2406

Szczegóły
Tytuł 2406
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

2406 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 2406 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

2406 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

Moli�re �WI�TOSZEK Tower Press 2000 Copyright by Tower Press, Gda�sk 2000 PRZEDMOWA AUTORA O komedi� niniejsz� by�o wiele ha�asu i d�ugo j� prze�ladowano, a przedstawieni w niej ludzie dali dow�d, �e s� we Francji pot�niejsi ni� ci wszyscy, kt�rych przedstawia�em dotychczas. Margrabiowie, wykwintnisie, rogacze i lekarze ??znosili bez gniewu, �e si� ich odmalowa�o, udaj�c nawet, �e te ich konterfekty bawi� ich tak samo jak reszt� publiczno�ci. Natomiast ob�udnicy wra�liwsi s� na drwiny; obruszyli si� zrazu i uznali za dziwne, �e mam czo�o wytyka� ich �wi�toszkostwo i pi�tnowa� co�, czym si� para tyle os�b �wiatowych. Tej zbrodni darowa� mi nie mog� i jak jeden m�� rzucili si� na moj� komedi� z nieopisan� zaciek�o�ci�. Pilnie si� strzegli atakowa� j� od tej strony, kt�ra ich zrani�a: s� na to zbyt wytrawni i zbyt dobrze umiej� �y�, aby ujawni� tajniki swej duszy. Chwalebnym swoim zwyczajem os�onili w�asne korzy�ci spraw� Boga ??i w ich ustach �wi�toszek sta� si� sztuk� uw�aczaj�c� pobo�no�ci. Od pocz�tku do ko�ca pe�no w niej obrzydliwo�ci, a nie masz w niej nic, co by nie zas�ugiwa�o na spalenie. Ka�da zg�oska jest tu bezbo�na, ka�dy gest nawet jest tu zbrodniczy; najmniejszy rzut oka, najmniejsze kiwni�cie g�ow�, najmniejszy krok na prawo czy na lewo ??ukrywaj� tajemnice, kt�re ci ludzie potrafili wyt�umaczy� na swoj� niekorzy��. Pr�no poddawa�em j� �wiat�ej ocenie mych przyjaci� i os�dowi publicznemu; poprawki, kt�re wprowadzi�em, zdanie Kr�la i Kr�lowej, kt�rzy j� widzieli, aprobata dostojnych ksi���t i pan�w ministr�w, kt�rzy otwarcie u�wietnili j� swoj� obecno�ci�, �wiadectwo ludzi zacnych, kt�rzy j� uznali za po�yteczn� ??to wszystko nie zda�o si� na nic. Tamci nie ust�puj� i dzie� po dniu poduszczaj� na mnie niem�drych gorliwc�w, kt�rzy mi� l�� z pobo�no�ci� i pot�piaj� z mi�osierdzia. Ma�o bym dba� o ich gadanin�, gdyby nie spryt, z jakim robi� mi wrog�w z ludzi, kt�rych szanuj�, i zyskuj� poparcie os�b prawdziwie zacnych, kt�rych dobrej wiary nadu�yli, a kt�re wskutek swego szczerego zapa�u dla sprawy Niebios �acno daj� si� nastroi� odpowiednio. Oto, co mnie zmusza do obrony w�asnej. Pragn� wszechstronnie usprawiedliwi� moj� komedi� wobec ludzi prawdziwie pobo�nych i zaklinam ich z ca�ego serca, by nie pot�piali rzeczy, zanim j� obejrz�, by si� wyzbyli wszelkich uprzedze� i nie popierali roznami�tniania niecnych ob�udnik�w. Ktokolwiek zada sobie trud rzetelnego przemy�lenia mej komedii, zobaczy niechybnie, �e intencje moje s� w niej zawsze niewinne, �e si� w niej �adn� miar� nie wyszydza spraw godnych czci, �em j� pisa� z ca�� ogl�dno�ci�, jakiej wymaga tak delikatna materia, i �em z ca�ym kunsztem, z ca�ym staraniem, na jakie mi� sta�, usi�owa� nale�ycie odgraniczy� posta� ob�udnika od postaci prawdziwie pobo�nego. Tote� ca�e dwa akty przygotowuj� widz�w do wyst�pu mego nicponia. Niepodobna si� myli� ani przez chwil�; poznaje si� go od razu po znamionach, jakie mu nadaj�; od pocz�tku do ko�ca ka�dziutkie jego s�owo, ka�dziutki post�pek odmalowuje go jako niegodziwca, a zarazem uwydatnia charakter prawdziwie zacnego cz�owieka, kt�rego mu przeciwstawiam. Wiem dobrze, i� w odpowiedzi panowie ci staraj� si� podsun�� nam zr�cznie, jakoby nie by�o rzecz� teatru rozprawia� o tych tematach; lecz niech�e mi b�dzie wolno zapyta�, na czym opieraj� t� pi�kn� maksym�. Oni to swoje twierdzenie wytaczaj� po prostu, bez �adnych dowod�w; ow� nie by�oby trudno wykaza�, �e w staro�ytno�ci teatr wi�d� sw�j pocz�tek od religii i stanowi� cz�� jej misteri�w; �e u Hiszpan�w, naszych s�siad�w, �adne �wi�to nie odbywa si� bez udzia�u teatru; �e i u nas zawdzi�cza on swe narodziny bractwu, kt�re do dzi� dnia jest w�a�cicielem Pa�acu Burgundzkiego ??gmachu, gdzie si� wystawia najwznio�lejsze tajemnice naszej wiary; �e dzi� jeszcze kr��� drukowane czcionkami gotyckimi komedie, podpisane przez jednego z doktor�w Sorbony; �e wreszcie, nie si�gaj�c a� tak 5 daleko, za naszego ju� �ycia grano sztuki pobo�ne pana de Corneille, kt�re wprawi�y w zachwyt ca�� Francj�. Je�li komedia ma na celu karci� ludzkie przywary, nie widz�, dla jakiej racji kt�ra� z tych przywar mia�aby by� uprzywilejowana. Ta, o kt�r� idzie, poci�ga w pa�stwie nast�pstwa o wiele gro�niejsze ni� wszystkie inne; a przekonali�my si�, �e teatr nader skutecznie walczy o popraw�. Najpi�kniejsze rysy powa�nego mora�u odnosz� najcz�ciej skutek mniejszy ni�li satyra; nic tak dobrze nie przywodzi ludzi do opami�tania, jak obraz ich wad. Ci�kim jest zamachem na wyst�pek, gdy si� go wystawia na og�lne po�miewisko. Cz�owiek do�� �atwo znosi napomnienia, lecz nie znosi drwin; zgadza si� by� z�ym, ale nie zgadza si� by� �miesznym. Zarzucaj� mi, �em w usta swego Szalbierza w�o�y� s�owa pobo�ne. A czy� mog�em tego unikn��, je�lim chcia� nale�ycie zobrazowa� charakter hipokryty? Wystarcza chyba, �e ujawni�em zbrodnicze pobudki, sk�aniaj�ce go do ich wyg�aszania, tudzie� �e usun��em terminy u�wi�cone, kt�rych nadu�ycie przez niego by�oby razi�o. ??Jednak w czwartym akcie g�osi on moralno�� wypaczon� i zgubn�. ??Owszem, ale czy� ta moralno�� nie jest czym�, co na ka�dym kroku k�ad� nam w uszy? czy� w mojej komedii wytacza ona jakie nowe argumenty? czy� mo�na si� obawia�, i� rzeczy tak powszechnie znienawidzone wywr� jakie� wra�enie na umys�ach? �e staj� si� one niebezpieczniejsze dlatego, i� ukazuj� je w teatrze? �e nabieraj� wi�kszej powagi, gdy wychodz� z ust �otra? Zgo�a to nieprawdopodobne; i trzeba albo przyzwoli� na �wi�toszka, albo pot�pi� w czambu� wszystkie komedie. W�a�nie o to zabiega si� zawzi�cie od pewnego czasu; jeszcze nigdy nie ciskano si� na teatr tak gwa�townie. Przyznaj�, i� niekt�rzy Ojcowie Ko�cio�a pot�pili komedi�; ale trzeba nawzajem przyzna� i mnie, �e byli r�wnie� i tacy, co j� traktowali troch� �agodniej. Ta rozbie�no�� podwa�a jednostronny s�d pot�piaj�cy; i je�eli ludzie tak powa�ni, a jednakimi kieruj�cy