16355

Szczegóły
Tytuł 16355
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

16355 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 16355 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

16355 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

HANNA JANUSZEWSKA PYZA MA POLSKICH DRÓŻKACH CZĘŚĆ PIERWSZA WSTĘP Pierwszą książkę o Pyzie napisała moja Mama jeszcze przed wojną, gdy miałem pięć lat. Wesoła pyzata istota przychodzi na świat w wiejskiej kuchni na Mazowszu i zaraz rusza na wędrówkę po Polsce. Odwiedza Puszczę Białowieską, Kujawy, Tatry, ale trafia też do Lwowa, Wilna i Grodna. Nic więc dziwnego, że po wojnie przygody Pyzy trzeba było napisać na nowo. Pierwotna wersja „Jak polska Pyza wędrowała" z rysunkami Romana Wyłcana zaczyna ńę przeobrażać. Zanim w połowie lat pięćdziesiątych powstanie „Pyza na polskich dróżkach", Mama napisze jeszcze kilka mniej znanych książeczek z serii „Baśń o wędrującej Pyzie", ilustrowanych przez Zbigniewa Rychlickiego. W roku 1956 „Nasza Księgarnia" wydała I tom „Pyzy na polskich dróżkach" z ilustracjami Adama Kiliana. Wkrótce ukazał się również II tom. Obraz ubranej w pasiastą spódniczkę żwawej Pyzy o okrągłej, uśmiechniętej buzi związał się trwale z samą baśnią, która odtąd swą popularność zawdzięczała z pewnością także zamaszyście kreślonym rysunkom. Na podstawie tego wydania w latach 70. powstał również serial filmów animowanych pt. „Wędrówki Pyzy". Propozycja „Naszej Księgarni", by równo pół wieku od pierwszego wydania wznowić „Pyzę na połskich dróżkach", bardzo ucieszyła moją rodzinę. Z radością przyjęliśmy pomysł pozostawienia oryginalnych czarno-białych ilustracji, które wraz ze znanym 5 tekstem przypomną wielu dzisiejszym rodzicom i dziadkom ich dziecięce wzruszenia sprzed lat. Gdy jednak uważnie przeczytaliśmy książkę, zaczęliśmy zastanawiać się, czy rzeczywiście należy wydać ją w całkiem niezmienionej formie. Przyczyną naszych rozterek stało się kilka fragmentów o wydźwięku socrealistycznym, sprawiających wrażenie jakby wstawionych w tekst baśni. W sielankowo poetycką opowieść o wędrującej pyzie z ciasta wkraczają nagle propagandowe realia. Jak doszło do tego, że w utworze pojawiły się wątki o radzieckim spawaczu, młodzieżowych brygadach czy też „pieśń pracujących", kończąca pierwszy tom? Pamiętam, że umieszczenie tych fragmentów było warunkiem ukazania się książki postawionym Mamie przez ludzi, którzy w ówczesnej „socjalistycznej Polsce" narzucali twórcom obowiązujące treści. Zapewne najbardziej irytujące, szczególnie dla czytelników znużonych wieloletnią socjalistyczną propagandą, mogło się stać spotkanie Pyzy z radzieckim budowniczym Pałacu Kultury. Jednak tę ideologiczną wstawkę udało się Mamie obrócić w pełen ciepła epizod, w którym baśń odgrywa rolę ważniejszą niż propaganda. Przypuszczam, że znacznie łatwiej niż o radzieckim robotniku przyszło Mamie pisać o brygadach młodzieżowych, którym Pyza pomaga w pracy. Mimo narzucanej przez władze ideologicznej otoczki, konieczność odbudowy kraju po zniszczeniach wojennych była powszechnie akceptowana. Ja także, za aprobatą Mamy, pracowałem podczas wakacji w „ochotniczych" brygadach Służby Polsce w Nowej Hucie i na Mazurach. 6 Wiem, że zgoda na „wstawki" do Jej książek była dla Mamy zawsze trudnym kompromisem i być może dziś, gdyby miała taką możliwość, chciałaby usunąć niektóre fragmenty. Nie możemy Jej już o to zapytać... Z drugiej strony, argumentem za pozostawieniem tych wątków jest fakt, że pokazują one realia czasów, w których książka została napisana, i teraz, po łatach, w zmienionej rzeczywistości, stają się tych czasów świadectwem. Dlatego postanowiliśmy, zgodnie z zamierzeniem Wydawnictwa, by tekst ukazał się bez żadnych zmian w stosunku do historycznego wydania z lat pięćdziesiątych. Cieszę się, że dzięki obecnemu wydaniu wielu czytelników „Pyzy na polskich dróżkach" będzie mogło powrócić do lektury swego dzieciństwa. Często bowiem spotykam się z bardzo ciepłymi i pełnymi wzruszenia wspomnieniami o tej książce. Cieszę się też, że ta jedna z bardziej znanych baśni mojej Mamy trafi do całkiem nowych, najmłodszych czytelników, których mała Pyza znów poprowadzi przez Polskę... Krzysztof Moszyński Warszawa, luty 2006 ? Mapka z trasą wędrówek Pyzy na str. 278 - 279. Mazowiecka gospodyni w wielkiej misie ciasto czyni. Zaczyniła, rozrobiła, z ciasta - pyzy utoczyła. 9 \ l/U Rozpaliła drewka suche, a wiatr-psotnik w komin dmucha: - Pyz gotują pełen gar! Zaraz w garze zrobię czar! 10 Szaławiła* dmuchnął w komin, ogień huknął, strzelił płomień. Ciąg grzmi w piecu! Para śpiewa i jak bęben gra pokrywa! ' Słowniczek tradniejszych zwrotów znajduje się na 269 stronie. Zobaczycie, co się zdarzy! Toć wiatr w piecu gospodarzy! - Ej - dziś! Dziś! Dziś! - a ochoczo! Bajki z garnka wnet wyskoczą! 12 Gospodyni gar odstawia. Co z tym garnkiem się wyprawia? Brzdąka, świszczy, gwiżdże, gra! Taki dzisiaj humor ma! 13 Ale pyzy się udały! Miękkie, pulchne, krągłe, białe.. Pięknie się udały - wierzcie! Chodźcie, dzieci! Łyżki bierzcie! 14 Jedna krągła... krągła druga... A ta trzecia - oczkiem mruga! - Matulu, matulu! Ta Pyza ma oczy! Ja Pyzę na łyzę! A ona - jak skoczy! 15 Hycnie z łyżki na stół! Stoi! I powiada: - Ludzie moi, tu się nie ma co cudować -wiatr mnie musiał zaczarować! 16 Dla nikogo nie nowina, że prym w baśniach wicher trzyma. Czarem chuchnie, czarem dmuchnie dziś to właśnie czynił w kuchni! 17 Dzisiaj czarów w gar nadmuchał, w Pyzę tchnął dziarskiego ducha! I wigoru, i humoru wyczarował we mnie sporo! 18 Dziarska jestem: stać nie mogę! Już bym chciała ruszyć w drogę! Tylko dajcie mi spódniczki i kabacik, i buciczki! 