15643

Szczegóły
Tytuł 15643
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

15643 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 15643 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

15643 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

BERLING PETER - KORONA �WIATA ( epopeja �redniowieczna cz�� III ) Cz�� I � Dzieci Graala Cz�� II �Krew kr�l�w Ma �yciorys, kt�rym m�g�by obdzieli� co najmniej kilka os�b. Urodzi� si� w roku 1934 w dzisiejszym Mi�dzyrzeczu, do szko�y �redniej ucz�szcza� najpierw w Schwarzwaldzie, potem � z przyczyn ekonomicznych � wr�ci� do rodzinnego miasta, lecz matury nie zrobi�. W m�odo�ci ima� si� r�nych zaj��: by� cie�l�, murarzem, pr�bowa� studi�w politechnicznych, wreszcie zapisa� si� do Akademii Sztuk Pi�knych. Interesowa�a go grafika u�ytkowa, reklamowa, jego specjalno�ci� sta�y si� znaki firmowe, dzi�ki czemu wszed� w �wiat, kt�rego ju� nie opu�ci�. Wtedy to pozna� si� z wybitnym re�yserem Rainerem Wernerem Fassbin-derem. Wsp�pracowa� z nim pocz�tkowo jako producent, potem tak�e jako aktor, p�niej zacz�li go anga�owa� r�wnie� inni re�yserzy. W sumie zagra� w ponad 70 filmach�widzieli�my go m.in. w Imieniu R�y, Ostatnim kuszeniu Chrystusa,Homo Faber, ale wyst�pi� te� w wielu kr�conych we W�oszech westernach i filmach o mafii. Publikowa� zacz�� najpierw na �amach czasopism filmowych, stopniowo nawi�zywa� wsp�prac� z innymi pismami: �LUI", �Penthouse", �Playboy", �Spiegel", �Geo"... W roku 1989 wyda� pierwsz� ksi��k�, Franziskus oder das Zweite Memorandum, opowie�� o �yciu �w. Franciszka z Asy�u i jego czasach, efekt wieloletniej fascynacji �redniowieczem. Dwa lata p�niej ukaza�y si� Dzieci Graala, pierwszy tom �redniowiecznej epopei, potem nast�pne: Krew kr�lom {Das Blul der K�nige, 1993; wyd. pol. 1998), Die Krone der Weil (1995, Korona �wiata), Der schwarze Kelch (1999, Czarny kielich). CHRZE�CIJA�SKI ZACH�D Roger Rajmund Bertrand, zwany Roszem, Trencavel z Haut Segur Izabela (Jezabel) Konstancja Rajmunda, zwana Jez� Esklarmunda z Mont y Sion William z Roebruku, kronikarz Gawin Montbard z Bethune, komandor templariuszy Crean z Bourivanu, alias Mustafa Ibn Daumar , asasyn w s�u�bie Przeoratu Eliasz z Cortony, doradca cesarski Hamo L'Estrange, hrabia Otranto Szirat Bundukdari, hrabina Otranto Alena Elaia, ich c�rka Hetum I, kr�l Armenii Sempad, jego brat, konetabl Armenii Ksenia, arme�ska wdowa Sergiusz Arne�czyk, mnich z Karakorum Rainaldo z Jenny, kardyna�, arcybiskup Ostii Andrzej z Longjumeau, dominikanin, legat papieski Cenni di Pepo, zwany Cimabus, florencki malarz Taksiarchos, zwany Penikratem, kr�l �ebrak�w Konstantynopola Guillaume Buchier, kowal artystyczny z Pary�a Gosset, ksi�dz , wys�annik kr�la francuskiego Bart�omiej z Cremony, pose� w s�u�bie kurii Wawrzyniec z Orty, w s�u�bie Przeoratu Ingolinda z Metzu alias madame Pasza, dawna ladacznica Filio, s�uga Teodul, sekretarz Williama �WIAT ISLAMU imam Muhammad III, wielki mistrz asasyn�w Churszah, jego syn i nast�pca emir Hasan Mazandari, jego faworyt, komendant Alamutu Mustafa Ibn Daumar, alias Crean z Bourwanu, pose� asasyn�w Pola, zwana �al-muchtara", jego c�rka, nadzorczym haremu Kasda, jego c�rka, astrolo�ka z obserwatorium w Alamucie Zew Ibrahim, budowniczy z Alamutu magister Herlin, starszy pisarz dworski i bibliotekarz z Alamutu Umar z Iskandaru, asasyn Amal, jego c�rka Aziza, jego siostra ojciec Umara, asasyn Szams, syn Churszaha Al-Mustasim, kalif Bagdadu Mu'ajjad ad-Din, wielki wezyr Bagdadu Ajbak, zwany �dawatdar", kanclerz i starszy sekretarz dworu w Bagdadzie Nasir ad-Din Tusi, arabski uczony i pose� asasyn�w Ali, jego syn Maluf, kupiec z Samarkandy Abu al-Hafs, handlarz niewolnik�w PA�STWO MONGO��W ksi�na Sorkaktani, karaimska ksi�niczka, wdowa po To�uj-chanie M�ngke, �chagan", wielki chan Mongo��w Kubi�aj, jego brat, p�niejszy cesarz Chin Hulagu, jego brat, p�niejszy il-chan Persji Aryk B�ge, jego najm�odszy brat Kokoktaj-chatun, pierwsza �ona wielkiego chana, nestorianka Koka, druga �ona wielkiego chana, poganka Dokuz-chatun, �ona Hulagu, chrze�cijanka Ata al-Mulk D�uwajni, szambelan dworu Hulagu, muzu�manin genera� Kitboga, dow�dca wojsk Hulagu, chrze�cijanin Kito, jego syn, dow�dca centurii Batu, kuzyn wielkiego chana i przyw�dca Z�otej Ordy Sartak, jego syn i nast�pca Ogu� Kajmysz, wdowa po ostatnim wielkim chanie Gujuku Sziremun, kuzyn Gujuka Bu�gaj, najwy�szy s�dzia Mongo��w i zwierzchnik tajnych s�u�b Ars�an, szaman Jonasz, archidiakon nestorian Orda, pokoj�wka Jezy Timdal, zwany ,Jiomo Dei", t�umacz Williama PROLOG Na po�udnie od Bagdadu,* na lewym brzegu Tygrysu, sta� ktezyfo�ski liwan, letni pa�ac amira al-muminin, �ksi�cia wiernych". Kalif przeni�s� si� tu wraz z dworem i haremem, �eby w miejscowych termach uwolni� si� od prze�laduj�cych go lekarzy. Al-Mustasima dr�czy�a bowiem podagra, �upa�o go w plecach, k�u�o w kolanach, a stopy tak czy owak nie by�y przywyk�e do d�wigania ci�aru jego cia�a. Kiedy le�a� w ciep�ej wodzie, a smuk�e r�ce polewa�y go wonnymi esencjami, wciera�y je �agodnie w zwi�d�� sk�r� i starannie opi�owanymi paznokciami �lizga�y si� wzd�u� jego ko�czyn, przynosi�o mu to stokro� wi�ksz� ulg� ni� lewatywy ordynowane przez �ydowskich doctores z Aleksandrii, puszczanie krwi i polewanie zimn� wod� przez medyk�w przys�anych mu przez cesarza z Salerno czy delikatne nak�uwanie cia�a ig�ami, na co nam�wi� go ucze� Ibn Bajtara z Pekinu. Al-Mustasim podni�s� wzrok na jedyne w swoim rodzaju sklepienie beczkowe, posadzone na piaszczystym brzegu Tygrysu niczym ogromne strusie jajo. Samotny liwan wznosi� si� pionowo ku niebu. Po jednej stronie otwiera� si� na palmy daktylowe oazy, po drugiej na leniwie p�yn�c� rzek�. Kalif uwielbia� t� przewiewn� hal�, kt�ra pochodzi�a jeszcze z czas�w Proroka, jej jasny ch��d i lekko�� konstrukcji. W�r�d kamieni gnie�dzi�y si� jask�ki, a od czasu do czasu w pobli�e basenu, w kt�rym spoczywa�, zab��ka�a si� szmaragdowa jaszczurka. Dziewcz�ta uderzaj�ce w tamburyn, z dzwonkami na przegubach d�oni i szczup�ych kostkach u n�g, ko�ysa�y si� w rytmie d�wi�k�w fletu. Gdyby nie �piewa�y, pomy�la� ma�y stary cz�owiek, by�yby