1606
Szczegóły |
Tytuł |
1606 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
1606 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 1606 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
1606 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
MAGOWIE
W POSZUKIWANIU TAJEMNIC TRADYCJI
kAMIL oMAR kURASZKIEWICZ
PROLOG
PROLOG
Nasz �wiat jest pe�en tajemnic - jedne z nich s� wielkie, inne ma�e. Nawet
najprostsi ludzie maj� swoje sekrety - ma je te�, w o wiele wi�kszej skali,
historia. Najwi�ksza chyba tajemnica �wiata dotyczy pocz�tk�w relig�� chrze�ci-
ja�skiej. Kim w�a�ciwie by� Jezus? Sk�d przyby�? Jak� naprawd� mia� misj� do
spe�nienia? W przeciwie�stwie do Buddy czy Muhammada, kt�rych �yciorysy s�
dobrze udokumentowane i kt�rzy pozostawili po sobie w�asne pisma, historyczny
Jezus ci�gle pozostaje zagadk�.
Historia biblijna jest niezwykle fragmentaryczna i nawet je�li potraktujemy
ewangelie jako rzeczywiste biografie - m�wi� nam one zaskakuj�co ma�o o histo-
rycznym Jezusie. Pomi�dzy dwunastym a trzydziestym rokiem �ycia-czyli w okresie,
kiedy kszta�towa�a si� jego osobowo�� - zupe�nie tracimy go z oczu. je�li Mateusz,
Marek, �ukasz i Jan wiedzieli, co si� z nim dzia�o w latach dzieci�stwa i m�odo�ci-
milcz� na ten temat, podobnie jak Ko�ci� za�o�ony w jego imieniu. Wielu ludzi
uwa�a - co nie jest dziwne, je�li we�miemy pod uwag� kontekst ewangel�� - �e
chrze�cija�stwo jest zreformowan� i unowocze�nion� wersj� judaizmu. Pomijaj�c
wszystko inne, Jezus by� �ydem, co wi�cej - je�li wierzy� genealogiom podanym
przez Nowy Testament - w prostej lin�� potomkiem legendarnego kr�la Dawida.
Trzy lata jego publicznej dzia�alno�ci up�yn�y g��wnie w�r�d �yd�w i zosta� uzna-
ny przez swoich towarzyszy za wyczekiwanego �ydowskiego Mesjasza. Dlaczego
wi�c - m�g�by kto� zapyta� - to, czego naucza�, by�o tak bardzo nie�ydowskie?
Mo�na by oczekiwa�, �e jako prorok przemawia�by do ludzi podobnie jak Jeremiasz
czy Ezechiel, nawo�uj�c ich do porzucenia fa�szywych bog�w i uznania Prawa Moj-
�eszowego. Tymczasem, chocia� w ewangeliach jest wiele odwo�a� do Starego Te-
stamentu, a zw�aszcza do proroctwa Izajasza, to wcale nie s� one najwa�niejszymi
elementami chrze�cija�skiej nauki. Jezus, o kt�rym czytamy, jest inteligentnym,
dalekim od dewocji cz�owiekiem, kt�ry leczy choroby i cieszy si�, mog�c biesiado-
wa� z grzesznikami. Niewiele uwagi przyk�ada do zakazu pracy w szabas, m�wi
raczej o potrzebie tolerancji, mi�osierdzia. i przebaczenia bli�nim. Wydaje si�, �e
utrzymywa� przyjazne stosunki z cudzoziemcami, nawet z Rzymianami. jedna z jego
najwa�niejszych przypowie�ci, ta o mi�osiernym Samarytaninie, m�wi wyra�nie, �e
cz�owiek obdarzony wsp�czuciem jest w oczach Boga dobry, niezale�nie od swojej
rasy i narodowo�ci. Jezus nie by� jednak, jak przypuszczaj� niekt�rzy, rewolucjoni-
st�. Wed�ug histor�� opowiedzianej w ewangel��, wpada w pu�apk�, dobrowolnie
pozwala si� uwi�zi�, zostaje os�dzony i ukrzy�owany. Daleki od prowadzenia swo-
ich ludzi, jak Jozue, do rewolucji przeciw Rzymianom, m�wi im, by oddali cesarzo-
wi co cesarskie - trudno uzna� to za s�owa przyw�dcy rewolucji. Z ewangel�� jasno
wynika, �e Jezus by� uwa�any przez �ydowskie w�adze za osob� niebezpieczn�. Otwar-
cie pot�pia� faryzeuszy i saduceuszy, cz�sto publicznie robi�c z nich g�upc�w, kiedy
pr�bowali zaskoczy� go trudnymi pytaniami. Podwa�anie ich autorytetu w takich
sprawach jak kamienowanie cudzo�o�nic sprawi�o, �e sta� si� jeszcze bardziej po-
dejrzany. Wyra�nie wi�c by�o w tym cz�owieku i jego naukach co�, co sanhedryn,
najwy�sza rada arcykap�an�w, uzna� za szczeg�lnie szkodliwe. Uwa�ali Jezusa za
niebezpiecznego heretyka; tak niebezpiecznego - je�li wierzy� ewangeliom - �e
wsp�lnie z Rzymianami postanowili skaza� go na �mier�.
Ko�ci� przedstawia zwykle chrze�cija�stwo jako ca�kowicie nowe objawienie,
kt�re pojawi�o si� na �wiecie nieoczekiwanie jak grom z jasnego nieba. Ale czy to
prawda? Czy ta wyrafinowana religia nie mia�a �adnych poprzednik�w? je�li obiek-
tywnie spojrze� na ewangelie, staje si� oczywiste, �e �ydowscy kap�ani uznawali
Jezusa za odszczepie�ca. Nie tylko z powodu jego do�� elastycznego podej�cia do
Prawa Moj�eszowego, ale tak�e dlatego, �e niekt�re elementy jego nauki wyra�nie
wywodzi�y si� ze �r�de� nie zwi�zanych zjudaizmem. I tu powstaje kolejne pytanie:
jakie to by�y �r�d�a i jak Jezus m�g� si� z nimi zetkn��`? W�a�nie tego chcia�em si�
dowiedzie� i w�a�nie dlatego zainteresowa�em si� magami, poniewa� wydaje si�, �e
w jaki� spos�b byli zwi�zani z tym tajemniczym �r�d�em wiedzy.
Przez ponad dwadzie�cia lat, zw�aszcza od czasu, kiedy jako dwudziestoparola-
tek odwiedzi�em Betlejem, nieustannie poszukiwa�em prawdy, ukrytej za legend�
o magach. Z pewnych przyczyn opowie�� o Trzech Kr�lach wry�a si� w moj� pa-
mi��; wydawa�o mi si�, �e skrywa jak�� g��bsz� tajemnic�. Pami�tam, jak kiedy�,
jako ma�y ch�opiec, rozci��em jedn� z pi�ek golfowych mojego ojca, �eby si� dowie-
dzie�, dlaczego jest tak ci�ka mimo niewielkich rozmiar�w. Zadziwi�o mnie odkry-
cie, �e pod tward� zewn�trzn� warstw� z do�eczkami znajduje si� niezwykle d�uga,
spl�tana gumowa ta�ma. Kiedy j� rozwin��em, dotar�em do rdzenia pi�ki, kt�rym
okaza� si� ma�y balonik wype�niony bia�� past� o�owian�. W�a�nie ten ma�y, raczej
delikatny przedmiot sprawia, �e pi�eczka golfowa ma tak du�� mas�.
To nieoczekiwane odkrycie jest dla mnie odzwierciedleniem poszukiwania ezo-
terycznej - tajemnej - wiedzy'. Moje poszukiwania mag�w i tradycji, z kt�rej si�-
w co wierz� - wywodzili, by�y d�ugie i wielokrotnie wymaga�y rozszyfrowywania
elastycznych" symboli i idei, aby ujawni� to, co skrywa si� za mitologi�. Podobnie
jak wtedy, kiedy rozci��em pi�eczk� golfow�, tak i teraz znalaz�em - pod wieloma
warstwami symboli, histor��, nauki i mistyki - sekret relig�� chrze�cija�skiej. Ten
sekret, tajemnica ukryta w tajemnicy, nie jest z o�owiu, jak �rodek pi�eczki golfowej,
ale z gwiezdnego py�u. jestem przekonany, �e Jezus, Mesjasz, kt�rego wi�ksza cz��
�wiata czci jako Syna Bo�ego, nie dzia�a� sam. By� instruowany przez tajemniczych
Mistrz�w M�dro�ci, zar�wno w mater�� roli historycznej, jak� mia� odegra� - jego
przeznaczenia - jak te� pewnej wiedzy ezoterycznej.