si� �wiat�ami, mieli zdania odmienne, znaczy to po prostu, �e si� zapatrywali na komedi� z r�nych stanowisk: jedni j� ogl�dali w jej czysto�ci, drudzy widzieli j� w jej zepsuciu i pomieszali j� z tymi szkaradnymi widowiskami, kt�re si� s�usznie pi�tnuje mianem wszetecznych. W rzeczy samej: skoro wypada rozprawia� o rzeczach, a nie o s�owach, skoro wi�kszo�� sprzeczno�ci ma za pow�d niezrozumienie i nadawanie rzeczom przeciwstawnym tej samej nazwy, wystarczy odsun�� t� myl�c� zas�on� i przyjrze� si�, czym jest komedia sama w sobie, aby stwierdzi�, czy trzeba j� pot�pi�. W�wczas uznamy niew�tpliwie, �e poniewa� jest ona tylko dowcipn� poezj�, kt�ra za pomoc� uciesznych lekcji karci ludzkie wady, nie godzi si� jej gromi�, gdy� by�oby to niesprawiedliwo�ci�. A je�li chcemy pos�ysze�, co w tej mierze s�dzi�a staro�ytno��, powie nam ona, i� komedi� pochwalali najs�awniejsi filozofowie, kt�rzy wszak uprawiali m�dro�� wielce surow� i bez ustanku tropili wyst�pki swoich czas�w; przypomni nam ona, i� Arystoteles trawi� d�ugie godziny w teatrze i nie szcz�dz�c trudu opracowa� regu�y pisania sztuk teatralnych; powiadomi nas ona, �e najwi�ksi ludzie, najpierwsi dostojnicy, sami si� chlubili uk�adaniem scenicznych utwor�w, inni za� bynajmniej si� nie wzdragali recytowa� ich publicznie; �e Grecja dobitnie zaznaczy�a sw� cze�� dla sztuki, przyznaj�c tw�rcom wspania�e nagrody i buduj�c okaza�e teatry; �e wreszcie Rzym r�wnie� otacza� t� sztuk� nadzwyczajnymi honorami: a m�wi� tu nie o Rzymie rozpustnym, pod rz�dami rozwi�z�ych cesarzy, lecz o Rzymie karnym, pod m�drym kierownictwem konsul�w, w czasach, gdy cnota rzymska by�a najmocniejsza. Przyznaj�, �e by�y okresy zwyrodnienia komedii. Ale jest�e na �wiecie cokolwiek, co by nigdy nie wyrodnia�o? Nie masz rzeczy tak niewinnej, w kt�r� by ludzie nie potrafili ws�czy� swych zbrodni, nie masz kunsztu tak zbawiennego, kt�rego by nie zdo�ali wyko�lawi�, nie masz sprawy tak dobrej w sobie, kt�rej by nie obr�cili na z�e. Medycyna jest sztuk� po�yteczn� i ka�dy j� czci, widz�c w niej jedn� z najcelniejszych rzeczy, jakie posiadamy; a jednak by�y czasy, gdy si� wyrodzi�a w szkaradzie�stwo i niejednokrotnie stawa�a si� kunsztem 6 trucicielskim. Filozofia ??to dar Niebios; dano j� nam po to, by�my wznosili swe umys�y do poznania Boga przez ogl�d cud�w natury; a przecie� wiadomo, �e cz�stokro� odwracano ten jej kierunek i pos�ugiwano si� ni� publicznie ku szerzeniu bezbo�no�ci. Naj�wi�tsze nawet rzeczy nie s� zabezpieczone od ludzkiego zepsucia; co dzie� widujemy �otr�w, kt�rzy nadu�ywaj� pobo�no�ci, ka��c jej s�u�y� najwi�kszym zbrodniom. Mimo to nie omieszkujemy czyni� koniecznych rozr�nie�; fa�szywa konsekwencja nie zaciera nam granic pomi�dzy dobroci� rzeczy, kt�re kto� z�o�liwie psowa, a z�o�liwo�ci� psowacza; zawsze oddzielamy nadu�ycie danej sztuki od jej w�a�ciwych zamierze�; i podobnie jak si� nie zakazuje medycyny, cho� j� kiedy� wy�wi�cono z Rzymu, ani filozofii, cho� j� publicznie pot�piono w Atenach; tak te� nie godzi si� skazywa� komedii, cho� j� w pewnych okresach krytykowano. Krytyka ta mia�a swe racje, tutaj nie istniej�ce; zacie�ni�a si� ona do tego, co zdo�a�a dojrze�; nie trzeba rozci�ga� jej poza granice, kt�re sama sobie zakre�li�a, rozprzestrzenia� jej nadmiernie, ani pozwoli�, by dotkn�a tak niewinnych, jak i winnych. Komedia, kt�r� krytyka atakowa�a, nie jest bynajmniej t�, kt�rej pragniemy broni�. Strze�my si� pomieszania jednej z drug�. S� to dwie osoby o wr�cz przeciwnych obyczajach; nic ich nie ��czy pr�cz podobie�stwa imienia; i przera�liw� by�oby niesprawiedliwo�ci� pot�pia� Olimpi�, kt�ra jest zacn� kobiet�, jedynie za to, �e inna Olimpia by�a wszetecznic�. Tego rodzaju wyroki bezsprzecznie sprowadzi�yby niezmierny zam�t. Nic by nie usz�o skazania; a poniewa� nie stosuje si� takich rygor�w do wielu codziennie nadu�ywanych rzeczy, snadnie trzeba podobn�� lask� wy�wiadczy� komedii i przyklasn�� sztukom teatralnym, gdy s� one pouczaj�ce i uczciwe. Wiem, �e niekt�rzy przewra�liwieni ludzie nie mog� �cierpie� �adnej komedii, utrzymuj�c, i� najuczciwsze z nich s� zarazem najniebezpieczniejsze, i� odmalowywane w nich nami�tno�ci s� tym bardziej wzruszaj�ce, im pe�niejsze cnoty, oraz �e takie widowiska roztkliwiaj� dusz�. Nie widz�, czemu wielkim ma by� przest�pstwem roztkliwia� si� na widok nami�tno�ci szlachetnej; a ta ca�kowita nieczu�o��, o kt�r� chodzi tym ludziom, mie�ci si� chyba na jakim� bardzo wysokim pi�trze cnoty. W�tpi�, czy tak wielka doskona�o�� jest dost�pna si�om ludzkiej natury; i nie wiem, czy nie lepiej pracowa� nad prostowaniem i �agodzeniem ludzkich nami�tno�ci, ni�li pr�bowa� wykorzeni� je zupe�nie. Owszem, istniej� miejsca bardziej ni� teatr warte odwiedzania; i je�eli mamy pot�pia� wszystko, co nie dotyczy bezpo�rednio Boga i naszego zbawienia, z pewno�ci� wypadnie tu zaliczy� i komedi� ??nic nie ma przeciw skazaniu jej wraz z ca�� reszt�. Lecz je�eli zgodnie z prawd� uznamy, �e nie spos�b oddawa� si� pobo�no�ci bez przerw i �e ludzie potrzebuj� rozrywek, twierdz�, i� nie znajdzie si� �adna ??od komedii niewinniejsza. Ale zbytnio si� rozpisa�em. Zako�czmy� tym, co jeden z dostojnych ksi���t powiedzia� o �wi�toszku. W tydzie� po zakazie wystawiania tej komedii odegrano dla Dworu sztuczk� pod tytu�em Scaramouche pustelnikiem; na wychodnym Kr�l zwr�ci� si� do dostojnego ksi�cia, kt�rego tu mam na my�li: ??Ciekaw jestem, czemu ci, co tak bardzo si� gorsz� komedi� Moliera, s��wka nie pisn� o Scaramouche? Na co �w ksi���: ??Dzieje si� tak dlatego, �e Scaramouche kpi sobie z Nieba i religii, czyli z rzeczy tym panom oboj�tnych; gdy natomiast Molier wyszydza ich samych, a tego znie�� nie mog�. 