170

Szczegóły
Tytuł 170
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

170 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 170 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

170 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

TYTU�: Quanta Cura AUTOR: Pius IX PRZEK�AD: prof. Jerzy Wojtczak OPRACOWA� : Marek Dankowski ([email protected]) ---------------------------------------------------------------- --------- ENCYKLIKA "QUANTA CURA" OJCA �WI�TEGO PIUSA IX Czcigodnym Braciom Patriarchom, Prymasom, Arcybiskupom i Biskupom wszystkim maj�cym �ask� i wsp�lnot� ze Stolic� Apostolsk� Papie� Pius IX Czcigodnym Braciom Pozdrowienie i B�ogos�awie�stwo Apostolskie Dnia 8 grudnia 1864 Wszystkim, a wam szczeg�lnie, Czcigodni Bracia, doskonale wiadomo, z jak� trosk� i pastersk� czujno�ci� Poprzednicy Nasi, Biskupi Rzymscy, pe�ni�c zlecony sobie przez samego Chrystusa Pana poprzez osob� Ksi�cia Aposto��w, �wi�tego Piotra, obowi�zek i zadanie pasienia barank�w i owiec, nie zaprzestali nigdy skrz�tnie karmi� ca�ej trzody Pana s�owem wiary i przekazywa� jej zbawienn� nauk�, a tak�e trzyma� jej z dala od zatrutego pastwiska. I ci sami Poprzednicy Nasi, g�osiciele i obro�cy pochodz�cej od Boga religii katolickiej, prawdy i sprawiedliwo�ci, troszcz�c si� w szczeg�lny spos�b o zbawienie dusz ludzkich, na nic bardziej nie zwa�ali jak tylko na to, by pe�nymi m�dro�ci swymi Listami i Rozporz�dzeniami demaskowa� i pot�pia� wszelkie herezje i b��dy, kt�re �wi�tej naszej Wierze, nauce Ko�cio�a katolickiego, dobrym obyczajom i zbawieniu dusz ludzkich zagra�aj�c, cz�sto by�y powodem wielkich niepokoj�w i, w godny po�a�owania spos�b plami�y pa�stwo ko�cielne i �wieckie. Dlatego te� ci sami Poprzednicy Nasi, z Apostolsk� moc�, ustawicznie przeciwstawiali si� niegodziwym knowaniom wyst�pnych ludzi, kt�rzy haniebne swe wymys�y tocz�c, jakby pian� rozszala�ego morza, i obiecuj�c wolno��, cho� sami s� niewolnikami wyst�pku i zepsucia, usi�owali swymi fa�szywymi pogl�dami i zgubnymi pismami podkopa� fundamenty religii katolickiej i spo�eczno�ci �wieckiej. Usun�� ca�kowicie wszelk� cnot� i sprawiedliwo��, dusze i umys�y wszystkich zdemoralizowa�, a ludzi nie maj�cych si� na baczno�ci, a zw�aszcza niedo�wiadczon� m�odzie�, sprowadzi� z drogi zacnych obyczaj�w i doprowadzi� w op�akania godny spos�b do jej zepsucia, usidli�, a wreszcie oderwa� od �ona Ko�cio�a katolickiego. My za�, jak to Wam, Czcigodni Bracia, doskonale wiadomo, skoro tylko dzi�ki tajemnemu zrz�dzeniu Bo�ej Opatrzno�ci, bez �adnej zas�ugi Naszej, wyniesieni zostali�my na t� Katedr� Piotrow�, widz�c z najwi�kszym b�lem Naszego serca t� straszliw� burz� wzniecon� tyloma fa�szywymi opiniami, a tak�e nigdy nie do�� op�akane szkody, kt�re z tej masy b��d�w powstaj� dla ludu chrze�cija�skiego, stosownie do obowi�zku wynikaj�cego z Naszego pasterskiego pos�ugiwania, id�c �ladami Naszych Poprzednik�w, tak�e zabrali�my g�os i w wielu wydanych ju� encyklikach i przem�wieniach, wyg�oszonych