230

Szczegóły
Tytuł 230
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

230 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 230 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

230 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

tytu�: "Grecki klucz" autor: Colin Forbes tytu� orygina�u: "THE GREEK KEY" t�umaczy�: Wac�aw Niepokulczycki tekst wklepa�: yxpodols.interia.pl korekta: [email protected] - Ilustracja na ok�adce - RICHARD CUFTON-DEY - Opracowanie graficzne - DARIUSZ CHOJNACKI - Redaktor - LUCYNA LEWANDOWSKA - Redaktor techniczny - JANUSZ FESTUR Copyright e 1989 by Colin Forbes For the Polish edition Copyright e 1991 by Wydawnictwo Amber Sp. z o.o. ISBN 83-85079-34-3 * * * Spojrza� w d� i zn�w zobaczy� te okropne zw�oki. Na pod�odze le�a�a trzydziestocentymetrowa czarna hebanowa linijka. Podni�s� ja. wzi�� si� w gar�� i podszed� do zamkni�tych drzwi wewn�trznych. Wci�� ani d�wi�ku. Ba� si� jak wszyscy diabli. Nabiera� coraz to wi�kszego przekonania, �e s�siedni pok�j jest pusty, lecz je�li morderca wci�� tam jest. on. Higgy. nie pozwoli skurwielowi uciec Jonides by� mi�ym ch�opakiem, zawsze skorym do �art�w i pogaw�dki. Higgy uni�s� linijk� jak pa�k� i si�gn�� lew� r�k� do klamki. Je�li zab�jca jest w �rodku, na pewno trzyma w r�ku n�. kt�rym zada� te straszliwe ciosy lonidesowi. Wszystko wskazywa�o, �e Grek stoczy� walk� o �ycie. Nie. my�la� Higgy. je�li morderca wci�� tam jest, to niech mnie wszyscy diabli, nie pozwol� draniowi uciec. Uchyli� ostro�nie drzwi. W pokoju by�o ciemno. Si�gn�� lew� r�k� do �rodka, namaca� kontakt, przekr�ci�. Pok�j zala�o �wiat�o, a wtedy. rozp�aszczony przy �cianie, pchn�� drzwi na ca�� szeroko��. Prawa stopa zapl�ta�a si� w co�. Bez�adny stos papier�w, ca�a masa. a wszystkie arkusze zaplamione ciemnoczerwone. Krew. Zrobi� krok w g��b pokoju cz�sto u�ywanego przez Gavalasa. S�ysza�. �e Gavalas wyjecha� na urlop. O ile si� zorientowa�, nie by�o w tym pokoju �ladu niczyjej obecno�ci. �cisn�� mocniej linijk� i wszed� g��biej. Przemierzy� ca�y pok�j i nie znalaz� �adnych oznak morderczej walki jak w pierwszym. Musi natychmiast o wszystkim zameldowa�. W oszo-�omieniu spr�bowa� otworzy� drzwi wiod�ce na korytarz, bez przekr�cania klucza. Drzwi si� otworzy�y. Wymowa tego faktu wstrz�sn�a nim. Drzwi by�y zamkni�te na klucz, kiedy pr�bowa� je otworzy� od strony korytarza. Potwierdzenie przypusz-czenia, �e zab�jca ukrywa� si� w ciemnym pokoju w kilka chwil po dokonaniu ohydnej zbrodni, by�o dla sier�anta Higgy'ego czym� przera-�aj�cym. Zemdli�o go. Pchn�wszy drzwi pobieg� do najbli�szej toalety i zamkn�� si� na klucz. P�niej nigdy nie wiedzia� na pewno, ile czasu przesiedzia� na sedesie. Zszed� po kamiennych schodach na d� opustosza�ego budynku. Klatka windy mog�a si� okaza� �mierteln� pu�apk�. Suda�ski recepcjonista st�umi� ziewni�cie, gdy Higgy ukaza� si� u st�p schod�w, - patrz�c na czarn� linijk�, kt�r� ten wci�� trzyma� w d�oni � poprawi� czerwony fez na g�owie. � Kto wychodzi� z budynku po moim przyj�ciu? � zapyta� Higgy. � Nikt, panie sier�ancie, bobym widzia�. Ka�dy musi przej�� ko�o mojego biurka... � Wiem. A kto wchodzi�? � Te� nikt � odpar� Suda�czyk doskona�� angielszczyzn�. � Pan jest w tej chwili jedyn� osob� w ca�ym domu. � Selim, ty zasypiasz � oskar�y� go Higgy. � Nie. panie sier�ancie � zaprotestowa� tamten. � Pracuj� zwykle na nocn� zmian�. Sypiam w ci�gu dnia. � Wi�c po��cz mnie z SIB. Szybko! To pilne. � SIB...? � Wydzia� Bada� Specjalnych, idioto. � Ledwie powiedzia� to obra�liwe s�owo, natychmiast tego po�a�owa�. � Po prostu mnie po��cz � powt�rzy�. � Kto� zosta� zabity. Sam z nimi porozmawiam, kiedy mnie po��czysz. Kiedy Suda�czyk wykr�ca� numer SIB, Higgy usiad� na kamiennym stopniu. Czu� si� wy��ty, wyczerpany. A�eby ukry� dr�enie r�k przed Selimem, �ciska� w d�oniach hebanow� linijk� jak w imadle. Czekaj�c na po��czenie wci�� zadawa� sobie jedno pytanie. Jak ktokolwiek m�g� wej�� niepostrze�enie do budynku, skoro jedynym wej�ciem by�y wielkie podw�jne drzwi za biurkiem Selima? Podporucznik Samuel Partridge z Wydzia�u Bada� Specjalnych siedzia� obok swego szefa, kapitana Orde'a Humble'a, kt�ry prowadzi� wolno jeepa, zbli�aj�c si� do brudnoszarego gmachu Antikhana. By� ranek po nocnym telefonie sier�anta Higginsa i zapowiada� si� jeszcze jeden wspania�y, s�oneczny dzie�. � Wydaje si�. �e byli�my tutaj zaledwie przed pi�cioma minutami � zauwa�y� Partridge, kiedy przed wej�ciem do budynku zatrzyma�o si� konne gharry powo�one przez Araba. � Dok�adnie trzy godziny temu � burkn�� Humble i zaparkowa� jeepa przy kraw�niku. Partridge. dwudziestolatek z jedn� gwiazdk�, po�a�owa� jeszcze raz, �e si� nie ugryz� w j�zyk. Humble, pi��dziesi�ciosze�cioletni eks-detektyw Scotland Yardu, by� ponury i sk�onny do pesymizmu. Nigdy nie traci� okazji, �eby poprawi� Partridge'a. Najni�szego z najni�szych � z jedn� gwiazdk� na naramiennikach. A czy to wina Partridge'a, �e go odkomen-derowano do SIB w tak m�odym wieku? Nie jest przecie� winien, �e ma p�askostopie. Zosta� usuni�ty z pu�ku przez lekarza wojskowego, kt�ry zauwa�y� ten fizyczny defekt. ,,Z takimi stopami nie mo�esz nosi� wojskowych but�w, m�j ch�opcze..." iy musi przej�� ko�o gielszczyzn�. � Pan n. � Pracuj� zwykle idwie powiedzia� to � Po prostu mnie nimi porozmawiam, isiad� na kamiennym v dr�enie r�k przed imadle. Czekaj�c na .okolwiek m�g� wej�� j�ciem by�y wielkie i Specjalnych siedzia� ry prowadzi� wolno chana. By� ranek po i� si� jeszcze jeden �cioma minutami � mku zatrzyma�o si� limbie i zaparkowa� i�a�owa� jeszcze raz, ioletni eks-detektyw nu. Nigdy nie traci� {ni�szych � z jedn� (e'a, �e go odkomen- ?ecie� winien, �e ma ' wojskowego, kt�ry i nie mo�esz nosi� �adna jasnow�osa dwudziestokilkuletnia dziewczyna w s�omkowym kapeluszu z szerokim rondem, w niebieskiej sukience i pantofelkach na wysokich obcasach, zap�aci�a wo�nicy gharry i sz�a schodami ku wielkim zamkni�tym podw�jnym drzwiom. Patrz�c na jej �nie�nobia�� cer� Partridge czu�, �e poziom adrenaliny podnosi mu si� we krwi. Humble wyskoczy� z