1724

Szczegóły
Tytuł 1724
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

1724 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 1724 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

1724 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

Dotychczas ukaza�y si�: Powszechna historia nikczemno�ci Ksi�ga piasku Tw�rca Raport Brodiego Dalsze dociekania Pami�� Szekspira Jorge Luis Borges przy wsp�pracy Margarity Guerrero KSI�GA ISTOT ZMY�LONYCH Prze�o�y�a Zofia Ch�dzy�ska Pr�szynski i S-ka Warszawa 2000 Tytu� orygina�u: "El libro de los seres imaginarios" (1967) (c) Maria Kodama y Emece Editores, SA., 1995 Ali rights reserved Podstawa wydania: Jorge Luis Borges con Margarita Guerrero, "El libro de los seres imaginarios", Alianza Editorial, Madrid 1999 Projekt ok�adki: Dorota Elbanowska Ilustracja na ok�adce: Aleksandra Kucharska-Cybuch Konsultant wydania: Adam Elbanowski Redaktor prowadz�cy seri�: Maria Doma�ska Redakcja: Maria Doma�ska Redakcja techniczna: Anna Troszczy�ska Korekta: Jadwiga Piller �amanie: El�bieta Rosi�ska ISBN 83-7255-740-3 Wydawca: Pr�szy�ski i S-ka SA 02-651 Warszawa, ul. Gara�owa 7 Druk i oprawa: Zak�ady Graficzne im. K.E.N. 85-067 Bydgoszcz, ul. Jagiello�ska l Prolog Tre�� tej ksi��ki usprawiedliwia�aby w��czenie Hamleta, kropki, akapitu, powierzchni, nadprzestrzeni, wszelkich klasyfikacji, by� mo�e ka�dego z nas, a tak�e bog�w. W sumie - niemal wszechrzeczy. Ograniczyli�my si� jednak do tego, co bezpo�rednio wi��e si� z poj�ciem "istot zmy�lonych"; jest to kompilacja, podr�cznik m�wi�cy o dziwnych stworach, jakie w czasie i przestrzeni pocz�a ludzka wyobra�nia. Nie umiemy zdefiniowa� smoka, tak jak nie umiemy zdefiniowa� wszech�wiata, ale jest co� w wizerunku smoka, co odpowiada ludzkiej wyobra�ni i t�umaczy pojawienie si� smoka pod r�nymi szeroko�ciami geograficznymi i w rozmaitych epokach. Ksi��ka tak zamierzona z konieczno�ci nie mo�e ogarn�� wszystkiego; ka�de nowe wydanie staje si� zal��kiem wyda� przysz�ych, kt�re mog� mno�y� si� w niesko�czono��. Prosimy ewentualnych czytelnik�w z Kolumbii czy Paragwaju, aby nam przekazywali nazwy, wiarygod- PROLOG ny opis oraz informacje o najbardziej charakterystycznych obyczajach potwor�w ze swych okolic. Jak wszelkie miscellanea, jak niewyczerpane tomy Roberta Burtona, Frazera czy tez Pliniusza, tak i "Ksi�ga istot zmy�lonych" nie powinna by� czytana jednym ci�giem. Pragn�liby�my, �eby zainteresowani w�drowali po niej jak kto�, kto bawi si� zmian� obraz�w i kszta�t�w w kalejdoskopie. Liczne s� �r�d�a tej silvae rerum; podajemy je w ka�dym rozdziale. Prosimy o wyrozumia�o��, je�li bezwiednie co� opu�cili�my. J. L. B. M. G. Martinez, wrzesie� 1967 A Bao A Qu Aby obejrze� najwspanialszy na �wiecie widok, nale�y wspi�� si� na najwy�sze pi�tro Wie�y Zwyci�stwa w Chitorze. Jest tam okr�g�y taras, z kt�rego wida� ca�y horyzont. Na taras wiod� spiralne schody, ale zapuszczaj� si� tam jedynie ci, kt�rzy nie wierz� w nast�puj�c� legend�: Na schodach Wie�y Zwyci�stwa mieszka od zarania dziej�w A Bao A Qu, wra�liwy na zalety ludzkiej duszy. Spoczywa na pierwszym stopniu pogr��ony w letargu, a budzi si� tylko wtedy, gdy kto� wst�puje na schody. Zbli�anie si� obcych wlewa we� �ycie i zapala w nim wewn�trzne �wiat�o. Jednocze�nie cia�o jego i niemal przezroczysta sk�ra zaczynaj� drga�. Kiedy kto� wchodzi na schody, A Bao A Qu wiesza mu si� u pi�t i pod��a za nim, czepiaj�c si� brzeg�w nier�wnych stopni, wydeptanych przez ca�e pokolenia pielgrzym�w. Gdy tak pokonuje stopie� po stopniu, ro�nie jego ciep�ota, udoskonala si� jego forma, a �wiat�o, jakim promieniuje, staje si� coraz ja�niejsze. �wiadectwem wra�- 7 A BAO A QU liwo�ci A Bao A Qu jest fakt, �e dopiero na ostatnim stopniu przybiera w�a�ciwy sobie kszta�t, je�li osoba wchodz�ca osi�gn�a najwy�szy stopie� rozwoju duchowego. W przeciwnym razie A Bao A Qu ogarnia jakby parali�, cia�o jego przestaje si� formowa� i niedoko�czone, w nieokre�lonym kolorze, migocze niepewnym blaskiem. A Bao A Qu cierpi, nie mog�c osi�gn�� pe�nej postaci, i jego ledwie dos�yszalna skarga przypomina szelest jedwabiu. Ale kiedy kobieta b�d� m�czyzna, kt�rzy go o�ywili, s� przepe�nieni czysto�ci�, A Bao A Qu dochodzi do ostatniego stopnia ju� ca�kowicie uformowany, roztaczaj�c wok� �ywe, b��kitne �wiat�o. Ten zwrot ku �yciu jest bardzo ulotny, bo kiedy pielgrzym zst�puje w d�, A Bao A Qu stacza si� wraz z nim i opada a� do pierwszego stopnia, gdzie zgaszony i bezkszta�tny oczekuje nast�pnego przybysza. W�a�ciwie zobaczy� go mo�na tylko w po�owie schod�w, gdzie jego rozci�gliwe jak macki cia�o, kt�re pomaga mu w tej wspinaczce, zaczyna si� wyra�nie zarysowywa�. Niekt�rzy twierdz�, �e patrzy ca�ym cia�em, a w dotyku przypomina sk�rk� brzoskwini. Przez wieki A Bao A Qu jeden jedyny raz osi�gn�� doskona�o��. Kapitan Burton notuje legend� o A Bao A Qu w komentarzu do swego przek�adu "Ksi�gi tysi�ca i jednej nocy". Abtu i Anet Wed�ug mitologii egipskiej Abtu i Anet to dwie identyczne �wi�te ryby, p�ywaj�ce przed okr�tem boga s�o�ca Ra, aby uprzedza� go o ka�dym niebezpiecze�stwie. W dzie� okr�t p�ynie po niebie ze wschodu na zach�d, w nocy pod ziemi� w odwrotnym kierunku. 9 Amfisbena W"Pharsalii" Lukana wymienione s� wszystkie prawdziwe i wymy�lone w�e, na jakie �o�nierze Katona natkn�li si� w pustyniach Afryki. Znajduj� si� tam: Dipsady srogie w pragnieniu w upale I Amphisbaena z niemi dwoyg�owiasty I P�ywacz wodny; y strzelcowie z drzewa I co dwie nogi Pareada miewa 1. Niemal to samo pisze Pliniusz, kt�ry dodaje, �e jedna g�owa nie wystarcza�a Amfisbenie, by pozby� si� ca�ego swego jadu. Encyklopedia "Tesoro" Brunetto Latiniego, kt�r� ten autor poleca� swemu dawnemu uczniowi w si�dmym kr�gu Piek�a, jest mniej sentencjonalna, lecz ja�niejsza: "Amfisbena jest w�em o dw�ch g�owach: jedna tkwi na zwyk�ym miej- 1IX,CXXVII, przek�ad Wojciecha Chr�ci�skiego, Oliwa 1690 (Przyp. t�um.) 10 AMFISBENA scu, druga za� w ogonie; obiema mo�e gry��, pe�za szybko, a jego �lepia b�yszcz� niby �wiece"2. W XVII wieku sir Thomas Browne stwierdzi�, �e ka�de zwierz� ma g�r�, d�, prz�d, ty�, lew� i praw� stron�, i zaprzeczy� istnieniu Amfisbeny, maj�cej dwa przody. Amfisbena znaczy po grecku: id�ca w dw�ch kierunkach. Na Antylach i w niekt�rych regionach Ameryki okre�la si� tym imieniem gada, kt�rego popularnie zwie si� dobie andadora (dwukierunkowcem), "dwug�owym w�em" lub "matk� mr�wek", m�wi si� bowiem, �e karmi� go mr�wki. M�wi si� tak�e, i� przepo�owiony zrasta si�. Pliniusz s�awi r�wnie� w�a�ciwo�ci lecznicze Amfisbeny. 