1561

Szczegóły
Tytuł 1561
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

1561 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 1561 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

1561 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

Tytu� orygina�u STALIN Edward Radzi�ski Z rosyjskiego prze�o�yli Irena Lewandowska i Micha� Jagie��o Opracowanie indeksu nazwisk Stanis�aw Derejczyk Projekt obwoluty, ok�adki i opracowanie graficzne Krzysztof Findzi�ski Opracowanie graficzne wk�adki ze zdj�ciami Andrzej Bolimowski Redaktor Ma�gorzata �bikowska Korekta Lidia Sadowska Igor Brudzi�ski � Copyright 1996 by Edward Radzi�ski ? Copyright for Polish translation by Wydawnictwo MAGNUM Sp. z o.o. � Copyright for Polish edition by Wydawnictwo MAGNUM Sp. z o.o. Warszawa 1996 Wydawnictwo MAGNUM Sp. z o.o. 02-536 Warszawa, ul. Narbutta 25a tel. 646 00 85, tel./fax 48 55 05 Sk�ad i diapozytywy - Studio komputerowe RADIUS Warszawa, ul. Nowogrodzka 31, tel. 621 39 20 Druk i oprawa - Drukarnia Wydawnictw Naukowych S.A. ��d�, ul. �wirki 2 ISBN 83-85852-22-0 SPIS TRE�CI Od Autora Prolog Wst�p CZʌ� PIERWSZA Soso: jego �ycie i �mier� 1. Male�ki anio� 2. Zagadki dzieci�stwa i m�odo�ci 3. Koniec Soso CZʌ� DRUGA Koba 4. Zagadki Koby 5. Nowy Koba 6. Partie wielkiego szachisty 7. Wielka utopia 8. Specjalista od katastrof 9. Narodziny Stalina CZʌ� TRZECIA Stalin: jego �ycie, jego �mier� 10. Koniec przyw�dc�w Pa�dziernika 11. Koniec wodza Pa�dziernika 12. Z�amany kraj 13. �mier� Nadie�dy. Straszny rok 1932 14. Zjazd zwyci�zcy 15. Thriller rewolucji 16. Zniszczenie �R�zgi gniewu mego" 6 SPIS TRE�CI 17. �Ulubieniec partii" ujawnia tajemnic� 18. Powstanie nowego kraju 19. Nocne �ycie 20. Kap�an �wi�tego ognia 21. Ku wielkiemu marzeniu 22. Wielkie marzenie 23. Pierwsze dni wojny 24. Rodzina i wojna 25. Zamys� wodza 26. Powr�t strachu 27. Nie spe�niona Apokalipsa 28. �mier� czy zab�jstwo Bibliografia Indeks nazwisk OD AUTORA O tej ksi��ce my�la�em przez ca�e �ycie. I do samej �mierci my�la� o niej m�j ojciec. To jemu j� po�wi�cam. Mam przed oczami ten marcowy dzie� 1953 roku, kiedy sta�o si� to nieprawdopodobne, to o czym nawet my�lenie w naszym kraju by�o zbrodni� - umar� Stalin. Widz� ostre, nie do zniesienia, marcowe s�o�ce i nie ko�cz�c� si� kolejk� ludzi, kt�rzy chc� go po�egna�. Jak�e samotnie czu�em si� w�r�d nich, nieprzytomnych z rozpaczy. Bo ja nienawidzi�em go. Ten zwrot w stosunku do Stalina prze�y�em w starszych klasach szko�y - od szalonego uwielbienia do r�wnie p�omiennej nienawi- �ci, jaka mo�liwa jest tylko w m�odo�ci. Ten zwrot zawdzi�czam mojemu ojcu i jego niebezpiecznym opowie�ciom o Stalinie. O pra- wdziwym Stalinie. Ka�d� rozmow� ojciec ko�czy� zawsze tym sa- mym zdaniem: �By� mo�e to ty kiedy� o nim napiszesz". Ojciec by� inteligentem, jego idee fixe by�a europejska demokra- cja. Cz�sto cytowa� mi s�owa, przypisywane czeskiemu prezyden- towi Masarykowi: �Na czym polega szcz�cie? Na tym, �e masz prawo wyj�� na plac i zawo�a� na ca�y g�os: �o Bo�e, jaki paskudny mamy rz�d!�". M�j ojciec pochodzi� z dobrze sytuowanej �ydowskiej rodziny. By� znanym dwudziestoo�mioletnim adwokatem, kiedy w Rosji wybuch�a rewolucja lutowa i upad� carat. Z rado�ci� powita� po- wstanie Rz�du Tymczasowego. To by�a jego rewolucja, jego rz�d. Ale kilka miesi�cy wolno�ci szybko min�o i do w�adzy doszli bolszewicy. Dlaczego ojciec nie wyjecha� za granic� - on, wszech- stronnie wykszta�cony, perfekcyjnie w�adaj�cy angielskim, niemie- ckim i francuskim? To zwyk�a historia - po prostu ogromnie kocha� wielk� i smutn� Rosj�. W pocz�tkach lat dwudziestych, p�ki jesz- 8 OD AUTORA cze istnia�y resztki wolno�ci, redagowa� odeskie pismo �Szkwa�", pisa� scenariusze pierwszych sowieckich film�w, przyja�ni� si� ze s�ynnym pisarzem Jurijem Olesz� i teoretykiem awangardy Wikto- rem Szk�owskim, a tak�e z wielkim re�yserem Siergiejem Eisenstei- nem. Po �mierci ojca w jednej z jego ksi��ek znalaz�em mi�dzy kartkami cudem ocala�y list Eisensteina i kilka �wietnych, cho� nie- przyzwoitych jego rysunk�w - �lady ich zabaw z czas�w m�odo�ci. Ale nast�pi�a stalinowska epoka ujarzmiania my�li i kraj zamieni� si� w ogromne wi�zienie. Ojciec nie narzeka�, �y� cicho, w milcze- niu, a m�wi�c �ci�le egzystowa�. Porzuci� dziennikarstwo i zacz�� pisa� dla teatru. Adaptowa� na potrzeby sceny powie�ci jednego z najbardziej przez Stalina cenionych pisarzy. Piotra Pawlenki. To Pawlenko w�a�nie by� autorem scenariuszy s�ynnych film�w, w kt�- rych wyst�powa� Stalin - Przysi�ga i Upadek Berlina. Jego hurrapat- riotyczny scenariusz Aleksander Newski o s�ynnym ruskim wodzu z XIII wieku, kt�ry pokona� Kawaler�w Mieczowych, zrealizowa� sam Eisenstein. Pawlenko pisa� tak�e powie�ci. Czterokrotnie Stalin dawa� mu nagrod� swojego imienia - Stalinowsk� Nagrod� Literack� pierwszego stopnia. Pawlenko cz�sto widywa� wodza - zalicza� si� do w�skiego kr�gu wtajemniczonych, bliskich bogocz�owiekowi. Nazwisko Pawlenki ocali�o ojca. I chocia� wielu jego przyjaci� zgni�o w �agrach, jego samego zostawiono w spokoju. Zgodnie z lo- gik� tamtych lat, aresztowa� ojca znaczy�o rzuci� cie� na znamieni- tego Pawlenk�. Ale ojciec wiedzia�, �e w ka�dej chwili to si� mo�e sko�czy�. Czeka�, przygotowany na najgorsze. Pomimo �ycia w cieniu topora, pomimo utraconej kariery zawsze by� u�miech- ni�ty. Jego ulubionym bohaterem by� Brotto des Illes z powie�ci Anatola France'a o rewolucji francuskiej Bogowie �akn� krwi. I tak jak Brotto ze smutn� ironi� obserwowa� koszmar rewolucji francus- kiej, tak ojciec z identycznym u�miechem obserwowa� straszliwe bytowanie w stalinowskiej Rosji. Jego dewiz� by�y ironia i wsp�- czucie. I taki w�a�nie pozosta� w mojej pami�ci - z tym swoim wiecznym u�miechem. Ojciec umar� w 1969 roku. I wtedy zacz��em pisa� t� ksi��k�. Pisa�em j� bez nienawi�ci. Chcia�em tylko zrozumie� Stalina. Pisa- �em otoczony cieniami tych, kt�rych zna�em w dzieci�stwie. W��- czy�em do ksi��ki ich opowiadania o Stalinie. Opowiadania, kt�re powtarza� mi ojciec, ko�cz�c je zawsze tym samym refrenem: �Mo- �e kiedy� o nim napiszesz". PROLOG Dano jej te� walczy� z �wi�tymi i