3910

Szczegóły
Tytuł 3910
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

3910 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 3910 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

3910 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

Josh McDowell Dawacze, bracze i inne rodzaje kochaczy Ukazuje ona zdrowe podej�cie do problemu seksu i mi�o�ci. .Josh McDowell jest pracownikiem Ruchu Nowego �ycia, doktorem prawa, teologii i historii, autorem 40 bestseller�w. Przemawia� na ponad 900 uniwersytetach w 74 krajach �wiata. Nakr�ci� ponad 30 film�w. Spis tre�ci: 1. Jakiej pragniesz mi�o�ci? Wprowadzenie i wst�pna pr�ba odpowiedzi na pytanie, czy istot� satysfakcjonuj�cej mi�o�ci jest seks. 2. Co si� sta�o ze swobod� seksualn�? Kilka s��w o "szcz�ciu" wyzwolonych kobiet i "m�skich" ogier�w, z�apanych w seksualn� pu�apk�. 3. Kto wymy�li� seks? O �r�dle seksualno�ci, te�cie na prawdziw� mi�o�� oraz prawdziwym celu seksu. 4. Czym jest prawdziwa mi�o��? O trzech rodzajach mi�o�ci: (1) mi�o�ci "pod warunkiem", (2) mi�o�ci "z powodu" oraz (3) mi�o�ci "kropka". 5. Co jest najwa�niejszym narz�dem seksualnym? O odprogramowywaniu i ponownym programowaniu w�asnego m�zgu, czyli o tym, w jaki spos�b uczy� si� oczekiwania na prawdziwy seks. 6. Czy mo�na zacz�� wszystko od nowa? O przebaczeniu jako �r�dle powodzenia w pracy nad sob�. 7. Czy m�czy�ni reaguj� inaczej ni� kobiety? O tym, jak ustali� zdrowe granice poprzez w�a�ciwe uwra�liwienie si� na potrzeby partnera. 8. Jak dobrze si� bawi� na randkach? O w�a�ciwych powodach i celach umawiania si� na randki. 9. Zdecyduj si�! Cztery powody, dla kt�rych czasami si� nie udaje... 1. Jakiej pragniesz mi�o�ci? Mi�o�ci bogatej, mocnej, trwa�ej i przynosz�cej zaspokojenie? Wszyscy jej pragniemy. Bez niej nasze �ycie jest w najlepszym wypadku niepe�ne, a w najgorszym - tragiczne. W sercu ka�dego z nas drzemie ch�� dawania i przyjmowania gor�cej i nieustaj�cej mi�o�ci. Ow� mi�o��, kt�rej szukamy, opisa� przed wiekami aposto� Pawe�. Oto jego s�owa: Mi�o�� cierpliwa jest �askawa jest. Mi�o�� nie zazdro�ci, nie szuka poklasku, nie unosi si� pych� nie dopuszcza si� bezwstydu, nie szuka swego, nie unosi si� gniewem, nie pami�ta z�ego; nie cieszy si� z niesprawiedliwo�ci, lecz wsp�weseli si� z prawd�. Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pok�ada nadziej�, wszystko przetrzyma. (1 Kor 13,4-8) Od dw�ch tysi�cy lat nikt nie wyrazi� tego lepiej. Takiej w�a�nie mi�o�ci wci�� szukamy. To poszukiwanie wywo�a�o wi�cej cierpie� i b�lu ni� wszystkie choroby i wojny razem wzi�te. Nic nas nie powstrzyma od wyra�ania prawdziwej mi�o�ci i od pragnienia, �eby jej do�wiadczy�. Nie potrafimy bez niej �y�. Niestety, wygl�da na to, �e nie potrafimy tak�e �y� z ni�. Przynajmniej nie z tak� mi�o�ci�, kt�r� odnale�li�my do tej pory. Panuje powszechna opinia, �e mi�o�� odkrywa si� poprzez seks. I rzeczywi�cie, seks jest doskona�ym dope�nieniem mi�o�ci, furtk�, prowadz�c� do autentycznego, daj�cego zadowolenie uczucia. Co mo�e by� lepszego? Seks i mi�o�� pobudzaj� cudowne nami�tno�ci, kt�re w nas drzemi� . Czy sekret le�y w seksie? Ch�tnych do mi�o�ci jest mn�stwo. Dla niekt�rych jest ona wyzwaniem, rodzajem skomplikowanej gry strategicznej, tote� z zapa�em ucz� si� jej regu�. Wielu staje si� naprawd� wspania�ymi graczami. Inni nadal s� na etapie poszukiwania pola z napisem "start". A ty? Znajdujesz si� gdzie� po�r�d nich? Kilkana�cie lat temu pozna�em Paula Lewisa. Tak si� z�o�y�o, �e chodzili�my z siostrami -bli�niaczkami. Przyja��, kt�r� wtedy zawarli�my, jest do dzi� g��boka i trwa�a. W tym czasie prze�ywali�my co� jeszcze. Obaj zacz�li�my poznawa� i rozumie�, czym jest mi�o��. Nasze dziewczyny - siostry i ich rodzice otoczyli nas mi�o�ci�, kt�rej m�g�by pozazdro�ci� ka�dy. W�a�nie dlatego niniejsza ksi��ka jest zadedykowana mamie i tacie Simpsonom. Paul o�eni� si� z jedn� z si�str, Leslie. Jedena�cie lat ma��e�stwa pog��bi�o jeszcze ich wiedz� o tym, jak podtrzymywa� i piel�gnowa� prawdziw� mi�o��. Dlatego poprosi�em Paula, aby przy��czy� si� do pisania tej ksi��ki. P�niej druga siostra, Dottie, moja ukochana i przyjaci�ka, wysz�a za m�� za mnie i od dziewi�ciu lat cieszymy si� bogatym i pi�knym zwi�zkiem. Nie bez przyczyny ta ksi��ka nosi tytu�: "Dawacze, bracze i inne rodzaje kochaczy". Wszyscy bowiem pr�bujemy odkry� ow� bogat�, �yw�, stale pog��biaj�c� si� mi�o�� na wiele sposob�w. Cz�sto t�umaczy si� nam, �e tajemnica le�y w odrzuceniu i wyzwoleniu si� z puryta�skich p�t przesz�o�ci. No c�, z przyjemno�ci� mog� stwierdzi�, �e ju� od d�u�szego czasu jeste�my z nich oswobodzeni. Wyparowa�a nawet pami�� o tamtych surowych czasach. A jednak z ca�ego kraju przychodz� do mnie listy od ludzi m�odych i tych starszych, ju� po �lubie, kt�rzy �al� si�, �e w ich �yciu brakuje dynamicznej mi�o�ci. Pragnienie pozostaje nie zaspokojone. By� mo�e z tob� te� tak jest. Czy nie powinni�my wobec tego zada� sobie pytania, dlaczego tak si� dzieje? Dlaczego wobec nieograniczonej swobody seksualnej, kt�r� cieszymy si� od dawna, nadal nie jeste�my zadowoleni ani zaspokojeni? Dlaczego co� tak naturalnego i pi�knego jak seks nie jest w stanie utrzyma� zwi�zku? Gdzie pope�niamy b��d? Czy tajemnica mi�o�ci rzeczywi�cie le�y w seksie? 2. Co si� sta�o ze swobod� seksualn�? Tygodnik "Time" zamie�ci� na swoich �amach �art rysunkowy, b�d�cy ilustracj� do artyku�u "Nowa moralno��". Rysunek przedstawia� dwie m�ode kobiety, kt�re, zaj�te rozmow�, spacerowa�y po parku. Jedna z nich m�wi do drugiej: "Prawd� m�wi�c, wo�a�abym si� urodzi�, zanim wymy�lono seks". Wprawdzie jest to do�� radykalna uwaga, ale s� chwile, kiedy ka�dy z nas czuje to samo. Jeste�my zalewani informacjami o seksie. Od rana do nocy mass media bombarduj� nas bardziej lub mniej subtelnymi obrazami i s�owami. Cokolwiek by� czyta�: dzienniki, pras� kobiec�, studenck�, czy popularnonaukow�, wsz�dzie najprawdopodobniej znajdziesz artyku� na temat seksu. W jednym mo�esz przeczyta� jakie s� "Przyjemno�ci, zwi�zane ze swobod� seksualn�", a tak�e "Problemy zwi�zane ze swobod� seksualn�". W innym pani psycholog omawia temat: "Seksualna samotno�� m�czyzny". A je�li to ci� nie zainteresuje, w nast�pnym numerze znajdziesz artyku� pana psychologa "Pewno�� siebie