16165

Szczegóły
Tytuł 16165
Rozszerzenie: PDF

Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby pdf był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

 

16165 PDF Ebook podgląd online:

Pobierz PDF

 

 

 


 

Zobacz podgląd 16165 pdf poniżej lub pobierz na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. 16165 Ebook podgląd za darmo w formacie PDF tylko na PDF-X.PL. Niektóre ebooki są ściśle chronione prawem autorskim i rozpowszechnianie ich jest zabronione, więc w takich wypadkach zamiast podglądu możesz jedynie przeczytać informacje, detale, opinie oraz sprawdzić okładkę.

16165 Ebook transkrypt - 20 pierwszych stron:

 

Roger �elazny Devil Car Diabelski samoch�d Murdock gna� przez Wielk� R�wnin� Zachodniej Drogi. Ogniste s�o�ce sta�o wysoko nad horyzontem, jak kula jojo, kiedy pokonywa� niezliczone pag�rki i wzniesienia R�wniny z szybko�ci� ponad stu sze��dziesi�ciu mil na godzin�. Nigdy nie zwalnia�, a ukryte oczy Jenny dostrzega�y wszystkie g�azy i wyrwy, nim si� do nich zbli�yli, i starannie korygowa�y kurs samochodu. Czasami nawet nie wyczuwa� pod r�kami delikatnych ruch�w uk�adu kierowniczego. O�lepiaj�ce �wiat�o rozpalonej R�wniny pali�o go w oczy mimo przyciemnionej szyby i grubych gogli; momentami wydawa�o mu si�, �e pod nieznanym, b�yszcz�cym ksi�ycem kieruje w�r�d nocy bardzo szybk� �odzi�, mkn�c przez jezioro srebrzystego ognia. W �lad za nim wznosi�y si� wysokie fale kurzu, zawisa�y w powietrzu, by po jakim� czasie znowu opa��. � Niepotrzebnie si� wyka�czasz � powiedzia�o radio. � Tym siedzeniem, kurczowym trzymaniem kierownicy i wpatrywaniem si� w drog�. Dlaczego troch� nie odpoczniesz? Pozw�l mi przyciemni� szyb�. Prze�pij si� i zostaw mi kierowanie. � Nie � odpowiedzia�. � Sam chc� prowadzi�. � W porz�dku � powiedzia�a Jenny. � Chcia�am tylko spyta�. � Dzi�ki. Minut� p�niej radio zacz�o gra� � delikatny, zawodz�cy rodzaj muzyki. � Wy��cz to! � Przepraszam, szefie. My�la�am, �e to ci� odpr�y. � Kiedy b�d� potrzebowa� odpr�enia, sam powiem ci o tym. � Dobra, Sam. Przepraszam. Cisza, kt�ra zapad�a po paru chwilach muzyki, wydawa�a si� przygniataj�ca. Ale Jenny by�a dobrym samochodem i Murdock o tym wiedzia�. Zawsze troszczy�a si� o jego dobro i naprawd� zale�a�o jej na powodzeniu jego poszukiwa�. Zrobiono j� tak, by wygl�da�a jak beztroski sedan Swinger � jaskrawoczerwona, wystrojona, szybka. Ale pod wybrzuszeniami jej maski znajdowa�y si� rakiety, a we wg��bieniu pod przednimi reflektorami czai�y si�, ledwie ukryte, dwie lufy; w poprzek jej podwozia umocowany by� pas granat�w z pi�cia � i dziesi�ciosekundowymi zapalnikami, a jej baga�nik kry� zaopatrzony w rozpylacz zbiornik bardzo lotnego naftalu. �Bo Jenny by�a specjalnie zaprojektowanym, �mierciono�nym samochodem, zbudowanym dla niego daleko na Wschodzie przez arcyin�yniera firmy Geeyem Dynasty, i ca�a przebieg�o�� tego wielkiego wynalazcy skupi�a si� w konstrukcji Jenny. � Tym razem znajdziemy go, Jenny � powiedzia�. � Nie chcia�em ci� urazi� przed chwil�. � Wszystko w porz�dku, Sam � odpar� �agodny g�os. � Jestem zaprogramowana w ten spos�b, by ci� rozumie�. Z �oskotem mkn�li przez Wielk� R�wnin�, s�o�ce opada�o na zach�d. Szukali ca�� noc i ca�y dzie� i Murdock by� zm�czony. Ostatni Fort Paliwowo�Odpoczynkowy wydawa� si� bardzo daleki, tak bardzo daleki� Murdock pochyli� si� do przodu i przymkn�� oczy. Szyby powoli ciemnia�y, a� sta�y si� zupe�nie matowe. Pas bezpiecze�stwa przesun�� si� wy�ej, odci�gaj�c go od kierownicy. Wtedy fotel stopniowo odchyli� si� do ty�u, a� Murdock znalaz� si� w pozycji poziomej. P�niej, gdy nadesz�a noc, w��czy�o si� ogrzewanie. Kr�tko przed pi�ta rano obudzi�o go potrz��ni�cie fotela. � Obud� si�. Sami Obud� si�! � Co jest? � wymamrota�. � Dwadzie�cia minut temu us�ysza�am komunikat. Niedawno w tej okolicy