7 PETYCJE DO KR�LA LIST PIERWSZY Najja�niejszy Panie! Poniewa� obowi�zkiem komedii jest naprawia� obyczaje bawi�c widz�w, uwa�a�em, �e zgodnie ze swym powo�aniem nie mog� uczyni� nic lepszego, ni� za pomoc� o�mieszaj�cych portret�w napi�tnowa� przywary naszych czas�w; �e za� jedn� z przywar najcz�stszych, najbardziej uprzykrzonych i niebezpiecznych jest bez w�tpienia ob�uda, pomy�la�em sobie, Najja�niejszy Panie, �e niema�� wy�wiadcz� przys�ug� wszystkim zacnym ludziom w twoim kr�lestwie, gdy napisz� komedi�, kt�ra by demaskowa�a ob�udnik�w i nale�ycie wystawia�a na pokaz wszystkie wyuczone miny tych os�b przesadnie cnotliwych, wszystkie ukryte �ajdactwa tych fa�szerzy pobo�no�ci, chc�cych zwodzi� ludzi udan� gorliwo�ci� i nieszczerym mi�osierdziem. Napisa�em t� komedi�, Najja�niejszy Panie, z ca�ym ??zdaje mi si� ??staraniem i ca�� ogl�dno�ci�, niezb�dn� w sprawie tak dra�liwej; a�eby za� tym lepiej zachowa� cze�� i szacunek nale�ny ludziom szczerze pobo�nym, przeciwstawi�em im jak najusilniej charakter, kt�ry chcia�em ukaza�; nie pozostawi�em miejsca na dwuznaczno��, usun��em to, co by mog�o pomiesza� dobro ze z�em, i u�y�em w tym malowidle jedynie kolor�w wyra�nych oraz rys�w zasadniczych, po kt�rych od razu si� poznaje prawdziwego i niew�tpliwego ob�udnika. Ali�ci wszystkie te moje ostro�no�ci posz�y na marne. Nadu�yto, Najja�niejszy Panie, wra�liwo�ci twej duszy w materiach religii i potrafiono zwie�� ci� w jedyny spos�b, w jaki w og�le zwie�� ci� mo�na, mianowicie: przez odwo�anie si� do twej czci dla rzeczy �wi�tych. Tartufowie sprytnie a podst�pnie wkradli si� w �aski Waszej Kr�lewskiej Mo�ci, ci za�, kt�rych sportretowa�em, uzyskali, �e zakazano tego portretu, mimo ca�� jego niewinno�� i ??podobie�stwo. Aczkolwiek zniweczenie tego dzie�a by�o dla mnie ciosem dotkliwym, �agodzi� moje cierpienie spos�b, w jaki WKMo�� wyrazi� si� na ten temat; i s�dzi�em, Najja�niejszy Panie, �e� mi odebra� wszelki pow�d do skarg, gdy raczy�e� o�wiadczy�, i� nie upatrujesz nic z�ego w tej komedii, kt�rej publicznego wystawiania zabrania�e� mi jednocze�nie. Ale wbrew temu chlubnemu o�wiadczeniu najwi�kszego i naj�wiatlejszego kr�la �wiata, wbrew r�wnie� aprobacie J.E. Legata papieskiego tudzie� wi�kszo�ci naszych pra�at�w, kt�rzy wszyscy, gdy im prywatnie czyta�em swe dzie�o, wyrazili to samo zdanie co i WKMo��, wbrew temu wszystkiemu, powiadam, oto ukazuje si� ksi��ka napisana przez ksi�dza... a gromko zadaj�ca k�am powy�szym dostojnym �wiadectwom. Na pr�no przemawia WKMo��, na pr�no J.E. Legat i przewielebni pra�aci daj� wyraz swoim s�dom: moja komedia, kt�rej zreszt� nie ogl�da� m�j s�dzia, jest szata�ska, szata�ski r�wnie� jest m�j m�zg; ja za� jestem wcielonym diab�em w przebraniu cz�owieka, rozpustnikiem, bezbo�nikiem zas�uguj�cym na przyk�adn� kar�. Nie wystarczy, �ebym odpokutowa� spalony na stosie; to by z mej strony by�a zbyt tania zap�ata: mi�osierna gorliwo�� tego dzielnego szermierza dobrej sprawy nie chce na tym poprzesta�; nie chce on, bym zyska� Bo�e zmi�owanie, pragnie koniecznie, bym zosta� str�cony do piekie� ??to rzecz postanowiona. WKMo�� mia� t� ksi��k� przed oczyma; i niechybnie sam dok�adnie pojmujesz, jak dalece jest mi przykro podlega� codziennie zniewagom ze strony tych pan�w, jak� krzywd� wyrz�dz� mi w �wiecie takie oszczerstwa, je�eli si� ich nie ukr�ci, oraz jak mi zale�y na tym, by si� oczy�ci� z szalbierczych zarzut�w i pokaza� publiczno�ci, i� moja komedia bynajmniej nie 8 przypomina tego, co oni chcieliby z niej zrobi�. Nie b�d� si� nad tym rozwodzi�, Najja�niejszy Panie, czego by trzeba dla obrony mego dobrego imienia i okazania ca�emu �wiatu niewinno�ci mojego dzie�a; nie czyni� tego, gdy� kr�lom, tak o�wieconym, jak ty, nie potrzeba zaznacza�, czego sobie �yczymy: oni, podobnie jak B�g, widz�, co nam potrzebne, i wiedz� lepiej ni� my, na co nam maj� zezwoli�. Ograniczam si� wi�c do z�o�enia swych spraw w r�ce WKMo�ci i ze czci� oczekuj� na wszelki wyrok, jaki spodoba ci si� wyda�. LIST DRUGI Najja�niejszy panie! Niema�e to z mej strony zuchwalstwo, �e si� naprzykrzam wielkiemu monarsze w czasie jego pe�nych chwa�y podboj�w; ale w moim po�o�eniu, Najja�niejszy Panie, czy� znalaz�bym opiek� gdzie indziej? I do kog� mam si� odwo�a� przeciw autorytetowi ciemi꿹cej mi� w�adzy, je�li nie do �r�d�a wszelkiej w�adzy i autorytetu, do sprawiedliwego dawcy rozkaz�w ostatecznych, do najwy�szego s�dzi i pana wszech rzeczy? Moja komedia, Najja�niejszy Panie, nie mog�a tutaj zrobi� u�ytku z dobroci WKMo�ci. Na darmo wystawi�em j� pod tytu�em "Szalbierz", a tytu�owego jej bohater przebra�em za �wiatowca; na darmo da�em mu ma�y kapelusik, d�ugie w�osy, du�y ko�nierz, szpad� i mn�stwo koronek na odzie�y, na darmo z�agodzi�em niejedno miejsce i starannie usun��em wszystko, co mog�o dostarczy� bodaj cienia pretekstu s�awetnym pierwowzorom konterfektu, jaki pragn��em namalowa�: wszystko to na nic si� nie zda�o. Nagonk� wszcz�to na mocy samych domys��w. Ci ludzie potrafili oszuka� nawet takie umys�y, kt�re w ka�dej innej sprawie szczyc� si� g�o�no tym, i� nie daj� si� oszukiwa�. Ledwie si� moja komedia ukaza�a, porazi� j� grom ze strony w�adzy, kt�rej winni�my uszanowanie; i jedyne, co mog�em uczyni�, by si� przynajmniej samemu ocali� od tych piorun�w, by�o o�wiadczenie, �e WKMo�� �askawie mi zezwoli� na wystawienie tej komedii i �e przeto nie uwa�a�em za potrzebne prosi� nikogo innego o upowa�nienie, poniewa� tylko ty, Najja�niejszy Panie, m�g�by� wyda� zakaz. Jestem pewien, �e ludzie, kt�rych odmalowuj� w tym dziele, nie omieszkaj� poruszy� wielu spr�yn wobec WKMo�ci, oraz �e skaptuj� sobie, jak to ju� przedtem czynili, osoby prawdziwie zacne, kt�re s� tym �atwiejsze do oszukania, i� s�dz� innych pod�ug siebie. Moi przeciwnicy potrafi� kunsztownie stroi� w pi�kne barwy wszystkie swoje intencje; ale wbrew przybieranym przez nich pozorom, sprawa Boga bynajmniej ich nie wzrusza; dowodem wystarczaj�cym ??te komedie, na kt�rych tylokrotne publiczne wystawianie godzili si� bez s��wka sprzeciwu. Te bowiem komedie atakowa�y "tylko" pobo�no�� i religi�, o kt�re oni nader ma�o dbaj�; moja natomiast atakuje i o�miesza ich samych, a tego znie�� nie mog�. Nie mogliby mi przebaczy�, �e ods�aniam ich szalbierstwa wszystkim oczom. I, naturalnie, nie omieszkaj� powiedzie� WKMo�ci, �e moja komedia wszystkich zgorszy�a. Tymczasem, Najja�niejszy Panie, szczera prawda jest taka, �e ca�y Pary� gorszy� si� tylko jej zakazaniem, �e nawet najskrupulatniejsi uznali jej wystawienie za korzystne, oraz �e si� dziwiono, i� osoby tak notorycznie prawe okaza�y tyle wzgl�d�w ludziom, kt�rzy by powinni