3778

Szczegóły
Tytuł 3778
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

3778 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 3778 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

3778 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

David Weber Kwestia honoru Cykl: Honor Harrington, tom 4 Prze�o�y�: Jaros�aw Kotarski Wst�p W wielkiej, mog�cej pomie�ci� dwa tysi�ce os�b g��wnej sali Zaawansowanego Kursu Taktycznego panowa�a cisza. Trudno si� by�o temu dziwi�, skoro w pogr��onym w p�mroku pomieszczeniu znajdowa�o si� zaledwie trzydziestu siedmiu ludzi, kt�rym przewodniczyli Pi�ty Lord Przestrzeni, admira� sir Lucien Cortez, i generalny prokurator wojskowy Royal Manticoran Navy, wiceadmira� urodzona Alyce Cordwainer. Powodem, dla kt�rego zebrano si� w tej w�a�nie sali, by�o to, i� znajdowa� si� w niej drugi co do wielko�ci holoprojektor nale��cy do Kr�lewskiej Marynarki. Obecnie holoprojekcja ukazywa�a wysok� kobiet� o zdecydowanych rysach, ubran� w kapita�ski mundur, siedz�c� za sto�em, na kt�rym le�a� bia�y beret dow�dcy okr�tu. Spogl�da�a spokojnie w obiektyw holokamery, a jej twarz by�a zupe�nie pozbawiona wyrazu. � Co dok�adnie sta�o si� po ostatecznej zmianie kursu Grupy Wydzielonej Hancock 001? � spyta� niewidoczny m�czyzna, kt�rego czerwony napis na holoprojekcji zidentyfikowa� jako komodora Vincenta Capr�, przewodnicz�cego s�du oficerskiego. Rekomendacja tego� s�du stanowi�a bezpo�redni� przyczyn� odbywaj�cego si� w�a�nie zebrania. � Przeciwnik tak�e zmieni� kurs i kontynuowa� po�cig, sir � odpowiedzia�a kobieta zadziwiaj�co mi�kkim, ale i dziwnie bezosobowym kontraltem. � Jaka by�a sytuacja taktyczna Grupy, kapitan Harrington? � spyta� Capra. � Grupa Wydzielona znajdowa�a si� pod ci�kim ostrza�em rakietowym, sir. Circe zosta� zniszczony zaraz po zmianie kursu, Agamemnon oko�o pi�� minut p�niej, kilka innych okr�t�w dozna�o mniejszych lub wi�kszych uszkodze�. � Nazwa�aby pani t� sytuacj� rozpaczliw�? � Nazwa�abym j�... powa�n�, sir � odpar�a Harrington po chwili namys�u. Nast�pi�a chwila ciszy, jakby Capra czeka� na ci�g dalszy; widz�c, �e si� go nie doczeka, westchn�� i powiedzia�: � A wi�c tak, kapitan Harrington: sytuacja by�a �powa�na�, przeciwnik kontynuowa� po�cig, a HMS Agamemnon w�a�nie zosta� zniszczony. By�a pani w kontakcie z admira�em Sarnowem przebywaj�cym na pomo�cie flagowym HMS Nike? � By�am, sir. � Jaka by�a jego reakcja? Czy to w tym momencie wyda� rozkaz rozproszenia? � S�dz�, �e mia� taki zamiar, ale nie zd��y� tego zrobi�, sir. � Dlaczego? � Poniewa� otrzyma� przes�ane przez nasze platformy sensoryczne informacje o przybyciu do systemu Hancock eskadry admira�a Danislava, sir. � Rozumiem. Czy admira� Sarnow rozkaza� wtedy, by Grupa Wydzielona si� nie rozprasza�a? � Nie, sir. Zosta� ranny, zanim zd��y� wyda� jakikolwiek rozkaz � odpar�a spokojnym, oboj�tnym kontraltem. � Jak powa�na by�a ta rana i w jakich okoliczno�ciach to nast�pi�o? � W g�osie komodora Capry s�ycha� by�o irytacj� wywo�an� kliniczn� wr�cz precyzj�, z jak� Harrington odpowiada�a wy��cznie na zadane pytania. � Nike zosta� trafiony przez lasery dw�ch rakiet, sir. Jedno z trafie� zniszczy�o rufowy pok�ad hangarowy, zapasow� stacj� ��czno�ci, przedzia� koordynacyjny i pomost flagowy. Kilku cz�onk�w sztabu zosta�o zabitych, a admira� Sarnow ci�ko ranny. � I straci� przytomno��? � Tak, sir. � Przekaza�a pani dow�dztwo Grupy Wydzielonej nast�pnemu wed�ug starsze�stwa oficerowi? � Nie, sir. Nie przekaza�am. � Czyli praktycznie przej�a pani dowodzenie? Zapytana skin�a g�ow�. � Dlaczego pani tak post�pi�a, kapitan Harrington? � Poniewa� w mojej ocenie sytuacja taktyczna by�a zbyt powa�na, by ryzykowa� zamieszanie w �a�cuchu dowodzenia, sir. Wiedzia�am o przybyciu okr�t�w admira�a Danislava, o czym m�g� nie wiedzie� kapitan Rubenstein, kt�ry powinien by� obj�� dow�dztwo, a liczy�a si� ka�da sekunda. � I zdecydowa�a pani przej�� dowodzenie Grup� Wydzielon� w imieniu admira�a Sarnowa? � Tak, sir � przyzna�a spokojnie Harrington, jakby nie zdawa�a sobie sprawy, �e przyznaje si� do z�amania co najmniej pi�ciu artyku��w kodeksu wojskowego. � Dlaczego pani uzna�a, �e sytuacja jest a� tak powa�na, by usprawiedliwi� takie post�powanie? � Zbli�ali�my si� do planowanego punktu rozproszenia, sir. Jednak przybycie admira�a Danislava stwarza�o mo�liwo�� wci�gni�cia si� przeciwnika w zasadzk�, z kt�rej nie m�g� uciec, czego nie brano pod uwag�, planuj�c dzia�ania. Aby sta�o si� to mo�liwe, Grupa Wydzielona musia�a pozosta� skoncentrowana i stanowi� cel warty po�cigu. Bior�c pod uwag� zniszczenia w systemie ��czno�ci okr�tu kapitana Rubensteina, o kt�rych wiedzia�am, uzna�am, i� istnieje zbyt du�e ryzyko, �e nie wie on o przybyciu eskadry admira�a Danislava i nie zapobiegnie rozproszeniu si� Grupy, bowiem nie zd��y zapozna� si� w pe�ni z sytuacj� taktyczn�. � Rozumiem. Nast�pi�a kolejna, tym razem d�u�sza chwila ciszy przerwana jedynie szelestem papieru. Wreszcie Capra ponownie zabra� g�os. � Dobrze, kapitan Harrington. Prosz� opowiedzie� s�dowi, co nast�pi�o po oko�o czternastu minutach od zranienia admira�a Sarnowa. Na twarzy Honor pojawi� si� przelotnie �lad emocji, pierwszy od chwili rozpocz�cia przes�uchania, migda�owe oczy b�ysn�y niebezpiecznie, a usta zacisn�y si� w w�sk� lini�. Po sekundzie jej twarz ponownie przypomina�a mask�, a g�os, gdy odpowiedzia�a pytaniem na pytanie, by� ca�kowicie neutralny: � Zak�adam, sir, �e chodzi panu o zachowanie Siedemnastej eskadry ci�kich kr��ownik�w? � S�usznie pani zak�ada, kapitan Harrington. � W tym mniej wi�cej czasie Siedemnasta Eskadra rozproszy�a si� i od��czy�a od reszty Grupy Wydzielonej Hancock 001, sir � powiedzia�a kapitan Harrington ch�odno i rzeczowo. � Na czyj rozkaz? � Kapitana lorda Younga, sir. Przej�� on dow�dztwo eskadry po �mierci komodora Van Slyke�a, jeszcze przed dokonaniem ostatecznego zwrotu. � Poleci�a mu pani od��czy� si� od reszty Grupy? � Nie, sir. � Czy poinformowa� pani�, co zamierza, nim wyda� rozkaz? � Nie, sir. � A wi�c dzia�a� ca�kowicie z w�asnej inicjatywy, bez rozkaz�w z okr�tu flagowego? � Tak, sir. � Rozkaza�a mu pani wr�ci� do szyku? � Tak, sir. � Jeden raz czy