by� napad samochod�w. Natychmiast zmieni�am kurs i jeste�my ju� niedaleko tego miejsca, � Dlaczego nie obudzi�a� mnie od razu? � Sen by� ci potrzebny � tylko by� si� zdenerwowa�, a i tak nie mog�e� nic zrobi�. � Okay, pewnie masz racj�. Opowiedz mi o napadzie. � Nieznana liczba dzikich samochod�w najwyra�niej zorganizowa�a zasadzk�, w kt�r� wpad�o sze�� pojazd�w jad�cych na zach�d. Wys�ucha�am raportu �mig�owca Patrolowego znad miejsca zaj�cia. Wszystkie pojazdy rozebrano, opr�niono im zbiorniki i roztrzaskano im m�zgi, zabito te� najprawdopodobniej wszystkich pasa�er�w, Nie zauwa�ono tam potem jakiegokolwiek ruchu. � Jak daleko jeste�my od tego miejsca? � Jeszcze dwie, trzy minuty. Szyby ponownie nabra�y przejrzysto�ci i Murdock wpatrywa� si� w drog� a� po kraniec snopa silnych �wiate� reflektor�w rozdzieraj�cych noc. � Co� widz� � powiedzia� po chwili. � To w�a�nie jest to miejsce � odpowiedzia�a Jenny i zacz�a zwalnia�. Zatrzymali si� obok zdewastowanych samochod�w. Pas bezpiecze�stwa odpi�� si� i otworzy�y si� drzwi po stronie Murdocka. � Objed� wok�, Jenny � powiedzia�. � Poszukaj cieplnych �lad�w. Ja szybko to obejrz�. Drzwi zamkn�y si�. Jenny odjecha�a. Zapali� kieszonkow� lamp� i ruszy� mi�dzy zniszczone samochody. Pod stopami czu� R�wnin� � jak posypan� piaskiem pod�og� tancbudy � tward� i �wirowat�. Ca�y obszar pokrywa�a pl�tanina �lad�w opon i po�lizg�w. Za kierownic� pierwszego samochodu siedzia� martwy m�czyzna. Najwyra�niej mia� z�amany kark. Roztrzaskany zegarek na jego przegubie wskazywa� 2:24. Mniej wi�cej czterdzie�ci st�p dalej le�a�y trzy osoby � dwie kobiety i m�ody m�czyzna. Tych ludzi przejechano, gdy pr�bowali uciec ze swych napadni�tych pojazd�w. Murdock poszed� dalej i obejrza� reszt�. Ka�dy z sze�ciu samochod�w sta� na sztorc. Najbardziej ucierpia�y ich karoserie. Poza tym ze wszystkich usuni�to ko�a. Jak r�wnie� najwa�niejsze cz�ci silnik�w; zbiorniki z paliwem by�y otwarte i opr�nione; zapasowe opony znik�y z baga�nik�w. �ywych pasa�er�w nie by�o. Jenny podjecha�a zatrzymuj�c si� obok niego i otworzy�a drzwi. � Sam � powiedzia�a � roz��cz przewody m�zgowe w tym niebieskim samochodzie, trzecim od ty�u. Czerpie troch� energii z zapasowego akumulatora. S�ysz�, �e jeszcze co� nadaje przez radio. � Okay. Murdock cofn�� si� do niebieskiego samochodu i wyrwa� przewody. Wr�ci� do Jenny i usiad� za kierownic�. � Znalaz�a� co�? � Troch� �lad�w prowadz�cych na p�nocny zach�d. � Jed� za nimi. Drzwi zamkn�y si� i Jenny skr�ci�a we w�a�ciwym kierunku. Jechali oko�o pi�ciu minut nic nie m�wi�c. Wtem Jenny powiedzia�a: � W tym konwoju by�o osiem pojazd�w. � Co? � W�a�nie s�ucha�am wiadomo�ci. Wygl�da na to, �e dwa z samochod�w dosz�y do porozumienia z dzikimi na nie u�ywanej cz�stotliwo�ci. Przysta�y do nich. Wskaza�y im po�o�enie konwoju i przy��czy�y si� do ataku na pozosta�e. � A co si� sta�o z pasa�erami? � Prawdopodobnie zdewitalizowa�y ich przed przy��czeniem si� do bandy. Murdock zapali� papierosa. Dr�a�y mu r�ce. � Jenny, co sprawia, �e samoch�d dziczeje? � spyta�. � Przecie� po ucieczce nie wie, gdzie nast�pnym razem dostanie paliwo ani czy dostanie cz�ci zamienne do samonaprawy. Dlaczego one to robi�? � Nie wiem, Sam. Nigdy o tym nie my�la�am. � Dziesi�� lat temu ich przyw�dca, Diabelski Samoch�d, zabi� mojego brata podczas napadu na jego Fort Paliwowy � powiedzia� Murdock. � Od tej pory tropi� tego czarnego Cadillaca. Szuka�em go samolotami i szuka�em go na piechot�. U�ywa�em r�nych samochod�w. Wozi�em ze sob� wykrywacze ciep�a i rakiety. Nawet zak�ada�em miny. Ale zawsze by� ode mnie szybszy, przebieglejszy lub silniejszy. Wtedy kaza�em zbudowa� ciebie. � Wiedzia�am, �e bardzo go nienawidzisz. Zawsze zastanawia�am si� dlaczego � powiedzia�a Jenny. Murdock zaci�gn�� si� papierosem. � Kaza�em tak