3415

Szczegóły
Tytuł 3415
Rozszerzenie: PDF

Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby pdf był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

 

3415 PDF Ebook podgląd online:

Pobierz PDF

 

 

 


 

Zobacz podgląd 3415 pdf poniżej lub pobierz na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. 3415 Ebook podgląd za darmo w formacie PDF tylko na PDF-X.PL. Niektóre ebooki są ściśle chronione prawem autorskim i rozpowszechnianie ich jest zabronione, więc w takich wypadkach zamiast podglądu możesz jedynie przeczytać informacje, detale, opinie oraz sprawdzić okładkę.

3415 Ebook transkrypt - 20 pierwszych stron:

 

JOHN FOWLES Kolekcjoner 1 Kiedy przyje�d�a�a z internatu, widywa�em j� czasami codziennie, poniewa� ich dom sta� dok�adnie naprzeciwko skrzyd�a ratusza. Bywa�y dnie, kiedy razem z m�odsz� siostr� wielokrotnie wychodzi�a i wraca�a, cz�sto w towarzystwie m�odych m�czyzn, co mi si� oczywi�cie nie podoba�o. Je�li tylko mog�em oderwa� si� na chwil� od teczek i rejestr�w, stawa�em przy oknie i patrzy�em przez szyb� na drug� stron� ulicy; czasami udawa�o mi siej� zobaczy�. Wieczorem zaznacza�em to w swoim dzienniku obserwacyjnym, pocz�tkowo liter� X, a potem - kiedy pozna�em ju� jej imi� - liter� M. Wiele razy widzia�em j� te� na mie�cie. Raz sta�em tu� za ni� w kolejce w bibliotece publicznej przy Crossfield Street. Nie spojrza�a na mnie, ale ja obserwowa�em ty� jej g�owy i d�ugi warkocz, kt�ry si�ga� niemal do pasa. Bardzo jasny, jedwabisty jak kokon motyla. Czasami nosi�a go z przodu, a czasami z ty�u. Czasami upina�a do g�ry. Tylko raz, zanim sta�a si� moim go�ciem, mia�em zaszczyt widzie� j� z rozpuszczonymi w�osami. By�y tak pi�kne jak w�osy syreny, a� mnie zamurowa�o. Innym razem pojecha�em w woln� sobot� do Muzeum Przyrody; wracali�my tym samym poci�giem. Siedzia�a na ukos ode mnie, 0 trzy rz�dy dalej, i czyta�a ksi��k�, wi�c mog�em j� obserwowa� przez trzydzie�ci pi�� minut. Patrz�c na ni�, zawsze czu�em si�, jakbym mia� pochwyci� jaki� rzadki okaz, podchodz�c go ostro�nie, na wstrzymanym oddechu. Na przyk�ad szlaczkonia siarecznika. Zawsze my�la�em o niej w ten spos�b, jak o czym� nieuchwytnym i rzadkim. I bardzo szlachetnym. Nie tak jak o innych, nawet o tych �adnych. Jak o czym� przeznaczonym dla prawdziwego znawcy. Tego roku, kiedy jeszcze chodzi�a do szko�y, nie wiedzia�em, kim Jest; tylko tyle, �e jej ojcem jest doktor Grey. Pods�ucha�em te� jak�� rozmow� na zebraniu Sekcji Owad�w, �e jej matka pije. Kiedy� s�ysza�em jej matk� w sklepie, m�wi�a pretensjonalnym g�osem i od razu mo�na by�o pozna�, �e nale�y do typu pij�cych, przez ten krzykliwy makija� i tak dalej. A potem w lokalnej gazecie by�a wiadomo��, �e zdoby�a stypendium i �e jest bardzo zdolna, a jej imi� okaza�o si� r�wnie pi�kne jak Ona sama. Miranda. Dowiedzia�em si�, �e studiuje w Londynie sztuki pi�kne. Ten artyku� w gazecie naprawd� wiele zmieni�. Jakby zbli�y� nas do siebie, chocia� oczywi�cie nie znali�my si� w potocznym rozumieniu tego s�owa. Nie umiem tego wyt�umaczy�, ale kiedy zobaczy�em j� po raz pierwszy, wiedzia�em, �e w gr� wchodzi tylko ona. Oczywi�cie, �e nie jestem szalony i zdawa�em sobie spraw�, �e to jedynie marzenia, i na zawsze pozosta�yby marzeniami, gdyby nie pieni�dze. �ni�em o niej na jawie. Wymy�la�em r�ne historie, �e j� pozna�em, dokona�em czego�, co wzbudzi�o jej podziw, o�eni�em si� z ni� i tak dalej. Nic zdro�nego - to si� nie zdarzy�o nigdy przed tym, co wyja�ni� p�niej. Ona rysowa�a, a ja zajmowa�em si� swoj� kolekcj� (w tych marzeniach). Zawsze kocha�a mnie i moj� kolekcj�, rysowa�a j� i kolorowa�a; pracowali�my razem w pi�knym nowoczesnym domu, w wielkim pokoju z olbrzymimi oknami, gdzie odbywa�y si� te� spotkania Sekcji Owad�w, podczas kt�rych byli�my par� uroczych gospodarzy, nie milczeli�my uparcie, jak ja to zwykle robi� w oba-Wie przed palni�ciem jakiego� g�upstwa. Ona niezmiennie pi�kna z tymi swoimi w�osami jasnoblond i szarymi oczami, i oczywi�cie Wszyscy inni m�czy�ni zieleniej�cy z zazdro�ci. Moje marzenia o niej nie by�y zbyt przyjemne jedynie wtedy, kiedy widywa�em j� w towarzystwie pewnego m�odzie�ca, ha�a�liwego faceta z typu takich, co to chodzili do prywatnej szko�y i je�d�� sportowymi samochodami. Raz sta�em za nim w banku Barclays, �eby wp�aci� pieni�dze, i s�ysza�em, jak m�wi�: mo�e by� w pi�tkach. A dowcip polega� na tym, �e realizowa� czek na dziesi�� funt�w. Oni wszyscy si� tak zachowuj�. Widywa�em czasami, jak wsiada�a do jego samochodu, albo ich oboje w samochodzie na mie�cie. W takie dni stawa�em si� opryskliwy dla koleg�w w biurze, a wieczorami nie stawia�em literki X w moim dzienniku obserwacji entomologicznych (tak by�o, zanim pojecha�a do Londynu, bo potem rzuci�a tego faceta). W takie dni miewa�em niedobre marzenia. Ona p�aka�a, a jeszcze cz�ciej kl�cza�a. Kiedy� nawet pozwoli�em sobie marzy� o tym, �e uderzy�em j� w twarz, tak jak zrobi� jeden facet w sztuce telewizyjnej. Mo�e wtedy to wszystko si� zacz�o. M�j ojciec zgin�� w wypadku samochodowym. Mia�em wtedy dwa lata. To by�o w 1937 roku. By� pijany, ale ciocia Annie zawsze twierdzi�a, �e to matka doprowadzi�a go do picia. Nigdy mi nie powiedzieli, co si� naprawd� sta�o, jednak matka odesz�a wkr�tce potem i zostawi�a mnie z cioci� Annie. Chodzi�o jej tylko o �atwe �ycie. Kuzynka Mabel powiedzia�a mi (byli�my wtedy dzie�mi i pok��cili�my si�), �e matka by�a ulicznic� i odesz�a z cudzoziemcem. By�em g�upi, bo poszed�em do cioci Annie i zapyta�em j� o to wprost, wi�c je�eli tylko by�o co� do ukrycia, to oczywi�cie ukry�a to przede mn�. Teraz jest mi wszystko jedno; je�li matka jeszcze �yje, nie mam ochoty si� z ni� spotyka�. Zupe�nie mnie to nie obchodzi. Ciocia Annie zawsze dawa�a do zrozumienia, �e to niewielka strata, i ca�kowicie si� z ni� zgadzam. Wi�c ciocia Annie i wujek Dick wychowali mnie razem ze swoj� c�rk� Mabel. Ciocia Annie jest starsz� siostr� mojego ojca. Wujek Dick umar�, kiedy mia�em pi�tna�cie lat. W 1950 roku. Pojechali�my nad zalew Tring na ryby. Jak zwykle, odszed�em ze swoj� siatk� i przyborami. Kiedy zachcia�o mi si� je��, wr�ci�em na miejsce, gdzie zostawi�em wuja. Zasta�em tam gromad� ludzi. My�la�em, �e z�owi� jakiego� olbrzyma. Ale wuj dosta� wylewu. Zawie�li go do domu, ale ju� nigdy nie wypowiedzia� �adnego s�owa ani nie rozpozna� naprawd� nikogo z nas. Dni, kt�re sp�dzili�my razem - w�a�ciwie niezupe�nie razem, bo ja zawsze odchodzi�em �apa� motyle, a on siedzia� przy swoich w�dkach, ale zawsze razem jedli�my obiad i razem odbywali�my podr� - te dni (poza tymi, o kt�rych opowiem) nale�a�y niew�tpliwie do najlepszych w moim �yciu. Kiedy by�em dzieckiem, ciocia Annie i Mabel odnosi�y si� z pogard� do moich motyli; ale wujek Dick zwykle stawa� w mojej obronie. Zawsze podziwia� dobry zestaw okaz�w. Podobnie jak ja zachwyca� si� transformacj� g�sienicy, przygl�da� si�, jak owad delikatnie rozprostowuje skrzyde�ka, by je wysuszy� i wypr�bowa�. Pozwala� mi trzyma� s�oiki z g�sienicami w swojej kom�rce. Kiedy dosta�em nagrod� hobbyst�w za kolekcj� per�owc�w, podarowa� mi funta pod warunkiem, �e nie powiem cioci Annie. Nie b�d� si� d�u�ej nad tym rozwodzi�, ale on by� dla mnie jak ojciec. Wi�c kiedy wzi��em do r�ki ten czek, w�a�nie