1597
Szczegóły |
Tytuł |
1597 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
1597 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 1597 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
1597 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
biblioteha m~�li wsp�lczesne.j
Anne MOIR David JESSEL
p~e~: m�z~u
o prawdziwej r�nic~
mi�dz~ m~�cz~zn4 a kobiet4
Prze�o�~y�a
Nina Kancewicz-Hoffman
i
W
;I
Pa�stwow~ Inst~ytut W jdawnicz~
Tytu� orygina�u
BRAIN SEX. THE REAL DIFFERENCE BETWEEN
MEN AND WOMEN
Ok�adk� projektowa�
MACIEJ URBANIEC
PODZI�KOWAN IA
Copyright @ Anne Moir & David Jessel, 1989
The moral right of the author has been asserted
@ Copyright for the Polish edition by
Pa�stwowy Instytut Wydawniczy 1993
ISBN 83-06-02321-8
Nasza ksi��ka oparta jest na badaniach prowadzonych
przez wielu naukowc�w z ca�ego �wiata. Bez ich zapa�u
w d��eniu do poznania prawdy nie mog�aby w og�le
; powsta�. To przede wszystkim im winni�my nasz�
wdzi�czno�e. Szczeg�lnie pragniemy podzi�kowa� tym
uczonym, kt�rzy cierpliwie odpowiadali na nasze pytania
lub przysy�ali nam wyniki swoich ostatnich bada�. S� to:
, dr Camilla Benbow, dr Anke Ehrhart, dr Helen Fisher,
, dr Robert Cioy, dr Roger Gorski, prof. Lauren Julius
Harris, dr Melissa Hines, prof. Doreen Kimura, dr Jane
Lancaster, dr Jerry Levy, dr Seymour Levine, dr Ca-
therine Mateer, dr Bruce McEwen, dr Dianne McGui-
I ness, dr Jeanette McGIone, dr Heino Meyer-Bahlburg,
i prof. Julian Stanley, dr June Reinisch, dr Richard Re-
' stak, dr Alice Rossi, prof. Walter Stumpf, prof. Lionel
Tiger, prof. David Taylor, dr Sandra Witleson i dr Glen
Wilson. Nie�yj�ca ju� dr Corinne Hutt, pionierka w ba-
daniach odmienno�ci mi�dzy p�ciami, najbardziej si� nie-
gdy� przyczyni�a do zainteresowania mnie (A. M.) t�
kwesti�.
Dla tych wszystkich, kt�rzy sami chcieliby si� dalej
zaj�� t� problematyk�, ksi��ka zawiera na ko�cu szcze-
g�ow� bibliografi�. Obejmuje ona list� pozycji podstawo-
wych oraz opracowania cytowane w przypisach.
Opisane w ksi��ce przyk�ady to nie tyle indywidualne
5
przypadki, ile uog�lnienia wynikaj�ce z bardzo licznych
bada� szczeg�owych.
Umieszczony na ko�cu rozdzia�u trzeciego test na p�e�
m�zgu oparty jest na naukowej analizie r�nic mi�dzy
kobietami a m�czyznami. Testowi poddano statystycznie
znacz�c� liczb� os�b i jego wiarygodno�� zosta�a potwier-
dzona. Za wype�nienie pierwszej wersji testu i dostarcze-
nie nam trafnych komentarzy, kt�re doprowadzi�y do
powstania poprawionej wersji ostatecznej, wdzi�czni jes-
te�my �o�nierzom z jednostki Blue Boar w Aldbourne,
pracownikom Canadian Broadcasting Corporation oraz
' wsp�pracownikom Jenni Turner z Financial Planning
Service.
i Pragniemy r�wnie� podzi�kowa� Bernardowi Cornwel-
i j lowi i Serinie Dilmot za ich celne i pomocne uwagi doty-
cz�ce ostatecznej wersji maszynopisu. Zasadniczy wk�ad
do tej ksi��ki wnios�a osoba, kt�ra pragnie jednak pozo-
sta� anonimowa.
'i Szczeg�lna wdzi�czno�� nale�y si� Susan Watt, redak-
torowi naczelnemu wydawnictwa Michael Joseph, kt�ra
od samego pocz�tku entuzjastycznie wspiera�a nasze
przedsi�wzi�cie. Nader wnikliwie czyta�a ona ka�d� kolej-
n� wersj� maszynopisu i przysy�a�a nam ca�e stosy traf
nych uwag, kt�re ogromnie przyczyni�y si� do udoskona-
I lenia naszej pracy.
Ostatecznie jednak ta ksi��ka to nasze dzie�o i ca�a
odpowiedzialno�� za wszystkie zawarte w niej b��dy spo-
, czywa wy��cznie na nas.
Anne Moir i David Jessel
PRZEDMOWA
Oko�o dwudziestu lat temu Anne Moir, pracuj�ca w�w-
czas nad swoj� rozpraw� doktorsk�, przys�uchiwa�a si�
wyk�adowi doktor - teraz ju� Lady - Mary Warnock,
najwy�szego autorytetu w intelektualnych sferach Oksfor-
du. Tez� wyk�adu by�o stwierdzenie, �e nie ma ju� dzisiaj
�adnego powodu, by kobiety nie osi�ga�y najwy�szej dos-
kona�o�ci w matematyce, kt�ra do tej pory - niewa�ne,
z jakich przyczyn - stanowi�a teren wy��cznie m�ski.
Pod koniec wyk�adu Anne Moir wsta�a i powiedzia�a,
�e wszystko, na co natrafia we w�asnej pracy, prowadzi
do wniosku, �e kobiety s� genetycznie skazane na to, by
by� gorszymi matematykami - nawet najlepsze kobiety
b�d� zawsze gorsze od najlepszych m�czyzn.
Jej wypowied� przyj�ta zosta�a przez kobiece audyto-
rium z pogard�, kpinami i nie skrywan� wrogo�ci�. Anne
Moir obudzi�a si� w �rodku nocy z rewoltuj�cym pode-
jrzeniem, �e jej p�e� ust�puje m�czyznom nie tylko
w matematyce, ale w dzia�alno�ci umys�owej w og�le.
Wkr�tce udoskonali�a t� tez� w spos�b nast�puj�cy:
je�eli mamy dowody na r�nice uzdolnie� mi�dzy m�-
czyznami a kobietami, to negowanie ich jest intelektualn�
nieuczciwo�ci�. Oczywi�cie, przede wszystkim trzeba by�o
wystarczaj�co udokumentowa� wst�pn� przes�ank� - �e
mo�na naukowo i klinicznie udowodni� wyst�powanie
r�nic mi�dzy m�zgami m�czyzn i kobiet.
7
I tak rozpocz�o si�, cz�ciowo jako hobby, cz�ciowo
z ciekawo�ci, zbieranie danych naukowych z ca�ego �wia-
ta.
Dziesi�� lat temu Anne Moir by�a producentem w dzia-
le aktualno�ci telewizji BBC. David Jessel by� tam repor-
terem. Pewnego nudnawego popo�udnia, rozwa�aj�c roz-
maite pomys�y, Anne Moir wspomnia�a, �e ciekawie by�o-
by zrobi� program o r�nicach mi�dzy m�czyznami
a kobietami.
David Jessel przyzna�, �e pierwszy raz s�yszy, i� - po-
min�wszy anatomi� i funkcje prokreacyjne - jakiekolwiek
r�niae istniej�. Przyzna� te�, �e je�li tylko takie r�nice
naprawd� zosta�y odkryte, taka nowo�� z pewno�ci� war-
ta by�aby uwagi.