ci� zaprogramowa�, wyposa�y� i uzbroi�, by� by�a najmocniejszym, najszybszym i najprzebieglejszym pojazdem, Jenny. Jeste� Szkar�atn� Dam�. Jeste� jedynym samochodem, kt�ry mo�e da� rad� Cadillacowi i jego bandzie. Masz k�y i pazury, jakich oni jeszcze nigdy nie spotkali. Tym razem ich dopadn�. � Mog�e� zosta� w domu, Sam, i mnie zostawi� to polowanie. � Nie. Wiem, �e mog�em to zrobi�, ale chc� przy tym by�. Chc� sam wydawa� polecenia, samemu naciska� guziki, chc� patrze� jak Diabelski Samoch�d wypala si� w metalowy szkielet. Ilu ludzi, ile samochod�w roztrzaska�? Straci�em rachub�. Musz� go z�apa�, Jenny. � Znajd� go dla ciebie. Sam. P�dzili dalej z szybko�ci� ko�o dwustu mil na godzin�. � Jaki mamy poziom paliwa, Jenny? � Mamy jeszcze du�o i nie zacz�am czerpa� z zapasowych zbiornik�w. Nie martw si�. �lad staje si� wyra�niejszy � doda�a. � �wietnie. Jak uzbrojenie? � Wsz�dzie czerwone �wiat�o. Gotowe do akcji. Murdock zgasi� papierosa i zapali� nast�pnego. � �Niekt�re z nich wo�� w sobie martwych ludzi, przymocowanych pasami � powiedzia�. � W ten spos�b udaj� normalne samochody z pasa�erami. Czarny Caddy zawsze tak robi i zmienia pasa�er�w do�� cz�sto. Utrzymuje w swym wn�trzu nisk� temperatur�, �eby wystarczali na jaki� czas� � Jeste� dobrze zorientowany. Sam. � Zmyli� mojego brata takimi fa�szywymi pasa�erami i podrobionymi znakami rejestracyjnymi. Dlatego brat otworzy� przed nim Fort Paliwowy, i wtedy zaatakowa�a ca�a banda. Diabelski Samoch�d ci�gle zmienia kolor, raz maluje si� na czerwono, to zn�w na zielono, na niebiesko lub na bia�o, ale wcze�niej, czy p�niej wraca do czarnego. Nie lubi ��tego, br�zowego ani kombinacji dw�ch kolor�w. Mam list� prawie wszystkich fa�szywych numer�w rejestracyjnych, jakich kiedykolwiek u�ywa�. Zdarza mu si� jecha� g��wnymi autostradami prosto do centrum miast i tankowa� paliwo przy zwyk�ych stacjach benzynowych. Kiedy obs�uguj�cy przechodz� na stron� kierowcy, by zainkasowa� pieni�dze � on rusza na pe�nych obrotach. Wtedy cz�sto zapisuj� jego numer. Mo�e te� udawa� z tuzin ludzkich g�os�w, i tak si� �wietnie podrasowa�, �e nigdy nie mog� go potem z�apa�. Zawsze wraca na R�wnin� i tu gubi pogo�. Napada� nawet na sk�ady u�ywanych samochod�w� Jenny gwa�townie skr�ci�a zmieniaj�c kurs. � Sam! Siad jest teraz bardzo wyra�ny. T�dy! Skr�ca w kierunku tych g�r. � Jed� za nim � powiedzia� Murdock. Murdock zamilk� na d�u�szy czas. Na wschodzie zaja�nia� pierwszy brzask ranka. Z ty�u za nimi blada Gwiazda Poranna wygl�da�a jak bia�a pinezka na ciemnoniebieskiej tablicy nieba. Zacz�li wje�d�a� na �agodne wzniesienie. � We� go, Jenny. We� go � nagli� Murdock, � My�l�, �e si� nam uda � powiedzia�a. Droga by�a coraz bardziej stroma. Jenny zmniejszy�a szybko�� dostosowuj�c j� do terenu, kt�ry stawa� si� nieco wyboisty. � Co si� sta�o? � spyta� Murdock. � Trudniej t�dy jecha� � odpowiedzia�a. � I trudniej znale�� �lad. � Dlaczego? � Sporo tu jeszcze starych �lad�w promieniowania � odpowiedzia�a. � Zak��ca to m�j system tropienia. � Pr�buj, Jenny. � Siad zdaje si� prowadzi� prosto w stron� g�r. � Jed� za nim! Jed� za nim! Zwolnili jeszcze troch�. � Wszystko mi si� popl�ta�o, Sam � powiedzia�a. W�a�nie zgubi�am �lad. Musi mie� gdzie� tutaj swoj� kryj�wk� � jaskini� lub co� w tym rodzaju � gdzie mo�e si� ukry� i od g�ry. Tylko w ten spos�b przez tyle lat m�g� unikn�� wykrycia lotniczego. � Co mam robi�? � Jed� przed siebie, jak d�ugo b�dziesz mog�a, i wypatruj w ska�ach nisko po�o�onych otwor�w. B�d� ostro�na. B�d� gotowa do ataku w ka�dej chwili. Podjechali do podn�a g�r. Antena Jenny unios�a si� wysoko w powietrzu � motyle stalowej gazy rozwin�y skrzyd�a b�yszcz�ce w porannym �wietle, trzepocz�c i wiruj�c wok� niej. � Ci�gle nic � powiedzia�a. � A za daleko nie mo�emy t�dy jecha�. � Jed�my wobec tego wzd�u� g�r i