2249
Szczegóły |
Tytuł |
2249 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
2249 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 2249 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
2249 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Mariusz Szczygie�
Niedziela, kt�ra
zdarzy�a si�
w �rod�
. V
WYDAWNICTWO "EM-KA" Miros�awa Ku�el Warszawa 1996
O AUTORZE
Projekt ok�adki: DARIUSZ W�JCIK
Zdj�cie autora na ok�adce: ANNA BIA�A
Monta� komputerowy: STUDIO "5-C"
Sk�ad i �amanie: MONIKA W�JCIK
Agencja Poligraficzne-Wydawnicza "AMIGO", Warszawa, AL Jerozolimskie 91, tel. 628-38-24
Druk i oprawa:
(c) Copyright by Mariusz Szczygie�
Warszawa 1996
(c) Copyright by Wydawnictwo "EM-KA" sp. z o.o. Warszawa 1996
ISBN 83-86681-20-9
Wydawnictwo "EM-KA", Warszawa, ul. Miedziana 11 tel. 620-02-81 w. 661, tel./fax 631-28-71
Lubi� ogl�da� Mariusza w telewizji, ale niezmiernie mi �al, �e coraz rzadziej ogl�dam go w "Gazecie Wyborczej", dla kt�rej Mariusz napisa� wiele znakomitych reporta�y; cz�� z nich zebrano w tej ksi��ce.
Znaj�c Mariusza i obserwuj�c jego prac�, mog�am jednak przewidzie�, �e wybierze on tak� form� kontaktu z lud�mi, kt�ra zaczyna si� na rozmowie i na rozmowie si� ko�czy. Mog�am si� tego spodziewa�, bo widzia�am, jak �atwo trafia do ludzi, pozyskuje ich zaufanie, zdobywa zwierzenia. Ma w sobie pogod�, kt�ra poci�ga, tolerancj�, kt�ra o�miela, ciekawo��, kt�ra pochlebia i zjednuje. Kontakt z lud�mi jest naturalnym �ywio�em Mariusza, jest rodzajem jego tw�rczo�ci; w�a�ciwie nie musi on pisa�, aby mie� poczucie samorealizacji.
Szkoda, bo pisze �wietnie, zna wag� s�owa, szczeg�u, pointy, a przede wszystkim fakt�w. Szkoda tym bardziej, �e rozmowa ulatuje, a to, co napisane - zostaje.
Mo�e niepotrzebnie narzekam. Mo�e Mariusz po�a�uje pisania i za tym zbiorem p�jd� nast�pne. �ycz� tego i jemu i czytelnikom.
Ma�gorzata Szejnert
l
POLSKA W OG�OSZENIACH
Zar�b milion w minut�, Stargard, skr. poczt....
Rad�, jak zarobi� milion z�otych w minut�, odbieram na poczcie, zapakowan� w szar� kopert�. "Musisz mie� - czytam - odpowiedni� sum� pieni�dzy, kt�r� z�o�ysz w banku na taki procent, aby co minut� procentowa�a Ci o milion. Jaka to ma by� suma? To ju� musisz obliczy� sam. Lucyna ze Stargardu".
Za rad� p�acimy Lucynie 42 tysi�ce z�otych, za zaliczeniem pocztowym.
Samotna matka w trudnej sytuacji finansowej prosi o pomoc. Ola. Drohiczyn.
Ma 28 lat i dwa anio�ki: Ma�ka i Elwir�; m�� zmar� dwa lata temu, bardzo pi�. Zasi�ek plus rodzinne wynosi milion z hakiem. Dosta�a trzy listy: p�atny - "milion w minut�" i dwa bezp�atne, od kobiet. Napisa�y, �eby si� nie �udzi�a, �e ludzie jej pomog�. One by�y w podobnej sytuacji i nikt im nie poda� r�ki.
"Pani te� nikt nie poda" - pocieszy�a j� pierwsza.
Czy w zwi�zku z tym og�oszeniem spotka�o Ol� co� przyjemnego? - Tak - m�wi - przecie� te dwie kobiety nie pozosta�y oboj�tne na m�j los.
M�ody, atrakcyjny przyjmie prac� tokarza lub jak< pan do towarzystwa.
"Nazywani si� Krzysztof �okietek, mam 22 lata i profil tokarski. Po wojsku stan��em po zasi�ek, ale tu, w Mi�sku Mazowieckim, nie dali mi ani jednej oferty. Zamie�ci�em og�oszenie i przynios�o ono pa�ski list, w kt�rym ujawnia si� tylko dziennikarska ciekawo��. W pana �yciu ten incydent to kolejne do�wiadczenie, dla mnie list, kt�ry nie odmieni mego losu. Og�oszenie nie przynios�o mi nic niesamowitego z wyj�tkiem tego, �e straci�em nadziej�, a z ni� ch�� do dalszego �ycia".
Atrakcyjna bezrobotna, lat 25, szuka pracy.
"Atrakcyjna" jest wysoka, nosi szpakowate w�osy i w�sik. Jest m�czyzn�, mieszka w K�dzierzynie-Ko�lu. Dawa� kilka og�osze� typu: "35-letni, solidny, z prawem jazdy...", ale nie otrzyma� �adnej ciekawej pracy. Chcia� sprawdzi�, co straci� nie b�d�c atrakcyjn� dziewczyn�.
Straci� wi�c:
j A) "Nagie pozowanie w Niemczech", od 350 do 700 marek za sesj�. Propozycja nadesz�a od m�czyzny z gminy Kwilcz w Pozna�skiem, kt�ry oczekuje na 24 zdj�cia nagiej sylwetki;
B) "Wolne od troski �ycie w luksusie" - �lub z bogatym Niemcem;
C) Zaj�cie barmanki w Belgii, "ale - zastrzega si� oferent z Lublina - nikt nikogo do niczego nie zmusza i ka�da barmanka robi wszystko z w�asnej woli";
D) Posad� masa�ystki w Poznaniu - "typowy masa� ca�ego cia�a z akcentami na pewne miejsca a� do fina�u, 12 godzin co trzeci dzie�";
E) Prac� w agencji towarzyskiej w Holandii: "Ju� w pierwszym miesi�cu pracy - 24 min z�, a gdy dziewczyna si� przyzwyczai, zarabia dwa razy tyle. W tej chwili pracuje u nas kilka Polek i W�gierek, ale brak nam dziewcz�t. Dzia�a ograniczenie: kandydatka powinna mie� 18-25 lat. Po przekroczeniu 26. roku �ycia, osoba ta nie jest ju� tak bardzo po��dana. Jest to ca�kowicie legalna i daj�ca kobiecie zadowolenie praca".
Jestem po krachu finansowym, dla pieni�dzy zrobi� wszystko.
Cz�owiek po krachu jest przystojny i wysportowany, ma jasne w�osy, 25 lat i dwa osi�gni�cia: raz uciek� z wi�zienia w Raciborzu, raz nielegalnie przekroczy� granic�. Ma siedem wyrok�w za sob�. Jesieni� 1992 wyszed� na wolno��, ale rodzina kaza�a mu szuka� innego miejsca do �ycia; biuro pracy nie da�o mu szans, a opieka spo�eczna - 500 tysi�cy z�otych. Wiedzia�, �e trzeba my�le� nowocze�nie: da� to og�oszenie.
"Nic z niego nie wysz�o - napisa� - jestem recydywis-t�-sprinterem i nie mog�em zosta� ani akwizytorem, ani ochroniarzem. Prosz� mi uwierzy�, dla mnie nie przewidziano �adnej przysz�o�ci".
"Nie szkodzi, �e nic nie wysz�o - dodaje -najpi�kniejsze w tym og�aszaniu by�o oczekiwanie na to, �e znowu stan�
6
si� normalnym cz�owiekiem. W dniu, w kt�rym pisa� pani do mnie list, o godzinie 17.40 w Karpaczu zn�w zosta�er aresztowany za kradzie� z�otego pier�cionka".
Sprzedaj�c kamienie ��ciowe, zarobisz fortun�.
Adam P. z Prusie zdoby� list od Petera Zuzka z Wind-1 hagen w RFN. Peter Zuzek skupuje suche kamieniej ��ciowe. Koloru br�zowego, bo rdzawy farbuje. Za l grami ca�ych p�aci 8 USD. Nie kupuje kamieni pokrytych bia��l ple�ni� ani rurek z przewod�w ��ciowych. Osobistej dostawy tylko po ustaleniu terminu. Windhagen le�y| 30 km od Bonn, wyjazd z autostrady na Bad Honne w prawo, po 100 metrach jeszcze raz w prawo, kilometr! prosto, oko�o 300 metr�w za bankiem - ��ty dom nr 65.] Peter Z. rozumie po polsku.
Rzecz jasna, nie chodzi o kamienie ludzkie, tylko| bydl�ce.
Adam P. z Prusie udost�pnia ksero listu Petera Z. �al 59 ty�. z�, p�atne za zaliczeniem pocztowym. "Prosz� niej mie� do mnie �alu, tylko zacz�� dzia�a�" - dopisuje od| siebie na niemieckim li�cie.
