1539

Szczegóły
Tytuł 1539
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

1539 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 1539 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

1539 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

Polska w czasach Prze�omu (1764 -1815) Stanis�aw Grodziski Grupa Wydawnicza Bertelsmann Media �WIAT KSI��KI KOLEGIUM REDAKCYJNE Jan Pieszczachowicz - redaktor naczelny, Piotr Turkot - koordynator projektu, Przemys�aw Gryc - redaktor odpowiedzialny, A��a Sarachanowa - redaktor, Andrzej Najder, Joanna Szczepanek - redakcja techniczna KOREKTA PROJEKT GRAFICZNY KSI��KI PROJEKT OK�ADKI GRAFIKA Krystyna D�bska-Soja, Aurelia Nowak, Lucyna Nowak Piotr Turkot Anna Siermontowska-Czaja Andrzej Kowalczyk (akwarele), Andrzej Najder, Tomasz Salwierz, Grzegorz Telega WYB�R ILUSTRACJI ZDJ�CIA Stanis�aw Grodziski, Przemys�aw Gryc, Piotr Turkot Archiwum FOGRY, Corel Stock Photo Library, Archiwum G��wne Akt Dawnych w Warszawie, Biblioteka Narodowa w Warszawie, Biblioteka Jagiello�ska w Krakowie, Fundacja XX Czartoryskich przy Muzeum Narodowym w Krakowie, Muzeum Narodowe w Krakowie, Muzeum Narodowe w Poznaniu, Muzeum Narodowe w Warszawie, Muzeum Pa�ac w Wilanowie, Muzeum �l�ska Opolskiego w Opolu, Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie, Muzeum Ziemi Przemyskiej w Przemy�lu, Skarbiec Katedralny na Wawelu, Skarbiec Klasztoru Paulin�w na Jasnej G�rze, Zamek Kr�lewski w Warszawie, Maciej Antecki, Andrzej Betlej, Maciej Bronarski, Adam Cie�lawski, S�awomir D�bski, El�bieta Gawryszewska, Wojciech Holnicki, Agnieszka Indyk, Magdalena Janas, Maria Lankosz-Mr�z, Robert M�czy�ski, Stanis�aw Michta, Grzegorz Morek, Andrzej Najder, Jerzy Najder, Piotr Rabiej, Wojciech S�owakiewicz, Roman Sta-siuk, Marek Studnicki, Krzysztof �wiertok, Maciej Zyba�a, Magda Maziarczyk-Zyba�a, Teresa ��towska-Huszcza PRZYGOTOWANIE KAPSU� PRZYGOTOWANIE TABLIC GENEALOGICZNYCH MAPY Stanis�aw Grodziski, Andrzej Betlej (s. 224), Alina Doboszewska (s. 198), Rados�aw Doboszewski (s. 20, s. 77, s. 188, s. 193), Przemys�aw Gryc (s. 107, s. 136), Monika Jaglarz (s. 82, s. 273) Stanis�aw Grodziski, Tomasz Salwierz Rafa� Gadowski, Przemys�aw Gryc, Jacek Kozak (mapy satelitarne na podstawie Global Digital Elevation Model, U.S. Geological Survey, EROS Data Centre, 1993), Tomasz Salwierz, Grzegorz Telega, Piotr Zieli�ski (c) by FOGRA OFICYNA WYDAWNICZA, KRAK�W 2001 ISBN 83-85719-35-0 komplet ISBN 83-85719-45-8 T. 6. ISBN 83-7311-078-X x �WIAT KSI��KI OFICYNA WYDAWNICZA KRAK�W, ul. Marsza�ka J�zefa Pilsudskiego 19 Grupa Wydawnicza Bertelsmann Media Warszawa, ul. Roso�a 10 Spis tre�ci 7 9 26 44 56 65 100 108 130 144 150 177 186 207 212 214 218 230 238 241 261 278 289 292 I. S�owo wst�pne II. Ku nowemu ustrojowi Walka o reformy: lata 1764-1768 Konfederacja barska Pierwszy rozbi�r Polski (l 772) Zmiany ustrojowe: lata 1773-1788 Sejm Czteroletni Ustawa Rz�dowa W obronie Konstytucji 3 Maja Drugi rozbi�r Polski (1793) Insurekcja Trzeci rozbi�r Polski (l 795) Pok�osie epoki stanis�awowskiej III. Po upadku Pod zaborem pruskim Pod zaborem rosyjskim Pod zaborem austriackim Jeszcze Polska nie umar�a... W kr�gu innych orientacji Ksi�stwo Warszawskie Mi�dzy nadziej� a kl�sk� Pok�osie epoki Ksi�stwa Warszawskiego Zestawienie wybranej literatury Indeks S�owo wst�pne S�owo wst�pne Ochy�kowa epoka I Rzeczypospolitej oraz lata, kt�re nast�pi�y po jej upadku budzi�y i nadal budzi� b�d� wielkie zainteresowanie, zar�wno w kr�gach badawczych, jak w og�lnospo�ecznym odbiorze. Przypominaj� t� epok� i czyni� j� stale aktualn� dla kolejnych pokole� naszego narodu s�owa hymnu, kt�ry w�wczas powsta�: "Jeszcze Polska nie zgin�a". Nie ulega w�tpliwo�ci, i� jest to epoka wielu �cieraj�cych si� z sob� przeciwie�stw. Post�powa� rozk�ad moralny i polityczny elit magnackich, opieraj�cych si� na repub-likanizmie szlacheckim przeobra�aj�cym si� w anarchi�, ho�duj�cym coraz bardziej prostackiemu sarmatyzmowi. Jednocze�nie rozwija� si� nurt patriotyczny, �wiadomy konieczno�ci reform, coraz silniej wi���cy si� z pr�dami o�wiecenia. Obydwa te obozy �ciera�y si�, ale i przenika�y nawzajem. Nic dziwnego, �e i w pogl�dach na t� epok� nie brak sprzeczno�ci. Pojawi�o si� z czasem przekonanie, i� Rzeczpospolita utraci�a ca�kowicie sw� suwerenno�� ju� wcze�niej, w epoce okre�lonej mianem czas�w saskich, a parodia "wolnej elekcji" w 1764 roku by�a tego oczywistym dowodem. Dla zwolennik�w takiego pogl�du pierwszym polskim zrywem, rozpoczynaj�cym d�ugotrwa�� epok� powsta� wyzwole�czych, by�a - tak surowo przez innych oceniana - konfederacja barska w latach 1768-1772. Napotka� te� mo�na s�dy, i� os�abiona, podporz�dkowana Rosji Rzeczpospolita bynajmniej nie musia�a ulec rozbiorom. Przyspieszy�y je bowiem polskie reformy, kt�re ju� nie by�y w stanie uratowa� pa�stwa, a nawet przeciwnie: obudzi�y czujno�� "trzech czarnych or��w" i zmobilizowa�y je do dzia�ania. Gdyby nie to, bezwolna i nie odgrywaj�ca �adnej roli na arenie mi�dzynarodowej Rzeczpospolita dotrwa�aby do czas�w napoleo�skich, a w�wczas do rozbior�w ju� by nie dosz�o. Pogl�du tego, kt�rego pierwsze zal��ki napotka� mo�na ju� w rosyjskich uzasadnieniach drugiego i trzeciego rozbioru, naukowo zweryfikowa� si� nie da. Polska w czasach prze�omu Podstawowa wreszcie kwestia odpowiedzialno�ci i winy. Wiadomo, i� rozw�j wydarze�, kt�re doprowadzi�y do rozbior�w, oceniany jest w historiografii polskiej -jak o tym jeszcze b�dzie mowa - z dw�ch, przeciwstawnych sobie punkt�w widzenia. Przedstawiciele i zwolennicy tak zwanej szko�y warszawskiej podkre�lali, �e pa�stwo polskie w�asnym wysi�kiem przezwyci�y�o g��boki kryzys, w jakim znalaz�o si� w XVIII wieku, pad�o jednak pod ciosami otaczaj�cych je mocarstw; by�y wi�c rozbiory konsekwencj� agresji. Zwolennicy tak zwanej szko�y krakowskiej k�adli nacisk na w�asne winy: wytworzenie ca�kowicie niesprawnych instytucji w�adzy pa�stwowej. To owe powa�ne wady ustrojowe, prowadz�ce do wewn�trznej anarchii, uniemo�liwi�y skuteczne przeciwstawienie si� zewn�trznemu zagro�eniu. Argumenty obydw�ch nurt�w historiograficznych ci�gle jeszcze s� �ywo dyskutowane. Autor tego tekstu zalicza si� do tych, kt�rzy przyczyn upadku I Rzeczypospolitej