zwyci�y� ich. I dano jej moc nad wszelkim pokoleniem, i j�zykiem, i narodem. (...) I dano jej, aby mog�a da� ducha onemu obrazowi bestyi, �eby tez m�wi� obraz tej bestyi, i to sprawi�, aby ci, kt�rzyby si� nie k�aniali obrazowi onej bestyi, byli pobici. Apokalipsa �w. Jana, 13, 7-15, Biblia Gda�ska, Warszawa 1958 I podni�s� jeden Anio� mocny kamie�, jakoby m�y�ski wielki, i wrzuci� w morze m�wi�c: Takim p�dem wrzucony b�dzie Babilon, miasto ono wielkie, i ju� wi�cej nie b�dzie znaleziony (...) i� czarami twojemi byli zwiedzieni wszystkie narody, l w niem znalaz�a si� krew prorok�w i �wi�tych, i wszystkich, kt�rzy s� pobici na ziemi. Apokalipsa �w. Jana, 18, 21-24, Biblia Gda�ska, Warszawa 1958 Imi� Codziennie najwi�ksze na �wiecie pa�stwo budzi�o si� z jego imieniem na ustach. To imi� przez ca�y dzie� krzycza�o w ustach spiker�w, grzmia�o w pie�niach, patrzy�o ze stronic wszystkich gazet. Jego imi�, jako najwy�sz� nagrod�, nadawano fabrykom, ko�chozom, ulicom i miastom. Z jego imieniem szli na �mier� �o�nierze w dniach najstraszliwszej z wojen. Stalingrad sp�yn�� krwi�, straci� wszystkich mieszka�c�w, ziemia zmieni�a si� w je- den ogromny strup nafaszerowany pociskami, ale miasta, kt�re nosi�o jego imi�, wrogowi nie poddano. W czasie proces�w poli- tycznych, kt�re re�yserowa�, jego ofiary umieraj�c s�awi�y jego imi�. I w �agrach, gdzie miliony ludzi z jego woli uwi�zionych za drutem kolczastym, odwraca�y biegi rzek, budowa�y miasta za kr�giem polarnym i umiera�y - wszystko to pod jego portretami. Jego pos�gi z br�zu i w granicie wznosi�y si� wsz�dzie, w ca�ym przeogromnym kraju. Gigantyczny pos�g Stalina sta� na kanale Wo�ga-Don, kolejnym, kt�ry zbudowali wi�niowie. To, co si� wydarzy�o z tym pomni- kiem, wygl�da jak zabawna metafora epoki. Pewnego razu str�, pilnuj�cy rze�by, z przera�eniem zauwa�y�, �e ptaki w czasie przelot�w odpoczywaj� na g�owie pos�gu. Nie- trudno wyobrazi� sobie, czym to grozi�o jego twarzy. Ale ptak�w nie spos�b ukara�. Za to ludzi oczywi�cie mo�na. I �miertelnie przera�one kierownictwo obwodu znalaz�o wyj�cie - do gigantycz- nej g�owy pod��czono pr�d wysokiego napi�cia. I teraz pos�g sta� otoczony dywanem z martwych ptak�w. Co rano dozorca zakopy- wa� ptasie trupy, a na ziemi nawo�onej padlin� ros�a wspania�a ro�linno��. A pos�g oczyszczony z ptasiego guana patrzy� na nad- wo��a�skie przestworza - kwitn�ce brzegi u�y�nione ludzkimi zw�okami, ukrytymi mogi�ami wi�ni�w, budowniczych wielkiego kana�u. Kim on by� dla nas? Jeden ze znanych dzia�aczy gospodarczych tych lat opowiada� ju� w latach sze��dziesi�tych: Wzywa mnie towarzysz Stalin. Do tej pory jeszcze nigdy z nim nie rozmawia- �em. Jecha�em jak otumaniony. Odpowied� na jego pytanie wypali�em natych- miast, patrz�c mu w oczy i staraj�c si� nie mruga�. Wszyscy pami�tali�my, �e kiedy� powiedzia�: �Oczy biegaj� - znaczy, �e ma co� na sumieniu". Wy- s�ucha� mojej odpowiedzi i powiedzia� wyci�gaj�c r�k�: �Dzi�kuj� wam, towa- rzyszu". Kiedy poczu�em u�cisk jego d�oni, mia�em wra�enie, �e mnie prze- szy�a b�yskawica. Ukry�em d�o� pod marynark�, zszed�em do samochodu, po- jecha�em do domu. I nie odpowiadaj�c na pytania zaniepokojonej �ony, pod- bieg�em do ��eczka, w kt�rym spa� m�j malutki syn, wyj��em d�o� spod marynarki i unios�em nad jego g�ow�. �eby i jego owia�o ciep�o d�oni Stalina. Winston Churchill wspomina�: �Stalin wywar� na nas ogromne wra�enie. Kiedy wchodzi� na sal� w czasie ja�ta�skiej konferencji, wszyscy jakby na komend� wstawali. I dziwna rzecz, stali nieomal na baczno��". Kiedy� Churchill postanowi� nie wstawa�. Wszed� Stalin - i jaka� niepoj�ta si�a unios�a Churchilla z krzes�a. W czasie wojny ciep�o m�wi� o Stalinie, o �dobrym wujaszku Joe", prezy- dent Roosevelt. W 1959 roku, kiedy �wiat wiedzia� ju� o zbrodniach �dobrego wujka Joe", Churchill, przemawiaj�c w Izbie Gmin w osiemdziesi�t� rocznic� urodzin Stalina, powiedzia�: �Rosja mia�a wielkie szcz�cie, �e w dniach najci�szej pr�by na jej czele sta� wielki w�dz, genialny i niez�omny Stalin". Gdyby Churchill wiedzia�, co zaplanowa� �nie- z�omny w�dz", wtedy, w odleg�ym marcu 1953 roku! Ale l marca 1953 roku Stalin le�a� na pod�odze z wylewem krwi do m�zgu. W stolicy swego imperium, przepojonej jego s�aw�, on, kt�ry sta� si� bogiem za �ycia, przez wiele godzin le�a� w pustym pokoju, w ka�u�y w�asnego moczu. Og�aszano go i paranoikiem, i potworem, i zwyk�ym gangsterem. Ale jego osobowo��, motywy post�powania nadal s� r�wnie zagad- kowe, jak wtedy, w s�onecznym marcowym dniu jego �mierci. W swoich ulubionych kaukaskich butach z mi�kkiej sk�ry Stalin umiej�tnie skry� si� w g�stym cieniu historii, po to, aby teraz, po upadku sowieckiego imperium, znowu zamajaczy� na horyzoncie jego straszliwy cie�. I upad�e najwi�ksze imperium XX stulecia coraz cz�ciej wspomina swego stw�rc� - w ob�okach nowych gro- �nych mit�w wraca do kraju Gospodarz. Tajemnico Swoje �ycie i ca�� histori� kraju uda�o mu si� pogr��y� w nie- przeniknionym mroku. Nieprzerwanie likwiduj�c swoich wsp�towa- rzyszy, niezw�ocznie usuwa� wszelki ich �lad z historii. Osobi�cie kierowa� sta�� i bezlitosn� czystk� archiw�w. Naj�ci�lejsz� tajemnic� otoczy� wszystko, co w jakikolwiek spos�b dotyczy�o w�adzy. Ar- chiwa przeistoczy w starannie strze�one twierdze. Ale i teraz, kiedy otrzymali�my dost�p do archiw�w, znowu stan�li�my wobec tajem- nicy. Nawet i to zdo�a� przewidzie�. Oto kilka fragment�w tajnych protoko��w z posiedze� Biura Politycznego, z Archiwum Prezydenta: 1920. Postanowie� Biura Politycznego dotycz�cych najpowa�niejszych prob- lem�w nie odnotowywa� w oficjalnym protokole. 1923. (...) potwierdzi� poprzedni� decyzj� Biura Politycznego: do protoko��w z posiedze� nie nale�y zapisywa� niczego opr�cz postanowie�. 1924. Prac� zatrudnionych w sekretariacie KC partii uzna� za konspiracyjn� robot� partyjn�. 