na Konsystorzu, a tak�e w innych listach apostolskich pot�pili�my g��wne b��dy naszych tak bardzo smutnych czas�w i pobudzili�my Wasz� pastersk� czujno��, a tak�e wszystkich najdro�szych nam syn�w Ko�cio�a katolickiego napominali�my ustawicznie i zach�cali�my, aby wszelkimi sposobami unikali i odwracali si� od tej straszliwej zarazy. I zw�aszcza w Naszej pierwszej encyklice, skierowanej do Was 9 listopada 1846 roku, i w dw�ch przem�wieniach, z kt�rych jedno wyg�oszone by�o 9 grudnia 1854 roku, a drugie na Konsystorzu 9 czerwca 1862, pot�pili�my te, roj�ce si� od strasznych b��d�w, opinie, kt�re szczeg�lnie w tym wieku panuj�, wyrz�dzaj�c ogromn� szkod� duszom, a tak�e samej spo�eczno�ci ludzkiej, a kt�re nie tylko Ko�cio�owi katolickiemu, jego zbawiennej nauce i czcigodnym prawom, ale tak�e odwiecznemu prawu naturalnemu, wyrytemu w sercach wszystkich przez Boga i zdrowemu rozs�dkowi, ze wszech miar si� sprzeciwiaj�, a z kt�rych to fa�szywych opinii bior� sw�j pocz�tek niemal wszystkie b��dy. A chocia� nie omieszkali�my tego rodzaju b��d�w cz�sto pi�tnowa� i odrzuca� to przecie� sprawy Ko�cio�a katolickiego i zbawienie dusz nam powierzonych, a tak�e dobro samej spo�eczno�ci ludzkiej zgo�a wymagaj�, by�my powt�rnie skierowali Wasz� pastersk� trosk� ku pot�pieniu innych niedorzecznych opinii, kt�re wyp�yn�y z tych samych b��d�w jakby ze swoich �r�de�. Te fa�szywe i przewrotne pogl�dy winny by� tym bardziej pot�piane, poniewa� to maj� na wzgl�dzie, by dozna� umniejszenia i zgo�a unicestwienia �w zbawienny wp�yw, kt�ry Ko�ci� katolicki z postanowienia i nakazu swego Boskiego Za�o�yciela winien, bez �adnych przeszk�d, wywiera� a� do sko�czenia �wiata, tak na poszczeg�lnych ludzi, jak te� na narody, ludy i ich w�adc�w, a tak�e poniewa� zmierzaj� te pogl�dy do tego, by usuni�ty zosta� zupe�nie zwi�zek i wzajemna ��czno�� pomi�dzy W�adz� Ko�cieln� i W�adz� �wieck�, kt�re dla interes�w jednej i drugiej strony zawsze okazywa�y si� korzystne i po�yteczne. Dobrze bowiem wiecie, Czcigodni Bracia, �e w naszych czasach wielu jest takich, co stosuj�c do ludzkiej spo�eczno�ci przewrotn� zasad� tak zwanego naturalizmu o�mielaj� si� g�osi�, i� najlepsza struktura spo�ecze�stwa i rozw�j pa�stwa zgo�a wymagaj�, by ludzka spo�eczno�� by�a kszta�towana i zarz�dzana bez �adnego uwzgl�dnienia religii, jakby ona w og�le nie istnia�a, a przynajmniej nie czyni� �adnego rozr�nienia mi�dzy religi� prawdziw� a fa�szyw�. Ponadto nie wahaj� si� twierdzi�, wbrew nauce Ko�cio�a i �wi�tych Ojc�w, �e najlepsz� jest taka struktura spo�ecze�stwa, w kt�rej w�adzy pa�stwowej nie przyznaje si� obowi�zku nak�adania ustalonych kar na tych, co wyst�puj� przeciwko religii katolickiej, z wyj�tkiem sytuacji, w kt�rych domaga si� tego spok�j publiczny. Na podstawie tego ca�kowicie fa�szywego poj�cia o w�adzy w spo�ecze�stwie nie cofaj� si� przed popieraniem owego b��dnego pogl�du, ze wszech miar zgubnego dla Ko�cio�a katolickiego i nara�aj�cego dusze ludzkie na