3235

Szczegóły
Tytuł 3235
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

3235 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 3235 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

3235 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

GABRIELA ZAPOLSKA ICH CZWORO TRAGEDIA LUDZI G�UPICH W TRZECH AKTACH OSOBY M�� �ONA DZIECKO KOCHANEK WDOWA SZWACZKA S�UGA DORO�KARZ MANDRAGORA PROLOG Gdy podniesie si� zas�ona zwyk�a,wida�,�e scena jest zakryta szar� zas�on� we�nian�,jed- nolit�.�Na widowni ciemno �tylko od spodu sceny bije zielonawe o�wietlenie.Szybko �z fa�d zas�ony wywija si� posta� odziana w tak� sam� szar�,jak zas�ona,szat� �z kapturem � szata pow��czysta � r�kawy d�ugie,szerokie.Twarz blada o zielonawej cerze.Posta� bardzo wysoka � m�ska.Ruchy dziwne,skupione,d�ugo wytrzymywane.�Spos�b m�wienia bez patosu,dykcja bardzo wyra�na.� Posta� (Mandragora)siada szybko na budce od suflera i patrzy chwil� w g��b teatru,wreszcie m�wi� zaczyna MANDRAGORA Ja jestem ludzka dusza!Ja jestem ten z g��biny szarej dziw.Ja jestem synteza ludzkich dusz.� Z prochu,co na poz�r milczy martwy,powstaj� �ja!�Z prochu tysi�ca cia�,tysi�ca energij,tysi�cy milion�w ludzkich zjaw.W g��binach �ci�gaj� si� miliardy si� i oto �po- wstaj� � ja...szary dziw.W g��binach ziemi...a� tam...Gdy ludzka d�o� si�gnie i wydziera mnie na �wiat�o � ja j�cz�...ja wo�am pomocy.Bo nie chc�,by ze mnie sz�y strz�py ku ludz- kiej uciesze i woli. Po chwili A oto �wydarto mnie � z g��biny ko�yski mej grobowej.I z moich strz�p�w,z kt�rych je- stem,oddarto najgorszy strz�p.�Bo najstraszniejsze z�o.Nie zbrodni�,nie zawi��,nie mord. Oddarto wi�ksze z�o.G�upot� ludzkich zjaw.I bry�nie moja krew na pi�kno,dobro,na to �co �wiat�em drobnych istnie� jest i ich tchnieniem jedynym.Jak cie�,tak bry�nie ta krew �jak wielki,szary cie�... Po chwili B�dziecie si� �mia�...tak!b�dziecie si� �mia�.A przecie� to ze mnie strz�p,to z ludzkiej duszy strz�p!Ci,kt�rzy s�,o...tam,nie � nie s� wcale �li.�Zabawni b�d� czasem,zw�aszcza ten po�r�d nich,kt�ry �gdy zechce swoje czyny nagina� do ich czyn�w � rozumem swoim g�upszy zdawa� si� b�dzie jeszcze od tych,co syntez� g�upoty wszystkich raczej s�.� Za- bawni b�d� czasem �a przecie� to...moja krew,to ludzkiej duszy krew,to b�l�w wszystkich b�l... Powstaj�c M�j b�l!m�j b�l!...Nie grom,nie rozpaczliwy krzyk d�awionych zbrodni� zjaw albo nu- rzanych w jadzie i w b�ocie pot�nych serc.Lecz drobiazg zatrutych strza�,niszczonych szla- chetnych my�li,my�li nie�mia�o pocz�tych,cierpienie dzieci�cych serc.To niby wielkie nic. A przecie� to ga�nie lampa,kt�r� roznieci� z trudem ubogi,smutny cz�owiek,uczciwy,smut- ny cz�owiek... Wyci�gaj�c r�k� ku publiczno�ci I najstraszniejszy b�l,ten b�l�w moich b�l � to przecie� b�dzie �miech...wasz �miech... wasz �miech... Niknie za kurtyn� AKT PIERWSZY Scena przedstawia jadalny pok�j w �redniozamo�nym domu �wiecz�r zimowy � wiecz�r wigilijny.�Cokolwiek na boku na stoliku choinka bardzo du�a,cukierniana,strojna,ale nie ubrana w domu �na �rodku st� nakryty na 4 osoby.Wida� siano wisz�ce pod obrusem � lampa zapalona nad sto�em.Umeblowanie nawet dostatnie,ale g�upie,bez cechy indywidual- nej.� W g��bi drzwi do przedpokoju i do pokoju M�a.Gdy si� otworz�,wida� biurko,fotel �p�ki z ksi��kami �kosz na papiery.�Po prawej okno balkonowe,zas�oni�te starannie.� Przy otwarciu kurtyny za sto�em siedzi M�� ��ona � Dziecko.�Czwarte miejsce pr�ne.� S�uga wnosi z kuchni p�misek,stawia i wychodzi SCENA PIERWSZA �ONA Kobieta m�oda, twarz bez wyrazu � uczesana i odziana starannie,modnie,bia�o � do przesady;� gorset �ci�ni�ty � wiecznie nad�sana i ironiczna �oczy zmru�one,gdy patrzy na M�a. Pe�na trywialno�ci chwilami w ruchach,to zn�w ch�� dystynkcji.� G�upota uosobiona M�� Zgarbiony,roztargniony,my�lami gdzie indziej, cz�owiek wiedzy � g�upi �yciowo i uczuciowo,okulary, cz�sto je zdejmuje i przeciera oczy � nie ma powagi DZIECKO Dziewczynka lat 10.�liczna. Ubrana wytwornie,lalkowato. U�o�ona.Nie�mia�a. J e s z c z e nic. Wielkie,b��kitne oczy,kt�re od ojca do matki biegaj� prosz�co.Usta ju� opuszczone jak u kogo�,kto cierpi �ONA No...jedzcie,jedzcie.Dlaczego nic nie jecie?Dla kog� to wszystko? Milczenie �ONA do Dziecka Lilu�!je��! DZIECKO Dzi�kuj� mamci...ja nie g�odna. M�� Daj�e jej spok�j...przecie� wr�ci�a od twojej matki.Tam si� najad�a. �ONA C� to?wym�wka,�em wnuczk� do babki pos�a�a? M�� Zn�w wym�wka?Dziecko si� najad�o,wi�c nie chce je��. �ONA Mo�e mia�am zakaza� dziecku,�eby u mojej matki nic w usta nie wzi�o? M�� Tak�e co�... �ONA No...no...Nie jestem taka g�upia,jak si� zdaje.Rozumiem wszystko. Do Dziecka Jedz!Tw�j ojciec niech w domu nie je.Niech si� c h o w a na wigili� u swojej mamusi. Ale ty � s�yszysz � ka�� ci je�� w domu. M�� Ach!daj spok�j!To s� g�upstwa. �ONA Tak...wiem...dla ciebie.Ale dla mnie dzi� jest dzie� rodzinny.Rozumie si�?Dzie� rodzinny! To jest g�upie,ale ja tak ju� by�am g�upio wychowana!...C� pocz��?Nie trzeba by�o si� z tak� g�upi� �eni�. M�� Gdyby� ty mniej m�wi�a!