2204
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | 2204 |
Rozszerzenie: |
2204 PDF Ebook podgląd online:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd 2204 pdf poniżej lub pobierz na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. 2204 Ebook podgląd za darmo w formacie PDF tylko na PDF-X.PL. Niektóre ebooki są ściśle chronione prawem autorskim i rozpowszechnianie ich jest zabronione, więc w takich wypadkach zamiast podglądu możesz jedynie przeczytać informacje, detale, opinie oraz sprawdzić okładkę.
2204 Ebook transkrypt - 20 pierwszych stron:
KEVIN J. ANDERSON
REBECCA MOESTA
MIECZE �WIETLNE
(Prze�o�y� Andrzej Syrzycki)
@44 lata przed Now� nadziej�
UCZE� JEDI
33 lata przed Now� nadziej�
Maska k�amstw
Darth Maul: �owca z mroku
32 lata przed Now� nadziej�
Gwiezdne Wojny
Cz�� I Mroczne widmo
29 lat przed Now� nadziej�
Planeta �ycia
Nadci�gaj�ca burza
22 lata przed Now� nadziej�
Gwiezdne Wojny
Cz�� II. Atak klon�w
20 lat przed Now� nadziej�
Gwiezdne Wojny Cz�� III
10-8 lat przed Now� nadziej�
TRYLOGIA HANA SOLO
Rajska pu�apka
Gambit Hutt�w
�wit Rebelii
5-2 lata przed Now� nadziej�
PRZYGODY LANDA CALRISSIANA
Lando Calrissian i My�loharfa Shar�w
Lando Calrissian i Ogniowicher Oseona
Lando Calrissian i Gwiazdogrota Thon Boka
PRZYGODY HANA SOLO
Han Solo na Kra�cu Gwiazd
Zemsta Hana Solo
Han Solo i utracona fortuna
Rok 0 Gwiezdne Wojny,
Cz�� IV. Nowa nadzieja
Gwiezdne Wojny
Cz�� IV. Nowa nadzieja
0-3 lata po Nowej nadziei
Opowie�� z kantyny Mos Eisley
Spotkanie na Mimban
3 lata po Nowej nadziei
Gwiezdne Wojny
Cz�� V. Imperium kontratakuje
Opowie�ci �owc�w nagr�d
3,5 roku po Nowej nadziei
Cienie Imperium
4 lata po Nowej nadziei
Gwiezdne Wojny
Cz�� VI. Powr�t Jedi
Pakt na Bakurze
Opowie�ci z pa�acu Hutta Jabby
WOJNY �OWC�W NAGR�D
Mandaloria�ska zbroja
Spisek Xizora
Polowanie na �owc�
6,5-7,5 roku po Nowej nadziei
X-WINGI
Eskadra �otr�w
Ryzyko Wedge'a
Pu�apka z Krytos
Wojna o Bact�
Eskadra Widm
�elazna Pi��
Dow�dca Solo
8 lat po Nowej nadziei
�lub ksi�niczki Leii
9 lat po Nowej nadziei
X-WINGI: Zemsta Isard
TRYLOGIA THRAWNA
Dziedzic Imperium Ciemna Strona Mocy
Ostatni rozkaz
11 lat po Nowej nadziei
Ja, Jedi
TRYLOGIA AKADEMIA JEDI
W poszukiwaniu Jedi
Ucze� Ciemnej Strony
W�adcy Mocy
12-13 lat po Nowej nadziei
Dzieci Jedi
Miecz Ciemno�ci
Planeta zmierzchu
X-WINGI:
Gwiezdne my�liwce z Adumara
14 lat po Nowej nadziei
Kryszta�owa Gwiazda
16-17 lat po Nowej nadziei
Trylogia KRYZYS CZARNEJ FLOTY
Przed burz�
Tarcza k�amstw
Pr�ba tyrana
17 lat po Nowej nadziei
Nowa Rebelia
18 lat po Nowej nadziei
TRYLOGIA KORELIA�SKA
Zasadzka na Korelii
Napa�� na Selonii
Zwyci�stwo na Centerpoint
19 lat po Nowej nadziei
Duologia R�KA THRAWNA
Widmo przesz�o�ci
Wizja przysz�o�ci
22 lata po Nowej nadziei
NAJM�ODSI RYCERZE JEDI
Z�ota kula
�wiat Lyric
Obietnice
Wyprawa Anakina
Forteca Vadera
Ostrze Kenobiego
23-24 lata po Nowej nadziei
M�ODZI RYCERZE JEDI
Spadkobiercy Mocy
Akademia Ciemnej Strony
Zagubieni
Miecze �wietlne
Najciemniejszy rycerz
Obl�enie Akademii Jedi
Okruchy Alderaana
Sojusz R�norodno�ci
Mania wielko�ci
Nagroda Jedi
Zaraza Imperatora
Powrotna Ord Mantell
Tarapaty w Mie�cie w Chmurach
Kryzys w Crystal Reef
25-30 lat po Nowej nadziei
NOWA ERA JEDI
Wektor pierwszy
Mroczny przyp�yw I: Szturm
Mroczny przyp�yw II: Inwazja
Agenci chaosu I: Pr�ba bohatera
Agenci chaosu II: Pora�ka Jedi
Punkt r�wnowagi
Ostrze zwyci�stwa I: Podb�j
Ostrze zwyci�stwa II: Odrodzenie
Gwiazda po gwie�dzie
ROZDZIA� 1
Nad wierzcho�kami drzew, porastaj�cych Yavin Cztery, ukaza�a si� w ko�cu tarcza s�o�ca. Luke Skywalker ws�uchiwa� si� w szelesty i szmery, dolatuj�ce od strony budz�cej si� do �ycia d�ungli. Spi�trzone kamienne bloki staro�ytnej �wi�tyni, pokryte teraz b�yszcz�c� warstw� rosy, poch�on�y ca�y ch��d d�ugiej nocy.
Obserwuj�c, jak poranne s�o�ce wznosi si� coraz wy�ej na bezchmurnym niebie, mistrz Jedi �a�owa�, �e r�wnie� szybko nie mo�e poprawia� si� jego nastr�j.
Zdr�twia�y z zimna, sp�dzi� wiele godzin na wierzcho�ku ogromnej budowli. Cierpliwie siedzia� i rozmy�la�, nie przejmuj�c si� nieprzeniknionymi ciemno�ciami. Aby odegna� sen, pos�u�y� si� technik� relaksacyjn� Jedi. Prawd� m�wi�c, tak bardzo martwi� si� narastaj�cym zagro�eniem, jakie stwarza�o Imperium dla Nowej Republiki, �e od d�u�szego czasu nie spa� dobrze ani nie wypoczywa�.
Stado barwnie upierzonych ptak�w z g�o�nym skrzekiem poderwa�o si� do lotu, �eby po�ywi� si� schwytanymi owadami. Na niebie wisia�a ogromna pomara�czowa kula gazowego giganta, Yavina. �wiec�cego odbitym blaskiem. Luke, obdarzony wyobra�nia, wybiega� jednak my�lami jeszcze dalej. Usi�owa� odgadn��, w jakim mrocznym i tajemnym zak�tku galaktyki mog�o czai� si� Drugie Imperium...
W ko�cu wsta� i przeci�gn�� si�, aby rozprostowa� zesztywnia�e mi�nie. Nadszed� czas na porann� porcj� �wicze�. Mo�e wysi�ek fizyczny pomo�e mu jasno my�le� i sprawi, �e jego serce zacznie bi� �wawiej, a odruchy stan� si� jeszcze szybsze ni� zazwyczaj.
Przystan�� na samym skraju tarasu na najwy�szym pi�trze i popatrzy� w d�, na poro�ni�te dzik� winoro�l� kamienne bloki tworz�ce jeden z bok�w ogromnego zigguratu. Od nast�pnego pi�tra, zajmuj�cego nieco wi�ksz� powierzchni�, dzieli�a go bardzo du�a odleg�o��. Na �cianach ogromnych prostopad�o�ciennych blok�w mo�na by�o dostrzec rysunki i ozdobne wzory. Wyryte w kamieniu przed wieloma tysi�cleciami, podczas budowy staro�ytnej �wi�tyni, by�y teraz nieco zatarte wskutek up�ywu lat i po�ar�w szalej�cych w czasach, kiedy na ksi�ycu toczono zaci�te walki. G�sta d�ungla dociera�a niemal do samej tylnej �ciany wielkiej piramidy, ozdabia�a ogromne skalne bloki pn�czami winoro�li i ocienia�a konarami gigantycznych drzew Massass�w.
Luke przez chwil� spogl�da� w d�, stoj�c na kraw�dzi tarasu. G��boko odetchn��, po czym zamkn�� oczy, staraj�c si� jak najbardziej skupi�. P�niej odbi� si� i skoczy� w przepa��.
