3257

Szczegóły
Tytuł 3257
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

3257 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 3257 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

3257 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

Voltaire Francois Prostaczek Historia prawdziwa znaleziona w papierach ojca Quesnela ( 1767) 3 Tower Press 2000 Copyright by Tower Press, Gda�sk 2000 I JAK PRZEOR KLASZTORU NAJ�WI�TSZEJ PANNY Z G�RY I JEGO SIOSTRA SPOTKALI HURONA 1 Pewnego dnia �wi�ty Dunstan, Irlandczyk z pochodzenia a �wi�ty z zawodu, wyruszy� z Irlandii na ma�ej g�rce i p�yn�c ku wybrze�om Francji, przyby� z pomoc� tego wehiku�u do zatoki Saint- Malo. Znalaz�szy si� na brzegu, pob�ogos�awi� g�r�, kt�ra sk�oni�a mu si� uni�enie i wr�ci�a do Irlandii t� sam� drog�. Dunstan za�o�y� w tych stronach klasztorek i da� mu nazw� G�ry, kt�r� to nazw� nosi dzi� jeszcze, jak ka�demu wiadomo. W roku 1679, 15 lipca, wieczorem, ksi�dz de Kerkabon, przeor Naj�wi�tszej Panny z G�ry, przechadza� si� nad morzem z pann� de Kerkabon, swoj� siostr�, oddychaj�c �wie�ym powietrzem. Przeor, ju� nieco w wieku, by� to zacny kap�an za�ywaj�cy mi�o�ci u s�siad�w, jak wprz�dy za�ywa� jej u s�siadek. Wielkie powa�anie zjedna�o mu w okolicy zw�aszcza to, �e by� w ca�ej prowincji jedyn� duchown� osob�, kt�rej po wieczerzy nie trzeba by�o odnosi� do ��ka. Do�� by� bieg�y w teologii; kiedy za� znu�y� si� �wi�tym Augustynem, szuka� wytchnienia u Rabelais � go; tote� wszyscy go chwalili. Panna de Kerkabon, dot�d, mimo szczerej ochoty, niezam�na, wygl�da�a w czterdziestej pi�tej wio�nie wcale �wie�o. Z natury zacna i tkliwa, lubi�a wygodne �ycie i by�a nabo�na. Spogl�daj�c na morze przeor rzek�: � Ach tak, w tym w�a�nie miejscu wsiad� na okr�t biedny nasz brat wraz z drog� bratow�, pani� de Kerkabon, swoj� �on�. By�o to w roku 1669; fregata zwa�a si� � Jask�ka � ; jecha� zaci�gn�� si� do wojska w Kanadzie. Gdyby nie to, �e go zabito, mieliby�my nadziej� ujrzenia go jeszcze. � Czy wierzysz � rzek�a panna de Kerkabon � �e bratow� zjedli Irokezi, , jak nam doniesiono? � Oczywi�cie: gdyby jej nie zjedli, by�aby wr�ci�a. . . B�d� j� op�akiwa� ca�e �ycie. . . By�a to urocza kobieta; brat za�, przy swoich talentach, by�by zrobi� wielk� karier�. Tak roztkliwiaj�c si�, ujrzeli niewielki okr�t wp�ywaj�cy w zatok�: byli to Anglicy, kt�rzy wie�li na sprzeda� p�ody swego kraju. Wysiedli na l�d, nie zwracaj�c uwagi na przeora ani na jego siostr�, bardzo dotkni�t� tym brakiem wzgl�d�w. Zgo�a inaczej zachowa� si� m�ody cz�owiek bardzo zr�cznej postaci, kt�ry skoczy� jednym susem przez g�owy towarzyszy i znalaz� si� tu� na wprost panienki. Skin�� jej g�ow�, nie b�d�c bieg�y w ceremoniale uk�on�w. Fizjonomia jego oraz str�j zwr�ci�y uwag� przeora i jego siostry. Mia� go�� g�ow� i go�e �ydki, na nogach lekkie sanda�y, d�ugie w�osy zaplecione w warkocze; obcis�y kaftan uwydatnia� gibk� kibi�; wyraz twarzy by� dziarski i �agodny zarazem. W jednej r�ce mia� buteleczk� w�dki barbadyjskiej, w drugiej sakw�, a w niej kubek i par� wybornych 1 Z powodu swych �art�w na temat religii Prostaczek sta� si� przedmiotem po�cigu w�adz; ca�e jedno wydanie skonfiskowano, co przyczyni�o si� jedynie do powodzenia ksi��ki; z 3 funt�w cena jej podnios�a si� na 24 funty. Pasquier Quesnel ( 1634 � 1719) , kt�rego Wolter czyni autorem swej ksi��ki, by� to uczony jansenista, kt�rego pisma papie� pot�pi� w s�ynnej bulli Unigenitus i kt�ry musia� si� chroni� przed prze�ladowaniem do Belgii i Holandii. 5 suchar�w. M�wi� po francusku do�� zrozumiale. Pocz�stowa� w�dk� pann� de Kerkabon i przeora, napi� si� z nimi, da� im goln�� raz jeszcze, wszystko z tak� naturalno�ci� i prostot�, �e oboje byli zachwyceni. Ofiarowali mu swoje us�ugi, pytaj�c, kim jest i dok�d si� udaje. Odpar�, �e sam nie wie; jest z natury ciekawy, chcia� po prostu obejrze� wybrze�a Francji, dokonawszy za� tego, wraca. Przeor, wnosz�c z akcentu, �e nie jest Anglikiem, pozwoli� sobie spyta� m�odzie�ca, z jakiego kraju pochodzi. � Jestem Huron � odpar�. . Panna de Kerkabon, zdumiona i zachwycona uprzejmo�ci� Hurona, zaprosi�a go na wieczerz�. Nie da� si� prosi�, za czym wszyscy troje ruszyli ku opactwu. Pulchna i przysadzista panienka przygl�da�a si� ch�opcu ma�ymi oczkami i m�wi�a do brata: � Co za p�e� u tego ch�opca: : krew z mlekiem! . . . C� za pi�kna cera jak na Hurona! � Tak, , tak � odpowiada� przeor. . Zasypywa�a w�drowca pytaniami, on za� odpowiada� na wszystko nader bystro. Wie�� o pobycie Hurona na plebanii rozesz�a si� niebawem. �mietanka z ca�ej parafii �ci�gn�a tam na wieczerz�. Przyby� ksi�dz de Saint- Yves z siostr�, �adn� i doskonale u�o�on� m�od� Bretonk�; przybyli delegat, poborca, wszyscy z �onami. Posadzono cudzoziemca mi�dzy pann� de Kerkabon a pann� de Saint- Yves. Wszyscy patrzyli na� z podziwem, wszyscy naraz zasypywali go pytaniami; Huron nie przejmowa� si� tym, zdawa�oby si�, �e wzi�� sobie za zasad� dewiz� milorda Bolingbroke: Nihil admirari 2 . W ko�cu, zm�czony tym zgie�kiem, odezwa� si� �agodnie, ale stanowczo: � Moi pa�stwo, w moim kraju jest zwyczaj m�wi� kolejno: w jaki spos�b mam odpowiada�, kiedy niepodobna mi zrozumie�? Rozs�dek zawsze przywodzi ludzi na chwil� do zastanowienia: zapanowa�a wielka cisza. Pan delegat, kt�ry stale czepia� si� cudzoziemc�w, skoro ich zdyba� w jakim domu, i kt�ry by� najwi�kszym pytaczem w okolicy, rzek�, otwieraj�c g�b� na p� �okcia: � Czy wolno mi spyta� o pa�skie nazwisko? ? � Zwano mnie zawsze Prostaczkiem � odpar� � a potwierdzono mi to imi� w Anglii, poniewa� m�wi� po prostu, co my�l�, tak jak robi� wszystko, co chc�. � W jaki spos�b, , urodziwszy si� Huronem, m�g� pan przyby� do Anglii? � Zawieziono mnie tam: dosta�em si� raz w bitwie do niewoli po do�� uporczywej obronie; Anglicy, kt�rzy ceni� dzielno��, poniewa� sami s� dzielni i poniewa� s� r�wnie zacni ludzie jak my, o�wiadczyli mi, i� mog� albo wr�ci� do rodziny, albo jecha� do Anglii; wybra�em to drugie, poniewa� nami�tnie lubi� podr�owa�. � Ale�, , panie � rzek� delegat z namaszczeniem � w jaki spos�b mog�e� opu�ci� ojca, , matk�? . . . � Nie zna�em nigdy ojca ani matki � odpar� cudzoziemiec. . Towarzystwo rozczuli�o si�, wszyscy powtarzali: � Ani ojca, , ani matki! � Zast�pimy mu ich � rzek�a gospodyni domu do brata przeora. � Ten pan Huron jest tak sympat yczny! . . . Huron podzi�kowa� jej w s�owach pe�nych szlachetno�ci i dumy, daj�c do zrozumienia, �e nie trzeba mu niczego. � Uwa�am, mo�ci Prostaczku � rzek� powa�ny delegat � �e pan m�wi po francusku lepiej, ni� przysta�o na Hurona. 