utrat� zbawienia, a przez �wi�tej pami�ci Grzegorza XVI, Naszego Poprzednika, nazwanego szalonym pomys�em, a mianowicie, �e wolno�� sumienia i kultu jest w�asnym prawem ka�dego cz�owieka, kt�re powinno by� og�oszone i sformu�owane w ustawie w ka�dym w�a�ciwie ukonstytuowanym spo�ecze�stwie. A nadto �e obywatele maj� prawo do wolno�ci w ka�dej dziedzinie �ycia, kt�re nie mo�e by� ograniczane przez jak�kolwiek w�adz�, czy to �wieck� czy to ko�cieln�. Dzi�ki temu prawu mog� oni swoje pogl�dy jawnie i publicznie g�osi�, zar�wno poprzez ustne wypowiedzi jak te� za po�rednictwem publikacji, czy w jakikolwiek inny spos�b. Tak za� nierozwa�nie twierdz�c, nie zwa�aj� zupe�nie na to i nie bior� wcale pod uwag� tego, �e g�osz� "swobod� zatracenia" i �e, je�liby zawsze wolno by�o bez ogranicze� wyg�asza� ludzkie opinie, to nigdy nie zabraknie takich, kt�rzy o�miel� si� sprzeciwia� prawdzie i ufa� w s�owa ludzkiej m�dro�ci, podczas gdy z samej nauki Pana Naszego Jezusa Chrystusa wiara i m�dro�� chrze�cija�ska winna wywnioskowa�, jak nale�y unika� tej, ze wszech miar szkodliwej, pr�no�ci. A poniewa� tam, gdzie przez spo�eczno�� obywateli usuni�ta zosta�a religia i odrzucona nauka o Bo�ym Objawieniu i jego powaga, r�wnie� i samo autentyczne poj�cie sprawiedliwo�ci i ludzkiego prawa traci na jasno�ci i zanika, a na miejsce prawdziwej sprawiedliwo�ci i s�usznego prawa wkracza si�a fizyczna. Jest zrozumia�e, dlaczego niekt�rzy, gardz�c najbardziej oczywistymi zasadami zdrowego rozs�dku i odrzucaj�c je, o�mielaj� si� dono�nym g�osem twierdzi�, �e wola ludu wyra�ona, jak m�wi�, przez opini� publiczn�, b�d� w jakikolwiek inny spos�b, stanowi najwy�sze prawo nie podlegaj�ce jakiemukolwiek prawu Bo�emu czy ludzkiemu. A w odniesieniu do struktury politycznej fakty dokonane przez to samo, �e zosta�y dokonane, nabywaj� mocy prawa. A kt� nie widzi i nie zdaje sobie sprawy, �e spo�eczno�� ludzka pozbawiona wi�z�w religii i prawdziwej sprawiedliwo�ci zaiste nie b�dzie mie� �adnego innego celu, jak tylko zdobywanie i gromadzenie bogactw, i w swoich poczynaniach nie b�dzie si� kierowa� �adnymi innymi zasadami jak tylko nieokie�znan� ��dz� swych w�asnych przyjemno�ci i w�asnych korzy�ci? Z tego wzgl�du ludzie zion� straszn� nienawi�ci� do zgromadze� zakonnych, cho� s� one tak bardzo zas�u�one dla chrze�cija�stwa, dla spraw pa�stwa i kultury. Ludzie ci niedorzecznie utrzymuj�, �e nie istnieje �adna uzasadniona racja ich egzystencji, a w ten spos�b popieraj� wymys�y heretyk�w. Albowiem, jak z ca�� m�dro�ci� naucza� Poprzednik Nasz, �wi�tej pami�ci Pius VI, "Zniesienie zakon�w godzi w stan, kt�ry publicznie �lubuje dochowanie rad ewangelicznych. Godzi w spos�b �ycia polecony przez Ko�ci�, jako zgodny z nauk� Aposto��w, godzi w samych znakomitych Fundator�w, kt�rzy doznaj� od nas czci na o�tarzach, a oni to w�a�nie natchnieni przez Boga za�o�yli owe zgromadzenia". Bezbo�nie tak�e g�osz�, �e obywatelom i Ko�cio�owi nale�y odebra� mo�no�� pe�nienia uczynk�w mi�osierdzia w