19 - Toć my na to jak na lato! Dajcie Pyzie buty, tato! A koszulki i kabatka nie poskąpi Pyzie matka! - Pięknie, dzieci, wam dziękuję! Od razu się z polska czuję! Z polska noszę się i chodzę, bo z Mazowsza się wywodzę! 21 Rwą się naprzód nóżki żwawe -pora ruszać na wyprawę! Wabią mnie ścieżyny, dróżki -rwą się naprzód moje nóżki! - Gdy ci pilno do podróży, bywaj zdrowa, Pyzo miła! Niech ci wędrowanie służy, byś nam zdrowa powróciła! -1 was niech zastanę w zdrowiu, dobrej myśli, w dobrym bycie! Wrócę: wszystko wam opowiem -wszystko, dzieci, usłyszycie! 24 Dwie olszyny, dwie łoziny, między nimi - steczka. Wieś, topole, dalej - pole, gaik, łączka, rzeczka. 25 Za rozlewem żabim śpiewem zanoszą się stawy. O wieczerzy młyn coś gderze, pachną wilgne trawy. 26 Nie górzysty, nie lesisty - polny kraj nizinny. Jednostajny i zwyczajny, a coraz to inny. 27 Mknie rzeczułka wąska, drobną falą kląska. W zielonym szuwarze wiatr łagodnie gwarzy. 28 - Gdybym ja była małą rybeczką, tobym płynęła tą srebrną rzeczką. Alem ja nie rybka, tylko pszenna kluska, więc mnie srebrna fala pogrąży, opluska. 29 Jakże wodę przekroczę? Przecież butki zamoczę! Może mi kto poradzi -przez rzeczułkę przesadzi? 30 Gdy się Pyza żali, coś zaszemrze w trzcinie. Z swymi gąsiątkami siwa gąska płynie. 31 w '-cl Wiatr szuwarem wstrząsa, słońce drży na kwiatach, więc złoci się gąska i rzeczka - Utrata. -"^Biedna podróżniczko, chcesz wodę przekroczyć, a boisz się butki i nóżki przemoczyć! Poradzi ci gąska. Przecież to tak proste! Gąska i gąsięta staną żywym mostem. ??'???:::>:~ / ? im i ?. A ty skacz po grzbietach! Po gęsim szeregu -po puchowym moście od brzegu do brzegu! - Hop - z gąski na gąskę! Jak ci idzie zgrabnie! Nóżki będą suche. Do wody nie wpadniesz! 34 - Dzięki, miła gąsko, dobra gąsko siwa! Po rzeczułce pływaj - swobody używaj! A ja pójdę łąką, mazowieckim zielem, między śpiewające bąki, osy, trzmiele. Na źdźble świerszcz siedzi bury, tnie łąkowe mazury, nóżką jak smyczkiem drobi. A drugi - naprzeciwko - wtórzy strzelistą śpiewką, łapą ją krzesze sobie. 36 Muzyką tętni lato w tych łąkach nad Utratą, wiatr dźwięki w dal porywa. Nagle: cyt. Milknie wszystko. Z drzew ponad łąką niską fortepian się odzywa. 37 Podejdź, Pyzo, na palcach, niech podeszewki nie skrzypią. Fortepian śpiewa walcem, perliste dźwięki się sypią. Dom w Żelazowej Woli wielką muzyką śpiewa. Drżą gałązki topoli -mazowieckiego drzewa. 38 39 / Wffr- Krąg dzieci fortepian otoczył koncertu słucha szkoła, a dźwięki walcem uroczym polotnie krążą dokoła. A w kąciku stanął ktoś -jakiś nieproszony gość. Miał gębusię krąglusieńką, słuchał cicho, cichuteńko. 42 Po koncercie gwar narasta. Krzyknie ktoś: - Hej, pyza z ciasta! Spójrzcie: tam umyka drzwiami! Pyzo miła, zostań z nami! 43 I - Przecież już się stąd zbieracie! Już do szkoły powracacie! - Więc jedź z nami, z szkolną wiarą! Ładuj się do autokaru! 44 A to ci zabawa! A to ci parada! Pyza - chociaż tłusta - wcale zgrabnie wsiada. Zasiadła przy oknie. Głęboko: nie spadnie. Widać ją przez szyby. Bardzo jej tu ładnie. 45 Pan kierowca patrzy, szczerze się zaśmiewa. O Pyzie piosenkę wielkim głosem śpiewa: - Matulu, matulu! Pyza - pszenny klusek -z nami do Warszawy jedzie autobusem! 46 ????? Już dachów warszawskich widać kształt na niebie... - Powiedz, miła Pyzo, dokąd podwieźć ciebie? - Wysiądę na Rynku obok pięknych sieni, obok staromiejskich wesołych kamienic. 47 Dziwuje się bazyliszek: - Pyza Rynkiem idzie! Takiej, odkąd tutaj wiszę, jeszczem - o! - nie widział! 48 A krokodyl kłapnął pyskiem, żartem ją powitał: - Pewnoś tu uciekła z miski, boś tak smakowita! -V - Tego nie wiem. Lecz ruchliwam, nęcą mnie podróże i widoki urodziwe -jak ten domek w róże. 50 I jak ten - we wstęgi, listki, i jak ten - z Murzynkiem! Piękne tutaj domy wszystkie, zachwycam się Rynkiem! 51 ?? ?» ? '*&?%•<*,, ? ? ? ? —MMI •'-' ' "*, ,';*.nj "? *jjj /?? Spójrz: niebo mierzchnie nad miastem -mrok wkrótce miasto ogarnie. Wtedy zapłoną jak gwiazdki na Starym Mieście latarnie. 52 Z estrady zabrzmi muzyka, tłum - walc poruszy warszawski: w bruk, w takt zwiewnego walczyka - raz-dwa-trzy... - stukną obcaski. 53 - Raz-dwa-trzy... raz-dwa-trzy... A wszystko na palcach! - Raz-dwa-trzy... raz-dwa-trzy... Tańcz, Pyzo, w takt walca! Obraca się Pyza. Jak szybko! Jak prędko! Muzycy! Muzycy! Zwolnijcieże tempo! 54 Zwolnili muzycy. Lecz Pyza nie zwalnia! Wciąż szybciej i szybciej tańcuje zapalnie. W walcowym mknie wirze, po mieście mknie mrocznym. - Raz-dwa-trzy... raz-dwa-trzy... w walczyku urocznym. A kiedy się zatrzymała, zdumiała się głęboko. ? Bo coś nad nią połyskało pod obłokiem, wysoko. Zg} - Toć radzieckich robotników widzę w chmurach pracę! Toć ja stoję pod strzelistym Kultury Pałacem! A radziecki spawacz złowił na blask iskier maluchną istotkę pod gmachem strzelistym. - A myślałem, że to z mej chaty laleczka, z dni moich dziecinnych - Wanieczka-Stanieczka. 57 1 ł j 1 ? *? ? ! —" 1 ? ??- ,**«*>.<«.: 1 (-.-«, —--~ .*'*•-;.*?' "**~~* Każdemu, każdemu czasem się wydaje, że za nim wędrują baśnie jego kraju. Każdy chciałby spojrzeć w ich oczy niewinne: - Tyżeś to czy nie ty, baśni dni dziecinnych?... 58 ~\ - Jam nie Wańka-Stańka, lecz także baśń z chaty. Kraj baśni jest wszędzie. Wspaniały! Bogaty! Każdy, kto w tym kraju pięknych wzruszeń doznał i wśród ciemnej nocy baśń dziecinną poznał. 59 - Bywajże mi, bywaj, kruszyneczko z ciasta! Oświetlę ci drogę w głąb twojego miasta. - A ja ci swą rączką pozdrowienie prześlę i twej trudnej pracy na podniebnym przęśle. 60 Nowa Marszałkowska oknami połyska. Do okna dziecięcy nosek się przyciska. Woła głosik: - Spójrzcie, kto ulicą kroczy! Toć to Pyza z łyzy! Pyza, co ma oczy! 61 - Chodźże do nas na noc! W tym nowym mieszkaniu wyśpisz się jak suseł na miękkim posłaniu. - Dziękuję wam, dzieci. Chętnie się przedrzemię w nowym, pięknym domu. I na MDM- ie! 62 Wyspała się Pyza, w łazience umyła, po czym na śniadanie z dziećmi wyruszyła. Do baru mlecznego wchodzi: - Proszę mleka! Ale bardzo szybko! Nie mam czasu czekać! 