wypatrujmy otwor�w. � W prawo czy w lewo? � Nie wiem. W kt�r� stron� by� pojecha�a, gdyby� by�a �ciganym samochodem�odszczepie�cem? � Nie wiem. � Wybierz jedn� stron�, wszystko jedno kt�r�. � A wi�c w prawo � powiedzia�a i skr�cili w tym kierunku. Po p�godzinie noc znik�a za g�rami. Na dalekim kra�cu R�wniny, po prawej stronie, rozb�ys� poranek �ami�c niebo wszystkimi kolorami jesiennych li�ci. Murdock wyci�gn�� spod tablicy rozdzielczej wyciskany termos z gor�c� kaw� � takich u�ywano kiedy� w kosmosie. � Sam, wydaje mi si�, �e co� znalaz�am. � Co? Gdzie? � Przed nami, na lewo od tego wielkiego g�azu, pochy�o�� z jakim� otworem na ko�cu. � OK, ma�a, jed� tam. Rakiety w pogotowiu. Przejechali obok g�azu, objechali go z drugiej strony i zacz�li zje�d�a� w d�. � Jama albo tunel � powiedzia�. � Jed� powoli� � Ciep�o! Ciep�o! Zn�w z�apa�am �lad. � Widz� nawet �lady k� i to wielu! � powiedzia� Murdock. � To musi by� to miejsce! Jechali w stron� otworu. � Wjed�, ale powoli � rozkaza�. � Wal, kiedy cokolwiek si� poruszy. Min�li skalne wrota i jechali teraz po piachu. Jonny wy��czy�a �wiat�a i przesz�a na podczerwie�. Noktowizor wzni�s� si� nad przednio szyb� i Murdock obejrza� jam�.. Mia�a oko�o dwudziestu st�p wysoko�ci i by�a tak szeroka, �e mog�yby ni� przejecha� obok siebie trzy samochody. Jej dno zmieni�o si� z piaszczystego w skalne, ale by�o g�adkie i do�� r�wne. Po jakim� czasie zacz�o si� wznosi�. � Wida� przed nami �wiat�o � szepn��. � Widz�. � To mo�e by� kawa�ek nieba. Pe�zli w t� stron�, silnik Jenny nie g�o�niejszy od westchnienia we wn�trzu wielkich skalnych komnat. Zatrzymali si� na progu �wiat�a. Noktowizor schowa� si�. Mieli przed sob� piaszczysto�ilasty w�w�z. Wielkie, pochy�e nawisy ska� przes�ania�y niebo zupe�nie, rozst�puj�c si� jedynie nad odleg�ym ko�cem jaru. W bladym �wietle, rozja�niaj�cym tamten koniec, nie by�o wida� nic niezwyk�ego. Ale bli�ej� Murdock zamruga� oczami. Bli�ej, w przy�mionym �wietle poranka i w cieniach skal wida� byto najwi�ksze rumowisko z�omu, jakie Murdock kiedykolwiek widzia� w swoim �yciu. Cz�ci samochod�w, ka�dej marki i modelu, tworzy�y przed nim ma�� g�r�. Akumulatory, opony, przewody, amortyzatory; zderzaki, reflektory i obsady reflektor�w; drzwi i szyby; cylindry i t�oki, karburatory, regulatory napi�cia i pompy olejowe. Murdock wlepi� wzrok w g�r�. � Jenny � wyszepta� � znale�li�my cmentarzysko obrabowanych samochod�w! Bardzo stary samoch�d, kt�rego Murdock w pierwszej chwili nie odr�ni� od sterty z�omu, ruszy� nagle w ich kierunku i r�wnie szybko si� zatrzyma�. D�wi�k tarcz tr�cych przestarza�e b�bny hamulca zaskrzypia�y w uszach Murdocka. Opony starego samochodu by�y zupe�nie wytarte, a lewa przednia osiad�a z braku powietrza. Prawy przedni reflektor by� rozbity, przednia szyba p�kni�ta. St� tak przed ha�d� z�omu, a jego rozbudzony silnik wydawa� okropny, klekocz�cy d�wi�k. � Co si� dzieje? � spyta� Murdock. � Co to jest? � M�wi do mnie � odpowiedzia�a Jenny. � Jest bardzo stary. Jego szybko�ciomierz ju� tyle razy zatoczy� pe�ny kr�g, �e nie pami�ta, ile mil przejecha�. Nienawidzi ludzi. M�wi, �e przy ka�dej okazji nadu�ywali go i l�yli. Jest stra�nikiem cmentarzyska. Jest za stary, by bra� udzia� w napadach i dlatego od wielu ju� lat pilnuje tej sterty cz�ci zamiennych. Nie jest z rodzaju tych, kt�re mog� same siebie reperowa� jak m�odsze � i musi polega� no ich uczynno�ci i ich mechanizmach samonaprawczych. Chce wiedzie�, co ja tu robi�. � Spytaj, gdzie s� inne. Ale w chwili, kiedy to powiedzia�, Murdock us�ysza� ha�as wielu zapuszczanych silnik�w, a� ca�y w�w�z wype�ni� grzmot ich koni mechanicznych. � Parkuj� po drugiej stronie ha�dy � powiedzia�a Jenny. � Teraz ruszaj�. � Nie r�b nic, p�ki nie ka�� ci strzela� � powiedzia� Murdock, kiedy pierwszy samoch�d � smuk�y, ��ty