Dane na ten temat pojawiaj� si� co jaki� ezas w r�-
nych miejscach - wyja�ni�a Anne Moir. Niekt�rzy nauko-
wcy wydaj� si� niemal przestraszeni swymi odkryciami.
Bagatelizuj� ich wag�, obawiaj�c si� tego, co one ozna-
czaj�. Przede wszystkim dlatego, �e z bada� tych zdaje si�
wynika�, i� umys�y kobiet i m�czyzn s� r�ne. A to
nigdy nie zostanie wszak zaakceptowane. Niekt�rzy no-
watorscy autorzy ��cz� ju� ze sob� poszczeg�lne w�tki,
przybywaj� jednak wci�� nowe dane, a ca�o�ciowy obraz
wy�ania si� stopniowo...
Jessel by� zaintrygowany, ale jego typowo dziennikar-
skie my�lenie na kr�tki dystans sprawi�o, �e zapomnia�
wkr�tce o tej rozmowie.
Niemal dziesi�� lat p�niej, w podobnie nudnawe po-
po�udnie, rozgl�daj�c si� za pomys�em na program telewi-
zyjny przypomnia� scbie o Anne Moir. Przesz�a ona tym-
czasem do pracy w telewizji transatlantyckiej. Eksploatu-
j�c bezlito�nie telefon BBC ze �wiadomo�ci�, �e to nie on
b�dzie p�acil rachunek, David Jessel tropi� Anne Moir
z Londynu... do Toronto.., i zn�w do Londynu, gdzie
b~ra tera~ redaktorem odpowiedzialnym za sprawy euro-
pejskie w Canadian Broadcasting Corporation. Okaza�o
si�, �e mieszka wraz z m�em 150 metr�w od londy�-
skiego mieszkania Jessela.
Spotkali si� na lunchu. Anne Moir nadal interesowa�a
si� badaniami nad m�zgiem. W ostatnim czasie nast�pi�
gwa�towny rozw�j tej dziedziny. Wyniki s� uderzaj�ce
i maj� rozstrzygaj�cy charakter. Naukowcy mog� teraz
dowie�� w spos�b nie budz�cy �adnych w�tpliwo�ci, �e
mi�dzy m�zgiem m�skim a �e�skim wyst�puj� r�ruce.
Wie o tym zaledwie paru naukowc�w i paru specjali-
st�w pisuj�cych na te tematy, ale informacje s� dost�pne
dla ka�dego, kto tylko zechce i potrafi je zebra�. Strych
Anne Moir przepe�niony jest kserokopiami prac, czasami
niepoj�cie wr�cz uczonych, napisanych przez wybitnych
ludzi.
Czy umia�aby� wyt�umaczy� to wszystko laikowi? - za-
pyta� David Jessel, kt�rego zainteresowanie biologi�
i wiedza z tej dziedziny wyparowa�y w dniu, kiedy kazano
mu zrobi� sekcj� zakonserwowanego karalucha.
Anne Moir odpowiedzia�a, �e chyba tak. Jako osob�
z wykszta�ceniem przyrodniczym niepokoi�o j� jednak to,
co z tych odkry� wynika dla wyja�nienia naszych - kobie-
cych i m�skich - zachowa�.
Zawarli umow�. Anne Moir b�dzie Davidowi Jesselowi
wyja�nia�a wyniki bada� naukowych. Nast�pnie razem
b�d� dyskutowa�, w jaki spos�b badania te mog� t�uma-
czy� rozmaite aspekty zachowa� ludzkich. A potem Anne
Moir powr�ci do publikacji naukowych, �eby sprawdzi�,
czy ich pomys�y s� uzasadnione.
Przez rok, co miesi�c, Anne Moir przekazywa�a Davi-
dowi Jesselowi stert� teczek wype�nionych artyku�ami
naukowymi oraz w�asn� opini�, kt�re z nich uwa�a za
najwa�niejsze, najbardziej znacz�ce odkrycia. Jessel prze-
kazywa� jej potem 30 stron, na kt�rych wyja�nia�, co to
wszystko w jego rozumieniu znaczy.
g 9
~f Oboje byli zaintrygowani tym, czego si� w trakcie tej
pracy dowiadywali. By�y tam wszystkie sk�adniki dobrego
programu telewizyjnego. A tymczasem okaza�o si�, �e
napisali ksi��k�.
W ST�P
i
M�czy�ni r�ni� si� od kobiet. Obie p�cie s� sobie r�wne
jedynie ze wzgl�du na wsp�ln� przynale�no�� do tego
samego gatunku - Homo sapiens. Utrzymuj�c, �e ich
sk�onno�ci, uzdolnienia czy zachowania s� takie same,
budujemy spo�ecze�stwo oparte na biologicznym i nauko-
wym k�amstwie.
P�cie s� od siebie odmienne, poniewa� m�zgi kobiet
i m�czyzn r�ni� si� od siebie. M�zg, narz�d najwa�niej-
szy tak dla ludzkich emocji, jak i dzia�a�, jest u nich
skonstruowany odmiennie. Przetwarza on informacje
w r�ny spos�b, co daje w efekcie odmienne postrze�enia,
preferencje i zachowania.
W ci�gu ostatnich dziesi�ciu lat nast�pi�a eksplozja ba-
da� naukowych nad tym, co r�ni obie p�cie. Lekarze,
przyrodnicy, psychologowie i socjologowie pracuj�c nie-
zale�nie od siebie dokonali wielu odkry�, kt�re zebrane
razem tworz� zadziwiaj�co sp�jny obraz. A jest to obraz
uderzaj�cej wr�cz asymetrii p�ciowej.
Uzyskali�my w ko�cu odpowied� na gorzki lament
- dlaczego kobieta n i e m o � e by� nieco bardziej podob-
na do m�czyzny? Nadszed� czas, by zburzy� spo�eczny
mit, �e kobieta i m�czyzna mog� si� wymienia� rolami,
bo s� pod ka�dym wzgl�dem tacy sami. Nie we wszyst-
kim s� tacy sami.
11
Do niedawna r�nice w zachowaniu mi�dzy p�ciami
wyja�niane by�y uwarunkowaniami spo�ecznyzni - oczeki-
waniami rodzic�w, kt�rych postawy odzwiercic;dta�y z ko-
lei oczekiwania spo�ecze�stwa. Malym ch�opcom wci��
m�wi si�, �e nie powinni p�aka� i �e droga na szczyt
hierarchii spo�ecznej zale�y od ich m�skiej si�y przebicia
i agresywno�ci. Ignorowano biologiczny punkt widzenia,
wedle kt�rego jeste�my tacy, jacy jeste�my, ze wzgl�du na
spos�b, w jaki jeste�my zbudowani. Dzisiaj zbyt wiele jest
ju� dowod�w na r�nice biologiczne mi�dzy kobiet�
a m�czyzn�, aby argumentacja socjologiczna mog�a by�
rozstrzygaj�ca. Argumentacja biologiczna dostarcza teraz
gruntownych i naukowo uzasadnionych podstaw pozwa-
laj�cych nam zrozumie�, dlaczego jeste�my tym, kim jes-
te�my.
Skoro wyja�nienie socjologiczne jest niewystarczaj�ce,
tym bardziej przekonywaj�ca wydaje si� argumentacja
biochemiczna - �e to hormony determinuj� nasz swoisty,
stereotypowy spos�b zachowania. Jak jednak zobaczymy,
same hormony nie dostarczaj� odpowiedzi. R�nica po-
wstaje z wzajemnego oddzia�ywania hormon�w i m�zgu
m�czyzny lub kobiety, ju� z g�ry specyficznie ukszta�-
towanego, by m�g� z nimi wchodzi� w reakcj�.
