2104
Szczegóły |
Tytuł |
2104 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
2104 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 2104 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
2104 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
J�zef Ignacy Kraszewski
Serce i r�ka
Powie�� prawie historyczna
Tom
Ca�o�� w tomach
Polski Zwi�zek Niewidomych
Zak�ad Wydawnictw i Nagra�
Warszawa 1993
T�oczono pismem punktowym
dla niewidomych
w Drukarni PZN,
Warszawa, ul. Konwiktorska 9
Pap. kart. 140 g kl. III_B�1
Przedruk z "Wydawnictwa
Literackiego",
Krak�w 1990
Pisa� J. Podstawka
Korekty dokona�y
K. Markiewicz
i K. Kruk
S�owniczek - przypisy
absynt (�ac.) - pio�un�wka,
w�dka pio�unowa
admiracja (�ac.) - podziw,
uwielbienie
admonicja (�ac.) -
napomnienie, przestroga
adonis (gr.) - tu: galant,
zalotnik
aksjomat (gr.) - pewnik,
oczywista prawda
almanach gothajski - rocznik
wychodz�cy od 1764 r. w Gocie
(Gotha), zawieraj�cy szczeg�owe
dane o pa�stwach, g�owach
pa�stw, cz�onkach dyplomacji
oraz arystokracji
ambra (arab.) - pachnid�o
wyrabiane z substancji
wytwarzanej przez niekt�re
zwierz�ta wielorybowate
ametyst (gr.) - p�szlachetny
kamie� o barwie fio�kowej
amfaza, emfaza (gr.) -
przesada, napuszono��,
nienaturalno��
anachoreta (gr.) - pustelnik,
samotnik; w przen.: odludek,
dzikus
antenat (�ac.) - przodek
rodziny
antreprener (fr.) -
przedsi�biorca
Armenia - kraj w p�d._zach.
Azji zamieszkiwany przez
Arme�czyk�w (Ormian), obecnie
republika ZSRR
awanta� (fr.) - zysk, korzy��,
po�ytek
Baden - mowa prawdopodobnie
o Baden_Baden, niemieckim mie�cie
s�ynnym z pi�knego po�o�enia i
�r�de� mineralnych
baronet (ang.) - angielski
dziedziczny tytu� szlachecki w
linii m�skiej, najwy�szy w�r�d
ni�szej szlachty, ustanowiony w
1611 r.
bona (fr.) - tu: s�u��ca
budz� pana! w jakim kolorze? -
gra towarzyska
burda (�ac.) - zwada, k��tnia,
awantura
burgund (fr.) - gatunek
czerwonego wina francuskiego z
Burgundii
B~ulow Hans (1830_#1897) -
niemiecki pianista i dyrygent,
krytyk i publicysta muzyczny;
znakomity wykonawca dzie�
Wagnera, Liszta, Bierlioza i
Brahmsa.
Carouge - po�udniowe
przedmie�cie Genewy, kt�rego
powstanie datuje si� na 1780 r.
centym (fr.) - moneta
francuska r�wna 1/100 starego
franka
cerber - pies strzeg�cy
piekielnych podziemi Hadesu; tu:
str� czujny, surowy i gro�ny
cezarowa �ona (...) w Real
Museo w Neapolu - pos�g
siedz�cej Rzymianki uwa�any za
portret Agrypiny m�odszej, �ony
cesarza Klaudiusza, matki
Nerona. Pos�g znaleziono w
ogrodach Farnese na Palatynie.
Obecnie rze�ba znajduje si� w
Neapolu.
charm~e (fr.) - bardzo mi mi�o
(zwrot u�ywany przy powitaniu)
cie� Banka - aluzja do sceny
ze sztuki Wiliama Szekspira
"Makbet" (1606); podczas
paradnej uczty na zamku kr�lowi
Makbetowi ukazuje si� duch
zamordowanego przez niego
przyjaciela i wodza Banka.
Makbet wpada w sza� przera�enia.
cug (niem.) - przeci�g,
przewiew
cukrowa kolacja - kolacja
z�o�ona z cukr�w (przysmak�w z
cukru, s�odyczy) zastawiana dla
go�ci weselnych
do bonifratr�w - do szpitala
ob��kanych; szpitale takie
zak�adali u nas bonifratrzy
zwani te� "czubkami" od kaptur�w
habit�w, jakie nosili
dogmatyczny (gr.) - nie
potrzebuj�cy dowod�w; przen.:
wyrokuj�cy
Don Kichot - bohater powie�ci
Miguela Cervantesa (1547_#1616)
pod tym tytu�em; w przen.:
idealista, fantasta �yciowy
dystrakcja (�ac.) - rozrywka,
zabawianie si�
dysymulacja (�ac.) -
ukrywanie, tajenie,
niepokazywanie, �e wie si� o
czym�
dywidenda (fr.) - zysk z
przedsi�biorstwa akcyjnego,
dzielony mi�dzy akcjonariuszy;
tu w znaczeniu przeno�nym
ekscelencja (�ac.) - tytu�
wysokich urz�dnik�w pa�stwowych
i biskup�w
ekspresja (�ac.) - tu:
wyra�enie stanu wewn�trznego
uk�adem, gr� rys�w twarzy
ekwipa� (fr.) - luksusowy
pojazd, pow�z
ekwiwalent (�ac.) -
r�wnowa�nik
enigmatycznie (gr.) -
zagadkowo
epuzer (fr.) - kandydat do
ma��e�stwa
~erard - za�o�ona ok. 1780 r.
najstarsza i najbardziej znana z
istniej�cych we Francji
wytw�rnia fortepian�w
facjendarz - spekulant
zajmuj�cy si� interesami i
transakcjami kupieckimi
fajerwerk (niem.) - tu:
wra�enie kr�tkotrwa�e a silne
fanfaron (fr.) - tu: elegant,
modni�
fatalista (fr.) - wyznawca
fatalizmu, wierz�cy w fatum,
przeznaczenie, w nieub�agany los
fawor (�ac.) - �aska,
przychylno��, �yczliwo��
fiakr (fr.) - doro�ka
fiksacja (fr.) - tu: przesada,
dziwactwo
finfa - tu: afront, zniewaga,
obelga
fluksja (�ac.) - b�l
wszystkich z�b�w z jednej
strony, po��czony ze
spuchni�ciem twarzy i dzi�se�
forszus (niem.) - zaliczka,
zapomoga
forytowa� - popiera�,
protegowa�, faworyzowa�
garnizon (fr.) - za�oga, cz��
wojska zostawiona dla obrony; tu
w znaczeniu przeno�nym
G~erard Juliusz (1817_#1864) -
znany strzelec francuski;
ws�awi� si� w Algierze jako
"zabijacz lw�w" - upolowa� ich
25 w ci�gu jedenastu lat
gracjalista - oficjalista
b�d�cy na �askawym chlebie,
�yj�cy z gracji; do�ywotnik
"Grand H~otel des Bergues" -
hotel o tej nazwie mie�ci� si�
istotnie w Genewie przy Quai des
Bergues w pobli�u miejsca, w
kt�rym Rodan wyp�ywa z Jeziora
Genewskiego
grok, grog (ang.) - nap�j z
wody, rumu lub koniaku, niekiedy
z dodatkiem aromatycznej
przyprawy
Hamletowski monolog - s�ynny
monolog Hamleta "By� albo nie
by�, oto jest pytanie..."