wi�cej? � Kilkakrotnie, sir. � Czy wykona� pani rozkaz? � Nie, sir. Nie wykona�. � Czy pozosta�e okr�ty Siedemnastej eskadry wr�ci�y do szyku, gdy im to pani poleci�a? � Tak, sir. � A okr�t kapitana Younga...? � Lecia� poprzednim kursem, ca�y czas oddalaj�c si� od pola walki � powiedzia�a, nie podnosz�c g�osu, lecz z lodowatym b�yskiem w oczach. Holograficzny obraz znieruchomia�. W sali przez moment panowa�a absolutna cisza. Holoprojekcja znikn�a i zapali�y si� wszystkie �wiat�a. Obecni skupili uwag� na stoj�cej na m�wnicy kapitan z naszywkami prokuratury wojskowej na r�kawie kurtki mundurowej. � To najistotniejsza cz�� zezna� lady Harrington z�o�onych przed s�dem oficerskim � oznajmi�a rzeczowo tonem prawnika przyzwyczajonego do wyst�pie� na sali s�dowej. � Ca�e zeznanie, podobnie jak zeznania innych �wiadk�w, jest naturalnie do dyspozycji. Czy kto� z obecnych chcia�by obejrze� dalszy ich ci�g, nim przejdziemy do innego materia�u dowodowego? Admira� Cordwainer spojrza�a, unosz�c brew, na Corteza; zastanawia�a si�, czy Pi�ty Lord Przestrzeni wy�apa� te same niuanse co ona. Co prawda ona by�a do�wiadczonym prawnikiem, tote� zwraca�a wi�ksz� uwag� na to, czego ludzie nie m�wili i w jaki spos�b to robili, ale Lucien Cortez by� oficerem liniowym o du�ym do�wiadczeniu. B�ysk w jego oczach i zaci�ni�te usta m�wi�y same za siebie. Potrz�sn�� przecz�co g�ow�. Oboje spojrzeli wymownie na czekaj�c� na ich reakcje kapitan. � Skoro nie ma pyta�, przejd�my do nast�pnych materia��w, kapitan Ortiz � zaproponowa�a admira� Cordwainer. � Tak jest, ma�am. � Ortiz nacisn�a kilka klawiszy w notesie i o�wiadczy�a: � Kolejna porcja dowod�w jest powodem, dla kt�rego poprosi�am o wypo�yczenie tej sali. To, co za chwil� zobaczycie, jest odtworzeniem najistotniejszych cz�ci bitwy na podstawie tego, co uda�o si� odzyska� z bank�w danych komputer�w pok�adowych wszystkich ocala�ych jednostek Grupy Wydzielonej Hancock 001. Nie jest to obraz kompletny z uwagi na straty poniesione przez okr�ty admira�a Sarnowa, ale zdo�ali�my go w wi�kszo�ci uzupe�ni�, wykorzystuj�c dane z komputer�w zdobycznych dreadnought�w admira� Chin. Na podstawie tych danych nasz komputer stworzy� pi�ciokrotnie przyspieszony odpowiednik nagrania bitwy od momentu poprzedzaj�cego zranienie admira�a Sarnowa. Nacisn�a guzik, �wiat�a przygas�y, a holoprojekcja o�y�a t�cz� barw, z kt�rych po sekundzie wy�oni� si� czysty i ostry obraz. Admira� Cordwainer poczu�a, �e siedz�cy obok Cortez sztywnieje, gdy ich oczom ukaza� si� pe�en obraz sytuacji taktycznej wraz ze stosownymi opisami przy jednostkach. Holoprojekcja podzielona by�a na dwie cz�ci � mniejsz�, chwilowo ciemn� i pust�, oraz wi�ksz�, ukazuj�c� system planetarny czerwonego kar�a zwanego Hancock do limitu jedenastu minut �wietlnych. Wida� by�o ca�y system wraz z zielon� kropk� oznaczaj�c� stacj� orbitaln�, kt�rej sercem by�a stocznia remontowa, ale uwag� przyci�ga�y trzy zgrupowania okr�t�w opatrzone pulsuj�cymi kodami informacyjnymi. Jedno by�o jasnozielone, dwa pozosta�e �wieci�y czerwieni� oznaczaj�c� wroga. Poniewa� nawet tak wielka holoprojekcja, zachowuj�c skal�, nie mog�a ukaza� pojedynczych okr�t�w, od ka�dej grupy prowadzi�a w bok linia zako�czona sze�ciobokiem, w kt�rym w powi�kszeniu pokazany by� szyk poszczeg�lnych ugrupowa�. Admira� Cordwainer nie by�a taktykiem, ale sytuacja, kt�r� widzia�a na holoprojekcji, m�wi�a sama za siebie i ca�kowicie t�umaczy�a nag�e zesztywnienie Corteza. Wi�ksze skupisko wrogich jednostek pozostawa�o nieruchome mniej wi�cej w po�owie odleg�o�ci mi�dzy granic� wej�cia w nadprzestrze� a stacj�. Wy�wietlone obok informacje wskazywa�y na przera�aj�c� si�� ognia tej eskadry superdreadnought�w. Druga formacja by�a znacznie bli�ej bazy i posuwa�a si� naprz�d, w szybkim tempie zbli�aj�c si� r�wnocze�nie do Grupy Wydzielonej Hancock 001. Por�wnanie tak liczebno�ci, jak i si�y ognia obu grup nie pozostawi�o w�tpliwo�ci, �e jednostki RMN znajduj� si� w naprawd� ci�kim po�o�eniu � najsilniejszymi okr�tami by�o sze�� kr��ownik�w liniowych, z kt�rych trzy otacza�y pulsuj�ce ��te pier�cienie oznaczaj�ce powa�ne uszkodzenia. �ciga�o je za� pi�� dreadnought�w, z kt�rych tylko jednego otacza� ��ty pier�cie�. Mi�dzy obiema formacjami migota�y iskierki oznaczaj�ce rakiety � wida� by�o, �e okr�ty Ludowej Marynarki wystrzeliwuj� ich co najmniej trzy razy wi�cej, cho� obie strony wydawa�y si� uzyskiwa� r�wn� ilo�� trafie�. Niestety, dreadnoughty by�y znacznie odporniejsze na zniszczenia ni� kr��owniki liniowe. � Grupa Hancock straci�a wcze�niej dwa kr��owniki liniowe � odezwa�a si� z p�mroku kapitan Ortiz. � Przeciwnik poni�s� znacznie wi�ksze straty dzi�ki pu�apkom, w kt�re wprowadzi� go admira� Sarnow, natomiast pami�ta� nale�y, �e przy tej okazji zgin�li obaj dow�dcy dywizjon�w eskadry admira�a, jak te� dow�dca os�ony, komodor Van Slyke. A wi�c poza samym admira�em Sarnowem nie ocala� �aden z najstarszych rang� oficer�w flagowych. Cordwainer przytakn�a ruchem g�owy i skrzywi�a si� bole�nie, gdy z holoprojekcji znikn�� nagle kolejny lekki kr��ownik. Dwie z uszkodzonych jednostek zosta�y ponownie trafione, a ��ty pier�cie� wok� jednej z nich nabra� pomara�czowego odcienia, co oznacza�o, �e uszkodzenia s� bardzo powa�ne. Wyt�y�a wzrok i odczyta�a jego nazw� � Agamemnon. Nawet nie pr�bowa�a sobie wyobrazi�, jak m�g� si� czu� kto� na jego pok�adzie, wiedz�c �e znajduje si� w zasi�gu przeciwnika dysponuj�cego o�mio � czy dziewi�ciokrotn� przewag� ogniow�. � Za chwil� nast�pi ostateczna zmiana kursu Grupy Wydzielonej � uprzedzi�a kapitan Ortiz i rzeczywi�cie kurs zielonych okr�t�w nagle zmieni� si� o pi�tna�cie stopni, oddalaj�c si� od bazy. Admira� Cordwainer przygryz�a warg�, widz�c, �e �cigaj�cy tak�e zmienili kurs, �cinaj�c k�t i tym samym zmniejszaj�c odleg�o�� dziel�c� ich od okr�t�w Kr�lewskiej Marynarki. Obraz nagle znieruchomia�. � W tym momencie admira�owi Sarnowowi uda�o si� odci�gn�� wroga od bazy i obecnego w niej personelu, kt�rego nie da�o si� ewakuowa� � skomentowa�a kapitan Ortiz i uaktywni�a pusty do tej pory obszar holoprojekcji. Pojawi�y si� na nim trzy obrazy � dwa przedstawia�y mostki okr�t�w RMN, trzeci pomost flagowy, tak�e