15344

Szczegóły
Tytuł 15344
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

15344 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 15344 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

15344 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

Clavell James � Tai-Pan Tom II KSI�GA TRZECIA Dwie fregaty raz po raz wystrzeliwa�y salwy burtowe w pierwszy z fort�w wybudowanych w poprzek Bogue, dziesi�ciomilowego przesmyku wodnego strzeg�cego podej�cia do Kantonu. Bogue byl silnie obwarowany kr�luj�cymi w nim fortami i mia� niebezpiecznie w�skie uj�cie, dlatego sytuacja fregat wydawa�a si� samob�jczo niekorzystna. Ledwo starcza�o tam miejsca na manewry, a fortowe dzia�a z �atwo�ci� mog�y utrzyma� w odleg�o�ci bezpo�redniego strza�u atakuj�ce okr�ty, kiedy halsowa�y tam i z powrotem, lawiruj�c pod pr�d. Ale dzia�a te osadzone by�y na sta�e w swoich podstawach i nie mog�y si� obraca�, a umocnienia fortowe mocno zniszcza�y wskutek wiek�w sprzedajnych rz�d�w. Dlatego te� symboliczna ilo�� kul armatnich wystrzelonych z fort�w przelecia�a naprawo i lewo od burt fregat, nie czyni�c im szkody. Z okr�t�w spuszczono lodzie i piechota morska zaatakowa�a brzeg. Forty zdobyto z �atwo�ci� i bez strat, bo ich obro�cy, widz�c w�asn� bezradno��, przezornie si� wycofali. �o�nierze zagwo�dzili dzia�a, a ich garstka zosta�a tam, okupuj�c fortyfikacje. Reszta wr�ci�a na pok�ady, fregaty za� pop�yn�y mil� dalej na p�noc i salwa za salw� zacz�y Ostrzeliwa� nast�pne forty, opanowuj�c je r�wnie �atwo. P�niej wys�ano przeciwko nim flotyll� d�onek i brander�w, ale zosta�a zatopiona. Dwie fregaty zdziesi�tkowa�y tyle d�onek z tak� �atwo�ci� dlatego, �e mia�y przewa�aj�c� si�� ognia, a tak�e dlatego, �e ilekro� powia�o, takielunek i �agle pozwala�y im si� porusza� szybko we. wszystkich kierunkach. D�onki nie mog�y p�yn�� pod wiatr ani halsowa� tak jak fregaty. Przeznaczono je do p�ywania po chi�skich wodach i na monsunowe wiatry, natomiast fregaty na straszliwe niedole �eglugi po kanale La Manche, Morzu P�nocnym i Atlantyku, gdzie sztormy s� na porz�dku dziennym, a burze cz�ci� �ycia. ROZDZIA� PI�TNASTY * Jak strzelanie do siedz�cych kaczek � rzek� z niesmakiem admira�. * Owszem � przyzna� Struan. � Ale ich straty s� niewielkie, a nasze minimalne. * Potrzebujemy jednego � rozstrzygaj�cego zwyci�stwa � powiedzia� Longstaff. � Tego w�a�nie chcemy. Horatio, prosz� mi przypomnie�, �ebym poprosi� Arystotelesa o upami�tnienie naszego dzisiejszego szturmu na Bogue. * Tak, ekscelencjo. Stali na pok�adzie rufowym okr�tu flagowego �Zemsta", o mil� za toruj�cymi drog� fregatami. Z ty�u za nimi p�yn�y g��wne si�y korpusu ekspedycyjnego, z �Chi�sk� Chmur�" na czele, wioz�c� po kryjomu na pok�adzie Mei-mei z dzie�mi. � Zostajemy w tyle, admirale � poskar�y� si� Long staff. � Nie mo�e pan dogoni� fregat, ha? Admira� opanowa� gniew; ci�ko by�o mu o grzeczno�� wobec Longstaffa. Miesi�ce trzymania na uwi�zi jego floty, miesi�ce rozkaz�w, kontrrozkaz�w i �a�osnej wojny zniech�ci�y go. * P�yniemy bardzo szybko, ekscelencjo � odpar�. * Bynajmniej. Wci�� tylko halsujemy tam i z powrotem, tam i z powrotem. To ca�kowita strata czasu. Prosz� przes�a� sygna� �Nemesis". Poholuje nas pod pr�d. * Poholuje m�j okr�t flagowy?! � rykn�� admira�, czerwieniej�c na twarzy i karku. � Ta rozlaz�a parowa kie�basiarka?! Poholuje siedemdziesi�cioczterodzialowy okr�t liniowy?! Poholuje, powiada pan?! * A tak, poholuje, drogi panie � odpar� Longstaff � i znacznie pr�dzej znajdziemy si� w Kantonie. * Na Boga, nigdy! * Wobec tego przenios� tam swoj� kwater�! Prosz� spu�ci� na wod� ��d�. Pa�ska zazdro�� jest wprost niedorzeczna. Okr�t to okr�t, �aglowy czy parowy, a trzeba przecie� wygra� wojn�. Mo�e mnie pan odwiedza�, kiedy wola. Rad b�d� z pana towarzystwa, Dirk. Chod�my, Horatio. Longstaff odszed� stukaj�c obcasami, zirytowany admira�em, jego ob��ka�czymi reakcjami i nienawi�ci� panuj�c� pomi�dzy wojskiem a marynark� � nienawi�ci� o to, kto dowodzi, czyje rady s� najlepsze, kto ma pierwszy naprawia� okr�ty i wybiera� miejsce pod koszary na Hongkongu, czy ta wojna jest morska, czy l�dowa, komu nale�y si� pierwsze�stwo. Poza tym nadal by� w�ciek�y w duchu na tego szczwanego czorta Culuma za to, �e nabra� go na oddanie Ko�cio�owi wzg�rza Tai-Pana � na wm�wienie mu, �e Tai-Pan si� na to zgodzi� � i za to, �e narazi� jego dobre stosunki z niebezpiecznym Struanem, kt�re budowa� tyle lat, naginaj�c go do swoich cel�w. A poza tym mia� do�� stara� o za�o�enie kolonii, mia� do�� pr�b i skarg, uwik�ania w nikczemn� rywalizacj� pomi�dzy kupcami. Na dodatek w�ciek�y by� na Chi�czyk�w, �e o�mielili si� odrzuci� �wietny traktat, kt�ry on, i tylko on, tak wspania�omy�lnie im ofiarowa�. Do diaska, pomy�la�, przecie� na moich barkach spoczywa ci�ar ca�ej