o nim pomy�la�em. I oczywi�cie o Mirandzie. Kupi�bym mu najlepsze w�dki, najlepszy sprz�t i wszystko, czego by zapragn��. Ale nie takie by�o przeznaczenie. Wype�nia�em kupon pi�karskiego totka od tego tygodnia, w kt�rym sko�czy�em dwadzie�cia jeden lat. Co tydzie� stawia�em pi�� szyling�w na t� sam� kombinacj�. Stary Tom i Crutchley, moi koledzy z wydzia�u podatk�w od nieruchomo�ci, a tak�e niekt�re kole�anki, zak�adali sp�k� i stawiali du�o pieni�dzy. Ci�gle mnie namawiali, �ebym si� do nich przy��czy�, ale wola�em dzia�a� w pojedynk�. Nigdy nie lubi�em ani starego Toma, ani Crutchleya. Stary Tom to lizus, ci�gle gl�dzi o w�adzach lokalnych i podlizuje si� panu Williamsowi, szefowi wydzia�u skarbowego. Crutchley to �wintuch i sadysta, nigdy nie przepuszcza okazji, �eby zakpi� z moich zainteresowa�, zw�aszcza w obecno�ci kole�anek. "Fred wygl�da na zm�czonego, pewnie sp�dzi� upojny weekend z bielinkiem kapustni-kiem", mawia� zwykle. "Kim by�a owa rusa�ka osetnik, z kt�r� ci� widzia�em wczoraj wieczorem?" Wywo�ywa�o to domy�lne u�mieszki starego Toma i chichoty Jane, dziewczyny Crutchleya z wydzia�u oczyszczania miasta, kt�ra ci�gle przesiadywa�a w naszym pokoju. Jane by�a kompletnym przeciwie�stwem Mirandy. Nigdy nie znosi�em wulgarnych kobiet, zw�aszcza m�odych. Wi�c, jak ju� m�wi�em, wype�nia�em kupon sam. Czek opiewa� na sum�: siedemdziesi�t trzy tysi�ce dziewi��dziesi�t jeden funt�w, kilka szyling�w i jeden pens. Zadzwoni�em do pana Williamsa, jak tylko ludzie z totka potwierdzili we wtorek, �e wszystko w porz�dku. Wiedzia�em, �e by� z�y, �e tak odchodz�, chocia� najpierw powiedzia�, �e bardzo si� cieszy, �e na pewno wszyscy si� ciesz�, ale oczywi�cie wiedzia�em, �e to nieprawda. Sugerowa� nawet, �ebym zainwestowa� w pi�cioprocentow� po�yczk� magistrack�! Niekt�rzy ludzie w ratuszu trac� wszelkie poczucie proporcji. Zrobi�em dok�adnie tak, jak poradzili mi faceci z totka, to znaczy natychmiast przenios�em si� do Londynu z cioci� Annie i Mabel, �eby przeczeka�, a� ucichnie ca�e zamieszanie. Wys�a�em staremu Tomowi czek na pi��set funt�w i poprosi�em, �eby podzieli� si� z Crutchleyem i reszt�. Nie odpowiedzia�em na ich dzi�kczynne listy. By�o jasne, �e uwa�ali mnie za sk�pca. Jedyn� �y�k� dziegciu w beczce miodu stanowi�a Miranda. By�a akurat w domu, mia�a ferie w szkole sztuk pi�knych i widzia�em j� rano w ow� pami�tn� sobot�. Przez ca�y czas pobytu w Londynie, kiedy ani przez chwil� nie przestawali�my wydawa� pieni�dzy, my�la�em, �e ju� nigdy wi�cej jej nie zobacz�. Potem przychodzi�o mi do g�owy, �e przecie� jestem bogaty i stanowi� dobry materia� na m�a, potem u�wiadamia�em sobie, �e to �mieszne, bo ludzie pobieraj� si� tylko z mi�o�ci, zw�aszcza dziewczyny takie jak Miranda. Chwilami zdawa�o mi si� nawet, �e o niej zapomn�. Ale nie zapomina si� dlatego, �e tak si� chce, to si� po prostu zdarza. Tylko �e mnie si� nie zdarzy�o. Je�li kto� jest zach�anny i niemoralny, jak wi�kszo�� ludzi dzisiaj, to pewnie mo�e si� dobrze bawi�, kiedy trafi mu si� du�o pieni�dzy. Mog� jednak powiedzie�, �e nigdy nie by�em taki; w szkole ani razu mnie nie ukarano. Ciocia Annie nale�y do sekty nonkonformist�w, nigdy nie zmusza�a mnie, �ebym chodzi� do kaplicy czy co� takiego, ale zosta�em wychowany w odpowiedniej atmosferze, chocia� wujek Dick czasami potajemnie wpada� do pubu. Po wielu awanturach ciocia Annie pozwoli�a mi pali� papierosy po powrocie z wojska, ale nigdy tego nie pochwala�a. Nawet kiedy mieli�my te wszystkie pieni�dze, powtarza�a bez przerwy, �e wydawanie jest niezgodne z jej zasadami. Mabel wypomina�a jej to, kiedy zostawa�y same, co kiedy� pods�ucha�em; zreszt� powiedzia�em, �e to moje pieni�dze i moje sumienie, ciocia Annie mo�e wi�c wydawa� tyle, ile chce, a je�li nie chce, mo�e nie wydawa� nic. Poza tym nonkonformi�ci nie m�wi� nic o przyjmowaniu prezent�w. Zmierzam do tego, �e kiedy by�em w korpusie p�atniczym, zw�aszcza w Niemczech, upi�em si� troch� raz czy dwa, ale nigdy nie mia�em do czynienia z kobietami. Przed Mirand� nigdy nawet nie my�la�em wiele o kobietach. Wiem, �e nie mam tego, czego szukaj� dziewczyny, wiem te�, �e tacy faceci jak Crutchley, kt�rzy wydaj� mi si� po prostu prymitywni, nie najgorzej sobie radz�. Spojrzenia, jakimi obrzuca�y go niekt�re dziewczyny w ratuszu, by�y naprawd� obrzydliwe. On ma t� jak�� prymitywn� zwierz�co��, kt�rej mnie zabrak�o ju� przy urodzeniu. (I ciesz� si� z tego, poniewa� uwa�am, �e gdyby by�o wi�cej ludzi podobnych do mnie, �wiat by�by lepszy.) Kiedy si� nie ma pieni�dzy, zawsze si� wierzy, �e ich posiadanie zmieni�oby wszystko. Nie oczekiwa�em wi�cej, ni� mi si� nale�a�o, �adnej przesady, ale w hotelu od razu wida� by�o, �e darz� nas jedynie pozornym respektem, niczym wi�cej; w gruncie rzeczy gardzili nami, poniewa� mieli�my te pieni�dze i nie bardzo wiedzieli�my, co z nimi zrobi�. Za moimi plecami w dalszym ci�gu traktowali mnie jak zwyk�ego urz�dnika. Szastanie pieni�dzmi nic nie pomaga�o. Wystarczy�o si� odezwa� lub wykona� jaki� gest, a wychodzi�o szyd�o z worka. Niemal s�ysza�em, jak m�wili: "Nie pr�bujcie nas nabiera�, wiemy, kim jeste�cie, czy nie lepiej wr�ci� tam, sk�d przyszli�cie?" Pami�tam taki wiecz�r, kiedy poszli�my na kolacj� do eleganckiej restauracji. By�a na li�cie, kt�r� dali nam faceci z totka. Jedzenie bez zarzutu, ale naprawd� nie odczu�em jego smaku z powodu spojrze�, jakimi nas obrzucano, i sposobu, w jaki traktowali nas us�u�ni cudzoziemscy kelnerzy i wszyscy inni; ca�a restauracja wydawa�a si� patrze� na nas z g�ry, poniewa� nie odebrali�my takiego wychowania jak oni. Kt�rego� dnia czyta�em artyku� o istniej�cej ci�gle r�nicy klas - m�g�bym co� na ten temat powiedzie�. Moim zdaniem ca�y Londyn stworzony jest dla ludzi, kt�rzy potrafi� zachowywa� si� jak uczniowie prywatnej szko�y, i nigdzie nie mo�na p�j��, je�li si� nie ma wrodzonych manier i odpowiednio pretensjonalnego g�osu. Mam tu oczywi�cie na my�li Londyn bogatych, czyli WestEnd. Jednego wieczoru - by�o to ju� po wizycie w eleganckiej restauracji i czu�em si� przygn�biony - powiedzia�em cioci Annie, �e mam ochot� si� przej��, i poszed�em na spacer. Nagle zda�em sobie spraw�, �e chcia�bym mie� kobiet�, to znaczy chcia�bym m�c sobie powiedzie�, �e mia�em kobiet�, wi�c zadzwoni�em pod numer, kt�ry da� mi jaki� facet podczas ceremonii wr�czania czeku: "Je�eli b�dzie pan mia� ochot� na, no, wie pan na co". Kobieta oznajmi�a: "Jestem zaj�ta", wtedy zapyta�em, czy zna jakie� inne numery, i poda�a mi dwa. Wzi��em taks�wk� i pojecha�em pod drugi z tych adres�w. Nie powiem, co si� zdarzy�o, poza tym, �e by�em do niczego. Tak si� zdenerwowa�em, pr�bowa�em udawa�, �e doskonale wiem, o co chodzi, a ona si� oczywi�cie zorientowa�a; by�a stara i okropna, okropna. Podw�jnie okropna, bo i strasznie wygl�da�a, i tak samo si� zachowywa�a. By�a pospolita, zu�yta. Jak okaz, kt�rego nie warto bra�. Pomy�la�em sobie, gdyby mnie tak zobaczy�a Mirand�. Jak ju� powiedzia�em, stara�em si�, ale by�em do niczego, zreszt� nie stara�em si� znowu tak bardzo. Nie jestem prymitywnym chamem, nigdy nie by�em, zawsze mia�em, jak to m�wi�, wy�sze aspiracje. Crutchley mawia�, �e w dzisiejszych czasach, �eby co� osi�gn��, trzeba si� rozpycha�. M�wi� te�: "Popatrzcie na