2 Nihil admirari ( tac. ) � Niczemu si� nie dziwi�. . 6 � Francuz pewien, kt�rego�my, jeszcze za mego dzieci�stwa, wzi�li do niewoli i dla kt�rego powzi��em serdeczn� przyja��, nauczy� mnie swego j�zyka: ucz� si� bardzo szybko, gdy chc� si� czego� nauczy�. . . Przybywszy do Plymouth, spotka�em jednego z owych zbieg�w, kt�rych nazywacie, nie wiem czemu, � hugonotami � ; dzi�ki niemu uczyni�em dalsze post�py w znajomo�ci waszego j�zyka; z chwil� za� gdy mog�em si� wyra�a� zrozumiale, przyby�em zobaczy� wasz kraj. Francuzi dosy� mi si� podobaj�. . . o ile nie zadaj� za wiele pyta�. Mimo tej delikatnej przestrogi ksi�dz de Saint- Yves zapyta�, kt�ry j�zyk podoba mu si� bardziej: huro�ski, angielski czy francuski. � Oczywi�cie huro�ski � odpar� Prostaczek. . � Czy podobna? � wykrzykn�a panna de Kerkabon. � Zawsze s�dzi�am, �e francuski j�zyk jest najpi�kniejszy ze wszystkich po dolnobreto�skim. Dopiero� zacz�to, na wyprz�dki, zasypywa� Prostaczka pytaniami: jak si� m�wi po huro�sku � tyto� � ; odpowiada� taya : jak si� m�wi � je�� � ; odpowiada� essenten. Panna de Kerkabon pragn�a koniecznie wiedzie�, jak si� m�wi � kocha� � ; odpowiedzia� trovander 3 � i dowodzi�, nie bez pozor�w s�uszno�ci, �e te s�owa w niczym nie ust�puj� francuskim lub angielskim. Trovander wyda�o si� wszystkim go�ciom nader wdzi�czne. Przeor mia� w bibliotece gramatyk� huro�sk�, kt�r� mu da� w upominku wielebny Sagard- Theodat, s�ynny misjonarz; wsta�, aby zajrze� do niej. Wr�ci� zdyszany z rozczulenia i rado�ci: sprawdzi�, �e Prostaczek jest prawdziwym Huronem. Wszcz�a si� dysputa o r�norodno�ci j�zyk�w; wszyscy si� zgodzili, i� gdyby nie przygoda z wie�� Babel, ca�a ziemia m�wi�aby po francusku. Lubi�cy pytania delegat, kt�ry dot�d �ywi� lekk� nieufno�� do przybysza, powzi�� dla� g��boki szacunek: odzywa� si� do� grzeczniej ni� wprz�dy, na czym Prostaczek si� nie pozna�. Panna de Saint- Yves bardzo by�a ciekawa, jak si� objawia mi�o�� w kraju Huron�w. � Pe�ni�c zacne uczynki � odpar� � aby si� przypodoba� osobom pokrewnym duchem. . Wszyscy biesiadnicy przyklasn�li ze zdumieniem. Panna de Saint- Yves zap�oni�a si� i by�a bardzo rada. Panna de Kerkabon zaczerwieni�a si� r�wnie�, ale nie by�a tak rada; czu�a si� nieco dotkni�ta, �e ta dworno�� by�a nie dla niej; ale by�a tak poczciwa z natury, i� sympatia jej dla Hurona nie os�ab�a. Spyta�a go �askawie, ile mia� kochanek w Huronii. � Tylko jedn� � rzek� Prostaczek � by�a ni� panna Abakaba, serdeczna przyjaci�ka mojej drogiej karmicielki: trzcina nie jest prostsza, gronostaj bielszy, owieczki bardziej �agodne, or�y dumniejsze, a jelenie l�ejsze, ni� by�a Abakaba. �ciga�a raz zaj�ce w okolicy, blisko pi��dziesi�t mil od naszego domostwa; pewien �le wychowany Algonkin, mieszkaj�cy o sto mil dalej, zabra� jej zaj�ca; dowiedzia�em si� o tym, pobieg�em, powali�em Algonkina maczug� i przywlok�em go, ze sp�tanymi r�kami i nogami, do st�p ukochanej. Krewni Abakaby chcieli go zje��; ale ja nigdy nie smakowa�em w takich biesiadach; wr�ci�em mu wolno��, czym pozyska�em sobie jego przyja��. Abakaba by�a tak wzruszona moim post�pkiem, �e prze�o�y�a mnie nad wszystkich zalotnik�w. Kocha�aby mnie jeszcze, gdyby nie to, �e zjad� j� nied�wied�. Skara�em nied�wiedzia; d�ugo nosi�em jego sk�r�; ale to mnie nie pociesz y�o. S�ysz�c to panna de Saint- Yves uczu�a sekretn� przyjemno��, �e Prostaczek mia� tylko jedn� kochank� i �e Abakaby ju� nie ma, ale nie zdawa�a sobie sprawy z przyczyn swego zadowolenia. Ca�y st� patrzy� na Prostaczka; chwalono go wielce, �e nie pozwoli� towarzyszom zje�� Algonkina. Okrutny delegat, kt�ry nie m�g� pow�ci�gn�� sza�u pyta�, zagadn�� wreszcie Hurona, jak� religi� wyznaje: anglika�sk�, gallika�sk� czy hugonock�. 3 Wszystkie te s�owa s� w istocie huro�skie ( przyp. autora) . 7 � Moj� � odpar� � tak jak wy swoj�. . � Och! och! � wykrzykn�a dobra Kerkabo�cia � ci niegodziwi Anglicy nie pomy�leli nawet o tym, �eby go ochrzci�! � Bo�e� ty m�j! � m�wi�a panna de Saint- Yves � jak to by� mo�e, aby Huroni nie byli katolikami? Czy wielebni ojcowie jezuici nie nawr�cili ich? Prostaczek zapewni�, �e w jego ojczy�nie nie nawraca si� nikogo; �e nigdy prawdziwy Huron nie zmieni� przekona� i �e nawet nie ma w ich j�zyku wyrazu, kt�ry by oznacza� � niesta�o�� � . Ostatnie s�owa nadzwyczaj spodoba�y si� pannie de Saint- Yves. � Ochrzcimy go! ! ochrzcimy go! � m�wi�a Kerkabo�cia do przeora. . � Tobie, bracie, przypadnie ten zaszczyt; ja chc� koniecznie by� chrzestn� matk�, ksi�dz de Saint- Yves b�dzie go trzyma� do chrztu: wspania�a ceremonia! W ca�ej Bretanii b�d� m�wili o tym. C� to za honor dla nas! Liczna kompania zawt�rowa�a gospodyni; go�cie krzyczeli: � Ochrzcimy go! ! Prostaczek odpar�, �e w Anglii wolno ludziom �y� wedle ich ochoty; o�wiadczy�, �e propozycja wcale mu nie przypada do smaku i �e prawo Huron�w warte jest co najmniej tyle� co breto�skie; doda� wreszcie, �e odje�d�a nazajutrz. Doko�czono jego butelczyny z w�dk� barbadyjsk� i ka�dy uda� si� na spoczynek. 