Pieni�dze le�� ko�o ciebie. Podpowiem jak je znale��, j
Podpowiada bibliotekarka Centralnej Biblioteki Rol-J niczej.
Wysy�a instrukcje: 1) "Techniczno-ekonomiczne za�o-l �eni� produkcji cha�upniczej kompletu na �aw�: bie�niki plus osiem serwetek" (najlepiej sprzedaj�ce si� kolory nal prowincji to niebieski i zielony); 2) "Zr�b w prosty spos�b! aba�ur i sprzedaj"; 3) "Jak zarabia�, czytaj�c og�oszenia) prasowe".
Bibliotekarka inkasuje za rady 45 ty�. z� za zaliczeniem. (_ prosz� zgadn��, jak wysoka mo�e by� pensja bibliotekarki? - �ali si�).
Rady bibliotekarki s� nieludzkie. Aby podnie�� pieni�dze, kt�re niby obok nas le��, musieliby�my na przyk�ad _ przed produkcj� bie�nika na �aw� - nauczy� si� budowania ramy tkackiej, pos�ugiwania oliwiark�, odpowiedniego rozcie�czania lakieru, aby nie skleja� nitek itp. Ona sama uko�czy�a wydzia� geografii, lubi podr�owa�. Na jedno og�oszenie dostaje oko�o 20 odpowiedzi. G��wnie pisz� bezrobotni, kt�rzy nie maj� ju� �adnego pomys�u na �ycie. S� u kresu.
Nie, bibliotekarka nie uwa�a, �e wysy�aj�c tak niesatys-fakcjonuj�ce rady oszukuje tych biednych ludzi. - Ja im pomagam. W moim �yciu - podkre�la - zazna�am od ludzi wiele dobra i teraz im w�a�nie dobrem odp�acam.
Powiem, jak w uczciwy spos�b poprawi� swoj� sytuacj� materialn�. K.A., Soko��w Podlaski...
"Czekam z niecierpliwo�ci� na t� niezwyk�� rad�" - napisa�em.
"Szanowny Panie - odpisa� K.A. - prosz� poda�, jakiej rady Pan ode mnie oczekuje. Daj� bardzo du�o og�osze� o r�nej tre�ci i nie mog� si� zorientowa�, o co chodzi".
Sprzedam wi�ksz� ilo�� zu�ytych kopert. Szymon Stosik, �nin...
"Prosz� zdradzi� - napisa�em - po co komu zu�yte koperty?"
"Zupe�nie niepotrzebnie doszukuje si� Pan sensacji" ~ odpisa� Szymon Stosik. Swego czasu prowadzi� obszern�
8
korespondencj�, po kt�rej zosta�o mu 5 tysi�cy kopert. W programie telewizyjnym o Ameryce powiedziano, �e tam ludzie usi�uj� sprzeda� wszystko, nawet �mieci. Da� og�oszenie, odzew by� du�y. Sprzeda� ju� dwa i p� tysi�ca po 150-200 z�otych za sztuk�. Co si� z nimi dzieje? Szymon Stosik ma dwie hipotezy: A) kolekcjonerzy z Izraela skupuj� starannie rozci�te koperty, p�ac�c w dolarach; B) pono� mo�na kupi� w Niemczech skuteczny p�yn do zmywania piecz�tek ze znaczk�w...
D�ugi. Kupi�, sprzedam, wyegzekwuj�.
Pan X - wysoki, dobrze zbudowany, pod krawatem, przy czarnym biurku: l�ni�cym, pustym, bez �adnego papieru na wierzchu - jest by�ym urz�dnikiem pa�stwo-^ wym. Ale - zaznacza - nie z MSW. Od p� roku interesuj) go cudze d�ugi.
Twierdzi, �e �rednio 20 firm dziennie dowiaduje si� u niego, czy jest w stanie wyegzekwowa� nale�no�ci od ich d�u�nik�w. X z ekip� stosuje nacisk psychologiczny. Nie straszy d�u�nika, �e go zabije. (- Bo je�li dalej by nie oddawa�, trzeba by go zabi�. A to jest niemo�liwe - zastrzega si� X). Sam fakt, �e pojawia si� firma, kt�ra w czyim� imieniu ��da d�ugu, ju� dzia�a na niekt�rych d�u�nik�w psychologicznie.
Zaczyna si� od negocjacji, nieraz wystarczy wspomnie�: "C�, pozwiemy pana do s�du" -i d�u�nik zaraz jest got�w oddawa�. Przewa�nie chodzi o sumy 100-200 min z�. Jednak wczoraj przysz�a do X kioskarka z placu Konstytucji, kt�rej chodzi tylko o 5 milion�w. Wielu chce d�ugi odsprzeda�; X kupuje je, na przyk�ad, za po�ow� ich warto�ci. Jednak musi mie� pewno��, �e uda mu si� �ci�gn�� nale�no�� od d�u�nika.
W ostateczno�ci X o�miesza d�u�nika. Jak to robi? Nie mo�e na razie zdradzi�, przygotowuje bowiem wielkie akcje o�mieszania dw�ch powa�nych firm w �r�dmie�ciu. Zar�cza, �e takich jeszcze nie by�o.
Ale Y, konkurent X na tym rynku daje przyk�ad na o�mieszanie: w okolicach siedziby firmy-d�u�nika rozrzuca si� niepostrze�enie du�o ulotek, kt�re m�wi�, �e jest to z�a firma, kt�ra s�ynie z tego, �e nie oddaje d�ug�w. Metoda ulotkowa bardzo skutkuje, zapewnia Y.
W�asny zbi�r dowcip�w, cena 10 tysi�cy z�otych.
"W tramwaju:
- Przepraszam, pani wychodzi?
- Nie, a panu?"
230 dowcip�w starannie przepisano na maszynie. - Zarobek �aden - skar�y si� emeryt L.S. z Warszawy. - Z dziesi�ciu tysi�cy z�otych, jakie otrzymuj�, cztery tysi�ce zajmuje op�ata pocztowa. Je�li doliczy� dojazd i powr�t z poczty, kopert� i manipulacje, mo�na si� zniech�ci�.
-* Masz spraw� we Wroc�awiu? Nie przyje�d�aj, za�atwi� j� za Ciebie. Leszek R. ...
Napisa�em pod przybranym nazwiskiem do Leszka R.: "Mo�e oddam Panu swoj� wroc�awsk� spraw�, lecz musz� wiedzie�, czy zna Pan niemiecki i czy potrafi Pan u�miecha� si� na zawo�anie?"
"Niestety, niemieckiego nie znam, ale sprawa jest do za�atwienia - odpisa�. S�dz� tak�e, �e potrafi� si� u�miecha� na zawo�anie, jak te� i nie".
Napisa�em drugi raz do Leszka R. z pro�b� o zwierzenia do reporta�u. Ma 29 lat, jego firma zbankrutowa�a. Powo-
10
li
dy: nie mia� przebicia, znajomo�ci, pieni�dzy, nie dosta� ulg skarbowych. Spr�bowa� z czym� innym: na pr�b�, bez rejestrowania firmy, zamie�ci� og�oszenie.
Min�� miesi�c, dosta� jeden list, kto� go pyta� o ni< miecki i u�miechy.
Wys�a� wi�c informacj�, w czym mo�e pom�c jego bi, us�ugowe. Ale klient nie odpowiedzia�. Leszek R. s�dzi, �le si� sprzeda�. Trzeba by�o napisa� zdecydowanie: " znam obce j�zyki" i "Oczywi�cie, �e pi�knie si� u�mi cham", a nie pisa� m�tnie w stylu: "sprawa jest do za�atwi, ni�". "Ale u�wiadomi�em to sobie dopiero potem" - �a�uje.
"Min�� mi zapa� do pracy na w�asny rachunek - ko�czy sw�j list Leszek R. Znalaz�em etat, b�d� na zwyk�ej pensji i jak Boga kocham nikt w tym kraju nie nam�wi mnie do wzi�cia sprawy w swoje r�ce".
Przyjm� reklam� na anten� satelitarn�. Mam balkon] w centrum Babimostu.
Brak reakcji.
Erotic club szuka ch�opc�w m�wi�cych po niemiec- j ku, Sul�cin, skrytka ...
Z Sul�cina nadesz�y bazgro�y:
"Klub mie�ci si� w Niemczech, a w czym ja pomagam, to mo�na si� domy�le�. Przepraszam za charakter pisma, lecz mam cholernego kaca i spiesz� si� na piwko, za� pierwsz� setk� strzel� za Pana zdr�wko i udany reporta�. Mo�e ma Pan jeszcze jakie� pytania na temat, prosz� pisa�, tylko przed wyp�at�, bo po wyp�acie trudno odczyta� moje pismo".
Podpis nieczytelny.