starego Toma, co mu przysz�o z jego lizusostwa". Crutchley zachowywa� si� bardzo poufale, za bardzo, moim zdaniem. Chocia� sam doskonale wiedzia�, komu warto si� podlizywa�, na przyk�ad panu Williamsowi. "Wi�cej �ycia, Clegg", powiedzia� mi kiedy� pan Williams, kiedy jeszcze pracowa�em w wydziale informacji. "Interesantom podoba si� u�miech czy drobny �arcik od czasu do czasu - powiedzia� - nie wszyscy zostali�my obdarzeni takimi zdolno�ciami jak Crutchley, ale wszyscy mo�emy pr�bowa�". To mnie naprawd� rozw�cieczy�o. Mog� �mia�o powiedzie�, �e mia�em kompletnie dosy� ratusza, i tak zamierza�em odej��. Mog� udowodni�, �e si� nie zmieni�em, ale troch� ju� dawa�a mi si� we znaki ciocia Annie, przede wszystkim dlatego, �e zacz�y mnie interesowa� pewne ksi��ki, kt�re mo�na kupi� w Soho, ksi��ki z nagimi kobietami i tak dalej. Mog�em schowa� pisma, ale by�y takie ksi��ki, kt�re chcia�em kupi�, i nie mog�em tego zrobi� w obawie, �eby nie wpad�y jej w r�ce. Zawsze chcia�em fotografowa�, wi�c oczywi�cie od razu kupi�em najlepszy aparat, Leic� z teleobiektywem i wszystkimi dodatkami. G��wnie chodzi�o mi o zdj�cia �ywych motyli, jakie robi� s�awny pan S. Beaufoy, ale cz�sto, kiedy szed�em �apa� motyle, natyka�em si� na r�ne rzeczy, nikt by nie uwierzy�, co wyczyniaj� parki w miejscach, w kt�rych, zdawa�oby si�, powinny wykaza� wi�cej rozs�dku, wi�c chodzi�o mi o takie zdj�cia. Naturalnie, historia z t� kobiet� jeszcze dodatkowo mnie przygn�bi�a, nie m�wi�c o innych powodach. Ciocia Annie, na przyk�ad, upar�a si� pop�yn�� statkiem do Australii, �eby zobaczy� swojego syna Boba i wuja Steve'a, swojego m�odszego brata, i jego rodzin�. Chcia�a, �ebym z ni� pojecha�, ale, jak ju� m�wi�em, nie mia�em najmniejszej ochoty przebywa� d�u�ej z cioci� Annie i z Mabel. Nie to, �ebym ich nienawidzi�, ale gdy by�em w ich towarzystwie, wszyscy od razu wiedzieli, z kim maj� do czynienia, znacznie wyra�niej ni� gdy by�em sam. Nie ulega�o w�tpliwo�ci, �e to bardzo pospolite osoby, kt�re nigdy nie wyje�d�a�y z domu. Oczekiwa�y, na przyk�ad, �e b�dziemy wsz�dzie chodzili razem, a je�li przypadkiem uda�o mi si� sp�dzi� godzin� osobno, to spodziewa�y si�, �e opowiem, co robi�em. W dzie� po tym, o czym ju� wspomnia�em, powiedzia�em im po prostu, �e nie wybieram si� do Australii. Przyj�y to nie najgorzej, pewnie zd��y�y u�wiadomi� sobie, �e to w ko�cu moje pieni�dze. Po raz pierwszy uda�em si� na poszukiwanie Mirandy w kilka dni po odprowadzeniu cioci Annie na statek do Southampton, czyli dok�adnie 10 maja. Wr�ci�em do Londynu. Nie mia�em �adnych konkretnych plan�w; powiedzia�em cioci Annie i Mabel, �e mo�e pojad� za granic�, ale nie by�em tego pewny. Ciocie Annie naprawd� si� wystraszy�a i w przeddzie� wyjazdu wieczorem odby�a ze mn� powa�n� rozmow�, �ebym si� tylko nie �eni�, to znaczy zanim ona pozna narzeczon�. M�wi�a du�o o tym, �e to moje pieni�dze i moje �ycie, i o tym, jaki by�em hojny i tak dalej, ale od razu wiedzia�em, �e naprawd� ba�a si�, �e m�g�bym si� o�eni� z jak�� dziewczyn� i wtedy one straci�yby te pieni�dze, kt�rych zreszt� i tak si� wstydzi�y. Nie mam do niej pretensji, to ca�kiem naturalne zachowanie, zw�aszcza je�li ma si� c�rk�, kt�ra jest kalek�. S�dz�, �e takie osoby jak Mabel powinno si� bezbole�nie usypia�, ale to nie nale�y do rzeczy. My�la�em (i nawet kupi�em w tym celu najlepszy dost�pny w Londynie sprz�t), �e pojad� w takie miejsca, gdzie mo�na znale�� rzadkie gatunki i odmiany, i skompletuj� przyzwoit� kolekcj�. To znaczy, �e pojad� gdzie�, zostan� tam tak d�ugo, jak b�d� mia� ochot�, i b�d� chodzi� �apa� motyle i fotografowa�. Jeszcze przed ich wyjazdem bra�em lekcje jazdy i kupi�em specjaln� furgonetk�. By�o tyle r�nych gatunk�w, kt�re chcia�em mie� w swojej kolekcji, na przyk�ad pazia, rzadkie odmiany per�owc�w, jak przeplatka atalia, a tak�e modraszk� ariona czy czarnego ogo�czyka. Okazy, z kt�rymi wi�kszo�� kolekcjoner�w styka si� jedynie raz w �yciu. A by�y jeszcze i �my. My�la�em, �e mo�e nimi te� si� zajm�. Staram si� wyt�umaczy�, �e ona sta�a si� moim go�ciem ca�kiem niespodziewanie, nie by�o to co�, co zacz��em planowa� w chwili, gdy pojawi�y si� pieni�dze. Oczywi�cie, kiedy si� ju� pozby�em cioci Annie i Mabel, kupi�em wszystkie te ksi��ki, na kt�re mia�em ochot�. Nie wiedzia�em w og�le, �e takie rzeczy istniej� i, prawd� m�wi�c, nape�nia�y mnie obrzydzeniem, Pomy�la�em sobie, �e oto tkwi� tutaj w pokoju hotelowym razem z tym wszystkim i jest to zupe�nie niepodobne do moich marze� o nas obojgu, o mnie i Mirandzie. Nagle zorientowa�em si�, �e my�l� o niej tak, jakby zupe�nie znikn�a z mojego �ycia, jakby�my nie mieszkali w odleg�o�ci zaledwie kilku mil (w owym czasie przeprowadzi�em si� ju� do hotelu na Paddington). Zreszt� dotychczas nie mia�em zbyt wiele czasu, �eby odkry�, gdzie mieszka. Okaza�o si� to �atwe. Znalaz�em Szko�� Sztuk Pi�knych im. Slade'a w ksi��ce telefonicznej i pewnego ranka czeka�em przed szko�� w furgonetce. Ta furgonetka to by� jedyny prawdziwy luksus, jaki sobie zafundowa�em. Z ty�u mia�a specjalne pomieszczenie, gdzie mo�na by�o zainstalowa� podnoszone ��ko polowe. Kupi�em j�. by zmie�ci� ca�y potrzebny sprz�t, kiedy ju� zaczn� je�dzi� po kraju. My�la�em tak�e, �e je�li kupi� furgonetk�, to nie b�d� musia� ci�gle wozi� cioci Annie i Mabel, jak wr�c�. Nie kupi�em jej w celu, do jakiego pos�u�y�a. Ca�y pomys� zrodzi� si� nagle, niemal jak b�ysk geniuszu. Pierwszego ranka nie widzia�em Mirandy, ale na drugi dzie� nareszcie j� zobaczy�em. Wysz�a z ca�� grup� student�w, przewa�nie m�odych m�czyzn. Serce wali�o mi mocno, ogarn�y mnie md�o�ci. Mia�em aparat gotowy do zdj�cia, ale zabrak�o mi odwagi. Wygl�da�a tak samo jak dawniej, chodzi�a lekkim krokiem, bo zawsze nosi�a buty na p�askim obcasie, wi�c nie ko�ysa�a si� tak jak wi�kszo�� dziewczyn. Kiedy si� porusza�a, nie my�la�a wcale o m�czyznach. Jak ptak. Przez ca�y czas rozmawia�a z m�odym brunetem, kr�tko ostrzy�onym, z niewielk� grzywk�, kt�ry wygl�da� jak prawdziwy artysta. By�o ich sze�cioro, ale kiedy ona i ten ch�opak przeszli na drug� stron� ulicy, wysiad�em z furgonetki i poszed�em za nimi. Nie oddalili si� zbytnio, weszli do barku kawowego. Nagle, nie wiem dlaczego, te� tam wszed�em, jakby co� mnie wci�gn�o do �rodka, niemal wbrew mojej woli. Kawiarnia by�a pe�na student�w, artyst�w i im podobnych, prawie wszyscy wygl�dali jak bitnicy. Pami�tam jakie� dziwne rzeczy i twarze na �cianach. Chyba mia�y by� afryka�skie. Z powodu t�oku i ha�asu poczu�em si� tak zdenerwowany, �e w pierwszej chwili jej nie zauwa�y�em. Siedzia�a w drugim pomieszczeniu, w g��bi. Zaj��em sto�ek przy barze, sk�d mog�em j� obserwowa�. Nie �mia�em spogl�da� zbyt cz�sto w tamt� stron�, a �wiat�o w drugim pomieszczeniu nie by�o najlepsze. I nagle stan�a tu� obok mnie. Udawa�em, �e czytam gazet�, wi�c nie zauwa�y�em, kiedy wsta�a. Poczu�em, jak mi czerwienieje twarz, wpatrywa�em si� w s�owa gazety, ale nie mog�em czyta�. Nie odwa�y�em si� rzuci� nawet ukradkowego spojrzenia - sta�a tak blisko, �e niemal mnie dotyka�a. Mia�a sukienk� w granatowo-bia�� kratk�, ramiona go�e i opalone, w�osy rozpuszczone na plecach. - Jenny, m�j aniele, jeste�my bez grosza, daj dwa papierosy - poprosi�a. Dziewczyna przy barze powiedzia�a