1597

Szczegóły
Tytuł 1597
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

1597 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 1597 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

1597 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

biblioteha m~�li wsp�lczesne.j Anne MOIR David JESSEL p~e~: m�z~u o prawdziwej r�nic~ mi�dz~ m~�cz~zn4 a kobiet4 Prze�o�~y�a Nina Kancewicz-Hoffman i W ;I Pa�stwow~ Inst~ytut W jdawnicz~ Tytu� orygina�u BRAIN SEX. THE REAL DIFFERENCE BETWEEN MEN AND WOMEN Ok�adk� projektowa� MACIEJ URBANIEC PODZI�KOWAN IA Copyright @ Anne Moir & David Jessel, 1989 The moral right of the author has been asserted @ Copyright for the Polish edition by Pa�stwowy Instytut Wydawniczy 1993 ISBN 83-06-02321-8 Nasza ksi��ka oparta jest na badaniach prowadzonych przez wielu naukowc�w z ca�ego �wiata. Bez ich zapa�u w d��eniu do poznania prawdy nie mog�aby w og�le ; powsta�. To przede wszystkim im winni�my nasz� wdzi�czno�e. Szczeg�lnie pragniemy podzi�kowa� tym uczonym, kt�rzy cierpliwie odpowiadali na nasze pytania lub przysy�ali nam wyniki swoich ostatnich bada�. S� to: , dr Camilla Benbow, dr Anke Ehrhart, dr Helen Fisher, , dr Robert Cioy, dr Roger Gorski, prof. Lauren Julius Harris, dr Melissa Hines, prof. Doreen Kimura, dr Jane Lancaster, dr Jerry Levy, dr Seymour Levine, dr Ca- therine Mateer, dr Bruce McEwen, dr Dianne McGui- I ness, dr Jeanette McGIone, dr Heino Meyer-Bahlburg, i prof. Julian Stanley, dr June Reinisch, dr Richard Re- ' stak, dr Alice Rossi, prof. Walter Stumpf, prof. Lionel Tiger, prof. David Taylor, dr Sandra Witleson i dr Glen Wilson. Nie�yj�ca ju� dr Corinne Hutt, pionierka w ba- daniach odmienno�ci mi�dzy p�ciami, najbardziej si� nie- gdy� przyczyni�a do zainteresowania mnie (A. M.) t� kwesti�. Dla tych wszystkich, kt�rzy sami chcieliby si� dalej zaj�� t� problematyk�, ksi��ka zawiera na ko�cu szcze- g�ow� bibliografi�. Obejmuje ona list� pozycji podstawo- wych oraz opracowania cytowane w przypisach. Opisane w ksi��ce przyk�ady to nie tyle indywidualne 5 przypadki, ile uog�lnienia wynikaj�ce z bardzo licznych bada� szczeg�owych. Umieszczony na ko�cu rozdzia�u trzeciego test na p�e� m�zgu oparty jest na naukowej analizie r�nic mi�dzy kobietami a m�czyznami. Testowi poddano statystycznie znacz�c� liczb� os�b i jego wiarygodno�� zosta�a potwier- dzona. Za wype�nienie pierwszej wersji testu i dostarcze- nie nam trafnych komentarzy, kt�re doprowadzi�y do powstania poprawionej wersji ostatecznej, wdzi�czni jes- te�my �o�nierzom z jednostki Blue Boar w Aldbourne, pracownikom Canadian Broadcasting Corporation oraz ' wsp�pracownikom Jenni Turner z Financial Planning Service. i Pragniemy r�wnie� podzi�kowa� Bernardowi Cornwel- i j lowi i Serinie Dilmot za ich celne i pomocne uwagi doty- cz�ce ostatecznej wersji maszynopisu. Zasadniczy wk�ad do tej ksi��ki wnios�a osoba, kt�ra pragnie jednak pozo- sta� anonimowa. 'i Szczeg�lna wdzi�czno�� nale�y si� Susan Watt, redak- torowi naczelnemu wydawnictwa Michael Joseph, kt�ra od samego pocz�tku entuzjastycznie wspiera�a nasze przedsi�wzi�cie. Nader wnikliwie czyta�a ona ka�d� kolej- n� wersj� maszynopisu i przysy�a�a nam ca�e stosy traf nych uwag, kt�re ogromnie przyczyni�y si� do udoskona- I lenia naszej pracy. Ostatecznie jednak ta ksi��ka to nasze dzie�o i ca�a odpowiedzialno�� za wszystkie zawarte w niej b��dy spo- , czywa wy��cznie na nas. Anne Moir i David Jessel PRZEDMOWA Oko�o dwudziestu lat temu Anne Moir, pracuj�ca w�w- czas nad swoj� rozpraw� doktorsk�, przys�uchiwa�a si� wyk�adowi doktor - teraz ju� Lady - Mary Warnock, najwy�szego autorytetu w intelektualnych sferach Oksfor- du. Tez� wyk�adu by�o stwierdzenie, �e nie ma ju� dzisiaj �adnego powodu, by kobiety nie osi�ga�y najwy�szej dos- kona�o�ci w matematyce, kt�ra do tej pory - niewa�ne, z jakich przyczyn - stanowi�a teren wy��cznie m�ski. Pod koniec wyk�adu Anne Moir wsta�a i powiedzia�a, �e wszystko, na co natrafia we w�asnej pracy, prowadzi do wniosku, �e kobiety s� genetycznie skazane na to, by by� gorszymi matematykami - nawet najlepsze kobiety b�d� zawsze gorsze od najlepszych m�czyzn. Jej wypowied� przyj�ta zosta�a przez kobiece audyto- rium z pogard�, kpinami i nie skrywan� wrogo�ci�. Anne Moir obudzi�a si� w �rodku nocy z rewoltuj�cym pode- jrzeniem, �e jej p�e� ust�puje m�czyznom nie tylko w matematyce, ale w dzia�alno�ci umys�owej w og�le. Wkr�tce udoskonali�a t� tez� w spos�b nast�puj�cy: je�eli mamy dowody na r�nice uzdolnie� mi�dzy m�- czyznami a kobietami, to negowanie ich jest intelektualn� nieuczciwo�ci�. Oczywi�cie, przede wszystkim trzeba by�o wystarczaj�co udokumentowa� wst�pn� przes�ank� - �e mo�na naukowo i klinicznie udowodni� wyst�powanie r�nic mi�dzy m�zgami m�czyzn i kobiet. 