3168
Szczegóły |
Tytuł |
3168 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
3168 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 3168 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
3168 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Karin E. Weiss
Seksualno�� kobiety I
Mit, rzeczywisto��, mo�liwo�ci
Przek�ad Krzysztof Drozdowski
Kobiece doznania zwi�zane z p�ci� i seksualno�ci�
Co to znaczy by� kobiet� seksualn�? Chocia� wszystkie mamy na to w�asn� odpowied�, jednak zadaj�c sobie to pytanie ka�da kobieta mo�e odnie�� korzy��, poniewa� nasza seksualno��, jej szczere wyra�anie i satysfakcja, zale�y w ko�cu od nas samych. Nasi partnerzy nie mog� nas zmusi� do tego, by przyjemno�� sprawia�o nam to, do czego nie mamy zaufania i czego nie rozumiemy. Poniewa� na og� nam, jako kobietom, bardzo trudno jest oddzieli� uczucie od dawania wyrazu seksualno�ci, chcemy zatem czu�, �e jeste�my respektowane, szanowane i wielbione, zanim z pasj� i otwarto�ci� oddamy si� seksualnie. Dla wi�kszo�ci kobiet zaufanie jest istotn� cz�ci� seksualno�ci - zaufanie do szczero�ci partnera; zaufanie, �e nie zostaniemy skrzywdzone; zaufanie, �e zostaniemy wys�uchane, a nasze �yczenia uszanowane; a co najwa�niejsze, zaufanie do samych siebie. Wiele z nas, szczeg�lnie te, kt�re mia�y upokarzaj�ce lub zniewa�aj�ce do�wiadczenia seksualne, nierzadko we w�asnych rodzinach, nie nauczy�o si� poznawa� siebie; nie odkry�o, czego napraw� chce; a poniewa� zawsze koncentrowa�y�my si� na sprawianiu przyjemno�ci i przypochlebianiu si� innym, nie mamy nawet pewno�ci, czy jeste�my godne tego, by nasze potrzeby by�y zaspokojone. Bez szacunku dla siebie samej oraz bez poczucia w�asnej autentyczno�ci, pe�ne przyjmowanie i odczuwanie mi�osnego zainteresowania drugiej osoby mo�e by� prawie niemo�liwe. A zatem, zanim poszukamy sobie partnera seksualnego, musimy najpierw odszuka� i uwiarygodni� nasz� w�asn� osobowo�� seksualn�.
Jak uwolni� si� od anachronicznych wyobra�e� o seksualno�ci
Seksualno�� mo�e by� niebezpiecznym tematem i w wielu z nas mo�e wywo�a� uczucia wstydu, winy i strachu. Wskutek bolesnych do�wiadcze� z przesz�oci, mo�emy �y� w nie�wiadomo�ci lub nie mie� ochoty powraca� do emocjonalnie na�adowanych i kontrowersyjnych kwestii seksualno�ci w naszym �yciu. Cz�sto nasze pragnienie intymno�ci koncentruje si� na poszukiwaniu idealnego partnera, kt�ry nauczy�by nas tego, co z zakresu sztuki kochania wydaje si� nam nieznane. Zakrawa na ironi� to, �e oczekujemy, i� inni b�d� wi�cej wiedzieli o naszej najbardziej prywatnej stronie, ni� my same - o naszym ciele i o naszych intymnych pragnieniach i odczuciach seksualnych. W rzeczywisto�ci seksualno�� nie dotyczy spraw, kt�re nam wmawiano. To nie jest kwestia zaspokajania innych ani zaw�aszczania lub kontrolowania m�czyzn. Nie jest to kwestia romansu i ma��e�stwa. Nie dotyczy te� wy��cznie stosunk�w p�ciowych lub robienia dzieci. Ani rywalizacji i konkurs�w pi�kno�ci lub udowadniania sobie, �e jeste�my pi�kniejsze lub bardziej seksowne ni� inne. Nie dotyczy sprawiania przyjemno�ci innym, by�my same czu�y si� przez nich kochane, nie dotyczy tak�e handlowania naszym cia�em za finansowe, materialne lub emocjonalne bezpiecze�stwo i komfort. Nie dotyczy nawet osi�gania orgazmu lub innych przyjemnych wra�e�. W seksualno�ci chodzi o powi�zanie naszej g�owy z naszym charakterem poprzez nasze serce. Tak naprawd� to chodzi tu o trosk� o siebie, odnajdywanie ekstazy poprostu w tym, �e �yjemy i w dawaniu tw�rczego wyrazu naszym pomys�om i odczuciom. Chodzi tu o ��czenie fizycznej przyjemno�ci z duchow� �wiadomo�ci� i spokojem. Chodzi o otwarcie si� na wra�enia wywo�ywane przez cia�o oraz na przyjemno�ci, kt�rych �r�d�em jest wyobra�nia i serce. Chodzi o dzielenie si� i cieszenie nasz� seksualno�ci� z partnerem, kt�rego darzymy uczuciem i z kt�rym czujemy si� bezpiecznie, chodzi o kochanie siebie i innych.
Programowanie kulturowe: seks, mity i stereotypy
Mity i stereotypy odnosz�ce si� do seksu wci�� rz�dz� wieloma naszymi intymnymi zwi�zkami. Je�li jednak nauczymy si� kwestionowa� stereotypy i pyta�, dlaczego istniej� mity, ujawnimy sobie wa�ne prawdy, kt�re b�d� mog�y wskaza� drog� do zdrowych zwi�zk�w seksualnych. Jakie s� niekt�re z tych stereotyp�w i mit�w oddalaj�cych nas od istoty kobiecej seksualno�ci?
Mit pierwszy: "Kobieta potrzebuje partnera, by uczyni� j� seksualn�. Je�li kobieta nie ma m�skiego partnera, to znaczy, �e co� jest �le z jej seksualno�ci�, poniewa� m�czy�ni s� autorytetami w sprawach seksu, a bez m�czyzny jest ona nikim". (Pewne badania wykazuj�, �e nawet wyrafinowane kobiety odnosz�ce sukces, kt�re okre�laj� siebie jako niezale�ne we wszystkich innych aspektach swego �ycia, w dalszym ci�gu pod�wiadomie w�tpi� w sw� kobieco��, je�li nie s� seksualnie zwi�zane z m�czyzn�.)
Prawda pierwsza: Nie potrzebujemy nikogo, by uczyni� nas seksualnymi. Jeste�my seksualne bez wzgl�du na to, czy
mamy partnera czy te� nie. Nie dzieje si� nic z�ego z nasz� seksualno�ci� tylko dlatego, �e nie mamy partnera. Mo�emy wiedzie� r�wnie wiele, a cz�sto nawet wi�cej na temat seksu ni� jakikolwiek m�czyzna. Niezale�nie od tego, czy na naszego partnera seksualnego wybieramy m�czyzn� czy kobiet�, zawsze b�dziemy wiedzia�y wi�cej o naszej w�asnej seksualno�ci, ni� ktokolwiek inny.
Mit drugi: "Nasza podatno�� na prze�ywanie lub nieprze�ywanie orgazmu jest miar� naszej zdolno�ci do znajdowania przyjemno�ci w seksie i im �atwiej i cz�ciej jeste�my w stanie osi�gn�� orgazm, tym bardziej jeste�my seksualne".
Prawda druga: Seks, to co� wi�cej ni� orgazm. Podatno�� na prze�ywanie orgazmu nie jest dowodem na to, �e seks sprawia kobiecie przyjemno��; w rzeczy samej, nasze cia�a umo�liwiaj� wywo�anie reakcji fizjologicznej w formie orgazmu nawet w�wczas, gdy emocjonalnie nie znajdujemy w tym prze�yciu przyjemno�ci. Z drugiej strony, je�li tylko obecne jest prawdziwe, emocjonalne ciep�o i mi�o��, w�wczas mo�emy mie� wspaniale satysfakcjonuj�ce prze�ycia seksualne r�wnie� bez reakcji fizjologicznej w formie orgazmu.
Mit trzeci: "M�czy�ni musz� bezwzgl�dnie osi�gn�� fizyczne roz�adowanie i wytrysk, tak wi�c, gdy nasi m�scy partnerzy maj� w naszej obecno�ci erekcj�, mamy obowi�zek pom�c im osi�gn�� oczekiwan� satysfakcj� (poprzez wykorzystanie naszych cia� dla ich przyjemno�ci)".