co� w rodzaju "znowu!", a ona na to "jutro, przysi�gam", a potem "dzi�kuj�", kiedy dziewczyna poda�a jej dwa papierosy. W ci�gu pi�ciu sekund by�o po wszystkim, znowu siedzia�a z tym m�odym cz�owiekiem. D�wi�k g�osu przemieni� j� z dziewczyny ze sn�w w realn� osob�. Nie umiem powiedzie�, co specjalnego by�o w jej g�osie. Oczywi�cie, by� to g�os osoby wykszta�conej, ale nie pretensjonalny ani przymilny, nie �ebra�a ani nie domaga�a si� papieros�w, po prostu poprosi�a o nie ze swobod�, kt�ra nie przypomina�a o r�nicy klas. Mo�na by powiedzie�, �e m�wi�a tak samo, jak si� porusza�a. Zap�aci�em niemal natychmiast, wr�ci�em do furgonetki i do hotelu Cremorne, do swojego pokoju. By�em g��boko poruszony. Cz�ciowo dlatego, �e musia�a prosi� o papierosy, bo nie mia�a pieni�dzy, a ja mia�em sze��dziesi�t tysi�cy funt�w (dziesi�� da�em cioci Annie), kt�re got�w by�em z�o�y� u jej st�p - na to w�a�nie mia�em ochot�. Czu�em, �e got�w bym zrobi� wszystko, �eby j� pozna�, �eby jej sprawi� przyjemno��, �eby zosta� jej przyjacielem, �eby m�c obserwowa� j� otwarcie, zamiast szpiegowa� z ukrycia. O moim stanie �wiadczy fakt, �e w�o�y�em do koperty pi�� banknot�w pi�ciofuntowych, zaadresowa�em "Panna Miranda Grey, Szko�a Sztuk Pi�knych im. Slade'a" - tylko �e oczywi�cie nie wys�a�em. Zrobi�bym to, gdybym m�g� widzie� jej twarz w chwili, gdy b�dzie otwiera�a kopert�. Tego dnia po raz pierwszy zafundowa�em sobie marzenie, kt�re sta�o si� rzeczywisto�ci�. Zaczyna�o si� od tego, �e zaatakowa� j� m�czyzna, a ja podbieg�em i wyratowa�em j�. A potem ja w jaki� spos�b sta�em si� atakuj�cym m�czyzn�, tyle �e nie zrobi�em jej krzywdy; porwa�em j� i wywioz�em furgonetk� do domu na odludziu, i tam trzyma�em w przyjemnej niewoli. Stopniowo poznawa�a mnie i przywi�zywa�a si� do mnie, a marzenie przekszta�ci�o si� w sen o tym, jak mieszkamy w �adnym nowoczesnym domu, po �lubie, mamy dzieci i tak dalej. Ta wizja mnie prze�ladowa�a. Nie pozwala�a mi zasn�� w nocy, a w dzie� kaza�a zapomina� o tym, co robi�. Nie wyprowadza�em si� z hotelu Cremorne. Marzenie przesta�o by� marzeniem, zacz��em udawa�, �e tak w�a�nie si� stanie (oczywi�cie, by�em przekonany, �e tylko udaj�), obmy�la�em wi�c sposoby i �rodki - wszystko, co b�d� musia� przygotowa�, zaplanowa� i jako� zrealizowa�. My�la�em, �e nigdy nie uda mi si� jej pozna� w normalny spos�b, ale je�eli b�dzie jaki� czas przebywa�a ze mn�, dostrze�e moje dobre strony, zrozumie. Zawsze towarzyszy�a mi ta my�l, �e ona zrozumie. Zacz��em czytywa� lepsze gazety i z tych samych powod�w poszed�em do Galerii Narodowej i do Tat�. Nie bardzo mi si� podoba�o, przypomina�o mi troch� gabloty z cudzoziemskimi okazami w Sali Entomologicznej Muzeum Historii Naturalnej, by�y pi�kne, ale nie znane; chodzi�o mi o to, �e nie zna�em ich tak, jak okaz�w brytyjskich. Ale poszed�em, �eby m�c z ni� rozmawia�, �eby nie wyda� si� ignorantem. W jednej z niedzielnych gazet zauwa�y�em og�oszenie wydrukowane du�ymi literami w dziale "domy na sprzeda�". Nie szuka�em niczego takiego, ale to og�oszenie przyku�o m�j wzrok, kiedy przewraca�em strony. Z DALA OD DZIA�AJ�CEGO NA NERWY T�UMU. Po prostu. Stary dom, po�o�ony w uroczym, odludnym miejscu, du�y ogr�d, godzina jazdy samochodem z Londynu, dwie mile od najbli�szego miasteczka... i tak dalej. Nast�pnego ranka pojecha�em zobaczy� dom. Zadzwoni�em do agenta handlu nieruchomo�ciami w Lewes i um�wi�em si�, �e kto� b�dzie na mnie czeka� na miejscu. Kupi�em map� hrabstwa Sussex. To w�a�nie daj� pieni�dze. Usuwaj� przeszkody. Spodziewa�em si� zobaczy� ruin�. Dom wygl�da� na stary, nie ma dw�ch zda�, czarne belki, bia�e mury i stare kamienne p�ytki. Sta� osobno. Kiedy podjecha�em, wyszed� agent. Spodziewa�em si� kogo� starszego, ten by� w moim wieku, typ absolwenta prywatnej szko�y, robi�cy g�upie uwagi, kt�re mia�y by� dowcipne, jak gdyby sprzedawanie czegokolwiek by�o poni�ej jego godno�ci, a handlowanie domami r�ni�o si� od pracy w sklepie. Od razu mnie zniech�ci�, bo okaza� si� bardzo w�cibski. Pomy�la�em jednak, �e skoro ju� przyjecha�em tak daleko, mog� r�wnie dobrze obejrze� dom. Pokoje nie by�y szczeg�lnie �adne, ale doskonale wyposa�one w nowoczesne urz�dzenia, elektryczno��, telefon i tak dalej. W�a�cicielem by� jaki� emerytowany admira� marynarki czy kto� taki, kt�ry zmar�, potem nast�pny nabywca umar� niespodziewanie i dlatego dom wystawiono na sprzeda�. Dalej twierdz�, �e nie pojecha�em tam z zamiarem przekonania si�, czy istniej� warunki do przyj�cia sekretnego go�cia. Nie umiem powiedzie�, jakie mia�em zamiary. Po prostu nie wiem. To, co robimy, zamazuje to, co robili�my przedtem. Facet chcia� wiedzie�, czy dom ma by� tylko dla mnie. Wyja�ni�em, �e dla ciotki. Powiedzia�em prawd�, �e chc� jej zrobi� niespodziank�, kiedy wr�ci z Australii. A co my�l� o cenie, dopytywa� si� dalej. - Wszed�em w�a�nie w posiadanie olbrzymiej sumy pieni�dzy - powiedzia�em, �eby go zatka�. Przy tych s�owach schodzili�my z g�ry, po obejrzeniu wszystkiego, jak my�la�em. Mia�em w�a�nie powiedzie�, �e nie tego szukam, �e dom jest za ma�y, �eby jeszcze bardziej go zatka�, kiedy on o�wiadczy�: - No, to ju� wszystko, nie licz�c piwnic. Trzeba by�o wyj�� tylnym wyj�ciem, obok kt�rego znajdowa�y si� drzwi. Agent wyj�� klucz spod doniczki. Elektryczno�� nie dzia�a�a, ale mia� z sob� latark�. Poza zasi�giem s�o�ca by�o zimno, wilgotno, nieprzyjemnie. W d� prowadzi�y kamienne stopnie. Na dole po�wieci� latark� wko�o. Kto� pobieli� �ciany, ale musia�o to by� dawno temu, farba miejscami poodchodzi�a, mury wygl�da�y jak nakrapiane. - Przebiega pod ca�ym domem - wyja�ni� - no i jest jeszcze to. Za�wieci� latark� i zobaczy�em drzwi w k�cie �ciany naprzeciwko schod�w. Znajdowa�a si� tam kolejna du�a piwnica, do kt�rej prowadzi�y cztery wysokie stopnie, by�a ni�sza, a sufit mia�a troch� �ukowaty, jak pomieszczenia, kt�re mo�na czasami zobaczy� pod ko�cio�em. Stopnie schodzi�y uko�nie w jeden k�t, wi�c pok�j jakby ucieka�. - Idealne miejsce na orgie - zauwa�y�. - Do czego to s�u�y�o? - zapyta�em, ignoruj�c jego g�upkowate dowcipy. Powiedzia�, �e wed�ug ich przypuszcze� wi��e si� to z odizolowanym po�o�eniem domu. Trzeba by�o magazynowa� du�e ilo�ci jedzenia. A mo�e by�a to tajna kaplica rzymskokatolicka. Potem jeden z elektryk�w wyja�ni�, �e by�a tu kryj�wka przemytnik�w, z okresu kiedy je�dzili z Newhaven do Londynu. Wyszli�my na g�r� i na zewn�trz. Kiedy zamkn�� drzwi i w�o�y� klucz pod doniczk�, wydawa�o si�, �e piwnica w og�le nie istnieje. To by�y dwa �wiaty. I tak ju� zosta�o. Czasami budzi�em si� i to wszystko wydawa�o si� snem, dop�ki znowu nie zszed�em na d�. Agent spojrza� na zegarek. - Jestem zainteresowany-powiedzia�em. - Bardzo zainteresowany. - By�em tak zdenerwowany, �e spojrza� na mnie zdumiony, a ja powiedzia�em: - Zdaje mi si�, �e kupi�. - Tak po prostu. Mnie samego to zaskoczy�o, poniewa� przedtem zawsze chcia�em co� wsp�czesnego, co nazywaj� nowoczesnym. Nie star� ruder� na odludziu. Agent sta� os�upia�y, zaskoczony tym, �e chcia�em kupi�, a pewnie i tym, �e w og�le mia�em pieni�dze, bo wszyscy tak przewa�nie reagowali. Potem odjecha� z powrotem do Lewes. Musia� skontaktowa� si� z kim�, kto tak�e interesowa� si� tym domem, wi�c powiedzia�em, �e zostan� w