Spada� obracaj�c si� w locie. Wykona� salto w ty�, ale kiedy obr�ci� si� o pe�ne trzysta sze��dziesi�t stopni, otworzy� oczy i ujrza� pop�kane kamienne p�yty spiesz�ce na spotkanie z jego stopami. Wtedy pos�u�y� si� Moc�, �eby zwolni� pr�dko�� opadania, po czym odbi� si� od skalnego progu i poszybowa� w stron� najbli�szego p�du winoro�li. Roze�mia� si� beztrosko i wyl�dowa� mi�kko na poro�ni�tym mchem konarze drzewa Massass�w. Nie zatrzymuj�c si�, zacz�� biec po grubej ga��zi, ale kiedy dostrzeg� jak�� Luke w listowiu, podskoczy� i chwyci� za wy�sz� i cie�sz� ga���. Na przemian to biegn�c, to si� podci�gaj�c, wspina� si� coraz wy�ej i wy�ej.
Luke ka�dego dnia �wiczy� cia�o w ten sam spos�b. Stara� si� wyszukiwa� coraz trudniejsze przej�cia, doskonal�c w�asne umiej�tno�ci. Rycerz Jedi nie m�g� spocz�� na laurach nigdy, nawet w latach pokoju, gdy� w�wczas m�g�by sta� si� s�aby i bezradny.
Czasy nie nale�a�y jednak do spokojnych. Luke Skywalker nie w�tpi�, �e wkr�tce przyjdzie mu stawi� czo�o niejednemu zagro�eniu.
Przed laty w jego akademii pojawi� si� nowy ucze� nazywaj�cy si� Brakiss. M�ody m�czyzna okaza� si� podst�pnym szpiegiem, wys�anym przez Imperium w celu podpatrzenia technik szkolenia rycerzy Jedi, aby mo�na by�o wykorzysta� je dla potrzeb ciemnej strony. Od pierwszej sekundy mistrz Skywalker zorientowa� si�, z kim ma do czynienia, ale postanowi� podj�� pr�b� nawr�cenia Brakissa na jasn� stron�. Jego starania zako�czy�y si� jednak niepowodzeniem, a nowy ucze� bardzo szybko opu�ci� akademi� Jedi. Luke przez d�u�szy czas nie wiedzia�, co si� z nim sta�o, a� do niedawna, kiedy jego by�y podopieczny porwa� Jacena, Jain� i m�odego Wookiego Lowbacc�. Okaza�o si�, �e Brakiss sprzymierzy� si� z Tamith Kai, cz�onkini� nowego zakonu wied�m zwanych Siostrami Nocy. Po��czywszy si�y, oboje za�o�yli Akademi� Ciemnej Strony i teraz szkolili w niej Ciemnych Jedi b�d�cych na us�ugach Drugiego Imperium.
Oddychaj�c nieco szybciej ni� zwykle, Luke wspina� si� po ga��ziach drzew Massass�w. W pewnej chwili sp�oszy� gromad� drapie�nych stintaril�w. Gryzonie rzuci�y si� ku niemu, szczerz�c d�ugie ostre k�y, ale kiedy mistrz Jedi, pos�uguj�c si� Moc�, zwr�ci� ich uwag� na co� innego, zapomnia�y o poprzednim celu. Rozbieg�y si� we wszystkie strony i wkr�tce znikn�y po�r�d ga��zi.
Luke podci�gn�� si� na najwy�szy konar i po chwili znalaz� si� na samym wierzcho�ku drzewa. Kiedy wychyli� g�ow� ponad baldachim li�ci, promienie s�o�ca omal nie porazi�y jego oczu. Mrugaj�c powiekami, pr�bowa� przyzwyczai� �renice do blasku poranka. Po p�mroku, panuj�cym na ni�szych poziomach, do kt�rych promienie s�o�ca tylko z trudem przedziera�y si� przez g�szcz li�ci, otaczaj�cy go �wiat wyda� mu si� morzem jaskrawej zieleni. G��boko oddychaj�c wilgotnym czystym powietrzem popatrzy� za siebie, w stron� wielopi�trowej piramidy gigantycznej �wi�tyni, w kt�rej uczyli si� uczniowie Jedi. Pomy�la� nie tylko o grupie nowych wojownik�w, kt�rych kszta�ci�, ale tak�e o uczniach szkol�cych si� w Akademii Ciemnej Strony...
Przed kilkoma miesi�cami instruktorzy imperialnej akademii zacz�li poszukiwa� nowych kandydat�w po�r�d mieszkaj�cych w podziemiach Coruscant m�odych kobiet i m�czyzn, kt�rym nie wiod�o si� w dotychczasowym �yciu. Widocznie zamierzali kszta�ci� tych "zagubionych", pragn�c, �eby s�u�yli kiedy� Drugiemu Imperium jako Ciemni Jedi i szturmowcy. Jednym z takich nieszcz�nik�w by� Zekk, ciemnow�osy i zielonooki kilku-nastolatek, przyjaciel bli�ni�t Hana i Leii, a szczeg�lnie Jainy.
Pomy�la� te� o k�opotach, jakich zaczyna� przysparza� pilot my�liwca typu TIE, Qorl, kt�ry po zniszczeniu pierwszej Gwiazdy �mierci ukrywa� si� ponad dwadzie�cia lat w g�stej d�ungli na Yavinie Cztery. Imperialny pilot dowodzi� grup� szturmow�, kt�ra porwa�a transportowy kr��ownik Nowej Republiki wraz z �adunkiem rdzeni jednostek nap�du nad�wietlnego i baterii do turbolaser�w.
Wszystko to doprowadzi�o Luke'a Skywalkera do przekonania, �e Akademia Ciemnej Strony sposobi si� do zadania decyduj�cego ciosu Nowej Republice. Od czasu �mierci Imperatora Palpatine'a s�ysza�o si� o wielu lordach i przyw�dcach usi�uj�cych przywr�ci� �wietno�� resztkom dawnego Imperium. Mistrz Jedi czu� jednak, �e obecny nowy w�dz by� kim� jeszcze bardziej zdeprawowanym ni� jakikolwiek poprzedni kandydat usi�uj�cy przechwyci� w�adz�...
Jaskrawe promienie s�o�ca zacz�y ogrzewa� zzi�bni�te d�onie Luke'a. Wok� jego g�owy kr��y�o setki r�nobarwnych owad�w, radosnym brz�czeniem witaj�c nadej�cie nowego poranka. Luke, oparty wygodnie o szorstki pie� drzewa, g��boko zaci�gn�� si� orze�wiaj�cym powietrzem, pe�nym woni otaczaj�cej go g�stej d�ungli.
Akademia Ciemnej Strony ukry�a si� w nowym miejscu, ale jej instruktorzy nie zrezygnowali ze szkolenia Ciemnych Jedi. Luke nie cierpia� przyspiesza� tempa nauki tych, kt�rzy postanowili doskonali� umiej�tno�ci jasnej strony. Okoliczno�ci zmusza�y go jednak do przygotowania zast�pu obro�c�w Nowej Republiki szybciej ni� imperialna akademia zdo�a wyszkoli� oddzia�y nowych wrog�w. Zanosi�o si� na walk�, do kt�rej jego uczniowie musz� by� przygotowani.
Mistrz Jedi chwyci� d�ug� lian� i zeskoczywszy z ga��zi, zacz�� si� ze�lizgiwa�, ze�lizgiwa�... Kiedy jego stopy uderzy�y o gruby konar drzewa Massass�w, pu�ci� si� biegiem w stron� akademii.
Dzi�ki porannym �wiczeniom by� ju� teraz w pe�ni rozbudzony. Czu�, �e nadesz�a pora dzia�ania.
Og�oszono, �e odb�dzie si� kolejne zebranie wszystkich uczni�w kszta�c�cych si� w akademii Jedi. Jacen Solo wiedzia�, �e jego wuj, Luke Skywalker, chcia� powiedzie� co� wa�nego.
Zaj�cia w akademii nie by�y nieprzerwanymi seriami wyk�ad�w i �wicze�, do czego przywyk� na Coruscant, kiedy uczy� si� pod kierunkiem instruktor�w. Akademia Jedi zosta�a pomy�lana przede wszystkim jako miejsce indywidualnych studi�w, gdzie istoty wra�liwe na dzia�anie Mocy mog�y oddawa� si� medytacjom i doskonali� w�asne umiej�tno�ci w tempie, kt�re same uznawa�y za najw�a�ciwsze.
Ka�dy potencjalny rycerz Jedi dysponowa� zestawem charakterystycznych zdolno�ci. Jacen wykazywa� du�y talent do porozumiewania si� ze zwierz�tami. Stara� si� pozna� ich uczucia i my�li, wysy�aj�c do ich m�zg�w wici Mocy. Dla odmiany jego siostra by�a prawdziwym geniuszem, je�eli chodzi�o o aparatur� elektroniczn� i urz�dzenia elektromechaniczne. Mia�a intuicj�, kt�rej m�g�by pozazdro�ci� jej niejeden in�ynier.