na okr�cie Royal Manticoran Navy. Na wszystkich oficerowie Kr�lewskiej Marynarki pozostawali bez ruchu, jakby czekaj�c, by dotar� do nich w�a�ciwy strumie� czasu. � Teraz, panie i panowie, zobaczycie wydarzenia najwa�niejsze dla �ledztwa � doda�a kapitan Ortiz. � Nagrania z odpraw, kt�re przeprowadzi� przed bitw� z dow�dcami eskadr i kapitanami okr�t�w admira� Sarnow, nie pozostawiaj� cienia w�tpliwo�ci w jednej kwestii. Ot� wszyscy wiedzieli, �e g��wnym celem jest odci�gni�cie si� przeciwnika od bazy przy u�yciu wszelkich mo�liwych �rodk�w, w tym tak�e u�ycia w�asnych okr�t�w jako przyn�ty. Musz� te� doda�, �e z materia��w tych jasno wynika, i� admira� mia� zamiar zako�czy� manewr rozproszeniem okr�t�w w chwili, w kt�rej okaza�oby si�, �e przesta�y skupia� na sobie uwag� wroga. Mia�o to jednak nast�pi� dopiero na wyra�ny rozkaz z okr�tu flagowego. Przerwa�a na moment, czekaj�c na pytania lub komentarze, a gdy te nie nast�pi�y, odchrz�kn�a i kontynuowa�a. � To, co teraz zobaczycie, b�dzie przebiega� w czasie rzeczywistym, bez �adnego przyspieszenia, i b�dzie zsynchronizowane z obrazem taktycznym pokazanym w g��wnej cz�ci holoprojekcji. Zapisy pochodz� z bank�w danych i dziennik�w pok�adowych odpowiednich okr�t�w. To jest mostek HMS Nike... � jeden z obraz�w zamigota�. � To pomost flagowy admira�a Sarnowa, tak�e na HMS Nike, a to mostek ci�kiego kr��ownika HMS Warlock. Przerwa�a ponownie, czekaj�c na reakcj� s�uchaczy. Nikt si� nie odezwa�, uruchomi�a wi�c holoprojektor. Postacie o�y�y, a cisz� przerwa�o wycie alarm�w, popiskiwanie modu��w ��czno�ci i inne d�wi�ki wszechobecne podczas walki na ka�dym stanowisku dowodzenia, tyle �e trzykrotnie g�o�niejsze. Nagrania by�y niezwykle realistyczne. Admira� Cordwainer pochyli�a si�, odruchowo daj�c si� ogarn�� tej rzeczywisto�ci. Nie zdziwi�o jej, �e kto� j�kn�� za jej plecami, gdy ci�ki kr��ownik Circe eksplodowa� po serii trafie�, ale sama nie odrywa�a wzroku od mostka HMS Nike i kobiety zasiadaj�cej w kapita�skim fotelu, kt�ra w niczym nie przypomina�a zimnej, osch�ej oficer sk�adaj�cej zeznania, kt�re przed chwil� obejrzeli. � Formacja Reno! � poleci�a ostro. � I prosz� przekaza� kr��ownikom, panie Monet, �eby dok�adniej trzyma�y si� szyku! Rozkaz kapitan Harrington spowodowa�, �e ca�a Grupa Wydzielona zmieni�a nieco szyk niczym dobrze zgrane urz�dzenie, skupiaj�c si� w cia�niejsz� formacj�. Natychmiast da�o si� zauwa�y�, �e zmiana wp�yn�a korzystnie na skuteczno�� obrony antyrakietowej. Admira� Cordwainer zarejestrowa�a to jednak�e jakby mimochodem, poniewa� jej uwag� nadal przykuwa�a kapitan Harrington, kojarz�ca si� jej nieodparcie z walkiri�. Patrz�c na ni�, mia�o si� wra�enie, �e musia�a by� w�a�nie tam gdzie by�a i wydawa�o si� niemo�liwe, by mog�a zajmowa� si� czymkolwiek innym. Jej twarz by�a spokojna, ale by� to spok�j zab�jcy skoncentrowanego ca�kowicie na wykonaniu zadania. By�a dusz� aktywno�ci na mostku niczym doskona�y dyrygent prowadz�cy �wietnie wyszkolon� orkiestr� i osi�gaj�cy doskona�o�� wykonania nieosi�galn� dla muzyk�w pozbawionych jej kierownictwa. By�a w swoim �ywiole i robi�a to, do czego mia�a wrodzone predyspozycje i czego j� nauczono � kierowa�a swym okr�tem w walce, a okr�t ten przewodzi� ca�ej Grupie Wydzielonej. Blady jak �mier� i zlany potem m�czyzna siedz�cy w fotelu kapita�skim HMS Warlock stanowi� jej przeciwie�stwo. Przy niej by� prawie niezauwa�alny, trywialny, by� nikim. Cordwainer zauwa�y�a go niejako odruchowo, przenosz�c wzrok na obraz pomostu flagowego. Mimo braku do�wiadczenia bojowego bez trudu oceni�a umiej�tno�ci i skupienie admira�a Sarnowa, r�wnie skoncentrowanego na walce co Harrington. Wida� by�o, �e ten cz�owiek ma autorytet, a szybko�� podejmowania decyzji �wiadczy�a jednoznacznie, �e ca�y czas �ledzi� sytuacj� na bie��co, uwzgl�dniaj�c wszelkie zachodz�ce zmiany. Jednak nawet on zosta� w jaki� spos�b przy�miony przez lodowat�, ja�niejsz� od ognia precyzj� Harrington. On by� m�zgiem Grupy Wydzielonej, ale ona by�a jej dusz� � admira� Cordwainer skrzywi�a si� z niesmakiem: takie dramatyczne metafory k��ci�y si� z jej ch�odnym, analitycznym podej�ciem do �ycia, ale by�y jedynymi, kt�re pasowa�y do tego, co mia�a przed oczami. � Skipper, Agamemnon przesta� istnie�! � krzykn�� kto� na mostku HMS Nike i Cordwainer przygryz�a warg�, nie spuszczaj�c oczu z twarzy Harrington, kt�rej prawy k�cik ust zacz�� lekko drga�. � Prosz� zbli�y� si� do Intoleranta i sprz�c obrony antyrakietowe, pani komandor. Nie czekaj�c na potwierdzenie, Harrington przenios�a wzrok na ekran przekazuj�cy obraz z pomostu flagowego. Tak w jej oczach, jak i w oczach Sarnowa wida� by�o gorzk� �wiadomo��, �e Grupa Wydzielona p�aci�a zbyt drogo za dywersj�, kt�ra nie prowadzi�a do niczego wi�cej. Sarnow otworzy� usta � admira� Cordwainer by�a pewna, �e z zamiarem wydania rozkazu rozproszenia okr�t�w, ale nie wyda� go, bowiem zza jego plec�w rozleg� si� okrzyk: � Sir! Panie admirale! A na holoprojekcji taktycznej rozb�ys�y nowe zielone punkty � dziesi�� dreadnought�w Kr�lewskiej Marynarki wraz z okr�tami os�ony, kt�re po paru sekundach przyj�y kurs prze chwytaj�cy i zwi�kszy�y pr�dko��. Admira� Sarnow przygl�da� si� im przez moment z u�miechem, po czym odwr�ci� si� do kamery, chc�c przekaza� wiadomo�� kapitan Harrington... i w tym momencie HMS Nike szarpn�� si� jak oszala�y � w jego kad�ub trafi�y wi�zki impulsowych g�owic laserowych, rozpruwaj�c pancerz i si�gaj�c w g��b okr�tu. Na mostku zawy�y nowe alarmy, cz�� ekran�w zgas�a, gdy przedzia� koordynacyjny przesta� istnie�, ale i tak by�o to jedynie t�o do orgii zniszcze�, kt�ra zapanowa�a na pomo�cie flagowym. Admira� Alyce Cordwainer wgniot�o w fotel to, co zobaczy�a na ekranie, gdy �ciana pomostu zmieni�a si� w rozpalone od�amki pancerne wepchni�te si�� eksplozji do pomieszczenia. Nigdy nie bra�a udzia�u w walce; mia�a �yw� wyobra�ni�, ale ogl�danie rzeczywistej masakry, zniszcze� i chaosu by�o czym� zupe�nie innym od wyobra�enia ich sobie. Fontanny krwi, tocz�ca si� po pok�adzie g�owa, wycie rannych i �wist uciekaj�cego z przedzia�u powietrza � wszystko to sprawi�o, �e �o��dek podni�s� si� jej do gard�a. A ukoronowaniem wszystkiego