dopatruj� si� ju� w wydarzeniach po�owy XVII wieku i nast�puj�cej po nich epoce post�puj�cego os�abienia ustroju i si�y politycznej pa�stwa. Czytelnik, kt�ry nie zadowoli si� zawartym tu og�lnym rzutem oka na problem przyczyn i skutk�w rozbior�w, znajdzie na ko�cu opracowania zestawienie podstawowej literatury, co mo�e mu pom�c w wyrobieniu sobie w�asnego zdania. Napotka te� w tym tomie na pogl�d autora, i� historia jako proces dziejowy stanowi na pewno ci�g wyst�puj�cych po sobie i powi�zanych z sob� zjawisk gospodarczych, spo�ecznych i politycznych - ale nie tylko. Sk�adaj� si� na ni� przecie� dzia�ania jednostek, i ten element winien by� r�wnie� uwzgl�dniony w takim stopniu, na jaki zas�uguje. St�d bli�sza uwaga, z jak� potraktowane zosta�y wa�niejsze w owej epoce dramatis personae, zar�wno te, kt�re po�o�y�y wielkie zas�ugi dla pa�stwa i narodu, jak i takie, kt�re cho� na wdzi�czn� pami�� nie zas�u�y�y, przecie� odegra�y znaczn� rol� w przebiegu wydarze�. Wreszcie problem wyodr�bnienia i po��czenia w tym tomie ostatniego okresu I Rzeczypospolitej oraz dalszych lat po jej upadku, a� do ko�ca epoki napoleo�skiej. W wi�kszo�ci opracowa� mamy do czynienia z wyra�n� cezur� periodyzacyjn�: na roku 1795 ko�czy si� I Rzeczpospolita, a od owej daty rozpoczyna si� epoka nazywana najcz�ciej "porozbiorow�". Tradycyjna ta i w pe�ni uzasadniona cezura zosta�a tu uszanowana. Tom niniejszy sk�ada si� z dw�ch cz�ci: dziej�w Polski od 1764 do 1795 roku oraz dziej�w narodu polskiego i jego form ustrojowych po trzecim rozbiorze, do Kongresu Wiede�skiego. Ich powi�zanie w jednym ci�gu wydarze� przypomnie� ma bowiem, i� "Jeszcze Polska nie zgin�a". Podkre�la tak�e, i� zaborcy, kt�rzy w konwencji petersburskiej z 1797 roku postanowili wymaza� "na zawsze" nazw� Polski z mapy Europy, byli w b��dzie i rych�o si� o tym mieli przekona�. Ku nowemu ustrojowi pa�stwo i spo�ecze�stwo h g��bokiego kryzysu, jaki wyst�pi� w po�owie XVII wieku i trwa� a� po czasy saskie, wychodzi�a Rzeczpospolita z ustrojem, gospodark� i struktur� spo�eczn� mocno os�abionymi w por�wnaniu z licz�cymi si� na arenie mi�dzynarodowej pa�stwami europejskimi. Przed pierwszym rozbiorem (1772) Rzeczpospolita liczy�a ponad 730 ty�. km2 i co najmniej 12 min mieszka�c�w. Plasowa�o j� to blisko czo��wki pa�stw europejskich: Rosj�, bez jej posiad�o�ci azjatyckich, zamieszkiwa�o oko�o 28 min, Francj� -25 min, Niemcy - 20 min, a W�ochy - 18 min ludno�ci. Anglia i Hiszpania mia�y ka�da z osobna w przybli�eniu tyle� ludno�ci, co Korona i Wielkie Ksi�stwo Litewskie. Po zako�czeniu wojny siedmioletniej (1763) oraz mimo zniszcze� kraju w wyniku dzia�a� konfederacji barskiej (1768-1772) ludno�� Rzeczypospolitej wzros�a do czas�w Sejmu Czteroletniego o ponad l min. Chocia� Rzeczpospolita nale�a�a do pa�stw rozleg�ych, to jednak g�sto�� zaludnienia, zw�aszcza we wschodnich prowincjach, mia�a niewielk�. By�a krajem agrarnym, o ekstensywnym rolnictwie i niewielkim stopniu zurbanizowania. Pod wzgl�dem etnicznym ludno�� Rzeczypospolitej sk�ada�a si� z Polak�w - ok. 60%, Rusin�w i Litwin�w - razem ok. 25%, �yd�w - ok. 10% oraz Niemc�w, Ormian, Tatar�w i innych drobnych grup narodowych. Wi�kszo�� mieszka�c�w wyznawa�a katolicyzm w obrz�dku rzymskim i greckim (grekokatolicy); zdominowa� on znacznie prawos�awie, protestantyzm, wyznanie moj�eszowe oraz islam. Pod wzgl�dem spo�ecznym zdecydowan� wi�kszo�� mieszka�c�w Rzeczypospolitej stanowili w�o�cianie - ok. 70%, stan mieszcza�ski nie przekracza� 20%, szlachta za� wraz z duchowie�stwem si�ga�a 10%. Og�lnie mo�na stwierdzi�, i� ogromna wi�kszo�� ludno�ci (ok. 85%) �y�a po wsiach, bowiem do szlachty ziemia�skiej i zagrodowej oraz w�o�cian doliczy� nale�y mieszka�c�w drobnych, zubo�a�ych miasteczek. Nakre�lona struktura spo�eczna mia�a swoje istotne konsekwencje polityczne i ustrojowe. Polska w czasach prze�omu \ 0 Inowrocta PoznanlGnjezno 1 ^/t- \ %, N gnie�nie�skie inowroc�awskie ! :; be�skie j |P inflanckie ^^� lenna polskie (L�bork i Byt�w; Kurlandia i Semig alia} kaliskie �illll che�mi�skie podlaskie . ksi�stwo �mudzkie ziemia pilty�ska ��czyckie brzeskie-kujawskie lubelskie o stolice wojew�dztw rawskie � P|Qckie malborskie Ry�. 1. Polska w 1768 roku. ustr�j Rzeczypospolitej sejm i sejmiki Ustr�j Rzeczypospolitej skostnia�; idea pa�stwa jako dobra s�u��cego wszystkim uleg�a zaprzepaszczeniu. "Rzecz pospolita" - wsp�lne dobro mieszka�c�w, a przynajmniej uprzywilejowanego "narodu szlacheckiego" - wraz z upadkiem autorytetu kr�lewskiego odarta zosta�a z charyzmy. Sejm - naczelny organ w�adzy - od XVI wieku powi�ksza� swoje kompetencje, ale z biegiem czasu dzia�a� coraz mniej sprawnie, przyczyniaj�c si� do os�abienia w�adzy centralnej. Jak wiadomo, podczas trzydziestoletniego panowania Augusta III (1733-1763) doszed� do skutku tylko jeden sejm - koronacyjny (1736). Zrywanie sejm�w - konsekwencja obrony "�renicy wolno�ci szlacheckiej", jak� by�o liberum veto - przenosi�o punkt ci�ko�ci spraw pa�stwowych ku wojew�dztwom i ziemiom. W miar� bowiem post�puj�cego parali�u sejmu ros�o znaczenie lokalnych sejmik�w, 10 Ku nowemu ustrojowi staropolskie instytucje ustrojowe kryzys w�adzy pa�stwowej administracja skarbowo�� prowadz�c tym samym do decentralizacji pa�stwa. Sejmiki nie by�y jednak w stanie zast�pi� bezw�adnego sejmu, bowiem same dzia�a�y chaotycznie, cz�sto by�y zrywane lub podporz�dkowywane magnatom, dysponuj�cym liczn� klientel� szlacheck� oraz w�asnymi si�ami zbrojnymi. Nie mog�y wi�c skutecznie kszta�towa� opinii rozproszonej po wsiach szlachty, jak te� po�redniczy� w przekazywaniu nowych idei politycznych, spo�ecznych lub ustrojowych. Wybuja�e tzw. rz�dy sejmikowe ograniczono wprawdzie w 1717 roku (na tzw. sejmie niemym), ale nie wprowadzono �adnych skuteczniejszych organ�w samorz�dowych i nie podj�to naprawy sejmu. Stare polskie instytucje ustrojowe: prawo oporu przeciw tyranii, konfederacje, zasada jednomy�lno�ci - z pi�knym ongi� sformu�owaniem: "quod omnes tangit, ab omnibus approbari debeat" - zdegenerowa�y si�, przeobra�aj�c w burzliwe rokosze i destrukcyjn� bezkarno�� liberum veto. Istoty liberum veto upatrywano jedynie w negacji, w prawie sprzeciwu jednostki wobec pogl�du innych, cho�by