Lowbacca, ich przyjaciel Wookie, potrafi� doskonale radzi� sobie z komputerami. Pozwala�o mu to rozumie� dzia�anie skomplikowanych urz�dze� elektronicznych, a tak�e zajmowa� si� ich programowaniem. Tenel Ka z kolei by�a silnie umi�niona i zwinna, ale na og� nie chcia�a pos�ugiwa� si� Moc� jako jedynym �rodkiem wiod�cym do obranego celu. Wola�a polega� przede wszystkim na sprycie, zr�czno�ci i sile w�asnych mi�ni.
Jacen s�ysza�, jak jego egzotyczne stworzenia wierc� si� w klatkach, ustawionych w komnacie pod kamienn� �cian�. Pospiesznie je nakarmi�, po czym przesun�� palcami po niesfornych br�zowych, lekko kr�conych w�osach. Usi�owa� wyczesa� wszystkie �d�b�a mchu czy resztki po�ywienia, jakie mog�y si� tam znale��, kiedy pochyla� si� nad klatkami. P�niej zajrza� do komnaty siostry bli�niaczki, Jainy, kt�ra podobnie jak on szykowa�a si�, by wzi�� udzia� w uroczystym zebraniu. Dziewczyna szybko uczesa�a proste br�zowe w�osy, a p�niej umy�a dok�adnie twarz, �eby jej sk�ra sta�a si� r�owa i od�wie�ona.
- Czy wiesz mo�e, co wujek Luke b�dzie chcia� powiedzie� nam tym razem? - zapyta�a, ocieraj�c krople wody z brody i nosa.
- Mia�em nadziej�, �e ty mi to powiesz - odpar� nieco zawiedziony Jacen.
Ze swojej komnaty wyskoczy� inny ucze� Jedi, jasnow�osy Raynar, odziany w jaskrawe szaty o barwach krzykliwej czerwieni, ��ci i b��kitu. Po chwili przesun�� d�o�mi po tkaninie szaty, a na jego twarzy odmalowa�o si� przera�enie. Zak�opotany ch�opiec g��boko westchn��, po czym odwr�ci� si� i r�wnie szybko znikn�� w pok�j u.
- Id� o zak�ad, �e to zebranie ma co� wsp�lnego z wypraw� na Coruscant, jak� odby� niedawno wujek Luke - oznajmi�a Jaina.
Jacen przypomnia� sobie, �e przed kilkoma dniami ich wujek odlecia� "�cigaczem Cieni" - zgrabnym wahad�owcem, na pok�adzie kt�rego uciekli z Akademii Ciemnej Strony. Luke zamierza� porozmawia� z przyw�dczyni� Nowej Republiki, Lei� Organa Solo, w�asn� siostr� i matk� bli�ni�t. Chcia� dowiedzie� si� czego� wi�cej na temat zagro�enia, jakie mog�o stanowi� Drugie Imperium.
- Istnieje tylko jeden spos�b, by si� tego dowiedzie� - odpar� Jacen. - Wi�kszo�� pozosta�ych uczni�w zapewne ju� czeka w wielkiej komnacie audiencyjnej.
- No c�, w takim razie na co m y jeszcze czekamy? - zapyta�a Jaina.
Chwyciwszy brata za r�k�, pobieg�a d�ugim korytarzem.
W chwil� p�niej za ich plecami ukaza� si� Raynar, kt�ry po raz drugi wybieg� ze swojej komnaty. Jego twarz promienia�a teraz szcz�ciem, zapewne dlatego, i� ch�opcu uda�o si� znale�� str�j chyba jeszcze bardziej krzykliwy i jaskrawy ni� poprzedni - tak bardzo, �e ka�dy, kto spogl�da�by na niego zbyt d�ugo, z pewno�ci� dosta�by oczopl�su. Raynar przewi�za� bluz� w pasie szarf�, na kt�rej widnia�y pomara�czowe i zielone plamy, po czym pospieszy� za Jacenem i Jaina.
Kiedy bli�ni�ta wysz�y z kabiny turbowindy i znalaz�y si� na progu komnaty audiencyjnej, stan�y i rozejrza�y si� po ogromnej sali. Dostrzeg�y gwarny t�um ludzi oraz istot nie b�d�cych lud�mi. Niekt�re istoty mia�y po jednej parze r�k i n�g, a inne po kilka albo nawet kilkana�cie. Niekt�re chroni�y cia�a pod sier�ci�, inne pod warstw� pi�r albo �usek, a jeszcze inne pod wilgotn� �luzowat� sk�r�... Wszystkie wykazywa�y jednak talent do w�adania Moc�. Dysponowa�y potencja�em, kt�ry mia� pozwoli� im sta� si� rycerzami Jedi, o ile b�d� intensywnie uczy� si� i doskonali� swoje umiej�tno�ci. Mistrz Skywalker liczy� na to, �e zakon nowych rycerzy b�dzie z ka�dym rokiem stawa� si� coraz liczniejszy i silniejszy.
Nagle przez gwar g�os�w przebi� si� g�o�ny ryk Wookiego. Jacen obr�ci� g�ow� i wyci�gn�� r�k� w tamt� stron�.
- Tam jest Lowie! - powiedzia�. - Tenel Ka ju� tak�e przysz�a.
Bli�ni�ta pospieszy�y przej�ciem wiod�cym �rodkiem sali, a p�niej przecisn�y si� mi�dzy rz�dami kamiennych �aw, aby dotrze� do miejsca, gdzie siedzieli ich przyjaciele. Jaina zaczeka�a, a� brat jak zawsze usi�dzie obok dziewczyny z Dathomiry.
Jacen czasami zastanawia� si�, czyjego siostra zwr�ci�a uwag� na to, jak bardzo lubi on przebywa� w towarzystwie Tenel Ka. Zawsze przecie� stara� si� siada� obok m�odej wojowniczki. Po chwili u�wiadomi� sobie jednak, �e takie rzeczy nigdy nie uchodzi�y uwagi Jainy... ale nie obchodzi�o go to ani troch�.
Mimo i� jedno by�o ca�kowitym przeciwie�stwem drugiego, Tenel Ka nie mia�a nic przeciwko temu, �e ch�opiec lubi� sp�dza� czas w jej towarzystwie. Jacen mia� zawsze na twarzy szelmowski u�miech, a poza tym lubi� p�ata� figle i opowiada� dowcipy. Od pierwszej chwili, kiedy pozna� Tenel Ka, postanowi� j� roz�mieszy�, opowiadaj�c taki czy inny niezbyt m�dry kawa�. Stara� si�, jak m�g�, ale twarz dziewczyny pozostawa�a zawsze powa�na, niemal ponura. Jacen wiedzia� jednak, �e jego kole�anka jest niezwykle inteligentna, skora do udzielania pomocy w potrzebie i wyj�tkowo lojalna wobec wszystkich, kt�rych uwa�a za przyjaci�.
- Pozdrawiam ci�, Jacenie - odezwa�a si� dziewczyna z Dathomiry.
- Jak si� masz, Tenel Ka? - odpar� ch�opiec. - Hej, mam dla ciebie jeszcze jeden dowcip.
Lowbacca j�kn��, a Jacen pos�a� mu spojrzenie pe�ne urazy.
- Nie ma czasu - stwierdzi�a zwi�le dziewczyna, wskazuj�c podwy�szenie, na kt�rym zazwyczaj stawa� m�wca. - Mistrz Skywalker za chwil� zacznie przem�wienie.
Rzeczywi�cie, na podwy�szeniu sta� Luke, jak zwykle odziany w p�aszcz Jedi. Zapl�t� r�ce na piersi i z powag� spogl�da� na swoich uczni�w. Wszyscy niemal natychmiast umilkli.
- Przeczuwam, �e ju� wkr�tce nastan� czasy z�a i ciemno�ci - odezwa� si� mistrz Jedi.
W komnacie audiencyjnej zapad�a jeszcze g��bsza cisza. Zaniepokojony Jacen wyprostowa� si� i rozejrza� po wielkiej sali.
- Imperium nie tylko nie przesta�o czyni� stara�, by odzyska� w�adz� w galaktyce, ale czyni to, wykorzystuj�c Moc w bezprecedensowy spos�b - ci�gn�� Luke. - Przyw�dcy Drugiego Imperium, korzystaj�c z us�ug Akademii Ciemnej Strony, zamierzaj� stworzy� w�asn� armi� rycerzy Jedi w�adaj�cych ciemn� stron� Mocy. Tymczasem jedynymi istotami, mog�cymi stawi� im czo�o, jeste�my m y, moi drodzy przyjaciele.
Zrobi� kr�tk� przerw�, jakby chcia� si� upewni�, �e ta prawda dotrze do �wiadomo�ci wszystkich uczni�w. Jacen z wysi�kiem prze�kn�� �lin�.
- Chocia� Imperator zgin�� przed dziewi�tnastu laty, Nowa Republika nadal toczy walk�, pragn�c zjednoczy� �wiaty galaktyki. Palpatine usi�owa� osi�gn�� ten sam cel za pomoc� gr�b i si�y, ale Nowa Republika nie pos�uguje si� takimi metodami. Nie chcemy ucieka� si� do sposob�w, stosowanych przez Imperatora. Przyw�dczyni naszego rz�du nie wy�le uzbrojonych flot, �eby zmusi� planety do pos�usze�stwa czy wykona� wyroki �mierci na przyw�dcach. Niestety, poniewa� pos�ugujemy si� pokojowymi, demokratycznymi metodami, jeste�my bardziej podatni na zagro�enie ze strony Imperium.