rozpoczynaj�cy III akt sztuki
Szekspira "Hamlet" (1602); tu w
znaczeniu przeno�nym
harbuz - przen.: odkosz,
odprawa, kt�r� daje kobieta
staraj�cemu si� o jej r�k�
heidelberska fasa - mowa o
s�ynnej beczce znajduj�cej si� w
jednej z piwnic zamku w
Heidelbergu. Beczka ta,
pochodz�ca z 1751 r., ma ok. 77m
�rednicy, 107m wysoko�ci i mo�e
pomie�ci� w sobie 236000 butelek
wina
Henryk IV - aluzja do znanego
powiedzenia Henryka IV
(1553_#1610): "Pary� wart jest
mszy". S�owa te wypowiedzia�
Henryk IV, gdy przyjmowa�
katolicyzm, aby zosta� kr�lem
Francji
Henselt Adolf (1814_#1889) -
niemiecki pianista i kompozytor
home (ang.) - ognisko domowe;
wa�no�� tego poj�cia dokumentuje
znane angielskie powiedzenie:
"my home is my castle" (m�j dom
jest moj� twierdz�)
homeopatyczna metoda - zasada
leczenia podana przez S.
Hahnemanna (1755_#1843): podobne
leczy si� podobnym
hotel "San Marco" - hotel w
Wenecji w pobli�u placu �w.
Marka
Ifigenia - c�rka Agamemnona i
Klitemnestry; w czasie wyprawy
na Troj� mia�a by� z�o�ona przez
w�asnego ojca na ofiar� dla
bogini Artemidy. Bogini
zast�pi�a j� �ani� i uprowadzi�a
do Taurydy, gdzie zosta�a
kap�ank�. Losy jej przedstawi�
m.in. Eurypides w tragedii
"Ifigenia w Taurydzie" oraz
Gluck w swoich operach i Goethe
Ils sont trop verts (fr.) -
"zbyt zielone) - powiedzia� lis
widz�c winogrona wisz�ce za
wysoko dla niego ("Lis i
winogrona" Lafontaine'a)
ilustracja (�ac.) - tu:
znakomito��
imitowany (�ac.) -
przypominaj�cy co�, wygl�daj�cy
jak co�
indemnizacja (fr.) -
wynagrodzenie za uczynion�
szkod�, strat�, odszkodowanie
indyferentyzm (fr.) - stan
oboj�tno�ci, oboj�tno�� co do
istoty i warto�ci spraw wa�nych
intercyza (�ac.) - zapis
przed�lubny, umowa urz�dowa co
do posagu wychodz�cej za m��
jezioro - Jezioro Genewskie
Jezusowe lata - wiek 33 lat
Jockey Club (ang.) -
stowarzyszenie angielskie
za�o�one w 1833 r. celem
krzewienia hodowli rasowych
koni; zajmuje si� organizacj�
wy�cig�w konnych. Do Jockey
Clubu nale�a�o wielu
arystokrat�w
jurysdykcja (�ac.) - tu:
w�adza, moc s�dzenia i karania w
pewnym okr�gu s�dowym
kantyk (�ac.) - pie��, hymn
kapitan Brooke -
prawdopodobnie James Brooke
(1803_#1868), kt�ry w m�odym
wieku wst�piwszy do wojska, bra�
udzia� w kampanii
wschodnio_indyjskiej. Odznaczy�
si� w wojnie z Birm�, za co
otrzyma� stopie� kapitana. W
powrocie z Indii do Europy
przeszkodzi�a mu silna burza na
oceanie. Brook opu�ci� s�u�b�
wojskow� i zaj�� si�
oczyszczaniem archipelagu
indyjskiego z korsarstwa
kilku zegarmistrz�w - Genewa
s�ynie po dzi� dzie� z
produkowanych tam zegark�w
komentariusz (�ac.) -
notatnik, notes, w kt�rym
zapisuje si� rzeczy dla pami�ci,
aby potem obszerniej je om�wi�;
tu: obja�nienie, komentarz
kompensata (�ac.) -
wynagrodzenie, wyr�wnanie
wzajemnych nale�no�ci i
pretensji
konfesata (�ac.) - wymo�enie
na kim� przyznania si�, badanie,
indagacja
konsorcjum (�ac.) - sp�ka,
przedsi�biorstwo
konsyliarz (�ac.) -
grzeczno�ciowy tytu� lekarza
konwalescencja (�ac.) -
rekonwalescencja, okres
przychodzenia do siebie po
chorobie
kozetka (fr.) - ma�a kanapka,
zwykle na dwie osoby
kozio� - tu: siedzenie dla
wo�nicy i s�u�by w poje�dzie
konnym
kredytywa, akredytywa (�ac.) -
przekaz, czek
kr�l - Stanis�aw August
Poniatowski (1732_#1798), ostatni
kr�l Polski; Poniatowscy byli
niezamo�n� szlacht�
kr�l saski - Fryderyk August
III (1750_#1827) w 1806 r.