63 ? Jakiż wszczął się ruch i gwar! Huczał cały mleczny bar: - Pyza będzie mleko piła, duży kubek zamówiła! 64 Ścisk się zrobił w mlecznym barze, że o miejscu ani marzyć, że studenci zapatrzeni pili swoje mleko w sieni! 65 Pyza słodkie mleko chwali: - Smaczne mleko i rogalik! Chwali także miłym słówkiem ściany baru z kafli w krówki. 66 \ AŁ/\y\ Zjadła Pyza, zapłaciła, uprzejmie się ukłoniła. - Wszystkim gościom: do widzenia! Śpieszę! Mam moc do zwiedzenia. 67 Jak piękne są osiedla nowo zbudowane! Najpiękniejszy chyba - Mariensztat różany. Nad nim w górze widzisz domy na Krakowskim i na mgłach obłoku pomnik Zygmuntowski. 68 Znów słońca blask połyska na królewskim mieczu, na kolumnie, co ręką dźwignięta człowieczą, świeci na miasta stoku, szlachetna i prosta -nad Trasą, tarasami, nad łukami mostu. 69 Widać ją z Mariensztatu, z ogródka, gdzie co dnia rozbawiony krąg dzieci wabi wzrok przechodnia. Krąg się z piosnką obraca w wesołej zabawie, na zielonej murawie, mariensztackiej trawie. >??.....?? • V V> w/ O ?-? Nagle... krąg się zatrzymał: - Kto to przyszedł do nas? To Pyza mazowiecka, z mąki utoczona! Ja ją znam! Ty ją znasz! I wszyscy ją znamy, bo piosnki mazowieckie w Warszawie śpiewamy. -2&?& ł>j^ - Powiedz, Pyzo miła, gdzieś ty dzisiaj była? - A po calusieńkiej Warszawie chodziłam! Widziałam pałace, parki, kamienice, osiedla w zieleni, szerokie ulice! 72 ? ć*^ ~ Ateraz? ~ A teraz' mówiąc między nami, • l / mam chęć ruchomymi pojechać schodami! / » Sf Kierując się chłopców zapalnych przykładem -ze sto razy wjadę! Ze sto razy zjadę! .??????**--.' ? ?~-Z*,SK*mm* ':?9??? Kusząca to jazda! Jak świecąca żmijka przewija się srebrna schodów harmonijka. Zjeżdża Pyza... Wjeżdża... Raz... dwa razy... sto! Aż jej brzęczy w uszach, aż jej trochę mdło! 74 - Co zanadto, to niezdrowo! Miarkuj się, szalona głowo! Drżą ci nóżki, drżą kolanka -miarkujże się w swych zachciankach! - W tej uwadze słuszność widzę -wierzcie, że się szczerze wstydzę. Słuszne jest przysłowie stare: „Wszystko dobre, ale w miarę!". 76 Siądę teraz na wybrzeżu, wiatr wiślany mnie oświeży. Szemrze woda, fala lśni, wiej, wietrzyku, wiejże mi... 77 Siadła Pyza ponad Wisłą, wietrzyk wciąga w płuca. Miecz Syreny, miecz kowany cień na Pyzę rzuca. - Czy u stóp mi dasz odpocząć? Czym tu siedzieć godna, panno sroga i wspaniała, piękna panno wodna? 78 - Spocznij, spocznij w cieniu miecza, kukiełko, drobino. Mnie i tobie szemrzą fale, co w dalekość płyną. Baśń maluśka ludziom służy, jak i piękno legend -obie godne być przy sobie tu - nad Wisły brzegiem. 79 Mrok już na miasto spływa. Śpi Pyza. Odpoczywa pod pięknym, kutym mieczem. Lśnią latarnie jak gwiazdki, srebrzą Wisłę pod miastem.. Wisła w poblasku ciecze... 80 Szemrze: - Śpij, Pyzo z piosnki. Rusz z świtem: miasta, wioski oglądaj oczkiem czarnym. Ześ śmieszka - niechaj wszędzie bardzo wesoło będzie w podróży twej figlarnej. 81 Jedna dróżka - do Pułtuska, druga - na Ciechanów. I ta pusta. I ta pusta, bo to jeszcze rano. 82 ! > ? A że pusta, nic nie szkodzi, bo swobodnie po niej chodzić! I od rowa, i do rowa może Pyza maszerować. 84 Piękna leśna droga, piękna leśna steczka, piękna, szumna, dumna Puszcza Myszyniecka. Idzie Pyza lasem, huknie sobie czasem, echo jej odpowie z gąszczów leśnych basem. 85 Zaszumiały sosny, wicher w lesie śpiewa, zabrzęczały pszczoły w dzikich barciach, w drzewach, i zabrzmiały piękne kurpiowskie piosenki -od Łomży, Myszyńca i od Ostrołęki: - Graj, grajczyku, abyś mógł! Nie żałujże moich nóg! Moje nogi cisowe do taneczka gotowe! Nogi niby z cisu. Ale - bez kaprysów -kiecka obszarpaniec -same dziury na niej! Pyza pięknie prosi: - Kurpiowska gosposiu, spódnicę mi sprzedaj, bo z odzieniem bieda! 88 89 i li ! ' Kiedy wędrowałam, dziur nie cerowałam. Kiecka oblatuje, wiatr nią przelatuje! 90 - Gdzie by tam sprzedawać, miła wędrowniczko! Chętnie cię obdarzy Kurpianka spódniczką! Będziesz mieć spódniczkę kurpiowską, nie inną, a na szyi zawieś ten sznurek bursztynów. 91 Siedźże, Pyzo, w świetle. Przywołamy Hankę. Hanka zrobi - wedle Pyzy - wycinankę. Bo przecież celuje wśród wszystkich Kurpianek w robocie pisanek, pięknych wycinanek. 93 Siedzi zgrabna Hanka. Tnie papier na paski, z papierowych pasków wycina obrazki: owieczki, serduszka, kokoszki, kogutki i okrągłą Pyzę na nóżkach tłuściutkich. 94 Oto wycinanka, aż się śmieją oczy! Gęba okrągluśka, chusta i warkoczyk! Spódnica fałdzista, bursztyny na szyi -od tej wycinanki sto kolorów bije! 95 ? Pyza się do pięknych wycinanek śmieje, opowiada na głos swej wędrówki dzieje. Co Pyza opowie, to wycina Hanka. Oto „Podróż Pyzy" - nowa wycinanka. 96 W końcu wycinanki skrzy kurpiowska chata, a przy chacie - kogut i kwoczka czubata. - A co będzie dalej? - Dalej? Jeszcze nie wiem.. Może las? A może dróżka przy rozlewie? 97 Może ta drożyna, co się tu zaczyna i dalej zakręca przy gęstych leszczynach? Pójdę ja, zobaczę, jak ta dróżka bieży, ta dróżka od Kurpiów w stronę Białowieży. I! Co za bory! Co za lasy szumiące! Jakie szumy, jakie echa tętniące! Ptak wśród liści ulatuje do góry, w gąszczach sapią niedźwiedziska, wilczury! 99 Stanie Pyza wśród wykrotów jak wryta, bo wyskoczył lis rudzielec, Mikita. - Czołem, Pyzo! Jam Mikita, do usług! Miło poznać dobrodziejkę tak tłustą! 