3235
Szczegóły |
Tytuł |
3235 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
3235 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 3235 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
3235 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
GABRIELA ZAPOLSKA
ICH CZWORO
TRAGEDIA LUDZI G�UPICH W TRZECH AKTACH
OSOBY
M��
�ONA
DZIECKO
KOCHANEK
WDOWA
SZWACZKA
S�UGA
DORO�KARZ
MANDRAGORA
PROLOG
Gdy podniesie si� zas�ona zwyk�a,wida�,�e scena jest zakryta szar� zas�on� we�nian�,jed-
nolit�.�Na widowni ciemno �tylko od spodu sceny bije zielonawe o�wietlenie.Szybko �z
fa�d zas�ony wywija si� posta� odziana w tak� sam� szar�,jak zas�ona,szat� �z kapturem �
szata pow��czysta � r�kawy d�ugie,szerokie.Twarz blada o zielonawej cerze.Posta� bardzo
wysoka � m�ska.Ruchy dziwne,skupione,d�ugo wytrzymywane.�Spos�b m�wienia bez
patosu,dykcja bardzo wyra�na.� Posta� (Mandragora)siada szybko na budce od suflera i
patrzy chwil� w g��b teatru,wreszcie m�wi� zaczyna
MANDRAGORA
Ja jestem ludzka dusza!Ja jestem ten z g��biny szarej dziw.Ja jestem synteza ludzkich
dusz.� Z prochu,co na poz�r milczy martwy,powstaj� �ja!�Z prochu tysi�ca cia�,tysi�ca
energij,tysi�cy milion�w ludzkich zjaw.W g��binach �ci�gaj� si� miliardy si� i oto �po-
wstaj� � ja...szary dziw.W g��binach ziemi...a� tam...Gdy ludzka d�o� si�gnie i wydziera
mnie na �wiat�o � ja j�cz�...ja wo�am pomocy.Bo nie chc�,by ze mnie sz�y strz�py ku ludz-
kiej uciesze i woli.
Po chwili
A oto �wydarto mnie � z g��biny ko�yski mej grobowej.I z moich strz�p�w,z kt�rych je-
stem,oddarto najgorszy strz�p.�Bo najstraszniejsze z�o.Nie zbrodni�,nie zawi��,nie mord.
Oddarto wi�ksze z�o.G�upot� ludzkich zjaw.I bry�nie moja krew na pi�kno,dobro,na to �co
�wiat�em drobnych istnie� jest i ich tchnieniem jedynym.Jak cie�,tak bry�nie ta krew �jak
wielki,szary cie�...
Po chwili
B�dziecie si� �mia�...tak!b�dziecie si� �mia�.A przecie� to ze mnie strz�p,to z ludzkiej
duszy strz�p!Ci,kt�rzy s�,o...tam,nie � nie s� wcale �li.�Zabawni b�d� czasem,zw�aszcza
ten po�r�d nich,kt�ry �gdy zechce swoje czyny nagina� do ich czyn�w � rozumem swoim
g�upszy zdawa� si� b�dzie jeszcze od tych,co syntez� g�upoty wszystkich raczej s�.� Za-
bawni b�d� czasem �a przecie� to...moja krew,to ludzkiej duszy krew,to b�l�w wszystkich
b�l...
Powstaj�c
M�j b�l!m�j b�l!...Nie grom,nie rozpaczliwy krzyk d�awionych zbrodni� zjaw albo nu-
rzanych w jadzie i w b�ocie pot�nych serc.Lecz drobiazg zatrutych strza�,niszczonych szla-
chetnych my�li,my�li nie�mia�o pocz�tych,cierpienie dzieci�cych serc.To niby wielkie nic.
A przecie� to ga�nie lampa,kt�r� roznieci� z trudem ubogi,smutny cz�owiek,uczciwy,smut-
ny cz�owiek...
Wyci�gaj�c r�k� ku publiczno�ci
I najstraszniejszy b�l,ten b�l�w moich b�l � to przecie� b�dzie �miech...wasz �miech...
wasz �miech...
Niknie za kurtyn�
AKT PIERWSZY
Scena przedstawia jadalny pok�j w �redniozamo�nym domu �wiecz�r zimowy � wiecz�r
wigilijny.�Cokolwiek na boku na stoliku choinka bardzo du�a,cukierniana,strojna,ale nie
ubrana w domu �na �rodku st� nakryty na 4 osoby.Wida� siano wisz�ce pod obrusem �
lampa zapalona nad sto�em.Umeblowanie nawet dostatnie,ale g�upie,bez cechy indywidual-
nej.� W g��bi drzwi do przedpokoju i do pokoju M�a.Gdy si� otworz�,wida� biurko,fotel
�p�ki z ksi��kami �kosz na papiery.�Po prawej okno balkonowe,zas�oni�te starannie.�
Przy otwarciu kurtyny za sto�em siedzi M�� ��ona � Dziecko.�Czwarte miejsce pr�ne.�
S�uga wnosi z kuchni p�misek,stawia i wychodzi
SCENA PIERWSZA
�ONA
Kobieta m�oda,
twarz bez wyrazu �
uczesana i odziana starannie,modnie,bia�o � do przesady;� gorset �ci�ni�ty �
wiecznie nad�sana i ironiczna �oczy zmru�one,gdy patrzy na M�a.
Pe�na trywialno�ci chwilami w ruchach,to zn�w ch�� dystynkcji.� G�upota uosobiona
M��
Zgarbiony,roztargniony,my�lami gdzie indziej,
cz�owiek wiedzy � g�upi �yciowo i uczuciowo,okulary,
cz�sto je zdejmuje i przeciera oczy � nie ma powagi
DZIECKO
Dziewczynka lat 10.�liczna.
Ubrana wytwornie,lalkowato.
U�o�ona.Nie�mia�a.
J e s z c z e nic.
Wielkie,b��kitne oczy,kt�re od ojca do matki biegaj� prosz�co.Usta ju� opuszczone jak
u kogo�,kto cierpi
�ONA
No...jedzcie,jedzcie.Dlaczego nic nie jecie?Dla kog� to wszystko?
Milczenie
�ONA
do Dziecka
Lilu�!je��!
DZIECKO
Dzi�kuj� mamci...ja nie g�odna.
M��
Daj�e jej spok�j...przecie� wr�ci�a od twojej matki.Tam si� najad�a.
�ONA
C� to?wym�wka,�em wnuczk� do babki pos�a�a?
M��
Zn�w wym�wka?Dziecko si� najad�o,wi�c nie chce je��.
�ONA
Mo�e mia�am zakaza� dziecku,�eby u mojej matki nic w usta nie wzi�o?
M��
Tak�e co�...
�ONA
No...no...Nie jestem taka g�upia,jak si� zdaje.Rozumiem wszystko.
Do Dziecka
Jedz!Tw�j ojciec niech w domu nie je.Niech si� c h o w a na wigili� u swojej mamusi.
Ale ty � s�yszysz � ka�� ci je�� w domu.
M��
Ach!daj spok�j!To s� g�upstwa.
�ONA
Tak...wiem...dla ciebie.Ale dla mnie dzi� jest dzie� rodzinny.Rozumie si�?Dzie� rodzinny!
To jest g�upie,ale ja tak ju� by�am g�upio wychowana!...C� pocz��?Nie trzeba by�o si� z
tak� g�upi� �eni�.
M��
Gdyby� ty mniej m�wi�a!�
�ONA
Co?
M��
Powiadam � �e gdyby� ty mniej m�wi�a.
�ONA
W takim razie i ty m�g�by� mniej m�wi�.To,co m�wimy oboje,ma ten sam walor .W do-
mu nikt mnie nie uwa�a� za g�upi� i nawet przyznawano mi pewn� inteligencj�.Tusz� ,i�
nie bardzo si� zmieni�am.A cho�by z tego wzgl�du,�e obcuj� z tak wielk� inteligencj�,jak
twoja � powinnam by�a zm�drze� o ca�e twoje profesorstwo.Compris?
Do Dziecka gwa�townie
Jedz!Co si� patrzysz?jedz!
DZIECKO
potulnie
Dobrze,prosz� mamci.
Chwila milczenia
�ONA
�liczna wigilia!pogrzebowa stypa!
M��
Kt� winien!
�ONA
Ja?mo�e ja?Daruj,m�j kochany,je�eli� ty zerwa� z moj� matk� � to ja zerwa�am z twoj�.
Moja matka by�a za g�upia dla ciebie,wi�c twoja...vice versa.
M��
No...przyznam ci si�...
�ONA
A daruj...moja matka mo�e nie mia�a takiego wykszta�cenia jak twoja,ale za to ma zdrowy
rozum.A to wi�cej warte.