12
Opieka nad grobami. Mog� przes�a� zdj�cie. C. Na-
Nie s�dzi�em, �e C. Nawrocki jest a� tak przedsi�biorczy:
Odpowiem na reporterskie pytania - odpisa� - lecz za wyna-
grodzenie r�wne cenie og�oszenia w �Gazecie Wyborczej�".
C. Nawrockiemu wys�a�em sto tysi�cy z�otych.
Op�acony, wyzna�: "Dzia�am trzy lata. Opieka polega na tym, �e lokalizuj� gr�b, dokonuj� gruntownych porz�dk�w, sadz� kwiaty, remontuj� cz�ci metalowe itd. Jednorazowa us�uga waha si� od 500 ty�. do 5 min z�. Zleceniodawcami s� osoby lepiej sytuowane i zaawansowane wie-kowo. W dw�ch przypadkach szukanego grobu nie by�o. Klienci wymagaj� czasem potwierdzenia wykonania okre�lonych prac przez ko�cielnych czy ksi�y. Nie mam �adnych pomocnik�w, samemu wygodniej je�dzi� po kraju. Podj��em si� tego typu us�ug, bo brak innej pracy.
Je�li w przysz�o�ci b�d� wycieczki na Marsa, niewykluczone, �e zorganizuj� je w�a�nie ja". ,F
Zdradz�, jak urosn��? Max ze Skierniewic.
"Prawie niezawodn� metod� na popraw� swego wzrostu jest chodzenie po g�rach. Tak� opini� wyda�o wielu lekarzy. By� mo�e w twoim regionie nie ma �adnych g�r, proponuj� zast�pi� to wchodzeniem na schody w wielokondygnacyjnych budynkach".
Rada jest najta�sza ze wszystkich - 25 ty�. z�.
"Lego" - du�� ilo�� oddam wybranej osobie.
Rodzina z Czeladzi: on - policjant, ona - opiekunka spo�eczna. Nie zdawali sobie sprawy, �e ch�� podarowania zwyczajnych klock�w ujawni tyle ludzkiej krzywdy.
13
zbywa, co zostaje po moich dzieciach. To wszystko, co jako cz�owiek mog� zrobi� dla swoich bli�-
"
tvm CO
L
Dostali 30 list�w, wyb�r by� bardzo trudny; wybrali list Jacka z podlubelskiej wsi. "Moja mama - napisa� -jest biedna, ale nie jest nam �le. Mamy du�o pomys��w. Gdy w domu jest tylko chleb, ja po�yczam troch� cukru w sto��wce, w szkole. Wtedy robimy sobie danie. Na kromk� kropi si� troch� wody z kranu i sypie cukier, �eby si� przyklei� do chleba. To jest bardziej smaczne ni� r�ne s�odycze". Do listu Jacek do��czy� 5 tysi�cy z�otych na przesy�k�. - I ten gest dodatkowo przes�dzi� o naszym wyborze - m�wi policjant.
Uznali z rodzin�, �e pope�nili b��d. Napisali o du�ej ilo�ci klock�w "Lego". Dla nich du�a ilo�� oznacza�a kartonik r�nych niekompletnych klock�w po c�rce. Odnie�li wra�enie, �e ludzie liczyli na wi�cej.
Maj� moralnego kaca: - Gdyby�my nic nie wys�ali, mieliby�my spok�j?
Z powodu wyjazdu do USA wybranemu oddam Fiata 126 (1988).
Prosi�em o fiata w li�cie poleconym. Nie zareagowano.
��*s
zLu-
bina...
Wysy�am odzie� najbardziej potrzebuj�cym. P.
o
Napisa�em do P. w dw�ch osobach: jako emerytka i jako dziennikarz. Emerytce P. odpowiedzia�, �e odzie� importuje z USA i to musi troch� kosztowa�; je�li si� emerytka decyduje, niech napisze jeszcze raz. Dziennikarzowi P. oznajmi�: "Bieda ludzka osi�ga zenit, a ludzi dobrego serca jest niewielu. Jako katolik i cz�owiek prawy nie mog� patrze� na bied�. Sam mam 26 lat i pi�cioro dzieci. Postanowi�em dzieli� si� z najbardziej potrzebuj�cymi
14
nich. Nie szukam rozg�osu'
Je�li posiadasz zb�dn� odzie� dla ch�opc�w 10 i 15 lat, prosz� wy�lij, bardzo nam ci�ko. Kocio� Jadwiga, W�lka...
Jadwiga K. przekona�a si�, �e w ludziach mo�e by� jeszcze wiele dobra. Po wydrukowaniu og�oszenia nikt jej nie chcia� oszuka�, nikt nie naci�gn�� na fikcyjne gry, nikt nie ��da� pieni�dzy. Dosta�a za to trzy pi�kne paczki.
Ofiarodawca z Warszawy przys�a� ch�opakom ogromn� paczk�, a wi�kszo�� rzeczy okaza�a si� bardzo modna. Jadwiga K. posy�a mu zawsze kartk� na �wi�ta. Napisa�a nieznajomemu: "Gdyby by�o wi�cej takich ludzi jak Pan, nie by�oby tylu tragedii, a ludzie dawaliby do gazet og�oszenia radosne".
Startuj� w biegach marato�skich - poszukuj� firmy, �eby j� reklamowa� podczas biegu.
"Serdecznie na wst�pie pozdrawiam. Ostatnio prawie nigdzie nie startowa�em, bo nie mam za co op�aci� startowego i przejazd�w. Chodzi mi o to, �eby sponsor op�aci� za przejazd i op�at� startow�, a ja bym go reklamowa� na koszulce. Kocham biega� maratony i nie chc� z tym ko�czy�, ale jak nikt si� nie zg�osi, b�d� musia� sko�czy� 2 bieganiem, a wtedy �ycie straci dla mnie sens. Mieszkam na wsi, tu u nas nic po prostu nie ma, ka�dego dnia trenuj� Po lesie. Zdoby�em br�zowy medal na mistrzostwach Polski LZS w prze�ajach. A najwi�kszym sukcesem jest dla mnie uko�czenie ka�dego maratonu, bo to jest co�.
15
Jestem od 1988 �onaty, mam �on� Bo�en�, 25 la i jednego syna Arkadiusza, 3 lata. �ona r�wnie� nie pracuj i to co ja dostan� zasi�ku, to prawie nic. Mam wyuczon; zaw�d stolarz meblowy, ale nie mam gdzie pracowa�. Mieszkam na wsi, gdzie nawet nie ma kiosku z gazetami i nie mo�na tu kupi� u nas gazet, s�siedzi nie wiedz� o og�oszeniu.
S� takie dni, kiedy ubieram si� w dres i wychodz�, to niekt�rzy s�siedzi po prostu si� ze mnie �miej� i m�wi� - znowu ty idziesz biega�, po co, co ty z tego masz, lepiej by� si� zaj�� robot�, ale jak� robot�? O co im chodzi, czy s� zazdro�ni, �e nie mog� te� i�� pobiega�, prosz� bardzo niech te� id�, nikt nikomu nie zabrania. Czasami zastanawiam si�, co w tym jest z�ego, �e ja biegam, dlaczego si� �miej�. Mam takiego s�siada, co prawie codziennie przychodzi do domu pijany, ma �on� i dzieci, ale z niego nikt si� nie �mieje, czy to znaczy, �e on robi dobrze, czy ja mam r�wnie� przychodzi� do domu pijany, �eby s�siedzi powiedzieli, ten teraz robi dobrze.
Och!!! Jakby to by�o pi�knie, �eby si� zg�osi� jaki� sponsor, to bym tym s�siadom wytar� oczy �. Kazimierz M."
Szukam sponsora. Marek, Szczytno...
"Mareczku, jestem mi�� pani� w �rednim wieku - napisa�em. - Mog�abym Ci� sponsorowa�".
"Mam 19 lat - odpisa� Marek. Nie mam pieni�dzy na zap�acenie pr�du i gazu. Mam 10 min z� d�ugu. Przyda�aby si� pomoc finansowa. W zamian mog� przyjecha� i zrobi� pani prawie wszystko".
Jako pani nie zareagowa�em. "Jestem reporterem - napisa�em jeszcze raz. - Czy zechce odpowiedzie� Pan na kilka pyta�?"
"Zawodu to ja jeszcze nie mam - odpisa� Marek - bo mam dopiero 17 lat. Planuj� za�o�y� firm�, gdy sko�cz� zawod�wk�. Chcia�em sprawdzi�, czy mam dryg do tych spraw, znaczy - czy za�api� sponsora. Jestem bardzo zadowolony, chocia� nie skorzysta�em z przys�anych mi ofert. Najbardziej by�o mi g�upio, gdy musia�em odm�wi� firmie N., kt�ra od razu chcia�a mnie przyj�� do pracy".
Sex-man, przyrz�d opatentowany, poprawiaj�cy wsp�ycie, Konstancin, ul. ...