wst�pi� do Zwi�zku Re�skiego,
otrzyma� od Napoleona I tytu�
kr�lewski i w 1807 r. Ksi�stwo
Warszawskie
kr�l westfalski - Hieronim
Bonaparte (1784_#1860), brat
Napoleona I. Zasiada� na tronie
westfalskim w latach 1807_#1813
Ksi�stwo - Wielkie Ksi�stwo
Pozna�skie, zab�r pruski
kulfon - dukat ober�ni�ty,
wytarty
Labitzky J�zef (1802_#1881) -
kompozytor ws�awiony szczeg�lnie
walcami, kt�re stawiano obok
walc�w Straussa. Jego syn,
August Labitzky (ur. 1832),
znany by� jako kompozytor wielu
ta�c�w
lady Mackbeth - g��wna posta�
kobieca tragedii Szekspira
"Makbet" (1606); inspiratorka
zbrodni pope�nianych przez jej
m�a. Synonim kobiety na po�y
ob��kanej, przera�aj�cej
landara (niem.) - tu: karetka
podr�na, pow�z kryty
lapis_lazuli (�ac.) - ozdobny
kamie� barwy lazurowej
(b��kitnej)
laudanum (�ac.) - makowiec,
opium
legenda wi�zienia Paganiniego
- Miko�aj Paganini (1782_#1840),
jeden z najznakomitszych
skrzypk�w. Atmosfera sensacji
otaczaj�ca jego posta�
przyczyni�a si� do powstania
wielu legend; mia� on m.in. za
zamordowanie swej przyjaci�ki
zosta� wtr�cony do wi�zienia
Legia Honorowa - francuski
order zas�ugi ustanowiony w 1802
r. przez Napoleona I
likwor (�ac.) - likier, s�odka
w�dka
list rekomendowany - list
polecony
Liszt Franz (1811_#1886) -
znakomity w�gierski
pianista_wirtuoz i kompozytor
lotos (gr.) - ro�lina wodna,
lilia o bia�ych, r�owych lub
��tych kwiatach wysoko
wyrastaj�cych ponad wod�;
czczona przez staro�ytnych
Egipcjan
Lozanna - miasto w Szwajcarii
nad Jeziorem Genewskim
luidor (fr.) - z�ota moneta we
Francji 1640_#1803, zast�piona
przez monet� dwudziestofrankow�
�azarz - �ebrak z przypowie�ci
o bogaczu i �azarzu (�uk. 16,
19); patron chorych
��dka wioz�ca Cezara i jego
losy - aluzja do s��w, z jakimi
Cezar mia� si� zwr�ci� do pilota
statku w czasie burzy: "Caesarem
vehis, Caesarisque fortunam"
(wieziesz Cezara i jego losy)
malachitowy (gr.) -
intensywnie zielony
malkontent (fr.) - cz�owiek z
wszystkiego niezadowolony
"Ma pan rozum" - tytu� satyry
Franciszka Zab�ockiego (nie
Trembeckiego, jak podaje
Kraszewski), napisanej w 1789 r.
podczas procesu podskarbiego
koronnego Adama Poni�skiego,
kt�rego w 1790 r. skazano na
banicj�. W czasie procesu
przypomniano Poni�skiemu
grabie�e d�br pa�stwowych po I
rozbiorze. Dawnym wsp�lnikiem
podskarbiego, a s�dzi� w 1789
r., by� hetman Ksawery Branicki.
Zwrot "ma pan rozum" Zab�ocki
uwa�a za klucz, jakim pos�uguj�
si� "polscy z�odzieje"
mara - tu: urojenie, mrzonka,
to, o czym si� marzy
marmoryzowany - marmuryzowany,
wyk�adany marmurem lub tynkowany
mas� na�laduj�c� marmur
masztalerz (niem.) - starszy
stajenny; tu: ten, co ma nadz�r
nad stajni� i ko�mi.
m�czka - bielid�o do twarzy,
puder
Medea - c�rka Aetesa, kr�la
Kolchidy, dopomog�a Jazonowi w
zdobyciu z�otego runa. Gdy Jazon
j� porzuci� dla c�rki kr�la
Koryntu Kreuzy, Medea, mszcz�c
si�, pos�a�a oblubienicy szat�
przepojon� trucizn�, a p�niej w
szale rozpaczy zamordowa�a
w�asne dzieci. Jej tragiczne
dzieje opiewali m.in. Eurypides,
Seneka, Corneille.
Mendelssohnowski
"Hochzeitz_Marsch" - "Marsz
weselny" Feliksa
Mendelssohna_Bartholdy'ego
(1809_#1847), znanego kompozytora
niemieckiego
mentor (gr.) - wychowawca
Mermillod Kasper (1824_#1892) -
kardyna�, proboszcz w Genewie i
wikariusz generalny na miasto i
kanton genewski
metr (fr.) - nauczyciel
Miss (ang.) - panna
mizantropia (agr.) - nienawi��
do ludzi, wstr�t do towarzystwa
monitowa� (�ac.) - robi� uwagi
co do niew�a�ciwo�ci
post�powania, upomina�,
strofowa�
monopolizowa� (gr.) - tu:
przyznawa� sobie wy��czne prawo
do czego�, stwarza� prawo
wy��czno�ci
Mont Blanc - najwy�szy szczyt
(40197m n.p.m.) w masywie o tej
samej nazwie w Alpach Zachodnich
mora (fr.) - tkanina jedwabna
o powierzchni mieni�cej si�
falisto
Mr. (ang.) - skr�t od "Mister"
- pan
Murat Joachim (1767_#1815) -
przyjaciel i m�� siostry
Napoleona I Karoliny. Od 1808
r. kr�l Neapolu
nie roztrzaska tarczy herbowej
- zwyczaj praktykowany na
pogrzebie ostatniego z rodu
oberkelner (niem.) - starszy
kelner
obwach, odwach (niem.) -
budynek dla �o�nierzy pe�ni�cych
stra�; tu w znaczeniu przeno�nym
"na stra�y"
od�ywi� - tu: o�ywi�
"olimpijskie igrzyska" -
igrzyska sportowe rozgrywane co
4 lata, rozpocz�te w Grecji w
776 r. p.n.e. Tu gra s��w
wynikaj�ca z imienia bohaterki
Olimpii
omnibus (�ac.) - wieloosobowy
pow�z, dyli�ans konny
opalowy - mleczny, mieni�cy
si� kolorowo
ortodoksja (gr.) -
prawowierno��; przen.:
pedanteria
ostatni akt Romea i Julii - w
ostatnim akcie sztuki Szekspira
"Romeo i Julia" (1599) para
kochank�w pope�nia samob�jstwo
pacyfikator Europy -
Aleksander I (1777_#1825) car
rosyjski w latach 1801_#1825.