budzi� powszechn� odraz� i kt�rzy post�puj� wr�cz przeciwnie do g�oszonej przez siebie prawdziwej pobo�no�ci. Z uszanowaniem oczekuj� na wyrok, jaki WKMo�� zechce wyda� w tej sprawie; ale rzecz� jest bardzo pewn�, Najja�niejszy Panie, �e ju� nie b�d� m�g� ani marzy� o pisywaniu komedii, je�eli Tartufowie odnios� zwyci�stwo, gdy� wezm� st�d asumpt do sro�szego ni� kie- 9 dykolwiek prze�ladowania mnie i zaczn� si� przyczepia� do najniewinniejszych rzeczy, jakie by wysz�y spod mego pi�ra. Oby� twoja dobro�, Najja�niejszy Panie, obroni�a mnie od ich jadowitej w�ciek�o�ci; i obym m�g�, po twym powrocie z tak pe�nej chwa�y kampanii, dostarczy� WKMo�ci wytchnienia po trudach wojennych i zdobyczach, da� mu niewinn� rozrywk� po tak szlachetnych znojach, i wprawi� w �miech monarch�, kt�ry wprawia w dr�enie ca�� Europ�! LIST TRZECI Najja�niejszy Panie! Pewien nader zacny lekarz, kt�rego mam zaszczyt by� pacjentem, obiecuje mi i got�w mi to por�czy� rejentalnie, �e mi� utrzyma przy �yciu jeszcze trzydzie�ci lat, je�li zdo�am uzyska� dla� �ask� WKMo�ci. Odpar�em na t� jego obietnic�, �e tak wiele od niego nie ��dam i �e b�d� ze� rad, o ile tylko zobowi��e si� nie przyprawia� mnie o �mier�. �ask� za�, Najja�niejszy Panie, o kt�r� chodzi, jest stanowisko kanonika twej kr�lewskiej kaplicy w Vincennes, wakuj�ce od �mierci... Czy wolno mi prosi� WKMo�� i o t� jeszcze �ask�, w�a�nie w dniu wielkiego zmartwychwstania �wi�toszka, wskrzeszonego dzi�ki twej dobroci? To pierwsze dobrodziejstwo pogodzi�o mnie z pobo�nisiami: to drugie pogodzi�oby mi� z lekarzami. Prawdopodobnie za wiele to �ask naraz dla mnie; lecz mo�e nie za wiele dla WKMo�ci; tote� ze czci� i troch� nadziei oczekuj� odpowiedzi na niniejsz� moj� pro�b�. 10 OSOBY: PANI PERNELLE, matka Orgona ORGON ELMIRA, �ona Orgona DAMIS, syn Orgona MARIANNA, c�rka Orgona i bogdanka Walerego WALERY, bogdanek Marianny KLEANT, szwagier Orgona TARTUF, fa�szywy pobo�ni� DORYNA, panna respektowa Marianny PAN PI�RKO, wo�ny OFICER STRA�Y KR�LEWSKIEJ FLIPOTKA, s�u��ca pani Pernelle Rzecz dzieje si� w Pary�u 11 AKT I SCENA 1 PANI PERNELLE, FLIPOTKA ??JEJ S�U��CA, MARIANNA, DORYNA, DAMIS, KLEANT PANI PERNELLE Chod�my, Flipotko, chod�my; widz�: nic tu po mnie. ELMIRA Trudno zd��y� za mam�, tak �pieszy ogromnie. PANI PERNELLE Dosy�, dosy�, synowo, ju� si� nie trud� dalej; mnie na tych korowodach nie zale�y wcale. ELMIRA My powinnych ci wzgl�d�w skrz�tnie przestrzegamy. Czemu� mamie tak pilno st�d wyj��, prosz� mamy? PANI PERNELLE Bo ju� patrze� nie mog� na nie�ad w tym domu! O tym, by mi dogodzi�, �ni�o� si� tu komu? Trudno, bym rada by�a z takich gospodarzy: wszystkie moje wskaz�wki tu si� lekcewa�y, nikt tu nie uczci drugich, ka�dy sobie hula. Zupe�nie jak na dworze cyga�skiego kr�la. DORYNA Je�li... PANI PERNELLE Asi�d�ka jeste� respektow� pann�; zbytni� ra�no�� j�zyka miej za rzecz nagann�: bardzo radz� mniej m�wi�, kiedy nikt nie pyta. DAMIS Ale... PANI PERNELLE M�j kawalerze, g�upi� jest i kwita; ja, twoja babka, m�wi� ci to. Twemu papie powtarzam nieustannie, gdzie b�d� go przy�api�, 12 �e ro�niesz na hultaja ??niech wi�c nie pociechy spodziewa si� po tobie, lecz kary za grzechy. MARIANNA My�l�... PANI PERNELLE Ty, jego siostra, udajesz skromnisi�, taka jeste� s�odziutka, a� md�o robi mi si�; lecz cicha woda, m�wi�, rwie brzegi, m�j szczygle, i ty chy�kiem wyprawiasz karygodne figle. ELMIRA Ale�, mamo... PANI PERNELLE Darujesz, �e przerw�, synowo. Musz� twe zachowanie pot�pi� surowo. Winna by� im przyk�adem �wieci� ??do ostatka umia�a wszak to czyni� ich nieboszczka matka. Trwonisz grosz lekkomy�lnie; twe ksi���ce stroje w spos�b nader dotkliwy rani� oczy moje. Ta, co tylko m�owi swemu chce by� mi�a, w takie szaty przenigdy by si� nie stroi�a. KLEANT Ale� bo, prosz� pani... PANI PERNELLE Mej synowej bracie! Cze��, g��boki szacunek i mi�o�� mam dla ci�; niemniej przeto na miejscu mego syna, panie, wcale bym nie prosi�a o twoje bywanie. R�ne takie pogl�dy g�osisz najzwyczajniej, kt�rych s�ucha� nie mog� ludzie obyczajni. Mo�e grzesz� szczero�ci� ??lecz nie mam w nawyku co innego, ni� w sercu, miewa� na j�zyku. DAMIS Ten babunin pan Tartuf urodzi� si� w czepku... PANI PERNELLE Zacny, godzien pos�uchu. Tote�, o�li �ebku, srogi mi� gniew ogarnia, gdy takie gagatki i jak asan ??chc� z�o�liwie przypina� mu �atki. DAMIS Co! Mam �cierpie�, a�eby ten ob�udnik �wi�ty rz�dzi� si� tu jak tyran i czyni� nam wstr�ty? 13 Aby�my si� zabawi� nie �mieli do woli, dop�ki ten jegomo�� na to nie zezwoli? DORYNA Je�eli nietykalne s� jego maksymy, tedy zbrodni� jest wszystko, cokolwiek robimy, gdy� on swoj� kontrol� chce roztacza� wsz�dy. PANI PERNELLE A gdzie b�d� j� roztoczy, tam ustaj� b��dy. Tego m�a, chc�cego was zawie�� do nieba, niech was m�j syn nauczy kocha� jak potrzeba. DAMIS Do kochania Tartufa sk�oni� mnie nie zdo�a ani m�j ojciec, babciu, ani te� nikt zgo�a: gdybym inaczej m�wi�, m�wi�bym w z�ej wierze. Na wszystko, co on robi, a� mnie licho bierze; nie znosz� tego chama i ju� czuj� z g�ry, do jakiej mi�dzy nami dojdzie awantury. DORYNA Wszystkich gorszy, �e jaki� tam hetka?p�telka poczyna sobie teraz jak figura wielka; �e n�dzarz, co tu przyby� bez but�w, obdarty, w kapocie sze�ciu tynf�w zaiste niewartej, rozpanoszy� si� dzisiaj, wszystkim w poprzek staje, ka�demu chce narzuci� swoje obyczaje. PANI PERNELLE Tak mu Bo�e dopom�! Znacznie lepiej b�dzie, gdy zbo�na jego wola zapanuje wsz�dzie. DORYNA �wi�tym, pani, jest tylko w twojej wyobra�ni ja za� ob�ud� jego widz� najwyra�niej. PANI PERNELLE Ho, ho, co za j�zyczek! DORYNA I on, prosz� pani, i ten jego Wawrzyniec s� mi podejrzani. PANI PERNELLE Nie wiem, czym w gruncie rzeczy jest s�uga Tartufa, ale za pana r�cz�: niech mu ka�dy ufa. Wy dlatego mu tylko niech�tni jeste�cie, �e prawd� bez ogr�dek r�bie wam nareszcie. 