1927. Podj�cie �rodk�w w celu �zapewnienia maksymalnej konspiracji". To totalne utajnienie nie on wymy�li�. By�o to zgodne z tradycj� tajemniczego �Zakonu Kawaler�w Mieczowych", jak nazywa� par- ti� komunistyczn� jej przyw�dca, J�zef Stalin. Zaczynaj�c opisywa� jego �ycie, pogr��amy si� w tych nieprze- niknionych ciemno�ciach. Archiwum Prezydenta Kiedy jeszcze studiowa�em w Instytucie Historyczno-Archiwal- nym, wiedzia�em o tym najtajniejszym z tajnych archiw�w, kt�re m�j nauczyciel por�wnywa� do archiwum Watykanu, je�li chodzi o nieprzebran� mnogo�� tajemnic. By�o to archiwum kierownictwa partii komunistycznej, usytuowane przy tajnym wydziale specjal- nym. Przechowywano w nim dokumenty wszystkich najwy�szych instancji partyjnych, kt�re w ci�gu siedemdziesi�ciu lat rz�dzi�y pa�stwem, a tak�e osobiste archiwum Stalina. By�o to s�uszne, po- niewa� do tego czasu tak�e historia partii sta�a si� histori� Stalina. To archiwum p�niej sta�o si� podstaw� Archiwum Prezydenta utworzonego za rz�d�w Gorbaczowa. To w nim w�a�nie prezydent Rosji, Borys Jelcyn, znalaz� tajne protoko�y podpisane przez Stali- na, kiedy ZSRR zawar� w 1939 roku pakt z hitlerowsk� Rzesz�. Otrzyma�em unikaln� mo�liwo�� pracy w Archiwum Prezyden- ta. W tej ksi��ce znalaz�y si� r�wnie� dokumenty z jeszcze dw�ch archiw�w. Chodzi o by�e Centralne Archiwum Partii - najwi�ksz� �wi�to�� partii komunistycznej, poprzednio niedost�pn� dla histo- ryk�w. Tam, za specjalnymi drzwiami, w stalowych sejfach, prze- chowywano histori� zakonspirowanej grupy rewolucjonist�w, kt�- rzy w 1917 roku zdobyli w�adz� na jednej sz�stej naszej planety. ��ci�le tajne" - ulubiona adnotacja na dokumentach archiwum. Teraz, po upadku partii. Archiwum Partii wstydliwie zmieni�o na- zw� na Rosyjski O�rodek Studi�w Historii Najnowszej. Ale dla mnie na zawsze pozostanie Archiwum Partii i tak b�d� je nazywa� w tej ksi��ce. Upragnione partyjne archiwum, o kt�rym marzy�em tak d�ugo i do kt�rego dosta�em si� dopiero teraz, kiedy sko�czy�o si� w�adanie tej wiecznie zakonspirowanej partii dowodzonej przez mojego bohatera. I oczywi�cie tajne zasoby by�ego Centralnego Archiwum Rewo- lucji Pa�dziernikowej. Ono tak�e po rozpadzie Zwi�zku Radziec- kiego pospiesznie zmieni�o nazw� na Pa�stwowe Archiwum Fede- racji Rosyjskiej. Ale w swojej ksi��ce b�d� nazywa� je po daw- nemu: Archiwum Rewolucji Pa�dziernikowej, poniewa� ta nazwa dok�adnie oddaje istot� rzeczy. Znajduj� si� w nim dokumenty re- wolucji i znanych bolszewik�w - wymordowanych wsp�towarzy- szy Stalina. Tam przechowuje si� �teczki specjalne" Stalina, tajne sprawozdania dla wodza. To s� w�a�nie najwa�niejsze trzy archiwa, w kt�rych szuka�em Stalina. Tajnego Stalina. Ukrywanego przez p� stulecia. W ksi��ce wykorzystuj� te� dokumenty jeszcze jednego archi- wum niedost�pnego do dzi�. To archiwum by�ego KGB. Tam znaj- duje si� najwi�kszy na �wiecie �bank krwi" - akta rozstrzelanych. Setki tysi�cy akt. Dzi�ki pomocy os�b trzecich uda�o mi si� zajrze� do niekt�rych zgromadzonych tam dokument�w. Zreszt� samo archiwum w okresie pieriestrojki szczodrze pub- likowa�o swoje akta. Na zawsze jednak zapami�ta�em s�owa by�ego funkcjonariusza KGB: �Pami�taj, czasem to jest po prostu taka gra KGB - publikuj�c, fabrykujemy". Mo�na te� powiedzie� inaczej: �B�jcie si� Dana�w dary przynosz�cych". Szczeg�lnie dotyczy to pami�tnik�w by�ych funkcjonariuszy KGB. Jako przyk�ad mog� pos�u�y� wspomnienia stalinowskiego szpiega, genera�a Paw�a Su- dop�atowa. Zatytu�owane s� wspaniale - �Zadania specjalne". Te �zadania specjalne" polegaj� na podrzucaniu wrogowi fa�szywego �ladu, kompromitowaniu ludzi ciesz�cych si� na Zachodzie auto- rytetem, ukrywaniu dzia�aj�cych agent�w, ujawnianiu nie istniej�- cych. Stoj�c ju� nad grobem, Sudop�atow nadal walczy. Czy�by to by�y ostatnie, po�miertne zadania specjalne tych ludzi? Po opublikowaniu wywiad�w, w kt�rych opowiada�em, �e pi- sz� ksi��k� o Stalinie, otrzyma�em mn�stwo list�w. Powt�rzy�a si� historia z moj� poprzedni� ksi��k� o carze Miko�aju II. W tych listach nie ma sensacyjnych informacji, ale ujawniaj� bezcenne szczeg�y minionej epoki, kt�ra pozostawi�a po sobie mn�stwo zafa�szowa� i najbardziej k�amliwe pi�miennictwo na �wiecie. Z regu�y listy te pisali ludzie starzy, kt�rzy dawno ju� zaprzestali aktywnej dzia�alno�ci, ale zanim odejd� na zawsze, chc� opowie- dzie� o tym, czego byli �wiadkami. Rzadko informuj� o sobie. Przewa�nie znam tylko ich nazwiska i adresy, czasem nawet tylko miasto, w kt�rym wrzucono list. To nie jest niedbalstwo. To strach, zrozumia�y tylko dla mieszka�c�w by�ego ZSRR. Strach, kt�ry od dzieci�stwa wpaja� im Gospodarz, a kt�ry umrze dopiero razem z nimi. W takim wi�c kszta�cie publikuj� te listy - nazwisko i miasto, w kt�rym mieszkaj� moi bezinteresowni wsp�autorzy. Co samo przez si� jest symbolem tamtych strasznych czas�w. Dzi�kuj� im, moim dobrowolnym pomocnikom, mieszka�com nie istniej�cego ju� imperium - Zwi�zku Radzieckiego. WST�P Zagadkowe historie Cz�sto wspominam t� rozmow�. Odby�a si� w drugiej po�owie lat sze��dziesi�tych. By�em m�ody, ale ju� napisa�em dwie modne sztuki teatralne. W�a�nie wtedy kto� pozna� mnie z Jelen� Sier- giejewn� Bu�hakow�, wdow� po najbardziej mistycznym pisarzu epoki stalinowskiej, Michaile Afanasjewiczu Bu�hakowie. Za �ycia Stalina Bu�hakow by� autorem kilku g�o�nych i zakazanych sztuk oraz jednej wystawionej - Dni Turbin�w. Przedstawienie sz�o w s�ynnym Moskiewskim Teatrze Artystycznym (MChAT) i Stalin kocha� Dni jak�� dziwn�, niepoj�t� mi�o�ci�. Obejrza� spektakl nie- zliczon� liczb� razy. W latach sze��dziesi�tych wi�kszo�� utwor�w Bu�hakow� nadal by�a zakazana, a o samym pisarzu opowiadano mn�stwo fantastycz- nych historii. Mnie interesowa�a jedna - historia jego sztuki o Stali- nie. O to w�a�nie zapyta�em jego �on�. I wtedy odby�a si� rozmowa, kt�ra wyda�a mi si� tak interesuj�ca, �e zanotowa�em j� w swoim dzienniku: Ja: S�ysza�em, �e w 1939 roku Michai� Afanasjewicz otrzyma� propozycj� napisania sztuki o Stalinie. Jelen� Siergiejewna: Zgadza si� - otrzyma�. Przyjecha� do nas dyrektor MChAT-u. Zaproponowa� napisanie sztuki na urodziny Stalina. Misza waha� si�, ale si� zgodzi�. Jego stosunek do Stalina by� bardzo szczeg�lny. Napisa� niezwykle interesuj�c�, romant- yczn� opowie�� o m�odo�ci Koby... Taki by� partyjny pseudonim m�odego Stalina - Koba. Pocz�tkowo wszystko uk�ada�o si� dobrze - teatr przyj�� sztuk�. �wcze�ni urz�dnicy, kt�rzy