� �ONA Co? M�� Powiadam � �e gdyby� ty mniej m�wi�a. �ONA W takim razie i ty m�g�by� mniej m�wi�.To,co m�wimy oboje,ma ten sam walor .W do- mu nikt mnie nie uwa�a� za g�upi� i nawet przyznawano mi pewn� inteligencj�.Tusz� ,i� nie bardzo si� zmieni�am.A cho�by z tego wzgl�du,�e obcuj� z tak wielk� inteligencj�,jak twoja � powinnam by�a zm�drze� o ca�e twoje profesorstwo.Compris? Do Dziecka gwa�townie Jedz!Co si� patrzysz?jedz! DZIECKO potulnie Dobrze,prosz� mamci. Chwila milczenia �ONA �liczna wigilia!pogrzebowa stypa! M�� Kt� winien! �ONA Ja?mo�e ja?Daruj,m�j kochany,je�eli� ty zerwa� z moj� matk� � to ja zerwa�am z twoj�. Moja matka by�a za g�upia dla ciebie,wi�c twoja...vice versa. M�� No...przyznam ci si�... �ONA A daruj...moja matka mo�e nie mia�a takiego wykszta�cenia jak twoja,ale za to ma zdrowy rozum.A to wi�cej warte. M�� Mo�e...ale gdyby nie to � byliby�my dzi� wszyscy u matki i... �ONA Dzi�kuj�,dzi�kuj�,dzi�kuj�.Mo�e ci si� �mieszne wyda�,ale tam zn�w d l a m n i e za g�upio. M�� Mo�e... Milczenie �ONA Ciekawa jestem,kt�re to z nas w tym roku umrze? M�� Co? �ONA Naturalnie.Nie do pary nas siedzi .Troje...M�wi�am,zaprosi� Fedyckiego. M�� Dzi�kuj�. �ONA O!m�j kochany!Mo�e by� z pozoru �ale w gruncie rzeczy to...Zreszt�,mniejsza!Trzeba by�o na pann� Mani� poczeka�.Mia�a przyj�� na czwartego.Ale naturalnie...trzeba si� �pie- szy�,bo pan profesor musi i�� do swojej familii...Lepiej niech �ona albo dziecko umrze! M�� Zaraz umrze...dlatego,�e nas troje siedzi. �ONA M�j kochany.Ja jestem przes�dna.Co robi�?Ju� tak jest.Moja matka mia�a tylko chemiczn� pralni�,ale mia�a tradycje.Zreszt� � Napoleon by� przes�dny.Ja �ycz� ci,a�eby� kiedy� do- r�s� cho� do obcasa Napoleona.�Wierz� w trzy �wiece,wierz� w pawie pi�ra ,wierz� w nie do pary.Zobaczysz,albo ja,albo ona na przysz�y rok b�dziemy w trumnie. Dziecko cicho p�acze Czego beczysz? M�� No,jak�e!pakujesz j� do trumny. �ONA No...jak teraz ust otworzy� nie mo�na!No � wiecie!... S�uga wnosi p�misek � zabiera talerze i wychodzi Jedzcie sami...ja mam ju� dosy� tego festynu familijnego. Odsuwa si� od sto�u z ostentacj� M�� t.s. Ja mam tak�e dosy�! Dziecko siedzi pomi�dzy nimi bezradnie skulone i patrzy smutno przed siebie Milczenie �ONA No...no...�ycie...�ycie... M�� Ano...takie si� ma,jakie si� tworzy. �ONA Jak nie masz o czym m�wi� z kobiet� przez ca�e �ycie,to si� z ni� nie �e�...powiedzia� Niet- sche. M�� Ha? �ONA Nic � Nietsche.No i co?dziwi ci� to,�e taka g� �mie wym�wi� to imi�.Ha? M�� Nie � tylko,widzisz,on wyszed� z mody. �ONA G�upie!... M�� Dobrze!... Po chwili Kto da� t� choink�? �ONA Kto�. M�� do Dziecka Lila...kto da� choink�? �ONA szybko,uprzedzaj�c Dziecko Moja matka. M�� patrz�c na Dziecko Drogo j� musia�a kosztowa�. �ONA Moja matka nie jest sk�pa. M�� ci�gle patrzy na Dziecko Tak. S�U��CA wchodzi Prosz� pani!Budy� nie chce wyj�� z formy. �ONA To zaprz� cztery wo�y i wyci�gnij go. Wychodzi ze S�u��c� M�� do Dziecka. Lila!kto da� choink�? DZIECKO milczy,kuli si� M�� �miej�c si� z przymusem A ja wiem. Pan Fedycki. DZIECKO zdziwione patrzy na niego M�� A wiem.Co?zgad�em? DZIECKO Zgad� tatu�. M�� E!...mo�e ty �artujesz? DZIECKO Ale nie,tatusiu.Nawet by� bilecik �wypad� na ziemi�.Ja podnios�am.O...mam go...chcia- �am odda� mamusi,ale tatu� przyszed�... M�� patrz�c na Dziecko smutnie O,ty...ty...wi�c wiesz,�e oddawa� nie nale�a�o?wiesz ju�? DZIECKO Bo,tatu�ciu,ja to...ju�...tatko... M�� Daj bilecik. Dziecko biegnie do drzewka � wydobywa spod serwety bilecik wizytowy � daje ojcu A! Patrzy Czy to ty nagryzmoli�a� to o��wkiem? DZIECKO Nie,tatu�ciu.To pewnie by�o.To litery:Sob.� i cyfra 5. M�� patrz�c na bilecik Sob.� 5.Tak!...siadaj! Wstaje,k�adzie bilecik na dawnym miejscu DZIECKO jak uczony pudel Nie mam nic mamusi m�wi�? M�� Nic. DZIECKO pos�usznie Dobrze,tatuniu! Milczenie Dziecko przysuwa si� z wolna do ojca i chce go poca�owa� w r�k�. Otwieraj� si� drzwi �szybko wchodzi �ona � Dziecko odsuwa si� SCENA DRUGA Panna Mania -�ona -M�� PANNA MANIA dziobata � do�� zgrabna �bluzka szkocka ,wielki ko�nierz bia�y,sztywny �sp�dnica dobrze �ci�gni�ta � parada kobieco�ci � wchodzi szybko PANNA MANIA Pa�stwo daruje?pa�stwo si� nie gniewa?ale ja ju� z trzeciej wilii na do pary � wi�c ledwo �yj� � a tam �lizgawica.Wykopertn�am si� dwa razy...A!pani daruje, ca�uje �on� w r�k� takie tam powiedzenie,ale tak... �ONA wskazuje na Dziecko Dziecko!Nauczy si� brzydkich s��w. PANNA MANIA Panienka nie s�ysza�a!co?Lilu� kochany!a tu gwiazdka � dla mamu�ci saszecik na chus- teczki...wy�ciboli�am... podaje prezent a tu dla Lilusia... Podaje Prosz�!prosz� nie pogardzi�. �ONA Dzi�kuj�!Ja dla panny Mani pi�tk� got�wk�,bo to praktyczniejsze.Jest pod talerzem. PANNA MANIA troch� stropiona Dzi�kuj�.Pa�stwo po wilii? �ONA Ano niby.Mo�e panna Mania b�dzie co jad�a? PANNA MANIA Dzi�kuj�...Nie ma miejsca.Po p � t y... �ONA Jak panna Mania chce. M�� wstaje i wychodzi do swego pokoju �wida� go,jak czy�ci sobie ubranie,nak�ada papie- rosy w porte � cigares PANNA MANIA Paniusia nie w humorze? �ONA Niby z czego si� mam cieszy�?co? PANNA MANIA No...zawsze...dzi� ju� taki dzie�... �ONA G�upi si� zawsze tylko ciesz�. PANNA MANIA Albo m�drzy. �ONA E! PANNA MANIA A...pana Fedyckiego nie ma? �ONA Nie. PANNA MANIA Czemu? �ONA pokazuje drzwi PANNA MANIA cicho Domy�la si�? �ONA Ale!...nie...tylko Fed za g�upi. PANNA MANIA Nie �no to ju�...no to ju�...wiecie!Ta�e wszyscy m�wi�,�e taki hecowny ,�e niech B�g broni! �ONA Ano...ale dla niego... M�� wchodzi M�� Ju� id�.Lilu�,id� si� ubierz! �ONA Chod�!Trzeba,�eby� zmieni�a sukienk�. M�� Po co? �ONA Dla mojej matki by�a wystarczaj�ca � ale skoro idzie do i n t e l i g e n t n e g o domu...cha! cha!chod�!w�o�ysz aksamitn�...B�dziesz infantka hiszpa�ska!... Do M�a Pan wie...Wan Dyka ...Wan Dyka. Wychodzi z Dzieckiem SCENA TRZECIA M�� � Panna Mania PANNA MANIA kr�ci g�ow� Nie...no...doprawdy. Po chwili do M�a uk�adnie Pan dobrodziej nie w humorze? M�� E! Kiwa r�k�,siada na fotelu g�adz�c kapelusz PANNA MANIA Ale...ale...ja to widz�.Ju� mam taki �lep.Zerkn� i cz�owiekowi dusz� do cna