Chrysler � wysun�� si� zza sterty. .Murdock schyli� g�ow� nad kierownic�, ale uwa�nie obserwowa� wszystko przez gogle. � Powiedz im, �e przyjecha�a� tutaj, by si� do nich przy��czy�, i �e zdewitalizowa�a� swego kierowc�. Spr�buj zwabi� czarnego Cadillaca w zasi�g strza�u. � On tego nie zrobi � odpowiedzia�a. � Rozmawia�am z nim przed chwil�. Mo�e z �atwo�ci� nadawa� z drugiej strony ha�dy i m�wi, �e wysy�a sze�ciu najsilniejszych cz�onk�w bandy, by mnie pilnowali, zanim on zdecyduje, co zrobi�. Rozkaza� mi wyjecha� z tunelu i wjecha� w w�w�z. � Wi�c jed�� powoli. Wolno ruszyli. Dwa Lincolny, pot�nie wygl�daj�cy Pontiac i dwa Mercedesy do��czy�y do Chryslera � trzy po obu stronach Jenny, gotowe do natarcia. � Czy on da� ci do zrozumienia, ile ich jest po drugiej stronie? � Nie. Spyta�am, ale nie odpowiedzia�. � Musimy wi�c czeka�. Trwa� w zgi�tej pozycji, udaj�c martwego. Po jakim� czasie zacz�y go bole� ramiona. Wreszcie Jenny powiedzia�a: � Teraz mnie przepuszczaj� i on ka�e mi objecha� tamten brzeg ha�dy. Kiedy b�dziemy po tamtej stronie, mam wjecha� w odst�p mi�dzy ska�ami, kt�ry mi wska�e. Chce mnie sprawdzi� swym mechanizmem diagnostycznym. � Na to nie mo�emy pozwoli� � powiedzia� Murdock. � Ale objed� ha�d�. Powiem ci, co zrobi�, kiedy rzuc� okiem na druga stron�. Dwa Mercedesy i ��ty Chrysler cofn�y si� na bok i Jenny przejecha�a obok nich. Murdock patrzy� katem oka w g�r� na wielk� stert� z�omu, kt�r� mijali. Dwie, dobrze wycelowane rakiety rozwali�yby j� prawdopodobnie blokuj�c drog�, ale mechanizmy dzikich samochod�w oczy�ci�yby przejazd i tak. Objechali lewy brzeg ha�dy. Na wprost nich i z prawej strony, w odleg�o�ci oko�o stu dwudziestu jard�w, sta�o ze czterdzie�ci pi�� samochod�w. Sta�y w wachlarzu, zamykaj�c przejazd wok� drugiego brzegu ha�dy, a sze�ciu stra�nik�w z ty�u blokowa�o odwr�t Murdocka. Na samym ko�cu najodleglejszego szeregu samochod�w parkowa� stary, czarny Cadillac. Wyt�oczono go i zmontowano w roku, kiedy in�ynierowie uwielbiali rzeczywi�cie wielkie wymiary. By� ogromny i b�yszcz�cy, a zza jego kierownicy u�miecha�a si� twarz szkieletu. By� czarny z l�ni�cym chromem, a jego przednie reflektory przypomina�y przy�mione klejnoty lub oczy owada. Ca�a karoseria bi�a moc�, a jego wspania�y ty�, podobny do ogona rekina, zdawa� si� w ka�dej chwili gotowy do odbicia od morza cieni poza nim, w morderczym skoku na ofiar�. � To on � wyszepta� Murdock. � Diabelski Samoch�d. � Jest du�y � powiedzia�a Jenny. � Nigdy nie widzia�am tak du�ego samochodu. Jechali dalej do przodu. � Chce, �ebym wjecha�a w szczelin� i zaparkowa�a. � Jed� powoli w tamt� stron�, ale nie wje�d�aj w szczelin� � powiedzia� Murdock. Skr�cili, sun�c powoli w stron� rozst�pu ska�. Inne samochody sta�y, szum ich silnik�w to r�s�, to opada�. � Sprawd� wszystkie uk�ady broni. � Wszystko gotowe. Znajdowali si� dwadzie�cia pi�� st�p od szczeliny. � Kiedy powiem �teraz�, przejd� na ja�owy bieg i obr�� si� o sto osiemdziesi�t stopni � szybko. Nie mog� si� tego spodziewa�. Same nie maj� takich urz�dze�. Wtedy otw�rz ogie� z pi��dziesi�ciokalibrowych dzia�ek i wypal rakiety w Cadillaca, obr�� si� w prawo i wycofuj drog�, kt�r� przyjechali�my, rozpylaj naft� i strzelaj w sze�ciu stra�nik�w� � Teraz! � krzykn�� poderwawszy si� w siedzeniu. Obr�t samochodu odrzuci� go do ty�u i zanim przyszed� do siebie, us�ysza� stukot dzia�ek Jenny. W oddali wybucha�y ju� p�omienie. Dzia�ka Jenny, wysuni�te z ukrycia, obraca�y si� na swych obsadach, pruj�c w lini� samochod�w setkami o�owianych iglic. Drgn�a dwukrotnie, odpalaj�c dwie rakiety spod swej cz�ciowo odchylonej maski. Wtedy zacz�li posuwa� si� do przodu. Osiem lub dziewi�� samochod�w szybko zje�d�a�o w ich stron�. � Nie trafi�a�! � krzykn��. � Nie trafi�a� czarnego Cadillaca! Twoje rakiety uderzy�y w samoch�d przed