi� szmer, Od niego wiem, za jakim i�� wiatrem, by uchem Lub nozdrzem zwierz nie odkry� zasadzki ni zbieg�. On poci� mi si� kaza� po�r�d �nieg�w mro�nych, Pocisk�w wielki ci�ar na me barki k�ad�, Pas� oczy �mierci� zwierza, uszy graniem story, Nied�wiedzie kiedy gin�, kiedy pada dzik. Gdy trwo�nych dzikich os��w nap�dzi si� w sieci, Gdy w potrzask miot niejeden idzie ju� na skon, Od strza��w gdy ognistych trz�sie si� powietrze, Przeszyte kul� cielska gdy run� o ziem, Gdy cz��, be�tami je�d�c�w ubita w szalonej Nagonce, zlewa ziemi� bryzgiem krwawych pian - Gdy takie w g�uchym lesie spe�nia�y si� sprawy, Jam cz�sto dor�wnywa� w trudzie druhom mym I rzekim, ufny w konia, przep�ywa� koryta Dnieprowe, gdy przez wod� puszcza� si� m�j zwierz: Pie�� o �ubrze 9 Miko�aj Hussowczyk Nie przeto, i�bym nie chcia� uj�� niebezpiecze�stwa, Lecz brzydko od przyjaci� by� lichszym i w tym. Zaznawszy moc przypadk�w na �owach litewskich, Nie bardzom m�g� uprawia�, przyznaj�, wasz kunszt. A kunszt ci to najwi�kszy: wi�c, prosz�, ogl�dniej Przyjmijcie ten my�liwca niezbyt g�adki wiersz. Postaram si� pokr�tce opisa� wam zwierza I jego obyczaje, ci�gn�c dalej rzecz. Od innych sro�szy stworze� albo te� im r�wny, Dla cz�eka jest li gro�ny, gdy go zrani� cz�ek. Z najwi�ksz� te� czujno�ci� strze�e swego �ycia, Wystawi� sobie wi�kszej nie m�g�by ju� nikt. �lepiami strzela wok�, zerka na wsze strony, Najdalsze te� wy�ledzi kra�ce swoich dr�g; Powieki ludzkiej nag�e dostrze�e on drgni�cie, Chocia�by cz�ek swe ruchy na uwi�zi mia�. Najmniejszy szmer za sob� uchwyci uszami, Bacz�cy, by na ty�ach przezornie si� strzec. Cz�stokro� te� powa�nym przechadza si� krokiem, Pie�� o �ubrze 10 Miko�aj Hussowczyk Je�eli nie l�ni� strza�y, nie b�yszczy si� bro�. Za� ona d�ugie w tobie utkwiwszy spojrzenie Przystaje, tak j� wi�zi� umie ludzki wzrok. Lecz je�li wiedzie z sob�, troskliwa, swe m�ode, Szaleje, chrz�stem broni uderzona, w mig. Straszliwym wie�ci rykiem sw� okrutn� w�ciek�o��, To znak jest, by nikt zbytnio nie zbli�a� si� k'niej. Lecz p�ocho nie napada nikogo, pr�cz wroga, Bezpieczna nie ukrzywdzi, gdy ucieka� chcesz. Weso�o igra cio�k�w �wawy r�d, na wol� Puszczone - �adnych ojcom nie sprowadz� trosk. A takie s� poj�tne, �e sprawnymi skoki Za wszelkim ruchem matki pod��aj� w trop! Niebawem powalone przeskakuj� k�ody Lub p�dz� po r�wninie, jakby je kto� gna�, Umiej� w chy�ym biegu bra� szerokie rowy, Ro�kami potrz�saj�c po�r�d gro�nych min, W zapasach nieustannych �wicz� mi�kkie cia�a, Spoczynku jeno rzadkich u�ywaj�c chwil. Stworzenie to wytrwale, ��dne wielkich znoj�w, �e kt� by to uwierzy� patrz�c na ich kszta�t! Pie�� o �ubrze 11 Miko�aj Hussowczyk A kiedy w ciasnym miejscu zatoczy swe kr�gi, Od ruchu w przegwa�towny wprowadza si� ruch. Odwraca si�, porywa wyrzucon� mierzw� I nim spadnie, na rogach rozstrz�sa ten gn�j. Wspania�e te� i pi�kne czyni� widowisko, Gdy poczn� si� parowa� w�r�d