2 Por. Brunetto Latini, "Skarbiec wiedzy" ("O w�u z dwiema g�owami") PIW, Warszawa 1992. (Przyp. red:) Anio�y Swedenborga Przez ostatnie dwadzie�cia pi�� lat swego pracowitego �ywota znamienity filozof i uczony, Emanuel Swedenborg (1688-1772), mieszka� w Londynie. A �e Anglicy nie s� nazbyt rozmowni, nabra� codziennego zwyczaju rozmawiania z demonami i anio�ami. B�g pozwoli� mu na odwiedzenie innego �wiata i na poznanie jego mieszka�c�w. Chrystus powiedzia�, �e aby dusza mog�a dosta� si� do Nieba, musi by� sprawiedliwa. Swedenborg doda�, �e powinna by� inteligentna. P�niej Blake u�ci�li�, �e musi by� artystyczna. Anio�y Swedenborga to dusze, kt�re wybra�y Niebo. Nie potrzebuj� st�w; wystarczy, �e jeden anio� pomy�li o drugim, by ten znalaz� si� przy nim. Dwoje ludzi, kt�rzy si� kochali na ziemi, tworzy jednego anio�a. W ich �wiecie rz�dzi mi�o��. Ka�dy anio� jest Niebem. Kszta�t anio�a wyznacza doskona�a istota ludzka; podobnie jest r�wnie� z kszta�tem Nieba. W kt�r�kolwiek stron� �wiata spogl�daj� anio�y - na p�noc, po�udnie, wsch�d czy zach�d - zawsze patrz� w oblicze 12 ANIO�Y SWEDENBORGA Boga. S� boskie; ich najwi�ksz� rozkosz� jest modlitwa i roztrz�sanie problem�w teologicznych. Sprawy ziemskie s� symbolami spraw niebieskich. S�o�ce jest odpowiednikiem B�stwa. W Niebie nie istnieje czas; wygl�d rzeczy zmienia si� w zale�no�ci od stanu ducha. Szaty anio��w nabieraj� blasku stosownie do ich inteligencji. W Niebie dusze bogaczy s� zasobniejsze od dusz biedak�w, jako �e bogaci przyzwyczajeni byli do dobrobytu. Przedmioty, sprz�ty, miasta s� bardziej konkretne, bardziej z�o�one w Niebie ni� na Ziemi; kolory s� bardziej urozmaicone, intensywniejsze. Anio�y pochodzenia angielskiego sk�aniaj� si� ku polityce; �ydowskiego - ku handlowi bi�uteri�; niemieckiego - d�wigaj� opas�e tomy, kt�re studiuj�, zanim udziel� jakiejkolwiek odpowiedzi. Jako �e muzu�manie przyzwyczajeni s� do czczenia Mahometa, B�g ofiarowa� im anio�a podobnego do Proroka. Ubodzy duchem i asceci nie s� dopuszczani do rozkoszy rajskich, gdy� nie umieliby z nich korzysta�. Antylopy sze�ciono�ne M�wi si�, �e ko� boga Odyna, Sleipnir, jest obdarzony (lub obci��ony) o�mioma nogami. Jest on szarej ma�ci i potrafi porusza� si� po ziemi, w powietrzu i po piekle. Zgodnie z pewnym syberyjskim mitem pierwotne antylopy posiada�y sze�� n�g. Wobec takiej przewagi dogonienie ich by�o spraw� trudn�, a raczej niemo�liw�. Boski my�liwy Tunk-poj skonstruowa� specjalne p�ozy zrobione ze �wi�tego drzewa (objawionego mu przez szczekanie psa), kt�re nieustannie skrzypia�o. P�ozy r�wnie� skrzypia�y, ale nios�y z szybko�ci� strza�y; a�eby jako� ograniczy� ich p�d, my�liwy musia� przyczepi� do nich kliny zrobione z innego magicznego drzewa. Tunk-poj goni� antylop� po ca�ym firmamencie. Wreszcie ta, zmordowana, pad�a na ziemi�, a Tunk-poj odci�� jej tylne nogi. - Ludzie s� co dzie� mniejsi i s�absi - powiedzia�. - Jak�e b�d� mogli upolowa� sze�ciono�n� antylop�, je�li nawet ja ledwie tego dokona�em? Od tej pory antylopy sta�y si� czworonogami. 14 Bahamut S�awa Bahamuta dotar�a do pusty� Arabii, gdzie ludzie zmienili i u�wietnili jego obraz. Z hipopotama czy te� s�onia zrobili go ryb� na bezdennych wodach; na rybie umie�cili byka, na byku g�r� z rubin�w, na g�rze anio�a, na nim sze�� piekie�, na piek�ach Ziemi�, a nad Ziemi� siedem sklepie� niebieskich. Oto co mo�na przeczyta� w tradycyjnym opisie Lane'a: B�g stworzy� Ziemi�; �eby mia�a na czym si� oprze�, pod ziemi� stworzy� anio�a. Ale anio� te� nie mia� oparcia, wi�c pod jego nogi wsun�� rubinow� ska��; poniewa� ska�a nie mia�a oparcia, stworzy� byka o czterech tysi�cach oczu, uszu, nozdrzy, pysk�w, j�zyk�w i st�p; ale byk nie mia� oparcia, stworzy� wi�c ryb� imieniem Bahamut, pod kt�r� umie�ci� wod�, pod wod� za� ciemno�� - i tylko do tego punktu si�ga ludzka wiedza. Inni g�osz�, �e Ziemia wspiera si� na wodzie, woda na skale, ska�a na czole byka, byk na piasku, 15 BAHAMUT piasek na Bahamucie, Bahamut na d�awi�cym wietrze, d�awi�cy wiatr na mgle; nie jest powiedziane, na czym wspiera si� mg�a. Bahamut jest tak olbrzymi i tak l�ni�cy, �e oczy ludzkie nie mog� znie�� jego widoku. Wszystkie morza planety nie zaj�yby wi�cej miejsca w dziurce jego nosa ni� ziarnko gorczycy na pustyni. Czterysta dziewi��dziesi�tej sz�stej nocy w "Ksi�dze tysi�ca i jednej nocy" m�wi si� o tym, �e Isa (Jezus) dost�pi� �aski ujrzenia Bahamuta, �e dost�piwszy jej upad� zemdlony i przez trzy dni nie odzyskiwa� przytomno�ci. Dodaje si�, �e pod t� niewymiernie wielk� ryb� jest morze, pod morzem powietrzna otch�a�, pod ni� ogie�, a pod ogniem w�� o imieniu Falak, w kt�rego paszczy znajduje si� piek�o. Umieszczenie ska�y na byku, byka na Bahamucie i Bahamuta na czymkolwiek innym jest ilustracj� kosmologicznego dowodu na istnienie Boga, wedle kt�rego ka�da przyczyna wymaga przyczyny poprzedzaj�cej i zapowiada konieczno�� potwierdzenia pierwszej przyczyny wszechrzeczy, a�eby nie doj�� do niesko�czono�ci. Baldanders Baldanders (kt�rego imi� mo�na t�umaczy�: "odmienny" lub "ju� nie ten sam") zosta� zasugerowany mistrzowi szewskiemu Hansowi Sachsowi z Norymbergi przez �w fragment "Odysei", kiedy to Menelaus �ciga egipskiego boga Proteusza, kt�ry przemienia si� w lwa, w�a, panter�, olbrzymiego dzika, drzewo i wod�. Hans Sachs zmar� w 1576 roku; po dziewi��dziesi�ciu latach Baldanders objawi� si� ponownie w VI ksi�dze fantastyczno �otrzykowskiej powie�ci Grimmeishausena "Przygody Simplicissimusa". Protagonista napotyka w lesie kamienny pos�g, kt�ry uznaje za bo�ka z jakiej� starej germa�skiej �wi�tyni. Dotyka go, na co pos�g si� odzywa, �e jest Baldandersem, po czym przybiera posta� ludzk�, posta� d�bu, prosi�cia, kie�basy, pola koniczyny, �ajna, kwiatu, kwitn�cej ga��zi, krzaku morwowego, jedwabnej materii i wielu innych rzeczy oraz istot, a w ko�cu zn�w posta� cz�owieka. Udaje, �e nauczy Simplicissimusa sztuki "rozmowy z przedmiotami z natury swojej niemymi, jak na 17 BALDANDERS przyk�ad krzes�a lub �awki, garnki lub dzbanki"; zmienia