rz�dzili kultur�, byli zachwyceni. P�niej por�wna�em opowiadanie Jeleny Bu�hakowej z jej opub- likowanym dziennikiem. Napisa�a tam: �li lipca Bu�hakow czyta� swoj� sztuk� w Komitecie do Spraw Sztuki. Sztuka bardzo si� spo- doba�a". Jelena Siergiejewna: Teatr planowa� premier� w grudniu 1939 roku, na sze��dziesi�ciolecie g��wnego bohatera. Wtedy sztuk� pos�ano Stalinowi, a on nie pozwoli� jej wystawi�. Ot, i ca�a historia. Gdybym nie by� w�wczas dramaturgiem, na tym zako�czy�bym rozmow�. Ale by�em. I dlatego natychmiast poj��em, jak dziwne by�o to, co us�ysza�em. 1939 rok - szczyt stalinowskiego terroru. Strach sparali�owa� ca�y kraj. Ka�dy ideologiczny b��d traktowano jak zbrodni�. Kto m�g� zdecydowa�, aby w takich czasach zam�wi� u bezpartyjnego pisarza Bu�hakowa - autora zakazanych ksi��ek - sztuk� na jubileusz wodza? Do tego dla MChAT-u, pierwszej sceny kraju? Kto z �wczesnych, nieprzytomnych ze strachu urz�d- nik�w o�mieli�by si� wzi�� na siebie tak� odpowiedzialno��? Jasne, �e nikt, opr�cz... opr�cz bohatera przysz�ej sztuki - dziwnego wiel- biciela Dni Turbin�w. Oczywi�cie cz�owiekiem, kt�ry zam�wi� sztuk�, m�g� by� tylko Stalin. Sam by�em dramaturgiem i dobrze zna�em wieczny strach urz�dnik�w. Nawet w moich czasach, sto- sunkowo niegro�nych, ci, kt�rzy rz�dzili kultur�, robili wszystko, �eby o niczym nie decydowa�. A c� dopiero wtedy, w strasznym 1939 roku. Czy�by umieraj�c ze strachu, urz�dnicy nagle zdobyli si� na tak� odwag� i nikogo nie pytaj�c, wydali zgod� na wystawie- nie sztuki niepewnego ideologicznie pisarza Bu�hakowa?! Niemo�- liwe! To znaczy mo�liwe tylko w jednym wypadku - je�li zaakcep- towa� j� ten, kto j� zam�wi�. Ale w takim razie dlaczego nie dopu�- ci� do jej wystawienia? Wypytywa�em dalej Jelen� Siergiejewn�: - Kiedy czytano sztuk�? Jelena Siergiejewna: - Latem... To by�o w lipcu. - A kiedy jej zakazano? Jelena Siergiejewna: - W sierpniu. - I... czy co� zasz�o w mi�dzyczasie? U�miechn�a si�. Czyta�a w moich my�lach. - Misza um�wi� si� z teatrem, �e pojedzie do Gruzji. Koniecznie chcia� porozmawia� z lud�mi, kt�rzy pami�tali Kob� w m�odo�ci. Do tego czasu niewielu ich ju� zosta�o, Koba zlikwidowa� niemal wszystkich. Pojechali�my - scenograf, re�yser, ja i Misza. Misza marzy�, �eby popracowa� w gruzi�skich archiwach. - W archiwach?! - No tak, przecie� pisa� absolutnie bez �adnych dokument�w. Kiedy poprosi� teatr o pomoc w zdobyciu dokument�w dotycz�cych m�odo�ci Stalina, odpowiedziano mu: Nie istniej� takie dokumenty. Wi�c postanowi� sam poszuka�. Jechali�my w nadzwyczajnych wa- runkach, w mi�dzynarodowym wagonie. Szykowali�my si� do ban- kietu, kiedy dogoni�a nas depesza: �Wyjazd niepotrzebny, wracaj- cie do Moskwy". W Moskwie Misze zawiadomiono, �e w sekreta- riacie Stalina sztuk� przeczytano i decyzja jest nast�puj�ca: Nie wolno robi� ze Stalina literackiego bohatera i wk�ada� w jego usta s��w, kt�rych w rzeczywisto�ci nigdy nie wypowiada�. Sam Stalin mia� jakoby powiedzie�: �Wszyscy m�odzi ludzie s� jednakowi. Po co pisa� sztuk� o m�odym Stalinie?" Wyt�umaczenie by�o nader dziwne - w tamtych latach wydawa- no mn�stwo utwor�w o m�odym Stalinie. Ale pisano je tak, jak zosta�a napisana sztuka Bu�hakowa - bez dokument�w. Autorzy korzystali z oficjalnych informacji o �yciu wielkiego rewolucjonis- ty Koby. Jasne? Jasne! Fatalny b��d Bu�hakowa najwidoczniej pole- ga� na tym, �e postanowi� przestudiowa� archiwalne dokumenty. Nie wystarcza�y mu oficjalne informacje. I jak tylko spr�bowa� zrealizowa� sw�j pomys�, sztuka zosta�a pogrzebana. Rykoszetem ta historia dobi�a i autora. Bu�hakow zachorowa� i umar�. A ja co� sobie przypomnia�em. Jestem jeszcze ma�y, siedz� w swoim pokoju. W s�siednim rozmawiaj� m�j ojciec i pisarz Paw- lenko. Tego dnia omawiali swoje najbli�sze plany. Przez nie domkni�te drzwi us�ysza�em jak ojciec zapyta�: �A w�a�ciwie czemu nie mieli- by�my napisa� czego� o m�odo�ci J�zefa Wissarionowicza? O tym jeszcze nikt niczego dobrego nie napisa�. A pan przecie� d�ugo mieszka� na Kaukazie". Pawlenko przerwa� mu ostrym tonem, tak ostrym, �e w pierwszej chwili nie pozna�em jego g�osu: �Nie nale�y opisywa� s�o�ca, za- nim jeszcze nie wzesz�o". Dalszy ci�g zagadek. Znikaj�ca data urodzin Stalin (D�ugaszwili) J�zef Wissarionowicz. Urodzony 21 grud- nia 1879 roku (9 grudnia wed�ug starego stylu). T� dat� urodzenia mo�na znale�� w wielu encyklopediach. Dob- rze j� pami�tam. Jedyne w swoim �yciu przest�pstwo pope�ni�em w�a�nie z powodu daty jego urodzin. W kt�rej� z pocz�tkowych klas szko�y pisali�my powinszowania z okazji jego urodzin. W �wi�tej ciszy opisywa�em swoj� mi�o��. Jak i wszyscy moi kole- dzy wierzy�em, �e je czyta i ze wzruszeniem wyobra�a�em go sobie przy lekturze. Ale kiedy w domu opowiada�em swoje wypracowa- nie ojcu, ze zgroz� u�wiadomi�em sobie, �e pope�ni�em b��d. I on - Stalin - dowie si�, �e nie znam ortografii! Tego znie�� nie mog- �em! O �wicie przyszed�em do szko�y, wybi�em szyb� i wlaz�em do pokoju nauczycielskiego. Znalaz�em nasze wypracowania. Co za szcz�cie - jeszcze nie by�y sprawdzone. I poprawi�em b��d! Po wielu latach siedz� w s�ynnym Archiwum Partii. Le�y przede mn� fotokopia z ksi�g metrykalnych Uspie�skiego Soboru w Gori - �wiadectwo urodzenia J�zefa D�ugaszwili. Rok 1878. Urodzony 6 grudnia, ochrzczony 17 grudnia. Rodzice - mieszka�cy miasta Gori - rolnik Wissarion Iwanowicz D�ugaszwili i jego �lubna �ona, Jekatierina Gieorgijewna. Ojciec chrzestny - mieszkaniec Gori, rolnik Cichitat- riszwili. Sakramentu udzieli� protojerej Chacha�ow i diak cerkiewny Kwiniki- dze. A wi�c urodzi� si� na ca�y rok i trzy dni wcze�niej przed oficjal- n� dat� swoich urodzin? Kt�re przez tyle lat uroczy�cie �wi�towa� ca�y kraj?! Tyle lat obchodzono sfa�szowan� dat�? Ale to nie by� b��d. Tu, w tym samym archiwum, znajduje si� �wiadectwo uko�- czenia szko�y cerkiewnej w Gori ma�ego J�zefa D�ugaszwili. I to samo. Urodzi� si� 6 grudnia 1878 roku. Zreszt� zachowa�a si� tak�e ankieta, kt�r� Stalin wype�ni� w 1920 roku, w kt�rej w�asnor�cznie napisa� rok 1878! A wi�c oficjalna data jego urodzin jest zmy�lona! Ale od kiedy? I po co? Na pierwsze pytanie