Teraz rozumiem, �e ludzie zwi�zani z tzw. doktryn� monofizyck�- g�osz�c�, �e
Jezus i Chrystus, Syn Bo�y, s� jednym i tym samym; �e cia�o i dusza Chrystusa s�
nierozerwalnie ze sob� zwi�zane przez ca�� wieczno�� i �e Jezus jako dziecko by�
w pe�ni �wiadomy roli, jak� mia� do spe�nienia ju� od momentu swego pocz�cia-
mog� nie zgodzi� si� z pewnymi rzeczami, kt�re mam do powiedzenia. Mog� tylko
prosi� tych ludzi, by� mo�e wi�kszo�� wsp�czesnych chrze�cijan, o cierpliwo��,
i zach�ci� ich, aby dla siebie samych rozpatrzyli moje argumenty, zanim odrzuc� to,
co przedstawi�. Z samej definicji ezoteryczna, tajemna historia �wiata jest niewi-
dzialna. jest niejasna i trudna do sprawdzenia. jednak, prowadz�c dochodzenie,
mo�emy z�o�y� uk�adank�. Mo�liwe, �e znajdziemy sekretn� drog�, prowadz�c� nas
wstecz, do mag�w, a nawet jeszcze dalej. Nowe dowody, przedstawione tutaj po raz
pierwszy, przekona�y mnie, �e nie tylko chrze�cija�stwo, ale tak�e judaizm ma swo-
je korzenie w tajemnej tradycji, zagubionej w mrokach histor��. Z nie do ko�ca ja-
snych powod�w ta tradycja, �ywa do dzisiaj, zawsze by�a zwi�zana z Syriuszem
i konstelacj� Oriona. Moim zdaniem, kiedy zrozumiemy i docenimy wa�no�� tych
gwiazd, wszystko, co w Bibl��, a nawet w szerzej poj�tej mitolog�� �wiata dzi� wyda-
je si� niezrozumia�e, stanie si� jasne. Ale historia zaczyna si� w Betlejem.
Rozdzia� 10
Kolumny Nemroda
Dowiedzieli�my si� ju�, �e kr�tko po pierwszej krucjacie zosta�y sformowa-
ne dwa zakony rycerskie. Pierwszy z nich to templariusze, kt�rzy niejasno
��czeni byli z legend� Graala, a prawdopodobnie r�wnie� Mandylionu z Edessy.
Drugi to zakon �wi�tego Jana Chrzciciela, kt�ry powsta� nieco wcze�niej i istnieje
do dzisiaj. Zakon �wi�tego Jana sta� si� niezwykle bogaty i pot�ny, podobnie jak
zakon templariuszy, lecz zdo�a� unikn�� ha�by, jaka sta�a si� udzia�em tych ostat-
nich. Szpitalnicy lub joannici, jak ich nazywano, zbudowali w Ziemi �wi�tej wiele
pot�nych zamk�w, takich jak Krak des Chevaliers, Margat lub Belvoir. Po tym jak
zmuszeni byli opu�ci� kontynent, osiedli na wyspie Rodos, a nast�pnie - gdy zostali
stamt�d wyrzuceni przez Turk�w, po sze�ciomiesi�cznym obl�eniu, w 1522 roku-na
Malcie. Gdy zakon templariuszy rozwi�zano przemoc� w 1314 roku, joannici stali si� jesz
cze bogatsi, gdy� odziedziczyli znaczn� cz�� by�ego maj�tku swoich rywali.
Dlaczego zakon ten zosta� nazwany imieniem �wi�tego, kt�ry nie mia� �adnego
zwi�zku z dzia�alno�ci� wojskow� lub szpitaln�, jest tajemnic�. Tajemnic� jest tak�e
rola �wi�tego Jana we "wsp�lnocie �wi�tych". Zgodnie z tradycj�, stoi on w hierar-
ch�� �wi�tych ponad wszystkimi aposto�ami, zajmuj�c pozycj� ni�sz� jedynie od sa-
mej Mar�� Dziewicy. Wi�kszo�� �redniowiecznych ko�cio��w posiada�a po�wi�con�
mu kaplic�. Cz�sto przedstawiany by�-jak na dyptyku z Wilton - ubrany w szorstk�
szat� z wielb��dziego w�osia, z jagni�ciem-Chrystusem w ramionach.
Kult �wi�tego Jana by� bardzo popularny w �redniowieczu, w Damaszku za�
istnia�a niegdy� kaplica zawieraj�ca jego szcz�tki. Pytanie, czy by�y prawdziwe,
pozostaje otwarte. Biblia stwierdza, i� po jego �mierci uczniowie spalili cia�o;
wydaje si�, �e szcz�tki te, lub co najmniej ich cz��, zosta�y przeniesione do Edes-
sy. Profesor Segal s�dzi, �e mog�y one zosta� wmontowane w wielk� chrzcielnic�,
kt�r� zbudowano w latach 369-370 n.e. ' Mo�e by�y to te same szcz�tki, kt�re
obecnie mo�na zobaczy� w Muzeum Topkapi w Stambule. W gablocie wystawo-
wej, w pokoju obok pomieszczenia, gdzie przechowywany jest p�aszcz i miecz Mu-
hammada, dla rozbawienia przechodz�cych turyst�w umieszczono ma�y relikwiarz
inkrustowany klejnotami. Wykonany zosta� w celu przechowywania tego, co le�y
tu� przy nim - fragmentu czaszki Chrzciciela. Obok znajduje si� inny z�oty reli-
kwiarz, w kszta�cie prawej r�ki. Ma on zawiera� szcz�tki najbardziej chyba czczonej
ludzkiej ko�czyny w histor��: d�o�, kt�ra ochrzci�a Chrystusa. Najprawdopodobniej
w�a�nie ten akt w oczach wiernych wznosi �wi�tego Jana na sam szczyt �wi�tej hie-
rarch��. w jego dziejach jednak�e istnieje co� wa�niejszego ni� tylko chrzest-nawet
je�li by� to chrzest Jezusa Chrystusa.
Wed�ug Ewangel�� Jan, syn starszej krewnej Mar�� - El�biety i kap�ana Zacha-
riasza, by� kuzynem Jezusa. Pozostaje zagadkow� postaci�- nieokrzesanym samot-
nikiem, kt�ry naciera uszu �ydowskiej starszy�nie i przez chrzest przygotowuje dro-
g� Jezusowi. Misja �wi�tego dokonuje si�, gdy pada on ofiar� machinacji m�ciwej
�ony Heroda - Herodiady, kt�ra spiskuje, by dostarczy� na talerzu g�ow� Jana swej
c�rce Salome. To makabryczne wydarzenie i jego zmys�owy prolog, czyli "taniec
siedmiu welon�w", przez wieki zajmowa�o wyobra�ni� chrze�cijan. Mimo to Jan
ci�gle pozostaje najdziwniejsz� chyba postaci� w ca�ym Nowym Testamencie. Ko-
�ci� nie wyja�nia, dlaczego ten �ywi�cy si� miodem i szara�cz� asceta powinien
sta� wy�ej ni� Piotr, Pawe� i Jan, na co wyra�nie wskazuje Sk�ad Apostolski.
W nied�ugim czasie mia�em odkry�, i� nie by�o to dzie�em przypadku, a sytuacja
taka by�a najprawdopodobniej we wczesnym Ko�ciele w pe�ni zrozumia�a. Okaza�o
si�, �e podobnie jak w przypadku legendy o Graalu, klucz do tej zagadki znajduje si�
w Urfie.
W pierwszym wieku p.n.e. przed Abgarami z Edessy pojawi�o si� trudne zada-
nie utrzymania niepodleg�o�ci. Na wschodzie istnia�o imperium ich nominalnych,
a czasami rzeczywistych zwierzchnik�w - Part�w. Na zachodzie znajdowa� si� Rzym,
kt�ry w tym czasie zmienia� si� z republiki w cesarstwo. Pierwsze powa�ne czo�owe
zderzenie tych dw�ch best�� mia�o - jak wiemy - miejsce pod murami Carrhae (Har-
ranu) w roku 53 p.n.e. Wojska Krassusa ponios�y wtedy sromotn� kl�sk�, on sam za�
zosta� zabity. Rola Abgara I I w tym tragicznym, z punktu widzenia Rzymu, wydarze-
niu by�a co najmniej dwuznaczna. Mia� przed sob� niezwykle trudne zadanie utrzy-
mania dobrych stosunk�w zar�wno z Krassusem, jak i z Partami. Przetrwanie nie
tylko jego, lecz tak�e jego dynastii zale�a�o od umiej�tno�ci zachowania r�wnowa-
gi; pewno�ci, �e �adna ze stron nie osi�gnie znacz�cej przewagi w regionie p�noc-
nej Mezopotamii.