8 II JAK HURON IMIENIEM PROSTACZEK DOSZED� DO RODZINY Wedle swego zwyczaju Prostaczek obudzi� si� ze s�o�cem, z pianiem koguta, kt�rego w Anglii i Huronii nazywaj� � tr�b� dnia � . Nie by� w tym podobny do wykwintnisi�w, kt�rzy bar�o�� si� w ��ku, a� s�o�ce dokona po�owy swego obrotu, kt�rzy nie mog� ani wsta�, ani spa�, trac� mn�stwo godzin w stanie po�rednim mi�dzy �yciem a �mierci� i skar�� si� jeszcze, �e �ycie jest zbyt kr�tkie. Zrobi� ju� ze dwie lub trzy mile, zabi� z trzydzie�ci sztuk zwierzyny kul�, po czym wracaj�c zasta� przeora Naj�wi�tszej Panny z G�ry i jego zacn� siostrzyczk� przechadzaj�cych si� w szlafmycach po ogrodzie. Pokaza� im zdobycz i dobywaj�c spod koszuli ma�y talizman, kt�ry zawsze nosi� na szyi, ofiarowa� im go w odp�at� dobrego przyj�cia. � To m�j najdro�szy skarb � doda� � upewniono mnie, �e b�d� zawsze szcz�liwy, p�ki b�d� nosi� ten figielek na sobie; daj� go wam, i�by�cie byli zawsze szcz�liwi. Przeor i pannica u�miechn�li si� z rozczuleniem z naiwno�ci Prostaczka: dar ten stanowi�y dwa do�� licho odrobione portreciki, zwi�zane zat�uszczonym rzemykiem. Panna de Kerkabon spyta�a, czy w Huronii s� malarze. � Nie � odpar� � osobliwo�� t� mam od swojej mamki. M�� jej wzi�� to �upem, ograbiwszy paru Francuz�w z Kanady, kt�rzy toczyli z nami wojn�. . . To wszystko, co mi wiadomo. Przeor przygl�da� si� bacznie portretom; zblad�, r�ce dr�a�y mu ze wzruszenia. � Naj�wi�tsza Panno z G�ry! ! � wykrzykn�� � to� to twarz mego brata i jego �ony! ! Siostra, przyjrzawszy si� z r�wnym wzruszeniem, orzek�a to samo. Ogarn�o ich zdumienie, rado�� zmieszana z b�lem; roztkliwili si�, p�akali; serce im bi�o, wydawali krzyki, wydzierali sobie portrety; brali je i oddawali je sobie dwadzie�cia razy na sekund�; po�erali oczami portrety i Hurona; pytali go bez�adnie, gdzie, kiedy i jak te portrety dosta�y si� do r�k jego mamki: liczyli czas od wyjazdu kapitana; przypominali sobie, i� mieli wiadomo��, �e dotar� do ziemi Huron�w i �e od tej pory wszelki s�ych o nim zagin��. Prostaczek powiedzia� im, �e nie zna� ojca ani matki. Przeor, cz�owiek wcale bystry, zauwa�y�, �e Prostaczek ma nieco zarostu: wiedzia�, �e Huroni go nie maj�. � Ma w�osy na brodzie, jest tedy synem Europejczyka. . . Brat ani jego �ona nie dali znaku �ycia od czasu wyprawy na Huron�w w roku 1669. . . Bratanek m�j musia� by� w�wczas dzieckiem przy piersi. Mamka- Huronka ocali�a mu �ycie i zast�pi�a matk�. Wreszcie, po stu pytaniach i odpowiedziach � przeor i jego siostra wywnioskowali, �e Huron jest ich rodzonym bratankiem. U�ciskali go lej�c �zy; Prostaczek za� �mia� si�, nie mog�c sobie wyobrazi�, aby Huron m�g� by� bratankiem przeora z Dolnej Bretanii. Towarzystwo zjawi�o si� niebawem. Pan de Saint- Yves, kt�ry by� wielkim fizjonomist�, por�wna� oba portrety z twarz� Prostaczka, po czym wywi�d� bystro, �e ma oczy matki, czo�o i nos nieboszczyka kapitana, policzki za� przypominaj� co� z obojga. Panna de Saint- Yves, kt�ra nigdy nie widzia�a ani jego ojca, ani jego matki, upewnia�a, �e Prostaczek zupe�nie jest do nich podobny. Wszyscy podziwiali Opatrzno�� oraz cudowne zwi�zki 9 wydarze�. S�owem, byli tak prze�wiadczeni o pochodzeniu Prostaczka, �e on sam zgodzi� si� by� bratankiem przeora, o�wiadczaj�c, �e nie ma nic przeciw temu pokrewie�stwu. Zgromadzenie uda�o si� podzi�kowa� Bogu do ko�cio�a Naj�wi�tszej Panny z G�ry, gdy Huron z oboj�tn� min� zabawia� si� w domu butelk�. Anglicy, kt�rzy go przywie�li, gotowi rozwin�� �agiel, przyszli mu oznajmi�, �e czas w drog�. � Widocznie � odpar� � nie odnale�li�cie tu stryj�w i ciotek. . . Zostaj�. . . Wracajcie do Plymouth: daj� wam wszystkie swoje rzeczy; nie trzeba mi ju� niczego, skoro jestem bratankiem przeora. Anglicy odp�yn�li, niewiele troszcz�c si� o Prostaczka i o jego odnalezionych breto�skich krewniak�w. Skoro stryj i ciotka, i ca�a kompania od�piewali Te Deum; skoro delegat jeszcze nadr�czy� Prostaczka pytaniami; skoro wyczerpano wszystko, na co mo�e si� zdoby� zdumienie, rado��, roztkliwienie, przeor z G�ry i ksi�dz de Saint- Yves uchwalili co rychlej ochrzci� Prostaczka. Ale z dwudziestoletnim huro�skim dryblasem by�a cokolwiek inna sprawa ni� z niemowl�ciem, kt�re si� odradza bez w�asnej �wiadomo�ci. Trzeba go by�o o�wieci�, co zdawa�o si� nie�atwe, gdy� ksi�dz de Saint- Yves by� przekonany, �e cz�owiekowi, kt�ry nie urodzi� si� we Francji, brak jest wszelkiego oleju w g�owie. Przeor zwr�ci� uwag� obecnych, i� mimo �e w istocie pan Prostaczek, jego bratanek, nie mia� szcz�cia urodzi� si� w Dolnej Bretanii, posiada on dowcip wcale bystry; ze wszystkich jego odpowiedzi mo�na os�dzi�, �e tak po ojcu, jak po matce natura obdarzy�a go hojnie w tej mierze. Spytano go najpierw, czy kiedy czyta� jak� ksi��k�. Odpar�, �e czyta� Rabelais � go w przek�adzie angielskim i par� urywk�w z Szekspira, kt�re umie na pami��; znalaz� te ksi��ki u kapitana, kt�ry go wi�z� z Ameryki do Plymouth, a bardzo mu trafi�y do smaku. Delegat nie omieszka� zada� mu paru pyta� w kwestii tych ksi��ek. � Przyznam si� � odpar� Prostaczek � �e domy�li�em si� tego i owego, reszty za� nie rozumia�em zgo�a. S�ysz�c to ksi�dz de Saint- Yves zauwa�y�, �e i on sam, i wi�kszo�� ludzi zawsze czyta w ten spos�b. � Czyta�e� zapewne Bibli� � spyta�. � Bynajmniej, ksi�e proboszczu; nie by�o jej w�r�d ksi��ek kapitana. . . nigdy nawet o niej nie s�ysza�em. � Oto, jakie to ladaco ci Anglicy � wykrzykn�a panna de Kerkabon � wi�cej im warta sztuczka Szekspira, �liwkowy pudding i butelka rumu ni� ca�y Pi�cioksi�g! Tote� nie nawr�cili nikogo w Ameryce. . . To ludzie przekl�ci od Boga: tylko patrze�, jak odbierzemy im Jamajk� i Wirgini�. Na razie sprowadzono z Saint- Malo najzdolniejszego krawca, aby ubra� Prostaczka. Towarzystwo rozsta�o si�. Delegat pow�drowa� ze swymi pytaniami gdzie indziej. Odchodz�c, panna de Saint- Yves odwr�ci�a si� kilka razy, aby popatrze� na Prostaczka, on za� sk�oni� si� jej ni�ej ni� komukolwiek w �yciu. Przed rozstaniem delegat przedstawi� pannie de Saint- Yves swego syna, dr�gala, kt�ry �wie�o opu�ci� kolegium; ale ledwie na� spojrza�a, tak by�a zaj�ta dworno�ci� Hurona. 