In�ynier Longin Skawi�ski (70 lat, marynarka w cyt-rynowo-zielon� krat�) uszcz�liwia ludzi. Opatentowa� "przyrz�d przeznaczony dla m�czyzn chorych, kt�rzy maj� k�opoty z gotowo�ci� seksualn�". Przyrz�d jest w kolorze amarantowym (Nr normy WTO-01/90).
In�ynier lubi wino, kobiety i literatur�. �ona i siostra s� lekarkami, �p. ojciec ko�czy� szko�� medyczn� w Baku, za cara. Zaraz po wojnie Longin Skawi�ski mia� wsp�ln� kuchni� z pewnym ma��e�stwem: on wr�ci� z O�wi�cimia "fizycznie nieczu�y na �on�", ona go bardzo kocha�a. On poprosi� swego koleg�, by czasem go zast�powa�. Podczas zast�pstwa �ona stawia�a na oknie ksi��k�, on wychodzi� z psem. M�g� wr�ci� dopiero, gdy ksi��ka znikn�a zza szyby. - To by�a wielka mi�o�� i wielkie po�wi�cenie - ocenia in�ynier. - Nie mog�em na to patrze�, bardzo mu wsp�czu�em.
In�ynier jest wierz�cy. Dosta� raz list z Danii, a w nim wielkie pretensje do Boga; rozpad�o si� ma��e�stwo, uczucie - tak pisa� autor listu, lecz wa�ne jest te� spe�nienie. Wi�c in�ynier Longin Skawi�ski chce ludziom pomaga�, aby nie oskar�ali Pana Boga pochopnie.
16
,17
Pracuje sam w cichym warsztacie, nie ma nast�pcy; popyt jest taki, �e do produkcji m�g�by zatrudni� jeszcze z 10 os�b, ale wtedy mia�by wi�ksze zyski, musia�by zawiesi� emerytur�, na co nie ma ochoty.
In�ynier uszcz�liwia, �rednio, 500 ma��e�stw rocznie.
Siedzimy przed stosem list�w w mieszkaniu Longina; nad nami Mona Lisa i Matka Boska; czytamy podzi�kowanie od wojskowego: "W krytycznych momentach mia�em ogromne k�opoty, partnerka wpada�a w z�o�� i ca�a przyjemno�� stawa�a si� awantur�. Bardzo nam Pan pom�g�, dzi�kuj� i zamawiani nowe wzory". Drugi list to pro�ba ze wsi: "Jeste�my z m�em po ci�kich chorobach, zosta� impotentem. Jednak mo�e t� drog� prze�yjemy jeszcze co� wspania�ego. Czekamy na intymn� przesy�k�".
Ewangeli� �w. Jana wysy�am. 06-500 M�awa...
Na ok�adce Ewangelii - ��ka. Nie wiadomo, kto j� przesy�a. Ewangelia jest za darmo.
POCZET
POKRZYWDZONYCH WIIIRP
Pokrzywdzeni przewa�nie pisz� r�cznie. t Mocno przyciskaj� d�ugopis do kartki.
W pierwszych s�owach nazywaj� Rzecznika Praw Obywatelskich "ostatnim ratunkiem" albo , jedyn� nadziej�".
Pokrzywdzony: Zbigniew R. ze �l�ska Dotyczy: powrotu do �yj�cych
Zbigniew R. nie �yje od dw�ch lat, na co ma stosowne dokumenty. Przedstawia sw�j akt zgonu, w kolorze fioletowym (sygnatura zgonu: n/2674/91).
"Chodzi o to, �eby wreszcie uwierzono, �e ja naprawd� �yj�. W maju 1990 r., przebywaj�c na przepustce nagrodowej z Zak�adu Karnego, po burzliwej i przykrej rozmowie z moj� matk�, rozsta�em si� z Ni� w spos�b nieprzyjemny. Mo�e �le zrobi�em, teraz tego �a�uj�. Ale zatopi�em smutek w alkoholu. W strachu przed konsekwencjami za sp�nienie, ba�em si� wr�ci� i nie powr�ci�em z przepustki. Teraz tego �a�uj�, bo z�ama�em sobie �ycie.
18
19
L
Przebywaj�c na wolno�ci, gdy nie powr�ci�em do zak�ad pracowa�em dorywczo w prywatnych przedsi�biorstwach. Po pewnym czasie od znajomego spotkanego na dowiedzia�em si�, �e par� dni temu odby� si� m�j pogrzel By� to dla mnie szok i pe�ne za�amanie psychiczne. Dos: do tego nawet, �e by�em w stanie sko�czy� ze sob�.
Skontaktowa�em si� z Matk� (by� to dla nas wie szok) i dowiedzia�em si�, jak dosz�o do mojej �mieri Mianowicie, po ostrej wymianie zda� i niepowrocii z przepustki Matka przeczyta�a w gazecie notatk� o zna lezieniu nieznanych zw�ok m�czyzny w rzece. Uda�a si by� mo�e za�amana i chora (jest chora na serce), d Zak�adu Medycyny S�dowej, gdzie okazano jej zwlo. m�czyzny nomen omen identycznego wygl�du co Je; syn. Za�amana i zm�czona potwierdzi�a, �e rozpoznaj zw�oki. Prokurator i oficer �ledczy nie negowali teg< faktu i cho� musieli, to nale�y do czynno�ci identyfikacyj nych w takich sprawach, sprawdzi� linie papilarne, nii sprawdzili albo te� sprawdzili, ale nie chcieli utrudnia sobie pracy. Zamkn�li moj� spraw�, o pomy�ce i nie�cis �o�ci nie wspomnieli nikomu. Od tego czasu prawni jestem uznany za zmar�ego.
Po wyj�ciu na jaw ca�ej strasznej pomy�ki wszysc; chcieli�my t� spraw� wyja�ni�. Pan Prokurator wraz z oficerem uznali moj� matk� za chor� psychicznie i w s�o-^ wach nie do odtworzenia wyrzucili za drzwi. Od tej pory) Mama moja zacz�a coraz bardziej zapada� na zdrowiu. Choroba serca post�puje coraz dalej. Ja sam postanowi�e: si� zg�osi� i wyja�ni� ca�� spraw�. Pierwszy raz telefonicz nie z oficerem, kt�ry prowadzi� spraw�. Nawymy�lano mi! od wariat�w i zbocze�c�w. By�em za�amany. Nast�pnym razem zg�osi�em si� na komend� Policji. Poda�em swoje prawdziwe dane. Sprawdzono - okaza�o si�, �e taki cz�o-
wiek nie �yje. Pobito, wyrzucono za drzwi i powiedziano, �e miejsce wariat�w jest w szpitalu. Pisa�em wsz�dzie, do s�d�w, do Prokuratury Generalnej i prezydenta te�. Nikt nie mo�e i nie chce mi pom�c.
Odpowiedzi, gdziekolwiek napisz�: 1) spraw� kierowa� do innego s�du, 2) bez odpowiedzi. Chcia�em wyrobi� sobie dow�d osobisty, dowiedzia�em si�, �e nie figuruj� w rejestrze ludno�ci. Tak sobie my�l�, �e gdyby to by�o w latach osiemdziesi�tych, to strzelono by mi w ty� g�owy lub utopiono i by�oby po sprawie, bo akt zgonu ju� jest. Ale ja chc� �y� i �y� b�d�. Je�eli pa�stwo mnie nie chce, to co ja mam zrobi�? Prosz� rzecznika, by przywr�ci� mi �ycie".
Po miesi�cu:
"Dzi�ki Rzecznikowi Praw Obywatelskich otrzyma�em od prokuratury rejonowej zapytanie: dlaczego ja �yj� i abym wyja�ni� okoliczno�ci. Dzi�kuj� bardzo".
Po roku:
Zbigniew R. - wysoki brunet z w�sem odwiedza "Gazet�". Nie chce si� napi� nawet herbaty, ca�y roztrz�siony. (- Taki jestem nerwowy). Za�ywa tabletki na uspokojenie - ci�ka jest walka o �ycie. Opowiada, jak stara� si�, by chora matka nie umar�a na widok syna, kt�ry wsta� z grobu. Zanim si� ujawni�, przez dwa tygodnie wysy�a� do niej koleg�w, aby dawali kobiecie odpowiednie rzeczy do zrozumienia.
Poszed� "tamtemu" zapali� �wieczk�.
Nikt nie czuje si� w�adny, aby obcego trupa wyeksmitowa� - "tamten" wci�� le�y w ich rodzinnym grobowcu; jest jego pierwszym lokatorem.
Zbigniewa R. czeka nowa walka. O usuni�cie sobowt�ra na koszt pa�stwa. Sam nie ma ani z�ot�wki; jest bezrobotny; uczy� si� w samochod�wce; przeprowadzi� si� do kochanki w Warszawie.
21
20
Zgodzi� si� opowiedzie� t� histori� tylko pod warun-j kiem, �e "Gazeta" zamie�ci jego og�oszenie: "M�ody, pe�er �ycia, podejmie si� w Warszawie ka�dej spokojnej pracy"]
Pokrzywdzona: Romana Walasek z Aleksandr�w? Kujawskiego
Dotyczy: nieprzydatnej zaradno�ci
Wdowa. 46 lat. Dwoje dzieci. 25 lat pracy. Jest po redukcji. Romana Walasek opowiada o swoim nieszcz�ciu ogl�daj�c "Cyrki �wiata" w programie drugim.