Dylemat ten - stawali przed nim wszyscy namiestnicy Edessy - zosta� wyra�nie
ukazany na jednej z monet, kt�re mieli�my okazj� obejrze� i sfotografowa�. W cza-
sach rzymskich istnia� zwyczaj zezwalania miastom, o ile nie u�ywa�y do tego celu
srebra ani z�ota, na bicie w�asnych monet, kt�re obecnie s� cennym �r�d�em infor-
macji dla archeolog�w. Po powrocie stwierdzili�my, �e moneta wybita zosta�a
w Edessie, w czasach panowania cesarza rzymskiego Aleksandra Sewera (222-235
n.e.). Na awersie znajdowa�a si� g�owa cesarza, na rewersie za� umieszczony by�
ciekawy wizerunek postaci kr�la siedz�cego na tronie. W przypadku takich miast
jak Edessa, umieszczanie na rewersie swoich monet wizerunk�w o lokalnym zna-
czeniu by�o rzecz� normaln�. Mimo i� Edessa, po zagarni�ciu jej w 213 roku przez
cesarza Karakall�, by�a w tym czasie prowincj� Rzymu, to wed�ug kronik syryjskich
w�adz� sprawowa� w niej kr�l imieniem Manu - syn Abgara Wielkiego.
Poniewa� w�ada� on Edess�-przynajmniej nominalnie-w okresie panowania Alek-
sandra Sewera, wydaje si� prawdopodobne, �e to w�a�nie jego przedstawiono na
rewersie monety. Niestety z up�ywem czasu moneta zosta�a powa�nie zatarta. Bli�sze
badania jednak�e pozwoli�y stwierdzi�, i� �w "kr�l" ma dwie twarze, co oznacza, �e
przedstawiony zosta� jako rzymski b�g Janus. B�g ten, od kt�rego imienia pochodzi
nazwa pierwszego miesi�ca roku *, kojarzony by� z drzwiami. By� on stra�nikiem
' wr�t czasu i przestrzeni. Na monecie jedn� z twarzy spogl�da na lewo w g�r�, drug�
za� na prawo w d�. Siedzi ze skrzy�owanymi nogami, wskazuj�c praw� r�k�
w g�r�, w stron� czego�, co wygl�da jak ma�a gwiazda. Przed nim znajduje si� du�o
wi�ksza "gwiazda", kt�ra prawdopodobnie przedstawia s�o�ce. Gdy patrzy�em na
ten wizerunek, wydawa�o mi si�, �e Ma'nu - je�li mo�emy go tak nazwa� - wskazu-
je, i� Edessa jest swego rodzaju wrotami pomi�dzy Wschodem i Zachodem oraz
mi�dzy niebem a ziemi�. Koncepcja ta doskonale pasuje do idei cytadeli jako zamku
Graala, nale��cego do Kr�la-Rybaka.
Druga moneta jest o wiele wyra�niejsza i pod wieloma wzgl�dami �atwiejsza do
interpretacji. Nie jest tak stara jak poprzednia. Wydaje si�, �e pochodzi z czas�w
Justyniana I, cesarza bizantyjskiego, kt�ry w�ada� w latach 527-565 n.e. Na pierw-
szy rzut oka wydaje si�, �e przedstawia ona liter� M, jednak w rzeczywisto�ci jest to
ma�a posta� cz�owieka, z r�kami przymocowanymi do dw�ch kolumn. Po prawej
stronie prawej kolumny umieszczono symbol ksi�yca - powszechnie u�ywany na
monetach z Edessy z powodu si�gaj�cych g��bokiej staro�ytno�ci zwi�zk�w tego
miasta ze �wi�tyni� Sina. Ponad centraln� postaci� znajduje si� krzy� symbolizuj�cy
s�o�ce lub chrze�cija�stwo.
Pocz�tkowo posta� umieszczona w centrum stanowi�a dla mnie zagadk�, lecz p�-
niej przypomnia�em sobie, co niegdy� przeczyta�em w jednym z naszych przewodni-
k�w o legendach Urfy. Wed�ug nich rzekomym za�o�ycielem Orhaj, jak pierwotnie
nazywa�a si� Edessa, by� Nemrod. Musia� do�y� on s�dziwego wieku, skoro pojma�
Abrahama, kt�rego w Bibl�� dzieli od niego siedem pokole�. Najpierw Nemrod przy-
wi�za� Abrahama do dw�ch wielkich kolumn, kt�re do dzisiaj mo�na zobaczy� na
wzg�rzu cytadeli, a nast�pnie - w przyp�ywie gniewu - zrzuci� patriarch� z mur�w
zamku w znajduj�c� si� ni�ej dolin�. B�g jednak�e udaremni� zamach na �ycie pa-
triarchy sprawiaj�c, i� w dole pojawi�a si� sadzawka, kt�ra z�agodzi�a upadek. Ku
wielkiemu zaskoczeniu Nemroda Abraham uszed� ca�o spod jego r�ki. Fakt, �e ko-
lumny wzniesiono oko�o roku 200 n.e., a moneta pochodzi z okresu rz�d�w Justynia-
na I, czyli z lat 527-565 n.e., wskazuje, i� mit ten musia� powsta� mi�dzy III a VI
wiekiem. Mimo �e mit o Abrahamie i Nemrodzie jest po prostu jedn� z uroczych
legend, kt�re przemawiaj� do wyobra�ni pielgrzym�w, badaj�c spraw� g��biej, mia-
�em wkr�tce odkry�, �e jest on kluczem do czego� znacznie wa�niejszego.
W swojej odkrywczej ksi��ce Edessa: " The Blessed City" (Edessa - "Miasto
B�ogos�awione"), profesor Segal nawi�zuje do tego, �e przed nadej�ciem chrze�ci-
ja�stwa nie tylko w Edessie, lecz tak�e w s�siednich miastach tego rejonu, panuj�cy,
czyli budar, zasiada� na specjalnym taborecie. Taboret ten zwi�zany by� z co naj-
mniej jedn� �wi�t� kolumn�. Cytadela Edessy nazywana by�a Tronem Nemroda, co
wskazuje na zwi�zek pomi�dzy tym na wp� legendarnym kr�lem a budarem tego
miasta. Wed�ug profesora Segala taboret budara i zwi�zana z nim kolumna by�y
emblematami kultu boga zwanego Marilah� (co znaczy "wielki w�adca"):
* �ac. Januarius, ang..January.
Inne znaczenie maj� taboret i kolumna jako emblematy kultu Marilahi. Pojawiaj� si� one
na monecie z Edessy pochodz�cej z okresu panowania Heliogabala (218-22). Przedstawiaj�-
ce je inskrypcje umieszczone s� tak�e na monetach z czas�w Wa'ela; z Edessy, kt�rego pano-
waniu po�wi�cone zosta�y inskrypcje z Sumatar ~. Na monetach tych przedstawiono �wi�tyni�
z tympanonem i wiod�cymi do niej stopniami. Wewn�trz znajduje si� "sze�cienny obiekt kul-
towy, na bazie wspartej przez dwie rze�bione nogi". Najwyra�niej jest to mebel o znaczeniu
religijnym. We frontonie �wi�tyni mo�na zobaczy� gwiazd�, co bez w�tpienia wskazuje na
kult planet.
I rzeczywi�cie - jak ju� widzieli�my - na szczycie cytadeli, tu� za kolumnami
(na po�udnie) znajduj� si� ruiny czego�, co wygl�da jak platforma ze stopniami.
Poniewa� miejsce to nie zosta�o zbadane archeologicznie we w�a�ciwy spos�b, trud-
no powiedzie�, jak wygl�da�o. Wydawa�o nam si� jednak, �e by�a to budowla iden-
tyczna z opisan� przez profesora Segala. By� mo�e, rzeczywi�cie znajdowa� si� tutaj
ceremonialny tron budara z wznosz�cym si� nad nim frontonem.
Legendarny za�o�yciel Edessy - Nemrod kojarzony jest ze �wi�tym taboretem,
a fakt, i� Edess� nazywano "Tronem Nemroda", podkre�la ten zwi�zek. Stwierdzi-
�em nast�pnie, �e istniej� g��bsze zwi�zki mi�dzy za�o�ycielem tego miasta a kultem
gwiazd. Wed�ug Biblii Nemrod by� prawnukiem Noego, gdy� tak jak Misraim, po-
chodzi� od syna Noego - Chama:
Synami ('hama s�: Kusz, Misraim, Put i Kanaan [...], a Kusz zrodzi� Nimroda, kt�ry by�
pierwszym mocarzem na ziemi. By� on dzielnym my�liwym przed Panem. Dlatego m�wi si�:
Dzielny my�liwy przed Panem jak Nimrod. A zacz�tkiem jego kr�lestwa by� Babilon, Erech,
Akkad [...] w Kraju Syneae Z tego kraju wyruszy� do Asyr�� i zbudowa� Niniw� i Rechowot
- Ir, i Kalach oraz~Resen, wielkie miasto mi�dzy Niniw� a Kalach ".