7 I tak rozpocz�o si�, cz�ciowo jako hobby, cz�ciowo z ciekawo�ci, zbieranie danych naukowych z ca�ego �wia- ta. Dziesi�� lat temu Anne Moir by�a producentem w dzia- le aktualno�ci telewizji BBC. David Jessel by� tam repor- terem. Pewnego nudnawego popo�udnia, rozwa�aj�c roz- maite pomys�y, Anne Moir wspomnia�a, �e ciekawie by�o- by zrobi� program o r�nicach mi�dzy m�czyznami a kobietami. David Jessel przyzna�, �e pierwszy raz s�yszy, i� - po- min�wszy anatomi� i funkcje prokreacyjne - jakiekolwiek r�niae istniej�. Przyzna� te�, �e je�li tylko takie r�nice naprawd� zosta�y odkryte, taka nowo�� z pewno�ci� war- ta by�aby uwagi. Dane na ten temat pojawiaj� si� co jaki� ezas w r�- nych miejscach - wyja�ni�a Anne Moir. Niekt�rzy nauko- wcy wydaj� si� niemal przestraszeni swymi odkryciami. Bagatelizuj� ich wag�, obawiaj�c si� tego, co one ozna- czaj�. Przede wszystkim dlatego, �e z bada� tych zdaje si� wynika�, i� umys�y kobiet i m�czyzn s� r�ne. A to nigdy nie zostanie wszak zaakceptowane. Niekt�rzy no- watorscy autorzy ��cz� ju� ze sob� poszczeg�lne w�tki, przybywaj� jednak wci�� nowe dane, a ca�o�ciowy obraz wy�ania si� stopniowo... Jessel by� zaintrygowany, ale jego typowo dziennikar- skie my�lenie na kr�tki dystans sprawi�o, �e zapomnia� wkr�tce o tej rozmowie. Niemal dziesi�� lat p�niej, w podobnie nudnawe po- po�udnie, rozgl�daj�c si� za pomys�em na program telewi- zyjny przypomnia� scbie o Anne Moir. Przesz�a ona tym- czasem do pracy w telewizji transatlantyckiej. Eksploatu- j�c bezlito�nie telefon BBC ze �wiadomo�ci�, �e to nie on b�dzie p�acil rachunek, David Jessel tropi� Anne Moir z Londynu... do Toronto.., i zn�w do Londynu, gdzie b~ra tera~ redaktorem odpowiedzialnym za sprawy euro- pejskie w Canadian Broadcasting Corporation. Okaza�o si�, �e mieszka wraz z m�em 150 metr�w od londy�- skiego mieszkania Jessela. Spotkali si� na lunchu. Anne Moir nadal interesowa�a si� badaniami nad m�zgiem. W ostatnim czasie nast�pi� gwa�towny rozw�j tej dziedziny. Wyniki s� uderzaj�ce i maj� rozstrzygaj�cy charakter. Naukowcy mog� teraz dowie�� w spos�b nie budz�cy �adnych w�tpliwo�ci, �e mi�dzy m�zgiem m�skim a �e�skim wyst�puj� r�ruce. Wie o tym zaledwie paru naukowc�w i paru specjali- st�w pisuj�cych na te tematy, ale informacje s� dost�pne dla ka�dego, kto tylko zechce i potrafi je zebra�. Strych Anne Moir przepe�niony jest kserokopiami prac, czasami niepoj�cie wr�cz uczonych, napisanych przez wybitnych ludzi. Czy umia�aby� wyt�umaczy� to wszystko laikowi? - za- pyta� David Jessel, kt�rego zainteresowanie biologi� i wiedza z tej dziedziny wyparowa�y w dniu, kiedy kazano mu zrobi� sekcj� zakonserwowanego karalucha. Anne Moir odpowiedzia�a, �e chyba tak. Jako osob� z wykszta�ceniem przyrodniczym niepokoi�o j� jednak to, co z tych odkry� wynika dla wyja�nienia naszych - kobie- cych i m�skich - zachowa�. Zawarli umow�. Anne Moir b�dzie Davidowi Jesselowi wyja�nia�a wyniki bada� naukowych. Nast�pnie razem b�d� dyskutowa�, w jaki spos�b badania te mog� t�uma- czy� rozmaite aspekty zachowa� ludzkich. A potem Anne Moir powr�ci do publikacji naukowych, �eby sprawdzi�, czy ich pomys�y s� uzasadnione. Przez rok, co miesi�c, Anne Moir przekazywa�a Davi- dowi Jesselowi stert� teczek wype�nionych artyku�ami naukowymi oraz w�asn� opini�, kt�re z nich uwa�a za najwa�niejsze, najbardziej znacz�ce odkrycia. Jessel prze- kazywa� jej potem 30 stron, na kt�rych wyja�nia�, co to wszystko w jego rozumieniu znaczy. g 9 ~f Oboje byli zaintrygowani tym, czego si� w trakcie tej pracy dowiadywali. By�y tam wszystkie sk�adniki dobrego programu telewizyjnego. A tymczasem okaza�o si�, �e napisali ksi��k�. W ST�P i M�czy�ni r�ni� si� od kobiet. Obie p�cie s� sobie r�wne jedynie ze wzgl�du na wsp�ln� przynale�no�� do tego samego gatunku - Homo sapiens. Utrzymuj�c, �e ich sk�onno�ci, uzdolnienia czy zachowania s� takie same, budujemy spo�ecze�stwo oparte na biologicznym i nauko- wym k�amstwie. P�cie s� od siebie odmienne, poniewa� m�zgi kobiet i m�czyzn r�ni� si� od siebie. M�zg, narz�d najwa�niej- szy tak dla ludzkich emocji, jak i dzia�a�, jest u nich skonstruowany odmiennie. Przetwarza on informacje w r�ny spos�b, co daje w efekcie odmienne postrze�enia, preferencje i zachowania. W ci�gu ostatnich dziesi�ciu lat nast�pi�a eksplozja ba- da� naukowych nad tym, co r�ni obie p�cie. Lekarze, przyrodnicy, psychologowie i socjologowie pracuj�c nie- zale�nie od siebie dokonali wielu odkry�, kt�re zebrane razem tworz� zadziwiaj�co sp�jny obraz. A jest to obraz uderzaj�cej wr�cz asymetrii p�ciowej. Uzyskali�my w ko�cu odpowied� na gorzki lament - dlaczego kobieta n i e m o � e by� nieco bardziej podob- na do m�czyzny? Nadszed� czas, by zburzy� spo�eczny mit, �e kobieta i m�czyzna mog� si� wymienia� rolami, bo s� pod ka�dym wzgl�dem tacy sami. Nie we wszyst- kim s� tacy sami. 11 Do niedawna r�nice w zachowaniu mi�dzy p�ciami wyja�niane by�y uwarunkowaniami spo�ecznyzni - oczeki- waniami rodzic�w, kt�rych postawy odzwiercic;dta�y z ko- lei oczekiwania spo�ecze�stwa. Malym ch�opcom wci�� m�wi si�, �e nie powinni p�aka� i �e droga na szczyt hierarchii spo�ecznej zale�y od ich m�skiej si�y przebicia i agresywno�ci. Ignorowano biologiczny punkt widzenia, wedle kt�rego jeste�my tacy, jacy jeste�my, ze wzgl�du na spos�b, w jaki jeste�my zbudowani. Dzisiaj zbyt wiele jest ju� dowod�w na r�nice biologiczne mi�dzy kobiet� a m�czyzn�, aby argumentacja socjologiczna mog�a by� rozstrzygaj�ca. Argumentacja biologiczna dostarcza teraz gruntownych i naukowo uzasadnionych podstaw pozwa- laj�cych nam zrozumie�, dlaczego jeste�my tym, kim jes- te�my. Skoro