Zredukowano j� w Stacji Kwarantanny Ro�lin, gdzie pracowa�a jako umys�owa. - Od tamtej chwili stawa�am si� degeneratem spo�ecznym - u�ci�la Romana W.
- Na pocz�tku jeszcze zachowywa�am si� ca�kiem przyzwoicie - opowiada. - Zorientowa�am si� co do rzeczywisto�ci, popatrzy�am: urz�d miasta zakupi� komputery, komornik zakupi� komputery. Pomy�la�am: Romka �ap szans�, komputer da ci wy�szo��. Komputer to ambicja. Szybko zapisa�am si� na kurs komputerowy za 700 tysi�cy. Pragn�am nowych umiej�tno�ci. Sko�czy�am. Okaza�o si�, �e firmy w Aleksandrowie potrzebuj� pracownik�w z umiej�tno�ci� obs�ugi komputera, ale to maj� by� elektronicy, a nie takie panie jak ja. Zacisn�am z�by.
Koniec "Cyrk�w �wiata", Romana W. idzie gotowa� zup� dla dzieci. Z jednej ko�ci i bia�ej kapusty. Robi j� codziennie od miesi�ca, bo jest to najta�sza zupa.
- W Urz�dzie Pracy dosta�am polecenie uko�czenia kursu na ksi�gow�, kt�ry urz�d dla mnie op�aci�: 3 miliony z�otych! Zn�w uczy�am si� niesamowicie. Nie chcia�am by� zepchni�ta w przepa�� zmian ustrojowych. Zda�am, jak trzeba. By�am dumna i szuka�am pracy. Okaza�o si�s �e ksi�gowe potrzebne, ale z praktyk�, a nie takie �wie;
iak ja- Z kursu mam tyle, �e mi przed�u�y� zasi�ek o miesi�c. W urz�dzie co tydzie� s�ysza�am: "No naprawd� pani Romo, nie ma dla pani nic". Napisa�am do opieki po zasi�ek na buty. Przysz�y mnie panie lustrowa�, m�wi�: "Widzimy, pani jest zaradna, gdyby to by�a rodzina hifowc�w albo narkoman�w, to co� by pani dosta�a". Wi�c nieraz to a� �a�uj�, �e nie wpad�am w narkomani�.
Romana W. spogl�da w okno, czy idzie ju� syn-rencista.
- M�j syn jest stolarzem i obci�� sobie palce lewej d�oni pi�� tarczow�. P�aka�am, wariowa�am. Teraz my�l�, �e to nawet korzystnie wypad�o, bo w dzisiejszych czasach straci�by prac�, by�by jak ja - nikim. A tak to ma rent�. Znajomi m�wi�: "Roma, za�atw sobie rent�". A ja nie umiem. Jasia mnie namawia: "Za�atw sobie chocia� psychoz�". U nas �ony dawnych milicjant�w poza�atwia�y dla siebie psychozy z powodu m��w. Dok�adnie uczy�y si�, jak udawa� przed komisj� i dosta�y renty.
Wyci�ga z segmentu kopie list�w do Rzecznika.
- Obejrza�am program w telewizji o Strassburgu, o prawach cz�owieka, o tej ca�ej konwencji i pomy�la�am, �e mo�e jakie� moje prawo jest �amane, skoro przez dwa lata, mimo stara�, nie dosta�am z urz�du pracy ani jednej oferty.
Rozk�ada list od Rzecznika. Poprosi�, by Urz�d Pracy zbada�, czy nie mo�na zatrudni� pani Walasek chocia� przy pracach interwencyjnych. Mo�liwo�� znalaz�a si� od razu: przez p� roku, na p� etatu Romana W. mog�a sprz�ta� urz�d miejski.
- Nie s�dzi�am, �e ja, zawsze na stanowiskach, b�d� sprz�ta�. Zacisn�am z�by, ale posz�am. Po dw�ch latach chorobliwie pragn�am pracy. Czu�am si� jak margines spo�eczny. Dobrze, �e nie wpad�am w alkoholizm. U nas upadaj� sklepy i zak�ady, a najlepiej rozwija si� rozlewnia
22
23
denaturatu. Wi�c zgodzi�am si� sprz�ta�. Cz�owiek musia� si� upokorzy�. Urz�dniczki mnie zna�y, przecie� to moje dawne kole�anki, by�y�my kobietami na poziomie. Mia�am takie wra�enie, jakby niekt�re kruszy�y na pod�og� specjalnie. I zaraz uwag� s�ysza�am, �e �le sprz�tany Pi�kne komputery mog�am dotkn�� g�bk�, �eby kun zetrze�.
W��cza program pierwszy. Maj� emitowa� przeboje z "Ksi�niczki Czardasza", a j� operetka uduchawia' i napawa optymizmem. Praca sprz�taczki sko�czy�a si� w tamtym miesi�cu. Zn�w ma zasi�ek.
- Wykie�kowa�o we mnie nowe marzenie - chwali si� na koniec. - Mo�e by tak uko�czy� jeszcze kurs ksi�gowych ze znajomo�ci� podatku VAT?
Romana W. patrzy na ksi�niczk� i zastanawia si� na g�os: - Czyja te kursy ko�cz�, bo jestem taka zaradna, czy je ko�cz� z rozpaczy?
Pokrzywdzona: Helena Zamorska z Wroc�awia Dotyczy: u�ycia niepokoj�cej piecz�tki
Jest rencistk�. Posz�a raz do urz�du dzielnicowego w sprawie, kt�r� za�atwiono jak trzeba. Przy okazji urz�dniczka nie pytaj�c o zgod� wstemplowa�a jej do dowodu osobistego numer.
"Sk�ada si� on z jedenastu okienek i nie wiem, co to mo�e znaczy�" - skar�y si� Rzecznikowi Helena Z.
Urz�dniczka nie umia�a wyja�ni� - dlaczego wbija piecz�tk� i jakie stempel ma znaczenie. Helena Z. oburzy�a si�: nie pytaj�c o zgod� kto� zadysponowa� jej dowodem osobistym i jeszcze nie potrafi si� z tego wyt�umaczy�. Helena Z. przypomnia�a sobie: numeruje si� rejestrowane prostytutki!
_ W tym momencie - opowiada - narodzi�a si� we mnie �wiadomo�� prawna. Poczu�am, �e prawo do informacji _ co dzieje si� w moim dowodzie osobistym - zosta�o naruszone. A od praw jest rzecznik.
"Przepracowa�am ponad 30 lat w szpitalnictwie - napisa�a do Rzecznika - wiele widzia�am, ale nigdy nie spotka�am takiego numeru. Nie wiem, co oznacza s�owo pESEL i nie mam mo�liwo�ci si� dowiedzie�".
"Jestem samotna - doda�a - nie mam �adnej bliskiej rodziny ani te� przyjaci�".
Rzecznik zauwa�y�, �e udzielanie podobnych informacji nie ma nic wsp�lnego z zadaniami Rzecznika, ale uspokoi� Helen� Z.: "Nie dzieje si� wok� Pani nic z�ego". Wyja�ni�: ka�dy ma sw�j numer. PESEL - to Powszechny Elektroniczny System Ewidencji Ludno�ci; umo�liwia zidentyfikowanie obywatela w centralnym komputerze.
- Ucieszy�am si� nawet - opowiada - bo my�la�am, �e o takiej samotnej kobiecie jak ja nikt ju� nie pami�ta, a jednak ci�gle centralny komputer ma mnie na uwadze.
Pokrzywdzeni: "A" - by�y funkcjonariusz SB, "B" - by�y dyrektor i cz�onek PZPR "., Dotyczy: dyskryminacji z powodu przesz�o�ci
't Obydwaj s� z tego samego miasta.
Po 1989 roku nie mogli sobie znale�� miejsca w spo�ecze�stwie. Nie chc� ujawnia� nazwisk.