Nemrod kojarzony jest wi�c z za�o�eniem cywilizacji Mezopotam�� w taki sam
spos�b, w jaki Misraim staje si� ojcem Egipcjan. Z przytoczonego wy�ej fragmentu
jasno wynika, �e opr�cz przekazywania informacji genealogicznych posiada on tak�e
pewne znaczenie ezoteryczne. Wed�ug profesor�w Giorgio de Santillany i Herthy von
Dechend, Nemrod - "dzielny my�liwy przed obliczem Pana", podobnie jak Herakles
w Kommagenie, jest personifikacj� konstelacji Oriona~. Ten zwi�zek astrolog�� z Edess�
w czasach kr�l�w jest tak�e dobrze za�wiadczony przez profesora Segala:
je�li we�miemy pod uwag� Edess� z czas�w monarch��, to stwierdzimy �e jej mieszka�-
cy, tak jak ich s�siedzi z Palmyry, Harranu i Hierapolis, oddawali cze�� planetom. Obserwacja
gwiazd ��czy�a powszechnie wyznawan� religi� i z�o�one systemy kosmologiczne stworzone
przez filozof�w. Baidasan [s�ynny poeta i autor pie�ni z Edessy] by� bieg�ym astrologiem.
Napisa� on rozpraw� o koniunkcji planet oraz "Ksi�g� Praw Kraj�w" - reprezentuj�ce jego
szko�� dzie�o, ukazuj�ce znajomo�� koncepcji astrologicznych. jedna z bram Edessy nosi�a
nazw� Bajt Szamasz, odziedziczon� po �wi�tyni, kt�ra z pewno�ci� sta�a w tym miejscu. Na
monetach z Edessy pochodz�cych z tego okresu przedstawiany by� p�ksi�yc. Na tiarze kr�la
Abgara towarzyszy mu jedna, dwie lub trzy gwiazdy. Nazwy planet wyst�puj� w imionach
mieszka�c�w Edessy, w syryjskich tekstach pochodz�cych z samej Urfy lub z jej najbli�szego
s�siedztwa, na �cianach grobowc�w, na mozaikach pod�ogowych i w literaturze. Mi�dzy in-
nymi pojawiaj� si�: "s�u�ebnica Sina (Ksi�yca)", "s�uga Bela (Jowisza)", "powitanie Atha
(Wenus)", "Szamasz (S�o�ce) rozstrzygn��", "s�uga Nabu (Merkurego)" ".
Zwi�zek z Orionem i Syriuszem jest tak�e bardzo wyra�ny, co wynika z dalsze-
go tekstu:
Nazwy Bar Kalba w Edessie i w Sumatar Harabesi (miejsce na po�udnie od Edessy,
blisko Harranu, kt�re stanowi�o g��wny o�rodek Sabejczyk�w) sugeruj� istnienie kultu Gwiazdy
Psa. jakub z Serug - poeta z VI wieku, kt�ry wi�kszo�� swego �ycia sp�dzi� w Edessie
i Batnae, utrzymuje, �e w Harranie czczone by�o b�stwo o dziwnym imieniu "Mar(i) (pan)
swoich ps�w". By� mo�e, chodzi o Oriona, przy kt�rego stopach znajduj� si� gwiazdozbiory
Wielkiego i Ma�ego Psa.
Czytaj�c to i czuj�c, i� znajdujemy si� na tropie g��bszej tajemnicy, zdecydowa-
�em si� znowu zajrze� do mit�w greckich dotycz�cych Oriona, by sprawdzi�, jakie
�wiat�o mog� one rzuci� na gwiezdny kult z Edessy.
My�liwy u wr�t �witu
Wed�ug mitolog�� grecki Orion (lub Oarion) to syn Posejdona. Podobnie jak
Nemrod w Bibl��, by� my�liwym i gigantem, do tego nies�ychanie przystojnym. jak
to cz�sto bywa, uroda, wp�dza�a go w k�opoty. Gdy po nieudanej pr�bie oczyszcze-
nia wyspy Chios z dzikich zwierz�t uwi�d� Merope -- c�rk� kr�la wyspy, zosta� za
kar� o�lepiony przez ojca dziewczyny. Dowiedzia� si� w wyroczni, i� mo�e odzyska�
wzrok, je�li pojedzie na wsch�d i skieruje oczy ku wschodz�cemu s�o�cu. Zgodnie
z t� rad� uda� si� na wysp� Lemnos, gdzie zakocha�a si� w nim Eos (bogini �witu),
kt�rej brat Helios (s�o�ce) przywr�ci� Orionowi zdolno�� widzenia. Nast�pnie wiel-
ki my�liwy polowa� razem z Artemid� (bogini� ksi�yca), chwal�c si�, �e zabije
wszystkie dzikie zwierz�ta. jednak�e Apollo (tak�e b�stwo s�oneczne), z obawy, �e
Artemida, jego bli�niacza siostra, r�wnie� mo�e zakocha� si� w pi�knym m�odzie�-
cu, doprowadza do tego, i� Orion ginie przypadkowo z jej r�ki podczas jednej
z wypraw �owieckich ~. Podobnie jak w przypadku Herkulesa, wizerunek Oriona
zosta� po jego �mierci umieszczony mi�dzy gwiazdami, gdzie ubrany w lwi� sk�r�,
z pot�n� pa�k� w d�oni i mieczem u boku na zawsze ju� poluje na dzikiego Byka.
Poni�ej st�p Oriona znajduje si� Zaj�c - nast�pny cel jego �ow�w, a tu� za nim dwa
psy my�liwskie - gwiazdozbiory Wielkiego i Ma�ego Psa.
W greckim micie o Orionie mo�emy zauwa�y� pewne podobie�stwa do egip-
skiej legendy o Ozyrysie. Historia o�lepienia Oriona przez kr�la Chios jest odbiciem
zab�jstwa boga-kr�la Ozyrysa dokonanego przez jego brata Seta. Zar�wno Izyda,
jak i Eos s� boginiami kojarzonymi ze �witem, kt�re b�agaj� Boga-S�o�ce (odpo-
wiednio Re lub Heliosa), by przywr�ci� Ozyrysa/Oriona do pe�nego zdrowia. W sta-
ro�ytnym Egipcie zmartwychwstanie Ozyrysa mia�o g��bokie znaczenie religijne,
prawdopodobnie zwi�zane z corocznym, ponownym pojawieniem si� o �wicie gwiaz-
dozbioru Oriona, po okresie kiedy by� on niewidoczny'~. Orion mo�e tak�e by� "o�le-
piony", to znaczy, �e jego gwiazdy mog� znikn��, gdy Ksi�yc (szczeg�lnie w pe�ni)
mija go w bliskiej odleg�o�ci.
Grecki mit oczywi�cie r�ni si� znacznie od egipskiej histor�� o Ozyrysie, nie
tylko przez ukazanie Oriona raczej jako dzikiego my�liwego ni� cywilizowanego
boga. Mitologia grecka ukazuje, i� jego g��wnym zadaniem by�o oczyszczenie wysp
z dzikich zwierz�t. Mo�na uzna�, i� czynno�� ta, mimo �e obecnie traktowana by�a-
by jako antyekologiczna, mia�a na celu zapewnienie ludziom wi�kszego bezpiecze�-
stwa, a co za tym idzie, przyczynia�a si� do rozwoju cywilizacji. Istnieje tak�e druga
strona owej "my�liwskiej" dzia�alno�ci. Spo�ecze�stwo, aby sta� si� cywilizowa-
nym, musi po�wi�ci� jak�� cz�� swojej dzikiej natury.
W Bibl�� konstelacja Oriona wymieniona jest w dw�ch miejscach. W Ksi�dze
Hioba w wersie 9: 9: "On stworzy� Nied�wiedzic�, Oriona, Plejady i Gwiazdozbi�r
Po�udnia" oraz w wersie 38: 31: "Czy mo�esz zwi�za� p�k Plejad albo rozlu�ni� pas
Oriona?" ". Podobny nastr�j towarzyszy gwiazdozbiorowi Oriona wymienionemu
w Ksi�dze Amosa (5: 8): "On tworzy Plejady i Oriona [...]". We wszystkich tych
przypadkach na okre�lenie Oriona u�yto hebrajskiego s�owa kesil, kt�re znaczy "sil-
ny". Z powy�szych fragment�w jasno wynika, �e �ydzi, tak jak wiele innych narod�w,
postrzegali Oriona jako mocarza. Nic wi�c dziwnego, �e gwiazdozbi�r ten kojarzony
jest tak�e z najpot�niejszym z biblijnych si�aczy - Samsonem. Zdaniem de Santilla-
ny i von Dechend, historia Samsona u�miercaj�cego Filistyn�w za pomoc� o�lej
szcz�ki mo�e by� rozumiana w spos�b astronomiczny. Samson jest kolejnym, symbo-
lizuj�cym si�acza gwiazdozbiorem nale��cym do Oriona. Szcz�ka, kt�r� zamierza on
dokona� swego krwawego dzie�a, to grupa gwiazd u�o�onych w kszta�t litery V, kt�r�
dzisiaj nazywamy Hiadami. je�li we�miemy pod uwag� to, i� jednym z pierwszych
zada� Samsona by�o zabicie lwa, nie mo�e by� w�tpliwo�ci, �e jest to Orion ukrywa-
j�cy si� pod innym imieniem. Nast�pnie, w ciele martwego zwierz�cia, znajduje on
pszczo�y i plaster miodu, co daje mu pomys� na zagadk�: "Z tego, kt�ry zjada, wy-
sz�o co� smacznego, z tego, kto jest silny, wysz�o co� s�odkiego". Ezoteryczne
znaczenie tej zagadki mo�na odnale�� na niebie w postaci gwiazdozbioru Lwa i Ula,
znajduj�cego si� w pobliskiej konstelacji Raka. Oba te gwiazdozbiory znajduj� si�
bardzo blisko Oriona.