jeszcze pi�kniejsze, ale wtedy pewnie by papla�y jak damy z mojego haremu, kt�re za zas�on� � Al--Mustasim popatrzy� ze smutkiem na sw� zapadni�t� klatk� piersiow� i wystaj�cy brzuch, i dalej w d� na zwiotcza�� ozdob� swoich l�d�wi - marzy�y o innych m�czyznach. My�li kalifa po�pieszy�y ku kobiecie, kt�r� przys�a� mu An-Nasir, su�tan Damaszku. Syryjski w�adca zachwala� mu j� jako niewiast� bystr� i dowcipn� i podkre�la� jej wyj�tkowe pochodzenie. To c�rka cesarza z rodu Stauf�w, m�dra i ukszta�towana na zachodni� mod��. Potrafi nie tylko czyta�, ale i pisa�, a w sztuce opowiadania nikt jej nie dor�wna. Pewnie uznam j� za zbyt star� do haremu, rozmy�la� Al-Mustasim. B�d� co b�d� ten dojrza�y dar liczy� ju� sobie dwadzie�cia pi�� wiosen. Kalif popatrzy� na zegar na brzegu basenu � c� za szkaradzie�stwo! Ale za to pokazywa� godziny i by� darem od kr�la Frank�w, kt�ry kaza� go sporz�dzi� specjalnie dla niego w paryskiej pracowni z�otniczej. Poz�acana figurka przedstawia�a rycerza, kt�ry dzier�y� w jednej r�ce okr�g�� tarcz� okolon� inkrustowanymi cyframi, a po�rodku przebit� o�k�, na tej za� obraca�a si� strza�a, wskazuj�c godziny. Nie to jednak by�o wa�ne, gdy� rycerz mia� w drugiej r�ce ma�� maczug� lub raczej pa�eczk� od b�benka, jakim bawi� si� ch�opcy. I t�� pa�eczk� uderza� g�o�no o ka�dej pe�nej godzinie w brzeg tarczy dwana�cie razy. Potem jednak � i to by�o najpi�kniejsze! �jego rami� wyskakiwa�o co kwadrans w g�r� i wali�o w he�m �bang! bang!" Przy�bica, Allahowi dzi�ki, by�a spuszczona, tote� kalif za ka�dym razem potrafi� sobie bez trudu wyobrazi�, �e znajduje si� pod ni� g�owa niewiernego. R�wnie� tym razem Al-Mustasim przy�apa� si� na tym, �e z zachwytem �owi uchem odg�osy uderze�. Klasn�wszy w d�onie, odprawi� z powrotem za zas�on� �piewaj�ce bajadery,* pozwoli� k�pielowym, by zawin�li go w prze�cierad�a i zanie�li na sof� na skraju hali, dok�adnie naprzeciwko namiotu uszytego z lekkiej tkaniny, w kt�rym jego damy zn�w zacz�y szepta� ze sob�. Klarion z Salentyny sta�a w�r�d nich i wiedzia�a, �e wkr�tce zostanie wezwana do kalifa. Naczelny eunuch w�asnor�cznie usun�� jej ostatnie czarne kr�cone w�oski pod pachami i w�a�nie naciera� j� ma�ciami i olejkami. Zna�a te zabiegi, w kt�rych nie omijano �adnego miejsca cia�a. Do ka�dego u�ywano pachnid�a z innego tygielka. Czu�a przyjemne �askotanie, a zarazem satysfakcj� z zazdrosnego poszeptywania kobiet. To prawda, nie by�a ju� najm�odsza i podarowa�a �ycie c�rce, a ponadto zdradza�a lekk� sk�onno�� do tycia, ale kalif by� chudym cz�owieczkiem, tacy za� potrafi� doceni� kr�g�o�� bioder oraz bujne piersi. Nie mia�a na sobie nic opr�cz przezroczystej tkaniny z Mosulu, kt�ra podkre�la�a jej mi�kkie kszta�ty. Uczesana, upudrowana i jeszcze raz spryskana wonno�ciami, przesz�a z podniesion� g�ow� przez liwan i zbli�y�a si� do sofy, na kt�rej spoczywa� w�adca. Al-Mustasim d�wign�� si� na �okciu i usiad�szy, przygl�da� si� Klarion z upodobaniem. Wskaza� jej miejsce na obleczonej aksamitem poduszce, kt�ra le�a�a u jego st�p. By� ciekaw, czym zamierza go uradowa�, i bynajmniej tego nie ukrywa�. - Nadobna huryso* z raju, opowiedz mi o tych dwojgu dzieciach, �re Allah pos�a�, �eby sprowadzi� Frank�w na w�a�ciw� drog�! Aha, pomy�la�a Klarion, to st�d wieje wiatr. Zadumana patrzy�a na Tygrys w dole, jakby opowiada�a o czym�, co ukaza�o si� jej podczas widzenia. �Nie tylko Frank�w � rzek�a z u�miechem � ca�y Zach�d. Wielki cesarz rzymski... �Czy to nie papie�? � nieroztropnie wpad� jej w s�owo Al-stasim. Papie� to najwy�szy kap�an! � podj�a z oburzeniem. � Ten , kt�ry podaje si� za nast�pc� Jezusa z Nazaretu i z nienawistn� zazdro�ci� prze�laduje dzieci, prawowitych dziedzic�w �wi�tej krwi! A kr�l Frank�w jest jego s�ug� i siepaczem. Kalif zerkn�� na bij�cy w�a�nie zegar. Dzieci pochodz� zatem od proroka Isy?* Klarion skin�a g�ow�. Wtem rozleg�o si� g�o�ne �bang! bang! bang!" �Jak kr�l Frank�w �mie podnosi� r�k� na dzieci proroka? � Frankowie to durne plemi�, pomy�la� kalif, dowodzi tego cho�by ten rycerz, kt�ry wali pa�k� we w�asny he�m. Wyja�ni� wam to � oznajmi�a Klarion , kt�ra nie rozumia�a dlaczego starzec ci�gle spogl�da na t� dziwna lalk�. Czy�by w �rodku siedzia� ma�y Murzynek i wymachiwa� r�kami, kiedy w�adca patrzy� na niego ? -W najbardziej uroczej dolinie Zachodu le�y niczym pi�kna niewiasta Okcyrania , kt�r� oblegaja ,zabiegaj�c o jej wzgl�dy , czterej pot�ni ksi���ta : cesarz ze sowim rozleg�ym pa�stwem od wschodu , od zachodu za� kr�l Aragonii , wszelako oddzielony od niej g�rami . Na po�udniu, ale za morzem, kraje nale��ce do w�adcy z dynastii Hafsyd�w. Tylko na p�nocy grozi niebezpiecze�stwo, gdy� tam czyha kr�l Frank�w, haniebnie pragnie j� wzi�� si��... �To on podarowa� mi tego rycerza wybijaj�cego godziny - przerwa� jej �agodnie Al-Mustasim. � Jego zegar nie �wiadczy o wyszukanym smaku, ale bije. Zastrze�enie to trafi�o Klarion do przekonania, zostawi�a wi�c Francj� w spokoju. Tam w�a�nie le�y owa czarodziejska kraina Okcytania, ukochana Zachodu, najpi�kniejszy kwiat w kulturze mi�o�ci rycerskiej i dworskiego obyczaju . Nie wydawa�o jej si� , �eby Al.-Mustasim rozumia� o czym m�wi. � Tam � niedaleko Al-Andalus ,sarace�skiej Kordoby ze swoim splendorem ,wspania�ej Sewilli , pot�nej Grenady , dla kt�rej panie , jeste� najwy�szym zwierzchnikiem - tam dojrzewaj� najcudowniejszeowoce wiedzy i m�dro�ci. �ydzi, muzu�manie i chrze�cijanie �yj� w pokoju i... Bynajmniej! � zaprotestowa� rozgniewany kalif. � Tak mog�oby by�! Zamiast jednak cieszy� si� szcz�ciem, kt�rym Allah szczodrze ich obdarza, te t�pe chrze�cija�skie psy zwalczaj� nas... To przez katolickiego papie�a, kt�ry w swej bucie uznaje jedynie w�asn� nauk�, a nie na przyk�ad nauczanie Jezusa Chrystusa! Prorok Isa � podj�� w�tek kalif�nie wie�ci� niczego, co dawa�oby Frankom prawo do wzniecania po�ogi wojennej. Przeciwnie. Wasz prorok g�osi� �agodno��, braterstwo, mi�osierdzie... � Zaduma� si� chwil� nad przydatno�ci� takich zachowa�, po czym doda�: � Prawie do przesady! Czy� nie m�wi�: �Je�li ci� kto uderzy w prawy policzek tw�j, nadstaw mu i drugi"? Klarion roze�mia�a