To, co przeczytacie w tej ksi��ce o r�nicach mi�dzy
kobietami a m�czyznami, mo�e jednych i drugich roz-
z�o�ci� lub da� im powody do samozadowolenia. Obie
reakeje s� niew�a�ciwe. Je�eli kobiety maj� jaki� pow�d
do w�ciek�o�ci, to nie dlatego, �e nauka zlekcewa�y�a ich
z trudem wygran� walk� o r�wnouprawnienie. Sw�j
gniew powinny skierowa� przede wszystkim przeciwko
tym, kt�rzy starali si� zafa�szowa�, a nawet zanegowa�
sam� istot� kobieco�ci. Wiele kobiet w ci�gu ostatnich
trzydziestu lub czterdziestu lat wychowywano w przeko-
naniu, �e s�, albo powinny by�, "r�wnie dobre jak ka�dy
m�czyzna". A pr�buj�c to osi�gn��, dotkliwie i niepo-
trzebnie cierpia�y, prze�ywa�y frustracje i rozczarowania.
Wpojono im przekonanie, �e gdy tylko zrzuc� p�ta m�-
skich uprzedze� i zniewolenia - uznawanych za przyczyn�
ich statusu obywateli drugiej kategorii - bramy Ziemi
Obiecanej r�wno�ci stan� przed nimi otworem. Kobiety
w ko�cu stan� si� wolne i b�d� si� mog�y wspina� na
najwy�sze szczyty kariery zawodowej.
Jednak�e, mimo wi�kszej emancypacji, w kategoriach
wykszta�cenia, szans �yciowych i postaw spo�ecznych ko-
biety nie s� dzi� w sytuacji znacz�co lepszej ni� trzydzie-
�ci lat temu. Pani Thatcher jest nadal wyj�tkiem potwier-
dzaj�cym regu��. Wi�cej by�o kobiet w rz�dzie brytyjskim
w latach trzydziestych naszego wieku, ni� jest ich obecnie.
Liczba cz�onki� parlamentu nie wzros�a znacz�co w ci�gu
ostatnich trzydziestu lat. Dostrzegaj�c, �e p�ci �e�skiej ni
e
uda�o si� zbli�y� do zalo�onego idea�u proporcjonalnego
udzia�u we w�adzy, wiele kobiet ma wra�enie, �e to one
zawiod�y. Tymczasem po prostu nie uda�o im si� ca�-
kowicie upodobni� do m�czyzn.
M�czy�ni, z drugiej strony, nie maj� �adnego powodu,
by �wi�towa� w poczuciu zadowolenia z siebie, cho� bez
w�tpienia niekt�rzy znajd� w tym potwierdzenie swoich
m�skich uprzedze�. To prawda, na przyk�ad, �e wi�k-
szo�� kobiet nie umie czyta� mapy tak dobrze jak m�-
czyzna. Ale kobiety umiej� lepiej odczyta� charakter lu-
dzki. A ludzie s� wa�niejsi ni� mapy. (W tym momencie
m�ski umys� poszuka wyj�tk�w od tego twierdzenia.)
Niekt�rzy nauknwcy s� szczerze przestraszeni tym, co
odkryli. Pewne ich odkrycia zosta�y je�li nie wr�cz zatajo-
ne, to w ka�dym razie po cichu od�o�one na p�k� ze
wzgl�du na potencjalne skutki spo�eczne. Ale zazwyczaj
lepiej za podstaw� dzia�ania przyj�� prawd�, ni� z najlep-
sz� wol� utrzymywa�, �e prawda nie ma prawa by�
prawd�.
12 _ 13
Lepiej tak�e wzajem si� uzupe�niaj�ce odmienno�ci ko-
biet i m�czyzn uzna� i wykorzysta�. Lepiej, by kobiety
wnosi�y do spo�ecze�stwa swoje specyficznie kobiece ta-
lenty, ni� traci�y energi� w d��eniu do pseudom�sko�ci.
Bardziej rozwini�ta wyobra�nia kobiety mo�e rozwi�za�
trudne problemy - tak zawodowe, jak i domowe - szyb-
ko i tylko z pozoru intuicyjnie.
Za uznaniem r�nic mi�dzy kobietami a m�czyznami
najmocniej przemawia jednak przekonanie, �e zapewne
uczyni nas to szcz�liwszymi. Przyznaj�c, na przyk�ad, �e
seks ma odmienne �r�d�a, motywacj� i znaczenie w kon-
tek�cie budowy i funkcjonowania m�zgu kobiety i m�-
czyzny, �e ma��e�stwo jest dla biologii m�czyzny czym�
g��boko nienaturalnym - mo�emy sta� si� lepszymi, roz-
wa�niejszymi m�ami i �onami. Rozumiej�c, �e role ma-
tki i ojca nie s� identyczne - mo�emy sta� si� lepszymi
rodzicami.
Najwi�ksz� r�nic� w zachowaniach mi�dzy m�czyz-
nami a kobietami jest naturalna, wrodzona agresywno��
m�czyzn, co w du�ym stopniu wyja�nia ich historyczn�
dominacj� w obr�bie naszego gatunku. M�czy�ni nie
nauczyli si� agresji jako jednej z taktyk w wojnie p�ci.
Naszych syn�w nie uczymy agresywno�ci; tak naprawd�
- bezskutecznie pr�bujemy ich tego oduczy�. Nawet naj-
bardziej niech�tni uznaniu r�nic mi�dzyp�ciowych nau-
kowcy zgadzaj� si�, �e jest to cecha m�ska i �e nie mo�na
jej wyt�umaczy� uwarunkowaniem spo�ecznym.
Pisarz H. H. Monro - "Saki" - napisa� pouczaj�ce
opowiadanie o liberalnej rodzinie, w kt�rej rodzice starali
si� st�umi� naturaln� m�sk� agresj� swojego syna odma-
wiaj�c mu kompletu o�owianych �o�nierzyk�w. Zamiast
tego podarowali mu komplet o�owianych urz�dnik�w
i nauczycieli. Wszystko sz�o, w ich przekonaniu, dobrze
- a� do momentu, kiedy zakradli si� do jego pokoju
i zobaczyli, �e w�a�nie przygotowa� waln� bitw� mi�dzy
regimentami swoich zabawkowych nauczycieli i biurokra-
t�w. Na szcz�cie dla dziecka rodzice zdali sobie w ko�cu
spraw�, �e pr�ba uczynienia z niego kogo�, kim nie jest
i by� nie mo�e, nigdy nie b�dzie skuteczna.
Jeste�my aroganckim gatunkiem. Uwa�amy, �e nasza
wy�szo�� nad innymi zwierz�tami ~s~yra�aj�ca si� w zdol-
no�ci do rozumowania i rozr�niania obiekt�w czyni nas
bli�szymi anio�om ni� szympansom. By� mo�e to powo-
duje, i� my�l�c o sobie jako o panach w�asnego losu
ignorujemy my�l, �e podlegamy przecie� biologicznym im-
peratywom w�asnego cia�a. Zapominamy, �e w ostatecz-
nym rozrachunku - tak samo jak u innych zwierz�t - to,
jacy jeste�my i jak si� zachowujemy, jest w znacznej cz�ci
podyktowane komunikatami, kt�re kszta�tuj� i informuj�
nasz m�zg.
