2940

Szczegóły
Tytuł 2940
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

2940 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 2940 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

2940 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

Kurt Vonnegut Galapagos Prze�o�y� Dariusz J�zefowicz Pami�ci Hillisa L. Howie'ego (1903-1982) przyrodnika amatora, dobrego cz�owieka, kt�ry latem 1938 roku zabra� z Indianapolis, stan Indiana, i powi�d� na ameryka�ski Dziki Zach�d mnie, mojego najlepszego kumpla Bena Hitza i paru innych ch�opak�w. Pan Howie zapozna� nas z �yciem prawdziwych Indian, kaza� nam co noc sypia� pod go�ym niebem i grzeba� nasze w�asne �ajno; nauczy� nas je�dzi� konno, zdradzi� nam nazwy wielu ro�lin i zwierz�t i opowiedzia�, czego potrzebuj�, by utrzyma� si� przy �yciu i by m�c si� rozmna�a�. Pewnej nocy pan Howie umy�lnie wystraszy� nas nieomal na �mier� zawodz�c w pobli�u obozowiska jak �bik. Prawdziwy �bik krzykn�� w odzewie. Mimo wszystko nadal wierz�, �e w g��bi serca ludzie s� naprawd� dobrzy. Anna Frank (1929-1944) Ksi�ga Pierwsza By�o Tak 1 By�o tak: Milion lat temu, w roku pa�skim 1986, Guayaquil by�o g��wnym portem morskim Ekwadoru1, ma�ego po�udniowoameryka�skiego pa�stewka z po�o�on� wysoko w Andach stolic� o nazwie Quito. Guayaquil le�a�o dwa stopnie na po�udnie od r�wnika, urojonego popr�gu planety, kt�rego imieniem nazwano ca�e pa�stwo]. Poniewa� miasto zbudowano w strefie bezwietrznej i na spr�ystym bagnie, w kt�rym miesza�y si� wody kilku sp�ywaj�cych z g�r rzek, panowa� tam wieczny, przesi�kni�ty wilgoci� upa�. Port znajdowa� si� w odleg�o�ci paru kilometr�w od otwartego morza. Masy ro�linno�ci cz�sto zarasta�y g�ste jak zupa wody, poch�aniaj�c pale i kotwiczne �a�cuchy. W owych dawnych czasach istoty ludzkie mia�y du�o wi�ksze m�zgi ni� dzisiaj, w zwi�zku z czym dawa�y si� omamia� rozmaitym zagadkom. W 1986 roku jedn� z takich zagadek by�o, w jaki spos�b tak wiele stworze�, niezdolnych do przep�ywania wielkich odleg�o�ci, dosta�o si� na wyspy Galapagos - archipelag wulkanicznych szczyt�w na zach�d od Guayaquil, oddzielony od kontynentu tysi�cem kilometr�w bardzo g��bokiej i bardzo zimnej wody z Antarktydy. Kiedy ludzkie istoty odkry�y owe wyspy, okaza�o si�, �e posiadaj� one ju� swoich mieszka�c�w: gekony, iguany, szczury, jaszczurki, paj�ki, mr�wki, �uki, pasikoniki, roztocze i kleszcze, nie wspominaj�c o olbrzymich l�dowych ��wiach. Jak si� tam dosta�y? Wielu ludzi zdo�a�o zaspokoi� swoje wielkie m�zgi tak� oto odpowiedzi�: Dosta�y si� tam dzi�ki naturalnym tratwom. Inni ludzie dowodzili, �e podobne tratwy nasi�k�yby wod� i rozpad�y si� na butwiej�ce kawa�ki, zanim zd��y�yby oddali� si� od brzegu na odleg�o�� wzroku, i �e pr�d pomi�dzy wyspami a kontynentem zni�s�by ka�dy r�wnie prymitywny statek raczej na p�noc ni� na zach�d. Ci sami ludzie zapewniali, i� wszystkie te na wskro� l�dowe stworzenia przespacerowa�y si� such� stop� po jakim� naturalnym mo�cie, ewentualnie przep�yn�y kr�tkie odcinki pomi�dzy czym� w rodzaju kamieni rzuconych w ka�u��, a od tamtych czas�w owa droga musia�a skry� si� pod falami. Ale naukowcy, pos�uguj�cy si� wielkimi m�zgami i chytrymi instrumentami, zdo�ali ju� przed 1986 rokiem sporz�dzi� mapy oceanicznego dna. Nie by�o tam nawet �ladu, orzekli, po l�dzie jakiegokolwiek rodzaju. W owej epoce wielkich m�zg�w i fantastycznych pomys��w jeszcze inni ludzie utrzymywali, i� wyspy stanowi�y w swoim czasie cz�� kontynentu i zosta�y od niego oderwane przez jak�� potworn� katastrof�. Wszelako wyspy nie wygl�da�y tak, jakby zosta�y oderwane od czegokolwiek. Najwyra�niej by�y to m�ode wulkany, uformowane dok�adnie tam, gdzie si� znajdowa�y. Wiele spo�r�d nich by�o jeszcze na tyle m�odych, i� w ka�dej chwili mo�na si� by�o spodziewa� erupcji. W�wczas, w 1986 roku, wyspy nie by�y jeszcze na tyle obro�ni�te raf�, by zyska� b��kitne laguny i bia�e pla�e, a wi�c rozkosze, kt�re wiele ludzkich istot zwyk�o uwa�a� za przedsmak idealnego raju. Milion lat p�niej wyspy dorobi�y si� bia�ych pla� i b��kitnych lagun. Lecz na pocz�tku tej historii wci�� jeszcze by�y szpetnymi garbami, bry�ami, sto�kami i wie�ami kruchej i �ciernistej lawy, kt�rej p�kni�cia, dziury, zag��bienia i wkl�s�o�ci by�y przepe�nione bynajmniej nie �yzn� gleb� czy s�odk� wod�, lecz najbardziej suchym, mia�kim wulkanicznym popio�em. Inna teoria z owych czas�w zak�ada�a, �e to B�g Wszechmog�cy stworzy� te wszystkie istoty w miejscu, w kt�rym odkryli je badacze, w zwi�zku z czym nie wymaga�y one �adnego transportu. Jeszcze inna teoria g�osi�a, i� sp�dzono je na brzeg dw�jkami - w d� po trapie arki Noego. O ile to naprawd� by�a arka Noego, co nie jest wykluczone - mog�em zatytu�owa� swoj� opowie�� "Druga arka Noego". 2 Milion lat temu nie by� zagadk� spos�b, w jaki trzydziestopi�cioletni, nie potrafi�cy p�ywa� Amerykanin o nazwisku James Wait postanowi� dosta� si� na Galapagos z kontynentu po�udniowoameryka�skiego. Nie zamierza� on, rzecz jasna, przycupn�� na jakiej� naturalnej tratwie ro�linnego pochodzenia i ruszy� w drog�, �ywi�c nadziej�, i� wszystko p�jdzie dobrze. W swoim hotelu w �r�dmie�ciu Guayaquil Wait wykupi� po prostu bilet na dwutygodniowy rejs, b�d�cy zarazem dziewicz� podr� nowego pasa�erskiego statku o nazwie "Bahia de Darwin", co w j�zyku hiszpa�skim oznacza: "Zatoka Darwina". Ten pierwszy rejs na Galapagos, p�yn�cego pod ekwadorsk� bander� statku, by� w ci�gu minionego roku, jak �wiat d�ugi i szeroki, reklamowany i nag�a�niany jako "Przyrodnicza Wyprawa Stulecia". Wait podr�owa� samotnie. By� przedwcze�nie wy�ysia�ym, p�katym okularnikiem o kiepskiej cerze przypominaj�cej szarlotk� z taniego, samoobs�ugowego baru, w zwi�zku z czym m�g� �mia�o udawa� pi��dziesi�ciolatka, kiedy widzia� w tym jak�� korzy�� dla siebie. Pragn�� uchodzi� za p�ochliwego poczciwca. By� w�a�nie jedynym klientem koktajlbaru znajduj�cego si� w po�o�onym przy szerokiej Calle Diez de Agosto hotelu "El Dorado", w kt�rym wynajmowa� pok�j. A dwudziestoletni Jesus Ortiz, barman, potomek inkaskiej arystokracji, doznawa� uczucia, �e ten br�zowawy, opuszczony m�czyzna, podaj�cy si� za Kanadyjczyka, musia� zosta� duchowo zmia�d�ony przez jak�� potworn� niesprawiedliwo�� lub tragedi�. Wait pragn��, by ka�dy