10 III JAK HURON IMIENIEM PROSTACZEK NAWR�CI� SI� Przeor czuj�c si� nieco w wieku i rozumiej�c, �e B�g zes�a� mu bratanka na pociech� staro�ci, u�o�y� sobie, �e m�g�by mu przekaza� sw�j urz�d, gdyby mu si� uda�o ochrzci� go i sk�oni� do w�o�enia sukienki zakonnej. Prostaczek mia� wyborn� pami��. Wrodzona dolnobreto�ska krzepko��, zahartowana klimatem Kanady, da�a g�owie jego tak� t�go��, �e kiedy w ni� by�o t�uc, zaledwie czu� co�kolwiek; co za� wyryto wewn�trz, nie zaciera�o si� nigdy. Ni gdy niczego nie zapomina�. Inteligencj� mia� �yw� i jasn�; poniewa� dzieci�ctwa jego nie prze�adowano zbytecznymi bredniami, kt�rymi d�awi� je u nas, poj�cia wchodzi�y w jego g�ow� nie za�mione niczym. Przeor postanowi� wreszcie da� mu do czytania Nowy Testament. Prostaczek wch�on�� go z przyjemno�ci�; poniewa� jednak nie wiedzia�, gdzie i kiedy zdarzy�y si� wszystkie te przygody, nie w�tpi�, �e teatrem wypadk�w by�a Dolna Bretania, i przysi�g�, �e obetnie nos Kaifaszowi i Pi�atowi, o ile spotka kiedy tych hultaj�w. Stryjaszek uradowany dobrymi sk�onno�ciami ch�opca o�wieci� go w kr�tkim przeci�gu czasu; pochwali� jego zapa�, ale pouczy� go, �e zapa� ten jest sp�niony, ile �e ludzie ci pomarli jakie� tysi�c sze��set dziewi��dziesi�t lat temu. Niebawem Prostaczek nauczy� si� prawie ca�ej ksi��ki na pami��. Zadawa� czasem pytania, kt�re wprawia�y przeora w wielki k�opot. Cz�sto musia� si� radzi� ksi�dza de Saint- Yves, kt�ry, nie wiedz�c co odpowiedzie�, sprowadzi� jezuit�, i�by doko�czy� nawr�cenia Hurona. Wreszcie �aska podzia�a�a: Prostaczek przyrzek� zosta� chrze�cijaninem. Nie w�tpi�, �e b�dzie trzeba zacz�� od obrzezania. � Nie widz� � m�wi� � w ksi��ce, kt�r� mi dano, ani jednej osoby, kt�ra by nie by�a obrzezana; oczywiste jest tedy, �e musz� uczyni� ofiar� ze swego napletka; im pr�dzej, tym lepiej. Nie namy�la� si� d�ugo; pos�a� po chirurga i prosi� o dokonanie zabiegu, mniemaj�c, i� niezmiernie ucieszy tym faktem pann� de Kerkabon i ca�e towarzystwo. Frater, kt�ry nie robi� jeszcze niczego podobnego, uwiadomi� rodzin�, kt�ra podnios�a krzyk. Poczciwa Kerkabo�cia dr�a�a, aby bratanek, ch�opiec rezolutny i chybki do czynu, nie zrobi� sobie tej operacji sam i bardzo niezr�cznie i aby nie wynik�y st�d smutne nast�pstwa, kt�rymi damy interesuj� si� zawsze przez dobro� serca. Przeor sprostowa� poj�cia Hurona: przedstawi� mu, �e obrzezanie wysz�o ju� z mody, �e chrzest jest o wiele �agodniejszy i bardziej zbawienny; �e zakon �aski inny jest ni� zakon surowo�ci. Prostaczek, kt�ry mia� wiele prawo�ci i rozs�dku, spiera� si�, ale uzna� sw�j b��d ( co w Europie jest mi�dzy dysputantami do�� rzadkie) ; wreszcie przyrzek� da� si� ochrzci�, kiedy rozka��. Najpierw trzeba by�o wyspowiada� si�; to by�o najtrudniejsze. Prostaczek mia� wci�� w kieszeni ksi��k�, kt�r� dosta� od stryjaszka. Nie znalaz� tam, aby bodaj jeden z aposto��w si� spowiada�, i to uczyni�o go bardzo opornym. Przeor zamkn�� mu usta, pokazuj�c w li�cie �wi�tego Jakuba M�odszego s�owa, kt�re tyle krwi psuj� heretykom: � Wyznawajcie swoje 11 grzechy jedni drugim � . Huron zamilk� i wyspowiada� si� franciszkaninowi. Kiedy sko�czy�, wywl�k� dobrego ojca z konfesjona�u, zaj�� jego miejsce, jego za� rzuci� na kolana przed sob�: � Nu�e, przyjacielu, powiedziano jest: � Wyznawajcie swoje grzechy jedni drugim � ; ja ci powiedzia�em swoje, nie wyjdziesz st�d, p�ki mi nie opowiesz twoich. To m�wi�c gni�t� go t�go kolanem. Franciszkanin zacz�� drze� si� na ca�y ko�ci�. Zbiegli si� ludzie i ujrzeli katechumena, jak d�awi� mnicha w imi� �wi�tego Jakuba M�odszego. Rado�� z ochrzczenia huro�sko- angielskiego Dolnobreto�czyka by�a tak wielka, �e darowano mu te wybryki. Wielu nawet teolog�w by�o zdania, �e spowied� nie by�a potrzebna, skoro chrzest zast�puje wszystko. Um�wiono dzie� z biskupem z Saint- Malo, kt�ry, mo�na sobie wyobrazi�, mile po�echtany nadziej� ochrzczenia Hurona, przyby� we wspania�ym stroju, otoczony klerem. Panna de Saint- Yves, b�ogos�awi�c Boga, w�o�y�a najpi�kniejsz� sukni� i pos�a�a do Saint- Malo po fryzjerk�, aby godnie wyst�pi� na ceremonii. Pytalski delegat przyby� wraz z ca�� okolic�. Przystrojono wspaniale ko�ci�, ale kiedy trzeba by�o Hurona zaprowadzi� do zakrystii, okaza�o si�, �e go nie ma. Stryj i ciotka zarz�dzili poszukiwania. Mniemano, �e swoim zwyczajem poszed� na polowanie. Uczestnicy rozbiegli si� po lasach i sio�ach: ani �ladu Hurona. Zacz�to si� obawia�, czy nie wr�ci� do Anglii. Przypominano sobie, i� mawia�, �e bardzo lubi ten kraj. Przeor i jego siostra byli prze�wiadczeni, �e w krainie tej chrzest jest nieznany i dr�eli o dusz� bratanka. Biskup, stropiony, zabiera� si� do odwrotu. Przeor i ksi�dz de Saint- Yves byli w rozpaczy. Delegat wypytywa� przechodni�w ze zwyk�� powag�. Panna de Kerkabon p�aka�a; panna de Saint- Yves nie p�aka�a, ale wydawa�a g��bokie westchnienia �wiadcz�ce o jej upodobaniu w sakramentach. Przechadza�y si� obie smutno w�r�d wierzb i trzcin okalaj�cych poblisk� rzek�, kiedy ujrza�y w rzece du�� posta�, do�� bia��, z r�kami skrzy�owanymi na piersiach. Wyda�y g�o�ny krzyk i odwr�ci�y si�. Ale niebawem ciekawo�� przemog�a inne wzgl�dy; obie panienki w�lizn�y si� mi�dzy trzciny i upewniwszy si�, �e ich nikt nie widzi, stara�y si� zobaczy�, co to takiego. 12 IV CHRZEST PROSTACZKA W tej chwili nadbiegli przeor i proboszcz: spytali Prostaczka, co tu robi. � Do paralusza, panowie, czekam na chrzest: od godziny tkwi� w wodzie po szyj�. To si� nie godzi, doprawdy, da� mi marzn�� tak d�ugo. � Drogi bratanku � rzek� czule przeor � nie ma zwyczaju chrzci� w Dolnej Bretanii w ten spos�b. Ubierz si� i chod� z nami. S�ysz�c to panna de Saint- Yves szepn�a do towarzyszki: � My�li pani, , �e on zaraz si� ubierze? Ale Huron rzek�: � Tym razem nie omamicie mnie tak �atwo jak kiedy�. Pilnie studiowa�em od owego czasu i jestem zupe�nie pewny, �e chrzci si� tak a nie inaczej. Eunucha kr�lowej Kandacji ochrzczono w strumieniu; niech mi pan poka�e, prosz�, w ksi��ce, kt�r� mi da�e�, aby kto� inaczej bra� si� do rzeczy. Albo si� wcale nie chrzcz�, albo chrzcz� si� w rzece. Daremnie t�umaczono mu, ze zwyczaje si� zmieni�y: Prostaczek by� uparty jak Breto�czyk i Huron razem. Wraca� wci�� do eunucha kr�lowej Kandacji; mimo za� �e ciotka jego oraz panna de Saint- Yves, przygl�daj�c mu si� z wikliny, mia�y prawo powiedzie�, i� nie jemu przysta�o powo�ywa� si� na podobne indywiduum, nie uczyni�y tego przez dyskrecj�. Sam biskup przyby� na odsiecz, co jest sukurs nie lada; ale nic nie wsk�ra�. Huron spiera� si� z biskupem. � Poka�cie mi � m�wi� � w ksi��ce, kt�r� mam od stryja, jednego cz�owieka, kt�ry by si� nie chrzci� w rzece, a zrobi� wszystko, co wam si� podoba. Ciotka, zrozpaczona, przypomnia�a sobie, �e za pierwszym razem, kiedy bratanek z�o�y� uk�on towarzystwu, sk�oni� si� przed pann� de Saint- Yves g��biej ni� przed innymi: nawet ksi�dza