Prawda trzecia: Pomimo przecz�cych temu bajek, �aden m�czyzna nigdy nie umar� z powodu niemo�liwo�ci wykorzystania swojej erekcji. Nigdy, pod �adnym pozorem nie musimy "dostosowywa� si�" lub "godzi�" na akt seksualny, kt�ry nie sprawi nam przyjemno�ci, tylko po to, by zadowoli� naszych partner�w... nawet, je�li s� naszymi m�ami!
Mit czwarty: "Cia�o kobiety to obiekt zaprojektowany w celu wykorzystania i uzyskania przyjemno�ci seksualnej przez innych. (Standardy pi�kno�ci propagowane przez przemys� reklamowy i media zniewalaj� miliony kobiet do starania si� o zmian� swoich cia� tak, aby pasowa�y do tych nienaturalnych wyobra�e� i tym samym stawa�y si� �produktami� bardziej po��danymi na rynku romans�w".
Prawda czwarta: Nasze cia�a nie s� obiektami. S� �wi�tymi i cennymi darami jakie otrzyma�y�my, by si� nimi cieszy� wed�ug naszego uznania. Nikt nie ma prawa czegokolwiek robi� z cia�em kobiety, o ile ona si� na to nie zgodzi. Obejmuje to tak�e patrzenie lub m�wienie o niej w spos�b seksualizuj�cy. Zdolno�� do przyci�gania zwi�zk�w mi�osnych nie zale�y od stosowania si� do kulturowych stereotyp�w pi�kno�ci
Mit pi�ty: "Seks bez stosunku nie liczy si�. Stosunek jest podstawowym aktem seksualnym, kt�rego powinni�my ze wszech miar po��da�. Jeste�my zobowi�zane do tego, by�my dla naszych m�skich partner�w by�y zawsze skore do odbycia stosunku, niezale�nie od tego, czy nam to sprawia przyjemno�� czy nie, a zawsze w�wczas, gdy s� oni naszymi m�ami".
Prawda pi�ta: Prawdziwy seks to co� wi�cej ni� tylko stosunek. Stosunek, to zaledwie jedna z wielu form dzia�alno�ci seksualnej, spo�r�d kt�rych pary mog� wybiera�. Zawsze mamy prawo powiedzie�, �e nie mamy ochoty na stosunek i �e wola�yby�my inny rodzaj aktywno�ci seksualnej, taki jak wzajemna masturbacja, seks oralny, przytulanie i ca�owanie, czy po prostu trzymanie si� za r�ce.
Mit sz�sty: "Tak naprawd� to wszyscy m�czy�ni chc� tylko odbycia stosunku. Jakkolwiek, aby �rozgrza� kobiet� zgodz� si� na innego rodzaju aktywno�� seksualn�, jednak w rzeczywisto�ci te inne formy aktywno�ci seksualnej nie sprawiaj� im zanadto przyjemno�ci".
Prawda sz�sta: Wielu m�czyzn przyznaje, �e odczuwaj� presj�, by odby� stosunek wtedy, gdy w rzeczywisto�ci woleliby si� przytuli� i da� potrzyma�. Tworzenie spo�ecznego stereotypu "nienasyconego" pop�du seksualnego m�czyzn powoduje, �e niekt�rym m�czyznom trudno przyzna� si� do swych prawdziwych pragnie� prze�ycia seksualnej blisko�ci, bez konieczno�ci odbycia stosunku.
Mit si�dmy: "Seks i mi�o�� to to samo. Kiedy czujemy, �e jeste�my dla innych seksualnie poci�gaj�ce, to znaczy, �e jeste�my w nich zakochane. I odwrotnie, je�li nasi partnerzy nie podniecaj� nas seksualnie, musi to oznacza�, �e ju� nie jeste�my zakochane lub je�li oni nie reaguj� na nasze prowokacje seksualne, oznacza to, �e pni ju� nas nie kochaj�".
Prawda si�dma: Seks i mi�o�� to dwa odr�bne zjawiska. Jedno nie obejmuje automatycznie drugiego. Czasami - i by� mo�e jest to bardziej idealistycznie podej�cie - mo�emy do�wiadczy� zar�wno pragnienia mi�o�ci jak i seksu; jednakowo� mo�emy r�wnie� do�wiadczy� jednego bez drugiego i to jest OK. Mo�liwo�� oddzielenia seksu od mi�o�ci pozwala nam na dokonywanie uczciwych wybor�w metod, za pomoc� kt�rych chcia�yby�my wyra�a� si� w zwi�zkach intymnych.
Mit �smy: "Gdy kobieta m�wi �nie� na zaproszenie seksualne, ona nie ma na my�li �nie�, lecz w rzeczywisto�ci m�wi �bardziej si� postaraj�, bowiem nie chce wygl�da� na zbyt spragnion� seksu lub na zbyt ��atw��".
Prawda �sma: Wi�kszo�� z nas rzadko m�wi nie, gdy czego� naprawd� chce; w rzeczy samej, bardziej prawdopodobne jest, �e na oferowan� aktywno�� intymn�, kt�ra tak naprawd� nie sprawia nam przyjemno�ci powiemy tak, tylko po to, by zadowoli� lub nie obrazi� naszych partner�w! Poniewa� jednak wiele z nas cz�sto nie jest pewna swych prawdziwych odczu� seksualnych, mo�emy czasami powiedzie� kategoryczne "nie" bez wchodzenia w dyskusj� lub wyja�nienia, �e zamiast tego istniej� inne formy aktywno�ci, kt�re sprawi�yby nam przyjemno��. W ten spos�b wysy�amy popl�tane komunikaty, kt�re, co jest zrozumia�e, mog� skonfundowa� naszych partner�w; tym niemniej nie daje to im prawa do przyjmowania za�o�enia, �e lepiej od nas wiedz� czego chcemy i co nam seksualnie sprawia przyjemno��.
Dylemat wykorzystywania seksualnego
W miar� jak coraz wi�cej dowiadujemy si� o fizycznej i psychicznej intymno�ci oraz rozumiemy, �e wszystkie jednostki maj� jednakowe prawa do dokonywania w�asnych wybor�w co do sposob�w wyra�ania swej seksualno�ci bez wykorzystywania siebie lub innych. Coraz wi�ksza liczba ludzi uzmys�awia sobie, �e byli wykorzystywani seksualnie w dzieci�stwie. Jednak�e ma�e dzieci i m�odzie� jeszcze o tym zagro�eniu nie wiedz� i s� bezbronne wobec dominacji doros�ych w ich �yciu. Dzieci nie my�l� w tych samych kategoriach seksualnych co doro�li, poniewa� ich wrodzone zmys�owe reakcje nie zosta�y jeszcze uwarunkowane przez przyj�cie za�o�e� �wiata doros�ych dotycz�cych seksu i warto�ci w stosunku do seksu. Dzieci mog� rado�nie reagowa� na przyjemne wra�enia fizyczne w spos�b, zdawa�oby si� kokieteryjny, jednak nie oznacza to, �e one n�c� seksualnie lub dopraszaj� si� by je molestowa�.
Cz�sto jedyna jedyna szansa na blisko��, czu�o�� i uwag� jak� ma dziecko ze strony doros�ego powi�zana jest z jego dzia�aniem maj�cym na celu wykorzystanie fizyczne, werbalne lub emocjonalne. W�wczas dziecko uczy si� kojarzy� seksualny dotyk doros�ego z nadziej�, �e mu na prawd� na nim lub na niej zale�y. W wielu przypadkach dotkni�cie doros�ego nie ma jakich� okrutnych intencji, jest raczej sposobem osi�gni�cia jakiego� stopnia kontroli, w�adzy lub samo zaspokojenia i cz�sto jest dla dziecka przyjemne. Gdy u doros�ego wracaj� wspomnienia zwi�zane wykorzystywaniem seksualnym w dzieci�stwie, ci co je przetrwali, cz�sto czuj� si� winni i odpowiedzialni, wierz�c, �e powinni by� w stanie przerwa� wykorzystanie. Wiele os�b niech�tnie nazywa ten wyzysk "wykorzystywaniem seksualnym"; obawiaj� si� rozgniewa� swe rodziny ujawnieniem zdrady tych, kt�rym rodziny ufa�y. Nale�y pami�ta�, �e wszelkie dzia�ania - s�owne czy fizyczne - nakierowane na jednostk� bez jej �wiadomej wiedzy i rzeczywistego przyzwolenia jest wykorzystywaniem, i �e w �adnym wypadku dzieci i m�odzie� nie s� winne temu, �e si� je wykorzystuje. Je�li w ten spos�b zdefiniujemy wykorzystywanie, wszyscy b�dziemy mogli uwa�a� si� za ofiary wykorzystywania w jakich� momentach dzieci�stwa i p�niejszego �ycia.