Jego rz�dy by�y punktem
szczytowym pot�gi Rosji, kt�ra
po pokonaniu Napoleona I
g�rowa�a nad innymi pa�stwami
Europy. Poprzez szereg uk�ad�w i
porozumie� Aleksander d��y� do
zaprowadzenia �adu i pokoju w
Europie
parter - tu: cz�� widowni
zajmowana przez arystokracj� i
zamo�niejszych widz�w
Patti Adelina (1843_#1919) -
znakomita w�oska �piewaczka
operowa. �wi�ci�a triumfy w
Europie i Ameryce P�nocnej
Penelopa - wg poda� greckich
�ona Odyseusza. Podczas
wieloletniej tu�aczki m�a
napastowana przez zalotnik�w,
znalaz�a wybieg przez tkanie i
ponowne rozpruwanie szaty
pogrzebowej swojego te�cia. W
ten spos�b doczeka�a si� powrotu
Odyseusza. W przen.: wz�r
wierno�ci ma��e�skiej
pensja - tu: zak�ad
wynajmuj�cy mieszkania z
ca�odziennym utrzymaniem,
zw�aszcza w miejscowo�ciach
k�pielowych i wypoczynkowych
period (gr.) - okres
Piazetta - plac w Wenecji
pomi�dzy Pa�acem Do��w a placem
�w. Marka. Przez d�ugi czas
miejsce strace�, p�niej g��wny
post�j gondolier�w
plagi Hioba - Hiob, posta� ze
Starego Testamentu, by�
cz�owiekiem zamo�nym i
szcz�liwym, a jednocze�nie
bardzo uczciwym i religijnym.
B�g, aby go do�wiadczy�, zes�a�
na� szereg nieszcz�� - Hiob
straci� ca�y maj�tek, dzieci, a
sam, pokryty tr�dem, zosta� na
pustkowiu
platan (gr.) - rodzaj drzewa o
naprzemianleg�ych li�ciach
rosn�cy w krajach
�r�dziemnomorskich i w p�n.
Afryce. W po�udniowej i
�rodkowej Europie hodowany jest
platan wschodni i platan
zachodni, kt�rego okazy dochodz�
do 20_#307m wysoko�ci
plenipotencja (�ac.) -
upowa�nienie do dzia�ania w
sprawie danej osoby,
pe�nomocnictwo
plenipotent (�ac.) -
zarz�dzaj�cy maj�tkiem i
interesami w�a�ciciela
posiad�o�ci ziemskiej
podw�jna kredka - dwukrotne
zapisywanie tego samego d�ugu
popas - miejsce, w kt�rym
zatrzymuj� si� podr�ni dla
odpoczynku, popasania; tu:
miejsce chwilowego pobytu
por�kawiczne - tu: zap�ata dla
po�rednika
porfir (gr.) - ska�a
krystaliczna
potentat (�ac.) - mo�now�adca,
monarcha
p�arkuszek - po�owa arkusza
papieru
prestacja (�ac.) - wype�nienie
powinno�ci nakazanej przez
w�adz�; tu w znaczeniu
przeno�nym
pryma (�ac.) - premia,
nagroda, zap�ata
prywacja (�ac.) - wyrzekanie
si�, odmawianie sobie czego�
przebra� - tu: wyczerpa�,
zabrakn��
psu oczy sprzeda� - "Psu oczy
sprzeda�" - znane przys�owie o
cz�owieku bezwstydnym, pod�ym
punch (ang.) - poncz; tu mowa o
lodach przesyconych arakiem
Putyfarowa - �ona Putyfara,
wysokiego urz�dnika na dworze
faraona; fa�szywie oskar�y�a
przed m�em J�zefa, syna Jakuba,
o ch�� uwiedzenia jej. Zem�ci�a
si� w ten spos�b za oboj�tno��
J�zefa, kt�ry nie chcia� ulec
jej zapa�om
pyrze� - sro�y� si�, irytowa�,
indyczy� si�
Rachel Eliza, w�a��. Felix
(1820_#1858) - artystka scen
francuskich; w latach 1840_#1855
wyst�powa�a w Th~e~atre
Fran~cais. Najlepsza w rolach
bohaterek dramatycznych
Radziwi��owie, Lubomirscy,
Mniszchowie, Zamojscy - wielkie
i mo�ne rody magnackie w Polsce
recydywa (�ac.) - tu: nawr�t
choroby po zupe�nym ju�
wyzdrowieniu
rekuperowa� (�ac.) -
odzyskiwa�, odbiera� z powrotem
repetier - zegarek
kieszonkowy, bij�cy za
poci�gni�ciem spr�yny
resurs (fr.) - spos�b ratunku,
ratunek
rewers - tu: dow�d pi�mienny,
kwit
rezydent (�ac.) - bezdomny
przyjaciel, wys�u�ony
oficjalista lub biedny daleki
krewny rezyduj�cy w bogatym domu
roda�skie wybrze�e - Genewa
le�y na obu brzegach rzeki
Rodan wyp�ywaj�cej z Jeziora
Genewskiego
roztargnienie - tu: rozerwanie
si�, u�ycie rozrywki, zabawienie
si�
roztruchan - wielki i bogaty
kielich, cz�sto o fantastycznym
kszta�cie
Rubinstein Anton (1829_#1894) -
rosyjski pianista i dyrygent;
koncertowa� w ca�ej Europie i
Ameryce, zyskuj�c s�aw� jednego
z najwybitniejszych wirtuoz�w
XIX w.
safir, szafir (�ac.) - cenny
kamie� prze�roczysty,
ciemnob��kitnej barwy
sak (hebr.) - workowata sie�
rybacka rozpi�ta na jednym
kab��ku
sarkazm (gr.) - szyderstwo,
ironia, przek�s
s��e� - dawna miara d�ugo�ci
r�wna w Polsce 1907cm
Schumann Robert (1810_#1856) -
wybitny kompozytor niemiecki,
mistrz liryki i miniatury
fortepianowej
seduktor (�ac.) - uwodziciel,
kusiciel
seduktorstwo (�ac.) - oszustwo
sfinksowe zapytania - mowa o
zagadce, jak� mieszka�com Teb
zadawa� Sfinks. Po�era� on
ludzi, kt�rzy nie umieli
poprawnie odpowiedzie� na zadane
pytanie. Zagadk� rozwi�za� Edyp,
syn kr�la Teb. Tu: synonim
trudnych pyta�, zagadek
signor (w�.) - pan
skartabellat (w�.) -
po�owiczne szlachectwo nie
dopuszczaj�ce pe�ni praw
szlacheckich przed up�ywem
trzech pokole�
sofizmat (gr.) - wniosek
pozornie prawdziwy, oparty na
b��dnym rozumowaniu
spekulacja (�ac.) - tu:
przedsi�biorstwo obliczone na
zysk zawis�y od warunk�w i
okoliczno�ci niezale�nych od
przedsi�biorcy
splendor (�ac.) - przepych,
pompa, parada
srom - wstyd, ha�ba
staja - miara d�ugo�ci gruntu,
tak�e miara odleg�o�ci r�na w
r�nych okolicach Polski
Strauss - mowa tu o dw�ch
s�awnych austriackich
kompozytorach nosz�cych to
nazwisko. Johann Strauss starszy
(1804_#1849) napisa� oko�o 150
walc�w, polek i marsz�w; Johann
Strauss m�odszy (1825_#1899),
nazwany "kr�lem walca", rozwin��
i doprowadzi� do doskona�o�ci
form� walca wiede�skiego
surdut (fr.) - m�ski ubi�r
wizytowy, zwykle czarny,
si�gaj�cy do kolan
szalet (fr.) - tu: drewniany
domek szwajcarski
szambelan (fr.) - godno�� na
dworach panuj�cych i na dworze
papieskim; odpowiada polskiemu
podkomorzemu
szel�g (niem.) - przen.:
najmniejszy pieni��ek, grosz
szermowa� (niem.) - walczy�
broni� sieczn�, bi� si�,
pojedynkowa�
szezl�g (fr.) - rodzaj kanapki
szmaragdowy (gr.) -
ciemnozielony
szust - bzik, wybryk,
dziwactwo
szwajcar - od�wierny, portier
�w. Anna - rosyjski order
ustanowiony w 1735 r.