Z kariery "A":
Pracowa� w fabryce �ar�wek przy biurku. Do pracy w S�u�bie Bezpiecze�stwa w 1978 roku nam�wi� go wujek. Potem "A" sko�czy� prawo w Wy�szej Szkole Oficerskiej i*n. Feliksa Dzier�y�skiego; pokazuje dyplom: "bardzo dobry". Awansowa� na kapitana. -Tu nie by�o du�o roboty,
25
24
bo to spokojne wojew�dztwo - m�wi. - O naturze dowiedzia�em si� dopiero po Popie�uszce - wyja�nia. zawodowe satysfakcje: podczas wizyty Jana Paw�a n sta} od niego o dwa i p� metra, przebrany za ksi�dza. Potem przeszed� do archiwum, zajmowa� si� aktami. Ma talent w d�oni. - Na przyk�ad Adam Michnik u�ywa �atwego podpisu - m�wi i kre�li podpis Michnika w moim zeszycie. W 1990 r. ,,A" odpad�. Nie stawa� przed �adn� komisj�, dosta� pismo: "Nie odpowiada Pan wymogom przewidywanym dla funkcjonariuszy UOP" i tyle. (W�a�nie od tego dnia budz� si� co rano i u�wiadamiam sobie, �e nie wiem, po co si� obudzi�em). Zaraz po tym esbeka rzuci�a �ona. Odesz�a z dzia�aczem "Solidarno�ci", cz�onkiem rady parafialnej. "A" wzi�� rozw�d, ale mieszka z �on� pod jednym dachem. �ona nie pozwala sobie na przyprowadzanie dzia�acza na noc, wi�c "A" widuje go tylko na zdj�ciach w lokalnym "Tygodniku Obywatelskim".
Z kariery "B":
Do 1990 r. by� dyrektorem w Urz�dzie Wojew�dzkim; za
swej kadencji doprowadzi� do oddania 94 nowych klub�w
i dom�w kultury. Dyplom Kandydata Nauk Prawnych
otrzyma� w 1979 r. decyzj� "Sowieta Akademii Obszcziest-
wiennych Nauk" przy KC KPZR. - O, tu mam zdj�cie od tej
aktorki blondyny, kt�ra kolegowa�a si� z Galin� Bre�niew
- wertuje album. Blondyn� wklei� mi�dzy swoje artyku�y
z zakresu pa�stwa, prawa i partii. Ma trzyna�cie wi�kszych
order�w i nagrody. Nowy wojewoda zwolni� go bardzo
kulturalnie. - Moich koleg�w - opowiada "B" - potrak
towa� gorzej. Jeden z dyrektor�w prosi�: "B�agam, panie
wojewodo, prosz� mnie zostawi� na 9 miesi�cy. Tylko tyle
mam do emerytury". Wojewoda na to: "U mnie na ciecia
pan si� nawet nie nadajesz". Arogancki by�, taki chory na
m�od� demokracj�. l
po mnie za� powiedzia�: "Jest pan fachowcem, nie chc� pana zwolni�, ale musz�". ,Dlaczego?" - zadr�a�em, go jest nacisk spo�eczny". ',Co to jest nacisk spo�eczny?" - pytam.
No, �Solidarno�� naciska". �A^ '
"A ilu cz�onk�w �Solidarno�ci� jest w wojew�dztwie, panie wojewodo?"
"Z tysi�c dwustu".
"A wszystkich mieszka�c�w ilu?"
"Dwie�cie tysi�cy".
"I tysi�c dwustu to jest nacisk spo�eczny?"
"Teraz tak" - odpowiedzia� wojewoda.
Bezrobotni "A" i "B" zacz�li szuka� miejsca w nowej Polsce.
I jeden, i drugi ma dyplom prawniczy. Biuro Pracy wys�a�o "A" do pracy na stanowisku umys�owym w Urz�dzie Wojew�dzkim. Przyj�� go dyrektor. Ju� wszystko by�o dopi�te na ostatni guzik. "Nagle powiedzia�em - poskar�y� si� �A� Rzecznikowi - �e by�em zatrudniony w SB. Dyrektor poczerwienia� i odpar�, �e jako by�y esbek nie mog� by� przyj�ty do pracy, bo takie s� wytyczne. Oznajmi�, �e swoich s��w nie potwierdzi na pi�mie. Rozmowa trwa�a od 13.00 do 13.05 bez udzia�u os�b trzecich".
"B" -by�y partyjny dyrektor te� dosta� skierowanie. Do tego samego Urz�du Wojew�dzkiego, co "A". - Dyrektor kadr przyzna�, �e mam odpowiednie kwalifikacje, bo Jestem jedynym doktorem prawa w wojew�dztwie. Prosi� � z�o�enie dyplomu i dokument�w. Z�o�y�em. A� tu za trzy dni - bomba. "Nie, jednak pana nie potrzebujemy". "Dlaczego?" - spyta�em. "Czy dlatego, �e w ubieg�ym systemie by�em o, tutaj, pi�tro wy�ej dyrektorem?" "My potrzebuje-
radc�w prawnych, a pan nim nie jest" - us�ysza�em.
27
26
Uzna�em to za manewr, zawracanie dupy. Biuro Pracy da}0 mi ofert�, w kt�rej w og�le nie by�o mowy, �e mam by J radc� prawnym Jak zobaczyli, kto si� do nich zg�osa wymy�lili radc�. Uwa�am, �e mnie si� prze�laduje przesz�o��. I tak wiele moich cech okazuje si� nieprzyd nych dla wojew�dztwa. A mo�e wypada przeprosi� swoje �ycie?
Rzecznik Praw Obywatelskich za��da� wyja�nie� i wojewody. Czy wojewoda aby nie zepchn�� "A" i "B" < obywateli drugiej kategorii? Urz�d Wojew�dzki odpis Rzecznikowi, �e nie. Obydwaj panowie nie byli na lis radc�w prawnych i dlatego si� nie nadawali.
Rzecznik napisa� do "A" i "B" �e nie ma z�udzei Uporczywa odmowa zatrudnienia mo�e �wiadczy� o d kryminacji z powodu poprzedniego miejsca pracy. Jed nak, aby Rzecznik m�g� interweniowa�, musi mie� oczyi wisty dow�d. Uzyskanie dowodu jest trudne. Bo w prawi obowi�zuje zasada, �e pracodawca mo�e dobiera� kadr; "swobodnie".
Z dalszego �ycia "A":
Aby nie zwariowa�, esbek rze�bi w drewnie (stosuje �agodne kszta�ty) i maluje. Kopiuje Van Gogha, Picassa. Zaczai malowa� mieszkania. Najcz�ciej nie ma grosza, bo malarzy pokojowych jest za du�o. Odsun�� si� od ludzi. Szukali kandydat�w do stra�y miejskiej; jego podanie rozpatrzono negatywnie bez uzasadnienia. W Izbie Skarbowej szukali ch�tnych do policji skarbowej. - W izbie mam koleg�, kt�ry du�o mo�e. Prosi�em o t� prac�. "Ty wiesz, jak ludzi �ciga�" - powiedzia� mi kolega z izby. "Ale ja nie mog� ci� poprze�, bo wtedy wyci�gn� na wierzch moj� histori�".
Dzi� wieczorem ,,A" b�dzie kopiowa� najta�sz� farb� od Ruskich "Dar Pomorza" ze zdj�cia.
28
Z dalszego �ycia "B":
Cierpia�- Tyle lat "by�o si� na �wieczniku wojew�dzkim" i nagle sta� si� nieprzydatny. Syn i synowa te� zostali bezrobotnymi i siedzieli razem w domu. Wstydzi� si� przed nimi: on w poprzednim systemie taki zaradny, teraz nie m�g� zrobi� nic. Zaraz po �niadaniu ucieka� do gabinetu, �e niby ma prac� intelektualn�. Patrzy� na miasto, widzia�: Tu moje osi�gni�cie, tu", a teraz co? A� tu rewelacja! Po roku poprosili go do Urz�du Pracy, dosta� skierowanie. Zn�w w Urz�dzie Wojew�dzkim. Spyta�: "Czy nie chodzi aby o �radc� prawnego�, bo si� za�ami�". Odpowiedziano, �e nie. Takich zastrze�e�, w z�o�onym przez urz�d wojew�dzki zapotrzebowaniu, nie ma. Poszed�. - Dyrektor kadr rozmawia� ze mn� ju� pi�� minut - opowiada "B" - i nagle co� go jakby tkn�o. Wyszed� na chwil�. Wr�ci�, od progu zakomunikowa�: "Bardzo mi przykro, ale na tym stanowisku powinien pracowa� radca prawny".
Pokrzywdzony: Zenon B., areszt �ledczy, Cz�stochowa
Dotyczy: kryzysu w stosunkach narzecze�skich
Opowie�� Zenona B. spisana przez niego samego: "Mimo �wi�t przyjecha�a do mnie na widzenie Jadwiga L. Nadmieniam, �e od pocz�tku pobytu w areszcie podawa�em j� jako najbli�sz� mi, bo to jest rzeczywisto�ci�. Nigdy ani nie wspomnia�em o innej kobiecie. Moja narzeczona postanowi�a pracowa� nad tym, aby�my si� pobrali. Kocham j� i tylko ona potrafi wywrze� pozytywny wp�yw na m�j trudny charakter. Potrafi odci�gn�� mnie od z�ego. Gdy zosta�em skazany, od razu, dla pewno�ci wys�a�em do niej dwa listy, aby ju� bezpo�rednio, z dowodem naszego Przywi�zania, w pierwszym dniu �wi�t mnie odwiedzi�a.