odpowied� jest prosta - fa�szywa data poja- wia si� natychmiast po tym, jak tylko oficjalnie sta� si� jednym z najwa�niejszych ludzi w pa�stwie. W kwietniu 1922 roku z inic- jatywy Lenina zostaje sekretarzem generalnym - przyw�dc� partii. I ju� w grudniu 1922 roku sekretarz Stalina, Iwan Paw�owicz Tows- tucha, wype�nia za niego now� ankiet�, w kt�rej wpisuje now� dat� urodzenia - 1879 rok. Dzie� tak�e jest inny - 21 grudnia. Od tego momentu nasz bohater unika w�asnor�cznego wype�niania ankiet. Robi� to za niego sekretarze. To oni wpisuj� zmy�lon� dat�. Stalin, jak zwykle, nie ma z tym nic wsp�lnego. Fa�szywa data urodzenia staje si� dat� oficjaln�. Tylko znowu - po co? Siedz� w by�ym Archiwum Partii. Przede mn� le�� papiery sek- retarza Stalina, Iwana Towstuchy. Towstucha by� zaufanym cz�o- wiekiem Stalina do 1935 roku, kiedy to spokojnie umar�. M�wi�c �ci�lej - zd��y� spokojnie umrze�, poniewa� po 1935 roku wi�k- szo�� ludzi z otoczenia Stalina zostaje przez niego zlikwidowana. Przegl�dam papiery Towstuchy, wci�� staram si� znale�� jaki� trop. Nie ma �adnych osobistych notatek, �adnych dziennik�w - nic po nim nie zosta�o. Zreszt� ci, kt�rym Towstucha s�u�y�, post�powali identycznie. Ani Stalin, ani Lenin, ani ich wsp�towarzysze nie pisali pami�tnik�w. Z zasady. Rewolucjonista nie mo�e mie� spraw osobistych. Tylko partyjne. Ta s�uszna zasada pozwoli�a im zabra� do grobu tajemnice ich partii. W czasie przerwy, na korytarzu podszed� do mnie staruszek, jeden z tych partyjnych staruszk�w zabijaj�cych czas w archiwum. Nie przedstawi� si�, a ja go o nic nie pyta�em. Do�wiadczenie nau- czy�o mnie, �e je�li chcesz si� czego� ciekawego dowiedzie�, nie b�d� ciekawy. - Widz�, �e interesuje pana Towstucha. Widywali�my si�, a na- wet pracowali�my razem. By� wysoki, chudy - typowy inteligent. Zmar� na gru�lic�. Odwiedza�em go w sanatorium rz�dowym ,,Sos- ny", kiedy tam umiera�. Prosi�, �ebym mu gra� na gitarze pie�ni rewolucyjne z czas�w jego m�odo�ci. I p�aka�. Nie chcia� umiera�. Stalin pochowa� go pod murami Kremla. Na znak uznania zas�ug. Towstucha by� sekretarzem Stalina. Ale jednocze�nie - co nie mniej wa�ne - faktycznie kierowa� Archiwum Partii. Zgromadzi� wszyst- kie dokumenty dotycz�ce Lenina. Te dokumenty pos�u�y�y p�niej Stalinowi do likwidacji przeciwnik�w. Jeden z sekretarzy Stalina, niejaki Ba�anow, uciek� za granic� i opisa� Towstuch� w swojej ksi��ce. Ale najwa�niejszej zas�ugi Towstuchy Ba�anow nie zro- zumia�. To mia�o miejsce wtedy, kiedy Stalin sta� si� ju� Gospoda- rzem kraju. Wtedy, w 1929 roku, postanowiono, �e w ca�ym kraju b�dzie si� uroczy�cie �wi�towa� pi��dziesi�ciolecie urodzin Stali- na. Towstucha zacz�� zabiera� ze wszystkich archiw�w dokumenty o Stalinie, a konkretnie o jego przedrewolucyjnej dzia�alno�ci. For- malnie po to, �eby napisa� szczeg�ow� biografi� Stalina. Ale �ad- na szczeg�owa biografia si� nie ukaza�a. G�ra urodzi�a mysz. W rezultacie wydano �a�osny, kr�tki �yciorys Stalina. Jasne? - To znaczy, �e Towstucha gromadzi� dokumenty... - Tak, po to, �eby nigdy nie zosta�y opublikowane. A m�wi�c �ci�le, Towstucha konfiskowa� dokumenty. Zreszt�, jak s�dz�, to nie on sam wymy�li�. Wszyscy byli�my na us�ugach, wszyscy robi- li�my to, czego chcia� Stalin - Gospodarz. Wycofane dokumenty Towstucha natychmiast mu oddawa�. I cz�stokro� nigdy ju� nie powraca�y do archiw�w. Nam, kt�rzy pracowali�my z Towstucha, t�umaczono, �e to ze wzgl�du na niezwyk�� skromno�� Stalina - nie lubi�, kiedy zbyt wiele o nim m�wiono. Za zbyteczne uznano doku- menty dotycz�ce jego dzia�alno�ci przed Pa�dziernikiem. Przekaza- no nam jego s�owa: �W por�wnaniu z innymi rewolucjonistami, nie zrobi�em niczego takiego, o czym warto by�oby m�wi�". Przegl�daj�c papiery Towstuchy, cz�sto przypomina�em sobie s�owa tamtego staruszka. Oto korespondencja Towstuchy z uzna- nym historykiem partii, Jemielianem Jaros�awskim. W 1935 roku Jaros�awski wpad� na pomys� napisania biografii wodza. Pisze do Towstuchy, �e chcia�by zapozna� si� ze �r�d�ami dotycz�cymi �y- ciorysu Stalina przed Pa�dziernikiem. A oto odpowied� Towstuchy: Jestem sceptyczny. (...) Materia��w do biografii mamy na razie tyle, co kot nap�aka�. (...) Zasoby archiwalne s� nadzwyczaj ubogie. Do�wiadczony Jaros�awski zrozumia�, kto stoi za odpowiedzi� Towstuchy. I natychmiast zmieni� koncepcj�. Napisa� �yciorys Sta- lina bez �adnych nowych dokument�w. Istnieje te� powszechnie kolportowana wersja, �e Stalin och��d� w stosunku do Gorkiego, poniewa� pisarz uparcie odmawia� napisania biografii wodza. Ale z archiwum Towstuchy wynika te� co� innego. Najwidoczniej sam Gorki prosi� Towstuch� o udost�pnienie mu materia��w do biografii Stalina. I Towstucha zmuszony by� odpowiedzie�: Posy�am Warn, chocia� z op�nieniem, niekt�re materia�y dotycz�ce �yciorysu Stalina. Tak, jak uprzedza�em, s� one nadzwyczaj sk�pe. Ta zw�oka w odpowiedzi Gorkiemu, wielkiemu proletariackiemu pisarzowi, mog�a oznacza� tylko jedno: biografii pisa� nie nale�y. I Gorki zrezygnowa�. Wszystkie te historie �wiadcz� o jednym: Stalin nie lubi� wspo- mina� rewolucjonisty Koby. I niewykluczone, �e tak bardzo chcia� si� od niego odgrodzi�, �e nawet zmieni� sobie dat� urodzenia. Ale co takiego by�o w �yciorysie Koby, czego Stalin tak si� obawia�? O JEGO �YCIE l �MIER� MALE�KI ANio�: Niech pan spojrzy na map�. Przecie� to Kaukaz jest �rodkiem �wiata. angielski podr�nik Miasto Soso Pod niebem 1878 roku, na tle g�r, drzemie Gori - malutkie gruzi�skie miasteczko, w kt�rym urodzi� si� J�zef D�ugaszwili. Soso - tak nazywa�a go matka. Przysz�y ulubiony pisarz Stalina, Maksym Gorki, w�druj�c pod koniec stulecia po Kaukazie, opisa� Gori: Gori - niewielka mie�cina przy uj�ciu rzeki Kury, raczej taka wi�ksza wioska. Na �rodku - wysokie wzg�rze. Na wzg�rzu twierdza. Koloryt jest dziki i orygi- nalny: upalne niebo nad miastem, burzliwy i g�o�ny nurt Kury, nie opodal g�ry, z miastem jaski�, jeszcze dalej - g��wny �a�cuch g�rski, pokryty wiecznym �niegiem. W tych dekoracjach rozpocz�o si� �ycie naszego bohatera. Ale pewn� szczeg�ln� nut� w ten idylliczny krajobraz wnosz� gro�ne ruiny. Ze stromych ska� patrz� na