jeepa i podszed� do niej. Popatrzy�a na niego arogancko, si�gaj�c do dzwonka. Odpowiedzia�o jej nieugi�te spojrzenie cynicznych oczu w pomarszczonej twarzy o w�skich ustach, ustach cz�owieka, kt�ry z latami nauczy� si� dobiera� s��w. � Prosz� nie naciska� dzwonka. Wst�p wzbroniony. A w og�le kim pani jest? � Jestem �on� porucznika RAF-u. Malloya. Tu mie�ci si� jego jednostka. A mog� zapyta�, jakim prawem pan mi rozkazuje? I przy okazji, kim jest ten m�ody ch�opiec, kt�ry wysiada z pa�skiego jeepa? Z nie skrywanym zainteresowaniem przygl�da�a si� Partridge'owi. Jak spod ziemi pojawi�a si� gromada arabskich ulicznik�w i otoczy�a jeepa. � Oto jakim prawem, SIB. � Humble podsun�� jej pod nos legitymacj�. � Wczoraj w tym budynku dokonano szczeg�lnie od-ra�aj�cego morderstwa. � Doprawdy? Pewnie jaki� Arab... Pr�bowa�am dodzwoni� si� do m�a. ale nie chciano mnie po��czy�. Co za pasztet! � Zgodnie z rozkazami, prosz� pani, wszelka ��czno�� zosta�a przerwana. Proponuj�, aby pani wr�ci�a na swoj� kwater�. � W�o�y� dwa palce w usta i przywo�a� gwizdem przeje�d�aj�ce gharry. � Oto pani pojazd. � Jak pan �mie! Ja si� poskar��... Kiedy schodzi�a po schodach. Partridge wr�cza� w�a�nie kilka plastr�w przyw�dcy ulicznik�w. � Pilnujcie tego jeepa, p�ki nie wr�cimy. Je�eli wszystko b�dzie w porz�dku, dostaniecie drugie tyle. By� to konieczny �rodek ostro�no�ci. Po powrocie bowiem mogli stwierdzi�, �e nie maj� k�. Partridge s�ysza� ka�de s�owo rozmowy Humble'a z pani� Malloy. Min�� j� id�c w g�r� po schodach. Rzuci�a mu �mia�e spojrzenie spod wp�przymkni�tych powiek i posz�a dalej. � Wariacka plac�wka � utyskiwa� Humble przyciskaj�c guzik dzwonka. � �eby pozwala� kobietom ot tak sobie przychodzi�. Najpierw idziemy do pu�kownika Grogana. Z tego, co s�ysza�em, niez�y z niego egzemplarz. To on kieruje ca�� t� lalusiowat� zgraj�. � A ta przystojna dziewczyna, z kt�r� pan rozmawia�... � zacz�� Partridge. w ^o^y^ W^ RAF , o gest- ^o^' c0 "^m n^,"' ^".ka MalJoya f --riS^^^Sr^ Siiii^1^ � Jes, �,, i!" "'�lltiaemy '^"'toim.k Gro,, ��e"m.�^"' ros �<' Palologa- _ , E-1" "a '"ecin, yw � �spin.,�k(. ��"� ~ �'apyial Partnrf.,.. , r'^^^ "ad '�"-^., i wnda zaczcfa ^^^'"''�^-^-^^t/"0"Jedv"- < � D;:- b^ pSTn,^^.. ~ MUK? *"-� �te:"g n ^Igs^ss^^. S^iS:?^^^^^^^ ^ :s^s:^^^^: ^a^s^ss^ s w^^",^;;;��"-b,ea,;;,^,^�^^.^^^^^^ �,, ^ ?yraaep^^s^S^:ds& rob0 ����S:^-S\. ����-����. - ^ ^ ^~^ ^ pewneg0 -^.e ^ ,� �q - �����%S^^. ^ . �^ ^'"Sci, kt�ry ^na^^ s�dz�c oceni� l Malloya. l wpad�e� Jej zrobi� palcami niejasny a�czy� Partridge. gdy to dziwne. Wcale nie mble'a. � Jak dot�d, �c ich do windy. � k Grogan na trzecim .ge, gdy winda zacz�a dot�d mo�e jedynie lesa, by� zapewne n� oni� tych facet�w do � naprzeciwko windy, ;o budynku, Humble i; Sp�nienia. ekiwaniem na wpusz- sst jednym z najwa�- dkowym Wschodzie. pokaza� legitymacj�. na krze�le. Humble [ardz�cy wszystkimi je� swoich go�ci. jze��dziesi�tki. Mia� idko ogolon� twarz t na krze�le, jakby pwnego szczeg�lnie ni�. nsa, kt�ry znalaz� zw�oki. Niewiele zdo�a� nam powiedzie�. Ale. o ile mi wiadomo, w�r�d jednostek pod pana nadzorem... � Dow�dztwem! � warkn�� Grogan. � S�usznie, panie pu�kowniku. A wi�c, o ile mi wiadomo, jest w�r�d nich tajna jednostka pod dow�dztwem pu�kownika Maurice'a Bar-rymore'a... � P�pu�kownika. Czasu wojny. Chodzi panu o podpu�kownika Barrymore'a. Bo�e, my�la� Humble, nic dziwnego, �e dali mu papierkow� prac� o tysi�c mil od linii frontu. Typ z pierwszej wojny �wiatowej. Do ataku. ch�opcy! Straty g�upstwo � zdoby� mi to stanowisko karabin�w maszynowych! Zmieni� taktyk�: � Musz� przes�ucha� podpu�kownika Barrymore'a i jego ludzi. Wiem, �e w�a�nie wr�cili z jakich� �wicze�. S� w Kairze zaledwie od dw�ch dni... � A wi�c powodzenia. � Grogan wsta�. � Czekaj� na was. Nie mam poj�cia, czemu mog� was interesowa�. � Nie musz� wyja�nia� powod�w, panie pu�kowniku. � Nie rozumiem, dlaczego nazywaj� pana .,Humble". � Przeszy� go wzrokiem pe�nym w�ciek�o�ci. � Nie grzeszy pan pokor�. Prosz� za mn�. Sztywnym krokiem, z prostymi plecami weterana tysi�cy przegl�d�w wojskowych poprowadzi� ich korytarzem. Skr�ciwszy w nast�pny, za-trzyma� si� przed jakimi� drzwiami, otworzy� je i wszed� do �rodka. � Wydzia� Bada� Specjalnych. Do was. Nie spojrzawszy nawet na nich wyszed� i zamkn�� za sob� drzwi. Trzej m�czy�ni patrzyli w milczeniu na swoich go�ci. Okna � i tu okratowane � wychodzi�y na ulic� od frontu, gdzie sta� zaparkowany jeep, jak stwierdzi� Partridge, gdy Humble ich przedstawi�. � Lepiej usi�d�cie � zaproponowa� ,,p�pu�kownik" siedz�cy za biurkiem. � Cho� nie mo�emy wam po�wi�ci� wiele czasu. Mamy du�o roboty. � My te� � warkn�� Humble. � Musimy zbada� spraw� tego ponurego morderstwa... Partridge, siedz�cy obok swego szefa, taksowa� trzech m�czyzn z zainteresowaniem. Podpu�kownik Barrymore mia� szczup�� twarz, orli nos, ciemne w�osy, przystrzy�ony w�sik i m�wi� powoli. Cechowa�a go niewymuszona powaga i w�adczo��. Z dokument�w wynika�o, �e mia� zaledwie dwadzie�cia jeden lat. lecz s�dz�c z aury do�wiadczenia, jaka go otacza�a, Partridge sk�onny by� oceni� jego wiek na lat trzydzie�ci kilka. Siedzia� na obrotowym krze�le 11 ^i^^S^^ �. -. � r ^^y^S"Kwns- ^ ^^. ^^wc^^^^.^ �i.o,v,,s"'�10 mus^ i^y"'- ^�":'s"'!�tyn"k 1 G10^^^^ oT�U^ �0- ^ �". b --^r2^^^^^^^^^^^ -, � lonidesa \u7 n; � ^"-yniore. � 7� ��-Cho�by stad , lc nle zez�o��, 7 � ^ ".e^P^SS^^^T-^ - - -ri^ s ^^^^^s^s8^�Kear""s�c ^ ^ ^'^i 'te aa^^^^?'"'po; SS^^-S^0"^^^^ ^ aSL^^^�r,,"^^ Ke,� ^ - r ^L ; "aJnllods2y ^^sy^ ^ 1 ""8� nie lad�'J" l;�'I"t"" Robson - r-i ' ^ 1" ^ d^ ^ ^en, poSZ^S^^- ^ ^ '""��e P^S"^*0""^^ zS'' "a Bar^0^ y��?