14 Jego serce powstaje przeciwko grzechowi, przez jego prawe usta samo� niebo m�wi. DORYNA Czemu�, ostatnio zw�aszcza, nie chcia� on nikomu przyzwoli� na bywanie tutaj, w pa�stwa domu? Czy� odwiedzin poczciwych tak si� niebo l�ka, �e trzeba wszczyna� wrzaw�, a� nam g�owa p�ka? Je�li pani me s�owa zbyt szczere nie zrani�, s�dz�, i� on, dalib�g, zazdrosny o pani�. PANI PERNELLE Cicho b�d�; nim co powiesz, chwilk� si� zastan�w. Nie on jeden pot�pia zlot tych pan i pan�w. Ca�y ten zgie�k i rejwach, te przed wr�t wierzej� pojazdy, kt�re d�ugo ci�gn� si� kolej�, ten harmider lokajstwa ??wszak niezaprzeczenie wywiera to w s�siedztwie najgorsze wra�enie. Chc� wierzy�, �e nic z�ego pod tym si� nie chowa, lecz ju� o tym gadaj�, a to rzecz niezdrowa. KLEANT A wi�c pani by chcia�a zamkn�� ludziom usta? Dola nasza i smutna by�aby, i pusta, gdyby dla g�upich plotek zaraz musia� cz�owiek przyjaci� si� wyrzeka� bez zmru�enia powiek. A chocia�by si� na to zdecydowa� wreszcie, pani s�dzi, �e plotki usta�yby w mie�cie? �aden mur nie ochroni od ludzkiej obmowy, wi�c najlepiej tym sobie nie zaprz�ta� g�owy. Silmy si� �y� poczciwie; k�amstw si� nie wyt�pi, niech�e k�amca do woli j�zyk sobie strz�pi. DORYNA Czy to czasem nie Dafne i jej m�u� g�adki czerni� nas i z�o�liwe rozsiewaj� gadki? Zwykle ci, kt�rzy sami o�mieszenia warci, �piesz� pierwsi szkalowa� bli�nich najza�arciej. W lot chwytaj� sposobno��, kiedy jest cho� trocha podstawy do domys��w, �e kto� w kim� si� kocha; W ich ustach domys� rych�o w pewno�� si� przeradza i bierze tak� posta�, jaka im dogadza; bo te grzeszki bli�niego, przez nich ubarwione, maj� w�asnym ich grzechom s�u�y� za os�on� i sprawi�, przez pozorne do nich podobie�stwo, �e si� �wiatu niewinnym wyda bezece�stwo. Tusz�, �e si� im uda uchyli� w ten spos�b cz�� publicznej nagany od swych w�asnych os�b. 15 PANI PERNELLE Nic z takich rozumowa� nie przyjdzie wa�pannie. Wiadomo, �e Oranta �yje nienagannie, przebywa my�l� w niebie; ot� wiem od ludzi, �e nap�yw waszych go�ci odraz� w niej budzi. DORYNA Znakomity to przyk�ad! zacna to niewiasta! P�dzi �ywot surowy ??prawda to i basta; lecz to wiek posuni�ty robi j� gorliw� i nie z w�asnej jest woli skromn�, jako �ywo. Dop�ki mog�a �ci�ga� ho�d i podziw m�ski, u�ywa�a, a� mi�o, swej mocy zwyci�skiej, lecz widz�c, �e jej oko blaknie ju� i zmierzcha, gotowa �wiat porzuci�, kt�ry od niej pierzcha, i p�aszczem okaza�ym domniemanej cnoty pragnie przykry� bezsilno�� swej starczej brzydoty. Takie to s� zwyczajne zalotnic wybiegi, skoro widz� rzedn�ce galant�w szeregi. Opuszczone, pos�pne, upatruj� ninie jedyny sw�j ratunek w �wi�tobliwej minie; i tych cnotliwych kobiet surowo�� cudacza bezwzgl�dnie gani zawsze, nigdy nie wybacza; ha�a�liwie pi�tnuj� wyst�pek rzekomy - nie z mi�o�ci, lecz tylko z zawistnej oskomy, nie mog� bowiem strawi�, aby inni mieli rozkosz, od kt�rej staro�� na wieki je dzieli. PANI PERNELLE Tak� bajk� tumanisz siebie sam� chyba. Elmiro, cz�owiek musi tu milcze� jak ryba, gdy� ta panna nikomu nie da przyj�� do s�owa; pozw�l jednak, �e w ko�cu przem�wi te�ciowa. M�j syn wybornie zrobi�, przyzna� mu to musz�, gdy przygarn�� u siebie t� pobo�n� dusz�, kt�r� sam B�g nam zsy�a, i�by m�� ten prawy zb��kan� wasz� trz�dk� przywi�d� do poprawy; powinni�cie go s�ucha�, by wst�pi� do nieba: on tylko to pot�pia, co pot�pi� trzeba. Te wszystkie odwiedziny, bale, maskarady ? piekielny duch wynalaz� dla naszej zag�ady. Nigdy si� tam nie s�yszy nabo�nej rozmowy, jeno piosnki, czcze s��wka i szczebiot ja�owy; nieraz si� bli�nim przy tym dostaje niezgorzej, bo si� tam po plotkarsku cz�stokro� gaworzy. Nawet rozs�dnym ludziom rozum si� pomiesza, gdy w ko�om�t ich wprawi ta krzykliwa rzesza. Mi�dzy prawd� a fa�szem w mig zanika przedzia� ? i, jak to pewien doktor �wietnie raz powiedzia�, 16 prawdziw� wie�� Babel mamy tam, gdy� baby gadaj� jak naj�te... Ho, ho, czy si� aby (wskazuj�c na Kleanta) nasz pan Kleant si� �mieje, i� oto podwika m�wi te� o d�ugo�ci babskiego j�zyka! Id� do b�azn�w, gdy �mia� si� masz ch��; oni bowiem... Ale �egnaj, synowo ??nic wi�cej nie powiem. Wiedz: m�j dla was szacunek zmala� znakomicie; du�o wody up�ynie, nim mnie tu ujrzycie. (wymierza policzek Flipotce) A ty mi, kocmo�uchu, b�dziesz lelk�w patrze�? Do diaska! jeszcze uszu potrafi� ci natrze�. Chod�my, fl�dro. SCENA 2 KLEANT, DORYNA KLEANT Ja wol� pozosta� tu z tob�, bo ju� mam do�� rozmowy z t� starsz� osob�, kt�ra w k�ko nas �aje... DORYNA "Starsz�"! Niechby tylko pos�ysza�a, jak wa�pan nazwa� j� przed chwilk�; r�bn�aby ci obces, �e� kiep i �e zgo�a pa� w jej wieku ta nazwa dotyczy� nie zdo�a. KLEANT W jaki srogi gniew na nas o b�ahostk� wpada! Jak�e podbi� jej serce lis ten, frant nie lada! DORYNA W por�wnaniu z jej synem ??s� to fraszki jeszcze; w nim post�py choroby s� bardziej z�owieszcze. Czasu zamieszek w kraju zachowa� si� m�nie, s�u��c swemu kr�lowi, walcz�c za� or�nie; niestety, p�niej sta� si� p�g��wkiem bez ma�a, odk�d go ciemna gwiazda w Tartufa ubra�a. Swym bratem go nazywa, kocha tego �atk� stokro� bardziej nad �on�, syna, c�rk�, matk�. Jest to jego tajemnic powiernik jedyny, m�drzec, kt�ry rozs�dza wszystkie jego czyny. 17 Ca�uje go, ho�ubi ??i r�cz� waszmo�ci: dla kochanki nie mo�na mie� wi�cej czu�o�ci; za sto�em pierwsze miejsce daje mu jak ksi�ciu i cieszy si�, gdy tamten po�era za pi�ciu; najlepsze k�ski ka�e dawa� tej potworze, a gdy im� Tartuf beknie, wo�a mu: "Szcz�� Bo�e!" S�owem, oszala� za nim; jest to jego bo�ek; podziwia go, przytacza, co b�d� tamten orzek�; w cud lada si� czyn jego zmienia dla� niezw�ocznie, w najmniejszym jego s��wku chce widzie� wyroczni�. Tartuf zna sw� ofiar�, drze z Orgona �yko, sypie mu piasek w oczy chytr� polityk�, wyci�ga ze� pieni�dze, ob�udnie go mami, ro�ci prawo do s�du nad wszystkimi nami. Lepiej! bo ju� i lokaj Tartufa, ten g�upiec, tak�e chce nas poucza�, w�asn� piecze� upiec: piorunuje nas wzrokiem, prawi nam kazania, wst��ek, r�u i muszek u�ywa� zabrania. W�asnor�cznie nam podar� ten nicpo� przekl�ty chusteczk�, kt�r� znalaz� gdzie� w �ywotach �wi�tych, m�wi�c, �e �wi�tokradczo mieszamy ze sob� to, co boskie, i to, co diab�a jest ozdob�. SCENA 3 ELMIRA, MARIANNA, DAMIS, KLEANT, DORYNA ELMIRA �e�cie nie wys�uchali, co mi jeszcze w progu wyczyta�a ??mo�ecie podzi�kowa� Bogu. Ale m�j m�� ju� wraca. Nie dojrza� mnie. Wol� p�j�� go czeka� na pi�trze ni�li tu, na dole. KLEANT Ja go zasi� przywitam tu, b�dzie to bowiem kr�tsza sprawa, i tylko dzie� dobry mu powiem. DAMIS