miasto ruiny zamku gruzi�skich ksi���t, kt�rzy kiedy� tu panowali. St�d prowadzili krwaw� walk� z gruzi�skimi carami. Po mo�cie przez Kur� wchodzimy do miasteczka. Gori budzi si� o wschodzie s�o�ca, p�ki jeszcze nie zapanuje upa�. Pastuch wcho- dzi do zagrody, wygania krowy, na balkonikach stoj� zaspani lu- dzie, otwieraj� si� wrota �wi�ty�, na porann� msz� spiesz� stare kobiety w czerni. Burzliw� rzek� mkn� tratwy. Odprowadzaj�c sm�tnym spojrzeniem dziarskich bur�ak�w, woziwoda nape�nia wo- d� sk�rzane worki, a potem rozwozi je do dom�w na swoich wy- chudzonych koniach. D�uga centralna ulica przecina miasto. Kiedy car Miko�aj I od- wiedzi� Gori, nazwano j� Carsk�. Oczywi�cie p�niej sta�a si� ulic� Stalina. Sklepiki, jednopi�trowe domy ukryte w zieleni. Tu, w dol- nej cz�ci miasta, mieszkaj� bogacze. Ormia�scy, azerscy i �ydow- scy kupcy z Gori handluj�cy z ca�ym �wiatem. I tak, jak tego wyma- ga wschodni obyczaj, o�rodkiem �ycia jest rynek - typowy wscho- dni bazar. W zacienionych rz�dach stragan�w, w niezliczonych sklepikach, mo�na kupi� wszystko - od zapa�ek do drogich kamie- ni. Wprost na ulicy pracuj� krawcy, zdejmuj� miar� z klienta. Kra- wiec posypuje ziemi� popio�em, klient k�adzie si�, krawiec siada na nim i wciska w popi�. Tutaj cyrulicy obcinaj� w�osy, myj� g�owy, wyrywaj� z�by, sprzedawcy graj� w nardy (gra planszowa przypo- minaj�ca szachy) i pij� wino. Na rynek przychodzi miejski wariat, za nim chmara ch�opc�w, kt�rzy go przedrze�niaj�. Z listu Niko�aja Goglidze: Malutki Soso cz�sto przychodzi� na bazar, gdzie handlowa� �ydowski kupiec, u kt�rego matka Soso pra�a bielizn�. Soso nigdy nie przedrze�nia� wariata, Soso go broni�. �ydowski kupiec mia� dobre serce, litowa� si� nad wariatem i cz�sto nagradza� Soso. Soso te pieni�dze dawa� nam na �akocie. Chocia� rodzina Soso by�a uboga, Soso gardzi� pieni�dzmi. Zupe�nie inaczej wygl�da�o �ycie w g�rnej cz�ci miasta, gdzie mieszka� szewc Wissarion - Beso - D�ugaszwili. Tutaj stoi jego cha�upa. Zamieszka w niej po �lubie. Jego �ona Jekatierina - Keke - Gieorgijewna Ge�adze urodzi�a si� w rodzinie pa�szczy�nianego ch�opa. Ojciec wcze�nie umar�, ale matka za swoje niewielkie pieni�- dze nauczy�a Keke czyta� i pisa�. Keke mia�a ju� szesna�cie lat, kiedy pozna�a Beso D�ugaszwili. W Gori pojawi� si� niedawno, jego rodzina mieszka�a poprzednio w wiosce Didi-Li�o, gdzie si� urodzi�. Niebezpieczny pradziadek Do Didi-Li�o rodzina nie trafi�a po prostu, ot, tak sobie. Przod- kowie Beso �yli poprzednio w g�rach, w W�wozie �achwi�skim. Podobnie jak Ge�adze byli ch�opami pa�szczy�nianymi. Nale�eli do wojowniczych feuda��w - ksi���t Asatiani. Zaza D�ugaszwili, pra- dziadek Soso, bra� udzia� w krwawym powstaniu ch�opskim. Schwytano go, okrutnie wych�ostano i wtr�cono do wi�zienia. Uciek�. Znowu uczestniczy� w buntach, znowu zosta� schwytany i znowu uciek�. Wtedy trafi� do wioski Didi-Li�o, w pobli�u Tyflisu, tam si� o�eni� i wreszcie znalaz� spok�j. Syn starego buntownika - Wano - ju� si� nie buntowa�. Prze�y� �ycie cicho i spokojnie. Pozostawi� dw�ch syn�w - Beso i Gieorgija. Duch dziadka zmart- wychwsta� we wnukach. Nieokie�znany Gieorgij zgin�� od no�a w pijackiej burdzie, a Beso, kt�ry tak�e pi� i by� znanym awantur- nikiem, opu�ci� cich� wiosk�. Przeni�s� si� do Tyflisu. W Tyflisie p�analfabeta Beso zosta� szewcem. Pracowa� w wielkiej fabryce wyrob�w sk�rzanych Adelchanowa, dostawcy but�w dla wojsk ro- syjskich na Kaukazie. Nie przypadkiem wi�c Stalin przez ca�e �ycie nosi� wysokie buty. Pewnego razu Beso przyjecha� odwiedzi� przyjaci� szewc�w w Gori. W Gori mieszka�o dziewi��dziesi�ciu dw�ch szewc�w - by� to najpot�niejszy cech rzemie�lniczy w miasteczku. Tu w�a�- nie zobaczy� szesnastoletni� Keke. W Gruzji dziewcz�ta dojrzewaj� wcze�nie. Szesna�cie lat - to od dawna doros�a kobieta. Czy poko- cha�a Beso? Ci biedni ludzie, walcz�cy o prze�ycie, zdrowy roz- s�dek nazywali mi�o�ci�. Ona, dziewczyna bez posagu, a on jest szewcem, ma wi�c zapewniony kawa�ek chleba. To korzystny zwi�- zek. Wyci�g z ksi�g metrykalnych z roku 1874: 17 maja zawarli ma��e�stwo: czasowo przebywaj�cy w Gori w�o�cianin Wis- sarion Iwanowicz D�ugaszwili, wiary prawos�awnej, kawaler, lat 24 i c�rka nie�yj�cego mieszka�ca Gori, w�o�cianina Glachy Ge�adze, Jekatierina, wiary prawos�awnej, panna, lat 16. W ten spos�b Beso D�ugaszwili zosta� mieszka�cem Gori. Gru- zi�skie wesele trwa d�ugo. Przez kilka dni go�cie pij�, muzykanci graj� na dudach. Tak wi�c ju� w czasie wesela Keke mog�a nie�le pozna� swojego wybra�ca. W Gruzji pije si� weso�o, wznosi nie ko�cz�ce toasty. Beso pi� ponuro, pos�pnie. I szybko si� upija�. Zamiast popis�w krasom�wczych rwa� si� do b�jki - gniew do- s�ownie go dusi�. Smag�y, �redniego wzrostu, szczup�y, czo�o nis- kie, broda i w�sy. Koba b�dzie do niego bardzo podobny. Keke - niebrzydka, o jasnej karnacji, piegowata. Religijna, umia�a pisa� i czyta�. I lubi�a muzyk�. Ma��onkowie bardzo si� mi�dzy sob� r�nili. W pierwszych latach po �lubie Keke regularnie rodzi. Ale dzieci umieraj�. W 1876 umiera Michai�, przychodzi na �wiat i umiera Gieorgij. Martwi bracia Soso. Jakby natura by�a przeciwna urodzinom dziecka pos�pnego szewca. Diabe� Amiran W Gori, opodal ruin zamku, le�a� kamie� dziwacznego kszta�tu - ogromna kamienna kula. Legenda ��czy�a ten kamie� z olbrzymem Amiranem. Olbrzym Amiran bawi� si� tym kamieniem jak pi�k�. Amiran to kaukaski wariant legendy o Prometeuszu, ale o z�ym Pro- meteuszu, demonie zniszczenia przykutym �a�cuchem do ska�y gdzie� w g�rach Kaukazu. By� w Gori taki pradawny obyczaj - pew- nej nocy wszyscy kowale uderzali m�otami w kowad�o, aby ten stra- szliwy demon zniszczenia nie zszed� ze ska�y na ziemi�. Ale nadaremnie trudzili si� kowale 6 grudnia 1878 roku Keke urodzi�a trzeciego ch�opca. Jak�e pro- si�a Boga, �eby darowa� mu �ycie! I sta�o si� - ch�opiec nie umar�. 