�" """'" A )0-*. ^S^ G^ ^^S^^^. ^ 12 h oporu- Jednat � To ostatnie jest do�� oczywiste. � Barrymore nawet nie pr�bowa� kry� sarkazmu. � Odpowied� brzmi: nie. A teraz, s�dz�, powiedzieli�my ju� wszystko, co mo�emy. Wola�bym, aby�my ju� zako�czyli to spotkanie. Czyta� pan pismo... � Kt�re zezwala wam na odm�wienie odpowiedzi na pytania dotycz�ce tajemnic wojskowych..,? Nie, jeszcze nie sko�czy�em, panie pu�kowniku. Jak mi wiadomo, wszyscy trzej wr�cili�cie do Kairu przed czterdziestu o�miu godzinami. Oznacza to, �e byli�cie ubieg�ej nocy w mie�cie. Gdzie przebywali�cie mi�dzy dziewi�t� a jedenast� wczoraj wieczorem? To nie ma nic wsp�lnego z tajemnicami wojskowymi. � Skoro pan musi wiedzie�... � Barrymore m�wi� z trudem t�umi�c ziewanie. � Wszyscy trzej za�ywali�my dobrze zas�u�onego odpoczynku w �odzi mieszkalnej na Nilu. Jej miejsce postoju jest �ci�le tajne. � Kto mo�e potwierdzi� prawdziwo�� tych s��w? Mimo opalenizny da�o si� zauwa�y�, �e krew uderzy�a do twarzy Barrymore'a. Wsta� i Humble zobaczy�, �e jego drelichowe spodnie koloru khaki s� wsuni�te w cholewy l�ni�cych sk�rzanych kawaleryjskich but�w. Barrymore podszed� do drzwi i otworzy� je. � Nie przywyk�em, aby mnie obra�ano wobec podw�adnych. Propo-nuj� zako�czy� to spotkanie. Prosz� z �aski swojej wyj��. Humble wsta�, skin�� na Partridge'a i wyszli z pokoju. Kiedy skierowali si� ku windzie, drzwi zamkn�y si� za nimi. � Spartaczy�em robot� � zauwa�y� Humble. � Zupe�nie spapra�em. Da�em mu okazj�, kt�rej szuka�, �eby nas wywali� za drzwi. Co o nich s�dzisz? � Dziwna tr�jka. Nie mog�em si� oprze� wra�eniu, �e pod tym ich pozornym spokojem kryje si� mn�stwo napi�cia. � To jest zupe�nie normalne, skoro w�a�nie powr�cili z jakiej� misji na wyspach greckich. Oni s� od Specjalnych Operacji... w dodatku to komandosi. � SOE? To t�umaczy... � T�umaczy bardzo wiele � przerwa� mu Humble, gdy zignorowaw-szy wind� zacz�li schodzi� w d� po schodach. � T�umaczy, czemu jaki� cholerny urz�das � genera� z Szarych Kolumn � da� im pismo zwalniaj�ce od wszelkich przes�ucha�. T�umaczy, czemu m�g� mnie wywali� na zbity pysk. I czemu nie mo�emy sprawdzi� ich alibi. SOE planuje swoje operacje na �odzi. ��d� nazywa si� ..Tara". Nie wiem, czemu... ale nawet my mamy tam zakazany wst�p. Partridge zaczeka� ze swoim pytaniem, a� usi�d� w jeepie. Najpierw jednak zap�aci� przyw�dcy bandy ulicznik�w pilnuj�cych samochodu. � Za ma�o! � wrzasn�� ulicznik. 13 � /my/n'.' Yallah! � rykn�� Partridge. Rozbiegli si� kln�c pasku nie. � Zauwa�y� pan. jak kapitan Robson sformu�owa� odpowied� i pytanie, c/y zna� lonidesa? ..O ile si� nie myl�, nigdy go nie widzia�em' � A wi�c zwr�ci�e� na to uwag�. Wida�, �e si� uczysz. Daje mu t alibi na wypadek, gdyby�my przedstawili �wiadka, kt�ry widzia� ic. razem. Jak my�lisz, w jaki spos�b to morderstwo mog�o zosta� dokona ne9 � zapyta� ruszaj�c z miejsca. � Z tego. co widzieli�my w nocy, nic mi nie wynika. Jedyn� drog� z budynku jest frontowe wej�cie... strze�one przez recepcjonist� Sudan-czyka. Nasi ludzie przeszukali ca�y dom od g�ry do do�u. Nikogo nie by�o. Wszystkie okna s� okratowane. Z niekt�rych pokoi na g�rnych pi�trach mo�na wyj�� na balkony, ale te wisz� dziesi�� metr�w nad ziemi�. A mimo to morderca musia� by� za tymi zamkni�tymi drzwiami, kt�re Higgins pr�bowa� otworzy�, zanim wszed� do s�siedniego pokoju. � I znale�li�my �lady krwi w �azience. Za�o�� si�. �e Higgins siedzia� na sedesie dosy� d�ugo. Nie winie go za to... ale w�a�nie wtedy morderca myl si� przed ucieczk�. � A mo�e sudariski recepcjonista zosta� przekupiony? � Rozmawia�em z Selimem. Przeprowadzi�em w �yciu tak wiele przes�ucha�, �e pozna�byin. czy k�amie. Wiesz co, Partridge? Co� mi m�wi, �e nie rozwik�amy tej zagadki. � 7'o tylko strata czasu � stwierdzi� Humble zatrzymuj�c si� przy kraw�niku przed gmachem Antikhana. Ciemna ulica zia�a pustk�. Partridge spojrza� na zegarek. � Dziesi�ta. Dok�adnie ta sama godzina, o kt�rej Higgins wr�ci� w noc morderstwa. Najpierw chcia�bym obej�� dom dooko�a, a potem wej�� do �rodka, tak jak Higgins. � Rad� sobie sam. ch�opcze. Ja zaczekam tutaj. J uwa�aj tam z ty�u. Dzielnica tubylc�w... Partridge wyskoczy� na chodnik i poszed� wolno w bok od schod�w wej�ciowych. Lampy uliczne �wieci�y dosy� jasno. Id�c patrzy� w g�r�. przygl�daj�c si� wystaj�cym balkonom z �elaznymi okratowaniami. By�o bardzo cicho. S�ysza� tylko odg�os w�asnych krok�w na kamien-nych p�ytach. Nie widzia� nikogo. Prawdopodobnie tak samo by�o poprzedniej nocy, kiedy pope�niono morderstwo. Skr�ci� za r�g i wszed� w boczn� uliczk� niczym w kanion mroku. Odpi�� kabur�, namaca� kolb� s�u�bowego rewolweru. Poczu� ucisk w �o��dku. Cisza sta�a si� natar-czywa. z�owroga. Skr�ci� za nast�pny r�g i zacz�� i�� wolniej, staraj�c si� nie wywo�ywa� 14 zbiegli si� kln�c paskud- srmu�owa� odpowied� na nigdy go nie widzia�em". :e si� uczysz. Daje mu to iadka, kt�ry widzia� ich vo mog�o zosta� dokona- ie wynika. Jedyn� drog� �zez recepcjonist� Suda�- >ry do do�u. Nikogo nie 5rych pokoi na g�rnych za dziesi�� metr�w nad i zamkni�tymi drzwiami, � do s�siedniego pokoju. '� si�, �e Higgins siedzia� w�a�nie wtedy morderca ;ekupiony? i�em w �yciu tak wiele co, Partridge? Co� mi )le zatrzymuj�c si� przy ulica zia�a pustk�. > kt�rej Higgins wr�ci� dom dooko�a, a potem iaj. I uwa�aj tam z ty�u. Ino w bok od schod�w ^, Id�c patrzy� w g�r�, lii okratowaniami. �ch krok�w na kamien- bbnie tak samo by�o Skr�ci� za r�g i wszed� kabur�, namaca� kolb� Cisza sta�a si� natar- aj�c si� nie wywo�ywa� ha�asu. Po drugiej stronie uliczki, po jego prawej r�ce. majaczy�y zrujnowane domy mieszkalne dzielnicy tubylczej, czarne teraz jak smo�a. Znowu spojrza� w g�r�. Zarys dachu budynku znaczy� si� niewyra�n� lini� na odleg�ym tle rozgwie�d�onego nieba. Us�ysza� jakie� szuranie i d�onie mu zwilgotnia�y. Przez ulic� przemkn�� wyg�odzony kot. Ko�cz�c obch�d zobaczy� opartego o kierownic� Humble'a. z czer-wonym ogierikiem papierosa ko�o ust. Wszed� na schody, przycisn�� dzwonek. Wartownik SIB otworzy� prawe skrzyd�o drzwi. Partridge pokaza� mu przepustk�, wszed� do �rodka, kiwn�� g�ow� Sudariczykowi za biurkiem. � Jest kto� w budynku? � zapyta� wartownika. � Tak, panie poruczniku. Pu�kownik Barrymore jest w swoim biurze. Profesor Guy Seton-Charles te� jeszcze pracuje. A sier�ant Higgins siedzi na schodach. � Czemu? � Niech pan go sam o to spyta. Pot�nie zbudowany eks-dow�dca czo�gu siedzia� poza polem widze-nia, na sz�stym schodku. Pochylony, z mocno �ci�ni�tymi d�o�mi, wygl�da� na