table d'h~ote (fr.) - posi�ki o
oznaczonej godzinie i sta�ej
cenie w restauracjach i
pensjonatach
Talleyrand_perigord Charles
Maurice (1754_#1838) - francuski
m�� stanu i polityk, jeden z
najwybitniejszych dyplomat�w
swojej epoki
talmi, talmigold (fr._niem.) -
wynaleziony przez Francuza
Tallois stop miedzi, cynku itp.,
platerowany z�otem, u�ywany na
wyroby bi�uteryjne
tetryk (�ac.) - zrz�da,
nudziarz, maruda
traktier (niem.) - garkuchnia,
restauracja ni�szego rz�du
tyfoidalna gor�czka - tu:
gor�czka nerwowa
ufnal - gw�d� p�aski do
przybijania podk�w koniom
unisono (w�.) - w muzyce dwa
g�osy instrumentalne
powtarzaj�ce ten sam ton
jednocze�nie lub po sobie; tu w
znaczeniu przeno�nym
walory (fr.) - tu: papiery
warto�ciowe
wariacja - forma muzyczna
polegaj�ca na przer�bkach tego
samego tematu; przeprowadzanie w
coraz to nowy spos�b tej samej
melodii
werniks (fr.) - lakier,
politura
w�grzyn - wino w�gierskie
W�odzimierz - rosyjski order
�w. W�odzimierza ustanowiony w
1782 r.
wotywa (�ac.) - msza
odprawiana na czyj�� intencj�
wyekspensowa� si� - wyda�,
wyzu� si� z pieni�dzy, wyda� na
co� pieni�dze
wyprawa po z�ote runo - wg
mit. gr. na statku "Argo"
wyruszy�o pi��dziesi�ciu
greckich bohater�w pod wodz�
Jazona do Kolchidy. Celem tej
podr�y by�o zdobycie runa
z�otego baranka. Przedsi�wzi�cie
Argonaut�w sta�o si� symbolem
bohaterskich, pe�nych przyg�d i
niebezpiecze�stw wypraw
Wysepka Rousseau - wysepka na
Rodanie po��czona pomostem z
Mostem des Bergues, nazwana tak
od nazwiska J. J. Rousseau,
kt�ry urodzi� si� w Genewie
zainterpelowa� - zapyta�,
zagadn�� kogo� o co, za��da�
wyja�nienia
zakwefiona - zakryta,
zawoalowana
zasz�apa� - tu: zapl�ta� si� w
mi�o��, zakocha�, zadurzy� si�
zawczesny - przedwczesny, zbyt
wczesny
z�o�y� si� - tu: wym�wi� si�,
usprawiedliwi� si�
zrezygnowa� si� - tu:
zdecydowa� si�
�aluzja (fr.) - zas�ona w
oknie z drewnianymi ruchomymi
poprzecznymi szczebelkami
�argon (fr.) - tu: specjalna
odmiana j�z. og�lnonarodowego,
u�ywana przez poszczeg�lne grupy
spo�eczne
�ycie ostrygi - tu: �ycie w
zamkni�ciu, odosobnienie
Panu Kamilowi Lemonnier
w Brukseli z pozdrowieniem
przesy�a
Autor
"Connubia sunt fatalia"
(Ma��e�stwa s� zrz�dzeniem losu
- �ac. przys�owie)
Przed wiejskim ko�ci�kiem,
otoczonym starymi lipami
roz�o�ystymi, kt�rego budowa
mimo p�niejszych restauracji
dawne bardzo czasy przypomina�a
gotyckim przycz�kiem i
strza�kowatymi oknami - sta� w
nowiute�kiej sutannie, ocieraj�c
pot z uznojonego czo�a, m�ody,
s�usznego wzrostu ksi�dz wikary
i wzdychaj�c pogl�da� ku
dworowi.
Kilku ch�opak�w, stary
zakrystian i babka ko�cielna
krz�tali si� �ywo, ko�cz�c
�wi�teczne przybranie wn�trza.
By� to gor�cy dzie�, a raczej
ranek lipcowy.
Obok ksi�dza wikarego, z
za�o�onymi w ty� r�kami, w
letnim ubraniu dosy� ubogim,
sm�tnie jako� pogl�daj�c doko�a,
przechadza� si� niem�ody ju�
m�czyzna, kt�rego mo�na by�o
wzi�� za starszego s�ug� dworu
lub rezydenta.
Na twarzy wikarego zna� by�o,
�e mu co� w niesmak posz�o.
- Ale prosz� ci�, panie
Macieju - odezwa� si� po chwili
m�skim, grubym, basowym g�osem -
c� si� takiego sta� mog�o, aby
znowu �lub zosta� od�o�ony? ja,
dalipan, nic ju� nie rozumiem.
- Albo ja tam wiem - odrzek�
zagadni�ty ochryp�ym, zm�czonym
tonem, z wyrazem zniech�cenia, i
obejrza� si� doko�a. - Kto tam
mo�e wiedzie�, co si� w pokojach
robi? Go�cie s� wszyscy, pan
m�ody i ojciec jego, z naszych
zaproszonych nikogo nie braknie.
- Wi�c c� znowu zasz�o? -
spyta� wikary �ledczymi oczyma
wpatruj�c si� w starego, kt�ry
spu�ci� wzrok i ramionami
ruszy�. - He? panie Macieju?
przecie� pan radca musia� panu
powiedzie�?
- Nic mi nie powiedzia� -
rzek� Maciej - wyszed� z salonu
do mnie, kwa�ny jak rzadko,
popatrza� na mnie i odezwa� si�,
jakby si� wstyda� tego, co
powie: - Id�, wasan, panie
Macieju, i powiedz tam na
plebanii czy ko�ci�ku, a�eby
nie czekali, bo �lub dzi� odby�
si� nie mo�e...