Niemal wszyscy mo�emy sobie przypomnie� przyk�ady z dzieci�stwa, wieku m�odzie�czego lub nawet okresu ju� doros�ego, gdy kto� wykorzystywa� nasza wra�liwo��. W pewnym sensie wykorzystywanie sta�o si� niemal "zwyczajn�" cz�ci� naszego �ycia. Z tego powodu �atwo jest nie zwraca� na to uwagi i minimalizowa� lub negowa� jego wp�yw. Sta�o si� to szczeg�lnie wyraziste przy ujawnianiu i informowaniu o n�kaniu seksualnym i naruszaniu granic etycznych zdarzaj�cych si� powszechnie w �rodowisku pracy i szko�y a nawet w �rodowiskach zawodowych lekarzy, terapeut�w i duchowie�stwa. Wszyscy w takim stopniu dzielimy win� i ha�b� za wykorzystywanie seksualne, w jakim poprzez zaprzeczanie jego istnieniu, ignorowanie go lub wybaczanie pozwalamy mu istnie�. Jakkolwiek nie zawsze g�o�ne m�wienie jest mo�liwe, a nawet po��dane, jednak ci, kt�rzy maj� odwag� m�wi� o swoich do�wiadczeniach i przeprowadzi� konfrontacj� z tymi, kt�rzy ich wykorzystywali, pomagaj� uzdrowi� nie tylko samych siebie, ale ca�e spo�ecze�stwo.
Seksualno�� kobiet mierzona jest m�skimi standardami
Niestety, przynajmniej przez ostatnie 3000 lat, seks w wi�kszo�ci kultur okre�lany by� zgodnie ze standardami m�skimi, kt�re koncentrowa�y si� niemal wy��cznie na fizycznych reakcjach cia�a na erotyczne stymulacje. Zdecydowanie odmienne seksualne do�wiadczenia kobiet, skupiaj�ce si� raczej na zwi�zkach emocjonalnych pomi�dzy lud�mi, by�y na og� traktowane jako ma�o istotne. Nie znaczy to, �e aktywnie uzewn�trzniane m�skie do�wiadczenia s� niew�a�ciwe, jednak potrzeba fizycznego pobudzenia i wy�adowania stanowi zaledwie po�ow� r�wnania seksualnego. Ta druga po�owa - potrzeba zaufania i otwarcia emocjonalnego - wyprowadzana jest z do�wiadcze� kobiet i jest prawie wymazana z naszej �wiadomo�ci. W rezultacie wi�kszo�� z nas ma zachwian� r�wnowag� i wykazuje nieznajomo�� pe�nego znaczenia seksu w naszym �yciu. Poniewa� wyro�li�my unurzani w potocznych wyobra�eniach o zwi�zkach seksualnych, kt�re ukazuj� m�czyzn, jako jednostki dominuj�ce, kobiety jako obiekty seksualne oraz przemoc, jako integralny element "prawdziwego" seksu, wszyscy, w r�nym zakresie, jeste�my pora�eni kulturowymi stereotypami, kt�re sprzyjaj� negatywnym i upokarzaj�cym postawom wobec seksu. Kobiece do�wiadczenia zwi�zane z seksualno�ci� zosta�y tak bardzo zdegradowane, a nawet neguje si� ich istnienie, �e r�wnie� w tych tzw. czasach o�wieconych, seksistowskie nastawienie typu - "prawo" m�a do domagania si� od �ony seksu lub "obowi�zek" �ony do zapewniania m�owi seksu - zdradzaj� zar�wno m�czy�ni jak i kobiety sabotuj�c mo�liwo�ci rozwijania g��bokich zwi�zk�w. Gdy pary odnosz� si� do siebie w spos�b wykazuj�cy tego rodzaju nier�wne i niesprawiedliwe oczekiwania, nasze utajone pragnienie prawdziwej intymno�ci mo�e zosta� wyparte przez atmosfer� braku zaufania, obawy, winy, wstydu, z�o�ci lub zazdro�ci. Mimo naszej znanej wra�liwo�ci na uczucia oraz naszego intuicyjnego zrozumienia dla potrzeb wychowania, cz�sto uwa�amy, �e erotyzm seksualny nie nale�y do naszej dziedziny i sk�aniamy si� do m�skiego modelu kochania si�, kt�ry k�adzie nacisk na technik� w celu uzyskania orgazmu i wytrysku. Podczas gdy my, kobiety mo�emy dok�adnie wiedzie�, co sk�ada si� na intymno��, nasze poj�cie o tym, w jaki spos�b intymno�� wsp�gra z kochaniem si�, jest mocno pogmatwane i cz�sto wypieramy si� lubie�nej strony naszej natury. Zamiast wyra�a� "ostr�" nami�tno�� genitaln�, reagujemy na "bardziej mi�kkie" formy erotyczne, takie jak ca�owanie i pieszczoty.
Kobiety i m�czy�ni odmiennie prze�ywaj� seks
Seks dla kobiet r�ni si� od seksu dla m�czyzn. Czym?
1. O ile m�czy�ni swoje organy p�ciowe - pr�cie i j�dra -kt�re od najwcze�niejszych lat ucz� si� dotyka� i ogl�da�, maj� �atwo dost�pne, kobiece genitalia s� ukryte przed bezpo�rednim widokiem. Musimy zrobi� okre�lony wysi�ek by przyjrze� si� naszemu sromowi i pozna� narz�dy - do czego si� nas raczej nie zach�ca. Nasze genitalia, mi�kkie, ciep�e i wilgotne s� ukryte pomi�dzy udami i m�wi si� nam, �e w�a�ciwie nie powinno si� ich dotyka�, ogl�da� czy poznawa� - z wyj�tkiem innych ludzi, kt�rzy maj� w�adz� nad naszym �yciem: rodzic�w, lekarzy, partner�w. Nawet dzisiaj niewiele dziewcz�t uczy si� s��w, kt�rymi okre�la si� kobiece zewn�trzne narz�dy p�ciowe - �echtaczka, wargi, srom. Gdy o nie pytamy, najcz�ciej m�wi si� nam o naszych narz�dach wewn�trznych -pochwie i macicy, okre�lanych zazwyczaj jako narz�dy istniej�ce wy��cznie w celu "robienia dzieci". W rezultacie, gdy jako dziewczyny doznawa�y�my przyjemnych wra�e� dotykaj�c nasze nienazwane, zewn�trzne narz�dy p�ciowe, pozostawa�o w nas uczucie zmieszania. Mog�y�my si� przestraszy�, �e jest z nami niedobrze, skoro nikt nigdy nie przyzna], �e istniej� tak tajemne cz�ci naszego cia�a lub nie powiedzia� o przyjemnych wra�eniach, jakich nam dostarczaj�.
2. Anatomia p�ciowa kobiety zapewnia naturalny zbiornik dla m�skiego wytrysku, a w zwi�zku z tym postrzeganie naszego cia�a staje si� raczej postrzeganiem wch�aniania i uwew-n�trznienia, ni� "wystawania i penetracji" jak� rozwijaj� m�czy�ni. Istniej� bezpo�rednie analogie pomi�dzy r�nym m�skim i kobiecym postrzeganiem cia�a oraz naszym odmiennym podej�ciem do seksu. Dziewcz�ta uczy si� na og� by by�y grzeczne, czyste i delikatne, cho� wiele z nas mo�e si� buntowa� przeciwko ograniczeniom zwi�zanym z zachowaniem pasywnym lub uleg�ym i staje si� agresywna. Ch�opc�w za� uczy si� zazwyczaj by rywalizowali, byli bezpo�redni, silni i w�adczy, jakkolwiek wi�kszo�� mo�e nie ma ochoty na to, by by� bezwzgl�dnym i gwa�townym.
Stosunek p�ciowy, w czasie kt�rego kobieta poch�ania m�ski wytrysk, jest fizycznie podobny do tego, czego my jako kobiety, emocjonalnie uczynny si�, a mianowicie obejmowa� zar�wno nasze w�asne uczucia jak i niewyra�one uczucia naszego partnera. Prze�ywamy intymno�� poprzez to, �e jeste�my ch�onne i wra�liwe na istniej�ce wok� nas si�y psychiczne i reagujemy emocjonalnie jak r�wnie� fizycznie. M�czy�ni, niezale�nie od swych uczu�, cz�ciej wi��� intymno�� ze zmys�owo�ci� i mog� si� sk�ania� ku bezpo�redniemu przechodzeniu do seksu nie zdaj�c sobie sprawy ze swych w�asnych potrzeb lub potrzeb swych partnerek dotycz�cych innego rodzaju intymno�ci.