przewierc�.A jak jeszcze dla kogo mam sympati� i co� mnie tak tego...to ju� od razu rozumi�.Jak Pana Boga kocham! M�� To bardzo �adnie z pani strony. PANNA MANIA Ni...to nie moja zas�uga.Ja taka ju� by�am od ma�ego � jakem koszul� w z�bach nosi�a.To m�wili,�e u mnie takie rysie oko.Ja widz�,�e pan profesor w t� bo�� wigili� zasumowany.A to si� nie godzi.Ta to dzi� takie �wi�to,�e no...byd�o,z przeproszeniem,podobno gada i wszystko si� przy tych strucelkach raduje.U nas w ��kwi to a� ha...Oficerowie dzi� sza- blami po oknach z uciechy tak:trr...tr...Hi!hi!... Zmienia ton Ja tak umy�lnie o tym i o owym �arty,�eby si� pan dobrodziej cho� troszk� roze�mia�.Jak�e tak?ja nawet taki ma�y prezencik przynios�am. M�� patrzy zdziwiony No? PANNA MANIA No � ja wiem � pani dobrodziejka m�wi�a mi wczoraj,�e nie b�dzie �adnych prezent�w,niby dlatego,�e przesz�ego roku pa�stwo si� podarli przy gwiazdce �ale �ode mnie �z dobrego serca,pan dobrodziej we�mie... Wyci�ga nie�mia�o paczk� owini�t� w papier M�� Ale�...sk�d�e... PANNA MANIA Ja prosz�...nie odmawia�...C� ja...biedna szwaczka...ale...niby tak,ot,serce mi kaza�o czy co...nie wiem... K�adzie paczk� na kolanach profesora Taki szalik bia�y,fular � pod ko�nierz...do palta...prosz�... Odchodzi szybko do okna i staje przy nim,odsun�wszy firank� M�� chwil� zak�opotany, wreszcie si�ga do kieszeni i podchodzi do okna do Mani PANNA MANIA szybko Ale tylko bardzo prosz�...bardzo prosz�...nie dawa� mi czasem pieni�dzy...Pani dobrodziej- ka mnie dobrze d�gn�a,�e mi da�a got�wk�...Ale ja od niej...to niech!Ale od pana � to �eby mnie pokr�ci�o,tak nie...nie... M�� Ale czemu?czemu? PANNA MANIA Bo...tak! Chwila milczenia PANNA MANIA ciszej Tak tu dzi� u pa�stwa smutno. M�� przeciera okulary � idzie do swego pokoju SCENA CZWARTA �ona � Dziecko � Mania � M�� �ONA Id�!a jak ci si� b�d� pyta�,czy by� kto u nas na wilii -to �eby� powiedzia�a,�e by�o du�o os�b.I �e grali,i �e �piewali,i wszystko... DZIECKO Tak,prosz� mamy! �ONA do Panny Mani Co si� maj� cieszy�, �e tak. PANNA MANIA A bo pewnie. M�� wchodzi i bierze Dziecko za r�k� �ONA A niech dziecko d�u�ej nie zostanie jak p� godziny.U mojej matki by�a p� godziny,to i u twojej tylko p� godziny.Po�l� po ni� Zo�k�.I �adnych prezent�w dziecku nie dawa�,bo powyrzucam. M�� To ju� trudno � jak matka da,dziecko musi wzi��. �ONA Nie �mie!S�yszysz,Lila?Mnie s�ucha�!ja twoja matka!... M�� Mnie b�dzie s�ucha�. PANNA MANIA Pa�stwo takie piek�o o takie g�upstwo.Mo�e starsza pani nic Lilusi nie da. �ONA Mo�e...bo to sk�pe... M�� stojqc przy drzwiach Co?jak? �ONA Odczep si�! DZIECKO dr��cym g�osem Prosz� tatki...chod�my!...lepiej...chod�my!... �ONA Spieszy ci si� tak do babciusi? DZIECKO Nie,mamusiu...ale bo zn�w...Tatu�ciu!...chod�!. Wyprowadza ojca SCENA PI�TA �ona � Panna Mania �ONA Widzia�a pani?widzia�a pani?� to tak zawsze...I to dzi�,taka wigilia! PANNA MANIA A niech�e si� paniusia uspokoi.Pewnie,�e to horrendum takie co� w sam� wigili�.Lepiej by�o dziecka do starszej pani ca�kiem nie posy�a�. �ONA Ale...to by�by mi nie pozwoli� pos�a� dziecka do mojej matki.Ci�g�a taka draka.Pies z kotem lepiej �yje. PANNA MANIA gryz�c orzechy Pewnie. �ONA Jaka ja by�am g�upia,jakem za niego sz�a!jaka ja by�am g�upia! PANNA MANIA Czego on si� z pani� �eni�? �ONA gwa�townie Czego?O!bo mu si� we mnie podoba�o to i to... Bije si� po ods�oni�tej szyi i karku Raz mi to powiedzia�. To jest numer pod tym wzgl�dem!ho...ho...trzeba go zna�. PANNA MANIA jw. Pewnie!on nawet wygl�da,�e tak...tacy �cichap�k to najgorsi na takie co�. �ONA gasi lamp� G�owa mnie boli. PANNA MANIA Pewnie! Scena jest o�wietlona tylko czerwonym blaskiem lampy,os�oni�tej wielkim,purpurowym aba�urem.�ona rzuca si� na sof�,okryt� dywanem � le�y na brzuchu i zatapia r�ce we w�osy, Panna Mania chodzi oko�o sto�u i ci�gle wyjada bakalie i popija mi�d �ONA A to wszystko przez moj� matk�.Tak jej to by�o niby mi�o,�e to ja wejd� w obywatelsk� rodzin�.Wesz�am...wdepn�am.Du�o mi przysz�o.Ry�,mysz i stokfisz . PANNA MANIA Pewnie.Patrzy na sukni� Trza szlusbandy wy�ej przyszy�,bo si� marszczy na �opatkach. �ONA nagle zainteresowana E? A m�wi�am,zrobi� z laskami ,a nie obci�te.Mam parysk� figur� � d�ugie nogi,kr�tki stan... Wraca do dawnej pozy E!a potem co mi tam!...�eby nie panna Mania,tobym zapomnia�a m�wi�. PANNA MANIA A,prosz� pani � niech pani m�wi. �ONA Chcia�by,�ebym �y�a z jego rodzin�...tak�e... PANNA MANIA No...ta stara nie by�a z�a. �ONA No...nie by�a.Ale to ju� taki zwyczaj,�e niby zawsze na bakier synowa i ta...A potem te ewangeliczne:�A Natan zrodzi� Abjuda,a Abjud zrodzi� Far�,a Fara zrodzi� Manessesa ...� PANNA MANIA Co?jak? �ONA No...�Orlicka,co jest za J�zefowiczem,tym,co jego matka z Ha�skich �,i tak dalej.To mo�na posiwie�,jak si� takie co� s�ucha.A potem ma z�by wstawione,a potem on z moj� matk� drze koty � ja z jego.Ale mnie to czasem tak � �e ju� no... PANNA MANIA To pani m�a nie cierpi. �ONA po chwili A bo ja wiem. PANNA MANIA No jak�e.Je�eli pan Fedycki... �ONA E!to co innego...to swoj� drog�. PANNA MANIA filozoficznie To czasem tak najdzie na nas,kobiety,�e si� kochamy we dw�ch od razu.Niby w jednym si� jeszcze nie odkocha�o,a w drugim si� ju� zakocha�o.I cho� siad�szy p�acz. �ONA Na to trzeba mie� bardzo du�o serca. PANNA MANIA Pewnie.M�czyzna toby nigdy nie by� zdolny do takiego czego�. �ONA Och!Oni!...gdzie im do takiej subtelno�ci... Milczenie � s�ycha� tylko �omot orzech�w PANNA MANIA To pewnie,�e to ca�a historia,kiedy ten i ten... �ONA gwa�townie siadaj�c z nogami na sofie Ani ten,ani