Kobiety i m�czy�ni mog� �y� szcz�liwiej, lepiej si�
rozumie�, bardziej kocha� i urz�dzi� �wiat z lepszym
skutkiem, gdy zaakceptuj� sw� odmienno��. B�dziemy
w�wczas mogli budowa� nasze �ycie na bli�niaczych, ale
odmiennych filarach osobowo�ci obu p�ci. Nadszed� ju�
czas, by odrzuci� fa�szyw� tez�, �e kobiety i m�czy�ni
stworzeni zostali identyczni. Tak nie jest. I ani najwi�kszy
idealizm, ani najbujniejsza fantazja nie zmieni� tego fak-
tu. Mog� co najwy�ej stworzy� napi�cie w stosunkach
mi�dzy p�ciami.
Zrozumienie, �e m�czy�ni s� silni w dziedzinach,
w kt�rych kobiety s� s�abe, a kobiety silne w tym,
w czym s�abi s� m�czy�ni, mo�e i w sali obrad, i w sy-
pialni zapocz�tkowa� m�drzejsze i szcz�liwsze stosunki
mi�dzy kobiet� a m�czyzn�.
Stary dowcip m�wi�, �e ksi��ka Wszystko, co mg�czy�ni
wiedz4 o kobietach jest bardzo cienka, a jej strony s�
ca�kowicie puste.
Przyszed� czas, by je zape�ni�.
14
I
1. RӯNICE
Sto lat temu obserwacja, �e m�czy�ni r�ni� si� od ko-
biet wieloma mo�liwo�ciami, uzdolnieniami i umiej�tno�-
ciami, by�aby beznadziejnym truizmem, banaln� oczywis-
to�ci�.
Taka uwaga wypowiedziana dzisiaj wywo�a�aby zupe�-
nie inne reakcje. W ustach m�czyzny oznacza�aby niedo-
stateczn� og�ad� towarzysk�, naiwno�� w dziedzinie
socjopolityki p�ci, niedopuszczalne braki w potocznej wie-
dzy albo niezr�czn� pr�b� prowokacji. Kobieta ryzykuj�-
ca tak� opini� spotka�aby si� z pogard� jako zdrajczyni
swojej p�ci, sprzeniewierzaj�ca si� z trudem wywalezonym
"zwyci�stwom" ostatnich kilkudziesi�ciu lat, kiedy to ko-
biety d��y�y do osi�gni�cia r�wno�ci pozycji, szans
i uznania w spo�ecze�stwie.
W rzeczywisto�ci jednak wszyscy niemal naukowcy
i badacze specjalizuj�cy si� w tym przedmiocie doszli do
wniosku, �e m�zgi kobiet i m�czyzn s� r�ne. Rzadko
zdarza si� wi�ksza przepa�� mi�dzy tym, co s�dzi inteli-
gentna, o�wiecona opinia publiczna - �e kobiety i m�-
czy�ni maj� takie same m�zgi - a tym, co wie nauka: �e
tak nie jest.
Nadaj�c swemu artyku�owi naukowemu tytu�: "Czy
rzeczywi�cie m�zgi kobiet i m�czyzn s� r�ne?", kana-
dyjska badaczka przyzna�a jednocze�nie, �e odpowied� na
to pytanie jest oczywista:
- 2 - Plo� m�zgu I %
Niew�tpliwie tak. By�oby zadziwiaj�ce, gdyby m�zgi ko-
biet i m�czyzn nie by�y r�ne, bior�c pod uwag� ogro-
mne r�nice morfologiczne [strukturalne] i uderzaj�ce
cz�sto odmienno�ci w zachowaniu kobiet i m�czyzn.'
Wi�kszo�� z nas wyczuwa intuicyjnie, �e p�cie s� od-
mienne. Ale sta�o si� to powszechn�, wyst�pn� tajemnic�,
kt�r� zachowujemy dla siebie. Przestali�my ufa� naszemu
zdrowemu rozs�dkowi.
W rzeczywisto�ci w czasie naszego pobytu na tej plane-
cie byli�my zawsze gatunkiem seksistowskim, wyra�nie
podkre�laj�cym odmienno�ci zwi�zane z p�ci�. Nasza bio-
logia wyznaczy�a samcom i samicom Homo sapiens od-
mienne funkcje. Nasza ewolucja wzmocni�a i udoskonali-
�a te r�nice. Nasza cywilizacja je odzwierciedla. Nasza
religia i edukacja pot�guj� je.
Dzi� jednak obawiamy si� swojej historii i odrzucamy
j�. Obawiamy si� jej, bo boimy si� wyj�� na wsp�win-
nych wielowiekowych, krzywdz�cych uprzedze� wobec
p�ci. Odrzucamy j�, poniewa� chcemy wierzy�, �e ludz-
ko��, uwalniaj�c si� od ci�aru animalnej przesz�o�ci i ne-
andertalskich pocz�tk�w, wyzwoli�a si� od dyktatu bio-
logii.
W ci�gu ostatnich trzydziestu lat niewielka, ale wp�y-
wowa grupa ludzi powodowanych dobrymi intencjami
pr�bowa�a nas przekona� do przyj�cia tej nowej, buntow-
niczej opinii. Odkryli oni, �e religie i edukacja to spisek
samc�w s�u��cy utrzymaniu podporz�dkowanej pozycji
kobiet. Odkrycie jest prawdopodobnie s�uszne. Wykryli
tak�e, �e nasze tak zwane cywilizacje zbudowane s� na
m�skiej agresji i dominacji. To tak�e zapewne prawda.
Jak dot�d wszystko jest w porz�dku.
' Zob. D. Kimura [przypisy odsy�aj� do bibliogafii na ko�cu
ksi��ki
- t�um.].
Problem pojawia si� wtedy, kiedy szuka� zaczynamy
wyja�nienia, dlaczego tak si� sta�o. Je�eli kobiety i m�i-
czy�ni s� i zawsze byli indentyczni w takim stopniu, jaki
wynika z pos�ugiwania si� identycznymi m�zgami, to
w jaki spos�b p�e� m�ska zdo�a�a tak skutecznie we wszy-
stkich prawie kulturach i spo�ecze�stwach na �wiecie za-
pewni� sobie dominacj� nad kobietami? Czy to tylko
przewaga m�czyzn pod wzgl�dem muskulatury i wagi
cia�a spowodowa�a, �e �wiat kobiet by� przez par� tysi�cy
lat terytorium okupowanym? Czy te� fakt, �e jeszcze par�
wiek�w temu kobiety przez wi�ksz� cz�� �ycia by�y
w ci��y? A mo�e bardziej prawdopodobne jest - jak
sugeruj� fakty - �e u �r�de� tego, jakim jeste�my spo�e-
cze�stem i jakimi lud�mi, le�� r�nice mi�dzy m�zgami
kobiety i m�czyzny? S� takie dane biologiczne, kt�rych
przy najlepszej i najbardziej seksualnie wyzwolonej woli
nie mo�emy pomija�. Czy nie by�oby lepiej, zamiast
z bezsiln� w�ciek�o�ci� odrzuca� r�nice mi�dzy p�ciami,
uzna� je, zrozumie�, wykorzystywa�, a nawet cieszy� si�
nimi?