by� to pogl�d powszechny. Przypomnijmy - konstytucja sejmu grodzie�skiego z 1718 roku pod tytu�em Glos wolny stanowi�a: Jako wolny glos funduj�cy si� in iure vetandi, jest najprzedniejszy klejnot wolnego Narodu tej Rzeczypospolitej, lak manutentionem onego na Sejmach, Sejmikach i wszystkich publicznych zjazdach in perpetuum konserwowa� przyrzekamy, prymacjaln� oraz godno�� circa anti�ua iiira et decora zupe�nie zachowujemy. Ka�d� pr�b� uzdrowienia centralnej w�adzy pa�stwowej szlachta traktowa�a jako d��enie do absolutum dominium, gro�nego dla tzw. z�otej wolno�ci, cho� odr�bnym zagadnieniem jest, czy d��enia do wzmocnienia w�adzy monarszej, przejawiane przez Augusta II, zas�ugiwa�y na rzeczywiste zaufanie. �wczesny przeci�tny szlachcic z dum� powtarza�, i� kr�lowi - poza pospolitym ruszeniem - winien jest tylko tytu� na pozwie i dwa grosze z �anu ch�opskiego. W�a�ciwie Rzeczpospolita nie posiada�a organ�w administracji, ani centralnej, ani lokalnej. Na szczeblu centralnym zabrak�o istniej�cego ju� w innych pa�stwach sta�ego kolegium rz�dowego, kt�rego nie by� w stanie powo�a� do �ycia elekcyjny kr�l ani sejm, teoretycznie decyduj�cy o wszystkim, ale w praktyce sparali�owany. Powo�ywani do�ywotnio ministrowie Rzeczypospolitej: marsza�kowie, kanclerze, podskarbiowie oraz - traktowani nieco inaczej - hetmani, dzia�ali osobno w swoich zakresach kompetencji. Zarz�d terytorialny - ongi� pe�niony przez wojewod�w, kasztelan�w, a tak�e stanowi�cych "rami� kr�lewskie" starost�w - straci� na znaczeniu na rzecz nie wywi�zuj�cych si� ze swych zada� sejmik�w. W g��bokim upadku znajdowa�a si� skarbowo��. Podatkowa wolno�� szlachty i przywileje duchowie�stwa, ca�kowity brak kontroli finans�w pa�stwa (podskarbiowie mieli wprawdzie obowi�zek sk�ada� sprawozdania na sejmie, ale sejmy by�y zrywane), przechwytywanie dochod�w pa�stwowych przez sejmiki i magnateri�, rozdawanie kr�lewszczyzn w do�ywocie - wszystko to czyni�o skarb pa�stwowy nader s�abym oraz pogarsza�o pozycj� kr�la. Podatki czy c�a obci��a�y g��wnie ubogie mieszcza�stwo i jeszcze ubo�szych ch�op�w. Upadek skarbowo�ci poci�ga� za sob� os�abienie politycznej i militarnej si�y pa�stwa. W ci�gu jednego-dwu pokole� wygas�y rycerskie tradycje szlachty polskiej, tak znaczne jeszcze w XVII wieku. Procesy owe post�powa�y w Rzeczypospolitej 11 Polska w czasach prze�omu Ry�. 2. Sejmik w ko�ciele, rys. Jan Piotr Norblin, po roku 1795 (Muzeum Narodowe w Poznaniu). s�downictwo pozycja monarchy w tym samym czasie, gdy o�cienne mocarstwa, wzmacniaj�c swoje rz�dy absoluty-styczne, wkracza�y na drog� imperializmu i agresji. Je�li rzesze szlachty biernie akceptowa�y rozk�ad w�adzy ustawodawczej - od sejmu do sejmik�w - traktuj�c zasad� jednomy�lno�ci, "wolny g�os" i liberum veto jako filary wolno�ci, je�li uznawa�y za s�uszne ograniczenie w�adzy kr�lewskiej w obawie przed absolutum dominium, to niepokoi� je rozk�ad s�downictwa. Widziano, jak magnaci przeprowadzali na sejmikach wyb�r powolnych sobie s�dzi�w Trybuna�u Koronnego, jak zbrojnie zje�d�ali do Piotrkowa czy Lublina, aby terroryzowa� podczas procesu swych przeciwnik�w. Przera�enie wywo�a� fakt zerwania w 1749 roku za spraw� liberum veto trybuna�u w Piotrkowie. �alono si� na przewlek�o�� procedury s�dowej, na brak egzekucji wyrok�w. Brak ten zast�powano nader cz�sto tzw. zajazdem, czyli swoist� samopomoc� �rodowiskow�. Niski by� poziom palestry. Zwi�zani z wymiarem sprawiedliwo�ci prawnicy nabywali wiedz� w drodze praktyki, "depen-duj�c" u znanych patron�w; nie mieli teoretycznego wykszta�cenia, a na ich poziom zawodowy wp�ywa�a z�a praktyka. Mocno wadliwe funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwo�ci - od s�d�w ziemskich, grodzkich i podkomorskich poczynaj�c, a na Trybunale Koronnym ko�cz�c - nie poci�ga�o jednak za sob� �adnych istotnych stara� o popraw� sytuacji. Stan taki by� na pewno skutkiem - poza przywi�zaniem do starego ustroju - niskiego poziomu kultury politycznej i prawnej spo�ecze�stwa Rzeczypospolitej, i to nie tylko szlacheckiego. Monarcha polski, obierany w drodze elekcji yiritim (od dawna ju� sterowanej przez pa�stwa o�cienne) i pe�ni�cy sw� w�adz� do�ywotnio, w zakresie ustawodawstwa by� tylko jednym z trzech "stan�w sejmuj�cych" (kr�l, senat, izba poselska) i poza 12 Ku nowemu ustrojowi stan pa�stwa u progu czas�w stanis�awowskich kilkoma drugorz�dnymi dziedzinami nie m�g� samodzielnie stanowi� norm prawnych. Obowi�zywa�y go nie tylko podstawowe zasady ustrojowe pa�stwa, kt�rych naruszenie mog�o spowodowa� wypowiedzenie mu pos�usze�stwa przez szlacht�, ale kr�powa�y tak�e konkretne pacta conventa, sformu�owane na sejmie elekcyjnym i zaprzysi�one podczas koronacji. Nawet mi�dzy kolejnymi sejmami kr�l nie mia� pe�nej swobody, gdy� w�wczas winien by� zasi�ga� rady senator�w, kt�rzy stanowili wobec niego organ kontrolny i zobowi�zani byli sk�ada� swoje sprawozdania sejmowi. Monarcha straci� praktycznie wp�yw na obsad� najwy�szych urz�d�w, gdy� wakanse obowi�zany by� rozdawa� na sejmie i za zgod� senator�w i pos��w, a urz�dnicy przeze� mianowani pe�nili funkcje do�ywotnio i praktycznie byli nieusuwalni. Od dawna ju� uniezale�ni�o si� od kr�la s�downictwo. Nawet �ycie prywatne monarchy kr�powa�y pewne ograniczenia: nie m�g� zawiera� swobodnie zwi�zku ma��e�skiego, nabywa� d�br ziemskich dla siebie i swej rodziny czy wyje�d�a� za granic�. Spo�r�d rozleg�ych d�br kr�lewskich, tradycyjnie oddawanych w zastaw, dzier�aw� lub do�ywocie, liczy� m�g� tylko na dochody z tzw. ekonomii, przeznaczonych na utrzymanie dworu. Od czasu, kiedy na elekcji wybierano nie o�ciennego dynast�, lecz "Piasta"- Micha�a Korybuta Wi�nio-wieckiego (1669), Jana III Sobieskiego(1674) czy Stanis�awa Leszczy�skiego (1733) - kr�la zacz�to ceni� niewiele wy�ej od rozmaitych magnackich "kr�lewi�t". Nie zdawano sobie sprawy z tego, i� elementy absolutyzmu, kt�rego zabrak�o na szczycie w�adzy, pojawia�y si� w innych miejscach. Rozleg�e dobra rodowe magnackich "kr�lewi�t", do��czane do nich przejmowane w do�ywocie kr�lewszczyzny oraz dochody ze sprawowanych urz�d�w koronnych i nadwornych sk�ada�y si� na rodowe domeny zarz�dzane centralnie. W swoich dobrach magnaci w�adali podleg�ymi im mieszczanami