wyja�nienie socjologiczne jest niewystarczaj�ce, tym bardziej przekonywaj�ca wydaje si� argumentacja biochemiczna - �e to hormony determinuj� nasz swoisty, stereotypowy spos�b zachowania. Jak jednak zobaczymy, same hormony nie dostarczaj� odpowiedzi. R�nica po- wstaje z wzajemnego oddzia�ywania hormon�w i m�zgu m�czyzny lub kobiety, ju� z g�ry specyficznie ukszta�- towanego, by m�g� z nimi wchodzi� w reakcj�. To, co przeczytacie w tej ksi��ce o r�nicach mi�dzy kobietami a m�czyznami, mo�e jednych i drugich roz- z�o�ci� lub da� im powody do samozadowolenia. Obie reakeje s� niew�a�ciwe. Je�eli kobiety maj� jaki� pow�d do w�ciek�o�ci, to nie dlatego, �e nauka zlekcewa�y�a ich z trudem wygran� walk� o r�wnouprawnienie. Sw�j gniew powinny skierowa� przede wszystkim przeciwko tym, kt�rzy starali si� zafa�szowa�, a nawet zanegowa� sam� istot� kobieco�ci. Wiele kobiet w ci�gu ostatnich trzydziestu lub czterdziestu lat wychowywano w przeko- naniu, �e s�, albo powinny by�, "r�wnie dobre jak ka�dy m�czyzna". A pr�buj�c to osi�gn��, dotkliwie i niepo- trzebnie cierpia�y, prze�ywa�y frustracje i rozczarowania. Wpojono im przekonanie, �e gdy tylko zrzuc� p�ta m�- skich uprzedze� i zniewolenia - uznawanych za przyczyn� ich statusu obywateli drugiej kategorii - bramy Ziemi Obiecanej r�wno�ci stan� przed nimi otworem. Kobiety w ko�cu stan� si� wolne i b�d� si� mog�y wspina� na najwy�sze szczyty kariery zawodowej. Jednak�e, mimo wi�kszej emancypacji, w kategoriach wykszta�cenia, szans �yciowych i postaw spo�ecznych ko- biety nie s� dzi� w sytuacji znacz�co lepszej ni� trzydzie- �ci lat temu. Pani Thatcher jest nadal wyj�tkiem potwier- dzaj�cym regu��. Wi�cej by�o kobiet w rz�dzie brytyjskim w latach trzydziestych naszego wieku, ni� jest ich obecnie. Liczba cz�onki� parlamentu nie wzros�a znacz�co w ci�gu ostatnich trzydziestu lat. Dostrzegaj�c, �e p�ci �e�skiej ni e uda�o si� zbli�y� do zalo�onego idea�u proporcjonalnego udzia�u we w�adzy, wiele kobiet ma wra�enie, �e to one zawiod�y. Tymczasem po prostu nie uda�o im si� ca�- kowicie upodobni� do m�czyzn. M�czy�ni, z drugiej strony, nie maj� �adnego powodu, by �wi�towa� w poczuciu zadowolenia z siebie, cho� bez w�tpienia niekt�rzy znajd� w tym potwierdzenie swoich m�skich uprzedze�. To prawda, na przyk�ad, �e wi�k- szo�� kobiet nie umie czyta� mapy tak dobrze jak m�- czyzna. Ale kobiety umiej� lepiej odczyta� charakter lu- dzki. A ludzie s� wa�niejsi ni� mapy. (W tym momencie m�ski umys� poszuka wyj�tk�w od tego twierdzenia.) Niekt�rzy nauknwcy s� szczerze przestraszeni tym, co odkryli. Pewne ich odkrycia zosta�y je�li nie wr�cz zatajo- ne, to w ka�dym razie po cichu od�o�one na p�k� ze wzgl�du na potencjalne skutki spo�eczne. Ale zazwyczaj lepiej za podstaw� dzia�ania przyj�� prawd�, ni� z najlep- sz� wol� utrzymywa�, �e prawda nie ma prawa by� prawd�. 12 _ 13 Lepiej tak�e wzajem si� uzupe�niaj�ce odmienno�ci ko- biet i m�czyzn uzna� i wykorzysta�. Lepiej, by kobiety wnosi�y do spo�ecze�stwa swoje specyficznie kobiece ta- lenty, ni� traci�y energi� w d��eniu do pseudom�sko�ci. Bardziej rozwini�ta wyobra�nia kobiety mo�e rozwi�za� trudne problemy - tak zawodowe, jak i domowe - szyb- ko i tylko z pozoru intuicyjnie. Za uznaniem r�nic mi�dzy kobietami a m�czyznami najmocniej przemawia jednak przekonanie, �e zapewne uczyni nas to szcz�liwszymi. Przyznaj�c, na przyk�ad, �e seks ma odmienne �r�d�a, motywacj� i znaczenie w kon- tek�cie budowy i funkcjonowania m�zgu kobiety i m�- czyzny, �e ma��e�stwo jest dla biologii m�czyzny czym� g��boko nienaturalnym - mo�emy sta� si� lepszymi, roz- wa�niejszymi m�ami i �onami. Rozumiej�c, �e role ma- tki i ojca nie s� identyczne - mo�emy sta� si� lepszymi rodzicami. Najwi�ksz� r�nic� w zachowaniach mi�dzy m�czyz- nami a kobietami jest naturalna, wrodzona agresywno�� m�czyzn, co w du�ym stopniu wyja�nia ich historyczn� dominacj� w obr�bie naszego gatunku. M�czy�ni nie nauczyli si� agresji jako jednej z taktyk w wojnie p�ci. Naszych syn�w nie uczymy agresywno�ci; tak naprawd� - bezskutecznie pr�bujemy ich tego oduczy�. Nawet naj- bardziej niech�tni uznaniu r�nic mi�dzyp�ciowych nau- kowcy zgadzaj� si�, �e jest to cecha m�ska i �e nie mo�na jej wyt�umaczy� uwarunkowaniem spo�ecznym. Pisarz H. H. Monro - "Saki" - napisa� pouczaj�ce opowiadanie o liberalnej rodzinie, w kt�rej rodzice starali si� st�umi� naturaln� m�sk� agresj� swojego syna odma- wiaj�c mu kompletu o�owianych �o�nierzyk�w. Zamiast tego podarowali mu komplet o�owianych urz�dnik�w i nauczycieli. Wszystko sz�o, w ich przekonaniu, dobrze - a� do momentu, kiedy zakradli si� do jego pokoju i zobaczyli, �e w�a�nie przygotowa� waln� bitw� mi�dzy regimentami swoich zabawkowych nauczycieli i biurokra- t�w. Na szcz�cie dla dziecka rodzice zdali sobie w ko�cu spraw�, �e pr�ba uczynienia z niego kogo�, kim nie jest i by� nie mo�e, nigdy nie b�dzie skuteczna. Jeste�my aroganckim gatunkiem. Uwa�amy, �e nasza wy�szo�� nad innymi zwierz�tami ~s~yra�aj�ca si� w zdol- no�ci do rozumowania i rozr�niania obiekt�w czyni nas bli�szymi anio�om ni� szympansom. By� mo�e to powo- duje, i� my�l�c o sobie jako o panach w�asnego losu ignorujemy my�l, �e podlegamy