zak�opotanego i wsta�, kiedy pojawi� si� Partridge. � Przepraszam, panie poruczniku. Jako� nie mog� sam i�� na g�r�. Czekam na swojego wsp�lokatora. T�uka Wilsona. � To chod�my razem. W�a�nie wybieram si� na dach � pospieszy� Partridge uspokoi� krzepkiego sier�anta. � Dlaczego ,,T�uk"? � To jest przezwisko. Nie ma w tym z�o�liwo�ci. On zawsze wszystko t�ucze. Troch� jak s�o� w sk�adzie porcelany. Ale wszyscy go lubi�. Dla �miechu m�wimy na niego T�uk. � Bardzo rozs�dnie, �e czeka� pan na towarzystwo � upewni� go Partridge, gdy szli po schodach w g�r�. � Na pana miejscu sam bym tak zrobi�. W ko�cu ten dra� jest wci�� na wolno�ci. Czy pu�kownik Barrymore cz�sto tak p�no pracuje? � Jeszcze jest? � zdziwi� si� Higgins. � To si� nigdy dot�d nie zdarza�o. Chocia� nikt z nas nie wie. co oni tam robi�. Nazywamy ich milczkami. � Zajrzyjmy do niego przed wej�ciem na dach. Partridge otworzy� bez pukania drzwi, spod kt�rych przes�cza�o si� �wiat�o. Barrymore siedzia� za biurkiem, pochylony nad aktami. Spojrza� na wchodz�cego, zamkn�� szybko teczk� i po�o�y� na niej d�o�. � Zobaczy�em �wiat�o pod drzwiami � pospieszy� z wyja�nieniem Partridge. Co, do diab�a, znaczy to wtargni�cie do mojego biura bez pukania? ^ ' wyja�ni�em. Zobaczy�em �wiat�o i pomy�la�em, �e mo�e 15 kto� zapomnia� J'e zgasi�. I czuj� dym... Czy to woda mineralna, pani pu�kowniku? Przy biurku sta� metalowy kosz na papiery, z kt�rego unosi� si� dym Partridge wskaza� du�y szklany dzban, a obok niego kubek. � Tak. Pana zdolno�ci �ledcze s� niezwyk�e. � Barrymore dostrzeg� Higginsa stoj�cego w korytarzu. Zerwa� si�, podszed� do niego. � Co to za wtykanie nosa w cudze sprawy? Barrymore by� odwr�cony plecami, gdy Partridge wzi�� dzban, zala� tl�ce si� w koszu papiery i wyci�gn�� skrawek ocala�ej kartki z kilkoma s�owami. By� to ,,Raport z rajdu na Siros". Odwr�ci� si� twarz� do drzwi. � Higgins jest ze mn�. Szli�my w�a�nie na dach. � Wi�c id�cie z �aski swojej dalej. Gdy Partridge z czapk� pod pach� wyszed� na korytarz, Barrymore zatrzasn�� za nimi drzwi. Zaj�wszy si� na powr�t aktami, wrzuci� kilka arkuszy papieru do kosza i podpali�. Partridge szed� z Higginsem kieruj�c si� w r�g budynku, gdy jedne z drzwi nagle si� otworzy�y, wyszed� z nich m�czyzna szczup�ej budowy, w cywilnym ubraniu, i zamkn�� za sob� pok�j na klucz. � Kto to? � spyta� szeptem Partridge. ' � Profesor Guy Seton-Charles. r Lat dwadzie�cia pi��, przypomnia� sobie Partridge z lektury akt F personalnych w Sztabie Generalnym. Nie przyj�ty do s�u�by liniowej ze � wzgl�du na s�aby wzrok. Szed� teraz ku nim �ciskaj�c zielon� teczk� pod J' pach�. Wszystko w nim by�o szczup�e. D�onie, d�uga inteligentna twarz, i Nosi� okulary bez oprawek. � Chcia�bym zamieni� z panem s��wko. � Partridge pokaza� swoj� d( legitymacj�. � SJB. Nie zd��yli�my pana dotychczas przes�ucha�. Czym "l si� pan tutaj dok�adnie zajmuje? za � Trudno tu by� dok�adnym w czymkolwiek. Wszystkie problemy Sa maj� r�ne odcienie znaczeniowe. Ja si� zajmuj� propagand� na l�d sta�y. � Na l�d sta�y? � Na Grecj�. W�adze oczywi�cie wszystko pojmuj� na opak. Praw- icp dziwa partyzantk� walcz�c� z Niemcami s� lewicowi andartes z ELAS. Ci republikanie z EDES s� beznadziejni. Ale czy mog� tu kogo� o tym sled przekona�? Zw�aszcza �e ELAS s� komunistami? M�wi� rozdra�nionym tonem i najwyra�niej szykowa� si� do wy- i g�oszenia im wyk�adu. Partridge powstrzyma� go: cwn � Propaganda? Grecja? Wi�c musia� pan pracowa� z lonidesem. term � Nigdy, drogi przyjacielu. Nie mam poj�cia, co ci dwaj, Gavalas i lonides, tu robili. Podejrzewam, �e si� dekowali... ^ 16 2-Ort voda mineralna, panie j ;t�rego unosi� si� dym. �go kubek. ; � Barrymore dostrzeg� ? ed� do niego. � Co to | irtridge wzi�� dzban, rawek ocala�ej kartki na Siros". Odwr�ci� i korytarz. Barrymore aktami, wrzuci� kilka �, budynku, gdy jedne ena szczup�ej budowy, klucz. �tridge z lektury akt do s�u�by liniowej ze �c zielon� teczk� pod ga inteligentna twarz. rtridge pokaza� swoj� is przes�ucha�. Czym Wszystkie problemy pagand� na l�d sta�y. nuj� na opak. Praw- (vi andartes z ELAS. log� tu kogo� o tym Zykowa� si� do wy- wa� z lonidesem. co ci dwaj, Gavalas � Musimy p�dzie � przerwa� mu Partridge. � Porozmawiamy p�niej. � Ruszy� w koniec korytarza. � �mieszny typ � stwierdzi). � Dali�my mu przezwisko ..B�cwa�". � Higgins zachichota�. � Ja p�jd� pierwszy � zaproponowa� taktownie Partridge i zacz�) si� wspina� po spiralnych schodkach, bardzo w�skich, kr�tych i nie o�wietlonych. Szed� wiod�c r�k� po �cianie i nagle znalaz� si� na dachu. Dach by� p�aski, otoczony si�gaj�cym pasa murem z �elazn� s/yn� na wierzchu. Teraz Higgins ruszy� przodem kieruj�c si� ku jedne) z wznie-sionych tutaj kajutowatych budowli. Wyj�� klucz, otworzy� drzwi, /apalii �wiat�o i pokaza� Partridge'owi swoj� sypialni�. Po obu stronach ponii�d/\ drzwiami a oknem sta�y przy �cianach ��ka polowe, schludnie za�cielone kocami wojskowymi. Higgins wskaza� ��ko po prawej. � Tutaj sypia T�uk. Na szcz�cie przybyli�my do jednostki dose wcze�nie, aby za�apa� si� na l� klitk�. To znacznie lepsze, ni�. skoszaro-wanie po drugiej strome drogi w Kasr-el-Nil. �adnego odosobnieniu w tym domu wariat�w. Oprowadz� pana po dachu. Niewiele )est do pokazania. Z wyj�tkiem piramid. Partridge podszed� na skraj dachu na ty�ach budynku. S�ysza�. iak Higgins zamyka na klucz drzwi swojej klitki. Makabryczne prze�ycie wstrz�sn�o by�ym dow�dc� czo�gu do szpiku ko�ci. Partridge po�o�y� r�k� na �elaznej szynie umieszczonej p� stopy pod murem, �cisn�� j�. pr�buj�c, czy jest mocno osadzona, i spojrza� w d�. Mroczny kanion oddzielaj�cy budynek od n�dznych domostw dzielnicy tubylczej wygl�da) jak bezdenna przepa��. By�o bardzo cicho, kiedy Higgins podszed) i powiedzia�: � Podobno jest pan tutaj od niedawna, panie poruczniku. Chodzenie do dzielnicy tubylczej jest zabronione. I bardzo s�usznie. B�g jeden wie. ilu ch�opak�w zab��dzi�o tam po pijanemu. Nigdy nie wr�cili. Patrole �andarmerii znajdowa�y zw�oki w wiele dni p�niej. Z popodrzynanynii gard�ami... i bez portfeli. � Wi�c