Azji, to ja podejmuj� wszystkie decyzje, powstrzymuj� ich od skoczenia sobie do garde�, prowadz� wojn� ku chwale Anglii, ratuj� jej handel! A jak mi si�, dalib�g, za to odwdzi�czaj�?! Powinni mi nada� szlachectwo wiele lat temu!... Ostyg� w gniewie, gdy� wiedzia�, �e sytuacja w Azji wkr�tce si� uspokoi, a z zapewniaj�cej bezpiecze�stwo kolonii Hongkong wyci�gn� si� macki angielskiej pot�gi. Wedle w�adczych zachcianek gubernatora. Gubernatorowie s� uszlachcani. Sir William Longstaff � tak, to brzmi �adnie. A poniewa� gubernatorzy kolonii byli naczelnymi dow�dcami wszystkich kolonialnych wojsk, prawodawcami z urz�du i z prawa, a tak�e bezpo�rednimi przedstawicielami kr�lowej, m�g� zatem post�powa� z pr�nymi, butnymi admira�ami i genera�ami, jak mu si� �ywnie podoba. Bodaj ich wszystkich zaraza! � zakl�� w duchu i to mu ul�y�o. Tak wi�c pop�yn�� na �Nemesis". Struan pojecha� z nim. Parowiec nie parowiec, liczy�o si�, �e dotrze do Kantonu pierwszy. Po pi�ciu dniach brytyjska flotylla zatrzyma�a si� przy wyspie Whampoa, pozostawiwszy za sob� podbit� i bezpieczn� rzek�. Natychmiast zjawi�a si� na pertraktacje delegacja kupc�w Ko-hongu wys�ana przez nowego namiestnika cesarskiego, Czing-so. Jednak�e za rad� Struana nie przyj�to jej i odes�ano, a nazajutrz zaj�to na powr�t Koloni� Kanto�sk�. Kiedy kupcy zeszli na brzeg, wszyscy ich starzy s�u��cy czekali na nich przed drzwiami faktorii. Tak jakby w og�le nie opuszczali Kolonii. Podczas ich nieobecno�ci niczego nie tkni�to, Niczego nie brakowa�o. Plac oddano pod namioty oddzia�owi wojska, a Longstaff zamieszka� w faktorii Noble House. Przyby�a nast�pna delegacja kupc�w Ko-hongu, odprawiono j� tak jak pierwsz� i podj�to otwarcie mozolne i gruntowne przygotowania do obl�enia miasta. Dniem i noc�; przez ulice �wi�sk� i Trzynastu Faktorii przewala�a si� ha�a�liwa ci�ba kupuj�cych, sprzedaj�cych, bij�cych si� i kradn�cych. Burdele i szynki prosperowa�y. Wielu zmar�o z przepicia, niekt�rym podci�to gard�a, a inni po prostu znikn�li. Kramarze walczyli ze sob� o miejsca, ce ny ros�y b�d� spada�y, ale zawsze by�y na poziomie dost�pnym dla klienteli. Zn�w delegacja szuka�a pos�uchania u Longstaffa, kt�ry pod wp�ywem Struana jeszcze raz kaza� j� odes�a�. Brytyjskie liniowce ustawi�y si� w poprzek Rzeki Per�owej, za� �Nemesis" p�ywa�a tam i z powrotem, siej�c pop�och. Jednak�e sampany i d�onki nie przesta�y si� krz�ta� w g�rze i w dole rzeki. Z g��bi kraju zwieziono tegoroczne zbiory herbaty i jedwabiu i zape�niono nimi ci�gn�ce si� wzd�u� jej brzeg�w magazyny Ko-hongu, kt�re a� p�ka�y w szwach. I w�wczas noc�, potajemnie, zjawi� si� �in-kua. � Hola, Tai-Panie � przywita� si� wchodz�c do pry watnej jadalni Struana, wsparty na ramionach osobistych niewolnik�w. � Mi�o ci� widzie�. Po co nie przyj�� widzie� m�j, heja? Niewolnicy usadowili go,uk�onili si� i wyszli. Starzec jeszcze nigdy nie wygl�da� tak wiekowo, a sk�r� mia� jeszcze bardziej pomarszczon�. Ale jego oczy by�y bardzo m�ode i bi�a z nich wielka m�dro��. Nosi� d�ugi b��kitny jedwabny cha�at, granatowe jedwabne spodnie, a na male�kich stopach mi�kkie pantofle. Lekki jedwabny zielony pikowany puchowy kaftan chroni� go przed wilgoci� i ch�odami wiosennych nocy. Na g�owie mia� wielobarwn� czapk�. � Hola, �in-kua � odpowiedzia� mu Struan. � Man daryn Longstaff by� baldzo z�y. Nie chce Tai-Pan widzie� sw�j przyjaciel. Ajiii ja! Helbaty? Celowo przyj�� �in-kua w samej koszuli, �eby da� mu pozna�, jak bardzo gniewa si� z powodu monety Wu Fang Czoia. Po nalaniu herbaty zjawili si� s�u��cy nios�c tace z przysmakami, kt�re Struan specjalnie zam�wi�. Na�o�y� sobie i �in-kua po kilka pasztecik�w dim sum. � . Je�� baldzo du�o dobly � pochwali� �in-kua, pro stuj�c si� na krze�le jak struna. � Je�� baldzo z�y � odpar� usprawiedliwiaj�cym tonem Struan, wiedz�c, �e w Kantonie nie znajdzie si� lepszego. Do jadalni wszed� s�u��cy z w�glem i po�o�y� go na kominku, dodaj�c par� laseczek wonnego drewna. Jego rozkoszna wo� wype�ni�a ma�y pok�j. �in-kua jad� dim sum gryma�nie i popija� je chi�skim winem, kt�re � jak wszystkie chi�skie wina � by�o podgrzane do w sam raz w�a�ciwej temperatury. Wino pokrzepi�o go, ale jeszcze bardziej �wiadomo��, �e jego pupil Struan zachowuje si� tak nienagannie, jak wyrafinowany chi�ski przeciwnik. Podaj�c mu dim sum w nocy, podczas gdy tradycja nakazywa�a je�� je wy��cznie wczesnym popo�udniem, nie tylko tym bardziej podkre�li� swoje niezadowolenie, ale sprawdza� go, jak du�o wie o jego spotkaniu z Wu Kwokiem. Lecz chocia� radowa� si�, �e jego nauki � a raczej nauki jego wnuczki, Cz'ung Mei-mei � wyda�y tak subtelny owoc, dr�czy�y go niejasne obawy. Ucz�c barbarzy�c� cywilizowanych obyczaj�w, podejmujesz niezmierne ryzyko, powiedzia� sobie. Ucze� mo�e uczy� si� za dobrze i zanim nauczyciel