29
Gdy czeka�em na widzenie, otrzyma�em tylko c �ywno�ciow�, pozostawion� na bramie, a w niej list tre�ci: �Przyjecha�am, czeka�am dwie godziny, ale mj nie wpu�cili, bo powiedzieli, �e nie ma mnie na li�ci a jest jaka� Kornelia, wi�c wyje�d�am ze �zami w ocza] i wi�cej ju� nie licz na nic z mojej strony�.
Jestem osobi�cie tym faktem mocno poruszony i za many, szczerze m�wi�c my�l� nawet o najgorszym.
Jadwiga L. nigdy nie mia�a nic wsp�lnego z ludrt przebywaj�cymi w zak�adzie karnym, ani te� nikt z jl rodziny. Rodziny, kt�ra chcia�a mnie od niej odsun�B W ko�cu uczucia nasze zasz�y zbyt daleko i zaakceptowano mnie. Narzeczona decyduje si� czeka�, w listach pisze mi, | �e ju� z nikim nie potrafi�aby si� zwi�za�. Ja te�. Zale�y i tylko na niej. A tu przez zupe�ny brak kompetencji, prz straszn� znieczulic� funkcjonariusza - dwie godziny trz ma� moj� narzeczon� na bramie pod pretekstem, �e ms sprawdzi�, kim ona jest dla mnie. W czasie dw�ch godzi narzeczona czekaj�c na decyzj�, p�acz�c, spotka�a si z fa�szywymi oszczerstwami pod jej adresem, a on bezpod stawnie mnie szkalowa� w oczach mojej narzeczonej Twierdz�c, �e mam inn� kobiet� na li�cie, podaj�c naw� imi�, Kornelia.
A ja nie mam �adnej innej kobiety!
Bramowy widz�c jej og�lne za�amanie celowo jeszcze zaostrza� sytuacj� dodatkowymi k�amstwami na m�j temat. Pan bramowy, gdy sko�czy� si� czas widze�, rozmawia� ze mn�, gdy� my�la�em, �e oszalej�. Do��, �e by� pod wp�ywem alkoholu to jeszcze do mnie twierdzi�, �e mam inn� kobiet� na li�cie, Kornieli�, jest to farsa, wyssane z palca. Uwa�am, �e moj� narzeczon� i mnie spotka�a straszna krzywda moralna. Moja przysz�o�� stan�a pod wielkim znakiem zapytania - Zenon B.".
Rzecznik zwr�ci� si� do naczelnika aresztu o zbadanie
,Q�TV- naczelnik odpisa�, �e w kwestii mylnego poinfor-
gpraw j' . ,
wania narzeczonej - wszystko jest prawd�.
Narzeczonej wys�ano telegram: "Bramowy przeprasza, naczelnik zaprasza na d�u�sze widzenie". Naczelnik zapewnia: bramowy nie by� pod wp�ywem alkoholu. Jego niewyra�na mowa jest wynikiem urazu �uchwy w wypadku samochodowym.
Pokrzywdzeni: wypo�yczaj�cy ksi��ki z Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego Dotyczy: kawa�ka papieru
Profesor Miros�aw Nesterowicz uzna�, �e w uniwersyteckiej bibliotece narusza si� prawo i wszyscy to akceptuj�. Aby wypo�yczy� ksi��k�, trzeba kupi� w szatni blankiet rewersu. Kupno rewersu nie oznacza, �e dostaniemy ksi��k�. Mo�e si� bowiem okaza�, �e jest ona "w oprawie" albo "w czytaniu". "Ten kawa�ek papieru nie uciele�nia w sobie �adnej warto�ci" - napisa� profesor Nesterowicz do Rzecznika. "Jest to wi�c op�ata za mo�no�� skorzystania ze zbior�w biblioteki UW".
Rzecznik wystosowa� ostry protest do rektora. Przypomnia� o ustawie bibliotecznej, kt�ra nie przewiduje op�at za korzystanie z bibliotek, "co jest konsekwencj� konstytucyjnych uprawnie� do d�br kultury".
Rektor UW t�umaczy�: wprowadzono op�aty wzoruj�c
si? na praktykach Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.
Rektor doda�: "Rzeczywi�cie w ustawie nie wymieniono op�at za rewersy. Ustawa pochodzi jednak z okresu, gdy Papierem szafowa�o si� bez ogranicze�, a druk rewers�w kosztowa� grosze. Czytelnicy w ostatnich latach nagminnie
30
31
u�ywali rewers�w jako kartek do notatek. Od czasu, t rewersy s� sprzedawane, marnotrawstwo usta�o".
Rzecznik w kolejnym pi�mie ostrzeg� rektora: "Form nie rzecz bior�c mo�na by dopatrze� si� nawet obra? zasady konstytucyjnej".
Min�y trzy lata.
Cena rewersu wzros�a 25 razy. j
Rzecznik wysy�a� na uniwersytet pi�� pism ponj �aj�cych.
Rektor broni� si� dwukrotnie.
Biblioteka UW skapitulowa�a dopiero po czterech tach - rewersy s� darmowe.
- To sukces - ocenia prof. dr Miros�aw Nestero\ - Mnie nie chodzi�o o pieni�dze, tylko o zasad�. O przes gani� prawa. Jestem prawnikiem, pracuj� na uniwersytec w Toruniu i uwa�am, �e tak ra��ce nieprzestrzeganie prav na Uniwersytecie Warszawskim by�o karygodne.
Pokrzywdzony: Cz�� spo�ecze�stwa (w jej imienii Kazimierz Dudzi�ski, emeryt) Dotyczy: s�owa "peda�"
Kazimierz Dudzi�ski z Nowej Huty uj�� si� za cz�ci spo�ecze�stwa, kt�ra jest krzywdzona przez trzytomowj "S�ownik j�zyka polskiego".
Na stronie 626 Kazimierz D. znalaz� rzeczownik "peda�"; przerazi� si� jego trzecim znaczeniem. "Prosz� sobie wyobrazi� - pisze do Rzecznika - �e w trzecim znaczeniu s�owo to oznacza homoseksualist�". "Nie zgadzam si� z tym" - dodaje. Kazimierz D. uzasadnia:
"Peda� to przycisk no�ny (np. peda� gazu, peda� hamulca itp.). Przycisk taki naciska si� i depcze - nog�. Je�li tofj
32
zastosujemy do geja brzmi ono wyj�tkowo pogar-�wie ze wzgl�du na to, �e jest w nim zawarta sugestia
^rTptania. M�wi�c tak do drugiego cz�owieka dajemy mu P� zrozumienia, �e jest on deptany, czyli �e nim pogar-y gdy de facto nie jest on deptany. Jest to oczywistym m�wieniem i obraz�. Niestety, ludzie tak ich nazywaj�, definicja s�ownikowa �peda� - pederasta� sankcjonuje t n stan rzeczy. Oznacza to, �e homoseksualista nazwany s�owem �peda�� nie b�dzie m�g� wnie�� pozwu do s�du o obraz�, gdy� oszczerca ma prawo w�a�nie na t� definicj� si� powo�a�".
Kazmierz D. domaga si� wi�c:
"Nale�y poda� spraw� do Trybuna�u Konstytucyjnego, chodzi o wycofanie jeszcze nie sprzedanych egzemplarzy �S�ownika...� z handlu i za��czenia erraty z prawid�owym podaniem has�a �peda�� wed�ug mojej definicji". Definicja Kazimierza D.:
"Peda� to taki, kt�ry gwa�ci lub dobiera si� do dzieci, tote� zas�uguje na spo�eczny ostracyzm. Trzeba przestrzega� przed nim miejscow� spo�eczno��". Kazimierz D. zwierza si�:
"Sam nie mog� odda� sprawy do s�du, bo nie mam pieni�dzy na op�aty s�dowe. Sprawa za� jest niecierpi�ca zw�oki, gdy� ka�dy, kto kupi s�ownik, b�dzie teraz o ludziach homo my�la� i m�wi� niew�a�ciwie. A r�nica w nazewnictwie musi by�, aby ludzie ci, kt�rzy cz�sto cierpi�, nie musieli dodatkowo cierpie� z powodu chamskiego nazewnictwa".
Kazimierz D. prosi na koniec, by biuro Rzecznika dobrze zaklei�o list.
W odpowiedzi Rzecznik stwierdzi�, �e nie s�dzi, by Jakikolwiek s�d czy organ administracji by� w�a�ciwy do wypowiadania si� w sprawie tre�ci s�ownik�w. Do tego
33
powo�ani s� j�zykoznawcy. Co wi�cej, oni tak�e nie dowolnie kszta�towa� znacze� s��w. Znaczenia przydaj� s�owom - sami ludzie. Tw�rcy s�ownik�w nie tworz� s��w, tylko je opisuj�.
Poza tym propozycja Kazimierza D. jest postulatem, by wprowadzi� cenzur�, a w demokratycznym pa�stwie prawnym cenzura jest nie do przyj�cia.
Rzecznik przekazuje spraw� ad acta.