przecie� biologicznym im- peratywom w�asnego cia�a. Zapominamy, �e w ostatecz- nym rozrachunku - tak samo jak u innych zwierz�t - to, jacy jeste�my i jak si� zachowujemy, jest w znacznej cz�ci podyktowane komunikatami, kt�re kszta�tuj� i informuj� nasz m�zg. Kobiety i m�czy�ni mog� �y� szcz�liwiej, lepiej si� rozumie�, bardziej kocha� i urz�dzi� �wiat z lepszym skutkiem, gdy zaakceptuj� sw� odmienno��. B�dziemy w�wczas mogli budowa� nasze �ycie na bli�niaczych, ale odmiennych filarach osobowo�ci obu p�ci. Nadszed� ju� czas, by odrzuci� fa�szyw� tez�, �e kobiety i m�czy�ni stworzeni zostali identyczni. Tak nie jest. I ani najwi�kszy idealizm, ani najbujniejsza fantazja nie zmieni� tego fak- tu. Mog� co najwy�ej stworzy� napi�cie w stosunkach mi�dzy p�ciami. Zrozumienie, �e m�czy�ni s� silni w dziedzinach, w kt�rych kobiety s� s�abe, a kobiety silne w tym, w czym s�abi s� m�czy�ni, mo�e i w sali obrad, i w sy- pialni zapocz�tkowa� m�drzejsze i szcz�liwsze stosunki mi�dzy kobiet� a m�czyzn�. Stary dowcip m�wi�, �e ksi��ka Wszystko, co mg�czy�ni wiedz4 o kobietach jest bardzo cienka, a jej strony s� ca�kowicie puste. Przyszed� czas, by je zape�ni�. 14 I 1. RӯNICE Sto lat temu obserwacja, �e m�czy�ni r�ni� si� od ko- biet wieloma mo�liwo�ciami, uzdolnieniami i umiej�tno�- ciami, by�aby beznadziejnym truizmem, banaln� oczywis- to�ci�. Taka uwaga wypowiedziana dzisiaj wywo�a�aby zupe�- nie inne reakcje. W ustach m�czyzny oznacza�aby niedo- stateczn� og�ad� towarzysk�, naiwno�� w dziedzinie socjopolityki p�ci, niedopuszczalne braki w potocznej wie- dzy albo niezr�czn� pr�b� prowokacji. Kobieta ryzykuj�- ca tak� opini� spotka�aby si� z pogard� jako zdrajczyni swojej p�ci, sprzeniewierzaj�ca si� z trudem wywalezonym "zwyci�stwom" ostatnich kilkudziesi�ciu lat, kiedy to ko- biety d��y�y do osi�gni�cia r�wno�ci pozycji, szans i uznania w spo�ecze�stwie. W rzeczywisto�ci jednak wszyscy niemal naukowcy i badacze specjalizuj�cy si� w tym przedmiocie doszli do wniosku, �e m�zgi kobiet i m�czyzn s� r�ne. Rzadko zdarza si� wi�ksza przepa�� mi�dzy tym, co s�dzi inteli- gentna, o�wiecona opinia publiczna - �e kobiety i m�- czy�ni maj� takie same m�zgi - a tym, co wie nauka: �e tak nie jest. Nadaj�c swemu artyku�owi naukowemu tytu�: "Czy rzeczywi�cie m�zgi kobiet i m�czyzn s� r�ne?", kana- dyjska badaczka przyzna�a jednocze�nie, �e odpowied� na to pytanie jest oczywista: - 2 - Plo� m�zgu I % Niew�tpliwie tak. By�oby zadziwiaj�ce, gdyby m�zgi ko- biet i m�czyzn nie by�y r�ne, bior�c pod uwag� ogro- mne r�nice morfologiczne [strukturalne] i uderzaj�ce cz�sto odmienno�ci w zachowaniu kobiet i m�czyzn.' Wi�kszo�� z nas wyczuwa intuicyjnie, �e p�cie s� od- mienne. Ale sta�o si� to powszechn�, wyst�pn� tajemnic�, kt�r� zachowujemy dla siebie. Przestali�my ufa� naszemu zdrowemu rozs�dkowi. W rzeczywisto�ci w czasie naszego pobytu na tej plane- cie byli�my zawsze gatunkiem seksistowskim, wyra�nie podkre�laj�cym odmienno�ci zwi�zane z p�ci�. Nasza bio- logia wyznaczy�a samcom i samicom Homo sapiens od- mienne funkcje. Nasza ewolucja wzmocni�a i udoskonali- �a te r�nice. Nasza cywilizacja je odzwierciedla. Nasza religia i edukacja pot�guj� je. Dzi� jednak obawiamy si� swojej historii i odrzucamy j�. Obawiamy si� jej, bo boimy si� wyj�� na wsp�win- nych wielowiekowych, krzywdz�cych uprzedze� wobec p�ci. Odrzucamy j�, poniewa� chcemy wierzy�, �e ludz- ko��, uwalniaj�c si� od ci�aru animalnej przesz�o�ci i ne- andertalskich pocz�tk�w, wyzwoli�a si� od dyktatu bio- logii. W ci�gu ostatnich trzydziestu lat niewielka, ale wp�y- wowa grupa ludzi powodowanych dobrymi intencjami pr�bowa�a nas przekona� do przyj�cia tej nowej, buntow- niczej opinii. Odkryli oni, �e religie i edukacja to spisek samc�w s�u��cy utrzymaniu podporz�dkowanej pozycji kobiet. Odkrycie jest prawdopodobnie s�uszne. Wykryli tak�e, �e nasze tak zwane cywilizacje zbudowane s� na m�skiej agresji i dominacji. To tak�e zapewne prawda. Jak dot�d wszystko jest w porz�dku. ' Zob. D. Kimura [przypisy odsy�aj� do bibliogafii na ko�cu ksi��ki - t�um.]. Problem pojawia si� wtedy, kiedy szuka� zaczynamy wyja�nienia, dlaczego tak si� sta�o. Je�eli kobiety i m�i- czy�ni s� i zawsze byli indentyczni w takim stopniu, jaki wynika z pos�ugiwania si� identycznymi m�zgami, to w jaki spos�b p�e� m�ska zdo�a�a tak skutecznie we wszy- stkich prawie kulturach i spo�ecze�stwach na �wiecie za- pewni� sobie dominacj� nad kobietami? Czy to tylko przewaga m�czyzn pod wzgl�dem muskulatury i wagi cia�a spowodowa�a, �e �wiat kobiet by� przez par� tysi�cy lat terytorium okupowanym? Czy te� fakt, �e jeszcze par� wiek�w temu kobiety przez wi�ksz� cz�� �ycia by�y w ci��y? A mo�e bardziej prawdopodobne jest - jak sugeruj� fakty - �e u �r�de� tego, jakim jeste�my spo�e- cze�stem i jakimi lud�mi, le�� r�nice mi�dzy m�zgami kobiety i m�czyzny? S� takie dane biologiczne, kt�rych przy najlepszej i najbardziej seksualnie wyzwolonej woli nie mo�emy pomija�. Czy nie by�oby lepiej, zamiast z bezsiln� w�ciek�o�ci� odrzuca� r�nice mi�dzy p�ciami, uzna� je, zrozumie�, wykorzystywa�, a nawet cieszy� si� nimi? Przez ostatnie sto lat naukowcy starali si� wyja�ni� te r�nice - cho� trzeba powiedzie�, �e