100 Proszę pięknie, odwiedź zwierząt gromadę, spożyj z nami w mateczniku biesiadę. Poprzez krętą, skrytą ścieżkę bezpańską chodźże, Pyzo, chodź na ucztę puszczańską. Poszła Pyza z rudym lisem Mikitą w gęstą puszczę bujnym zielem poszytą, gdzie w gęstwinie matecznika krąg siedzi wilków, łosi, żubrów, lisów, niedźwiedzi. I zaryczał żubr olbrzymi poprzez bór: - Przyszła Pyza mazowiecka na nasz dwór! Zabrzęczały dzikie pszczoły fanfarę, niedźwiedź w łapach pełną miodu wzniósł czarę. 102 103 - Witaj, Pyzo, pośród zwierząt dzikich! Baśń maluchną goszczą mateczniki! Niech nam święci się chwila szczęśhwa ? piję miodem białowieski wiwat! 104 A rankiem ptaki zagrały porannym zorzom hejnały. Gwizdnęły wilgi wśród głuszy, w konarach głuszec się ruszył. 105 Na leśną ścieżkę zeskoczył, wspaniały ogon roztoczył, tupnął pazurem i idzie pod pniak dębowy, ku Pyzie. - Możeś ty jest z głuszców? Możeś ty głuszczanka? Albo z mych krewniaków panna cietrzewianka? 107 To mi się podoba! Weź piórko od głuszca! I ustrój w nie głowę na kształt pióropusza! «???* "•? •. • : -~-^5 - Mam pióreczko koło ucha, czarne oczka, minę zucha! Rożek leży mi u nóg, podniosę go z leśnych dróg. 111 ? Zadmę! - W drogę już mi czas! Pójdzie echo poprzez las. Pójdzie echo po manowcach: - Pyza czeka na wierzchowca! 112 Żubr posłyszał. Ryknął, wierzgnął, biegł ku Pyzie leśną ścieżką. Zgiął kolano, pięknie prosi: - Parmo Pyzo, żubra dosiądź! 113 Biegł żubr przez puszczę, biegł żubr przez bory, Mroczne ścieżyny, wykroty wszędy... pożegnał Pyzę w noc pod jaworem. Ale i nocką wędrować będę! - Żegnaj mi, Pyzo. - Żegnaj, mój miły, Nie znam ja lęku, nie znam ja strachu - już miesiąc zaszedł, psy się uśpiły. ciemną ścieżyną skręcę na zachód. 114 115 ?^?- -*?* Poszła Pyza w stronę Mławy, Poszła w bok, do Drwęcy. Koło Wisły, gdzie Włocławek, na Kujawy skręca. 116 Gdy wędruje przez Kujawy, szczeknął na nią pies kulawy: - Gdzie ty, Pyzo, wędrujesz, nóżki sobie zdeptujesz? 117 - Tyś pies nieruchawy, znasz tylko Kujawy! Ale w Pyzie taka dusza, że się ciągle musi ruszać! 118 Puść mnie, psie, do chałupiny, a nie do tej, to do innej. - Ja nie jestem kundel srogi. Puszczę. Nie zagrodzę drogi. 119 ? ? Wchodzi Pyza: - Jak się macie? Mogę chwilę zostać w chacie? Widzę: gotujecie rosół, fuka garnek. Taki wesół! 120 121 Słusznie swojska gadka baje, że się w Polsce jest czym najeść. Niosą Pyzie Kujawianki cztery sery, gar maślanki. Na Kujawach pszenne kluski, dwie pierzyny, trzy poduszki! - Gdyś się klusków nawsuwała, może, Pyzo, byś pospała? 122 123 Ł/ ~jf Toć ci się twe oczka mrużą, snadź znużyłaś się podróżą. Połóż się, prześpij się, nie będzie ci u nas źle. Miło było Pyzie spać. Nie chciało się Pyzie wstać. Oczki sobie przecierała, przeciągała się, ziewała. 124 125 Ale w Pyzie dzielna dusza! Zaraz w marszu się rozrusza! Idzie krzepko: - Marsz! Raz-dwa-trzy! Słonko na nią z góry patrzy. 126 Tam na północ, za polami, sięga Toruń chmur wieżami. Pyza dzielnie stawia kroki, aby trafić doń przed mrokiem. 127 ,4*%l- ;> Łatwo rzec, że trzeba śpieszyć, lecz gdy polną idziesz steczką, wciąż przystajesz. Bo wzrok cieszy to wieś w dali, to miasteczko. 128 Dach gontowy wśród gęstwiny, suta grusza w złotym polu i motylek - zwań cytrynek -który przysiadł na kąkolu. Żuk w pancerza modrym blasku, który się po miedzy wspina, wróble, co się kąpią w piasku -wszystko w drodze cię zatrzyma. - Ćwir-ćwir-ćwir-ćwir... a to dokąd? Proszę! Chcesz kraj cały zwiedzić? Zbijesz pięty! Dajże pokój! Lepiej pod stodołą siedzieć! 131 - Nie! Nie szkoda żadnych nóżek ? ani Pyzy, ani innych -na wędrówki, na podróże przez kraj piękny, kraj rodzinny. Pachną koło drogi wierzby, wiatr łagodny z pól uderza. Szkoda nóżek! Jakże! Gdzieżby! Ani szkoda, ani nie żal... .#' *Jr h '' ? z- ? > tfrJ v** .'•?*/:?" 132 Kiedy do Torunia przyszła, już i księżyc wschodził. Srebrną falą biła Wisła w burty statków, łodzi. Ujrzą Pyzę z okien składu toruńskie pierniki. Piernikowy trębacz mały huknie hejnalikiem: 135 t' !! - Pyza przyszła do nas! Na przystani czeka! W kim duch z cynamonu, niech śpieszy! Nie zwleka! Więc na przystań mknie śmiało rycerz z sercem z migdału i trębacze dwaj konni, i lukrowi dragoni. ?? - Miła Pyzo, raz dokoła! Rączyny nam podaj! Księżycowa noc wesoła -gra jak śpiewka woda! Przy toruńskim starym spichrzu korowód się wije. Lśnią migdały, lukry błyszczą - zegar północ bije. 138 139 Zbudził się piekarczyk młody. - Co to za tupoty? Co za śpiewka tam, u wody, pod księżycem złotym? Tupią malusieńkie nóżki o toruński bruk! Zerwał się piekarczyk z łóżka i wybiegł za próg. ***** * ' - A to ci zbytniki te nasze pierniki! Lecz ja się nie zgapię zaraz je połapię! 142 -*? *? 1 ?????????» ? ??? ?nn ??? ? . w*'* ^-:_b?"" Biegł za korowodem piekarczyk zdyszany, a korowód umknął aż za składu bramę... Hyc - rycerz - na półkę! Trębacz, dragon - hyc! I stoją cichutko. Niby nigdy nic. 143 7 Tylko tłusta Pyza z krótkimi nóżkami nie zdążyła uciec, została za drzwiami. Chwycił ją piekarczyk, chwycił ją do ręki. - Toć przecie nie piernik! To Pyza z piosenki! . i - Puść mnie, miły piekarczyku, niebogę. Bo już tutaj zostać dłużej nie mogę! Puść mnie, puść mnie, piekarczyku mój złoty, bo się śpieszę, bo mi pilno nad Noteć! 145 >v J Dróżką ku Noteci, dróżką ku jezioru... Zanim nad nim staniesz, minie czasu sporo.. Lecz nie szkoda czasu - ni trudu nie szkoda -bo piękna, rozległa jeziorowa woda. 146 Nad jeziorem Gopłem Mysia Wieża stoi. Cienie drżą na wodzie. Pyza się nie boi. A boż to się grzała zawsze u zapiecka ona - dzielna Pyza, Pyza mazowiecka? 147 Pyza zamaszyście wstępuje do środka. - Może mnie przygoda bohaterska spotka? Tak tu tajemniczo... Tak tu niecodziennie, Takie tutaj mroki, takie tutaj cienie... Nic to! Dalej, dalej, w górę! Przecież śmiałą mam naturę! A to znowu co? A kysz! Olaboga! Toć to mysz! 149 Niedziwne to w Wieży Mysiej! Myszy są w niej nie od dzisiaj! Poczynają sobie śmiele od zwycięstwa nad Popielem! Śmiele, ale dwornie, grzecznie. Więc mysz ozwie się serdecznie: - Co za gość! Któż by uwierzył: Pyza w naszej Mysiej Wieży! :,' ? \ ?