3. Nie musimy by� pobudzone seksualnie, by mo�na by�o odby� z nami stosunek p�ciowy. Nasze cia�a w czasie stosunku p�ciowego nie musz� reagowa� w �aden przyjemny spos�b, �eby si� "uda�o". W rzeczy samej, kiedy to ma miejsce, mo�emy nawet odczuwa� fizyczny lub emocjonalny b�l. Z drugiej strony m�czy�ni musz� by� pobudzeni seksualnie a zatem w jakim� stopniu odczuwa� fizyczn� przyjemno��, aby w czasie stosunku p�ciowego zag��bi� si� w pochw� kobiety.
4. Gdy efektem stosunku jest zap�odnienie, to w�a�nie cia�o kobiety przechodzi traum� i rado�� ci��y i rodzenia dziecka. �aden m�czyzna nigdy nie dozna takich wra�e�, b�d�cych jak najbardziej doznaniami seksualnymi. Ci��a mo�e stanowi� r�wnocze�nie najwi�ksze fizyczne zagro�enie dla zdrowia i witalno�ci kobiety, a dla tych, kt�re sobie jej nie �ycz� lub kt�re nie powinny zachodzi� w ci���, mo�e kojarzy� si� ze strachem przed seksem. Z tego powodu wiele kobiet walczy o przej�cie w�adzy nad w�asnym cia�em oraz o prawo do decydowania w sprawie ci��y, podczas gdy zdominowany przez m�czyzn system obstaje przy odmawianiu kobietom tych praw.
5. Og�lnie rzecz bior�c, kobiety bardziej ulegaj� stymulacji uczuciowej ni� fizycznej. A zatem, o ile m�czy�ni mog� by� pobudzeni seksualnie w wyniku patrzenia lub dotykania ich partnerek, kobiety pr�dzej reaguj� na ciep�o emocjonalne i mi�o��. Gdy upewnimy si� co do zwi�zku uczuciowego, mo�emy w�wczas przej�� do prze�ywania fizycznych dozna� erotycznych naszego cia�a. R�nimy si� jednak co do tego, w jakim stopniu potrzebujemy zbli�enia uczuciowego, aby reagowa� seksualnie. Jest ca�kiem mo�liwe, �e erotyczne bod�ce zwi�zane z lubie�nymi prze�yciami lub my�lami b�d� sprawia�y nam przyjemno�� bez zaanga�owania w zwi�zek lub zakochania si� w partnerze.
6. Ka�da z kobiet prze�ywa orgazm w spos�b tylko dla siebie w�a�ciwy, r�ni�cy si� od czasu do czasu zar�wno pod wzgl�dem swej intensywno�ci jak i wp�ywu na poziom przyjemno�ci seksualnej. Okoliczno�ci reakcji zwi�zanych z orgazmem oraz wzgl�dne znaczenie zmys�owo�ci dla przyjemno�ci seksualnej kobiety, s� cz�sto ubrane w terminy wymy�lone przez m�czyzn, nie oddaj�ce dok�adnego obrazu kobiecych dozna� seksualnych. M�wi si� nam, �e musimy d��y� do prze�ywania orgazmu -je�li to mo�liwe, wielokrotnego - aby m�c pozna� prawdziw� "rado�� seksu", tote� jak szalone poszukujemy magicznej kombinacji dotyku, fantazjowania, nastroju i kochanka, kt�re razem dadz� nam ekstatyczn�, orgazmiczn� rozkosz. A jednak, kiedy dochodzi do orgazmu, sprawia on wra�enie mniej ni� ekstatyczne i okazuje si�, �e nasze poszukiwania rozkoszy seksualnej w rzeczywisto�ci wynika�y raczej z pragnienia zadowolenia naszego partnera i udowodnienia sobie, �e jeste�my dobrymi kochankami, ni� z naszej w�asnej potrzeby prze�ywania orgazmu. Wi�kszo�� kobiet odkrywa, �e przyjemno�� sprawiaj� im w r�wnym stopniu zmys�owe pieszczoty, seksualne trzymanie si�, ca�owanie i tulenie, co dreszcz orgazmu, kt�ry cz�sto jest zaledwie zwie�czeniem czu�ego kochania si�. Dla wielu kobiet orgazm przynosi w efekcie rozczarowanie, o ile nie towarzyszy mu element g��bszego zwi�zku - erotycznego i duchowego - z sam� sob�, ze swoim partnerem, ze wszech�wiatem.
7. Nasza seksualno�� jest w pokr�tny spos�b powi�zana z naszym poczuciem w�asnej warto�ci. Odnosi si� to tak�e do m�czyzn; s�abe poczucie w�asnej godno�ci zdaje si� jednak nie wp�ywa� na funkcjonowanie wi�kszo�ci m�czyzn i zadawalaj�ce odczuwanie przez nich fizycznego seksu, o ile tylko maj� potrzeb� seksualn�. Je�li jednak mamy z�e samopoczucie, w�wczas odczuwanie prawdziwej ch�ci zbli�enia seksualnego jest prawie niemo�liwe, bez wzgl�du na to jak bardzo ch�tny jest partner. Poczucie w�asnej godno�ci wyrasta z samowiedzy, zatem kobieta cz�sto odkrywa, �e otwiera si� seksualnie wtedy, gdy w pe�ni zrozumie swoje w�asne cia�o i jego potrzeby, pragnienia i ograniczenia.
8. Cz�sto postrzegamy nasz� seksualno�� jako integraln� cz�� naszej duszy. Nie w znaczeniu religijnym, jakkolwiek nasze odniesienia duchowe cz�sto wynikaj� z pewnego rodzaju postrzegania religijnego. W szerszym kontek�cie, dusza mo�e oznacza� g��boki, wewn�trzny zwi�zek jaki mo�emy odczuwa� z ziemi� i wszelkim �yciem. W wielu kulturach zwi�zek ten by� symbolicznie przedstawiany poprzez wyra�anie zmys�owo�ci w ta�cu, muzyce oraz rytualnym i artystycznym przedstawianiu kobiecego cia�a w ci��y. Nasza �wiadomo�� tego zwi�zku zosta�a w ci�gu wiek�w obr�bki technologicznej i kulturowej nadwer�ona i przyt�umiona, ale ostatnio wielu ludzi, zar�wno m�czy�ni jak i kobiety, odtwarza ten duchowy sens swej seksualno�ci. Ze wzgl�du na to, �e jest to do �wiadczenie bardziej kobiece - to znaczy yin - ni� wy��cznie �e�skie, m�czy�ni, na kt�rych oddzia�ywuje kobieco��, tak�e b�d� o tym wiedzieli. Wiele z nas traktuje seks i seksualno�� bardziej jako �wi�ty ni� poga�ski element naszego �ycia.
Podejrzana przyjemno��
Wszystkie prze�ywamy przyjemno�ci w spos�b dla siebie szczeg�lny. Nie reagujemy automatycznie na wcze�niej zaprogramowane stymulacje, tak jak to czyni� maszyny. Nie mamy te� instrukcji, jak cieszy� si� w�asnym cia�em i naszymi odczuciami seksualnymi. Same musimy poszukiwa� i odkrywa� nasze przyjemno�ci, a jednak wiele z nas odbiera informacje, �e takie post�powanie jest z�e. Wiele kobiet m�wi, �e ma nieczyste sumienie, gdy po�wi�ca czas na sprawianie sobie przyjemno�ci. Bez wzgl�du na to, czy wybieramy spacer w lesie, czytanie romantycznego opowiadania, eleganck� k�piel, kupowanie szczeg�lnego ubrania, tworzenie dzie�a sztuki czy masturbacj� - wci�� zdaje si� nam, �e zabieramy czas innym "wa�niejszym" sprawom, kt�re powinny�my robi� dla innych. Pomimo popularno�ci program�w zalecaj�cych terapi� samopomocow�, nasza podstawowa tradycja kulturowa zniech�ca - szczeg�lnie kobiety - do egocentryzmu. Dominuj�ce nurty nauki przyr�wnuj� samopoznanie ze z�ym "egoizmem" oraz przek�adaj� w regu�� za�o�enie, �e niekt�rzy ludzie (g��wnie kobiety), powinni zapomnie� o swoich osobistych potrzebach, aby s�u�y� innym. Odbieraj�c informacje z niemal ka�dej sfery naszego �ycia, wcze�nie dowiadujemy si�, �e nie powinny�my my�le� o sobie, ani szuka� w�asnych przyjemno�ci; zamiast tego powinny�my skoncentrowa� si� na tym, co czuj� inne osoby, czego chc�, potrzebuj�, pragn� lub my�l� o nas. A przede wszystkim, dowiadujemy si�, �e proszenie kogo�, by zrobi� co� tylko dla naszej przyjemno�ci lub odm�wienie zrobienia czego� komu� dlatego, �e nam nie sprawia to przyjemno�ci, jest uznawane za postaw� niedojrza��, narcystyczn�, pr�n� - �e powinny�my si� wstydzi� takich "s�abo�ci". Wszyscy jednak mamy prawo do do�wiadczania cielesnych przyjemno�ci, do proszenia o to, czego nam potrzeba; mamy prawo do przeciwstawiania si� nadu�ywaniu i b�lowi wyrz�dzanemu nam przez innych dla ich przyjemno�ci, nie-tolerowania post�powania, kt�re nie jest nam mi�e. Co wi�cej, jako �e mamy prawo do odczuwania przyjemnych wra�e� jakich dostarcza nam nasze cia�o, mamy prawo do poszukiwania rozmaitych sposob�w sprawiania przyjemno�ci, jakkolwiek powinny�my mie� pewno��, �e zg��biane przez nas metody w �aden spos�b nie szkodz� nam ani nie sprzyjaj� wykorzystywaniu nas, ani innych os�b. Nasze cia�o mo�e dostarczy� nam przyjemnych wra�e� za pomoc� ka�dego z naszych zmys��w fizycznych jak r�wnie� emocjonalnych. Do nas nale�y dbanie o to, by nasze zmys�y by�y odpowiednio nastrojone i przygotowane do odbierania niezliczonych �r�de� przyjemno�ci oraz czynienie co w naszej mocy, by wiele z nich rutynowo uwzgl�dni� w naszym codziennym �yciu.