M��
Mo�e...ale gdyby nie to � byliby�my dzi� wszyscy u matki i...
�ONA
Dzi�kuj�,dzi�kuj�,dzi�kuj�.Mo�e ci si� �mieszne wyda�,ale tam zn�w d l a m n i e za
g�upio.
M��
Mo�e...
Milczenie
�ONA
Ciekawa jestem,kt�re to z nas w tym roku umrze?
M��
Co?
�ONA
Naturalnie.Nie do pary nas siedzi .Troje...M�wi�am,zaprosi� Fedyckiego.
M��
Dzi�kuj�.
�ONA
O!m�j kochany!Mo�e by� z pozoru �ale w gruncie rzeczy to...Zreszt�,mniejsza!Trzeba
by�o na pann� Mani� poczeka�.Mia�a przyj�� na czwartego.Ale naturalnie...trzeba si� �pie-
szy�,bo pan profesor musi i�� do swojej familii...Lepiej niech �ona albo dziecko umrze!
M��
Zaraz umrze...dlatego,�e nas troje siedzi.
�ONA
M�j kochany.Ja jestem przes�dna.Co robi�?Ju� tak jest.Moja matka mia�a tylko chemiczn�
pralni�,ale mia�a tradycje.Zreszt� � Napoleon by� przes�dny.Ja �ycz� ci,a�eby� kiedy� do-
r�s� cho� do obcasa Napoleona.�Wierz� w trzy �wiece,wierz� w pawie pi�ra ,wierz� w nie
do pary.Zobaczysz,albo ja,albo ona na przysz�y rok b�dziemy w trumnie.
Dziecko cicho p�acze
Czego beczysz?
M��
No,jak�e!pakujesz j� do trumny.
�ONA
No...jak teraz ust otworzy� nie mo�na!No � wiecie!...
S�uga wnosi p�misek � zabiera talerze i wychodzi
Jedzcie sami...ja mam ju� dosy� tego festynu familijnego.
Odsuwa si� od sto�u z ostentacj�
M��
t.s.
Ja mam tak�e dosy�!
Dziecko siedzi pomi�dzy nimi bezradnie skulone i patrzy smutno przed siebie
Milczenie
�ONA
No...no...�ycie...�ycie...
M��
Ano...takie si� ma,jakie si� tworzy.
�ONA
Jak nie masz o czym m�wi� z kobiet� przez ca�e �ycie,to si� z ni� nie �e�...powiedzia� Niet-
sche.
M��
Ha?
�ONA
Nic � Nietsche.No i co?dziwi ci� to,�e taka g� �mie wym�wi� to imi�.Ha?
M��
Nie � tylko,widzisz,on wyszed� z mody.
�ONA
G�upie!...
M��
Dobrze!...
Po chwili
Kto da� t� choink�?
�ONA
Kto�.
M��
do Dziecka
Lila...kto da� choink�?
�ONA
szybko,uprzedzaj�c Dziecko
Moja matka.
M��
patrz�c na Dziecko
Drogo j� musia�a kosztowa�.
�ONA
Moja matka nie jest sk�pa.
M��
ci�gle patrzy na Dziecko
Tak.
S�U��CA
wchodzi
Prosz� pani!Budy� nie chce wyj�� z formy.
�ONA
To zaprz� cztery wo�y i wyci�gnij go.
Wychodzi ze S�u��c�
M��
do Dziecka.
Lila!kto da� choink�?
DZIECKO
milczy,kuli si�
M��
�miej�c si� z przymusem
A ja wiem.
Pan Fedycki.
DZIECKO
zdziwione patrzy na niego
M��
A wiem.Co?zgad�em?
DZIECKO
Zgad� tatu�.
M��
E!...mo�e ty �artujesz?
DZIECKO
Ale nie,tatusiu.Nawet by� bilecik �wypad� na ziemi�.Ja podnios�am.O...mam go...chcia-
�am odda� mamusi,ale tatu� przyszed�...
M��
patrz�c na Dziecko smutnie
O,ty...ty...wi�c wiesz,�e oddawa� nie nale�a�o?wiesz ju�?
DZIECKO
Bo,tatu�ciu,ja to...ju�...tatko...
M��
Daj bilecik.
Dziecko biegnie do drzewka � wydobywa spod serwety bilecik wizytowy � daje ojcu
A!
Patrzy
Czy to ty nagryzmoli�a� to o��wkiem?
DZIECKO
Nie,tatu�ciu.To pewnie by�o.To litery:Sob.� i cyfra 5.
M��
patrz�c na bilecik
Sob.� 5.Tak!...siadaj!
Wstaje,k�adzie bilecik na dawnym miejscu
DZIECKO
jak uczony pudel
Nie mam nic mamusi m�wi�?
M��
Nic.
DZIECKO
pos�usznie
Dobrze,tatuniu!
Milczenie Dziecko przysuwa si� z wolna do ojca i chce go poca�owa� w r�k�.
Otwieraj� si� drzwi �szybko wchodzi �ona � Dziecko odsuwa si�
SCENA DRUGA
Panna Mania -�ona -M��
PANNA MANIA
dziobata � do�� zgrabna �bluzka szkocka ,wielki ko�nierz bia�y,sztywny �sp�dnica dobrze
�ci�gni�ta � parada kobieco�ci � wchodzi szybko
PANNA MANIA
Pa�stwo daruje?pa�stwo si� nie gniewa?ale ja ju� z trzeciej wilii na do pary � wi�c ledwo
�yj� � a tam �lizgawica.Wykopertn�am si� dwa razy...A!pani daruje,
ca�uje �on� w r�k�
takie tam powiedzenie,ale tak...
�ONA
wskazuje na Dziecko
Dziecko!Nauczy si� brzydkich s��w.
PANNA MANIA
Panienka nie s�ysza�a!co?Lilu� kochany!a tu gwiazdka � dla mamu�ci saszecik na chus-
teczki...wy�ciboli�am...
podaje prezent
a tu dla Lilusia...
Podaje
Prosz�!prosz� nie pogardzi�.
�ONA
Dzi�kuj�!Ja dla panny Mani pi�tk� got�wk�,bo to praktyczniejsze.Jest pod talerzem.
PANNA MANIA
troch� stropiona
Dzi�kuj�.Pa�stwo po wilii?
�ONA
Ano niby.Mo�e panna Mania b�dzie co jad�a?
PANNA MANIA
Dzi�kuj�...Nie ma miejsca.Po p � t y...
�ONA
Jak panna Mania chce.
M�� wstaje i wychodzi do swego pokoju �wida� go,jak czy�ci sobie ubranie,nak�ada papie-
rosy w porte � cigares
PANNA MANIA
Paniusia nie w humorze?
�ONA
Niby z czego si� mam cieszy�?co?
PANNA MANIA
No...zawsze...dzi� ju� taki dzie�...
�ONA
G�upi si� zawsze tylko ciesz�.
PANNA MANIA
Albo m�drzy.
�ONA
E!
PANNA MANIA
A...pana Fedyckiego nie ma?
�ONA
Nie.
PANNA MANIA
Czemu?
�ONA
pokazuje drzwi
PANNA MANIA
cicho
Domy�la si�?
�ONA
Ale!...nie...tylko Fed za g�upi.
PANNA MANIA
Nie �no to ju�...no to ju�...wiecie!Ta�e wszyscy m�wi�,�e taki hecowny ,�e niech B�g
broni!
�ONA
Ano...ale dla niego...
M�� wchodzi
M��
Ju� id�.Lilu�,id� si� ubierz!
�ONA
Chod�!Trzeba,�eby� zmieni�a sukienk�.
M��
Po co?
�ONA
Dla mojej matki by�a wystarczaj�ca � ale skoro idzie do i n t e l i g e n t n e g o domu...cha!
cha!chod�!w�o�ysz aksamitn�...B�dziesz infantka hiszpa�ska!...
Do M�a
Pan wie...Wan Dyka ...Wan Dyka.
Wychodzi z Dzieckiem
SCENA TRZECIA
M�� � Panna Mania
PANNA MANIA
kr�ci g�ow�
Nie...no...doprawdy.
Po chwili do M�a uk�adnie
Pan dobrodziej nie w humorze?
M��
E!
Kiwa r�k�,siada na fotelu g�adz�c kapelusz
PANNA MANIA
Ale...ale...ja to widz�.Ju� mam taki �lep.Zerkn� i cz�owiekowi dusz� do cna przewierc�.A
jak jeszcze dla kogo mam sympati� i co� mnie tak tego...to ju� od razu rozumi�.Jak Pana
Boga kocham!
M��
To bardzo �adnie z pani strony.