nim, a on si� cofn��! � Wiem! Przepraszam! � Mia�a� taki dobry cel! � Wiem! Chybi�am! Wyjechali zza ha�dy w momencie, kiedy dwa samochody�stra�nicy wje�d�a�y do tunelu. Trzy by�y ju� dymi�cymi szcz�tkami. Sz�sty musia� wjecha� w tunel przed tymi dwoma. � Teraz tu jedzie! � krzykn�� Murdock. � Wyjecha� zza drugiego brzegu! Zabij go! Zabij! Stary stra�nik cmentarzyska � wygl�da� na Forda, ale Murdock nie by� pewny � wysun�� si� do przodu z okropnym klekotem i zaj�� pozycj� na linii ognia. � Zablokowa� mnie. � Rozwal t� ha�d� i zagrod� tunel! Nie pozw�l, �eby ten Caddy uciek�! � Nie mog�! � odpowiedzia�a. � Dlaczego nie mo�esz? � Po prostu nie mog�! � To rozkaz! Rozwal ha�d� i zagrod� tunel! Jej dzia�a obr�ci�y si� i przestrzeli�y trzy opony pod starym samochodem. Cadillac min�� ich z du�� szybko�ci� i wjecha� w tunel. � Pozwoli�a� mu przejecha�! � rykn�� Murdock. � Jed� za nim! � W porz�dku. Sam. W�a�nie to robi�! Nie krzycz. Prosz�, nie krzycz! Jecha�a do tunelu. Ju� w �rodku us�ysza�a s�abn�cy w oddali d�wi�k pot�nego silnika. � Nie strzelaj w tunelu! Je�li go trafisz � zakorkuje nas. � Wiem. Nie strzel�. � Wyrzu� kilka dziesi�ciosekundowych granat�w i przyci�nij gaz. Mo�e uda si� nam zablokowa� to, co jeszcze si� za nami rusza. Nagle tunel si� sko�czy� i znale�li si� w dziennym �wietle. Wok� nie by�o wida� �adnego Innego pojazdu. � Znajd� jego �lad � powiedzia� � i zacznij go �ciga�.. Wewn�trz g�ry za nimi hukn�a eksplozja. Ziemia zadr�a�a i po kr�tkiej chwili zn�w zapad�a cisza, � Tu jest tak wiele �lad�w� � powiedzia�a. � Przecie� wiesz, kt�rego �ladu Szukamy. Najwi�kszego, najszerszego, najcieplejszego. Znajd� go! Jed� po nim! � My�l�, �e go znalaz�am. Sam. � OK. Jed� tak szybko, jak mo�esz po tym terenie. Murdock wyci�gn�� wyciskan� butelk� whisky i wypi� trzy �yki. Po czym, wpatruj�c si� przed siebie, zapali� papierosa. � Dlaczego go nie trafi�a�? � spyta� cicho. � Dlaczego go nie trafi�a�, Jenny? Nie odpowiedzia�a od razu. Murdock czeka�. Wreszcie powiedzia�a: � Poniewa� on nie jest dla mnie zwyk�ym samochodem. Narobi� wiele szkody samochodom i ludziom i to jest okropne. Ale jest w nim co� � szlachetnego. W sposobie, w jaki walczy� o w�asn� wolno�� przeciwko ca�emu �wiatu. Sam, utrzymanie w ryzach tej bandy rozbestwionych maszyn, nie wahanie si� przed niczym, by zosta�, jakim jest � bez pana � tak d�ugo, jak d�ugo nie rozwal� go i nie stratuj�� Sam, tam przez mement chcia�am przytoczy� si� do jego gangu, gna� z nim przez R�wniny Wielkiej Drogi, rozbija� dla niego bramy Fort�w Paliwowych moimi rakietami� Ale nie mog�am ci� zdewitalizowa�. Zbudowali mnie dla ciebie. Jestem zbyt oswojona. Jestem za s�aba. A jednak nie mog�am strzeli� do niego i chybi�am celowo. Ale te� nie mog�abym ci� zdewitalizowa�, Sam, nigdy. � Dzi�ki � powiedzia�. � Wielkie dzi�ki� ty przeprogramowana puszko! � Przepraszam, Sam. � Zamknij si� Nie, jeszcze nie. Najpierw powiedz mi, co zrobisz, je�li go znajdziemy. � Nie wiem. � Lepiej namy�l si� szybko. Widzisz t� chmur� kurzu przed nami r�wnie dobrze jak ja, wi�c S�piej przy�piesz. Pognali przed siebie. � Poczekaj a� zadzwoni� do Detroit. B�d� si� �mia� do rozpuku, dop�ki nie za��dam zwrotu pieni�dzy za ciebie. � Ja nie jestem �le skonstruowana ani �le zaprojektowana. Sam to wiesz. Po prostu jestem bardziej� � Uczuciowa � podsun�� Murdock. � �ni� my�la�am � doko�czy�a. � Tak naprawd�, to nie pozna�am wielu samochod�w, pr�cz m�odych, nim mnie do ciebie dostarczono. Nie wiedzia�am, jakie s� dzikie samochody i nigdy dot�d nie zniszczy�am �adnego samochodu � tylko specjalne przeszkody przeznaczone do zniszczenia. By�am m�oda i� � Niewinna � powiedzia� Murdock. � Tak. Bardzo wzruszaj�ce. Lepiej przygotuj si� do zabicia nast�pnego samochodu, kt�ry spotkamy. A je�li przypadkiem b�dzie to tw�j ukochany i wstrzymasz