O ma��e�stwie mej siostry wspomnij mu bez �art�w. Podejrzewam, �e temu sprzeciwia si� Tartuf, �e to za jego spraw� nasz ojciec si� je�y, a wiesz, jak bardzo rzecz ta na sercu mi le�y. Kochaj� si� Marianna i m�j druh Walery, ja za� do jego siostry afekt �ywi� szczery. I je�li trzeba... (Orgon wychodzi) 18 SCENA 4 ORGON, KLEANT, DORYNA ORGON Witam, panie szwagrze. KLEANT Ju� by�em na odchodnym, lecz witam ci� tak�e. Rad ci� widz�. Na dworze dzisiaj niezbyt mile. ORGON Doryno... M�j szwagierku, zaczekaj no chwil�; aby mi troski uj��, �cierpisz, mam nadziej�, �e zasi�gn� j�zyka, co si� tutaj dzieje. (do Doryny) Czy przez te dwa dni wszystko pomy�lnie sz�o w domu? Co ka�de z was porabia? nic nie brak nikomu? DORYNA Jejmo�� do nocy mia�a gor�czk� przedwczora i tak straszny b�l g�owy, �e wr�cz by�a chora. ORGON A Tartuf? DORYNA Tartuf? �wietnie si� ma. Zdr�w i t�usty, rumiany, czerstwej cery, z wi�niowymi usty. ORGON Biedaczysko! DORYNA Pod wiecz�r md�o�ci j� porwa�y, niczego nie dotkn�a przy kolacji ca�ej, tak okropny b�l g�owy trapi� biedn� pani�. ORGON A Tartuf? DORYNA Powieczerza� za siebie i za ni�: �adnie przyrumienione dwie przepi�rki spo�y�, zjad� po�ow� pieczeni, potrawk� do�o�y�. 19 ORGON Biedaczysko! DORYNA Dr�czona ��d�em tej niemocy, oka zmru�y� nie mog�a w ci�gu ca�ej nocy; le�a�a wi�c bezsennie, rozpalona, zgrzana - i musieli�my przy niej czuwa� a� do rana. ORGON A Tartuf? DORYNA Mile senny po jadle, napoju, uda� si� wprost od sto�u do swego pokoju, tam pod ciep�� pierzyn� wlaz� bez oci�gania i snem sprawiedliwego przespa� do �niadania. ORGON Biedaczysko! DORYNA Na koniec, za nasz� namow�, da�a sobie krew pu�ci� ??i natychmiastow� odczu�a po tym ulg�. To szcz�cie, doprawdy! ORGON A Tartuf? DORYNA Pe�en m�stwa, ofiarny jak zawdy, zbrojny przeciw cierpieniom, przeciw sztuczkom piek�a, chc�c t� krew powetowa�, co z pani uciek�a, przy kawie cztery lampki wina goln�� sobie. ORGON Biedaczysko! DORYNA Na szcz�cie jest ju� po chorobie. Teraz id� na g�r� do pani i powiem, jak wielce pan si� cieszy jej wr�conym zdrowiem. 20 SCENA 5 ORGON, KLEANT KLEANT Prosto w nos ci si� �mieje, snad� za dudka ma ci�; a cho� nie chc� bynajmniej rozgniewa� ci�, bracie, �e s�uszne s� jej drwiny, wyznam ci otwarcie. Gdzie� kto widzia� podobne op�tanie czarcie? Czy�by ten cz�owiek w�ada� czarami, lubystkiem, �e� dla niego, m�j bracie, zapomnia� o wszystkim, �e� go z n�dzy wydoby� sw� kapry�n� ch�tk�, a teraz na dobitk�... ORGON Szwagrze, nie tak pr�dko! M�a, o kt�rym m�wisz, nie znasz jeszcze wcale. KLEANT Niech b�dzie, �e go nie znam, skoro chcesz tak. Ale - na to, by si� domy�li�, co to jest za posta�... ORGON R�cz�, �e wielbicielem jego m�g�by� zosta�, �e gdy go poznasz, b�dziesz zachwycony tak�e. To cz�owiek kt�ry... kt�ry... jest cz�owiekiem, szwagrze. Kto nauk jego s�ucha, ten �yje w spokoju, na ludzi spoziera jak na kup� gnoju. Jego wp�yw mi� odrodzi�, zrobi�em si� twardy, on mi� dla sentyment�w nauczy� pogardy; od wszelakich przyja�ni duch m�j wyzwolony; cho�bym widzia� �mier� brata, dzieci, matki, �ony, tyle to mnie obejdzie, co trza�ni�cie z bata. KLEANT Winszuj� tej postawy, prosz� pana brata! ORGON Ha! gdyby� widzia�, bracie, jak si� z nim zetkn��em, obydwaj by�my dzisiaj kochali go spo�em. Codziennie do ko�cio�a przychodzi� i skromnie, w skupionej pobo�no�ci kl�ka� tu� ko�o mnie. �ci�ga� na siebie oczy wszystkich, co tam byli, �arliwo�ci� swych mod��w. Od chwili do chwili wzdycha� ci�ko, zapada� w nabo�ne ekstazy, kornie ca�owa� ziemi� niezliczone razy; kiedy za� wychodzi�em, on pr�dko bieg� przodem, 21 by �wi�con� mi poda� z kropielnicy wod�. S�ysz�c od jego s�ugi, kt�ry wz�r ze� bierze, o jego niedostatku, zas�ugach i wierze, sk�ada�em mu podarki; lecz on, pe�en miary, zawsze pragn�� mi zwr�ci� cho� cz�� mej ofiary: "To za du�o ??powiada� ??w dw�jnas�b za du�o; inni bardziej ode mnie na lito�� zas�u��". �e za� przyj�� tych zwrot�w ja si� nie zgadza�em, �ebrakom szed� to rozda� ze zbo�nym zapa�em. Wreszcie Pan B�g mi� natchn��, bym go wzi�� do siebie, i odt�d wszystko idzie w tym domu w jak niebie. Dba o ka�dy szczeg�lik, nawet mojej �onie po�wi�ca moc uwagi ku mej czci obronie, ostrzega mnie przed lud�mi, co smal� cholewki, jest o ni� zazdro�niejszy ni� ja, bardziej krewki. Czu�o�� jego sumienia nad podziw jest wielka: boli go, jak grzech ci�ki, lada bagatelka, nigdy najmniejszej winy sobie nie przebaczy - tak dalece, �e kiedy� bliski by� rozpaczy, gdy pch�� z�apa� na sukni odmawiaj�c mod�y i zbyt gniewnie j� zabi�, co ma za czyn pod�y. KLEANT Pleciesz takie androny, a� mi nieprzyjemnie. Pytasz o drog�, bracie, czy kpisz sobie ze mnie? Czy�by� naprawd� s�dzi�, �e ta gadanina... ORGON W twoich s�owach niezbo�no�� pobrzmiewa� zaczyna: dusza twa nie jest wolna od tej brzydkiej skazy i, jakem ju� ci m�wi� ze dwana�cie razy, napytasz sobie kiedy� powa�nych k�opot�w. KLEANT Prawi� takie mora�y ka�dy z was jest got�w: chcecie, by wszyscy byli ?jak wy ??niewidomi; tote� jako bezbo�no�� zdrowy wzrok was gromi; kto wasz� dwulicowo�� chce omija� z dala, ten nie ma czci ni wiary, ten �wi�to�ci kala. Nie, nie, wbrew twej naganie nie jestem w rozterce, szczerze m�wi�, co my�l�, B�g widzi me serce. Nie potrafi mnie zmyli�, mimo tych przechwa�ek, ni fa�szywy pobo�ni�, ni fa�szywy �mia�ek; i podobnie jak nie jest dowiedzion� rzecz�, �e ci s� najm�niejsi, co najg�o�niej skrzecz�, tak prawdziwi pobo�ni, za wz�r s�u�y� godni - to nie ci, kt�rzy wiecznie poklasku s� g�odni. Jak�e to? Czy�by� �adnej nie robi� r�nicy? Tyle� wa�� pobo�ni co i ob�udnicy? T� sam� wa�� pochwa�� tych i tamtych darzy? 