Kazimierz D. nie zra�ony, po 14 dniach:
"M�j nast�pny protest dotyczy Boga. Nie umieszczajmy imienia Boga na sztandarach wojska. B�g powiedzij wyra�nie: �Nie zabrj�j�. Je�li ju� musimy zabija�, r�br to wy��cznie we w�asnym imieniu, Boga w to nie mu szaj�c...".
Ad acta.
Pokrzywdzona: Margaryta Kikiewicz z Warszawy Dotyczy: umo�liwienia kontaktu ze �wiatem
Margaryta Kikiewicz z Warszawy czeka�a na telefon 19 lat.
- Gdyby pani, na przyk�ad, o�lep�a i dosta�a pierwsz� grup� inwalidzk�, natychmiast by�my telefon przyznali - powtarza� dyrektor w Telekomunikacji. "Spe�ni�am ten warunek - napisa�a do Rzecznika - od 1990 r. jestem inwalidk� I grupy. Nic to nie zmieni�o".
Margaryta K. dosta�a: cukrzycy, wylewu, parali�u i przesta�a chodzi�; raz spr�bowa�a, ale si� przewr�ci�a; w�o�ono j� w gips.
Na trzecim pi�trze bez windy potrzebowa�a kontaktu ze �wiatem. Telefonu wci�� nie by�o. Pisa�a dalej. - Motywowanie, dlaczego w XX wieku potrzebuje si� telefonu by�� upadlaj�ce - wspomina c�rka Margaryty K.
postawi�y na Rzecznika. Ten poprosi� zak�ad telekomunikacji, by z powod�w humanitarnych da� Margarycie K. priorytet. Telekomunikacja odpar�a, �e przecie� Margarycie K. Ju� dawno przyznano telefon. I to na dwa tygodnie przed interwencj� Rzecznika.
Nieprawda. Jeszcze przez p� roku nikt si� do niej nie zg�asza� i nie instalowa�.
Kilka miesi�cy p�niej Margaryta K. umar�a, a telefon pod��czono w dwa miesi�ce po jej �mierci.
- Do tego Telekomunikacja pomyli�a si� - m�wi c�rka. - Numer telefonu zarejestrowano na tatusia, kt�ry nie �y� ju� od siedmiu lat.
Poza tym: 43 tysi�ce innych pokrzywdzonych.
Tyle skarg wp�yn�o do Rzecznika Praw Obywatelskich w 1993 roku.
;v.�. i -J i
03.
34
35
MILIARD W ROZUMIE,
CZYLI JAK CIOTKA OPAR�A SI� O �OM��
Reprezentuj� miliardera z Ameryki, kt�ry przyjecha� do Polski wyda� miliard z�otych.
Nie mo�e zachowa� si� typowo: nie wolno mu gra� w kasynie, kupi� samochodu, inwestowa� w przemys�, odda� miliarda do banku ani biednym. Pieni�dze musz� by� wydane nietypowo w tydzie�.
; Wariant I: ho�d dziadziusiowi
Dziadziu� Boba w wielkanocn� niedziel� sko�czy sto lat; wyprawimy mu przyj�cie w wynaj�tej willi. Willa musi mie� takie drzwi, �eby wszed� "Ho�d pruski" Matejki. Dziadziu� przegra� bitw� w kampanii wrze�niowej i teraz z jakich� psychologicznych powod�w chce patrze� przez jeden wiecz�r na "Ho�d pruski". Dzwoni� do Muzeum Narodowego w Krakowie, oddzia� w Sukiennicach.
- Chcia�bym wypo�yczy� "Ho�d" za bardzo du�e pieni�dze...
36
- Niemo�liwe - m�wi pani, kt�ra ��czy. - On wisi u nas tvle lat, kto odwa�y si� go �ci�gn��?
- Ja! - odpowiadam dumnie. _ ��cz� z dyrektorem.
Dyrektor do mnie: - Gdzie tam, kochanie, to jest obraz nieruszalny.
- Ale chc� go wynaj�� tylko na jeden wiecz�r z waszymi stra�nikami i zap�ac� sporo - proponuj�.
Dyrektor: - Nierealne!
Ja ze spokojem: - Mam du�o pieni�dzy...
Dyrektor: - O Jezu... co pan w og�le proponuje. O Jezu...
Ja twardo: - Chc� po�yczy� "Ho�d".
Dyrektor dyszy: - Yhyyy, yhyyy...
Dalej: - Jako kierownik..., o Bo�e..., s� pewne rzeczy, o kt�rych nawet si� nie powinno m�wi� na g�os... yhyy, "Ho�d pruski" to �wi�to��, a pan chce go zbruka� na jakim� przyj�ciu.
Ja: - My�la�em, �e muzeum jest biedne i zechce szybko zarobi�.
Dyrektor: - A kogo pan reprezentuje? Co pan sobie wyobra�a?!
- Wyobra�am sobie, �e dam miliard - m�wi�.
Dyrektor nerwowo: - Miliard za "Ho�d"?! Nie mamy o czym m�wi�. Niech pan sobie wsadzi... Miliard to profanacja obrazu.
Dyrektor stanowczo: - Miliard to nie jest pieni�dz! Za niiliard mo�e sobie pan cha�up� kupi�, ale "Ho�du" pan nie dotknie.
Wariant II: odlew dla cioci
Kolno w �om�y�skiem, miasteczko z ogromnym bezrobociem. W Kolnie mieszka�a ciotka Boba Kowalsky'ego. Pisa�a erotyki, nigdzie nie publikowa�a. Zmar�a w Chicago.
37
r
W tydzie� chcemy wystawi� jej w miasteczku pomnik i ods�oni� go w Poniedzia�ek Wielkanocny.
Reprezentatywne dla tw�rczo�ci ciotki s� wiersze: "�yj� resztkami oczu / �yj� resztkami ust / Kto jeszcze zechce mnie poczu�? / Kto zechce dotkn�� m�j biust?" I drugi: "Ekstaza, mi�osna ekstaza, poprzez m�zg mi si� wsadza / Do serca, do jelit, do oka / Widz� nagle smoka w kszta�cie breloka". Jest jeszcze druga wersja wiersza, w kt�rej ciocia widzi smoka w kszta�cie proroka.
Urz�d Miejski w Kolnie, wydzia� gospodarki gruntami. M�wi�, o co chodzi. Miliarder dofinansuje gmin�, lecz za tydzie� musi sta� pomnik ciotki.
- Prosz� pana, prosz� pana - powtarza kierowniczka wydzia�u. - Jako wydzia� mo�emy sprzeda� grunt albo wydzier�awi�, je�li kto� ma cel.
- Ja mam cel. Pomnik!
- No tak. To mo�e pozwolenie na budow�... - m�wi niepewnie kierowniczka. - Zaraz... co ja m�wi�? Przecie� pomnik nie wymaga zezwolenia na budow�. To jest tak nietypowa sytuacja, �e nie wiem, co m�wi�. Zatrzyma si� pan momencik, p�jd� skonsultowa� do burmistrza.
Czekam 12 minut.
Kierowniczka wraca: - Konsultowa�am z w�adzami. Burmistrz m�wi, �eby wszystko na pi�mie sprecyzowa�, bo jeszcze nie mieli�my takiego wypadku. A mo�e wystarczy ciotce tablic� jak�� powiesi�, albo na cmentarzu...
- Pani kierownik - protestuj� - na cmentarzu? To niesmaczne. Rodzina z Chicago si� obrazi, oni chc� przyjecha� i ods�oni� ciotk�, a nie tablic�.
Kierowniczka: - Ale w tydzie�? Przecie� o posta� chodzi, wi�c rada miasta musi si� zebra�. A �atwo si� nie zbiera.
Ja twardo: - Dam na miasto pieni�dze.
Pani kierownik: - O jej, o jej, jej. ;
Po "ojej": - Jednak burmistrza poprosz�.
Ja do burmistrza: - Damy gminie kilkaset milion�w, ale niech za tydzie� stanie pomnik.
Burmistrz: - A� si� prosi o te pieni�dze.
Burmistrz z wielk� rado�ci�: - Mamy tyle potrzeb, oczyszczalni� budujemy, szko��. Jezu, jakby si� pieni�dze przyda�y. Nie wiem tylko, czy rada si� zgodzi, mo�e co� wymy�l�. Musz� skonsultowa� z przewodnicz�cym i adwokatami.
Ja: - Miliarder si� napali�!
Burmistrz po namy�le: - Wie pan co? �eby tylko to nie zbulwersowa�o spo�ecze�stwa. Bo w Kolnie by�a jedna babka, to znaczy pani, kt�ra wyprowadza�a si� i zostawi�a na skarpie sw�j grobowiec i to z krzy�em. W jedn� noc wystawi�a, nielegalnie. Z napisem: "Tu w Kolnie przebywa�am". Potem musia�a w�asnor�cznie pomnik rozbiera�, zmusili�my j�. Nie mo�e ka�dy stawia�, gdzie chce.
- Jak �e�cie zmusili - pytam.
- B�yskawicznie - rzecze burmistrz i milknie jakby zatapia� si� w my�lach o