si� po�apie, to nie on rz�dzi uczniem, ale ucze� nim. Pilnuj si�. Dlatego te� �in-kua nie zrobi� tego, co zamierza� � nie wybra� gotowanego na parze, najmniejszego, faszerowanego krewetk� pasztecika i nie pocz�stowa� nim, trzymaj�c go w powietrzu, gospodarza, na�laduj�c tym samym gest Struana ze statku Wu Kwoka i daj�c mu nadzwyczaj subtelnie do zrozumienia, i� wie, co zasz�o w kabinie pirata. Zamiast tego wzi�� jeden ze sma�onych pasztecik�w, po�o�y� go sobie na talerzu i spokojnie zjad�. Wiedzia�, �e na razie znacznie m�drzej jest ukry� to, co wie. P�niej za�, gdyby chcia�, m�g� pom�c Tai-Panowi w unikni�ciu niebezpiecze�stwa i wskaza� mu, jak wyj�� ca�o z gro��cej mu katastrofy. A kiedy jad� dim sum, zaduma� si� nad sko�czon� g�u pot� mandaryn�w i Mand�ur�w. Durnie! �a�o�ni, g�upi g�wno�ercy bez ojca i matki! Oby im zgni�y cz�onki, a kiszki stoczy�y robaki! A wszystko by�o tak pomys�owo zaplanowane i wykonane, pomy�la�. Podst�pem sprowokowali�my Europejczyk�w do wojny � w miejscu i chwili, jakie wybrali�my � co rozwi�za�o ich finansowe k�opoty, natomiast my przegrywaj�c z nimi nie stracili�my nic wa�nego. Handel trwa dalej, cho� tylko w Kantonie, i dlatego Cesarstwo �rodka nadal jest bezpieczne i nie grozi mu wtargni�cie europejskich barbarzy�c�w. A oddali�my tylko mikroskopijn� zapowietrzon� wysepk�, kt�r�, wraz z postawieniem na niej nogi przez pierwszego chi�skiego kulisa, ju� zacz�li�my odzyskiwa�. Tu �in-kua zaduma� si� nad doskona�o�ci� intrygi, kt�ra wykorzysta�a chciwo�� cesarza i jego obaw�, �e Ti-sen zagra�a tronowi, i zmusi�a go do zniszczenia krewniaka. C� za boski �art! Ti-sen tak �licznie z�apa� si� w pu�apk� i tak przemy�lnie zawczasu wybrano go do tej roli. Na idealne narz�dzie do ocalenia presti�u cesarza i Chin. Ale po latach planowania, cierpliwego czekania i ca�kowitego zwyci�stwa nad wrogami Cesarstwa �rodka, ten zara�ony chciwo�ci�, w�sz�cy za dziwkami psi och�ap � cesarz � wykaza� niesamowit�, niewiarygodn� g�upot� odrzucaj�c idealny traktat! A teraz angielscy: barbarzy�cy s� ze�leni i maj� pow�d. Stracili twarz wobec swojej diabelskiej kr�lowej i jej g�upich zausznik�w. Zn�w trzeba wszystko zaczyna� od nowa, a pradawny cel Cesarstwa �rodka � ucywilizowanie barbarzy�skiej ziemi; wydobycie jej z Mrok�w na �wiat�o i utworzenie �wiata z jedn� w�adz� i jednym cesarzem � si� odwlecze. Nie przeszkadza�o mu to, �e musi zaczyna� od nowa, bo wiedzia�, �e proces ten zajmie wieki. Ale by� nieco rozdra�niony tym, �e cel niepotrzebnie odsun�� si� w czasie i �e zmarnowano wspania�� okazj�. Najpierw Kanton, pomy�la�. Najpierw trzeba zap�aci� okup za nasz ukochany Kanton. Jak nisk� cen� mam wytargowa�? Jak nisk�? Struan gotowa� si� w �rodku. Spodziewa� si�, �e �in-kua we�mie jeden z faszerowanych krewetkami pasztecik�w i pocz�stuje go nim ponad sto�em. Czy to znaczy, �e jeszcze nie wie o przekazaniu mi przez Wu Kwoka pierwszej monety? � zapytywa� siebie. Na pewno zdaje sobie spraw� ze znaczenia dim sum. Uwa�aj, co robisz, bracie. * Du�o statek bum-bum, heja? � spyta� po d�u�szej chwili �in-kua. * Longstaff mie� du�o wi�cej, na pewno. Baldzo �le, jak mandaryn z�y. * Ajiii ja � przyzna� �in-kua. � Mandalyn Czing-so baldzo z�y. Cesarz m�wi� on to samo jak Ti-sen. � Przeci�gn�� palcem po gardle i za�mia� si�. � Szyyyy! Longstaff nie i�� od, by� wojna � nie by� handel! * By� wojna, mie� handel. Longstaff du�o z�y. * Ile liang pom�c na du�o z�y, heja? � spyta� �in-kua. W�o�y� d�onie do r�kaw�w zielonego jedwabnego cha�atu, rozsiad� si� na krze�le i cierpliwie czeka�. * Nie wie. Mo�e sto lak. �in-kua wiedzia�, �e sto lak�w mo�na stargowa� polubownie do pi��dziesi�ciu. A pi��dziesi�t lak�w nie by�o wyg�rowan� sum� dla bezbronnego Kantonu. Ale i tak uda� przestrach. I w�wczas us�ysza� g�os Struana: * Doda� sto lak. Podatek. * Doda� sto co?! � spyta� �in-kua, naprawd� przera�ony. * M�j podatek � odpar� prosto z mostu Struan. - Nie lubi� podatek na g�owa m�j niewolnik krowa dziko, na m�j ma�y dziko. Mandaryn Czing-so baldzo wiele z�y. � Podatek na g�owa dziko? Ajiii ja! Baldzo du�o z�y palsziwy mandalyn, baldzo! � odpar� �in-kua, udaj�c zdzi wienie. Podzi�kowa� d�osowi za to, �e dowiedzia� si� o tej nagrodzie i �e za�atwi� ju� ow� spraw� szybko i zr�cznie, zawiadamiaj�c przez pos�a�ca t� angielsk� dziwk� � a tym samym Struana � na wypadek, gdyby kto� pr�bowa� zdoby� nagrod� za Mei-mei i jej dzieci, zanim b�d� bezpieczne. � �in-kua za�atwi! Nie b�j, heja? �in-kua za�atwi dla przy jaciel za kilka dni. Baldzo palsziwy mandaryn Czing-so. Z�y, z�y, z�y! * Baldzo zly � rzek� Struan. 