17 grudnia zosta� ochrzczony. �wi�tego sakramentu udzielili mu protojerej Chacha�ow i diak cerkiewny Kwinikidze. Z listu Czepcowa: Na samym pocz�tku lat trzydziestych w �agrze na budowie Kana�u Bialomorsko- -Ba�tyckiego, pokazano mi �ysego, na wp� �lepego gruzi�skiego duchownego. Powiedziano mi, �e to on ochrzci� Stalina. W �agrze nazywano go �chrzestny". Domek szewca Beso stoi do dzisiaj. W latach �wietno�ci Stalina cha�upa zostanie obudowana marmurowym pawilonem. Alumn se- minarium duchownego pami�ta�, �e tak post�piono ze stajenk�, w kt�rej narodzi� si� Zbawiciel. Pi�trowy domek z ceg�y... Przed wej�ciem, na ulicy, szy� swoje buty ponury Beso. W jednej izdebce gnie�dzili si� ojciec, matka i syn. By�a jeszcze zakopcona ciemna piwnica. Sk�pe �wiat�o wpadaj�ce przez piwniczne okienko o�wietla drewnian� ko�ysk�. Jego ko�ysk�, w kt�rej, zanim si� urodzi�, p�akali dwaj jego bracia. Tak wi�c Soso wy�y�. S�abiutkie niemowl�, z wdzi�czno�ci za darowane mu �ycie, Keke postanawia po�wi�ci� Bogu. Sose�o - po gruzi�sku �male�ki Soso" - zostanie duchownym. Kwarta�, w kt�rym stoi domek Beso, ludzie nazywaj� �ruskim" bo nie opodal sta�y koszary, w kt�rych kwaterowali rosyjscy �o�- nierze. Na Soso dzieci tak�e m�wi� �ruski" - to znaczy ten, kt�ry mieszka w �ruskim" kwartale. To zostawi dziwny �lad w jego pod- �wiadomo�ci. Nigdy nie ocknie si� w Stalinie gruzi�ski nacjona- lizm. Tylko jego pierwszy, na wp� dziecinny rewolucyjny pseudo- nim, b�dzie zwi�zany z Gruzj�. Kiedy zostanie ju� zawodowym rewolucjonist�, b�dzie dzia�a� tylko pod rosyjskimi nazwiskami. A o swojej ojczy�nie powie kiedy� ironicznie: �Male�kie teryto- rium Rosji, kt�re nazywa siebie Gruzj�". Matka. Nieprzyzwoite plotki Dzieci�stwo naszego bohatera jest pe�ne niejasno�ci. Marmuro- wy pawilon nad domkiem Beso ukrywa zagadki. �Moi rodzice byli prostymi lud�mi, ale traktowali mnie ca�kiem nie�le" - powiedzia� Stalin w rozmowie z niemieckim pisarzem, Emilem Ludwigiem. Tylko �e w Gruzji opowiadaj� co� zupe�nie innego. Marina Chaczaturowa, redaktorka pisma kobiecego: Mieszka�am w Tbilisi do siedemnastego roku �ycia i dobrze zna�am pewn� star� kobiet�, kt�ra poprzednio mieszka�a w Gori. Opowiada�a, �e on nazywa� swoj� matk� prostytutk�. W Gruzji nawet najgorsi rozb�jnicy szanuj� swoje matki, a Stalin po 1917 roku zaledwie dwa razy odwiedzi� matk�. Nie przyje- cha� nawet na jej pogrzeb. Z listu Goglidze: Jego matka nigdy nie przyjecha�a do niego, do Moskwy. Czy mo�na sobie wyobrazi� Gruzina, kt�ry kiedy zosta� carem, nie wezwa�by do siebie w�asnej matki? Nigdy do niej nie pisa�. Podobno publicznie m�wi� o niej �stara pro- stytutka". Chodzi o to, �e Beso mieszka� w Tyfiisie i nie przysy�a� im pieni�- dzy - wszystko przepija�, ten pijaczyna. Keke musia�a sama zarabia� na �ycie, na nauk� syna. Chodzi�a po domach bogatych ludzi, szy�a, pra�a bielizn�. By�a jeszcze bardzo m�oda. Reszt� �atwo sobie wyobrazi�. Nawet wtedy, kiedy �y�, kiedy wszyscy si� go bali, ludzie m�wili otwarcie: �Stalin nie by� synem niepi�miennego Beso". Wymieniano nazwisko Przewalskiego. Niko�aj Przewalski, s�ynny rosyjski podr�nik, rzeczywi�cie przyje�d�a� do Gori. Jego w�sata twarz z encyklopedii jest pode- jrzanie podobna do twarzy Stalina. Z listu Goglidze: Po �mierci Stalina, kiedy ju� znik� strach, wymieniano jeszcze kilka nazwisk przypuszczalnych ojc�w - by� w�r�d nich nawet �ydowski kupiec. Ale najcz�- ciej wymieniano Jakowa Egnataszwili. By� to bogaty handlarz winem, uwielbia} walki na pi�ci. Tak�e i u niego pracowa�a Keke. Nie przypadkiem Jakow Eg- nataszwili p�aci� za nauk� Soso w seminarium. Ludzie m�wili, �e to na jego cze�� Stalin dal imi� Jakow swojemu pierwszemu synowi. Widzia�em portret tego Gruzina - wysoki, silny. Nie, niczym nie przypomina� w�t�ego Soso. Oczy- wi�cie, kiedy Beso wraca� z Tyfiisu, natychmiast dociera�y do niego te wszystkie plotki. Mo�e dlatego tak strasznie bi� ma�ego Soso? Ale i j� tak�e bi� nieludzko. Matka i syn uciekali wtedy do s�siad�w. I kiedy Stalin dor�s�, jak ka�dy Gruzin nie m�g� nie gardzi� upad��, kobiet�. Dlatego nigdy nie zaprasza� matki do Moskwy i nie pisa� do niej. Z listu Nodija: Jeszcze za jego �ycia, kiedy za ka�de nie tak wypowiedziane o nim s�owo ludzie znikali, bez obaw opowiadano, �e jest nieprawym synem wielkiego Przewalskiego. Jasne �e musia� na to przyzwoli�. By�a w tym nie tylko niena- wi�� do ojca pijaka, ale i najwy�szy interes pa�stwa. Zosta� przecie� carem Wszechrosji. I zamiast analfabety Gruzina, zapragn��, �eby jego ojcem by� s�ynny Rosjanin. Ale w Gruzji je�li grzeszy kobieta zam�na, staje si� kobiet� upad��. To zrodzi�o brudne plotki o jego matce. � Prawda o matce Latem 1993 roku otrzyma�em zezwolenie na prac� w Archiwum Prezydenta. Wchodz� na Kreml przez Bram� Spassk�, przez kt�r� kiedy� wje�d�a� sznur identycznych czarnych limuzyn, w�r�d kt�- rych ukrywa� si� samoch�d wodza. Oto z�ote kopu�y, Car Puszka, w XVII stuleciu najwi�ksza na �wiecie armata, z kt�rej, niestety, nie mo�na by�o strzela�. A obok drugi gigant - Car Ko�oko� - dzwon, kt�ry natychmiast po odlaniu p�k� i nigdy nie zadzwoni�. Na te dwa ironiczne symbole Rosji Stalin patrzy� codziennie... Tak jak jego limuzyna skr�cam w prawo. Archiwum Prezydenta w 1993 roku mie�ci�o si� w by�ym mieszkaniu Stalina na Kremlu. Mieszkanie jest przebudowane, ale pozosta�y wysokie drzwi ze szklanymi klamkami, kt�re pozna�y ciep�o jego d�oni. I stare lustro, chroni�ce w swoim wn�trzu jego odbicie. Siedz� pod jego sufitem i przegl�dam jego prywatne papiery: historia choroby J�zefa Stalina, pacjenta kremlowskiej polikliniki. I taka sama historia choroby jego �ony, zmar�ej w tajemniczych okoliczno�ciach, a tak�e jego kore- spondencja z �on�, czu�e s�owa, kt�re zostawi� na papierze straszliwy cz�owiek, korespondencja z dzie�mi i... jego listy do matki! Tak, wszystko okaza�o si� k�amstwem: i jego nienawi�� do ma- tki, i to, �e nazywa� j� prostytutk�. Kocha� matk�, pisa� do niej i jak przystoi synowi pisa� przez te wszystkie lata - a� do jej �mierci. Po��k�e karteczki, napisane po gruzi�sku, wielkimi literami. Mat- ka do ko�ca �ycia nie nauczy�a si� pisa� po rosyjsku. Po rewolucji wprowadzi� j� - by�� praczk� i s�u��c� - do pa�acu by�ego carskiego namiestnika na Kaukazie. Ale Keke zaj�a dla sie- bie tylko jeden malutki pokoik, podobny do tamtego w ich ruderze. Siedzia�a w nim ze swoimi przyjaci�kami - takimi jak ona samo- tnymi