i atrakcyjno�� seksualna". Mo�emy te� przeczyta�, jak wa�ny jest seks w ma��e�stwie i o tym, jak wydoby� wi�cej rado�ci z seksu. Niewa�ne, czy jeste� przed �lubem, po �lubie, stary, czy m�ody - seks jest dla wszystkich! To samo przes�anie wbijaj� nam do g��w telewizja i kino. Czy to b�dzie program rozrywkowy, czy na�adowana erotyzmem reklama samochodu lub romantycznej wody po goleniu ("rozbudzi nie tylko twoj� twarz"), przes�anie jest zrozumia�e: swoboda seksualna. Pisarzy i czytelnik�w, producent�w i widz�w, wszystkich interesuje wolno�� seksualna, spe�nienie seksualne, fobie seksualne oraz rozkosze seksualne. Znane autorytety, Masters i Johnson, za�o�yli organizacj�, kt�ra zajmuje si� wy��cznie badaniami dotycz�cymi seksu. Inni badacze, stosuj�cy mniej naukowe metody i dochodz�cy do bardziej zmys�owych wniosk�w, zalewaj� rynek ksi��kami, opisuj�cymi nowinki z dziedziny techniki i pozycji uprawiania "mi�o�ci". Sprawy seksu omawiane s� jednak nie tylko w gazetach, filmach, czy na ekranach telewizor�w. Gdziekolwiek gromadz� si� ludzie - w domach, akademikach, motelach, restauracjach - wsz�dzie rozprawia si� o seksie. I pomimo wszystkich tych komentarzy i pyta�, "odpowiedzi" s� cz�sto niejasne i niepewne. Czy chodzi tylko o zaspokojenie potrzeb ? Zjawisko wzmo�onego zainteresowania seksem sta�o si� r�wnie� polem do dzia�ania dla statystyk�w. Wed�ug Census Bureau (instytucji zajmuj�cej si� w USA spisami ludno�ci), na pocz�tku lat osiemdziesi�tych w Stanach Zjednoczonych �y�o ze sob� bez �lubu ponad milion par, co stanowi�o sze��set procentowy wzrost tej liczby w ci�gu dziesi�ciu lat. Statystycy ustalili te�, �e wi�cej �udzi ni� kiedykolwiek przedtem ma pozama��e�skie stosunki p�ciowe, i to w coraz m�odszym wieku. To, co w latach pi��dziesi�tych by�o poca�unkiem na dobranoc, teraz przerodzi�o si� w wiecz�r bez �adnych tajemnic. Ca�a ta gadanina, swoboda i eksperymenty sprawi�y, �e m�odzi ludzie odczuwaj� presj�. Dla niekt�rych zwi�kszona �wiadomo�� seksualna jest wyzwalaj�ca, dla innych ca�kowicie przyt�aczaj�ca. W�r�d "wyzwolonych" znalaz�a si� Catherine Breslin, autorka: "Sytuacja kobiety: nowe rozwi�zania w seksie, mi�o�ci i innych kobiecych przyjemno�ciach". Jak twierdzi, "seks odgrywa ogromn� rol� w nowej grze. Radosny, daj�cy zadowolenie seks bez wyzysku kobiet jest wprawdzie zaj�ciem dla doros�ych, lecz nie pozbawionym elementu zabawy". Wspomnian� "gr�" jest samospe�nienie i zaspokojenie. "Nowa kobieta" patrzy na �ycie i seks z innej perspektywy ni� ta z przesz�o�ci. Dla nowej kobiety ma��e�stwo przedstawia si� jako dziwny, trudny, czasem nawet uci��liwy uk�ad. Jeden m�czyzna nie mo�e zaspokoi� wszystkich jej potrzeb. Pani w�asnego losu, jak twierdzi Breslin, mo�e mie� o�miu, a nawet dziesi�ciu m�czyzn, kt�rzy s� dla niej r�wnie wa�ni: z jednym �wiczy jogging w parku, z drugim chodzi do opery, z trzecim wyje�d�a na narty, jeszcze inny gotuje jej wykwintne potrawy, a dw�ch lub trzech uprawia z ni� seks. Ka�dy z nich dostarcza jej innych zmys�owych przyjemno�ci. Do tego trzeba jeszcze doda� dw�ch lub trzech dobrych, kochaj�cych przyjaci�, kt�rym mo�e si� zwierzy� i wyp�aka� w r�kaw, gdy jest jej �le. Czy seksualnie wyzwolona kobieta jest szcz�liwa ? Co niesie za sob� taka perspektywa? Czy przynosi szcz�cie i spe�nienie? Czy seks jako gra i co� "zabawowego" mo�e budowa� poczucie w�asnej warto�ci? Czy po�ycie z wieloma m�czyznami odp�dza samotno�� i czy mo�e zast�pi� trwa�y zwi�zek z jedn� osoba? Wed�ug bada� naukowych odpowiedzi� na te pytania jest "nie". Doktor Theodore I. Rubin twierdzi, �e "kobiety cz�sto anga�uj� si� seksualnie z powod�w nie zwi�zanych z seksem. Kobieta umawia si� na spotkanie z m�czyzn�, po czym idzie z nim do ��ka nie dlatego, �e chce, ale dlatego, �e czuje, i� m�czyzna liczy na to i je�li mu nie ulegnie, ju� nigdy wi�cej go nie zobaczy. Zaanga�owanie seksualne z tego powodu mo�e sprawi�, �e kobieta b�dzie si� czu� nieszcz�liwa - z�a, winna i wykorzystana. Cz�sto ludzie rozpoczynaj� �ycie seksualne zbyt wcze�nie, gdy ich poczucie w�asnej warto�ci nie jest jeszcze na tyle du�e, �eby zdecydowa�, czy chc� to robi� z kim� konkretnym, czy tylko dlatego, �e, jak s�ysz�, nie ma w tym nic z�ego. Mo�e to u nich wywo�a� uczucie nienawi�ci do samych siebie". N�ka je z�o�� i poczucie winy, �wiadomo��, i� s� wykorzystywane, oraz nienawi�� do samych siebie - czy�by wyzwolenie seksualne kobiet mia�o jakie� dzia�anie uboczne? Dr Rubin nie jest jedyn� osob�, kt�ra nadaje sygna�y ostrzegawcze. Psycholog Lonnie Garfield Barbach, autorka "For Yourself The Fulfliment of femile Sexuality" (Dla samej siebie: zaspokojenie kobiecej seksualno�ci) przyznaje, i� najwi�ksza presja ci��y na m�odych kobietach. Wiele jej pacjentek czu�o, i� oczekuje si� od nich, aby by�y "wolne, otwarte, zmys�owe, zdolne do nami�tnej mi�o�ci i pozbawione wszelkich zahamowa�". Je�li nie potrafi� spe�ni� tych oczekiwa�, s� "nies�ychanie krytyczne w stosunku do siebie". Barbach pisze: "Te dwudziestoparoletnie kobiety s� rozdarte mi�dzy filozofi� rewolucji seksualnej, a do�� konserwatywnymi pogl�dami ich rodzic�w". M�czy�ni w seksualnej pu�apce Cierpi� jednak nie tylko kobiety. Psycholog dr Karen Shanor, kt�ra przez dwa lata prowadzi�a badania nad m�sk� seksualno�ci� i opublikowa�a swoje wnioski w The Shanor Study (Studium Shanor), twierdzi, �e podobnie jak wsp�czesna kobieta, wsp�czesny m�czyzna dokonuje krytycznej analizy swojego tradycyjnego wizerunku, kt�rym, jak pisze Shanor, by� "niezaspokojony ogier", i dochodzi do wniosku, �e ogranicza on jego potencja� jako cz�owieka. Ponad po�owa badanych przez Shanor m�czyzn przyzna�a, �e "daleko im do pe�ni szcz�cia i nie s� zadowoleni ze swojego �ycia intymnego". Dlaczego? Z wielu powod�w, ale mo�na je podsumowa� m�wi�c, �e nader cz�sto dzisiejszy m�czyzna l�duje na ziemi niczyjej pomi�dzy mitem, kt�ry ju� nie zdaje egzaminu (je�li w og�le kiedykolwiek go zdawa�), a marzeniem, kt�re jeszcze nie zosta�o spe�nione, marzeniem o czu�ej intymno�ci, nieosi�galnej podczas jednorazowego stosunku z przygodn� osob�. W pewnym sensie m�czy�ni s� w drodze do lepszego miejsca, jednak nie dotarli jeszcze do celu i coraz bardziej dokucza im w tej podr�y samotno��". Psycholog i znawca kultury pop dr Joyce Brothers