S�ysz�c wzmiank� o matce i o tym, jak sobie radzi, pe�ni�c funkcj� przyw�dczyni Nowej Republiki, Jacen poczu� w sercu przyjemne ciep�o.
- W zamierzch�ych czasach - ci�gn�� Luke, spaceruj�c od jednego kra�ca podwy�szenia do drugiego, dzi�ki czemu mia�o si� wra�enie, �e zwraca si� po kolei do wszystkich uczni�w - mistrz Jedi sp�dza� ca�e lata, szukaj�c jednego ucznia, kt�rego m�g�by szkoli� i prowadzi� szlakami rycerzy Jedi. - W g�osie mistrza Skywalkera zabrzmia�a jeszcze wi�ksza powaga. - Niestety, nasza obecna sytuacja nie pozwala na zachowanie tak daleko posuni�tej ostro�no�ci. Kiedy dawne Imperium wymordowa�o wszystkich cz�onk�w starego zakonu rycerzy Jedi, odnios�o niemal ca�kowity sukces. W tej chwili nie sta� nas na okazywanie takiej cierpliwo�ci. Chcia�bym zatem prosi� was, �eby�cie zechcieli uczy� si� troch� szybciej i wzrasta� w si�y wcze�niej, ni� pocz�tkowo zamierzali�cie. Musz� przyspieszy� wasze szkolenie, poniewa� Nowa Republika potrzebuje wi�cej rycerzy Jedi.
Z jednego z pierwszych rz�d�w zerwa� si� nagle Raynar. Kiedy jasnow�osy ch�opiec uni�s� r�k�, pragn�c zabra� g�os, Jacen musia� zamruga�, chc�c usun�� z siatk�wki oka jaskrawe plamy.
- My ju� jeste�my gotowi, mistrzu Skywalkerze! - krzykn�� Raynar. - Wszyscy jeste�my gotowi stan�� do walki w twojej obronie!
Luke spiorunowa� spojrzeniem ch�opca, kt�ry tak bezceremonialnie przerwa� jego przem�wienie.
- Nie prosz� ci�, �eby� walczy� w mojej obronie, Raynarze - powiedzia� spokojnie, wyra�nie akcentuj�c s�owa. - Prosz� ci�, �eby� pom�g� walczy� w obronie Nowej Republiki przeciwko si�om z�a, kt�re, jak s�dzili�my, uda�o si� nam unicestwi�. Nie w obronie jakiejkolwiek osoby.
Siedz�cy na kamiennych �awach uczniowie niespokojnie si� poruszyli. Na my�l o spodziewanej walce czuli podniecenie, ale nie wiedzieli, jak je ukierunkowa�.
Tymczasem mistrz Skywalker nie przestawa� przechadza� si� po podwy�szeniu.
- Ka�dy ucze� musi sam stara� si� doskonali� swoje umiej�tno�ci - ci�gn��. - Przy mojej pomocy, oczywi�cie. Chcia�bym teraz, �eby�cie podzielili si� na ma�e grupy. Spotkam si� z ka�d�, by opracowa� plan dalszej nauki i �wicze�, a tak�e om�wi� sposoby, jak mogliby�cie pomaga� jedni drugim. Musimy by� silni, poniewa� g��boko wierz�, �e ju� wkr�tce nastan� ci�kie, mroczne czasy.
Jacen kl�cza� w ch�odnym k�cie urz�dzonego na najni�szym pi�trze ogromnego hangaru, kt�rego �ciany odbija�y echo. Wysy�a� my�li w g��b szczeliny istniej�cej mi�dzy kamiennymi blokami, w kt�rej wyczuwa� obecno�� bardzo rzadkiej czerwono-zielonej kolczastej jaszczurki. Zapuszcza� w g��b jej m�zgu delikatne palce Mocy, aby wzbudzi� w stworzeniu ch�� wyruszenia na poszukiwania po�ywienia bez obawy, �e mo�e mu co� zagrozi�. Ch�opiec pragn��, �eby jaszczurka do��czy�a do jego kolekcji niezwyk�ych zwierz�t.
Lowbacca i Jaina naprawiali co� we wn�trzu kad�uba skoczka typu T-23 nale��cego do Lowiego. Niewielka maszyna lataj�ca stanowi�a prezent od wuja, Chewbaccy, kt�ry podarowa� j� siostrze�cowi, kiedy przylecia� z m�odszym Wookiem do akademii mistrza Skywalkera. Jacen uwa�a�, �e siostra troch� zazdro�ci�a �owieniu tego, �e m�g� dysponowa� w�asnym skoczkiem. Prawd� m�wi�c, w�a�nie z powodu tej zazdro�ci tak bardzo stara�a si� naprawi� roztrzaskany imperialny my�liwiec typu TIE, kt�ry znale�li kiedy� w d�ungli.
Tenel Ka sta�a przed �wi�tyni� niedaleko poziomo uniesionego skrzyd�a wr�t hangaru. Trzyma�a rozwidlon� w��czni�, kt�r� si� pos�ugiwa�a, doskonal�c w�asne umiej�tno�ci. Rzuca�a ni� do celu, jakim by� niewielki znak, namalowany na murawie l�dowiska. Kilkunastoletnia wojowniczka trafia�a r�wnie pewnie, bez wzgl�du na to, czy rzuca�a praw�, czy te� lew� r�k�. Najpierw spogl�da�a na cel, mru��c szare oczy barwy granitu, a p�niej skupia�a si�, �eby w ko�cu rzuci� zaostrzon� bro� dok�adnie w �rodek znaku.
Gdyby Tenel Ka pos�ugiwa�a si� Moc�, mog�aby skierowa� w��czni�, dok�d zechce. Jacen wiedzia� jednak z do�wiadczenia, �e gdyby tylko o�mieli� si� zaproponowa� jej co� takiego, dziewczyna obali�aby go na muraw�. Tenel Ka wyrabia�a si�� mi�ni, powtarzaj�c r�ne �wiczenia bez ko�ca. Niech�tnie pos�ugiwa�a si� Moc�, gdy� s�dzi�a, �e stanowi�oby to co� w rodzaju oszustwa. By�a niezwykle dumna ze swoich umiej�tno�ci.
W odleg�ej cz�ci hangaru rozleg� si� cichy pomruk i w nast�pnej chwili otworzy�y si� drzwi szybu turbowindy. Z kabiny wy�oni� si� mistrz Skywalker. Przystan�� i rozejrza� si� po hangarze. Ujrzawszy wuja, Jacen postanowi� zrezygnowa� z plan�w pochwycenia kolczastej jaszczurki. Wsta�. Us�ysza� trzask ko�ci w stawach kolanowych i poczu� b�l, co u�wiadomi�o mu, ile czasu sp�dzi�, kl�cz�c nieruchomo w pobli�u szczeliny.
- Cze��, wujku Luke'u - powiedzia�.
Tenel Ka rzuci�a w��czni� jeszcze raz, po czym podesz�a do celu i wyci�gn�a szpic broni z murawy. Odwr�ci�a si� i ruszy�a na spotkanie Luke'a. ��czy�a jaz mistrzem Jedi tajemnicza wi� istniej�ca jeszcze od czas�w, kiedy oboje najpierw poszukiwali porwanych bli�ni�t i Lowbaccy, a potem uwalniali ich z Akademii Ciemnej Strony... Jacen wyczuwa� jednak, �e dziewczyn� i wuja ��cz� tak�e jakie� inne tajemnice.
- Pozdrawiam ci�, mistrzu Skywalkerze - odezwa�a si� dziewczyna z Dathomiry.
W wielkim hangarze rozleg� si� piskliwy g�osik Em Teedee, zminiaturyzowanego androida-t�umacza, zawieszonego u pasa m�odszego Wookiego.
- Panie Lowbacco, ma pan go�cia. Przypuszczam, �e ju� sko�czy� pan grzeba� w tych urz�dzeniach kontrolnych. Odnosz� wra�enie, �e mistrz Skywalker pragn��by z panem porozmawia�.
Lowie zamrucza� i uni�s� kud�at� g�ow�. Przesun�� palcami po pa�mie ciemniejszej sier�ci, biegn�cym znad jednego oka przez czubek g�owy a� do plec�w.
Jaina tak�e wygramoli�a si� z wn�trza skoczka.
- Co si� sta�o? - zapyta�a. - O, cze��, wujku Luke'u!
- Ciesz� si�, �e widz� was wszystkich w jednym miejscu -odezwa� si� mistrz Jedi. - Musimy porozmawia� na temat dalszego szkolenia. Wszyscy czworo mieli�cie okazj� zapozna� si� z Drugim Imperium lepiej ni� ktokolwiek inny spo�r�d moich uczni�w, a zatem u�wiadamiacie sobie, co nam zagra�a. Co wi�cej, dysponujecie niezwykle du�ym potencja�em Jedi. Przypuszczam, �e jeste�cie gotowi stawi� czo�o wi�kszym wyzwaniom ni� pozostali.