na pierwszym etapie bada� nad p�ciowo zdeterminowanymi odmienno�ciami m�zg�w pos�ugiwano si� metodami r�wnie prymitywnymi jak przyj�te w tych badaniach za�o�enia. Proste pomiary m�zgu dowodzi�y podobno, �e kobietom brak niezb�d- nego wyposa�enia umys�owego, kt�re pozwala�oby doma- ga� si� uznania ich r�wno�ci intelektualnej. Niemcy szcze- g�lnie pasjonowali si� tymi badaniami naukowymi opar- tymi na centymetrze krawieckim. Bayerthal (1911) uzna�, �e minimalnym wymogiem wobec profesora chirurgii po- winien by� obw�d g�owy rz�du 52-53 centymetr�w: "Po- ni�ej 52 cm nie mo�na oczekiwa� �adnej znacz�cej dzia�a- Ino�ci intelektualnej, natomiast poni�ej 50,5 cm nie mo�- na oczekiwa� normalnego poziomu inteligencji." W zwi�- 18 _ 19 zku z tym stwierdzi� on tak�e: "Nie mamy co pyta� 0 obw�d g�owy genialnych kobiet - one nie istniej�." 2 Francuski naukowiec Gustave Le Bon, zauwa�aj�c, �e wiele pary�anek ma m�zgi bli�sze swoim rozmiarem m�z- gom goryli ni� m�czyzn, wyci�gn�� st�d wniosek, ii ni�- szo�� kobiet jest "tak oczywista, �e nikt ani na chwil� nie mo�e w ni� zw�tpi�". I proroczo ostrzeg� przed dniem, kiedy kobiety, niew�a�ciwie rozumiej�c po�led- ruo�� przeznaczonych im przez natur� zaj��, opuszcz� dom i wezm� udzia� w naszych zmaganiach; ten ~3zie� zapocz�tkuje rewolucj� spo�eczn� i wszystko, co pod- trzymuje �wi�te wi�zy rodzinne, ulegnie zag�adzie...' Ta rewolucja spo�eczna towarzyszy nam ju� od jakie- go� czasu; dokona�a si� tak�e rewolucja w nauce o od- mienno�ciach m�zg�w. Wiele, mo�e nawet wi�kszo��, ta- jemnic funkcjonowania m�zgu musi zosta� jeszcze roz- wik�anych, ale r�nice mi�dzy m�zgami samc�w i samic - a tak�e proces powstawania tych r�nic - sta�y si� ju� jasne. Niejedno jest jeszcze do poznania, niejeden by� mo�e szczeg� ezy zastrze�enie do dodania, a�e obecna wiedza o naturze i przyczynach tych r�nic nie zostawia miejsca na spekulacje, uprzedzenia czy racjonalnie uzasa- dnione w�tpliwo�ci. Ale w�a�nie teraz, kiedy nauka mo�e nam ju� powie- dzie�, co to za r�nice i sk�d si� bior�, ��da si� od nas odrzucenia za�o�enia, �e r�nice istniej�, jakby sama ta my�l by�a wyst�pna. Przez ostatnie kilkadziesi�t lat byli�my �wiadkami dwu przeciwstawnych proces�w: rozwoju bada� naukowych ' Zob. D. F. Swaab, M. A. Hofman. ' Zob. S. J. Gould. nad r�nicami mi�dzy p�ciami i politycznej negacji ist- nienia takich r�nic. Te dwa pr�dy intelektualne s�, co zrozmr.ia�e, w konflikcie. Nauka wie, �e grzebi�c si� w sprawach r�nic mi�dzy p�ciami ponosi ryzyko: jed- nemu przynajmniej badaczowi z tej dziedziny odm�wiono �rodk�w na badania argumentuj�c, �e "takich prac pro- wadzi� nie nale�y" �. lnny powiedzia� nam, �e zaprzesta� pracy, poniewa� "presja polityczna -- presja na prawd�" sta�a si� nie do wytrzymania. 5 Z drugiej strony -- nawet w�r�d badaczy odmienno�ci plci zdarzaj� si� tacy, kt�rzy zdaj� si� celowo lekcewa�y� te odkrycia naukowe, kt�- rych implikacje mog� im si� wydawa� zbyt niewygodne. Pierwsze systematyczne testy badaj�ce r�nice mi�dzy p�ciami przeprowadzone zosta�y w roku 1882 przez Fran- cisa Gattona z South Kensington Museum .w Londynie. Twierdzi� on, �e zidentyfikowa� znacz�ce r�nice p�ciowe daj�ce m�czyznom pierwsze�stwo pod wzgl�dem si�y chwytu, wra�liwo�ci na ostre, �wiszcz�ce d�wi�ki i zdol- no�ci do pracy w warunkach stresu. Wykry� te�, �e kobie- ty s� bardziej wra�liwe na b�l.� Dziesi�� lat p�~.niej w Stanach Zjednoczonych badania wykaza�y, �e kobiety s�ysz� lepiej ni� m�czy�ni, maj� bardziej konwencjonalne s�ownictwo i wol� kolor niebie- ski od czerwonego. M�czy�ni przedk�adali czerwony nad niebieski, mieli swobodniejsze s�ownictwo. Preferowali tak�e my�lenie bardziej abstrakcyjne i og�lne, podczas gdy kobiety wola�y problemy praktyczne i konkretne za- dania.' Ksi��ka Havellocka Ellisa "M�czyzna i kobieta", ' Zob. L. 1. Har�s, informacja uzyskana w rozmowie. ' Zob. D. Boverman, informacja uzyskana w rozmowie. � Zob. 1. E. Garai, A. Scheinfeld (patrz: Bibliografia og�ln a). ' Zob. J. E. Garai, A. Scheinfeld. 20 _ 21 opublikowana w roku 1894, natychmiast wzbudzi�a zain- teresowanie i mia�a osiem wyda�. W�r�d odnotowanych przez niego r�nic znajdujemy przewag� kobiet nad m�- czyznami pod wzgl�dem pami�ci, sprytu, umiej�tno�ci udawania, zdolno�ci do wsp�czucia, cierpliwo�ci i schlu- dno�ci. Prace kobiet naukowc�w uzna� on za dok�adniej- sze ni� prace m�czyzn, ale "mo�e nieco brakuje im sze- roko�ci spojrzenia i samodzielno�ci, cho� w ograniczo- nym zakresie godne s� podziwu". Kobiecy geniusz wyda- wa� si� potrzebowa� wsparcia m�czyzny. Ellis podaje przyk�ad pani Curie, kt�ra zosta�a �on� - ju� wtedy wybitnego - naukowca, a tak�e podkre�la, �e wszystkie najlepsze wiersze pani Browning powsta�y po tym, gdy mia�a ona szcz�cie spotka� pana Browninga. Ellis stwier- dzi�, �e kobiety nie lubi� intelektualnego w swej istocie procesu analizy: "Czuj� instynktownie, �e analiza mog�a- by zniszczy� sfer� emocji, kt�ra najcz�ciej powoduje ich czynami i kt�ra najbardziej do nich przemawia." ~ Obserwacje te pozosta�yby jedynie ciekawostkami nau- ki, gdyby nie rozw�j z pocz�tkiem lat sze��dziesi�tych nowych bada� nad m�zgiem. Paradoksalnie - odkrycie neurologicznych r�nic mi�dzy