biskupa nie pozdrowi� tak serdecznie a z takim szacunkiem jak t� pi�kn� pann�. Postanowi�a tedy zwr�ci� si� do niej: prosi�a, aby wp�ywem swoim sk�oni�a Hurona do przyj�cia chrztu na spos�b mieszka�c�w Bretanii. Nie posta�o jej w g�owie, aby bratanek m�g� by� chrze�cijaninem, gdyby si� upar� dost�pi� chrztu w bie��cej wodzie. Panna de Saint- Yves zarumieni�a si� z uciechy, jak� jej sprawia�o owo donios�e zlecenie; zbli�y�a si� skromnie do Prostaczka i �ciskaj�c mu d�o� w spos�b wielce, zaiste, szlachetny, rzek�a: � Czy pan nic nie chce zrobi� dla mnie? ? Wymawiaj�c te s�owa to spuszcza�a oczy, to zn�w podnosi�a je ze wzruszaj�cym wdzi�kiem. � Och, wszystko, co pani zechce, co pani rozka�e: chrzest z wody, ognia, krwi; nie ma rzeczy, kt�rej bym pani odm�wi�. Panna de Saint- Yves mog�a si� chlubi�, �e dokona�a w dw�ch s�owach tego, czego nie mog�y zdzia�a� ani nalegania przeora, ani pytalstwo delegata, ani nawet wywody biskupa. Czu�a sw�j triumf, ale nie czu�a go jeszcze w ca�ej pe�ni. Rzecz odby�a si� z ca�� przystojno�ci�, przepychem i ozdob�. Stryj i ciotka ust�pili ksi�dzu de Saint- Yves i jego siostrze zaszczytu trzymania Prostaczka do chrztu. Panna de Saint- Yves 13 promienia�a z rado�ci, �e jest chrzestn� matk�. Nie wiedzia�a, jakie ci�ary nak�ada ten chlubny tytu�: przyj�a zaszczyt, nie znaj�c jego op�akanych nast�pstw. Poniewa� nie istnieje ceremonia, kt�rej by nie towarzyszy� wielki obiad, po wyj�ciu ze �wi�tyni wszyscy znale�li si� u sto�u. Miejscowi dowcipnisie m�wili, �e nie nale�y chrzci� wina. Przeor powiada�, �e wedle Salomona wino rozwesela serce cz�owieka. Ksi�dz biskup doda�, i� patriarcha Juda mia� uwi�za� swego osio�ka do winnej latoro�li i zmoczy� p�aszcz w soku winnym, i �a�owa�, �e nie mo�e tego samego uczyni� w Bretanii, kt�rej B�g odm�wi� winnic. Ka�dy stara� si� sp�odzi� jaki� koncept na temat chrztu Prostaczka i jaki� komplement pod adresem chrzestnej matki. Delegat, wci�� pod znakiem pytajnika, spyta� Hurona, czy b�dzie wierny przyrzeczeniom. � Jak�e mia�bym nie by� im wierny � odpar� Huron � skorom je z�o�y� w r�ce panny de Saint- Yves? Huron rozgrza� si�: pi� obficie za zdrowie chrzestnej matki. � Gdybym otrzyma� chrzest z r�ki pani, czuj�, �e zimna woda, kt�r� mi wlano na czub, by�aby mnie sparzy�a. Delegatowi wyda�o si� to zbyt poetyczne, bo nie wiedzia�, jak dalece alegoria zwyczajna jest mieszka�com Kanady. Natomiast chrzestna matka by�a bardzo rada. �wie�o ochrzczonemu dano imi� Herkules. Biskup z Saint- Malo dopytywa� si� pilnie, co to za patron, o kt�rym nigdy nie s�ysza�. Jezuita, cz�ek bardzo uczony, obja�ni�, �e to by� �wi�ty, kt�ry dokona� dwunastu cud�w; spe�ni� i trzynasty, wobec kt�rego blednie tamtych dwana�cie, ale o kt�rym jezuicie nie przysta�o m�wi�: obabi� jednej nocy pi��dziesi�t dziewcz�t. Jaki� �artowni� wspomnia� ten cud z triumfem. Damy spu�ci�y oczy i uzna�y z fizjonomii Prostaczka, �e godny jest �wi�tego, kt�rego nosi imi�. 14 V PROSTACZEK ZAKOCHANY Trzeba powiedzie�, �e od czasu tego chrztu i tego obiadu panna de Saint- Yves gor�co pragn�a, aby ksi�dz biskup przypu�ci� j� do uczestnictwa jeszcze w jakim sakramencie z panem Herkulesem Prostaczkiem. Jednak�e, jako dobrze wychowana i skromna osoba, nie �mia�a otwarcie sama przed sob� wyzna� tych tkliwych uczu�; je�li wyrwa�o si� jej jakie spojrzenie, s�owo, gest, my�li, spowija�a je niesko�czenie urocz� zas�on� wstydu; by�a wraz czu�a, ognista i pe�na cnoty. Skoro tylko biskup odjecha�, Prostaczek i panna de Saint- Yves spotkali si�, bez �wiadomo�ci, �e si� szukaj�. Prostaczek o�wiadczy� jej z miejsca, �e kochaj� z ca�ego serca i �e pi�kna Abakaba, za kt�r� szala� w ojczy�nie, nie umywa�a si� do niej. Panienka odpar�a ze zwyk�� skromno�ci�, �e trzeba mu co rychlej pom�wi� o tym z przeorem, swoim stryjem, oraz z ciotk�; ona ze swej strony napisze o tym st�wko dobremu bratu, ksi�dzu de Saint- Yves, i ma nadziej� uzyska� powszechne zezwolenie. Prostaczek odpar�, �e nie trzeba mu niczyjego zezwolenia; �mieszne mu si� wydaje pyta� innych o to, co ma robi�; kiedy si� dwie strony porozumia�y, nic im po po�rednictwie kogo� trzeciego. � Nie radz� si� nikogo � rzek� � kiedy mam ochot� je��, spa� albo polowa�. Wiem, �e w mi�o�ci niezgorsza to rzecz zgoda osoby, kt�r� si� kocha; ale poniewa� si� nie kocham ani w stryju, ani w ciotce, nie o nich chodzi w tej sprawie. Ty tak�e, wierzaj mi, pani, chciej si� obej�� bez ksi�dza de Saint- Yves. Mo�na si� domy�li�, �e pi�kna Bretonka rozwin�a ca�� subtelno�� swego umys�u na to, aby sprowadzi� Hurona na drog� przestrzegania wzgl�d�w przystojno�ci; pogniewa�a si� nawet, ale rych�o da�a si� u�agodzi�. S�owem, nie wiadomo, jak by si� sko�czy�a ta rozmowa, gdyby o zmierzchu proboszcz nie zabra� siostry na plebani�. Prostaczek po�yczy� dobrej nocy stryjowi i ciotce, zm�czonym nieco ceremoni� i d�ugim obiadem. Sam siedzia� do p�na, sk�adaj�c huro�skie wiersze na cze�� ukochanej: trzeba wiedzie�, �e nie ma krainy, gdzie by mi�o�� nie czyni�a kochanka poet�. Nazajutrz po �niadaniu stryj przem�wi� do� w te s�owa w obecno�ci panny de Kerkabon, kt�ra s�ucha�a z rozczuleniem: � Niebu niech b�dzie chwa�a, m�j bratanku, za to, �e masz zaszczyt by� chrze�cijaninem i Bretonem! Ale to nie wystarcza; ja jestem ju� w wieku; brat zostawi� mi skrawek ziemi przynosz�cy bardzo niewiele. . . Mam dobre opactwo; je�li zechcesz na pocz�tek, jak na to licz�, przyj�� �wi�cenia diakona, przeka�� ci swoje opactwo i b�dziesz �y� sobie dostatnio, stawszy si� wprz�d pociech� mej staro�ci. Prostaczek odpar�; 15 � M�j stryju, niech ci B�g da wszystko najlepsze, �yj najd�u�ej, jak zdo�asz. Nie wiem, co znacz� � �wi�cenia � ani � przekaza� opactwo � ; ale na wszystko si� godz�, bylem mia� dla siebie pann� de Saint- Yves. � Bo�e mi�osierny, , bratanku, co ty mi powiadasz? Czy�by� rozkocha� si� w tej panience? � Tak, , stryju. � Niestety, , m�j bratanku, niepodobna, aby� j� za�lubi�. � Bardzo podobna, stryju; nie tylko �cisn�a mnie za r�k� przy rozstaniu, ale przyrzek�a, �e poprosi o moj� r�k�: �eni� si� z ni�, rzecz postanowiona. � To niemo�liwe, powiadam ci: jest twoj� chrzestn� matk�; to straszliwy grzech, aby