si� r�wnie� w sekretarza i pisze te st�wa z Objawienia �wi�tego Jana ,Jam jest Alfa i Omega, pocz�tek i koniec", b�d�ce kluczem do zaszyfrowanego dokumentu, w kt�rym zostawia bohaterowi instrukcje. Baldanders dodaje, �e jego herbem (podobnie jak god�em Turk�w, tyle �e bardziej prawomocnie) jest niesta�y ksi�yc. Baldanders jest potworem zmiennym, potworem w czasie. Tytu�ow� stron� pierwszego wydania powie�ci Grimmeishausena ozdabia rysunek istoty z g�ow� satyra, torsem m�czyzny, rozpostartymi ptasimi skrzyd�ami i rybim ogonem, kt�ra jedn� nog� kozy i jednym szponem s�pa depcze stos masek, mog�cych przedstawia� wszystkie kolejne jej wcielenia. U pasa ma miecz, w r�kach za� otwart� ksi��k� z podobiznami korony, �aglowca, kieliszka, wie�y, dziecka, ko�ci do gry, czapki z dzwoneczkami i armaty. Banshee Pono� nikt jej nigdy nie widzia�; jest nie tyle form�, ile j�kiem zak��caj�cym noce mieszka�com Irlandii i (wed�ug "Letters on Demonology and Witchcraft" sir Waltera Scotta) n�kaj�cym r�wnie� g�rskie okolice Szkocji. Pod oknami dom�w obwieszcza �mier� kt�rego� z cz�onk�w rodziny, ale tym przywilejem zaszczyca tylko rody czystej krwi celtyckiej, bez �adnej domieszki �aci�skiej, skandynawskiej czy sakso�skiej. Banshee mo�na us�ysze� r�wnie� w Walii i Bretanii. Nale�y do istot czarodziejskich. Jej lamenty okre�la si� nazw� keening. 19 Barometz Ro�linny baranek z Tatarii, znany jako Barometz lub Lycopodium barometz, albo wid�ak chi�ski, jest ro�lin� w kszta�cie baranka, poro�ni�t� z�otawymi w�oskami. Wspiera si� na czterech lub pi�ciu korzeniach; wszelka ziele� w jej pobli�u usycha, ona za� kwitnie. Obci�ta - wydziela sok o krwistym zabarwieniu. Uwielbiana jest przez wilki. Sir Thomas Browne opisuje j� w III ksi�dze "Pseudodoxia Epidemica" (London 1646). Inne potwory s� kombinacjami odmian lub gatunk�w zwierz�cych; Barometz to po��czenie kr�lestwa ro�linnego ze zwierz�cym. W zwi�zku z tym przypomnijmy sobie mandragor�, kt�ra wyrwana krzyczy jak cz�owiek, a tak�e smutny las samob�jc�w w jednym z kr�g�w Piek�a, gdzie z poranionych pni s�czy si� krew i s�owa jednocze�nie, i owo drzewo wy�nione przez Chestertona, kt�re po�ar�szy ptaki, wij�ce w jego ga��ziach gniazda, wiosn� miast li��mi okry�o si� pi�rami. 20 Bazyliszek Z biegiem stuleci bazyliszek stawa� si� coraz brzydszy i coraz straszliwszy, a� wreszcie zosta� ca�kowicie zapomniany. Imi� jego znaczy: "ma�y kr�l". Dla Pliniusza Starszego ("Historia naturalna" VIII, 33) bazyliszek by� w�em z ja�niejsz� plam� na g�owie w kszta�cie korony. Od �redniowiecza jest to czworonogi kogut, w koronie, o ��tym upierzeniu, z wielkimi kolczastymi skrzyd�ami i ogonem w�a, zako�czonym hakiem lub te� drug� koguci� g�ow�. Zmiana obrazu odbija si� w zmianie imienia; Chaucer w XIV wieku u�ywa nazwy basilicock. Szkice ilustruj�ce "Serpentum et Draconum" Aldrovandiego pokazuj� go pokrytego �usk�, a nie pi�rami, i obdarzonego o�mioma nogami'. Nie zmienia si� natomiast jego �mierciono�ne spojrzenie. Wzrok Gorgon przemienia �ywych w kamienie. Wed�ug Lukana, z krwi jednej z nich, 1 Wed�ug Eddy M�odszej osiem n�g mia� r�wnie� ko� Odyna. (Przyp. aut.) 21 BAZYLISZEK Meduzy, narodzi�y si� wszystkie w�e libijskie: Aspid, Amfisbena, Amodyt i Bazyliszek. Mowa o tym jest w IX ksi�dze "Pharsalii": Kraj tak niep�odny y nie urodzayny Bierze w si� krople Meduziney juchy I deszcz przyimuie dot�d nie zwyczayny Gdy go w grunt upal gwa�tem wpiera suchy Zt�d rodzay W��w, y gadzin nie tayny2. Bazyliszek mieszka na pustyni, �ci�le: tworzy pustyni�. U jego n�g ptaki padaj� martwe, gnij� owoce, woda rzek, z kt�rych pije, pozostaje na wieki zatruta. Pliniusz stwierdza, �e spojrzenie jego rozsadza kamienie i wypala ziele�. Jedynie �asica zdolna jest go zabi� swoim zapachem; w �redniowieczu twierdzono, �e zabija go r�wnie� pianie koguta. Do�wiadczeni podr�ni zaopatrywali si� w koguty, kiedy mieli przeje�d�a� przez nieznane okolice. Inn� broni� by�o zwierciad�o, poniewa� bazyliszka zabija�o jakoby jego w�asne lustrzane odbicie. Chrze�cija�scy encyklopedy�ci odrzucali mityczne opowie�ci "Pharsalii", usi�uj�c racjonalnie wyja�ni� pochodzenie bazyliszka. (Nie mogli w nie- 2 CXXV, przek�ad Wojciecha Chr�ci�skiego, Oliwa 1690. (Przyp. t�um.) 22 BAZYLISZEK go nie wierzy�, Wulgata bowiem t�umaczy hebrajskie s�owo cefa - nazw� jadowitego gada - s�owem bazyliszek). Najwi�ksze uznanie zyska�a sobie hipoteza o nieforemnym i �le pocz�tym jaju, kt�re zni�s� kogut, a wysiedzia� w�� lub ropucha. W XVII wieku sir Thomas Browne uzna� t� hipotez� za r�wnie niewiarygodn� jak samego bazyliszka. W owych latach Quevedo napisa� romanc� "Bazyliszek", w kt�rej czytamy: Je�li �yw nadal ten, co ci� ujrza�, Ca�a twoja historia jest k�amstwem, Je�li przeto nie umar� - nie zna ciebie, A je�li umar� - nic nie wyzna. Behemoth Na cztery wieki przed er� chrze�cija�sk� Behemoth by� wyolbrzymieniem s�onia czy te� hipopotama lub zniekszta�con� i zatrwa�aj�c� wersj� obu tych zwierz�t: teraz jest tylko dziesi�cioma przes�awnymi wersetami (Hiob XL, 10-19) i tym, co te wersety z sob� nios�. Reszta jest dysput� lub te� filologi�. S�owo "Behemoth" jest w liczbie mnogiej. Wed�ug filolog�w chodzi o wzmo�on� liczb� mnog� hebrajskiego b'hemah, co znaczy "bestia". Jak powiedzia� brat Luis de Leon w swoim dziele "Exposici�n del Libro de Job": "Behemoth jest s�owem hebrajskim oznaczaj�cym bestie. Zgodnie z mniemaniem uczonych chodzi tu o s�onia nazwanego tak z powodu swej niezwyk�ej wielko�ci, kt�ra zaobserwowana u pojedynczego zwierza odnosi si� do wielu". Jako ciekawostk� przypominamy, �e w pierwszym wierszu oryginalnego tekstu Genesis hebrajskie imi� Boga Elohim jest w liczbie mnogiej, jakkolwiek czasownik, kt�ry si� do niego odnosi, jest w liczbie pojedynczej ("Na pocz�tku Bogowie stwo- 24 BEHEMOTH rzy� niebo i ziemi�"), i �e ta forma zosta�a nazwana pluralis maiestatis. A oto wersety o Behemocie: 10. Oto Behemoth, kt�regom uczyni� z tob�, b�dzie jad� siano jako w�. 11. Moc jego w biodrach jego, a si�a jego w p�pku brzucha jego. 12. Rusza ogonem swym jako cedrem, �y�y j�der jego s� powik�ane. 13. Ko�ci jego jako piszczele miedziane, chrz�stki jego jako blachy �elazne. 14. On jest pocz�tkiem dr�g Bo�ych, kt�ry go uczyni�, przy�o�y miecz sw�j. 15. Temu g�ry traw� rodz�, wszytkie bestie polne gra� tam b�d�. 