Tak jak w greckim micie o Orionie, przyczyn� zguby Samsona staje si� kobieta.
Niezwyk�a si�a owego mocarza pochodzi�a z jego d�ugich w�os�w, kt�rych nigdy nie
obcina�. Zakochany w Filistynce o imieniu Dalila Samson zdradza jej sw� tajemni-
c�, ta za� obcina mu w�osy, gdy pogr��ony jest we �nie. Te "postrzy�yny", z ich
oczywistym seksualnym podtekstem, sprawiaj�, �e Samson traci si�� i zostaje schwy-
tany przez Filistyn�w. jak Orion w greckim micie, zostaje o�lepiony przez wrog�w
i jak Abraham w mitolog�� Edessy, przywi�zany mi�dzy dwoma kolumnami. B�aga
Boga, by ostatni raz przywr�ci� mu si��, aby m�g� zem�ci� si� na swych przeciwni-
kach:
Samson za� zawo�a� do Pana tymi s�owy: Panie, Bo�e, wspomnij na mnie i wzmocnij
mnie jeszcze ten raz, Bo�e, abym m�g� zem�ci� si� na Filisty�czykach cho�by za jedno
z dwojga moich oczu. Potem obj�� Samson obydwa �rodkowe s�upy, na kt�rych dom si� wspie-
ra�, opar� si� o nie, o jeden swoj� praw� r�k�, o drugi swoj� lew� r�k�. I rzek� Samson: Niech
zgin� razem z Filisty�czykami. Potem napar� z ca�ej si�y i dom upad� na ksi���ta i na wszystek
lud, kt�ry by� w nim.
Patrz�c na wizerunek Abrahama przywi�zanego do kolumn Edessy, co jest wy-
darzeniem nie znajduj�cym �adnego potwierdzenia w Bibl��, zdajemy sobie spraw�,
�e mamy do czynienia z przyk�adem transferu kulturowego. Nie Abraham powinien
by� przywi�zany do kolumn, lecz Samson, kt�rego posta� jest z mitologicznego punktu
widzenia to�sama z Orionem, a zatem tak�e z Nemrodem. To, i� Abraham zosta�
ocalony od �mierci w Edessie dzi�ki nag�emu pojawieniu si� �r�d�a, kt�re stworzy�o
�wi�te stawy, jest kolejnym zwi�zkiem mi�dzy nim a Samsonem, kt�rego tak�e oca-
li�o cudowne �r�d�o:
Ty sprawi�e� przez r�k� twojego s�ugi to wielkie wybawienie, lecz ja [Samson] teraz
umr� z pragnienia i wpadn� w r�ce nieobrzezanych. Wtedy B�g rozszczepi� wg��bienie, kt�re
jest w Lechi, i wysz�a z niego woda; napi� si� wi�c i wr�ci�a mu ochota, i o�ywi� si� ".
Zwi�zek Oriona z Tronem Nemroda zrodzi� si� z innych rozwa�a�. Gdy weszli-
�my na szczyt Cytadeli, sprawdzi�em po�o�enie kolumn i stwierdzi�em, �e s� one
ustawione frontem dok�adnie ku p�nocy. Ka�dy, kto stoi u st�p cytadeli przed ko-
lumnami, spogl�da na niebo dok�adnie w stron� po�udnia i mo�e obserwowa� kul-
minacj� gwiazd i planet. Dla wyznawcy relig�� astralnej jest to niezwykle wa�ne.
je�li u�yje si� odpowiedniej wie�y, mo�na obserwowa� gwiazdozbi�r Oriona, ka�-
dej nocy przesuwaj�cy si� mi�dzy kolumnami w swej drodze ze wschodu na zach�d.
To Nemrod, a nie Abraham by�by widziany pomi�dzy kolumnami swojej cytadeli,
tak jak ukazuje to wizerunek z drugiej monety.
Odkrycie, i� cytadela i jej bli�niacze kolumny mog�y by� u�ywane do obserwa-
cji gwiazd, a szczeg�lnie Oriona, by�o niezwykle ekscytuj�ce. By� mo�e, rzuca ono
nowe �wiat�o na etymologi� imienia my�liwego. Zdaniem profesora Segala, nazwa
prowincji, w kt�rej znajduje si� Edessa - Osroene pochodzi od formy Orrhoene'6.
Orrhoeni.s zatem znaczy�oby "cz�owiek z Orrhoene". Dowody istnienia w Edessie
kultu Oriona oraz podobie�stwo s��w Orrhoenis i Orionis sugeruj�, �e korzenie grec-
kiego kultu Oriona znajduj� si� w�a�nie w tym mie�cie. Wszystko to by�o dla mnie
niezwykle ciekawe, lecz jeszcze bardziej zaskakuj�cy by� zwi�zek mi�dzy Orionem,
Abrahamem i judaizmem, kt�ry zacz��em zauwa�a�. To w�a�nie- jak mia�em wkr�tce
odkry� - jest jedn� z najg��bszych tajemnic Bibl��.
Orion - Prorok
W hebrajskiej tradycji Orion reprezentuje nie tyle my�liwego, ile "Bo�ego dzi-
kusa". jako Samson jest s�dzi� Izraela, lecz jego konstelacja jest tak�e ezoterycznie
zwi�zana ze staro�ytn� szko�� prorok�w. W Starym Testamencie "dzikus", kt�ry
�yje poza konformistycznym spo�ecze�stwem, posiada szczeg�ln� moc i odgrywa
rol� sumienia narodu Izraela. Najbardziej widoczne jest to w przypadku niezwyk�ej
postaci proroka Eliasza. O jego pochodzeniu powiedziane zosta�o jedynie to, �e jest
on "Eliaszem Tiszbit� z Tiszbe w Gilead"'~. Pojawia si� znik�d i natychmiast zaczy-
na czyni� cuda, jakich nie widziano od czas�w Moj�esza. Wyzywa on czterystu pi��-
dziesi�ciu prorok�w Baala'", by wykaza�, czyj B�g posiada prawdziw� si��. Obie
strony po�wi�caj� w ofierze byka i wyk�adaj� jego mi�so na o�tarz ofiarny. Nast�p-
nie maj� sprowadzi� z nieba ogie�, kt�ry strawi�by ofiar�. Oczywi�cie niebia�ski
ogie� natychmiast zst�puje i poch�ania ofiar� Eliasza, podczas gdy prorocy Baala
bezskutecznie trapi� si� i z�oszcz� na przemian. Przypiecz�towuj�c ich kl�sk� Eliasz
skazuje fa�szywych prorok�w na �mier�. ju� tylko to jedno wydarzenie ukazuje, �e
podobnie jak Mitra reprezentuje on tradycj� nakazuj�c� u�mierca� byki. Eliasz-
prorok i cz�owiek sk�adaj�cy byki w ofierze ubrany by� w bardzo szczeg�lny spos�b.
Odpowied� pos�a�ca kr�la poproszonego o opisanie go, brzmi�ca: "Nosi� on ubranie
z w�osia i sk�rzany pas wok� l�d�wi", w pe�ni wystarcza, by go zidentyfikowa�.
Ubranie z w�osia zast�pi�o lwi� sk�r� Herkulesa i Samsona, lecz wzmianka
o jego pasie jest bezpo�rednim nawi�zaniem do archetypu Oriona. Zwi�zek ten staje
si� wyra�niejszy, gdy Eliasz przygotowuje si� do swego mistycznego wniebowst�-
pienia. Id�c do rzeki Jordan, zabiera ze sob� zaufanego ucznia Elizeusza. Podobnie
jak Moj�esz przeprowadzaj�cy Izraelit�w przez Morze Czerwone, sw� zwini�t� o
po�cz� uderza w wod�. Woda rozdziela si�, wi�c mog� przej�� na drugi brzeg
such� stop�. Poniewa� przyszli od strony Jerycha, oczywiste jest, �e przechodzili
z zachodniego brzegu na wschodni, gdzie Eliasz wznosi si� do nieba w ognistym
rydwanie:
A gdy oni szli dalej wci�� rozmawiaj�c, oto rydwan ognisty i konie ogniste oddzieli�y ich
od siebie i Eliasz w�r�d burzy wst�pi� do nieba. Elizeusz widz�c to, zawo�a�: Ojcze m�j, ojcze
m�j, rydwanie Izraela i jego konnico! I ju� go nie zobaczy� "'.
Wydarzenie to mo�na interpretowa� na wiele sposob�w, lecz w kontek�cie ezo-
terycznej astrolog�� ma ono oczywiste kosmologiczne znaczenie. W staro�ytnym
Egipcie wierzono, �e wszyscy faraonowie byli za �ycia wcieleniem boga Horusa.