postaci czynienia darowizn dla okazania chrze�cija�skiej mi�o�ci bli�niego oraz nale�y znie�� prawo, na mocy kt�rego w okre�lonych dniach istnieje zakaz pe�nienia prac s�u�ebnych ze wzgl�du na oddawanie czci Bogu. Podaj� za� ze wszech miar fa�szywy tego pow�d jakoby wspomniana mo�no�� i wymienione prawo sta�y w ca�kowitej sprzeczno�ci z zasadami ekonomiki pa�stwa. Nie zadowalaj�c si� usuni�ciem religii z �ycia spo�ecze�stwa, chc� tak�e t� religi� usun�� z �ycia samej rodziny. G�osz�c bowiem i rozpowszechniaj�c nader zgubne teorie komunizmu i socjalizmu twierdz�, �e "spo�eczno�� domowa, czyli rodzina, ca�� zasad� swego istnienia czerpie jedynie z prawa cywilnego, a zatem tylko z prawa cywilnego wyp�ywaj� i od niego zale�� wszelkie prawa rodzic�w w stosunku do dzieci, a przede wszystkim prawo do troski o wychowanie i wykszta�cenie". Poprzez te bezbo�ne opinie i knowania tak bardzo podst�pni ci ludzie zmierzaj� do tego, by zbawienna nauka Ko�cio�a katolickiego i jego wp�yw na wychowanie i wykszta�cenie m�odzie�y by� ca�kowicie wyeliminowany, a m�ode i podatne na wp�ywy umys�y m�odzie�y sk�ania�y si� ku zgubnym teoriom i ku w�asnemu nieszcz�ciu ulega�y zepsuciu i deprawacji. Wszyscy bowiem, co usi�owali wstrz�sn�� zar�wno Ko�cio�em jak i pa�stwem oraz obali� w�a�ciwy porz�dek spo�eczny, a tak�e znie�� wszelkie prawa Boskie i ludzkie, wszystkie swoje niegodziwe plany, starania i zabiegi zwracali zawsze, jak to ju� wy�ej powiedzieli�my, ku oszukaniu i zdeprawowaniu zw�aszcza nie do�� ostro�nej m�odzie�y i ca�� sw� nadziej� pok�adali w doprowadzeniu do jej zepsucia. Dlatego te� nie przestaj� na wszelkie wyst�pne sposoby trapi� i niepokoi� kleru diecezjalnego i zakonnego, dzi�ki kt�remu, jak �wiadcz� o tym niezbicie liczne zabytki historyczne, sp�yn�y na chrze�cija�stwo, pa�stwo i kultur� niezliczone dobra, a tak�e twierdz�, �e sam kler, "jako b�d�cy nieprzyjacielem prawdy, po�ytecznej wiedzy i post�pu cywilizacji," winien by� odsuni�ty od opieki nad m�odzie�� i obowi�zku jej wychowania i wykszta�cenia. Inni za�, podnosz�c przewrotne i tylekro� ju� pot�pione wymys�y tych, co chc� nowe zaprowadza� porz�dki, z nies�ychan� bezczelno�ci� o�mielaj� si� poddawa� ocenie w�adzy �wieckiej najwy�sz� w�adz� Ko�cio�a i tej�e Stolicy Apostolskiej, udzielon� jej przez Chrystusa Pana. A tak�e o�mielaj� si� odmawia� wszelkich praw temu Ko�cio�owi i tej�e Stolicy wzgl�dem tego, co si� odnosi do zewn�trznego porz�dku. Nie wstydz� si� te� zupe�nie twierdzi�, �e "prawa Ko�cio�a nie obowi�zuj� w sumieniu, jak tylko w�wczas, gdy zostaj� og�oszone przez w�adz� �wieck�; akty i dekrety papieskie odnosz�ce si� do religii i Ko�cio�a wymagaj� potwierdzenia i aprobaty, a przynajmniej zgody w�adzy �wieckiej; konstytucje apostolskie, w kt�rych spotykaj� si� z pot�pieniem tajne stowarzyszenia - czy w nich wymaga si� przysi�gi w odniesieniu do zachowania sekretu, czy si� jej nie wymaga - a ci, co im sprzyjaj� i je popieraj�, zostaj� wy��czeni z Ko�cio�a, nie maj� �adnej