Przez ostatnie sto lat naukowcy starali si� wyja�ni� te
r�nice - cho� trzeba powiedzie�, �e na pierwszym etapie
bada� nad p�ciowo zdeterminowanymi odmienno�ciami
m�zg�w pos�ugiwano si� metodami r�wnie prymitywnymi
jak przyj�te w tych badaniach za�o�enia. Proste pomiary
m�zgu dowodzi�y podobno, �e kobietom brak niezb�d-
nego wyposa�enia umys�owego, kt�re pozwala�oby doma-
ga� si� uznania ich r�wno�ci intelektualnej. Niemcy szcze-
g�lnie pasjonowali si� tymi badaniami naukowymi opar-
tymi na centymetrze krawieckim. Bayerthal (1911) uzna�,
�e minimalnym wymogiem wobec profesora chirurgii po-
winien by� obw�d g�owy rz�du 52-53 centymetr�w: "Po-
ni�ej 52 cm nie mo�na oczekiwa� �adnej znacz�cej dzia�a-
Ino�ci intelektualnej, natomiast poni�ej 50,5 cm nie mo�-
na oczekiwa� normalnego poziomu inteligencji." W zwi�-
18 _ 19
zku z tym stwierdzi� on tak�e: "Nie mamy co pyta�
0 obw�d g�owy genialnych kobiet - one nie istniej�." 2
Francuski naukowiec Gustave Le Bon, zauwa�aj�c, �e
wiele pary�anek ma m�zgi bli�sze swoim rozmiarem m�z-
gom goryli ni� m�czyzn, wyci�gn�� st�d wniosek, ii ni�-
szo�� kobiet jest "tak oczywista, �e nikt ani na chwil� nie
mo�e w ni� zw�tpi�". I proroczo ostrzeg� przed
dniem, kiedy kobiety, niew�a�ciwie rozumiej�c po�led-
ruo�� przeznaczonych im przez natur� zaj��, opuszcz�
dom i wezm� udzia� w naszych zmaganiach; ten ~3zie�
zapocz�tkuje rewolucj� spo�eczn� i wszystko, co pod-
trzymuje �wi�te wi�zy rodzinne, ulegnie zag�adzie...'
Ta rewolucja spo�eczna towarzyszy nam ju� od jakie-
go� czasu; dokona�a si� tak�e rewolucja w nauce o od-
mienno�ciach m�zg�w. Wiele, mo�e nawet wi�kszo��, ta-
jemnic funkcjonowania m�zgu musi zosta� jeszcze roz-
wik�anych, ale r�nice mi�dzy m�zgami samc�w i samic
- a tak�e proces powstawania tych r�nic - sta�y si� ju�
jasne. Niejedno jest jeszcze do poznania, niejeden by�
mo�e szczeg� ezy zastrze�enie do dodania, a�e obecna
wiedza o naturze i przyczynach tych r�nic nie zostawia
miejsca na spekulacje, uprzedzenia czy racjonalnie uzasa-
dnione w�tpliwo�ci.
Ale w�a�nie teraz, kiedy nauka mo�e nam ju� powie-
dzie�, co to za r�nice i sk�d si� bior�, ��da si� od nas
odrzucenia za�o�enia, �e r�nice istniej�, jakby sama ta
my�l by�a wyst�pna.
Przez ostatnie kilkadziesi�t lat byli�my �wiadkami dwu
przeciwstawnych proces�w: rozwoju bada� naukowych
' Zob. D. F. Swaab, M. A. Hofman.
' Zob. S. J. Gould.
nad r�nicami mi�dzy p�ciami i politycznej negacji ist-
nienia takich r�nic. Te dwa pr�dy intelektualne s�, co
zrozmr.ia�e, w konflikcie. Nauka wie, �e grzebi�c si�
w sprawach r�nic mi�dzy p�ciami ponosi ryzyko: jed-
nemu przynajmniej badaczowi z tej dziedziny odm�wiono
�rodk�w na badania argumentuj�c, �e "takich prac pro-
wadzi� nie nale�y" �. lnny powiedzia� nam, �e zaprzesta�
pracy, poniewa� "presja polityczna -- presja na prawd�"
sta�a si� nie do wytrzymania. 5 Z drugiej strony -- nawet
w�r�d badaczy odmienno�ci plci zdarzaj� si� tacy, kt�rzy
zdaj� si� celowo lekcewa�y� te odkrycia naukowe, kt�-
rych implikacje mog� im si� wydawa� zbyt niewygodne.
Pierwsze systematyczne testy badaj�ce r�nice mi�dzy
p�ciami przeprowadzone zosta�y w roku 1882 przez Fran-
cisa Gattona z South Kensington Museum .w Londynie.
Twierdzi� on, �e zidentyfikowa� znacz�ce r�nice p�ciowe
daj�ce m�czyznom pierwsze�stwo pod wzgl�dem si�y
chwytu, wra�liwo�ci na ostre, �wiszcz�ce d�wi�ki i zdol-
no�ci do pracy w warunkach stresu. Wykry� te�, �e kobie-
ty s� bardziej wra�liwe na b�l.�
Dziesi�� lat p�~.niej w Stanach Zjednoczonych badania
wykaza�y, �e kobiety s�ysz� lepiej ni� m�czy�ni, maj�
bardziej konwencjonalne s�ownictwo i wol� kolor niebie-
ski od czerwonego. M�czy�ni przedk�adali czerwony nad
niebieski, mieli swobodniejsze s�ownictwo. Preferowali
tak�e my�lenie bardziej abstrakcyjne i og�lne, podczas
gdy kobiety wola�y problemy praktyczne i konkretne za-
dania.'
Ksi��ka Havellocka Ellisa "M�czyzna i kobieta",
' Zob. L. 1. Har�s, informacja uzyskana w rozmowie.
' Zob. D. Boverman, informacja uzyskana w rozmowie.
� Zob. 1. E. Garai, A. Scheinfeld (patrz: Bibliografia og�ln
a).
' Zob. J. E. Garai, A. Scheinfeld.
20 _ 21
opublikowana w roku 1894, natychmiast wzbudzi�a zain-
teresowanie i mia�a osiem wyda�. W�r�d odnotowanych
przez niego r�nic znajdujemy przewag� kobiet nad m�-
czyznami pod wzgl�dem pami�ci, sprytu, umiej�tno�ci
udawania, zdolno�ci do wsp�czucia, cierpliwo�ci i schlu-
dno�ci. Prace kobiet naukowc�w uzna� on za dok�adniej-
sze ni� prace m�czyzn, ale "mo�e nieco brakuje im sze-
roko�ci spojrzenia i samodzielno�ci, cho� w ograniczo-
nym zakresie godne s� podziwu". Kobiecy geniusz wyda-
wa� si� potrzebowa� wsparcia m�czyzny. Ellis podaje
przyk�ad pani Curie, kt�ra zosta�a �on� - ju� wtedy
wybitnego - naukowca, a tak�e podkre�la, �e wszystkie
najlepsze wiersze pani Browning powsta�y po tym, gdy
mia�a ona szcz�cie spotka� pana Browninga. Ellis stwier-
dzi�, �e kobiety nie lubi� intelektualnego w swej istocie
procesu analizy: "Czuj� instynktownie, �e analiza mog�a-
by zniszczy� sfer� emocji, kt�ra najcz�ciej powoduje ich
czynami i kt�ra najbardziej do nich przemawia." ~
Obserwacje te pozosta�yby jedynie ciekawostkami nau-
ki, gdyby nie rozw�j z pocz�tkiem lat sze��dziesi�tych
nowych bada� nad m�zgiem. Paradoksalnie - odkrycie
neurologicznych r�nic mi�dzy p�ciami zbieg�o si� w cza-
sie z okresem, kiedy w polityce najg�o�niej negowano
samo ich istnienie.
Paradoksalnie tak�e - zainteresowanie tymi r�nicami
wyros�o z naukowego d��enia do ich zatarcia. Problem
powsta� w zwi�zku z testami IQ. Badacze zauwa�yli sta�e
r�nice na korzy�� jednej p�ci w niekt�rych spo�r�d bada-
nych zdolno�ci. Ze strony spo�eczno�ci naukowej nie
spotka�o si� to z ch�ralnym okrzykiem "Eureka". Wprost
przeciwnie, traktowano to jako co� w rodzaju przeszkody
s Zob. H. Ellis, 339 (patrz: Bibliograra og�lna).
zam�caj�cej czyste wody �cis�ych pomiar�w inteligencji.