'T- Mo�e trudno za�atwi�, kosztowa� du�o lak. Wi�c nie doda� sto lak. Doda� dwa sto lak. * �in-kua za�atwi dla przyjaciel - uspokoi� go �in-kua. � Nie doda� sto, nie doda� dwa! Za�atwi baldzo mig-mig. - U�miechn�� si�, zadowolony ze swojego doskona�ego rozwi�zania, jakie zd��y� ju� wprowadzi� w czyn. � Baldzo �atwo. Wpisa� inny imi� na lista Czing-so. Klowa dziko i dwa ma�y klowa dziko pan Jedno Oko. * Co takiego?! - wybuchn�� Struan. * Co �le, heja? Co go w�a�ciwie ugryz�o? � zastanawia� si� �in-kua. Za�atwi� prost� wymian� - nic niewart� barbarzy�sk� kobiet� i dwie dziewczynki nale��ce do cz�owieka dybi�cego na upadek Struana w zamian za bezpiecze�stwo jego w�asnej rodziny. C� w tym z�ego? I jak tu w og�le zrozumie� barbarzy�c�w? M�j Bo�e, my�la� Struan, i jak tu zrozumie� te poga�skie diab�y? � Lista nie podoba� � odpar�. � �aden dziko m�j, �aden dziko Diabe� Jedno Oko, �aden dziko wcale. Bardzo parszywie �le. Porwanie to na pewno bardzo, bardzo straszna rzecz, zgodzi� si� w duchu �in-kua, �y� bowiem w nieustannym strachu, �e on sam, jego dzieci albo wnuki zostan� porwane i przetrzymane dla okupu. Jednak�e jakie� nazwiska musia�y zast�pi� tamte na li�cie mandaryna. Czyje? - �in-kua nie da do lista k�owa dziko, na pewno. Za�atwi. Nie b�j, heja? � powiedzia�. * Dodaj dwa sto m�j podatek, na pewno � rzek� Struan. �in-kua popi� herbaty. * Ko-hong jutlo m�wi� z Longstaff, mo�e? � spyta�. * Czing-so mo�e. * Czing-so i Ko-hong, heja? * Jutlo mo�e Czing-so. Po jutlo Ko-hong. M�wi� ile liang. Kiedy on m�wi�, my sprzeda�-kupi� helbata, tak samo. * Koniec m�wi� � handlowa�. * M�wi� � handlowa�, tak samo. �in-kua k��ci� si�, b�aga�, rwa� sobie w�osy z g�owy, a� wreszcie ust�pi�. Uzyska� ju� zgod� Czing-so na natychmiastowe wznowienie handlu i przekaza� mu po�ow� ustalonej sumy haraczu � drug� miano zap�aci� za p� roku. Poza tym podsun�� ju� r�wnie� namiestnikowi spos�b na uratowanie twarzy, dzi�ki kt�remu m�g� uchroni� si� przed gniewem cesarza za niepos�usze�stwo wobec jego rozkaz�w, a mianowicie: �eby przed�u�a� pertraktacje a� do za�adowania herbaty na ostatni statek i zap�acenia ostatniego lianga srebra, a po wszystkim napad� na Koloni�, spali� j�, z�upi�, a nast�pnie wys�a� brandery przeciwko statkom handlowym barbarzy�c�w i przegoni� je z Rzeki Per�owej. Dzi�ki handlowi barbarzy�cy nabraliby fa�szywego poczucia bezpiecze�stwa, to za� da�oby namiestnikowi czas na �ci�gni�cie tu z ca�� pewno�ci� niezb�dnych chi�skich posi�k�w. W ten spos�b barbarzy�cy byliby bezbronni, a Czing-so odni�s� zwyci�stwo. �in-kua podziwia� doskona�o�� tego planu. Wiedzia� bowiem, �e barbarzy�cy wcale nie b�d� bezbronni. I �e z�upienie i spalenie Kolonii rozw�cieczy ich. �e natychmiast po�egluj� z Kantonu na p�noc i przez uj�cie rzeki Pei-Ho zn�w zrobi� wypad na Pekin. A kiedy tylko angielska flota pojawi si� na Pei-Ho, cesarz jeszcze raz poprosi o pok�j i traktat zn�w b�dzie obowi�zywa�. Idealny traktat. Stanie si� tak, poniewa� �idealnego" traktatu chcia� Tai-Pan, a wstr�tny interes to tylko jego lokaj. I w ten oto spos�b unikam gro�by wisz�cej nad naszym ukochanym Kantonem i zap�acenia drugiej po�owy haraczu mandarynowi, bo dzi�ki temu fortelowi Czing-so i jego rodzina znajd� si� w trumnach pod ziemi�, gdzie jest ich w�a�ciwe miejsce � bodaj tego obmierz�ego fukie�skisgo lichwiarza dotkn�a niemoc p�ciowa przez te kilka ostatnich miesi�cy �ywota, jakie mu pozosta�y na tym �wiecie! Haracz, kt�ry trzeba koniecznie znale��, �eby u�agodzi� cesarza teraz, a barbarzy�c�w potem, Wp�ynie z zysk�w za tegoroczn� herbat�, jedwab i opium; A pr�cz tego jeszcze sporo zostanie dla nas. Jak�e wspania�e i podniecaj�ce jest �ycie! � O dziko nie b�j, beja? �in-kua za�atwi � zapewni�. Struan wsta�. � Dodaj dwa sto, m�j podatek � powt�rzy� i mi�ym tonem dorzuci�: � �in-kua powie Czing-so: �Tknij jeden w�os m�j krowa dziko Tai-Pan sprowadzi morski smok ziej�cy ogniem. Po�re� Kanton; na pewno!" �in-kua u�miechn�� si�, lecz zadr�a� na t� gro�b�. Kl�� przez ca�� drog� do domu. B�d� musia� zatrudni� teraz wi�cej szpieg�w i stra�nik�w, my�la�. Wyda� wi�cej pieni�dzy na ochron� dzieci Struana, nie tylko przed tymi kaczkojebcami porywaczami, kt�rzy rzucaj� si� w oczy, ale przed wszelk� wi�zienn� swo�ocz�, kt�rej g�upio wydaje si�, �e mo�na �atwo zdoby� pieni�dze. Aj, aj, aj! Znalaz�szy si� w domowym zaciszu, kopn�� ulubion� konkubin�, �cisn�� dw�m niewolnicom palce �rubami do tortur i znacznie mu ul�y�o. P�niej wymkn�� si� z domu i uda� do miejsca tajnych zebra�, gdzie wdzia� przynale�ne swojemu stanowisku uroczyste szkar�atne szaty. By� Tai Szan Czu � przyw�dc� Hung Mun Tongu w po�udniowych Chinach. Wraz z pomniejszymi przyw�dcami tongu wys�ucha� pierwszego raportu o nowo utworzonej lo�y tajnego stowarzyszenia na Hongkongu. I zatwierdzi� Gordona Czena na jej przyw�dc�. Tak wi�c ku olbrzymiej rado�ci i uldze chi�skich i europejskich kupc�w rozpocz�o si� handlowanie. Wszystkich �o�nierzy, opr�cz symbolicznego oddzia�u w sile pi��dziesi�ciu ludzi, odes�ano do