by� widok zmasakrowanego cia�a Sarnowa wyrwanego z fotela wraz z uprz꿹 antyurazow�, le��cego niczym skrwawiona, szmaciana lalka na pok�adzie. Zmusi�a si�, by oderwa� od niego wzrok, przesta� s�ysze� krzyki rannych i skoncentrowa� si� na obrazie mostka HMS Nike. Na twarzy Honor Harrington wida� by�o najpierw szok i �al, sekund� p�niej zrozumienie tego, co si� sta�o, i �wiadomo��, co to mo�e oznacza�, a w nast�pnej chwili stanowczo�� � Honor podj�a decyzj�. �adne z tych uczu� nie mia�o zreszt� najmniejszego odzwierciedlenia w jej g�osie, gdy potwierdza�a nap�ywaj�ce lawinowo meldunki o uszkodzeniach, stratach i zniszczeniach. Cordwainer w tym momencie doskonale zrozumia�a jej dylemat i to, dlaczego podj�a tak� w�a�nie decyzj�. Harrington by�a kapitanem flagowym admira�a Sarnowa, a wi�c jego zast�pc� realizuj�cym jego rozkazy, ale w momencie wy��czenia go z akcji powinna przekaza� dowodzenie nast�pnemu wed�ug starsze�stwa oficerowi. Tak stanowi�y przepisy. A mimo to siedzia�a spokojnie, gdy ko�czy�y nap�ywa� meldunki o zniszczeniach, i nie odezwa�a si� s�owem... Bowiem gdyby przesta�a dowodzi�, oznacza�oby to masakr� pozosta�ych okr�t�w Grupy Wydzielonej Hancock 001 i zaprzepaszczenie poniesionych ju� przez ni� ofiar. Okr�ty Kr�lewskiej Marynarki utrzymywa�y kurs, a kad�ubem HMS Nike wstrz�sa�y kolejne trafienia � najprawdopodobniej dlatego, �e by� najwi�kszym okr�tem w ca�ej grupie. Otacza�o go morze ognia z przechwyconych i zdetonowanych w bezpiecznej odleg�o�ci rakiet oraz znacznie rzadszych, ale za to gro�niejszych, kt�re przedar�y si� przez obron� antyrakietow� i eksplodowa�y w pobli�u celu, pruj�c kad�ub kr��ownika liniowego. Ci�kie kr��owniki Merlin i Sorcerer trzyma�y si� jego burt jak przylepione. Ich obrony antyrakietowe tworzy�y jedn� sie� wraz z Nike i Intolerantem, znacznie skuteczniejsz� od czterech indywidualnych, ale nie by�y w stanie przechwyci� wszystkich nadlatuj�cych rakiet. I dlatego obraz z mostka HMS Nike drga� i podskakiwa� dziko � ka�de drgni�cie oznacza�o kolejne trafienie. Za to na holoprojekcji taktycznej przed okr�tami Grupy Wydzielonej pojawi� si� bia�y krzy�yk oznaczaj�cy punkt, po przekroczeniu kt�rego wrogie jednostki nie mia�y prawa uciec przez dreadnoughtami admira�a Danislava. Dreadnoughtami, o kt�rych obecno�ci nie mia�y poj�cia, bowiem znajdowa�y si� one poza zasi�giem pok�adowych sensor�w. Powoli mija�y ci�gn�ce si� w niesko�czono�� minuty, a na widowni panowa�a cisza, gdy� wszyscy zdawali sobie spraw�, �e w akcji, kt�rej przebieg w�a�nie �ledz�, gin�li ludzie, cz�sto towarzysze broni, a czasami znajomi. Grupa Wydzielona Hancock 001 p�aci�a krwi� i �mierci� za wci�gni�cie przeciwnika w ostateczn� pu�apk�. Z prawie wszystkich okr�t�w ucieka�o powietrze, a �lad torowy HMS Nike znaczy�a smuga szcz�tk�w i skrystalizowanej atmosfery. Skulona w fotelu admira� Cordwainer widzia�a zar�wno �al Harrington z powodu �mierci podkomendnych, jak i jej zdecydowanie, by osi�gn�� cel, i rozumia�a to. A potem jedna rakieta przelecia�a przez obron� antyrakietow� dot�d nawet nie dra�ni�tego Warlocka i detonowa�a w pobli�u jego burty. Dwa promienie laserowe zdo�a�y dotrze� do celu i na mostku zawy�y alarmy uszkodzeniowe. Zniszczenia nie by�y wielkie, a w por�wnaniu z uszkodzeniami innych okr�t�w wr�cz drobne, ale wystarczy�y. Cienki, przera�ony tenorek kapitana lorda Younga zgrzytn�� wszystkim po nerwach, zmuszaj�c do oderwania wzroku od tego, co dzia�o si� na mostku Nike, i skupienia si� na tym, co mia�o miejsce na mostku HMS Warlock. � Rozkaz dla ca�ej eskadry! Rozproszy� si�! Powtarzam: rozkaz rozproszenia dla wszystkich okr�t�w eskadry! Alyce Cordwainer spojrza�a na holoprojekcj� taktyczn�, z pe�n� przera�enia fascynacj� obserwuj�c, jak okr�ty 17. eskadry ci�kich kr��ownik�w wykonuj� rozkaz, oddalaj�c si� na wszystkie strony od si� g��wnych. Wszystkie poza HMS Merlin, kt�ry nadal jak przylepiony trzyma� si� burty okr�tu flagowego, w dalszym ci�gu desperacko niszcz�c celuj�ce w niego rakiety. W nast�pnej sekundzie zapanowa� chaos � starannie opracowana i skuteczna w wi�kszo�ci przypadk�w misterna sie� obrony przeciwrakietowej Grupy Wydzielonej przesta�a istnie� i skutki by�y widoczne natychmiast. Lekki kr��ownik Arethusa zmieni� si� w ognist� kul�, a ods�oni�ta nagle burta Cassandry rozjarzy�a si� od wielokrotnych trafie�, w efekcie kt�rych lewoburtowa os�ona przesta�a istnie�, co oznacza�o, �e nast�pne trafienie zako�czy istnienie okr�tu. Przez to zamieszanie przebi� si� wyra�ny i zimny sopran Honor Harrington: � Panie Monet, natychmiast wywo�a� Warlocka! Te okr�ty musz� wr�ci� na pozycje! Admira� Cordwainer odruchowo spojrza�a na obraz mostka HMS Warlock, widz�c �e oficer ��czno�ci Nike wykonuje w�a�nie polecenie. I z niejakim zdziwieniem stwierdzi�a, �e Pavel Young nie reaguje. Wpatrywa� si� w swego oficera ��czno�ci, nie chc�c czy te� raczej nie mog�c wykrztusi� s�owa, a na twarzy jego zast�pcy pojawi� si� wyraz os�upienia. � Rozkazy, sir? � spyta� chrapliwie. Young z najwy�szym trudem przeni�s� spojrzenie na ekran taktyczny. Blady, z wytrzeszczonymi z przera�enia oczyma wpatrywa� si� w masakr� spowodowan� jego dezercj�. � Rozkazy, sir?! � Prawie krzykn�� pierwszy oficer. Odpowiedzia�a mu cisza. Kapitan lord Pavel Young zacisn�� z�by i skuli� si� w fotelu, nie odrywaj�c wzroku od ekranu taktycznego i nie odzywaj�c si� s�owem. � Warlock nie odpowiada, ma�am � zameldowa� z os�upieniem oficer ��czno�ciowy HMS Nike. Kr��ownikiem liniowym wstrz�sn�o kolejne trafienie. Harrington odwr�ci�a si� w stron� ��czno�ciowca i m�czyzna prawie si� cofn��, widz�c wyraz jej twarzy. Malowa�o si� na niej zaskoczenie i w�ciek�o��, ale i co� wi�cej: ��dza mordu i nienawi��. � Natychmiast bezpo�rednie po��czenie z kapitanem Youngiem! � za��da�a lodowatym tonem. � Aye, aye, ma�am. Oficer wcisn�� kombinacj� klawiszy i ekran ��czno�ci wype�ni�a blada i mokra od potu twarz Younga o oczach zaszczutego zwierz�cia. � Natychmiast wr�ci� do szyku, kapitanie Young! � rozkaza�a Honor. Young spojrza� na ni�, poruszy� ustami i nie wyda� �adnego d�wi�ku. � Young, do cholery, masz natychmiast wraca� do szyku! � rykn�a, trac�c panowanie nad sob�. Ekran �ciemnia� i zamar� � Young przerwa� po��czenie. Przez jedn� pe�n� sekund� na mostku HMS Nike panowa�a absolutna cisza. Nikt nie m�g� uwierzy�, �e to, co widzieli, sta�o si� naprawd�. Cisz� przerwa�a kolejna seria trafie� � rozleg�y si� alarmy uszkodzeniowe i meldunki ekip awaryjnych, a okr�tem wstrz�sn�a seria eksplozji. Harrington oderwa�a wzrok od pustego ekranu, spojrza�a na oficera ��czno�ciowego i poleci�a ju� w miar� spokojnym g�osem: � Rozkaz do wszystkich ci�kich kr��ownik�w, panie Monet! Natychmiast wraca� do szyku! Powtarzam: wszystkie ci�kie kr��owniki maj� natychmiast wr�ci� na poprzednie pozycje! Na holoprojekcji taktycznej wida� by�o, �e cztery z pi�ciu odlatuj�cych okr�t�w zawr�ci�y i zaj�y poprzednie pozycje w szyku, sprz�gaj�c si� natychmiast z sieci� obrony antyrakietowej. Natomiast HMS Warlock nadal ucieka�, mimo �e jego pierwszy oficer, �ami�c wszelkie tradycje, skl�� Younga od ostatnich. To wyrwa�o tego ostatniego ze stuporu � odpowiedzia� tym samym, nie kryj�c paniki w g�osie, a nim sko�czy�, holoprojekcja zgas�a, zapali�y si� natomiast �wiat�a na sali. � Uwa�am, �e pokaza�am pa�stwu najistotniejsz� cz�� materia�u dowodowego � w absolutnej, og�upia�ej ciszy rozleg� si� g�os kapitan Ortiz, kt�ra doda�a, widz�c uniesion� d�o�: � S�ucham, komandorze Owens? � Czy Warlock wr�ci� p�niej do szyku, ma�am? � Nie � odpar�a, starannie neutralnym tonem, co zupe�nie jednoznacznie wyra�a�o jej opini� o Youngu. Owens usiad� z lodowatym b�yskiem w oczach. Cisz�, kt�ra zapad�a, przerwa�o dopiero chrz�kni�cie admira� Cordwainer, kt�ra odezwa�a si�, patrz�c wymownie na sir Luciena Corteza: � Nie s�dz�, sir, by istnia�y jakiekolwiek w�tpliwo�ci co do tego, i� kapitan Harrington przekroczy�a swe uprawnienia, nie przekazuj�c dow�dztwa w�a�ciwemu oficerowi. Nie jest to jednak�e �adne wyt�umaczenie dla post�powania kapitana lorda Younga. Jego zachowania zreszt� nic nie t�umaczy, dlatego te� w pe�ni, bez �adnych zastrze�e� popieram rekomendacje s�du oficerskiego i zgadzam si� z opini� admira�a Parksa. � Ja r�wnie� zgadzam si� w zupe�no�ci. � Ton Corteza by� ponury, ale zdecydowany. � Je�li za� chodzi o post�powanie kapitan Harrington, to pochwalili je: admira� Sarnow, admira� Parks, Pierwszy Lord Przestrzeni, baronowa Morncreek, a tak�e Jej Kr�lewska Mo��. Nie s�dz� wi�c, aby� musia�a si� tym martwi�, Alyce. � To dobrze � powiedzia�a cicho i odetchn�a z ulg�. � Mam rozpocz�� oficjaln� selekcj� sk�adu s�dziowskiego? � Tak. Ale najpierw pozw�l, �e wszystkim o czym� przypomn�. � Cortez wsta� i zwr�ci� si� do w wi�kszo�ci bladych jeszcze obecnych. � Chc� przypomnie�, �e to, co w�a�nie us�yszeli�cie i obejrzeli�cie, to materia�y poufne. Lady Harrington i lord Young nie wr�cili jeszcze do systemu Manticore. Nic z tego, co s�yszeli�cie czy przeczytali�cie w zwi�zku z tym �ledztwem, nie mo�e przedosta� si� do publicznej wiadomo�ci a� do chwili oficjalnego og�oszenia przez Admiralicj� sk�adu s�du. Czy to jasne? Odpowiedzia�y mu przytakuj�ce gesty. Sir Lucien pokiwa� g�ow�, odwr�ci� si� i powoli wyszed� z sali pogr��onej nadal w g��bokiej ciszy. ROZDZIA� I Stoj�cy w rogu wysoki zegar o przeszklonym froncie tyka� cicho. Miarowe ruchy wahad�a odmierza�y czas w staromodny, mechaniczny spos�b, czemu lord William Alexander, minister finans�w i wicepremier rz�du Jej Kr�lewskiej Mo�ci, przygl�da� si� jak zahipnotyzowany. Na biurku, obok jego �okcia nowoczesny chronometr wy�wietla� znacznie dok�adniej mierzony czas, ale nie przyci�ga� jego uwagi. Tarcza zegara podzielona by�a na dwana�cie standardowych godzin ziemskich � a doba planety Manticore liczy�a dwadzie�cia trzy godziny � co tym mocniej podkre�la�o, �e w�a�ciciel gabinetu lubi� otacza� si� antykami. To oczywiste, �e m�g� sobie na to pozwoli�, ale sk�d ta fascynacja � tego Alexander nie m�g� zrozumie�, cho� dobrze zna� gospodarza. Jedyne logiczne wyt�umaczenie by�o takie, �e siedz�cy za biurkiem Allen Summervale, ksi��� Cromarty i premier Gwiezdnego Kr�lestwa Manticore, pod�wiadomie t�skni� za dawnymi, mniej skomplikowanymi czasami. By� szczup�ym m�czyzn� o siwych � pomimo prolongu � w�osach. Ow� siwizn� i g��bokie zmarszczki zawdzi�cza� jednak nie wiekowi, lecz przyt�aczaj�cej odpowiedzialno�ci zwi�zanej z piastowanym stanowiskiem. I nikt, kto mia� cho�by og�lne poj�cie o tym, jak naprawd� wygl�da�a ta odpowiedzialno��, nie dziwi� si� jego t�sknotom za mniej skomplikowanym i bardziej uczciwym �wiatem. My�l ta podzia�a�a na Alexandra wysoce otrze�wiaj�co, bowiem je�li Cromarty�emu przytrafi�oby si� cokolwiek, wszystkie obowi�zki spad�yby na jego w�asne barki, a nie by� w stanie wyobrazi� sobie czego� bardziej przera�aj�cego. Nie do ko�ca wiedzia� r�wnie�, co go sk�oni�o do przyj�cia stanowiska gro��cego takim koszmarem. Nie dotyczy�o to zreszt� tylko jego � nie m�g� te� poj��, co kaza�o gospodarzowi d�wiga� przez ponad pi�tna�cie lat ci�ar tak wyczerpuj�cej i niewdzi�cznej funkcji. � Poda� jakikolwiek pow�d? � spyta� w ko�cu, przerywaj�c cisz�, kt�ra zaczyna�a dzia�a� mu na nerwy. � Nie � odpar� Cromarty g��bokim barytonem stanowi�cym jego pot�n� polityczn� bro�, w kt�rym jednak�e w tej chwili s�ycha� by�o obaw�. � Nie poda�, ale kiedy przewodnicz�cy Zjednoczenia Konserwatywnego prosi o oficjalne spotkanie, zamiast skontaktowa� si� zwyk�ymi kana�ami, wiem, �e chodzi mu o co�, co na pewno mi si� nie spodoba. Alexander pokiwa� g�ow�, w pe�ni zgadzaj�c si� z t� opini�. Michael Janvier, baron High Ridge, znajdowa� si� na pocz�tku listy najbardziej przez nich obu nie lubianych osobnik�w. By� zatwardzia�ym, egoistycznym bigotem o niezwykle w�skich horyzontach i niezachwianym przekonaniu o swej wy�szo�ci z racji urodzenia. To, �e tak Cromarty, jak i Alexander przewy�szali go w tej ostatniej kwestii, irytowa�o go, ale poza tym nie mia�o �adnego znaczenia � by�a to nieprzyjemno��, o kt�rej nie musia� pami�ta� i kt�r� nie musia� si� przejmowa�. Sprawa urodzenia wyp�ywa�a u Alexandra rzadko, najcz�ciej wtedy, gdy mia� do�� polityki lub innych dobrze urodzonych, co si� zreszt� z regu�y ze sob� wi�za�o. �a�owa� w�wczas, �e nie przyszed� na �wiat w mniej znacz�cej rodzinie, kt�rej przedstawiciele nie traktowaliby s�u�by publicznej