2777
Szczegóły |
Tytuł |
2777 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
2777 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 2777 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
2777 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Jan Parandowski
Mitologia Wie�enia i podania Grek�w i Rzymian
Pierwsze wydanie polskie w tej edycji:
Wydawnictwo Puls (Londyn), 1992 This edition Brst published in 1992 by Puls Publications Ltd, London
Wszystkie prawa zastrze�one Ali rights reserved
Copyright(c) Piotr Parandowski, Zbigniew Parandowski, Romana Szczepkowska
(jointly)
ISBN09075878S2
Zezwolenie na przedruk lub t�umaczenie nale�y uzyska� zwracaj�c si� pisemnie do:
Permission for reprints, translations and reproduc-tions must be obtained in writing from:
Puls Publications Ltd BCM Box 697, London WC1N 3XX, Great Britain
Printed and bound in Great Britain by Cox & Wyman Ltd, Reading
CZʌ� PIERWSZA GRECJA
WIADOMO�CI WST�PNE
Mitologia jest zbiorem ba�ni o bogach i bohaterach. Nar�d grecki podzielony na wiele szczep�w, nie by� zgodny w tym, co powiada� o swoich b�stwach. Ka�de pa�stewko, ka�da wie� lub gmina podawa�y zupe�nie inne wersje, kt�re zn�w poeci przekszta�cali i zmieniali bardzo dowolnie. W ten spos�b w ci�gu wiek�w ur�s� niezmiernie obfity i r�norodny materia�, z kt�rego wybieramy jedynie podania najbardziej rozpowszechnione, przejmuj�c pewne szczeg�y z pi�kniejszych lub ciekawszych odmian.
Mitologia nie jest jeszcze ca�� religi�. Religia opiera si� w przewa�nej mierze na kulcie, na obrz�dach, kt�re w przeciwie�stwie do p�ynnych i �atwo przeobra�aj�cych si� mit�w s� trwa�e, oporne post�powi czasu i przechowuj� nader odleg�e formy wierze�. Dzi�ki zachowawczo�ci kultu mo�emy odtworzy�, w og�lnych zarysach, najdawniejsz� wiar� Grek�w, a nawet wskaza�, co do niej wnios�a ludno��, kt�ra zamieszkiwa�a Hellad� przed osiedleniem si� Hellen�w.
Jedn� z pierwotnych form religii jest fetyszyzm-oddawanie czci boskiej przedmiotom martwym, uwa�anym za siedzib� jakiego� ducha dobrego lub z�ego. Ch�op grecki, przechodz�c ko�o kamienia na rozstajnej drodze, pada� na kolana i polewa� g�az oliw�. Meteorytom, po-
8
JAN PARANDOWSKI
niewa� spad�y z nieba, przypisywano si�� bosk�. Ob��kany, usiad�szy na takim kamieniu, odzyskiwa� rozum, a zbrodniarz oczyszcza� si� z winy. Zwyczajnym, nie og�adzonym okruchem ska� nadawano nieraz imiona bog�w i przechowywano je w �wi�tyniach.
Podobnej czci doznawa�y pnie drzew i kloce z grubsza ciosane. Na wyspie �karos nie obrobiony pie� drzewa nosi� imi� Artemidy. Mieszka�cy beockiej Cheronei widzieli najwi�ksz� �wi�to�� w kiju drewnianym, kt�ry nazywali dzid�: mia� on spa�� z nieba i znaleziono go w ziemi wraz ze znaczn� ilo�ci� z�ota. Corocznie-wybierany kap�an przechowywa� go w osobnej kapliczce, sk�ada� ofiary i zastawia� przed nim st� z rybami i pieczywem. Pierwotne ba�wany, w kszta�cie sto�ka, s�upa lub deski, ozdabiano wst��kami, a niekiedy strojono w d�ugie szaty, daj�c im poz�r postaci ludzkiej.
Drzewa bardzo stare lub szczeg�lnie pi�kne stawa�y si� cz�sto powszechn� �wi�to�ci�, jak �w D�b w Dodonie, siedziba i poniek�d wizerunek samego Dzeusa. Zreszt� u wszystkich lud�w indoeuropejskich d�b by� po�wi�cony najwy�szemu b�stwu. Kult drzew by� tak dalece trwa�y, �e w I wieku n. e., a wi�c w czasach wysokiej cywilizacji, naturalista Pliniusz pisa�: "Wedle prastarego obrz�dku dzi� jeszcze prosty wie�niak po�wi�ca bogu wspania�e drzewo, a i my ch�tniej czcimy gaje pe�ne ciszy ni�li wizerunki b�yszcz�ce z�otem i ko�ci� s�oniow�".
Cz�owiek pierwotny nie tylko nie uwa�a zwierz�t za istoty ni�sze, ale niejednokrotnie stawia je wy�ej od siebie, ceni�c ich si�� lub przebieg�o��. Wsp�czesne dzikie plemiona wymieniaj� nieraz pewne zwierz� jako swego przodka, za�o�yciela rodu. Podobne pogl�dy mogli mie� najdawniejsi Grecy. W Tebach otaczano szczeg�ln� czci� �asic�, w Tesalii mr�wk� (tesalscy Myrmidonowie twier-
GRECJA - WIADOMO�CI WST�PNE 9
dzili, �e pochodz� od mr�wek), na wyspie Samos owc�, w Delfach wilka. Bogom nadawano posta� zwierz�c�. Dionizos by� bykiem, a wszystkie b�stwa ziemi przedstawiano jako w�e. W Arkadii znany by� bardzo stary wizerunek Demetry jako czarno ubranej kobiety z �bem ko�skim zamiast g�owy. Z post�pem cywilizacji zatraca�y si� coraz bardziej owe cechy zwierz�ce i pozostawi�y jedynie drobne �lady. B�stwa rzeczne, kt�re pierwotnie mia�y posta� byk�w, zachowa�y rogi na g�owie ludzkiej. Satyrowie z prawdziwych koz��w zmienili si� w m�odzie�c�w o spiczastych uszkach i ma�ym, jakby szcz�tkowym ogonku. W innych wypadkach wspomnienie zwierz�cego wygl�du b�stwa przetrwa�o w podaniach, kt�re opowiada�y o dziwnych jego przemianach. Najcz�ciej zwierz�, kt�re ongi wyobra�a�o samego boga, zostawa�o przy nim jako nieodst�pny towarzysz: sowa przy Atenie, w�� u n�g Asklepiosa.
Te odwieczne wierzenia by�y przewa�nie niezrozumia�e dla Grek�w z epoki wy�szej cywilizacji. Ich pisarze, spotykaj�c prze�ytki kultu drzew, zwierz�t lub kamieni, starali sieje wyja�ni� osobnymi legendami. W Delfach na przyk�ad by� kamie�, kt�ry w dni �wi�teczne owijano wst�gami i namaszczano oliw�. M�g� to by� dawny fetysz, ale o�wieceni Grecy opowiadali, �e jest to ten sam kamie�, kt�ry Reja da�a Kronosowi do po�kni�cia zamiast Dzeusa, i dlatego chowaj� go na pami�tk�.
Grek odczuwa� wok� siebie rozleg�e i pot�ne �ycie si� tajemniczych. Drzewa rosn� jakby cudem, a cichy szmer li�ci jest ich mow�; rzeki p�yn� w jak�� dal nieznan�, a ich wody s� dobrodziejstwem dla u�y�nionej gleby;
ogie� rodzi si�, po�era sw�j pokarm i umiera; wiatr goni ponad g�rami z wyciem z�owr�bnym - zewsz�d wychodz� na wp� okre�lone postacie, przed kt�rymi cz�owiek
10
JAN PARANDOWSKI
pierwotny korzy si� i dr�y. Chc�c je pozna�, chc�c wej�� z nimi jakby w za�y�o��, nadaje im imiona i otacza si� w ko�cu nieprzebranym mn�stwem bog�w. Najlichsza wioska w Grecji posiada�a jakie� w�asne b�stwo, kt�re mog�o by� nie znane w s�siedniej osadzie. Ka�de zjawisko, niemal ka�da czynno�� mia�a swego patrona. Imiona tych bo�k�w do specjalnych porucze� przewa�nie zagin�y, w chwili gdy w Grecji zapanowali bogowie olimpijscy, kt�rzy przej�li na siebie ich funkcje i atrybuty. W najdawniejszej religii by�o pe�no demon�w, mocy nieczystych, szkodliwych dla cz�owieka w codziennym �yciu. Przed nimi starano si� broni� wszelkimi magicznymi �rodkami:
przebraniem, ta�cami, ha�a�liw� muzyk�.