*»" Proszę za mną przez krużganki, pokażę ci przejścia, flanki. W lewą stronę, w prawą stronę -drogę wskażę ci ogonem! 152 Idzie Pyza za myszą, przystanęła pod niszą. - Dalej boję się ruszyć, bo podłoga się kruszy! 153 - Ale gdzież tam! Ale gdzież tam! Tyle razy tędy przeszłam! Przebiegałam! Tupotałam! A podłoga ciągle cała! 154 - Gdy tak mówisz, ruszam żwawo: lewą nóżką, nóżką prawą... Przecież ze mnie wielki zuch! Prawa... lewa... prawa... - Buch! 155 1 ? Wpadła Pyza do piwnicy i usiadła na zbroicy! - Co za zbroja! Pancerz! Miecz! Starożytna piękna rzecz! 156 www ; / z ??'???>???? ???*?????? ????-.*,-,,..... "7 W tę przyłbicę i w tę zbroję zaraz tutaj się przystroję! Humor w sobie czuję nowy, ruch mam chwacki, wzrok marsowy! 157 V > •-? ^flj Krzyknie zastępowy w piastowski zbtoicy TT Biegnie. Na ?ganku^ Drgnęła zbrojna ??^?-? 15S * Wejdę na krużganek. Stanę tu. Wysoko! Spogląda w dolinę Pyzy bystre oko. Oko małej Pyzy okolice bada. - Zbliża się do wieży harcerska gromada! Krzyknie zastępowy: - Na odwiecznym murze w piastowskiej zbroicy rycerz lśni na chmurze! Biegnie. Na krużganku ukazał się z nagła. Drgnęła zbrojna Pyza. I przyłbica spadła. 158 159 ?! ? - ?? Pyza! ?? Pyza na starych krużgankach! Co to za spotkanie! Co za niespodzianka! Gdyby mi mówiono, tobym nie uwierzył! Jak świetnie na Pyzie zbroja, pancerz leży! 160 'su? .?"3 - Rycerski mam strój, kawalerze mój. I rycerski ruch mam, wierzaj! Łatwo wziąć mnie za rycerza! 161 - Słuszne, słuszne słowa twoje. Ale skąd masz taką zbroję? Zda się stara, zardzewiała, jakby Piasta pamiętała! ' "•* -??? '?>' 0 ?'' -1 ja myślę też tak samo: przed wiekami ją kowano! Za Chrobrego, a nie później - w wielkopolskiej starej kuźni! 163 - Kiedy tak - co dużo gadać -do pociągu trzeba siadać, zawieźć zbroję bez wahania do muzeum, do Poznania! - Zaraz ściągnę zbroję w tym celu szlachetnym! Niech w muzeum stanie ten eksponat świetny! A napis na zbroi umieścić należy: „Dar od polskiej Pyzy i polskich harcerzy". 164 165 - Zrobimy, jak radzisz. Chcesz pojechać z nami? - Jeszcze tu zostanę. Pogadam z falami. Spójrzcie: już różane lśnią na niebie zorze... Zachód na jeziorze... baśnie na jeziorze... Cyt... derkacz dudni z dala, kaczki w szuwarze tchną... Noc idzie... Mroczna fala... Mroczne jeziora dno... 166 <;,::,- ?.. ? Siądę na brzegu. Usnę... Nie kwapisz się, mój śnie... W szuwarach wiatr przebiega i trzciny lekko gnie... A ktoś z szuwaru zerka... Wychylił z trzciny twarz. - Poznajesz? To ja: Skierka... Przecież mnie dobrze znasz. 168 169 - Jakżeś mi mity, wdzięczny, w wianeczku splecionym z ruty. Nóżki masz w dzwonki obute, srebrzyste w blasku miesięcznym Księżyc nad tobą świeci jak klinga tureckiej szabli. Skoczyłeś z gąszczu jak diablik, śmiejesz się, śmiejesz jak dzieci. 170 171 - Witaj, pannico pszenna! Nie bądź mi dzisiaj senna! Psot się chce. Do diaska spanie! Śpieszmy na winobranie! Ach, na księżyca promieniu unieść się w górę nie lękaj! Niesie nas wietrzna piosenka ? tak się żegluje w marzeniu. 172 173 Nad Wartą, pięknym Poznaniem, mkniemy na chmurkach-barankach. Na ratusz w pięknych krużgankach patrzymy z niebieskiej grani. 174 ! . H - Baś-baś-baś - mój baranku! Spójrz: w dole, w winnic wianku, zielonogórski stok! W skok, mój baranku, w skok! 175 Skacz w dół! Skacz z drobnym deszczem! Śpiesz się! Zdążymy jeszcze na granie, na śpiewanie, na polskie winobranie! 176 Zielona ta Góra, zielona! Dojrzałe zebrano dziś grona! Korowód wesoły się wije - niech każdy dziś wina popije! ? ? l Pracowaliśmy niemało: hodowało się, zbierało i z gron wino się tłoczyło -oby nam na zdrowie było! 178 Dobre wino młode, stare, ale wiecie: byle w miarę. Pyza, jejmość wstrzemięźliwa, ale Skierka -już się kiwa... 179 «PkN"1 .^,-:^ Tak się kiwa. Siak się kiwa, na trzy głosy piosnkę śpiewa, jak dwu siostrom dzbanki dano.. Nie bardzo go rozumiano... 180 Idą korowody miastem, strojne męże i niewiasty. Idzie Pyza - oczywiście! - w wielkim wieńcu z winnych liści. 181 jrjl^*«. * +. 4 <?^*»**^ M?Ł-J :^**H^-ŁŁł^a ? ? Brzmią muzyki, płynie taniec - piękne polskie winobranie! Pyza niespokojnie zerka, pyta wszystkich: - Gdzie ten Skierka? 182 - Gdzie ten Skierka? Ano... ano..-Koło beczki go widziano... Tli coś śpiewał... tam coś śpiewał-Licho wie, gdzie się podziewa... Lecz wieczorem, o zachodzie, spojrzy Pyza hen, ku górze: krąg jaskółek w dal uchodzi, a ktoś trzyma się ich nóżek. Spod obłoków brzmi: - Bądź zdrowa... Pyzo, wracam w mój świat czarów... Lecz kto zna zaklęte słowa, zawsze zwabi mnie z szuwarów... 184 ,.^?*^*-*~' ir>4(łgjmHWiw*f**'",ł'" „vt ? ? -------? I .,„»;« '"'" '"" -?' „.*•' *•'*' J' - Żegnaj, Skierko... Wciąż twój śmieszek we wspomnieniu brzmi mi błogo, gdy przed siebie dalej śpieszę polną drogą, polską drogą. A obok drogi - ugory, gra dzikie zielsko szumiące, z ostami szumi w głos chórem, unosi dzikie łby w słońce. 186 ? ?! Przystanie Pyza i słucha, przyłoży rękę do ucha: - Srogo się ugór odzywa! Dawno nie było tu żniwa! 188 Ja się na takim poszumie - że z baśni jestem - rozumiem! Tu się złe zielska warcholą, ?\?\\?? na nieużytkach swawolą! ??????? ???????. •-???-s''"'*" '"^ sea**rt*5 u-j "'-?<<•' ?\???%??A-; Słyszę, jak oset łbem chwieje, straszy, że pole obsieje, a perz mamroce przy bruździe: - Pług tędy nigdy nie pójdzie! - Nie pójdzie? Także! A jużci! Na ugór traktor się puści! Zamilkną chwastów złe głosy -bujne zagrają tu kłosy! Dadzą, dadzą wam rady młodzieżowe brygady, wy, warchoły o głowach kolczastych! Pst! Słyszycie? Od drogi wjeżdża traktor w odłogi ? wasze rządy skończone, złe chwasty! 