16. Pod cieniem sypia, w tajniku trzciny i na miejscach wilgotnych. 17. Zakrywaj� cienie cie� jego, ogarn� go wierzby potoku. 18. Oto wypije rzek�, a nie zadziwi si�, a ma nadziej�, �e si� Jordan wleje w g�b� jego. 19. Oczyma swymi jako w�d� bierze ji, a na palach przekole nozdrze swoje'. 1 Wszystkie cytaty z Pisma �w. w przek�adzie Jakuba Wujka, Oficyna Wydawnicza "Vocatio", Warszawa 1999. (Przyp. red.) 25 Burak Pierwszy werset XVII sury Koranu brzmi, jak nast�puje: "Chwa�a Temu, kt�ry przeni�s� swojego s�ug� noc� z meczetu �wi�tego do meczetu dalekiego, kt�rego otoczenie pob�ogos�awili�my, aby mu pokaza� niekt�re nasze znaki"1. Komentatorzy twierdz�, �e pochwalony ma by� B�g, �e s�ug� jest Mahomet, �wi�tym meczetem jest Mekka, odleg�ym za� Jerozolima i �e z Jerozolimy Prorok zosta� przeniesiony do si�dmego nieba. We wcze�niejszych wersjach legendy Mahometa prowadzi� cz�owiek b�d� te� anio�; w p�niejszych m�wi si� o jakim� niebia�skim wierzchowcu, wi�kszym ni� osio�, mniejszym ni� mu�. Tym wierzchowcem jest Burak, co znaczy: �wietlisty. Wed�ug Burtona, angielskiego t�umacza "Ksi�gi tysi�ca i jednej nocy", indyjscy muzu�manie przedstawiaj� Buraka z ludzk� twarz�, uszami os�a, tu�owiem konia i ogonem pawia. ' Przek�ad J�zefa Bielawskiego, PIW, Warszawa 1986. (Przyp. red.) 26 Burak Jedna z tradycji islamskich m�wi, �e Burak, opuszczaj�c Ziemi�, wywr�ci� dzban wody. Prorok zosta� przeniesiony do si�dmego nieba, w drodze rozmawia� ze wszystkimi patriarchami oraz anio�ami, jacy tam mieszkaj�; przekroczy� Jedno�� i poczu� ch��d, kt�ry mu zmrozi� serce, kiedy r�ka Pana spocz�a na jego ramieniu. Czasu ludzkiego nie mo�na por�wnywa� z czasem boskim; po powrocie Prorok podni�s� dzban, z kt�rego nie wyla�a si� ani kropla wody. Islamista hiszpa�ski Miguel Asin y Palacios m�wi o trzynastowiecznym mistyku z Murcji, kt�ry w alegorii zatytu�owanej "Libro del nocturno viaje hacia la Majestad del mas Generoso" przedstawi� Buraka jako symbol boskiej mi�o�ci. W innym tek�cie m�wi o Buraku jako o "czysto�ci intencji". Centaur Centaur jest najbardziej harmonijnym stworzeniem w zoologii fantastycznej. W "Przemianach" Owidiusza jest on dwupostaciowy, ale mo�na bez trudu zapomnie� o jego heterogenicznym charakterze i uzna�, �e w �wiecie form plato�skich istnieje archetyp centaura, podobnie jak archetyp cz�owieka czy te� konia. Odkrycie owego archetypu wymaga�o wiek�w; prymitywne staro�ytne pos�gi ukazuj� nagiego m�czyzn�, do kt�rego jest niezdarnie doczepiony ko�ski zad. Na zachodnim frontonie �wi�tyni Zeusa w Olimpii centaury maj� ju� ko�skie nogi; tam, sk�d si� powinna wy�ania� szyja zwierz�cia, wyrasta tors m�czyzny. Centaury zosta�y pocz�te przez Iksjona, kr�la Tesalii, i chmur�, kt�rej Zeus nada� posta� Hery. Inna legenda g�osi, �e s� synami Apollina. (M�wiono r�wnie�, �e nazwa centaura wywodzi si� od s�owa gandharua - w mitologii wedyjskiej nazywano tak pomniejszych bog�w, powo��cych rumakami S�o�ca). Jako �e Grecy z okresu Homera nie znali 28 CENTAUR jazdy konnej, prawdopodobnie pierwszy nomada, jakiego ujrzeli, wyda� im si� wraz z koniem ca�o�ci�; istnieje przypuszczenie, �e dla Indian centaurami byli r�wnie� �o�nierze Pizarr� i Cortesa. William H. Prescott pisze o wypadku, jaki zdarzy� si� jednemu z je�d�c�w: ...spad� on z konia, co tak zdumia�o barbarzy�c�w, nie przygotowanych na rozdzielenie si� na dwie polowy tego, co wygl�da�o na jedn� istot�, �e skonsternowani cofn�li si�, pozostawiaj�c chrze�cijanom woln� drog� do okr�t�w'. Gdyby nie to, by� mo�e wyr�n�liby chrze�cijan do nogi. Ale Grecy, w odr�nieniu od Indian, byli ju� oswojeni z ko�mi; prawdopodobnie wi�c centaur by� obrazem przemy�lanym, nie za� pomy�k� zrodzon� z niewiedzy. Najpopularniejsza z legend o centaurach opowiada o zwadzie z Lapitami, kt�rzy zaprosili ich na wesele. Go�cie nie znali wina i w trakcie uczty pijany centaur obrazi� pann� m�od� i wywr�ci� st�, czym zapocz�tkowa� s�ynn� centauromachi�, kt�r� Fidiasz czy te� jeden z jego uczni�w mia� uwieczni� 1 "Podb�j Peru", przek�ad Franciszka Bartkowiaka, PIW, Warszawa 1969. (Przyp. t�um.) 29 CENTAUR na Partenonie, Owidiusz za� opiewa� w XII ksi�dze "Przemian", i kt�ra mia�a zainspirowa� Rubensa. Centaury, zwyci�one przez Lapit�w, musia�y ucieka� z Tesalii. W nast�pnej walce Herakles porazi� strza�ami ca�y ich r�d, kt�ry wygin��. Centaur symbolizuje gniew i nieokrzesane barbarzy�stwo, ale Chiron, "najsprawiedliwszy z centaur�w" ("Iliada" XI, 832), by� mistrzem Achillesa i Eskulapa, nauczy� ich sztuki muzycznej, sztuki wojennej, my�listwa, medycyny i chirurgii. Chiron wymieniony jest w XII pie�ni "Piek�a" powszechnie znanej jako "Pie�� centaur�w". Ciekawi mog� si� wiele na ten temat dowiedzie� z wnikliwych przypis�w Momigliana do wydania "Boskiej Komedii" z 1945 roku. Pliniusz wyznaje, �e widzia� hipocentaura zakonserwowanego w miodzie, kt�rego przys�ano cesarzowi z Egiptu. W "Uczcie siedmiu m�drc�w" Plutarch opowiada z humorem, �e jeden z pasterzy Periandra, tyrana z Koryntu, przyni�s� w sk�rzanej sakwie niemowl� zrodzone przez klacz, kt�rego twarz, szyja i ramiona by�y ludzkie, reszta za� ko�ska. P�aka�o jak dziecko, co wszyscy uznali za z�y omen. M�drzec Tales popatrzy� na�, roze�mia� si� i powiedzia� do Periandra, �e trudno pochwala� zachowanie si� jego pasterzy. 30 CENTAUR Lukrecjusz w V ksi�dze poematu "O naturze rzeczy" stwierdza, �e centaur nie mo�e istnie�, gatunek ko�ski bowiem osi�ga dojrza�o�� wcze�niej ni� ludzki, tak wi�c po trzech latach centaur by�by dojrza�ym koniem i ledwie gaworz�cym dzieci�tkiem. Taki ko� zmar�by p� wieku wcze�niej ni� cz�owiek. Cerber Je�eli piek�o jest domem, domem Hadesa, to jest rzecz� naturaln�, �e strze�e go pies. Jest r�wnie� rzecz� naturaln�, �e psa wyobra�a si� jako potwora. "Teogonia" Hezjoda przypisuje mu pi��dziesi�t g��w, lecz dla wygody sztuk pi�knych zredukowano je do trzech, kt�ra to liczba jest og�lnie znana. Wergiliusz zaznacza, �e Cerber ma r�wnie� trzy gardziele. Owidiusz pisze o potr�jnym szczekaniu. Samuel Butler por�wnuje trzy korony tiary papie�a, str�a nieba, z trzema g�owami psa, str�a piekie� ("Hudibras" IV, 2). Dante obdarza go cechami ludzkimi, kt�re tylko pot�guj� jego piekieln� natur�: czarna, niechlujna broda, palce zako�czone pazurami, kt�re podczas deszczu wyrywaj� dusze