- Jakim wyzwaniom? - zainteresowa� si� natychmiast Jacen.
- Cho�by takim, dzi�ki kt�rym b�dziecie mogli sta� si� pe�nowarto�ciowymi rycerzami Jedi - odrzek� mistrz Skywalker.
Kiedy ch�opiec usi�owa� odgadn��, co mog�y oznacza� s�owa wuja, poczu� w g�owie dziwny zam�t. W tej samej chwili Jaina wykrzykn�a:
- Chcesz, �eby�my skonstruowali w�asne miecze �wietlne, prawda?
- Tak. - Luke powa�nie kiwn�� g�ow�. - W normalnych okoliczno�ciach nie proponowa�bym wam tego na tak wczesnym etapie nauki, zw�aszcza je�eli wzi�� pod uwag� fakt, �e jeste�cie jeszcze bardzo m�odzi. Uwa�am jednak, �e wkr�tce czeka nas trudna walka. Pragn��bym, �eby�cie umieli pos�ugiwa� si� ka�d� broni�, jak� b�dziecie dysponowali.
W pierwszej chwili Jacen poczu� przyp�yw uniesienia, ale w nast�pnej sekundzie ogarn�� go niepok�j. Jeszcze niedawno rozpaczliwie chcia� mie� w�asny miecz �wietlny, ale p�niej, kiedy przebywa� w Akademii Ciemnej Strony, zosta� zmuszony do pos�ugiwania si� broni� rycerzy Jedi wbrew w�asnej woli... On i jego siostra, walcz�c ze sob� pod os�on� maskuj�cych hologram�w, w�wczas omal si� nie pozabijali.
- Wujku Luke'u, pami�tam, jak m�wi�e�, �e to jest dla nas zbyt niebezpieczne - powiedzia�.
Luke kiwn�� g�ow�, nie zmieniaj�c powa�nego wyrazu twarzy.
- To jest niebezpieczne, Jacenie - przyzna�. - Pami�tam, �e kiedy� przy�apa�em ciebie, jak bawi�e� si� moim mieczem, poniewa� tak bardzo pragn��e� mie� w�asny. Uwa�am jednak, �e od tamtych czas�w nauczy�e� si�, i� z broni� rycerzy Jedi nie ma �art�w.
- Tak - zgodzi� si� z nim Jacen. - Nie s�dz�, �ebym kiedykolwiek potraktowa� miecz �wietlny jak zabawk�.
Luke popatrzy� na ch�opca, a na jego twarzy ukaza� si� lekki u�miech.
- To dobrze - powiedzia�. - Ten pierwszy krok jest niezwykle wa�ny. Bro� rycerza Jedi nie mo�e by� traktowana jak zabawka. Miecz �wietlny jest instrumentem skutecznym, ale niebezpiecznym. Je�eli nie zachowasz ostro�no�ci, laserowe ostrze mo�e r�wnie �atwo obezw�adni� i wroga, i przyjaciela.
- B�dziemy ostro�ni, wujku Luke'u - zapewni�a go Jaina, gorliwie kiwaj�c g�ow�.
Luke obdarzy� j � sceptycznym spojrzeniem. Nie wydawa� si� przekonany.
- Pami�tajcie o tym, �e to nie nagroda. To jeszcze jeden obowi�zek, z kt�rym wi��e si� konieczno�� wykonywania nowych, czasami bardzo trudnych �wicze�. Licz� jednak na to, �e praca, zwi�zana z budow� w�asnego miecza, nauczy was traktowa� go z szacunkiem. Jestem pewien, �e przy tej okazji dowiecie si�, jak dawni rycerze Jedi konstruowali swoj� bro� w taki spos�b, �eby odzwierciedla�a indywidualne cechy ich osobowo�ci.
- Zawsze chcia�am si� dowiedzie�, jak dzia�a taki miecz - oznajmi�a Jaina. - Wujku Luke'u, czy mog�abym rozebra� tw�j na cz�ci?
Przez twarz mistrza Skywalkera przemkn�� lekki u�miech.
- Nie s�dz�, Jaino - odpar� Luke. - Nie w�tpi� jednak, �e ju� wkr�tce dowiesz si� na ten temat wszystkiego, czego tylko zapragniesz. - Popatrzy� po kolei na wszystkich czworo m�odych rycerzy Jedi. - Chcia�bym, �eby�cie zabrali si� do pracy jak najszybciej.
ROZDZIA� 2
Jaina tylko jednym uchem przys�uchiwa�a si� temu, co m�wi� wujek Luke. Reszt� uwagi po�wi�ca�a zastanawianiu si�, gdzie znale�� drogocenne cz�ci do budowy �wietlnego miecza.
Wszyscy czworo m�odzi rycerze Jedi przebywali w jednym z solari�w, urz�dzonych na najwy�szym poziomie wielkiej �wi�tyni. �ciany pomieszczenia, wykonanego z polerowanego marmuru, zosta�y kiedy� ozdobione setkami r�nobarwnych p�szlachetnych kamieni. Przez w�skie �wietliki, wyci�te w kamiennych blokach przez Massass�w, wpada�y jaskrawe promienie s�o�ca.
Luke Skywalker siedzia� we wg��bieniu wn�ki jakiego� okna. Sprawia� wra�enie wypocz�tego i odpr�onego, co nadawa�o jego twarzy niezwyk�y ch�opi�cy wygl�d. Cieszy� si�, �e mo�e przebywa� w towarzystwie niewielkiej grupy uczni�w, do kt�rej nale�eli jego siostrzeniec i siostrzenica oraz ich dwoje przyjaci�: Tenel Ka i Lowbacca. Z przyjemno�ci� rozmawia� z nimi o interesuj�cych go najbardziej sprawach.
- Mo�e s�yszeli�cie, �e w czasach wojen klon�w niekt�rzy rycerze Jedi, korzystaj�c z surowc�w, kt�rymi akurat dysponowali, potrafili konstruowa� w�asne miecze �wietlne w ci�gu dnia albo dw�ch - m�wi�. - Nie my�lcie jednak, �e tak� prac� uda si� wam wykona� r�wnie �atwo i szybko. Ka�dy rycerz Jedi potrzebuje zazwyczaj kilku miesi�cy, �eby skonstruowa� bro�, kt�r� b�dzie si� pos�ugiwa�, dop�ki nie umrze. Miecze �wietlne stan� si� nieod��cznymi towarzyszami waszego �ycia; urz�dzeniami, kt�re b�dziecie wykorzystywali do obrony.
Wsta� z kamiennej �awy, urz�dzonej w niszy okna.
- Sk�adniki potrzebne do budowy s� w�a�ciwie dosy� proste - ci�gn��. - Ka�dy miecz �wietlny jest zasilany za pomoc� standardowego ogniwa energetycznego, podobnego do stosowanych w niewielkich blasterach czy nawet panelach jarzeniowych. Takie ogniwo wystarczy wam na bardzo d�ugo, zw�aszcza �e rycerze Jedi nie powinni korzysta� cz�sto ze �wietlnych mieczy.
- Mam kilka takich �r�de� energii w swojej komnacie - odezwa�a si� Jaina. - Wiecie, w pojemnikach z cz�ciami zapasowymi.
- Drugim wa�nym sk�adnikiem jest kryszta� skupiaj�cy - m�wi� Luke. - Najpot�niejszymi i najbardziej poszukiwanymi klejnotami s� kryszta�y kaiburr. Poniewa� jednak miecze �wietlne s� pot�n� broni�, do ich budowy mo�na u�y� praktycznie ka�dego innego kryszta�u. Ponadto, z uwagi na to, �e nie dysponuj� ukrytym skarbcem, wype�nionym po brzegi klejnotami kaiburr - Luke lekko si� u�miechn�� - mo�ecie wykorzysta� do budowy kryszta�y, jakie sami zechcecie.
Mistrz Jedi chwyci� r�koje�� w�asnego miecza �wietlnego i obj�� palcami g�adka r�koje��, po czym przycisn�� guzik wyzwalaj�cy �wietliste ostrze. Ze skwierczeniem i buczeniem wysun�a si� jaskrawo��ta klinga, ja�niejsza nawet ni� blask promieni s�o�ca, rozja�niaj�cych komnat�.
- To nie jest m�j pierwszy �wietlny miecz. - Luke wykona� ruch �wietlistym ostrzem w prawo i w lewo, ws�uchuj�c si�, jak zmienia si� cz�stotliwo�� bucz�cego d�wi�ku. - Zwr��cie uwag� na barw� tego ostrza. Pierwszy miecz straci�em przed wielu laty...
Luke prze�kn�� z wysi�kiem �lin�, jakby zmaga� si� z mrocznym wspomnieniem z przesz�o�ci. Jaina wiedzia�a, �e jej wujek straci� pierwszy �wietlny miecz podczas walki z Darthem Vaderem, jaka mia�a miejsce w Mie�cie w Chmurach. Prawd� m�wi�c, podczas tamtego straszliwego pojedynku m�ody Luke Skywalker straci� nie tylko w�asn� bro� rycerza Jedi, ale tak�e r�k�.