postrzega� go w ten w�a�nie spos�b. Jesus Ortiz, kt�ry jest jednym z najsympatyczniejszych ludzi w mojej opowie�ci, odczuwa� wobec samotnego turysty nie pogard�, lecz lito��. Stwierdzi� ze smutkiem, na co Wait po cichu liczy�, �e �w turysta wyda� w�a�nie w hotelowym butiku mn�stwo pieni�dzy na s�omkowy kapelusz, sznurkowe sanda�y, ��te szorty i b��kitno-bia�o-purpurow� koszulk�. Wszystkie te rzeczy Wait mia� w�a�nie na sobie. Ortiz pami�ta� wra�enie niema�ej godno�ci, jakie wywar� ubrany w dyrektorski garnitur Wait, kiedy przyby� z lotniska. Lecz teraz, wielkim nak�adem �rodk�w, przeobrazi� si� w klowna, w karykatur� p�nocnoameryka�skiego turysty bawi�cego w tropikach. Metka z cen� wci�� jeszcze dynda�a przy skraju nowej koszulki Waita, wi�c Ortiz, bardzo uprzejmie i w dobrej angielszczy�nie, poinformowa� go o tym. Och? - zdziwi� si� Wait. Wiedzia� doskonale o metce i pragn��, by pozosta�a na swoim miejscu. Mimo to ci�gn�� szarad� z autoironicznym za�enowaniem i zdawa�o si�, jakoby zamierza� pozby� si� metki. Ale zaraz potem, niby przygnieciony smutkiem, od kt�rego usi�owa� uciec, sprawia� wra�enie, jakby ju� o niej zapomnia�. Wait by� rybakiem, a metka z cen� by�a jego przyn�t�, sposobem na o�mielenie obcych ludzi, by zwr�cili si� do niego, m�wi�c w ten czy inny spos�b to, co powiedzia� Ortiz: Prosz� mi wybaczy�, se�or, ale je�li wolno zauwa�y�... Wait zameldowa� si� pod nazwiskiem Willard Flemining, kt�re figurowa�o w jego fa�szywym kanadyjskim paszporcie. By� doskonale prosperuj�cym oszustem. Ortizowi nie grozi�o z jego strony �adne niebezpiecze�stwo, lecz starszej, samotnej i ubogo wygl�daj�cej kobiecie - owszem. Jak dot�d, Wait po�lubi� siedemna�cie takich pa�, po czym znika� oczy�ciwszy wprz�dy ich szkatu�ki, konta i depozyty. By� w swoim fachu na tyle zdolny, �e sta� si� milionerem posiadaj�cym w bankach ca�ej Ameryki P�nocnej dobrze oprocentowane konta oszcz�dno�ciowe na has�o i nigdy nie zosta� za nic aresztowany. O ile si� orientowa�, nikt go nawet nie pr�bowa� �ciga�. Je�eli za� chodzi o policj�, rozumowa�, to by� najwy�ej jednym z siedemnastu niewiernych m��w, z kt�rych ka�dy nazywa� si� inaczej, a nie pojedynczym notorycznym przest�pc�, kt�rego prawdziwe nazwisko brzmia�o James Wait. Trudno dzisiaj uwierzy�, i� kiedykolwiek ludzie mogli by� tak zdumiewaj�co ob�udni - dop�ki nie u�wiadomimy sobie, �e niemal ka�da doros�a ludzka istota w owych czasach posiada�a m�zg wa��cy oko�o trzech kilogram�w! Ilo�� pod�ych projekt�w, jakie mog�a wykoncypowa� i wcieli� w �ycie tak przero�ni�ta maszyna do my�lenia, by�a niesko�czona. Stawiam zatem pytanie, chocia� nie ma tu nikogo, kto m�g�by na nie odpowiedzie�: Czy mo�na w�tpi�, i� te trzykilogramowe m�zgi by�y niegdy� fatalnym b��dem w ewolucji rodzaju ludzkiego? I druga kwestia: Co, poza naszym nadmiernie rozbudowanym systemem nerwowym, by�o w�wczas �r�d�em z�a, kt�re widzieli�my i o kt�rym s�yszeli�my po prostu wsz�dzie? Moja odpowied�: Nie by�o innego �r�d�a. To by�a bardzo niewinna planeta, je�li nie liczy� owych wielgachnych m�zg�w. 3 Pi�ciogwiazdkowy hotel "El Dorado" by� nowiute�kim budynkiem wzniesionym z nie zdobionych betonowych klock�w. Proporcjami i wygl�dem przypomina� wysok�, szerok� i p�ytk� przeszklon� biblioteczk�. Zachodnia �ciana ka�dej sypialni by�a oszklona od pod�ogi do sufitu i dawa�a widok na nabrze�e i wielkie pog��biarki, pracuj�ce w delcie o trzy kilometry dalej. W przesz�o�ci na tym nabrze�u kwit� handel i statki ze wszystkich zak�tk�w planety dostarcza�y tu mi�so, zbo�e, warzywa, owoce, pojazdy, odzie�, maszyny, artyku�y gospodarstwa domowego i tak dalej. W zamian wywo�ono ekwadorsk� kaw�, kakao, cukier, rop�, z�oto, dzie�a india�skiej sztuki i wyroby rzemios�a, w tym kapelusze "panama", kt�re zawsze pochodzi�y z Ekwadoru, a nie z Panamy. Lecz teraz, gdy James Wait siedzia� w barze piastuj�c rum z coca-col�, przy nabrze�u sta�y jedynie dwa statki. Tak naprawd� Wait nie by� pijakiem, poniewa� prowadz�c awanturnicze �ycie nie m�g� pozwoli� sobie na to, by wskutek alkoholu dosz�o do zwarcia w delikatnych zwojach komputera mieszcz�cego si� w jego czaszce. To pija�stwo by�o teatralnym rekwizytem, podobnie jak metka z cen� dyndaj�ca przy groteskowej koszulce. Wait nie by� w stanie oceni�, czy poziom aktywno�ci na nabrze�u jest normalny, czy nie. A� do przedwczoraj nie s�ysza� nawet o istnieniu takiego portu jak Guayaquil, a teraz, po raz pierwszy w �yciu, znalaz� si� poni�ej r�wnika. W jego przekonaniu "El Dorado" niczym nie odr�nia� si� od innych, r�wnie pozbawionych charakteru miejsc, w kt�rych ukrywa� si� w przesz�o�ci - od hotelu w Moose Jaw, w prowincji Saskatchewen, od hotelu w San Ignacio w Meksyku, od hotelu w Watervliet w stanie Nowy Jork i wielu, wielu innych. Wait odkry� Guayaquil na tablicy przylot�w i odlot�w Mi�dzynarodowego Portu Lotniczego im. Kennedy'ego w Nowym Jorku. W�a�nie spauperyzowa� by� i opu�ci� siedemnast� �on� - siedemdziesi�cioletni� wdow� ze Skokie, na przedmie�ciach Chicago. Ta kobieta by�a tak szkaradna i g�upia, �e prawdopodobnie nie powinna si� by�a nigdy urodzi�. Tymczasem Wait by� drugim m�czyzn�, kt�ry j� po�lubi�. Wait nie zamierza� przeci�ga� pobytu w "El Dorado" zbyt d�ugo, skoro u agenta turystycznego, kt�rego biuro mie�ci�o si� w hotelowym westybulu, zakupi� bilet na "Przyrodnicz� Wypraw� Stulecia". By�o p�ne popo�udnie, gor�tsze ni� zawiasy na klapach piek�a. Na zewn�trz ani �ladu wiatru, lecz Wait nie dba� o to, poniewa� by� wewn�trz, poniewa� dzia�a�a klimatyzacja i poniewa�, tak czy owak, wkr�tce mia� si� st�d wynie��. Jego statek, "Bahia de Darwin", mia� wyruszy� zgodnie z planem ju� nazajutrz, w samo po�udnie, w pi�tek 28 listopada 1986 roku - milion lat temu. Zatoka, kt�rej imieniem ochrzczono �rodek lokomocji Waita, urozmaica�a po�udniow� cz�� Genovesy, wyspy archipelagu Galapagos. Wait nigdy nie s�ysza� o wyspach Galapagos. Spodziewa� si� czego� w rodzaju Hawaj�w, na kt�rych sp�dza� kiedy� miodowy miesi�c, albo czego� w rodzaju Guam, na kt�rej si� swego czasu ukrywa� - szerokich bia�ych pla�, b��kitnych lagun, ko�ysz�cych si� palm i br�zowosk�rych tubylczych dziewcz�t. Agent biura podr�y wr�czy� mu prospekt z opisem wycieczki, lecz Wait jeszcze do� nie zajrza�. Broszurka le�a�a przed nim na