- M�wi� dzi�? - podchwyci�
ksi�dz.
- Ano, dzi�, bo� przecie si�
to kiedy� sko�czy� musi! -
szepn�� Maciej.
- I dlaczego� si� wprz�dy z
tym nie rozrachowali pa�stwo? -
doda� wikary - naprawd�
rzek�szy, nie wiedzie�, do czego
to podobne. Z dnia na dzie�
zw�oki... o c� to idzie?
- Panna Rozalia mi m�wi�a, �e
panna m�oda niezdrowa.
- Niezdrowa? - niedowierzaj�co
powt�rzy� ksi�dz, zna� nie
�miej�c doda� nic wi�cej.
Spojrzeli na siebie
rozmawiaj�cy.
- Zachariasz - rzek� odwracaj�c
si� wikary do starego organisty
- dajcie wy tam pok�j kwiatom i
zielono�ci, bo to wszystko
powi�dnie... panna niezdrowa,
�lub si� podobno odwlecze.
I Zachariasz ramionami
d�wign��, splun��, ale nic nie
m�wi�c wszed� nazad do
ko�ci�ka, zniecierpliwienie
rzuceniem gwa�townie miot�y w
k�t objawiaj�c.
Wikary z panem Maciejem poszli
powoli przez podw�rze ko�cielne,
dawny cmentarz, ku plebanii. Tu�
za starymi lipami, tak�e w
cieniu lip i kasztan�w, sta�a
plebania murowana, a nieco
opodal zabudowania probostwa i
szpital dla ubogich s��g
ko�cielnych, na kt�rego �cianie
wisia� wyblak�y obraz �azarza ze
psy li��cymi rany n�g jego i
krzy� czarny z wizerunkiem
Zbawiciela.
Poza murem otaczaj�cym
cmentarz dawny, rozdzielony
tylko szerokim go�ci�cem, wida�
by�o pa�ac dziedzica, gmach
bardzo poka�ny, niedzisiejszej
architektury, ale ze smakiem
odnowiony i otoczony wspania�ym
dziedzi�cem, ubranym w krzewy i
kwiaty.
Odszed�szy kilkana�cie krok�w
ode drzwi zakrystii, ksi�dz
wikary si� zatrzyma� i zwr�ci�
do id�cego za nim pana Macieja,
kt�ry w�a�nie dobywa�
tabakierki, aby z niej
zaczerpn�� szczypt� pociechy.
- No, co to z tego wszystkiego
b�dzie? - zapyta� cicho.
Stary kiwa� g�ow�, trzymaj�c w
palcach tabak� nad otwart�
szerok� tabakier�, i g�ow�
trz�s� dziwnie. Widocznie z
kwasu, jaki w sobie czu�, wstr�t
mia� si� spowiada�.
- Albo ja wiem, co si� dzi� z
nami i u nas dzieje! - rzek� z
wolna. - Jeden Pan B�g to wie, a
jedna nasza ja�nie wielmo�na
pani te tajemnice trzyma w
gar�ci. Ja nawet w�tpi�, �eby
radca wszystko wiedzia� i
rozumia�. Jego tak tumani�, jak
wszystkich... Hm - pocz��
rozgaduj�c si� - panna chora!
panna chora! kogo to tym
oszukuj�! Bogiem a prawd�, jej
si� za tego panicza i�� nie
chce, ot, ca�a rzecz... po co j�
gwa�tem wydaj�?
Pod murem w cieniu lip sta�a
�awka; ksi�dz wikary usiad� i
wskaza� miejsce towarzyszowi,
kt�ry na r�ku si� tu� usadowi�
z uszanowaniem.
- Dlaczego� j� za niego
wydaj�? - doda� wikary.
- Ot� w tym s�k... Kto to
zgadnie? kto ich zrozumie, a
raczej nie ich, ale nasz� ja�nie
wielmo�n� pani�.
- Je�li kto, to wy, panie
Macieju, lepiej to wszystko
wiecie i rozumiecie ni� drudzy -
odezwa� si� wikary - mogliby�cie
i mnie obja�ni�...
Stary pan Maciej, kt�rego
wygolona twarz, ca�a w
zmarszczkach, dziwnie si�
wykrzywia�a, usta wyd��,
popatrza� w niebo, za�y� tabaki
i nie odpowiedzia� nic. Ruchem
ramion tylko wypar� si� tego, by
cokolwiek m�g� wyja�ni�.
Ksi�dz wikary wiedzia�, �e
naleganiem rzadko si� co
zdobywa, wola� poczeka�, a� si�
staremu same usta otworz� i
serce wypowiedz�.
Pan Maciej westchn��.
- Wszystko u nas teraz diab�a
warto - pocz�� cicho - a nie od
dzi�, nie od dzi�. Pan B�g
odwr�ci� od nas �ask� sw� i
oczy, a gdy bez jego opieki
p�jd� sprawy na ludzkie rozumy,
trudno by co dobrego
wym�drowa�y. Trudno! trudno! -
powt�rzy� kr�c�c g�ow�. -
Staremu s�udze delikatna materia
obgadywa� swoich chlebodawc�w i
ja te� milcz� jak kamie�,
milcz�... Gdyby nie to, �e
jegomo�� dobrodziej jeste�
kap�anem, ani bym st�kn�� i
przed nim. Do czego si� to
zda�o? my nic nie poradziemy...
To darmo! Gderz, nie gderz, m�dl
si�, nie m�dl, co przeznaczone,
to nie minie.
- C� to znowu - roz�mia� si�
wikary - fatalista jeste�? - A!
a! to� si� nie godzi!
- Opatrzno�� Bo�a - odpar�
stary i r�kami poruszy�, jakby
chcia� sko�czy�. - Dajmy ju�
temu pok�j.
Ksi�dz wikary nie nalega�.
Zamilkli chwil�, ale stary,
zamy�lony, pocz�� wkr�tce znowu,
bo mu wewn�trzny b�l dolega�.
- Taki dom, bo� to senatorski
dom - m�wi� cicho - taka
fortuna, bo� to pa�ska, magnacka
fortuna... takie kolegacje! bo�
to prababka Radziwi���wna... i
tak to wszystko marnie
schodzi... na nic, na nic...
- Ale dlaczego� na nic? -
podchwyci� ksi�dz wikary.
- Jedna c�rka, jedynaczka -
m�wi� zapalaj�c si� Maciej -
ksi��� udzielny m�g�by si� z ni�
o�eni� i nie wstydzi�by si�,
pi�kna jak kr�lewna, rozumna,
nawet dobra... i ot...