udanych walk, A jesie� je rozbudza sprowadzaj�c jurny Mi�o�ci czas, trwaj�cy przez niewiele dni. Obchodz� je w prawdziwie uroczysty spos�b: �wiadectwem ich rado�ci luby d�wi�czny bek, Powietrze rozedrganym nape�nia si� rykiem - Wierzcho�ki krzepkich d�b�w j�� przebiega� dreszcz - �wiadomi powiadaj�, �e nad wszelkie surmy, Nad wszelkich d�wi�ki lutni idzie ten ich g�os: Przer�ne wszystkie tony w jedn� si� zlewaj� Harmoni�, ponad kt�r� nie ma s�odszych brzmie�. Nie mam wie�ci, jak d�ugo trwa ich bieg �ywota I kiedy nast�puje kres ich starych lat. S� pisma, kt�re twierdz�, podaj�c dowody, Pie�� o �ubrze 12 Miko�aj Hussowczyk �e dwustu doszed� rok�w pewien stada w�dz, Na czole ci on bia�� po�yskiwa� grzyw�, Od grzywy tej i stado wzi�to nazw� sw�; Poza tym - dla dzisiejszych te� wiek�w to dow�d - �renicy go pozbawi� jaki� ongi b�j. Jak bywa �r�d wielmo��w, sp�r toczono srogi, Praw sobie zaprzeczaj�c o zwierza i las - Proces�w zako�czenie widziano po czasie Dalekim, to �wiadectwo d�ugich wodza dni. Ze jednak jest w�tpliwo��, ile �y� nieznany Lat przedtem, wi�c mi wi�ksz� pewno�� trudno mie�. Niejedno chyba o tym m�wi wiara ludu, Powtarza� jej nie b�d�, bo nie do�� j� znam. Daremnie te� si� �asz� zbyt ciekawe uszy: Tu szmery tylko dr��ce budzi lekki wiew. Po dawnych niech pisarzy b��kaj� si� b�oni, My mamy sw� wskaz�wk�, jak� drog� i��. S� w prawie, niech swobody u�yj� do woli, Ten, komu ja to pisz�, tylko prawdzie rad. Wyrasta p��d i w wielk� przemienia si� trzod�, I strze�e swych legowisk moc� wsp�lnych si�, Pie�� o �ubrze 13 Miko�aj Hussowczyk Nadzieja za� spokoju polega na str�u, Co gro�ne ca�e stado obchodzi li sam, A rz�dy tylko pi�kny sprawuje i dzielny: Po w�adz� id� samce cz�sto poprzez krew. Do strasznych nieraz boj�w staj� biedni wodze, Ni jednej chwili pewnej nie daje im czas. W zapasach o kr�lestwa taka jest za�arto��, �e o tym, kto zwyci�a�, rozstrzyga li �mier�. A kto z tych walk wzajemnych wychodzi zwyci�sko, Nagrod� otrzymuje - w�adnie stadem, kr�l, Zwyci�on za� na wieczne odchodzi wygnanie - Samica kroczy smutna w swego pana �lad. [...] Nasamprz�d porani�y go lekkie pociski, Stercza�y w g�r� pr�ty pos�anych mu strza�. Rozw�cieklon, strasznie sapi�c dr��cymi nozdrzami, Gromad� �owc�w zmierzy� spojrzeniem i wraz Zwrot nag�y uczyniwszy, w gwa�townych podskokach Co pr�dzej j�� ucieka�; je�d�ce za nim w �lad Z okrzykiem przera�liwym pu�cili si� w pogo�, Pie�� o �ubrze 14 Miko�aj Hussowczyk Rozlega� si� g�os w okr�g odbity od chmur. Lecz gdy w szalonym biegu dotar� zwierz do miejsca, Gdzie drog� mu tamowa� stos zwalonych k��d, Zatrzyma� go wrzask �owc�w: odparty, przystan�� I zdawa� si� namy�la�, kt�r�dy by zbiec. Wtem ran� mu zadaje �wiszcz�cy zn�w pocisk, A�eby go rozp�ta� jeszcze wi�kszy gniew. Widz�cy, jak mu cielsko przeszywa �elazo, W szale�stwo wr�cz popada rozjuszony �ubr: My�liwych okrutnymi przebija oczami, Wci�� bacz�c, gdzie najg�ciej