- M�j pierwszy miecz mia� zielonkawoniebieskie ostrze - odezwa� si� po chwili przerwy mistrz Jedi. - Barwa klingi mo�e by� r�na, poniewa� zale�y od cz�stotliwo�ci �wiat�a, skupianego przez taki czy inny kryszta�. Zapewne pami�tacie, �e miecz �wietlny Dartha Vadera... - Luke urwa� i g��boko odetchn�� - miecz �wietlny mojego ojca mia� ostrze barwy ciemnego szkar�atu.
Jaina z powag� kiwn�a g�ow�. Pami�ta�a holograficzny wizerunek Dartha Vadera, z kt�rym walczy�a, kiedy przebywa�a w Akademii Ciemnej Strony, nie wiedz�c, �e pod zas�on� tego hologramu ukrywa si� jej brat, Jacen. Wra�enia, odniesione podczas tamtej walki, toczonej na pok�adzie imperialnej stacji, nie zalicza�y si� do przyjemnych... Dziewczyna mia�a wra�enie, �e nie potrafi rozstrzygn��, czy pos�ugiwanie si� �wietlnym mieczem jest korzystne, czy szkodliwe. Pami�ta�a o tym, �e jej przyjaciel Zekk, porwany przez Brakissa, kszta�ci� si�, �eby zosta� wiernym s�ug� Drugiego Imperium. Wiedzia�a, �e je�eli chce uwolni� przyjaciela, musi przygotowa� si� do walki.
- Jedna z moich uczennic nazywaj�ca si� Cilghal - ci�gn�� mistrz Skywalker - tak�e Kalamarianka, podobnie jak admira� Ackbar, wykona�a r�koje�� �wietlnego miecza w postaci cylindra o zaokr�glonych krzywiznach i wypuk�o�ciach. Ogl�daj�c jej bro�, mo�na by�o odnie�� wra�enie, �e zosta�a sporz�dzona z kawa�ka metalu przypominaj�cego okruch rafy koralowej. Cilghal wykorzysta�a do budowy miecza najwi�ksz� drogocenn� per��, jak� mog�a znale�� na dnie oceanu oblewaj�cego niemal ca�� powierzchni� jej wodnego �wiata.
Jedna z pierwszych pora�ek, jakie ponios�em jako nauczyciel, okaza� si� ucze� o nazwisku Gantoris. M�czyzna zbudowa� sw�j miecz �wietlny w ci�gu zaledwie kilku dni, wype�nionych intensywn� prac�, kieruj�c si� wskaz�wkami, jakich nie sk�pi� mu z�y duch Exara Kuna. Gantoris uwa�a�, �e jest got�w pos�ugiwa� si� broni� Jedi, a m�j b��d polega� na tym, �e zawczasu nie zorientowa�em si� w jego zamiarach.
Ale wy, moi m�odzi rycerze Jedi, musicie by� inni ni� wszyscy poprzedni uczniowie. Musicie szybko nauczy� si�, jak budowa� miecze i jak si� nimi pos�ugiwa�. Galaktyka ulega nieustannym zmianom, a wy musicie by� gotowi stawi� czo�o i im, i wyzwaniom, jakie nios� ze sob�. Prawdziwy rycerz Jedi powinien umie� dostosowa� si�, gdy� w przeciwnym razie zostanie unicestwiony.
- Mistrzu Skywalkerze, gdzie znajdziemy te kryszta�y, potrzebne do budowy mieczy? - zapyta�a Tenel Ka. - Czy mamy szuka� ich na ziemi?
Mistrz Jedi obdarzy� wojowniczk� ciep�ym u�miechem.
- Mo�liwe - odpar�. - A mo�e znajdziecie je, rozbieraj�c na cz�ci stare przyrz�dy i automaty, pozosta�e z czas�w, kiedy to miejsce by�o kryj�wk� Rebeliant�w. Mo�liwe te�, �e dysponujecie innymi umiej�tno�ciami, z kt�rych na razie nie zdajecie sobie sprawy?
Spogl�da� przez kr�tk� chwil� na Jacena, ale Jaina nie potrafi�a odgadn��, co mog�o oznacza� to spojrzenie.
- Chcia�bym, �eby�cie przyst�pili do budowy mieczy �wietlnych natychmiast. - Luke wy��czy� skwiercz�ce ostrze, a kiedy schowa�o si� w obudowie, popatrzy� na r�koje�� broni. - Pozostaje mi tylko mie� nadziej�, �e nie b�dziecie zmuszeni u�ywa� ich bardzo cz�sto... a mo�e w og�le.
Up�yn�o kilka dni. Jaina siedzia�a w swojej komnacie, pochylona nad niewielkim sto�em warsztatowym. Zawiesi�a nad nim kilka dodatkowych paneli jarzeniowych. Chcia�a mie� wystarczaj�co du�o �wiat�a, �eby m�c pracowa� tak�e w nocy. Na blacie sto�u le�a�o dziesi�tki porz�dnie u�o�onych narz�dzi i cz�ci, tak by dziewczyna wiedzia�a, gdzie znajdzie ka�dy element, podzesp� elektroniczny czy wi�zk� kabli.
Wr�czy�a po jednym ogniwie energetycznym ka�demu z pozosta�ych m�odych rycerzy Jedi, �eby mogli skonstruowa� w�asne miecze. Jej brat, Tenel Ka i Lowbacca rozdzielili si� i pr�bowali znale�� drogocenne kryszta�y i pozosta�e elementy, niezb�dne do funkcjonowania broni. Tymczasem Jaina pracowa�a, przyk�adaj�c du�� wag� do tego, �eby jej miecz �wietlny odzwierciedla� najwa�niejsze cechy jej charakteru; �eby sta� si� symbolicznym przed�u�eniem jej osobowo�ci. Pragn�a zbudowa� go od podstaw w taki spos�b, kt�ry nikomu z pozosta�ych nawet nie przyjdzie do g�owy. U�miechn�a si� do siebie, zadowolona z w�asnej przedsi�biorczo�ci.
Z przeno�nego piecyka, kt�ry ustawi�a na blacie sto�u, od czasu do czasu unosi� si� niewielki k��b czarnego dymu. Dziewczyna mruga�a, pragn�c pozby� si� �ez, jakie wskutek chemicznych wyziew�w nap�ywa�y do jej oczu. Pochylona nad blatem sto�u, starannie dodawa�a kolejn� dawk� przypominaj�cych proszek sk�adnik�w, zmieszanych dok�adnie w proporcjach, jakie podawa� przepis, widoczny na ekranie jej komputerowego notatnika. Jaina pos�ugiwa�a si� Moc�. Wspomaga�a wzrok, gdy� pragn�a obserwowa� przebieg reakcji chemicznych, wi���cych wszystkie sk�adniki w zwart� i wytrzyma�� siatk� krystaliczn�.
W�a�nie zaczyna� si� precyzyjny proces narastania kryszta��w, pozbawionych jakichkolwiek zanieczyszcze�...
Jaina ustawi�a w�a�ciw� temperatur� i nie przestawa�a wpatrywa� si� jak urzeczona, mimo i� wiedzia�a, �e proces wzrostu mo�e potrwa� nawet kilka godzin. Skupi�a my�li, pragn�c nada� optymalny kszta�t �ciankom, powoli ukazuj�cym si� nad powierzchni� cieczy we wn�trzu przeno�nego pieca. Stara�a si�, �eby powierzchnie klejnot�w by�y nachylone wzgl�dem siebie pod odpowiednimi k�tami. Wzrastaj�ce kryszta�y zaczyna�y poch�ania� i magazynowa� coraz wi�cej energii, dostarczanej przez piecyk do roztworu.
W ko�cu, przed samym �witem, czuj�c pieczenie w przekrwionych oczach, niewyspana Jaina wy��czy�a urz�dzenie. Poczeka�a, a� wn�trze ostygnie na tyle, �eby mog�a wyj�� r�wne, wspania�e skupiaj�ce �wiat�o kryszta�y.
By�y ciemnopurpurowo-b��kitnej barwy i rzuca�y ogniste b�yski, jakby chcia�y uwolni� nadmiar zgromadzonej energii. Mia�y idealne kszta�ty, jak zreszt� dziewczyna oczekiwa�a, kiedy sama, korzystaj�c z umiej�tno�ci Jedi, kontrolowa�a proces ich hodowli. Uj�a je w dwa palce, unios�a i lekko si� u�miechn�a. Musia�a pomy�le� teraz o nast�pnym elemencie swojego �wietlnego miecza.
Nie przejmuj�c si�, �e koniec j�zyka wystaje spomi�dzy jego warg, Jacen z niezwyk�ym skupieniem pracowa�, rozwi�zuj�c kolejny problem natury mechanicznej. Zajmowa� si� tym od tygodnia.