ten...A mo�e...Zreszt� mi tego czu�ego m�a �al czy co...To niby ros�e,a to mdleje,panna Mania wie?mdleje...Tak jak ostatnia baba padnie i mdleje.Ja wtedy i to,i tamto.Ju� wiem,jak rozciera�,jak da� digitalis .To serce czy tam co. PANNA MANIA Phi!z takim to si� nie trzeba k��ci�. �ONA Ja si� nie k��c�.On ze mn�.A potem mo�e i nie o t� chorob�,ale tak si� przyzwyczai�am. PANNA MANIA siadaj�c na ziemi przed ni� i t�uk�c orzechy No...ale pana Fedyckiego pani chyba woli? �ONA Pewnie!wszystko,co zrobi�,co powiem,to mu si� podoba � nie potrzebuj� si� kr�powa�...ja si� w nim kocham,a jak�e � daj mi,panna Mania,orzecha �bardzo nawet si� w nim ko- cham... PANNA MANIA patrz�c na �on� spod oka I on pewnie?... �ONA No...spodziewam si�.Robaczywy!Zreszt� my z jednego �wiata... PANNA MANIA Mo�e szkoda,�e si� z paniusi� ten nie o�eni�. �ONA Tak�e co�?Taki Fedycki to do kochania,a nie do �enienia. PANNA MANIA Mo�e. Idzie do kuchni Wody si� p�jd� napi�,bo mi ju� te �wi�ta zaczynaj� doje�d�a�. Idzie do kuchni,s�ycha� na ulicy brz�kanie mandolinist�w �ONA chwil� s�ucha, wreszcie pada na poduszki sofy PANNA MANIA Zosia posz�a ju� po ma��.Wzi�a klucz.O!brz�kacze id�!... Biegnie do okna Graj� polk�...dzi� tak b�dzie ca�� noc...Hecownie!... �ONA Dawniej to lubi�am,jak grali...teraz czego� nie cierpi�. PANNA MANIA siada nisko przy sofie i przyci�ga do siebie poduszk�,potem m�wi�c,powoli uk�ada si� na ziemi A ja to paniusi czasem zajzdraszczam .Mie� sw�j k�t i cz�owieka,co o wszystkim my�li. �ONA Krowie te� w oborze nic nie brak. PANNA MANIA No,tak por�wna� z moim pieskim �yciem. �ONA E!co pannie Mani � wolna. PANNA MANIA smutno Ka�da Teresa ma swoje interesa.A ju� najgorzej,jak kto by� za m�odu g�upi. �ONA Kobiety zawsze g�upie. PANNA MANIA Niby przez to serce,�e za dobre. �ONA Ano... PANNA MANIA Pewnie.Po chwili A teraz graj� kol�d�... Milczenie � s�ycha� jeszcze w oddali mandoliny.Kto� za oknem krzykn�� �po pijacku � rozmowa � przeszli � w oddali kto� gra� na fortepianie,potem cisza Tramwaje nawet nie chodz�,takie wielkie �wi�to. Milczenie �ONA zrywa si� Kt�ra godzina? PANNA MANIA Dziewi�ta.Pan Fedycki ma przyj��? �ONA Na orzechy.No i co?C� to,nie wolno mu przyj��? S�ycha� dzwonek PANNA MANIA O!to pewnie pan Fedycki. �ONA wybiegaj�c do sypialni Niech panna Mania otworzy. PANNA MANIA Niech si� pani upudruje,bo pani ma nos czerwony. �ona wybiega SCENA SZ�STA Fedycki � Panna Mania Fedycki m�ody,weso�y,g�upkowaty,niski blondyn,ubrany z niewyra�n� elegancj� PANNA MANIA Prosz� pana.Prosz�...pani zaraz wyjdzie. FEDYCKI C� to?Kt� to?A!...Serwus,singerowska adherencjo! PANNA MANIA Pan to te�...zawsze ten sam. FEDYCKI No,a jak�e?mia�em si� w kontramarkarni albo w kawiarni zamieni�?... PANNA MANIA �mieje si� Nie...jak Bozi� kocham... FEDYCKI C� panna Mania taka szaropapuszasta!w kratk�? PANNA MANIA Taka moda. FEDYCKI Moda jak panna m�oda. PANNA MANIA Niby jak? FEDYCKI Albo ja wiem!Tak mi si� powiedzia�o. PANNA MANIA �mieje si� Nie!...jak Bozi� kocham... FEDYCKI rzuca jej w usta orzech Prosz� zgry��... PANNA MANIA No...co znowu...e!takie �arty... FEDYCKI �adny tu�urek?co?na raty.B�d� teraz prima sorta 60 .Co tu tak czerwono? Zrywa aba�ur Co?ale tu�urek...szyk? PANNA MANIA Mo�e pan co zje? FEDYCKI Z makiem?niech panna Mania sama je. S�ycha� mandolinist�w graj�cych polk� PANNA MANIA Brzd�kacze wracaj�!... Ods�ania stor� � wida� smug� �wiat�a z latarni FEDYCKI Gdzie kasztelanka? PANNA MANIA Jaka? FEDYCKI No...pani domu. PANNA MANIA St�skni� si� pan? FEDYCKI Ja? PANNA MANIA O!Niech pan takich min nie robi.Ta my starzy znajomi.A potem,ja wiem wszystko!Pani mi wszystko m�wi.Ale pan �le robi...Pan niepotrzebnie zn�w wdepnie.Niech mnie pan s�ucha, ja zm�drza�am od tych czas�w,co pan wie � o!jaki to pan ma ko�nierzyk brudny z ty�u. FEDYCKI Gdzie?o!od palta.Zgubi�em fular. PANNA MANIA Min�y te czasy,kiedy to na gwiazdk� panna Mania komu� fulary dawa�a... FEDYCKI Oj!...przed potopem. PANNA MANIA Ale...osiem lat temu. FEDYCKI patrz�c po stole Co tu tego...a...o,op�atek. Niech si� panna Mania ze mn� podzieli. PANNA MANIA marszcz�c brwi I zaraz,tylko si� rozp�dz�. FEDYCKI A to zn�w co?przecie my dobrzy przyjaciele. PANNA MANIA To to insza inszo��.Ja mog� panu �le nie �yczy�,bo taka moja natura.Ale zn�w dobrze �y- czy�,to Panie �wi�ty...ho...ho... FEDYCKI To nie... K�adzie op�atek PANNA MANIA Pewnie,�e nie. Po chwili Jak uci�� osiem lat temu...Pan drapn�� na �wi�ta,a ja to takie tortury tam na tej Wuleckiej drodze ,�e...no ha...ci mia�am wili� wtedy...Pi�tna�cie lat mia�am...psiakrew... FEDYCKI Tak�e wyje�d�asz.Masz z czym.G�upi wtedy by�em... PANNA MANIA Oboje byli�my g�upi.Ja by�am taka g�upia,�e by�abym nawet pana o alimenta nie skar�y�a. FEDYCKI Zaraz tragedia... PANNA MANIA Pewnie,�e to by�a dla mnie tragedia � co pan my�li �takie co� przej�� � to przecie tu�,tu� �mier�... FEDYCKI E!ja te� si� wtedy spali�em przy maturze przez ciebie i napo�ycza�em. PANNA MANIA Ale si� pan otrz�sn�� jak pudel i ju�. FEDYCKI I ty te�. PANNA MANIA Co pan wie.