192 ...A ten traktor furczący sunie jako chrząszcz brzmiący - już w pole, na ugór wyjechał. Za nim drugi i trzeci lemieszami lśni, świeci... Pyza woła: - Brygada! Zaczekać! Umiem traktor prowadzić, więc mnie proszę podsadzić na siodełko, bo nóżki mam krótkie! Hop! Dziękuję! Już ruszam! Przecież śpieszyć się muszę nim wieczorne zagrają pobudki! I na pierwszym traktorze jedzie Pyza i orze, wiatr w chusteczkę jej furka czerwoną. Stoi w bruździe obsługa, a mechanik aż mruga: - Nie na darmo tę Pyzę chwalono! ?? Toć ta Pyza tak dziarska, że ten traktor aż parska! A pracuje! Nie można nic zganić! Dzielna z Pyzy niewiasta! Dzielna Pyza, choć z ciasta! Dobry byłby z tej Pyzy mechanik! 196 Wieczór. Pora z pola schodzić. Pyzo, pora się ochłodzić! Już się słonko za bór kłoni, już na dzisiaj pracy koniec. 197 Ptak się wtulił w wnętrze gniazdka, już i pierwsza blada gwiazdka na widnokrąg mroczny wzeszła... Pyza w blasku gwiazd odeszła. Wyszedł księżyc zza chmureczki, srebrzy ponad Nysą steczki. Zza chmureczki, zza podniebnej, spojrzał na dół okiem srebrnym. i i 199 - Dokąd idziesz? - A ku Odrze. - Na wykrotach butki podrzesz! Gdzieś na nocleg się zatrzymaj! Dokąd śpieszysz? - Do Gryfina! '.':'. :r"f"'"?""-'"—=—**,? - -w- '*' *?*"? •• » ???????-?? •• .'."?????? - Kiedyś tak nieustępliwa, nie będę cię zatrzymywał. Wedle mych sił ci pomogę - oświetlę ci jasno drogę. 200 201 - Piękne dzięki, mój księżycu! Niech ci za to gwiazdki świecą! Niech ci sprzyja gwiazd korona, a mnie - zdrowie i fortuna! Wędrowała do północy; po północy - tarła oczy. A o pierwszej - sen ją zmorzył i usnęła w pustej norze. 203 Rankiem wraca kuna z łowów. - Kto śpi u mnie? Co to znowu? Kto to zajął mi mieszkanie? Z kim mam honor, proszę pani? 204 - Po co, na co tyle złości! Miejże za grosz gościnności! Toć ci norki nie ubyło, że mi się tu mile śniło! 205 Kuna mrugnie oczkiem szczwanie. - No, już dobrze, proszę pani. Niech już pani tak nie szydzi! Ale dokąd pani idzie? 206 Do Gryfina? Ach, co słyszę! Będę pani towarzyszyć! Sama to bym się iść bała, ale z tobą - będę śmiała! 207 ,? ? ?? , ? > ' ? V Ź^rj^ ^"*""/-»'' Pyza spojrzy się z ufnością. - Owszem, mogę iść z jejmością. Ale dziarsko stawiaj nogi, bo to jeszcze kawał drogi. 208 Kuna idzie szybkim kroczkiem i na Pyzę zerka boczkiem. Skręca w ścieżki siakie, takie, wreszcie znikła gdzieś za krzakiem. i ? i Coś zrobiła najlepszego! Przewodnika wzięłaś złego! Zabłąkałaś się wśród ścieżyn! A nie było kunie wierzyć! 210 W wielkim smutku i kłopocie siedzi Pyza na wykrocie, na rozstaju dróg się biedzi... Nasłuchuje: - Kto tam jedzie? 211 ? yJP^cb Jedzie pan osadnik! Wiezie bańki z mlekiem... - Co to za osóbka garścią trze powieki? Główkę pochyliła... Pewnie zabłądziła... Dokąd mam cię podwieźć, podróżniczko miła? 212 - Jak to mile z waszej strony świadczyć pomoc zagubionym! Do Gryfina dostać chcę się, a zgubiłam się w tym lesie! 213 - Wiem, żem grzecznym jest człowiekiem! Siadaj obok baniek z mlekiem! Hetta! Wista! Z szczękiem, brzękiem hucznie wiozę tę panienkę! Biegną robotnicy z gryflckich zakładów. - Przyjechała Pyza hucznie i z paradą! Niech zobaczy naszą dziewiarską robotę! Wpuśćcie do nas Pyzę przez fabryczne wrota! Dobrze wpuścić Pyzę, ale trzeba baczyć, aby jej sens pracy naszej wytłumaczyć. Tłumaczyli Pyzie, jak się motki zwija, i dali jej przędzę białą jak lilija. 216 Więc wyszła z fabryki - dumna jak królowa - i nuż tej roboty na sobie próbować! - Szpulki wprawdzie nie mam... Lecz z dowcipu słynę, więc się sama w przędzę bieluśką owinę... ? > ? ? L , 1 ? ' 1 ! ? • Owinęła lniana nitka Pyzę w krąg -już nie widać ani nóżek, ani rąk! Stoczył się ku Odrze kłębek! Stoczył w dół! A na Odrze rząd węglarek fale pruł. 218 - Skaczcie na brzeg, marynarze, a nuże! Bo się kłębek w nurcie Odry zanurzy! Łapcie kłębek, marynarze, w swe dłonie! Bo ten kłębek, biały kłębek utonie! ; I - Chłopcy z nas do rzeczy! Żaden nie ciemięga! Spójrzcie! Jaś już w rzece! Płynie! Kłębka sięga! ,,, ***** «1*4*^^ Ma go! Do nas wraca! Ale - co za dziwy! W ręku się obraca ten kłębek jak żywy! 221 Ciągnie Jaś za nitkę, kłębek się potoczył -z kłębka wyjrzy chybko Pyza, co ma oczy! 222 - Matulu, matulu! Ta Pyza ma oczy! Wyskoczyła z kłębka, po pokładzie kroczy! Uśmiecha się do nas i prosić zaczyna, by ją na węglarce zabrać do Szczecina! 223 Błyszczy w słońcu Szczecin na nadrzecznych wałach, dołem płynie Odra. Szeroka. Wspaniała. %» U brzegów - gąszcz masztów, strzeUstych kominów"/1 środkiem rzeki - łodzie i węglarki płyną. 224 Harcerska wycieczka na rzekę się patrzy. - Widzicie okręty? Kominy i maszty? Widzicie węglarkę? Kto tam stoi na niej? To Pyza! To Pyza w szczecińskiej przystani! Witajmy się czułym słówkiem! Ucałujmy z dubeltówki! Chodź tu do nas! Chodź do dzieci, aby wspólnie zwiedzić Szczecin! Chodzi mała Pyza po wielkich uUcach, rozległym Szczecinem szczerze się zachwyca. Raduje ją zamek piastowski, wspaniały, i Portowa Brama, i Chrobrego Wały. - Nie chcę się odłączyć od ciebie, wycieczko! Chcę wraz z wami zwiedzić dziecięce miasteczko! Jakżeby to było, przyjaciele młodzi, gdybym ominęła miasteczko Podgrodzie? O tym nawet nie ma mowy! Mknie samochód wycieczkowy. Wjeżdża w małych ulic zieleń. - A, witajcie, przyjaciele! Stop! Ruch zamknięty. To małe zuchy w dziecięcym mieście kierują ruchem. Zerwie się Pyza! Na chodnik: - Hop! Ach, jak to zgrabnie: - Iść - Stop! - Iść - Stop! Pyza w zapale wielkim wykrzyka: - Ach, to gra we mnie niby muzyka! Ten ruch uliczny, zda się, że gra: - Stop! Nie ma przejścia! Jest! Iść! Raz-dwa! 230 .......' •":?'-.„<- 4/ ? ! Proszę pięknie, mój harcerzu, niechże swoich sił spróbuję! A że w moją bystrość wierzę, niechże ruchem pokieruję! 232 ???: s [? Stanę tu, na skrzyżowaniu, z uniesionym w górę czółkiem. - Stop! Przystanąć! Ach, kochani, dajcie mi opaskę z kółkiem! 