wypowiedzia�a si� na temat owej seksualnej pielgrzymki w artykule "Times'a" dotycz�cym "nowej moralno�ci". Napisa�a: "Nie jeste�my a� tak bezpruderyjnymi lud�mi, za jakich si� uwa�amy. Wielu z nas dosz�o do wniosku, �e seks na zawo�anie daje tyle� satysfakcji, co kichni�cie. �eby m�c uprawia� seks z wieloma osobami, trzeba du�o czasu i zachodu, wielu z nas odkry�o wi�c, �e seks nie jest tego wart". Barbara Seaman, autorka Free and Female (Wolno�� i kobieco��), wyrazi�a to jeszcze bardziej obrazowo. Odwracamy si� od przygodnego seksu, poniewa� wielu z nas zosta�o zranionych. To tak, jakby�my jechali poci�giem, kt�ry coraz bardziej oddala� si� od krainy Dziewi�tnastowiecznej Moralno�ci, a kt�remu w latach dziewi��dziesi�tych i siedemdziesi�tych naszego wieku popsu�y si� hamulce, w zwi�zku z czym wielu pasa�er�w ucierpia�o. Teraz hamulce zn�w zaczynaj� dzia�a�". Opami�tanie Jedn� z poszkodowanych by�a Gretchen Kurz, cho� wed�ug jej w�asnej diagnozy nie zosta�a ci�ko ranna. Gretchen, studentka Uniwersytetu Stanowego w San Jose, do�� otwarcie wypowiada�a si� na �amach czasopisma "Mademoiselle" w jego sierpniowym numerze z 1977 roku. Po wst�pieniu na uczelni� Gretchen gotowa by�a rozpocz�� "dekadenckie �ycie". "I oto zjawi�am si� - wyposa�ona w o��wek HB, legitymacj� studenck� i odpowiedni zapas pigu�ek antykoncepcyjnych. Ale jako� nie uda�o mi si� dosta� na statek wyruszaj�cy w rejs do beztroskiego, pozbawionego poczucia winy seksu. Teraz jestem przekonana, �e by� to mit, utrwalany przez wielu rozczarowanych student�w, kt�rzy bali si� powiedzie� prawd�. No ale jak�e� mieli si� do tego przyzna�? Tak bardzo czekali na wolno�� i mo�liwo�� �amania wszelkich zasad". Gretchen nie w�tpi�a, �e po wst�pieniu na uniwersytet, b�dzie z kim� dzieli�a swoje �ycie intymne. Oddajmy jej g�os: "Delikatnie m�wi�c, s��wko "dzieli�" by�o zdecydowanie nie na miejscu. Podczas mojego pierwszego spotkania z panem Mi�o�� Niejedno Ma Imi�, wiele rzeczy wprawi�o mnie w zak�opotanie. Czy mam ju� wyj��, czy zosta� na noc? Co mam powiedzie� rano? Czy mog� po�yczy� jego szlafrok? Czy by�am dobra? On nie by�. Czy to znaczy, �e dali�my pocz�tek czemu� trwa�emu? Nie, jak si� okaza�o. Powiedzenie, �e ogarn�o mnie poczucie winy by�oby nieprawd�, jednak do�wiadczenie to dalekie by�o od euforii. Nasz zwi�zek w spos�b najbardziej pozytywny mo�na by okre�li� s�owem "nijaki". Nie by�o w nim uczucia, chyba �e skrz�tnie skrywane pod p�aszczykiem awangardowej nonszalancji. Szybko przekona�am si�, �e podobny ch��d i rezerwa charakteryzowa�y wszystkie moje kolejne zwi�zki. Ten brak uczu� nie tylko przyprawia� mnie o zmieszanie, ale i irytowa�. Chcia�am wiedzie�, sk�d si� wzi�� i dlaczego by� tak niezb�dny w seksualnym wyzwoleniu moich przyjaci� - student�w. Oczywi�cie, by�a to powszechna podstawa aktywnego �ycia intymnego". Zaniepokojona Gretchen zacz�a wypytywa� m�czyzn, kt�rzy pojawili si� w jej �yciu, sk�d bra�a si� ta rezerwa i bezduszno��. Jakie mieli pogl�dy na temat seksu? Odpowiedzi by�y podobne. Seks to "zabawa i rodzaj gry", "naturalna reakcja", "dwoje doros�ych ludzi i dobra rozrywka". "S�owa takie, jak kocha�, dzieli�, szcz�cie nigdy nie pojawia�y si� w tych rozmowach". Postanowi�a powr�ci� do cnotliwego, lecz szcz�liwego stylu �ycia i jaki� czas po podj�ciu tej decyzji rozmawia�a z bliskim przyjacielem, kt�ry narzeka� na swobodne i swawolne prowadzenie si� student�w, opisuj�c co czuje, wyra�a� pogl�d wi�kszo�ci swoich koleg�w. Powiedzia�: "Najcz�ciej l�dowa�em w ��ku z osob�, z kt�r� nigdy nie chcia�bym zaj�� a� tak daleko. Gdy dochodzi�em do punktu, w kt�rym powiedzia�em, �e sp�dz� z ni� noc, dalszy ci�g odbywa� si� jakby w przyspieszonym tempie. Zachowywa�em si� jak automat. Czasem chcia�em po prostu mie� to wszystko jak najszybciej za sob�. Opami�ta�em si�, gdy w ko�cu zda�em obie spraw�, �e seks jest do niczego, je�li nie ma w nim mi�o�ci i zaufania. Bez tego nie warto si� nawet trudzi�". Gretchen zako�czy�a sw�j artyku� s�owami: "We wrzawie panuj�cej wok� swobody seksualnej raczej trudno jest wsta� i przyzna�, �e nie jest ona tym, co wszyscy sobie wyobra�aj�; zw�aszcza wobec �wiata, kt�ry nie pozwala ucichn�� rozmowom na jej temat. Siedzimy wi�c z zaci�ni�tymi ustami, zbyt za�enowani, by powiedzie�, �e jej nie znale�li�my. Nie potrafimy si� do tego przyzna� przed �wiatem i, co gorsza, nawet przed sob�. By� mo�e nale�a�by rozpocz�� odnow� m�wi�c, �e bez mi�o�ci i zaufania nie warto si� nawet trudzi�". Gdzie znajduje si� odpowied�? Ciekawe, prawda? Wsz�dzie omawia si� i praktykuje swobod� seksualn�, wolno�� seksualn�, pe�nienie seksualne i w�a�nie w samym �rodku rewolucji obyczajowej napotykamy wiele jej ofiar i wyra�e� takich, jak "poci�g, kt�remu popsu�y si� hamulce, daje tyle� zadowolenia, co kichni�cie, bezduszny niczym o��wek HB". Czy�by tym w�a�nie by� seks - to wspania�e, organiczne, emocjonalne do�wiadczenie wychwalane przez masy? Co� musia�o si� popsu�. Czy seks to rzeczywi�cie tylko swawolna gra, "co� zabawowego", sznureczek kochank�w i jednorazowych przyg�d oraz nieudane ma��e�stwa? A mo�e mi�o�� i zaufanie naprawd� s� wa�ne? Ale jak to uzasadni�? I jak� rol� odgrywa tu seks? Mo�e tajemnica nie le�y w seksie? Na szcz�cie jest na to odpowied�. Nie tylko wyczerpuj�ca i realistyczna, ale te� pozytywna i radosna. Czas si�gn�� do �r�d�a. 3. Kto wymy�li� seks? Istnieje obowi�zek zaopatrywania wszelkich produkt�w spo�ywczych w etykiety, podaj�ce ich sk�adniki. Czy� nie by�oby wspaniale, gdyby seks te� posiada� tak� etykietk� lub gdyby istnia�a instrukcja dla u�ytkownik�w seksu, w kt�rej producent wyja�nia, na czym on polega i jak najlepiej z niego korzysta�? Uwaga, mam dobre wie�ci! Istnieje taka instrukcja. Nie znajdziesz jej jednak pomi�dzy dziesi�tkami tom�w opisuj�cych techniki mi�osne. Najbardziej przyst�pne informacje dotycz�ce seksu i kochania, jakie kiedykolwiek zosta�y publikowane, powsta�y 3500 lat temu, a pochodz� od niejakiego Moj�esza. Pisz�c z Bo�ego polecenia samego "Producenta", w spos�b autorytatywny przedstawia pochodzenie i rol� seksu. Jego instrukcja to biblijna Ksi�ga Rodzaju. W pierwszych dw�ch rozdzia�ach ukazuje proces stworzenia �wiata. W punkcie kulminacyjnym tego procesu, jak pisze, "Stworzy� (...) B�g cz�owieka na sw�j