barze. Nie ukrywa�a ona bynajmniej, jak bardzo ponura jest wi�kszo�� wysp archipelagu i, w przeciwie�stwie do hotelowego agenta, ostrzega�a potencjalnych wycieczkowicz�w, i� by�oby lepiej, gdyby odznaczali si� przyzwoit� kondycj� fizyczn� i byli zaopatrzeni w mocne, wysokie buty i niewyszukane stroje, jako �e b�d� musieli cz�sto brodzi� w morzu i pe�za� po ska�ach jak desant piechoty morskiej. Zatoka Darwina zosta�a nazwana tak na cze�� wielkiego angielskiego naukowca Karola Darwina, kt�ry zwiedza� Genoves� i jej s�siadki przez pi�� tygodni 1835 roku. By� w�wczas zwyczajnym, dwudziestosze�cioletnim m�odzie�cem, a zatem mia� o dziewi�� lat mniej od Waita. Jako nie op�acany przyrodnik wyruszy� na pok�adzie okr�tu Jej Kr�lewskiej Mo�ci "Beagle" na kartograficzn� ekspedycj�, kt�ra trwa�a pi�� lat i z kt�r� op�yn�� ca�� kul� ziemsk�. By sprawi� frajd� mi�o�nikom natury, nie za� poszukiwaczom przyjemno�ci, zamieszczono w broszurce reklamowej opis typowej wyspy archipelagu, sporz�dzony przez samego Darwina, a zaczerpni�ty z jego pierwszej ksi��ki pt. "Podr� na okr�cie �Beagle�": "Na pierwszy rzut oka trudno wyobrazi� sobie co� mniej zach�caj�cego. Pop�kane pole czarnej bazaltowej lawy, tworz�ce jak najbardziej poszarpane falisto�ci i przeci�te wielkimi szczelinami, pokrywaj� wsz�dzie zmarnia�e, spalone przez s�o�ce zaro�la, zdradzaj�ce niewiele oznak �ycia. Powietrze wskutek suchej, spalonej i ogrzanej po�udniowym s�o�cem powierzchni by�o parne i duszne jak w piecu; wydawa�o si� nam nawet, �e krzaki niemi�� wo� wydzielaj�." "Ca�a powierzchnia - kontynuowa� Darwin - (...) by�a jakby sitem, przez kt�re wydostawa�y si� wyziewy podziemne; tu i �wdzie lawa, gdy jeszcze by�a mi�kka, wzd�a si� w postaci wielkich baniek; w innych miejscach sklepienia podobnie powsta�ych jaski� zapad�y si�, pozostawiaj�c okr�g�e jamy o stromych �cianach." W pami�ci Darwina pojawi�y si� jak �ywe "te cz�ci Staffordshire, w kt�rych najwi�cej jest piec�w hutniczych."2 Nad barem, w obramowaniu z p�ek i butelek, wisia� portret Darwina - powi�kszona reprodukcja stalorytu, kt�ry przedstawia� go nie jako m�odzie�ca z okresu pobytu na wyspach, lecz jako dostojnego m�a z bujn� brod� przypominaj�c� bo�onarodzeniowy wieniec. Ten sam portret figurowa� na piersiach sprzedawanych w butiku bawe�nianych koszulek i dwie takie koszulki naby� Wait. Tak w�a�nie wygl�da� Darwin, kiedy przyjaciele i krewni przekonali go ostatecznie, by spisa� spostrze�enia, w jaki spos�b wszelkie �ywe organizmy, wliczaj�c w to jego samego, jego przyjaci� i krewnych, a nawet kr�low�, dosz�y do tej postaci, jak� prezentowa�y w dziewi�tnastym wieku. Tak oto powsta�o najbardziej wp�ywowe dzie�o naukowe w ca�ej erze wielgachnych m�zg�w. Praca ta dokona�a wi�cej dla ustatkowania zmiennych ludzkich pogl�d�w na sukces czy pora�k� ni� jakakolwiek inna ksi��ka. Wyobra�cie to sobie! Tytu� tego dzie�a streszcza� zwi�le jego bezlitosn� zawarto��: "O powstawaniu gatunk�w drog� doboru naturalnego, czyli o utrzymaniu si� doskonalszych ras w walce o byt". Wait nigdy nie czyta� tej ksi��ki, jak te� i nazwisko Darwina nic mu nie m�wi�o, aczkolwiek od czasu do czasu udawa� z powodzeniem wykszta�conego cz�owieka. Podczas "Przyrodniczej Wyprawy Stulecia" zamierza� podawa� si� za in�yniera-mechanika z Moose Jaw w Saskatchewan, kt�rego �ona zmar�a niedawno na raka. W rzeczywisto�ci jego formalna edukacja zako�czy�a si� na dwuletnim kursie mechaniki samochodowej, organizowanym przez technikum zawodowe w jego rodzinnym mie�cie Midland City w stanie Ohio. Wait przebywa� w�wczas w pi�ciu kolejnych zak�adach opieku�czych, g��wnie sieroci�cach, jako �e by� owocem kazirodczego zwi�zku pomi�dzy ojcem i c�rk�, kt�rzy po jego narodzinach opu�cili miasto na zawsze. Kiedy Wait dor�s� na tyle, by czmychn�� samemu, wyw�drowa� na wysp� Manhattan. Spotka� tam pewnego alfonsa, kt�ry obdarzy� go przyja�ni� i pokaza� mu, jak zosta� dobrze prosperuj�c� m�sk� prostytutk�, a wi�c zostawia� przy ubraniach metki z cenami, zaspokaja� swoich kochank�w, ilekro� to mo�liwe, i tak dalej. Wait by� w�wczas naprawd� przystojny. Kiedy jego uroda zacz�a przemija�, zatrudni� si� w szkole ta�ca jako instruktor. By� urodzonym tancerzem i jeszcze w Midland City zapewniano go, �e jego rodzice r�wnie �wietnie ta�czyli. Poczucie rytmu mia� zapewne dziedziczne. To w�a�nie w okresie szko�y ta�ca Wait pozna�, uwi�d� i po�lubi� pierwsz� ze swoich siedemnastu �on. Przez ca�e dzieci�stwo by� bole�nie karcony przez opiekun�w za wszystko i za nic. Wed�ug nich mo�na si� by�o spodziewa�, wskutek wsobnego pochodzenia Waita, i� wyro�nie z niego moralne monstrum. A teraz owo monstrum znajdowa�o si� tutaj - w hotelu ,,El Dorado", szcz�liwe, bogate i zdrowe, i a� rwa�o si� do nast�pnego testu na zr�czno�� w walce o byt. Nawiasem m�wi�c, ja r�wnie�, podobnie jak James Wait, by�em nastoletnim dezerterem. 4 Karol Darwin - kulturalny, wymowny, bezosobowy i bezp�ciowy oraz niewzruszenie pedantyczny w swych pismach Anglosas - sta� si� bohaterem rojnego, nami�tnego i wieloj�zycznego Guayaquil, poniewa� zainspirowa� turystyczny boom. Gdyby nie on, nie by�oby ani hotelu "El Dorado", ani "Bahii de Darwin" i James Wait nie m�g�by skorzysta� z ich us�ug. Nie by�oby te� butik�w, w kt�rych ubra� si� tak komicznie. Gdyby Karol Darwin nie uzna�, i� wyspy Galapagos s� tak cudownie pouczaj�ce, Guayaquil by�oby co najwy�ej jeszcze jednym upalnym i plugawym portem, za� archipelag nie przedstawia�by dla Ekwadoru wi�kszej warto�ci ni� ha�dy �u�lu ze Staffordshire. Darwin nie zmieni� wysp, a jedynie ludzk� opini� na ich temat. Oto dow�d, jak wielk� wag� przywi�zywano niegdy�, w epoce wielgachnych m�zg�w, do zwyczajnych opinii. W istocie obiegowe opinie wp�ywa�y na ludzkie dzia�ania niemal w takim stopniu, jak niezbite fakty, a podlega�y tak nieoczekiwanym zmianom, jakim fakty nigdy nie mog�yby ulec. I tak wyspy Galapagos by�y w jednej chwili piek�em, a w nast�pnej rajem; Juliusz Cezar by� w danym momencie m�em stanu, a w nast�pnym - rze�nikiem; ekwadorskie banknoty mo�na by�o wymieni� dzisiaj na �ywno��, schronienie, ubranie, a jutro wymo�ci� nimi dno klatki dla ptak�w; stw�rc� Wszech�wiata by� raz B�g Wszechmog�cy, a raz gigantyczna eksplozja, i tak dalej. Dzi�ki zmniejszonym mo�liwo�ciom m�zgu