Z demonami wi�za� si� kult umar�ych, kt�ry w najstarszej religii greckiej zajmowa� miejsce naczelne. Zw�oki grzebano, sk�adaj�c do grobu kosztowno�ci, bro�, r�ne naczynia, figurki zwierz�t domowych - ca�e gospodarstwo. Wierzono zapewne, �e nieboszczyk mo�e wr�ci� na ziemi�, gdyby nagle zat�skni� do pozostawionych bogactw. Skoro za� we�mie ich cz�� ze sob�, istnieje prawdopodobie�stwom, �e nie zechce ju� wi�cej nawiedza� swego domu.
Zmar�y by� straszn� i m�ciw� pot�g�, lada chwila m�g� zjawi� si� jako upi�r. Usi�owano go przeb�aga� darami i ofiarami. Pierwsz� danin� by� p�acz pogrzebowy -gwa�towny, nami�tny - rozdzierano sobie twarz paznokciami, wyrywano w�osy. Na grobie zabijano zwierz�ta i niewolnik�w. Nie tylko w dzie� pogrzebu, ale i p�niej od czasu do czasu rodzina przynosi�a ofiary. Przez rur� wlewano do wn�trza mogi�y krew zar�ni�tych zwierz�t na po�ywienie dla umrzyka.
Po pogrzebie odbywa�a si� w domu stypa i s�dzono, �e dusza zmar�ego jest w�a�ciwym gospodarzem biesiady.
GRECJA - WIADOMO�CI WST�PNE
11
W Atenach, w czasie �wi�ta Antesteri�w, na wiosn� obchodzono powszechne Zaduszki. Obok �wi�tyni Dzeu-sa by�a spora szczelina w ziemi. Przez ni� sp�yn�y w g��b wody potopu i przez ni� w trzeci dzie� Antesteri�w dusze wychodzi�y na ziemi�. Zamykano �wi�tyni�, aby dusze tam nie wesz�y i nie splami�y swoj� obecno�ci� miejsc po�wi�conych bogom. Drzwi dom�w pomazywano smo��, w przekonaniu, �e smo�a odstrasza si�y nieczyste. Ka�da rodzina zastawia�a u siebie uczt� dla zmar�ych. Gotowano nasiona wszystkich ro�lin polnych i zostawiano je w garnku na o�tarzu, w osobnym pokoju, do kt�rego nikt nie �mia� wchodzi�. Zaduszki ko�czy�y si� wieczorem, gdy otwierano mieszkanie ze s�owami: "Id�cie za drzwi, dusze, sko�czone ju� Antesterie!"
Grecy wierzyli, �e dusza siedzi w ciele w postaci ma�ej laleczki widocznej przez �renic� oka, kt�r� dlatego nazywali kor� (po �acinie pupilla) - dziewczynk�. W sztuce wyobra�ano j� nieraz jako drobn� uskrzydlon� istotk�. Te nieuchwytne jestestwa mog�y darzy� b�ogos�awie�stwem lub wyrz�dza� szkod�. Dusza staje si� na tamtym �wiecie istot� wieszcz�, i jawi�c si� we �nie zsy�a marzenia ostrzegawcze. Czasami jednak niewidzialnym dotkni�ciem sprowadza nag�� chorob�, odbiera rozum lub �ycie. Szczeg�lnie niebezpieczne s� dusze tych, co zmarli przedwcze�nie, �mierci� gwa�town�.
Bardziej powszechna cze�� nale�a�a si� poleg�ym w boju za ojczyzn�. Patriotyczni Grecy ustanawiali w tym celu podnios�e i wzruszaj�ce uroczysto�ci. Oto jak obchodzono rocznic� bitwy pod Platejami: przy d�wi�kach tr�by wojennej wyrusza�a o �wicie procesja. Jecha�y wozy pe�ne wie�c�w i ga��zi mirtowych. Prowadzono czarnego byka, za kt�rym post�powali m�odzie�cy nios�c wiadra mleka i wina, kubki z oliw� i wonno�ciami. Poch�d zamy-
12 JAN PARANDOWSKI
ka� archont, kt�ry w zwyczajnym czasie ubiera� si� na bia�o i nie �mia� dotkn�� �elaza, lecz tego dnia przywdziewa� purpur�, przypasywa� miecz i ni�s� urn�, wzi�t� z o�tarza. Gdy doszed� do grob�w �o�nierzy, nabiera� wody ze �r�d�a, obmywa� kolumny stoj�ce na mogi�ach, namaszcza� je wonno�ciami i zabija� czarnego byka. Pomod- * liwszy si� do bog�w, zaprasza� dusze dzielnych wojownik�w na uczt� z krwi, wina i mleka. Na koniec wylewa� na ziemi� kubek wina m�wi�c: "Wznosz� kielich na cze�� tych ludzi m�nycli, kt�rzy po�wi�cili si� za wolno�� Grecji".
Podobne uroczysto�ci graniczy�y zkultem heros�w, kt�ry rozwin�� si� z kultu zmar�ych. Herosem stawa� si� po �mierci cz�owiek wybitny, zas�uguj�cy na szczeg�ln� wdzi�czno�� ziomk�w. Herosami byli wi�c przede wszystkim za�o�yciele rod�w, osad, kolonij, dalej prawodawcy, bohaterowie wojenni (Leonidas w Sparcie), kap�ani, prorocy, wielcy poeci, wreszcie ci, kt�rzy swoimi wynalazkami udoskonalili tryb �ycia ludzkiego. Gr�b herosa by� wielk� �wi�to�ci� gminy. Znajdowa� si� zwykle na rynku, ko�o bramy lub na granicy posiad�o�ci gminnych. Czasami otaczano t� drogocenn� mogi�� tajemnic�, w obawie, �eby nieprzyjaciel nie wykrad� dobroczynnych relikwii. Nad grobem herosa wznoszono kaplic� -heroon - kt�r� zazwyczaj otacza� gaj oliwny lub cyprysowy, i pod surowymi karami nie wolno by�o w nim uszczkn�� ani ga��zki. Przy grobie sta� niski o�tarz, z rowem dooko�a, dla zbierania krwi ofiar. Nabo�e�stwo odbywa�o si� noc� lub o zmroku. Zabijano zwierz�ta o czarnej sier�ci i palono je w ca�o�ci. Przy ka�dej uczcie z trzeciego kubka wina odlewano kilka kropel na cze�� heros�w, a wszystko, co podczas jedzenia spad�o na ziemi�, zostawiano jako im nale�ne. W chwilach trwogi naj�arliwsze
GRECJA - WIADOMO�CI WST�PNE
13
mod�y zanoszono do heros�w, albowiem ci najbli�si opiekunowie naj�atwiej mogli przyj�� z pomoc�. Wielu heros�w wyobra�ano w postaci w��w. W��, pe�zn�cy po ziemi, ukrywaj�cy si� w rozpadlinach, mia� oznacza� podziemny charakter tych p�bog�w. Na grobach heros�w stawiano �wi�tynie i odbywano igrzyska. Ze wszystkich bog�w najg��biej i najserdeczniej czci� Grek pierwotne b�stwa chtoniczne- ziemskie. Mieszkaj�c w g��bi ziemi, przyjmowa�y zmar�ych, opiekowa�y si� ziarnem i korzeniami ro�lin. Na ich czele sta�a G a j a, wszystko �ywi�ca, �yciodajna pani, wyobra�enie nieprzebranej pot�gi tw�rczej.
... tej wielkiej macierzy,
Do kt�rej wszystko wraca, by na �ywot �wie�y
Wypu�ci� nowe kie�ki...*
Bogowie ulegaj� tym samym zmianom co ich wyznawcy. W miar� rozwoju cywilizacji greckiej i bogowie nabierali coraz wi�cej szlachetno�ci i dostoje�stwa. Najwa�niejszym czynnikiem by�a tu poezja epicka. Historyk Herodot m�wi: "Hezjod i Homer stworzyli dla Grek�w ca�y system bog�w i dali bogom przydomki, i ka�demu z nich wyznaczyli zakres w�adzy, i utrwalili jego posta�". Homer, tw�rca Iliady i Odysei, �y� w VIII wieku przed n. e., a Hezjod w VII wieku napisa� poemat pt. Teogonia, czyli rodow�d bog�w. W istocie, oni ustalili typowe postacie bog�w, kt�rych rysy nie uleg�y odt�d zasadniczej zmianie. Do wielkiej i bez�adnej rzeszy b�stw wprowadzili pewien �ad, oparty na okre�lonych genealogiach i wzajemnych stosunkach rodzinnych. W�a�ciwym tw�rc� tego
Ajschylos Choefory, przek�ad Jana Kasprowicza.
14
JAN PARANDOWSKI
systemu religijnego by� Homer. Hezjod jedynie z wi�ksz� �cis�o�ci� opracowa� jego koncepcj�.