Hongkongu. Flota za� powr�ci�a do macierzystej zatoki. Jednak�e parowiec �Nemesis" nadal patrolowa� rzek�, kontroluj�c podej�cia do Kantonu od strony morza i zajmuj�c si� sporz�dzaniem mapy wszystkich odkrytych przez siebie szlak�w wodnych. Natomiast w Kolonii Kanto�skiej i na trasach morskich przy wyspie Whampoa rozp�ta�a si� gor�czkowa, trwaj�ca dzie� i noc rywalizacja. Szykowano handlowce na przyj�cie delikatnych herbat: malowano �adownie, czyszczono i uszczelniano z�zy. Trzeba by�o ustali�, gdzie i jak rozlokowa� �adunki p�yn�ce do kraju. Kupcy, kt�rzy nie mieli w�asnych statk�w, a by�o ich wielu, opadli armator�w, walcz�c o zdobycie odpowiednich �adowni dla swoich towar�w na najlepszych statkach. Za przew�z ��dano wyg�rowanych sum, kt�re ochoczo p�acono. Firmy Noble House i Brock i Synowie zawsze kupowa�y herbaty, jedwabie i przyprawy na w�asny rachunek. Lecz poniewa� i Brockowie, i Struanowie byli obrotni, przewozili te� towary innym, dzia�aj�c nie tylko jako spedytorzy, ale tak�e jako po�rednicy, bankierzy i agenci handlowi, zar�wno w rejsach do Anglii, jak i z powrotem. Z Anglii przywozili towary innych kupc�w � g��wnie prz�dz� i wyroby bawe�niane oraz spirytualia, ale pr�cz tego dos�ownie wszystkie wyroby pot�nego angielskiego przemys�u uznane za nadaj�ce si� do handlu. Niekiedy inne firmy angielskie powierza�y im swoje statki, a w�wczas za prowizj� zobowi�zywali si� sprzeda� w Azji za�adowany na nie towar najr�niejszego rodzaju oraz znale�� �adunek na rejs powrotny. P�yn�c z Anglii Struanowie i Brockowie kupowali po drodze wy��cznie opium, dzia�a, proch strzelniczy i kule. Kiedy srebro zacz�o zmienia� w�a�cicieli, Struan i Brock zbili ma�e fortuny po�yczaj�c got�wk� innym kupcom i bior�c w zamian asygnaty londy�skich bank�w. Ale got�wk� przekazywali dopiero w dzie� potem, kiedy statek z �adunkiem przeby� bezpiecznie Bogue i wyp�yn�� na pe�ne morze. Tego roku Struan wyr�czy� Robba w obowi�zkach i ca�� powierzchni� w �adowniach �B��kitnej Chmury" przeznaczy� wy��cznie na jedwabie i herbaty Noble House. Czterysta pi��dziesi�t dziewi�� tysi�cy funt�w herbaty zapakowanej starannie w pi��dziesi�ciofuntowe cedrowe skrzynie oraz pi�� i p� tysi�ca sztuk jedwabiu zacz�o wype�nia� �adownie tego statku przez okr�g�� dob�, a by�y one warte, gdyby �B��kitna Chmura" dostarczy�a je bez szwanku do Londynu jako pierwsza, sze��set tysi�cy funt�w szterling�w. Gdyby dop�yn�a jako pierwsza, zarobi�aby na czysto sto sze��dziesi�t tysi�cy. Tak�e Brock przeznaczy� w tym roku ca�� �Siw� Cza rownic�" na w�asne towary. Wioz�a ona p� miliona funt�w herbaty i cztery tysi�ce sztuk jedwabiu. Tak jak Struan, Brock wiedzia�, �e nie b�dzie spa� spokojnie a� do nadej�cia za sze�� miesi�cy poczty z wiadomo�ciami o pomy�lnym do tarciu statku do kraju i o pomy�lnej sprzeda�y. Longstaff puszy� si� tym, �e to on, wy��cznie on, tak �atwo wznowi� handel i �ci�gn�� do sto�u rokowa� namiestnika cesarskiego Czing-so we w�asnej osobie. � Ale� drogi generale, a w jakim� to innym celu odsy�a�bym tamte trzy delegacje, co? To sprawa presti�u � o�wiadczy�. � Trzeba wiedzie�, co oznacza dla pogan presti� i jaka jest ich mentalno��. Pertraktacje i przywr�cenie handlu osi�gni�te niemal bez wystrza�u! A handel, drogi admirale, handel to samo �ycie Anglii! Odwo�a� obl�enie Kantonu?, co jeszcze bardziej rozw�cieczy�o wojsko i marynark�. A poza tym powt�rzy� to, o czym przypomnia� mu Struan: �e on, Longstaff, powiedzia� ju� kiedy�: �Panowie, musimy okaza� pokonanym "wielkoduszno��. I nie n�ka� s�abych. Angielski handel nie mo�e si� p�awi� we krwi bezbronnych, nieprawda�? Pertraktacje zako�cz� si� za kilka dni, a sytuacja w Azji ustali raz na zawsze". Ale pertraktacje si� nie zako�czy�yi Struan wiedzia� �e mog� si� one zako�czy� w Kantonie. Wy��cznie w Pekinie, albo u jego bram. A poza tym nie pragn�� na razie ich zako�czenia. Jedynie przywr�cenia handlu. Koniecznie trzeba by�o zdoby� tegoroczne herbaty i jedwabie oraz pozby� si� tegorocznego opium. Zyski z handlu pokry�yby straty wszystkich firm kupieckich. Zach�ci�yby je do wytrwania do przysz�ego roku i rozkr�cenia interes�w. A mogli je rozkr�ci� tylko na Hongkongu. Dochody i handel pozwala�y zyska� niezb�dny czas. Czas na wybudowanie sk�ad�w, nabrze�y, dom�w w przystani na wyspie. Czas a� do chwili, kiedy letnie wiatry umo�liwi� im wypad na p�noc. Czas na przetrwanie wszystkich burz, a� do przysz�orocznego sezonu handlowego. Czas i pieni�dze na uczynienie Hongkongu bezpiecznym � na zamienienie go w odskoczni� umo�liwiaj�c� im wej�cie do Azji. Dlatego Struan pow�ci�gn�� zniecierpliwienie Longstaffa, pozwalaj�c pertraktacjom gotowa� si� na wolnym ogniu, i rzuci� si� w wir rywalizacji z Brockiem o najlepsze herbaty, jedwabie i o miano najlepszego armatora. Trzeba by�o za�adowa� i