ludzie dzisiaj nie s� ju� odci�gani od zasadniczych problem�w bytu przez gnomy jakich� tam opinii. Biali ludzie odkryli wyspy Galapagos w 1535 roku, kiedy zepchni�ty z kursu przez sztorm hiszpa�ski okr�t dotar� do archipelagu. Wyspy by�y bezludne i nie natrafiono na �adne �lady osadnictwa. Za�oga pechowego okr�tu pragn�a jedynie dostarczy� do Peru biskupa Panamy, nie trac�c przy tym z oczu po�udniowoameryka�skiego wybrze�a. I oto trafili na sztorm, kt�ry spycha� ich na zach�d, bez przerwy na zach�d, gdzie wedle rozpowszechnionej szeroko opinii nie by�o niczego opr�cz morza i jeszcze raz morza. A kiedy sztorm ucich�, Hiszpanie u�wiadomili sobie, i� przywiedli swojego biskupa w okolice �ywcem wyj�te z koszmaru �eglarza, gdzie l�d, pozbawiony bezpiecznego kotwicowiska, cienia, s�odkiej wody, ki�ci owoc�w i ludzkich istot jakiejkolwiek rasy, zakrawa� na ur�gowisko. Na ich okr�cie, unieruchomionym przez cisz�, brakowa�o �ywno�ci i wody. Ocean by� g�adki jak lustro. Marynarze przesiedli si� zatem na barkas i opu�cili wyspy, holuj�c za sob� okr�t i swego duchowego przyw�dc�. Hiszpanii nie zale�a�o na posiadaniu tych wysp, jak nie zale�a�o jej na prawach do piek�a. I jeszcze przez trzy pe�ne stulecia, cho� ju� skorygowana ludzka opinia spowodowa�a naniesienie archipelagu na mapy, �aden inny nar�d nie pragn�� wej�� w jego posiadanie. Lecz raptem w 1832 roku jeden z najmniejszych i najbiedniejszych kraj�w, a mianowicie Ekwador, za��da�, by reszta �wiata przyj�a do wiadomo�ci, i� odt�d wyspy Galapagos stanowi� cz�� jego terytorium. Nikt nie oponowa�. W owych czasach uznano powy�sze hulanie za nieszkodliwe i nawet zabawne, jak gdyby Ekwador w napadzie imperialnej demencji zaanektowa� w�druj�cy ob�ok asteroid�w. Ale zaledwie trzy lata p�niej m�ody Karol Darwin zacz�� przekonywa� wszystkich, i� owe cudaczne na og� ro�liny i zwierz�ta, kt�re znalaz�y spos�b na przetrwanie w warunkach archipelagu, nadaj� mu nadzwyczajn� warto��, o ile tylko popatrze� na nie tak, jak zrobi� to on sam z naukowego punktu widzenia. Jedno jedyne s�owo adekwatnie opisuje spos�b, w jaki Darwin zmieni� bezwarto�ciowe w bezcenne: czary. Tak, a do czasu przybycia do Guayaquil Jamesa Waita przewin�o si� t�dy, w drodze na wyspy, tak wielu mi�o�nik�w przyrody pragn�cych ujrze� to samo, co ogl�da� Darwin, i odczu� to, co on odczuwa�, �e Guayaquil sta�o si� portem macierzystym dla trzech statk�w wycieczkowych, z kt�rych najnowsza by�a "Bahia de Darwin". Wzniesiono wiele nowoczesnych hoteli, z kt�rych najnowocze�niejszy by� "El Dorado", a w g�r� i w d� Calle Diez de Agosto ci�gn�y si� szeregi butik�w, restauracji i sklep�w z pami�tkami. Niemniej by�o tak: Kiedy James Wait znalaz� si� w Guayaquil, og�lno�wiatowy kryzys finansowy, nag�a zmiana ludzkich opinii co do warto�ci pieni�dzy, akcji, obligacji, hipotek i tym podobnych �wistk�w papieru, zrujnowa�y przemys� turystyczny nie tylko w Ekwadorze, ale praktycznie wsz�dzie. I tak oto "El Dorado" by� jedynym wci�� otwartym hotelem w mie�cie, a "Bahia de Darwin" jedynym statkiem gotowym do rejsu. "El Dorado" funkcjonowa� wy��cznie jako punkt zborny dla posiadaczy bilet�w na "Przyrodnicz� Wypraw� Stulecia", poniewa� jego w�a�cicielem by�a ta sama ekwadorska sp�ka, do kt�rej nale�a�a te� "Bahia de Darwin". Jednak�e teraz, mniej ni� dwadzie�cia cztery godziny przed rozpocz�ciem podr�y, w hotelu licz�cym dwie�cie ��ek znajdowa�o si� raptem sze�ciu go�ci, wliczaj�c w to Jamesa Waita. Pozosta�� pi�tk� stanowili: * Zenji Hiroguchi, lat dwadzie�cia dziewi��, japo�ski geniusz komputerowy; Hisako Hiroguchi, jego dwudziestosze�cioletnia �ona, w zaawansowanej ci��y. Nauczycielka ikebany, japo�skiej sztuki uk�adania kwietnych bukiet�w; * Andrew MacIntosh, lat pi��dziesi�t pi��, ameryka�ski finansista amator przyg�d, z olbrzymim odziedziczonym maj�tkiem. Wdowiec; Selena MacIntosh, lat osiemna�cie, jego niewidoma od urodzenia c�rka; i Mary Hepburn, lat pi��dziesi�t jeden, wdowa z Ilium w stanie Nowy Jork, kt�rej praktycznie nikt w hotelu nie widzia� bowiem od chwili, gdy samotnie przyby�a poprzedniej nocy, nie opuszcza�a pokoju na czwartym pi�trze, dok�d dostarczano jej wszystkie posi�ki. Ci dwaj z. gwiazdkami przy nazwiskach zgin� jeszcze zachodem s�o�ca. Ten zwyczaj wyr�niania pewnych nazwisk gwiazdkami b�dzie, nawiasem m�wi�c, kontynuowany a� do ko�ca mojej opowie�ci po to, by uwra�liwi� czytelnik�w na fakt, i� niekt�re z postaci wkr�tce stan� w obliczu ostatecznego darwinistycznego testu na spryt wytrzyma�o��. By�em tam r�wnie�, lecz doskonale niewidzialny. 5 "Bahia de Darwin" r�wnie� by�a skazana, lecz jeszcze za wcze�nie na gwiazdk� przed jej nazw�. Up�ynie pi�� dni, zanim jej silniki umilkn� na zawsze, i dziesi�� lat, zanim spocznie na dnie oceanu. By�a nie tylko najnowszym, najwi�kszym, najszybszym i najbardziej luksusowym statkiem, jaki kotwiczy� w Guayaquil. By�a jedynym statkiem przeznaczonym wy��cznie do obs�ugi rejs�w turystycznych na Galapagos; statkiem, kt�rego przeznaczeniem od chwili, w kt�rej po�o�ono jego st�pk�, by�o wytrwale be�ta� wod� na trasie do wysp i z powrotem, do wysp i z powrotem. "Bahi� de Darwin" zbudowano w Malm�, w Szwecji, gdzie osobi�cie przy niej pracowa�em. W opinii szwedzko-ekwadorskiej za�ogi prowadz�cej j� z Malm� do Guayaquil, sztorm na p�nocnym Atlantyku mia� by� ostatnim w jej karierze kontaktem z burzliwym morzem i psi� pogod�. By�a p�ywaj�c� restauracj�, sal� wyk�adow�, nocnym klubem i hotelem dla setki pensjonariuszy. Posiada�a radar, sonar i elektroniczny system nawigacyjny, kt�ry nieustannie podawa� jej pozycj� na powierzchni globu z dok�adno�ci� do stu metr�w. By�a tak absolutnie zautomatyzowana, �e jeden jedyny cz�owiek na mostku, bez pomocy kogokolwiek z maszynowni czy pok�adu, m�g� uruchomi� silniki, podnie�� kotwic�, pu�ci� w ruch �ruby i odp�yn�� tak �atwo, jakby to by� rodzinny samoch�d. Poza tym "Bahia de Darwin" mia�a osiemdziesi�t pi�� ubikacji, dwana�cie bidet�w oraz telefony na mostku i w kabinach pierwszej klasy, przez kt�re, dzi�ki satelicie mo�na si� by�o po��czy� z ca�y �wiatem. By�a te� telewizja, aby ludzie nie stracili kontaktu z wydarzeniami dnia. Dwaj starsi wiekiem bracia niemieckiego pochodzenia, mieszkaj�cy w Quito w�a�ciciele "Bahii de Darwin" chwalili si�, �e