PANNA MANIA
Ni...to nie moja zas�uga.Ja taka ju� by�am od ma�ego � jakem koszul� w z�bach nosi�a.To
m�wili,�e u mnie takie rysie oko.Ja widz�,�e pan profesor w t� bo�� wigili� zasumowany.A
to si� nie godzi.Ta to dzi� takie �wi�to,�e no...byd�o,z przeproszeniem,podobno gada i
wszystko si� przy tych strucelkach raduje.U nas w ��kwi to a� ha...Oficerowie dzi� sza-
blami po oknach z uciechy tak:trr...tr...Hi!hi!...
Zmienia ton
Ja tak umy�lnie o tym i o owym �arty,�eby si� pan dobrodziej cho� troszk� roze�mia�.Jak�e
tak?ja nawet taki ma�y prezencik przynios�am.
M��
patrzy zdziwiony
No?
PANNA MANIA
No � ja wiem � pani dobrodziejka m�wi�a mi wczoraj,�e nie b�dzie �adnych prezent�w,niby
dlatego,�e przesz�ego roku pa�stwo si� podarli przy gwiazdce �ale �ode mnie �z dobrego
serca,pan dobrodziej we�mie...
Wyci�ga nie�mia�o paczk� owini�t� w papier
M��
Ale�...sk�d�e...
PANNA MANIA
Ja prosz�...nie odmawia�...C� ja...biedna szwaczka...ale...niby tak,ot,serce mi kaza�o czy
co...nie wiem...
K�adzie paczk� na kolanach profesora
Taki szalik bia�y,fular � pod ko�nierz...do palta...prosz�...
Odchodzi szybko do okna i staje przy nim,odsun�wszy firank�
M��
chwil� zak�opotany,
wreszcie si�ga do kieszeni i podchodzi do okna do Mani
PANNA MANIA
szybko
Ale tylko bardzo prosz�...bardzo prosz�...nie dawa� mi czasem pieni�dzy...Pani dobrodziej-
ka mnie dobrze d�gn�a,�e mi da�a got�wk�...Ale ja od niej...to niech!Ale od pana � to �eby
mnie pokr�ci�o,tak nie...nie...
M��
Ale czemu?czemu?
PANNA MANIA
Bo...tak!
Chwila milczenia
PANNA MANIA
ciszej
Tak tu dzi� u pa�stwa smutno.
M�� przeciera okulary � idzie do swego pokoju
SCENA CZWARTA
�ona � Dziecko � Mania � M��
�ONA
Id�!a jak ci si� b�d� pyta�,czy by� kto u nas na wilii -to �eby� powiedzia�a,�e by�o du�o
os�b.I �e grali,i �e �piewali,i wszystko...
DZIECKO
Tak,prosz� mamy!
�ONA
do Panny Mani
Co si� maj� cieszy�,
�e tak.
PANNA MANIA
A bo pewnie.
M�� wchodzi i bierze Dziecko za r�k�
�ONA
A niech dziecko d�u�ej nie zostanie jak p� godziny.U mojej matki by�a p� godziny,to i u
twojej tylko p� godziny.Po�l� po ni� Zo�k�.I �adnych prezent�w dziecku nie dawa�,bo
powyrzucam.
M��
To ju� trudno � jak matka da,dziecko musi wzi��.
�ONA
Nie �mie!S�yszysz,Lila?Mnie s�ucha�!ja twoja matka!...
M��
Mnie b�dzie s�ucha�.
PANNA MANIA
Pa�stwo takie piek�o o takie g�upstwo.Mo�e starsza pani nic Lilusi nie da.
�ONA
Mo�e...bo to sk�pe...
M��
stojqc przy drzwiach
Co?jak?
�ONA
Odczep si�!
DZIECKO
dr��cym g�osem
Prosz� tatki...chod�my!...lepiej...chod�my!...
�ONA
Spieszy ci si� tak do babciusi?
DZIECKO
Nie,mamusiu...ale bo zn�w...Tatu�ciu!...chod�!.
Wyprowadza ojca
SCENA PI�TA
�ona � Panna Mania
�ONA
Widzia�a pani?widzia�a pani?� to tak zawsze...I to dzi�,taka wigilia!
PANNA MANIA
A niech�e si� paniusia uspokoi.Pewnie,�e to horrendum takie co� w sam� wigili�.Lepiej
by�o dziecka do starszej pani ca�kiem nie posy�a�.
�ONA
Ale...to by�by mi nie pozwoli� pos�a� dziecka do mojej matki.Ci�g�a taka draka.Pies z kotem
lepiej �yje.
PANNA MANIA
gryz�c orzechy
Pewnie.
�ONA
Jaka ja by�am g�upia,jakem za niego sz�a!jaka ja by�am g�upia!
PANNA MANIA
Czego on si� z pani� �eni�?
�ONA
gwa�townie
Czego?O!bo mu si� we mnie podoba�o to i to...
Bije si� po ods�oni�tej szyi i karku
Raz mi to powiedzia�.
To jest numer pod tym wzgl�dem!ho...ho...trzeba go zna�.
PANNA MANIA
jw.
Pewnie!on nawet wygl�da,�e tak...tacy �cichap�k to najgorsi na takie co�.
�ONA
gasi lamp�
G�owa mnie boli.
PANNA MANIA
Pewnie!
Scena jest o�wietlona tylko czerwonym blaskiem lampy,os�oni�tej wielkim,purpurowym
aba�urem.�ona rzuca si� na sof�,okryt� dywanem � le�y na brzuchu i zatapia r�ce we w�osy,
Panna Mania chodzi oko�o sto�u i ci�gle wyjada bakalie i popija mi�d
�ONA
A to wszystko przez moj� matk�.Tak jej to by�o niby mi�o,�e to ja wejd� w obywatelsk�
rodzin�.Wesz�am...wdepn�am.Du�o mi przysz�o.Ry�,mysz i stokfisz .
PANNA MANIA
Pewnie.Patrzy na sukni�
Trza szlusbandy wy�ej przyszy�,bo si� marszczy na �opatkach.
�ONA
nagle zainteresowana
E?
A m�wi�am,zrobi� z laskami ,a nie obci�te.Mam parysk� figur� � d�ugie nogi,kr�tki
stan...
Wraca do dawnej pozy
E!a potem co mi tam!...�eby nie panna Mania,tobym zapomnia�a m�wi�.
PANNA MANIA
A,prosz� pani � niech pani m�wi.
�ONA
Chcia�by,�ebym �y�a z jego rodzin�...tak�e...
PANNA MANIA
No...ta stara nie by�a z�a.
�ONA
No...nie by�a.Ale to ju� taki zwyczaj,�e niby zawsze na bakier synowa i ta...A potem te
ewangeliczne:�A Natan zrodzi� Abjuda,a Abjud zrodzi� Far�,a Fara zrodzi� Manessesa ...�
PANNA MANIA
Co?jak?
�ONA
No...�Orlicka,co jest za J�zefowiczem,tym,co jego matka z Ha�skich �,i tak dalej.To
mo�na posiwie�,jak si� takie co� s�ucha.A potem ma z�by wstawione,a potem on z moj�
matk� drze koty � ja z jego.Ale mnie to czasem tak � �e ju� no...
PANNA MANIA
To pani m�a nie cierpi.
�ONA
po chwili
A bo ja wiem.
PANNA MANIA
No jak�e.Je�eli pan Fedycki...
�ONA
E!to co innego...to swoj� drog�.
PANNA MANIA
filozoficznie
To czasem tak najdzie na nas,kobiety,�e si� kochamy we dw�ch od razu.Niby w jednym si�
jeszcze nie odkocha�o,a w drugim si� ju� zakocha�o.I cho� siad�szy p�acz.
�ONA
Na to trzeba mie� bardzo du�o serca.
PANNA MANIA
Pewnie.M�czyzna toby nigdy nie by� zdolny do takiego czego�.
�ONA
Och!Oni!...gdzie im do takiej subtelno�ci...
Milczenie � s�ycha� tylko �omot orzech�w
PANNA MANIA
To pewnie,�e to ca�a historia,kiedy ten i ten...
�ONA
gwa�townie siadaj�c z nogami na sofie
Ani ten,ani ten...A mo�e...Zreszt� mi tego czu�ego m�a �al czy co...To niby ros�e,a to
mdleje,panna Mania wie?mdleje...Tak jak ostatnia baba padnie i mdleje.Ja wtedy i to,i
tamto.Ju� wiem,jak rozciera�,jak da� digitalis .To serce czy tam co.
PANNA MANIA
Phi!z takim to si� nie trzeba k��ci�.
�ONA
Ja si� nie k��c�.On ze mn�.A potem mo�e i nie o t� chorob�,ale tak si� przyzwyczai�am.