i ch�opami, wydaj�c suwerenne decyzje, a� do tzw. ustaw wiejskich w��cznie, pobierali w�asne c�a i myta, utrzymywali prywatne si�y zbrojne, naginali do swej woli s�downictwo, prowadzili nawet w�asn� polityk� zagraniczn�. Mo�na zatem og�lnie stwierdzi�, i� stan, w jakim znajdowa� si� ustr�j pa�stwa u schy�ku czas�w saskich i na pocz�tku epoki stanis�awowskiej by� katastrofalny. Pa�stwo niemal pozbawione administracji ("nierz�dem bowiem sta�o"), oparte na przestarza�ej i niewydajnej skarbowo�ci, nie b�d�ce w stanie utrzyma� w�asnej, licz�cej si� armii, od dawna przesta�o odgrywa� aktywn� rol� na arenie mi�dzynarodowej i zapewnia� skuteczn� obron� mieszka�com. Kryzys stawa� si� tym gro�niejszy, �e w wi�kszo�ci pa�stw europejskich przebiega� proces centralizacji w�adzy i usprawniania instytucji pa�stwowych, zgodnie z pojawiaj�cymi si� potrzebami i wyzwaniami. W Polsce dzia�o si� odwrotnie. Nie�atwo by�o wydoby� si� z owego kryzysu, wobec powszechnego w�r�d szlachty przekonania, �e ustr�j pa�stwa jest doskona�y, a je�li dzia�a wadliwie, to jest to wina kr�la i jego doradc�w. Doskona�y za� ustr�j reformy nie potrzebuje. Aby os�abi� taki pogl�d, przez tysi�ce szlacheckich "pan�w braci" powtarzany, aby mog�a si� rozwin�� �wiadomo��, �e reforma Rzeczypospolitej jest rzecz� nieodzown�, trzeba by�o d�wign�� si� albo przynajmniej zacz�� si� d�wiga� z zacofania oraz przezwyci�y� skutki d�ugotrwa�ego kryzysu gospodarczo-spo�ecznego. Nie by�o to mo�liwe w ci�gu jednego pokolenia. Kryzys gospodarczo-spo�eczny nie obj�� ca�ej Rzeczypospolitej w r�wnym stopniu i z r�wn� si��. Wy�szy poziom ekonomiczny utrzymywa� si� na jej zachodnich 13 Polska w czasach prze�omu - obraz gospodarczy i spo�eczny kraju "ch�opi w�o�cianie" i p�nocno-zachodnich terytoriach: granicz�cych ze �l�skiem obszarach Ma�opolski, w Wielkopolsce i Prusach Kr�lewskich. Natomiast w centralnych, a zw�aszcza wschodnich prowincjach pa�stwa poziom gospodarczy by� znacznie ni�szy. W Rzeczypospolitej przewa�a�a gospodarka folwarczna. Niemal w ka�dej wsi znajdowa� si� dw�r czy dworek ziemia�ski, z wi�kszym lub mniejszym folwarkiem, otoczony gar�ci� ubogich cha�up ch�opskich. W�o�cianie obowi�zani byli do pa�szczyzny, odrabianej na gruntach folwarcznych pod przymusem. Opr�cz niej �wiadczyli dworowi wiele dodatkowych pos�ug, dostarczali daniny w naturze, p�acili czynsze. Po�o�enie w�o�cian, generalnie z�e, zale�a�o od wielu czynnik�w. Prawo ch�op�w do ziemi okre�la� mo�na by�o zgodnie z tradycj� jako dziedziczn� w�asno�� podleg��. Tam, gdzie z tytu�u w�asno�ci zwierzchniej pan�w ch�opi obowi�zani byli tylko do uiszczania czynszu i posiadali "prawo wychodu", ich sytuacja spo�eczna i gospodarcza by�a lepsza. Przewa�nie dominowa�a jednak pa�szczyzna, z regu�y bardziej uci��liwa w dobrach magnackich i szlacheckich, a nieco �agodniejsza w kr�lewszczyznach, gdzie istnia�a mo�liwo�� dochodzenia praw ch�opskich przed s�dem referendarskim. Idee o�wiecenia, docieraj�ce powoli do Rzeczypospolitej, powodowa�y, �e poszczeg�lni w�a�ciciele ziemscy dokonywali reform polegaj�cych na zamianie pa�szczyzny na czynsz lub nawet zwolnieniu ch�op�w z podda�stwa osobistego. Praktykowano tak�e spisywanie powinno�ci ch�opskich w inwentarzach (co mog�o w przysz�o�ci utrudni� podwy�szanie ch�opskich ci�ar�w) oraz normowano �ycie wsi za pomoc� ustaw wiejskich. Przewa�aj�ce w Rzeczypospolitej przywi�zanie ch�op�w do ziemi powodowa�o post�puj�cy z pokolenia na pokolenie proces rozdrabniania gospodarstw wiejskich. Mno�y�y si� grupy ubogich zagrodnik�w, cha�upnik�w, komornik�w, a wreszcie tzw. ludzi lu�nych, nie posiadaj�cych nawet sta�ego miejsca zamieszkania i �yj�cych z dorywczej pracy najemnej na wsi. Jesieni� i zim�, gdy brakowa�o pracy na wsi, w�drowali oni do miast, a pr�by zapobiegania ich w��cz�gostwu za pomoc� ustaw sejmowych okazywa�y si� bezskuteczne. System podda�czy umo�liwia� szlachcie ziemia�skiej nie posiadaj�cej kapita��w prowadzenie gospodarki folwarcznej, na niskim jednak poziomie. Tradycyjnie stosowano upraw� trzech zb�: pszenicy, �yta i owsa, nie znano nowych upraw ani sposob�w produkcji, trzymano si� archaicznej tr�jpol�wki. Maj�c do dyspozycji pa�szczyzn� sprz�ajn� lub piesz�, szlachta nie odczuwa�a potrzeby wprowadzania nowych, sprawniejszych narz�dzi rolniczych. Jednak darmowa pa�szczyzna nigdy nie by�a prac� wydajn� ani starannie wykonywan�. W�o�cianom system ten utrudnia� prowadzenie w�asnej gospodarki, na kt�r� - po odrobieniu wysokiej pa�szczyzny - nie mieli ju� si� ani czasu. Je�li doda�, �e jedynym ziemia�skim przemys�em by�o gorzelnictwo, kt�rego produkty sprzedawano w lokalnej karczmie - obraz wsi zapracowanej, jednak p�dz�cej �ycie na pograniczu n�dzy i pija�stwa, by�by pe�en. Pozytywnie na tym tle wyr�nia�y si� jedynie, jak wspomniano, osady na zachodzie i p�nocnym zachodzie Rzeczypospolitej, gdzie w szerszym zakresie stosowano czynsz zamiast pa�szczyzny. Podstawowy produkt gospodarki folwarcznej - zbo�e - eksportowano drogami wodnymi, g��wnie przez Gda�sk i Elbl�g. Po kl�skach wojennych w po�owie XVII wieku eksport ten obni�y� si�, nie osi�gaj�c ju� nigdy poziomu z drugiej po�owy XVI wieku. Na rynkach zachodniej Europy zbo�e polskie ust�powa�o miejsca coraz silniejszemu 14 Ku nowemu ustrojowi "miasta i mieszczanie" "szlachta ziemianie" eksportowi zb� z Rosji. Wobec s�abo�ci miast polskich, w niewielkim stopniu liczy� mo�na by�o na rozw�j rynku wewn�trznego. Ub�stwo wsi i przywi�zanie ch�op�w do ziemi utrudnia�y podnoszenie si� z upadku polskich miast. Ju� od dawna os�ab� wielki ruch tranzytowy przez terytoria Rzeczypospolitej . Lokalne centra handlu i rzemios�a wegetowa�y, dopomagaj�c sobie rolnictwem. Handel, cz�sto obno�ny, znajdowa� si� w znacznej mierze w r�kach �yd�w, mniej licznych w Wielkopolsce i zachodniej Ma�opolsce, stanowi�cych natomiast przewa�aj�c� cz�� mieszka�c�w miasteczek Mazowsza i wschodniej Ma�opolski oraz kresowych. Smutny obraz upadku i agraryzacji osad miejskich przedstawi� Ignacy Krasicki w Monachomachii: W mie�cie, kt�rego nazwiska nie powiem, nic to albowiem do rzeczy nie przyda, w mie�cie, poniewa� zbi�r pustek tak zowiem, w godnym siedlisku i ch�opa, i �yda, [...] bylo trzy karczmy, bram cztery