ogrodzie, �eby wszystko jeszcze raz przemy�le� przed podj�ciem ostatecznej decyzji. By� to �adny ogr�d, przylega� do pola, na kt�rym wtedy ros�a lucerna, wspania�a rzecz dla motyli. Pole dochodzi do wzg�rza (na p�nocy). Na wsch�d, po obu stronach drogi biegn�cej z doliny do Lewes, ro�nie las. Na zachodzie rozci�gaj� si� pola. Oko�o trzy czwarte mili w d� stoku wzg�rza znajduje si� gospodarstwo, najbli�ej po�o�one zabudowania. Na po�udnie roztacza si� wspania�y widok, tyle �e zas�ania go frontowy �ywop�ot i jakie� drzewa. Jest tak�e porz�dny gara�. Wr�ci�em do domu, wyj��em klucz i ponownie zszed�em do piwnicy. G��bsza piwnica musia�a si� znajdowa� pi�� albo sze�� st�p pod ziemi�. Panuj�ca tu wilgo� sprawia�a, �e �ciany przypomina�y mokry las w zimie. Nie widzia�em dobrze, bo mia�em tylko zapalniczk�. Atmosfera wydawa�a si� troch� przera�aj�ca, ale nie jestem typem przes�dnym. Kto� mo�e powiedzie�, �e mia�em szcz�cie, bo od razu znalaz�em odpowiedni dom, ale i tak pr�dzej czy p�niej bym co� znalaz�. Mia�em pieni�dze i by�em zdenerwowany. Zabawne, Crutchley nazywa� to "si�� przebicia". Nie przebija�em si� w ratuszu, to mi nie odpowiada�o. Ale chcia�bym widzie�, jak Crutchley zorganizowa�by to, co ja zorganizowa�em ostatniego lata, i jak by to przeprowadzi�. Nie mia�em zamiaru si� przechwala�, ale to nie by�a drobnostka. Kt�rego� dnia przeczyta�em w gazecie (w rubryce "Powiedzenie dnia"): "Czym woda jest dla cia�a, tym cel dla umys�u". Moim skromnym zdaniem, to bardzo prawdziwe. Kiedy Miranda sta�a si� celem mojego �ycia, okaza�o si�, �e jestem r�wnie dobry jak ka�dy inny. Musia�em zap�aci� pi��set funt�w wi�cej ni� w og�oszeniu, bo podobno byli inni ch�tni. Wszyscy mnie obdzierali ze sk�ry. Mierniczy, budowlaniec, malarze, meblarze z Lewes, kt�rym powierzy�em urz�dzenie domu. Nie przejmowa�em si� tym; dlaczego mia�bym si� przejmowa�, pieni�dze nie stanowi�y problemu. Dostawa�em d�ugie listy od cioci Annie, na kt�re odpisywa�em, podaj�c jej sumy odpowiadaj�ce po�owie tego, co naprawd� zap�aci�em. Zaanga�owa�em elektryka, �eby przeprowadzi� przewody do piwnicy, hydraulicy zainstalowali zlew i doprowadzili wod�. Da�em im do zrozumienia, �e zamierzam zaj�� si� stolark� i fotografi� i urz�dz� sobie pracowni� w piwnicy. Nie k�ama�em, trzeba by�o wykona� wiele rob�t stolarskich. Zrobi�em te� troch� zdj��, kt�rych nie m�g�bym zanie�� do wywo�ania. Nic szczeg�lnie nieprzyzwoitego. Po prostu pary. W ko�cu sierpnia robotnicy si� wynie�li, a ja si� wprowadzi�em. Pocz�tkowo czu�em si� jak we �nie. Ale to wkr�tce min�o. Nie by�o tak spokojnie, jak oczekiwa�em. Przyszed� cz�owiek, kt�ry chcia� si� zajmowa� ogrodem, podobno dotychczas zawsze to robi�, i zachowywa� si� bardzo nieprzyjemnie, kiedy mu odm�wi�em. Potem zjawi� si� pastor z miasteczka i musia�em potraktowa� go niegrzecznie. Powiedzia�em, �e chc�, �eby mnie zostawiono w spokoju, jestem nonkonformist�, nie chc� mie� do czynienia z miasteczkiem, wi�c wyszed� bardzo nad�ty. Potem zjawili si� r�ni w�a�ciciele sklepik�w objazdowych w furgonetkach i musia�em ich odprawi�. Wyja�ni�em, �e kupuj� wszystko w Lewes. Kaza�em te� roz��czy� telefon. Wkr�tce nauczy�em si� zamyka� frontowe wej�cie; by�a to tylko �elazna furtka, ale mia�a zamek. Raz czy dwa dostrzeg�em spogl�daj�cych przez furtk� handlarzy, ale wkr�tce ludzie chyba zrozumieli. Zostawili mnie w spokoju i mog�em kontynuowa� swoj� prac�. Przez miesi�c lub d�u�ej przygotowywa�em plan. Ca�y czas by�em sam, korzystne okaza�o si� to, �e nie mia�em naprawd� �adnych przyjaci�. (Nie mo�na okre�li� ludzi z ratusza jako przyjaci�, nie t�sknili za mn�, mnie te� ich nie brakowa�o.) Dawniej cz�sto wykonywa�em jakie� drobne roboty dla cioci Annie. Nauczy� mnie tego wujek Dick. Ca�kiem nie�le radzi�em sobie ze stolark� i tak dalej, wi�c naprawd� bardzo �adnie urz�dzi�em dolne pomieszczenie, chocia� to ja sam tak twierdz�. Po osuszeniu piwnicy wy�o�y�em j� kilkoma warstwami filcowej izolacji i przyjemn� jasnopomara�czow� wyk�adzin� pod�ogow� (kolor pogodny) pasuj�c� do �cian (pomalowanych na bia�o). Kupi�em ��ko i komod�. St�, fotel i tak dalej. W k�cie umie�ci�em parawan, a za nim umywalni� i polow� toalet� wraz ze wszystkimi akcesoriami - stworzy�o to niemal osobny pokoik. Kupi�em te� inne rzeczy, jak skrzynie i mn�stwo ksi��ek o sztuce, a tak�e kilka powie�ci, �eby ca�o�� wygl�da�a przytulniej, co mi si� zreszt� uda�o osi�gn��. Nie ryzykowa�em obraz�w, mog�a mie� bardzo wyrobiony gust. Problemem oczywi�cie pozostawa�y nadal drzwi i ha�as. Wej�cie do jej pokoju stanowi�a stara d�bowa futryna, nie by�o jednak drzwi, musia�em wi�c dopasowa� drzwi i to by�o moje najtrudniejsze zadanie. Pierwsze drzwi by�y do niczego, ale drugie ju� okaza�y si� lepsze. Nawet m�czyzna nie zdo�a�by ich wy�ama�, a co dopiero taka drobna istota jak ona. Zrobione by�y z dwucalowego wysuszonego drewna i obite blach�, �eby nie mog�a dosta� si� do drewna. Wa�y�y ton� i nie�atwo by�o zawiesi� je na zawiasach, ale dokona�em tego. Na zewn�trz zamocowa�em dziesi�ciocalowe rygle. Nast�pnie zrobi�em bardzo m�dr� rzecz. Ze starego drewna wykona�em co� w rodzaju p�ki na ksi��ki, tyle �e zamierza�em trzyma� tam r�ne przybory i narz�dzia; umocowa�em to do zewn�trznej strony drzwi. Na pierwszy rzut oka ca�o�� sprawia�a wra�enie wn�ki wype�nionej p�kami. Dopiero po usuni�ciu tego urz�dzenia ukazywa�y si� prawdziwe drzwi. Dodatkowo jeszcze t�umi�o to d�wi�ki. Za�o�y�em tak�e rygiel z zamkiem na wewn�trznej stronie drzwi do piwnicy, �eby nikt mi nie przeszkadza�. I alarm. Taki najprostszy, tylko na noc. W pierwszej piwnicy zainstalowa�em niewielk� kuchenk� i wszystkie inne urz�dzenia. Nie mia�em pewno�ci, czy nie b�dzie w pobli�u jakich� ciekawskich, a wygl�da�oby podejrzanie, gdybym ci�gle nosi� tace zjedzeniem w g�r� i w d�. Nie martwi�em si� tym zbytnio, bo ty� domu wychodzi� na pola i lasy. Zreszt� ogr�d z dw�ch stron otoczony by� murem, a pozosta�e dwie odgradza� �ywop�ot, przez kt�ry trudno by�o cokolwiek zobaczy�. Sytuacja niemal idealna. My�la�em, �eby przeprowadzi� schody bezpo�rednio z g�ry, ale by�oby to bardzo kosztowne, a poza tym nie chcia�em wzbudza� podejrze�. W dzisiejszych czasach nie mo�na ufa� robotnikom, s� zbyt w�cibscy. Przez ca�y czas nie bra�em tego wszystkiego powa�nie. Wiem, �e to brzmi dziwnie, ale tak by�o. Oczywi�cie, m�wi�em sobie, nigdy tego nie zrobi�, to tylko udawanie. Zreszt� gdybym nie mia� tyle wolnego czasu i tych wszystkich pieni�dzy, nie dosz�oby nawet do tego udawania. Moim zdaniem wielu ludzi, kt�rzy mog� sprawia� wra�enie szcz�liwych, zrobi�oby to samo co ja albo co� podobnego, gdyby tylko mieli czas i pieni�dze. Chodzi mi o to, �e ulegliby temu, od czego teraz si� od�egnuj�. "W�adza deprawuje", m�wi� zawsze jeden z moich nauczycieli. A pieni�dze to w�adza. Zrobi�em jeszcze co�, kupi�em mianowicie dla niej mn�stwo ubra� w sklepie w Londynie. Poszed�em do takiego sklepu, w kt�rym zauwa�y�em ekspedientk� tego wzrostu co Miranda. Poda�em kolory, w jakich zawsze widywa�em Mirand�, i kupi�em wszystko to, czego, jak mi powiedzieli, dziewczyna mo�e potrzebowa�. Opowiedzia�em historyjk� o przyjaci�ce z p�nocy, kt�rej ukradziono baga�e i kt�rej chcia�em zrobi� niespodziank� i tak dalej. Chyba nie uwierzyli