trzeba by� bardzo odwa�nym, aby tam p�j�� na trze�wo'.' � Trze�wemu i uzbrojonemu pewnie nic by si� nie sta�o. Ale mo�e lepiej popatrzmy na jaki� milszy widok. Przeszli na skraj dachu nad wej�ciem do budynku. W dole Humble siedzia� za kierownic� jeepa pal�c papierosa. Higgins wskaza� na po�udnie. � O, tam. Daleko, daleko w �wietle przybywaj�cego ksi�yca Partridge zobaczy� ciemne sylwetki piramid w Gizeh. Podci�gn�� koszul�. Poci� si�. cho� temperatura jakby nagle nieco spad�a. � Rany boskie! Patrzcie. Nadci�ga! � zauwa�y� Higgins. Co� na kszta�t czarnej chmury zaciemni�o w�a�nie ksi�yc i piramidy 2-Greek i Kluct 17 pod nim. Zupe�nie jakby nad miasto nadci�ga� dym z po�aru ogromnego lasu. j � Hamsin. Burza piaskowa. Widzia� pan J'� kiedy? � zapyta�. Higgins. � Czeka pana wielka frajda. Za dziesi�� minut ta chmura zaciemni ca�y Kair jak londy�ska mg�a. Niech pan wraca do swojego Jeepa... b�dzie pan mia� szcz�cie, je�eli zd��y przed ni� do sztabu... Gdy Partridge zbiega� ze schod�w, silnik jeepa ju� pracowa�. Humble �ypn�� na podw�adnego gniewnym okiem i wrzuci� bieg, zanim Partridge zd��y� wsi���. � Ju� mia�em odjecha� bez ciebie. Nadchodzi humsin. � Sk�d pan wie? � spyta� Partridge, gdy jeep mkn�� opustosza�ymi' ulicami, przekraczaj�c dozwolon� pr�dko��. � Pozna�em po powiewie, kt�ry porusza� twoj� koszul�, ba�wanie, Co ci� zatrzyma�o? � My�l�, �e ju� wiem, kt�r�dy zbieg� morderca. � �wietnie.' A mo�e wiesz, kto nim Jest? � Nie mam poj�cia... � Jeszcze lepiej! My�l�, �e mia�em dobre przeczucie. Nie rozwi��emy te;zagadki. \ mia� racj�. Do pewnego stopnia. Zagadka nie zosta�aby nigdy rozwi�zana, gdyby nie pewien cz�owiek, kt�ry si� jeszcze nawet nie urodzi�, kiedy tak mkn�li ulicami Kairu. Cz�owiek nazwiskiem Tweed. Kt�ry wkroczy� do akcji w ponad czterdzie�ci lat p�niej. lym z po�aru ogromnego;; i j� kiedy? � zapyta�; iesi�� minut ta chmura, pan wraca do swojego �zed ni� do sztabu... a ju� pracowa�. Humble : ;i� bieg, zanim Partridge : zi hamsin. \ !p mkn�� opustosza�ymi i roj� koszul�, ba�wanie. aucie. Nie rozwi��emy l nie zosta�aby nigdy si� jeszcze nawet nie k nazwiskiem Tweed. r�niej. Cz�� pierwsza WRZOSOWISKO �MIERCI ze wl Pc na �ad Ty, st�< poi Mo Hai nie znu< dzi� C Opa] l. Maj 1987. Jeszcze jeden deszczowy dzie� w Londynie. Tweed sta� przy oknie swojego biura na pierwszym pi�trze i spogl�da� ponad Park Crescent na Regent's Park. Siedz�ca za biurkiem jego asystentka i powiernica, Monika, przygl�da�a si� zast�pcy szefa Tajnej S�u�by Wywiadowczej. � Grosik za twoje my�li � powiedzia�a. � Nie ma ci� tutaj... wida�, �e my�lami jeste� gdzie� daleko. � Przy Harrym Mastersonie � odpar�. � Czemu pojecha� na urlop w�a�nie do Grecji? Do licha, jest przecie� szefem Sektora Europ) Po�udniowo-Wschodniej. Ka�dy w takiej sytuacji pragn��by uciec jak najdalej od tej cz�ci �wiata. � Zna biegle grecki... poza wieloma innymi j�zykami. � No i widzia�a� go w przeddzie� wyjazdu na Bond Street. Z bardzo �adn� dziewczyn�, kt�r� uzna�a� za Greczynk�. � Prosta sprawa. Harryjest rozwiedziony, ma mn�stwo przyjaci�ek. Tym razem jest to Greczynka. Mo�e chcia�a tam pojecha�, bo si� st�skni�a za krajem? � Nie jestem przekonany. � Tweed, szczup�y, niewysoki m�czyzna po czterdziestce, usiad� za biurkiem i zacz�� przeciera� chusteczk� okulary. Monika zmarszczy�a brwi. Cz�sto tak robi�, kiedy by� zaniepokojony. � Harry nie umie wypoczywa� � ci�gn��. � Kiedy� powiedzia� mi, �e je�li nie ma �adnego problemu do rozgryzienia, to ju� po trzech dniach jest znudzony. A siedzi tam a� trzy tygodnie. � J nie odezwa� si� ani s�owem? � Odezwa�... je�eli mo�na to nazwa� s�owem. Sp�jrz, co dosta�em dzi� rano. Przysz�o poczt�. Otworzy� szuflad�, wyj�� z niej paczuszk� wielko�ci pude�ka od cygar. Opakowanie wygl�da�o na nie naruszone, cho� by�o otwierane, Monika 21 ' wsta/a- Podesz�a � / s-^?as:^ ^.., ,, cvg�, "�'"�i1 "ato kra^ �d^' ''��erzchnT";'^"'"1'-' t ^^r � :"" ^^te^ ^0^.^^^.-.. ^^s^s^^^ ^ ^^^S,^^^STS -^pir0^ - ls.sr^ ffiJeJ ro "^ �A l#rc ^ ^r � ^^e ^^son ^^ K^S^-'^,^druM stron? �usn-^. ^ ^^^ri?"^^^^^^^^^ ^^^^ oies! pon 2:? %^ ^^"^^"^^�"^"""'""ynaT,,^1-'1'"''^ -p .. ~, o&~, B0 'w S z1,'"'"'" "�"-toiyt^ '�'�'^'y "-OB! ro^""-"'^ "pl:)<i K. ^-'"�e Jesi ,o po2" "ajduje s,^ " '"l"' P�z�ol,?ia ETO � ^ Y^ ^^ . y,eh, c,^ o^ . "^ > <dG^,^^^^ Adres zosta� wypisany zaznaczeniem: Sprawa mi� opakowanie, kt�re ajdowa�o si� pude�ko od lik�. � Wzi�� szk�o powi�kszaj�ce z biurka Moniki. � Za�o�� si� o pi�taka, �e niekt�re z tych jacht�w maj� do tej pory literki KYC na rufie. Przyjmujesz zak�ad? � Nie. Mam dosy� przegrywania z tob�. � Przegra�by� i tym razem � Marler przygl�da� si� zdj�ciu przez >a mi si� to wodowego, jaki rzek� ^P^' � ^wa 7 nlc^ nosza te inicja�y. Odrobina raczej mi�ego snobizmu � zebra� ^^'^^ swoim arystokratycznym tonem. Od�o�y� szk�o. � Czemu to wypadek, gdyby mu si? wszystko ma s�u�y�. Je�li wolno zapyta�? Bardzo si� niepokoj� o Harry'ego. � A� jakiego to powodu? Marler, ubrany w nieskazitelny jasny lniany garnitur, koszul� w nie-bieskie paski, niebieski krawat i r�cznie robione buty o specjalnie wywa�onych noskach � ..szczeg�lnie przydatnych do kopania przeciw-nik�w w jaja" � usiad� na fotelu Tweeda. Zapali� wytwornego papierosa, � To ta dziewczyna, wyjecha� do Aten? i po�o�y� na biurku. daj�c si� fotografii. er'bia�e7 suknT Dobra z^0^ "og"? na "og?- c0 stanowi�o u niego szczyt relaksu, i utkwi� Ciekawa iestem gdzie ispojrzenie niebieskich, zimnych jak l�d oczu w Tweeda. � w Grecji ' � Pow�d pierwszy: czemu wybra� podleg�y sobie sektor na wypoczy-� to iest Widzisz co�l"^9 ^ ta^' wlem' ze ^bi s�o�ce, ale m�g�by pojecha� na Kara�by. "ow�d drugi: zawsze przysy�a poczt�wki. Nie przys�a�. Pow�d trzeci: 'rzys�a� to pude�ko od cygar pe�ne rzeczy, kt�re mi wygl�daj� na /skaz�wki dotycz�ce prowadzonej przez niego sprawy. Pow�d czwarty: jacht�w. Dalej domy tym nadzwyczajnego? a�a, �e Harry j� foto- ij�cie ukradkiem. A to nie ufa�... larry �atwo si� nudzi, wi�c je�li kto� zg�osi si� do niego z intryguj�cym Toblemem, Harry natychmiast skorzysta z okazji, aby si� nim zaj��. To jest to pude�ko? Mog� je dok�adniej obejrze�? Zobacz, co mo�na wywnioskowa� z jego zawarto�ci. Przejrza�em mia do drzwi. Wszed�^ ty}ko pobie�nie. Widz� w tej przesy�ce co� z�owr�bnego. Przyszed� z tym jaki� list albo kartka? Nie. Ale Monika widzia�a Harry'ego na Bond Street z t� dziew-trzydziestu kilku y� Tweed. � Znasz Masterson zrobi� t�^"^ kt.