si�. - Nie jestem chrze�cijank�. Ale gdyby to by�y tylko uderzenia w policzek! Frankijski kr�l w zgubnym przymierzu z rzymskim papie�em ogniem i mieczem napadaj� na Okcytani�, ��dny �up�w jeden, bezlitosny i zapami�ta�y w z�o�ci drugi. Zegar rozg�o�nie wybi� pe�n� godzin�, osiem uderze�. Nad rzek� zawis�y niebieskie zas�ony wieczoru. Kalif kaza� przynie�� owoce i sch�odzon� wod� r�an�. W�asnor�cznie nala� Klarion. Mia�a� mi opowiedzie� o dzieciach. C� one maj� wsp�lnego z tym osobliwym kr�lem i z tym z�ym papie�em, je�li Allah pos�a� je do was za po�rednictwem swego proroka Isy? Pos�a� je prosto do Okcytanii, owego ogrodu r�anego, gdzie spotka�y si� �ydowska kaba�a, muzu�ma�ska teologia i prastare kulty celtyckie. Wracaj�cy ze Wschodu krzy�owcy przywie�li obce obyczaje i kultur� niczym nasiona obcych kwiat�w. W szcz�liwej Okcytanii, gdzie poeci bywali ksi���tami, rycerze pie�niarzami, a m�drcy kap�anami, rozwin�a si� nauka Czystych, kt�rzy nie obawiali si� z�a i mieli raj przed oczyma, religia nakazuj�ca wiar� w prawdziwe przes�anie Jezusa z Nazaretu, niezafa�szowane i bezpo�rednie! Ich cnota, kt�ra nie potrzebowa�a przebaczenia, pokuty ani czy��ca, sta�a si� cierniem w oku papie�a i belk� przed g�ow� kr�la Frank�w, kt�ry spogl�da� po��dliwie na ow� �yzn� krain�. Okcytania ze swoimi ciemnymi lasami, srebrnymi rzekami i ukrytymi jaskiniami, kt�rych �ciany l�ni�y od z�ota i kamieni szlachetnych, by�a bezbronna. Nigdy jej nie widzia�am � doda�a z �alem Klarion, a jej oczy zab�ys�y � ale Crean opowiada� mi o niej. A to kto? � Stary kalif, cho� wydawa� si� senny, by� uwa�nym s�uchaczem. Dzielny rycerz, kt�ry wyprowadzi� dzieci z obl�onej twierdzy Montsegur... M�w od pocz�tku, jak to by�o � napomnia� j� Al-Mustasim i Klarion, kt�ra samowolnie odbieg�a od tematu, wzi�a to sobie do serca. Pewnego dnia sta�o si�: kr�l i papie� wystawili wielk� armi� na �wypraw� krzy�ow�" przeciwko... � Co?! Wyprawa krzy�owa przeciwko chrze�cijanom, w samym sercu Zachodu? Owszem, tak to nazwali bezczelnie i k�amliwie i obiecali uczestnikom bogate �upy. Hordy najemnik�w wtargn�y wi�c do kraju, pustoszy�y miasta i zamki i prze�ladowa�y mieszka�c�w. �Spalcie ich wszystkich �ywcem", rozkaza� legat papieski, �B�g na pewno odnajdzie swoich w dniu S�du Ostatecznego!" � Co za blu�nierstwo przeciwko Allahowi! � Kalif a� si� zatrz�s�. � O tak, ale to nie wszystko! Kiedy spalili do szcz�tu miasta razem z lud�mi, kt�rzy schronili si� w �wi�tyniach, na wysokim skalistym sto�ku osta�a si� j eszcze jedna twierdza, Montsegur. Opiera�a si� przez trzydzie�ci trzy lata, lecz stra�nicy Graala postanowili w ko�cu si� podda� i po�o�y� kres swemu ziemskiemu �ywotowi... Al-Mustasim by� pod wra�eniem. Graal? Czy to ojciec �dzieci Graala"? Dok�adnie nie wiadomo, kto lub co jest owym Graalem. � Klarion nie stara�a si� nawet udawa� m�drzejszej, ni� by�a. Zamiast tego wyg�adzi�a na piersi mu�lin, pod kt�rym dumnie zarysowa�y si� ciemne sutki. � Crean z Bourivanu, szlachetny obro�ca dzieci, mawia�: �Graal to wiedza tajemna". Wiedza o czym? � podchwyci� kalif. O rodowodzie �wi�tej krwi, to krew kr�l�w, krew kr�lewskiego domu Dawida... Ach � wyrwa�o si� ksi�ciu wiernych � proroka Isy? Zn�w rozleg�o si� bicie zegara.� Pewnie tak � odpowiedzia�a Klarion, kt�ra przy�apa�a si� na tym, �e teraz i ona wpatruje si� w figurk� z he�mem na g�owie. � W ka�dym razie w noc poprzedzaj�c� kapitulacj� twierdzy dzieci, ch�opczyk i dziew- czynka, zosta�y spuszczone ze ska�y na linach. Uratowanie dzieci zarz�dzi� pewnie Przeorat, czyli Najwy�sza Rada Syjonu. To tajny zakon, do kt�rego nale�y tak�e i kt�remu wiernie s�u�y Crean z Bourivanu. Odczeka�a, a� ucichnie brz�czenie tarczy po ostatnim uderzeniu. �Bang!" � To pot�ny zwi�zek dzia�aj�cy w ukryciu � doda�a, rozbrajaj�co trzepocz�c rz�sami, pragn�a bowiem, aby kalif uwierzy� jej na pi�kne oczy, �e jej wiedza o Przeoracie si�ga niewiele dalej. Al-Mustasim nie przestawa� jednak docieka�. � Dla kogo? � zapyta�, ale nie patrzy� ju� na zegar. Jego spojrzenie zatrzyma�o si� na okrywaj�cej Klarion mu�linowej szacie, prze�lizgn�o po jej udach i zag��bi�o w ciemnym tr�jk�cie �ona. � Dla kogo?�powt�rzy�. Klarion pochwyci�a jego wzrok; przeci�gn�a si� niczym zadowolona kotka, kt�ra nieruchomiej�c nagle potrafi zwie�� mysz, �e jej nie widzi, i ta mo�e nadal �asowa� oczami. � Mog� wam tylko powiedzie� przeciwko komu. Przeciwko Ko�cio�owi papie�y rzymskich i przeciwko domowi kr�l�w francuskich wys�ali swoje wojska zaci�ne, aby wzi�y szturmem MontsegGraala kt�rego szukali, nie znale�li. Za�oga twierdzy pow�drowa�a dobrowolnie na stos, odm�wi�a bowiem uznania papie�a. Okoliczne tereny, zamki i miasta otrzyma� kr�l Francji, kt�ry w ten spos�b podwoi� swoje posiad�o�ci i teraz uwa�a, �e jest tak samo pot�ny jak cesarz i �e nale�y mu si� taka sama cze��. � Znam to � mrukn�� kalif, kt�rego my�li wpe�z�y g��boko pod mu�lin. �Wci�� nie brakuje ksi���t, kt�rzy uwa�aj�, �e w�adza i bogactwo zapewniaj� r�wnie� godno��... Ale co si� sta�o z dzie�mi? Dwa d�wi�czne uderzenia zasygnalizowa�y, �e wkr�tce minie godzina. Na zewn�trz dawno zapad� g�sty mrok, a on wci�� jeszcze nie by� u celu swoich pragnie�. Klarion zobaczy�a, �e mysz ucieka, i spr�y�a si�. Crean z Bourivanu, �cigany przez Frank�w, przewi�z� je morzem do Rzymu i potajemnie prze�lizgn�� si� przez jaskini� Bestii. Pom�g� mu pewien mnich, franciszkanin William... William z Roebruku, s�ynny pos�aniec, kt�ry cztery albo pi�� lat temu odwiedzi� wielkiego chana Mongo��w? �Al-Mustasim przedzierzgn�� si� z myszy w kocura, w jego oczach natychmiast pojawi�y si� czujne b�yski. Klarion roze�mia�a si�. Nie wiem, czy ten spryciarz William by� u Mongo��w w Karakorum. W owym czasie dzieci znajdowa�y si� pod dobr� opiek� u nas, na zamku w Otranto, gdzie i ja si� wychowa�am. Codziennie sama je... Opisz mi je! Jak im w�a�ciwie na imi�? Rosz i Jeza � oznajmi�a z dum� Klarion. � Ich prawdziwe imiona s� o wiele d�u�sze, bo pochodz� z najwy�szej arystokracji, ale musz� by� trzymane w tajemnicy z uwagi na prze�ladowc�w, kt�rzy nie cofaj� si� nawet przed morderstwem. A jak wygl�daj�? � W g�osie kalifa przebija�o