233 Z wami chcę kierować ruchem! Chcę na poczcie dyżurować i z dróżnikiem, małym zuchem, przy zwrotnicy manewrować! li Sapie mały pociążek. Chce przed zachodem zdążyć na stację... Stać! Podgrodzie! Wieczór wkrótce zapadnie... Liście szumią. Jak ładnie.. Słońce w zorzach zachodzi... 235 Drzewo szumem coś gwarzy... Miło teraz pomarzyć, iść ku zalewom wodnym, siąść na brzegu... Jak cicho... Ziemia, zda się, oddycha tchnieniem wolnym, łagodnym. 236 Nad zalewem już się wzbija księżycowy krąg rumiany. Spojrzy Pyza: skrzydła biją -lecą niebem kormorany! 237 Letnią porą, cichą porą nad dalekie mkną jezioro. - Spuśćcie się tu do mnie z góry, zabierzcie mnie na Mazury! Dmie w Mazury wiatr szeroki od morza, w modrej wodzie jeziorowej się nurza, marszczy fale, gra na trzcinie, szuwarze, ptakom śpiącym w trzcinach... w drzewach coś gwarzy. 239 Lecą, lecą kormorany... Czy wiecie, że maluśką niosą bajkę na grzbiecie? Gdy na skrzydłach ktoś nam bajkę przynosi, trzeba będzie ją w gościnę zaprosić! lii \, Ucieszyły się ptaki, że się zbliża gość taki. Jeden, drugi ptak leci naszej Pyzie naprzeciw. )WL 9 w, ? Rodzina bociania ku niej się podrywa, kania jej się kłania, jastrząb głową kiwa. 242 Kompłementa jej kormoran pięknie prawi u jeziora. I pyzata słucha panna kornej mowy kormorana. - Wprawdzie pięknie tu nad podziw, w lesie, na jeziora wodzie, ale dla mnie jest najzdrowsze ukochane me Mazowsze! - Tyś jest Pyza, ja kormoran. Zeszliśmy się u jeziora. Może zechcesz, piękna pani, wieść tu żywot kormorani? 244 Doceniam jednak te uroki: tę zieleń, wody i obłoki, rybackie łodzie cicho mknące, ptaki skrzydłami szeleszczące. Widzę, jak łódź ładowna, duża, płynie... Rybacka dłoń zanurza sieć w wodzie, która drży, faluje.. Urok tej pięknej pracy czuję... Tak, czuję urok stron lesistych, Warmii i Mazur - chłodnych, mglistych, szlaków dziejowych pełnych chwały... To wszystko czuję - stworek mały... ? ? Tutaj chłop polską zna śpiewkę. Chłop wierny mowie ojczystej. Wzruszam się, piosnkę tę słysząc. Toć sama z piosnki ród wiodę. Idę wzruszona przez lasy, przez kraj jeziorny, lesisty, idę drożyną na Frombork, wśród łąk kwitnących urody. 250 Drzwi uchylam... drzwi odmykam.. To muzeum Kopernika! Żem jest Pyza nieuczona - czuję się onieśmielona... 251 V !? - Odkrywco prawd nieba, o wielki uczony... Nocą nad Fromborkiem gwiazd świecą miliony, a blask ich - twych odkryć świadectwem się zdaje ? blask gwiazd i księżyca nad ojczystym krajem. 252 saaMB=Łr.i.ła. - - .. . - ........:-......'- ??.•..-- ? • -• ? ••-•...... : ??????? ; Naszła Pyza w sali szkiełko od lunety. - Niechaj i ja spojrzę na gwiazdy, planety! Weszła na przymurek, patrzy ku obłokom ? gwiazdy zamrugały w niebiosach wysoko. 253 *??.'.111?~«? ?? Kpiarsko mrugnęły. Zda się, szepnęły: - By w sprawach wyznać się nieba, nie starczy chętka, gorąca, prędka -uczyć się, uczyć się trzeba! Mija noc. Już świta. Już i słońce świeci. Wstaje Pyza. Szepnie: - Gdy zobaczę dzieci, czy na drogach wiejskich, czy w ulicach miast, powtórzę im szczerze dobrą radę gwiazd. 254 255 ? ?! Poszła Pyza dalej, poszła przez Żuławy i doszła do Gdańska, doszła do Motławy. - Witajciemi, domy! Zakamarki, sienie, stare kamieniczki, urocze podcienie! 256 %-•> *.J? \? ? Dźwignęły was z gruzów ręce miłujące, teraz okienkami migocecie w słońcu, z okienek dziecięce patrzą się twarzyczki, zdobi wdzięk młodości stare kamieniczki. Mieszka wam się dobrze? -1 dobrze, i ładnie! Ładnie tu, słonecznie! A gdy mrok zapadnie, zdaje nam się z baśni ta gdańska ulica, srebrny każdy ganek. Każda kamienica! 258 ,-/,Twl4V Pyza w okna patrzy, całusy śle dłonią! Dziecięce te głosy jak dzwoneczki dzwonią! Żywym dźwiękiem, młodym, Gdańsk stary ożywa -śmieje się doń Pyza wesoła, szczęśliwa. ? Idzie ku przystani i nad Wisłą stanie. Wiatr wieje z południa. Zda się nieść przesłanie od wiślanych źródeł, z Beskidów dalekich... Stoi mała Pyza u szerokiej rzeki. Tętni powietrze. A słońce przygrzewa. Wiślana fala zda się z wiatrem śpiewać. Wiatr! Wiatr! W przystani łodzie drgnęły nagle, rozwiły żagle. 261 Wiatr się odzywa. Jak gdyby wiersz głosił tu, u Motławy, stąd - dalej unosił tętnienie stoczni, śpiew syren, skrzyp kranów i pieśń wiślaną. A baśń maleńka słucha. I rozumie, jak dzisiaj wielkim głosem Wisła szumi, jak wielką pieśnią odzywa się przystań w Gdańsku - złocista. 262 1 Brzmią w niej dwa głosy: jeden z pól nadbrzeżnych, z łąk, z szczytów Karpat bieży. Tętent jeleni, trzcin szelest w nich śpiewa i poszum drzewa. 264 Głos drugi człowiek włączył w pieśń przyrody: głos dźwięków, młotów i pieśń ludzi młodych, tych mosty, krany, statki budujących -pieśń pracujących. 265 ^4 Pieśń budowniczych dróg, portów, kanałów, co dźwiękiem zgodnym brzmi z pieśnią wspaniałą fali i wichru znad karpackich szczytów -wichru - z błękitów. 266 Baśń malusieńka, drobina z piosenki, słucha, jak grają dwa ogromne dźwięki, w których się fala wiślana rozlewa -tak kraj nasz śpiewa. #Ł : ; ;: ? ^.....