Religia Homera by�a nowo�ci�, przewrotem. R�ni�a si� zasadniczo nie tylko od najdawniejszej religii greckiej, lecz niejednokrotnie i od wierze� Grek�w pohomeryc-kich. Sta�o si� to dlatego, �e poezja Homera by�a rycerska i dworska. Poeta stara� si� jak najdalej odej�� od ludowych zabobon�w. Jako przedstawiciel wy�szej cywiliza-cji,odrzuci� pierwotn� groz�, demonizm, krwio�erczo��. Ze swej pogodnej fantazji wzi�� kszta�ty bog�w jasne, wyraziste i przede wszystkim ludzkie.
Bogowie Homera s� to po prostu ludzie nie�miertelni, obdarzeni nieziemsk� urod� i si��. Ka�dy z nich ma w�asne imi� i rysy sobie w�a�ciwe. R�ni� si� mi�dzy sob� pod wzgl�dem p�ci, wieku, charakteru i w�adzy. Razem tworz� jedn� wielk� rodzin� lub raczej pa�stwo z monarch� na czele, kt�rym jest Dzeus, rozkazuj�cy wszystkim prowincjom: niebu, ziemi, morzu i podziemiu. W ten spos�b Homer utrwali� raz na zawsze antropomorficzny charakter religii greckiej.
�ywa, szczeroz�ota poezja Homera sta�a si� wcze�nie powszechnym dobrem ca�ej Hellady i wywo�a�a w poj�ciach religijnych donios�� rewolucj�. Na dno zepchni�to prastare wierzenia i zabobony ludowe, kt�re tam pozosta�y przez ca�� staro�ytno��, a na szczyt religii wyniesiono idealne postacie bog�w Homerowych. Rz�dy i warstwy o�wiecone wszystkich pa�stw greckich otoczy�y t� now� religi� starann� opiek�. B�stwa lokalne ust�pi�y przed promiennym orszakiem Olimpijczyk�w, a poniewa� lud nie m�g� si� z nimi tak �atwo rozsta�, wymy�lono mn�stwo bajek o walkach, ma��e�stwach i r�norakich zwi�zkach starych bo�yszcz z pot�nymi przybyszami. Niekiedy dawny b�g pozostawa� przy nowym jako heros lub kap�an
GRECJA - WIADOMO�CI WST�PNE
15
i za�o�yciel nowego kultu albo po prostu w �wi�tyni nowego boga pokazywano gr�b jego poprzednika, kt�rego on pokona�. Bardzo cz�sto kult dawnego boga przenoszono na kt�rego� z Olimpijczyk�w, nadaj�c mu jako przydomek imi� wypartego b�stwa. Zdarza�o si�, �e jakie� b�stwo miejscowe by�o tak szanowane i tak jednocze�nie odr�bne, i� nie mo�na go by�o ani zidentyfikowa� z kimkolwiek, ani sprowadzi� do roli podrz�dnej. Na przyk�ad arkadyjska bogini Eurynome nie podda�a si� najazdowi bog�w homeryckich i utrzyma�a si� w swej prastarej �wi�tyni, otoczonej gajem cyprysowym, gdzie sta� jej wizerunek wyobra�aj�cy posta� p�kobiety, p�-ryby - dziwaczne zjawisko w�r�d pi�knych i ludzkich pos�g�w reszty bog�w.
Zwyci�stwo Olimpijczyk�w nigdy nie by�o zupe�ne. Wbrew Homerowi lud grecki nie przesta� wierzy� w z�owrog� moc zmar�ych i nie pozwoli� sobie odebra� swych ba�wan�w z kamienia i drzewa. Nieraz naj�arliwsza wiara otacza�a imiona takich b�stw, o kt�rych �aden poeta nie �piewa�, a cz�owiek po dawnemu czu� si� nawiedzany przez dobre i z�e demony i spe�nia� odwieczne praktyki magiczne. Odt�d by�y jakby dwie religie: oficjalna, g�oszona przez pa�stwo, literatur� i sztuk�, oparta na tradycji Homera, i wierzenia warstw ni�szych, zachowuj�cych zabobony z czas�w przedhomerowych.
Nie uda�o si� r�wnie� wypleni� partykularyzmu religijnego, kt�ry sta� si� trwa�� i znamienn� cech� religii greckiej. Ka�da gmina mia�a swych szczeg�lnych or�downik�w. Gdy szereg gmin jednoczy� si� w ca�o�� pa�stwow�, nie zaciera�y si� r�nice: Hera czczona w Argos, nie mia�a bezwzgl�dnego podobie�stwa z Her� ate�sk�. Bogowie, uznawani przez wszystkie pa�stwa greckie, nie wsz�dzie cieszyli si� tym samym szacunkiem. Podobnie
16
JAN PARANDOWSKI
ka�da wie�, ka�da rodzina, nieomal ka�dy cz�owiek mia� w�asnego boga, kt�rego nad innych wys�awia�.
Homer, kt�ry pierwotne poj�cia religijne zmieni� na bardziej cywilizowane, sam z kolei stan�� przed s�dem umys��w o dojrzalszej kulturze. Pierwszy z krytyk� religii Homerowej wyst�pi� filozof Ksenofanes z Kolo f o n u (ok. 570-470 przed n. e.). Razi�a go szczeg�lnie chwiejna moralno�� Olimpijczyk�w. "Homer i Hezjod -powiada on - przypisuj� bogom wszystko to, co u ludzi wstyd i ha�b� przynosi". A zwracaj�c si� przeciw antro-pomorficznemu wielob�stwu: "�miertelni przypuszczaj�, �e bogowie rodz� si� tak jak oni, �e nosz� ludzkie odzienie, maj� ludzki g�os i ludzk� posta�. Gdyby wo�y, konie lub lwy mia�y r�ce i umia�y malowa� i tworzy� pos�gi jak ludzie, malowa�yby swoich bog�w z cia�ami podobnymi do w�asnych. Etiopowie twierdz�, �e ich bogowie s� czarni i maj� nosy perkate. Trakowie za�, �e maj� oczy niebieskie i rude w�osy". Ksenofanes bowiem g�osi� wiar� w jednego boga: "Jeden jest b�g najwy�szy mi�dzy bogami i lud�mi, niepodobny do �miertelnych ani z postaci, ani z umys�u, b�g ca�y widzi, ca�y my�li, ca�y s�yszy. Bez trudu wszystko w ruch wprowadza rozumem i my�l�".
Te idee monoteistyczne w rozmaity spos�b przenika�y do nast�pnych pokole�, wci�� na nowo podejmowane przez filozof�w i poet�w, kt�rzy z wolna wiedli religi� greck� ku wy�szej etyce i mniej ziemskim poj�ciom o bogach. Do ugruntowania nowych pogl�d�w przyczynia�y si� poniek�d misteria eleuzyjskie (zob. ust�p "Deme-ter"), a jeszcze wyra�niej urabiali je orficy.
By�a to sekta religijna, kt�ra podawa�a za swego za�o�yciela legendarnego wieszcza Orfeusza. Religia orficka by�a mistycznym monoteizmem. Bogowie, znani z
GRECJA - WIADOMO�CI WST�PNE 17
mitologii, stanowili zewn�trzne formy jednej boskiej istoty. Dionizos, zwany Dzagreusem, syn Dzeusa i Perse-fony, jeszcze w dzieci�stwie otrzyma� od ojca rz�dy nad �wiatem. Tymczasem tytani chcieli go zabi�. Ma�y bo�ek ucieka� zmieniaj�c si� po drodze w rozmaite zwierz�ta. Na koniec przemienionego w byka tytani rozdarli na kawa�ki, ugotowali i zjedli, serce za� pogrzebali w ziemi. Atena znalaz�a je i przynios�a Dzeusowi, kt�ry je po�kn��. Z Dzeusa narodzi� si� p�niej drugi Dionizos, kt�rego �wiat zna jako syna Semeli. Tytan�w Dzeus spali� piorunem, a z ich popio��w uczyni� ludzi. Poniewa� za� tytani przedtem po�arli cia�o Dionizosa, przeto w ka�dym cz�owieku s� dwojakie sk�adniki: dobre - dionizyjskie, i z�e -od tytan�w. Zadaniem ludzi jest uwolni� si� od owej spu�cizny przekl�tej, tj. od cia�a, albowiem tylko dusza jest dionizyjska. Trzeba panowa� nad cia�em, ujarzmia� je, gdy� w ten spos�b wyswobadza si� dusz� z wi�z�w cielesnych.
Wed�ug orfik�w, dusza po �mierci idzie do podziemia, gdzie odbywaj� si� s�dy. Zbrodniarz otrzymuje zas�u�on� kar�, kt�ra nie jest wieczna. Po okresie oczyszczenia dusza wraca na ziemi� i wchodzi w nowe cia�o, aby pokutowa� za winy poprzedniego �ywota. W ten spos�b wci�� odradza si� i umiera. Wtajemniczony w misteria orfickie uzyskuje w podziemiu wyrok �agodniejszy i mo�e by� nawet zwolniony od powt�rnych narodzin. Lecz samo wtajemniczenie nie wystarcza. Jedynie ten, kto �ycie swe dobrze i cnotliwie prze�yje, znajdzie �ask� u Dionizosa i po��czy si� z bogiem na zawsze.