skupia si� ich t�um. Nasamprz�d, ra��c krwawo, kieruje swe ciosy Ku sforze rozszczekanej, potem wpada w lud... [...] W gwa�townych mkn�c podskokach, snad� wi�kszy z postaci W tym biegu wyci�gni�tej, sapie, parska w kr�g, Wiatr grzyw� mu potrz�sa, na oba j� boki Rozwiewa. W takim kszta�cie wielki, dziki stw�r Na o�lep w ogrodzonym rzuca si� ost�pie Szukaj�c, czym nasyci� okrutny sw�j gniew. [...] Pie�� o �ubrze 15 Miko�aj Hussowczyk Z przedziwn� moc� w piersiach ka�dy za swym drzewem Stoj�cy, na okrutny nara�ony skon, Mieczykiem po�yskuj�c, pokrzykuj�c z cicha Dzikiego k'sobie zwierza przyn�ca, a ten Od huraganu szybszy - rzuca si� na wroga, Co chroni si� na drzewo odskakuj�c w ty�. Daleki wzi�wszy rozmach potw�r w nie uderza Z chy�o�ci� niespodzian�, niby b�ysk i grom. Na ziemi� odwalone padaj� ga��zie, A po nich ci�ko st�pa ich niszczyciel, �ubr... [...] Dziewico, Matko Bo�a! Gdym pragn�� Twe imi� Wypisa� tutaj, z trwogi zadr�a�a mi d�o�. Nie mog� le� zrozumie�, oszo�omie� w duszy, Co lepiej? Czy zamilkn��, czy przem�wi� mam? Zamilkn��, gdy� Ty godna, aby �wiat Ci� s�awi�? Przem�wi�, kiedy umys� ani j�zyk ludzki Snad� nie wie, jakich u�y� najgodniejszych s��w? Lecz ufny w Twoj� dobro�, wy�sz� ponad wszystko, Cokolwiek jest ni�szego od Boga - o, patrz, Pie�� o �ubrze 16 Miko�aj Hussowczyk Przychodz� z dr��cym sercem, b�agam przebaczenia I rzucam si�, Maryjo, do Twych �wi�tych st�p. W tym lichym, brudnym p�aszczu, z lichszym jeszcze wn�trzem, Modlitwy trwo�ne z bladych wydobywam ust, Nie przeto, i�bym godny by� rzec chocia� s�owo, Lecz wiem, �e Ty nas tylko zdo�asz wyrwa� z kl�sk. Lituj�c si� nad dol� cz�owiecz� wszak - Ciebie Posadzi� B�g na g�rze niby zbawczy blask, I jako ptak bezpi�re ochrania piskl�ta, Tak Ty, Dziewico czysta, troszczysz si� o lud. Jak matka ku dzieci�ciu wyci�ga ramiona, Tak w g�r� Ty podnosisz tych, co padli w proch. O, kwiatu dziewiczego wielki Majestacie! Swe mod�y racz do��czy� dzisiaj do mych pr�b. Na wojny patrz zaciek�e, na krwi� zlane pola, Patrz, jakie prawo miecza ro�ci sobie los Do ludu, co po��cze� wiar� Twego Syna W pokoju winien bratnim �y� po wiek�w wiek. Ksi���tom naszym, b�agam, daj opami�tanie, Niech widz�, �e zdradzili obowi�zek sw�j. Przecz ka�dy z nich, pu�ciwszy cugle �wiata z r�ki, Pie�� o �ubrze 17 Miko�aj Hussowczyk Z imienia tylko str� jest, z istoty za� wilk? Tymczasem, by�my mogli odetchn��, Ty wroga Powstrzymaj za�artego, hamuj jego z�o��, Niech w jasyr nieszcz�snego tak nie p�dzi ludu, Bezbronnym niech narodom nie narzuca p�t! BIOGRAM Pie�� o �ubrze 18 Miko�aj Hussowczyk Miko�aj HUSSOWSKI (Hussowczyk, Hussovius, z Hussowa) Prof. dr hab. Edmund Kotarski Nie wiemy, kiedy si� Miko�aj Hussowski urodzi�. Przyjmujemy, �e mi�dzy 1475 a 1485 rokiem. Niepewne jest tak�e miejsce urodzenia: mo�e Hussowo, w pobli�u �a�cuta, a mo�e po prostu Bia�oru�. Nie wiemy te�, kiedy zmar�; w roku 1533 na pewno jeszcze �y�. Rych�o