S�dzono, �e po �mierci faraona jego dusza wznosi si�, by po��czy� si� z Ozyrysem
w konstelacji Oriona. Sam faraon za� stawa� si� jedn� z gwiazd tej konstelacji. Stary
faraon przekazywa� swe ziemskie, kr�lewskie obowi�zki swojemu synowi i nast�p-
cy, kt�ry stawa� si� kolejnym Horusem. Wydaje si�, �e piramidy zosta�y zbudowane
g��wnie po to, by wspom�c ten proces.
Wygl�da na to, �e co� podobnego dzieje si� i w tym przypadku, gdy� Elizeusz
drze swoje ubranie i wk�ada na siebie opo�cz� swego "ojca" Eliasza:
Pochwyci� tedy swoje szaty rozdar� je na dwie cz�ci, i podni�s� p�aszcz Eliasza, kt�ry
zsun�� si� z niego, uderzy� nim o wod� i rzek�: Gdzie jest Pan, B�g Eliasza? R�wnie� gdy on
uderzy� wod�, rozst�pi�a si� ona w jedn� i drug� stron� i Elizeusz przeszed�='.
W staro�ytnym Egipcie Nil uwa�any by� za niebia�ski odpowiednik Drogi Mlecz-
nej. je�li spojrzymy na Drog� Mleczn� na niebie, zauwa�ymy, �e Orion stoi na jej
"brzegu". Wydawa� si� mo�e, i� w tej histor�� rzeka Jordan ma dla prorok�w narodu
Izraela to samo symboliczne znaczenie co Nil w oczach Egipcjan. Przechodz�c przez
rzek�, Eliasz i Elizeusz symbolicznie wkraczali do niebia�skiego �wiata. Eliasz, by
pozosta� tam na zawsze, Elizeusz za�, by wr�ci� do �ycia jako prorok.
Wydarzenie to staje si� bardziej zrozumia�e, je�li spojrzymy na nie z astrologicz-
nego punktu widzenia. Eliasz jest widziany przez Elizeusza a� do momentu pojawie-
nia si� ognistego rydwanu, kt�ry go unosi. W mitologiach staro�ytnego �wiata wierzo-
no, �e b�g s�o�ca Helios podr�uje w rydwanie. Scena wznoszenia si� s�onecznego
rydwanu ci�gnionego przez niebia�skie rumaki przedstawiona by�a na frontonie Pan-
teonu w Atenach. Wspaniale wyrze�bione konie ci�gle ogl�da� mo�na w Muzeum
Brytyjskim. Wydaje si� prawdopodobne, i� pojazd i "ogniste rumaki", kt�re sprawi�y,
�e Eliasz znikn�� z oczu Elizeusza, nawi�zuj� do tego s�onecznego rydwanu.
Dla Egipcjan to, co widzia� Elizeusz, ma inne, g��boko symboliczne znaczenie:
wsch�d s�o�ca, kt�ry sprawia, �e gwiazdy Oriona staj� si� niewidoczne. Wsch�d
s�o�ca �ciera gwiazdy z porannego nieba. Tak�e Oriona, je�li akurat znajduje si�
ponad horyzontem. Paradoksalnie - poranek, kiedy Orion wschodzi tu� przed �wi-
tem, oznacza jego odrodzenie. Ten tak zwany "heliakalny wsch�d" Oriona symboli-
zowa� r�wnie� zmartwychwstanie Horusa-kr�la jako Ozyrysa, a tak�e zwi�zany by�
z ca�� ide� dziedziczenia �wi�tego urz�du. Wydawa�oby si�, �e podobnie jak Ozyrys,
Herkules, Mitra i Samson, w specyficznym, symbolicznym j�zyku Bibl��, Eliasz
wzni�s� si� do nieba, gdzie przedstawiany jest jako gwiazdy Oriona.
Zwi�zek mi�dzy Orionem a Eliaszem by� intryguj�cy i niespodziewany. Natych-
miast przywiod�o mi to na my�l cz�owieka, kt�ry by� ostatnim z prorok�w Starego
Testamentu i r�wnocze�nie zwiastunem Nowego: Jana Chrzciciela. Zajmuje on nie-
zwykle wa�ne miejsce w ko�cielnej ikonografi, a sam Jezus powiedzia�, �e jest on
reinkarnacj� Eliasza. M�wi o tym wyra�nie Ewangelia �w. Mateusza:
[...] zacz�� Jezus m�wi� do t�um�w o Janie: Co wyszli�cie ogl�da� na pustyni`? Czy
trzcin� chwiej�c� si� od wiatru`? Ale co wyszli�cie ogl�da�'? Czy cz�owieka w mi�kkie szaty
odzianego'? Oto ci, kt�rzy mi�kkie szaty nosz�, w domach kr�lewskich mieszkaj�. Wi�c po co
wyszli�cie'? Ujrze� proroka? Owszem, powiadam wam, nawet wi�cej ni� proroka. To jest ten,
o kt�rym napisano: Oto ja posy�am pos�a�ca mego przed tob� kt�ry przygotuje drog� twoj�
przed tob�==.
[...] Albowiem wszyscy prorocy i zakon prorokowali a� do Jana; Je�eli za� chcecie to
przyj��, on jest Eliaszem, kt�ry mia� przyj��. Kto ma uszy, niechaj s�ucha='.
Domniemany zwi�zek Jana Chrzciciela z Eliaszem podkre�la dodatkowo jego
ubi�r. Nosi� on "odzie� z w�osia wielb��da i sk�rzany pas wok� bioder" ~. Cechy
dzikusa i �owcy mo�na odnale�� tak�e w jego diecie z�o�onej z miodu i szara�czy, co
odpowiada temu typowi proroka, jaki reprezentowa� Samson. Upadek Jana spowo-
dowany zosta�, podobnie jak w przypadku Samsona, przez kobiet� (a w�a�ciwie dwie
kobiety: Herodiad� i jej c�rk� Salome). Herodiada mia�a wiele wsp�lnego ze staro-
�ytn� kr�low� Izraela Jezabel, zaciek�ym wrogiem Eliasza. By�a c�rk� Etbaala, kr�-
la Sydonu, i to w�a�nie ona wprowadzi�a w Izraelu kult Baala. To jej kap�an�w Eliasz
ukara� �mierci�, kiedy nie uda�o im si� sprowadzi� boskiego ognia, co oczywi�cie
wprawi�o j� w wielki gniew. Gdy doniesiono jej o ca�ej sprawie, poprzysi�g�a ze-
m�ci� si� na proroku:
Ahab opowiedzia� Jezabel wszystko, co uczyni� Eliasz i jak kaza� wybi� mieczem wszyst-
kich prorok�w Baala. Wtedy Jezabel wyprawi�a go�ca do Eliasza z takim poselstwem: To
niechaj uczyni� bogowie i niechaj to sprawi�, �e jutro o tym czasie uczyni� z twoim �yciem to
samo, co sta�o si� z �yciem ka�dego z nich=`.
Nast�pnie wraz z M�em, kr�lem Ahabem, pr�bowa�a doprowadzi� do ukamie-
nowania niewinnego cz�owieka, by zagarn�� jego winnic� w Jezreel i zmieni� j�
w ogr�d warzywny. Po tym wydarzeniu, kt�re w biblijnym sensie symbolizuje upo-
korzenie "winnicy Boga" - Izraela, Eliasz rzuca na ni� straszliw� kl�tw�: "psy po�r�
Jezabel pod murami Jezreel". W jaki� czas po odej�ciu Eliasza i detronizacji Ahaba
przez nowego kr�la Jehu, Jezabel zgin�a, wyrzucona przez okno przez swych eunu-
ch�w. Historia ta ko�czy si� makabrycznie:
Wtedy oni j� zrzucili, a jej krew obryzga�a �cian� i konie, kt�re j� stratowa�y. On [Jehu]
za� wszed�, a najad�szy si� i napiwszy si� powiedzia�: rozejrzyjcie si� za t� przekl�t� i pocho-
wajcie j�, wszak to c�rka kr�lewska. A gdy poszli, aby j� pochowa�, znale�li z niej tylko
czaszk�, nogi i d�onie. Powr�cili wi�c i donie�li mu o tym. A on rzek�: To jest spe�nienie s�owa
Pa�skiego, kt�re wypowiedzia� przez swego s�ug� Eliasza Tiszbit�, tej tre�ci: Na polu jezreel-
skim psy po�r� cia�o Jezabel=".
Los Jezabel, jednej z najgorszych wied�m w Starym Testamencie, odpowiada
archetypowi "Oriona-my�liwego", za kt�rym pod��aj� jego psy: Wielki Pies i Ma�y
Pies. Ta, kt�ra zosta�a wykl�ta i powalona przez my�liwego, zosta�a zjedzona przez
jego psy.