z cia� pot�pionych. Cerber gryzie, szczeka i szczerzy k�y. Wyci�gni�cie Cerbera na �wiat�o dzienne by�o ostatni� z prac Heraklesa. Osiemnastowieczny pisarz angielski Zachary Grey w komentarzu do "Hudibrasa" tak opisuje to zdarzenie: 32 CERBER �w trzyglowy pies zna przesz�o��, tera�niejszo�� i przysz�o��, kt�re, jak m�wi�, wch�aniaj� i po�eraj� wszystko. To, i� zosta� zwyci�ony przez Heraklesa, dowodzi, �e bohaterskie czyny zwyci�aj� czas i pozostaj� w pami�ci potomnych. Wed�ug dawniejszych tekst�w Cerber wita ogonem w postaci w�a tych, kt�rzy wchodz� do piek�a, a po�era tych, kt�rzy usi�uj� z niego wyj��. P�niejsza tradycja ka�e mu gry�� r�wnie� przychodz�cych; aby go udobrucha�, do trumny zmar�ego wk�adano placek na miodzie. Zgodnie z mitologi� skandynawsk�, okrwawiony pies Garmr, kt�ry pilnuje krainy umar�ych, b�dzie walczy� z bogami, gdy wilki piekielne po�r� S�o�ce i Ksi�yc. Niekt�rzy twierdz�, �e ma czworo oczu, r�wnie� czworo oczu maj� psy Jamy, brami�skiego boga �mierci. Zar�wno braminizm, jak i buddyzm m�wi� o piekle pe�nym ps�w, na wz�r dantejskiego Cerbera b�d�cych katami dusz. 3. Ksi�ga istot.. Chimera Pierwsza wzmianka o Chimerze znajduje si� w VI ksi�dze "Iliady". Napisano tam, �e jest boskiego rodowodu, �e z przodu jest lwem, po�rodku koz�, z ty�u za� w�em. Z paszczy jej bucha ogie�, a �mier�, tak jak to zosta�o przepowiedziane przez bog�w, zadaje jej przepi�kny Bellerofont, syn Glauka. G�owa lwa, brzuch kozy, ogon za� w�a to najprostsza interpretacja st�w Homera, ale "Teogonia" Hezjoda wyposa�a j� w trzy g�owy i tak zosta�a uwieczniona w s�ynnym pos�gu z Arezzo, pochodz�cym z V wieku. W po�owie cia�a znajduje si� g�owa kozy, na jednym ko�cu g�owa lwa, na drugim - w�a. W VI ksi�dze "Eneidy" pojawia si� znowu Chimera "zbrojna w p�omienie"; komentarz Serwiusza Honorata stwierdza, �e zdaniem wszystkich autorytet�w potw�r ten pochodzi� z Licji, w kt�rej to okolicy jest wulkan nosz�cy jego imi�. U st�p wulkanu pe�no jest w�y, na poro�ni�tych ��kami zboczach pas� si� kozy, z wierzcho�ka buchaj� p�omienie 34 CHIMERA i tam w�a�nie maj� swe jaskinie lwy. Chimera jest jakby metafor� tego dziwnego wzniesienia. Przedtem Plutarch sugerowa�, �e Chimera by�a nazwiskiem kapitana pirat�w, kt�ry na swym statku kaza� wymalowa� lwa, koz� i �mij�. Te absurdalne rozwa�ania dowodz�, �e Chimera ju� wtedy nudzi�a ludzi. Ch�tniej upatrywali w niej metafor�, ni� pr�bowali j� sobie wyobra�a�. By�a zbyt heterogeniczna: lew, koza i w�� (w niekt�rych tekstach: smok) nie nadawa�y si� do po��czenia w jedno zwierz�. Z czasem "Chimera" przerodzi�a si� w "chimeryczno��". S�ynne pytanie Rabelais'go o to, czy Chimera ko�ysz�ca si� w pustce mo�e po�re� ukryte zamiary, wyra�nie wskazuje na t� zmian�. Niesp�jna forma znika, s�owo za� pozostaje i oznacza co� niemo�liwego. Fa�szywa idea, wyobra�enie pr�ne lub szalone - oto okre�lenia, jakie mo�na obecnie znale�� w s�owniku. Chronos czy Herakles Traktat "Quaestiones de primis principiis" neoplatonika Damaskiosa przypomina dziwn� wersj� teogonii i kosmogonii orfickiej, w kt�rej Chronos czy te� Herakles jest potworem. Wed�ug Hieronima i Hellanika (je�eli nie s� oni t� sam� osob�) doktryna orficka uczy, �e na pocz�tku by�a woda i b�oto i �e z tego uformowa�a si� ziemia. Te dwa pierwiastki by�y pierwsze: woda i ziemia. Z nich powsta� trzeci, skrzydlaty smok, maj�cy z przodu g�ow� byka, z ty�u g�ow� lwa, a po�rodku twarz boga; nazwano go Chronosem, kt�ry si� nie starzeje, albo Heraklesem. Jednocze�nie powsta�a Potrzeba, czyli Nieuchronno��, kt�ra si�gn�a kra�c�w Wszech�wiata... Smok, Chronos, wyda� z siebie potr�jne nasienie: wilgotny Eter, nieograniczony Chaos i mglisty Ereb. Pod nimi po�o�y� jajo, z kt�rego mia� si� wyl�gn�� �wiat. Ostatnim pierwiastkiem mia� by� b�g wcielony w kobiet� i m�czyzn�, ze z�otymi skrzyd�ami na ple- 36 CHRONOS CZY HERAKLES cach i byczymi �bami po bokach, z olbrzymiej wielko�ci smokiem na g�owie, na kszta�t wszelkich bestii... Poniewa� to, co przesadne, i to, co monstrualne, jest bardziej charakterystyczne dla Wschodu ni� dla Grecji, Walter Kranz przypisuje tym zmy�leniom pochodzenie orientalne. Czarodziejki Magicznie wtaczaj� si� w ludzkie sprawy, a ich imi� kojarzy si� z �aci�skim s�owem fatum. M�wi si�, �e czarodziejki s� najliczniejsze, najpi�kniejsze i najwybitniejsze z pomniejszych b�stw. Ich istnienie nie ogranicza si� do okre�lonego miejsca lub okre�lonej epoki. Dawni Grecy, Eskimosi i czerwonosk�rzy Indianie snuj� przypowie�ci o herosach, kt�rzy zdobyli mi�o�� tych fantastycznych istot. Takie przygody nie s� bezkarne: gdy wr�ka raz zaspokoi swe nami�tno�ci, mo�e kochankowi zada� �mier�. W Irlandii i Szkocji opowiada si�, �e mieszkaj� pod ziemi�, gdzie wi꿹 dzieci i doros�ych, kt�rych uprowadzi�y. Ludzie wierz�, �e wykopane z p�l groty ich strza� maj� niezawodn� moc uzdrawiania. Czarodziejki lubi� kolor zielony, muzyk� i �piew. W ko�cu XVII wieku pewien szkocki duchowny, wielebny Robert Kirk z Aberfoyle, zebra� wie�ci o nich w traktacie "The Secret Commonwealth". W 1815 roku sir Walter Scott poda� ten r�kopis do 38 CZARODZIEJKI druku. O wielebnym Kirku m�wi si�, �e pochwyci�y go czarodziejki za to, i� ujawni� ich tajemnice. Na morzach w�oskich powstaj� mira�e, myl�ce i gubi�ce �eglarzy; jest to zjawisko fatamorgany (od imienia wr�ki Morgany). Demony judaistyczne Pomi�dzy �wiatem cia�a a �wiatem ducha judaistyczny przes�d umie�ci� nieokre�lon� stref� zamieszkan� przez anio�y i diab�y. Poznanie ich liczby przekracza�o mo�liwo�ci arytmetyki. Egipt, Babilonia i Persja wzbogaci�y z biegiem czasu �w fantastyczny "mi�dzy�wiat". Mo�e (jak sugeruje Trachtenberg) z powodu wp�yw�w chrze�cija�stwa demonologia, a wi�c nauka o demonach, mia�a mniejsze znaczenie ni� angelologia, czyli nauka o anio�ach. Wymie�my jednak Ketewa Meriri, w�adc� Popo�udniowej Pory i Upalnego Lata. Kiedy� spotka�y go dzieci id�ce do szko�y: pr�cz dwojga, wszystkie umar�y. W XIII wieku �ydowska demonologia wype�ni�a si� intruzami �aci�skimi, francuskimi i niemieckimi, kt�re w ko�cu pomiesza�y si� z tymi, jakie zaludniaj� Talmud. 