zwr�ci� na siebie uwag� Erazma Cio�ka, biskupa p�ockiego, i zosta� jego dworzaninem. W roku 1521 towarzyszy� biskupowi w jego podr�y do Rzymu. Pozosta� tam do roku nast�pnego, po czym uda� si� w drog� powrotn� - ju� po �mierci swego protektora. Osiad� w Krakowie; by� mo�e, przyj�� w tym czasie �wi�cenia kap�a�skie. Nale�a� do grona poet�w polsko-�aci�skich wczesnego renesansu. Pozostawi� po sobie kilka utwor�w - okoliczno�ciowych i epickich, spo�r�d kt�rych wyr�nia si� poziomem Carmen de statura, feritate ac venatione bisontis (Pie�� o wygl�dzie, dziko�ci i polowaniu na �ubra, Krak�w 1523). Poemat powsta� w szczeg�lnych okoliczno�ciach. Erazm Cio�ek postanowi� �wczesnego papie�a, Leona X, zami�owanego my�liwego, obdarowa� wypchanym �ubrem. Okaz tego egzotycznego zwierz�cia mia� dostarczy� Miko�aj Radziwi��, wojewoda wile�ski, a napisanie stosownego poematu zlecono Hussowskiemu. Zanim jednak utw�r powsta�, papie� nieoczekiwanie zmar�; �ycia dokona� r�wnie� (w Rzymie) biskup. Pie�� o �ubrze (polski odpowiednik �aci�skiego skr�tu Carmen de bisonte) w tej sytuacji nie ukaza�a si� - jak planowano - we W�oszech, lecz w Krakowie (dedykowana kr�lowej Bonie - jak wiadomo - W�oszce), po powrocie poety do kraju. Autor korzysta� z pisarskich do�wiadcze� tw�rc�w licznych poemat�w my�liwskich powsta�ych w otoczeniu Leona X. Przej�� schemat Pie�� o �ubrze 19 Miko�aj Hussowczyk kompozycyjny, sztuk� kszta�towania narracji, wszelako w doborze materia�u faktograficznego zachowa� pe�n� niezale�no��. Jest ona widoczna przede wszystkim w opowie�ciach o Litwie i jej w�adcach, zw�aszcza o Witoldzie, o puszczy litewsko-bia�oruskiej i zwierzynie, o sposobach polowania na �ubra, o jego wygl�dzie i zachowaniach. Poeta opiera� si�, co dla obcego odbiorcy (a z my�l� o nim Hussowski sw�j poemat pisa�) by�o wyj�tkowo cenne, na poczynionych przez siebie obserwacjach, osobistych prze�yciach, odwo�ywa� si� do wiedzy historycznej dotycz�cej Litwy, natomiast - w przeciwie�stwie do autor�w w�oskich - zrezygnowa� ze sztafa�u antycznego, mitologicznego. Osadzi� utw�r w realiach swojego czasu i swojego miejsca. W zako�czeniu poematu zawar� apel do w�adc�w chrze�cija�skich, zach�caj�cy ich do wsp�lnego przeciwstawienia si� Turkom. Znalaz� si� w ten spos�b w�r�d tych licznych autor�w staropolskich, kt�rzy niejednokrotnie zabierali g�os w sprawie tureckiego niebezpiecze�stwa. It is not known when Miko�aj Hussowski was born. It is usually assumed to be some time between the years 1475 and 1485. The place of birth is also uncertain. It might have been Hussowo near La�cut, or perhaps Belarus. It is also not known when he died; he was definitely still alive in 1533. He had previously attracted the attention of Erazm Cio�ek, the Bishop of P�ock, and became his courtier. In 1521 he accompanied the bishop in his journey to Rome and stayed there until the following year. Hussowski returned to Poland after