�reJ ^'^ ogl�da�e�.^ �o by�? t stron� i u�miechn�� Kiedy to by�o? � spyta� Marler. Przed trzema tygodniami. Na dzie� przed jego odlotem do Aten. ik przypuszczam. � Jak przypuszczasz? � Marler uni�s� brew. � Te zdj�cia to istny liszmasz. Jedne s� najwyra�niej z Grecji, inne st�d. Ale nie wiem, sk�d conkretnie. >. Przystojna kobieta,j 5w. Nasz wytworny) port Zea. Le�y przyj ;ed. � Pomijaj�c te| mog� sobie pozwoli�| icht Club. Obecnie ;cja sta�a si� repub- � Ja wiem � rzek� Tweed. � To jest zrobione przed gospod� 'od Kr�lewskim D�bem. Poznaj�. W Winsford. Takim miasteczku l Exmoor. Wi�c czemu mamy tu Somerset i Grecj�? To si� nie zyma kupy. � Chyba �e nie sp�dzi� ca�ych trzech tygodni w Grecji. W dniu, kt�rym widzia�a go Monika, m�g� wybra� si� na Exmoor. A do Grecji 23 p�niej. Co�. co mu ta Greczynka powiedzia�a, zawiod�o go do Somersi Co�, co odkry� tam, poprowadzi�o go do Grecji. Istny pies go�c z naszego Harry'ego. Chwyta wiatr w nozdrza i p�dzi za zwierzyn�. � Chronologia � zgodzi�a si� Monika � wskazuje rzeczywi�cie s to. �e co�, co mog�a mu powiedzie� ta Greczynka, kaza�o mu najpien pogna� do Somerset. � Ciekawym, co � mrukn�� Tweed przerzucaj�c niegreckie fot( grafie. � To mi wygl�da na Watchet, malutki port na kanale Bristol. 1 przedstawia pla��, a to przysta�. Pami�tam ten rz�d latar� wzd�u� plai i niewielkie wzg�rze przy wschodnim kra�cu przystani. G��wna ulifl Dunster. Frontowe wej�cie do Luttrell Arms, najwi�kszego hotefc w Dunster. Tutaj dw�r w stylu Tudor�w, za kamiennym murem. Kot( Doone Vailey, o ile dobrze pami�tam... Marler opr�ni� pude�ko od cygar i majstrowa� co� przy jego denku Uni�s� cieniutki arkusik forniru i wyj�� spod niego z�o�on� kartk�, si � Widzia�e� to? � zapyta�. � Sceneria si� poszerza. Zerknij sobieB Tweed przyjrza� si� kartce. Wyra�ne pismo Harry'ego. Ministerstw Obrony. Genera� brygady Willie Davies. Harry by� tam przypuszczalmdi przed odlotem do Grecji, mo�e nawet przed wyjazdem do Somerset. N(VJ kartce by�y jeszcze dwa s�owa: Somerset Levels. as' Tweed poczu� na karku mrowienie, nieuzasadnion� zapowied� nit szcz�cia. Zda� sobie spraw�, �e Marler i Monika mu si� przygl�daj�, ka; � Sta�o si� co� z�ego...? � zapyta�a Monika. � Mam nadziej�, �e nie. � Poda� jej kartk�. � Nie wiem, c^col m�wili�my ci, Marler, �e brygadier Davies jest najprzychylniejszym nai cz�owiekiem w Ministerstwie? Nale�y do tego samego klubu co Hani-ozi Byli z sob� blisko. rw< � Zaprzyja�nieni? � spyta� Marler. � A tak�e bliscy sobie B p�aszczy�nie zawodowej? Sprawa zaczyna by� do�� niesamowita. Ty� w niej w�tk�w. A czym, u licha, s� te Somerset Levels? rw� � Jest to jeden z najbardziej mrocznych i odludnych zak�tk�iyarr Anglii. Obszar pomi�dzy Taunton i Glastonburg, gdzie wydobywa % nie torf. Za czas�w Karola Pierwszego wdziera�o si� tam morze. ObecnNJasti wykopano przepusty wodne... co� jak kana�y. To niego�cinne bagna. N rzet z tego nie rozumiem... Za du�o w�tk�w, jak powiadasz. � Wsta� i podszed� do okna. Przesta�o pada�. Teraz �wieci�o majoMasti s�o�ce. Chodniki sch�y, tylko gdzieniegdzie zosta�y jeszcze mokre plarnSouni Sta� z r�koma za�o�onymi za plecy. Monika wiedzia�a, �e zaraz podejmest bi jak�� decyzj�. .arnoL � Chc�, �eby Harry zosta� natychmiast odwo�any z Grecji. Czyje; � delegat na Grecj�, Patterson, jest w ambasadzie brytyjskiej? Mc i�a, zawiod�o go do Somerset � Tak � odpowiedzia�a szybko Monika. � Harry wyznaczy� go na o Grecji. Istny pies go�cz] to stanowisko przed paroma miesi�cami. Patterson m�wi po grecku r�� i p�dzi za zwierzyn�, i zje�dzi� ca�y archipelag wzd�u� i wszerz. My�lisz, �e Harry skontaktowa� � wskazuje rzeczywi�cie n< a� z nim po przyje�dzie do Aten? �czynka, kaza�o mu najpiern � Prawdopodobnie nie � skonstatowa� Marler. � Prowadzi� �ledztwo na w�asn� r�k�, nieoficjalnie, wi�c wola� tego nie robi�. n-zerzucaj�c niegreckie foto Ale co to ma do Ministerstwa Obrony? A mo�e znowu co� mu ki port na kanale Bristol. T( powiedzia�a ta Greczynka? Nawiasem m�wi�c, Monika, sk�d jeste� ten rz�d latar� wzd�u� pla�] taka pewna, �e to Greczynka? [cu przystani. G��wna ulici � Kiedy mnie zaczepi�, powiedzia� co� w obcym j�zyku. Ona by�a \rms, najwi�kszego hoteli z�a. W�wczas Harry rzek�; ,,Grecy zawsze m- ;� na to okre�lenie". Gdy a kamiennym murem. Koh teraz o tym my�l�, odnosz� wra�enie, �e chcia� mi przes�a� sygna�. � Dobra robota � zgodzi� si� Marler. � Jest wi�c Greczynka. trowa� co� przy jego denku � A teraz � powiedzia� Tweed ze zniecierpliwieniem, wracaj�c na l niego z�o�on� kartk�, sw�j fotel � prosz� natychmiast zadzwoni� do Aten i odwo�a� Harry'ego. si� poszerza. Zerknij sobieJBezwzgl�dny rozkaz. Ma natychmiast wr�ci�. Gdy tylko go znajd�. no Harry'ego. Ministerstw Monika w�a�nie si�ga�a po s�uchawk�, kiedy telefon zacz�� sam ry by� tam przypuszczalni dzwoni�, a jednocze�nie do biura wesz�a dziewczyna o kruczoczarnych wyjazdem do Somerset. N w�osach. Marler zerwa� si� z u�miechem i zaproponowa� Pauli Grey, 'ls. asystentce Tweeda, sw�j fotel. Roz�o�y� r�ce, przyj�� teatraln� poz�. zasadnion� zapowied� nie � Lotario ust�puje ci swoje wygodne miejsce. Jak to si� dzieje, �e za nika mu si� przygl�daj�, ka�dym razem, gdy ci� widz�, jeste� pi�kniejsza? lika. � Czary-mary � odpar�a Paula. � My�lisz, �e nie wiem o twoich kartk�. � Nie wiem, cz kobietach? t najprzychylniejszym na� Zak�adaj�c nog� na nog� nagle znieruchomia�a. Patrzy�a na Monik� ) samego klubu co Harry rozmawiaj�c� przez telefon. Pe�nym napi�cia g�osem Monika poprosi�a Fweeda, aby podni�s� s�uchawk� swojego aparatu. A tak�e bliscy sobie n � Ateny na linii... Larry Patterson do ciebie. � do�� niesamowita. Ty� Tweed chwyci� s�uchawk�. Wszyscy zastygli w nag�ej ciszy. Patrzyli na st