PANNA MANIA
siadaj�c na ziemi przed ni� i t�uk�c orzechy
No...ale pana Fedyckiego pani chyba woli?
�ONA
Pewnie!wszystko,co zrobi�,co powiem,to mu si� podoba � nie potrzebuj� si� kr�powa�...ja
si� w nim kocham,a jak�e � daj mi,panna Mania,orzecha �bardzo nawet si� w nim ko-
cham...
PANNA MANIA
patrz�c na �on� spod oka
I on pewnie?...
�ONA
No...spodziewam si�.Robaczywy!Zreszt� my z jednego �wiata...
PANNA MANIA
Mo�e szkoda,�e si� z paniusi� ten nie o�eni�.
�ONA
Tak�e co�?Taki Fedycki to do kochania,a nie do �enienia.
PANNA MANIA
Mo�e.
Idzie do kuchni
Wody si� p�jd� napi�,bo mi ju� te �wi�ta zaczynaj� doje�d�a�.
Idzie do kuchni,s�ycha� na ulicy brz�kanie mandolinist�w
�ONA
chwil� s�ucha,
wreszcie pada na poduszki sofy
PANNA MANIA
Zosia posz�a ju� po ma��.Wzi�a klucz.O!brz�kacze id�!...
Biegnie do okna
Graj� polk�...dzi� tak b�dzie ca�� noc...Hecownie!...
�ONA
Dawniej to lubi�am,jak grali...teraz czego� nie cierpi�.
PANNA MANIA
siada nisko przy sofie i przyci�ga do siebie poduszk�,potem m�wi�c,powoli uk�ada si� na
ziemi
A ja to paniusi czasem zajzdraszczam .Mie� sw�j k�t i cz�owieka,co o wszystkim my�li.
�ONA
Krowie te� w oborze nic nie brak.
PANNA MANIA
No,tak por�wna� z moim pieskim �yciem.
�ONA
E!co pannie Mani � wolna.
PANNA MANIA
smutno
Ka�da Teresa ma swoje interesa.A ju� najgorzej,jak kto by� za m�odu g�upi.
�ONA
Kobiety zawsze g�upie.
PANNA MANIA
Niby przez to serce,�e za dobre.
�ONA
Ano...
PANNA MANIA
Pewnie.Po chwili
A teraz graj� kol�d�...
Milczenie �
s�ycha� jeszcze w oddali mandoliny.Kto� za oknem krzykn�� �po pijacku �
rozmowa � przeszli � w oddali kto� gra� na fortepianie,potem cisza
Tramwaje nawet nie chodz�,takie wielkie �wi�to.
Milczenie
�ONA
zrywa si�
Kt�ra godzina?
PANNA MANIA
Dziewi�ta.Pan Fedycki ma przyj��?
�ONA
Na orzechy.No i co?C� to,nie wolno mu przyj��?
S�ycha� dzwonek
PANNA MANIA
O!to pewnie pan Fedycki.
�ONA wybiegaj�c do sypialni
Niech panna Mania otworzy.
PANNA MANIA
Niech si� pani upudruje,bo pani ma nos czerwony.
�ona wybiega
SCENA SZ�STA
Fedycki � Panna Mania
Fedycki m�ody,weso�y,g�upkowaty,niski blondyn,ubrany z niewyra�n� elegancj�
PANNA MANIA
Prosz� pana.Prosz�...pani zaraz wyjdzie.
FEDYCKI
C� to?Kt� to?A!...Serwus,singerowska adherencjo!
PANNA MANIA
Pan to te�...zawsze ten sam.
FEDYCKI
No,a jak�e?mia�em si� w kontramarkarni albo w kawiarni zamieni�?...
PANNA MANIA
�mieje si�
Nie...jak Bozi� kocham...
FEDYCKI
C� panna Mania taka szaropapuszasta!w kratk�?
PANNA MANIA
Taka moda.
FEDYCKI
Moda jak panna m�oda.
PANNA MANIA
Niby jak?
FEDYCKI
Albo ja wiem!Tak mi si� powiedzia�o.
PANNA MANIA
�mieje si�
Nie!...jak Bozi� kocham...
FEDYCKI
rzuca jej w usta orzech
Prosz� zgry��...
PANNA MANIA
No...co znowu...e!takie �arty...
FEDYCKI
�adny tu�urek?co?na raty.B�d� teraz prima sorta 60 .Co tu tak czerwono?
Zrywa aba�ur
Co?ale tu�urek...szyk?
PANNA MANIA
Mo�e pan co zje?
FEDYCKI
Z makiem?niech panna Mania sama je.
S�ycha� mandolinist�w graj�cych polk�
PANNA MANIA
Brzd�kacze wracaj�!...
Ods�ania stor� � wida� smug� �wiat�a z latarni
FEDYCKI
Gdzie kasztelanka?
PANNA MANIA
Jaka?
FEDYCKI
No...pani domu.
PANNA MANIA
St�skni� si� pan?
FEDYCKI
Ja?
PANNA MANIA
O!Niech pan takich min nie robi.Ta my starzy znajomi.A potem,ja wiem wszystko!Pani mi
wszystko m�wi.Ale pan �le robi...Pan niepotrzebnie zn�w wdepnie.Niech mnie pan s�ucha,
ja zm�drza�am od tych czas�w,co pan wie � o!jaki to pan ma ko�nierzyk brudny z ty�u.
FEDYCKI
Gdzie?o!od palta.Zgubi�em fular.
PANNA MANIA
Min�y te czasy,kiedy to na gwiazdk� panna Mania komu� fulary dawa�a...
FEDYCKI
Oj!...przed potopem.
PANNA MANIA
Ale...osiem lat temu.
FEDYCKI
patrz�c po stole
Co tu tego...a...o,op�atek.
Niech si� panna Mania ze mn� podzieli.
PANNA MANIA
marszcz�c brwi
I zaraz,tylko si� rozp�dz�.
FEDYCKI
A to zn�w co?przecie my dobrzy przyjaciele.
PANNA MANIA
To to insza inszo��.Ja mog� panu �le nie �yczy�,bo taka moja natura.Ale zn�w dobrze �y-
czy�,to Panie �wi�ty...ho...ho...
FEDYCKI
To nie...
K�adzie op�atek
PANNA MANIA
Pewnie,�e nie.
Po chwili
Jak uci�� osiem lat temu...Pan drapn�� na �wi�ta,a ja to takie tortury tam na tej Wuleckiej
drodze ,�e...no ha...ci mia�am wili� wtedy...Pi�tna�cie lat mia�am...psiakrew...
FEDYCKI
Tak�e wyje�d�asz.Masz z czym.G�upi wtedy by�em...
PANNA MANIA
Oboje byli�my g�upi.Ja by�am taka g�upia,�e by�abym nawet pana o alimenta nie skar�y�a.
FEDYCKI
Zaraz tragedia...
PANNA MANIA
Pewnie,�e to by�a dla mnie tragedia � co pan my�li �takie co� przej�� � to przecie tu�,tu�
�mier�...
FEDYCKI
E!ja te� si� wtedy spali�em przy maturze przez ciebie i napo�ycza�em.
PANNA MANIA
Ale si� pan otrz�sn�� jak pudel i ju�.
FEDYCKI
I ty te�.
PANNA MANIA
Co pan wie.�eby nie to...
FEDYCKI
W�a�nie,w�a�nie.S�oik konfitur si� zawsze zaczyna,bo scukrzeje.Nie?
PANNA MANIA
Ale ja od tej pory to taka chora...
FEDYCKI
Ja te�,na golizn�.
PANNA MANIA
Ale...doktor powiedzia�,�e to chroniczne.
FEDYCKI
U mnie te� golizna chroniczna.
PANNA MANIA
E...bo,jak Bozi� kocham...Zreszt�!Ale tu to niech pan si� nie posadzi...
FEDYCKI
Nie ma co m�wi�,bo nic nie ma.
PANNA MANIA
�adne nic.
FEDYCKI
E!...o!...jeszcze sobie musz� do tego tu�urka kamizelk� tak� kaza� dorobi�...co?
PANNA MANIA
Jak to pan zatachlowuje ...Ale pan dobrze robi,bo to tak honorowo...
FEDYCKI
Honorowo � zdrowo.
PANNA MANIA
Nie � jak Bozi� kocham!...
SCENA SI�DMA
�ona � Fedycki � Panna Mania
�ONA
Pan daruje,�e kaza�am czeka�...
FEDYCKI
A!prosz� pani...ca�a przyjemno�� po mojej strome.
�ONA
Mo�e pan si�dzie.
FEDYCKI
Nie mo�e,ale pewnie.
�ONA
Prosz�.
FEDYCKI
Gdzie� pan?
�ONA
U matki � naturalnie.