wyekspediowa� osiemna�cie klipr�w. Poza�atwia� sprawy z osiemnastoma kapitanami i za�ogami. Brock jako pierwszy wyprawi� �Siw� Czarownic�", kt�ra z przepe�nionymi �adowniami pop�dzi�a z pr�dem rzeki. W p� dnia potem zakryto ostatni luk na �B��kitnej Chmurze" i statek pu�ci� si� w pogo�. Rozpocz�� si� wy�cig. Gorth gard�owa� i piekli� si�, bo jego statek odp�yn�� z nowym kapitanem, ale Brock pozosta� nieugi�ty. � Przy twojej ranie nie wynik�oby z tego nic dobrego, a tu si� przydasz � o�wiadczy�. Dlatego Gorth zacz�� snu� plany na przysz�o��, kiedy zostanie tai-panem. Prawdziwym Tai-Panem! Wr�ci� na pok�ad �Nemesis". Odk�d parowiec wp�yn�� do zatoki, sp�dza� na nim wszystkie wolne chwile, ucz�c si�, jak nim p�ywa�, jak nim walczy�, co trzeba robi�, a czego nie trzeba. Wiedzia� bowiem, tak jak i jego ojciec, �e �Nemesis" oznacza koniec ery �aglowc�w... a � przy sprzyjaj�cym d�osie � koniec Noble House. Obaj znali niech�� Struana do parowc�w, wi�c chocia� zdawali sobie spraw� z ryzyka, jakie niesie zast�pienie �agli par�, to jednak stanowczo zdecydowali si� postawi� na tak� przysz�o��. Ten sam wiatr i przyp�yw, z kt�rymi wp�yn�a do zatoki Hongkongu �Nemesis", unios�y p�niej do Anglii statek pocztowy. Wi�z� on list Brocka do jego syna Morgana, w kt�rym odwo�ywa� on zam�wienie na dwa nowe klipry i zast�powa� te dwa �aglowce now� lini� parowcow� firmy Brock i Synowie. Kr�lewsk� Lini� Wschodni�. * Tai-Panie � odezwa�a si� Mei-mei w ciemno�ciach ich sypialni, le��c w wygodnym ��ku. � Czy mog� wr�ci� do Makau? Na kilka dni? Zabior� ze sob� dzieci. * Masz do�� Kolonii? * Nie. Ale trudno mi oby� si� bez ca�ej odzie�y i zabawek dla dzieci. Tylko na kilka dni, heja? � Przecie� m�wi�em ci o nagrodach za was, wi�c... Przerwa�a mu zdanie poca�unkiem i przysun�a si� bli�ej do jego ciep�ego cia�a. * Tak �adnie pachniesz � powiedzia�a. * Ty te�. * Ta Ma-ri Sin-kler... Podoba mi si�. * Jest... jest bardzo odwa�na. - Dziwne, �e przys�a�e� kobiet�. Niepodobne do ciebie. * Nie by�o czasu na wys�anie kogo innego. * M�wi niesamowicie dobrze po kanto�sku i mandary�sku. * To tajemnica. Nie wolno ci jej zdradzi� nikomu. * Oczywi�cie, Tai-Panie. Dla obojga mrok zg�stnia� i pogr��yli si� we w�asnych my�lach. * Zawsze sypiasz bez ubrania? � spyta�a. * Tak. * Czemu nie przezi�biasz si�? * Nie wiem. W g�rach Szkocji jest zimniej ni� tu. W dzieci�stwie, jako ma�y smyk, by�em bardzo biedny. * Co to jest smyk? � Dziecko. U�miechn�a si�. * Lubi� wyobra�a� sobie ciebie jako dziecko. Ale ju� nie jeste� biedny. I dwie z tych trzech spraw s� za�atwione. Prawda? * Jakich spraw? � zapyta�, czuj�c wo� jej perfum i dotyk jedwabiu okrywaj�cego jej cia�o. * Pierwsza to zdobycie srebra, pami�tasz? Druga to zapewnienie bezpiecze�stwa Hongkongowi. A trzecia? Przekr�ci�a si� na bok i za�o�y�a na jego nog� swoj�. Le�a� bez ruchu, ale czu� dotyk jej nogi przez jedwab i czeka� z wyschni�tym gard�em. * Hongkong nie jest jeszcze bezpieczny � odpar�. Zacz�a sun�� r�k� po jego ciele., * Przy tegorocznym handlu jest bezpieczny, prawda? � zapyta�a. � A wi�c to drugie �yczenie si� spe�ni. * Je�eli dopisze d�os. Bez po�piechu odci�gn�� jej koszul�, i zacz�� j� g�adzi� po ciele. Pom�g� jej si� rozebra�, zapali� �wiec� i odsun�� na bok jedwabn� po�ciel. Przyjrza� si� jej z zachwytem - cia�o mia�a g�adkie i jasne jak p�ynna porcelana. � Podnieca mnie... kiedy tak patrzysz na mnie i wiesz, �e dam ci rozkosz � powiedzia�a. A potem kochali si� powoli i niespiesznie. * Kiedy wracasz na Hongkong? � spyta�a p�niej. * Za dziesi�� dni � odpar�. Za dziesi�� dni, pomy�la�. Wybior� wtedy w Aberdeen ludzi spo�r�d Chi�czyk�w Wu Kwoka, a nast�pnego wieczoru b�dzie bal. * Mog� pojecha� z tob�? * Owszem. * Czy do tego czasu nowy dom b�dzie got�w? * Owszem. B�dziesz tam bezpieczna. Jego r�ka spoczywa�a na jej biodrach. Musn�� ko�cem j�zyka jej policzek i szyj�. * Dobrze b�dzie mieszka� na Hongkongu � powiedzia�a. � B�d� mog�a cz�ciej widywa� mojego nauczyciela. Od miesi�cy nie porozmawia�am sobie porz�dnie z Gordonem. Mo�e wznowimy cotygodniowe lekcje? Musz� si� nauczy� wi�cej s��w i lepszych. Jak on si� miewa? * Doskonale. Widzia�em go tu� przed wyjazdem. * �le, �e si� wadzisz z twoim pierwszym synem � powiedzia�a cicho po chwili. * Wiem. * Wypali�am trzy �wiece, �eby tw�j gniew odlecia� na Jaw�, a ty �eby� mu przebaczy�. Kiedy mu przebaczysz, chcia�abym go pozna�. * Poznasz go. Za jaki� czas. * Czy przed Hongkongiem mog� pojecha� do Makau? Prosz� ci�. By�abym bardzo ostro�na. Zostawi�abym dzieci tu. Tutaj by�yby bezpieczne. * A co takiego wa�nego masz do roboty w Makau? * Potrzebuj� rzeczy i... to tajemnica, mi�a, zaskakuj�ca, niespodziewana tajemnica. Tylko na par� dni, co? Prosz� ci�. Je�eli chcesz, to wy�lij Maussa z kilkoma lud�mi. * To zbyt niebezpieczne. * Ju� nie � odpar�a