zniecierpliwienie. Rosz na pewno wyr�s� na m�odego rycerza. By� pi�knym ch�opcem o br�zowych oczach i ciemnych w�osach, a jego sk�ra mia�a barw� spi�u. M�ody Got. Tryska� m�odzie�cz� ��dz� czynu i fantazj� � po prostu musia�o si� go kocha�! Kalif u�miechn�� si� s�ysz�c, z jakim podziwem dziewczyna o nim m�wi, cho� przy opisie kwitn�cej m�odo�ci poczu� uk�ucie w sercu. A Jeza? � zapyta�, odsuwaj�c my�l o niedostatkach w�asnej postury i swojego wieku. Jeza najch�tniej przysz�aby na �wiat jako ch�opiec. W jej �y�ach p�ynie gor�ca krew Norman�w. By�a smuk�a jak trzcina, gwiazdy jej oczu ciska�y szarozielone b�yski, a bujne z�ote loki okala�y twarz o ostro zarysowanym profilu. Tylko wargi zwiastowa�y zmys�owo�� drzemi�c� w ciele, kt�re teraz ju� pewnie rozkwit�o. By�a spragniona wiedzy i mia�a m�dre wyczucie kwestii politycznych. Trudno to sobie wyobrazi� w takim haremie jak m�j � mrukn�� zawiedziony kalif. � Co rusz wybucha�yby awantury! � Pozwoli� sobie przez chwil� popatrze� na Klarion takim wzrokiem, jaki przystoi jedynie w�a�cicielowi. � Podobno jeste� c�rk� cesarza? Nie tylko podobno, naprawd� ni� jestem! � oburzy�a si� zagadni�ta, a� zafalowa�y jej piersi, i wyprostowa�a si� dumnie. � Cesarz podarowa� mojej matce Otranto, po�o�one na po�udniowym kra�cu jego pa�stwa, w Apulii, kt�r� kocha� tak bardzo, �e sp�dza� tam wi�kszo�� czasu. Tam te� wielkiego Staufa dosi�g�a �mier�. Mnie nada� tytu� hrabiny Salentyny. Widzia�a� kiedykolwiek cesarza Fryderyka? Nie. Nigdy wi�cej nie odwiedzi� mojej matki. Wychowywa�am si� w Otranto wraz z moim bratem Hamonem L'Estrange, kt�ry w zesz�ym roku poj�� za �on� najm�odsz� siostr� emira Bajbarsa... Ach, ��ucznika". Klarion poruszy�a si� niespokojnie na swojej poduszce, przez co materia na jej udach napi�a si� niebezpiecznie, gro��c rozdarciem. Kalif natychmiast si� o�ywi�. O tak � rzek� w zamy�leniu � gdyby Mamelucy* nie zamordowali ostatniego w�adcy Egiptu z dynastii Ajjubid�w, An-Nasir nie zosta�by pewnie su�tanem Damaszku, a i ty przypuszczalnie nie by�aby� tutaj, �eby przynie�� memu sercu... Klarion poczu�a, �e posun�a si� w swojej grze za daleko, gdy� nie mia�a najmniejszej ochoty przynosi� orze�wienia jego sercu ani innym zm�czonym cz�onkom jego zwi�d�ego cia�a. Z opresji wybawi� j� �mia�y skok z powrotem do Apulii. �yli�my szcz�liwie i w pokoju w naszym zamku nad brzegiem morza. Papie� zgubi� wtedy trop dzieci, kt�rych �miertelnie nienawidzi�. Ale potem ten b�cwa� William sprowadzi� wrog�w z powrotem na ich �lad. Musieli�my ucieka� z Otranto na �eb na szyj� trier�, cudownym okr�tem wojennym, kt�ry cesarz podarowa� mojej matce, bo oprawcy stali ju� pode drzwiami. W kraju cesarza? � To by�o dla kalifa niepoj�te. Zegar wybi� pe�n� godzin� i w�adca poczu� g��d, lecz jeszcze wi�kszy by� jego apetyt na dalszy ci�g historii, kt�ra sta�a si� teraz naprawd� frapuj�ca. A mo�e to cia�o opowiadaj�cej dziewczyny wydawa�o mu si� z ka�d� chwil� bardziej apetyczne? Tymczasem papie� og�osi� detronizacj� cesarza i pozbawi� go wszelkich tytu��w i godno�ci � doda�a szybko Klarion. Dziewi�� uderze� zegara sk�oni�o r�wnie� j� do po�piechu, gdy� wiedzia�a, i� nadesz�a pora, kiedy w�adcy udaj� si� do sto�u, chyba �e powstrzymuje ich co� lepszego. Dobrze przynajmniej � rzek� kalif � �e jestem cesarzem i papie�em w jednej osobie. Tylko takiego zuchwa�ego arcymu��y* by mi brakowa�o! � Odp�dzi� nieprzyjemn� my�l. � A co by�o dalej? Dok�d uciekli Rosz i Jeza? �Przez morze do Konstantynopola! Ale i tam pod��yli za mmi oprawcy. Po d�ugiej tu�aczce dzieci dotar�y do Egiptu. Al-Mustasim przypomnia� sobie o sprawie. �Czy su�tan Kairu nie nosi� si� nawet z my�l� � by� ju� wprawdzie stary i mia� pomieszane w g�owie, a jego syn niewiele by� wart � �eby odst�pi� dzieciom tron? O wieku nie powinien by� wspomina�, bo srodze m�ci�o si� to na nim. Zez�o�ci� si� na samego siebie, lecz Klarion co pr�dzej obdarzy�a go u�miechem, kt�ry � cho� nieszczery � zada� k�am jego obawom. Prowokuj�co wolno za�o�y�a nog� na nog�. Su�tan Ajjub wyzion�� ducha, zanim m�g� odnie�� zwyci�stwo nad kr�lem Ludwikiem. Jego syn niczego nie pragn�� gor�cej, jak wyrzec si� �wieckiej w�adzy i powierzy� su�tanat parze kr�lewskiej, Roszowi i Jezie. Pobi� kr�la Frank�w i wzi�� go do niewoli, po czym zosta� zamordowany podczas przewrotu pa�acowego zorganizowanego przez Bajbarsa. Tak�e znany z okrucie�stwa ��ucznik" uleg� urokowi dzieci. W przyp�ywie wielkoduszno�ci wypu�ci� kr�la Ludwika z wi�zienia, �eby m�g� ich uczyni� �kr�lami Jerozolimy". Jerozolima! � westchn�� w zamy�leniu kalif. Zegar ju� dawno wybi� kolejn� godzin�, Al-Mustasim wszak�e nawet nie spojrza� w jego stron�. Oczy w�adcy spoczywa�y na ustach Klarion. Zauwa�y�, �e ledwie skosztowa�a wody r�anej. Klasn�� w d�onie i kaza� przynie�� wino. Kalif nape�ni� tylko jeden puchar, sam upi� troch� i poda� go kobiecie. Wreszcie jej wargi zab�ys�y. Al-Mustasim patrzy� z lubo�ci�, jak �lizga si� teraz po nich r�owy j�zyk. Do mur�w obleganego zamku mo�na te� przystawia� drabiny. Nie zwlekaj�c poda� jej drogocenne naczynie po raz wt�ry. Oczarowany charyzm� i urokiem dzieci, Ludwik Pobo�ny przezwyci�y� sw�j gniew na �kacerskie dzieci", kt�re �ciga� od Montsegur a� po Konstantynopol, i got�w by� im przyzna� koron� Jerozolimy. Udaremni� mu to jednak sprzeciw jego dworu oraz baron�w osiad�ych w Ziemi �wi�tej. Rosz i Jeza tymczasem dojrzeli i stali si� samodzielni. Dowiod�a tego cho�by ich �mia�a pr�ba uwolnienia Szirat i mnie z haremu An-Nasira. By�am wtedy przy nadziei z Bykiem i wcale nie my�la�am go opu�ci�. Kalif z trudem prze�kn�� napomknienie o Byku wraz z j�drami, a tymczasem Klarion niewzruszenie ci�gn�a: Z k�opotliwej sytuacji, w jakiej znalaz�a si� para kr�lewska, wybawi� j� Crean z Bourivanu na czele oddzia�u asasyn�w. Ach � szepn�� w zamy�leniu Al-Mustasim, kt�ry wykorzysta� dziki potok wymowy, by przypu�ci� szturm na cia�o opowiadaj�cej jak na twierdz�. � Ach � powt�rzy� � w ten spos�b weszli do gry izmailici? Poci�gn�wszy spory �yk, jak na zwyci�skiego zdobywc� przysta�o, poczu� lekki zawr�t g�owy. � Oni uczestniczyli w wyprawie od samego pocz�tku. Ich kanclerz