obraz (...) stworzy� m�czyzn� i niewiast� (Rdz 1,27). No i prosz�: od samego pocz�tku seksualno�� stanowi�a fundamentaln� cz�� istoty ludzkiej, by�a zamys�em samego Stw�rcy. Nie mo�na by� cz�owiekiem, nie b�d�c okre�lonym seksualnie jako m�czyzna lub kobieta. Troch� dalej, w rozdziale drugim, dowiadujemy si�, w jak niezwyk�y spos�b kobieta i m�czyzna zostali dla siebie stworzeni. Oceniwszy swoj� prac� jako "dobr�", B�g powiedzia�, �e "niedobrze" dla m�czyzny jest �y� samotnie. Zdumiewaj�ce. Je�li kto� kiedykolwiek mia� idealne warunki bytowania, to by� nim pierwszy cz�owiek - najwspanialsze dzie�o Boga. �y� w doskona�ym klimacie, wieczorami przechadza� si� z samym Panem Bogiem, obdarzony zosta� tw�rczym umys�em i w�adz� nad wszystkimi stworzonymi przez Boga zwierz�tami. A jednak czego� mu brakowa�o. Nadal �y� samotnie. Odczuwa� wrodzone "pragnienie po��czenia". I nawet otaczaj�ca go doskona�o�� nie by�a w stanie zag�uszy� tego pragnienia. Doskona�e uzupe�nienie Biblia m�wi wi�c nam, �e B�g u�pi� Adama i ukszta�towa� z jego �ebra kobiet�. Dla Adama by�o to o wiele wi�cej, ni� utrata jednej ko�ci. Adam budzi si� i widz�c kobiet�, m�wi: "Ta dopiero jest ko�ci� z moich ko�ci i cia�em z cia�a mojego" (w. 23). Uwsp�cze�nione t�umaczenie z hebrajskiego by�oby g�o�nym: "O rany! Gdzie� ty by�a, kiedy ci� nie by�o?". M�czyzna i kobieta zostali tak skonstruowani przez Boga, �e osobno stanowi� dwie niekompletne cz�ci. Dlatego Moj�esz napisa�: "(...) m�czyzna opuszcza ojca swego i matk� swoj� i ��czy si� ze sw� �on� tak �ci�le, �e staj� si� jednym cia�em" (w. 24). Poszukuj�c sekretu mi�o�ci, pami�taj o tym fragmencie. Wsp�ycie seksualne jest jednym z kluczowych sposob�w umo�liwiaj�cych kobiecie i m�czy�nie stanie si� "jednym cia�em". C� takiego tkwi jednak w kobiecie, co sprawia, �e jest ona niezb�dna m�czy�nie? Moj�esz w Pi�mie �wi�tym u�ywa dw�ch poj��: "pomocna i pasuj�ca". Chodzi o to, �e kobieta jest dla m�czyzny najdoskonalszym partnerem, towarzyszk�, b�d�c� jego idealnym uzupe�nieniem. T� sam� rol� w �yciu kobiety spe�nia m�czyzna. Owo pierwotne "uzupe�nianie si�" zosta�o stworzone po to, aby mog�y by� spe�nione indywidualne pragnienia obu stron. Kiedy dochodzi do po��czenia m�czyzny i kobiety, potrafi� oni zaspokoi� swoje podstawowe psychiczne i emocjonalne potrzeby. Zgodnie z pierwotnym planem Pana Boga, staj� si� dzi�ki sobie pe�nymi istotami ludzkimi. Test na rozpoznanie prawdziwej mi�o�ci Je�li zastanawiasz si� w�a�nie, czy osoba, z kt�r� obecnie chodzisz lub kt�r� kochasz, jest dla ciebie odpowiednia, zadaj sobie pytania: Czy pragn� i czy jestem w stanie zaspokoi� jej lub jego prawdziwe potrzeby? Czy ta osoba potrafi zdoby� si� na co� wi�cej, ni� tylko zaspokojenie mojego pop�du p�ciowego, wychowanie moich dzieci lub przynoszenie do domu pensji? Czy jeste�my osobami, kt�re uzupe�niaj� si� wzajemnie w spos�b jedyny w swoim rodzaju? Gdy chcesz si� z kim� spotyka�, nie zastanawiaj si�, czy jest to osoba, z kt�r� mo�esz �y�. Szukaj takiej osoby, bez kt�rej �y� nie mo�esz. W pierwszym rozdziale wspomnia�em, �e pozna�em Paula Lewisa, gdy chodzili�my z siostrami - bli�niaczkami. Przedtem, kiedy jeszcze studiowa�em, przez dwa lata moj� dziewczyn� by�a Paula. Nasz zwi�zek pog��bia� si� i zostali�my najlepszymi przyjaci�mi. Tak bardzo lubili�my ze sob� przebywa�, �e nic dziwnego, i� zakochali�my si� w sobie. Paula by�a dla mnie niewyczerpanym �r�d�em otuchy. Pomaga�a mi w nauce i w pracy w organizacji chrze�cija�skiej. Dzielili�my si� nawzajem swoimi marzeniami. Mia�a wspania�e poczucie humoru, by�a atrakcyjn� dziewczyn�; tak w�a�nie wyobra�a�em sobie idealn� �on�. Nasz zwi�zek trwa�, lecz gdy zacz�li�my rozmawia� o ma��e�stwie, w naszych umys�ach zakie�kowa�o zw�tpienie. Brakowa�o nam idealnego spokoju ducha, kt�rego udziela B�g, gdy post�pujemy zgodnie z Jego wol�. W ko�cu sta�o si� jasne, �e nie pobierzemy si�. Nasze rozstanie by�o jednym z najbardziej bolesnych do�wiadcze� w moim �yciu. Jednak, mimo i� stanowili�my niezwykle dobran� par�, Paula nie by�a t� w�a�ciw�, uzupe�niaj�c� mnie osob�. Moja �ona Dottie jest moim doskona�ym dope�nieniem, darem od Boga; Paula nim nie by�a. Ciekawe, �e Paul mia� podobne do�wiadczenie w latach studenckich. I przez prawie cztery lata chodzi� z Carolyn. Wszyscy my�leli, �e si� pobior�. Byli wspania�� par�. Mieli wsp�lne zainteresowania, pracowali razem w samorz�dzie uczelnianym i piastowali tam wa�ne stanowiska; mieli takie same cele �yciowe. Ich zwi�zek by� szcz�liwy i radosny. Jednak gdy przyszed� czas, �eby ostatecznie zobowi�za� si� w kwestii ma��e�stwa, co� nie gra�o. B�g nie da� Paulowi odczu� pokoju. Carolyn nie uzupe�nia�a go, tak jak teraz Leslie. Nie chodzi mi tu o seks. M�wi� o sposobie, w jaki osobowo�ci, uzdolnienia, potrzeby intelektualne i emocjonalne kobiety i m�czyzny ��cz� si�, aby tworzy� idealny zwi�zek przez dwadzie�cia cztery godziny na dob�. Zwi�zek "jednego cia�a" Gdy Moj�esz napisa� "Dlatego to m�czyzna opuszcza ojca swego i matk� swoj� i ��czy si� ze sw� �on� tak �ci�le, �e staj� si� jednym cia�em", wyrazi� owo "opuszczenie" i "��czenie" najmocniejszymi hebrajskimi s�owami, jakich mo�na by�o u�y�. Opuszczenie oznacza odrzucenie przywi�zania do rodzic�w i zast�pienie go przywi�zaniem do ma��onki. Powsta�a w ten spos�b wi� ma by� tak nierozerwalna, jak przedtem zwi�zek z rodzicami. Czy my�la�e� kiedykolwiek o tym, jak trudno b�dzie ci "wyrodzi� si�" od swoich naturalnych rodzic�w? I to hebrajskie s�owo przet�umaczone jako "��czenie" oznacza nierozerwaln� spoin�. Potwierdzeniem powsta�ego zwi�zku, jego sta�� cech�, ma by� stosunek p�ciowy, podczas kt�rego m�czyzna i kobieta staj� si� jednym cia�em. 1500 lat p�niej przypomnia� o tym Jezus podczas debaty z �ydowskimi kap�anami. Chcieli wybada�, co S�dzi na temat rozwodu. Pytali go o podstawy prawne, umo�liwiaj�ce m�czy�nie rozw�d z kobiet�. Jezus, znaj�c ich motywy, odpowiedzia� im: "Czy nie czytali�cie (...) ci b�d� oboje jednym cia�em. A tak ju� nie s� dwoje, lecz jedno cia�o. Co wi�c B�g z��czy�, niech cz�owiek nie rozdziela" (Mt 19,5-6). Jaki� czas p�niej aposto� Pawe� wr�ci� do tej zasady w Pierwszym Li�cie do Koryntian. Martwi�y go praktyki niekt�rych diakon�w i starszych Ko�cio�a. Korynt by� w�wczas miastem