Mei-mei wiedz�c, �e na li�cie mandaryna nie ma ju� imion jej i dzieci, i dziwi�c si� raz jeszcze, �e Struan nie klasn�� z uciechy � tak jak ona � kiedy relacjonowa� jej, jak rozwi�za� t� spraw� �in-kua. Ajiii ja, Europejczycy s� bardzo dziwni, pomy�la�a. Bardzo. � Ju� nie ma niebezpiecze�stwa. Ale mimo to by�abym bardzo ostro�na. * Co to za wa�na sprawa? Jaka tajemnica? * Zaskakuj�ca tajemnica. Nied�ugo ci powiem. Ale teraz to sekret. * Zastanowi� si� nad tym. A teraz �pij. Pewna, �e za kilka dni pojedzie do Makau, Mei-mei odetchn�a z zadowoleniem, wiedz�c, �e kobieta ma wiele sposob�w uzyskania od swojego m�czyzny, czego chce � dobrych i niegodziwych, m�drych i g�upich, przekonuj�cych i kiepskich. Moja suknia balowa b�dzie najwspanialsza, najwspanialsza ze wspania�ych, zapewni�a siebie w duchu. M�j Tai-Pan b�dzie ze mnie dumny. Bardzo, bardzo dumny. Na tyle dumny, �eby mnie po�lubi� i zrobi� Pierwsz� �on�. Ostatni� jej my�l�, nim zmorzy� j� b�ogi sen, by�o dziecko, kt�re rozwija�o si� w jej �onie. Mia�o zaledwie par� tygodni. Przyrzek�a sobie, �e to b�dzie syn. Syn, z kt�rego on b�dzie dumny. Dwie cudowne zaskakuj�ce tajemnice, z kt�rych b�dzie dumny. � Nie wiem, panie Vargas � odpar� gniewnie Struan. � Niech pan zwr�ci si� z tym do Robba. Zna si� na licz bach lepiej ode mnie. �l�czeli w�a�nie w prywatnym gabinecie Struana nad ksi�g� g��wn� firmy. Przez otwarte okna do �rodka wpada� szum Kantonu i roi�o si� od much. By� ciep�y wiosenny dzie� i smr�d zd��y� si� ju� wzbi� w g�r� ze swoich zimowych le�y. * �in-kua bardzo pilno otrzyma� nasze ostateczne zam�wienie, senhor, i... * Wiem o tym. Ale nie mo�emy u�ci�li� zam�wienia, dop�ki nie poda nam, ile w ko�cu zamawia opium. Dajemy najlepsz� cen� za herbat� i najlepsz� za opium, wi�c sk�d ta zw�oka? . - Nie wiem, senhor � odpar� Vargas. Nie pyta�, cho� go korci�o, dlaczego Noble House p�aci �in-kua za herbat� dziesi�� procent wi�cej ni� reszta kupc�w i sprzedaje mu najlepsze indyjskie opium z Padwy dziesi�� procent poni�ej obecnej ceny rynkowej. � Bodaj to diabli! � zakl�� Struan i nala� sobie herba ty. - �a�owa�, �e pozwoli� Mei-mei pojecha� do Makau. Pos�a� z ni� A Sam, Maussa i kilku swoich ludzi do pilnowania. Mia�a wr�ci� wczoraj, lecz dot�d nie przyjecha�a. Naturalnie nic w tym niezwyk�ego � czasu przejazdu z Makau do Kolonii Kanto�skiej nigdy nie da si� dok�adnie przewidzie�. Tak jak czasu �adnej podr�y morzem. Nie mo�na tego przewidzie�; skoro wszystko zale�y od wiatru, pomy�la� z ironi�. Co innego, gdyby p�yn�a jakim� �mierdz�cym parowcem. Parowce, bodaj sczez�y, mog� p�ywa� zgodnie z planem, nie dbaj�c o wiatr i p�ywy. - Tak? � odpar� szorstko na pukanie do drzwi. * Przepraszam, panie Struan - powiedzia� otwieraj�c je Horatio. � Jego ekscelencja chcia�by, �eby pan na niego zaczeka�. * A co si� sta�a? * Mo�e powinien to powiedzie� panu osobi�cie. Jest w swoich pokojach. Struan zamkn�� g��wn� ksi�g� rachunkow�. � Zaraz po powrocie p�jdziemy z tym do Robba, pa nie Vargas. Wybiera si� pan na bal? � spyta�. - Gdyby moja pani, c�rka i syn tam nie poszli, nie mia�bym spokoju przez nast�pne dziesi�� lat, senhor. * Przywiezie ich pan z Makau? * Nie, senhor. Przyp�yn� ze znajomymi. Ja pop�yn� bezpo�rednio st�d. * Jak tylko wr�ci Mauss, niech pan da mi zna� � rzek� Struan i wyszed� z gabinetu, a Horatio zr�wna� si� z nim krokiem. * Nie mam s��w podzi�kowania za ten podarek dla Mary, panie Struan � powiedzia�. * S�ucham? * Za t� sukni� balow�, prosz� pana. * A! Widzia�e�, co sobie uszy�a? * O, nie, panie Struan. Wyjecha�a do Makau nazajutrz po aukcji grunt�w. Wczoraj dosta�em od niej list. Przesy�a panu najlepsze pozdrowienia. Horatio zdawa� sobie spraw�, �e podarunek z sukni to dla Mary bardzo du�a okazja do zdobycia wyznaczonej nagrody. Ale by�a jeszcze Shevaun. Gdyby� tak zachorowa�a! Na nic powa�nego, tylko na tak� chorob�, kt�ra wyeliminowa�aby j� na ten jeden dzie�! W�wczas Mary wygra�aby te tysi�c gwinei. Z t� sum� mogliby dokona� cud�w! Pojecha� na �wi�ta do kraju! �y� na wysokiej stopie. Bo�e, niech�e ona wygra! Ciesz� si�, �e nie ma jej na Hongkongu, kiedy ja jestem tu, pomy�la�. Glessing nie ma do niej dost�pu. Przekl�ty cz�owiek! Ciekawym, czy naprawd� o�wiadczy si� o jej r�k�. Co za bezczelno��! On i Culum... a, Culum... biedny Culum... Kiedy wchodzili po schodach, Horatio szed� o krok za Struanem i nie musia� kry� swoich niepokoj�w. Biedny, dzielny Culum. Pami�ta�, jak dziwnie zachowywa� si� nazajutrz po aukcji. Szuka� go wtedy z Mary i znalaz� na pok�adzie �Spokojnej Chmury". Zaprosi� ich na obiad, ale ilekro� starali si� skierowa� rozmow� na Tai-Pana, licz�c na to, �e ich ze sob� pogodz�, Culum zmienia� temat. � Zapomnijmy o moim ojcu, dobrze? � rzek� wresz cie. � Ja ju� zapomnia�em. * Nie wolno ci, Culum - powiedzia�a Mary. - To