PANNA MANIA
To ja ju� p�jd�.
�ONA
Ale� prosz�...niech panna Mania zostanie.
PANNA MANIA
Ale za nic...za nic.Czekaj� na mnie...musz�.
FEDYCKI
Ci z mandolinami?b�dziecie ta�czy� ole?
PANNA MANIA
Tak�e co�.
Ubiera si�
Ca�uj� r�czki.
�ONA
Do widzenia.Prosz� w �wi�ta zajrze�.
PANNA MANIA
Dobrze!Wychodzi ��ona zamyka za ni� drzwi od przedpokoju,
potem biegnie do Fedyckiego i skacze mu na szyj�
SCENA �SMA
Fedycki � �ona
�ONA
Czego tak p�no?
FEDYCKI
Sto pi��dziesi�t potraw � a dwoje dzieci si� ud�awi�o � no wi�c jak?
�ONA
Lada chwila wr�c�.
FEDYCKI
Ciumaj!Nadstawia twarz
�ONA
Ty...kaczusiu srebrna,ty laleczko cukrowa,ty kocie z brylantowymi oczami...
FEDYCKI
nadstawia grzbiet i mruczy
�ONA
Ty nied�wiedziu ub�stwiony,ty ju� nie wiem co...
FEDYCKI
A ty jeste� fijo�ek sma�ony w cukrze,wyz�ocony komar,mucha marynowana,grzybek polu-
krowany,gronostaj wysadzany turkusami i ju� nie wiem co...
�ONA
A kto jest najwi�cej kochany ze wszystkich Fed�w na �wiecie?
FEDYCKI
Fed.
�ONA
A kogo najwi�cej kochaj� ze wszystkich gronostai na �wiecie?
FEDYCKI
A t�...
Nadstawia twarz
Ciumaj!
�ONA
Ty,kundlu ukochany...
Ca�uj� si�,tulaj�c po sofie
FEDYCKI
zrywa si�
Ju�...satis...aus polskie wojskie.
Na dzi� dosy�.
�ONA
Ach...ty...
FEDYCKI
Ale choinka wcale...wcale...
�ONA
No...pycha.Ale po co taki zbytek?
FEDYCKI
Ta to na kred� � stary zap�aci.
�ONA
A jak nie zap�aci.
FEDYCKI
Ale...a potem to co?Przecie� mi nic nie wezm�...mieszkam w hotelu...i omnia mea mecum
porto czy jak tam...
�ONA
Po jakiemu to?co to znaczy?
FEDYCKI
Wszystko moje,co mam na sobie.
�ONA
Ale o!Naucz mnie,jak,to ja jemu powiem.Zn�w si� zadziwi.Dzi� mu zajecha�am Nie-
tzschem,ale mi powiedzia�,�e nie w modzie.
FEDYCKI
A bilecik znalaz�a�?
�ONA
Jaki?
FEDYCKI
A na drzewku.Dopisa�em nawet co�.
�ONA
Nie.Ale po co by�o!...
FEDYCKI
Ta daj spok�j.Dwie litery.Kto odgadnie?
Szukaj� bilecika
�ONA
O!le�y tu pod drzewkiem.
FEDYCKI
Spad�.
�ONA
Dobrze,�e nie znalaz�.
FEDYCKI
Kto?
�ONA
No...on.
FEDYCKI
By�by si� nie domy�li�.
�ONA
Pewnie.G�upi jak ju� nie wiem co.
FEDYCKI
A...daj�e spok�j.Wcale nie jest taki g�upi.Wcale.
�ONA
Je�eli dlatego,�e filozofi� sko�czy�,to nic nie dowodzi.Mo�na dziesi�� razy filozofi� sko�-
czy�,a �yciowo by� g�upim.O!...czyta�am to i ten,co napisa�,mia� racj�.
FEDYCKI
E...daj spok�j!...on...
�ONA
W�a�nie...bro� go...
FEDYCKI
�miej�c si�
No,co chcesz,kiedy ja go lubi�.
�ONA
On ci tak nie p�aci.Takim suplencin� to przecie� ty m�g�by� by� �piewaj�cy.
FEDYCKI
No...nie bardzo.Ale i ja czym� b�d�,tylko si� rozp�dz� i wybior� sobie.Mam czas!
�ONA
Pewnie,�e masz czas.
Po chwili
Mo�e by�my o nim nie m�wili?
FEDYCKI
To ty zawsze o nim zaczynasz.
Fedycki k�adzie si� na szezlongu tak,�e ma g�ow� na kolanach �ony,a nogi zwr�cone do
publiczno�ci
Milczenie
�ONA
Taka jestem zdenerwowana.Powiadam ci,dzisiaj to jakby si� uwzi��.Ja to,on tamto.Ju� nie
mog� znie�� nawet jego g�osu � bu,bu,bu,jak na s�d ostateczny.
FEDYCKI
On ma bardzo �adny basso profundo .
�ONA
Zn�w go chwalisz?
FEDYCKI
Ale...o...
�ONA
Prosi�am ci�,�eby�my o nim nie m�wili.
FEDYCKI
Bene .� Czego ty z t� Ma�k� w takiej poufa�o�ci.Opowiadasz jej...
�ONA
Ja?�ani mi si� �ni.Ot,dawno ju� tak si� znamy,jeszcze wtedy,jak by�a u mamy w pralni do
cerowania koronek i firanek.Pami�tasz?�Jeszcze by�e� student � dawa�e� mundury do pra-
nia...ja sz�am za m��...on tak�e dawa� ubrania do czyszczenia i z tego si� to wszystko wzi�-
�o.Powiadam ci �wtedy mi imponowa�.Nie by� taki blady � i ja my�la�am,�e taki suplent to
B�g wie co!Id� za niego,a tu widz�,�e on tylko tyle,co te ksi��ki,a poza tym to...no...tu-
man!Ci�gle zw��czy to to,to tamto.Wczoraj przywl�k� takie obszarpane co� po �acinie.Z
1808!Wykopa� kiedy� Metamorfozy Owidiusza czy jak tam.No...to jeszcze.Powiadam ci,
obrazki � skandal!Ale to co�.Mo�na si� po�mia�.A tamto!...Do czego?No � co mu z tego?
FEDYCKI
Ma w tym zami�owanie.Ja zn�w chc� wzi�� gramofon na raty.Jak przyjdziesz �nastawi�.
Co� b�dzie prima sorta.Pociumaj!
Kl�kaj� oboje na szezlongu i ca�uj� si� kl�cz�c
�ONA
ca�uje
Ja czasem my�l�,�e on nie ma ambicji,bo ja mu tak nieraz co� w oczy powiem i czekam.
A on si� odetnie,ale tak jak �ak,a nie tak,�eby mnie a� dreszcz przeszed�...
Ja lubi�,kiedy mi a� tchu zabraknie.
FEDYCKI
bierze dwa jab�ka i jedz�
M�wi�em ci zawsze,�e on jest dobrze wychowany.
�ONA
On?on je no�em i drzwi nie zamyka na klamk�.To nie jest �adne wychowanie.Poza tym
jestem przekonana,�e on,gdyby zosta� sam,toby zmarnia� � jak my�lisz?
FEDYCKI
Mnie si� tak�e zdaje...Co� w nim babskiego...
Siedz� ko�o siebie na sofce,patrz� w ziemi� i rozmawiaj� o M�u z ca�ym zaj�ciem
�ONA
Co to babskiego?to ma�o...dziecinnego.Lila ma wi�cej zmys�u praktycznego jak on.Oni
powinni na tej filozofii uczy� ich,jak si� �yje z lud�mi...o!to by by�a prawdziwa filozofia...
FEDYCKI
A mnie nikt nie uczy� i dobrze jest.
�ONA
A...to co innego.Ty masz wyj�tkow� inteligencj�.I silny jeste�!Ty jeste� lew...lewek
z cukru ze z�ot� grzyw�.
FEDYCKI
osuwa si� na ziemie
Ciumaj!
�ONA
ca�uj�c go
Ale on to tuman...och ty!...te w�oski takie blond...takie cudne...
Na nos by wpad�,�eby go samego pu�ci�...
FEDYCKI
Nic by mu nie by�o!Upad�by raz,st�uk�by si�,nauczy�by si� �y�...
�ONA
No � wiesz,zn�w...nara�a� go...
FEDYCKI
Pewnie � szkoda.Dobry cz�owiek...
�ONA
z�a
Znaczy,�e ja...
FEDYCKI
Co?
�ONA
jw.
Niby,�e ja go nie warta.W og�le zanadto si� tym panem zajmujemy.Od p� godziny o nim
tylko mowa.Przez sam� delikatno�� m�g�by� tego tematu ze mn� nie wszczyna�.