jako swego obowi�zku wobec pa�stwa. Ot, cho�by taki High Ridge: dla niego stanowisko i wp�ywy polityczne by�y jedynie �rodkiem do zdobycia w�adzy i presti�u, kt�rych broni� z uporem i pomys�owo�ci� godnymi lepszej sprawy. Ca�a reszta by�a otoczk� lub narz�dziami s�u��cymi do osi�gni�cia tych cel�w. Dlatego te� jego partia nie mia�a ani jednego przedstawiciela w Izbie Gmin i stanowi�a prawdziw� kolekcj� ksenofobicznych izolacjonist�w. Jej cz�onkowie byli bowiem �wi�cie przekonam, �e wszystko, co mog�o wywo�a� napi�cia, nie m�wi�c ju� o zmianie uk�adu si� politycznych, by�o tylko i wy��cznie zagro�eniem (stworzonym specjalnie i z premedytacj� dla ich szlachetnych os�b). W ostatniej chwili ugryz� si� w j�zyk, przypominaj�c sobie, �e gospodarz nie lubi przekle�stw, i zapad� g��biej w fotel. Gdyby tylko rz�d nie potrzebowa� tej bandy reakcyjnych paranoik�w, z przyjemno�ci� dokopa�by im osobi�cie, niekoniecznie w przeno�ni. Jednak�e ich w�asna Partia Centrystyczna, cho� w Izbie Gmin posiada�a wi�kszo�� (sze��dziesi�t g�os�w ponad po�ow�), by uzyska� wi�kszo�� w Izbie Lord�w, musia�a wej�� w koalicj� z Lojalistami i Zjednoczeniem Konserwatywnym (tak oficjalnie nazywa�a si� partia konserwatywna). Bez tej ostatniej o wi�kszo�ci nie mogli nawet marzy� i dlatego ten egoistyczny, nad�ty bubek by� tak wa�ny. Zw�aszcza teraz. Interkom na biurku zad�wi�cza� melodyjnie. � Tak, Godfrey? � Cromarty pochyli� si� i uaktywni� po��czenie. � Przyszed� baron High Ridge, panie premierze. � Niech wejdzie. Czekamy na niego. � Cromarty wcisn�� klawisz i skrzywi� si�. � Czekamy od dwudziestu minut. Dlaczego on, do cholery, nigdy nie mo�e by� punktualny?! � Poniewa�, jak obaj wiemy, chce mie� pewno��, �e rozumiemy, jak jest wa�ny � odpar� ponuro Alexander. Premier prychn�� i wsta�, przybieraj�c powitalnie u�miechni�ty wyraz twarzy, a Alexander poszed� w jego �lady, nim sekretarz wprowadzi� go�cia. Baron ignorowa� go ca�kowicie � w ko�cu s�u�ba by�a naturalnym elementem otoczenia, k�aniaj�cym si� i wype�niaj�cym polecenia. Wysoki i chudy, sprawia� wra�enie zag�odzonego, zw�aszcza gdy spojrza�o si� na jego szyj� nieodmiennie przywodz�c� na my�l s�omk�. W og�le zreszt� Alexandrowi cz�owiek ten kojarzy� si� z paj�kiem albo s�pem o lodowatych �wi�skich oczach. Obiektywnie rzecz bior�c, by�by idealny do roli podr�cznikowego skretynia�ego arystokraty w ka�dej operze mydlanej. Producent ambitniejszego dzie�a filmowego odrzuci�by go jako zbyt nachalne uosobienie stereotypu. � Witam, baronie. � Cromarty poda� go�ciowi d�o� na powitanie. � Dobry wiecz�r, mo�ci ksi���. � High Ridge od niechcenia u�cisn�� gospodarzowi prawic�, co by�o typow� dla niego, irytuj�c� manier�, i zasiad� w fotelu, opieraj�c si� wygodnie i zak�adaj�c nog� na nog� w spos�b niedwuznacznie wskazuj�cy, �e w�a�nie wzi�� go w posiadanie. � Mog� spyta�, co pana sprowadza? � spyta� uprzejmie Cromarty, tak�e siadaj�c. High Ridge zmarszczy� brwi i oznajmi� z namaszczeniem: � Dwie sprawy. Pierwsza to raczej, hm, niepokoj�ca informacja, kt�ra do mnie dotar�a. I urwa�; uni�s� brwi i nie pr�bowa� nawet ukry� satysfakcji z powodu poczucia w�asnej wa�no�ci. Wida� by�o, �e czeka na pytanie o co mu chodzi, co by�o irytuj�cym drobiazgiem. Poniewa� Cromarty nie mia� zamiaru czeka� do nocy, zada� je, nadal zachowuj�c pe�n� uprzejmo��: � Jaka� to informacja? � Poinformowano mnie mianowicie, �e Admiralicja rozwa�a postawienie lorda Younga przed s�dem wojennym pod raczej, hm, powa�nymi zarzutami... � High Ridge u�miechn�� si� z wy�szo�ci�. � Wiem naturalnie, �e plotka ta nie mo�e by� prawdziwa, ale pomy�la�em sobie, �e najrozs�dniej b�dzie us�ysze� zaprzeczenie bezpo�rednio z pa�skich ust, panie premierze. Przez wiele lat dzia�alno�ci politycznej Cromarty nauczy� si� panowa� nad twarz� � wyra�a�a zwykle to, co chcia� by wyra�a�a, lecz teraz na sekund� straci� nad ni� kontrol� � gdy spojrza� na Alexandra, mia� usta zaci�ni�te w cienk� lini� i ��dz� mordu w oczach. Nawet nie sili� si� na maskowanie w�ciek�o�ci. � Mog� zapyta�, milordzie, gdzie pan to us�ysza�? � spyta� podejrzanie spokojnie. � Obawiam si�, �e nie mog� odpowiedzie� na to pytanie, mo�ci ksi���. Jako par Kr�lestwa musz� strzec swych �r�de� informacji i szanowa� ch�� zachowania anonimowo�ci przez osoby, kt�re dostarczaj� mi danych niezb�dnych do wype�niania obowi�zk�w wzgl�dem Korony. � Zak�adaj�c, �e rozwa�ane jest postawienie lorda Younga przed s�dem wojennym, jest to informacja zastrze�ona prawem dla Admiralicji, Korony i mojego urz�du a� do momentu podania jej do publicznej wiadomo�ci � poinformowa� go dziwnie �agodnie Cromarty. � Ograniczenie to stworzono po to, by chroni� dobre imi� tych, przeciw kt�rym ma si� toczy� takowe post�powanie. Je�li ta informacja oka�e si� zgodna z prawd�, b�dzie to oznacza�, �e osobnik, kt�ry j� panu przekaza�, z�ama� nie tylko ustaw� o obronie Kr�lestwa i ustaw� o tajemnicy pa�stwowej, ale tak�e prawo wojenne, �e nie wspomn� o przysi�dze sk�adanej Koronie, bo najprawdopodobniej jest to wojskowy. Dlatego nalegam na podanie nazwiska pa�skiego informatora. � Z ca�ym szacunkiem, ale nadal odmawiam, mo�ci ksi���, z tych samych powod�w � odpar� baron pogardliwie, wykrzywiaj�c usta na sam� my�l, �e co� tak trywialnego jak prawo ma dotyczy� jego osoby. Zapad�a pe�na napi�cia cisza, z kt�rej wymowy jedynie High Ridge nie zdawa� sobie sprawy. Allen Summervale m�g� tolerowa� wiele rzeczy w imi� dobra pa�stwa i zgody politycznej, ale �amanie tak wa�nych ustaw nie mie�ci�o si� w tych granicach. Zw�aszcza w czasie wojny. By�a to zdrada, a High Ridge odmawiaj�c podania nazwiska informatora, stawa� si� jej wsp�winny zgodnie z prawem Gwiezdnego Kr�lestwa. Cromarty zacisn�� z�by i z wymownym b�yskiem w oczach wci�gn�� g��boko powietrze � oznacza�o to, �e nie podejmie natychmiastowych dzia�a�, ale nie zapomni o tym, co si� w�a�nie sta�o. A ksi��� Cromarty, cho� nale�a� do nierychliwych, by� r�wnie� pami�tliwy. � C�, tym razem nie b�d� dalej nalega� � o�wiadczy�, nie kryj�c wrogo�ci i pogardy, co po rozm�wcy sp�yn�o jak woda po kaczce: jego arogancja i zadufanie momentami wr�cz odbiera�y mow�. � Dzi�kuj�, �e pan to docenia, ksi��� � u�miechn�� si� High