W latach pi��dziesi�tych dr D. Wechsler, ameryka�ski
uczony, autor najcz�ciej dzi� u�ywanych test�w IQ,
stwierdzi�, �e ponad trzydzie�ci test�w "dyskryminuje"
jedn� lub drug� p�e�. U�ycie tego w�a�nie s�owa sugeruje,
ie to same testy by�y w jakii"..� st~Y.^.i~! wi_n_ne odmienn
ym
wynikom osi�ganym przez obie p�cie.
Wechsler oraz inni badacze starali si� rozwi�za� pro-
blem przez eliminowanie wszystkich tych test�w, kt�re
prowadzi�y do wniosk�w o znacz�cych r�nicach mi�dzy
p�ciami. Kiedy okaza�o si�, �e nadal trudno jest uzyska�
"neutralne p�ciowo" rezultaty, z rozmys�em wprowadzo-
no pozycje o "odchyleniu m�skim" lub "kobiecym", aby
uzyska� w przybli�eniu r�wn� punktacj�.9 Dziwny to
spos�b prowadzenia bada� naukowych. Je�eli wyniki ba-
da� nie odpowiadaj� nam - w taki spos�b ustalamy
dane, aby otrzyma� wnioski �atwiejsze do zaakceptowa-
nia. Odpowiednikiem takiego post�powania w sporcie by-
�oby wyr�wnanie szans olimpijczyk�w w skoku o tyczce
przez obci��enie ich rozmaitymi o�owianymi ci�arkami
lub przydzielenie im tyczek o r�nej d�ugo�ci, tak aby
g�r� wzi�a po��dana prawda: �e wszyscy skoczkowie
o tyczce, niezale�nie od talentu i zwinno�ci, stworzeni
zostali r�wni.
Jednak�e r�nice mi�dzy p�ciami nadal si� pojawia�y,
jak uparte chwasty na troskliwie piel�gnowanym traw-
niku. Na podstawie serii cz�stkowych test�w Wechsler
doszed� nawet do wniosku, �e da�oby si� wykaza� wy-
miern� wy�szo�� kobiet nad m�czyznami pod wzgl�dem
inteligencji og�lnej. Z drugiej strony - spo�r�d 105 test�w
oceniaj�cych umiej�tno�� rozwi�zywania zagadek z labi-
ryntem, kt�rymi obj�to mo�liwie najbardziej r�norodne
9 Zob. J. E. Garai, A. ScheinPeld; D. McGuinness, 18, s. 72;
J. Nicolson; B. Lloyd, l. Archer (patrz: Bib6ografia og�lna)
.
22 -
. 23
"i, populacje na ca�ym �wiecie, od najprymitywniejszych do
ii~ tych o najwy�szym stopniu rozwoju cywilizacyjnego, 99
I~ wykaza�o w tej dziedzinie bezsporn� wy�szo�� m�czyzn.
II~~!I By� mo�e najbezpieczniejsz� i najmniej kontrowersyjn�
�yntez� tych wynik�w by�oby stwierdzenie, �e dziewczyn-
ki s� zbyt inteligentne, by zajmowa� si� czym� tak g�upim
jak testy z labiryntem.
Zaj�ty szukaniem technik IQ neutralnych ze wzgl�du
na p�e�, Wechsler traktowa� dowody odmienno�ci p�ci
jedynie jako utrudnienie. Podobnie jak Kolumb m�g�
I~,';', uwa�a� odkrycie Ameryki za rzecz ma�o wa�n�, bo prze
-
iljl~lll cie� szuka� Indii Zachodnich, Wechsler zauwa�y� jed
ynie
; nawiasowo:
Nasze badania potwierdzi�y to, o czym cz�sto zapew-
niali poeci i powie�ciopisarze, a w co od dawna wierzy-
li zwykli ludzie, mianowicie, �e m�czy�ni nie tylko
zachowuj� si�, ale i my�l� inaczej ni� kobiety.'o
To, co brytyjska pionierka bada� nad odmienno�ci�
p�ci nazwa�a "zmow� milczenia otaczaj�c� temat r�nic
mi�dzy p�ciami u ludzi" 1', zosta�o wkr�tce utopione
w potoku socjologicznych wyja�nie�. Dzieci, dowodzono,
rodz� si� neutralne psychoseksualnie. Dopiero potem ro-
dzice, nauczyciele, pracodawcy, politycy i wszystkie z�e
duchy spo�ecze�stwa przyst�puj� do pracy nad dziewicz�
niewinno�ci� umys�u. Najg�o�niejszej grupie broni�cej teo-
rii neutralno�ci przewodzi� dr John Money z Johns Hop-
kins University w Stanach Zjednoczonych:
W momencie narodzin psychoseksualno�� jest niezr�-
nicowana. [...] zr�nicowanie na m�sk� i kobiec� na-
'� Zob. D. Wechsler.
" Zob. C. Hutt (1975).
st�puje pod wp�ywem r�norodnych do�wiadcze� dora-
stania.'z
A wi�c r�nice mi�dzy kobietami a m�czyznami mu-
sz� by� wynikiem warunkowania spo�ecznego. Wini� na-
le�y spn�ec~.e�stwo; jak zreszt� zazwyczaj w opinii socjo-
log�w.
Je�eli nawet mechanizmy powstawania r�nic mi�dzy
p�ciami s� nadal kwesti� sporn�, to istnienie tych r�nic
uznano w�r�d naukowc�w za bezsporne. Nie wolno ani
na chwil� zapomina�, �e ta ksi��ka dotyczy p r z e c i � t -
n e j kobiety i p r z e c i � t n e g o m�czyzny. Podobnie
mo�emy powiedzie�, �e m�czy�ni s� wy�si od kobiet.
Prosz� spojrze� na jakikolwiek zat�oczony pok�j i b�dzie
to niew�tpliwe. Oczywi�cie, niekt�re kobiety oka�� si�
wy�sze ni� m�czy�ni, a mo�e si� zdarzy�, �e najwy�sza
kobieta b�dzie wy�sza od najwy�szego m�czyzny. Ale
statystycznie m�czy�ni s� przeci�tnie o 7% wy�si, a naj-
wy�sza osoba nie tylko w pokoju, ale na �wiecie, to z ca��
pewno�ci� m�czyzna.
Statystyczna zmienno�� r�nic mi�dzy kobiet� a m�-
czyzn�, jakimi b�dziemy si� zajmowa�, r�nic w tuniej�t-
no�ciach, uzdolnieniach i mo�liwo�ciach, jest du�o wi�k-
sza ni� zr�nicowanie pod wzgl�dem wzrostu. Zawsze
b�d� wyj�tki od przeci�tnej - osoby z "p�ciowo niew�a�-
ciwymi" uzdolnieniami - ale wyj�tki nie uniewa�niaj�
og�lnej, statystycznej zasady. Te r�nice maj� praktyczne
spo�eczne znaczenie. R�nice �rednich wynik�w obu p�ci
mierzone za pomoc� rozmaitych test�w uzdolnie� mog�
osi�ga� nawet 25%. Stwierdzono, �e ju� r�nica 5% ma
'~ Zob. J. Money.
24 25
znacz�cy wp�yw na to, w jakich zawodach i zaj�ciach
kobiety lub m�czy�ni b�d� z regu�y przodowa�.