FEDYCKI
Dobrze!...
Milczenie
�ONA
No...powiedz co.
FEDYCKI
Kupi� sobie gramofon...na raty...a!to ju� m�wi�em.� Wzi��em nowy tu�urek na raty �
patrz!...�liczny �co?Z ty�u troch� tiurniura.
�ONA
�adny.
A moje figaro dobrze le�y?Ma�ka m�wi,�e si� marszczy.
Oboje kryguj� si� przed sob�
FEDYCKI
Kein id�e ...cudne...sznit pierwszej wody.
�ONA
siadaj�c na fotelu
Adoruj!
FEDYCKI
kl�ka
Cudna!najpi�kniejsza!od g��wki jak mak�weczki,brylantami sadzonej,do n�ek jak dwie
jask�eczki z marcepanu!Najpi�kniejsza z paniu�,najrozkoszniejsza...najcie�ciejsza w pasie.
�ONA
rada,przy stole,p�awi�c si� w jego s�owach
Najm�drzejsza...
FEDYCKI
Najm�drzejsza...
�ONA
To mi wynagrodzi to g � u p i a,co ci�gle od niego s�ysz�.O!psuje on mnie pochlebstwami...
�eby� ty s�ysza�,toby ci krew zawrza�a...Nie,bo gdyby czy sam co napisa� m�drego,ale
czyta to,co inni napisz�,i w tym ca�y rozum...To inni maj� rozum,a nie on...
Zegar bije jedenast�
FEDYCKI
zrywa si�
Ju� jedenasta.P�jd�...
�ONA
A!...ano pewnie,id�!...
FEDYCKI
Powiedz mu,�e �a�uj�,�e go nie zasta�em...
�ONA
E...co mu b�d� takie rzeczy gada�.
FEDYCKI
Nie � jak Boga kocham,prawda.Ja go bardzo lubi�.
�ONA
Wiem,wiem.
FEDYCKI
No,bo za co go mam nie lubi�?Przecie� to ja jego � a nie on mnie zdradza...Przyjdziesz?
�ONA
Kiedy?
FEDYCKI
No...napisa�em:�Sob.5 �.To znaczy...
�ONA
Nie wiem...
FEDYCKI
Sobota � pi�ta...osio�ku r�any fijo�kami nadziany.
�ONA
A ta twoja wdowa...�eby zn�w gdzie na schodach nie by�a.
FEDYCKI
Nie b�j si�.Sterroryzowa�em bab�...
�ONA
Czym?
FEDYCKI
�piewa
Amour!...Amour!...
�ONA
No...no...Fed!...
FEDYCKI
Ale nie b�j si�...To ona leci,nie ja.To jest wdowa wyczekuj�ca.
�ONA
Wyprowad� si�.
FEDYCKI
Kein id�e.Winien jestem ju� nie wiem za ile.A wi�c flircik en attendant � ona g�upia...no...
�ONA
Pewnie!Bo nic nie ma straszniejszego jak g�upia kobieta.
FEDYCKI
No,no...ty czupirade�ko kr�lewskie,ty raju zakopertowany,ty migda�owe szcz�cie...ciu-
maj,ciumaj!pr�dko,bo wystygnie.
�ONA
Przynajmniej z tob� to mo�na pom�wi� inteligentnie.Zaraz jako� ja�niej na sercu...O!...Zo�-
ka idzie przez kuchni�,przyprowadzi�a Lil�...ja ci� wyprowadz� do przedpokoju...
Bierze lamp�,na kt�r� na�o�y�a aba�ur
FEDYCKI
L��k� da�...
�ONA
Ach!ty kremiku czekoladowy!...Do soboty!...b�dzie mi si� d�u�y� z nim...bo wiem,dzi� to
przecie� jest wilia,a on jakby...
Wychodz� do przedpokoju i zamykaj� drzwi,od czasu do czasu s�ycha� wybuchy �miechu �ony
SCENA DZIEWI�TA
Wchodzi z kuchni Dziecko,zamyka drzwi kuchenne,rozgl�da si�,zdejmuje powoli p�asz-
czyk,kapturek,idzie do pianina �nagle wybuch �miechu z przedpokoju szarpie nim,odsuwa
si� od pianina i stoi wpatrzone we drzwi przedpokoju.Potem,powoli �przechodzi przez sce-
n� i staje przy oknie �smutne � zapatrzone na ulic�.�wiat�o ksi�yca je o�wietla.�S�ycha�
zamkni�cie drzwi wchodowych,po czym drzwi od przedpokoju si� otwieraj�,wpada na scen�
�ona o�wietlaj�c si� czerwon� lamp� � w�osy rozwichrzone,ko�nierzyk u szyi odpi�ty.
Wszed�szy roze�miana i rozbawiona spotyka si� ze wzrokiem Dziecka,kt�re od okna si� od-
wr�ci�o na stuk drzwi i patrzy na ni� w milczeniu szeroko rozwartymi oczami...
�ONA
Jeste�?
Dziecko milczy
Czego si� tak na mnie patrzysz?no...czego?
Dziecko milczy
Nie znasz mnie?...
Chce zbli�y� si� do Dziecka.
Dziecko instynktownie wyci�ga r�ce i zas�ania si�
Co ci?
DZIECKO
z krzykiem
Nie rusz!
�ona mimo woli cofa si�
�ONA
Oszala�a�?
Chcesz r�zg�?...
Dziecko milczy;�ona zmieszana przechodzi si� po pokoju,podchodzi do Dziecka
Chora jeste�?
DZIECKO
Nie...tylko...tak...co� we mnie...Taka mamcia by�a inna...ja mamci nie pozna�am...
�ONA
coraz wi�cej zmieszana
No ju� dobrze...dobrze...
Idzie do lustra,poprawia ko�nierzyk i w�osy
Chwila milczenia
C� tam u babci?
DZIECKO
�miej� si�...ta�cz�...bawi�...
�ONA
Pytali si� o mnie?
DZIECKO
cicho
Nie.
�ONA
Czu�a rodzina!Dosta�a� co?
DZIECKO
Z�ote serduszko.
�ONA
Gdzie jest?
DZIECKO
Tatko wzi��.
�ONA
M�wi�a�,�e u nas du�o go�ci?
DZIECKO
M�wi�am.
�ONA
A oni co?
DZIECKO
po cichu
Powiedzieli,�e k�ami�.
�ONA
A to impertynencja!...
Wzburzona
A tatko co?Pewnie si� dobrze bawi.
DZIECKO
Nie.Tatu� bardzo smutny.A nawet jak si� z babci� �ama� op�atkiem,to p�aka�.
Milczenie
�ONA
I co wi�cej by�o?
DZIECKO
Ciocie by�y bardzo �adnie ubrane,babcia mia�a jedwabn� sukni�,by�o dwana�cie potraw,jed-
nemu panu zrobi�o si� niedobrze i babcia powiedzia�a,�e trzeba tak zrobi�,�eby mnie odda�
do klasztoru...
�ONA
A to zn�w co?dlaczego?
Milczenie
DZIECKO
milczy
�ONA
Gadaj...musieli powiedzie�,dlaczego...
DZIECKO
cicho
Powiedzieli,�e ja jestem bardzo �le chowana.
�ONA
Pewnie jad�a� ryb� no�em.
DZIECKO
Ale nie,mamusiu...widelcem...
�ONA
U�miecha�a� si�,jak kto do ciebie m�wi�?
DZIECKO
Tak.
�ONA
K�ania�a� si� praw� nog�?
DZIECKO
Tak.
Dyga
�ONA
Czego oni jeszcze chc�!...czego oni jeszcze chc�!...
Chodzi po pokoju w�ciek�a
Nie p�jdziesz tam ju� wi�cej.To potwory.To serce z�ote?
DZIECKO
Tak,prosz� mamci.
�ONA
Jeszcze ten tw�j tatu� to go zgubi.Po co mu dawa�a�.By�o samej schowa� w kieszonk�.
DZIECKO
Bo mamcia powiedzia�a,�eby wyrzuci�,wi�c...
�ONA
G�upia�!z�ota si� nie wyrzuca.
Przez kuchni� wchodzi wolno M��
SCENA DZIESI�TA
�ona � M�� � Dziecko --S�uga
M�� wchodzi powoli � spogl�da doko�a pokoju
�ONA
M�wi si� �dobry wiecz�r �...
M��
Dobry wiecz�r.
�ONA
My�la�am,�e ju� tam b�dziecie nocowa�.Tylko naturalnie taka wilia...Sto pi��dziesi�t po-
traw...Cho� zastaw si�,a poka� si�.Potem co� tego,Monaco ...
M��
Co?sk�d Monaco...