Ridge. � Jednak�e nadal czekam, by zaprzeczy� pan pog�osce, o kt�rej mowa. Alexander zacisn�� w pi�� d�o�, kt�rej tamten nie widzia�, z trudem panuj�c nad sob� � bezczelno�� starego hipokryty przekroczy�a granice jego wytrzyma�o�ci. Premier natomiast spojrza� na go�cia lodowatym wzrokiem. Po kilku d�ugich sekundach ciszy poinformowa� go ch�odno i spokojnie: � Nie mog� zaprzeczy� ani nie mog� potwierdzi�. Tak si� bowiem sk�ada, �e prawo dotyczy nawet mojej osoby. � Doprawdy? � zdziwi� si� High Ridge, poci�gaj�c si� za ucho. � Pozwol� wi�c sobie uzna�, �e gdyby w pog�osce tej nie by�o prawdy, zaprzeczy�by pan. Co oznacza z kolei, i� Admiralicja zamierza oskar�y� lorda Younga. A w takim przypadku pragn� oficjalnie, ostro przeciwko temu zaprotestowa� i to nie tylko we w�asnym imieniu, ale w imieniu ca�ego Zjednoczenia Konserwatywnego. Alexander zesztywnia�. Ojcem Younga by� Dimitri Young, dziesi�ty earl North Hollow i szara eminencja reprezentacji Zjednoczenia Konserwatywnego w Izbie Lord�w. Wszyscy wiedzieli, �e to on rz�dzi� ca�� parti�, tyle �e wola� oficjalnie pozostawa� w cieniu. Dzi�ki teczkom, kt�rych, jak wie�� gminna nios�a, zgromadzi� imponuj�c� kolekcj�, by� niezwykle wp�ywow� osob�, �eruj�c� na strachu ludzi przed skandalem lub kar�. A jako urodzony intrygant stanowi� gro�nego przeciwnika nie tylko dla cz�onk�w w�asnej partii. � Mo�na wiedzie�, na jakiej podstawie? � Cromarty nadal pr�bowa� by� uprzejmy. � Naturalnie, panie premierze. Zak�adaj�c, �e moje informacje s� prawdziwe, a pa�ska odmowa zaprzeczenia im jedynie mnie w tym utwierdza, jest to kolejny krok w niczym nieuzasadnionej kampanii szkalowania i prze�ladowania lorda Younga przez Admiralicj�. Ju� uporczywe wysi�ki, by zrobi� z niego koz�a ofiarnego odpowiedzialnego za tragiczne wydarzenia, kt�re mia�y miejsce na plac�wce Basilisk, by�y afrontem i obelg�. Zni�s� je z podziwu godnym opanowaniem, ale ta sytuacja jest znacznie powa�niejsza. Nikt, kto darzy prawo cho�by elementarnym szacunkiem, nie mo�e pozwoli� na takie manipulacje. S�ysz�c ten �wi�toszkowaty ton i pe�ne hipokryzji s�owa, Alexander poczu�, jak ogarnia go ��dza mordu, ale ostrzegawcze chrz�kni�cie Cromarty�ego osadzi�o go na miejscu. � Po pierwsze, ca�kowicie nie zgadzam si� z tak� charakterystyk� stosunku Admiralicji do lorda Younga � oznajmi� lodowato ksi���. � Po drugie, nawet gdybym tak nie uwa�a�, nie mam prawnych podstaw i stosownych kompetencji, by miesza� si� w sprawy pozostaj�ce w gestii prokuratury wojskowej. Zw�aszcza za� w kwesti� teoretycznego postawienia kogo� przed s�dem wojennym, czego jak dot�d nawet oficjalnie nie zasugerowano! � Wasza ksi���ca mo�� raczy pami�ta�, �e jest premierem rz�du Gwiezdnego Kr�lestwa Manticore � przypomnia� mu High Ridge z pob�a�liwym u�miechem. � Pan mo�e nie mie� stosownych kompetencji, ale Jej Wysoko�� na pewno je ma, a pan jest wszak�e pierwszym ministrem rz�du Jej Kr�lewskiej Mo�ci. I jako takiemu szczerze panu radz�, by podpowiedzia� pan Jej Wysoko�ci, �e lepiej by�oby zaniecha� tej sprawy. � Nie mog� i nie zrobi� niczego podobnego � oznajmi� rzeczowo Cromarty. � Mo�e pan pr�bowa� osobi�cie. Ku jego zaskoczeniu High Ridge jedynie pokiwa� g�ow� z dziwnie tryumfuj�c� min�, jakby tego w�a�nie si� spodziewa�. Nie wida� by�o po nim ani zaniepokojenia, ani nawet z�o�ci. � Rozumiem... c�, skoro pan odmawia, to pan odmawia. � Baron wzruszy� ramionami i u�miechn�� si� paskudnie. � Skoro tak, to s�dz�, �e pora na wyjawienie drugiego powodu, dla kt�rego chcia�em si� z panem osobi�cie zobaczy�. � A jest nim? � Zjednoczenie Konserwatywne przestudiowa�o dok�adnie propozycj� rz�du dotycz�c� wypowiedzenia wojny Ludowej Republice Haven � zacz�� High Ridge z tryumfem w g�osie. Mimo tylu lat praktyki politycznej Alexander da� si� zaskoczy� � dopiero teraz zrozumia� intencje rozm�wcy. � Naturalnie atak jednostek Ludowej Marynarki na nasze tereny i okr�ty napawa nas trosk� i nie ukrywamy, �e sytuacja jest powa�na, ale bior�c pod uwag� ostatnie wydarzenia maj�ce miejsce w Ludowej Republice, uwa�amy, �e wskazana jest bardziej... przemy�lana reakcja z naszej strony. Doskonale rozumiem pragnienie Admiralicji jak najszybszego i zdecydowanego dzia�ania wszystkimi mo�liwymi si�ami. By� mo�e z czysto wojskowego punktu widzenia jest to rozs�dne d��enie. Jednak�e Admiralicja cz�sto cierpi na kr�tkowzroczno��, bowiem nie spogl�da na sytuacj� w szerszym ni� militarny aspekcie. Problemy polityczne o takiej skali cz�sto rozwi�zuj� si� same i nie ma konieczno�ci podejmowania drastycznych dzia�a�. Z punktu widzenia Zjednoczenia nieuzasadniona wrogo�� Admiralicji wobec lorda Younga jest dodatkowym sygna�em wskazuj�cym na nazwijmy to... omylno�� ocen stawianych w tej�e... � Zechce pan przej�� do rzeczy! � warkn�� Cromarty, przestaj�c w ko�cu sili� si� na uprzejmo��. � Oczywi�cie, skoro pan sobie tego �yczy, ksi���... Baron wzruszy� ramionami. � Jestem zmuszony poinformowa� pana, �e je�li rz�d w tym momencie b�dzie d��y� do wypowiedzenia wojny Ludowej Republice Haven i podj�cia nieograniczonych dzia�a� wojennych, Zjednoczenie Konserwatywne, stoj�c na pryncypialnym stanowisku, nie b�dzie mia�o innego wyj�cia, jak przej�� do opozycji. ROZDZIA� II Napi�cie panuj�ce na jedynym sprawnym pok�adzie hangarowym HMS Nike by�o wr�cz namacalne, a i tak stanowi�o ledwie s�abe echo uczu� targaj�cych Honor. Czu�a si� dziwnie bezbronna bez znajomego ci�aru Nimitza na ramieniu, ale musia�a go zostawi� w kabinie. Treecaty mia�y nieskomplikowany kodeks etyczny i zwyczaj natychmiastowego likwidowania zagro�enia, tote� spotkanie Nimitza z Youngiem mog�o mie� tylko jedno zako�czenie. Prawd� m�wi�c, ona tak�e nie musia�a by� obecna przy tej ostatniej formalno�ci i sama nie bardzo wiedzia�a, dlaczego tak naprawd� tu przyby�a. S�ysz�c brz�czyk windy, odwr�ci�a g�ow�. Na pok�ad wszed� kapitan lord Pavel Young w jak zwykle nienagannie skrojonym na miar� mundurze, za to, co mu si� rzadko zdarza�o, z twarz� ca�kowicie pozbawion� wyrazu i oczyma wpatruj�cymi si� prosto przed siebie. Inaczej m�wi�c, Young robi� co m�g�, by ignorowa� towarzysz�cego mu jak cie�, milcz�cego i uzbrojonego porucznika Royal Manticoran Marine Corps. Gdy