�eby nie to... FEDYCKI W�a�nie,w�a�nie.S�oik konfitur si� zawsze zaczyna,bo scukrzeje.Nie? PANNA MANIA Ale ja od tej pory to taka chora... FEDYCKI Ja te�,na golizn�. PANNA MANIA Ale...doktor powiedzia�,�e to chroniczne. FEDYCKI U mnie te� golizna chroniczna. PANNA MANIA E...bo,jak Bozi� kocham...Zreszt�!Ale tu to niech pan si� nie posadzi... FEDYCKI Nie ma co m�wi�,bo nic nie ma. PANNA MANIA �adne nic. FEDYCKI E!...o!...jeszcze sobie musz� do tego tu�urka kamizelk� tak� kaza� dorobi�...co? PANNA MANIA Jak to pan zatachlowuje ...Ale pan dobrze robi,bo to tak honorowo... FEDYCKI Honorowo � zdrowo. PANNA MANIA Nie � jak Bozi� kocham!... SCENA SI�DMA �ona � Fedycki � Panna Mania �ONA Pan daruje,�e kaza�am czeka�... FEDYCKI A!prosz� pani...ca�a przyjemno�� po mojej strome. �ONA Mo�e pan si�dzie. FEDYCKI Nie mo�e,ale pewnie. �ONA Prosz�. FEDYCKI Gdzie� pan? �ONA U matki � naturalnie. PANNA MANIA To ja ju� p�jd�. �ONA Ale� prosz�...niech panna Mania zostanie. PANNA MANIA Ale za nic...za nic.Czekaj� na mnie...musz�. FEDYCKI Ci z mandolinami?b�dziecie ta�czy� ole? PANNA MANIA Tak�e co�. Ubiera si� Ca�uj� r�czki. �ONA Do widzenia.Prosz� w �wi�ta zajrze�. PANNA MANIA Dobrze!Wychodzi ��ona zamyka za ni� drzwi od przedpokoju, potem biegnie do Fedyckiego i skacze mu na szyj� SCENA �SMA Fedycki � �ona �ONA Czego tak p�no? FEDYCKI Sto pi��dziesi�t potraw � a dwoje dzieci si� ud�awi�o � no wi�c jak? �ONA Lada chwila wr�c�. FEDYCKI Ciumaj!Nadstawia twarz �ONA Ty...kaczusiu srebrna,ty laleczko cukrowa,ty kocie z brylantowymi oczami... FEDYCKI nadstawia grzbiet i mruczy �ONA Ty nied�wiedziu ub�stwiony,ty ju� nie wiem co... FEDYCKI A ty jeste� fijo�ek sma�ony w cukrze,wyz�ocony komar,mucha marynowana,grzybek polu- krowany,gronostaj wysadzany turkusami i ju� nie wiem co... �ONA A kto jest najwi�cej kochany ze wszystkich Fed�w na �wiecie? FEDYCKI Fed. �ONA A kogo najwi�cej kochaj� ze wszystkich gronostai na �wiecie? FEDYCKI A t�... Nadstawia twarz Ciumaj! �ONA Ty,kundlu ukochany... Ca�uj� si�,tulaj�c po sofie FEDYCKI zrywa si� Ju�...satis...aus polskie wojskie. Na dzi� dosy�. �ONA Ach...ty... FEDYCKI Ale choinka wcale...wcale... �ONA No...pycha.Ale po co taki zbytek? FEDYCKI Ta to na kred� � stary zap�aci. �ONA A jak nie zap�aci. FEDYCKI Ale...a potem to co?Przecie� mi nic nie wezm�...mieszkam w hotelu...i omnia mea mecum porto czy jak tam... �ONA Po jakiemu to?co to znaczy? FEDYCKI Wszystko moje,co mam na sobie. �ONA Ale o!Naucz mnie,jak,to ja jemu powiem.Zn�w si� zadziwi.Dzi� mu zajecha�am Nie- tzschem,ale mi powiedzia�,�e nie w modzie. FEDYCKI A bilecik znalaz�a�? �ONA Jaki? FEDYCKI A na drzewku.Dopisa�em nawet co�. �ONA Nie.Ale po co by�o!... FEDYCKI Ta daj spok�j.Dwie litery.Kto odgadnie? Szukaj� bilecika �ONA O!le�y tu pod drzewkiem. FEDYCKI Spad�. �ONA Dobrze,�e nie znalaz�. FEDYCKI Kto? �ONA No...on. FEDYCKI By�by si� nie domy�li�. �ONA Pewnie.G�upi jak ju� nie wiem co. FEDYCKI A...daj�e spok�j.Wcale nie jest taki g�upi.Wcale. �ONA Je�eli dlatego,�e filozofi� sko�czy�,to nic nie dowodzi.Mo�na dziesi�� razy filozofi� sko�- czy�,a �yciowo by� g�upim.O!...czyta�am to i ten,co napisa�,mia� racj�. FEDYCKI E...daj spok�j!...on... �ONA W�a�nie...bro� go... FEDYCKI �miej�c si� No,co chcesz,kiedy ja go lubi�. �ONA On ci tak nie p�aci.Takim suplencin� to przecie� ty m�g�by� by� �piewaj�cy. FEDYCKI No...nie bardzo.Ale i ja czym� b�d�,tylko si� rozp�dz� i wybior� sobie.Mam czas! �ONA Pewnie,�e masz czas. Po chwili Mo�e by�my o nim nie m�wili? FEDYCKI To ty zawsze o nim zaczynasz. Fedycki k�adzie si� na szezlongu tak,�e ma g�ow� na kolanach �ony,a nogi zwr�cone do publiczno�ci Milczenie �ONA Taka jestem zdenerwowana.Powiadam ci,dzisiaj to jakby si� uwzi��.Ja to,on tamto.Ju� nie mog� znie�� nawet jego g�osu � bu,bu,bu,jak na s�d ostateczny. FEDYCKI On ma bardzo �adny basso profundo . �ONA Zn�w go chwalisz? FEDYCKI Ale...o... �ONA Prosi�am ci�,�eby�my o nim nie m�wili. FEDYCKI Bene .� Czego ty z t� Ma�k� w takiej poufa�o�ci.Opowiadasz jej... �ONA Ja?�ani mi si� �ni.Ot,dawno ju� tak si� znamy,jeszcze wtedy,jak by�a u mamy w pralni do cerowania koronek i firanek.Pami�tasz?�Jeszcze by�e� student � dawa�e� mundury do pra- nia...ja sz�am za m��...on tak�e dawa� ubrania do czyszczenia i z tego si� to wszystko wzi�- �o.Powiadam ci �wtedy mi imponowa�.Nie by� taki blady � i ja my�la�am,�e taki suplent to B�g wie co!Id� za niego,a tu widz�,�e on tylko tyle,co te ksi��ki,a poza tym to...no...tu- man!Ci�gle zw��czy to to,to tamto.Wczoraj przywl�k� takie obszarpane co� po �acinie.Z 1808!Wykopa� kiedy� Metamorfozy Owidiusza czy jak tam.No...to jeszcze.Powiadam ci, obrazki � skandal!Ale to co�.Mo�na si� po�mia�.A tamto!...Do czego?No � co mu z tego? FEDYCKI Ma w tym zami�owanie.Ja zn�w chc� wzi�� gramofon na raty.Jak przyjdziesz �nastawi�. Co� b�dzie prima sorta.Pociumaj! Kl�kaj� oboje na szezlongu i ca�uj� si� kl�cz�c �ONA ca�uje Ja czasem my�l�,�e on nie ma ambicji,bo ja mu tak nieraz co� w oczy powiem i czekam. A on si� odetnie,ale tak jak �ak,a nie tak,�eby mnie a� dreszcz przeszed�... Ja lubi�,kiedy mi a� tchu zabraknie. FEDYCKI bierze dwa jab�ka i jedz� M�wi�em ci zawsze,�e on jest dobrze wychowany. �ONA On?on je no�em i drzwi nie zamyka na klamk�.To nie jest �adne wychowanie.Poza tym jestem przekonana,�e on,gdyby zosta� sam,toby zmarnia� � jak my�lisz? FEDYCKI Mnie si� tak�e zdaje...Co� w nim babskiego... Siedz� ko�o siebie na sofce,patrz� w ziemi� i rozmawiaj� o M�u z ca�ym zaj�ciem �ONA Co to babskiego?to ma�o...dziecinnego.Lila ma wi�cej zmys�u praktycznego jak on.Oni powinni na tej filozofii uczy� ich,jak si� �yje z lud�mi...o!to by by�a prawdziwa filozofia... FEDYCKI A mnie nikt nie uczy� i dobrze jest. �ONA A...to co innego.Ty masz wyj�tkow� inteligencj�.I silny jeste�!Ty jeste� lew...lewek z cukru ze z�ot� grzyw�. FEDYCKI osuwa si� na ziemie Ciumaj! �ONA ca�uj�c go Ale on to tuman...och ty!...te w�oski takie blond...takie cudne... Na nos by wpad�,�eby go samego pu�ci�... FEDYCKI Nic by mu nie by�o!Upad�by raz,st�uk�by si�,nauczy�by si� �y�... �ONA No � wiesz,zn�w...nara�a� go... FEDYCKI Pewnie � szkoda.Dobry cz�owiek... �ONA z�a Znaczy,�e ja... FEDYCKI Co? �ONA jw. Niby,�e ja go nie warta.W og�le zanadto si� tym panem zajmujemy.Od p� godziny o nim tylko mowa.Przez sam� delikatno�� m�g�by� tego tematu ze mn� nie wszczyna�. FEDYCKI Dobrze!... Milczenie �ONA No...powiedz co. FEDYCKI Kupi� sobie gramofon...na raty...a!to ju� m�wi�em.