mocy w tych krajach, w kt�rych tego rodzaju stowarzyszenia s� tolerowane przez w�adz� �wieck�; ekskomunika na�o�ona przez Sob�r Trydencki i Biskup�w Rzymskich na tych, co zwracaj� si� przeciw prawom i dobrom Ko�cio�a oraz je zaw�aszczaj�, opiera si� na pomieszaniu porz�dku duchowego, spo�ecznego i politycznego, przynajmniej w odniesieniu do roszcze� do d�br tego �wiata; Ko�ci� nie powinien wydawa� �adnych rozporz�dze�, kt�re mog�yby kr�powa� sumienie wiernych w odniesieniu do korzystania z rzeczy doczesnych; Ko�ci� nie ma uprawnie� do wymierzania kar w obr�bie porz�dku doczesnego na tych, co gwa�c� jego prawa. Jest zgodne z tym, czego naucza teologia, oraz zasadami prawa publicznego odbiera� dobra, kt�re znajduj� si� w posiadaniu Ko�cio��w, zgromadze� zakonnych i innych miejsc �wi�tych i przekazywa� je w�adzy �wieckiej". Nie wstydz� si� te� jawnie i publicznie g�osi� heretyckich twierdze� i zasad, z kt�rych wywodzi si� tyle przewrotnych pogl�d�w i b��d�w. Powtarzaj� bowiem cz�sto, �e: "w�adza Ko�cio�a nie jest oddzielona od w�adzy �wieckiej i od niej niezale�na, ani te� tego rodzaju rozdzia�u i niezale�no�ci nie mo�na zachowa�, by przy tym Ko�ci� nie zaw�aszcza� i nie domaga� si� dla siebie istotnych praw w�adzy �wieckiej". Nie mo�emy ponadto pomin�� milczeniem zuchwa�o�ci tych, co nie chc�c znie�� zdrowej nauki utrzymuj�, �e "mo�na bez nara�ania si� na grzech i bez szkody dla wyznania katolickiego odm�wi� zgody i pos�usze�stwa tym wyrokom i postanowieniom Stolicy Apostolskiej, kt�rych przedmiot, wed�ug orzeczenia, odnosi si� do dobra powszechnego Ko�cio�a i do jego praw oraz nauki, byleby tylko nie narusza�o to dogmat�w wiary i zasad moralno�ci". Nie ma za� nikogo, kto by jasno nie widzia� i ca�kowicie nie rozumia� jak bardzo to sprzeciwia si� katolickiemu dogmatowi o pe�nej w�adzy przyznanej Biskupowi Rzymskiemu od samego Boga Jezusa Chrystusa - w�adzy pasterskiej oraz w�adzy rz�dzenia i kierowania Ko�cio�em. W tak wielkiej za� r�norodno�ci wyst�pnych opinii My, dobrze pami�taj�c o Naszym Apostolskim obowi�zku i zatroskani o nasz� naj�wi�tsz� religi�, a tak�e o zdrow� nauk� i zbawienie dusz ludzkich nam powierzonych oraz o dobro samej spo�eczno�ci ludzkiej, postanowili�my raz jeszcze g�os zabra� w imieniu Stolicy Apostolskiej. A przeto wszystkie i ka�da z osobna przewrotn� opini� i nauk� oddzielnie wymieniaj�c w tym Pi�mie, Nasz� powag� Apostolsk� je odrzucamy, pi�tnujemy i pot�piamy, a chcemy oraz polecamy, by one przez wszystkich katolickiego Ko�cio�a syn�w uznane by�y za odrzucone, napi�tnowane i pot�pione. Pr�cz tego doskonale wiecie, Czcigodni Bracia, �e w naszych czasach wszyscy nienawidz�cy sprawiedliwo�ci i prawdy oraz najzaci�tsi wrogowie naszej religii, szydz�c sobie z ludzi i z�o�liwie k�ami�c, inne bezbo�ne rozsiewaj� nauki za po�rednictwem szkodliwych ksi��ek, pism i dziennik�w kolportowanych po ca�ym �wiecie. Dobrze te� wiecie, �e w naszych czasach znajduj� si� i tacy, co ulegaj�c szatanowi i podburzeni przez niego