40 Demony Swedenborga W dzie�ach s�awnego szwedzkiego wizjonera Emanuela Swedenborga czytamy, �e demony (tak jak anio�y) nie s� gatunkiem samym w sobie, lecz pochodz� od cz�owieka. S� to jednostki, kt�re po �mierci wybieraj� Piek�o. Nie s� szcz�liwe w�r�d bagien, las�w, pusty�, osad nawiedzanych przez ogie�, w�r�d lupanar�w, mrocznych g�szczy, ale w Niebie by�yby jeszcze bardziej nieszcz�liwe. Czasami z wysoko�ci dochodzi do nich promie� niebia�skiego �wiat�a; demony odczuwaj� je jako dotkliwe oparzenie i ohydny od�r. My�l�, �e s� pi�kne, ale wiele z nich ma oblicza potwor�w lub zamiast nich bezkszta�tne fragmenty cia�a. �yj� we wzajemnej nienawi�ci, nie unikaj� chwytania za bro�; je�eli si� ��cz�, to tylko po to, by zniszczy� kogo� innego lub siebie nawzajem. B�g nie pozwala ani ludziom, ani anio�om rysowa� map Piek�a, ale wiemy, �e w og�lnych zarysach jest ono mniej wi�cej podobne do form demona. Najstraszniejsze, najbardziej okrutne piek�a le�� na zachodzie. 41 Dwa stwory metafizyczne Tajemnica �r�de� idei dorzuca zoologii fantastycznej dwa ciekawe stwory, z kt�rych jeden powsta� w po�owie XVIII wieku, drugi o wiek p�niej. Pierwszy to obdarzony czuciem pos�g Condillaca. Kartezjusz g�osi� doktryn� idei wrodzonych. Etienne Bonnot de Condillac, chc�c t� doktryn� obali�, wymy�li� marmurowy pos�g, zrobiony na wz�r ludzkiego cia�a - schronienie duszy pozbawionej zar�wno zdolno�ci percepcji, jak i my�lenia. Condillac obdarzy� sw�j pos�g tylko jednym zmys�em: powonieniem - zmys�em najmniej ze wszystkich z�o�onym. Pocz�tkiem biografii pos�gu jest zapach ja�minu; przez chwil� we Wszech�wiecie nie ma nic pr�cz tego zapachu, mo�e nawet owa wo� jest Wszech�wiatem, kt�ry w chwil� potem stanie si� zapachem r�y, p�niej go�dzika. Niech �wiadomo�� pos�gu odbierze jeden z tych zapach�w -a b�dziemy mieli uwag�; niech nadal odczuwa wo�, kiedy ju� znikn�� bodziec zapachowy - a b�dziemy mieli pami��; niech w pami�ci pos�gu znajd� si� 42 DWA STWORY METAFIZYCZNE dwa wra�enia, obecne i poprzednie - a b�dziemy mieli por�wnanie; niech zacznie odbiera� podobie�stwa i r�nice - a b�dziemy mieli os�d; niech por�wnanie i os�d powt�rz� si� raz jeszcze - a b�dziemy mieli refleksj�; niech jakie� mi�e wspomnienie b�dzie silniejsze ni� niemi�e - a b�dziemy mieli wyobra�ni�. Po zdolno�ci rozumienia wy�oni si� wola, mi�o�� i nienawi�� (przyci�ganie i odpychanie), nadzieja i l�k. Zrozumienie przebycia wielu etap�w obdarzy pos�g abstrakcyjn� �wiadomo�ci� ilo�ci; to, �e si� by�o zapachem ja�minu, a jest si� zapachem go�dzika - �wiadomo�ci� w�asnego "ja". Potem autor wyposa�y swego hipotetycznego cz�owieka w s�uch, smak, wzrok, a wreszcie w dotyk. Ten ostatni zmys� wyjawi mu istnienie przestrzeni i fakt, �e w tej przestrzeni jest on zamkni�ty w ciele; przed tym etapem d�wi�ki, zapachy, kolory wydawa�y mu si� zwyk�ymi wariantami lub modyfikacjami �wiadomo�ci. Opowiedziana wy�ej alegoria nazywa si� "Traite de sensations" i pochodzi z 1754 roku; w tej notatce wykorzystali�my dane zawarte w drugim tomie "Histoire de la philosophie" Brehiera. Innym stworzeniem, kt�re zaistnia�o w zwi�zku z problemem �wiadomo�ci, jest hipotetyczne zwierz� Lotzego. Bardziej samotne ni� pos�g w�chaj�cy r�e, kt�ry ostatecznie staje si� cz�owiekiem, owo stwo- 43 DWA STWORY METAFIZYCZNE rzenie nie ma sk�ry, tylko ruchomy czu�y punkt na ko�cu jednej jedynej anteny. Budowa wzbrania mu, jak wida�, jednoczesnych percepcji. Lotze uwa�a, �e zdolno�� wyd�u�ania i skracania anteny wystarcza, by to zwierz�, niemal ca�kowicie pozbawione kontakt�w z otoczeniem, odkry�o �wiat zewn�trzny (bez pomocy Kaniowskich kategorii czasu i przestrzeni) i odr�nia�o przedmiot ruchomy od nieruchomego. Fikcj� t� wychwala Hans Vaihinger; odnotowuje j� Lotze w dziele "Medizinische Psychologie" z 1852 roku. D�iny Zgodnie z tradycj� islamu Allah stworzy� trzy odmienne gatunki stworze� my�l�cych: anio�y - ze �wiat�a, d�iny - z ognia, i ludzi - z prochu. Niekt�rzy twierdz�, �e d�iny powsta�y z ciemnego bezdymnego ognia na dwa tysi�ce lat przed Adamem, ale ich r�d nie doczeka dnia S�du Ostatecznego. Zakarija al-Qaswini okre�la je jako "du�e zwierz�ta powietrzne o przejrzystym ciele, zdolne przybiera� najrozmaitsze kszta�ty". Z pocz�tku ukazuj� si� jako chmury albo strzeliste niewyra�ne s�upy; p�niej, zale�nie od w�asnej woli, przyjmuj� posta� cz�owieka, szakala, wilka, lwa, skorpiona czy �mii. Niekt�re z nich s� wierz�ce, inne to heretycy lub ateusze. Zanim zdepczemy gada, musimy w imieniu Proroka prosi� go, by si� wycofa�; zabi� go wolno dopiero wtedy, gdy nie pos�ucha naszej pro�by. Mog� one przechodzi� przez mur lub fruwa� w powietrzu, mog� te� sta� si� niewidzialne. Cz�sto dolatuj� do ni�szego Nieba, gdzie pods�uchuj� rozmowy anio��w o przysz�ych wydarzeniach, co pozwala im po- 45 D�INY tem pomaga� magom i wr�biarzom. Niekt�rzy uczeni przypisuj� im wybudowanie piramid lub te� - z rozkazu Salomona, syna Dawida, kt�ry znal Wszechpot�ne Imi� Boga - �wi�tyni w Jerozolimie. Z taras�w, dach�w i balkon�w rzucaj� w ludzi kamieniami oraz maj� w zwyczaju porywa� co pi�kniejsze kobiety. A�eby unikn�� ich rozboj�w, nale�y wym�wi� imi� Lito�ciwego i Mi�osiernego Allaha. Zamieszkuj� przewa�nie ruiny, opuszczone domostwa, cysterny, rzeki i pustynie. Egipcjanie twierdz�, �e to one wywo�uj� burze piaskowe i �e spadaj�ce gwiazdy to pociski przeciw z�o�liwym d�inom. Ich ojcem i wodzem jest Eblis (Iblis). Elfy Elfy s� pochodzenia germa�skiego. Niewiele wiemy o ich wygl�dzie zewn�trznym pr�cz tego, �e s� drobne i zgry�liwe. Kradn� byd�o i dzieci, lubuj� si� r�wnie� w pomniejszych z�o�liwo�ciach. W Anglii s�owo elflock (loki elfa) s�u�y do okre�lenia ko�tuna uwa�anego za sprawk� elf�w. Anglosaskie zakl�cie przypisuje im r�wnie� diabelsk� zdolno�� wypuszczania z du�ej odleg�o�ci male�kich �elaznych strza�, kt�re nie zostawiaj�c �ladu na sk�rze, powoduj� b�le newralgiczne. W j�zyku niemieckim istnieje s�owo Alp (koszmar), kt�re etymologowie wywodz� od elf�w, jako �e w �redniowieczu popularna by�a wiara, i� elfy ugniataj� piersi �pi�cych, powoduj�c senne koszmary. 