-? i ? ? * «a 1; S- F w, 1 I ;& :: SŁOWNICZEK 11 Szaławiła - ktoś niepoważny, stale skłonny do zabaw i psot 15 Na łyzę - na łyżkę 16 Tu się nie ma co cudować - tu nie ma się czemu dziwić 17 Prym trzymać - być pierwszym, najlepszym, dzierżyć palmę pierwszeństwa w jakiejś konkurencji 18 Wigor mieć - być ożywionym, pełnym energii 19 Kabacik, kabatek - ludowy kaftanik nakładany na koszulę 20 Toć my na to jak na lato! - bardzo chętnie 21 Z polska nosić się i chodzić - ubierać się według polskiej mody, w tym wypadku w ludowy barwny pasiak łowicki 25 Łozina - rodzaj wierzby Steczka - dróżka 26 Rozlew - tu: rozlewisko wiślane, starorzecze Gderać - narzekać, gadać uporczywie, wciąż pouczać innych Wilgne - mokre, wilgotne 28 Rzeczułka - mała rzeczka Kląskać - śpiewać (o słowiku); wydawać monotonny odgłos (np. pluskać jak fala o brzeg) Gwarzyć - opowiadać, gawędzić 269 str. 31 Zaszemrać - zaszeleścić 32 Szuwary - rośliny na bagnach (sitowie, pałki, trawy) 36 Łapą ją krzesze sobie - wydaje wysokie śpiewne dźwięki, pocierając o siebie tylnymi nogami; krzesać - dosłownie: wydobywać iskry, uderzając o siebie twardymi przedmiotami, np. żelazem o kamień, w celu zapalenia ognia 39 Dom w Żelazowej Woli - miejsce urodzin i muzeum Fryderyka Chopina w małej podwarszawskiej miejscowości; odbywają się tam koncerty pianistyczne 40 Polotnie - lekko 44 ...z szkolną wiarą - z młodzieżą szkolną, z dziećmi 48 Bazyliszek - legendarny warszawski potwór w kształcie koguta z głową smoka, zamieszkujący ponoć lochy jednej z kamienic; jest jednym z charakterystycznych żelaznych szyldów restauracji na Rynku Starego Miasta 49 Krokodyl - podobnie jak bazyliszek emblemat znanej warszawskiej restauracji 52 Niebo mierzchnie - niebo ciemnieje, bo zbliża się zmierzch 55 Tańcuje zapalnie - ogniście, z werwą, energicznie i szybko Uroczny - ładny, pełen wdzięku, rzucający urok (por. oczy uroczne) 57 Waniecza-Stanieczka - właśc. wańka-wstańka, złożona z dwóch nałożonych na siebie kul ruchoma rosyj- 270 ska zabawka ludowa o twarzy lalki; gdy się ją poruszy palcem, zawsze wraca do pionu str. 60 Bywajże mi, bywaj - witaj, chodź, ale też żegnaj 62 MDM - Marszałkowska Dzielnica Mieszkaniowa w Warszawie uznawana za szczyt nowoczesności, oddawana do użytku w latach 50., kiedy Hanna Januszewska pisała „Pyzę" 68 Mariensztat - powojenna dzielnica zbudowana w stylu kamienic staromiejskich, położona poniżej Krakowskiego Przedmieścia, jednej z najważniejszych ulic Warszawy Pomnik Zygmuntowski - pochodząca z XVII wieku kolumna króla Zygmunta III Wazy, który przeniósł stolicę do Warszawy; najstarszy pomnik w tym mieście stojący na placu Zamkowym 69 Trasa - mowa o Trasie W-Z, nowoczesnym w latach 50. przejeździe tunelem przez most na Pragę, czyli prawobrzeżną część Warszawy 73 Mam chęć ruchomymi pojechać schodami! - mowa o pierwszych ruchomych schodach w Warszawie zwożących przechodniów z placu Zamkowego na Trasę W-Z; w 2005 oddane znów do użytku po długim remoncie Chłopcy zapalni - energiczni, żywi, niemogący usiedzieć na miejscu 75 Miarkuj się, szalona głowo! - znaj umiar, zachowaj rozsądek 271 str. 77 Oświeży - owieje 78 Syrena - pomnik tzw. Warszawskiej Syrenki ustawiony nad Wisłą; herb Warszawy od XV wieku Miecz kowany - wykuty z żelaza lub brązu 85 Puszcza Myszyniecka - Puszcza Kurpiowska rozciągająca się na północ od Warszawy w okolicach Ostrołęki 86 Barcie - ule leśne w spróchniałych pniach 87 Nogi cisowe - twarde, wytrzymałe jak drewno cisu 88 Kiecka obszarpaniec - zniszczona dziurawa sukienka lub spódnica 90 Kiecka oblatuje - spódnica ze mnie spada 91 Kurpianka - mieszkanka Kurpiów 92 Dorodnaś w tym blasku niby piwonija! - Jesteś w słońcu ładna jak piwonia 93 Wedle Pyzy - na kształt, na wzór Pyzy 98 Bieżyć - biec Białowieża - puszcza słynąca z żubrów 100 Wykroty - drzewa wyrwane z ziemi i jamy po nich z pozostałymi korzeniami Dobrodziejka - przestarzały zwrot grzecznościowy, dziś ??.: szanowna pani 101 Spożyj z nami w mateczniku biesiadę - zjedz z nami posiłek w sercu puszczy 103 Fanfara - hejnał powitalny 105 Głuszec - duży ptak łowny o pięknym upierzeniu, w Polsce pod ochroną 272 str. 107 Głuszczanka, cietrzewianka - „ludzkie" zdrobnienia od nazw ptasich 109 Familia - rodzina A więc tam zaiste mają tęgie miny, kształty ob-sadziste i sute czupryny - Więc tam naprawdę mają pewne siebie miny, krępe figury i gęste włosy 112 Manowce - bezdroża 114 Już miesiąc zaszedł, psy się uśpiły - cytat o księżycu z ballady „Filon i Laura" Franciszka Karpińskiego 115 Wszędy - wszędzie 116 Kujawy - kraina geograficzna z takimi miastami jak Toruń, Bydgoszcz, Włocławek 120 Fukać - parskać, prychać 121 Obiadować będziem społem - razem zjemy obiad 124 Snadź - widocznie 129 Dach gontowy - dach pokryty gontem, czyli deseczkami klinowymi Suta grusza - wielka, rozłożysta 130 Miedza - wąska dróżka między polami 135 Skład - sklep, magazyn 137 Dragon - żołnierz dawnej konnicy 139 Spichrz - magazyn zboża Korowód - taneczny pochód ludzi trzymających się za ręce, z okazji radosnych uroczystości 145 Nieboga - osoba nieszczęśliwa, ofiara losu, biedactwo 273 str. 145 Noteć - największy dopływ Warty, przepływa przez Nakło do Krzyża Wielkopolskiego 147 Mysia Wieża - budowla nad Gopłem wzniesiona przed czasami Piastów przez legendarnego króla Popiela z Gniezna lub Kruszwicy, którego ponoć tu myszy zjadły Zapiecek - legowisko do spania na piecu 149 A kysz! - precz, uciekaj, odejdź Olaboga! - okrzyk wyrażający strach albo zdziwienie, dziś np. Ojej! 151 Śmiele - śmiało Dwornie - elegancko, wytwornie, z najlepszymi manierami 152 Krużganki - przejścia okrążające dziedziniec zamkowy, galerie z filarami Flanki - obronne narożniki na wieży 153 Nisza - wnęka w murze, zagłębienie 156 Zbroica - zbroja 157 Przyłbica - opuszczany do walki fragment hełmu Wzrok marsowy - odważne, surowe spojrzenie 163 Kowano - wykuto Chrobry - Bolesław, wielki król, syn Mieszka I z dynastii Piastów 166 Derkacz - nieduży ptak z rodziny chruścieli o rudym upierzeniu, wydaje charakterystyczny terkoczący dźwięk 274 str. 166 Kaczki w szuwarze tchną - odpoczywają, śpią w szuwarach 168 Nie kwapisz się - nie spieszysz się 169 Skierka - psotny duszek z mitologii ludowej, jeden z bohaterów „Balladyny" Juliusza Słowackiego, której akcja rozgrywa się nad Gopłem 170 Ruta - szarozielone ziele o silnym zapachu 171 Klinga - ostrze 172 Do diaska - do diabła Winobranie - doroczny zbiór winogron używanych do produkcji wina; w Polsce plantacje winogron znajdują się w okol