Z pocz�tku zamierza� wykona� prac� byle jak. Liczy� na to, �e uda mu si� wepchn�� wszystkie cz�ci do obudowy, a p�niej przycisn�� guzik i wysun�� �wietliste ostrze... ale w ko�cu postanowi� potraktowa� powa�nie przestrogi wujka Luke'a. Konstruowa� przecie� bro� rycerza Jedi, kt�ra mia�a s�u�y� mu do ko�ca �ycia. W por�wnaniu z tym kilka tygodni, jakie zamierza� po�wi�ci� na jej wykonanie, nie wydawa�y mu si� bardzo d�ugim czasem.
Chocia� robi� to niejako wbrew samemu sobie, zmusi� si� do cierpliwo�ci i systematyczno�ci. Wiedzia�, �e musi uczyni� absolutnie wszystko, aby cz�ci pasowa�y do siebie dok�adnie tak, jak powinny.
Na szcz�cie dysponowa� �r�d�em energii, kt�re wr�czy�a mu Jaina, a znalezienie kawa�k�w metalu o w�a�ciwych wymiarach i kszta�tach, potrzebnych do wykonania r�koje�ci, nie okaza�o si� bardzo trudne. Pos�uguj�c si� narz�dziami siostry, ukszta�towa� wszystkie cz�ci, w taki spos�b, by si� zaz�bia�y, a p�niej tylko wyg�adzi� ostre kraw�dzie. Po kilku dniach takiej pracy m�g� wreszcie umie�ci� �r�d�o energii w obudowie. Po��czy� je z obwodami, a nast�pnie zainstalowa� przyciski kontrolne.
Zapewne Jaina potrafi�aby z�o�y� obudow� w ci�gu kilku minut, ale samo zgromadzenie wszystkich niezb�dnych cz�ci zaj�o Jacenowi niemal p� tygodnia, a mimo i� poszukiwania potrzebnych podzespo��w zosta�y uko�czone, czeka�o go jeszcze mozolne sk�adanie ich w ca�o��.
Ch�opiec wola�by by� teraz na dworze, zaj�ty zbieraniem nast�pnych okaz�w niezwyk�ych zwierz�t do kolekcji. Jeszcze bardziej pragn��by si� bawi� z tymi; kt�re z�apa� wcze�niej, rado�nie skacz�cymi w klatkach.
Ch�opiec s�ysza� szelest dobiegaj�cy z niedawno naprawionej klatki z kryszta�owym w�em. Po chwili jeden z gadoptak�w zacz�� wydawa� odg�osy b�d�ce czym� po�rednim mi�dzy �wierkaniem a mlaskaniem. Mimo to Jacen, zaj�ty ��czeniem cz�ci obudowy, zmusi� si� do skupienia ca�ej uwagi na wykonywanej pracy. Jego miecz �wietlny by� ju� niemal uko�czony, niemal uko�czony! Ch�opiec cieszy� si�, �e sko�czy prac� jako pierwszy. Wujek Luke b�dzie z niego bardzo dumny.
Kiedy Jacen sko�czy� sk�ada� r�koje��, wykona� na zewn�trznej powierzchni kilka specjalnych wg��bie�, dzi�ki kt�rym uchwyt palc�w m�g� by� pewniejszy. Zamierza� trzyma� obudow� lekko i z wdzi�kiem, jak przysta�o na prawdziwego szermierza pos�uguj�cego si� Moc�. Nadszed� czas, by zainstalowa� kryszta� skupiaj�cy.
Uda� si� w k�t komnaty, gdzie trzyma� w zamkni�tej szufladzie r�ne osobiste rzeczy. Wyci�gn�� z niej niewielki po�yskuj�cy przedmiot... klejnot corusca. Pochwyci� go, kiedy przebywaj�c na pok�adzie orbitalnej stacji wydobywczej Landa Calrissiana, wyprawi� si� na polowanie. P�niej pos�u�y� si� nim, �eby wyci�� otw�r w zamkni�tych drzwiach celi i uciec z Akademii Ciemnej Strony. Chcia� podarowa� go matce... ale Leia nam�wi�a syna, �eby go zatrzyma� i spr�bowa� wykorzysta� do czego� specjalnego.
A c� mog�o by� bardziej specjalnego od w�asnego miecza �wietlnego?
Lowbacca przeszukiwa� pozostawione w nie�adzie przyrz�dy zgromadzone w dawnym o�rodku dowodzenia Rebeliant�w. Wi�kszo�� pochodzi�a z czas�w, kiedy wielka �wi�tynia pe�ni�a funkcj� bazy, z kt�rej kierowano walk� przeciwko Imperium. Kiedy �o�nierze opuszczali niewielki ksi�yc poro�ni�ty g�st� d�ungl�, zostawili niemal wszystkie stare urz�dzenia. W ci�gu ponad dwudziestu lat, jakie up�yn�y od tamtych czas�w, wiele automat�w i komputer�w rozebrano na cz�ci albo u�yto do innych cel�w, jako �e kierowana przez Luke'a Skywalkera akademia Jedi na og� nie korzysta�a z najnowszych zdobyczy techniki. I chocia� ostatnio w wielkiej sali buszowa�a Jaina, szukaj�c potrzebnych podzespo��w, Lowie by� pewien, �e pozosta�o jeszcze wiele innych urz�dze�, nie przeszukanych albo nawet nie odnalezionych.
Zagl�daj�c we wszystkie mroczne zakamarki, m�ody Wookie sapa� i mrucza�, jakby prowadzi� dialog z samym sob�. Raz po raz unosi� metalowe obudowy i wsuwa� g�ow� do wn�trza tej czy innej maszyny. Przebiera� palcami mi�dzy wi�zkami przewod�w i p�ytkami, pe�nymi elektronicznych podzespo��w. Pr�bowa� demontowa� nawet niemal p�askie ekrany monitor�w.
- Panie Lowbacco, po prostu nie potrafi� zrozumie�, co chce pan przez to osi�gn�� - odezwa� si� gderliwie Em Teedee, jak zwykle zawieszony u pasa Wookiego. - Grzebie pan w tych �mieciach od dobrych kilku godzin i nic nie wskazuje na to, �eby mia� pan cokolwiek znale��.
Lowie odpowiedzia� kr�tkim warkni�ciem.
- No, nie! Nie wierz�, �e potrafi pan je wyczu�, pos�uguj�c si� jedynie w�chem. To po prostu absurdalne! Jak ktokolwiek m�g�by wyw�szy� jaki� kryszta�?
Wszystko wskazywa�o na to, �e Em Teedee traci cierpliwo��. Lowie zastanawia� si� nawet, czy baterie, zasilaj�ce obwody miniaturowego androida-t�umacza, nie zaczynaj� si� wyczerpywa�.
- A poza tym nie s�dz�, �e znajdzie pan jaki� kryszta� w tym pomieszczeniu - ci�gn�� piskliwie automat. - Jestem niemal pewien, �e ca�y o�rodek dowodzenia zosta� dok�adnie przetrz��ni�ty przed wielu laty.
Lowie kr�tkim szczekni�ciem wyrazi� opini� na temat stwierdzenia, wyg�oszonego przez androida, ale nie zaprzesta� poszukiwa�.
- Wr�cz przeciwnie - odpar� Em Teedee. - Wcale nie jestem pesymist�, tylko pr�buj� my�le� racjonalnie. Nie potrafi� zrozumie�, dlaczego pan Skywalker spodziewa si�, �e wszyscy po prostu znaj da odpowiednie kryszta�y. A co b�dzie, je�eli kto� skonstruuje miecz �wietlny kiepskiej jako�ci? Jaki b�dzie mia� z niego po�ytek? O�mielam si� twierdzi�, �e trzeba ca�kiem powa�nie bra� tak� ewentualno�� pod uwag�. Naprawd� uwa�am, �e powinien pan zako�czy� te poszukiwania.
W tej samej chwili Lowie triumfuj�co zarycza�. Si�gn�� do wn�trza niewielkiego projektora, cechuj�cego si� du�� rozdzielczo�ci�, i spomi�dzy wepchni�tych tam byle jak p�ytek wyci�gn�� dwie po�yskuj�ce cz�ci: niemal p�ask� soczewk� skupiaj�c� i sferyczny kryszta� wzmacniaj�cy. Oba elementy by�y wykorzystywane do poprawy jako�ci obrazu. M�ody Wookie instynktownie czu� jednak, �e mog� zosta� u�yte w podobnym celu r�wnie� do budowy �wietlnego miecza.
Nie kryj�c zachwytu, uj�� oba elementy we w�ochate pa�ce i przez chwil� przytrzymywa� przed czujnikami optycznymi miniaturowego androida. Jeszcze raz rado�nie zarycza�... zabrzmia�o to troch� che�pliwie.
- No c�, czasami mog� nie mie� racji - odezwa� si� nieco ura�ony Em Teedee.