z�o�y� nam wizyt� ju� w Otranto. Przeorat nie zdaje si� wy��cznie na rycerzy �wi�tyni... Tym razem Klarion, wchodz�c ca�kowicie w rol� us�u�nej niewolnicy, dola�a w�adcy wina, a wyborny trunek posmakowa� mu podw�jnie. Dziwne, �e ta � jak�e ona si� zowie?! � ta tajna rada Syjonu zaufa�a akurat blu�nierczym templariuszom i asasynom, tej bandzie morderc�w dowodzonej przez Starca z G�r! Chc�c ukry� podniecenie, si�gn�� po wino, kt�re popija� powoli i z rozkosz�. Hrabina Salentyny z tak�� sam� rozkosz� wspar�a si� na r�kach, kt�re wbi�a za sob� w poduszk�, i wypr�y�a w g�r� cia�o, jakby nikt jej nie oblega�. Powiod�a oczyma po sklepieniu liwanu. Kiedy odchyli�a g�ow�, wypadla jej zapinka i bujne w�osy sp�yn�y uwodzicielsko na ramiona. To dwa ciemne, g��bokie zbiorniki wodne, kt�rych dna nie dostrze�ecie, panie � odpowiedzia�a szeptem, odmawiaj�c wezwaniu kalifa, kt�ry znowu podsun�� jej puchar. � Oba jednak zasilane s� z tego samego czystego �r�d�a. Stra�nikiem owego tajemnego �r�d�a jest Przeorat. Wybra� templariuszy i asasyn�w, oba to zakony wojowniczych mnich�w, poniewa� potrafi� zachowa� wiedz� o pocz�tku, o pochodzeniu wszech rzeczy. Gotowi s� wype�ni� �lepo ka�dy rozkaz i przeprowadzi� w �wiecie wol� stra�nika Wielkiego Planu. Al-Mustasim sam opr�ni� kielich i dr��c� r�k� nape�ni� sobie znowu, zla� przy tym sporo wina na jej mu�linow� szat�, czerwona plama szerza�a si� i ukaza�y si� jej nagie uda, lecz on nawet tego nie zauwa�y�. Czy chodzi o los dzieci, pi�kna huryso? Klarion u�wiadomi�a sobie z przera�eniem, �e kalif s�uchaj�c opowie�ci o dzieciach , bynajmniej nie zapomnia� o kobiecie siedz�cej u jego st�p. Starzec j�� gor�czkowo gmera� przy swoich szatach. U�miechn�a si� �agodnie, wcisn�a mu pr�dko w r�k� puchar z ci�kim winem i uciek�a w dalszy ci�g opowie�ci. � Chodzi wy��cznie o przysz�o�� dzieci; Wielki Plan jest dla kr�lewskiej pary zarazem losem i przeznaczeniem. Spe�ni si�, cho�by�my si� przed nim bronili. Przekonali si� o tym wszyscy, tak�e William z Roebruku, kt�ry je umi�owa� i co rusz spotyka� na ich �mudnej drodze do Kr�lestwa Pokoju. Crean z Bourivanu odprowadzi� par� kr�lewsk� na daleki Orient do Alamutu, siedziby wielkiego mistrza asasyn�w. W�tpi� jednak, czy tam, u imama wszystkich izmailit�w, znajd� swe ostateczne przeznaczenie, czyli... Puchar kalifa uderzy� z g�o�nym brz�kiem o kamienn� posadzk�. � ...czyli koron� �wiata! � doda�a mimo wszystko Klarion, zanim zwr�ci�a wzrok na starca. Al-Mustasim zasn��. ------------------------------------------------------ * Bajadera � pierwotnie hinduska tancerka �wi�tynna, potem zawodowa tancerka i �piewaczka. Hury sa (arab.) � dziewica w raju, towarzysz�ca muzu�manom w nagrod� za pobo�ne �ycie. Isa (arab.) � Jezus. Bagdad � w latach 762-1258 stolica pa�stwa Abbasyd�w i siedziba kalifatu. Mamelucy � gwardia przyboczna su�tan�w Egiptu (tureccy niewolnicy). Mu��a � muzu�ma�ski duchowny. I . ZM�CZONY KALIF � Has�o brzmi: Bi-ismi amir al-mumininl � przykaza� pierwszy szambelan dworu podleg�ej mu gwardii pa�acowej w przedsionku sali audiencyjnej. � Kiedy zawo�am: �W imieniu ksi�cia wiernych!", wpadniecie do sali i pojmiecie wszystkich. Ka�dego, kto stawi op�r, nale�y zg�adzi� na miejscu! � M�ka al-Malawi �ciszonym g�osem instruowa� swoich ludzi, ledwie ostatni cz�onek delegacji przeszed� przez wysokie drzwi prowadz�ce do wystawnej sali, gdzie oczekiwa� ich kalif Al--Mustasim. � Oszcz�d�cie tylko czcigodnego Nasir ad-Dina Tusiego, pozosta�ych zaprowad�cie do wi�zienia, gdzie czeka ju� na nich kat! � I jakby przypomnia� sobie jeszcze o szczeg�lnie uci��liwym obowi�zku, -doda� ze z�o�ci�: � Ale wy��wcie mi wcze�niej te dzieci! Chc� je mie� �ywcem! S�owa te skierowa� tak�e do niewielkiego wzrostem m�czyzny, kt�ry sta� cicho w k�cie, lecz jego k�uj�ce spojrzenie zdradza�o, �e nic nie umkn�o jego uwagi. Oddalaj�c si�, pow��czy� nog�. Kapitan gwardii ze z�o�ci� pokiwa� g�ow�, a szambelan w�lizgn�� si� rzez drzwi do sali audiencyjnej. Tygrys, oddzielaj�cy bagdadzk� medyn� ze starym pa�acem kalifa od wschodniej cz�ci miasta, toczy� leniwie swe muliste wody. Al-Mustasim, ksi��� wiernych z panuj�cej nieprzerwanie od pi�ciuset lat dynastii Abbasyd�w, nie szcz�dz�c pieni�dzy, stworzy� od podstaw w nowej cz�ci miasta dzielnic� wystawnych pa�ac�w, kt�r� otoczy� podw�jnym murem, a przede wszystkim koszarami licz�cej sto dwadzie�cia tysi�cy je�d�c�w konnicy. Mimo to od pewnego czasu kalif nie czu� si� ju� tutaj zbyt pewnie i dlatego postanowi�, �e on sam wycofa si� do ciasnego starego pa�acu, natomiast komend� na wschodnim brzegu rzeki odda w r�ce wielkiego wezyra. Al-Mustasim by� starcem nik�ej postury. W o wiele za du�ym turbanie na g�owie wydawa� si� wr�cz drobniutki. Niespokojnie wodzi� wzrokiem po m�tnych falach rzeki, na kt�rej roi�o si� od �odzi przewo��cych towary oraz prom�w, a pomi�dzy nimi szybkimi uderzeniami wiose� torowa�y sobie drog� galery rz�dowe. Amira al-mumimn opu�ci� ju� zapa� wczesnych lat jego panowania. Nie on wprawdzie spowodowa� upadek kr�lestwa Chorezmijczyk�w, swego najwi�kszego wroga, ale zdarzy�o si� to jeszcze za jego �ycia. Usi�owa� doprowadzi� do pokoju mi�dzy Mamelukami z Kairu a ostatnimi Ajjubi-dami z Damaszku, pragn�c obj�� nim tak�e Frank�w � Allah jasihum!* --z Kr�lestwa Jerozolimskiego. Chrze�cija�skie psy powinny podzi�kowa� swojemu kr�lowi Ludwikowi; to by� pobo�ny cz�owiek, kt�remu nie mo�na by�o odm�wi�, kiedy poprosi� o zawieszenie broni. Al-Mustasim westchn�� i powr�ci� spojrzeniem do sali audiencyjnej u swoich st�p. Jak przez mg�� dotar�o do jego uszu, �e dysputa z poselstwem ma si� ku ko�cowi. I dobrze. Niezbyt go zajmowa�a. Delegacji wys�anej przez wielkiego da'iego asasyn�w przewodzi� niezaanga�owany po �adnej stronie Nasir ad-Din Tusi. Ch�opskie rysy jego twarzy nie wskazywa�y raczej na to, �e �w m�czyzna w �rednim wieku jest jednym z najs�ynniejszych uczonych �wiata muzu�ma�skiego. Kalif pomy�la� ze smutkiem, �e ten m�dry cz�owiek � podobnie jak on sam, s�aby ksi��� wiernych � w ci�gu swego kr�tkiego ziemskiego �ywota nieodmiennie stara� si� doprowadzi� do ugody mi�dzy fanatycznymi izmailitami a sunnickiem kalifatem. Wprawdzie poczciwemu Tusiemu nigdy si� to nie uda, ale przynajmniej tym razem asasyni owego chorego na mani� wielko�ci �imama", jak nazywa� siebie panuj�cy wielki mistrz sekty, nie grozili nikomu �mierci�. Nie domagali si� te� bezsensownego trybutu ani abdykacji kalifa na rzecz kt�rego� z szyit�w wysuwaj�cych absurdalne ��danie, �eby ksi��� wiernych pochodzi� w prostej linii od samego Proroka. Zm�czony wzrok kalifa zatrzyma� si� na wysokim kasetonowym suficie, gdzie z biegiem czasu poczernia�y stalaktytowe sople ze szlachetnych gatunk�w drewna. Al-Mustasim by� trzydziestym si�dmym kalifem z dynastii Abbasyd�w. Ci asasyni natomiast pojawili si� zaledwie przed stu laty! Allahu akbar!