22 Chcesz jedn� cze�� oddawa� i masce, i twarzy? Nie rozr�niasz forteli od szczero�ci skorej, za jedno bierzesz prawd� i prawdy pozory, jednakowo i widmo, i osob� ceni�c, na r�wni k�ad�c dobry i fa�szywy pieni�dz? Ludzie po wi�kszej cz�ci s� to stwory dziwne, opornie umiarowi, s�uszno�ci przeciwne! Rozum zda si� mie� dla nich szranki nazbyt ciasne, wi�c si� z nich wymykaj�, szerz�c b��dy w�asne, i cz�sto g�sto pacz� rzecz najszlachetniejsz�, gdy, chc�c j� wyolbrzymi�, przez to� j� umniejsz�. Powiadam ci to wszystko nawiasem jak gdyby. ORGON Tak, wielkim profesorem jeste� bez ochyby; w tobie si� ze�rodkowa� wszystek rozum �wiata, wszystka m�dro�� istotna i wszystka o�wiata, ty� wyrocznia, ty� Katon, s�dzia naszych czas�w, przy tobie reszta ludzi ??to zgraja g�uptas�w. KLEANT Nie jestem, mi�y bracie, wielkim profesorem, rozum �wiata dla innych te� stoi otworem. Tyle tylko �e umiem (tym jednym si� szczyc�) mi�dzy fa�szem a prawd� poci�gn�� granic�. I podobnie jak w �wiecie nie znam bohatera godniejszego szacunku ni� pobo�no�� szczera, jak nie znam szlachetniejszej ni pi�kniejszej sprawy ni�li �wi�ta gorliwo��, ni�li zapa� prawy ? tak zn�w najgwa�towniejsze budzi we mnie wstr�ty pobielany ob�udnik, pysza�ek nad�ty, wierutne �wi�toszkostwo, czczy faryzeusze, kt�rych uwodzicielskie, �wi�tokradcze dusze bezkarnie i bezbo�nie czyni� nadu�ycie z tego, co nam naj�wi�tsze, cenniejsze nad �ycie. Ci ludzie, maj�c dusz� wrzekomo podnios��, robi� sobie z religii towar i rzemios�o, chc� kupi� mir, szacunek, ludzkie powa�anie za wywracanie okiem, za porywy tanie; ci ludzie, m�wi�, p�dz� jak r�cze bieguny, by, po drodze do nieba, zagarnia� fortuny; modl�c si� ??nienasytni s� o ka�dej porze, zalecaj� pustelni�, a �yj� przy dworze; wnet umiej� moralno�� nagi�� do swych przywar; m�ciwy gniew, zdradny podst�p do serca im przywar�, kiedy kogo chc� zgubi�, umiej� jak trzeba upozorowa� zemst� ??wi�ksz� chwa�� nieba, a tym niebezpieczniejsi w swej z�o�ci s� oni, �e czczonej przez nas wszystkich u�ywaj� broni i �e ich bogobojno��, kt�rej pok�on bijem, 23 pragnie nas zamordowa� po�wi�canym kijem. Spotykamy zbyt cz�sto wzorowo�� ob�udn�, leczy ludzi z czystym sercem rozpozna� nietrudno. Bie��cy wiek, m�j bracie, stawia nam przed oczy m��w, w kt�rych si� przyk�ad wielkich cn�t jednoczy: sp�jrz na Alcidamasa, Oronta, Periandra, spojrzyj na Polidora, spojrzyj na Klitandra; tytu�u do czci naszej nikt im nie zaprzeczy, s� poczciwi nie w g�bie, jeno w samej rzeczy; nigdy niezno�na dufno�� u nich nie posta�a, ich pobo�no�� jest ludzka, jest wyrozumia�a; wszystkich naszych post�pk�w nie bior� na spytki, gdy� uznaj� za pych� taki os�d p�ytki, i, zostawiaj�c innym wznios�ych s��w wawrzyny, w�asnym czynem prostuj� nasze zdro�ne czyny. Poz�r z�a, poz�r grzechu nie bardzo ich wzrusza, dobrze mniema� o innych sk�onna jest ich dusza. Obmowa ich nie n�ci, nie bawi intryga; w znojnym trudzie ku cnocie ka�dy z nich si� d�wiga; nadmiernej surowo�ci dobro� ich unika, grzech maj� w nienawi�ci, ale nie grzesznika; nie chc� by�, w s�u�bie Boga, przesadnie za�arci, ni karci� z�a dotkliwiej, ni� sam B�g je karci. Oto s� dla mnie wzory, oto ludzie szczerzy, oto jakich przyk�ad�w trzyma� si� nale�y. Tw�j cz�owiek snad� innego jest pokroju, szwagrze ? chwalisz go w dobrej wierze, wielbisz go, a jak�e, lecz s�dz�, �e� ol�niony �wiat�em nie najzdrowszym. ORGON M�j drogi panie bracie, sko�czy�e� ju�? KLEANT Owszem. ORGON Padam, do n�g waszmo�ci. (chce odej��) KLEANT Bracie, jedn� chwil�. Porzu�my te spory. ?Je�li si� nie myl�, Walery mia� twym zi�ciem zosta� za tw� zgod�? ORGON Tak. KLEANT I dzie� oznaczono, kiedy pann� m�od� mia� poj��. 24 ORGON S�usznie. KLEANT Czemu� to si� dzi� odwleka? ORGON Nie wiem. KLEANT Czy�by� innego upatrzy� cz�owieka? ORGON Mo�e. KLEANT Danego s�owa szwagier nie dotrzyma? ORGON Tegom nie rzek�. KLEANT Przeszkody �adnej chyba nie ma, kt�ra by ci� z ju� danych obietnic zwolni�a? ORGON Kto wie? KLEANT Pytanie ??proste, odpowied� ??zawi�a. Walery mi w tej sprawie kaza� ci� wybada�. ORGON Dzi�kuj� niebu za to! KLEANT Lecz c� mam mu gada�? ORGON Co ci si� �ywnie zechce. KLEANT Koniecznie potrzeba zamiary twoje pozna�. Chcesz wi�c ??? ORGON Wol� nieba spe�ni�. 25 KLEANT M�wmy powa�nie. Da�e� Waleremu swe s�owo. Czyje cofasz? Je�li tak, to czemu? ORGON �egnam. KLEANT (sam) O jego mi�o�� truchlej�. Wbrew ch�ci id� go powiadomi�, co si� tutaj �wi�ci. 26 AKT II SCENA 1 ORGON, MARIANNA ORGON Marianno. MARIANNA Slucham, ojcze? ORGON Chod�, niech ci o�wiadcz� par� s��w w tajemnicy. MARIANNA Szukasz czego�? ORGON (zagl�daj�c do zakamarka) Patrz�, czy kto nie pods�uchuje, bo w tym zakamarku �atwo ukry� si�. Si�d�my� na chwil� pogwarku. Tu nam b�dzie wygodnie. ??Tak tedy, Marianno, zawsze by�a�, przyznaj�, wcale grzeczn� pann�, tote� i memu sercu by�a� droga zawsze. MARIANNA Dzi�ki za te uczucia ojca naj�askawsze. ORGON Bardzo trafna odpowied�. By zas�u�y� na to, powinna� nade wszystko liczy� si� z twym tat�. MARIANNA Staram si� nie zas�pi� taty �adn� chmurk�. ORGON Doskonale. Co my�lisz o Tartufie, c�rko? MARIANNA Kto, ja? 27 ORGON Tak jest. Odpowiedz po dobrym namy�le. MARIANNA Niestety! co mi ka�esz, to powt�rz� �ci�le. ORGON Widz�, �e jeste� m�dra. Wi�c powtarzaj za mn�: �e ca�y promieniuje zas�ug� niek�amn�, �e ci przypad� do serca, �e nie wiesz, co szcz�cie, a� z w�asnego wyboru dam mu ci� w zanie�cie. Co? (Marianna cofa si� zaskoczona) MARIANNA Co?! ORGON H�? MARIANNA Prosz� ojca! ORGON No? MARIANNA Czy s�uch mnie myli? ORGON Jak to? MARIANNA Co mianowicie mam m�wi� w tej chwili? Ze k t o mi wszed� do serca? �e nie wiem, co szcz�cie, zanim k o m u nie odda mnie papa w zam�cie? ORGON Tartufowi. MARIANNA Na Boga, �d�b�a prawdy w tym nie ma! Po c� mia�abym k�ama� i �wieci� oczyma? ORGON Lecz ja chc�, by to by�o prawd�. No i ??hola! Powinno ci wystarczy�, �e to moja wola. MARIANNA Co?! Papa chce...? 28 ORGON Tak, c�rko; przez te za�lubiny pragn� w��czy� Tartufa do naszej rodziny. B�dzie twoim ma��onkiem, klamka ju� zapad�a. A poniewa� ty sama... SCENA 2 DORYNA, ORGON, MARIANNA ORGON Czemu� tu si� wkrad�a? Wida� wielka ciekawo�� przypar�a wa�pann�, �e na pods�uchiwanie wa�ysz si� naganne. DORYNA Sama nie wiem, dalib�g, czyli ta ramotka wyl�g�a si� z domys��w, czy zwyk�a to plotka, do��, �e mi kto� powiedzia� o tym �lubnym planie, kt�ry ja za wierutne uwa�am bajanie. ORGON Albo co? niepodobna� to rzecz? DORYNA W takiej mierze, i� nawet jegomo�ci samemu nie wierz�. ORGON By ci� sk�oni� do wiary, �atwy spos�b znajd�. DORYNA Jak�� pyszn� nam waszmo�� opowiada bajd�! ORGON To, co dzi� opowiadam, ujrzycie niebawem. DORYNA Bajeczki! ORGON Tu nie chodzi o �adn� zabaw�. DORYNA Niech panienka nie s�dzi, �e pan m�wi serio; �artuje. 