ich statek nawet na chwil� nie mo�e straci� kontaktu z reszt� �wiata. C�, ma�o wiedzieli. "Bahia de Darwin" mia�a siedemdziesi�t metr�w d�ugo�ci. "Beagle", na pok�adzie kt�rego p�yn�� Karol Darwin, mierzy� dwadzie�cia osiem metr�w. Kiedy w Malm� wodowano "Bahi� de Darwin", tysi�c osiemset ton s�onej wody musia�o poszuka� sobie jakiego� innego miejsca. W tym czasie ju� nie �y�em. Kiedy w Falmouth w Anglii wodowano "Beagle'a", musia�o uda� si� gdzie indziej zaledwie dwie�cie pi�tna�cie ton s�onej wody. "Bahia de Darwin" by�a stalowym motorowcem. "Beagle" by� drewnianym �aglowcem, uzbrojonym w dziesi�� dzia� na wypadek ataku pirat�w lub dzikus�w. Obydwa starsze statki wycieczkowe, z kt�rymi "Bahia de Darwin" zamierza�a konkurowa�, wypad�y z interesu jeszcze przed rozpocz�ciem rywalizacji. Co prawda wszystkie bilety na nie by�y zarezerwowane na par� miesi�cy naprz�d, lecz wkr�tce, z powodu finansowego krachu, ich armatorzy zostali zasypani zwrotami zam�wie�. Obecnie statki tkwi�y zakotwiczone na martwej wodzie �u�aw, niewidoczne z miasta i z dala od jakiejkolwiek drogi czy osiedla. W przewidywaniu d�ugotrwa�ego okresu anarchii ich w�a�ciciele ogo�ocili je z aparatury elektronicznej i innych d�br. Podobnie jak wyspy Galapagos, Ekwador sk�ada� si� g��wnie z lawy i popio�u, a zatem nie by� w stanie wy�ywi� dziewi�ciu milion�w obywateli. By� te� bankrutem, a wi�c nie m�g� dalej kupowa� �ywno�ci od kraj�w obfituj�cych w uprawne gleby, tote� port w Guayaquil pogr��y� si� w bezruchu, a ludzie zacz�li umiera� z g�odu. Biznes to by� biznes. S�siaduj�ce z Ekwadorem Peru i Kolumbia r�wnie� zbankrutowa�y. Jedynym statkiem przy nabrze�u Guayaquil, poza "Bahi� de Darwin", by� pordzewia�y kolumbijski frachtowiec "San Mateo", kt�ry ugrz�z� tu nie maj�c �rodk�w na zakup paliwa i �ywno�ci. "San Mateo" by� zakotwiczony przy brzegu i musia� tkwi� tam ju� dosy� d�ugo. Jego �a�cuch kotwiczny obr�s� kolosaln� ilo�ci� wodorost�w - na tratwie takich rozmiar�w m�ode s�oni�tko mog�oby si� dosta� st�d na Galapagos. Podobnymi bankrutami by�y r�wnie� takie kraje, jak Meksyk, Chile, Brazylia, Argentyna, Indonezja, Filipiny, Pakistan, Indie, Tajlandia, W�ochy, Irlandia, Belgia i Turcja. Ca�e pa�stwa znalaz�y si� nagle w identycznej sytuacji jak "San Mateo", niezdolne do zakupu najbardziej podstawowych d�br w zamian za swoje monety i banknoty czy te� pisemne zobowi�zania p�niejszej p�atno�ci. Osoby posiadaj�ce na sprzeda� cokolwiek potrzebnego do �ycia odmawia�y przyjmowania pieni�dzy w zamian za swoje towary. Ni st�d, ni zow�d zacz�li m�wi� ludziom, kt�rzy poza pieni�dzmi nie posiadali innych odpowiednik�w bogactwa: - Ocknijcie si�, idioci! Sk�d wam strzeli�o do g�owy, �e papier mo�e by� tyle wart? Wci�� jeszcze by�o dosy� paliwa, �ywno�ci i tym podobnych rzeczy dla wszystkich ludzkich istot na ca�ej planecie, ile by ich by�o, lecz miliony zacz�y powoli umiera� z g�odu. Najsilniejsi osobnicy mogli przetrwa� bez jedzenia zaledwie oko�o czterdziestu dni, a potem nast�powa�a �mier�. I ten g��d by� dok�adnie takim samym owocem przero�ni�tych m�zg�w jak IX Symfonia Beethovena. Wszystko to by�o w ludzkich g�owach. Ludzie zmienili po prostu opini� na temat warto�ci papieru, co jednak da�o takie same efekty, jak gdyby planeta zosta�a wykopsana z orbity przez meteoryt wielko�ci Luksemburga. 6 �w kryzys finansowy, kt�ry obecnie nie m�g�by si� zdarzy�, by� po prostu ostatni� z morderczych katastrof XX wieku, jaka wyl�g�a si� ca�kowicie w ludzkich m�zgach. Przybysz z obcej planety, obserwuj�c na przyk�ad furi�, z jak� ludzie odnosili si� do siebie, do innych ludzi i w og�le do wszelkich form �ycia, m�g�by uzna�, �e ca�e �rodowisko musia�o popa�� w beznadziejny chaos, a ludzie dostali takiego �wira dlatego, �e Natura postanowi�a ich wszystkich zg�adzi�. Jednak milion lat temu planeta by�a r�wnie wilgotna i �yzna jak dzisiaj - i pod tym wzgl�dem stanowi�a wyj�tek w skali ca�ej Mlecznej Drogi. Wszystko, co uleg�o zmianie, to ludzka opinia na jej temat. Co do tak zwanej chluby ludzko�ci: Coraz wi�cej ludzi przyznawa�o, �e ich m�zgi s� nieodpowiedzialne, niegodne zaufania, obrzydliwie niebezpieczne i ca�kowicie pozbawione poczucia rzeczywisto�ci - kr�tko m�wi�c, nie s� �adnym cholernym dobrem. 1 tak na przyk�ad w mikrokosmosie hotelu "El Dorado" wdowa Mary Hepburn, kt�ra spo�ywa�a wszystkie posi�ki w swoim pokoju, przeklina�a sotto voce sw�j m�zg, kt�ry doradza� jej pope�nienie samob�jstwa. - Jeste� moim wrogiem - szepta�a. - Dlaczego mia�abym tolerowa� wewn�trz mnie samej tak okrutnego wroga? Mary Hepburn przez �wier� wieku pracowa�a w obecnie rozwi�zanej pa�stwowej szkole �redniej w Ilium, w stanie Nowy Jork. Uczy�a tam biologii, w zwi�zku z czym by�a doskonale obeznana z bardzo osobliw� histori� z dziedziny ewolucji, a dotycz�c� wymar�ego ju� stworzenia, kt�re ludzkie istoty nazwa�y "irlandzkim �osiem". - Maj�c wyb�r pomi�dzy m�zgiem takim jak ty a rogami irlandzkiego �osia - zwr�ci�a si� Mary do swego centralnego uk�adu nerwowego - wybra�abym rogi. Rogi irlandzkiego �osia odznacza�y si� rozmiarami �yrandola z sali balowej. Stanowi�y fascynuj�cy przyk�ad, na kt�rym Mary pokazywa�a swoim uczniom, jak tolerancyjna potrafi�a by� natura wobec tak oczywistej i komiczne' pomy�ki w ewolucji. Irlandzkie �osie przetrwa�y dwa i po1 miliona lat, pomimo �e ich rogi by�y zbyt niepor�czne w ataku czy obronie i uniemo�liwia�y im zdobycie po�ywienia w g�stym lesie i zaro�lach. Mary s�dzi�a r�wnie�, �e ludzki m�zg jest najwspanialszym, jak dot�d, produktem ewolucji s�u��cym przetrwaniu. A teraz jej w�asny wielki m�zg nak�ania� j� do tego, by opr�niwszy z czerwonej wieczorowej sukni polietylenowy worek, opakowa�a nim g�ow�, odcinaj�c w ten spos�b kom�rki od dop�ywu tlenu. Jeszcze wcze�niej, na lotnisku, jej wspania�y m�zg powierzy� z�odziejowi walizk�, zawieraj�c� wszystkie przybory toaletowe i ubrania, jakie wypada nosi� w hotelu. By� to podr�czny baga�, z kt�rym Mary mia�a lecie� z Quito do Guayaquil. Zachowa�a jednak przynajmniej kuferek, kt�ry wys�a�a tranzytem zamiast taszczy� ze sob�, a kt�ry zawiera� mi�dzy innymi rzeczami ow� wieczorow� sukni�, przeznaczon� na przyj�cia maj�ce odbywa� si� na "Bahii de Darwin". Ponadto Mary nadal posiada�a gumowy kombinezon, p�etwy, mask� do