Misteria orfickie by�y prywatne, �adne pa�stwo si� nimi nie opiekowa�o. Odprawiano je pod go�ym niebem albo w domach, albo w tymczasowych kapliczkach. Odbywa�y si� oczyszczenia, wtajemniczenia i symboliczne
18
JAN PARANDOWSKI
widowiska. Lecz g��wn� si�� orfik�w by�a ich literatura, liczne i rozmaite pisma wierszem oraz proz�. Kap�ani orficcy, na kszta�t gu�larzy, chodzili po ulicach i domach, g�osz�c nauk� Orfeusza i daj�c ludziom wskaz�wki, jak uchroni� si� od kar po�miertnych. Zmar�ym wyznawcom dawano do grobu tabliczki pouczaj�ce, jak si� maj� zachowa� w za�wiatach. Dusza musi zna� has�a potrzebne do zbawienia. Oto jak si� ma odezwa�, gdy przekroczy pr�g �mierci: "Jestem dzieckiem Ziemi i Nieba gwia�dzistego, ale m�j r�d jest niebia�ski". Na te s�owa stra�nicy "zdroju pami�ci" pozwol� jej ugasi� w nim pragnienie. St�d idzie dusza przed w�adc�w podziemia i o�wiadcza im, �e wydoby�a si� z bolesnego ko�a �ycia, na co jej odpowiadaj�: "B�dziesz bogiem, a nie cz�owiekiem" i przyjmuj� do krainy wiecznego szcz�cia.
Nauki orfickie, rozpowszechniane przez w�drownych kap�an�w i prorok�w, przyj�y si� w ca�ej Helladzie, zw�aszcza u warstw ni�szych, kt�re w nich znajdowa�y pociech� i nadziej� lepszego losu. Natomiast pogl�dy Ksenofanesa znalaz�y wielu zwolennik�w w�r�d filozof�w. Ci atakowali religi� coraz ostrzej, a� w V wieku da�y si� s�ysze� g�osy zupe�nego ateizmu. Przeciwdzia�a�a temu pobo�no�� og�u, oparta na uczuciach patriotycznych. Ateny z czas�w Peryklesa i z pocz�tk�w IV wieku w entuzjazmie patriotyczno-religijnym ozdobi�y si� najpi�kniejszymi �wi�tyniami, a jednocze�nie zacz�y �ciga� s�dami i wyrokami wolnomy�licieli.
Ale druga po�owa wieku IV odmienia �w stan rzeczy. Pa�stwa greckie s�abn� i chyl� si� ku upadkowi, a wraz z si�� pa�stwow� ga�nie r�wnie� patriotyczno-reli-gijne uczucie. W tych niespokojnych czasach wyrasta ponad inne b�stwa T y c h e, bogini szcz�liwego trafu. Przez wyprawy i podboje Aleksandra Wielkiego cywi-
GRECJA - WIADOMO�CI WST�PNE 19
lizacja grecka zdobywa nowe posiad�o�ci na wschodzie. Odt�d zaczyna przewa�a� znaczenie Wschodu i Grecja w�a�ciwa z wolna, lecz stanowczo ulega wp�ywom orientalnym. T� epok�, trwaj�c� a� do I wieku, nazwano okresem hellenistycznym.
Olimp grecki zape�nia si� mn�stwem nowych bog�w. Co prawda, dzia�o si� to ju� i dawniej. Grecy, jak zreszt� wszyscy politei�ci, odznaczali si� szerok� tolerancj� i wielk� uprzejmo�ci� wobec b�stw cudzych. Wierzyli zapewne, �e ich nigdy nie jest za wiele i �e za granic� �atwo mo�e si� znale�� jaki� b�g, kt�rego warto sobie pozyska�. Zw�aszcza Egipt, odwieczny kraj cud�w, n�ci� i zdumiewa� Grek�w, wierz�cych, �e w �wi�tyniach nad Nilem ukrywa si� jaka� m�dro�� tajemna. Stamt�d wi�c wzi�li bogini�, kt�ra od III wieku przed n.e. a� niemal do ko�ca staro�ytno�ci skupia�a wok� siebie rzesze wyznawc�w - I z y d �.
Izyda, uto�samiana z lo, Selene, Afrodyt�, Demetr� i wielu innymi postaciami mitologii greckiej, przedstawiana we wzruszaj�cym obrazie matki trzymaj�cej dziecko w ramionach, otoczona kap�anami, kt�rzy odprawiali nabo�e�stwa przej�te serdeczniej szy m stosunkiem do b�stwa -I�yda, objawiaj�ca w misteriach szereg nauk kosmogonicznych i moralnych, dosz�a do czci tak wysokiej, �e stawa�a si� prawie b�stwem jedynym i chwa�� jej g�oszono tymi s�owy:
Oto jestem macierz wszech�wiata, pani �ywio��w wszystkich, pra�r�d�o wszechwiek�w, ja, z b�stw najwi�ksza, ja, cieni podziemnych kr�lowa, spo�r�d niebian pierwsza, ja, kt�rej twarz obliczem jest posp�lnym bog�w i bogi� wszystkich, kt�rej skinienie rz�dzi �wietlistymi sklepieniami nieba, uzdra-
20 JAN PARANDOWSKI
wiaj�cymi tchnieniami ocean�w, rozpaczliwym piekie� milczeniem - ja, kt�rej jedno jedyne b�stwo ca�y czci �wiat we wielorakim kszta�cie, w r�nym obrz�dku i pod r�norakim imieniem.
Wraz z ni� utrwali� si� kult jej m�a i brata, O z y r y s a, kt�ry pod imieniem Serapis rozsia� po ca�ym obszarze �wiata greckiego poka�n� liczb� swych �wi�ty�.
Z b�stw wschodnich najszerzej czczono "Wielk� Matk�", macierz bog�w - K y b e l e. By�a to bogini frygijska (Azja Mniejsza), w kt�rej Grecy rozpoznawali swoj� Rej�, ma��onk� Kronosa. Kap�ani Kybeli odbywali ha�a�liwe procesje, po��czone z nami�tn� muzyk�, a podczas dzikich ta�c�w wojennych zadawali sobie rany mieczem. W swym rytuale mieli wiele gorsz�cych praktyk i nie cieszyli si� dobrym imieniem.
Drugim pot�nym bogiem ze Wschodu by� Mitra, ira�sko-babilo�ski pan s�o�ca. Kult jego poczyna si� szerzy� w okresie hellenistycznym, a w II i III wieku n.e. dochodzi do szczytu. Mitra urasta w�wczas na b�stwo naczelne ca�ego �wiata grecko-rzymskiego. Misteria, odbywane w tajemniczych pieczarach, g�osz� wiar� w nie�miertelno�� duszy oraz zmartwychwstanie cia�a. Przez wielkie podobie�stwo do chrze�cija�stwa religia Mitry staje si� w pewnym czasie gro�n� wsp�zawodniczk�
nauki ewangelicznej.
W dobie wielkich monarchii, a wi�c od Aleksandra Wielkiego pocz�wszy, dawny ustr�j Grecji, oparty na miastach-pa�stwach, przesta� istnie� i nie by�o odt�d owej wi�zi narodowej, kt�ra poszczeg�lnym obywatelom nakazywa�a czci� b�stwa ojc�w i dziad�w. Poniewa� nowe pa�stwa, owe rozleg�e monarchie, nie wywiera�y w tej mierze �adnego nacisku, religia sta�a si� rzecz� prywatn�
GRECJA - WIADOMO�CI WST�PNE
21
i ka�dy szuka� boga wsz�dzie tam, gdzie go si� znale�� spodziewa�. Wzros�a pobo�no�� indywidualna, silnie zabarwiona mistycyzmem, i bujnie rozpleni� si� wszelki zabobon wraz z magi� i wr�biarstwem.
Jednocze�nie racjonalizm poddawa� krytyce wierzenia o bogach. Ju� od VI wieku obja�niano alegorycznie Homera, aby go uchroni� przed zarzutami Ksenofanesa, ale dopiero filozofowie ze szko�y stoik�w i cynik�w rozszerzyli alegori� na imiona bog�w i tre�� poda�. Zwalczaj�c antropomorficzne pojmowanie b�stwa i wszelkie zewn�trzne ceremonie, g�osili nauk� o jednej istocie boskiej, kt�ra wymaga tylko ofiary czystego serca. Zw�aszcza stoicy pilnie, acz nieumiej�tnie, zbierali materia�y dotycz�ce obrz�d�w religijnych, imiona i przydomki bog�w, aby za pomoc� dziwacznych etymologii objawi� ich "w�a�ciwe" znaczenie. M�wili, �e Demeter wyra�a po prostu chleb, Hera - powietrze, Atena - ogie�.