Levels? Tweeda, kt�ry mia� nieprzenikniony wyraz twarzy. Spokojnym, opano-h i odludnych zak�tk�i tkanym g�osem zada� kilka zwi�z�ych pyta�, powiedzia�: �Tak, oczywi�cie" >urg, gdzie wydobywa si ; pi�� razy, podzi�kowa� Pattersonowi za telefon i od�o�y� s�uchawk�. > si� tam morze. Obecni Nast�pnie pochyli� si� nad biurkiem, z�o�y� d�onie, spojrza� na nich Fo niego�cinne bagna. Ni l rzek� matowym g�osem: owiadasz. � Nie ma �atwego sposobu przekazania tego typu wie�ci, Harry �. Teraz �wieci�o maj�w Hasterson nie �yje. Zosta� dzi� znaleziony u st�p jakiej� ska�y zwanej ta�y jeszcze mokre plam] iounion. Znajduje si� ona gdzie� na po�udniowy wsch�d od Aten. Ska�a idzia�a, �e zaraz podejm est bardzo stroma, a wysoka na sto metr�w. Cia�o zostanie przywiezione amolotem. wo�any z Grecji. Czyjeg � O Bo�e.' Nie! Nie Harry... i brytyjskiej? Monika zareagowa�a jak zranione zwierz�, Z jej oczu pop�yn�y �zy, Paula zerwa�a si�, obj�a j�, pomog�a wsta� i wyprowadzi�a z pokoju. stukni�ciu zamykanych drzwi cisza sta�a si� niezno�na. � Wed�ug Pattersona musia� ze�lizn�� si� z kraw�dzi ska�y wczesna rankiem � ci�gn�� Tweed. � Oko�o dziewi�tej ��d� motorowa stra; przybrze�nej, patroluj�ca ten obszar w poszukiwaniu przemytnik�i dostrzeg�a cia�o le��ce na ska�ach nad morzem. � Takiego wa�a! � wykrzykn�� Marler ostro. � Tak by si� wyraz Harry, gdyby mnie tam znaleziono. Znam to miejsce. � Wi�c s�ucham � rzek� Tweed tak samo matowo jak przedtem obracaj�c w palcach o��wek. � Przyl�dek Sounion znajduje si� o jakie� dwie godziny jazd) samochodem z Aten. Jest to najdalej na po�udnie wysuni�ty cypel Grecp Na jego wierzcho�ku stoi �wi�tynia Posejdona. To odludne miejsce, gd) nie ma turyst�w. Za �wi�tyni� teren pokryty jest k�pczast� traw� i lekkf opada w stron� kraw�dzi przepa�ci. Bardzo �atwo si� zorientowa�, kied]/ zaczyna by� naprawd� niebezpiecznie. � Zatem? � naciska� Tweed. � � Harry mia� w g�owie wszystkie k�epki... by� pod tym wzgl�denu lepszy od wi�kszo�ci z nas. My�l, �e m�g� si� po�lizn�� i spa��, jest g�upia-g � A zatem? � powt�rzy� Tweed. � Zosta� zamordowany. Nie ma co do tego �adnej w�tpliwo�ci J bardzo chcia�bym wiedzie�, co, do diab�a, zamierzamy z tym zrobi�. vyprowadzi�a z pokoju. P( iezno�na. i kraw�dzi ska�y wczesnym [te] ��d� motorowa stra�y zukiwaniu przemytnik�w, l. itro. � Tak by si� wyrazi niejsce. ^ 10 matowo jak przedtem, lcie� dwie godziny jazd) ie wysuni�ty cypel Grecji To odludne miejsce, gdj Akciadzi� ^zSiS! k^chu^la'^ ulublona maksyma Tweeda' za^czon�d od winstona Tweed zwo�a� na popo�udnie to, co okre�la� mianem �narady t,�� �^ tym u/yalpdpJ^-1"1"^' � wok�} du�ego pod�u�nego sto�u w pomieszczeniu, kt�re by� pod tym wzg eden Howard, szef Tweeda, upar� si� nazywa� pokojem konferencyJnym lizn�� i spa��, jest g�upia, obra�o si� sze�cioro ludzi. ^ ^ ^ J X) Y^-pon ^dnpi u/^nliwo�ci Howard ' Tweed siedzieli przy przeciwleg�ych kra�cach sto�u. Jak ego �adne) w�tpliwo�ci antagoni�ci. Pada Grey po prawej r�ce Tweeda, z przygotowanym nerzamy z tym zrobi�, notesem. Marler obok Boba Newmana, korespondenta zagranicznego l zaufanego Tweeda. Pete Nield, do�wiadczony agent, siedzia� naprzeciwko Marlera i Newmana. Atmosfera od pocz�tku by�a pe�na napi�cia i niezgody. � Czy nie bawimy si� w zbyt wczesne wyci�ganie wniosk�w odno�nie tej strasznej tragedii? � spyta� Howard swoim powolnym, pontyHkalnym g�osem. � To wcale nie iesr 7-aho"." �f A �mier� ---^ *.ivmii^yJU � To wcale nie jest zabawa � warkn�� Tweed. � A �mier� Mastersona wcale nie wygl�da na nieszcz�liwy wypadek. � Wstrzymajmy si� na chwil�... � Howard, wysoki, o pulchnej twarzy, -ubrany w �wietnie skrojony granatowy garnitur, wyci�gn�� mankiety koszuli, aby ods�oni� z�ote spinki. , O Bo�e, my�la� Tweed, czemu ten skurwiel musia� nieoczekiwanie ffzyj�� i uczestniczy� w tym zebraniu? Spojrza� surowo na Howarda przynagli�: � Wi�c m�w, o co ci chodzi. � Chcia�em wam zwr�ci� uwag�, �e Patterson jest ju� na miejscu 'Atenach. Rozejrzy si�, przy�le raport. Aha, nie mam oczywi�cie nic do uia Newmana, ale dlaczego zaszczyca nas swoj� obecno�ci�? 27 � Bo ja go o to poprosi�em. Bo zna Grecj�. Bo m�wi p�ynnie grecku i poleci z Marlerem do Aten. � Nie ma potrzeby � wtr�ci� Marler swoim suchym tonem. Wiesz, �e pracuj� samodzielnie... Zapad�o g�uche milczenie. Tweed rozmy�lnie go nie przeryw uk�adaj�c przed sob� plik fotografii. Newman, czterdziestoparole m�czyzna, dobrze zbudowany, g�adko ogolony, o bujnych jasny w�osach i mocnej twarzy, siedzia� patrz�c na Tweeda z zagadkow� min � Musz� powiedzie� � w��czy� si� Howard � �e nie wiem, jak p, Newman. aczkolwiek zdolny, mo�e si� nadawa� do tego zadania. Tweed przypu�ci� atak. � Przeszed� wszystkie badania, o czym doskonale wiesz. Wys�uchc my kilku opinii. Bob, ty zna�e� Harry'ego Mastersona � zwr�ci� si� c Newmana. � Czy wyobra�asz sobie, �e m�g� spa�� w przepa��? � By� chytry jak lis. Ale wola�bym najpierw ustali� troch� wi�ci danych w Grecji. To dla mnie najwa�niejsze. � Marler? � Tak nieprawdopodobne, �e a� �mieszne. � Paula? � S�ysza�am, �e kiedy� wyszed� z przyj�cia zawiany i szed� �rodkiai Walton Street balansuj�c butelk� szampana na g�owie. Nie spad�a Trzyma� si� na nogach pewnie jak kozica w g�rach. Nie ma mowy. � Pete? � Nigdy w �wiecie, t � Przekona�e� si�? � spyta� Tweed Howarda. � Je�li to JB( morderstwo i nie podejmiemy szybko dzia�a�, premier poci�gnie nas dl odpowiedzialno�ci, li � Nie lubi� szanta�u � odpar� sztywno Howard. k � A kto lubi? Ale nie odpowiedzia�e� na moje pytanie, z; � No c� � zacz�� Howard lekkim tonem � najpierw jest jak li' potem jak kozica... ni � To wcale nie jest zabawne � warkn�� Tweed. � Co w takim razie proponujesz? � Pulchna twarz Howardo poczerwienia�a z gniewu. � Nadal uwa�am, �e Marler m�g�by sam daw sobie rad�. Udzia� Newmana jest zb�dny... zdaj� sobie spraw�, �e oddi nam cenne us�ugi w przesz�o�ci, ale... � To bardzo wspania�omy�lne z twojej strony � przerwa� raod Tweed. K�opot polega� na tym, �e Newman by� bogatszy, ni� Howarler m�g�by kiedykolwiek zosta�. Jako korespondent zagraniczny zrotpo' fortun� na bestsellerze pod tytu�em: Kruger � Komputer, kt�ry :ii ^ irr�c//. � Marler i Newman pojad� do Grecji razem � rzek� zdecydow -ecj�. Bo m�wi p�ynnie pi ci-Jc. no m�wi p�ynnie po| nie Tweed. � Masterson pojecha� sam i widzisz, co si� sta�o. � Spojrza� ^na Paul�, ale ona ju� notowa�a jego instrukcje. � Zast�pca Marlera. swoim suchym tonem. �(Harris, obejmie sektor niemiecki pod jego nieobecno��. Zgoda, Marler? � | Marler skin�� g�ow�, a Tweed ci�gn�� rlalpr � ci^.