�mier� Jana Chrzciciela jest r�wnie symboliczna. Herod Antypas, kt�remu si�
przeciwstawia, jest synem Heroda Wielkiego ( jego to odwiedzili magowie w czasie
narodzin Jezusa). Jan wpl�tuje si� w dyskusj� na temat ma��e�stwa Heroda z Herodia-
d�. Herodiada jest siostrzenic� Heroda, lecz bardziej ni� to pokrewie�stwo irytuje Jana
fakt, �e by�a ju� ona �on� jego brata Filipa, kt�rego porzuci�a. Za to sprzeczne z pra-
wem �ydowskim zdarzenie Jan gani Heroda. Herod, podobnie jak m�� Jezabel, Ahab,
by� s�abym m�czyzn� pozostaj�cym pod urokiem pot�nej kobiety. Aby zaspokoi�
�yczenia swojej ma��onki, wi�zi on Jana, niew�tpliwie maj�c nadziej�, �e problem
sam si� rozwi��e. jednak�e Herodiad� - nienawidz�c� Jana g��boko i zaciekle-
mog�a zadowoli� jedynie jego �mier�. Jej c�rka Salome wykonuje przed Herodem
striptiz zwany "ta�cem siedmiu welon�w", a ten, podniecony jej zmys�owymi ru-
chami, obiecuje dziewczynie wszystko, czego za��da, nawet p� swego kr�lestwa.
Salome jednak�e, by zaspokoi� �yczenia swej matki, prosi jedynie, by dostarczono
jej na talerzu g�ow� Jana. To wydarzenie, w odpowiednio dramatyczny spos�b, ko�-
czy karier� Jana Chrzciciela, ostatniego z hebrajskich prorok�w i w pewnym sensie
pierwszego chrze�cijanina. W histor�� jego �mierci jednak�e odnale�� mo�na g��b-
sze, symboliczne znaczenie.
Niekt�rzy jasnowidze wyja�niali, �e g��boka nienawi��, jak� Herodiada darzy�a
Jana, bra�a si� z faktu, i� tak jak Jan by� reinkarnacj� Eliasza, tak ona by�a wcieleniem
Jezabel. Rozumuj�c w ten spos�b mo�na stwierdzi�, �e pozbawienie Jana g�owy by�o
rezultatem kl�twy, jak� Jezabel rzuci�a na Eliasza, i jego "karmy" wynikaj�cej z u�mier-
cenia prorok�w Baala. Niezale�nie od tego czy jest to prawda, istnieje wyra�ny zwi�-
zek mi�dzy oboma historiami i pewna astrologiczna symbolika zwi�zana ze �mierci�
Jana. Wydaje si�, �e wykonywany przez Salome "taniec siedmiu welon�w" zwi�zany
jest z siedmioma sferami planetarnymi. Id�c ku wn�trzu, od Saturna ku Ziemi, najbar-
dziej skryta jest sfera Ksi�yca. Planety znajduj�ce si� bardziej na zewn�trz repre-
zentuj� rozum, w�adz� i dojrza�o��, lecz Ksi�yc zwi�zany jest ze snem, upojeniem
i hipnoz�. Salome osza�amia Heroda, kt�ry ju� pijany, czyni w tym "ksi�ycowym"
stanie swe brzemienne w skutki obietnice. W�a�nie w czasie snu Samsona Dalila
obci�a jego w�osy i w�a�nie upojenie Oriona spowodowane przez bogini� ksi�yca
Artemid� doprowadzi�o go do �mierci. Wydaje si�, �e w histor�� Jana Chrzciciela
talerz reprezentuje tarcz� ksi�yca, kt�ra znowu odbiera �ycie jednemu z "dziku-
s�w" Oriona. Nawet Jan, poprzednik Jezusa i "wcielenie" Eliasza, nie mo�e unikn��
tego losu i ginie z r�ki Ksi�yca. jednak�e, jak wszyscy pozostali, musi odrodzi� si� jako
niebia�ski "b�g" - konstelacja Oriona.
Gdy bada�em ten temat, sta�o si� dla mnie jasne, �e ezoteryczny zwi�zek mi�dzy
Janem i Orionem musia� by� znany we wczesnym Ko�ciele. Chrzty dokonywane
przez Jana w rzece Jordan stanowi� nawi�zanie do postaci Eliasza, kt�ry, jak si� do-
wiedzieli�my, oddali� si� w�a�nie z tego miejsca, pozostawiaj�c na brzegu Elizeusza.
Oczywiste wi�c, �e w kontek�cie Nowego Testamentu Jan Chrzciciel jest prorokiem
szko�y" Oriona. jednak�e nawet zdaj�c sobie z tego spraw�, nie by�em przygotowany
na to, co mia�em odkry�, gdy wr�ci�em do programu Skyglobe i zacz��em analizo-
wa� wi�cej informacji dotycz�cych tym razem Jana.
W Ko�ciele istniej� dwa wa�ne �wi�ta zwi�zane ze �wi�tym Janem. Pierwsze
z nich to chrzest Jezusa w Jordanie; nie jest ju� obchodzone, lecz jak widzieli�my,
by�o to pierwotne �wi�to Trzech Kr�li, celebrowane 6 stycznia. Drugie �wi�to, ci�-
gle istniej�ce w ko�cielnym kalendarzu, mimo i� dzisiaj prawie zapomniane, by�o
kiedy�, podobnie jak Bo�e Narodzenie, pretekstem do masowych uroczysto�ci. jest
to dzie� narodzin �wi�tego Jana, obchodzony w pe�ni lata, a dok�adnie 24 czerwca.
Spogl�daj�c na astronomiczne po�o�enie dnia narodzin �wi�tego Jana, ku memu
zdumieniu odkry�em, �e w czasach Jezusa by� to dzie� heliakalnego wschodu Orio-
na. Z powodu precesyjnych zmian ostatnia z gwiazd Oriona nie by�a prawdopodob-
nie widoczna w tamtej epoce, nawet gdy konstelacja ta ja�nia�a na niebie, zanim
star�o j� �wiat�o poranka. jednak�e 800 lub 900 lat wcze�niej, za �ycia Eliasza, ca�a
konstelacja by�a widoczna. W�tek by� ca�kowicie zrozumia�y: �wi�ty Jan postrzega-
ny by� jako wcielenie Eliasza, a jego narodziny 24 czerwca mia�y zwi�zek z odro-
dzeniem Oriona po okresie, kiedy by� on niewidoczny.
Okres �wi�t Bo�ego Narodzenia tak�e ma symboliczne znaczenie. O tej porze
roku S�o�ce znajduje si� na niebie w pozycji najbardziej wysuni�tej na po�udnie.
W tym czasie tu� przed zachodem S�o�ca wschodzi Orion, po nim za�, ju� po znik-
ni�ciu S�o�ca, Syriusz. Innymi s�owy Orion, zwi�zany z Janem Chrzcicielem, nie
jest widoczny, dop�ki gwiazda, kt�ra w staro�ytnym Egipcie symbolizowa�a Izyd�,
a w czasach chrze�cija�skich Mari� Dziewic�, widnieje nad horyzontem. Oboje pod-
r�uj� przez niebo razem, widoczni w nocy, lecz S�o�ce mija Ziemi� z drugiej strony.
Niewidoczne, symbolicznie zst�puje w wody otch�ani, pogr��aj�c si� o p�nocy
w najwi�kszej g��bi. W aleksandryjskim Korejonie by�o to odrodzenie Logosu; idea ta
prawdopodobnie wi�za�a si� w umys�ach chrze�cijan z faktem chrztu Chrystusa w
Jordanie. Symbolizm jest z pewno�ci� trafny. Jan (Orion) widoczny jest na nocnym
niebie, gdy stoi nad brzegiem Jordanu (Drogi Mlecznej), podczas gdy Logos lub
Chrystus, symbolizowany przez S�o�ce, zanurza si� w wodach otch�ani.
Wydaje si�, �e ta lub podobna idea leg�a u podstaw celebrowania �wi�ta chrztu
w dzie� Trzech Kr�li. P�niej �wi�to to sta�o si� bardziej narodzinami ni� "drugimi
narodzinami" Jezusa i dniem, w kt�rym przybyli magowie. jednak�e wkr�tce mia-
�em odkry�, �e by� to wielki b��d. Jezus narodzi� si� wcze�niej, co ma wielkie, sym-
boliczne znaczenie. M�drcy z pewno�ci� to wiedzieli. Zbli�a�em si� do odkrycia
prawdziwego znaczenia opowie�ci o magach i - jak s�dz� - prawdziwej daty naro-
dzin Jezusa Chrystusa.
Rozdzia� 11
Trzej Kr�lowie
Kim wi�c byli magowie, sk�d przyszli i na czym polega�a ich misja w stajen-
ce? W moim umy�le zacz�� pojawia� si� pewien obraz. Wr�ci�em do punktu
wyj�cia d�ugich bada�, kt�re zacz�y si� w Betlejem w 1972 roku. Zacz��em dostrze-
ga�, i� odpowied� na te pytania cz�ciowo przynajmniej le�a�a w sytuacji politycznej
istniej�cej w tamtych czasach. Bliski Wsch�d by� wtedy, tak jak i obecnie, regionem
niezwykle niespokojnym. Przez wi�ksz� cz�� pierwszego stulecia p.n.e. toczy�y si�
tam ci�g�e walki mi�dzy Rzymem i Parti� o tereny stanowi�ce, b�d� co b�d�, cen-
trum cywilizacji. Pomi�dzy m�otem Rzymu a kowad�em Part�w znalaz�o si� wiele
ma�ych kr�lestw i ksi�stw, mi�dzy innymi Kommagena, Osroene, Pont i Armenia.