� Wzi��em nowy tu�urek na raty � patrz!...�liczny �co?Z ty�u troch� tiurniura. �ONA �adny. A moje figaro dobrze le�y?Ma�ka m�wi,�e si� marszczy. Oboje kryguj� si� przed sob� FEDYCKI Kein id�e ...cudne...sznit pierwszej wody. �ONA siadaj�c na fotelu Adoruj! FEDYCKI kl�ka Cudna!najpi�kniejsza!od g��wki jak mak�weczki,brylantami sadzonej,do n�ek jak dwie jask�eczki z marcepanu!Najpi�kniejsza z paniu�,najrozkoszniejsza...najcie�ciejsza w pasie. �ONA rada,przy stole,p�awi�c si� w jego s�owach Najm�drzejsza... FEDYCKI Najm�drzejsza... �ONA To mi wynagrodzi to g � u p i a,co ci�gle od niego s�ysz�.O!psuje on mnie pochlebstwami... �eby� ty s�ysza�,toby ci krew zawrza�a...Nie,bo gdyby czy sam co napisa� m�drego,ale czyta to,co inni napisz�,i w tym ca�y rozum...To inni maj� rozum,a nie on... Zegar bije jedenast� FEDYCKI zrywa si� Ju� jedenasta.P�jd�... �ONA A!...ano pewnie,id�!... FEDYCKI Powiedz mu,�e �a�uj�,�e go nie zasta�em... �ONA E...co mu b�d� takie rzeczy gada�. FEDYCKI Nie � jak Boga kocham,prawda.Ja go bardzo lubi�. �ONA Wiem,wiem. FEDYCKI No,bo za co go mam nie lubi�?Przecie� to ja jego � a nie on mnie zdradza...Przyjdziesz? �ONA Kiedy? FEDYCKI No...napisa�em:�Sob.5 �.To znaczy... �ONA Nie wiem... FEDYCKI Sobota � pi�ta...osio�ku r�any fijo�kami nadziany. �ONA A ta twoja wdowa...�eby zn�w gdzie na schodach nie by�a. FEDYCKI Nie b�j si�.Sterroryzowa�em bab�... �ONA Czym? FEDYCKI �piewa Amour!...Amour!... �ONA No...no...Fed!... FEDYCKI Ale nie b�j si�...To ona leci,nie ja.To jest wdowa wyczekuj�ca. �ONA Wyprowad� si�. FEDYCKI Kein id�e.Winien jestem ju� nie wiem za ile.A wi�c flircik en attendant � ona g�upia...no... �ONA Pewnie!Bo nic nie ma straszniejszego jak g�upia kobieta. FEDYCKI No,no...ty czupirade�ko kr�lewskie,ty raju zakopertowany,ty migda�owe szcz�cie...ciu- maj,ciumaj!pr�dko,bo wystygnie. �ONA Przynajmniej z tob� to mo�na pom�wi� inteligentnie.Zaraz jako� ja�niej na sercu...O!...Zo�- ka idzie przez kuchni�,przyprowadzi�a Lil�...ja ci� wyprowadz� do przedpokoju... Bierze lamp�,na kt�r� na�o�y�a aba�ur FEDYCKI L��k� da�... �ONA Ach!ty kremiku czekoladowy!...Do soboty!...b�dzie mi si� d�u�y� z nim...bo wiem,dzi� to przecie� jest wilia,a on jakby... Wychodz� do przedpokoju i zamykaj� drzwi,od czasu do czasu s�ycha� wybuchy �miechu �ony SCENA DZIEWI�TA Wchodzi z kuchni Dziecko,zamyka drzwi kuchenne,rozgl�da si�,zdejmuje powoli p�asz- czyk,kapturek,idzie do pianina �nagle wybuch �miechu z przedpokoju szarpie nim,odsuwa si� od pianina i stoi wpatrzone we drzwi przedpokoju.Potem,powoli �przechodzi przez sce- n� i staje przy oknie �smutne � zapatrzone na ulic�.�wiat�o ksi�yca je o�wietla.�S�ycha� zamkni�cie drzwi wchodowych,po czym drzwi od przedpokoju si� otwieraj�,wpada na scen� �ona o�wietlaj�c si� czerwon� lamp� � w�osy rozwichrzone,ko�nierzyk u szyi odpi�ty. Wszed�szy roze�miana i rozbawiona spotyka si� ze wzrokiem Dziecka,kt�re od okna si� od- wr�ci�o na stuk drzwi i patrzy na ni� w milczeniu szeroko rozwartymi oczami... �ONA Jeste�? Dziecko milczy Czego si� tak na mnie patrzysz?no...czego? Dziecko milczy Nie znasz mnie?... Chce zbli�y� si� do Dziecka. Dziecko instynktownie wyci�ga r�ce i zas�ania si� Co ci? DZIECKO z krzykiem Nie rusz! �ona mimo woli cofa si� �ONA Oszala�a�? Chcesz r�zg�?... Dziecko milczy;�ona zmieszana przechodzi si� po pokoju,podchodzi do Dziecka Chora jeste�? DZIECKO Nie...tylko...tak...co� we mnie...Taka mamcia by�a inna...ja mamci nie pozna�am... �ONA coraz wi�cej zmieszana No ju� dobrze...dobrze... Idzie do lustra,poprawia ko�nierzyk i w�osy Chwila milczenia C� tam u babci? DZIECKO �miej� si�...ta�cz�...bawi�... �ONA Pytali si� o mnie? DZIECKO cicho Nie. �ONA Czu�a rodzina!Dosta�a� co? DZIECKO Z�ote serduszko. �ONA Gdzie jest? DZIECKO Tatko wzi��. �ONA M�wi�a�,�e u nas du�o go�ci? DZIECKO M�wi�am. �ONA A oni co? DZIECKO po cichu Powiedzieli,�e k�ami�. �ONA A to impertynencja!... Wzburzona A tatko co?Pewnie si� dobrze bawi. DZIECKO Nie.Tatu� bardzo smutny.A nawet jak si� z babci� �ama� op�atkiem,to p�aka�. Milczenie �ONA I co wi�cej by�o? DZIECKO Ciocie by�y bardzo �adnie ubrane,babcia mia�a jedwabn� sukni�,by�o dwana�cie potraw,jed- nemu panu zrobi�o si� niedobrze i babcia powiedzia�a,�e trzeba tak zrobi�,�eby mnie odda� do klasztoru... �ONA A to zn�w co?dlaczego? Milczenie DZIECKO milczy �ONA Gadaj...musieli powiedzie�,dlaczego... DZIECKO cicho Powiedzieli,�e ja jestem bardzo �le chowana. �ONA Pewnie jad�a� ryb� no�em. DZIECKO Ale nie,mamusiu...widelcem... �ONA U�miecha�a� si�,jak kto do ciebie m�wi�? DZIECKO Tak. �ONA K�ania�a� si� praw� nog�? DZIECKO Tak. Dyga �ONA Czego oni jeszcze chc�!...czego oni jeszcze chc�!... Chodzi po pokoju w�ciek�a Nie p�jdziesz tam ju� wi�cej.To potwory.To serce z�ote? DZIECKO Tak,prosz� mamci. �ONA Jeszcze ten tw�j tatu� to go zgubi.Po co mu dawa�a�.By�o samej schowa� w kieszonk�. DZIECKO Bo mamcia powiedzia�a,�eby wyrzuci�,wi�c... �ONA G�upia�!z�ota si� nie wyrzuca. Przez kuchni� wchodzi wolno M�� SCENA DZIESI�TA �ona � M�� � Dziecko --S�uga M�� wchodzi powoli � spogl�da doko�a pokoju �ONA M�wi si� �dobry wiecz�r �... M�� Dobry wiecz�r. �ONA My�la�am,�e ju� tam b�dziecie nocowa�.Tylko