the death of his protector. He settled in Krak�w, where he probably had his ordination. Miko�aj Hussowski belonged to the circle of Polish-Latin poets of the early Renaissance. He left some occasional and epic works, among which there is Carmen de statura, feritate ac venatione Pie�� o �ubrze 20 Miko�aj Hussowczyk bisontis ("A Song about the Appearance, Savagery and Hunting of the Bison", Krak�w 1523). The poem was created in peculiar circumstances. Erazm Cio�ek decided to present the then Pope, Leon X, who was a keen hunter, with a stuffed bison. Miko�aj Radziwill, the governor of the Vilnius Province, was to provide a specimen of a bison, and Hussowski was asked to write a suitable poem. However, before the poem was written, the Pope died unexpectedly, and the bishop�s life also came to its end (in Rome). Therefore, Pie�� o �ubrze ("A Song about the Bison") (the Polish equivalent of the Latin abbreviation Carmen de bisonte) was not published in Italy, as had been planned, but in Krak�w (and was dedicated to Queen Bona, an Italian) after the poet�s return to the country. The author made use of the literary experiences of the authors of numerous hunting poems created in Leon X�s court. He took over their compositional scheme and the art of shaping the narration. In terms of choosing the factual material, however, he remained completely original. This originality can be seen mostly in the stories about Lithuania and its rulers, especially about Vitold, about the Lithuanian-Belarussian primeval forests and the game, the ways of hunting the bison, its appearance and behaviour. The poet based the poem on his own observations and personal experiences, which for a foreign reader (and it was with him in mind that Hussowski wrote his poem) were exceptionally valuable, and referred to his own knowledge of history of Lithuania, and, contrary to Italian authors, gave up the ancient or mythological style. He placed his poem in the reality of his own time and place. At the end of the poem he inserted an appeal to Christian rulers to stand up to the Turks. In this way he is included among those numerous Old Polish authors who took the floor about the Turkish danger. Transtaled into English Tadeusz Z. Wola�ski Pie�� o �ubrze 21 Miko�aj Hussowczyk BIBLIOGRAFIA - BIBLIOGRAPHY - Najstarsza poezja polsko-�aci�ska, oprac. M. Plezia, Wroc�aw 1952. - Antologia poezji polsko-�aci�skiej, wst�pem opatrzy�a i oprac. A. Jelicz, Szczecin 1985. - Kr�kowski J., Miko�aja Hussowskiego �Carmen de bisonte� , Wroc�aw 1959. - Nowak-D�u�ewski J., Okoliczno�ciowa poezja polityczna w Polsce. Czasy zygmuntowskie, Warszawa 1966. - Zab�ocki S., Poezja polsko-�aci�ska wczesnego renesansu, w: Problemy literatury staropolskiej, pod red. J. Pelca, seria druga, Wroc�aw 1973. - Backvis C., Miko�aj z Hussowa, w tego�: Szkice o kulturze staropolskiej, Warszawa 1975. Pie�� o �ubrze 22 Miko�aj Hussowczyk