Do�wiadczamy przyjemno�ci tak, jak o nich my�limy i jak my�limy o sobie
Na koniec, to w�a�nie wyobra�enia jakie mamy o sobie w ramach ka�dego zwi�zku ostatecznie rozstrzygaj� o sposobie, w jaki b�dziemy odbiera� ten zwi�zek. Je�li mamy si� za "co� gorszego", s�ab�, nieodpowiedni�, niedocenian� lub nie�adn�, odczujemy nieszcz�cie tak negatywnego odbioru. Nawet, je�li oceniamy siebie jako osob� silniejsz�, "lepsz� ni�", bardziej praw�, maj�c� prawo do innej osoby, lub w jakikolwiek inny spos�b nier�wn�, nie b�dziemy mog�y w pe�ni cieszy� si� z przyjemno�ci i nagr�d jakie taki zwi�zek przynosi. Je�li natomiast odbieramy zar�wno siebie jak i naszego partnera jako kogo� unikalnego i specjalnego, kogo�, kto ma inne, ale r�wnie wa�ne potrzeby i warto�ci oraz maj�cego ca�kowite prawa do swoich osobistych uczu�, przekona� i opinii - w�wczas b�dziemy mieli mo�liwo�� osi�gni�cia prawdziwej przyjemno�ci i rozwoju w partnerskim zwi�zku.
Gdy zaczniemy widzie� istniej�ce mi�dzy nami r�nice raczej jako elementy uzupe�niaj�ce i obejmuj�ce, a nie konkurencyjne i wykluczaj�ce si�, w�wczas b�dziemy mogli rozpocz�� starania o lepsz� r�wnowag� pomi�dzy nasz� indywidualn� potrzeb� blisko�ci i dystansu. Kobiety i m�czy�ni w ramach swych zwi�zk�w osobistych mog� si� od siebie uczy�. Nauczanie naszych partner�w o nas samych podnosi stopie� zaufania i intymno�ci pomi�dzy nami, wzmacniaj�c r�wnocze�nie poczucie osobistej to�samo�ci. Afirmujemy siebie i stajemy si� godniejsi w miar� jak nabieramy odwagi, by wyra�a� swoje najg��bsze uczucia i my�li. Poszerzamy zakres zrozumienia samych siebie i ca�ego �wiata, w miar� jak wzajemnie si� s�uchamy i poznajemy swoje r�nice.
Seksualna odpowiedzialno�� za siebie
Osob� odpowiedzialn� za to, czego do�wiadczasz w swoim �yciu, jeste� ty sama. Czasami mamy za z�e, �e musimy odpowiada� za siebie. Pr�buj�c unika� odpowiedzialno�ci, sk�adaj�c na los za nasze niepowodzenia i problemy �yciowe, mo�emy straci� sporo energii. Ca�y impet naszej w�ciek�o�ci i ca�a wina za to co sprawia, �e jeste�my niezadowolone i nieszcz�liwe, spada na rodzic�w, innych ludzi i okoliczno�ci. W rzeczy samej, istniej� ludzie, kt�rych rodzice si� nie sprawdzili i istniej� okoliczno�ci, kt�re stanowi� wielkie obci��enie w naszym �yciu. A jednak to nasza w�asna interpretacja tych sytuacji w powi�zaniu z naszym postrzeganiem samych siebie w rezultacie okre�la to, jak sprawy si� dla nas u�o��. Jak na ironi�, cz�sto przyjmujemy odpowiedzialno�� za innych, aby ukry� odpowiedzialno�� za siebie. Cz�sto idziemy pod pr�d, mimo, �e instynktownie wiemy, i� mamy niewielk� lub �adn� kontrol� nad sprawami dziej�cymi si� poza nami. Mo�emy prosi� innych ludzi, by si� zmienili, ale nie mo�emy zmusi� ich do zmiany ani nie mo�emy wymusi� zmian, zanim nadejdzie odpowiedni czas. Mamy jednak ogromn� w�adz�, pozwalaj�c� zmieni� spos�b patrzenia na sprawy. Maj�c tak� w�adz�, mamy mo�liwo�� dokonywania cud�w. Prawda upowa�nia nas do �ycia, bowiem o�mielamy si� poszukiwa� odpowiedzi w g��bi siebie i ufamy sobie, �e zaakceptujemy to, co wiemy. Jest to nasza w�asna, nikogo innego, prawda. Ta prawda jest magicznym kluczem, kt�ry zawsze posiadamy. Maj�c go, mo�emy otworzy� nasze umys�y i siebie na nowe sposoby patrzenia. Dzi�ki niemu mamy do czynienia z przeb�yskiem intuicji - "Acha" - kt�ry w mgnieniu oka zmienia nam ca�y �wiat. Nic nie jest takie same, jak zanim dostrzegli�my now� wizj�. Odradzamy si� poprzez siebie, w miar� jak wnikamy w g��b w poszukiwaniu przewodnictwa jakkolwiek pojmowanej wy�szej si�y duchowej.
Poznawanie zdrowej seksualno�ci
Istniej� pewne koncepcje tak wa�ne dla zdrowego podej�cia do seksualno�ci, �e znajduj� wyraz na ka�dym etapie do�wiadcze� seksualnych, duchowych i tw�rczych. Koncepcje te mog� sterowa� naszym procesem seksualnego odkrywania si� oraz gojenia po nadu�yciach i niezrozumieniach z jakimi mieli�my do czynienia w naszym �yciu.
Prawa seksualne s� prawami ludzkimi. Seksualno�� przenika wszystkie sfery �ycia. Jest w samym centrum do�wiadcze� ludzkich na Ziemi. M�czy�ni i kobiety s� jednakowo seksualni, jednak na czym innym si� skupiaj�. Ju� czas by�my nauczyli si� rozumie� i akceptowa� t� r�nic�, a nast�pnie d��y� do jej respektowania i cenienia ze wzgl�du na wysoki potencja� w niej zawarty dla zdrowych, r�wnych, szcz�liwych stosunk�w.
Podstawowe za�o�enia do kierowania zdrowymi postawami seksualnymi
Seksualno�� mo�e by� okre�lona jako ca�kowicie ludzkie uczucia skierowane na rozw�j intymnych stosunk�w z innymi lub sam� sob�.
W sensie najbardziej zasadniczym, seks jest t� podstawow� energi�, kt�rej do�wiadczamy �yj�c w naszej fizycznej pow�oce i przechwyruj�c energi� innych form �ycia. Z takiej definicji wida�, �e wszyscy, od urodzin do �mierci, s� seksualni, bez wzgl�du na to, jak ka�dy osobnik zechce t� energi� wyrazi�.
�Fizyczne stosunki p�ciowe stanowi� jedynie cz�� naszej seksualno�ci. Nasza seksualno�� w r�wnym stopniu mo�e wyra�a� si� poprzez nasze emocje, intelekt, wyobra�ni� tw�rcz� jak poprzez fizyczne czynno�ci seksualne, takie jak stosunek i masturbacja, w kt�re mo�emy, lecz nie musimy si� anga�owa�.