Inn� drog� obra� Euhemeros, tw�rca osobliwego pogl�du na mitologi� greck�. Napisa� on w pocz�tku III wieku przed n.e. romans podr�niczy pt. Hiera anagrafe (�wi�te pismo). Opowiada�, �e kiedy wyruszy� z portu w Arabii Szcz�liwej, zerwa� si� wiatr i zagna� okr�t do nie znanej wyspy, po�o�onej na Oceanie Indyjskim. Wyspa by�a niezwykle urodzajna i pi�kna, a w �rodku niej wznosi�a si� �wi�tynia Dzeusa. W tej �wi�tyni by�a kolumna ze z�ota, pokryta napisami hieroglificznymi. Na pro�b� Euhemerosa kap�ani wyt�umaczyli mu napisy i w�wczas przekona� si�, �e jest to po prostu prawdziwa historia bog�w. Przepisa� j� tedy w swym dziele, aby udowodni�, �e bogowie byli pierwotnie lud�mi, kt�rych ub�stwiono b�d� z woli narodu, b�d� z ich w�asnego rozkazu. Wed�ug Euhemerosa, Dzeus by� kr�lem-zdo-bywc�, kt�ry wymaga� od poddanych czci boskiej, aby
22
JAN PARANDOWSKI
zyska� tym wi�kszy pos�uch. Kronos by� w�adc� �agodnym i poczciwym, kt�rego synowie str�cili z tronu. Uranos by� ksi�ciem bardzo bieg�ym w astronomii i st�d uznano go po �mierci za b�stwo nieba. W ten spos�b wyja�nia� Euhemeros ca�� mitologi�, sprowadzaj�c nieraz dostojne postacie Olimpu do rz�du figur bardzo pospolitych.
Od epoki hellenistycznej a� do wieku II n.e. daje si� zauwa�y� w spo�ecze�stwie greckim pr�d, kt�ry by�my dzi� nazwali romantycznym: t�sknota za najstarszymi kultami. Odnawiano obrz�dy, o kt�rych ju� niemal pami�� zagin�a, podnoszono z gruz�w odwieczne �wi�tynie, najdawniejsze igrzyska odprawiano z wielk� wspania�o�ci� i radzono si� zapomnianych wyroczni. Szczeg�lnie popiera� ten ruch cesarz Hadrian (117-138 n.e.), monarcha zhellenizowany, pe�en romantycznych poryw�w i szczerej mi�o�ci dla tradycji greckiej. Ale trwa�o to kr�tko i by�o zbyt s�abe, aby uchroni� Olimp helle�ski przed najazdem wschodnich bog�w.
Ostatnim wielkim tworem geniuszu greckiego by� neoplatonizm, ugruntowany przez filozofa Plotyna (II wiek n.e.), kt�ry uwa�a� siebie za ucznia i kontynuatora Platona.
Przez wiele wiek�w d��yli Grecy do uproszczenia swego politeizmu i do poddania go idei najwi�kszego boga. To zadanie podj�� Plotyn. Stworzy� poj�cie boga istniej�cego poza wszelk� form� zmys�ow�, kt�rego nie mo�na ani okre�li�, ani nazwa�. Bogowie czczeni w �wi�tyniach byli emanacj� Istoty istot. Podania rozwi�zywali neoplato�czycy sposobem alegorycznym, lecz szanowali obrz�dy i wszystkie praktyki religijne. Neoplatonizm zape�ni� �wiat demonami. Demony by�y jakby po�rednikami mi�dzy ziemi� a niebem. By�y nie�miertelne, przewy�sza�y cz�owieka rozumem i si�� i - zale�nie od swej natury -
GRECJA - WIADOMO�CI WST�PNE 23
by�y dobroczynne lub szkodliwe. Ta wiara w demony rozwar�a na o�cie� podwoje magii i wszelkim sztukom czarnoksi�skim.
Neoplatonizm by� ostatnim wysi�kiem, aby utrzyma� i o�ywi� star� religi� greck�, poszed� jednak na marne, gdy� jedyn� religi�, kt�ra naprawd� odpowiada�a potrzebie czasu, by�o chrze�cija�stwo.
Nie zawsze i nie od najdawniejszych czas�w �wi�tynia by�a miejscem czci bog�w. Na g�rach, w gajach, grotach, przy �r�d�ach - modlono si� wsz�dzie tam, gdzie domy�lano si� obecno�ci b�stwa. Pod go�ym niebem ustawiano o�tarze i sk�adano ofiary. Z wolna takie miejsce szczeg�lnie szanowane stawa�o si� okr�giem �wi�tym, w kt�rym budowano �wi�tynie. Tak by�o w Delfach i w Olimpii - doko�a �wi�tego okr�gu skupi�y si� gmachy publiczne na kszta�t miast ca�ych.
O�rodkiem kultu i samego okr�gu �wi�tego by� o�tarz. Przy nim stawiano wizerunki b�stw i ofiary wotywne. Okr�g �wi�ty otacza� mur, a r�ne przepisy rytualne okre�la�y jego nietykalno��. (Na przyk�ad do �wi�tego "gaju" Dzeusa w Olimpii w pewnych porach nie wolno by�o wchodzi� kobietom.) Przestrzegano, aby nikt w okr�gu �wi�tym ani si� nie rodzi�, ani nie umiera�, albowiem narodziny lub �mier� sprowadza�y stan nieczysto�ci.
�wi�tynia by�a domem boga, kt�ry w niej przebywa� pod postaci� swego wizerunku. Wierni zazwyczaj pozostawali na zewn�trz, aby nie zak��ca� spokoju b�stwa w jego prywatnym mieszkaniu. Wchodzili tam w pewne dni uroczyste, ale i wtedy nie dopuszczano �cisku. Tak nakazywa�a ostro�no�� ze wzgl�du na drogocenne przedmio-
24
JAN PARANDOWSKI
ty, kt�re �atwo mog�y znikn�� w t�umie, zw�aszcza �e �wi�tynie by�y s�abo o�wietlone. Jedynie tam, gdzie odprawiano misteria (na przyk�ad Eleuzis), rzesze wtajemniczonych zbiera�y si� na wsp�lne nabo�e�stwa.
Ka�da �wi�tynia otwiera�a si� ku wschodowi i w t� stron� patrzy�y oczy pos�gu. Okien zazwyczaj nie by�o. �wiat�o wchodzi�o przez drzwi, tak �e w g��bi �wi�tyni panowa� p�mrok. Odczuwa�o si� wi�ksz� cisz� i jakby modlitewne skupienie. Cz�sto otacza�y �wi�tyni� drzewa rz�dem zasadzone.
W Grecji nie istnia� jaki� jednolity stan duchowny w naszym rozumieniu. Pochodzi�o to st�d, �e pierwotnie kulty by�y domowe i ojciec rodziny by� zarazem kap�anem. Kap�an grecki nie odbywa� specjalnych studi�w, ani nie odr�nia� si� si� od reszty obywateli. S�u�b� bo�� na r�wni z m�czyzn� pe�ni�a kobieta. Kap�an jako str� �wi�tyni mia� funkcj� pa�stwow�. Poza tym by� cz�owiekiem �wieckim. W ka�dej �wi�tyni by� jeden kap�an, kt�remu przydzielano do pomocy stra�nik�w i niewolnik�w. Poniewa� nie znano ani dogmat�w, ani teologii, kap�ani nie nauczali wiernych. Jedynym ich obowi�zkiem by�o dokonywanie obrz�d�w. Kap�an�w wybiera�o zgromadzenie ludowe. W niekt�rych kultach urz�d kap�a�ski by� dziedziczny. W okresie hellenistycznym przyw�drowa� ze wschodu brzydki zwyczaj kupowania urz�d�w kap�a�skich. Kap�an musia� by� moralnie i fizycznie bez skazy i by� pe�noprawnym obywatelem gminy. Dochody jego stanowi�y osobne porcje mi�sa z ka�dej ofiary i okoliczno�ciowe honoraria. Niekiedy pobiera� rent� z posiad�o�ci nale��cych do �wi�tyni. Przy spe�nianiu obrz�dk�w wk�adali kap�ani starodawny str�j jo�ski: d�ugi, nie przepasany chiton bia�y lub purpurowy, z r�kawami. Czasem wyst�powali w stroju b�stwa. Na przyk�ad kap�anka Ar-
|
GRECJA - WIADOMO�CI WST�PNE 25
temidy w Patraj jecha�a na wozie zaprz�onym w jelenie, a kap�anka Ateny w achajskiej Pellene przywdziewa�a w dni �wi�teczne henn i pancerz. W �yciu prywatnym ubierali si� jak wszyscy.