nurkowania, dwa kostiumy k�pielowe, par� wytrzyma�ych but�w turystycznych oraz, przewidziany na w�dr�wki po wyspach, zakupiony z demobilu kompletny mundur bojowy piechoty morskiej USA, kt�ry w�a�nie mia�a na sobie. Co do ubrania, w kt�rym Mary przylecia�a z Quito: Id�c za rad� swojego wielkiego m�zgu odda�a je do hotelowej pralni, z kt�rej, zgodnie z zapewnieniami smutnookiego kierownika "El Dorado", mia�y powr�ci� do niej rano, w porze �niadania. Jednak�e, ku wielkiemu zak�opotaniu owego zarz�dcy, ciuchy znikn�y. Lecz najgorsz� rzecz�, jak� zrobi� Mary jej w�asny m�zg, poza nak�anianiem do samob�jstwa, by�o upieranie si� przy wyje�dzie do Guayaquil, pomimo wszystkich doniesie� o planetarnym kryzysie finansowym i wbrew niemal stuprocentowej pewno�ci, i� "Przyrodnicza Wyprawa Stulecia", na kt�r� jeszcze miesi�c wcze�niej zabukowano wszystkie miejsca, mog�a zosta� odwo�ana z braku pasa�er�w. Jej kolosalna maszyna do my�lenia okaza�a si� r�wnie� ma�ostkowa. Nie pozwala�a jej zej�� na d� w mundurze marines, albowiem ludzie, mimo i� w hotelu praktycznie nikogo nie by�o, rzekomo natrz�saliby si� z niej, widz�c j� w takim przyodziewku. - Ob�miewaliby si� z ciebie za plecami, s�dziliby, �e jeste� stukni�ta i �a�osna i �e, jak by nie patrze�, jeste� ju� na wyko�czeniu - argumentowa� jej wielki m�zg. - Straci�a� m�a, straci�a� prac�, nie posiadasz dzieci ani niczego innego, po co warto by�oby �y�, wi�c skorzystaj z worka i skr�� swoje m�ki. Czy znasz �atwiejsze rozwi�zanie? Mniej bolesne? Maj�ce wi�cej sensu? Oddaj�c m�zgowi Mary sprawiedliwo��: To nie jego wy��cznie wina, �e 1986 rok, jak dot�d, by� tak zdecydowanie parszywy. Pocz�tek mia� obiecuj�cy, r�wnie� dla Roya, m�a Mary, kt�ry cieszy� si� idealnym na poz�r zdrowiem z pewno�ci� co do dalszych los�w swojej kariery specjalisty od m�yn�w w GEFFCo, najwi�kszej firmie Ilium. Z kolei Mary otrzyma�a pami�tkow� plakietk� z okazji dwudziestu pi�ciu lat nienagannej pracy, Kiwanisowie wydali na jej cze�� bankiet, a uczniowie wybrali j� najpopularniejsz� nauczycielk� roku po raz dwunasty z rz�du. Na pocz�tku roku Mary powiedzia�a: - Och, Roy - jest tyle rzeczy, za kt�re mo�emy by� wdzi�czni: w por�wnaniu z wi�kszo�ci� ludzi jeste�my tacy szcz�liwi. Mog�abym p�aka� z rado�ci. - Wi�c �mia�o, p�acz - odpar� m�� bior�c j� w ramiona. Mary mia�a pi��dziesi�t jeden lat, Roy pi��dziesi�t cztery, i byli tak zapalonymi mi�o�nikami spacer�w, pieszych rajd�w, jazdy na nartach, wspinaczki, kajakarstwa, biegania, kolarstwa i p�ywania, �e oboje zachowali szczup�e i m�ode sylwetki. Ponadto nie pili i nie palili, a ich menu sk�ada�o si� g��wnie ze �wie�ych owoc�w, warzyw i jakiej� rybki od czasu do czasu. Roy i Mary r�wnie umiej�tnie gospodarowali domowym bud�etem, co dawa�o im oszcz�dno�ci b�d�ce pieni�nym odpowiednikiem duchowej strawy i uczu�, jakimi si� wzajemnie obdarzali. Powiastka o finansowej m�dro�ci, jak� Mary mog�a opowiedzie� o sobie i Royu, wywar�aby, rzecz jasna, piorunuj�ce wra�enie na Jamesie. Tak, a James Wait, specjalista od patroszenia wd�w, siedzia� w barze hotelu "El Dorado" i spekulowa� na temat Mary Hepburn, chocia� jeszcze si� z ni� nie spotka� ani nie mia� pewno�ci, jak dobrze jest sytuowana. Zobaczy� jej nazwisko w hotelowym rejestrze i wypyta� o ni� m�odego kierownika. Przypad�y mu do gustu sk�pe informacje, jakich by� w stanie udzieli� zarz�dca. Ta nie�mia�a i samotna nauczycielka, cho� m�odsza od kt�rejkolwiek ze zrujnowanych dotychczas przez niego �on, zdawa�a si� oczywistym �upem. Wait postanowi� dyskretnie usidli� j� podczas "Przyrodniczej Wyprawy Stulecia". Je�li wolno mi wtr�ci� w tym miejscu osobist� uwag�: Kiedy jeszcze �y�em, cz�sto otrzymywa�em od swego wielkiego m�zgu porady, kt�re w kategoriach mojego w�asnego przetrwania, czy te� w og�le przetrwania rodzaju ludzkiego, mog�y by� okre�lone, delikatnie rzecz ujmuj�c, jako kontrowersyjne. Na przyk�ad: Rada, bym wst�pi� do piechoty morskiej i wybra� si� na wojn� do Wietnamu. Pi�kne dzi�ki, m�j wielki m�zgu. 7 Rodzime waluty sz�stki go�ci hotelu "El Dorado" - czworga Amerykan�w, z kt�rych jeden podawa� si� za Kanadyjczyka, oraz dwojga Japo�czyk�w - wci�� jeszcze cieszy�y si� szacunkiem na ca�ej planecie. I znowu: Warto�� tych pieni�dzy by�a urojona. Podobnie jak natura samego wszech�wiata, tak i powaby ameryka�skich dolar�w i jen�w znajdowa�y si� wy��cznie w ludzkich g�owach. I gdyby Wait, kt�ry nawet nie mia� poj�cia o tym, �e wzmaga si� �wiatowy kryzys finansowy, posun�� si� w swojej maskaradzie do tego stopnia, i� przywi�z�by do Ekwadoru kanadyjskie dolary, nie zosta�by tak dobrze przyj�ty, jak zosta�. Aczkolwiek Kanada nie by�a bankrutem, ludzka imaginacja w wielu, wielu miejscach, ��cznie z Kanad�, unieszcz�liwia�a ludzi sam� my�l�, i� mogliby wymieni� cokolwiek naprawd� po�ytecznego na kanadyjskie dolary. Podobny uwi�d urojonej warto�ci dotkn�� brytyjskiego funta, francuskich i szwajcarskich frank�w oraz zachodnioniemieckiej marki. Tymczasem ekwadorski sucre, nazwany tak na cze�� bohatera narodowego, Antonia Josego de Sucre (1795-1830), sta� si� mniej wart ni� sk�rka od banana. Tkwi�c� w swoim pokoju na g�rze Mary Hepburn zaintrygowa�a my�l, czy przypadkiem jej m�zgu nie zaatakowa� nowotw�r. To wyja�nia�oby, dlaczego niezmiennie udziela� jej najgorszych porad, jakie tylko mo�na sobie wyobrazi�. Takie podejrzenie by�o w przypadku Mai rzecz� zupe�nie naturaln�, poniewa� przed trzema zaledwie miesi�cami tumor m�zgu zabi� jej m�a Roya, a jedna ofiara mog�a go wszak nie zaspokoi�. Na pocz�tku tumor za�mi� Royowi pami�� i zburzy� jego rozs�dek. Mary zastanowi�a si� r�wnie�, czy to nie tumor nak�oni� Roya do zapisania ich na "Przyrodnicz� Wypraw� Stulecia", co si� zdarzy�o w obiecuj�cym styczniu tego, ostatecznie potwornego, roku, w�wczas kiedy z jej m�em zacz�y si� dzia� dziwne rzeczy. A oto w jaki spos�b Mary odkry�a, �e zosta�a zapisana na wycieczk�: Pewnego popo�udnia wraca�a z pracy do domu, spodziewaj�c si�, �e m�� jest jeszcze w GEFFCo. Roy ko�czy� prac� godzin� p�niej ni� ona. Tymczasem zasta�a go w domu i okaza�o si�, �e wyszed� z firmy ju� w po�udnie. A by� to cz�owiek, kt�ry ub�stwia� swoj� prac� i kt�ry w ci�gu dwudziestu dziewi�ciu lat sp�dzonych w GEFFCo nie urwa� si� z roboty nawet na godzin� - ani