pe�nym poga�skich �wi�ty�. Odprawiane w nich obrz�dy rytualne ku czci bo�k�w sprawia�y, �e by�o to jedno z najbardziej "religijnych" miast �wiata. Jedn� z form kultu by�y stosunki p�ciowe ze "�wi�tymi nierz�dnicami". �w. Pawe� niepokoi� si�, poniewa� niekt�rzy chrze�cijanie powracali do starych praktyk i w �rodowe wieczory zagl�dali do poga�skich �wi�ty�, �eby "pooddawa� cze��". Bynajmniej nie mia�o to nic wsp�lnego z modlitw�. �w. Pawe� pisa�: "(...) czy� nie wiecie, �e ten, kto ��czy si� z nierz�dnic� stanowi z ni� jedno cia�o? B�d� bowiem - jak jest powiedziane - dwoje jednym cia�em" (1 Kor 6,16). Staj� si� jedno�ci� w taki sam spos�b, w jaki wiara w Jezusa Chrystusa tworzy wi� mi�dzy Bogiem, a dusz� cz�owieka, B�g cz�sto powo�uje si� na zwi�zek ma��e�ski jako analogi� swojej wi�zi z wierz�cymi chrze�cijanami. Jaki jest prawdziwy cel seksu ? C� wi�c mia� na my�li B�g - "Producent", kiedy planowa� seksualno��, gdy stwarza� m�skie i �e�skie narz�dy p�ciowe oraz pop�dy i nami�tno�ci prowadz�ce do cielesnego zbli�enia? Jego zamys�em by�o stworzenie jedno�ci. Stosunek p�ciowy ma by� manifestacj� jedno�ci kobiety i m�czyzny. Powiesz mo�e: "Zaraz, chwileczk�. Biblia uczy przecie�, �e podstawowym celem seksu jest prokreacja, czyli p�odzenie dzieci. Czy� nie tak?" Ale� nie! To tylko mit, rozpropagowany przez niedoinformowanych krytyk�w chrze�cija�stwa, kt�ry s�u�y� ich w�asnym celom. P�odzenie dzieci nie jest g��wnym powodem, dla kt�rego uprawia si� seks w ma��e�stwie. Jest to pow�d drugorz�dny, cho� te� bardzo wa�ny. Ale nie dlatego B�g stworzy� seks. Najwa�niejszym czynnikiem, jak wskazuje to Biblia w Rdz 1,24, jest jedno��. "Jednocielesno��" to do�wiadczenie fizyczne, ilustruj�ce moc zwi�zku duchowego kobiety lub m�czyzny z Bogiem, gdy s� narodzeni w Jezusie Chrystusie. Po��czenie podczas stosunku p�ciowego daje m�czy�nie i kobiecie najtrwalsz� przyjemno�� i najwi�ksze zaspokojenie, jakie mo�na sobie wyobrazi�, pod warunkiem, �e ma miejsce w odpowiednim czasie, z odpowiednim partnerem, w odpowiednim zwi�zku. W�a�nie dlatego seks jest tak wspania�y! Dlatego te� nadu�ywanie seksu prowadzi w ko�cu do ogromnego rozczarowania. B��dne przes�anie Do wielu ludzi powy�sze przes�anie, dotycz�ce seksu, nie trafi�o. Nigdy go nie s�yszeli z powodu fa�szywych, karykaturalnych wr�cz wyobra�e� o chrze�cija�skich pogl�dach na sprawy seksu. Filozofia "Playboya" i wiele innych tego rodzaju g�os�w spowodowa�y, �e miliony �udzi uwierzy�o w negatywne nastawienie Biblii do rado�ci i zadowolenia czerpanych z seksu. Przekonywano, i� �eby zosta� chrze�cijaninem, trzeba odrzuca� i t�umi� pop�dy seksualne. Nic bardziej myl�cego. W rzeczywisto�ci jeden z najpi�kniejszych opis�w mi�o�ci mi�dzy m�czyzn� i kobiet� mo�na znale�� w Biblii, w pie�ni Salomona (Pie�� nad pie�niami). Mowa w niej o parze kochank�w, ca�kowicie poch�oni�tych wzajemnym zadowalaniem si�. Zapisana w tych strofach poezja mi�osna jest zachwycaj�ca! B�g nie jest przeciw seksowi. Jest za nim, i to do tego stopnia, �e pragnie, aby wszyscy ludzie nauczyli si� z niego czerpa� jak najwi�kszy po�ytek. Chce, �eby zrozumieli, i� seks nie jest sposobem na osi�gni�cie szybkiej i powierzchownej przyjemno�ci, lecz aktem prawdziwej mi�o�ci, ca�kowitego oddania si� sobie, kt�ry nale�y starannie piel�gnowa�, bez wzgl�du na to, jak zach�caj�ca mo�e si� wydawa� przypadkowa przygoda seksualna. Oczywi�cie, wyg�oszono w imi� chrze�cija�stwa wiele bzdur na temat seksu. I gdyby tak zebra� te b��dne wyobra�enia razem, powsta�aby bardzo �a�o�nie wygl�daj�ca karykatura. By� mo�e stwarza ona pozory "chrze�cija�skiego pogl�du na sprawy seksu", ale nie jest nim nawet w przybli�eniu. Obalenie tej karykatury niczego nie zmienia. Fakt pozostanie faktem: seks pochodzi od Boga; B�g stworzy� seks, �eby zaspokoi� g��bokie pragnienia, kt�re ukszta�towa� w ka�dym m�czy�nie i w ka�dej kobiecie, i nic nigdy tego nie zmieni. Kiedy zatrzymamy si� odpowiednio wcze�nie w naszej pogoni za najdoskonalszym wyra�eniem si� w seksie, zdamy sobie spraw� jak� g�upot� jest pr�ba napisania w�asnej "instrukcji u�ytkownika". Tylko "Producent" wie naprawd�, jak mo�emy sprawi�, aby do�wiadczenie seksualne by�o satysfakcjonuj�ce, czyli takie, jakiego pragniemy. Kiedy wreszcie otworzymy oczy na te prawdy, odnajdziemy to, czego szukamy. Odkryjemy tajemnic� mi�o�ci. Pop�d p�ciowy Wielu �udzi mia�oby ochot� powiedzie�: "Co� ty, Josh, seks to tylko czynno�� fizjologiczna. Przecie� stosunek p�ciowy jest jedynie fizycznym zaspokojeniem jednej z biologicznych potrzeb". No to pos�uchajcie: mo�e to i prawda, ale je�li chodzi o kota z s�siedztwa. Dla ciebie i dla mnie seks, taki, jakim stworzy� go B�g, jest tym, co anga�uje ca�e jestestwo cz�owieka. Jest to ca�kowite oddanie si� drugiej osobie, ca�kowite ods�oni�cie si� przed ni�, dawanie bez �adnych ogranicze�. Na wielu stronach Starego Testamentu stosunek p�ciowy jest obrazem zwi�zku duchowego z Bogiem. Jakiekolwiek inne do�wiadczenie nie b�d�ce owym ca�kowitym oddaniem si�, pomimo przyjemno�ci, jakie sprawia, nie zosta�o dla nas stworzone przez Boga. W czasie �wi�t Wielkanocnych omawia�em ten temat w Daytona Beach (a mo�e to by� podniecaj�ce, zwa�ywszy na przechadzaj�ce si� po tamtejszej pla�y cia�a). Kiedykolwiek poruszam t� spraw�, zawsze kilka os�b spo�r�d s�uchaczy zaczyna si� denerwowa�. Podejrzewam, �e uderzam w ich czu�e miejsca. Kt�rego� wieczoru naprawd� zirytowa�em pewnego faceta. Przyszed� do motelu, w kt�rym mieszka�em, waln�� pi�ci� w drzwi i gdy je otworzy�em, wepchn�� si� do �rodka. - Nie zgadzam si� z kilkoma rzeczami, o kt�rych pan dzisiaj m�wi� - powiedzia�. - Trudno, jako� to prze�yj� - odpar�em. - No, ale ja chc� o tym porozmawia� - doda�. - Ja te� - powiedzia�em. - Czy jest co� z�ego w powa�nym fizycznym zwi�zku z dziewczyn�? - zapyta�. - Drogie panie, z pewno�ci� znacie to wyra�enie "trwa�y, powa�ny zwi�zek". Pewna pani powiedzia�a: "Ach tak, w zesz�ym miesi�cu mia�am ich cztery". - Czy jest co� z�ego w trwa�ym, powa�nym zwi�zku z dziewczyn�, kt�r� si� kocha, je�li nikomu to nie robi krzywdy i je�li chce si� tylko troch� zabawi�? Tak, mia�em stosunki z dwudziestoma sze�cioma kobietami - powiedzia� m�j go��. - Ojej, c� za zdolno�� do kochania. Prosz� mi powiedzie�: gdy b�dzie