mi w sklepie, ale by�em dobrym klientem - wyda�em tego ranka prawie dziewi��dziesi�t funt�w. Potrafi�em sp�dzi� ca�� noc na obmy�laniu �rodk�w ostro�no�ci. Siadywa�em w jej pokoju i zastanawia�em si�, w jaki spos�b mog�aby uciec. Pomy�la�em sobie, �e mo�e by� obznajomiona z elektryczno�ci�, dzisiaj mo�na si� po dziewczynach spodziewa� wszystkiego, wi�c zawsze nosi�em buty na gumowej podeszwie, nigdy nie dotkn��em kontaktu, zanim mu si� dok�adnie nie przyjrza�em. Sprawi�em sobie specjalny piec do spalania wszystkich �mieci z jej pokoju. Wiedzia�em, �e �adna rzecz nale��ca do niej nie mo�e opu�ci� prog�w domu. Nie ma mowy o pralni. Zawsze mo�na g�upio wpa��. W ko�cu pojecha�em z powrotem do hotelu Cremorne w Londynie. Przez wiele dni wypatrywa�em jej na pr�no. To by� bardzo denerwuj�cy okres, ale nie dawa�em za wygran�. Nie bra�em z sob� aparatu fotograficznego, wiedzia�em, �e to zbyt ryzykowne. Chodzi�o mi o wi�ksz� stawk� ni� przypadkowa uliczna migawka. Dwa razy poszed�em do baru kawowego. Raz sp�dzi�em tam prawie dwie godziny udaj�c, �e czytam ksi��k�, ale ona si� nie pojawi�a. Przychodzi�y mi do g�owy szalone pomys�y: mo�e umar�a, a mo�e przesta�a studiowa� sztuki pi�kne. I nagle jednego dnia zobaczy�em j�, kiedy wysiada�em z metra na stacji Warren Street (nie chcia�em, �eby furgonetka sta�a si� zbyt znana). Wysiada�a z poci�gu, kt�ry nadjecha� z kierunku p�nocnego, na przeciwleg�ym peronie. Nietrudno by�o j� wy�ledzi�. Wyszed�em za ni� ze stacji i zobaczy�em, �e kieruje si� w stron� swojego college'u. Przez nast�pne dni obserwowa�em stacj� metra. Mo�e nie zawsze wraca�a do domu metrem, bo nie widzia�em jej przez dwa dni, ale na trzeci dzie� zobaczy�em, jak przechodzi przez ulic� i zmierza w stron� stacji. W ten spos�b dowiedzia�em si�, sk�d przyje�d�a�a. Z Hampstead. Powt�rzy�em tam swoje obserwacje. Nast�pnego dnia czeka�em, a� wyjdzie ze stacji, i szed�em za ni� przez jakie� dziesi�� minut wzd�u� ma�ych uliczek, a� do miejsca jej zamieszkania. Min��em dom, do kt�rego wesz�a, zapami�ta�em jego numer, a na ko�cu uliczki przeczyta�em jej nazw�. By� to dobrze przepracowany dzie�. Wyprowadzi�em si� z hotelu Cremorne trzy dni wcze�niej i co noc przenosi�em si� gdzie indziej, �eby zatrze� �lady. ��ko w furgonetce mia�em przygotowane, czeka�y tak�e sznury i szaliki. Zamierza�em u�y� chloroformu, kt�rym pos�u�y�em si� kiedy� w zatruwaczce. Da� mi go jeden facet z laboratorium. Chloroform nie traci mocy w miar� up�ywu czasu, ale dla pewno�ci postanowi�em zmiesza� go z odrobin� czterochlorku w�gla, znanego jako CTC, kt�ry mo�na kupi� bez trudu. Je�dzi�em po Hampstead i dok�adnie przestudiowa�em plany tej dzielnicy w atlasie Londyn od A do Z, opracowa�em tak�e tras� szybkiego wyjazdu do Fosters. Wszystko by�o gotowe. Mog�em wi�c zaj�� si� obserwacj�, a kiedy nadarzy si� okazja - zadzia�a�. W tym okresie post�powa�em naprawd� dziwnie, z g�ry przewidzia�em wszystko, jakbym przez ca�e �ycie nic innego nie robi�. Jakbym by� tajnym agentem albo detektywem. Zdarzy�o si� to wreszcie dziesi�� dni p�niej, jak to si� czasem dzieje z motylami. Mam na my�li to, �e czasem cz�owiek idzie na miejsce, w kt�rym mo�na si� spodziewa� jakiego� rzadkiego okazu, ale �aden taki okaz si� nie pojawia. A innym razem, kiedy si� go nie szuka, rzadki okaz siada na kwiat tu� przed nosem cz�owieka, jakby podany na tacy. Tego wieczoru sta�em jak zwykle przed stacj� metra, furgonetk� zaparkowa�em kawa�ek dalej na bocznej ulicy. Dzie� by� pi�kny, ale parny, i rzeczywi�cie sko�czy� si� burz� i deszczem. Sta�em w drzwiach sklepu naprzeciwko stacji i dostrzeg�em j� wychodz�c� schodami na ulic� akurat w momencie, kiedy zacz�o la�. Zobaczy�em, �e nie ma p�aszcza od deszczu, jedynie pulower. Pobieg�a za r�g do g��wnego wej�cia na stacj�. Przeszed�em przez ulic�, wok� k��bi�y si� t�umy ludzi. Sta�a w budce telefonicznej. Potem wysz�a i zamiast jak zwykle skierowa� si� pod g�r�, posz�a inn� ulic�. Poszed�em za ni�, my�l�c, �e wszystko na nic. Nie mog�em poj��, co zamierza zrobi�. Nagle skr�ci�a w boczn� uliczk� i wesz�a do kina. Widocznie dzwoni�a do domu, �eby powiedzie�, �e przeczeka w kinie najwi�ksz� ulew�. Zrozumia�em, �e to daje mi szans�, chyba �e kto� po ni� przyjdzie. Kiedy wesz�a na sal�, sprawdzi�em, jak d�ugo trwa film. Dwie godziny. Zaryzykowa�em, a mo�e po prostu chcia�em da� losowi szans�, �eby mi przeszkodzi�. Poszed�em do restauracji na kolacj�. Potem postawi�em furgonetk� w takim miejscu, z kt�rego mog�em obserwowa� kino. Nie wiedzia�em, czego si� spodziewa�, mog�a przecie� by� z kim� um�wiona na ten film. To znaczy, czu�em, �e nie mam na nic wp�ywu, jakby porwa� mnie wodospad: mog�em si� o co� rozbi�, ale mog�em te� przep�yn��. Dok�adnie po dw�ch godzinach wysz�a z kina. Sama. Deszcz ju� niemal usta�, niebo by�o zachmurzone, zrobi�o si� prawie zupe�nie ciemno. Obserwowa�em, jak sz�a zwyk�� swoj� tras� pod g�r�. Wymin��em j� i podjecha�em do miejsca, przez kt�re - o czym wiedzia�em - b�dzie musia�a przej��. Tutaj ulica, przy kt�rej mieszka�a, odchodzi�a p�kolem od innej ulicy. Po jednej stronie ros�y drzewa i krzewy, a po drugiej sta� ogromny dom w wielkim ogrodzie. Wy�ej by�y inne domy, tak�e bardzo du�e. Pocz�tkowo droga Mirandy prowadzi�a przez jasno o�wietlone ulice. W gr� wchodzi�o tylko to jedno miejsce. Wewn�trz kieszeni prochowca przyszy�em plastykow� torebk�, do kt�rej w�o�y�em chloroform, CTC i tampon, dzi�ki czemu tampon ten stale by� wilgotny i �wie�y. Klapk� kieszeni opu�ci�em na d�, �eby nie wydobywa� si� zapach, ale w ci�gu sekundy mog�em tampon wyci�gn��. Na ulicy pojawi�y si� dwie stare kobiety z parasolkami (znowu zacz�o pada�) i sz�y pod g�r� w moim kierunku. Tego tylko mi by�o potrzeba, wiedzia�em, �e ona zaraz nadejdzie, o ma�o nie poniecha�em w�wczas ca�ego zamiaru. Pochyli�em si� na wszelki wypadek, a kobiety min�y mnie tak zaj�te rozmow�, �e pewno nie zauwa�y�y nawet furgonetki. W tej dzielnicy wsz�dzie parkowa�y samochody. Up�yn�a minuta. Wysiad�em i otworzy�em ty� furgonetki. Wszystko zaplanowa�em dok�adnie. Ona ju� si� zbli�a�a. Nie zauwa�y�em jej wcze�niej, dopiero z odleg�o�ci dwudziestu jard�w. Sz�a szybkim krokiem. Nie wiem, co bym zrobi�, gdyby wiecz�r by� pogodny. Ale drzewami targa� porywisty wiatr. I nagle znalaz�a si� na chodniku tu� obok mnie. Zabawne, nuci�a co� pod nosem. - Przepraszam, czy wie pani co� o psach? - zapyta�em. Zatrzyma�a si� zdumiona. - Dlaczego pan pyta? - To straszne, ale w�a�nie jednego przejecha�em. Wyskoczy� znienacka. Nie wiem, co z nim zrobi�. Jeszcze �yje. - Spojrza�em w g��b furgonetki, bardzo zatroskany. - Biedna psina - powiedzia�a. Zbli�y�a si� do mnie, �eby zajrze� do furgonetki. Dok�adnie tak, jak si� spodziewa�em. - Nie krwawi - powiedzia�em - ale nie mo�e si� rusza�. W tym momencie obesz�a otwarte tylne drzwi, a ja si� cofn��em, jakbym chcia� u�atwi� jej zajrzenie do �rodka. Pochyli�a si�, �eby lepiej widzie�; rozejrza�em si� wok�, nikogo nie wida�, i wtedy j� z�apa�em. Nie wyda�a �adnego d�wi�ku, tak j� zaskoczy�em, wyj��em z kieszeni tampon i trzyma�em go przy jej nosie i ustach, przyci�gn��em j� do siebie, czu�em wyziewy chloroformu. Broni�a si� jak szalona, ale nie starczy�o jej si�y, by�a znacznie drobniejsza, ni� przypuszcza�em. Wydobywa�a