ulomki, klasztor�w dziewi�� i gdzieniegdzie domki. Miastom kr�lewskim ci��y� ucisk starost�w oraz dzier�awc�w kr�lewszczyzn, a niewielk� ulg� by�a mo�liwo�� odwo�ywania si� do s�du asesorskiego. Gorzej bywa�o w miastach prywatnych, kt�rych ludno�� obarczana by�a powinno�ciami gruntowymi z robocizn� w��cznie, przymusem propinacyjnym i mlewnym. W�a�ciciele miast �ci�gali z nich podatki pa�stwowe z nadwy�kami, kt�re zatrzymywali dla siebie. Dopiero w drugiej po�owie XVIII wieku da�o zna� o sobie powolne o�ywienie gospodarcze miast polskich. Warsztaty rzemie�lnicze zacz�y przeobra�a� si� w wi�ksze przedsi�biorstwa, oparte na pracy najemnej i cha�upniczej. Opr�cz nich powstawa�y z inicjatywy magnackiej manufaktury - spadek rentowno�ci rolnictwa sk�ania� wielkich w�a�cicieli ziemskich do poszukiwania zysk�w w przemy�le. Owo o�ywienie gospodarcze obj�o przede wszystkim Warszaw�, ale si�ga� pocz�o tak�e na prowincj�. Zacofanie gospodarcze sprzyja�o utrzymywaniu si� tradycyjnej struktury stanowej. Formalnie spo�ecze�stwo dzieli�o si� na stany: szlachecki, duchowny, mieszcza�ski i ch�opski, ale w obr�bie ka�dego z nich wyst�powa�y g��bokie, szczeg�owe r�nice. Stan szlachecki, niezwykle liczny, stanowi� oko�o 8% og�u ludno�ci, za� na terenach etnicznie polskich nawet do 10%. Cho� w Rzeczypospolitej obowi�zywa�a og�lna zasada r�wno�ci szlacheckiej, �w "nar�d szlachecki" by� tak bardzo zr�nicowany, i� m�g� odzwierciedla� struktur� ca�ego spo�ecze�stwa. Sk�ada�a si� na niego magna-teria - owi wspomniani "kr�lewi�ta", szlachta posesjonaci, szlachta zagrodowa -niczym pr�cz herbu i szabli u boku nie r�ni�ca si� od ch�op�w, a dalej "go�ota" albo "brukowcy"- ludzie nie posiadaj�cy niczego. Rzeczpospolita szlachecka nie by�a w stanie zagwarantowa� realnej warto�ci przywilej�w stanowych. Po wsiach - od dwor�w magnackich po dworki ziemia�skie - gromadzi�a si� znaczna liczba szlachty zb�dnej. Ju� od dawna badacze (Emanuel Rostworowski, Jerzy Jedlicki) podkre�lali swoisty paradoks "przeludnienia" dotykaj�cego stan szlachecki i zwi�zane z tym zjawisko "bezrobocia" cz�ci szlachty. Wyzuty z maj�tku szlachcic cz�sto stawa� si� klientem magnackim; je�li wst�powa� do stanu duchownego, to nie zawsze dochodzi� do godno�ci plebana - zwykle zostawa� 15 Polska w czasach prze�omu - wikarym. Handlowa� nie tylko pszenic�, ko�mi czy byd�em, ale r�wnie� towarami �okciowymi; niejednokrotnie osiada� na cudzej roli w zamian za czynsz. Pomijaj�c �w margines szlachecki w postaci "go�oty", warto zatrzyma� si� bli�ej przy szlachcie zagrodowej, zwanej za�ciankow�. By�y to ca�e osady ("za�cianki", "okolice") zamieszka�e przez ludzi posiadaj�cych prawa szlacheckie i skromne tylko zagony ziemi, na kt�rej, nie maj�c Ry�. 3. Pa�ac w Nie�wie�u (dawne wojew�dztwo nowogr�dzkie; obecnie Bia�oru�), �adnych ch�opskich poddanych, Od XVI wieku do roku 1939 by� w�asno�ci� Radziwi���w; pierwszy zamek murowany samj � , ^j(tm) pracowali Dla zbudowa� Miko�aj Krzysztof "Sierotka"; w wieku XVIII rezydencj� pa�acow� wzni�s� J P F Micha� Kazimierz "Rybe�ko". charakterystyki tej grupy spo�ecz nej, w innych krajach nie znanej, szlachta za�ciankowa pos�u�y� si� mo�na obrazem, odmalowanym przez Adama Mickiewicza w Panu Tadeuszu. "Dobrzy�ski za�cianek" zamieszkiwali ludzie, kt�rzy ci�ko pracowali na roli, ale zachowali tradycj� rycersk� i nie utracili godno�ci osobistej. Obfito�� dawnej, cho� ju� nie u�ywanej broni �wiadczy�a, i� byli to potomkowie owych "szarak�w", z kt�rych sk�ada�y si� chor�gwie �wietnej ongi� jazdy polskiej: pancerne, petyhorskie, drago�skie - walecznej, odnosz�cej b�yskotliwe zwyci�stwa na wielu polach bitew. Obyczaj s�u�by wojskowej przechodzi� w tym �rodowisku z ojca na syna, razem z umiej�tno�ci� pos�ugiwania si� broni�. Kiedy Rzeczpospolita za czas�w saskich przesta�a praktycznie utrzymywa� si�� zbrojn� i nieliczne wojsko kwarciane s�u�y�o nie do walki, lecz do parady, szlachcie za�ciankowej pozostawa�a tylko s�u�ba u pan�w, w ich interesie organizowane burdy sejmikowe, czasem zajazdy s�siedzkie. Na co dzie� ludzie ci pe�nili funkcje podstaro�cich czy ekonom�w w dobrach ziemia�skich, p�dz�c ka�czugiem ch�op�w do pa�szczyzny. Ale gdy tylko sejm uchwali� aukcj� wojska, po staremu stawali do szereg�w w przekonaniu, i� jest to ich obowi�zek wobec ojczyzny i droga do rycerskiego awansu. szlachta ziemia�ska Szlachta ziemia�ska, posesjonaci - od ubo�szej, gospodaruj�cej na cz�stkach folwark�w lub w skromnych wioskach, do zamo�niejszej, w�a�cicieli licznych folwark�w i wiosek - p�dzi�a �ywot tradycyjny, w�r�d podobnych sobie s�siad�w. Kszta�cona by�a w szko�ach jezuickich, gdzie wpajano jej przekonanie o nienaruszalno�ci istniej�cego ustroju spo�ecznego, z�o�onego z pan�w i poddanych, o wy�szo�ci ustroju "z�otej wolno�ci" nad wszystkimi innymi, zw�aszcza nad absolutum dominium. Piastowali urz�dy wojew�dzkie lub powiatowe, b�d�ce zwyk�ymi tytu�ami, gdy� nie poci�ga�y za sob� realnej mo�liwo�ci sprawowania w�adzy; tylko niekt�re urz�dy s�dowe lub skarbowe wi�za�y si� z rzeczywist� s�u�b� publiczn�. Po ostatnim pokoleniu rycerskim, walcz�cym chlubnie pod Chocimiem (1621, 1673), Wiedniem (1683) czy Parkanami (1683), przysz�y pokolenia, kt�re ca�kowicie straci�y warto�� bojow�. Po kl�skach w czasie III wojny p�nocnej (1700-1721), w bitwach pod Kliszowem (1702) czy 16 Ku nowemu ustrojowi Dom Radziwi���w Herb Tr�by Radziwi��owie, herbu Tr�by - wed�ug w�asnych panegiryst�w wywodzili si� od Lizdejki, ostatniego litewskiego Krywe-Krywejte (wielkiego kap�ana) - na aren� dziejow� weszli po unii horodelskiej (1413). W�wczas to kasztelan wojnicki Jordan mia� nada� sw�j herb - Tr�by - Hreorowi Ostykowi (O�cikowi) Rady-wi�owi, przodkowi Radziwi���w - tak przedstawia� genez� rodu bliski owym czasom heraldyk Bartosz Paprocki, chocia� sama nazwa rodu pochodzi najprawdopodobniej od imienia najstarszego syna O�cika - Radziwi��a. Radziwi��owie ju� od XV wieku piastowali wysokie godno�ci na wile�skim dworze wielkoksi���cym. W wieku XVI do wielkiego znaczenia doszli dwaj bracia stryjeczni: Miko�aj "Czarny" (zm. 1565) i Miko�aj "Rudy" (zm. 1584), kt�rego siostra Barbara zosta�a ma��onk� kr�la Zygmunta II Augusta (1547). Synem "Czarnego" by� Miko�aj Krzysztof "Sierotka" (zm. 1616), wojewoda wile�ski i marsza�ek wielki litewski, za� prawnukiem - Micha� Kazimierz "Rybe�ko" (zm. 1762), hetman wielki litewski i wojewoda wile�ski, ojciec Karola Stanis�awa "Panie Kochanku". Od "Rudego" pochodzi� Krzysztof "Piorun" (zm. 1603), hetman wielki litewski i wojewoda wile�ski, zas�u�ony towarzysz walk kr�la Stefana Batorego, jego wnukiem za� by� Janusz (zm. 1655), hetman wielki litewski i wojewoda wile�ski. Ta linia Radziwi�- �owska przesz�a na kalwinizm. Janusz Radziwi�� w wi�kszym stopniu ni� jego poprzednicy przejawia� litewski separa tyzm, doprowadzaj�c podczas II wojny p�nocnej (1655-1660) do ugody z Karolem X Gusta wem w Kiejdanach (1655), oznaczaj�cej pr�b� oderwania Wielkiego Ksi�stwa Litewskie go od Korony i powi�zania jej ze Szwecj�. Skutkiem tego by�o os�abienie pot�gi Radzi wi���w, kt�rzy na Litwie ust� pili miejsca Sapiehom. Do po przednich wp�yw�w i znacze nia przywr�cili r�d w po�owie Fragment pa�acu Radziwi���w w O�yce (dawne wojew�dztwo wo�y�skie; obecnie Ukraina). XVIII wieku Micha� Kazimierz Pierwszy zamek zbudowa� w O�yce Miko�aj Radziwi�� "Czarny" w XVI wieku. Barokow� "Rybe�ko" i Karol Stanis�aw rezydencj� wystawi� w po�owie XVIII wieku Micha� Kazimierz Radziwi�� "Rybe�ko" "Panie Kochanku". 17 Pu�tuskiem (1703), mo�na ju� by�o m�wi� tylko o owych wspomnianych burdach sejmikowych, zajazdach s�siedzkich, pieniactwie s�dowym, nieudolnie organizowanych konfederacjach. Towarzyszy�a temu oboj�tno�� na sprawy mi�dzynarodowe, kt�r� p�niej tak przedstawi poeta: "Niech na ca�ym �wiecie wojna, byle polska wie� zaciszna, byle polska wie� spokojna" (Stanis�aw Wyspia�ski, Wesele). Wi�kszo�� �redniej szlachty utrzymywa�a si� na dotychczasowym poziomie z du�ym wysi�kiem, polegaj�cym g��wnie na zwi�kszaniu powinno�ci ch�opskich, ale oczywi�cie zdarza�y si� pojedyncze wypadki awansu: kto� wybi� si� maj�tkowo lub politycznie, zdoby� krzes�o w senacie. Inni p�dzili �ywot w granicach swojej ziemi, w horyzoncie politycznym okre�lonym przez lokalny sejmik, s�u��c dos�ownie Polska w czasach prze�omu lub przynajmniej podporz�dkowuj�c si� znaczniejszym magnatom. Dw�r bowiem - nie tylko magnata, ale i zamo�niejszego ziemianina, jak gdzie indziej dw�r kr�lewski - dawa� szans� awansu. M�ody syn drobnego szlachcica na magnackim dworze mia� mo�liwo�� nabrania og�ady. S�u�y� opiekunowi w ka�dej sprawie, ale m�g� za to oczekiwa� "promocji" na urz�d czy stopie� oficerski, b�d� otrzyma� dzier�aw� kt�rego� z magnackich folwark�w. S�u�- Ryc. 4. Patac Potockich w Radzyniu Podlaskim, rozbudowany w latach 1750-1758 fea boku nata podnosi�a wg projektu Jakuba Fontany. Odbudowany po zniszczeniach w 1945 roku. r j o r presti� drobnego szlachcica i dawa�a mu pewn� opiek�. Pot�ny patron umo�liwia� stabilizacj� w postaci jakiego� rodzaju ubezpieczenia za wiern� s�u�b�. Klientela szlachecka wi�za�a si� z domem magnackim dziedzicznie i by�o to pewniejsze ni� s�u�ba na dworze kr�lewskim, odmieniaj�cym si� z ka�d� elekcj�, a tak�e ni� s�u�ba wojskowa w nielicznym, pozbawionym znaczenia wojsku kwarcianym. Z utrat� przez stan szlachecki warto�ci rycerskich wi�za� si� upadek dawnych obyczaj�w towarzyskich, charakterystycznych dla XVI, a nawet jeszcze XVII wieku - pe�nych uszanowania dla innych, ale i poczucia w�asnej godno�ci. W wieku XVIII szlacheckie obyczaje zosta�y, niestety, zdominowane przez cechy s�u�alczo�ci, nie maj�ce nic wsp�lnego z deklaracjami o r�wno�ci szlacheckiej: padano do n�g, podejmowano za kolana, uni�enie tytu�owano mo�niejszych, pisano panegiryki. Wynika�o to nie tylko z mody, ale i z rzeczywistej pokory wobec mo�niejszych. Powoli post�powa� proces koncentracji ziemi: kosztem ubo�ej�cej warstwy �redniego ziemia�stwa ros�y nieliczne, ale znaczne fortuny magnackie. Wielu drobnych ziemian stawa�o si� dzier�awcami d�br magnaterii lub ich nadwornymi oficjalistami. Posiad�o�ci magnackie spe�nia�y w �yciu �redniej szlachty tak�e funkcje gospodarcze, np. ich w�a�ciciele brali w lokat� pieni�dze okolicznych ziemian, oddaj�c im za to w zastaw lub dzier�aw� swoje folwarki. magnaci Na szczycie stanu szlacheckiego znale�li si� magnaci. Chocia� formalnie, pod wzgl�dem prawnym, r�wni byli reszcie szlachty - prawo polskie dozwala�o u�ywania tytu��w ksi���cych tylko tym rodom, kt�re podpisa�y si� nimi pod aktem unii lubelskiej (1569) - wybijali si� ponad rzesze szlacheckie zajmowaniem krzes�a w senacie i maj�t kiem, znacznie przekraczaj�cym �rednioszlacheck� przeci�tno��. Status owej elity szlacheckiej tak�e by� zr�nicowany: w Wielkopolsce czy w Prusach Kr�lewskich w�a�ciciel kilkunastu folwark�w uwa�any ju� by� za magnata, natomiast na kresach wschodnich taki w�a�ciciel nale�a�by jedynie do �redniej szlachty. Na magnackich syn�w, kt�rzy wst�powali do stanu duchownego, oczekiwa�y infu�y. Kontrast mi�dzy nielicznymi rezydencjami magnackimi: Nie�wie�em i Nieborowem (Radziwi���w), Bia�ymstokiem (Branickich), �a�cutem (Lubomirskich), Pu�awa- 18 Ku nowemu usl Herb Pilawa Dom Potockich Potoccy, herbu Pilawa, pochodzili z wojew�dztwa krakowskiego (byli m.in. wsp�w�a�cicielami wsi Potok). Zrazu piastowali mniejszej rangi urz�dy ziemskie i stanowiska wojskowe, wi���c si� z rodami bohater�w kresowych: Jaz�owieckimi, Buczackimi, Kamienieckimi. Na poziom magnacki d�wign�li si� na prze�omie XVI i XVII wieku. Miko�aj, kt�ry wzi�� bu�aw� wielk� koronn� po Stanis�awie Koniecpolskim, walczy� na Ukrainie, poni�s�szy kl�sk� w roku 1648 pod Korsuniem. Inny Potocki, Stanis�aw "Rewera"(zm. 1667), pokonany zosta� przez Bohdana Chmiel-nickiego pod Gr�dkiem (1655), odnosi� jednak zwyci�stwa nad Kozakami i Tatarami pod Ochmatowem (1655) i Cudnowem (1660). Synami "Rewery" byli: Andrzej, hetman polny koronny, za�o�yciel Stanis�awowa (ok. 1662), i Feliks Kazimierz (zm. 1702), Jedna z fasad pa�acu Stanis�awa Szcz�snego Potockiego w Tulczynie (dawne wojew�dztwo braclawskie: obecnie Ukraina), lata 1775-1782 hetman wielki koronny. Wnukiem Feliksa Kazimierza by� Franciszek Salezy (zm. 1772), wojewoda kijowski - ojciec Stanis�awa Szcz�snego. Energia i zdolno�ci pokole� Potockich Pilawit�w wyczerpywa�y si� g��wnie w walkach wewn�trznych oraz intrygach magnackich, co pog��bia�o anarchi� Rzeczypospolitej. L. status