z powodu choroby, gdy� nigdy nie chorowa�, ani z jakiejkolwiek innej przyczyny. Mary spyta�a m�a, czy nie jest chory, a on odpar�, �e nigdy w �yciu nie czu� si� tak �wietnie. Jego samozadowolenie kojarzy�o si� Mary z zachowaniem m�odzie�ca, kt�ry w ka�dej sytuacji stara si� zgrywa� r�wniach�. A by� to m�czyzna ma�om�wny, zawsze starannie dobiera� s�owa i nigdy nie m�wi� g�upio b�d� niedojrza�e. A teraz odezwa� si� do niej nieoczekiwanie i krety�sko, jakby nie by�a jego �on�, tylko pe�n� dezaprobaty matk�: - By�em na wagarach. Obecnie Mary s�dzi�a, �e to musia� powiedzie� tumor, kt�ry nie m�g�by wybra� gorszego dnia na beztroskie wagary, jako �e minionej nocy szala�a �nie�na burza, a przez ca�y dzie� zacina�, miotany wiatrem, deszcz ze �niegiem. Pomimo tego Roy szwenda� si� przez ca�y dzie� po Clinton Street, g��wnej ulicy Ilium, i wst�powa� do wszystkich sklep�w, by oznajmi� ekspedientom, �e jest na wagarach. Wi�c Mary stara�a si� by� z tego powodu szcz�liwa, wmawiaj�c sobie, i� Roy po prostu musia� si� nieco rozerwa� i z�apa� luz, aczkolwiek oboje mieli zawsze mn�stwo rozrywek w weekendy, w trakcie urlop�w i w pracy. Lecz jaka� tajemnica okrywa�a t� niespodziewan� eskapady. Podczas ich wczesnej kolacji sam Roy zdawa� si� zak�opotany swoim zachowaniem w trakcie popo�udnia, chocia� nie s�dzi�, by chcia� powt�rzy� sw�j wyczyn. Oboje powinni pu�ci� go w niepami�� lub co najwy�ej po�mia� si� z niego od czasu do czasu. Lecz p�niej, tu� przed za�ni�ciem, kiedy wpatrywali si� w roz�arzone w�gle, migoc�ce w kominku wzniesionym twardymi r�kami Roya, Mary us�ysza�a: To nie wszystko. Co nie wszystko? - spyta�a. - My�l� o dzisiejszym dniu - odpar� Roy. - Jednym z miejsc, kt�re odwiedzi�em, by�o biuro podr�y. By�a to jedyna tego rodzaju firma w Ilium i nie wiod�o si� jej najlepiej. - I co z tego? - zapyta�a Mary. - Zapisa�em nas na co� - odrzek�. M�wi� tak, jak gdyby przypomina� sobie sen. - Wszystko op�aci�em. Wszystko jest za�atwione. Kropka. W listopadzie polecimy do Ekwadoru i we�miemy udzia� w "Przyrodniczej Wyprawie Stulecia". Roy i Mary Hepburnowie byli pierwszymi osobami, kt�re zareagowa�y na prowadzon� w mediach kampani� reklamuj�c� dziewicz� podr� "Bahii de Darwin", kt�ra znajdowa�a si� w�wczas w Malm� w Szwecji i sk�ada�a si� wy��cznie ze st�pki i sterty rysunk�w technicznych. Agent biura podr�y z Ilium otrzyma� dopiero co plakat reklamuj�cy wycieczk� i w�a�nie przylepia� go do �ciany skoczem, kiedy wszed� Roy Hepburn. Je�li mog� wtr�ci� ma�� dygresj�: Oko�o roku pracowa�em osobi�cie jako spawacz w Malm�, lecz "Bahia de Darwin" nie zmaterializowa�a si� jeszcze na tyle, by moje us�ugi by�y jej potrzebne. Dopiero gdy nadesz�a wiosna, dos�ownie straci�em g�ow� z powodu tej stalowej dziewicy. Pytanie: A kto na wiosn� nie traci g�owy? Ale do rzeczy: Plakat reklamowy z Ilium przedstawia� bardzo dziwnego ptaka, stoj�cego na brzegu wulkanicznej wyspy i wpatruj�cego si� w przep�ywaj�cy obok bia�y, prze�liczny motorowiec. Ptak by� czarny i przypomina� olbrzymi� kaczk�, ale jego szyja mia�a d�ugo�� i gi�tko�� sporego w�a. Wszelako najbardziej ekscentryczn� jego cech� by�o z�udzenie, i� nie posiada w og�le skrzyde�. To by�a niemal prawda. Ptak ten nale�y do endemicznego dla wysp Galapagos gatunku, co oznacza, �e nie wyst�puje on nigdzie indziej na ca�ej planecie. Ma mikroskopijne, p�asko przylegaj�ce do cia�a skrzyde�ka, dzi�ki czemu mo�e nurkowa� i p�ywa� tak g��boko i szybko jak ryba. Jest to o wiele lepszy spos�b na zdobycie po�ywienia ni� ten, kt�remu ho�duje wi�kszo�� rybo�ernych ptak�w, zmuszonych do oczekiwania, a� ryba podp�ynie blisko powierzchni wody, by w�wczas run�� na ni� w d� z rozwartym dziobem. Ludzkie istoty nazwa�y tego praktycznego ptaka z reklamy "kormoran bezlotny". Potrafi on dopa�� ryb� gdziekolwiek. Nie musi na ni� czeka� i nie ryzykuje fatalnej pomy�ki. Gdzie� tam, w ci�gu dziej�w ewolucji, przodkowie tego ptaka musieli zacz�� pow�tpiewa� o warto�ci swoich skrzyde� dok�adnie tak, jak w 1986 roku ludzkie istoty zacz�y powa�nie kwestionowa� zalety wielkich m�zg�w. Je�eli Darwin nie myli� si� co do zasady doboru naturalnego, to obdarzone ma�ymi skrzyde�kami kormorany, odbijaj�ce po prostu od brzegu jak �odzie rybackie, musia�y �apa� wi�cej ryb ni� ich lataj�cy bracia, nawet ci najsprytniejsi. A wi�c parzy�y si� we w�asnym k�ku, a te spo�r�d ich dzieci, kt�re mia�y mniejsze skrzyde�ka, stawa�y si� coraz lepszymi rybakami, i tak dalej. Podobny obr�t przybra�y dzi� sprawy u ludzi, chocia� nic chodzi tu, rzecz jasna, o skrzyd�a, gdy� ludzkie istoty nigdy nie mia�y skrzyde�, a o r�ce i m�zgi. Dzisiaj ludzie nie musz� ju� czeka�, a� ryba po�asi si� na wbit� na haczyk przyn�t�, zab��ka si� w sieci czy co� w tym rodzaju. Osoba, k lora ma obecnie ochot� na ryb�, po prostu rzuca si� za ni� w g��b b��kitnego morza jak rekin. Teraz to takie �atwe. 8 Jeszcze na pocz�tku roku nie istnia�y �adne powody dla kt�rych Roy nie powinien by� wykupywa� bilet�w na wycieczk�. Nie by�o oczywiste, �e nadci�ga �wiatowy kryzys ekonomiczny i �e w czasie, kiedy przypuszczalnie ich okr�t mia� wyruszy� w rejs, ludzie w Ekwadorze zaczn� przymiera� g�odem. By� jednak pewien k�opot z prac� Mary. Nie wiedzia�a jeszcze, �e zostanie zwolniona, zmuszona do przej�cia na wcze�niejsz� emerytur�, wi�c nie mog�a uzmys�owi� sobie, w jaki spos�b, na zdrowy rozum, mog�aby opu�ci� trzy tygodnie na prze�omie listopada i grudnia, czyli w samym �rodku semestru. Poza tym, chocia� nigdy tam nie by�a, wyspy Galapagos nudzi�y j� coraz bardziej. Podczas lekcji Mary pos�ugiwa�a si� filmami, slajdami, ksi��kami i artyku�ami, kt�re zawiera�y tak dok�adn� wiedz� na temat archipelagu, i� nie by�a w stanie wyobrazi� sobie �adnej niespodzianki, jaka mog�aby j� tam spotka�. C�, ma�o wiedzia�a. W ci�gu ca�ego ich ma��e�stwa Roy i Mary nigdy nie wyje�d�ali ze Stan�w. Skoro ju� mieli szarpn�� si� i zafundowa� sobie naprawd� fascynuj�c� wycieczk�, to powinni, zdaniem Mary, wypu�ci� si� raczej do Afryki, gdzie przyroda jest du�o bardziej porywaj�ca, a walka o byt niebezpieczniejsza. Co tu du�o m�wi�, w por�wnaniu z nosoro�cami, hipopotamami, lwami, s�oniami, �yrafami i tak dalej, zwierzaki z Galapagos by�y do�� apatyczn� gromadk�. Perspektywa wyprawy spowodowa�a w istocie, �e