z siebie co� w rodzaju bulgotania. Rozejrza�em si� ponownie i pomy�la�em, �e to koniec, ona zacznie si� opiera�, a wtedy albo b�d� musia� zrobi� jej krzywd�, albo uciec. Got�w by�em si� zmy�. I wtedy nagle - zwiotcza�a, teraz jedynie j� podtrzymywa�em, bez u�ywania przemocy. Cz�ciowo wepchn��em j� do furgonetki, otworzy�em drug� po�ow� drzwi, wskoczy�em do �rodka, wci�gn��em j� za sob� i lekko zamkn��em drzwi. Po�o�y�em j� na ��ko. By�a moja. Nagle poczu�em szalone podniecenie. Wiedzia�em ju�, �e mi si� uda�o. Najpierw zakneblowa�em jej usta, potem j� przywi�za�em, bez po�piechu, bez paniki, wszystko tak, jak zaplanowa�em. Wgramoli�em si� na siedzenie kierowcy. Wszystko razem nie trwa�o nawet minuty. Pojecha�em w g�r� ulicy, wolno i spokojnie, nie spiesz�c si�, po czym skr�ci�em na upatrzone miejsce na Hampstead Heath. Tam znowu przeszed�em na ty� furgonetki, zwi�za�em j� jak nale�y, u�ywaj�c szalik�w i tak dalej, �eby si� nie pokaleczy�a ani nie uderzy�a o nic, ale tak�e aby uniemo�liwi� jej krzyki. Nadal by�a nieprzytomna, ale oddycha�a, tak jakby mia�a katar, wi�c wiedzia�em, �e wszystko w porz�dku. W pobli�u Redhill zjecha�em z g��wnej drogi, tak jak uprzednio zaplanowa�em, zatrzyma�em si� na nie ucz�szczanej bocznej drodze i poszed�em na ty� furgonetki, �eby jej si� przyjrze�. Po�o�y�em latark� w takim miejscu, �eby dawa�a wystarczaj�ce �wiat�o. Ona ju� si� obudzi�a. Jej oczy wydawa�y si� bardzo du�e, nie robi�y wra�enia przestraszonych, raczej dumnych, jakby postanowi�a, �e nie oka�e strachu, w ka�dym razie nie za wszelk� cen�. - Prosz� si� nie ba�, nie zrobi� pani krzywdy - powiedzia�em. Nie przestawa�a wpatrywa� si� we mnie. To by�o kr�puj�ce. Nie wiedzia�em, co powiedzie�, zapyta�em: - Czy dobrze si� pani czuje, czy nic pani nie potrzeba? - ale to zabrzmia�o g�upio. Naprawd� chodzi�o mi o to, czy nie musi wyj��. Zacz�a potrz�sa� g�ow�. Zrozumia�em, �e uwieraj� knebel. - Jeste�my w kompletnej g�uszy - powiedzia�em-krzyki nie maj� sensu, je�li zacznie pani krzycze�, natychmiast w�o�� knebel z powrotem, zrozumia�a pani? Skin�a g�ow�, wi�c rozwi�za�em szalik. Zanim zd��y�em cokolwiek zrobi�, podci�gn�a si� do g�ry, przekr�ci�a si� na bok i zwymiotowa�a. To by�o straszne. Czu�em zapach chloroformu i rzygo-win. Nie powiedzia�a ani s�owa. Tylko j�kn�a. Straci�em g�ow�. Nie wiedzia�em, co robi�. Nagle poczu�em, �e musimy jak najszybciej znale�� si� w domu, wi�c z powrotem za�o�y�em jej knebel. Opiera�a si�, s�ysza�em pod szalikiem s�owa "nie, nie, nie"; to by�o straszne, ale zmusi�em si�, �eby to zrobi�, bo wiedzia�em, �e tak b�dzie najlepiej. Wr�ci�em za kierownic� i pojechali�my dalej. Dojechali�my na miejsce chwil� po wp� do jedenastej. Wjecha�em do gara�u, wyszed�em, �eby sprawdzi�, czy nic si� nie wydarzy�o podczas mojej nieobecno�ci, chocia� niczego takiego si� nie spodziewa�em. Nie chcia�em jednak wszystkiego zepsu� przez drobne niedopatrzenie. Zszed�em do jej pokoju, wszystko tam by�o w nale�ytym porz�dku, niezbyt duszno, poniewa� drzwi zostawi�em otwarte. Przedtem spa�em tam jedn� noc, �eby si� przekona�, czy jest dosy� powietrza. By�o dosy�. Znajdowa�o si� tam wszystko, co jest potrzebne do zrobienia herbaty i tak dalej. Pok�j wygl�da� bardzo komfortowo i przytulnie. Nareszcie nadszed� wi�c wielki moment. Poszed�em do gara�u i otworzy�em tylne drzwi furgonetki. Podobnie jak poprzednia cz�� operacji i ten etap przebieg� zgodnie z planem. Rozwi�za�em pasy, posadzi�em j�, oczywi�cie nogi dalej mia�a zwi�zane. Przez chwil� wierzga�a, wi�c uprzedzi�em, �e je�eli si� nie uspokoi, b�d� musia� znowu uciec si� do chloroformu i CTC (kt�re jej pokaza�em), ale je�eli zachowa spok�j, nie zrobi� jej krzywdy. To poskutkowa�o. Podnios�em j�, nie by�a tak ci�ka, jak si� spodziewa�em, znios�em na d� bez trudu; szamotali�my si� przez chwil� w drzwiach do pokoju, ale niewiele mog�a osi�gn��. Po�o�y�em j� na ��ku. Dokona�o si�. By�a bardzo blada, na granatowym pulowerze zosta�a cz�� wymiot�w, wygl�da�a naprawd� okropnie, ale w jej oczach nie widzia�em strachu. To dziwne, ale po prostu wpatrywa�a si� we mnie w oczekiwaniu. Powiedzia�em: - To jest pani pok�j. Je�li b�dzie mnie pani s�ucha�, nie stanie si� pani �adna krzywda. Krzyki nie maj� sensu. Na zewn�trz nikt nie us�yszy, zreszt� nigdy nie ma tu w pobli�u nikogo, kto m�g�by us�ysze�. Teraz pani� zostawi�, tu s� herbatniki i kanapki (kupi�em je na Hampstead), mo�e pani sobie zrobi� herbat� albo kakao. Wr�c� jutro rano. Widzia�em, �e chcia�a, �ebym zdj�� knebel, ale nie mia�em zamiaru tego zrobi�. Rozwi�za�em jej tylko r�ce i natychmiast si� wycofa�em. Usi�owa�a wyszarpn�� knebel, ale zd��y�em wcze�niej zamkn�� i zaryglowa� drzwi. S�ysza�em, jak krzycza�a: "Prosz� wr�ci�!" I jeszcze raz, ale niezbyt g�o�no. Potem pr�bowa�a otworzy� drzwi, ale te� niezbyt usilnie. Potem zacz�a wali� w drzwi czym� twardym. My�l�, �e szczotk� do w�os�w. Nie by�o to zbyt g�o�ne, ale na wszelki wypadek zamocowa�em fa�szyw� p�k� i wiedzia�em, �e na zewn�trz nic nie b�dzie s�ycha�. Sp�dzi�em godzin� w pierwszej piwnicy. Nie by�o to konieczne, w jej pokoju nie znajdowa�o si� nic takiego, czym mog�aby wy�ama� drzwi, nawet gdyby mia�a do�� si�y. Kupi�em plastykowe kubki i spodeczki, aluminiowy czajnik do herbaty, sztu�ce i tak dalej. W ko�cu poszed�em na g�r� i po�o�y�em si� do ��ka. Nareszcie by�a moim go�ciem i tylko to si� liczy�o. D�ugo nie mog�em zasn��, my�l�c o wszystkim. Nie mia�em ca�kowitej pewno�ci, czy furgonetka nie naprowadzi na �lad, ale przecie� by�y setki takich furgonetek; niepokoi�y mnie naprawd� tylko te dwie kobiety, kt�re przesz�y obok. Le�a�em tak, my�l�c o niej, le��cej r�wnie bezsennie na dole. Odda�em si� przyjemnym marzeniom o tym, jak schodz� na d� i pocieszam j�; by�em podniecony, mo�e posun��em si� troch� za daleko w moich marzeniach, ale nie zaniepokoi�o mnie to naprawd�, wiedzia�em, �e moja mi�o�� jest jej warta. A potem zasn��em. P�niej zawsze mi powtarza�a, jaki to okropny czyn pope�ni�em i jak bardzo powinienem si� stara�, �eby to sobie dok�adnie u�wiadomi�. Mog� tylko powiedzie�, �e tamtego wieczoru by�em bardzo szcz�liwy, jak ju� wspomina�em, tak jakbym dokona� bardzo �mia�ego czynu, jak wej�cie na Everest czy dzia�ania na terytorium nieprzyjaciela. Odczuwa�em tak wielkie szcz�cie, poniewa� mia�em jak najlepsze zamiary. Ona tego nigdy nie potrafi�a zrozumie�. Podsumowuj�c, musz� stwierdzi�, �e tamtego wieczoru zrobi�em najlepsz� rzecz w �yciu (pr�cz wygranej w totka, oczywi�cie). Jakbym ponownie schwyta� modraszka mazarina albo per�owca mniejszego. Chc� powiedzie�, �e by�o to co�, co mo�e si� zdarzy� jedynie raz w �yciu, a cz�sto si� nie zdarza w og�le; co�, o czym si� marzy, nie maj�c naprawd� �adnych nadziei na spe�nienie. Nie potrzebowa�em budzika, obudzi�em si� wcze�niej. Zszed�em do piwnicy, zamykaj�c za sob� drzwi. Wszystko dok�adnie zaplanowa�em. Zapuka�em do jej drzwi i zawo�a�em: - Prosz� wsta� - odczeka�em dziesi�� minut, dopiero potem odsun��em rygle i wszed�em. Przynios�em jej torebk�, kt�r� oczywi�cie uprzednio przeszuka�em. Nie mog�a si� pos�u�y� niczym opr�cz pilnika do paznokci i maszynki do golenia; oba te przedmioty skonfiskowa�em. Pali�o si� �wiat�o, ona sta�a przy fotelu. By�a kompl