chrzestna matka �ciska�a za r�k� chrze�niaka; nie wolno za�lubi� swojej chrzestnej matki, prawa boskie i ludzkie sprzeciwiaj� si� temu. � Do paralusza, stryju, ty kpisz sobie ze mnie. Czemu by mia�o by� wzbronione za�lubi� chrzestn� matk�, kiedy jest m�oda i �adna? W ksi��ce, kt�r� mi da�e�, nie widzia�em nigdy, �eby to by�o co z�ego o�eni� si� z pann�, kt�ra pomog�a komu� do chrztu. Widz� z ka�dym dniem, �e robi si� tu mn�stwo rzeczy, kt�rych nie ma w twojej ksi��ce, a nie robi si� tego, co ona zaleca; wyznaj�, �e mnie to dziwi i gniewa. Je�li mi zechcecie wydrze� pod pozorem chrztu pann� de Saint- Yves, uprzedzam, �e j� porw� i �e si� odechrzcz�. Przeor os�upia�, ciotka rozp�aka�a si�. � Drogi bracie � rzek�a � nie dajmy�, aby nasz bratanek mia� by� pot�piony; Ojciec �wi�ty mo�e mu udzieli� dyspensy i w�wczas b�dzie m�g� po chrze�cija�sku za�ywa� szcz�cia z przedmiotem swego ukochania. Prostaczek u�ciska� ciotk�. � Kt� jest � spyta� � �w zacny cz�owiek, kt�ry tak poczciwie wspomaga dziewcz�ta i ch�opc�w w ich amorach? Musz� z nim zaraz pogada�. Wyt�umaczono mu, kto to jest papie�; Prostaczek by� jeszcze bardziej zdziwiony ni� wprz�dy. � Ani s�owa o tym nie ma w twojej ksi��ce, drogi stryju. Sporo podr�owa�em; znam morze. Jeste�my oto nad oceanem; i ja mia�bym opu�ci� pann� de Saint- Yves, aby o pozwolenie kochania jej prosi� jakiego� pana, kt�ry mieszka nad Morzem �r�dziemnym, o czterysta mil st�d, i kt�rego j�zyka nie rozumiem! To zanadto pocieszne. Id� natychmiast do ksi�dza de Saint- Yves, kt�ry mieszka o mil�, i r�cz� wam, �e do jutra za�lubi� m� ukochan�. W tej chwili wszed� delegat, kt�ry, wedle zwyczaju, spyta� go, dok�d spieszy. � Id� si� �eni� � rzek� Prostaczek, wybiegaj�c p�dem, i w kwadrans znalaz� si� u pi�knej Bretonki, kt�ra spa�a jeszcze. � Och, bracie � rzek�a panna de Kerkabon do przeora � nigdy nie zrobisz poddiakona z tego ch�opca! Delegat by� bardzo nierad z tej wyprawy; pragn��, aby syn jego za�lubi� pann� de Saint- Yves; syn ten by� jeszcze g�upszy i niezno�niejszy od ojca. 16 VI PROSTACZEK P�DZI DO UKOCHANEJ I WPADA W SZA� Ledwie przybywszy Prostaczek spyta� starej s�u��cej, gdzie znajduje si� pok�j ukochanej, pchn�� w�t�e drzwi i podbieg� do ��ka. Panna de Saint- Yves, nagle zbudzona ze snu, krzykn�a: - Jak to, to ty? Och! och! to ty! Co pan robi? Odpowiedzia�: � Za�lubiam ci�. . I, w istocie, by�by j� za�lubi�, gdyby si� nie broni�a z ca�� energi� dobrze wychowanej osoby. Prostaczek nie lubi�, aby ze� �artowano, wszystko to wydawa�o mu si� bardzo nie na miejscu. � Inaczej poczyna�a sobie ze mn� panna Abakaba, moja pierwsza kochanka. Jeste� nieuczciwa; przyrzek�a� mnie za�lubi�, a teraz nie chcesz: to jest pogwa�cenie najprostszych zasad honoru; naucz� ci� dotrzymywa� s�owa i sprowadz� ci� na drog� cnoty. Prostaczek posiada� m�sk� i nieugi�t� cnot�, godn� swego patrona Herkulesa, kt�rego imieniem go ochrzczono; mia� j� rozwin�� w ca�ej okaza�o�ci, kiedy na rozdzieraj�ce krzyki panny, bardziej umiarkowanej w cnocie, przybieg� roztropny proboszcz wraz ze sw� gospodyni�, ze starym s�u��cym bigotem oraz z ksi�dzem wikarym. Widok ten pow�ci�gn�� zapa� napastnika. � Tr�jco Przenaj�wi�tsza! ! � wykrzykn�� proboszcz. . � Co ty tu robisz, , s�siedzie? � Swoj� powinno�� � odpar� m�ody cz�owiek � dope�niam przyrzeczenia, , kt�re jest �wi�te. Panna de Saint- Yves, rumieni�c si�, poprawi�a odzie�. Odci�gni�to Prostaczka do dalszych pokoj�w. Proboszcz przedstawi� mu okropno�� tego post�powania. Prostaczek powo�ywa� si� na przywileje naturalnego prawa, kt�re zna� doskonale. Proboszcz sili� si� dowie��, �e wszelkie pierwsze�stwo nale�y si� prawu pisanemu i �e gdyby nie uk�ady zawarte mi�dzy lud�mi, prawo natury by�oby, zawsze niemal, naturalnym rozbojem. � Trzeba � m�wi� � rejenta, , ksi�y, �wiadk�w, kontraktu, dyspensy. Prostaczek odpowiada� argumentem, kt�ry zawsze wytaczaj� dzicy: � Musz� z was by� bardzo nieuczciwi ludzie, skoro potrzebujecie mi�dzy sob� tylu ostro�no�ci! Proboszcz nie wiedzia�, co odpowiedzie�. � Zapewne � rzek� � zdarza si� w�r�d nas sporo zmiennik�w i oszust�w; tyle� by si� ich znalaz�o i po�r�d Huron�w, gdyby �yli w wielkim mie�cie; ale te� istniej� dusze roztropne, uczciwe, �wiat�e, i tacy w�a�nie ludzie utworzyli prawa; im kto poczciwszy, tym bardziej winien si� im podda�: daje przyk�ad niegodziwcom, ka��c im szanowa� hamulec, kt�ry cnota na�o�y�a sama sobie. Ta odpowied� uderzy�a Prostaczka. Wspomnieli�my ju�, �e mia� umys� roztropny; u�agodzono go pochlebnymi s�owy; dano mu nadziej� ( dwie pu�apki, w kt�re chwyta si� ludzi na obu p�kulach) i pokazano mu nawet pann� de Saint- Yves, skoro uko�czy�a toalet�. Wszystko odby�o si� bardzo przyzwoicie; ale mimo tej obyczajno�ci b�yszcz�ce oczy Prostaczka- Herkulesa kaza�y wci�� spuszcza� powieki jego bogdance i przyprawia�y ca�e towarzystwo o dr�enie. 17 Z niezmiern� trudno�ci� przysz�o go wyprawi� do stryjostwa. Trzeba si� by�o zn�w uciec do wp�ywu pi�knej panny: im bardziej czu�a swoj� w�adz�, tym bardziej go kocha�a. Wyprawi�a go z wielkim swoim strapieniem. Skoro si� wreszcie oddali�, proboszcz, kt�ry by� nie tylko znacznie starszym bratem panny de Saint- Yves, ale i jej opiekunem, postanowi� zabezpieczy� pupilk� przed zapa�ami gro�nego zalotnika. Poradzi� si� delegata, kt�ry, wci�� maj�c widoki na pann� dla swego synala, poradzi� zamkn�� biedn� dziewczyn� w klasztorze. By� to straszliwy cios: nawet osoba oboj�tna, osadzona w klasztorze, krzycza�aby wniebog�osy; c� dopiero kochanka, i to kochanka r�wnie cnotliwa, jak czu�a! Tote� szala�a z rozpaczy. Wr�ciwszy do przeora Prostaczek opowiedzia� wszystko ze zwyk�� naiwno�ci�. Uraczono go tymi samymi perswazjami, kt�re wywar�y pewien wp�yw na jego umys�, a �adnego na jego zmys�y; ale nazajutrz, kiedy chcia� pospieszy� do pi�knej bogdanki, aby z ni� dysputowa� o prawie naturalnym i prawie zwyczajowym, delegat oznajmi� mu ze z�o�liw� rado�ci�, �e panna jest w klasztorze. � Wi�c dobrze � odpar� � p�jd� rozm�wi� si� z ni� w klasztorze. . � To niemo�liwe � odpar� delegat; wyt�umaczy� mu bardzo obszernie, co znaczy: klasztor, czyli konwent; �e to s�owo pochodzi od �aci�skiego conventus, co znaczy: zgromadzenie. Huron nie m�g� zrozumie�, czemu by go nie miano dopu�ci� do zgromadzenia. Skoro go pouczono, �e owo zgromadzenie to rodzaj wi�zienia, w kt�rym trzyma si� dziewcz�ta pod kluczem � rzecz straszliwa, nieznana u Huron�w i w Anglii � wpad� w tak� w�ciek�o��, w jak� popad� patron jego, Herkules, kiedy Euryt 4 , kr�l Echalii, nie mniej okrutny od ksi�dza de Saint- Yves, odm�wi� mu swej c�rki Joli, nie mniej pi�knej od siostry proboszcza. Chcia� pod�o�y� ogie� pod klasztor, porwa� kochank� lub sp�on�� wraz z ni�. Panna de Kerkabon, przestraszona, coraz wi�cej traci�a nadziej� ogl�dania bratanka poddiakonem i m�wi�a z p�aczem, �e diabe� wst�pi� we� od czasu, gdy go ochrzczono. 