Mary zwierzy�a si� bliskiej przyjaci�ce: Nagle dozna�am uczucia, �e ostatni� rzecz�, jak� chcia�abym w �yciu ogl�da�, jest jeszcze jeden g�uptak b��kitnonogi! C�, ma�o wiedzia�a. W rozmowach z Royem Mary t�umi�a jednak swoje obawy co do wycieczki, nie chc�c, by m�� u�wiadomi� sobie, �e cierpi na lekkie zaburzenia pracy m�zgu. Ale w marcu Roy straci� prac�, a Mary wiedzia�a ju�, �e jej kontrakt wygasa definitywnie w czerwcu. Tak czy owak, termin nie by� ju� przeszkod�, za� sama wycieczka urasta�a W coraz bardziej pokr�conej wyobra�ni Roya do rangi jedynej dobrej rzeczy, jaka mog�a wydarzy� si� w ich przysz�o�ci. A oto, co sta�o si� z ich prac�: Niemal ca�a za�oga GEFFCo, zar�wno fizyczni, jak umys�owi, zosta�a wys�ana na urlop ze wzgl�du na modernizacj� zak�adu w Ilium. Zaj�a si� tym japo�ska firma Matsumoto, kt�ra wyposa�y�a w elektronik� r�wnie� "Bahi� de Darwin". Zatrudnia�a te� * Zenjiego Hiroguchi, m�odego geniusza komputerowego, kt�ry mia� w przysz�o�ci zamieszka� wraz z �on�| w "El Dorado", w tym samym czasie co Mary. Kiedy Matsumoto Corporation zako�czy�a instalowanie komputer�w i robot�w, potrzeba by�o tylko dwunastu ludzi, aby pu�ci� to wszystko w ruch. W zwi�zku z tym gromadnie opu�cili miasto ci, kt�rzy byli na tyle m�odzi, aby mie� dzieci lub cho�by ambitne plany na przysz�o��, W dniu swoich osiemdziesi�tych pierwszych urodzin, na dwa tygodnie przedtem, nim po�ar� j� wielki bia�y rekin, Mary opowiada�a, i� miasto wygl�da�o tak, jakby przesz�a przez nie tr�ba powietrzna. Raptem niemal wyludni�y si� szko�y, a miasto zbankrutowa�o z braku podatnik�w. Gimnazjum w Ilium mia�o wypu�ci� w czerwcu ostatnich absolwent�w w swojej karierze. W kwietniu rozpoznano u Roya nieuleczalnego guza m�zgu. W zwi�zku z tym "Przyrodnicza Wyprawa Stulecia" sta�a si� dla niego �yciowym celem. - Ostatecznie mog� tyle wytrzyma�, Mary - m�wi�. - Listopad to ju� wkr�tce, nie? - Tak - odpar�a. - Mog� tyle wytrzyma�. - Przed tob� ca�e lata, Roy - zapewnia�a Mary. - Aby tylko dotrwa� do wycieczki - powiedzia� Roy. - Zobaczy� pingwiny na r�wniku. - I doda�: - Wi�cej mi nie trzeba. O ile Roy myli� si� co do wi�kszo�ci spraw, o tyle mia� racj�, je�li chodzi o pingwiny, kt�re naprawd� �y�y na Galapagos. By�y to chudziutkie istotki w kelnerskich uniformach. Musia�y by� takie. Gdyby obros�y t�uszczem tak, jak ich krewniacy z lodowych p�l bieguna po�udniowego, o p� �wiata st�d, upiek�yby si� na amen wysiaduj�c na lawie jaja i wychowuj�c m�ode. Podobnie jak w przypadku bezlotnych kormoran�w, ich przodkowie zrezygnowali ze splendoru awiacji na rzecz skuteczniejszego �apania ryb. A co do panuj�cego przed milionem lat zak�amanego entuzjazmu dla odst�powania maszynom tylu ludzkich funkcji, ile si� tylko da: Czy� ludzie nie udowadniali przez to raz jeszcze, �e ich m�zgi wcale nie s� tak cholernie dobre? 9 Kiedy dogorywa� Roy Hepburn i kiedy w og�le dogorywa�o ca�e Ilium, a wi�c w�wczas, gdy zar�wno cz�owiek, jak i miasto zabijani byli przez z�o�liwe nowotwory niszcz�ce zdrowie i szcz�cie ludzko�ci, wielki m�zg Roya przekona� go, i� na pewno s�u�y� w marynarce na atolu Bikini w czasie ameryka�skich pr�b z bomb� atomow� w 1946 roku. Atol Bikini, podobnie jak Guayaquil, le�a� w strefie r�wnikowej. Roy postanowi� wi�c dochodzi� milionowego odszkodowania od rz�du, gdy�, jak twierdzi�, promieniowanie, kt�re wch�on��, musia�o spowodowa� najpierw bezp�odno��, a obecnie raka m�zgu. Roy s�u�y�, co prawda, w marynarce, ale poza tym jego proces przeciwko Stanom Zjednoczonym by� bez sensu, jako �e urodzi� si� w 1932 roku i adwokaci rz�du nie mieliby �adnych problem�w, by to udowodni�. Znaczy�oby to, ni mniej, ni wi�cej, �e w czasie swego rzekomego napromieniowania mia� czterna�cie lat. �w anachronizm nie przeszkadza� Royowi w snuciu plastycznych wspomnie� o pope�nionych na tak zwanych "ni�szych organizmach" okrucie�stwach, do jakich zmusza� go w�asny rz�d. Opowiada�, jak to, pracuj�c bez niczyjej pomocy, wbija� najpierw na ca�ym atolu s�upki, a potem przywi�zywa� do nich rozmaite gatunki zwierz�t. - S�dz�, �e wybrano mnie do tej roboty - m�wi� - poniewa� zwierz�ta zawsze mi ufa�y. To by�o akurat prawd�: zwierz�ta zawsze ufa�y Royowi. Chocia� po uko�czeniu gimnazjum nie zdoby� �adnego formalnego wykszta�cenia, je�li nie liczy� kursu zawodowego w GEFFCo, i chocia� Mary uko�czy�a Uniwersytet Stanu Indiana ze stopniem magistra zoologii, to jednak Roy by� o wiele lepszy w rzeczywistym kontakcie ze zwierz�tami ni� jego �ona. Potrafi� przemawia� do ptak�w w ich w�asnych j�zykach, czego Mary nigdy nie by�a w stanie dokona�, jako �e jej przodkowie z obu stron byli notorycznie nieczuli na �wiat d�wi�k�w. Dla Roya nie by�o za� tak niebezpiecznego psa lub innego bydl�cia, wliczaj�c w to nawet wartowniczego psa z GEFFCo czy loch� z warchlakami, by nie potrafi� w pi�� minut zmieni� ich w swoich przyjaci�. Jego �zy by�y wi�c zrozumia�e, kiedy wspomina� zwierz�ta poprzywi�zywane do tych palik�w. Taki okrutny eksperyment istotnie przeprowadzono, ale na owcach, �winiach, na bydle, na koniach, ma�pach, kaczkach, kurach i g�siach, lecz nie na takim zoo, jakie opisywa� Roy. Wedle jego s��w, przywi�zywa� do s�upk�w pawie, ibisy, goryle, krokodyle i albatrosy. W jego wielkim m�zgu atol Bikini sta� si� dok�adnym przeciwie�stwem arki Noego. Po parce zwierz�t z ka�dego gatunku zgromadzono tam po to, by zbombardowa� je atomem. Najbardziej zwariowanym detalem w opowie�ci Roya, kt�remu nie wydawa� si� on wcale ob��kany, by�o nast�puj�ce wyznanie: "Donald te� tam by�". Donald, zaledwie czteroletni pies my�liwski o z�ocistej sier�ci, w trakcie opowiadania Roya wa��sa� si� w s�siedztwie, mo�e nawet po trawniku Hepburn�w. - To wszystko by�o okropne - m�wi� Roy - ale najgorsze nast�pi�o, kiedy do jednego ze s�upk�w przywi�zywa�em Donalda. Odwleka�em ten moment do samego ko�ca. Przywi�zanie Donalda by�o ostatni� rzecz�, jak� zrobi�em. Pozwoli� mi na wszystko, a potem liza� mi d�o� i merda� ogonem. Powiedzia�em wtedy do niego, i nie wstydz� si� przyzna�, �e p�aka�em: "�egnaj, stary druhu. Udajesz si� teraz do innego �wiata. To pewne, �e do lepszego, poniewa� nie mo�e istnie� inny �wiat tak z�y, jak ten tutaj". Chocia� Roy zacz�� ju� odstawia� tego typu spektakle, Mary, kt�ra ci�gle jeszcze pracowa�a