G��wnym aktem obrz�d�w religijnych by�a ofiara -dar sk�adany b�stwu celem pozyskania jego �aski. Na stopniach o�tarza zabijano zwierz�ta: wo�y, krowy, owce, kozy, �winie itd. W dniach szczeg�lnie uroczystych liczba ofiar bywa�a bardzo znaczna - nazywano to "hekatom-b�", czyli setk� ofiar. Poj�cia hekatomby nie nale�y bra� dos�ownie. W rzadkich tylko wypadkach zabijano setki bydl�t ofiarnych, zwyczajnie za� hekatomb� zwano wi�ksz� ofiar�, z�o�on� z kilkunastu lub kilkudziesi�ciu zwierz�t. Przewa�nie wybierano zwierz�ta zdrowe i dojrza�e, ale istnia�y w tym wzgl�dzie wyj�tki, gdy� ka�dy kult wymaga� zwierz�t innego gatunku, p�ci, ma�ci itp. Zwykle obok o�tarza sta�a tablica z wypisanymi dok�adnie wskaz�wkami, jak ofiar� sk�ada� nale�y.
Zwierz�ta ofiarne mia�y cz�sto rogi z�ocone, przystrajano je wst��kami i wie�cami. Najpierw kap�an odcina� z czo�a zwierz�cia gar�� w�os�w, kt�re wrzuca� do ognia, po czym sypa� na nie ziarnka zbo�a. Przy d�wi�kach flet�w zadawano ofierze cios toporem, tak �eby krew zbryzga�a o�tarz. Zabite zwierz� dzielono na dwie cz�ci: najlichsz� (t�uszcz, sk�r� i ko�ci) palono na o�tarzu, drug� za� pieczono i zastawiano uczt� dla wszystkich obecnych. Podczas ofiar sk�adanych przez pa�stwo ca�y lud bywa� ugoszczony, a najlepsze k�ski dostawali dygnitarze i kap�ani. Na wsi, ilekro� ch�op zabija� wo�u lub ciel�, najpierw sk�ada� ofiar�, a reszt� mi�sa oddawa� na u�ytek domowy.
Inaczej si� dzia�o, gdy ofiar� przeznaczano na przeb�aganie b�stw podziemnych. Spalano w�wczas ca�e zwie-
26
JAN PARANDOWSKI
r�� i nie wolno by�o z niego je�� ani k�sa, albowiem kto zjad� bodaj odrobin�, dostawa� si� pod w�adz� duch�w piekielnych. Tak samo post�powano sk�adaj�c ofiar� w zamiarze oczyszczenia si� z jakiej� przewiny lub dla odwr�cenia gro��cej kl�ski.
Ubodzy, kt�rzy nie mieli za co kupi� zwierz�cia ofiarnego, przynosili ciasto wypieczone w kszta�cie wo�u krowy lub owcy. Cz�sto, w obl�onych miastach, gdy zabrak�o mi�sa, sk�adano bogom takie zast�pcze ofiary. Poza tym religia grecka zna�a ofiary ca�kowicie bezkrwawe, z owoc�w i wszelkich p�od�w ziemi, oraz libacje, wylewanie wina; nie tylko podczas uroczysto�ci, lecz przy ka�dej zwyk�ej wieczerzy odlewano z kubka kilka kropel na cze�� bog�w.
Na r�wni z dzikimi plemionami s�dzili Grecy w najdawniejszych czasach, �e najmilszym darem dla bog�w jest ofiara z cz�owieka. �lady tych wyobra�e� zachowa�y si� w Grecji do bardzo p�nej epoki. Przede wszystkim m�wi� o tym podania (na przyk�ad ofiarowanie Ifigenii), w kt�rych jaki� wr�bita dla za�egnania gniewu bo�ego nakazuje z�o�y� ludzk� ofiar�. Ale i wieki historyczne dostarczaj� podobnych przyk�ad�w. W Plutarchowym �ywocie Temistoklesa czytamy:
Nazajutrz, skoro dzie� za�wita�, Kserkses, dla przypatrzenia si� flocie i bitwie (by�o to pod Salamin� w roku 480 przed n.e.) osiad� nadbrze�n� g�r� powy�ej �wi�tyni Heraklesa, k�dy cie�nina Eubej� od Attyki roz��cza. Po takich z obu stron przygotowaniach, gdy Temistokles czyni ofiary na okr�cie naczelnym, przywodz� przede� trzech je�c�w pi�knej urody, w sukniach z�otog�owych. Mieniono ich siostrzanami kr�lewskimi. Skoro ich spostrzeg� Eu-
GRECJA - WIADOMO�CI WST�PNE 27
frantydes oraz gdy wielki i jasny ogie� na ofiarach rozja�nia� i z prawej strony kichnienie s�ysze� si� da�o (dobry znak), wzi�wszy prawic� Temistoklesa, ka�e mu ich zabi� dla Bachusa z przydomkiem Omestes, to jest Surowo�erca: "od tego w�a�nie zale�y zwyci�stwo i ca�o�� Grecji". Stan�� zdumiony Temistokles na tak okropn� wr�b� i nie �mia� jej dope�ni�. Ale lud, kt�ry zawsze w niebezpiecznych przygodach i rozpaczy woli przeciw wszelkiemu rozumowi szuka� na ocalenie swoje nadzwyczajnych pomocy, ani�eli si� trzyma� zwyczajnego rzeczy porz�dku i roztropno�ci prawide�, wezwa� jednog�o�nie Bachusa i m�odzie�c�w przed o�tarzem stawi� na ofiar�, jak wieszczek nakaza�.
Co wi�cej, s�yszymy nawet o regularnych ofiarach z ludzi w dobie historycznej. Corocznie zabijano cz�owieka na o�tarzu Kronosa na wyspie Rodos, a w mie�cie Abdera kamieniowano jednego z obywateli, niby koz�a ofiarnego, na oczyszczenie ca�ego spo�ecze�stwa. Podobny zwyczaj istnia� w Atenach, prawdopodobnie do V wieku. Podczas majowego �wi�ta Targeli�w prowadzono w uroczystej procesji dwoje ludzi - m�czyzn� jako nosiciela grzech�w m�czyzn i kobiet� za winy niewiast - z �a�cuchem bia�ych i czarnych fig na szyi. Po odbytej procesji wyprowadzano ich za miasto i zabijano. Tak dzia�o si� i w innych miastach jo�skich. Przeznaczano na ten cel zbrodniarzy skazanych na �mier�, ale nale�y przypuszcza�, �e w odleg�ej staro�ytno�ci mniej ostro�nie szafowano �yciem ludzkim i o�tarze bog�w greckich ocieka�y krwi� niewinnych r�wnie obficie jak u wszystkich lud�w barbarzy�skich.
28
JAN PARANDOWSKI
Z post�pem cywilizacji �agodnia�y te pierwotne zwyczaje. Oto na wyspie Leukas corocznie w �wi�to Apollina zrzucano ze ska�y do morza jednego zbrodniarza w celu oczyszczenia ca�ego ludu; lecz na dole oczekiwa�y �odzie ratunkowe - wy�awiano go z wody i skazywano na wygnanie. W Halaj, w Attyce, podczas �wi�ta Artemidy wybierano z ludu jednego m�czyzn� i zadawano mu w szyj� lekkie ci�cie mieczem: kilka kropli krwi by�o zast�pcz� ofiar� za �ycie cz�owieka, kt�re niegdy� sk�adano w darze bogini. Jeszcze ciekawszy by� zwyczaj na wyspie Tenedos. Kap�ani Dionizosa hodowali pi�kn� krow�, a kiedy urodzi�o si� ciel�, obchodzili si� z ni� jak z kobiet� w po�ogu, ciel�ciu za� wdziewali buciki na racice i prowadzili, niby dziecko, przed o�tarz boga, gdzie je zabijali. W tym obrz�dzie ciel� zast�powa�o prawdziw� ofiar� z dziecka, kt�rej niegdy� wymaga� Dionizos od mieszka�c�w Tenedos.
Do wykonywania s�u�by bo�ej potrzebna by�a czysto�� rytualna. Nieczysty by� przede wszystkim zab�jca, lecz i ten, kto cho�by bezwiednie zetkn�� si� z morderc� lub trupem. Taki nie mia� wst�pu do �wi�tyni, a gdyby wszed�, splami�by dom bo�y. Splamion� �wi�tyni� oczyszczano w ten spos�b: na o�tarzu p�on�� ogie�, z kt�rego kap�an wyjmowa� g�owni� i gasi� j� w wodzie; t� wod�, jako �wi�con�, skrapla� �ciany, pos�gi i zebranych. Przed �wi�tyni� zwykle sta�o naczynie z wod� �wi�con�, w kt�rej wchodz�cy zanurzali d�onie.