�Seksualno�� stanowi integraln� cz�� osobowo�ci ka�dego cz�owieka i wyra�a si� we wszystkim co robimy. Ka�dy z nas jest osobi�cie odpowiedzialny za zrozumienie naszej w�asnej seksualno�ci, za klarowne komunikowanie naszych uczu� i za respektowanie granic innych ludzi.
�Wszyscy mamy prawo do naszych w�asnych wierze� i przekona� na temat seksualno�ci. Nasze postawy s� ukszta�towane przez nasze do�wiadczenia �yciowe. Nigdy nie powinny�my �le ocenia� do�wiadcze� innych ludzi tylko dlatego, �e s� inne ni� nasze. Bogactwo ludzkiej seksualno�ci wynika z jej niesko�czonej r�norodno�ci i s�uchaj�c pogl�d�w odmiennych od naszych mo�emy poszerzy� zakres swego pojmowania siebie samych i innych ludzi.
�Nasza energia seksualna jest zawsze z nami. Jakkolwiek mo�emy wybiera� r�ne sposoby post�powania, seks jest zasadniczo postrzegany jako zawsze obecna energia �yciowa. O ile "seksualno��" implikuje szersz� gam� zachowa�, my�li, odczu� i emocji, przes�anka, �e seks to w zasadzie energia, a nie �aden specyficzny akt, jest przydatna, poniewa� pozwala poznawa� seks na wielu poziomach, bez nadmiernie emocjonalnego zaanga�owania lub moralnego os�dzania tego niezb�dnego do�wiadczenia psychologicznego, duchowego, fizycznego i biologicznego.
�Nasza energia seksualna jest rodzajem mocy, za pomoc� kt�rej ka�da z nas ma wp�ywa� na innych i zmienia� �wiat. Ka�da z nas jest odpowiedzialna za spos�b, w jaki wykorzystuje t� moc, kt�r� mo�na wyrazi� konstruktywnie lub destruktywnie. Dost�pne nam mo�liwo�ci wyboru wyra�ania i wykorzystywania naszej energii seksualnej s� ograniczone jedynie przez nasz brak perspektywy oraz przez nasze w�skie uprzedzenia. Aby przekroczy� te fa�szywe granice oraz stworzy� wewn�trz siebie bogatsz�, pe�niejsz� panoram� naszego ludzkiego krajobrazu seksualnego, mo�emy wykorzysta� nasz� seksualn� moc. Wi�kszo�� ograniczaj�cych koncepcji wywodzi si� ze stereotyp�w zapo�yczanych ze �wiata zewn�trznego.
Cz�sto m�wi si�, �e wiedza jest si��. Wiedza o sobie jest zapewne najwi�ksz� si�a, poniewa� maj�c pe�ne zrozumienie dla naszych potrzeb, ch�ci i ogranicze� mo�emy ocenia� nasze cia�o i umys� oraz docenia� nasz� wyj�tkowo�� w spos�b, kt�ry pozwala nam �wiadomie dokonywa� wybor�w oraz kt�ry kieruje nasz� energi� seksualn� w spos�b najbardziej tw�rczy, konstruktywny i satysfakcjonuj�cy.
�Prawo do w�asnego cia�a oraz wiedza o sobie pomagaj� stworzy� zdrowe granice intymno�ci. Mamy zar�wno fizyczne jak i psychologiczne granice. Okre�laj�c przestrze�, w kt�rej czujemy si� bezpiecznie, skrycie i wygodnie, wyczuwamy granice pola naszej energii psychicznej. W zdrowej sytuacji granice s� elastyczne oraz �atwe do okre�lenia i obrony. W sytuacji niezdrowej lub niebezpiecznej, staj� si� sztywne i kruche lub niewyra�ne i otwarte na inwazj�. Dzieci i doro�li, ofiary wykorzystywania w dzieci�stwie, na og� mog� mie� niewyra�ne poj�cie o swych osobistych granicach; tym samym s� podatne na "inwazj�" i wykorzystanie przez innych. Zaniedbanie jest inn� form� niedomagania granic. Gdy potrzeby lub uczucia jednostki s� ignorowane, w�wczas erozji ulega poczucie w�asnej osobowo�ci. Nast�puje to w szczeg�lno�ci w�wczas, gdy t� osob� jest dziecko lub nieodporny doros�y. Staraj�c si� wywo�a� zainteresowanie, uczucie lub trosk� innych, kt�rzy konsekwentnie tego odmawiaj�, lub kt�rzy tak post�puj�, jakby potrzeby i uczucia danej osoby nie mia�y znaczenia, jednostka staje si� niepewna swego rzeczywistego bytu i warto�ci i mo�e ca�kowicie si� wycofa� lub zwr�ci� w niebezpiecznym lub nieodpowiednim kierunku.
�Ka�da osoba jest jedynym w�a�cicielem swego cia�a. Tylko od nas zale�y w jaki spos�b, czym i kiedy pozwolimy innym dotkn�� naszego cia�a. Nikt nie ma prawa robi� rzeczy, podejmowa� decyzji w stosunku do, lub wysuwa� ��da� wobec cia�a innej osoby bez jej pozwolenia. W rezultacie jeste�my odpowiedzialne r�wnie� za poznawanie w�asnego cia�a oraz za dok�adn� wiedz� o tym, co z nim robi� by sprawia�o nam przyjemno�� lub co tej przyjemno�ci nie sprawia. Jeste�my to winne samym sobie, aby mie� kontakt z naszym cia�em (zar�wno wewn�trzne jak i zewn�trzne odczucia i zmiany), tak aby�my zawsze by�y �wiadome naszych potrzeb i ch�ci oraz by�my o nich odpowiednio informowa�y innych. Ka�da z nas powinna zna� nasze w�asne pragnienia, odczucia i granice, oraz powinna jasno przekazywa� je naszym partnerom. W dowolnym zwi�zku, ka�da osoba jest w 100 procentach odpowiedzialna za to, by to wszystko gra�o. Nie jest to stary model 50/50, kt�ry m�wi: poczekaj na t� drug� osob�, by rozpocz�a lub wprowadzi�a zmiany, a nast�pnie wi� j� lub jego je�li sprawy si� nie u�o��. Ka�da z nas, zar�wno w samotno�ci jak i w zwi�zku z kim�, jest w pe�ni odpowiedzialna za kreowanie swych w�asnych przyjemno�ci seksualnych lub niezadowolenia.
�Seksualne fantazjowanie, odczucia i my�li s� czym� naturalnym. Wydaje si�, �e jest to schemat, warto jednak go przypomnie�: nie to co my�lisz, ale to co czynisz oddzia�ywuje na innych. O ile zachowanie mo�e by� "z�e", "rani�ce" lub "nienormalne" itd, same my�li lub odczucia nie podlegaj� warto�ciowaniu. Na przyk�ad jednym z najlepszych narz�dzi wzbogacaj�cych nasze prze�ycia seksualne jest nasza zdolno�� do fantazjowania. Fantazjowanie jest sposobem wykorzystania w�asnej wyobra�ni w celu wytwarzania my�li, kt�re mog� da� ci przyjemne odczucia. Nie ma �adnych regu� co do tego, jak wytwarza� fantazje. Nie ma w�a�ciwej drogi; nie istnieje droga niew�a�ciwa. Wyobra�nia, to dar posiadany przez wszystkich, i ona sprawia, �e mamy wspania�e, inspiruj�ce nasze �ycie pomys�y. Niekt�re z tych my�li s� seksualnie podniecaj�ce. To, �e zar�wno one, jak i uczucia jakie w naszym ciele wzbudzaj� oraz emocje jakie wywo�uj� sprawia nam przyjemno��, jest najzupe�niej w porz�dku.