29 ORGON Nie �artuj�. DORYNA Bawi nas breweri�, wodzi za nos. ORGON Gdy wpadn� w gniew, got�w?em co� ci... DORYNA Wi�c ju� wierz� ??tym gorzej jednak dla waszmo�ci, Ha! czyli� to podobna, �eby pan dobrodziej, pan, kt�ry za m�drego cz�owieka uchodzi, pan, z t� szerok� brod�, mia� zb�a�ni� si� teraz... ORGON S�uchaj no, moja panno. Odwagi nabierasz, kt�ra wcze�niej czy p�niej b�dzie ukarana. DORYNA Pom�wmy bez uniesie�, b�agam waszmo�� pana. Taki projekt ka�dego wprawi w �miechu dygot: twojej c�rki nie mo�e po�lubi� ten bigot; inne on obowi�zki, inne ma zaj�cia. Zreszt�, co panu przyjdzie z podobnego zi�cia? Pan, cz�owiek taki prawy, pan, kt�remu nie brak bogactw, chcesz �ebrakowi... ORGON Sza! Je�li to �ebrak ? zamiast wielbi� go za to, ty si� w gniew zap�dzasz. Je�eli n�dzarz z niego, to uczciwy n�dzarz. Szczytnym go to ub�stwo blaskiem opromienia, bo� ten m�� ostatecznie da� si� wyzu� z mienia przez sw�j o ziemskie rzeczy zupe�ny brak troski i przez sw� bezgraniczn� dba�o�� o �wiat boski. Przy tym z moj� pomoc� b�dzie rych�o got�w odzyska�, co utraci�, i wybrn�� z k�opot�w: odbierze pi�kne dobra, kt�rych jest dziedzicem, a i dzisiaj nie przesta� prawym by� szlachcicem. DORYNA Przynajmniej on tak twierdzi. Niech�e pan dobrodziej powie, czy z pobo�no�ci� ta pr�no�� si� godzi? Kto si� uprawie cnoty po�wi�ci� ze wszystkim, nie powinien si� che�pi� rodem i nazwiskiem, bo chrze�cija�ska skromno�� i brak ziemskiej dumy wzdraga si� forytowa� te szlacheckie fumy. 30 Po co to?... Ale widz�, �e przykro�� ci robi�; dajmy� pok�j tytu�om, m�wmy o osobie. Tak� jak ona pann� taki jak on cz�owiek ma dosta�? Pan przystaje bez zmru�enia powiek? Czyli� nie warto wzgl�d�w mie� na przyzwoito��? Co z takiego ma��e�stwa wyniknie, na lito��! Kiedy si� pann� zmusza, gwa�c�c jej ochot�, do zam�cia, na szwank si� wystawia jej cnot�; czy w po�yciu zachowa dobre obyczaje - to zale�y od m�a, kt�rego dostaje; m�czy�ni, kt�rych rogi �wiat ogl�da ca�y, sami z swych �on zrobili, czym si� dzisiaj sta�y. Jest taki rodzaj m��w, kt�rym zosta� wiern� by�oby dla kobiety trudno�ci� niezmiern�; kogo�, wstr�tnego c�rce, gdy we�miesz za zi�cia, sam odpowiesz przed niebem za jej po�lizgni�cia. Takich to niebezpiecze�stw pe�ne s� twe plany. ORGON Za nauk� ogromnie jam obowi�zany. DORYNA Niech�e waszmo�� skorzysta z tej mojej nauki. ORGON Marianno, nie zwa�ajmy na te banialuki. Wiem, co dla ciebie dobre, bom tw�j ojciec przecie. Waleremu?m da� s�owo, ale, moje dzieci�, on podobno gra w karty, a na domiar wnosz�, �e brakiem pobo�no�ci grzeszy te� po trosze: jako� go nie widuj� w ko�cio�ach. DORYNA Mo�liwa, �e nie sili si� trafia�, kiedy pan tam bywa ? jak ci, kt�rzy si� modl� dla pokazu raczej. ORGON Twoje zdanie w tej mierze ma�o u mnie znaczy. Tartuf jest w zgodzie z niebem ??to dla nas rzec g��wna, �adne bowiem ze skarb�w temu nie dor�wna. To ma��e�stwo, c�reczko, twe marzenia zi�ci, b�dzie pe�ne rozkoszy, s�odyczy, korzy�ci; zwyczajem szczerych dziatek, go��bk�w zwyczajem, b�dziecie �yli zgodnie, wierni sobie wzajem; �adna si� mi�dzy wami nie wywi��e sprzeczka. B�dzie, jakim go moja zechce mie� c�reczka. DORYNA Ona?! Ona go zrobi rogaczem i basta. 31 ORGON Fe, fe, wstyd� si�! DORYNA Ju� widz�, jak mu r�g wyrasta; gwiazdy mu to s�dzi�y, i ten los ponury spe�ni si� mimo woli twej cnotliwej c�ry. ORGON Mo�e by panna wreszcie zamilk�a, u licha i nie wpycha�a nosa, jak teraz go wpycha. DORYNA Jedynie pa�skie dobro mam przecie na wzgl�dzie. (przerywa mu za ka�dym razem, ilekro� on chce si� zwr�ci� do c�rki!) ORGON Zbytek �aski; niech panna lepiej cicho b�dzie. DORYNA Gdyby nie moja mi�o��... ORGON Nie chc� by� kochany. DORYNA Cho� pan nie chce, ja pana chc� kocha� bez zmiany. ORGON A! DORYNA Drogi mi tw�j honor, wi�c bolej� srogo, �e si� stajesz przedmiotem drwinek byle kogo. ORGON Czy nigdy nie zamilkniesz? DORYNA Sumienie mi wzbrania milcze�, gdy waszmo�� czyni te przygotowania. ORGON �mijo rozzuchwalona! Jeszcze chwil� d�u�ej... DORYNA Co! Mimo sw� pobo�no�� waszmo�� si� tak jurzy? 32 ORGON Tak, puchnie mi w�troba ??i ��dam stanowczo, aby� t� paplanin� przerwa�a ju� owcz�. DORYNA Zgoda. Lecz lubo milcz�, my�l� tak jak wprz�dy. ORGON My�l, co ci si� podoba ?ja mam do�� tej nudy i je�li mi cho� st�wko... (zwraca si� do c�rki) Zwa�y�em roztropnie ka�dy szczeg� tej sprawy... DORYNA W�ciekam si� okropnie, �e mi nie wolno m�wi�. (milknie, ilekro� on odwraca g�ow�) ORGON Ju�ci, to nie gogu�, ale jest z takiej gliny... DORYNA ...�e przestraszy kogo�. ORGON ...�e cho�by� prze�lepia�a, kochana Marychno, wszystkie inne zalety... DORYNA �adnie j� wystrychn�! (Orgon staje przed ni� i patrzy na ni�, skrzy�owawszy ramiona) Gdybym by�a Mariann�, to mnie ??do stu galer! si�� �aden by nie wzi�� bezkarnie kawaler; dosta�by wnet po �lubie lekcj� pogl�dow�, �e ??�e kobietka zawsze ma zemst� gotow�. ORGON S� wi�c grochem o �cian� wszystkie me rozkazy? DORYNA Ja do pana nie m�wi�, sk�d�e t� urazy? ORGON Nie m�wisz? A c� robisz? 33 DORYNA Gadam sama z sob�. ORGON �licznie. By si� rozprawi� z t� krn�brn� osob�, chyba t�gi policzek musz� jej wymierzy�. (staje w pozycji, jakby mia� j� spoliczkowa�; za ka�dym s�owem, kt�re skierowuje do c�rki, odwraca si�, by spojrze� na Doryn�, kt�ra stoi prosto i milczy) C�rko, winna� pochwali� m�j zamiar... uwierzy�... �e m��, kt�regom wybra� dla ciebie... bez cienia... (do Doryny) Co, milczysz? DORYNA Nie mam sobie nic do powiedzenia. ORGON Cho� jedno s��wko jeszcze... DORYNA Brak mi ch�ci na nie. ORGON My�la�em, �e si� z�apiesz. DORYNA Nie ma g�upich, panie! ORGON S�owem, c�rko, powinna� uleg�� by� tacie i najpos�uszniej przyj��, kogo wybra� dla ci�. DORYNA (uciekaj�c) Od takiego bym m�a do lasu uciek�a. (Organ chcia� jej da� policzek, ale chybi�) ORGON C�rko, trzymasz przy sobie srok� rodem z piek�a, Z kt�r� bez brzydkich przekle�stw ju� nie zdo�am bawi�. Nie czuj� si� na si�ach d�u�ej teraz prawi�: w gor�czk� mnie wp�dzi�o jej zuchwalstwo p�oche, niech zaczerpn� powietrza, by och�on�� troch�. (wychodzi) 34 SCENA 3 DORYNA, MARIANNA DORYNA Czy panienka ju� nie ma j�zyka? No, prosz�! Czemu� to wszystkie trudy ja jedna ponosz�? S�ucha�,