47 Eloje i Morloki Bohater m�odzie�czej powie�ci Herberta Wellsa "The Time Machine" ("Wehiku� czasu", 1895) na pok�adzie jakiego� sztucznego �rodka lokomocji udaje si� w nieznan� przysz�o��. Odkrywa tam, �e rodzaj ludzki podzieli� si� na dwa gatunki: Eloj�w, arystokrat�w wra�liwych i delikatnych, zamieszkuj�cych wspania�e ogrody i �ywi�cych si� owocami, i Moriok�w, podziemny proletariat, kt�ry na skutek pracy w ciemno�ciach o�lepi i kierowany sil� nawyku obs�uguje pordzewia�e maszyny, do niczego ju� nie s�u��ce. Studnie z kr�tymi schodami ��cz� ze sob� te dwa �wiaty. W bezksi�ycowe noce Morloki wydostaj� si� na powierzchni� i po�eraj� Eloj�w. Bohaterowi udaje si� uciec i powr�ci� do tera�niejszo�ci. Jako jedyn� zdobycz przywozi nieznany, zwi�dni�ty kwiat, kt�ry rozpada si� w proch i kt�ry zakwitnie dopiero za wiele tysi�cy lat. 48 Fasastitokalon �redniowiecze przypisywa�o Duchowi �wi�temu stworzenie dw�ch ksi�g: pierwsz� z nich, jak wiadomo, by�a Biblia, drug� - Wszech�wiat, w kt�rego stworzeniach ukryte by�y nauki moralne. Aby wyja�ni� �w fakt, kompilowano bestiaria i physiologi. Przytaczamy tu w skr�cie tekst z pewnego bestiarium anglosaskiego: W pie�ni tej b�d� m�wi� tak�e o pot�nym wielorybie. Jest on gro�ny dla wszystkich �eglarzy. Owemu mieszka�cowi przestworzy morskich nadano imi� Fastitokalon. Wygl�da jak chropowaty kamie� pokryty piaskiem. Marynarze cz�sto bior� go za wysp�. Na swych statkach o strzelistych dziobach przybijaj� do owej fa�szywej ziemi i schodz� na l�d nie�wiadomi niebezpiecze�stwa. Rozbijaj� ob�z, zapalaj� ognisko i zm�czeni usypiaj�. Wtedy zdrajca zanurza si� w wody oceanu; opada ku g��binom, pozwalaj�c, by statek i ludzie pogr��yli si� w odm�tach �mierci. Nieraz z jego pyska wydobywaj� si� przepi�kne zapachy, kt�re 4. Ksi�ga istot.. 49 FASTITOKALON wabi� ryby morskie. Wp�ywaj� one w jego gardziel i wieloryb zamyka paszcz�, by je po�re�. Tak to demon poci�ga nas do Piek�a. T� sam� opowie�� znale�� mo�na w "Ksi�dze tysi�ca i jednej nocy", w legendzie o �wi�tym Brendanie i w "Raju utraconym" Miliona, kt�ry m�wi o wielorybie �pi�cym na spienionych falach u brzeg�w Norwegii. Fauna chi�ska Oto lista przedziwnych stworze� znajduj�ca si� w "T'ai-p'ing kuang-ci" (Spis dokonany w okresie pokoju i dobrobytu), skompletowana w 978 roku, opublikowana za� w 981: Ciang-liang - ma tygrysi �eb, ludzk� twarz, d�ugie cz�onki, cztery kopyta i w�a pomi�dzy z�bami. Cz'ou-t'i - ma g�ow� po ka�dej strome cia�a. Mieszka na zach�d od Czerwonej Wody. Mieszka�cy Cz'uan-t'ou - maj� ludzk� g�ow�, skrzyd�a nietoperza i ptasi dzi�b. Jadaj� wy��cznie surowe ryby. Siao - jest podobny do sowy, ale ma ludzk� twarz, cia�o ma�py i ogon psa. Jego obecno�� wr�y nadej�cie dotkliwej suszy. Sing-sing - s� podobne do ma�p. Maj� bia�e twarze i szpiczaste uszy. Chodz� na dw�ch nogach, jak ludzie, i wspinaj� si� na drzewa. Sing-t'ien - s� pozbawione g��w, kt�re straci�y na zawsze w walce z bogami. Maj� oczy umieszczone na piersiach, za usta za� s�u�y im p�pek. Bry- 51 FAUNA CHI�SKA kaja i skacz� po pustkowiach, wymachuj�c siekier� i tarcz�. Ryba hua czyli lataj�cy rybow�� - ma wygl�d ryby z ptasimi skrzyd�ami. Jego pojawienie si� wr�y susz�. G�rski huej - wygl�da jak pies z ludzk� twarz�. Jest bardzo skoczny i porusza si� z szybko�ci� strza�y. Dlatego panuje przekonanie, �e jego pojawienie si� wr�y tajfuny. Na widok cz�owieka wybucha szyderczym �miechem. Mieszka�cy Krainy D�ugor�kich - dotykaj� r�kami ziemi. �ywi� si� rybami zbieranymi na brzegu morza. Ludzie Morscy - maj� r�ce i g�owy ludzkie, cia�o za� i ogon rybie. Wyp�ywaj� na powierzchni� w czasie burzy. Muzykalny W�� - ma g�ow� w�a i cztery skrzyd�a. Jego g�os podobny jest do d�wi�k�w wydawanych przez Muzykalne Kamienie. Ping-feng - zamieszkuje krain� Magicznych W�d, wygl�da jak czarne prosi�, ale ma g�owy na obu ko�cach cia�a. Ko� Niebia�ski - jest jak bia�y pies z czarnym �bem, ma mi�siste skrzyd�a i mo�e fruwa�. W kraju Niezwyk�ych R�k ludzie maj� jedn� r�k� i troje oczu. S� nies�ychanie zr�czni i robi� lataj�ce karoce, w kt�rych podr�uj� po�r�d wichr�w. 52 FAUNA CHI�SKA Ti-ciang - to nadprzyrodzony ptak zamieszkuj�cy G�ry Niebia�skie. Jest czerwony, sze�cionogi, czteroskrzyd�y, ale nie ma ani twarzy, ani oczu. Fauna Stan�w Zjednoczonych W �artobliwej mitologii drwali z Wisconsin i Minnesoty wyst�puj� dziwaczne stwory, w kt�rych istnienie z pewno�ci� nikt nie wierzy�. Hidebehind (Ty�okryj) - zr�cznie kryje si� za czyimi� plecami i cho�by si� cz�owiek najszybciej obraca�, zawsze b�dzie mia� go za sob�, dlatego te� nikt go nigdy nie widzia�, mimo �e zabi� i po�ar� wielu drwali. Roperite (Linowiec) - zwierz� wielko�ci kucyka, z dziobem podobnym do sznura, za kt�rego pomoc� chwyta naj�miglejsze kr�liki. Teakettler (Czajniczak) - zawdzi�cza imi� wydawanemu przez siebie odg�osowi, kt�ry przypomina bulgotanie wody w czajniku. Z pyska wypuszcza dym, chodzi ty�em i niecz�sto pozwala si� ogl�da�. Axehandle Hound (Siekieropies) - ma �eb w formie ostrza siekiery, tu��w w kszta�cie jej trzonka, prostok�tne nogi i jada wy��cznie uchwyty od topo r�w. 54 Spo�r�d ryb z tych okolic znane s� Upland Trouts (Lataj�ce Pstr�gi) - wij� one gniazda na drzewach, znakomicie fruwaj�, boj� si� natomiast wody. Istnieje jeszcze Goofang (G�uptak Z�biasty), kt�ry p�ywa ty�em, �eby woda nie dosta�a mu si� do oczu, i "jest zbli�ony wielko�ci� do samog�owa, tyle �e sporo od niego wi�kszy". Nie zapominajmy o ptaku Goofus Bird (Kapry�nik G�upkowaty), kt�ry buduje gniazdo dnem do g�ry, a fruwa do ty�u, gdy� nie obchodzi go, dok�d leci, tylko gdzie by�. Gillygaloo (Niezdarnik Go�dzikowaty) wije gniazda na zboczach s�ynnej Pyramid Forty'. Znosi kwadratowe jaja, a�eby nie toczy�y si� i nie t�uk�y. Drwala gotowali te jaja, a potem u�ywali ich do gry w ko�ci. Pinnacie Grouse (Kuropatwa Wie�owa) ma jedno skrzyd�o, pozwalaj�ce jej lata� tylko w jednym kierunku; kr��y ona bez ko�ca wok� sto�kowatego wzg�rka. Upierzenie jej zmienia si� zale�nie od pory roku i od miejsca, sk�d si� j� obserwuje. 