Najwi�ksze r�nice wykryto w tym, co naukowcy nazy-
waj� "wyobra�ni� przestrzenn�". 13 Jest to zdolno�� do
wizualizowania w wyobra�ni przedmiot�w, ich kszta�tu,
po�o�enia, ro7Jnieszczenia i proporcji - wwystkie te umie-
j�tno�ci stanowi� podstaw� praktycznej zdolno�ci do pra-
cy z przedmiotami tr�jwymiarowymi lub rysunkami. Ba-
dacz, kt�ry dokona� przegl�du literatury przedmiotu,
stwierdzi�: "Wy�szo�� m�czyzn pod wzgl�dem wyobra�ni
przestrzennej nie ulega �adnej w�tpliwo�ci." 14 Wniosek
ten potwierdzaj� dos�ownie setki opracowa� naukowych.
Typowy test mierzy umiej�tno�� z�o�enia tr�jwymiaro-
wego urz�dzenia mechanicznego przez kobiety i przez
m�czyzn. Tylko jedna czwarta kobiet umie wykona� to
zadanie lepiej ni� przeci�tny m�czyzna. Na szczycie tej
skali zdolno�ci technicznych znajduje si� dwa razy tyle
m�czyzn co kobiet.ls
Poczynaj�c od wieku szkolnego, ch�opcy zazwyczaj
prze�cigaj� dziewcz�ta w dziedzinach matematyki wpro-
wadzaj�cych takie poj�cia abstrakcyjne jak "przestrze�"
"teoi-ia" i "zale�no�ci". Na najwy�szym poziomie mate-
matycznej doskona�o�ci - zgodnie z najwi�kszymi kiedy-
kolwiek przeprowadzonymi badaniami tego typu - naj-
lepsi ch�opcy ca�kowicie za�miewaj� najlepsze dziewcz�ta.
Dr Julian Stanley i dr Camilla Benbow, dwoje amery-
ka�skich psycholog�w, pracowali z wybitnie uzdolnio-
nymi uczniami obu p�ci. Stwierdzili oni nie tylko, �e
najlepsza dziewczynka nigdy nie przewy�szy�a najlepszego
" Zob. S. J. C. Gaulin i in.; J. E. Garai, A. Scheinfeld; L.
J. Harris
(1978) (patrz: Bibliografia og�lna); M. C. McGee.
'� Zob. L. J. Harris.
" Zob. L. J. Harris.
ch�opca - odkryli tak�e zaskakuj�ce proporcje p�ci w�r�d
wybitnie uzdolnionych matematycznie: na ka�d� wyj�t-
kowo uzdolnion� dziewczynk� przypada�o ponad trzynas-
tu r�wnie uzdolnionych ch�opc�w.
Naukowcy wizdz�, �e kiedy ryzykuj� sformu�owanie
iakieikolwiek teorii na temat zachowania cz�owieka,
wkraczaj� na spo�ecznie niebezpieczny teren. Ale badacze
r�nic mi�dzy p�ciami staj� si� coraz bardziej niecierpliwi
wobec uk�adnych stara�, by znale�� dla nich spo�eczne
wyja�nienie. Camilla Benbow tak m�wi o swoich bada-
niach wykazuj�cych przewag� ch�opc�w w�r�d uzdolnio-
nych matematycznie dzieci: "Po pi�tnastu latach bez-
owocnych poszukiwa� wyja�nienia �rodowiskowego da-
�am za wygran�." I podzieli�a si� z nami swoim przeko-
naniem, �e ta r�nica uzdolnie� ma podstawy biologicz-
ne. '6
Ch�opcy maj� tak�e lepsz� koordynacj� r�ka-oko, ko-
nieczn� w grach w pi�k�. Jednocze�nie te w�a�nie zdolno-
�ci oznaczaj�, �e mog� oni z wi�ksz� �atwo�ci� przed-
stawi� sobie, przekszta�ci� i obr�ci� przedmiot w wyobra-
�ni. Ch�opcom �atwiej jest zbudowa� z klock�w budynek
na podstawie dwuwymiarowych projekt�w, a tak�e po-
prawnie oceni�, jak zmieni si� nachylenie powierzchni
wody w naczyniu, kiedy przechyla� je b�dziemy w r�ne
strony. "
By� mo�e to w�a�nie ta przewaga m�czyzn w dostrze-
ganiu regularno�ci i abstrakcyjnych relacji - co nazwa�
mo�na raczej og�lnym my�leniem strategicznym ni�
szczeg�owym taktycznym - wyja�nia zdominowanie sza-
ch�w przez m�czyzn, nawet w [dawnym] ZSRR, gdzie
jest to sport narodowy uprawiany przez obie p�cie. Alter-
'� Zob. C. P. Benbow, R. M. Benbow; C. P. Benbow, J. C. Stan
ley,
1980 i 1983.
" Zob. A. Burg; J. E. Garai, A Scheinfeld.
26 _ 27
'i',i~'' natywne wyja�nienie �atwiejsze jest to przyj�cia dl
a tych,
fl(;!N,i kt�rzy odrzucaj� biologiczne podstawy odmienno�ci m
i�-
~iM ~I dzy p�ciami. Brrzni ono, �e kobiety s� pod tak silnym
" wp�ywem m�skiej wy�szo�ci w grze w szachy, �e pod-
�wiadomie przypisuj� sobie mniejsze mo�liwo�ci -- ale to
wygl�da ju� na rozmy�lne odrzucanie �wiadect~@~ r.a~~ke_
wych w celu podtrzymania uprzedze�.
n
! ", Wi�ksze zdolno�ci przestrzenne m�czyzn mog� z pew-
no�ci� pom�c w wyja�nieniu wspomnianej wcze�niej prze-
wagi m�czyzn w czytaniu mapy. W tym przypadku zn�w
''P' uprzedzenia kierowc�w m�czyzn potwierdza ekspery-
ment. Ch�opcom i dziewcz�tom dawano plan miasta
y i proszono 0 okre�lenie - bez obracania planu - czy b�d�
'"~li skr�ca� w prawo, czy w lewo na wskazanych skrzy�owa-
I i niach podczas przejazdu przez to miasto w wyobra�ni.
Ch�opcy mieli lepsze wyniki. Wi�cej kobiet ni� m�czyzn,
II szukaj�c drogi na mapie, obraca j� tak, aby jej po�o�enie
odpowiada�o kierunkowi ich podr�y.'~
Podczas gdy m�zg m�czyzny daje mu przewag� w ra-
dzeniu sobie z przedmiotami i twierdzeniami teoretycz-
nymi, m�zg kobiety jest tak zorganizowany, �e lepiej
I 'I reaguje na wszystkie bod�ce zmys�owe. Kobiety wypadaj�
I 'I lepiej we wszystkich testach sprawno�ci werbalnej_ S� t
e�
przystosowane do otrzymywania szerszego zakresu infor-
' macji zmys�owych, do �atwiejszego ��czenia tych infor-
macji ze sob� i dostrzegania relacji mi�dzy nimi, do k�a-
dzenia nacisku na relacje mi�dzy lud�mi i na procesy
komunikacji. Wp�ywy kulturowe mog� pot�gowa� te mo-
cne strony kobiet, ale ich przewaga w tych dziedzinach
JeSt wrodzona.