- Przecie� panu Zygmuntowi nic
zarzuci� nie mo�ecie? - spyta�
po cichu wikary, jakby si�
pytaniem obawia� sp�oszy�
rozmow�.
- Albo ja mu co zarzucam! -
sakrastycznie odezwa� si� stary
s�uga. - Czego� chcie�?
m�czyzna przystojny, m�ody...
dziadek by� ministrem. Go�y
podobno, ale nas sta� dla
dwojga, toby to by�o nic...
podobno hula� porz�dnie, ale si�
musia� wyszumie�, to i lepiej...
sprytny bardzo. Trudno kaprysi�,
a mimo to... mimo to...
- Panna go nie kocha?
- Musi co� by� - cicho odezwa�
si� Maciej. - Kochania nigdy
pono nie by�o, stara� si�,
naje�d�a�, pani� po r�kach
ca�owa�, bodaj z matk� wi�cej
siadywa� ni� z pann�, a u nas,
jak to nikomu nie tajno, pani
wszystkim rz�dzi... tak si� to
na koniec i sklei�o.
- �eby si� tylko nie
rozklei�o? - podchwyci� wikary.
Staruszek si� zamy�li�.
- Panience, m�wi�c mi�dzy nami
i do tak godnego kap�ana,
panience - doda� Maciej -
dwudziesty i dziewi�ty rok...
Tak! tak, dwudziesty i
dziewi�ty. Staraj�cych si� by�o
dosy�, i tytu�owanych. By�o
jedno ksi���tko, hrabi�w i nie
zliczy�, bogatych kilku
dorobkiewicz�w bardzo
przyzwoitych. Matka forytowa�a i
ojciec pomaga�, klei�o si�
nieraz, ale jak tylko ju� rzeczy
ku ko�cowi, nasza panna co�
zmachinuje... kawaler dosta�
kwitka i znik�. Co to si� z ni�
matka najad�a! Matce to, naszej
pani, ulega, prawda, wszystko,
tylko nie ona! Nasza panna
Olimpia ma swoj� wol�, to darmo.
Matka krzyczy, p�acze, ha�asuje,
narzeka, ona milczy, ani
s�owa... a koniec ko�cem
wszystko na nic i panna postawi
na swoim. Tym razem my�la�em, �e
ju� b�dzie koniec... a kto j�
wie?
- Wymagaj�ca! - rzek� wikary -
lecz te� ma prawo wybiera�.
Stary si� u�miechn�� gorzko,
pokiwa� g�ow�, zamilk� i palce
na ustach po�o�y�. Zapatrzywszy
si� w dal, powoli znowu m�wi� po
chwili:
- Gdy m�j kochany pan si�
�eni�, dobry to kawa� czasu,
trzydzie�ci kilka lat, by�em
jeszcze przy nim. By�em od
dzieci�stwa, bom, gdy do szk�
chodzi�, cho� starszy, z nim
razem si� uczy� czyszcz�c mu
buty. Nawyk� do mnie, dawniej to
si� tam i serce otwiera�o...
Westchn�� i m�wi� dalej.
- Gdy si� zachcia� �eni�, ja
czu�em, �e mimo wielkiej
pi�kno�ci i rozumu naszej
przysz�ej pani, to dla jegomo�ci
nic po tym. Z kobietami jak z
orzechami, panie, kto ma z�by,
temu orzech twardy doskona�y, a
komu ich brak, niech si� do nich
nie bierze, bo sobie ko�ci do
reszty pokruszy. Ale pan nasz
zasz�apa�, zakocha� si�, o�lep�,
no, mog� powiedzie�, zwariowa�.
To mu dyshonoru nie czyni, bo�
to po ludziach poczciwych
chodzi. No i o�eni� si�...
Min�o par� lat, ostyg� troch�,
postrzeg� si� sam, �e to te�
nie przelewki, rozumem i taktem
nadrabia�, wi� si�, bi� si�,
udawa� szcz�liwego... ano! ja
tylko wiem, co on ucierpia�. To
kobieta by�a nie dla niego, ona
potrzebowa�a �elaznej r�ki, a on
mia� z�ot�. I wesz�a bieda do
domu, i zagnie�dzi�a si�,
zamieszka�a i... go�ci, a ju�
si� jej nie pozb�dziemy do
�mierci.
Zamilkli, stary za�y� tabaki.
- Daruj, ksi�e wikary,
staremu papli - rzek� - nie ma
przed kim serca otworzy�, a
przed kim�e by, je�li nie przed
kap�anem? To troch� ulg�
przyniesie, a w �wiat nie
p�jdzie. Rady na to, co jest,
nie ma �adnej, dobrze, gdy si�
cz�ek cho� wyp�acze.
- Mnie si� zdaje, panie
Macieju - rzek� wikary �agodnie
- �e wy troch� za czarno rzeczy
widzicie przez przywi�zanie do
pana i do rodziny. Chcieliby�cie
pokoju i szcz�cia, a te s� na
�wiecie rzadkie... nie ma w tym
nic dziwnego, �e troch� idzie
ci�ko, powszednie to sprawy,
walka, k�opoty, ale jako� to si�
z Bo�� pomoc� za�ata. Przecie�
tak z�ego nic nie ma, jest
maj�tek, jest poszanowanie u
ludzi, a �e tam ma��e�stwo
troch� si� czasem z sob� w
zdaniach r�ni, �e troska o
dziecko serca rodzicielskie
niepokoi, co tak strasznego?
Wesele si� odb�dzie, i koniec.
- Koniec? Byle to nie by�
pocz�tek! - odpar� sucho Maciej
i z �awy wsta�. - Nie godzi mi
si� wi�cej m�wi�, ale wy,
czcigodny ojcze, niewiele
wiecie, a mnie na sercu le�y
du�o rzeczy! Nie godzi si� tego
m�wi�! nie godzi.
I westchn��.
- Ani wy nie pomo�ecie, ani
ja... chyba pan B�g...
- A dlaczego� by On pom�c nie
mia� ludziom, kt�rzy na to
zas�uguj�?
Na to pytanie ksi�dza wikarego
nie by�o odpowiedzi. Z g�ow�
spuszczon�, pan Maciej uciek�
si� znowu do tabakierki.
Milczeli chwil�. Stary zdawa�
si� waha� i namy�la�, czy ma
m�wi� wi�cej i wyla� to, co mu
na sercu ci�y�o.