�ONA
Ju� tak.Gdzie szlachcic,tam Monaco.A potem omnia...tego...porto ...
Patrzy tryumfuj�co
M��
Daj ty mi dzi� spok�j...g�owa mnie boli.
�ONA
Pewnie,jak kto tragedi� wyprawia,�eby tylko mnie w oczach innych �le przedstawi�...
M��
Ja tragedii wyprawia� nie potrzebuj�...
�ona zaczyna zapala� �wieczki na drzewku
M��
bierze popielniczk�,na kt�rej le�� dwa niedopa�ki papieros�w Fedyckiego
By� tu kto?
�ONA
Nie.
M��
do Dziecka
Wyrzu� te dwa niedopa�ki do kuchni.
Dziecko wychodzi
Mog�aby� przy dziecku nie k�ama�.
�ONA
Tak...wiem...Chowam �le dziecko!Ale mniejsza.By� tu Fedycki chwil� na orzechy.Zapo-
mnia�am o tym i nie ma w tym zbrodni.Kaza� ci powiedzie�,�e �a�uje,�e ci� nie zasta�.
M��
ironicznie
To w�tpi�.
�ONA
O!mo�esz wierzy�!On ci� bardzo lubi.
M��
t.s.
Czy by� mo�e!
�ONA
O!ja wiem,�e ci o mi�o�� ludzk� nie chodzi.Takim sobkom to o nic nie chodzi.
Dziecko wraca
A ja lubi� Fedyckiego.Weso�y,mi�y,inteligentny.
M��
Tak...
Wstaje i kieruje si� ku drzwiom swego pokoju
�ONA
arogancko
A ja lubi� Fedyckiego.
M��
Daj ty mi spok�j!
Z daleka s�ycha� ko�cielne dzwony
�ONA
arogancko
A ja lubi� Fedyckiego.
M��
A ja tego durnia nienawidz�.Ja...
Robi wra�enie,jakby co� chcia� powiedzie� wi�cej � ale nie wie jak i milknie
�ONA
kt�ra przez jak�� chwil� zdawa�a si� zmieszana
Ty wszystkich nienawidzisz,kogo ja lubi�.
M��
Milcz!...zostaw mnie!...
Dziecko wchodzi pomi�dzy nich
DZIECKO
Mamusiu!tatusiu!dajcie spok�j!...prosz�!Bo�e!...
�ONA
Co tu chcesz?id� sobie do drzewka.Baw si�!...
M��
Przede wszystkim ja nie chc�,�eby si� to drzewko �wieci�o.
Idzie szybko do drzewka i gasi �wieczki
�ONA
Prosz� zostawi�!
Wchodzi S�u��ca ubrana w chustce
S�U��CA
Prosz� wielmo�nej pani...ju� dzwoni�,ja id� na pasterk�.
�ONA
A id�!...id� na t� pasterk�!
M�� idzie do swego pokoju,drzwi s� otwarte � wida�,jak siada przy biurku,bierze ksi��k� i
usi�uje czyta�.�ona zapala zn�w �wieczki � Dziecko stoi bezradne przy stole
�ONA
Lila,chod� do choinki!...
Dziecko podchodzi z wolna
Masz...tu krzes�o...siadaj i ciesz si�...
Sadza Dziecko na krze�le
C� masz tak� grobow� min�?Jezus Maria!co to za rodzina!co to za usposobienia...
Idzie do sofy,owija si� szalem,k�adzie si� na sof� � ty�em do Dziecka;wida�,jak M�owi z
r�k wypada ksi��ka i jak siedzi osowia�y,z g�ow� opuszczon�,w swoim fotelu pod �wiat�em
zielonawej lampy
�ONA
uk�adaj�c si�
�eby nie wiem jakie mie� dobre intencje,wszystko zmro��...
Odwraca g�ow� i patrzy na Dziecko,kt�re siedzi skurczone na krzese�ku,
patrz�c na p�on�c� choink�,i coraz wi�cej jest osowia�e
�ONA
Ciesz si�,kiedy ci m�wi�!...s�yszysz!...ciesz si�!...
Odwraca si� do �ciany �dzwony ci�gle bij� w oddali �zapada w pokoju milczenie.Te trzy
postacie nieruchome tworz� smutny obraz
Kurtyna wolno zapada
KONIEC ROZDZIA�U
51
AKT DRUGI
Scena przedstawia pok�j u Wdowy,wynaj�ty przez Fedyckiego.�Meble �ydowskie �ale
pewna staranno�� kobieca.Palma.�Dywaniki robione ze skrawk�w.�cie�ka p��cienna przez
pod�og�.Dwa pianina,trzy rowery,na �cianie �cienne zegary �na stole,nakrytym serwet�,
gramofon.�Szezlong zniszczony.��ko pod �cian�.Porozrzucane buty i cz�ci garderoby.�
Z lewej strony drzwi do Wdowy �zastawione szaf� niedu��,�atw� do usuni�cia � wej�cie
g��wne w �rodkowej �cianie.W prawej jedno okno.�Na �cianie ilustracje z �Tygodnika " i
�Kraju � powycinane i ponalepiane.� Na stolikach wydawnictwa:�Kobieta i Jej Wdzi�ki �,
��wiat P�ciowy � itp.
Za podniesieniem zas�ony na ��ku le�y Fedycki z nogami zadartymi na por�czy.Gramofon
nastawiony ryczy,szumi,piszczy
SCENA PIERWSZA
Fedycki -Wdowa
Po chwili pukanie
FEDYCKI
Wer da?
WDOWA
za drzwiami
Ja!
czy mog�?
FEDYCKI
Entrez! ...
WDOWA
wchodzi,ros�a,t�ga blondynka,w�osy �ci�gni�te na czubku g�owy,przystojna,mina bolej�ca,typ
dobrej,wyzyskiwanej g�upoty,ubrana w bia�y szlafrok we�niany,troch� za kr�tki z przodu
FEDYCKI
Jezus Maria!
WDOWA
Co?
FEDYCKI
My�la�em,�e Mont Blanc wchodzi.No...g�ra ze �niegu.
WDOWA
A,wzgl�dem mego szlafroka...Pan m�wi�,�e lubi,jak kobieta bia�o ubrana...
FEDYCKI
Wi�c to na moj� cze��...o nieba!...
Chce wsta�
WDOWA
stoi w nogach ��ka
Niech pan le�y.Ja na chwileczk�.
FEDYCKI
C� tam B�g da�?
WDOWA
O!du�o!...Przede wszystkim prosi�abym,czyby nie mo�na,�eby gramofon by� cicho.
FEDYCKI
Niby dlaczego?
WDOWA
Bo...m�j drugi lokator m�wi,�e mu to przeszkadza.
FEDYCKI
W takim razie nie ma serca.
WDOWA
Jak to?
FEDYCKI
Bo nie lubi muzyki.
WDOWA
On m�wi,�e gramofon to rozkosze g�upc�w.
FEDYCKI
zrywa si�,biegnie do gramofonu i nieznacznie go zatrzymuje
On sam jest g�upi...
Gramofon sam ustaje
Ja go zn�w nastawi� na orkiestr� � wtedy b�dzie wiedzia�,co to jest tak m�wi�.
WDOWA
Prosz� pana tego nie robi�.On si� wyprowadzi.
FEDYCKI
No to co?Ja to pani odszkoduj�.Wezm� tak�e jego pok�j.
Wdowa wzdycha i macha r�k�
Nie ma co wzdycha�.Kiedy m�wi� tak,to b�dzie tak.Chyba �e si� pani w nim kocha.
Przechodzi do szezlongu
WDOWA
Ja?o!...
FEDYCKI
z udan� w�ciek�o�ci�
A!w takim razie biada mu!biada!trzykro� biada!...
WDOWA
Pan m�wi,w co pan nie wierzy.Pan wie dobrze,�e ja...
Spuszcza oczy
FEDYCKI
sapi�c rzuca si� na szezlong
No...strze�cie si�!
Zaczyna si� �mia�
WDOWA
Ja tam nawet chc� tylko go dotrzyma� do wiosny.I tak pan wie,�e si� zmieni mieszkanie,bo
te jedne schody to bardzo nieosobliwie...Prawda?
Przysiada si� na fotelu
FEDYCKI
Zw�aszcza dla mnie.Ani rusz si� wymkn��,jak kto przyjdzie po pieni�dze.
WDOWA
Ach,Bo�e!...bo te� pan to si� urz�dza!No!Wszystko na raty...o!...te rowery...pianina...od
Hansa Konrada jakie� cuda...teraz gramofon...Jak przyjdzie pierwszy,ja nie wiem,co b�-
dzie.I to tak ci�gle.Po paru ratach odbior� i nic nie ma z tego.