ogie� � on nas zabije. � Postaram si�. Sam. Samoch�d przed nimi zatrzyma� si�. By� to ��ty Chrysler. Dwie z jego opon nie mia�y powietrza i sta�, przechylony, czekaj�c. � Zostaw go! � warkn�� Murdock, kiedy maska Jenny unios�a si� lekko. � Oszcz�d� amunicj� na co�, co b�dzie mog�o si� broni�. W p�dzie przejechali obok Chryslera. � Powiedzia� co�? � Maszynowe przekle�stwa � odpar�a. � S�ysza�am je raz czy dwa, ty by� tego nie zrozumia�. Murdock za�mia� si� cicho. � To samochody przeklinaj�? � Czasami � odpowiedzia�a. � By� mo�e te ni�szej klasy robi� to cz�ciej, szczeg�lnie na autostradach i przy przejazdach, gdzie robi� si� korki. � Powiedz mi jakie� maszynowe przekle�stwo. � Nie powiem. Za jaki samoch�d ty mnie uwa�asz? � Przepraszam � powiedzia� Murdock. � Ty jeste� dam�. Zapomnia�em. Z radia rozleg� si� cichy trzask. P�dzili przed siebie po p�askim terenie, le��cym tu� u podn�a g�r. Murdock wypi� �yk whisky i przeszed� na kaw�. � Dziesi�� lat � wymamrota� � dziesi�� lat� �lad, po kt�rym jechali, zakre�la� szeroki �uk. G�ry zostawili za sob�, obok wyrasta�y wysokie wzniesienia podg�rza. Zanim si� zorientowa� � ju� by�o po wszystkim. Kiedy min�li wielki, kamienny masyw o pomara�czowym kolorze, wyrze�biony przez wiatr na kszta�t muchomora � z prawej strony ukaza� si� kawa�ek p�askiej przestrzeni. St�d wyskoczy� na nich Diabelski Samoch�d. Przyczai� si� w zasadzce, widz�c, �e nie prze�cignie Szkar�atnej Damy i run�� do ko�cowego zderzenia ze swym prze�ladowc�. Hamulce Jenny zacisn�y si� z przera�liwym zgrzytem i zapachem spalenizny. Zarzuci�o j� na bok. Jej pi��dziesi�ciokalibrowe dzia�ka strzela�y, jej maska otworzy�a si� b�yskawicznie, spod uniesionych przednich k� z wyciem wystrzeli�y rakiety, obr�ci�a si� trzykrotnie, rozdzieraj�c tylnym zderzakiem piach r�wniny. Po raz trzeci i ostatni wystrzeli�a pozosta�e rakiety w dymi�cy wrak przed nimi i zatrzyma�a si� ju� na czterech ko�ach; jej dzia�ka strzela�y dalej, a� zabrak�o w nich naboi i z pustych ju� luf, jeszcze przez pe�n� minut�, s�ycha� by�o regularny, szybki trzask spust�w. Po chwili wok� zapad�a cisza. Murdock siedzia� dygoc�c � patrzy� na wypatroszony, poskr�cany wrak, p�on�cy na tle porannego nieba. � Zabi�a� go, Jenny. Zabi�a� dla mnie Diabelski Samoch�d � powiedzia�. Lecz ona nie odpowiedzia�a. Zapu�ci�a ponownie silnik, obr�ci�a si� na po�udniowy wsch�d i pojecha�a w stron� Fortu Paliwowo�Odpoczynkowego, kt�ry le�a� tam, bli�ej cywilizacji. Przez dwie godziny jechali w milczeniu. Murdock wypi� ca�� whisky, ca�� kaw� i wypali� wszystkie papierosy. � Powiedz co�, Jenny � odezwa� si�. � Co ci jest? Powiedz mi. Us�ysza� trzask i jej bardzo cichy g�os. � Sam, on do mnie m�wi�, kiedy jecha� w nasz� stron� Murdock czeka�, ale nie powiedzia�a nic wi�cej. � Co ci powiedzia�? � spyta�. � M�wi�; �Powiedz, �e zdewitalizujesz swojego pasa�era, a skr�c� i nie roztrzaskam ci� � odpowiedzia�a. � M�wi�: �Chc� ciebie Szkar�atna Damo, chc� by� ze mn� je�dzi�a i napada�a. Nigdy nas nie z�api�, je�li b�dziemy razem�. A ja go zabi�am. Murdock milcza�. � M�wi� tak tylko po to, by op�ni� moje strza�y, prawda? Powiedzia� to, by mnie zatrzyma�, by druzgocz�c siebie m�g� zdruzgota� nas oboje, prawda? Nie m�g� tak naprawd� my�le�, prawda? � Oczywi�cie, �e nie � powiedzia�. � Oczywi�cie, �e nie. Ju� by�o za p�no, by m�g� skr�ci�. � Tak, chyba by�o za p�no. A my�lisz, �e przedtem, tam w w�wozie, on rzeczywi�cie chcia�, bym z nim je�dzi�a i napada�a? � Pewnie tak, malutka. Jeste� �wietnie wyposa�ona. � Dzi�kuj� � powiedzia�a i zn�w si� wy��czy�a. Ala zanim si� wy��czy�o, us�ysza� jeszcze dziwny, mechaniczny d�wi�k przypominaj�cy rytm modlitwy lub przekle�stw. Potrz�sn�� g�ow� i pochyli� si�, poklepuj�c czule � wci�� dr��c� r�k� � mi�kkie obicie fotela obok siebie. Prze�o�y�a Magda W�gli�ska