1 Nawi�zanie do postaci Paula Bunyana, legendarnego drwala z folkloru p�nocnoameryka�skiego, kt�ry dzi�ki swej ogromnej sile stworzy} m.in. Wielki Kanion i G�ry Skaliste. (Przyp. red.) feniks Porzez rnonumentalne podobizny, kamienne piramidy i mumie Egipcjanie poszukiwali wieczno�ci; jest zrozumia�e, �e w ich kraju powsta� mit cyklicznego, nie�miertelnego ptaka, chocia� p�niejsze opracowanie tego mitu jest dzie�em Grek�w i Rzymian. Adolf Erman pisze, �e w mitologii z Heliopolis Feniks (Beriu) jest kr�lem jubileusz�w i d�ugich okres�w czasu; w przes�awnym akapicie Herodot (II, 73) z pewnym sceptycyzmem cytuje pierwotn� wersj� legendy: Jest nadto jeszcze inny �wi�ty ptak, kt�remu na imi� Feniks. Ja go wprawdzie nie widzia�em inaczej ni� na malowidle, bo przylatuje do Egipcjan bardzo rzadko, co pi��set lat, jak m�wi� Heliopolici: twierdz� za�, �e pojawia si� wtedy, gdy mu ojciec umrze. Je�eli istotnie jest taki jak jego podobizna, to ma nast�puj�c� wielko�� i wygl�d: cz�� jego upierzenia jest barwy z�otej, inna cz�� barwy czerwonej, a co do og�lnych zarys�w i wielko�ci najbardziej podobny jest do or�a. Ten ptak obmy�la rzecz nast�puj�c�, jak oni opowiadaj�, ale ja nie mo- 56 FENIKS g� w to uwierzy�. Nadlatuje z Arabii, przynosi swego ojca, spowitego w mirr�, do �wi�tyni Heliosa i tam go grzebie. Przynosi za� w ten spos�b: naprz�d lepi z mirry jajo tak wielkie, jakie zdo�a unie��, potem pr�buje je nie��, a po dokonanej pr�bie wydr��a jajo i wk�ada w nie swego ojca, po czym inn� mirr� zalepia to miejsce jaja, gdzie je wydr��y� i w�o�y� ojca; gdy ojciec tam spocznie, jajo jest tak samo ci�kie jak przedtem. Zalepiwszy wi�c jajo, zanosi ojca do Egiptu do �wi�tyni Heliosa. To wi�c, jak opowiadaj�, ptak ten czyni 1. Oko�o pi�ciu wiek�w p�niej Tacyt i Pliniusz podj�li t� cudown� legend�. Pierwszy s�usznie zauwa�y�, �e wszystko, co staro�ytne, kryje w sobie tajemnice, ale �e tradycja wyliczy�a przerwy mi�dzy kolejnymi pojawieniami si� Feniksa na tysi�c czterysta sze��dziesi�t jeden lat ("Roczniki" VI, 28). Pliniusz tak�e bada� chronologi� Feniksa i odnotowa� (X, 2), �e wed�ug Maniliusza �yje on przez okres roku plato�skiego, czyli Wielkiego Roku. Rok plato�ski to czas, jakiego potrzebuj� S�o�ce, Ksi�yc i pi�� planet, aby wr�ci� na miejsce, sk�d wyruszy�y. Tacyt w "Dialogu o m�wcach" wylicza, �e trwa on dwana�cie tysi�cy dziewi��set dziewi��dziesi�t cztery zwyk�e lata. Starczymi wie- 1 "Dzieje", przek�ad Seweryna Hammera, Czytelnik, Warszawa 1954. (Przyp. dum.) 57 FENIKS rzyli, �e po zako�czeniu tego d�ugiego cyklu astronomicznego historia Wszech�wiata dok�adnie si� powt�rzy, powt�rzy si� bowiem wp�yw planet. Feniks stanie si� zwierciad�em lub te� obrazem Wszech�wiata. Jakby potwierdzaj�c istnienie analogii mi�dzy Wszech�wiatem a Feniksem, stoicy nauczali, �e Wszech�wiat umiera w ogniu i zmartwychwstaje z ognia, kt�ry to proces nie ma pocz�tku ani ko�ca. Z biegiem lat mechanizm odradzania si� Feniksa upro�ci� si�. Herodot m�wi o jaju, Pliniusz o robaku, ale ju� w ko�cu IV wieku Klaudian opiewa nie�miertelnego ptaka, kt�ry odradza si� z popio��w, jest swoim w�asnym nast�pc� i �wiadkiem epok. Niewiele jest tak popularnych mit�w jak mit Feniksa. Do wymienionych ju� autor�w mo�na doda� Owidiusza ("Przemiany" XV), Dantego ("Piek�o" XXIV), Szekspira ("Henryk VIII" V, 4), Pellicera ("El Fenix y su historia natural"), Quevedo ("Par-naso Espa�ol" VI), Miltona ("Samson walcz�cy"). Trzeba te� wspomnie� �aci�ski poemat "De Ave Phenicae" przypisywany Laktancjuszowi i anglosaskie na�ladownictwo tego poematu z VIII wieku. Tertulian, �wi�ty Ambro�y i Cyryl z Jerozolimy wskazywali na Feniksa jako dow�d zmartwychwstania cia�a. Pliniusz kpi z lekarzy zapisuj�cych chorym wyci�g z gniazda i popio��w tego ptaka. Feniks chi�ski �wi�te ksi�gi chi�skie rozczarowuj� nas, nie ma w nich bowiem patosu, do kt�rego przywykli�my, czytaj�c Bibli�. Nagle jednak w czasie rozs�dnego dyskursu wzrusza nas jaki� intymny szczeg�. Na przyk�ad to, co znajdujemy w VII rozdziale "Dialog�w konfucja�skich": Mistrz powiedzia�: Wielki naprawd� jest m�j upadek! Od dawna ju� we �nie ksi�cia Czou nie widzia�em! A oto wyj�tek z IX rozdzia�u: Mistrz rzek�: Nie przylatuje dobrowr�bny Feniks ani si� z Rzeki nie wy�ania �aden ornament. Oto bliski ju� kres moich nauk!1 1 Oba cytaty pochodz� z wydania w przek�adzie Krystyny Czy�ewskiej-Madajewicz, Mieczystawa Jerzego Kiinstlera i Zdzis�awa Tiumskiego, Ossolineum, Wroc�aw 1976. (Przyp. t�um.) 59 FENIKS CHI�SKI Ornamentem, znakiem, wed�ug komentator�w ma by� napis na grzbiecie magicznego ��wia. Co do Feniksa (Feng), jest nim ptak o bardzo jaskrawym upierzeniu, podobny do ba�anta i do pawia. W czasach prehistorycznych odwiedza� ogrody i pa�ace cnotliwych cesarzy, jako widzialny dow�d �aski Niebios. Samiec, posiadaj�cy trzy nogi, zamieszkiwa� S�o�ce. W pierwszym wieku naszej ery odwa�ny niedowiarek Wang Cz'ung zaprzeczy�, jakoby Feniks by� okre�lonym gatunkiem. Oznajmi�, �e tak jak w�� przemienia si� w ryb�, szczur w ��wia, jele� w okresach og�lnego dobrobytu w jednoro�ca, tak g� przemienia si� w Feniksa. Przypisywa� te mutacje "dobroczynnym p�ynom", kt�re dwa tysi�ce trzysta pi��dziesi�t sze�� lat przed er� chrze�cija�sk� sprawi�y, �e na dziedzi�cu pa�acu cesarza Yao, jednego z naj�wietniejszych w�adc�w, ros�a szkar�atna trawa. Jak wida�, informacje jego by�y niepe�ne lub te� przesadne. W Piekle wznosi si� mityczna budowla zwana Wie�� Feniksa. Gad wy�niony przez C. S. Lewisa Powoli, chwiejnie, nienaturalnymi i nieludzkimi ruchami wpe�zn�� do groty kszta�t ludzki purpurowy w blasku p�omiennej �uny. Oczywi�cie by� to Niecz�owiek, kt�ry z wysi�kiem d�wiga� si� i prostowa�, by wreszcie stan�� nad mrocznym kominem. Pow��czy� z�aman� nog�, a jego dolna szcz�ka zwisa�a jak u trupa. Tu� za nim i w tej samej niemal chwili zacz�o wy�ania� si� z komina co� innego. Najprz�d by�y to jak gdyby ga��zie drzewa, a nast�pnie siedem lub osiem punkt�w �wietlnych ugrupowanych niesymetrycznie, niby konstelacja gwiezdna. Dalej sz�a bezkszta�tna rurowata masa za�amuj�ca �wiat�o na podobie�stwo polerowanej metalowej powierzchni. W Ransomie serce zamar�o, gdy zorientowa� si� nagle, �e domniemane ga��zie s� k��bowiskiem d�ugich, cienkich jak druty macek, punkty �wietlne oczami po�yskuj�cymi w nakrytej he�mem muszli g�owie, a bezkszta�tna rurowata masa to wielkie cia- 61 GAD WY�NIONY PRZEZ C.S. LEWISA �o o mniej wi�cej cylindrycznym kszta�cie. Tu��w ten podpiera�y liczne wielocz�onowe ohydne nogi, kiedy za� Ransom s�dzi�, �e ma ju� przed sob� ca�ego stwora, ze szczeliny wychyn�� drugi tu��w, a za nim trzeci. Cz�ony te nie stanowi�y ca�o�ci, lecz po��czone ze sob� byty w przybli�eniu tak, jak odw�ok osy z reszt� cia�a. Odra�aj�ca trzycz�ciowa potworno�� sta�a teraz tu� za Niecz�owiekiem, a olbrzymie cienie obydwu potwor�w gro�nie ta�czy�y na skalistych �cianach 1.C.S. Lewis, "Perelandra", 1949 1 Przek�ad Tadeusza Jana Dehnela, PAX, Warszawa 1971.