pan chcia� si� o�eni�, czy po�lubi�by pan kobiet�, kt�ra by�a zaanga�owana w jeden z dwudziestu pi�ciu powa�nych zwi�zk�w innego m�czyzny? - zapyta�em. - Nie - odpar�. - Wobec tego jest pan hipokryt�. Czy to jest powa�ne podej�cie do seksu? Nie chce pan, aby kto� traktowa� kobiet�, z kt�r� si� pan o�eni, tak samo, jak pan traktuje wszystkie swoje kobiety - powiedzia�em. Niestety, wielu m�czyzn zajmuje tak� w�a�nie postaw� "braczy". Czy seks jest dowodem mi�o�ci ? Seks, jako "produkt" Boga, ma ogromne znaczenie. To nie jest co�, co si� "dostaje", "robi" lub "ma". Ekspresja seksualna wzrasta i rozwija si� jako rezultat sta�ego i dojrzewaj�cego zwi�zku mi�dzy kobiet� i m�czyzn�. Jest stworzonym przez Boga dowodem i wyrazem idealnej jedno�ci mi�dzy nimi. Niekt�rzy u�ywaj� tego jako argumentu przemawiaj�cego za wsp�yciem przedma��e�skim. M�wi�: "Musimy rozpocz�� wsp�ycie przed �lubem, �eby sprawdzi�, czy pasujemy do siebie". Lecz problem dopasowania si� nie dotyczy tylko sfery fizycznej. Pod wzgl�dem fizycznym zwykle wszystko gra. Dopasowanie si� polega na osi�gni�ciu doskona�ej jedno�ci - wzajemnym uzupe�nianiu si�, kt�re powoduje, �e stajemy si� pe�nymi, oddanymi sobie osobami. A do tego potrzebne jest zaanga�owanie wszystkich ster jestestwa - wymiaru duchowego (wra�liwo�� Boska), intelektualnego (wra�liwo�� ludzka) a tak�e fizycznego. Wedle Bo�ego planu, im g��bszy zwi�zek duchowy i intelektualny kobiety i m�czyzny, tym wspanialsze czeka ich wsp�ycie seksualne, kt�re z czasem b�dzie dojrzewa� i stawa� si� coraz bogatsze. W jednym z college��w pracowa� pewien profesor, kt�ry mia� osiemdziesi�t cztery �ata. Pewnego razu jedna ze studentek na zaj�ciach z socjologii zapyta�a go: "Prosz� mi powiedzie�, panie profesorze, kiedy seks zaczyna si� cz�owiekowi nudzi�?" Odpowiedzia�: "Nie wiem, ale na pewno nie przed uko�czeniem osiemdziesi�ciu czterech lat". I tak zosta� pomy�lany seks. Powinien zawsze dojrzewa� i rozwija� nas w celu utworzenia idealnego zwi�zku, doskona�ej jedno�ci. Tego rodzaju wi�zi, rado�ci i jedno�ci nie mo�na do�wiadczy� podczas jednonocnej przygody. Prawd� m�wi�c, takie warto�ci w og�le nie s� mo�liwe do osi�gni�cia poza zwi�zkiem ma��e�skim, kt�ry jest sta�y i ostateczny. Seks powsta� z tego samego tw�rczego aktu Boga, w wyniku kt�rego powsta� cz�owiek. Mo�esz w to wierzy� lub nie, wyb�r nale�y do ciebie. Mo�esz uwa�a�, �e seksualno�� cz�owieka jest jedynie biologiczn� funkcj�, kt�ra niczym si� nie r�ni od pop�d�w ka��cych dw�m psom biega� za sob� po parku. Mo�esz eksperymentowa� i uprawia� wszystkie intelektualne i towarzyskie gry, jakie tylko zechcesz. Jednak poszukiwanie dla seksualno�ci innych cel�w opr�cz tego jednego, kt�ry zosta� stworzony przez Boga, jest z g�ry skazane na niepowodzenie, nie b�d� one bowiem w stanie zaspokoi� seksualnych potrzeb i pragnie�, tkwi�cych w nas za spraw� Boga. Seks przypomina ka�dy inny proces; u�ytkujemy go prawid�owo tylko wtedy, gdy kierujemy si� wskaz�wkami "Producenta". Pomimo pozornej mocy i trwa�ych urok�w, seks jest czym� bardzo delikatnym. Potrzebuje du�o czasu i poczucia bezpiecze�stwa. Rozkwita tylko wtedy, gdy cieszymy si� nim w atmosferze autentycznej, bezwarunkowej mi�o�ci. Tak naprawd� nikt nie odkryje idealnego seksu, p�ki nie zrozumie, jak dawa� i przyjmowa� idealn� mi�o��. Cz�sto mo�na us�ysze� zdanie, �e je�li si� kogo� kocha, trzeba to wyrazi� poprzez seks. Prawda jest taka, �e je�li nie potrafisz wyrazi� mi�o�ci inaczej, jak tylko poprzez seks, w�wczas nie jest to prawdziwa mi�o��. Przyjrzyjmy si� wi�c prawdziwej mi�o�ci. 4. Czym jest prawdziwa mi�o��? Gdyby dano mi tylko kilkana�cie minut, �eby na lekcji psychologii opowiedzie� o idealnym seksie, m�wi�bym o mi�o�ci. Poniewa� to, czym wed�ug nas jest mi�o�� - nasz stosunek do niej, spos�b jej wyra�ania i reagowania na wszystkie psychologiczne gry, kt�re rozgrywa si� w jej imi� - wszystko to zadecyduje, czy kiedykolwiek znajdziemy seksualne zaspokojenie, kt�rego pragniemy. To, �e ja i moja �ona czerpiemy rado�� z naszego ma��e�stwa, jest, jak s�dz�, wynikiem naszych przygotowa� do niego jako os�b samotnych. Kilka lat temu wielu ludzi m�wi�o, �e jestem pruderyjny i �e moje pogl�dy na temat seksu i ma��e�stwa s� przestarza�e. Teraz jednak ci sami ludzie daliby wszystko, �eby m�c, tak, jak ja, zbiera� owoce mojej �wczesnej postawy w stosunku do mi�o�ci. Znane jest powiedzenie: "Jeste� tym, kim si� stajesz". Jak�e jest ono prawdziwe, zw�aszcza w sferze mi�o�ci i seksu. Rodzaj mi�o�ci, w kt�r� anga�ujesz si� teraz, wp�ynie na jako�� mi�o�ci, kt�rej do�wiadczysz w przysz�o�ci. Trzy rodzaje mi�o�ci Je�li czujesz si� troch� zagubiony w sprawach mi�o�ci, to prawdopodobnie dlatego, �e nie zdajesz sobie sprawy, i� istniej� trzy jej rodzaje. Opisuj�c je chcia�bym, �eby pos�u�y�y jako lustro, dzi�ki kt�remu b�dziesz m�g� oceni� w�asne zwi�zki z przyjaci�mi, rodzin� i przedstawicielami p�ci odmiennej oraz okre�li�, jak� pe�nisz w nim rol�: "dawacza" czy te� "bracza". A. "Mi�o�� pod warunkiem" Pierwszy typ mi�o�ci jest dla wielu ludzi jedynym znanym rodzajem. Ja nazwa�em j� "mi�o�ci� pod warunkiem". Jest to mi�o��, kt�r� dajemy lub przyjmujemy, gdy spe�nione s� pewne wymagania. �eby na ni� zas�u�y�, trzeba co� zrobi�. "Jak b�dziesz grzeczny, tatu� b�dzie ci� kocha�". "Je�li sprawdzisz si� jako kochanka, je�li zaspokoisz moje pragnienia, je�li p�jdziesz ze mn� do ��ka, b�d� ci� kocha�". Rodzice cz�sto wyra�aj� ten rodzaj mi�o�ci, m�wi�c swoim dzieciom: "Je�li b�dziesz mia� dobre stopnie, je�eli przestaniesz si� z nimi zadawa�, je�li b�dziesz si� ubiera� i zachowywa� tak, jak chcemy, w�wczas b�dziesz kochany". Tak� mi�o�ci� jest si� obdarzanym w zamian za co�, czego chce partner. Jej motywacja jest z gruntu egoistyczna. Jej celem jest uzyskanie czego� w zamian za mi�o��. Spotka�em wiele kobiet, kt�re nie dozna�y innego rodzaju mi�o�ci opr�cz tego, kt�ry m�wi: "Pokocham ci�, je�li si� ze mn� prze�pisz". Nie zdaj� sobie sprawy, �e mi�o��, kt�r� spodziewaj� si� zdoby� poprzez spe�nianie czyich� seksualnych zachcianek, jest mi�o�ci� tani�, kt�ra nie mo�e przynie�� zadowolenia i nigdy nie jest warta swojej ceny. Ten typ mi�o�ci zademonstrowa� pewien student, kt�ry powiedzia� mi: "Dlaczego mam chcie� mi�o�ci, skoro