�Wina i wstyd nie s� cz�ci� zdrowej seksualno�ci. Je�li odczuwamy win� ze wzgl�du na seksualne my�li i odczucia i pr�bujemy zdusi� je lub wm�wi� sobie, �e z tego powodu jeste�my z�e, w�wczas sprawimy, �e z pewno�ci� nie ustan�. My�li mog� sta� si� natr�tne i prowadzi� do nieodpowiednich zachowa� lub zahamowa� seksualnych, takich jak przymusowe pokusy lub niezdolno�� do prze�ywania orgazmu. Innymi s�owy, zaprzeczanie istnieniu lub t�umienie seksualnych my�li i odczu� mo�e by� znacznie bardziej szkodliwe ni� umo�liwienie im swobodnego istnienia. Wiele z naszych my�li przychodzi do nas spontanicznie z pod�wiadomo�ci i oczywi�cie wywo�uj� one odczucia. Nie musimy wyrzuca� sobie, �e mamy takie my�li ani nie powinny�my przeczy� istnieniu uczu�, jakie mog� z tego si� zrodzi�. Musimy sobie zda� spraw�, �e te my�lii odczucia, o ile b�d� �wiadomie zaakceptowane, przemin� bez �adnego widocznego �ladu. W rzeczy samej, nasze umys�y cz�sto kreuj� fantazje, kt�re mog� nam pos�u�y� za uj�cie dla d�awionych uczu�. Mog� one pom�c nam unikn�� szkodliwego i niebezpiecznego post�powania.
Intymno�� rozwija si� wraz z up�ywem czasu i rozwojem czu�o�ci
Intymno�� sta�a si� nieuchwytnym, pozornie przez wszystkich niemal poszukiwanym celem, osi�ganym jednak w tak zwanych zwi�zkach intymnych przez stosunkowo niewielu. Wiele z nas nauczy�o si� przyr�wnywa� intymno�� do seksu, ale intymno�ci nie mo�na okre�li� poprzez �adne szczeg�lne post�powanie lub zachowanie. Najwi�cej intymno�ci ma miejsce w og�le bez �adnych seksualnych lub innych fizycznych ruch�w. Prawdziwa intymno�� wi��e si� ze wzajemnym zaufaniem i trosk� pomi�dzy lud�mi, kt�ra umo�liwia ka�demu z nich bezpieczn� bezbronno�� i otwarto�� bez obawy o odrzucenie i os�dzenie przez drug� osob�. Jak d�ugo obecna jest wzajemna troska i szacunek, tak d�ugo intymno�� mo�e mie� miejsce na ka�dym szczeblu zwi�zku - kiedy pracujemy, bawimy si�, rozmawiamy, medytujemy, k��cimy si�, jemy, �pimy lub odbywamy stosunki seksualne. Prawdziwa intymno�� rzadko pojawia si� mi�dzy lud�mi automatycznie, przeciwnie, mog� min�� lata zanim si� ukszta�tuje dzi�ki ma�ym, cichym chwilom wsp�lnego codziennego po�ycia.
Gdy nam, kobietom powszechnie i z za�o�enia przyznano zadanie kreowania i utrzymywania intymno�ci w zwi�zkach -straszna i ci�ka to odpowiedzialno�� - nie zauwa�y�y�my jak olbrzymim wp�ywem dzi�ki tej roli mo�emy dysponowa�. Nasza w�adza pozostanie do wzi�cia tak d�ugo, jak d�ugo b�dziemy si� w�cieka� przeciwko systemowi i jednocze�nie postrzega� siebie w pozycji s�u�ebnej. B�dziemy w�wczas ofiarami i cierpi�tnicami uzale�nionymi od m�skiej w�adzy zagnie�d�onej wewn�trz naszej w�asnej psyche, obawiaj�cymi si� wyrazi� w�asn� wiedz� i zrealizowa� nasze prawa do r�wnego w takim zwi�zku szacunku. Pot�na, drzemi�ca w nas energia wymaga tw�rczego, powa�nego sposobu wyra�ania, tymczasem my cz�sto t�umimy j� i zaprzeczamy jej istnieniu potulnie pr�buj�c zdoby� pochwa�� i akceptacj� innych.
W ten spos�b kobiety, na r�wni z kultur� patriarchaln�, kt�ra sprzyja�a nier�wno�ci, mo�na uzna� za odpowiedzialne za brak r�wnowagi w prawach seksualnych. Faktem jest, �e sw� si�� seksualn� b�dziemy mog�y wykorzysta� wtedy, gdy j� dostrze�emy i ni� zaw�adniemy. Nic dobrego nie da "niewinne" stanie z boku i obwinianie m�czyzn. A zatem, zasadniczym zadaniem ka�dej kobiety jest zrozumienie, co znaczy dla niej jej seksualno��, a nie to, czym rzekomo ma by� dla partnera.
Tworzenie zwi�zku intymnego zwi�zku z sam� sob�
Drogi, kt�rymi my, kobiety uczymy si� poznawa� i rozumie� nasz� w�asn� seksualno�� s� tak r�norodne, jak nasze osobowo�ci. Nasza seksualno�� nie istnieje wed�ug recepty, okre�lonego zestawu instrukcji opartych o czyj�� formu��; dla ka�dej z nas jest zawsze czym� nowym i wyj�tkowym. Niestety, przez tysi�ce lat wi�kszo�� kobiet nie mia�a swobody dokonywania wyboru i eksperymentowania z naszym wielostronnym potencja�em seksualno-zmys�owym. Prawie zapomnia�y�my, �e nasza seksualno�� istnieje dla nas samych, a nie dla zadowalania innych.
W procesie pojmowania naszego w�asnego wizerunku seksualnego, odzyskiwania naszej w�adzy seksualnej i wzbogacania naszych seksualnych do�wiadcze�, mamy do rozwa�enia szereg czynnik�w.
Poznawanie i zaprzyja�nianie si� z dziewczynk�, kt�ra w nas istnieje1
Jako dzieci zdawa�y�my sobie kiedy� spraw� z tego, �e nasze cia�a by�y dla nas skarbem, kt�ry nale�a�o pozna� oraz magazynem osobistych rado�ci i przyjemno�ci. W dzieci�stwie wszystkie mia�y�my momenty g��boko seksualnego, zmys�owego szcz�cia, kt�rego jednak tak nie traktowa�y�my; po prostu odczuwa�y�my przyjemno��. Ju� jako dzieci zaczyna�y�my, w zale�no�ci od sposobu wychowania, szacunku i troski z jak� odnosili si� do nas opiekunowie, pewne informacje o warto�ci i przyjemnych stronach naszego cia�a. Je�li na przyk�ad za ka�dym razem myj�c nam genitalia Twoja matka krzywi�a si�, mog�a� w ten spos�b nauczy� si� postrzega� ten obszar cia�a jako z�y lub dla innych nieprzyjemny. Je�li by�y�my nagradzane, kiedy tylko zjad�y�my wszystko z talerza, mog�y�my zacz�� kojarzy� jedzenie ze zwracaniem na siebie szczeg�lnej uwagi. Tego rodzaju informacje powstawa�y niezauwa�enie w ci�gu ca�ego naszego dzieci�stwa i wieku m�odzie�owego, tote� jako osoby doros�e odkrywamy, �e ju� nie mamy kontaktu z t� woln�, wewn�trzn� sob�, a zamiast tego jeste�my tak zaprogramowane, aby na fizyczne przyjemno�ci reagowa� w spos�b bardzo w�sko okre�lony, zwyczajny, z zak�opotaniem lub nieodpowiednio.
Koncepcja "wewn�trznego dziecka" sta�a si� popularna w�r�d lecz�cych si� z na�og�w kobiet i m�czyzn; jest tak�e wa�na i bardzo szczeg�lna dla kobiet odkrywaj�cych swoj� seksualno��. Kobiety, kt�re w dzieci�stwie sta�y si� ofiarami wykorzystywania seksualnego, fizycznego lub psychologicznego s� zach�cane do przypominania sobie i rozwijania zwi�zk�w ze sob� jako dzieckiem - niemowl�ciem, dziewczynk�, podlotkiem lub m�od� kobiet�- tym kim by�y, gdy je wykorzystano. Czyni�c tak, kobieta uczy si� kocha�, chroni�, uzdrawia� siebie od wewn�trz. Pomys� ten jest dobry dla ka�dej z nas, bez wzgl�du na to, czy mamy jakie� do�wiadczenia z wykorzystywaniem czy te� nie, bowiem, gdy by�y�my za ma�e, by rozumie� co si� dzieje, wszystkie do�wiadczy�y�my w jakiej� formie wstydu, winy, strachu i z�o�ci wynikaj�cych ze sposob�w sprawowania przez doros�ych w�adzy nad naszymi cia�ami i umys�ami. Mog�o tak by� nawet w�wczas, gdy nasi rodzice i inni wa�ni doro�li byli dla nas naprawd� kochaj�cy i wsp�czuj�cy. Nie jest to kwestia obwiniania doros�ych lub spo�ecze�stwa, a jedynie kwestia odzyskania naszej w�asnej w�adzy i autonomii.