4 Legendarny kr�l Echalii, s�ynny �ucznik, przyrzek� c�rk� temu, kto go przewy�szy w tym �wiczeniu. Zwyci�ony przez Herkulesa, nie chcia� dotrzyma� s�owa i zgin�� z jego r�ki. 18 VII PROSTACZEK ODP�DZA ANGLIK�W Pogr��ony w ci�kiej melancholii, Prostaczek pu�ci� si� nad morze, z dubelt�wk� na ramieniu, z kordelasem u boku, mierz�c od czasu do czasu z fuzji do jakiego� ptaka, a cz�sto maj�c pokus� wymierzy� do siebie; ale kocha� jeszcze �ycie dzi�ki my�li o pi�knej Saint- Yves. To przeklina� stryja, ciotk�, ca�� Bretani� i sw�j chrzest, to zn�w b�ogos�awi� wszystko, bo dzi�ki temu pozna� ub�stwian�. To zrywa� si�, aby podpali� klasztor, to zatrzymywa� si� w miejscu, ra�ony my�l�, �e spali�by sw� bogdank�. Wschodnie i zachodnie wichry nie tak gwa�townie miotaj� falami La Manche, jak te sprzeczne my�li porusza�y jego serce. Szed� wielkimi krokami, nie wiedz�c dok�d, kiedy us�ysza� g�os b�bna. Ujrza� ci�b� ludzi, z kt�rych po�owa bieg�a ku wybrze�u, druga za� ucieka�a. Tysi�czne krzyki rozlega�y si� ze wszystkich stron; ciekawo�� i junactwo pogna�y Prostaczka ku miejscu, sk�d pochodzi� ha�as; znalaz� si� tam w paru susach. Komendant milicji, kt�ry wieczerza� z nim u przeora, pozna� go natychmiast; podbieg� z otwartymi ramionami: � Ha, , to Prostaczek! b�dzie walczy� za nas! Na to milicjanci, wp�ywi ze strachu, skrzepili si� na duchu i j�li r�wnie� krzycze�: � Prostaczek! ! Prostaczek! � Panowie � rzek� � o co chodzi? Czemu� jeste�cie tak wzburzeni? Czy wam zamkni�to kochanki w klasztorze? Setka bez�adnych g�os�w wykrzykn�a: � Nie widzisz, , �e Anglicy l�duj�? � Wi�c c�? ? � odpar� Huron � to godni ludzie; ; oni nie porwali mi kochanki. Komendant wyt�umaczy� mu, �e Anglicy przybyli, aby z�upi� opactwo w G�rze, wypi� wino jego stryja, a mo�e i porwa� pann� de Saint- Yves; �e statek, na kt�rym Prostaczek zawin�� do Bretanii, przyby� jedynie po to, aby si� rozpatrzy� w wybrze�ach; �e Anglicy podejmuj� nieprzyjacielskie kroki nie wypowiedziawszy wojny kr�lowi Francji i �e kraj jest w niebezpiecze�stwie. � Och! ! Je�li tak, w takim razie gwa�c� prawo naturalne. Pu��cie mnie tylko; mieszka�em d�ugo w�r�d nich, znam ich j�zyk, pogadam z nimi: nie s�dz�, aby mieli tak bezecny zamiar. Podczas tej rozmowy flota angielska zbli�y�a si�. Huron p�dzi naprzeciw, skacze w cz�no, przybija, wdrapuje si� na statek admira�a i pyta, czy to prawda, �e przybywaj� �upi� kraj nie wypowiedziawszy wprz�d uczciwie wojny. Admira� i za�oga a� zanie�li si� od �miechu; potraktowali go ponczem i odprawili z kwitkiem. Prostaczek, dotkni�ty tym obej�ciem, my�la� ju� tylko o tym, aby si� bi� przeciw dawnym przyjacio�om za swoich rodak�w i za ksi�dza przeora. Okoliczna szlachta zbiega�a si� ze wszystkich stron; przy��czy� si� do niej. By�o tam par� armatek: nabija, mierzy i daje z nich ognia po kolei. Anglicy wysiadaj� na l�d: biegnie ku nim, zabija w�asn� r�k� trzech, rani nawet admira�a, kt�ry pozwoli� sobie ze� zadrwi�. Dzielno�� jego podnieca odwag� ca�ej milicji; Anglicy uciekaj� na statki, a ca�e wybrze�e rozbrzmiewa krzykiem: 19 � Zwyci�stwo! ! Niech �yje kr�l! Niech �yje Prostaczek! Wszystko ci�nie si� ku niemu, ka�dy chce zatamowa� krew jego ran. � Ach � my�l a� Prostaczek � gdyby panna de Saint- - Yves by�a tutaj, przy�o�y�aby mi kompres � . Delegat, kt�ry w czasie walki schowa� si� do piwnicy, przyszed� z innymi winszowa� Prostaczkowi. Ale jak�e si� zdziwi�, kiedy us�ysza�, jak nasz Herkules o�wiadczy� kilkunastu chwatom, kt�rzy go otaczali: � Moi przyjaciele, , to jeszcze nic ocali� opactwo; trzeba oswobodzi� pann�. S�owa te rozpromieni�y wrz�c� m�odzie�. Cisn� si� za nim t�umnie, p�dz� na klasztor. Gdyby delegat nie uprzedzi� co rychlej komendanta, gdyby si� nie puszczono w tropy tej ochoczej gromadki, by�oby poniewczasie. Odprowadzono Prostaczka do stryjostwa, kt�rzy powitali go �zami rozczulenia. � Widz� ju�, �e nie b�dziesz nigdy poddiakonem ani przeorem � rzek� stryj � b�dziesz oficerem jeszcze dzielniejszym od mego brata kapitana i prawdopodobnie takim samym golcem. A panna de Kerkabon �ciska�a go wci��, powtarzaj�c z p�aczem: � Zabij� go jak ojca; ; lepiej mu by�o zosta� poddiakonem. W�r�d walki Prostaczek podni�s� z ziemi ci�k� sakiewk� z gwineami, prawdopodobnie w�asno�� admira�a. Nie w�tpi�, i� dzi�ki jej zawarto�ci b�dzie m�g� zakupi� ca�� Doln� Bretani� i zrobi� z panny de Saint- Yves wielk� dam�. Wszyscy nam�wili go, aby si� wybra� do Wersalu, i�by tam otrzyma� nagrod� swoich us�ug. Komendant i inni oficerowie wystawili mu najchlubniejsze �wiadectwa. Stryjostwo pochwalili t� podr�. Z wszelk� pewno�ci� b�dzie przedstawiony kr�lowi: ju� to samo zapewni�oby mu nie lada stanowisko w okolicy. Poczciwcy pomno�yli angielsk� sakiewk� wcale okr�g�� sumk� z w�asnych oszcz�dno�ci. Prostaczek my�la� w duchu: � Kiedy zobacz� kr�la, poprosz�, �eby mi da� pann� de Saint- Yves za �on�; z pewno�ci� nie odm�wi mi � . Pojecha� tedy przeprowadzony okrzykami ca�ego kantonu, na wp� uduszony w u�ciskach, sk�pany �zami ciotki, pob�ogos�awiony przez stryja, polecaj�c si� w duchu pi�knej pannie de Saint- Yves. 20 VIII JAK PROSTACZEK UDA� SI� NA DW�R I JAK W DRODZE ZDARZY�O MU SI� WIECZERZA� W TOWARZYSTWIE HUGONOT�W Prostaczek pu�ci� si� do Saumur koczobrykiem, poniewa� nie by�o tam w�wczas innego �rodka komunikacji. W Saumur zdziwi� si�, znalaz�szy miasto prawie opustosza�e 5 i widz�c kilka rodzin gotuj�cych si� do drogi. Dowiedzia� si�, �e