* Zanim weszli do sali audiencyjnej, obszukano ich, czy nie maj� broni, a jak zna� M�k� al-Malawiego, pierwszego szambelana dworu � kt�ry nienawidzi� asasyn�w nawet bardziej ni� skorpion�w �ten z rozkosz� rozebra� ich do koszuli, nie omijaj�c podczas kontroli �adnego z otwor�w cia�a, w kt�rych mo�na by przemyci� sztylet przed sam tron kalifa. Jednak�e po tych skrytob�jcach z Alamutu mo�na by�o spodziewa� si� najgorszych czar�w. Wystarczy�o, �e wyci�gn�� taki r�k�, a ju� trzyma� w niej sztylet. Dlatego kalif rozkaza� stra�y przybocznej, aby potr�jnym szeregiem zaj�a miejsce na stopniach schod�w u jego st�p. M�dry Nasir ad-Din Tusi powinien by� w�a�ciwie ju� dawno zauwa�y�, �e jego wysi�ki spe�zn� na niczym. Zjednoczenie wyznawc�w Mahometa przeciwko nadci�gaj�cemu z bardzo daleka zagro�eniu ze strony Mongo��w przypomina�o pr�b� nak�onienia kota i psa czy soko�a i w�a do schronienia si� pod wsp�lnym dachem przed chmur� burzow�, o kt�rej nie wiadomo nawet, czy i gdzie dojdzie do wy�adowania z b�yskawicami i piorunami. Zanim taki obraz zjednoczenia sta�by si� wyobra�alny, ci rozb�jnicy z g�r Chorasanu, kt�rzy tak ch�tnie uwa�ali si� za or�y � cho� raczej przypominali w�e! � musieliby najpierw przesta� k�sa� i dowie��, jak bardzo le�y im na sercu jedno�� muzu�man�w. Wprzeciwnym razie on, b�d�c jako kalif ulubionym celem tej bandy morderc�w, hodowa�by jedynie �mij� na swej piersi. Wygl�da�o na to, �e roztropny Tusi, kt�rego uczono�� kalif ceni� w takiej samej mierze, jak na�miewa� si� z jego politycznej naiwno�ci, odgad� my�li swego najwy�szego zwierzchnika. Ponad g�owami szambelana , r�wnie� obecnego podczas audiencji naczelnego sekretarza, oraz stra�y przybocznej przyw�dca delegacji zwr�ci� si� do Al-Mustasima: �Dostojny ksi��� wiernych, z dum� i upodobaniem spogl�dasz na swoj� now� madras�,* na twoj� cze�� nazwan� Al-Mustansirij�. Otworzy�e� t� �wi�tyni� wiedzy dla wszystkich czterech kierunk�w sunny: *.przyzna�e� katedry profesorom szafiitom i hanafi itom, pozwoli�e� prowadzi� wyk�ady nawet sekciarskim hanbalitom i malikitom, a na nauczanie szyit�w zabrak�o miejsca? Pytanie to � je�li w og�le by�o to pytanie, a nie gorzki wyrzut � nie zawis�o w pr�ni, tylko doczeka�o si� natychmiastowej odpowiedzi. Maka-al -Malawi zerwa� si� z miejsca, jakby uk�si�a go tarantula. �Niedoczekanie!�zapieni� si� szambelan. � Od dziesi�ciu pokole� izmailici n�kaj� kalif�w zasiadaj�cych na tym tronie, gro�� im, morduj� wiernych im wezyr�w, a wy w podzi�ce ��dacie teraz katedry dla swej odszczepie�czej nauki. Zegnij wpierw kark,zuchwa�a kacerska ho�oto! A je�li ksi��� wiernych w swej niezmierzonej �askawo�ci przyjmie wasz ho�d i trybut, jaki b�dzie trzeba p�aci�...Zasapa� si� ze z�o�ci i zbrak�o mu tchu, co roztropniejszy od niego kanclerz, dawatdar Ajbak, wykorzysta� bez zw�oki, �eby samemu doj�� do g�osu. �Szanowny Nasir ad-Dinie Tusi, je�li obawiacie si� � chcia�em powiedzie�: je�li Alamut obawia si� Mongo��w, to dla nas wcale jeszcze nie pow�d, �eby�my wysy�ali nasz� cenn� armi� konn� przesz�o tysi�c mil w wasze dzikie g�ry. T�gawy dawatdar zawsze pami�ta� przede wszystkim o bezpiecze�stwie wewn�trznym. �Asasyni nie znaj� strachu � odpar� Tusi, znowu zwracaj�c si� do kalifa, kt�ry zapad� w drzemk� mimo narastaj�cego ha�asu. � Dajcie to sobie powiedzie� ustami kogo�, kto wprawdzie do nich nie nale�y, jednakowo� zna ich i ceni. Mimo to potrafi� dostrzega� zbli�aj�ce si� niebezpiecze�stwa i nie stracili zmys�u strategicznego: wroga nale�y powstrzyma� zawczasu. Je�li hordy mongolskich je�d�c�w rozlej� si� ju� tu na r�wninie, to rozp�dz� na wszystkie wiatry wasz� dumn� konnic� niczym sfora wilk�w stado owiec. Spokojnie mo�emy czeka� na nich tutaj, chronieni przez rzek� i podw�jne mury. � Pod wzgl�dem usposobienia dawatdar przypomina� kubek w kubek swego pana, cho� wyra�nie r�ni� si� od niego powierzchowno�ci�: wa�y� pewnie trzykrotnie wi�cej. � Kair i Damaszek nam... Nie przy�l� wam na pomoc nawet jednego wojownika � odpowiedzia� sekretarzowi Tusi. � Wspomnijcie na moje s�owa, Ajbaku! Zazwyczaj s�dzicie, �e burza rozp�ta si� w g�rach albo przejdzie bokiem, i podobnie Syria si� nie ods�oni, tym bardziej maj�c na karku kairskich Mameluk�w. Powiadam wam � to m�wi�c, zwr�ci� si� jeszcze raz do kalifa � je�li wam, jedynemu duchowemu autorytetowi wyznawc�w Mahometa, nie uda si� og�osi� pokoju Bo�ego mi�dzy wszystkimi ludami i w�adcami prawdziwej wiary i stan�� z nimi rami� w rami�, nawa�nica ze Wschodu zmiecie was wszystkich, jednego po drugim. Jedynie g�sty gaj otaczaj�cy oaz� zdo�a oprze� si� burzy. Pojedyncze palmy na pustyni s� �amane albo wyrywane z ziemi razem z korzeniami! Kalif od dawna spogl�da� znowu na kopu�y i dziedzi�ce swojej Al-Mustansiriji. Muezin* z pobliskiego minaretu meczetu pa�acowego, D�ami al-kasr, wzywa� na po�udniow� modlitw�.R�owe, senne miasto spoczywa�o w oparach upa�u. Rozci�ga�o si� dalej, ni� si�ga�o oko w�adcy. Al-Mustasim u�wiadomi� sobie z niezadowoleniem pustk� w �o��dku, jedno jeszcze chcia� wszak�e wiedzie� przed odprawieniem delegacji tam, sk�d przyby�a: co si� sta�o z tymi dzie�mi? Specjalnie napomnia� Nasir ad-Dina Tusiego, �eby mu przywi�z� dzieci, w przeciwnym razie mo�e sobie oszcz�dzi� wyst�pu asasyn�w, na kt�rych widok �ciska�o go tylko w �o��dku. � Gdzie s� dzieci? � zwr�ci� si� po raz pierwszy do emira Hasana Mazandariego, najwy�szego rang� cz�onka poselstwa z Alamutu, o kt�rym