i wp�ywy magnat�w polskich mi i Sieniaw� (Czartoryskich) a dworami ziemia�skimi by� ogromny. Magnaci - cz�sto niech�tni kr�lowi i w�adzy centralnej - przywykli do prowadzonej przez siebie i przez nikogo nie ograniczanej polityki wewn�trznej, a nawet zagranicznej. Byli pot�nymi i pierwszoplanowymi statystami wa�kich i dramatycznych wydarze� w dziejach osiemnastowiecznej Rzeczypospolitej. Dla przyk�adu: Karol Stanis�aw Radziwi�� "Panie Kochanku" - wojewoda wile�ski - by� marsza�kiem konfederacji radomskiej (1767) i zdeklarowanym wrogiem kr�la Stanis�awa Augusta Poniatowskiego; instrumentalnie wykorzystywany przez ambasadora rosyjskiego Miko�aja Repnina. Opr�cz w�asnych d�br dziedzicznych posiada� kilkana�cie miast i ponad pi��set wsi przyj�tych przez Radziwi���w r�nymi drogami z d�br kr�lewskich. [Dom Radziwi���w] Polska w czasach prze�omu Na ka�de zawo�anie mia� tysi�ce szlachty, nie tylko ubogich klient�w, kt�rych utrzymywa� na dworze i w swoich maj�tkach, ale tak�e posesjonat�w. Prostacki, nie posiadaj�cy �adnego wykszta�cenia, ale nie pozbawiony zdolno�ci demagogicznych, "z�otowolno�-ciow�" frazeologi� trafia� do gust�w i wychodzi� naprzeciw pogl�dom prymitywnej szlachty. Us�u�no�� wobec imperatorowej Rosji, Katarzyny II, posuwa� do tego stopnia, i� domaga� si�, aby rezydowa� przy nim pose� dworu carskiego, kt�ry by mu dyktowa� dzia�ania polityczne. Stanis�aw Szcz�sny Potocki -wojewoda ruski i genera� wojsk koronnych - zosta� w 1792 roku obwo�any marsza�kiem konfederacji targowickiej. Wcze�nie nauczy� si� wyci�ga� korzy�ci ze s�u�by zaborcom, wcze�nie te� rozpocz�� dzia�alno�� publiczn�, Ry�. 5. Portret El�biety Potockiej z Lubomirskich, mai. Pompeo Batoni, 1780 rok opieraj�c j� na swym olbrzymim (Muzeum Patac w Wilanowie). v J J maj�tku i podkre�laj�c na ka�dym kroku sw�j patriotyzm i cnoty obywatelskie. W rzeczywisto�ci by� uparty i dra�liwy w kraju, a uk�adny i us�u�ny w Petersburgu. Dziedziczy� ogromne dobra na prawym brzegu Dniepru - nad Dniestrem i Bohem - po�o�one wok� Tulczyna, Targowicy i Mohylewa. Jego dw�r, sk�adaj�cy si� z 400 dworzan i s�u��cych, liczniejszy by� od dworu monarszego. Potocki by� zwolennikiem przeobra�enia Rzeczypospolitej w lu�n� federacj� prowincji, pa�stwo pozbawione w�adzy centralnej, z kolejno reprezentuj�cymi j� prezydentami magnackimi; tak pisa� o tym do hetmana Rzewuskiego: Trzeba rz�d taki stanowi�, w kt�rym gdyby�my stracili tera�niejszego kr�la, m�glby by� prezyduj�cy, lecz bez korony, na kr�tki czas, i aby z ka�dego wojew�dztwa kolejno przvpadal, nie maj�c innej wladzy, tylko pierwsze miejsce. Podczas powstania w 1794 roku skazany zosta� zaocznie na kar� �mierci. Niewiele mniejsze od wspomnianych stanowiska, dobra i wp�ywy posiadali: Czartoryscy, Sapiehowie, Lubomirscy, Rzewuscy, Ogi�scy, Mniszchowie. Ich pozycji maj�tkowej odpowiada�y odpowiednie ambicje i aspiracje polityczne. Oligarchia magnacka - w znaczeniu nie tyle formy ustrojowej, co grupy spo�ecznej magnacka - daleka by�a od stabilizacji. D��enie do odgrywania wielkiej roli w �yciu politycznym Ku nowemu ustrojowi 8CK1BHWUW* MM TRZY MtzrttCttEft DOdKRZrZOWYMJBOSKAWYBimOWllL CHWAti; i.D.1763 t Rzeczypospolitej, wymagaj�ce gromadzenia rzesz klient�w i podporz�dkowywania ca�ych sejmik�w, poci�ga�o za sob� ogromne nak�ady materialne, niekiedy si�gaj�ce ponad realne mo�liwo�ci i prowadz�ce do znacznego zad�u�enia oraz zmniejszania "intrat". Niekt�re wp�ywowe rody rozdrabnia�y swe maj�tki drog� dzia��w rodzinnych; pr�bowano zapobiega� temu tworz�c np. ordynacje rodowe, kt�rych istot� by�a niepodzielno�� i niezbywalno�� maj�tk�w, jednak powstanie ordynacji wymaga�o uchwa�y sejmowej, a szlachta uwa�a�a tworzenie ich za sprzeczne z zasad� r�wno�ci. Niekt�re rody wymiera�y, inne traci�y znaczenie wskutek rozmaitych kl�sk politycznych, a nawet "�ycia . . Ry�. 6. Portal ko�cio�a parafialnego w Buczaczu (dawne woje- ponad stan . Wspomniana ju� koncentracja w�dztwo ruskie; obecnie Ukraina) Fundacja rodziny Potockich ziemi w r�kach elity szlacheckiej - powoduj�ca z 1763 roku. ubo�enie �redniej i drobnej szlachty z jednej strony i rozw�j latyfundi�w z drugiej - sprzyja�a jednocze�nie procesowi stopniowej eliminacji w obr�bie samego �rodowiska magnackiego: jedni magnaci zaczynali odgrywa� coraz wi�ksz� rol�, inni tymczasem wchodzili w orbit� wp�yw�w mo�-niejszych od siebie. W po�owie XVIII wieku dosz�o do wytworzenia si� dw�ch wielkich magnackich oboz�w politycznych: rodziny Potockich [Dom Potockich] oraz tzw. Familii, skupionej wok� Czartoryskich. [Dom Czartoryskich] Familia Familia, w przeciwie�stwie do Potockich, by�a znacznie bardziej zwarta i politycznie wyrobiona. Godzi�a si� z faktem, i� Rzeczpospolita od czas�w Augusta II i Piotra I znajdowa�a si� w sferze wp�yw�w rosyjskich, natomiast bardziej obawia�a si� imperializmu pruskiego. Przewidywano, i� po zaj�ciu Szczecina (1713) i �l�ska (1740) Prusy wcze�niej czy p�niej uderz� na Rzeczpospolit�, by zdoby� po��czenie terytorialne mi�dzy Brandenburgi� a Prusami Wschodnimi. S�dzono jednocze�nie, �e Rosja - odwrotnie ni� Prusy - nie b�dzie sprzeciwia�a si� przeprowadzeniu w Rzeczypospolitej pewnych reform ustrojowych oraz gospodarczych i na takiej przes�ance stronnictwo opiera�o sw�j stosunek do Petersburga. Dla swojego programu Familia nie widzia�a �adnej alternatywy. W polityce .... , . Ry�. 7. Pa�ac Lubomirskich, a od 1731 roku Czartoryskich (1784-1831 rezydencja wewn�trznej zwalcza�a Oligarchi� rodziny) w Putawach, wzniesiony w latach 1676-1679 wg projektu Tylmana z Gameren, magnack� i decentralizacj� pa�- przebudowywany w latach 1722-1736 i 1795-1810 (Christian Piotr Aigner). 