mog� mie� seks? Mi�o�� jest poddaniem si�, a seks podbojem". "Mi�o�� pod warunkiem" jest zawsze od czego� uzale�niona. Wszystko jest �wietnie, dop�ki spe�niane s� okre�lone warunki. Gdy pojawia si� niech�� - do odbycia stosunku, do przeprowadzenia aborcji - w�wczas mi�o�� znika. To smutne, ale taka uwarunkowana mi�o�� prawie zawsze zostaje zniszczona, poniewa� pr�dzej czy p�niej jednemu partnerowi nie uda si� spe�ni� wymaga� drugiego. Wiele ma��e�stw rozpada si�, bowiem by�y zbudowane na tym rodzaju mi�o�ci. Okazuje si�, �e m�� lub �ona nie kocha prawdziwej osobowo�ci wsp�ma��onka, lecz jego wyidealizowane, romantyczne wyobra�enie. Kiedy pojawia si� rozczarowanie lub oczekiwania przestaj� by� spe�niane, w�wczas "mi�o�� pod warunkiem" cz�sto zamienia si� w z�o��, a partnerzy w takim zwi�zku mog� nigdy si� nie dowiedzie�, dlaczego. B. "Mi�o�� z powodu" Drugi typ mi�o�ci (pod wp�ywem kt�rej, jak s�dz�, wi�kszo�� ludzi decyduje si� na ma��e�stwo), to "mi�o�� z powodu". Polega ona na tym, �e kocha si� kogo� za to, kim jest, co ma lub co robi. Innymi s�owy, mi�o�� t� tworzy pewien warunek lub cecha w �yciu kochanej osoby. "Mi�o�� z powodu" cz�sto m�wi: "Kocham ci�, poniewa� jeste� �adna", "Kocham ci�, bo dajesz mi poczucie bezpiecze�stwa ", "Kocham ci� dlatego, �e jeste� inny ni� wszyscy, popularny, s�awny, itd". Wyobra�cie sobie na przyk�ad kobiet�, kt�ra kocha pewnego m�czyzn�, poniewa� jest wspania�ym sportowcem. Nie dopuszcza my�li, �e mog�aby si� zwi�za� z kim�, kto nie jest "numerem jeden". Nie ma dla niej znaczenia, kto jest tym sportowcem. Nie kocha bowiem konkretnego m�czyzny, lecz jego pozycj�, status, popularno��. Cz�sto s�ysz�: "Wydaje mi si�, �e "mi�o�� z powodu" jest dobra. Chc�, �eby kochano mnie za to, kim jestem, za to, czego dokona�em w �yciu. Czy jest w tym co� z�ego"? By� mo�e nic. Wszyscy chcemy by� kochani z jakiego� powodu. Z pewno�ci� te� ten rodzaj mi�o�ci jest lepszy od "mi�o�ci pod warunkiem". "Mi�o�� pod warunkiem" musi by� zdobywana i wymaga wiele wysi�ku. Je�li kto� nas kocha za to, kim jeste�my, sytuacja jest mniej stresuj�ca. Wiemy wtedy, �e jest w nas co�, co sprawia, �e jeste�my kochani. Obdarzani tak� mi�o�ci� szybko jednak stajemy si� tymi, kt�rzy pr�buj� zdoby� "mi�o�� pod warunkiem". A jest to niepewny grunt, na kt�rym trudno zbudowa� ma��e�stwo lub jakikolwiek inny trwa�y zwi�zek. We�my pod uwag� na przyk�ad problem konkurencji. Co si� stanie, gdy pojawi si� osoba przewy�szaj�ca nas w�a�nie w tym, za co jeste�my kochani. Przypu��my, �e jeste� kobiet� i twoja uroda jest filarem mi�o�ci twojego m�a. Co si� stanie, gdy na scen� wkroczy kobieta pi�kniejsza od ciebie? Je�li mi�o�� twojej dziewczyny lub �ony uzale�niona jest od posiadanych przez ciebie pieni�dzy lub od przedmiot�w i do�wiadcze�, kt�re mo�na za nie kupi�, co si� stanie, gdy stracisz prac�, zachorujesz lub z jakich� powod�w nie b�dziesz w stanie zarabia� tyle, co kiedy�? Albo co si� stanie, gdy na scen� wkroczy kto� z wy�szym stanem konta lub z wi�kszymi mo�liwo�ciami zarabiania pieni�dzy? Czy konkurencja mo�e zagrozi� twojej mi�o�ci? Je�li tak, to jest ona "mi�o�ci� z powodu". Istnieje jeszcze inny problem dotycz�cy tego rodzaju mi�o�ci. Wiadomo, �e wi�kszo�� z nas ma dwa oblicza. Jedno, zewn�trzne, to takie, kt�re prezentujemy przed innymi lud�mi. Drugie skrywamy bardzo g��boko i zna je niewielu, je�li w og�le ktokolwiek. Dowiedzia�em si� od swoich pacjent�w, kt�rych zwi�zki mia�y charakter "mi�o�ci z powodu", �e przynajmniej jeden z partner�w boi si� ujawni� drugiemu, jaki jest naprawd�. Obawia si�, �e je�li prawda wyjdzie na jaw, straci akceptacj� i mi�o��, lub �e w og�le zostanie odrzucony. Czy jest w twoim �yciu co�, czego nie mo�esz wyjawi� swojemu partnerowi ze strachu przed najmniejsz� nawet przykro�ci� lub odrzuceniem? Je�li tak, trudno ci b�dzie do�wiadczy� satysfakcjonuj�cego seksu, poniewa� pe�ne zespolenie seksualne wymaga stuprocentowego zaufania i oddania. Je�li w twojej mi�o�ci brakuje poczucia bezpiecze�stwa, je�li pojawia si� strach, ��ko b�dzie pierwszym miejscem, w kt�rym to wyjdzie na jaw. W akcie seksualnym bowiem wyra�amy swoje prawdziwe ja i stajemy si� zupe�nie bezbronni - ca�kowicie otwarci przed drug� osob�. W�a�nie to otwarcie sprawia, �e mo�liwe staje si� maksymalne seksualne zaspokojenie i oddanie. Z powodu tego otwarcia tak�e mo�emy by� najg��biej zranieni, je�li nie zostaniemy ca�kowicie zaakceptowani. Tote� w zwi�zku typu "mi�o�� z powodu" mo�esz nigdy nie zazna� pe�nego oddania w mi�o�ci fizycznej, gdy� ryzyko zranienia jest zbyt du�e. Kiedy� m�wi�em o tym podczas spotkania ze studentami. Nag�e jedna ze s�uchaczek wybuchn�a p�aczem. Po wyk�adzie wyja�ni�a mi przyczyny swojej reakcji. Ot� mia�a ona wyj�� za m��, jednak na kr�tko przed zaplanowanym �lubem uleg�a wypadkowi samochodowemu. W wyniku obra�e� jej twarz zosta�a z jednej strony zeszpecona bliznami, kt�re trzeba by�o usun�� za pomoc� operacji plastycznej. Jej zwi�zek by� jednak oparty na "mi�o�ci z powodu". Strach natychmiast opanowa� umys� dziewczyny i jej zwi�zek rozpad� si�. By� to klasyczny przypadek tego rodzaju mi�o�ci, a jego odzwierciedleniem jest zdanie: "Kocham ci� i pragn�, poniewa�..." Tak� mi�o�� cz�sto spotykamy w naszym �yciu, lecz jej trwa�o�� jest bardzo niepewna. C. Mi�o�� bezwarunkowa, czyli "mi�o�� - koniec, kropka" Dzi�ki Bogu, istnieje jeszcze jeden rodzaj mi�o�ci. Mi�o�ci tak niesamowitej i tak pi�knej, �e chcia�bym, aby ka�dy potrafi� nagi�� swoj� wol� i kocha� w ten spos�b. Jest to mi�o�� bez warunk�w. Mi�o�� ta m�wi: "Kocham ci� pomimo tego, co mo�e g��boko w tobie tkwi�. Kocham ci� bez wzgl�du na to, co mo�e si� zmieni�. Nie mo�esz zrobi� nic, �eby powstrzyma� moj� mi�o��. Kocham ci� - koniec, kropka!". "Mi�o�� - koniec, kropka" nie jest �lepa. Daleko jej do tego. Wie du�o o drugiej osobie. Zna jej niedoskona�o�ci i wady, a mimo to ca�kowicie akceptuje t� osob�, nie ��daj�c niczego w zamian. Tego rodzaju mi�o�ci si� nie zdobywa. Nic nie mo�na zrobi�, �eby by�a silniejsza, ani �eby j� powstrzyma�. Nie jest niczym uwarunkowana. R�ni si� od "mi�o�ci z powodu" tym, �e nie wywo�uje jej �adna atrakcyjna cecha osoby, kt�r� si� kocha. Tego rodzaju mi�o�ci� pokocha si� nawet najbardziej bezwarto�ciowe indywiduum. "Mi�o�ci - koniec, kropka" mog� do�wiadczy� tylko "dawacze", osoby dojrza�e i spe�nione, takie, kt�re nie musz� bez przerwy wykorzystywa� zwi�zk�w mi�dzyludzkich do zape�niania pustki w swoim �yciu. Osoba spe�niona nie jest niczym skr�powana i oddaje si� w zwi�zku, nie ��daj�c niczego w zamian. Czy zdajesz sobie z tego spraw�, czy te� nie, "mi�o�� - koniec, kropka" jest dla ciebie najwa�niejsza. Je�li obecnie nie prze�ywasz tego rodzaju mi�o�ci, prawdopodobnie wci�� �ywisz nadziej�, �e spotkasz j� kt�rego� dnia lub czu�e wspominasz czasy, kiedy kochano ci� w ten spos�b. �ycie pozbawione uczucia, kt�re cho�by tylko przypomina�o ten rodzaj mi�o�ci, prowadzi w ko�cu do rozpaczy. "Mi�o�� - koniec, kropka" to zwi�zek oparty wy��cznie na dawaniu. Dwa pozosta�e rodzaje mi�o�ci prze�ywaj� "bracze". Dawanie to inna nazwa "mi�o�ci - koniec, kropka". Jest to nieograniczone oddawanie siebie. W tego rodzaju zwi�zku nie ma miejsca na strach, frustracj�, stres, zawi�� czy zazdro��. Nowa motywacja do dawania Kiedy byli�my z Dottie jeszcze zar�czeni, przys�a�a mi list. Napisa�a w nim: "Kochanie, wiem, �e akceptujesz mnie tak�, jaka jestem. Nie musz� si� przed tob� popisywa�. Nie musz� by� nikim specjalnym, nie musz� nic robi�... ty i tak mnie kochasz". I doda�a: "Czy wiesz, jak to na mnie dzia�a? Wywo�uje to we mnie pragnienie bycia dla ciebie jeszcze lepsz�". W tym momencie wielu z was powie: "Zaraz, gdybym kocha� swoj� dziewczyn� pomimo tego, jak wygl�da, pomimo tego, co robi, szybko by si� zaniedba�a". Ot� nie, poniewa� "mi�o�� - koniec, kropka" oparta jest na dawaniu. W�a�ciwie jest to mi�o�� Boga, przep�ywaj�ca przez cz�owieka, kt�ra jest tak czysta i tak nieodparta, �e wydobywa z drugiej osoby same najlepsze cechy. Wywo�uje w niej same tw�rcze zmiany. Te zmiany nie s� wymuszone, s� po prostu naturaln� reakcj� na bezwarunkow� mi�o��. Moja �ona kocha mnie tak bardzo, �e nie musz� przed ni� niczego udawa�. Jej niepowstrzymana mi�o�� odblokowuje we mnie naturalne pragnienie bycia osob�, kt�r� wed�ug niej powinienem by�. Nie musz� by� taki, ale chc�. Jest to naturalna reakcja na jej "mi�o�� - koniec, kropka". Na tym w�a�nie polega Bo�a mi�o��. B�g, przemawiaj�c przez proroka Jeremiasza, powiedzia�: "Ukocha�em ci� odwieczn� mi�o�ci�, dlatego te� zachowa�em dla ciebie �askawo��" (Jr 31,3). Widzisz, B�g kocha� mnie nawet wtedy, gdy nie wierzy�em, �e ma co� do powiedzenia o moim �yciu. Kocha� mnie pomimo moich grzech�w. I co ciekawe, wywo�a�o to we mnie naturaln� reakcj�. Zareagowa�em na Jego mi�o��. W ten spos�b sta�em si� prawdziwym chrze�cijaninem. Kiedy�, gdy opowiada�em o seksie i mi�o�ci na uniwersytecie, pewien student z Niemiec podni�s� si� ze swojego miejsca. Trzyma� w r�ku raport Kinseya* (niezbyt aktualny, oczywi�cie). Powiedzia�: "Panie McDowell, ��damy fakt�w, a nie ca�ego tego filozofowania na temat mi�o�ci. Raport Kinseya jest rzeczowy i religijnie neutralny. Zaleca dziewcz�tom, aby zdobywa�y do�wiadczenie seksualne przed ma��e�stwem, �eby by�y do niego odpowiednio przygotowane". Spodoba�o si� to wi�kszo�ci pan�w zgromadzonych na sali i wymaga�o ode mnie bezzw�ocznej odpowiedzi. Powiedzia�em: "Mo�e ma pan racj�, ale czy przeczyta� pan uzasadnienie tego twierdzenia? W "Sexual Behavior in the Human Female" (Zachowania seksualne kobiety) Kinsey zauwa�a, �e wed�ug powszechnej opinii wiele dziewcz�t na pocz�tku wsp�ycia nie ma przyjemnych do�wiadcze� seksualnych. Cz�sto trwa to tygodniami, miesi�cami a nawet ca�y rok, zanim kobieta si� przystosuje i b�dzie w stanie w pe�ni si� odpr�y� i cieszy� seksem. Nast�pnie dr Kinsey opisuje rodzaj mi�o�ci, kt�rym wielu m��w obdarza swoje �ony. Pisze, i� wi�kszo�� m�czyzn nie wykazuje cierpliwo�ci w tej materii w stosunku do swoich �on. Tote� zaleca kobietom, aby zdobywa�y do�wiadczenie z wieloma partnerami przed ma��e�stwem, poniewa� m�czy�ni, kt�rzy niby je kochaj�, nie b�d� mieli do nich cierpliwo�ci". Nie mog� sobie wyobrazi� bardziej bezecnego rozumowania. Mam nadziej�, �e panie, dla w�asnego dobra, poczekaj� na tego, kt�ry pokocha je takimi, jakie s� i obdarzy je mi�o�ci� pe�n� oddania. Na tego, kt�ry powie "kocham ci� - koniec kropka". Na tego, kt�ry nie odbierze im mo�liwo�ci wyra�enia swojej mi�o�ci w ma��e�stwie, lecz oka�e si� na tyle cierpliwy, �e pomo�e im w przystosowaniu si� do po�ycia intymnego. Nie ma innego pola, na kt�rym m�czyzna m�g�by bardziej udowodni� swoj� mi�o��, ni� poprzez okazanie cierpliwo�ci i czu�o�ci w sferze seksualnego przystosowania si�. Wyb�r nale�y do ciebie Kt�rego z wymienionych trzech rodzaj�w mi�o�ci chcia�by� do�wiadczy�? Jakiego rodzaju "kochaczem" chcia�by� by� w swoim zwi�zku? Bardzo niewielu ludzi �wiadomie wybiera "mi�o�� pod warunkiem". Wymaga ona bowiem ci�g�ych wysi�k�w maj�cych na celu zadowolenie partnera. Pozostaj� wi�c dwa inne rodzaje mi�o�ci. Co najdziwniejsze, wielu ludzi wybiera "mi�o�� z powodu". By� mo�e jest to pochlebiaj�ce, je�li kto� kocha nas w ten spos�b. Bycie kochanym za to, kim si� jest lub co si� posiada przynosi zadowolenie i wzrost poczucia w�asnej warto�ci. Jest to jednak tw�r bardzo kruchy, kt�ry ulega samozniszczeniu. tajemnica kochania le�y w trzecim rodzaju mi�o�ci. "Mi�o�� - koniec, kropka" nie jest zjawiskiem powszechnym, poniewa� jedynym jej trwa�ym �r�d�em jest sam B�g. �aden cz�owiek nie by�by w stanie konsekwentnie jej podtrzymywa� i by� "dawaczem" bez poddania si� prowadzeniu Ducha �wi�tego. B�g zaszczepia ten rodzaj mi�o�ci bez ogranicze� ka�demu, kto przyzna, �e jej pragnie i �e potrzebuje pomocy Boga w jej prze�ywaniu. Czemu wi�c mi�o�� bezwarunkowa wyst�puje tak rzadko? Poniewa� trudno jest j� pogodzi� z ludzk� pych�. Nie lubimy przyznawa�, �e nie mo�emy sta� si� tym, kim chcemy, jedynie poprzez si�� woli i determinacj�. Woleliby�my zignorowa� tak� mi�o��, poniewa� gdy pojawia si� problem seksu wymaga ona dyscypliny i samokontroli. Wymaga tego, �eby�my zadeklarowali, i� nasze emocje i pop�dy fizyczne s� podporz�dkowane nam, a nie odwrotnie. Czy zm�czy�a ci� "mi�o�� poci warunkiem" i "mi�o�� z powodu"? Czy znu�y�a ci� postawa "bracza"? Mo�esz zazna� "mi�o�ci - koniec, kropka", w kt�rej zawiera si� sekret kochania. Je�li chcesz jej do�wiadczy� w swoich zwi�zkach z p�ci� odmienn�, b�dziesz prawdopodobnie musia� d