FEDYCKI
Alem si� nau�ywa� jakby za got�wk�.
WDOWA
Ach,Bo�e!...Pan bardzo lekki w my�lach.
FEDYCKI
Za to m�j stary ci�ki w kieszeni.
WDOWA
Tak...ale on mo�e pana wydziedziczy� na korzy�� pana brata.
FEDYCKI
Chcia�bym to widzie�.
WDOWA
Jeszcze pan zobaczy.Ach,Bo�e!...gdyby pan chcia� � taki,taki jak pan...
FEDYCKI
Mnie si� jeszcze zechce i wtedy dopiero b�d�,no!...strach...albo nic nie b�d� robi� ca�e �y-
cie,albo si� namy�l�,albo...E!albo mi to �le.Nic nie robi� � dobrze � ale nie mam dochodu,
wi�c nie p�ac� podatk�w.Jakbym mia� dochody,musia�bym p�aci�,a tak czysty zysk.
WDOWA
wstaje i przesiada si� na szezlong
A pan wie,�e 15 � tego to jest termin naszego wekslu.
FEDYCKI
�miej�c si�
Nie mo�e by�.
WDOWA
Ja musz� pami�ta�,bo pan toby jak nic mi fantowanie sprowadzi�.Pan o niczym nie my�li.
FEDYCKI
Indyk my�la� i zdech�.
WDOWA
Jak�e b�dzie z tym wekslem?
FEDYCKI
A bo ja wiem.
WDOWA
No,ale ja musz� wiedzie�,prosz� pana...ja podpisa�am...
FEDYCKI
Wie pani,�e pani w tym bia�ym kolorze wcale,wcale.
WDOWA
Naprawd�?
FEDYCKI
siada z nogami na szezlongu
Pod chairem.
WDOWA
No...a na ten weksel nic pan nie da?
FEDYCKI
zeskakuje z szezlongu,leci do sto�u
Nudzi pani!
Jak Boga kocham � robi si� pani taka,�e nie do zniesienia.Prolongowa�!...
WDOWA
wstaje
Mo�e nie zechc�.
FEDYCKI
To ju� pani g�owa.
WDOWA
z westchnieniem
Prosz� pana...to 1400 koron,a m�j ca�y maj�tek te 2000 koron w szparkasie.
FEDYCKI
No to jeszcze 600 nadto.
WDOWA
Tak...ale...
FEDYCKI
ko�o gramofonu
Aj!a� mnie g�owa od pani rozbola�a.
WDOWA
zmartwiona,milczy
FEDYCKI
patrzy na ni� ukradkiem,podchodzi i z pieszczot�
Gniewa si� dzidzi�tko?
WDOWA
rozradowana
Ja?na pana?Bo�e drogi.
FEDYCKI
Pani ma racj�.Fed jest jedyny ch�opta�,cacany,a pani jest naj�liczniejsza,najcudniejsza,naj-
pi�kniejsza,najcie�ciejsza...nie!to nie...
WDOWA
u�miecha si�
Niech pan powie,�e najg�upsza.
FEDYCKI
To ju� tak postanowione,�eby kobiety by�y dobre a� do g�upoty...To jest ich wdzi�k.
WDOWA
Niech b�dzie.Ja i to przeczekam.
FEDYCKI
I zajmie si� pani prolongat�?
WDOWA
idzie do sto�u i poprawia serwet�.Fedycki ko�o szezlonga
Ach,Bo�e m�j!
FEDYCKI
Wdowo z Malabaru! Wdowo z Malabaru!...
WDOWA
Co si� sta�o?
FEDYCKI
Wiedz,�e bro� paln� wynaleziono dla...
WDOWA
Co pan m�wi?
FEDYCKI
Jak mi odm�wisz...Kupuj� rewolwer,nabijam.
WDOWA
Zastrzeli si� pan?...
FEDYCKI
Nie ma g�upich...zastrzel� pani�.Albo nie � sprzedam pani� do haremu.
WDOWA
Do haremu.
FEDYCKI
Na kilo!tam kupuj� kobiety na kilo!...
Zbli�a si� do niej
Pani dzisiaj dzia�a...jak Boga kocham!takie oczy...
WDOWA
rozanielona
O,panie Fedycki!Pan wie,ja dla pana na wszystko gotowa...
�eby pan chcia� zrozumie� niejedno...
FEDYCKI
ze znaczeniem � siada na stole
Cierpliwo�� jest wielk� cnot�...czekajmy,wdowo z Malabaru,czekajmy...
w postawie wyczekuj�cej pani do twarzy.
WDOWA
Tak.Pan wie,�e ja wszystko przeczekam.
FEDYCKI
zeskakuje ze sto�u i porywa Wdow� do mazura
Tylko weso�o!Dzi�,dzi�,dzi� � jutro!jutro!...
WDOWA
patrzy na niego z lubo�ci�
Pan to mo�e cz�owieka do piek�a zaprowadzi�.
FEDYCKI
No...a prolongata?
WDOWA
B�d� pr�bowa�.Jak nie zechc�...to...
FEDYCKI
Co nie maj� chcie�.Nastawi� pani gramofon?...zagra paninego walca.
Biegnie do gramofonu
WDOWA
Mojego?
FEDYCKI
Z Weso�ej wd�wki.
WDOWA
Jazus Maria!Prosz� pana,ten lokator zaraz ucieknie.
FEDYCKI
A co,nie m�wi�em?nie ma serca!Nie znosi muzyki.Kt� to?
WDOWA
To nauczyciel fortepianu.
FEDYCKI
Mniejsza z tym.A!...musz� pani powiedzie�.Tu dzi� do mnie przyjdzie...kto�...
WDOWA
nagle zirytowana,ale powstrzymuj�c si�
Ta...pani...
FEDYCKI
przedrze�nia j�
Ta...pani...
WDOWA
A m�wi� pan,�e to ju� zerwane.
FEDYCKI
Zacz�te zrywa�...
WDOWA
Tak pan m�wi ju� cztery miesi�ce.
FEDYCKI
Bo to ju� od czterech miesi�cy,jak si� zacz�o zrywa�.
WDOWA
odwraca si� i uciera nos
Ach,Bo�e!...gdybym wiedzia�a,�e to co� takiego b�dzie pod moim dachem,to nie
by�abym nigdy panu wynajmowa�a.
FEDYCKI
udaj�c oboj�tno��
To ja si� wyprowadz�...
WDOWA
Ach,Bo�e!...
Ociera ukradkiem �zy
Pan to jest moja tragedia!
FEDYCKI
No wi�c...niech pani da mi kieliszki do koniaku i talerzyk do owoc�w i po�yczy dywana na
ten �liczny szezlong...
WDOWA
wzdychaj�c Ach,
Bo�e!...
FEDYCKI
I przede wszystkim nie stoi na schodach i nie pods�uchuje w swoim pokoju.
WDOWA
Ja?przecie� pan sam drzwi szaf� zastawi� i jeszcze klucz ma pan od swojej strony.
Wskazuje na drzwi zastawione szaf�
FEDYCKI
Spodziewam si�,�e klucz od mojej strony!Ale ja dobrze wiem,co m�wi�.No!i co?
WDOWA
z determinacj�
Dobrze!ja i to przeczekam.
FEDYCKI
Ot� to...rozum i elegancja.
Wdowa wychodzi do przedpokoju,za chwil� wraca z talerzykami,kieliszkami na tacy
WDOWA
Prosz�!
FEDYCKI
Grazia.No...a dywanik...dywanik...
WDOWA
z godno�ci� i melancholi�
B�dzie!
Wychodzi
FEDYCKI
�licznie.
Wstaje i sprz�ta
WDOWA
taszczy dywan za jeden r�g i rzuca na ziemie
FEDYCKI
Mog�aby mi pani dopom�c!
WDOWA
Tego si� pan nie doczeka!
Wychodzi miarowym krokiem
SCENA DRUGA
Fedycki -p�niej Wdowa -�ona
FEDYCKI
chodzi,gwi�d�e,uk�ada dywan na szezlongu,wydobywa z szafy koniak,owoce,uk�ada na
talerzyku � za chwil� wchodzi
WDOWA
Przynie�li ��wiat P�ciowy �.
FEDYCKI
Nale�y si�?
WDOWA
z godno�ci�
Zap�aci�am!
Wychodzi,spogl�daj�c melancholijnie na czynione przygotowania
FEDYCKI
pora si� ko�o gramofonu �zapala lamp�
A to z tymi okr�g�ymi knotami!...
Dzwonek dwa razy
Jest!...
Biegnie do przedpokoju �wida�,jak otwiera drzwi �wchodzi �ona ubrana w futro �boa�
kapelusz z pi�ram