p�ciami zbieg�o si� w cza- sie z okresem, kiedy w polityce najg�o�niej negowano samo ich istnienie. Paradoksalnie tak�e - zainteresowanie tymi r�nicami wyros�o z naukowego d��enia do ich zatarcia. Problem powsta� w zwi�zku z testami IQ. Badacze zauwa�yli sta�e r�nice na korzy�� jednej p�ci w niekt�rych spo�r�d bada- nych zdolno�ci. Ze strony spo�eczno�ci naukowej nie spotka�o si� to z ch�ralnym okrzykiem "Eureka". Wprost przeciwnie, traktowano to jako co� w rodzaju przeszkody s Zob. H. Ellis, 339 (patrz: Bibliograra og�lna). zam�caj�cej czyste wody �cis�ych pomiar�w inteligencji. W latach pi��dziesi�tych dr D. Wechsler, ameryka�ski uczony, autor najcz�ciej dzi� u�ywanych test�w IQ, stwierdzi�, �e ponad trzydzie�ci test�w "dyskryminuje" jedn� lub drug� p�e�. U�ycie tego w�a�nie s�owa sugeruje, ie to same testy by�y w jakii"..� st~Y.^.i~! wi_n_ne odmienn ym wynikom osi�ganym przez obie p�cie. Wechsler oraz inni badacze starali si� rozwi�za� pro- blem przez eliminowanie wszystkich tych test�w, kt�re prowadzi�y do wniosk�w o znacz�cych r�nicach mi�dzy p�ciami. Kiedy okaza�o si�, �e nadal trudno jest uzyska� "neutralne p�ciowo" rezultaty, z rozmys�em wprowadzo- no pozycje o "odchyleniu m�skim" lub "kobiecym", aby uzyska� w przybli�eniu r�wn� punktacj�.9 Dziwny to spos�b prowadzenia bada� naukowych. Je�eli wyniki ba- da� nie odpowiadaj� nam - w taki spos�b ustalamy dane, aby otrzyma� wnioski �atwiejsze do zaakceptowa- nia. Odpowiednikiem takiego post�powania w sporcie by- �oby wyr�wnanie szans olimpijczyk�w w skoku o tyczce przez obci��enie ich rozmaitymi o�owianymi ci�arkami lub przydzielenie im tyczek o r�nej d�ugo�ci, tak aby g�r� wzi�a po��dana prawda: �e wszyscy skoczkowie o tyczce, niezale�nie od talentu i zwinno�ci, stworzeni zostali r�wni. Jednak�e r�nice mi�dzy p�ciami nadal si� pojawia�y, jak uparte chwasty na troskliwie piel�gnowanym traw- niku. Na podstawie serii cz�stkowych test�w Wechsler doszed� nawet do wniosku, �e da�oby si� wykaza� wy- miern� wy�szo�� kobiet nad m�czyznami pod wzgl�dem inteligencji og�lnej. Z drugiej strony - spo�r�d 105 test�w oceniaj�cych umiej�tno�� rozwi�zywania zagadek z labi- ryntem, kt�rymi obj�to mo�liwie najbardziej r�norodne 9 Zob. J. E. Garai, A. ScheinPeld; D. McGuinness, 18, s. 72; J. Nicolson; B. Lloyd, l. Archer (patrz: Bib6ografia og�lna) . 22 - . 23 "i, populacje na ca�ym �wiecie, od najprymitywniejszych do ii~ tych o najwy�szym stopniu rozwoju cywilizacyjnego, 99 I~ wykaza�o w tej dziedzinie bezsporn� wy�szo�� m�czyzn. II~~!I By� mo�e najbezpieczniejsz� i najmniej kontrowersyjn� �yntez� tych wynik�w by�oby stwierdzenie, �e dziewczyn- ki s� zbyt inteligentne, by zajmowa� si� czym� tak g�upim jak testy z labiryntem. Zaj�ty szukaniem technik IQ neutralnych ze wzgl�du na p�e�, Wechsler traktowa� dowody odmienno�ci p�ci jedynie jako utrudnienie. Podobnie jak Kolumb m�g� I~,';', uwa�a� odkrycie Ameryki za rzecz ma�o wa�n�, bo prze - iljl~lll cie� szuka� Indii Zachodnich, Wechsler zauwa�y� jed ynie ; nawiasowo: Nasze badania potwierdzi�y to, o czym cz�sto zapew- niali poeci i powie�ciopisarze, a w co od dawna wierzy- li zwykli ludzie, mianowicie, �e m�czy�ni nie tylko zachowuj� si�, ale i my�l� inaczej ni� kobiety.'o To, co brytyjska pionierka bada� nad odmienno�ci� p�ci nazwa�a "zmow� milczenia otaczaj�c� temat r�nic mi�dzy p�ciami u ludzi" 1', zosta�o wkr�tce utopione w potoku socjologicznych wyja�nie�. Dzieci, dowodzono, rodz� si� neutralne psychoseksualnie. Dopiero potem ro- dzice, nauczyciele, pracodawcy, politycy i wszystkie z�e duchy spo�ecze�stwa przyst�puj� do pracy nad dziewicz� niewinno�ci� umys�u. Najg�o�niejszej grupie broni�cej teo- rii neutralno�ci przewodzi� dr John Money z Johns Hop- kins University w Stanach Zjednoczonych: W momencie narodzin psychoseksualno�� jest niezr�- nicowana. [...] zr�nicowanie na m�sk� i kobiec� na- '� Zob. D. Wechsler. " Zob. C. Hutt (1975). st�puje pod wp�ywem r�norodnych do�wiadcze� dora- stania.'z A wi�c r�nice mi�dzy kobietami a m�czyznami mu- sz� by� wynikiem warunkowania spo�ecznego. Wini� na- le�y spn�ec~.e�stwo; jak zreszt� zazwyczaj w opinii socjo- log�w. Je�eli nawet mechanizmy powstawania r�nic mi�dzy p�ciami s� nadal kwesti� sporn�, to istnienie tych r�nic uznano w�r�d naukowc�w za bezsporne. Nie wolno ani na chwil� zapomina�, �e ta ksi��ka dotyczy p r z e c i � t - n e j kobiety i p r z e c i � t n e g o m�czyzny. Podobnie mo�emy powiedzie�, �e m�czy�ni s� wy�si od kobiet. Prosz� spojrze� na jakikolwiek zat�oczony pok�j i b�dzie to niew�tpliwe. Oczywi�cie, niekt�re kobiety oka�� si� wy�sze ni� m�czy�ni, a mo�e si� zdarzy�, �e najwy�sza kobieta b�dzie wy�sza od najwy�szego m�czyzny. Ale statystycznie m�czy�ni s� przeci�tnie o 7% wy�si, a naj- wy�sza osoba nie tylko w pokoju, ale na �wiecie, to z ca�� pewno�ci� m�czyzna. Statystyczna zmienno�� r�nic mi�dzy kobiet� a m�- czyzn�, jakimi b�dziemy si� zajmowa�, r�nic w tuniej�t- no�ciach, uzdolnieniach i mo�liwo�ciach, jest du�o wi�k- sza ni� zr�nicowanie pod wzgl�dem wzrostu. Zawsze b�d� wyj�tki od przeci�tnej - osoby z "p�ciowo niew�a�- ciwymi" uzdolnieniami - ale wyj�tki nie uniewa�niaj� og�lnej, statystycznej zasady. Te r�nice maj� praktyczne spo�eczne znaczenie. R�nice �rednich wynik�w obu p�ci mierzone za pomoc� rozmaitych test�w uzdolnie� mog� osi�ga� nawet 25%. Stwierdzono, �e ju� r�nica 5% ma '~ Zob. J. Money. 