sze�� lat wprz�dy Saumur liczy�o wi�cej ni� pi�tna�cie tysi�cy mieszka�c�w, obecnie za� nie ma ani sze�ciu tysi�cy. Napomkn�� o tym przy wieczerzy. By�o przy stole wielu protestant�w; jedni skar�yli si� gorzko, drudzy trz�li si� z gniewu, inni powiadali p�acz�c: Nos dulcia linquimus arva, Nos patriam fugimus 6 Prostaczek, kt�ry nie rozumia� po �acinie, poprosi� o wyt�umaczenie tych s��w; znacz� one: � Opuszczamy nasze s�odkie niwy, uchodzimy z ojczyzny � . � I czemu panowie uchodzicie z ojczyzny? � Bo nas zmuszaj�, , aby�my uznali papie�a. � I czemu� nie mieliby�cie go uzna�? Nie macie zatem chrzestnych matek, kt�re chcieliby�cie za�lubi�? M�wiono mi, �e to on daje pozwolenie. � Och, , panie, ten papie� powiada, �e jest panem dziedzin kr�lewskich. � Ale�, , panowie, jakie wy macie rzemios�o? � Przewa�nie jeste�my sukiennicy i fabrykanci. . � Gdyby tedy papie� g�osi� si� panem waszego sukna i fabryk, mieliby�cie s�uszno�� nie uznaj�c go; ale co si� tyczy kr�l�w, to ich sprawa; c� wy si� w to mieszacie? W�wczas ma�y czarny cz�owieczek przem�wi� i wy�o�y� bardzo uczenie pretensje obecnych. Na�wietli� z tak� energi� odwo�anie edyktu nantejskiego, u�ali� si� tak wzruszaj�co nad losem pi��dziesi�ciu tysi�cy rodzin, kt�re zbieg�y, oraz pi��dziesi�ciu tysi�cy innych, nawr�conych przez dragon�w, �e Prostaczkowi �zy pu�ci�y si� z oczu. � Czym si� t�umaczy � powiada� � �e tak wielki kr�l, kt�rego s�awa si�ga a� do Huron�w, pozbawia si� tylu serc gotowych go kocha� i tylu ramion gotowych mu s�u�y�? � Tym, �e go oszukano, jak innych wielkich kr�l�w � odpar� czarny cz�owiek. � Wm�wiono we�, �e skoro tylko rzeknie s�owo, wszyscy b�d� my�leli tak samo jak on; �e na jedno skinienie zmienimy religi�, jak nadworny muzyk Lulli zmienia dekoracje w operze. Nie tylko traci kilka 5 Po odwo�aniu w 1683 r. edyktu nantejskiego hugonoci zacz�li masowo opuszcza� Francj�. Masowy odp�yw si� roboczych z jej manufaktur spowodowa� upadek przemys�u. Odwo�anie edyktu poprzedzi�y prze�ladowania protestant�w, tzw. dragonady, kt�re mia�y przemoc� nawr�ci� ich na katolicyzm. 6 Wergiliusz, Eklogi. I, 3. 21 tysi�cy u�ytecznych poddanych, ale robi z nich sobie wrog�w: kr�l Wilhelm, kt�ry jest obecnie panem Anglii, z�o�y� kilka pu�k�w z Francuz�w, kt�rzy byliby walczyli za swego monarch�. � Taka ruina jest tym bardziej zdumiewaj�ca, i� obecny papie�, kt�remu Ludwik XIV po�wi�ca cz�� swego ludu, jest jego jawnym wrogiem. Od dziewi�ciu lat trwa mi�dzy nimi zwada. Posun�a si� tak daleko, �e Francja spodziewa�a si� wreszcie, i� pry�nie jarzmo, w kt�rym j� od tylu wiek�w dzier�y cudzoziemiec; a zw�aszcza �e przestanie w niego pcha� pieni�dze, co jest g��wn� spr�yn� spraw tego �wiata. Oczywiste jest tedy, �e oszukano tego wielkiego kr�la, fa�szywie przedstawiaj�c mu zar�wno jego korzy��, jak i zakres jego w�adzy, i �e nadu�yto jego wielkoduszno�ci. Prostaczek, coraz bardziej wzruszony, spyta�, kto s� owi Francuzi, oszukuj�cy monarch� tak drogiego Huronom. � To jezuici � odpowiedziano mu � zw�aszcza ojciec de La Chaise, spowiednik Jego Kr�lewskiej Mo�ci. Miejmy nadziej�, �e B�g skar�� ich za to kiedy� i jak oni nas wyp�dzaj�, tak i ich wyp�dz� kiedy�. Byli� kiedy ludzie nieszcz�liwsi od nas? Pan Louvois nasy�a nam ze wszystkich stron na kark jezuit�w i dragon�w. � Czekajcie, , panowie � rzek� Prostaczek, , nie mog�c ju� zapanowa� nad sob� � jad� w�a�nie do Wersalu po nagrod� swoich zas�ug; pogadam z tym panem Louvois: m�wiono mi, �e to on prowadzi wojny ze swego gabinetu. Zobacz� kr�la, powiem mu ca�� prawd�: niepodobna nie uzna� prawdy, kiedy si� j� czuje. Wr�c� niebawem, aby za�lubi� pann� de Saint- Yves, i prosz� was na wesele. Poczciwi ludzie pomy�leli, �e to jaki� wielki pan, podr�uj�cy incognito; niekt�rzy wzi�li go za b�azna kr�lewskiego. By� tam przy stole przebrany jezuita, pe�ni�cy funkcj� szpiega z ramienia wielebnego ojca de La Chaise. Zdawa� mu spraw� ze wszystkiego, �w za� dzieli� si� wiadomo�ciami z panem Louvois. Szpieg sporz�dzi� raport: Prostaczek i list przybyli prawie r�wnocze�nie do Wersalu. 22 IX JAK PROSTACZEK PRZYBY� DO WERSALU I JAK GO PRZYJ�TO NA DWORZE Prostaczek zaje�d�a koczobrykiem na dziedziniec kuchenny. Pyta jakich� ciur�w, kiedy mo�na widzie� kr�la. Za�mieli mu si� w nos, zupe�nie jak �w admira�. Potraktowa� ich tak samo: wygrzmoci� ich; porwali si� na� z pi�ciami i scena by�aby si� zako�czy�a krwawo, gdyby nie pewien gwardzista, szlachcic breto�ski, kt�ry rozp�dzi� kanali�. � Panie � rzek� przybysz � wydaje mi si� pan godnym cz�owiekiem. Jestem bratankiem przeora Naj�wi�tszej Panny z G�ry, pobi�em Anglik�w; przybywam, aby si� widzie� z kr�lem; prosz�, chciej mnie pan zaprowadzi� do jego pokoju. Gwardzista, uszcz�liwiony, �e spotka� tak t�giego krajana, nie�wiadomego widocznie obyczaj�w dworskich, pouczy� Prostaczka, �e nie tak �atwo jest rozmawia� z kr�lem i �e trzeba by� przedstawionym przez jego dostojno�� pana de Louvois. � Dobrze wi�c, zaprowad� mnie pan do tego dostojnego pana de Louvois, a on z pewno�ci� zawiedzie mnie do kr�la. � Jeszcze trudniej jest � odpar� gwardzista � m�wi� z panem de Louvois ni� z samym kr�lem, ale zaprowadz� ci� do pana Aleksandra, sekretarza w ministerium wojny, to tak jakby� m�wi� z ministrem. Id� tedy do owego pana Aleksandra, ale nie zdo�ali do� dotrze�; zaj�ty by� z jak�� dam� i nakaza�, aby nie wpuszczano nikogo. � G�upstwo! � rzek� gwardzista � nie ma nic straconego; chod�my do sekretarza pana Aleksandra; to tak jakby� m�wi� z samym panem Aleksandrem. Huron, zdumiony niepoma�u, idzie za gwardzist�; czekaj� p� godziny w przedpokoiku. � C� to wszystko ma znaczy�? � rzek� Prostaczek. � Czy wszyscy s� niewidzialni w tym kraju? O wiele �atwiej jest pobi� w Bretanii Anglik�w ni� dotrze� w Wersalu do kogo�, do kogo si� ma spraw�. Dla zabicia czasu zacz�� si� krajanowi zwierza� ze swej mi�o�ci. Ale wybi�a godzina, gwardzista spieszy� na posterunek. Przyrzekli sobie zobaczy� si� nazajutrz; po czym Prostaczek przetrwa� jeszcze drugie p� godziny w przedpokoju, dumaj�c o pannie de Saint- Yves i o trudno�ci m�wienia z monarchami i sekretarzami sekretarz�w. Wreszcie gospodarz zjawi� si�. � P