O nas

PDF-X.PL to narzędzie, które pozwala Ci na darmowy upload plików PDF bez limitów i bez rejestracji a także na podgląd online kilku pierwszych stron niektórych książek przed zakupem, wyszukiwanie, czytanie online i pobieranie dokumentów w formacie pdf dodanych przez użytkowników. Jeśli jesteś autorem lub wydawcą książki, możesz pod jej opisem pobranym z empiku dodać podgląd paru pierwszych kartek swojego dzieła, aby zachęcić czytelników do zakupu. Powyższe działania dotyczą stron tzw. promocyjnych, pozostałe strony w tej domenie to dokumenty w formacie PDF dodane przez odwiedzających. Znajdziesz tu różne dokumenty, zapiski, opracowania, powieści, lektury, podręczniki, notesy, treny, baśnie, bajki, rękopisy i wiele więcej. Część z nich jest dostępna do pobrania bez opłat. Poematy, wiersze, rozwiązania zadań, fraszki, treny, eseje i instrukcje. Sprawdź opisy, detale książek, recenzje oraz okładkę. Dowiedz się więcej na oficjalnej stronie sklepu, do której zaprowadzi Cię link pod przyciskiem "empik". Czytaj opracowania, streszczenia, słowniki, encyklopedie i inne książki do nauki za free. Podziel się swoimi plikami w formacie "pdf", odkryj olbrzymią bazę ebooków w formacie pdf, uzupełnij ją swoimi wrzutkami i dołącz do grona czytelników książek elektronicznych. Zachęcamy do skorzystania z wyszukiwarki i przetestowania wszystkich funkcji serwisu. Na www.pdf-x.pl znajdziesz ukryte dokumenty, sprawdzisz opisy ebooków, galerie, recenzje użytkowników oraz podgląd wstępu niektórych książek w celu promocji. Oceniaj ebooki, pisz komentarze, głosuj na ulubione tytuły i wrzucaj pliki doc/pdf na hosting. Zapraszamy!