Ma�a dziewczynka drzemi�ca w ka�dej z nas posiada klucz do naszej kobiecej seksualno�ci. Ona pierwsza pozna�a zmys�owe i przyjemne odczucia jakich nasze cia�o mo�e nam dostarcza�. Ona otrzyma�a pierwsze, wczesne informacje, zar�wno jawne jak i utajone o tym, co to znaczy by� kobiet�. Ona odkry�a sposoby wyra�ania tej kobieco�ci w obr�bie naszej rodziny, szko�y, grupy r�wie�niczej. Ona fantazjowa�a i bawi�a si� w zmy�lone zabawy, w kt�rych po raz pierwszy natkn�y�my si� na nasze "idealne" osobowo�ci seksualne i rozwin�a romantyczne oczekiwania odno�nie naszych idealnych partner�w i zwi�zk�w. Za ka�dym razem, gdy zmagamy si� z tym, co nazywamy "irracjonalnymi odczuciami" odnosz�cymi si� do naszego cia�a lub seksualno�ci - strachem, z�o�ci�, wstydem i win�, a nawet rado�ci�, przyjemno�ci�, pobudzeniem i podnieceniem seksualnym - mo�emy zauwa�y�, �e ta ma�a dziewczynka w g��bi nas jest t�, kt�ra czuje i reaguje na co� co robimy, my�limy lub w inny spos�b do�wiadczamy w �yciu doros�ym. Wielu ludzi, wiele wydarze� i sytuacj zapisa�o si� w jej psychice, jednak�e wi�kszo�ci tych do�wiadcze� nie da si� przywo�a�, poniewa� zosta�y g��boko zagrzebane w pod�wiadomo�ci. Przywo�anie okre�lonych wydarze� nie jest tak wa�ne, jak przyznanie przed sam� sob� (i przed dziewczynk� w tobie), �e by�o co�, co sprawi�o, �e czu�a� si� wykorzystana, zaniedbana lub odrzucona albo szczeg�lna i po��dana; i �e maj�c takie odczucia, ona nie jest ani z�a, ani w b��dzie. Nast�pnym krokiem jest upewnienie tej ma�ej dziewczynki (i siebie samej), �e jest bezpieczna i w porz�dku. Mo�esz, poprzez twoj� w�asn� mi�o�� i trosk�, zacz�� dawa� jej do zrozumienia, �e nie przyczynisz si� do tego, by kiedykolwiek znalaz�a si� w sytuacji, w kt�rej mog�aby ponownie zosta� zraniona lub wykorzystana. Mo�esz zapewni� j�, �e je�li poczuje si� przestraszona, rozgniewana, zraniona lub poczuje obaw� przed opuszczeniem, wszystko to b�dzie bez znaczenia i �e nie skarcisz jej ani nie zawstydzisz za te odczucia. Jakkolwiek nasze cia�a dojrza�y do kobieco�ci, a nasze wyobra�enia o seksualno�ci i stosunkach mi�dzyludzkich przesz�y w wyniku naszych do�wiadcze� �yciowych znaczne przewarto�ciowanie, zasadnicze korzenie naszego seksualnego obrazu siebie w dalszym ci�gu si�gaj� wspomnie� i wra�e� tej ma�ej dziewczynki. Jako doros�e kobiety, kt�re chc� wzbogaci� i wyzwoli� si� seksualnie, wiele mo�emy nauczy� si� od tej ma�ej dziewczynki wewn�trz nas. Zawsze b�dzie z nami trwaj�c w naszej psyche i wp�ywaj�c na nasz w�asny wizerunek i postrzeganie. Gdy nauczymy si� zwraca� na ni� uwag�, mo�e sta� si� nasz� drog� przyjaci�k� oraz szczeg�lnym �r�d�em dobrego samopoczucia i przyjemno�ci.
Znaczenie fantazji
Istniej�ca wewn�trz nas dziewczyna mo�e okaza� si� szczeg�lnie pomocna przy rozbudzaniu naszych fantazji i romantycznych marze�, bowiem jako osoby doros�e cz�sto miewa�y�my zahamowania zwi�zane z tymi pomys�ami, a stanowi� one wa�ny element naturalnego zadowolenia i wyra�ania energii seksualnej. Twoje fantazje nale�� do ciebie. Nikt nie ma na nie wp�ywu ani nie mo�e m�wi�, jak z nich korzysta�, ani zabroni� je mie�. Zale�� od ciebie i mog� by� takie, jakie zechcesz. Fantazje seksualne mog� by� r�ne w r�nym czasie. Mog�, ale nie musz� uwzgl�dnia� my�li o wyra�nie seksualnej aktywno�ci lub cz�ciach cia�a. Fantazje seksualne mog� obejmowa� z�o�one scenariusze i opowie�ci lub przelotne wyobra�enia lub my�li. Cokolwiek by to nie by�o jest dobre dla ciebie i nie musisz odczuwa� z tego powodu winy lub wstydzi� si�, �e masz takie my�li.
Fantazje, to w�a�nie to - wyimaginowane b��dzenie twojego umys�u, w czasie kt�rego odkrywasz przyjemne odczucia. Wyraz "wyimaginowane" nie ogranicza si� do spraw spoza � rzeczywistych mo�liwo�ci, spraw poza twoim faktycznym do�wiadczeniem lub wy�onionych z fantastycznych, egzotycznych, skandalizuj�cych my�li. Fantazje mog� naprawd� by� cz�ci� twoich rzeczywistych do�wiadcze�, czym� co wspominasz z minionych czas�w, czym�, czego pragniesz na przysz�o��, a nawet czym� co obecnie ma miejsce. Co czyni fantazje wyimaginowanymi to to, �e akcja lub pomys� rozgrywa si� w twojej g�owie; to, jak o tym my�lisz, czyni przedmiot twoich fantazji podniecaj�cym dla ciebie.
Fantazje seksualne daj� ci erotyczne lub zmys�owo podniecaj�ce odczucia. Rzeczy, o kt�rych w swoich fantazjach my�lisz mog�, ale nie musz� by� tym, co w rzeczywistym �yciu sprawia�oby ci przyjemno��. Czasami rzeczy o kt�rych my�lisz mog� wydawa� si� dziwaczne, przera�aj�ce, niedobre lub niebezpieczne. Samo to mo�e czyni� te fantazje podniecaj�cymi. Niekiedy rzeczy o kt�rych my�lisz mog� by� zakazane, nieosi�galne lub niemo�liwe - to czyni my�lenie o nich podniecaj�cym. Czasami wyobra�enia b�d� dotyczy�y rzeczywistych sytuacji lub spraw, z kt�rymi naprawd� mia�a� do czynienia lub kt�rych chcia�aby� kiedy� do�wiadczy�; w�wczas przewidywanie takiej mo�liwo�ci lub ciep�e wspomnienia czyni� je podniecaj�cymi.
Mo�esz wykorzysta� swoje fantazje w celu wzbogacenia rzeczywistych do�wiadcze� danej chwili i uczynienia zwyk�ych sytuacji bardziej dla ciebie podniecaj�cymi. Odnosi si� to w szczeg�lno�ci do sytuacji seksualnych dotycz�cych wy��cznie ciebie, lub z partnerem. W miar�, jak pozwalasz swojej wyobra�ni zaj�� si� obecn� sytuacj�, mo�esz j� przetwarza� w swoim umy�le, aby wzmocni� swoj� przyjemno��. Twoje fantazje nie musz� odci�ga� ciebie od partnera, poniewa� zwi�kszaj�c swoje podniecenie poprzez fantazje, r�wnocze�nie zwi�kszasz przyjemno�� dzielon� fizycznie z nim. Fantazje mog� by� bardzo zdrowe, dodaj�c pewnego dreszczyku i g��boko�ci twojemu do�wiadczeniu. Masz pe�ne prawo do fantazjowania. Mo�esz si� nim dzieli� lub delektowa� si� nim samodzielnie wedle w�asnego wyboru.
Wyobra�enie pi�kna/wyobra�enie cia�a
Kobiety pozostaj� przywi�zane do kulturowo okre�lonych stereotyp�w pi�kna fizycznego, kt�re u wi�kszo�ci z nas powoduje zak�opotanie i niezadowolenie z naszego cia�a. Wi�kszo�� kobiet, oceniaj�c si� pod wzgl�dem wygl�du fizycznego, ma tendencj� do gorszego oceniania si�, ni� by to zrobi� kto� inny. W przeciwie�stwie do tego m�czy�ni maj� zwyczaj ocenia� sw�j wygl�d fizyczny wy�ej ni� zrobi�by to kto� z zewn�trz. By� mo�e oczekiwanie, by kobieta nie mia�a �adnych uwag odno�nie swego cia�a jest w kulturze emituj�cej tego rodzaju irracjona