24 25 znacz�cy wp�yw na to, w jakich zawodach i zaj�ciach kobiety lub m�czy�ni b�d� z regu�y przodowa�. Najwi�ksze r�nice wykryto w tym, co naukowcy nazy- waj� "wyobra�ni� przestrzenn�". 13 Jest to zdolno�� do wizualizowania w wyobra�ni przedmiot�w, ich kszta�tu, po�o�enia, ro7Jnieszczenia i proporcji - wwystkie te umie- j�tno�ci stanowi� podstaw� praktycznej zdolno�ci do pra- cy z przedmiotami tr�jwymiarowymi lub rysunkami. Ba- dacz, kt�ry dokona� przegl�du literatury przedmiotu, stwierdzi�: "Wy�szo�� m�czyzn pod wzgl�dem wyobra�ni przestrzennej nie ulega �adnej w�tpliwo�ci." 14 Wniosek ten potwierdzaj� dos�ownie setki opracowa� naukowych. Typowy test mierzy umiej�tno�� z�o�enia tr�jwymiaro- wego urz�dzenia mechanicznego przez kobiety i przez m�czyzn. Tylko jedna czwarta kobiet umie wykona� to zadanie lepiej ni� przeci�tny m�czyzna. Na szczycie tej skali zdolno�ci technicznych znajduje si� dwa razy tyle m�czyzn co kobiet.ls Poczynaj�c od wieku szkolnego, ch�opcy zazwyczaj prze�cigaj� dziewcz�ta w dziedzinach matematyki wpro- wadzaj�cych takie poj�cia abstrakcyjne jak "przestrze�" "teoi-ia" i "zale�no�ci". Na najwy�szym poziomie mate- matycznej doskona�o�ci - zgodnie z najwi�kszymi kiedy- kolwiek przeprowadzonymi badaniami tego typu - naj- lepsi ch�opcy ca�kowicie za�miewaj� najlepsze dziewcz�ta. Dr Julian Stanley i dr Camilla Benbow, dwoje amery- ka�skich psycholog�w, pracowali z wybitnie uzdolnio- nymi uczniami obu p�ci. Stwierdzili oni nie tylko, �e najlepsza dziewczynka nigdy nie przewy�szy�a najlepszego " Zob. S. J. C. Gaulin i in.; J. E. Garai, A. Scheinfeld; L. J. Harris (1978) (patrz: Bibliografia og�lna); M. C. McGee. '� Zob. L. J. Harris. " Zob. L. J. Harris. ch�opca - odkryli tak�e zaskakuj�ce proporcje p�ci w�r�d wybitnie uzdolnionych matematycznie: na ka�d� wyj�t- kowo uzdolnion� dziewczynk� przypada�o ponad trzynas- tu r�wnie uzdolnionych ch�opc�w. Naukowcy wizdz�, �e kiedy ryzykuj� sformu�owanie iakieikolwiek teorii na temat zachowania cz�owieka, wkraczaj� na spo�ecznie niebezpieczny teren. Ale badacze r�nic mi�dzy p�ciami staj� si� coraz bardziej niecierpliwi wobec uk�adnych stara�, by znale�� dla nich spo�eczne wyja�nienie. Camilla Benbow tak m�wi o swoich bada- niach wykazuj�cych przewag� ch�opc�w w�r�d uzdolnio- nych matematycznie dzieci: "Po pi�tnastu latach bez- owocnych poszukiwa� wyja�nienia �rodowiskowego da- �am za wygran�." I podzieli�a si� z nami swoim przeko- naniem, �e ta r�nica uzdolnie� ma podstawy biologicz- ne. '6 Ch�opcy maj� tak�e lepsz� koordynacj� r�ka-oko, ko- nieczn� w grach w pi�k�. Jednocze�nie te w�a�nie zdolno- �ci oznaczaj�, �e mog� oni z wi�ksz� �atwo�ci� przed- stawi� sobie, przekszta�ci� i obr�ci� przedmiot w wyobra- �ni. Ch�opcom �atwiej jest zbudowa� z klock�w budynek na podstawie dwuwymiarowych projekt�w, a tak�e po- prawnie oceni�, jak zmieni si� nachylenie powierzchni wody w naczyniu, kiedy przechyla� je b�dziemy w r�ne strony. " By� mo�e to w�a�nie ta przewaga m�czyzn w dostrze- ganiu regularno�ci i abstrakcyjnych relacji - co nazwa� mo�na raczej og�lnym my�leniem strategicznym ni� szczeg�owym taktycznym - wyja�nia zdominowanie sza- ch�w przez m�czyzn, nawet w [dawnym] ZSRR, gdzie jest to sport narodowy uprawiany przez obie p�cie. Alter- '� Zob. C. P. Benbow, R. M. Benbow; C. P. Benbow, J. C. Stan ley, 1980 i 1983. " Zob. A. Burg; J. E. Garai, A Scheinfeld. 26 _ 27 'i',i~'' natywne wyja�nienie �atwiejsze jest to przyj�cia dl a tych, fl(;!N,i kt�rzy odrzucaj� biologiczne podstawy odmienno�ci m i�- ~iM ~I dzy p�ciami. Brrzni ono, �e kobiety s� pod tak silnym " wp�ywem m�skiej wy�szo�ci w grze w szachy, �e pod- �wiadomie przypisuj� sobie mniejsze mo�liwo�ci -- ale to wygl�da ju� na rozmy�lne odrzucanie �wiadect~@~ r.a~~ke_ wych w celu podtrzymania uprzedze�. n ! ", Wi�ksze zdolno�ci przestrzenne m�czyzn mog� z pew- no�ci� pom�c w wyja�nieniu wspomnianej wcze�niej prze- wagi m�czyzn w czytaniu mapy. W tym przypadku zn�w ''P' uprzedzenia kierowc�w m�czyzn potwierdza ekspery- ment. Ch�opcom i dziewcz�tom dawano plan miasta y i proszono 0 okre�lenie - bez obracania planu - czy b�d� '"~li skr�ca� w prawo, czy w lewo na wskazanych skrzy�owa- I i niach podczas przejazdu przez to miasto w wyobra�ni. Ch�opcy mieli lepsze wyniki. Wi�cej kobiet ni� m�czyzn, II szukaj�c drogi na mapie, obraca j� tak, aby jej po�o�enie odpowiada�o kierunkowi ich podr�y.'