21 Polska w czasach prze�omu Dom Czartoryskich Herb Pogo� Czartoryscy, herbu Pogo�, wywodzili swoje nazwisko od miejscowo�ci Czar-torysk po�o�onej nad Styrem na Wo�yniu. Genealogicznie si�gali do rodu Giedymina (Lubarta b�d� Korygie��y), uwa�ali si� wi�c za r�wnie mocno osadzonych w dziejach Litwy i Polski, jak Jagiellonowie. R�d os�ab� nieco w wieku XV, kiedy Iwan Czartoryski zamordowa� ksi�cia Zygmunta Kiejstutowica (1440) i musia� uchodzi� z Litwy. Mimo litewskiego pochodzenia, szybko poddali si� kulturze ruskiej (zrutenizowali), o czym �wiadczy przyj�cie prawos�awia, a tak�e pi�tnastowieczne imiona przedstawicieli rodu: Wasyl, Iwan, Konstanty. Pod koniec XVI wieku spolonizowali si� i przeszli na katolicyzm; konwersji dokona� Jerzy Czartoryski, w�a�ciciel Klewania, starosta �ucki. Jego synem by� Miko�aj Jerzy, wojewoda wo�y�ski, ojciec kardyna�a Kazimierza Floriana (zm. 1674) i wojewody sandomierskiego Micha�a Jerzego. Czartoryscy nale�eli do tych, kt�rzy podpisali akt unii lubelskiej (1569) tytu�em ksi���cym i dlatego Ruiny pa�acu Czartoryskich w Korcu na Wo�yniu (dawne wojew�dztwo wo�y�skie; obecnie Ukraina), 3. �wier� XVIII wieku wolno im by�o tego tytu�u u�ywa� dziedzicznie. Z czasem stracili znaczenie, a do odnowienia pot�gi rodu przyczyni� si� Kazimierz Florian, arcybiskup gnie�nie�ski. Wnukowie Micha�a Jerzego: kanclerz wielki litewski Micha� Fryderyk i wojewoda ruski August Aleksander zostali sternikami polityki ugrupowania (Familii) w XVIII wieku. August Aleksander rozbudowa� pot�g� maj�tkow� Familii dzi�ki ma��e�stwu z dziedziczk� fortun Sieniaw-skich i Denhoff�w, Zofi� (o r�k� bogatej wdowy pojedynkowa� si� z Karolem Tart� pozwalaj�c dwukrotnie wystrzeli� do siebie, po czym spyta� rywala, czym jeszcze m�g�by mu s�u�y�, a to nie- chybnie zaimponowa�o Sieniawskiej). Synem Augusta Aleksandra by� Adam Kazimierz, starosta generalny ziem podolskich, za�o�yciel i komendant Szko�y Rycerskiej (1765), uchodz�cy za jednego z najbogatszych magnat�w na ca�ym kontynencie europejskim, wymieniany jako kandydat do korony polskiej podczas ostatniego bezkr�lewia. Z kolei synem Adama Kazimierza by� Adam Jerzy, minister spraw zagranicznych Rosji (1804--1806), p�niejszy prezes powsta�czego Rz�du Narodowego (1831), a nast�pnie dzia�acz Wielkiej Emigracji (Hotel Lambert). duchowie�stwo polskie wobec stanu pa�stwa stwa, zmierza�a do zreformowania ustroju Rzeczypospolitej przez uzdrowienie parlamentaryzmu i wzmocnienie w�adzy centralnej. Drugim po szlachcie stanem by�o duchowie�stwo. Oczywi�cie, pierwsze miejsce zajmowa�o duchowie�stwo rzymskokatolickie, zar�wno �wieckie, jak zakonne; pozycja prawna i faktyczna duchowie�stwa greckokatolickiego i prawos�awnego by�a znacznie gorsza, gdy� nie mia�o ono dost�pu do najwy�szych godno�ci w Rzeczypospolitej i by�o z regu�y ubo�sze. Tradycyjnie, co najmniej od XV wieku, wy�sze szczeble w hierarchii ko�cielnej zastrze�one by�y dla os�b pochodzenia szlacheckiego, st�d nie mo�na m�wi� o zasadniczej sprzeczno�ci interes�w mi�dzy duchowie�stwem a szlacht�. 22 -- Ku nowemu ustrojowi Duchowie�stwo by�o stanem, kt�ry ze swej istoty, w zwi�zku z przygotowaniem teologicznym, jednoczy� osoby dobrze wykszta�cone. Oczywi�cie, nie dotyczy�o to najni�szych szczebli kleru zakonnego oraz parafialnego. Natomiast na wy�szych i najwy�szych szczeblach hierarchii ko�cielnej spotka� mo�na by�o licznych przedstawicieli elity intelektualnej. Dobre przygotowanie intelektualne nie zawsze jednak sz�o w parze ze zrozumieniem trudnej sytuacji politycznej Rzeczypospolitej. Niekt�rzy hierarchowie Ko�cio�a przeciwstawiali si� procesowi reform ustrojowych i ulegali wp�ywom polityki pa�stw zaborczych. Dzia�o si� tak, niestety, poczynaj�c od najwy�szego stanowiska arcybiskupa gnie�nie�skiego, prymasa Polski. Po W�adys�awie �ubie�skim, Ry�. 8. Portret Micha�a Jerzego Poniatowskiego, mai. Mateusz Tokarski, rok 1776 (Muzeum kt�ry nie uchybi� godno�ci Narodowe w Warszawie). prymasowskiej, przyjmuj�c postaw� patriotyczn� i pe�n� godno�ci (na skutek czego, by� mo�e, zmar� otruty), stanowisko to w ostatnich latach Rzeczypospolitej piastowali kolejno: Gabriel Podoski, Antoni Kazimierz Ostrowski i Micha� Jerzy Poniatowski. Podoski okaza� si� by� wiernym s�ug� ambasadora rosyjskiego Repnina, wrogiem kr�la Poniatowskiego i Czartoryskich, organizatorem konfederacji radomskiej (1767). Ostrowski, r�wnie� pos�uszny Repninowi, udzieli� zgody na wywiezienie do Rosji senator�w Rzeczypospolitej (1767) i odegra� niechlubn� rol� na pierwszym sejmie rozbiorowym (1773- -1775). Micha� Jerzy Poniatowski, brat Stanis�awa Augusta Poniatowskiego, tak�e zwolennik orientacji prorosyjskiej, w czasie insurekcji ko�ciuszkowskiej (1794) dopu�ci� si� czynu, kt�ry poczytywano za zdrad�, a kiedy �w czyn wyszed� na jaw, z obawy przed odpowiedzialno�ci� pope�ni� samob�jstwo. Pr�cz tego smutnego pocztu prymas�w wymieni� tu jeszcze mo�na nazwisko Andrzeja M�odziejowskiego, kanclerza wielkiego koronnego i biskupa pozna�skiego, kt�ry wsp�dzia�a� z marsza�kiem Adamem Poni�skim na sejmie rozbiorowym (1773- -1775), nie straci� te� okazji wzbogacenia siew czasie kasaty d�br jezuickich. Adam Krasi�ski, biskup kamieniecki, przeciwnik kr�la Poniatowskiego, do kt�rego detro- 23 Polska w czasach prze�omu przewr�t umys�owy: o�wiecenie Stanis�aw Konarski nizacji d��y�, uczestnik konfederacji radomskiej (1767), sta� si� jednym z g��wnych organizator�w konfederacji barskiej (1768-1772). Ignacy Massalski, biskup wile�ski, dzia�acz konfederacji targowic-kiej (1792), aktywny uczestnik sejmu grodzie�skiego (1793), powieszony zosta� w 1794 roku; taki� los spotka� J�zefa Kazimierza Kossakowskiego, biskupa inflanckiego, targowiczanina. Natomiast Wojciech Skarszewski, biskup che�mski i uczestnik konfederacji targowickiej, unikn�� �mierci na szubienicy w 1794 roku dzi�ki Tadeuszowi Ko�ciuszce. Wspomnie� mo�na jeszcze Jana Stefana Giedroy-cia, biskupa �mudzkiego, rusofila, wroga Konstytucji 3 Maja. Ry�. 9. Portret Andrzeja Stanis�awa Za�uskiego, nieznany malarz polski, 1. po�owa XVIII wieku (Zamek Kr�lewski w Warszawie). Podkre�li� jednak nale�y, �e w�r�d hierarch�w Ko�cio�a polskiego znajdowali si� ludzie wielkich zas�ug, kt�rzy oddawali swoje si�y i �rodki zagro�onej Rzeczypospolitej. Na pewno wymieni� tu trzeba Kajetana So�tyka, biskupa krakowskiego, i J�zefa Andrzeja Za�uskiego, biskupa kijowskiego, uwi�zionych przez Repni-na w 1767 roku. Zas�u�yli si� dla dzie�a reformy pa�stwa Maciej Garnysz, biskup che�mski i podkanclerzy wielki koronny, oraz Kasper Cieciszewski, biskup kijowski, zwolennik Konstytucji 3 Maja, p�niejszy arcybiskup mohylewski i metropolita Ko�cio�a rzymskokatolickiego w cesarstwie rosyjskim (od roku 1827). Nie brakowa�o zwolennik�w reform i gor�cych patriot�w na najni�szych sz