j� zobaczy�, maska na moment opad�a � nozdrza mu si� rozd�y, wargi zacisn�y w cienk� lini�, ale szybko wzi�� si� w gar�� i nie zgubi� kroku. Podszed� ju� z drewnianym wyrazem twarzy i zatrzyma� si� o dwa kroki przed ni�. Honor wyprostowa�a si� i zasalutowa�a. Odruchowo odsalutowa�, cho� z zaskoczeniem w oczach. Nie by�o to zreszt� pe�ne szacunku oddanie honor�w, lecz gest nienawi�ci i uporu. Nie spodziewa� si� jej tu zobaczy� i nie podoba�o mu si�, �e jest �wiadkiem jego upokorzenia. Dla Honor jednak chwila ta by�a jako� dziwnie pozbawiona tryumfu. Przez trzydzie�ci standardowych lat Pavel Young by� jej najgorszym koszmarem, a mimo to patrz�c teraz na niego, czu�a jedynie odraz�. Widzia�a przed sob� ma�ego, egotycznego wszarza, przekonanego, �e dzi�ki urodzeniu jest kim� lepszym i �e to urodzenie wiecznie b�dzie zapewnia�o mu bezkarno��. Ju� nie by� zagro�eniem... teraz by� jedynie pomy�k�, kt�r� Kr�lewska Marynarka mia�a wkr�tce naprawi�, a dla niej osobi�cie najwa�niejsze by�o to, �e nied�ugo Pavel Young b�dzie jedynie przykrym wspomnieniem. A mimo to... Otrz�sn�a si� i opu�ci�a d�o�, robi�c jednocze�nie krok w bok, by ods�oni� stoj�cego z ty�u kapitana z naszywk� przedstawiaj�c� szal� sprawiedliwo�ci, czyli emblemat prokuratury wojskowej, na ramieniu. Oficer odchrz�kn�� i spyta�: � Kapitan lord Young? Zapytany przytakn�� bez s�owa. � Jestem kapitan Wiktor Karaczenko. Z rozkazu prokuratury wojskowej ma mi pan towarzyszy� w drodze na planet�, sir. Mam r�wnie� oficjalnie poinformowa� pana, kapitanie Young, �e jest pan aresztowany i zostanie pan os�dzony przez s�d wojenny za tch�rzostwo i dezercj� w obliczu wroga � oznajmi� beznami�tnie. Twarz Younga st�a�a, cho� nie mog�o to by� dla� ca�kowitym zaskoczeniem. Cho� bowiem dot�d nikt nie postawi� mu oficjalnych zarzut�w, zna� rekomendacj� s�du oficerskiego. � Dop�ki nie dotrzemy do odpowiednich w�adz na powierzchni planety, pozostanie pan moim wi�niem, sir. Musz� tak�e pana ostrzec, �e wszystko, co pan powie, mo�e stanowi� dow�d przeciwko panu, a ja mog� zosta� wezwany na �wiadka w pa�skim procesie. Czy pan rozumie, sir? Young ponownie skin�� g�ow�. � Przepraszam, sir, ale musi pan odpowiedzie�. � Zrozumia�em. � G�os Younga by� zachrypni�ty i bez wyrazu. � W takim razie prosz� przodem, sir. � Karaczenko wskaza� na �luz� ��cz�c� kuter z reszt� pok�adu hangarowego. Po drugiej stronie prowadz�cego z niej korytarza czeka� oficer Korpusu tak�e z broni� boczn�. Young przez moment patrzy� na niego t�po, po czym wszed� do �luzy. Karaczenko zasalutowa� i ruszy� za nim. Drzwi wewn�trzne zamkn�y si�, ca�a tr�jka wesz�a do �luzy kutra, kt�ra tak�e si� zamkn�a, i po chwili kuter wystartowa�, gdy tylko ze stanowiska startowego usuni�to powietrze. Honor obserwowa�a jego manewry przez okno z armoplastu i gdy kuter znikn��, odetchn�a z prawdziw� ulg�. Dy�urna wachta wypr�y�a si� s�u�bi�cie, gdy przechodzi�a przed frontem, ale tym razem min�a ich bez s�owa i w ca�kowitym milczeniu dotar�a do windy. Kapitan Paul Tankersley przyjrza� si� Honor badawczo. � Odlecia�? � spyta� zwi�le i widz�c gest przytakni�cia, doda�: � Najwy�szy czas! Jak zareagowa� na oficjalne og�oszenie? � Nie wiem. Nie odezwa� si� s�owem, tylko sta� i si� gapi�... � Zadr�a�a i wzruszy�a ramionami. � Powinnam ta�czy� z rado�ci, a to wszystko wydaje mi si� takie... takie zimne i beznami�tne. � I tak mu si�, skurwysynowi, upiek�o � oceni� kwa�no Tankersley. � Zanim go rozstrzelaj�, najpierw urz�dz� mu uczciwy proces. Winda ruszy�a, a Honor ponownie wstrz�sn�y dreszcze � nienawidzi�a Younga niemal odk�d si�gn�a pami�ci� i nie ulega�o kwestii, �e by� winny postawionych mu zarzut�w. A za tch�rzostwo w obliczu wroga prawo wojenne przewidywa�o tylko jedn� kar� � rozstrzelanie... Obserwuj�cy j� uwa�nie Tankersley zmarszczy� brwi i zatrzyma� wind�. � Co si� sta�o? � spyta� �agodnie. U�miechn�a si� przelotnie i nic nie powiedzia�a. � Do ci�kiej cholery, Honor! To �cierwo pr�bowa�o zgwa�ci� ci� w akademii, zrujnowa� ci karier� w systemie Basilisk, a w Hancock zrobi�o co mog�o, �eby ci� zabi�! Uciek� i pr�bowa� sk�oni� do tego reszt� eskadry wtedy, kiedy najbardziej ich potrzebowa�a�. Nigdy nie dowiemy si�, ilu ludzi przez niego zgin�o, ale kilkuset na pewno! Nie m�w mi, �e jest ci go �al! � Nie... � powiedzia�a ledwie s�yszalnie. � Nie jest mi go �al... boj� si� o ciebie... W ko�cu si� go pozby�am, ale on by� praktycznie ca�y czas... ta nienawi�� jako� nas po��czy�a... widzisz, nigdy nie mog�am poj�� jego sposobu my�lenia, ale by� od zawsze niczym ciemna strona mnie... z�y bli�niak... w jaki� spos�b cz�� mnie... Och, masz racj�, �e na to zas�u�y�, ale to ja spowodowa�am, �e wszcz�to dochodzenie, a wi�c w pewien spos�b i jego �mier�. I jak bym si� nie stara�a, nie jestem w stanie go �a�owa�. � No i bardzo dobrze! � Nie ca�kiem. Widzisz, nie chodzi mi o to, �e on zas�uguje na wsp�czucie, bo tak nie jest, tylko o to, �e powinnam co� czu�, niezale�nie od tego czy to rozs�dne, czy nie... Jest cz�owiekiem, nie kawa�kiem jakiego� urz�dzenia, a mnie jest naprawd� oboj�tne, co z nim zrobi� i dlaczego. Boj� si� momentami samej siebie: nigdy nie s�dzi�am, �e mog� kogo� a� tak nienawidzi�, by zoboj�tnia� mi jego los... Paul przez chwil� przygl�da� si� w milczeniu jej profilowi i widz�c b�l w jej oku, czu� nienawi�� podsycan� przez mi�o�� do niej. Ju� mia� si� ostro odezwa�, gdy u�wiadomi� sobie, �e gdyby nie czu�a tego, o czym w�a�nie mu powiedzia�a, a co w pierwszej chwili wyda�o mu si� g�upie, nie by�aby kobiet�, kt�r� kocha�. � Skoro jest ci oboj�tne, co si� z nim stanie, jeste� lepsza ni� ja � przyzna� z westchnieniem. � Bo ja chc�, �eby go rozstrzelali, nie tylko za to, co pr�bowa� ci zrobi�, ale przede wszystkim za to, jaki jest. Gdyby role si� odwr�ci�y, gdyby jakim� cudem zdo�a� ciebie postawi� przed s�dem, ta�czy�by do upad�ego z rado�ci! Skoro ty nie czujesz zadowolenia, to znaczy, �e jeste� po prostu za dobra. Odwr�ci�a si� do niego i u�miechn�a prawie �a�o�nie. Obj�� j�, napotykaj�c w pierwszym momencie na prawie odruchowy op�r, wywo�any zbyt d�ug� samotno�ci� i latami samodyscypliny, natychmiast zast�piony czu�o�ci�. Przytuli�a si� do�, a poniewa� by� ni�szy, prz