wiedzia�, �e jest blisko zwi�zany z imamem. Hasan �ledzi� debat� z ponur� min�, stosownie do tego rozdra�niony. By� urodziwym m�czyzn�, szczup�ym i o zadbanej powierzchowno�ci. Kiedy si� �mia�, ods�ania� z�by, kt�re przypomina�y uz�bienie drapie�nego zwierz�cia. Ostro zagi�ty nos nadawa� mu wygl�d soko�a lub or�a, a wzrok mia� przeszywaj�cy jak u w�a. Mo�liwe, �e Tusi by� mile widzianym po�rednikiem mi�dzy zwa�nionymi zwolennikami obu g��wnych doktryn muzu�ma�skich, lecz wyra�nie nie nadawa� si� do formu�owania ��da� asasyn�w z nale�n� dobitno�ci�. Po c� on, emir, ma wys�uchiwa� zuchwa�o�ci tego szambelana, skoro Bagdad nie zamierza im udzieli� ochrony przed Mongo�ami, a nawet nie dostrzega takiej potrzeby? Dlatego i on nie uzna� za wskazane spe�ni� � przekazanego przez Tusiego �yczenia kalifa. Kiedy wyje�d�ali, zaprezentowa� wprawdzie oboje panu przyw�dcy delegacji, lecz potem wzi�� ze sob� tylko Rosza, a w�ciek�� Jez� odes�a� z powrotem pod opiek� niewiast. Po co nara�a� oboje? Albo jeszcze roztropniejsze rozumowanie: jako para kr�lewska dzieci wzbudza�y ��dz� posiadania w ka�dej licz�cej si� sile w �wiecie, a ka�dego w�adc� czyni�y nieobliczalnym. Wtedy nawet status poselstwa niewiele znaczy�. Jedno dziecko natomiast by�o warte niewiele wi�cej ni� laufcr czy skoczek w grze o w�adz�. Hasan zwleka� z odpowiedzi�, prawie do granic nieuprzejmo�ci. � Dostojny amirze al-muminin � rzek� w ko�cu cicho, u�ywaj�c tego tytu�u, aby przypomnie� kalifowi o spoczywaj�cych na nim prawach i obowi�zkach �przyw�dcy wiernych" � jeste�my w pe�ni gotowi walczy� pod sztandarem Proroka, w pierwszym szeregu, jak nam rozkaza� Allah, kiedy powo�a� nas, by�my byli przedmurzem �wiata muzu�ma�skiego przeciwko barbarzy�com z poga�skiego Wschodu... �Kacerze! � prychn�� szambelan. � Jako odszczepie�cy zostali�cie wykluczeni ze wsp�lnoty wiernych zar�wno podczas wojny, jak i pokoju! Allah was zniszczy� i... Kalif uni�s� d�o� i Hasan ci�gn��, nie zaszczyciwszy nawet spojrzeniem znienawidzonego Maki al-Malawiego. � Mongo�owie nie czyni� r�nicy mi�dzy szi'at Ali, czyli zwolennikami Alego, a wyznawcami sunny, kt�rzy wierz�, i� znaj� czyst� nauk�, Przynios� oni zgub� ka�demu, kto nie podporz�dkuje si� ich w�adzy. Wszystkim j� narzuc� � a� po koniec �wiata, kt�rego w�adcami czuj� si� powo�ani. � A dzieci? � przypomnia� z uporem kalif. Hasan u�miechn�� si�. Przynie�cie dary! � nakaza� swoim s�ugom, kt�rzy przyd�wigali du�e skrzynie i postawili je przed stopniami tronu. Na znak Hasana otworzyli kilka skrzy� i szkatu�. Po dusznej sali audiencyjnej rozesz�a si� przyjemna wo� mirry i ambry, lecz nikt nie zwr�ci� na to uwagi, gdy� ledwo uchylono wieka skrzy�, sp�yn�y ku posadzce wspania�e wst�gi jedwabi�w. Rozwin�y si� brokaty i adamaszki, zwiewny mu�lin sfrun�� i roz�o�y� si� u st�p kalifa. W g��bi skrzy� skrzy�y si� z�ote naczynia, kielichy i czary. Ze szkatu� wysypa�y si� sznury pere� i drogocenna bi�uteria, bogato wysadzana szlachetnymi kamieniami. Tak�e przed dawatdarem i szambelanem s�udzy postawili skrzynie i kasetki z kosztowno�ciami. Hasan zwr�ci� si� do tego ostatniego z konfidencjonalnym u�miechem. - Szanowny Maka al-Malawi � powiedzia�, schlebiaj�c mu otwarcie � mam nadziej�, �e wasz pan nie b�dzie wam zazdro�ci� tych skarb�w, zamierzam bowiem swym darem zyska� wasz� przychylno��. Szambelan nie wiedzia�, co o tym my�le�. Kiedy rozejrzawszy si� szybko na boki, zauwa�y�, �e r�wnie� gruby Ajbak, kanclerz i naczelny sekretarz kalifatu, nie przymierza si� do roz�o�enia zawarto�ci skrzy�, nakaza� towarzysz�cej mu eskorcie, by bez uprzedniego otwierania odnios�a obie skrzynie i szkatu�y do jego pa�acu. Nie by� to jednak objaw chciwo�ci � tak czy owak musia� przes�a� kalifowi jego udzia� � szambelanowi chodzi�o raczej o to, �eby nie mie� d�u�ej przed oczyma wspania�ych dar�w swoich wrog�w, gdy� czeka�a go jeszcze generalna rozprawa z tymi zarozumia�ymi izmailitami. Ostatecznie on, Maka al-Malawi, nie dawa� si� przekupywa� tak �atwo jak t�usty dawatdar! Szambelan szykowa� si� w�a�nie do nowego ataku, gdy przem�wi� kalif, tym razem ju� oburzonym tonem. �Nie pytali�my o dary, tylko o dzieci. Przywie�li�cie je? � I powi�d�szy wyzywaj�cym spojrzeniem ponad stoj�cym z pochylon� g�ow� Nasir ad-Dinem Tusim i pochmurnym Hasanem, po raz pierwszy przyjrza� si� baczniej orszakowi towarzysz�cemu poselstwu, kt�ry sk�ada� si� na og� ze starszych rafik�w.* Za emirem sta� jak zwykle fedain,* jeszcze ch�opiec, kt�ry nieruchomo trzyma� przed sob� pionowo owini�t� w sukno lask�. Wszyscy obecni wiedzieli, �e wewn�trz niej znajduj� si� w�o�one jeden w drugi sztylety, z ostrzem wpuszczonym w trzonek poprzedniego. Symboliczny gest, kt�ry przemawia prostym j�zykiem, pomy�la� kalif zastanawiaj�c si�, czy nie by�oby s�uszniej udzieli� jasnej odpowiedzi, jakiej �yczy� sobie jego nieprzejednany szambelan. Za ch�opcem ze sztyletami sta� jeszcze m�odszy ch�opiec o delikatnych rysach twarzy, o ile da�o si� to dostrzec pod nasuni�tym nisko na czo�o kapturem. Ten wydawa� si� postaci� jeszcze bardziej niesamowit�, gdy� przewiesi� przez r�k� kupon p��tna, Al-Mustasim wiedzia� zreszt�, jak brzmia�aby odpowied�, gdyby zapyta� o znaczenie tego daru. �To wasz ca�un, dostojny ksi��� wiernych, w kt�rym zostaniecie pochowani, je�li tak si� spodoba memu panu, imamowi Muhammadowi III." A wi�c taka s�aba by�a ju� w�adza kalifa � przyw�dca sekty osiad�ej w g�rach Persji przyprawia� go o dr�enie! M�ody fedain odda� lask� ze sztyletami ch�opcu stoj�cemu za nim i z�o�y� pok�on kalifowi, ale nie rzuci� si� na ziemi�. Kr�lewskim gestem po�o�y� praw� d�o� na sercu i spojrza� starcowi w oczy. �Chcieli�cie nas zobaczy�, dostojny ksi���, i oto jeste�my! Dzieciom Graala spodoba�o si� bowiem zawrze� z wami znajomo�� i szuka� waszej przyja�ni. Kalif ju� si� podnosi� z tronu, aby wzi�� w obj�cia nieustraszonego ch�opca, kt�ry �mia�o torowa� sobie drog� pomi�dzy stra�nikami. � Dopu��cie go do mnie! � zawo�a� w�adca do swoich ludzi, kt�rzy zakrzywionymi szablami zagrodzili przej�cie fedainowi. � A wi�c to ty jeste� Roszem � upewni� si� Al-Mustasim. � A gdzie ksi�niczka? � zwr�ci� si� podejrzliwie do emira. Ch�opiec u�miechn�� si� tylko, Hasan za� po�pieszy� z o�wiadczeniem, �e Jeza drugie kr�lewskie dziecko, nie przyjecha�a, gdy� obawiano si�, �e nie podo�a trudom podr�y. To nieprawda! � ozwa� si� d�wi�czny g�os, a drobny fedain z p��tnem na r�ku zsun�� kaptur z g�owy tak gwa�townym ruchem, �e ukaza�y si� jego jasne w�osy. � My, kr�lewskie dzieci, jeste�my nieroz��czne i nie ma trud�w, kt�rym nie zdo�a�abym podo�a�. To rzek�szy, Jeza wyst�pi�a do przodu i stan�a obok Rosza, po czym natychmiast zwr�ci�a si� z p�omiennym apelem do kalifa: - Pozdrawiamy ci�, amirze al-muminin\ Ty za� mo�esz liczy� na nasz� pomoc, gdy chodzi o zjednoczenie lud�w, kt�re wierz� w jednego Boga, do walki z bezbo�nymi Tatarami ze stepu! Ona przemawia jak dziewcz� Tawaddud!