naturalnie taka wilia...Sto pi��dziesi�t po- traw...Cho� zastaw si�,a poka� si�.Potem co� tego,Monaco ... M�� Co?sk�d Monaco... �ONA Ju� tak.Gdzie szlachcic,tam Monaco.A potem omnia...tego...porto ... Patrzy tryumfuj�co M�� Daj ty mi dzi� spok�j...g�owa mnie boli. �ONA Pewnie,jak kto tragedi� wyprawia,�eby tylko mnie w oczach innych �le przedstawi�... M�� Ja tragedii wyprawia� nie potrzebuj�... �ona zaczyna zapala� �wieczki na drzewku M�� bierze popielniczk�,na kt�rej le�� dwa niedopa�ki papieros�w Fedyckiego By� tu kto? �ONA Nie. M�� do Dziecka Wyrzu� te dwa niedopa�ki do kuchni. Dziecko wychodzi Mog�aby� przy dziecku nie k�ama�. �ONA Tak...wiem...Chowam �le dziecko!Ale mniejsza.By� tu Fedycki chwil� na orzechy.Zapo- mnia�am o tym i nie ma w tym zbrodni.Kaza� ci powiedzie�,�e �a�uje,�e ci� nie zasta�. M�� ironicznie To w�tpi�. �ONA O!mo�esz wierzy�!On ci� bardzo lubi. M�� t.s. Czy by� mo�e! �ONA O!ja wiem,�e ci o mi�o�� ludzk� nie chodzi.Takim sobkom to o nic nie chodzi. Dziecko wraca A ja lubi� Fedyckiego.Weso�y,mi�y,inteligentny. M�� Tak... Wstaje i kieruje si� ku drzwiom swego pokoju �ONA arogancko A ja lubi� Fedyckiego. M�� Daj ty mi spok�j! Z daleka s�ycha� ko�cielne dzwony �ONA arogancko A ja lubi� Fedyckiego. M�� A ja tego durnia nienawidz�.Ja... Robi wra�enie,jakby co� chcia� powiedzie� wi�cej � ale nie wie jak i milknie �ONA kt�ra przez jak�� chwil� zdawa�a si� zmieszana Ty wszystkich nienawidzisz,kogo ja lubi�. M�� Milcz!...zostaw mnie!... Dziecko wchodzi pomi�dzy nich DZIECKO Mamusiu!tatusiu!dajcie spok�j!...prosz�!Bo�e!... �ONA Co tu chcesz?id� sobie do drzewka.Baw si�!... M�� Przede wszystkim ja nie chc�,�eby si� to drzewko �wieci�o. Idzie szybko do drzewka i gasi �wieczki �ONA Prosz� zostawi�! Wchodzi S�u��ca ubrana w chustce S�U��CA Prosz� wielmo�nej pani...ju� dzwoni�,ja id� na pasterk�. �ONA A id�!...id� na t� pasterk�! M�� idzie do swego pokoju,drzwi s� otwarte � wida�,jak siada przy biurku,bierze ksi��k� i usi�uje czyta�.�ona zapala zn�w �wieczki � Dziecko stoi bezradne przy stole �ONA Lila,chod� do choinki!... Dziecko podchodzi z wolna Masz...tu krzes�o...siadaj i ciesz si�... Sadza Dziecko na krze�le C� masz tak� grobow� min�?Jezus Maria!co to za rodzina!co to za usposobienia... Idzie do sofy,owija si� szalem,k�adzie si� na sof� � ty�em do Dziecka;wida�,jak M�owi z r�k wypada ksi��ka i jak siedzi osowia�y,z g�ow� opuszczon�,w swoim fotelu pod �wiat�em zielonawej lampy �ONA uk�adaj�c si� �eby nie wiem jakie mie� dobre intencje,wszystko zmro��... Odwraca g�ow� i patrzy na Dziecko,kt�re siedzi skurczone na krzese�ku, patrz�c na p�on�c� choink�,i coraz wi�cej jest osowia�e �ONA Ciesz si�,kiedy ci m�wi�!...s�yszysz!...ciesz si�!... Odwraca si� do �ciany �dzwony ci�gle bij� w oddali �zapada w pokoju milczenie.Te trzy postacie nieruchome tworz� smutny obraz Kurtyna wolno zapada KONIEC ROZDZIA�U 51 AKT DRUGI Scena przedstawia pok�j u Wdowy,wynaj�ty przez Fedyckiego.�Meble �ydowskie �ale pewna staranno�� kobieca.Palma.�Dywaniki robione ze skrawk�w.�cie�ka p��cienna przez pod�og�.Dwa pianina,trzy rowery,na �cianie �cienne zegary �na stole,nakrytym serwet�, gramofon.�Szezlong zniszczony.��ko pod �cian�.Porozrzucane buty i cz�ci garderoby.� Z lewej strony drzwi do Wdowy �zastawione szaf� niedu��,�atw� do usuni�cia � wej�cie g��wne w �rodkowej �cianie.W prawej jedno okno.�Na �cianie ilustracje z �Tygodnika " i �Kraju � powycinane i ponalepiane.� Na stolikach wydawnictwa:�Kobieta i Jej Wdzi�ki �, ��wiat P�ciowy � itp. Za podniesieniem zas�ony na ��ku le�y Fedycki z nogami zadartymi na por�czy.Gramofon nastawiony ryczy,szumi,piszczy SCENA PIERWSZA Fedycki -Wdowa Po chwili pukanie FEDYCKI Wer da? WDOWA za drzwiami Ja! czy mog�? FEDYCKI Entrez! ... WDOWA wchodzi,ros�a,t�ga blondynka,w�osy �ci�gni�te na czubku g�owy,przystojna,mina bolej�ca,typ dobrej,wyzyskiwanej g�upoty,ubrana w bia�y szlafrok we�niany,troch� za kr�tki z przodu FEDYCKI Jezus Maria! WDOWA Co? FEDYCKI My�la�em,�e Mont Blanc wchodzi.No...g�ra ze �niegu. WDOWA A,wzgl�dem mego szlafroka...Pan m�wi�,�e lubi,jak kobieta bia�o ubrana... FEDYCKI Wi�c to na moj� cze��...o nieba!... Chce wsta� WDOWA stoi w nogach ��ka Niech pan le�y.Ja na chwileczk�. FEDYCKI C� tam B�g da�? WDOWA O!du�o!...Przede wszystkim prosi�abym,czyby nie mo�na,�eby gramofon by� cicho. FEDYCKI Niby dlaczego? WDOWA Bo...m�j drugi lokator m�wi,�e mu to przeszkadza. FEDYCKI W takim razie nie ma serca. WDOWA Jak to? FEDYCKI Bo nie lubi muzyki. WDOWA On m�wi,�e gramofon to rozkosze g�upc�w. FEDYCKI zrywa si�,biegnie do gramofonu i nieznacznie go zatrzymuje On sam jest g�upi... Gramofon sam ustaje Ja go zn�w nastawi� na orkiestr� � wtedy b�dzie wiedzia�,co to jest tak m�wi�. WDOWA Prosz� pana tego nie robi�.On si� wyprowadzi. FEDYCKI No to co?Ja to pani odszkoduj�.Wezm� tak�e jego pok�j. Wdowa wzdycha i macha r�k� Nie ma co wzdycha�.Kiedy m�wi� tak,to b�dzie tak.Chyba �e si� pani w nim kocha. Przechodzi do szezlongu WDOWA Ja?o!... FEDYCKI z udan� w�ciek�o�ci� A!w takim razie biada mu!biada!trzykro� biada!... WDOWA Pan m�wi,w co pan nie wierzy.Pan wie dobrze,�e ja... Spuszcza oczy FEDYCKI sapi�c rzuca si� na szezlong No...strze�cie si�! Zaczyna si� �mia� WDOWA Ja tam nawet chc� tylko go dotrzyma� do wiosny.I tak pan wie,�e si� zmieni mieszkanie,bo te jedne schody to bardzo nieosobliwie...Prawda? Przysiada si� na fotelu FEDYCKI Zw�aszcza dla mnie.Ani rusz si� wymkn��,jak kto przyjdzie po pieni�dze. WDOWA Ach,Bo�e!...bo te� pan to si� urz�dza!No!Wszystko na raty...o!...te rowery...pianina...od