Grek modli� si� cz�sto, lecz nigdy bez okre�lonego powodu: prosi� bog�w o pomoc lub dzi�kowa� za doznan� �ask�. Przed ka�dym przedsi�wzi�ciem obiecywa� bogom jak�� ofiar� na wypadek spe�nienia pro�by. Zwraca� si� do tego b�stwa, kt�re naj�atwiej mog�o si� zaopiekowa� dan� spraw�, gdy� nale�a�a do jego zakresu w�adzy -
GRECJA - WIADOMO�CI WST�PNE 29
albo do boga, kt�rego �wi�tynia znajdowa�a si� w pobli�u. Przy modlitwach stawa� wyprostowany i podnosi� do g�ry roz�o�one r�ce. Jedynie b�stw podziemnych wzywa� padaj�c na kolana i bij�c d�oni� o ziemi�, jakby w ten spos�b chcia� zwr�ci� uwag� istot tam mieszkaj�cych.
Do s�u�by bo�ej nale�a�y r�wnie� procesje, ta�ce, igrzyska i wszelkiego rodzaju zabawy ludowe. By�o to w�a�ciwo�ci� Grek�w, �e widzieli we w�asnej rado�ci i we w�asnych rozrywkach co� nies�ychanie mi�ego bogom, kt�rzy zawsze brali udzia� w ich weselu. Na Partenonie jest fryz przedstawiaj�cy jedn� z najpi�kniejszych uroczysto�ci ate�skich, poch�d panatenajski; na fryzie tym rze�biarz umie�ci� grup� bog�w olimpijskich, kt�rzy, dla oczu ludzkich niewidzialni, raduj� si� widokiem pi�knej m�odzie�y i ca�ego ludu id�cego w procesji. Najcz�ciej po z�o�eniu ofiar odbywa�y si� ta�ce. Bez igrzysk nie rozumiano wi�kszych uroczysto�ci. Cztery igrzyska osi�gn�y najwi�ksze znaczenie: olimpijskie, pityjskie (w Delfach), istmijskie (na Mi�dzymorzu Korynckim) i nemej-skie (w Argolidzie). Zwa�y si� panhelle�skie - og�lno-greckie - albowiem uczestniczy�a w nich cala Hellada.
Podobnie jak ka�de pa�stwo i ka�da gmina mia�y w�asnego boga, kt�rego uwa�a�y za swego patrona, tak zn�w ka�da rodzina, obok Hestii, bogini domowego ogniska, czci�a swoje b�stwa domowe, b�d�ce jej wy��czn� w�asno�ci�. One opiekowa�y si� jedynie swoim domem i dla obcych mog�y okaza� si� wrogie. Kto po raz pierwszy wchodzi� do domu, czy to nowy niewolnik, czy panna m�oda, sk�ada� im natychmiast ofiar�, aby pozyska� ich �yczliwo��. Pann� m�od� w dzie� �lubu stawiano przed ogniskiem w domu m�a i obsypywano figami, orzechami, daktylami - by�a to ofiara mi�a b�stwom domowym. Nowo narodzone dziecko musia�o r�wnie� wkupi� si� w �aski
30 JAN PARANDOWSKI
tych duch�w mieszkaj�cych w kominie, na strychu, w zakamarkach piwnic, strzeg�cych dobytku i p�osz�cych z�odzieja. W kilka dni po narodzinach odbywa�a si� uroczysto�� Amfidromi�w: dziecko obnoszono doko�a ogniska i sadzano je na nim w popiele.
Nie do�� jednak pozyska� dobre b�stewka. Nale�a�o jeszcze odstraszy� z�e duchy, kt�re tylko czekaj� sposobno�ci, aby wtargn�� do domu. Szczeg�lnie natarczywe s� wtedy, gdy w domu rodzi si� nowy cz�owiek. W Atenach zawieszano na drzwiach ga��� oliwn�, gdy przyszed� na �wiat ch�opiec, a wst��k� we�nian�, gdy dziewczyna. Te przedmioty odp�dza�y z�e duchy. Podobn� si�� przypisywano wie�com z li�ci wawrzynu. Ale najwi�cej ba�y si� z�e duchy ha�asu: gdy bito w br�zowe lub �elazne talerze, ucieka�y. Wyszed�szy z domu, nigdy si� Grek nie odwraca�, albowiem za wychodz�cym id� z�e duchy i mo�na nagle stan�� wobec nich twarz� w twarz, co zawsze �le si� ko�czy.
W �yciu domowym �atwo si� popada w stan nieczysto�ci, na przyk�ad przez dotkni�cie po�o�nicy lub zmar�ego. Matka dopiero w czterdzie�ci dni po porodzie ma prawo wej�� do �wi�tyni. Umar�y jest jeszcze bardziej niebezpieczny. Aby obcych ustrzec przed splamieniem si�, stawiali Grecy przed domem nieboszczyka cyprys i wod� z ga��zi� wawrzynu. Ka�dy wchodz�cy zanurza� ga��� w wodzie i skrapla� si� ca�y. T� wod� przynoszono od s�siad�w, albowiem zmar�y zanieczyszcza wszystko, co si� wok� niego znajduje - nawet ogie�, tak �e po up�ywie �a�oby brano g�owni� z cudzego ogniska i rozpalano w domu nowy, czysty p�omie�. Na drugi dzie� po pogrzebie dom zmywano wod� morsk�.
Za najcenniejszy objaw �aski bog�w uwa�ali Grecy wr�by i wyrocznie. Wr�bici i wr�ki, ludzie
GRECJA - WIADOMO�CI WST�PNE 31
obdarzeni przez boga szczeg�lnymi zdolno�ciami i natchnieniem, wyk�adali rozmaite znaki - lot ptak�w, uderzenie piorunu, g�os sk�dsi�, niespodziane spotkanie, ruchy, barwy, uk�ad wn�trzno�ci zwierz�t ofiarnych - w tym wszystkim objawia si� wola bog�w. Niekiedy za� b�g przemawia wprost przez usta swoich kap�an�w i w�wczas w jego �wi�tyni powstaje wyrocznia.
Najs�awniejsz� wyroczni� helle�sk� by�a delficka. W�r�d g�r Parnasu, u podn�a dw�ch ska� nagich i czerwonych, otoczona gajem, wznosi�a si� �wi�tynia Apol-lina, a dooko�a zbiega�y si� liczne budynki i pos�gi. Z najdalszych stron �liskimi w�wozami schodzili si� pielgrzymi, nios�c bogu swoje utrapienia i nadzieje. Po z�o�eniu ofiary losowano, w jakim porz�dku ma ka�dy pyta� o rad�. Przed progiem domu bo�ego sta� s�uga �wi�tynny, kt�ry odbiera� pytania sk�adane ustnie lub na pi�mie i oddawa� kap�anowi, aby je powt�rzy� jednej z natchnionych dziewic, zwanych P i t i a m i. Owe Pitie, wybierane przez kolegium kap�an�w, chowa�y si� od dzieci�stwa w �wi�tyni, wiod�c �ycie klasztorne. W naj�wi�tszym miejscu �wi�tyni, tzw. a d y t o n, kt�re by�o, jak si� zdaje, pieczar�, siada�a Pitia na tr�jnogu, w ob�okach dusz�cych wyziew�w. Staro�ytni m�wili, �e te wyziewy sz�y wprost z ziemi, ale przy odkopywaniu ruin �wi�tyni delfickiej nie natrafiono na �lad �adnej szczeliny, sk�d mog�yby si� wydobywa� gazy odurzaj�ce. Powsta�o zatem w�r�d uczonych przekonanie, �e w g��bi groty spalano mocne kadzid�a, kt�re otacza�y wr�k� chmur� dym�w. Zaczadzona Pitia wpada�a w rodzaj ekstazy i na zadawane pytania wypowiada�a mn�stwo s��w bez zwi�zku. Specjalni kap�ani, p r o f e c i, uk�adali z tych s��w wiersze w heksametrach o sensie zagadkowym lub dwuznacznym.
32 JAN PARANDOWSKI
W ka�dej porze t�um pytaj�cych zalega� plac przed �wi�tyni�. Byli tam ludzie, kt�rzy radzili si� w sprawach ma��e�stwa, po�yczki, podr�y, kt�rzy dowiadywali si�, jakie b�d� zbiory lub kiedy mo�na liczy� na spadek po bogatym wujaszku; kt�rzy szukali skarb�w ukrytych pod ziemi� lub mieli w�tpliwo�ci w wyborze zawodu. Nie tylko ludzie prywatni zwracali si� do wyroczni. Czyni�y to przede wszystkim miasta i pa�stwa greckie, a nawet i obce, oficjalnie, przed ka�dym wa�niejszym przedsi�wzi�ciem, jak za�o�enie nowej kolonii lub wyprawa wojenna, a zw�aszcza w kwestiach dotycz�cych religii. Ilekro� pa�stwo nawiedzi�a kl�ska (posucha, trz�sienie ziemi, zaraza), kt�r� uwa�ano za dopust bo�y, wyrocznia wskazywa�a spos�b przeb�agania bog�w. Niekt�re pa�stwa mia�y nawet jakby sta�ych ambasador�w odnosz�cych ka�d� trudn� kwesti� do natchnionego s�du kap�an�w delfickich. Ca�y �wiat grecki skupia� si� doko�a tej �wi�tyni, kt�r� uwa�ano za �rodek ziemi. Sz�y ofiary i bogate podarki z Macedonii, z Egiptu, znad Pontu, z Marsylii, z Grecji macierzystej i ze wszystkich jej wysp, z miast azjatyckich i z po�udniowej Italii. Ile razy trzeba by�o �wi�tyni� naprawi� lub przyozdobi�, sk�ada�y si�
wszystkie pa�stwa helle�skie.