staruszkami ubranymi na czarno, podobnymi do stada wron. Pisa� do niej kr�ciutkie listy. Jak p�niej wyja�ni jego �ona, nienawidzi� pisania d�ugich prywatnych list�w. 16 kwietnia 1922. Mamo moja! Witaj, b�d� zdrowa, nie pozw�l, by smutek ogarn�� Twoje serce. Przecie� powiedziane jest: �Dop�ki �yj� - raduj� swoje kwiaty, kiedy umr� - uciesz� robaki w mogile". Prawie ka�dy list ko�czy tradycyjnym gruzi�skim �yczeniem �Oby� �y�a dziesi�� tysi�cy lat, droga mamo". Zwyk�e listy kocha- j�cego syna. Posy�a jej fotografie �ony i dzieci, posy�a pieni�dze, lekarstwa, prosi �eby nie traci�a ducha, pomimo trapi�cych j� nie- zliczonych chor�b. I stara si�, �eby jednocze�nie z jego kr�tkimi �ona pisa�a d�ugie listy. Fragment listu �ony do jego matki: U nas wszystko w porz�dku. Czekali�my na mam�, ale okaza�o si�, �e nie mog�a mama przyjecha�. Okazuje si�, �e wszystko by�o odwrotnie: zapraszaj� matk�, pro- sz�, �eby przyjecha�a. Ale matka nie przyje�d�a. I przy tym nie puszcza p�azem swemu zaj�temu od rana do nocy synowi najmniej- szego uchybienia. I syn musi si� usprawiedliwia�. Witaj, droga moja mamo. Dawno nie by�o od Ciebie list�w. Pewnie obrazi�a� si� na mnie, ale co mam zrobi�, jak Boga kocham, jestem strasznie zaj�ty. Witaj, mamo moja. Oczywi�cie jestem winien, �e ostatnio do Ciebie nie pisa- �em. Ale c� pocz��, tyle pracy zwali�o mi si� na g�ow�, �e nie zdo�a�em wykroi� chwili na napisanie listu. I nadal prosi, �eby matka przyjecha�a do Moskwy. A matka nie przyje�d�a. W jednym z ostatnich swoich list�w jego �ona pisze, ju� bez �adnej nadziei: Ale lato ju� nie za g�rami i by� mo�e si� zobaczymy. A mo�e jednak mama kiedy� do nas przyjedzie? To jako� g�upio, �e mama wci�� rozpieszcza nas prezentami. A wi�c rozpieszcza�a, przysy�aj�c paczki, ale nie przyje�d�a�a. Bez wzgl�du na pro�by. Mieszka�a w pa�acu, ale uparcie siedzia�a w jednym pokoiku. Zreszt� syn te� do niej nie przyje�d�a. Wypo- czywa gdzie� w pobli�u, na Kaukazie, ale nie przyje�d�a... Albo... albo boi si� przyjecha�? W ka�dym razie dopiero w 1935 roku, wiedz�c, �e matka jest ci�ko chora i najpewniej wi�cej jej ju� nie zobaczy, przyje�d�a. Z ich spotkania propaganda zrobi�a co� w ro- dzaju opowie�ci wigilijnej. Ale dwa prawdziwe epizody jednak zostawiono. - Dlaczego mnie tak bi�a�? - zapyta�. - To dlatego jeste� taki udany - odpowiedzia�a Keke. I jeszcze: - J�zefie, kim ty w�a�ciwie jeste�? - pyta matka. Trudno przypu�ci�, �eby nie wiedzia�a, kim jest jej syn. Po pros- tu chcia�a pozwoli� mu si� pochwali�. A on skorzysta� z przyzwole- nia. - Pami�tasz cara? No to ja jestem czym� w rodzaju cara. I wtedy Keke powiedzia�a naiwnie co�, z czego potem z sym- pati� �mia� si� ca�y kraj: - Lepiej by�oby, gdyby� zosta� popem. Ten epizod najwidoczniej spodoba� si� Stalinowi i, rzecz jasna, nie bez udzia�u odpowiednich s�u�b, sta� si� powszechnie znany, nie tylko w �rodowiskach inteligenckich, zachowa� si� te� we wspo- mnieniach starego lekarza, Niko�aja Kipszidze, kt�ry leczy� Keke. A przecie� w reakcji starej, g��boko wierz�cej kobiety zawarta by�a jej tragedia i odpowied� na pytanie dotycz�ce stosunk�w z synem. Dzieci�stwo. Bi�! Oczywi�cie, �e to pijak Beso by� prawdziwym ojcem Stalina - wystarczy por�wna� wizerunki ojca i syna. Inaczej zreszt� by� nie mog�o - Keke by�a uczciw�, religijn� dziewczyn�. Zreszt� w roku narodzin Soso m�� i �ona nie roz��czali si�. Beso mieszka� wtedy w Gori. Pracowa� dla fabryki Adelchanowa. I pi�. Rozgrywa�y si� straszliwe sceny. Niko�aj Kipszidze, kt�ry leczy� star� Keke, wspo- mina� jej opowie�ci: �Pewnego razu pijany ojciec z ca�ej si�y rzuci� synem o pod�og�. Potem przez kilka dni ch�opiec siusia� krwi�". Pocz�tkowo nieszcz�sna Keke ucieka�a w czasie pijackich awantur do s�siad�w, ale z up�ywem lat, zahartowana ci�k� prac�, z ka�- dym rokiem stawia�a coraz silniejszy op�r. A pijanica Beso by� coraz s�abszy. Teraz Keke bez l�ku stawa�a do walki z m�em. Dla Beso dom nie by� ju� przytulnym schronieniem, przesta� by� w nim panem i w�adc�. To by�o nie do przyj�cia dla ponurego Azjaty i najwidoczniej dlatego postanowi� wyjecha� do Tyfiisu. Soso od urodzenia widzia� bicie, przemoc i bezlitosn� walk�. Beso jedzie do Tyfiisu, do fabryki Adelchanowa - matka i syn zostaj� sami. Ale ch�opiec podobny jest do ojca nie tylko z twarzy. Okropne �ycie w rodzinie wp�yn�o na jego charakter. �By� krn�brnym, ordynarnym, upartym dzieckiem, niezno�nym z natu- ry" - tak opisa�a Soso 112-letnia Chana Moszjaszwili, gruzi�ska �yd�wka, przyjaci�ka Keke, kt�ra w 1972 roku wyemigrowa�a z Gruzji do Izraela. Matka, obecnie g�owa rodziny, kt�ra pi�ci� poskramia�a ojca, teraz wychowuje syna. Za niepos�usze�stwo bije go bez lito�ci. Tak, �e mia� pe�ne prawo zada� jej p�niej pytanie - �Dlaczego mnie tak strasznie bi�a�?" B i � - na zawsze zapada w jego pod�wiadomo��. B i � - znaczy wychowywa�. To b�dzie jego ulubione s�owo w walce z przeciw- nikami politycznymi. Antysemityzm I co� jeszcze zosta�o mu zaszczepione w dzieci�stwie. Antysemi- tyzm nie znalaz� odpowiedniej po�ywki na Kaukazie. Kaukaz - to wie�a Babel, gdzie od stuleci �yj� obok siebie niezliczone narody. Gruzi�ski ksi���, Sumbatow, pisa�: Gmzja nigdy nie zna�a prze�ladowania �yd�w. Nie przypadkiem w j�zyku gru- zi�skim nie ma obra�liwego s�owa �gud�aj" i jest tylko s�owo �urija" - �yd. �yd w Gruzji od wiek�w by� drobnym handlarzem, krawcem, lichwiarzem i szewcem. �ydzi szewcy z powodzeniem szyli gruzi�- skie buty na ka�dy gust. I za to, �e byli dobrze sytuowani, za to, �e mistrzowsko znali swoje rzemios�o, nienawidzi� ich pijany nieuda- cznik Beso. We wczesnym dzieci�stwie ojciec udziela Soso pierw- szych lekcji nienawi�ci do tego narodu. Po wyje�dzie Beso Keke nadal dotrzymuje �lubowania - Soso ma zosta� duchownym. Potrzebne s� pieni�dze na nauk� - bierze si� za ka�d� prac� - pomaga przy sprz�taniu, szyje, pierze. Keke wie, �e ch�opiec ma nadzwyczajn� pami��, jest zdolny do nauki. Jest r�wnie� muzykalny, jak matka. A to takie wa�ne przy odpra- wianiu nabo�e�stw. Teraz Keke cz�sto pracuje w domach bogatych �ydowskich handlarzy. Z polecenia przyjaci�ki, Chany. Razem z Keke przychodzi chudziutki ch�o