Przysun�� si� do ksi�dza
wikarego, kt�rego �agodne i
spokojne oblicze ufno��
wzbudza�o, zni�y� jeszcze g�os i
pocz�� znowu:
- Dopuszczenie bo�e! kto zbada
wyroki Opatrzno�ci! Znakomita to
by�a rodzina. Ja tam nie jestem
�wiadomy przesz�o�ci, ale pono w
tych czasach, gdy ma�o kto by�
bez winy, i oni co� zgrzeszyli,
a B�g w czwartym pokoleniu
karze. Ja win nie wiem...
zreszt�, kto zbada wyroki
Opatrzno�ci. Z takiego pi�knego
rodu jedna, ot, ta zosta�a
ga��zka, m�j stary poczciwy
radca. Hej! hej! dziadowie i
pradziadowie laski i bu�awy
dzier�yli, a temu przysz�o z
tytulikiem pana radcy chodzi� po
�wiecie! Ale o to by mniejsza,
bo� wiedz� ludzie, sk�d on idzie
i co to za imi�! Ju� to by�
dopust bo�y, �e si� u starego
wojewody on jeden osta�. Bywa�o
w rodzinie po dwu i po trzech,
gin�o to doros�e na pos�udze
kraju, a tu jeden si� ledwie
wyhodowa�. Przysz�a pora do
o�enku, ojca ju� nie by�o, co by
poradzi� i odradzi�, a kto wie,
czyby ojciec stary cokolwiek
m�g�, bo go jejmo�� za serce
chwyci�a, �e prawie zmys�y
postrada�. Przyjaciele, krewni
odradzali wszyscy. Panna by�a i
maj�tna, i pi�knej familii, i
rozumna do zbytku, i zalotna, a
umiej�ca si� podoba�, ano,
matk� znali ludzie z p�ocho�ci i
awantur, kt�rych si� do p�nej
staro�ci nie wyrzek�a. Domy�lali
si� wszyscy, �e i c�rka nie
b�dzie lepsz�. Gdy nic nie
pomaga�o, o�eni� si� m�j
poczciwy, dobry pan. Zrazu nic,
wielkie szcz�cie, upojenie,
mi�o�� wielka, zabawy i wesele.
Ale rok za rokiem zmienia� si�
to zacz�o. Przysz�a na �wiat
panienka. Zda�o si�, �e
macierzy�stwo uspokoi nasz�
pani�. Kocha�a, bo i kocha
dziecko okrutnie, ano, o sobie
nie zapominaj�c. Zabawy, stroje,
�wiat wielki, podr�e, bez tego
nie mog�a �y�.
W domu nudzi�a si�, m�� nie
starczy� nigdy ani rodzina... a
to do w�d, a to do miasta na
zim�. Kaprys�w mn�stwo... Bo�e
mi odpu��! Po kilku latach pan
pochmurnia�, bo si� m�odzie�
pl�ta� zacz�a. Cudzoziemcy,
awanturniki, arty�ci... Op�dzi�
si� im nie by�o mo�na. Z
wielkiej owej mi�o�ci przysz�o
do obrzydzenia ze strony pani,
do wym�wek...
�wi�ty to cz�owiek nasz pan,
jak on to wszystko przetrwa�
umia� z czo�em pogodnym, pokry�,
walczy�, przed �wiatem os�oni� i
ratowa� honor domu i maj�tek!
Wprawdzie nie zawsze m�g�
zwyci�y�, gdy jejmo�� na kie�
wzi�a, trzeba by�o i d�ugi
p�aci� cz�sto, i dziwactwom
dogadza�, i nieraz ulec, i
wstydu si� napi� tak, �eby go
nikt nie postrzeg�, jak smakuje.
Co on zni�s�, tylko mo�e Bogu
i mnie wiadomo. Nigdy nie pisn��
nawet. Przed �wiatem udawa�
szcz�liwego. Jam go tylko
widywa� na modlitwie
zap�akanego, ale gdy si�
domy�la�, �e go zaj�� mog�,
wstawa� co pr�dzej, kolana
ociera� i poczyna� �wista�.
�wi�ty cz�owiek, panie...
Zrazu jeszcze by�o jako tako,
ale gdy jejmo�� zacz�a wi�dn��,
sz�o coraz gorzej. Dobrze byli
z sob�, ano, �y� ju� nie mogli.
On osobno poszed�, ona swoim
dworem. Ten gospodarzy� na wsi,
ta lata�a po Pary�ach.
Doskona�ym pretekstem by�a
c�rka. Bo jak�e tu c�rk� jedyn�,
milionow� dziedziczk�, prosz�
jegomo�ci, wychowa� w domu?
Jegomo�� chcia� sprowadzi�
guwernantki, metr�w, czego by
tylko potrzeba, jejmo�� s�ucha�
o tym nawet nie mog�a. C�rka si�
musia�a wychowywa� za granic�...
i sta�o si�, �e z pani�
zamieszka�a w Dre�nie, i
siedzia�y tam razem lat kilka,
nawet gdy ju� panna Olimpia
s�uszna by�a i dojrza�a. Ale �e
bardzo mia�a wielki talent do
muzyki, wi�c nie godzi�o si� go
zagrzebywa� i siedzia�y a
siedzia�y z matk� w Dre�nie.
Co to nas kosztowa�o! ale
mniejsza by o te nieszcz�liwe
pieni�dze... co to si� tam
dzia�o, panie m�j...
Popatrza� stary na wikarego.
- M�j ojcze - doda� - ju� si�
zacz�o, musz� si� wam
wyspowiada� do ko�ca. Niech to
b�dzie spowied�, bo kt� tam
wie, czy i na mnie jaka wina
nie ci�y. Zaklinam was, niech
to jak kamie� w morzu utonie, co
powiem!
- B�d��e spokojny, panie
Macieju - odpowiedzia� wikary
�agodnie - ja ci� nie wyci�gam
na nic, m�w, ile ci si� spodoba,
a sekretu jak na spowiedzi
mo�esz by� pewien. Na to ci daj�
s�owo kap�a�skie.
Stary w r�k� go poca�owa� z
rozczuleniem.
- I dobrze jest - szepn�� -
�eby�cie wy wiedzieli wszystko.
Kto wie? mo�ecie by� pomoc� i
pociech� staremu panu, b�dziecie
wiedzieli, jak si� tu obraca� i
czyj� bra� stron�. Tylko wam
tyle powiem, czarne a straszne
rzeczy wyzna� wam musz�. Mi�dzy
panem a pani� przysz�o do tego,
�e gdy wyje�d�a�a, cho� j�
kocha�, wyrzec si� jej musia�.
P�och� by�a bez miary i nic j�
powstrzyma� nie mog�o.