O nas

PDF-X.PL to narzędzie, które pozwala Ci na darmowy upload plików PDF bez limitów i bez rejestracji a także na podgląd online kilku pierwszych stron niektórych książek przed zakupem, wyszukiwanie, czytanie online i pobieranie dokumentów w formacie pdf dodanych przez użytkowników. Jeśli jesteś autorem lub wydawcą książki, możesz pod jej opisem pobranym z empiku dodać podgląd paru pierwszych kartek swojego dzieła, aby zachęcić czytelników do zakupu. Powyższe działania dotyczą stron tzw. promocyjnych, pozostałe strony w tej domenie to dokumenty w formacie PDF dodane przez odwiedzających. Znajdziesz tu różne dokumenty, zapiski, opracowania, powieści, lektury, podręczniki, notesy, treny, baśnie, bajki, rękopisy i wiele więcej. Część z nich jest dostępna do pobrania bez opłat. Poematy, wiersze, rozwiązania zadań, fraszki, treny, eseje i instrukcje. Sprawdź opisy, detale książek, recenzje oraz okładkę. Dowiedz się więcej na oficjalnej stronie sklepu, do której zaprowadzi Cię link pod przyciskiem "empik". Czytaj opracowania, streszczenia, słowniki, encyklopedie i inne książki do nauki za free. Podziel się swoimi plikami w formacie "pdf", odkryj olbrzymią bazę ebooków w formacie pdf, uzupełnij ją swoimi wrzutkami i dołącz do grona czytelników książek elektronicznych. Zachęcamy do skorzystania z wyszukiwarki i przetestowania wszystkich funkcji serwisu. Na www.pdf-x.pl znajdziesz ukryte dokumenty, sprawdzisz opisy ebooków, galerie, recenzje użytkowników oraz podgląd wstępu niektórych książek w celu promocji. Oceniaj ebooki, pisz komentarze, głosuj na ulubione tytuły i wrzucaj pliki doc/pdf na hosting. Zapraszamy!