* � Zachwycony w�adca zwr�ci� si� do Tusiego, a tymczasem drobny cz�owieczek o k�uj�cym spojrzeniu podszed� do kanclerza dawatdara i zacz�� z nim poszeptywa�. Kalif wiedzia�, �e kulas, kt�rego nie znosi�, jest zaufanym cz�owiekiem i informatorem jego kanclerza. Co na to moi doradcy? � spyta� s�dziwy kalif, przerywaj�c t� poufn� konferencj�. W tym miejscu jednak wmiesza�a si� Jeza. �Nie jestem niewolnic� � zawo�a�a z oburzeniem � kt�ra opowiada ba�nie, a bezpieczne dla Bagdadu czasy z tysi�ca i jednej nocy dawno min�y. Sami s�yszycie! � obwie�ci� tryumfalnie kalif. Maka al-Malawi, szambelan, widzia� ju�, jak jego zwyci�stwo w tej utarczce oddala si� coraz bardziej. �Dostojny panie, nie wierzcie w te wyssane z palca opowie�ci� wysapa� rozgniewany. � To kacerskie dzieci, tacy sami heretycy jak potomstwo Izmaela! � Szuka� wzrokiem pomocy grubego dawatdara, z kt�rym jako sunnit� ��czy�a go nienawi�� do odszczepie�czych szyit�w, ale ten patrzy� w bok. � Powinni�my ca�� t� band� wtr�ci� do wi�zienia, �ci�� zuchwa�ych emisariuszy z Alamutu, a ich g�owy pos�a� wielkiemu chanowi razem z tymi �ywymi dzie�mi szejtana!* � wysycza� w�ciekle szambelan. Zaraz si� jednak opanowa� i s�czy� swoj� trucizn� z wi�ksz� rozwag�. � Mongo�owie na pewno nie zamierzaj� zaatakowa� Bagdadu, tylko dra�ni� ich te gniazda skalne ukryte w�r�d g�r Chorasanu, z kt�rych wyfruwaj� gromadnie na wszystkie strony gotowe k�sa� szerszenie. Pos�uchajcie mojej rady, dostojny w�adco, jest ona wi�cej warta ni� wszelkie bezsensowne alianse z lud�mi, kt�rzy zawsze nastawali na wasze �ycie. Kalif uni�s� d�o� uspokajaj�cym gestem. Jego wzrok pad� na Jez�, kt�ra zanurzywszy niepostrze�enie palce w bujnych jasnych w�osach, trzyma�a nagle w r�ku sztylet. �Chcesz mnie zabi�? � wyszepta� wstrz��ni�ty po�r�d pora�aj�cej ciszy, kt�ra wydawa�a si� jeszcze ci�sza, gdy jego stra�nicy podnie�li scimitary* do uderzenia. Jeza nie poruszy�a si�, trzyma�a kling� pionowo przed sob� na wysoko�ci twarzy, dzi�ki czemu w stali odbija�y si� jej szare oczy. Nigdy � odpar�a spokojnie. � Ale kiedy �mija syczy, nale�y mie� si� na baczno�ci! Bi-ismi a... � j�kn�� Maka al-Malawi, got�w wypowiedzie� um�wione has�o. Okrzyk uwi�z� mu jednak w gardle, gdy� dawatdar zawo�a� szybko: � Bi-ismi Allah!* Spodoba�o si� to r�wnie� Jezie.�W imi� Allaha! � zawo�a�a i ona, wsun�a sztylet z powrotem we w�osy, jakby nic si� nie sta�o, i odwr�ci�a si� do Rosza. Ten sk�oni� si� przed kalifem. � Teraz, panie�rzek��ju� nas widzieli�cie, a my�my was ostrzegli. In sza Allah! Niech si� dzieje wola Boga! Nie zatrzymywana przez nikogo delegacja asasyn�w opu�ci�a sal�. Nie odprowadzi� jej �aden z obecnych dostojnik�w, jak nakazywa�yby cho�by dobry zwyczaj i przyzwoito��. Jakby obecno�� poselstwa izmailit�w mia�a by� ukrywana przed ludno�ci�, Chajman, osobnik o k�uj�cym spojrzeniu, poprowadzi� ich powoli przez brudne podw�rce starego pa�acu do tylnej bramy tu� obok kuchni. Rosz i Jeza maszerowali ciasnymi uliczkami suku,* znajduj�c w tym przyjemno��, mimo �e pow��cz�cy nog� przewodnik nie odpowiedzia� na �adne z ich pyta�. Chromy szczur � mrukn�a Jeza, szczerz�c z�by w u�miechu � w dodatku g�uchoniemy! Szczury wydaj� mi si� stokro� milsze � odpar� szeptem Rosz z powa�n� min�. Dzieci nie mog�y widzie� nieba, gdy� albo domy z kunsztownie wyr�ni�tymi, dawno zwietrza�ymi wykuszami wznosi�y si� ponad wy�o�on� kamiennymi p�ytami ulic�, albo orszak posuwa� si� kr�tymi kru�gankami i przechodzi� pod krusz�cymi si�, zdobionymi kaflami, �ukowato sklepionymi bramami. W tej dzielnicy mieszkali rzemie�lnicy nale��cy do mniej szanowanych zawod�w, potwierdza�y to zreszt� unosz�ce si� w powietrzu zapachy. Rze�nicy wieszali przed swoimi sklepami wypatroszone barany, a obok nich od razu dla przyci�gni�cia klient�w �by zaszlachtowanych zwierz�t. Dwie uliczki dalej zajmowali si� sw� smutn� profesj� rakarze. Wygotowywano ko�ci i zbierano t�uszcz, kt�ry styg� w brudnych drewnianych cebrach. Wsz�dzie roi�o si� od szczur�w. Gryzonie s� mistrzami w wykorzystywaniu starych materia��w zauwa�y� Rosz. Tu jest ich a� za wiele � odpar�a Jeza. � Wyobra� sobie, �e wpada�yby do zupy, kt�r� warz� sobie z resztek biedacy. �Na to s� za m�dre. Sp�jrz, tam gdzie garbarze �uguj� sk�ry i farbiarze mieszaj� w swoich kadziach, tam �adnych nie wida�! Kieruj�c si� za swym milcz�cym kulawym przewodnikiem, asasyni dotarli najkr�tsz� drog� z powrotem do najstarszej madrasy w Bagdadzie. Tam w�a�nie niech�tny im szambelan przydzieli� go�ciom kwater�. Przewodnik, kt�ry ich prowadzi� przez suki, znikn�� bez po�egnania. �An-Nizamijja to tradycyjny dom noclegowy � wyja�ni� dzieciom Nasir ad-Din Tusi. Ale trzeba te� by�o uspokoi� roze�lonego emira Hasana, kt�ry uwa�a� t� kwater� � i s�usznie! � za afront. � Od stuleci trzymywa�y si� tu karawany przybywaj�ce do nas z pusty� Maghrebu za�nie�onych las�w p�nocy, gdzie ludzie spo�ywaj� surowe ryby. Tutaj ko�czy� si� Jedwabny Szlak z kraju Kataj�w, tutaj wielb��dy przynosi�y dywany z Buchary i Tebrizu, tutaj marynarze schodzili na l�d, przywo��c przyprawy, aromaty i esencje z Indii tudzie� czarnych niewolnik�w z Afryki. Tutaj zbiera�y si� grupy pielgrzym�w przed wyruszeniem do Mekki i Medyny. An-Nizamijja jest p�pkiem �wiata, brzuchem... �M�drcze, je�li pragniecie s�awi� wn�trzno�ci � drwi� emir � to pomy�lcie te� o ich zako�czeniu i zamkni�ciu. Niczy