posuwaj� si� do takiej bezbo�no�ci, i� nie wahaj� si� zapiera� W�adcy i Pana naszego Jezusa Chrystusa, a Jego Bosko�� usi�uj� z wyst�pn� zuchwa�o�ci� zwalcza�. W tym miejscu musimy Was, Czcigodni Bracia, ze wszech miar zas�u�enie chwali�, �e nie omieszkali�cie podnie�� waszego biskupiego g�osu przeciwko tak wielkiej bezbo�no�ci, a czynili�cie to z ogromn� gorliwo�ci�. Przeto zwracamy si� powt�rnie w tym Naszym Pi�mie przede wszystkim do Was, co dziel�c z Nami nasz� pastersk� trosk� po�r�d tych najwi�kszych naszych utrapie� jeste�cie Nam pociech�, rado�ci� i otuch�, ze wzgl�du na szczeg�lne Wasze uczucia i pobo�no��, jak� si� odznaczacie, i na przedziwn� Wasz� mi�o��, wierno�� i pos�usze�stwo, jakie okazujecie Nam i tej to Stolicy Apostolskiej, ca�kowicie za� z nami pozostaj�c w zgodzie, usi�ujecie wype�nia� gorliwie i starannie Wasze biskupie pos�ugiwanie. Oto bowiem oczekujemy od Waszej pasterskiej gorliwo�ci, aby�cie bior�c do r�ki miecz ducha, kt�rym jest S�owo Bo�e, i umocnieni w �asce Pana naszego Jezusa Chrystusa zechcieli podwoiwszy starania codziennie wi�cej si� troszczy� o to, by wierni powierzeni Waszej pieczy "trzymali si� z dala od szkodliwych zi�, kt�rych Jezus Chrystus nie uprawia, gdy� nie s� posiane przez Ojca". Nie przestawajcie te� nigdy g�osi� wiernym, �e wszelkie prawdziwe szcz�cie, jakie staje si� udzia�em ludzi, pochodzi z naszej wspania�ej religii i wywodz�cej si� od niej nauki oraz z praktykowania jej zasad, i �e szcz�liwy jest lud, kt�rego Panem jest B�g. Nauczajcie, �e na fundamencie wiary katolickiej opieraj� si� kr�lestwa i �e nic nie jest tak zgubnego, tak powoduj�cego upadek, tak nara�onego na wszelkie niebezpiecze�stwa, jak gdyby�my s�dz�c, �e to nam jedynie mo�e wystarczy�, i� w momencie narodzenia posiedli�my woln� wol�, niczego ju� wi�cej nie prosili od Boga, to jest, zapominaj�c o naszym Stw�rcy, wyrzekli si� Jego w�adzy, aby okaza� si� wolnymi. Nie omieszkajcie te� naucza�, �e w�adza kr�lewska udzielona zosta�a nie tylko po to, aby w�ada� nad �wiatem, ale szczeg�lnie po to, aby broni� Ko�cio�a, i �e nie ma niczego, co by mog�o przynie�� wi�kszy po�ytek i chwa�� Ksi���tom i Kr�lom pa�stw, ni� je�liby, jak poleca� inny Nasz Poprzednik, najdzielniejszy i najroztropniejszy Papie�, �wi�ty Feliks, cesarzowi Zenonowi, pozwolili korzysta� Ko�cio�owi katolickiemu z jego praw i sprzeciwiali si�, by ktokolwiek ogranicza� jego wolno��. Jest bowiem rzecz� pewn�, i� ich dzia�ania odnios� pomy�lny skutek, je�li, gdy chodzi o sprawy Bo�e, wed�ug Jego postanowienia b�d� si� stara� wol� kr�lewsk� podda� woli kap�an�w Chrystusa, nie za� stawia� j� wy�ej. Ale je�li zawsze, to przecie�, Czcigodni Bracia, szczeg�lnie teraz w tak trudnej sytuacji Ko�cio�a i spo�eczno�ci �wieckiej, wobec tak gro�nego sprzysi�enia wrog�w przeciwko temu, co katolickie i tej to Stolicy Apostolskiej, wobec tak wielkiej liczby b��dnych pogl�d�w, jest rzecz� ze wszech miar konieczn�, aby�my z wiar� udali si� do tronu �aski - i tak dalej.