�.- 1 iv�)ni'p "" r"0 ,^.-^-�-1 t�--1 nie Tweed. . _...^. �^iui^M poujego nieobecno��. Zgoda, Marler? � Marler skin�� g�ow�, a Tweed ci�gn�� dalej: � �ledztwo obejmuje dwa bardzo odmienne obszary. Przede wszystkim Grecj�. Newman b�dzie iffleldowa� mi przez telefon o post�pach z urz�dzeniem przeciwpods-.hichowym u Pattersona w ate�skiej ambasadzie. � Czemu nie Marler? � b�kn�� Howard. Tweed zignorowa� to pytanie. ly�mie go nie przerywa. �na�, czterdziestoparoletn: dony, o bujnych jasnyct weeda z zagadkow� min�. rd � �e nie wiem, jak pan a� do tego zadania. | iskonale wiesz. Wys�uchaj stersona � zwr�ci� si� dc spa�� w przepa��? ierw ustali� troch� wiece, ac ao tego zadania. � Ja pojad� z Paul� na Exmoor i sprawdz� tamten teren. Pete Nield pojedzie z nami osobnym samochodem. B�dzie udawa�, �e nas nie zna. iskonale wiesz. Wys�uchaj' We�mie z sob� bro�. stersona � zwr�ci� si� dc � Czemu? � spyta� Howard. spa�� w przepa��? � Bo nie wiem, w co si� pakujemy. Jeden cz�owiek ju� zosta� zabity. ierw ustali� troch� wiece. � To nale�y jeszcze udowodni� � zaoponowa� Howard. � � Ka�dy, kogo pyta�em, jest o tym przekonany. Nie wypowiadam ; si� na ten temat, ale i nie chc� ryzykowa�. Ruszamy jutro... zanim ostygnie �lad. Zawarto�� pude�ka od cygar, kt�re Harry mi przys�a�, zostanie zbadana w dziale technicznym, w suterenie. Chc�, �eby kto� zawiany i szed� �rodkien odwiedzi� wiejski dom Harry'ego w Sussex. Jak on si� nazywa? na g�owie. Nie spad�a � Willa ,,Klematis" ko�o Apfield � powiedzia�a Paula nie przeo-rach. Nie ma mowy. waj�c pisania. � Ja skontaktuj� si� z Jimem Corcoranem z Ochrony Portu Lo-tniczego w Heathrow. Sprawdzi listy pasa�er�w ze wszystkich lot�w Je�li to jes do Grecji w ci�gu ostatnich trzech tygodni. � Rzuci� okiem na �warda. -_--�,, ^ w^ysiMcn lot�w --�.. ^ J^- *-u 'mccJi w ci�gu ostatnich trzech tygodni. � Rzuci� okiem na premier poci�gnie nas d< Howarda, kt�ry zapad� w milczenie, � Je�eli si� dowiemy, kt�rym lotem wyruszy� Masterson, mo�e odkryjemy nazwisko tej dziewczyn}. oward. kima Monika widzia�a z nim na Bond Street. Jak nna cio ^..:-'�-' �oje pytanie. M"^ P'3"'- �gnie nas d< Howarda, kt�ry zapad� w milcze� ip � la-^i; �;- ' � i--, oward. �oje pytanie kt�r� Monika widzia�a zapyta� Pauli. ,_, ..�^,,.�r>,>^ LCJ uziewczy nim na Bond Street. Jak ona si� czuje? .. --... ^nu aiiy ^ZUJC.' �� �.(^7 mi l dUll. l� najpierw jest jak lis � Harry Butler zawi�z� j� do domu. On j� postawi na nogi. Mo�e niech pojedzie potem sprawdzi� will� ,,Klematis"? weed. � Dobra my�l. J niech te� zajrzy na motor�wk� przy pomo�cie Ulchna twarz Howard o kilkaset metr�w na po�udnie od willi. Trzeba skr�ci� w pierwsz� drog� Marler m�g�by sam da w prawo. � sobie spraw�, �e oddi � Czy to wszystko? � zapyta� Howard z odcieniem sarkazmu. � Nie. Trzeba, �eby dzia� techniczny sporz�dzi� pilnie dzi� wieczorem strony � przerwa� m odbitki zdj�� Harry'ego Mastersona. Potrzebne b�d� Newmanowi i Mar-'\ bogatszy, ni� Howar lerowi, kiedy b�d� �ledzi� jego ruchy w Grecji. Musz� mie� tak�e dobre lent zagraniczny zr�b powi�kszenia fotografii tej Greczynki w Zea. Kilka dla Newmana � Komputer, kt�ry zi i Marlera i kilka dla siebie, do Somerset, :em � rzek� zdecydowa � Chyba ju� p�jd� � Howard wsta�. � Mam jeszcze inne sprawy. 29 kt�rym musz� po�wi�ci� uwag�. Nie mog� zajmowa� si� wy��cznie tym co tu macie... � Zyskasz wi�c troch� czasu na te inne sprawy. � Tweed u�miechm si�. � Dzi�kuj� za pomoc i obecno�� na naszym zebraniu. Howard wyszed� zamykaj�c za sob� drzwi, jakby by�y szklani Pozostali przyj�li jego odej�cie z ulg�. � Wstrzyma�em si� do tej pory z wyja�nieniem dwu intryguj�cyc spraw � powiedzia� im Tweed. � Harry wymieni� nazwisko przyjaciel urz�duj�cego w Ministerstwie Obrony. Mam nadziej�, �e uda mi si z nim zobaczy�, zanim wyjedziecie. Interesuje mnie, po co Harry di niego chodzi�? � A druga sprawa? � ,,Stacja Ko�cowa". � Tweed spojrza� na ich twarze. � Jak k�u�,. do krzy��wki. Czy to wam co� m�wi? Albo sugeruje...? S�owa te s -wypisane pismem Harry'ego na odwrocie brytyjskiej widok�wki. TylkOg dwa s�owa: Stacja Ko�cowa, u, � Co� jak Cockfosters. ostatnia stacja kolei podziemnej linii Picya cadilly � zauwa�y�a Paula. � Co nie ma �adnego zwi�zku ani z Exmoor, ani z Grecj�. M� � Fakt, �e napisa� to na brytyjskiej widok�wce, wskazuje na zwi�zeLa� z Somerset � zasugerowa� Newman. � Harry lubi� takie drobna -sztuczki. A pewnie liczy� si� z tym, �e przesy�ka z pude�kiem od cygas-^ mo�e by� przej�ta. � No i co? � spyta� Nield. ^,. � Stara� si� zatem wszelkie wskaz�wki zakodowa�. Przedstawi�-)/^ w formie zagadki, i mia� nadziej�, �e Tweed zdo�a j� rozwik�a�, �^g � S�owo zagadka dotyczy wszystkiego, co mi przys�a�. Paula, zam�^g bilety dla Marlera i Newmana na jutrzejszy lot do Aten... y � Ju� to zanotowa�am. Raid � Ale niech nikt z was nie rusza si� z miejsca, nie wyje�dzi _ z Londynu, dop�ki nie zobacz� si� z brygadierem Daviesem. Musimy si^gp. dowiedzie�, po co Harry chodzi� do Ministerstwa Obrony, .yc � lewie Eskortowany przez recepcjonist� Tweed szed� ci�gn�cym si� nie^g j^g sko�czenie korytarzem mijaj�c drzwi z nazwiskami oficer�w. �ciska,.-, w d�oni przepustk�, kt�r� mia� odda� przed wyj�ciem z Ministerstwi-a,^,. Obrony, ^y^ Genera� Davies, wysoki, czerwony na twarzy m�czyzna, z wypustkai��g-�j, na ko�nierzu tej samej barwy, wsta� zza biurka, kiedy Tweed ^^szeiironta i zamkn�� za sob� drzwi. U�cisn�li sobie d�onie, 'zczeec lowa� si� wy��cznie tym, � Dawno ci� nie widzia�em � zauwa�y� Davies. � Klapnij sobie. lawno, dawno � powt�rzy� siadaj�c. � A teraz nagle mamy od was i�y t�um. � Masz na my�li Harry'ego Mast