Wydaje si� prawdopodobne, �e "m�drcy" lub, jak twierdzi tradycja chrze�cija�ska,
kr�lowie, przybyli z jednego lub kilku z tych kraj�w.
Przez kr�tki czas Pont odgrywa� rol� punktu zbornego dla tych, kt�rzy sprzeci-
wiali si� wtargni�ciu Rzymian. kr�l Pontu, Mitrydates, by� twardym cz�owiekiem
i na tyle do�wiadczonym �o�nierzem, �e uda�o mu si� na pewien czas wyprze� ich
nie tylko z Azji Mniejszej, lecz tak�e z Grecji. jednak�e jego okrutne metody nie
przysparza�y mu przyjaci� na nowo "wyzwolonych" terenach, a wielu Grek�w ode-
tchn�o z ulg�, gdy zosta� ostatecznie pokonany. Pompejusz, b�d�cy kluczow� figur�
w polityce tamtych czas�w i lepszym wodzem ni� Cezar, okaza� si� na tyle rozs�dny,
by p�j�� na ugod� z sojusznikami Mitrydatesa. W ramach przeprowadzanej przez
siebie "reorganizacji" zezwoli� im na zachowanie ich terytori�w w charakterze pa�stw
buforowych mi�dzy Rzymem a Parti�. Zatwierdzi� on Antiocha jako kr�la Komma-
geny, dynasti� Arju w Edessie i Tigranesa w Armen��. Pora�ka Krassusa pod Carrhae
w 53 roku p.n.e. ukaza�a m�dro�� strateg�� Pompejusza, gdy� Rzym nie by� jeszcze
gotowy na konfrontacj� z Parti� na jej w�asnym terytorium. Ta pora�aj�ca kl�ska
zmusi�a Rzymian do wycofania si� na pewien czas na wsch�d od Eufratu, co da�o
ma�ym ksi�stwom Mezopotam�� troch� przestrzeni �yciowej.
To szcz�liwe status quo mog�oby utrzyma� si� du�o d�u�ej, gdyby nie dwa czyn-
niki: seria wojen mi�dzy samymi Rzymianami oraz machinacje jednego cz�owieka-
Heroda Wielkiego. cz�owiek ten, b�d�cy przera�aj�cym po��czeniem Makbeta
i Otella, w odr�nieniu od innych w�adc�w regionu nie mia� praw do tronu wynikaj�-
cych z zasady dziedziczno�ci. Nie b�d�c nawet �ydem - by� Idumejczykiem, to znaczy
potomkiem syna Izaaka, Ezawa (Edom), a nie jakuba (Izrael) - bezprawnie zagarn��
kr�lestwo Judei. jego ojciec Antypater zdo�a� nawi�za� dobre stosunki z Pompeju-
szem, on sam za� sprzymierza� si� kolejno z Juliuszem Cezarem, Kasjuszem, Antoniu-
szem i w ko�cu z Tyberiuszem. Mimo i� by� powszechnie nienawidzony przez �yd�w,
z rzymsk� pomoc� zdo�a� utrzyma� si� na tronie przez 33 lata'.
jednak�e nie realizowa� swoich plan�w bez przeszk�d. W 40 roku p.n.e. Parto-
wie pr�bowali uderzy� go w samo serce poprzez inwazj� Palestyny maj�c� na celu
osadzenie na tronie Antygona - pretendenta z dynast�� hasmonejskiej ~. Herod opu-
�ci� kraj, lecz przedtem porwa� Mariam - wnuczk� Hyrkana II, poprzedniego w�adcy
hasmonejskiego. Ostatecznie osadzi� j� pod "opiek�" swojej rodziny w twierdzy
Masada. By�a to forteca nie do zdobycia. Oblegaj�cy Partowie nie zdo�ali jej zaj��.
W tym czasie Herod uda� si� przez Egipt do Rzymu, gdzie uda�o mu si� przekona�
senat, by ustanowi� go kr�lem Judei. Co wa�niejsze, z Syr�� wys�ana zosta�a armia
rzymska, kt�ra wypar�a Part�w z Jerozolimy, otwieraj�c Herodowi drog� do tronu.
Przed swym powrotem Herod pr�bowa� zapewni� sobie legitymizacj� w�adzy, odsu-
waj�c sw� pierwsz� �on� Doris i po�lubiaj�c Mariam. Morduj�c jej starszego brata
Arystobulosa - wysokiej rangi kap�ana - sprawi�, i� sta�a si� ostatni� z lin��.
Nadskakuj�cy Rzymianom Herod przysporzy� sobie wrog�w gdzie indziej. Ist-
nia�y powa�ne przyczyny, dla kt�rych by� nienawidzony w Mezopotam��. Wydaje
si�, �e kr�l Kommageny popiera�, inwazj� Part�w na Syri� i Palestyn� w 40 roku
p.n.e., a mo�e nawet bra� w niej udzia�. W roku 38 p.n.e. Marek Antoniusz zorgani-
zowa� wypraw� przeciw Kommagenie i oblega� jej stolic� Samosat�. Herod, chc�c
przypochlebi� si� cz�owiekowi, kt�rego uwa�a� za wschodz�c� gwiazd� rzymskiej
polityki, przyszed� mu z pomoc�. Wydarzenie to opisane zosta�o przez �ydowskiego
historyka J�zefa Flawiusza:
Herod [...] gdy us�ysza�, �e Antoniusz prowadzi wielki atak na Samosat�, dobrze uforty-
fikowane miasto w pobli�u Eufratu, pospieszy�, widz�c doskona�� okazj� do pokazania swej
gorliwo�ci i zapewnienia sobie wdzi�czno�ci Antoniusza. I tak si� sta�o. Gdy przyby�, zdoby�
miasto zabijaj�c wielu wrog�w i zagarniaj�c �upy. Dawny podziw Antoniusza dla jego m�stwa
znacznie si� powi�kszy�. Obsypa� go on nowymi zaszczytami, umacniaj�c jego nadziej� na
obj�cie tronu po zmuszeniu kr�la Antiocha do poddania Samosaty;.
Herod bezpo�rednio bra� wi�c udzia� w obaleniu Antiocha, kt�ry - jak widzieli-
�my - sta� prawdopodobnie na czele tajnego stowarzyszenia zwanego Bractwem
Sarmoung, wspominanego przez Gurdjieffa. T� z�o�on� sytuacj� jeszcze bardziej
komplikowa� fakt, �e Marek Antoniusz ca�kowicie uleg� urokowi Kleopatry, kr�lo-
wej Egiptu. Podobnie jak Herod, nigdy nie by�a ona pewna swojej pozycji i po kolei
pozbywa�a si� krewnych. Jej ambicje znacznie przekracza�y granice Egiptu i w Mar-
ku Antoniuszu dostrzeg�a szans� realizacji swych plan�w. jak relacjonuje J�zef Fla-
wiusz, by�o to bardzo niefortunne dla jej bli�szych i dalszych s�siad�w:
Antoniusz, zrujnowany przez nami�tno�� do Kleopatry, sta� si� ca�kowicie niewolni-
kiem swej ��dzy, podczas gdy ona zaj�a si� sw� rodzin�, nie pozostawiaj�c przy �yciu ani
jednego ze swych krewnych. Nast�pnie, pragn�c krwi cudzoziemc�w, rzuca�a oszczerstwa na
w�adc�w Syr�� i ��da�a od Antoniusza ich �mierci, s�dz�c, �e w ten spos�b �atwo zostanie
w�adczyni� wszystkiego, co posiadali. Chciwo�� sw� rozszerzy�a nawet na �yd�w i Arab�w,
spiskuj�c w tajemnicy w celu u�miercenia ich kr�l�w, Heroda i Malichusa.
Antoniusz by� na tyle rozs�dny, aby zda� sobie spraw� z tego, �e cz�� jej ��da�-zabi-
cie szlachetnych ludzi i s�ynnych kr�l�w- jest skrajnie niemoralne, ograniczy� je wi�c, oszcz�-
dzaj�c swoich przyjaci�. Wykroi� wielkie cz�ci z ich terytori�w, ��cznie z gajem palmowym
w Jerychu, gdzie produkuje si� balsam, i da� je Kleopatrze razem z miastami, z wyj�tkiem Tyru
i Sydonu po tej stronie rzeki Eleutherus. jako w�adczyni tych ziem Kleopatra towarzyszy�a
Antoniuszowi a� do Eufratu, gdy szed� on na wojn� z Partami, a nast�pnie wr�ci�a przez
Apame� i Damaszek do Judei. Herod z�agodzi� jej wrogo�� kosztownymi prezentami i zi