Hansa Konrada jakie� cuda...teraz gramofon...Jak przyjdzie pierwszy,ja nie wiem,co b�- dzie.I to tak ci�gle.Po paru ratach odbior� i nic nie ma z tego. FEDYCKI Alem si� nau�ywa� jakby za got�wk�. WDOWA Ach,Bo�e!...Pan bardzo lekki w my�lach. FEDYCKI Za to m�j stary ci�ki w kieszeni. WDOWA Tak...ale on mo�e pana wydziedziczy� na korzy�� pana brata. FEDYCKI Chcia�bym to widzie�. WDOWA Jeszcze pan zobaczy.Ach,Bo�e!...gdyby pan chcia� � taki,taki jak pan... FEDYCKI Mnie si� jeszcze zechce i wtedy dopiero b�d�,no!...strach...albo nic nie b�d� robi� ca�e �y- cie,albo si� namy�l�,albo...E!albo mi to �le.Nic nie robi� � dobrze � ale nie mam dochodu, wi�c nie p�ac� podatk�w.Jakbym mia� dochody,musia�bym p�aci�,a tak czysty zysk. WDOWA wstaje i przesiada si� na szezlong A pan wie,�e 15 � tego to jest termin naszego wekslu. FEDYCKI �miej�c si� Nie mo�e by�. WDOWA Ja musz� pami�ta�,bo pan toby jak nic mi fantowanie sprowadzi�.Pan o niczym nie my�li. FEDYCKI Indyk my�la� i zdech�. WDOWA Jak�e b�dzie z tym wekslem? FEDYCKI A bo ja wiem. WDOWA No,ale ja musz� wiedzie�,prosz� pana...ja podpisa�am... FEDYCKI Wie pani,�e pani w tym bia�ym kolorze wcale,wcale. WDOWA Naprawd�? FEDYCKI siada z nogami na szezlongu Pod chairem. WDOWA No...a na ten weksel nic pan nie da? FEDYCKI zeskakuje z szezlongu,leci do sto�u Nudzi pani! Jak Boga kocham � robi si� pani taka,�e nie do zniesienia.Prolongowa�!... WDOWA wstaje Mo�e nie zechc�. FEDYCKI To ju� pani g�owa. WDOWA z westchnieniem Prosz� pana...to 1400 koron,a m�j ca�y maj�tek te 2000 koron w szparkasie. FEDYCKI No to jeszcze 600 nadto. WDOWA Tak...ale... FEDYCKI ko�o gramofonu Aj!a� mnie g�owa od pani rozbola�a. WDOWA zmartwiona,milczy FEDYCKI patrzy na ni� ukradkiem,podchodzi i z pieszczot� Gniewa si� dzidzi�tko? WDOWA rozradowana Ja?na pana?Bo�e drogi. FEDYCKI Pani ma racj�.Fed jest jedyny ch�opta�,cacany,a pani jest naj�liczniejsza,najcudniejsza,naj- pi�kniejsza,najcie�ciejsza...nie!to nie... WDOWA u�miecha si� Niech pan powie,�e najg�upsza. FEDYCKI To ju� tak postanowione,�eby kobiety by�y dobre a� do g�upoty...To jest ich wdzi�k. WDOWA Niech b�dzie.Ja i to przeczekam. FEDYCKI I zajmie si� pani prolongat�? WDOWA idzie do sto�u i poprawia serwet�.Fedycki ko�o szezlonga Ach,Bo�e m�j! FEDYCKI Wdowo z Malabaru! Wdowo z Malabaru!... WDOWA Co si� sta�o? FEDYCKI Wiedz,�e bro� paln� wynaleziono dla... WDOWA Co pan m�wi? FEDYCKI Jak mi odm�wisz...Kupuj� rewolwer,nabijam. WDOWA Zastrzeli si� pan?... FEDYCKI Nie ma g�upich...zastrzel� pani�.Albo nie � sprzedam pani� do haremu. WDOWA Do haremu. FEDYCKI Na kilo!tam kupuj� kobiety na kilo!... Zbli�a si� do niej Pani dzisiaj dzia�a...jak Boga kocham!takie oczy... WDOWA rozanielona O,panie Fedycki!Pan wie,ja dla pana na wszystko gotowa... �eby pan chcia� zrozumie� niejedno... FEDYCKI ze znaczeniem � siada na stole Cierpliwo�� jest wielk� cnot�...czekajmy,wdowo z Malabaru,czekajmy... w postawie wyczekuj�cej pani do twarzy. WDOWA Tak.Pan wie,�e ja wszystko przeczekam. FEDYCKI zeskakuje ze sto�u i porywa Wdow� do mazura Tylko weso�o!Dzi�,dzi�,dzi� � jutro!jutro!... WDOWA patrzy na niego z lubo�ci� Pan to mo�e cz�owieka do piek�a zaprowadzi�. FEDYCKI No...a prolongata? WDOWA B�d� pr�bowa�.Jak nie zechc�...to... FEDYCKI Co nie maj� chcie�.Nastawi� pani gramofon?...zagra paninego walca. Biegnie do gramofonu WDOWA Mojego? FEDYCKI Z Weso�ej wd�wki. WDOWA Jazus Maria!Prosz� pana,ten lokator zaraz ucieknie. FEDYCKI A co,nie m�wi�em?nie ma serca!Nie znosi muzyki.Kt� to? WDOWA To nauczyciel fortepianu. FEDYCKI Mniejsza z tym.A!...musz� pani powiedzie�.Tu dzi� do mnie przyjdzie...kto�... WDOWA nagle zirytowana,ale powstrzymuj�c si� Ta...pani... FEDYCKI przedrze�nia j� Ta...pani... WDOWA A m�wi� pan,�e to ju� zerwane. FEDYCKI Zacz�te zrywa�... WDOWA Tak pan m�wi ju� cztery miesi�ce. FEDYCKI Bo to ju� od czterech miesi�cy,jak si� zacz�o zrywa�. WDOWA odwraca si� i uciera nos Ach,Bo�e!...gdybym wiedzia�a,�e to co� takiego b�dzie pod moim dachem,to nie by�abym nigdy panu wynajmowa�a. FEDYCKI udaj�c oboj�tno�� To ja si� wyprowadz�... WDOWA Ach,Bo�e!... Ociera ukradkiem �zy Pan to jest moja tragedia! FEDYCKI No wi�c...niech pani da mi kieliszki do koniaku i talerzyk do owoc�w i po�yczy dywana na ten �liczny szezlong... WDOWA wzdychaj�c Ach, Bo�e!... FEDYCKI I przede wszystkim nie stoi na schodach i nie pods�uchuje w swoim pokoju. WDOWA Ja?przecie� pan sam drzwi szaf� zastawi� i jeszcze klucz ma pan od swojej strony. Wskazuje na drzwi zastawione szaf� FEDYCKI Spodziewam si�,�e klucz od mojej strony!Ale ja dobrze wiem,co m�wi�.No!i co? WDOWA z determinacj� Dobrze!ja i to przeczekam. FEDYCKI Ot� to...rozum i elegancja. Wdowa wychodzi do przedpokoju,za chwil� wraca z talerzykami,kieliszkami na tacy WDOWA Prosz�! FEDYCKI Grazia.No...a dywanik...dywanik... WDOWA z godno�ci� i melancholi� B�dzie! Wychodzi FEDYCKI �licznie. Wstaje i sprz�ta WDOWA taszczy dywan za jeden r�g i rzuca na ziemie FEDYCKI Mog�aby mi pani dopom�c! WDOWA Tego si� pan nie doczeka! Wychodzi miarowym krokiem SCENA DRUGA Fedycki -p�niej Wdowa -�ona FEDYCKI chodzi,gwi�d�e,uk�ada dywan na szezlongu,wydobywa z szafy koniak,owoce,uk�ada na talerzyku � za chwil� wchodzi WDOWA Przynie�li ��wiat P�ciowy �. FEDYCKI Nale�y si�? WDOWA z godno�ci� Zap�aci�am! Wychodzi,spogl�daj�c melancholijnie na czynione przygotowania FEDYCKI pora si� ko�o gramofonu �zapala lamp� A to z tymi okr�g�ymi knotami!... Dzwonek dwa razy Jest!... Biegnie do przedpokoju �wida�,jak otwiera drzwi �wchodzi �ona ubrana w futro �boa� kapelusz z pi�ram