~ Podczas gdy m�zg m�czyzny daje mu przewag� w ra- dzeniu sobie z przedmiotami i twierdzeniami teoretycz- nymi, m�zg kobiety jest tak zorganizowany, �e lepiej I 'I reaguje na wszystkie bod�ce zmys�owe. Kobiety wypadaj� I 'I lepiej we wszystkich testach sprawno�ci werbalnej_ S� t e� przystosowane do otrzymywania szerszego zakresu infor- ' macji zmys�owych, do �atwiejszego ��czenia tych infor- macji ze sob� i dostrzegania relacji mi�dzy nimi, do k�a- dzenia nacisku na relacje mi�dzy lud�mi i na procesy komunikacji. Wp�ywy kulturowe mog� pot�gowa� te mo- cne strony kobiet, ale ich przewaga w tych dziedzinach JeSt wrodzona. R�nice widoczne s� ju� w p:erwszych godzinach po urodzeniu. Stwierdzonu, �e nowo narodzone dzicwczynki " 2ub. L. J. t�arris, 1978 i 1981; M. (i. Mc(~ce; fi. Mac;co by, N. Jacklyn, 81-98 (patrz: Bihliogralia og�lna). wykazuj� o wiele wi�ksze zainteresowanie lud�mi i ich twarzami ni� ch�opcy. Ch�opcy wydaj� si� r�wnie zado- woleni z wisz�cego przed nimi przedmiotu.'9 Dziewczynki weze�niej ni� ch�opcy wypowiadaj� pierw- sze s�owa i potrafi� m�wi� kr�tkimi zdaniami, z regu�y te� odznaczaj� si� wi�ksz� �atwo�ci� wys�awiania w okre- sie przedszkolnym. Wcze�niej zaczyna~� czyta� i iepiej sobie radz� z takimi elementami j�zyka jak gramatyka, interpunkcja i ortografia. z� Na zaj�ciach wyr�wnawczych z czytania przewaga ch�opc�w nad dziewczynkami wynosi 4:�. P�niej kobiety z wi�ksz� �atwo�ci� ucz� si� j�zyk�w obcych, bieglej tak�e pos�uguj� si� swoim j�zykiem oj- czystym, lepiej panuj�c zar�wno nad jego gramatyk�, jak i nad ortografi�. M�wi� r�wnie� z wi�ksz� p�ynno�ci� - j�kanie i inne wady wymowy wyst�puj� niemal wy��cz- nie u ch�opc�w.21 Dziewezynki i kobiety s�ysz� lepiej ni� m�ezy�ni. Ko- biety wykazuj� wi�ksz� od m�czyzn wra�liwo�� na d�wi�k. Kapi�cy kran wyci�gnie kobiet� z ��ka, zanim m�czyzna zdo�a si� obudzi�. Sze�� razy wi�cej dziewcz�t ni� ch�opc�w umie �piewa� ezysto. Dziewccynki te� lepiej dostrzegaj� ma�e zmiany nat�enia g�osu, c~ mo�e stano- wi� ez�ciowe wyja�nienie niezwyk�ej wra�liwo�ci kobiet na "ten ton", o kt�rego u�ywanie tak cz�sto oskar�aj� swoich partner�w. zz Kobiety i m�czy�ni nawet widz� �wiat inaczej. Kobie- '~ Zob. D. McCiuinness, 1916 (patrz: Bibliografia og�lna); J. M. Reinisch. ~� Zotr. J. E. (iarai, A. Scheinfetd; L. J. Harris, 1978 i 1 981: D. McGuinness; E. Maccoby, N. Jackiyn, 75-85 (patrz: Bibliog raCa og�lnaj_ ~' Zob. J. Durden-Smith, D. Siman~ (palrz: Bibiiografia og�l na); I). MeGuinness, 1985, 21 i 115-I19. zz ~b. J. E. Garai, A. Sc:heinfcld; D. McGuinness, 1985, 197 5 i 1979. 28 _ 29 ty. lepiej od m�ezyzn widz� w nocy. z' 5� bardziej wra�- liwe na czerwony kraniec spektrtun barw �wiat�a i odr�- niaj� wi�cej odcieni czerwonego ni� m�czy�ni. z4 Maj� lepsz� pami�� wzrokow�. zs M�czy�ni widz� lepiej ni� kobiety w jasnym �wietle. zb Ciekawe s� wyniki ukazuj�ce, �e m�czy�ni maj� sk�on- no�� do - dos�ownie - klapek na oczach: ich pole widze- nia jest stosunkowo w�skie (�agodna forma koncentrycz- nego zaw�enia pola widzenia) przy wi�kszej koncentracji na g��bi widzenia. M�czy�ni maj� lepsze wyczucie per- spektywy ni� kobiety. Kobiety natomiast ca�kiem dos�ow- nie odbieraj� wi�kszy obraz. Maj� szersze widzenie ob- wodowe, bo wyst�puje u nich wi�cej �wiat�oczu�ych pr�ci- k�w i czopk�w w siatk�wce z ty�u ga�ki ocznej, co powo- duje, �e otrzymuj� obraz z szerszego pola widzenia. z' R�nice te rozci�gaj� si� tak�e na inne zmys�y. Kobiety szybciej i dotkliwiej reaguj� na b�l, cho� ich og�lna od- porno�� na d�ugotrwa�e cierpienia jest wi�ksza ni� m�- czyzn. zs W przebadanej grupie m�odych ludzi kobiety wykaza�y niepor�wnywalnie wi�ksz� wra�liwo�� na nacisk na sk�r� na ca�ym ciele. z9 Tak w dzieci�stwie, jak i w okresie dojrza�o�ci kobiety odznaczaj� si� tak� prze- wag� pod wzgl�dem wra�liwo�ci dotykowej nad m�czyz- nami, �e w niekt�rych testach wyniki obu p�ci w og�le na siebie nie zachodz� - najmniej wra�liwa kobieta okazuje si� wra�liwsza ni� najbardziej wra�liwy m�czyzna.3o z' Zob. D. McGuinness, 1976 i 1979. z` Zob. D. McGuinness, 1976 i 1979. z' J. M. Bardwick (patrz: Bibliogxafia og�lna), 102; A. H. W . Buf- fery, J. A. Gray; D. McGuinness, 1976 i 1979, 162. z6 ~b. D. McGuinness, 1976 i 1979. z' Zob. D. McGuinness, 1976 i 1979. ze ~b_ C. Hutt, 92; J. M. Reinisch; R. Reslak (Patrz: Biblio graGa og�lna), 81. z9 zob. J. E. Garai, A. Scheinfeld. '� Zob. D. McGuinness, 1976 i 1979. Wyniki bada� wskazuj� wyra�nie, �e m�czy�ni i ko- biety maj� odmienne zmys�y smaku - kobiety s� bardziej wra�liwe na smaki gorzkie, jak chinina, a s�odycze wol� bardziej skondensowane i w wi�kszych ilo�ciach. M�ezy- �ni osi�gaj� lepsze wyniki w rozr�nianiu smak�w s�o- nych. W ca�o�ci jednak wyniki bada� �wiadcz�, �e kobie- ty silniej i bardziej subtelnie odczuwaj� smaki. " A wl�c to kobiety cz�ciej powinny by� mistrzami kuchni? Czy te� wielu m�ezyzn szef�w kuchni ma wi�ksz� ni� przeci�- tna dawk� kobiecej wra�liwo�ci unys�owej? Nie tylko podniebienia, ale i nosy kobiet s� wra�liwsze ni� m�czyzn. Dobrym tego przyk�adem jest reakcja ko- biet na egzaltolid - syntetyczn�, pi�mopodobn� wo� w�a- �ciw� m�czyznom, ale dla nich samych niemal niezauwa- �aln�. Kobiety uwa�aj� ten zapach za poci�gaj�cy. Co ciekawe, ta specjalna wra�liwo�� wzrasta przed sam� owulacj�. W krytycznym momencie cyklu miesi�czkowe- go biologia kobiety czyni j� bardziej wyczulon� na m�- czyzn�. 3z T� przewag� kobiet pod wzgl�dem wra�liwo�ci wielu zmys��w mo�na ~mierzy� w badaniach klinicznych - i to w�a�nie ona t�umaczy niemal nadnaturaln� "intuicj�" ko- biet. S� one po prostu lepiej wyposa�one do spostrzega- nia zjawisk, na kt�re m�czy�ni w por�wnaniu z nimi s� �lepi i g�usi.3' W tych niezwyk�ych zdolno�ciach percep- cyjnych nie ma ani odrobiny czarnej magii - s� onc pozazmys�owe tylko w por�wna