ROZDZIA� 14
�wit zasta� Tenel Ka stoj�c� na samym wierzcho�ku wielkiej �wi�tyni i przygotowuj�c� si� do nowych �wicze�. Dziewczyna zaplot�a rude w�osy w kilka prostych warkoczy, po czym zacz�a rozci�ga� mi�nie... powoli, metodycznie, skutecznie. Mia�a na sobie kostium gimnastyczny, sporz�dzony z jaszczurczej sk�ry, �eby nie kr�powa� swobody ruch�w. Str�j ten by� nawet jeszcze bardziej kusy ni� pancerz, pokryty gadzimi �uskami, kt�ry zazwyczaj nosi�a. Wypolerowana niebieska sk�ra rzuca�a b�yski przy ka�dym ruchu dziewczyny.
Stoj�c boso na prastarych, sp�kanych kamieniach �wi�tyni, Tenel Ka wyci�gn�a r�ce ku niebu i napi�a mi�nie: najpierw jednej, a potem drugiej. �wiadoma bogatych woni i r�norodnych d�wi�k�w, nap�ywaj�cych od strony budz�cej si� do �ycia d�ungli, poczu�a, jak jej cia�o zaczyna si� odpr�a�. Lekki wiatr zaszele�ci� li��mi drzew i krzak�w. Staraj�c si� skupi� na tym, co robi, dziewczyna g��boko odetchn�a. Mia�a nadziej�, �e jej nowe metody treningowe oka�� si� nie mniej wyczerpuj�ce i wszechstronne ni� �wiczenia, wykonywane ka�dego dnia przez mistrza Skywalkera.
By�a troch� zdumiona sposobem, w jaki zareagowa�a na polecenie nauczyciela, �eby wszyscy m�odzi rycerze Jedi skonstruowali w�asne �wietlne miecze. Poczu�a dum� na my�l o tym, �e ju� wkr�tce zaczn� przygotowywa� si� do prawdziwej walki. Mimo to czu�a si� ura�ona sugesti�, �e w pewnym sensie b�dzie oceniana na podstawie umiej�tno�ci w�adania broni�, kt�r� wkr�tce przyjdzie jej walczy�.
Niedawno wspi�a si� po murze wielkiej �wi�tyni, korzystaj�c tylko z pomocy kotwiczki, wytrzyma�ej linki i si�y w�asnych mi�ni. Nieustannie zadawa�a sobie pytanie, czy wojownik albo wojowniczka, kt�rzy pos�ugiwali si� broni�, nie liczyli si� bardziej ni� sama bro�? Tenel Ka potrafi�a obezw�adni� przeciwnika nawet w�wczas, kiedy walczy�a zwyczajnym kijem, a nie �wietlnym mieczem.
Kiedy poczu�a, �e jest ca�kowicie rozlu�niona, pochyli�a si� i podnios�a metrowej d�ugo�ci drewniany dr��ek, kt�ry zabra�a na wierzcho�ek �wi�tyni. Przez nast�pne trzydzie�ci minut �wiczy�a, rzucaj�c go w powietrze i chwytaj�c na przemian to praw�, to zn�w lew� d�oni�. Z pocz�tku �ledzi�a lot kijka, ale p�niej postanowi�a wykonywa� to samo �wiczenie z zamkni�tymi oczami. Nast�pnie chwyci�a koniec dr��ka i zacz�a zatacza� kr�gi wok� cia�a, przeskakuj�c, ilekro� kij znajdowa� si� pod jej stopami.
Mimo i� po jej czole i karku sp�ywa�y stru�ki potu, przyst�pi�a do nast�pnego �wiczenia. Kiedy w ko�cu dosz�a do wniosku, �e jej odruchy sta�y si� tak szybkie, jak pragn�a, uchwyci�a koniec dr��ka obiema d�o�mi i zacz�a nim wywija� w ten sam spos�b, jakby pos�ugiwa�a si� mieczem �wietlnym.
Po godzinie takiego treningu postanowi�a przyst�pi� do jeszcze bardziej wyczerpuj�cych �wicze� gimnastycznych. Kilka razy g��boko odetchn�a, a potem zbieg�a po stopniach wyciosanych w zewn�trznej �cianie wielkiej piramidy. Kiedy stan�a na skraju polany, wystartowa�a do codziennego dziesi�ciokilometrowego biegu.
Bieg�a, czuj�c na twarzy ch�odne podmuchy wiatru. Spogl�daj�c raz po raz na r�ce i nogi, zachwyca�a si� si�� ich mi�ni, wytrzyma�o�ci�, pr�no�ci�. Mia�a wra�enie, �e sprawuje nad nimi absolutn� w�adz�. Jeszcze bardziej przyspieszy�a, zadowolona z faktu, �e jej mi�nie potrafi� sprosta� wszystkim wymaganiom, jakie im stawia�a.
Tak, z pewno�ci� mia�a racj�. Najwa�niejsza by�a jednak sama wojowniczka, a nie bro�, jak� pos�ugiwa�a si� podczas walki.
Kiedy min�� pi�ty dzie� intensywnych �wicze�, dzi�ki kt�rym si�a i zr�czno�� mia�y zast�pi� jej najostrzejsz� bro�, Tenel Ka poczu�a, �e jest gotowa przyst�pi� do kszta�towania r�koje�ci w�asnego �wietlnego miecza. Ociekaj�c potem po zako�czeniu porcji porannych �wicze�, dziewczyna postanowi�a wyk�pa� si� w ciep�ych wodach rzeki przep�ywaj�cej przez d�ungl�, a tak�e zastanowi� si�, jak najlepiej wykona� nast�pne zadanie.
Zdj�a kombinezon treningowy i pe�na wiary we w�asne si�y, zanurkowa�a, aby da� si� ponie�� wartkiemu pr�dowi. Rozmy�la�a o r�nych materia�ach, kt�re mog�aby zastosowa� do wykonania r�koje�ci. Tenel Ka umia�a doskonale p�ywa�, a umiej�tno�� t� zdoby�a, trenuj�c za namow� obu babek i na Hapes, i na Dathomirze.
Augwynne Djo, kt�rej c�rk� by�a Teneniel Djo, matka dziewczyny, nauczy�a p�ywa� wnuczk�, przekonuj�c j�, �e najsilniejszymi wojowniczkami i najdzielniejszymi my�liwymi zostaj� te kobiety, kt�rych nie zdo�a powstrzyma� byle rzeka czy jezioro. Z drugiej strony Ta'a Chume, matriarchini kr�lewskiego rodu w�adaj�cego gromad� gwiezdn� Hapes i matka ojca Tenel Ka, ksi�cia Isoldera, utrzymywa�a, �e umiej�tno�� p�ywania jest nieodzownym �rodkiem obrony przeciwko skrytob�jcom i porywaczom. Prawd� m�wi�c, hapa�ska babka dziewczyny ocali�a kiedy� w ten spos�b w�asne �ycie. Skoczy�a ze �cigacza w to� jeziora i dop�yn�a do brzegu pod wod�, podczas gdy niedoszli mordercy s�dzili, �e uton�a.
Tenel Ka wynurzy�a si� na powierzchni�. Zaczerpn�a g��boki haust powietrza i zacz�a p�yn�� w g�r� rzeki. Jej zadanie by�o bardzo trudne, ale czu�a, �e ma wi�cej si� dzi�ki porannym �wiczeniom, jakie wykonywa�a, wymachuj�c kijem b�d�cym namiastk� �wietlnego miecza... co ponownie przypomnia�o jej o czekaj�cej pracy.
Poniewa� �wietliste ostrze nie wydziela�o ani troch� ciep�a, przypuszcza�a, �e mog�aby sporz�dzi� r�koje�� �wietlnego miecza z kawa�ka metalowej rurki albo nawet twardego drewna. Mia�a jednak wra�enie, �e �aden z tych materia��w nie by�by odpowiedni.
Przebieraj�c rytmicznie r�kami, posuwa�a si� pod pr�d rzeki. Stara�a si� utrzymywa� r�wne tempo. Lewa. Prawa. Lewa. Prawa.
Kamie� jako surowiec nastr�cza�by zbyt du�o k�opot�w podczas obr�bki, a poza tym by�by zbyt ci�ki, �eby wykorzysta� go do sporz�dzenia r�koje�ci. Tenel Ka potrzebowa�a czego�, co w jaki� spos�b podkre�li�oby jej wizerunek wojowniczki z Dathomiry. Oczami wyobra�ni ujrza�a dumn� Augwynne Djo, w tunice z jaszczurczej sk�ry i ceremonialnym he�mie, dosiadaj�c� ob�askawionego rankora. Najbardziej charakterystycznym dowodem odwagi jej dzikiego ludu by�o ujarzmianie tych dzikich bestii s�yn�cych z ogromnej si�y i ostrych, �mierciono�nych szpon�w.
Tenel Ka ponownie zanurkowa�a, po czym wyp�yn�a i zmieni�a styl. Przypomnia�a sobie, �e w komnacie nadal przechowuje dwa k�y ulubionego rankora, kt�re otrzyma�a, kiedy przed kilkoma laty zwierz� zdech�o. Nie by�y najwi�ksze spo�r�d wszystkich, jakie kry�y si� w paszczy bestii, ale mia�y idealne kszta�ty