R�nice widoczne s� ju� w p:erwszych godzinach po
urodzeniu. Stwierdzonu, �e nowo narodzone dzicwczynki
" 2ub. L. J. t�arris, 1978 i 1981; M. (i. Mc(~ce; fi. Mac;co
by,
N. Jacklyn, 81-98 (patrz: Bihliogralia og�lna).
wykazuj� o wiele wi�ksze zainteresowanie lud�mi i ich
twarzami ni� ch�opcy. Ch�opcy wydaj� si� r�wnie zado-
woleni z wisz�cego przed nimi przedmiotu.'9
Dziewczynki weze�niej ni� ch�opcy wypowiadaj� pierw-
sze s�owa i potrafi� m�wi� kr�tkimi zdaniami, z regu�y
te� odznaczaj� si� wi�ksz� �atwo�ci� wys�awiania w okre-
sie przedszkolnym. Wcze�niej zaczyna~� czyta� i iepiej
sobie radz� z takimi elementami j�zyka jak gramatyka,
interpunkcja i ortografia. z� Na zaj�ciach wyr�wnawczych
z czytania przewaga ch�opc�w nad dziewczynkami wynosi
4:�. P�niej kobiety z wi�ksz� �atwo�ci� ucz� si� j�zyk�w
obcych, bieglej tak�e pos�uguj� si� swoim j�zykiem oj-
czystym, lepiej panuj�c zar�wno nad jego gramatyk�, jak
i nad ortografi�. M�wi� r�wnie� z wi�ksz� p�ynno�ci�
- j�kanie i inne wady wymowy wyst�puj� niemal wy��cz-
nie u ch�opc�w.21
Dziewezynki i kobiety s�ysz� lepiej ni� m�ezy�ni. Ko-
biety wykazuj� wi�ksz� od m�czyzn wra�liwo�� na
d�wi�k. Kapi�cy kran wyci�gnie kobiet� z ��ka, zanim
m�czyzna zdo�a si� obudzi�. Sze�� razy wi�cej dziewcz�t
ni� ch�opc�w umie �piewa� ezysto. Dziewccynki te� lepiej
dostrzegaj� ma�e zmiany nat�enia g�osu, c~ mo�e stano-
wi� ez�ciowe wyja�nienie niezwyk�ej wra�liwo�ci kobiet
na "ten ton", o kt�rego u�ywanie tak cz�sto oskar�aj�
swoich partner�w. zz
Kobiety i m�czy�ni nawet widz� �wiat inaczej. Kobie-
'~ Zob. D. McCiuinness, 1916 (patrz: Bibliografia og�lna);
J. M. Reinisch.
~� Zotr. J. E. (iarai, A. Scheinfetd; L. J. Harris, 1978 i 1
981:
D. McGuinness; E. Maccoby, N. Jackiyn, 75-85 (patrz: Bibliog
raCa
og�lnaj_
~' Zob. J. Durden-Smith, D. Siman~ (palrz: Bibiiografia og�l
na); I).
MeGuinness, 1985, 21 i 115-I19.
zz ~b. J. E. Garai, A. Sc:heinfcld; D. McGuinness, 1985, 197
5
i 1979.
28 _ 29
ty. lepiej od m�ezyzn widz� w nocy. z' 5� bardziej wra�-
liwe na czerwony kraniec spektrtun barw �wiat�a i odr�-
niaj� wi�cej odcieni czerwonego ni� m�czy�ni. z4 Maj�
lepsz� pami�� wzrokow�. zs
M�czy�ni widz� lepiej ni� kobiety w jasnym �wietle. zb
Ciekawe s� wyniki ukazuj�ce, �e m�czy�ni maj� sk�on-
no�� do - dos�ownie - klapek na oczach: ich pole widze-
nia jest stosunkowo w�skie (�agodna forma koncentrycz-
nego zaw�enia pola widzenia) przy wi�kszej koncentracji
na g��bi widzenia. M�czy�ni maj� lepsze wyczucie per-
spektywy ni� kobiety. Kobiety natomiast ca�kiem dos�ow-
nie odbieraj� wi�kszy obraz. Maj� szersze widzenie ob-
wodowe, bo wyst�puje u nich wi�cej �wiat�oczu�ych pr�ci-
k�w i czopk�w w siatk�wce z ty�u ga�ki ocznej, co powo-
duje, �e otrzymuj� obraz z szerszego pola widzenia. z'
R�nice te rozci�gaj� si� tak�e na inne zmys�y. Kobiety
szybciej i dotkliwiej reaguj� na b�l, cho� ich og�lna od-
porno�� na d�ugotrwa�e cierpienia jest wi�ksza ni� m�-
czyzn. zs W przebadanej grupie m�odych ludzi kobiety
wykaza�y niepor�wnywalnie wi�ksz� wra�liwo�� na nacisk
na sk�r� na ca�ym ciele. z9 Tak w dzieci�stwie, jak
i w okresie dojrza�o�ci kobiety odznaczaj� si� tak� prze-
wag� pod wzgl�dem wra�liwo�ci dotykowej nad m�czyz-
nami, �e w niekt�rych testach wyniki obu p�ci w og�le na
siebie nie zachodz� - najmniej wra�liwa kobieta okazuje
si� wra�liwsza ni� najbardziej wra�liwy m�czyzna.3o
z' Zob. D. McGuinness, 1976 i 1979.
z` Zob. D. McGuinness, 1976 i 1979.
z' J. M. Bardwick (patrz: Bibliogxafia og�lna), 102; A. H. W
. Buf-
fery, J. A. Gray; D. McGuinness, 1976 i 1979, 162.
z6 ~b. D. McGuinness, 1976 i 1979.
z' Zob. D. McGuinness, 1976 i 1979.
ze ~b_ C. Hutt, 92; J. M. Reinisch; R. Reslak (Patrz: Biblio
graGa
og�lna), 81.
z9 zob. J. E. Garai, A. Scheinfeld.
'� Zob. D. McGuinness, 1976 i 1979.
Wyniki bada� wskazuj� wyra�nie, �e m�czy�ni i ko-
biety maj� odmienne zmys�y smaku - kobiety s� bardziej
wra�liwe na smaki gorzkie, jak chinina, a s�odycze wol�
bardziej skondensowane i w wi�kszych ilo�ciach. M�ezy-
�ni osi�gaj� lepsze wyniki w rozr�nianiu smak�w s�o-
nych. W ca�o�ci jednak wyniki bada� �wiadcz�, �e kobie-
ty silniej i bardziej subtelnie odczuwaj� smaki. " A wl�c
to kobiety cz�ciej powinny by� mistrzami kuchni? Czy
te� wielu m�ezyzn szef�w kuchni ma wi�ksz� ni� przeci�-
tna dawk� kobiecej wra�liwo�ci unys�owej?
Nie tylko podniebienia, ale i nosy kobiet s� wra�liwsze
ni� m�czyzn. Dobrym tego przyk�adem jest reakcja ko-
biet na egzaltolid - syntetyczn�, pi�mopodobn� wo� w�a-
�ciw� m�czyznom, ale dla nich samych niemal niezauwa-
�aln�. Kobiety uwa�aj� ten zapach za poci�gaj�cy. Co
ciekawe, ta specjalna wra�liwo�� wzrasta przed sam�
owulacj�. W krytycznym momencie cyklu miesi�czkowe-
go biologia kobiety czyni j� bardziej wyczulon� na m�-
czyzn�. 3z
T� przewag� kobiet pod wzgl�dem wra�liwo�ci wielu
zmys��w mo�na ~mierzy� w badaniach klinicznych - i to
w�a�nie ona t�umaczy niemal nadnaturaln� "intuicj�" ko-
biet. S� one po prostu lepiej wyposa�one do spostrzega-
nia zjawisk, na kt�re m�czy�ni w por�wnaniu z nimi s�
�lepi i g�usi.3' W tych niezwyk�ych zdolno�ciach percep-
cyjnych nie ma ani odrobiny czarnej magii - s� onc
pozazmys�owe tylko w por�wna