Bliska sztuce wieszczenia by�a magia. W najdawniejszych czasach by�a tak z religi� zwi�zana, �e niepodobna jednej od drugiej oddzieli�. P�niej w�z�y si� rozlu�ni�y i magia sta�a si� obca, je�li nie wroga religii. W religii bowiem g��wn� rzecz� jest modlitwa, kt�ra jest pro�b�. W magii za� pro�ba nie mia�a znaczenia, lecz akt woli, stanowcze ��danie, rozkaz. Czarownik rozkazywa� podw�adnym sobie istotom przyrodzonym i nadprzyrodzonym. Bogini� czar�w by�a tajemnicza i z�owroga He-kate, kt�ra czarownikom dawa�a moc nad si�ami natury
GRECJA - WIADOMO�CI WST�PNE 33
i znajomo�� zi� magicznych. Wierzono, �e wszystko mo�e zdzia�a� czarownik: �ci�gn�� ksi�yc na ziemi� i lata� w powietrzu, duchy wywo�ywa� i wiatry zwraca� w inn� stron�, chodzi� po wodzie i obudza� mi�o�� w sercach oboj�tnych. Kto chcia�, �eby mu si� uda�o polowanie lub po��w ryb, kto puszcza� konie na wy�cigach, kto chcia� deszcz sprowadzi� na swoje pola, szed� po rad� i pomoc do czarownika lub czarownicy. Wykonywali oni swe praktyki wed�ug odwiecznych przepis�w, zamawiali choroby, przygotowywali lekarstwa, rozdawali amulety i dzia�o si� to zar�wno w czasach na po�y jeszcze barbarzy�skich, jak i w epoce najwy�szej cywilizacji, a pod koniec �wiata staro�ytnego wiara w magi� sta�a si� powszechna i tak silna, jak mo�e nigdy przedtem. Us�u�ni taumaturdzy, czyli cudotw�rcy, wywo�ywali dla ludzi wykszta�conych duchy s�awnych poet�w - Homera, Orfeusza.
W tej religii, bynajmniej nie wolnej od zdumiewaj�cych zabobon�w i grubych przes�d�w, uwija�o si� sporo takich ludzi, jakich przedstawi� w swym dziele O charakterach pisarz grecki z IV wieku przed n.e., Teo-frastos, kre�l�c �wietny portret zabobonnika:
Zabobonem - powiada - mo�na nazwa� obaw� przed wszystkim, co demoniczne. Zabobonnik myje r�ce w naczyniu z wod� �wi�con�, kt�r� skrapia si� ca�kowicie, bierze do ust li�� wawrzynu i tak chodzi przez ca�y dzie�. Gdy mu �asica przebiegnie drog�, nie rusza si� z miejsca, dop�ki kto� przed nim nie p�jdzie albo te� p�ki nie rzuci na ziemi� trzech kamieni. Gdy spotka w domu w�a, natychmiast na tym miejscu wznosi kapliczk�. Ko�o �wi�tych kamieni na rozstaju nie przejdzie, p�ki ich nie obleje
34 JAN PARANDOWSKI
oliw� z butelki, pada na kolana i modli si�. Kiedy mysz nadgryzie mu worek z m�k�, zwraca si� do wr�bity z zapytaniem, co w tym wypadku czyni� nale�y. Je�eli mu ten powie, �e trzeba worek za�ata�, zabobonnik z odwr�con� twarz� spe�nia oczyszczaln� ceremoni�. W domu dokonywa cz�stych oczyszcze�, m�wi�c, �e wpuszczono przez drzwi Hekat�. Gdy w drodze pos�yszy krzyk sowy, przera�a si� i wo�a: "Ateno, pomagaj!" i dopiero rusza dalej. Pilnie wystrzega si� stan�� w pobli�u grobu albo podej�� do umrzyka czy po�o�nicy. Ile razy ma jaki� sen, �pieszy do wyk�adaczy sn�w i wr�bit�w, aby zapyta� si�, do jakich bog�w lub bogi� ma skierowa� swe mod�y i ofiary. Aby si� da� wtajemniczy� w misteria, odwiedza z �on� co miesi�c orfickiego kap�ana, a je�li �ona nie ma czasu, bierze dzieci razem z piastunk�. Nale�y i do tych, kt�rzy ch�tnie skraplaj� si� wod� morsk�; gdy zobaczy jednego z tych, co biegaj� po rozstajach w wie�cu z czosnku, w�wczas umywa si� ca�y od st�p do g�owy i wzywa kap�anki, aby przysz�y z cebul� morsk� i szczeni�ciem i dokona�y oczyszczaj�cych obrz�d�w. Ilekro� spotka ob��kanego lub epileptyka, ogarnia go groza i trzy razy spluwa na piersi.
Religia Grek�w nie by�a religi� czystego pi�kna, niezm�conej rado�ci i beztroskiego ukochania �ycia, jak j� zbyt lekkomy�lnie okre�laj�. Zapewne te elementy w niej przewa�aj� i czyni� j� na poz�r niepodobn� do �adnej innej. Ale misteria eleuzyjskie i doktryny orfik�w daj� nam niejasno pozna� g��bok� zadum� religijn� owych "weso�ych" Grek�w, kt�rzy umieli by� bardzo powa�ni, a nawet smutni. Mieli r�wnie� sw� cz�� bar-
GRECJA - WIADOMO�CI WST�PNE 35
barzy�stwa w zabobonach i niedorzecznych przes�dach. Ich filozofia, nauka, literatura i sztuka - dobro wieczyste i powszechne wszystkich narod�w europejskich - tak potrafi�y ukry� i zatrze� owe rysy bardziej pospolite, �e jedynie dzi�ki �mudnym badaniom udaje si� nam dzisiaj odkry� pod idealn� pow�ok� b�stw helle�skich �w zabawny i pokraczny grymas pierwotnych demon�w.
Kto za� wejdzie w rojny i barwny �wiat mit�w, nie mo�e si� op�dzi� pytaniu: w jaki spos�b radzi� sobie w�r�d tych sprzeczno�ci, kaprys�w i bezece�stw umys� tak inteligentnego narodu. Daj� na nie odpowied� dzieje religii greckiej, w kt�rych mo�na dostrzec tysi�c lat walki mi�dzy rozs�dkiem i cnot� a zabobonem i niepow�ci�gliw� fantazj�. Oczyszczanie poj�cia b�stwa z grubych przes�d�w lub niemoralnych mit�w odbywa�o si� i w misteriach, i w kolegiach kap�a�skich, takich jak delfic-kie, i u filozof�w, jak Platon, i u poet�w zwi�zanych szczeg�lnie z religi�, jak Ajschylos, Sofokles, Pindar. Poj�cia te zmienia�y si� w ka�dym stuleciu, lecz dziwnym biegiem rzeczy koniec staro�ytno�ci by� bardzo podobny do jej zamierzch�ych pocz�tk�w: wiara w demony opanowa�a nawet niepospolite umys�y i w�r�d filozof�w gin�cego antyku znalaz�y si� figury podobne do cudotw�rc�w, mag�w i czarownik�w, jakimi ju� Homer gardzi�.
To wszystko jest przedmiotem bada� historyk�w religii zaledwie od stu lat, nikt za� o to si� nie troszczy� przez pi�tna�cie wiek�w, w ci�gu kt�rych �wiat bog�w greckich oddzia�ywa� na literatur� i sztuk� Europy. Zawsze patrzono na mitologi� jak na jeden z najpi�kniejszych twor�w wyobra�ni greckiej i by�a ona zbiorem nie�miertelnych temat�w, motyw�w, symbol�w, bez kt�rych i dzi� sztuka nie umie si� obej�� i wci�� do nich wraca.
NARODZINY �WIATA
Na pocz�tku by� Chaos. Kt� zdo�a powiedzie� dok�adnie, co to by� Chaos? Niejedni widzieli w nim jak�� istot� bosk�, ale bez okre�lonego kszta�tu. Inni - a takich by�o wi�cej - m�wili, �e to wielka otch�a�, pe�na si�y tw�rczej i boskich nasieni, jakby jedna masa nie uporz�dkowana, ci�ka i ciemna, mieszanina ziemi, wody, ognia i powietrza. Z tej nape�nionej otch�ani, kryj�cej w sobie wszyst