cudowny cz�owiek. * Chcesz czy nie chcesz, Mary, stali�my si� wrogami. W�tpi�, �eby si� zmieni�, a dop�ki on si� nie zmieni, to ja r�wnie� � odpar�. Biedny, dzielny Culum, powt�rzy� w my�lach Horatio. Wiem, co to znaczy nienawidzi� ojca. * Tai-Panie - powiedzia�, kiedy stan�li na pi�trze. � Mnie i Mary by�o strasznie przykro z powodu tego wzg�rza. Ale jeszcze bardziej przykro z powodu tego, co zasz�o mi�dzy panem a synem. C�, bardzo si� z Culumem zaprzyja�nili�my i... * Dzi�kuj� ci za trosk�, Horatio, ale b�d� ci wdzi�czny za niewspominanie mi o tym wi�cej. Struan i Horatio w milczeniu przeszli przez podest schod�w i weszli do przedpokoju Longstaffa. By� du�y i wspaniale urz�dzony. Na zdobnym suficie kr�lowa� wielki kandelabr, a pod nim sta� b�yszcz�cy st� konferencyjny. Longstaff siedzia� u szczytu sto�u, maj�c po bokach admira�a i lorda genera�a Rutledge'a+Cornhilla. * Dzie� dobry panom. * Dobrzenie pan przyszed�, Dirk - rzek� Longstaff. � Prosz� usi���, m�j drogi, Pomy�la�em sobie, �e warto zasi�gn�� pa�skiej rady. * Co si� sta�o ekscelencjo? * No, hmm, poprosi�em te� o przyj�cie pana Brocka. Zaczekamy do jego przybycia, �ebym nie musia� si� powtarza�, nieprawda�?: Sherry? * Dzi�kuj�. Drzwi otworzy�y si� i wpad� Brock. Na widok Struana i najwy�szych; rang� oficer�w wzm�g� czujno��. - Chcia� pan mnie widzie�; ekscelencjo? � spyta�. * Tak.; Prosz� usi���. * Dzie� dobry, Dirk � przywita� si�, skin�wszy g�ow� Struanowi. � Dzie� dobry ichmo�ciom � doda� wiedz�c, �e rozw�cieczy tym genera�a. Ogromnie go ubawi�y ich ch�odne skini�cia g�owami, kt�rymi mu odpowiedzieli. * Poprosi�em obu pan�w o przybycie � zacz�� Longstaff � bo pr�cz tego, �e przewodzicie kupcom, nieprawda�?, to mo�ecie s�u�y� cenn� rad�. Wygl�da na to, �e na Hongkongu osiedli�a si� grupa anarchist�w. * Co takiego?! � wybuchn�� genera�. * Nie mo�e by�! � powiedzia� Brock, r�wnie zaskoczony. * Niecnych anarchist�w, wyobra�acie to sobie? Wygl�da na to, �e te diab�y zarazi�y nawet pogan! Tak, je�eli nie b�dziemy si� mie� na baczno�ci, Hongkong stanie si� siedliskiem tej zarazy. Przekl�ta plaga, nieprawda�? * Jakich anarchist�w? � spyta� Struan. Anarchi�ci oznaczali k�opoty. A k�opoty utrudnia�y handel. * To, mmm... jak brzmia�o to s�owo, Horatio? �Teng"? �Tang"? - �Tong", ekscelencjo. * No wi�c ten tong dzia�a tu� pod naszym nosem. To straszne. * Jak dzia�a? � spyta� zniecierpliwiony Struan. * Mo�e lepiej zacznie pan od pocz�tku, ekscelencjo � zaproponowa� admira�. * Przednia my�l. Na dzisiejszym spotkaniu namiestnik cesarski Czing-so okaza� wielkie zaniepokojenie. Powiedzia�, �e chi�skie w�adze dowiedzia�y si� w�a�nie o tych anarchistach, o ich tajnym zwi�zku, i o za�o�eniu przez nich swojej siedziby na tym ropiej�cym, ohydnym wrzodzie � wzg�rzu Tai Ping Szan. Ci anarchi�ci maj� wiele, wiele nazw i s�... Horatio, mo�e pan lepiej to wyja�ni. � Czing-so powiedzia�, �e jest to grupa rewolucyjnych fanatyk�w, kt�rzy d��� do obalenia cesarza � zacz�� Ho ratio. Wymieni� jego ekscelencji p� setki nazw, pod kt�ry mi wyst�powa� ten zwi�zek � Czerwona Partia, Czerwone Bractwo, Zwi�zek Nieba i Ziemi, i tak dalej � cz�ci z nich prawie niepodobna prze�o�y� na angielski. Niekt�rzy nazywaj� go po prostu �Hung Mun" albo �Hung Tong" -�tong" znaczy �tajne bractwo". - Pozbiera� my�li. - W ka�dym razie ci ludzie to anarchi�ci najgorszego sortu � z�odzieje, piraci, rebelianci. Przez ca�e wieki w�adze stara�y si� ich wyt�pi�, ale bez skutku. Przypuszcza si�, �e w po�udniowych Chinach licz� milion cz�onk�w. S� zorganizowani w lo�e, a obrz�dy wtajemniczenia maj� barbarzy�skie. Pod byle pretekstem wzniecaj� bunty i �eruj� na strachu swoich ziomk�w. ��daj� op�at �za opiek�". Ka�da prostytutka, kupiec, ch�op, w�a�ciciel ziemski, kulis � wszyscy p�ac� im haracz. W razie niezap�acenia haraczu bardzo szybko zostaje wymierzona kara � �mier� albo okaleczenie. Ka�dy cz�onek bractwa p�aci sk�adki, niby w zwi�zku zawodowym. Gdziekolwiek kie�kuje niezadowolenie, tam tong buntuje malkontent�w. To fanatycy. Gwa�c�, torturuj� i rozprzestrzeniaj� si� jak zaraza. * S�ysza�e� wcze�niej o chi�skich tajnych zwi�zkach? - spyta� Struan. � Zanim wspomnia� o nich Czing-so? * Nie, panie Struan. * Te anarchisty to faktycznie czarcie nasienie � rzek� z zatroskaniem Brock. Chi�czyki s� zdolne do takiego diabelstwa! Longstaff popchn�� po stole ma�� czerwon� tr�jk�tn� chor�giewk�. By�y na niej wypisane dwa chi�skie hieroglify. * Namiestnik cesarza powiedzia�, �e ich sta�ym symbolem jest tr�jk�t � rzek�. - Hieroglify na tej chor�giewce oznaczaj� �Hongkong". Tak czy owak dla nas na pewno wynikn� st�d k�opoty. Czing-sbchce przys�a� na Tai Ping Szan chor�gwianych i mandaryn�w i spustoszy� je mieczem. * Nie zgodzi� si� pan na to? � spyta� Struan. Bo�e uchowaj. Nikt nie� b�dzie si� wtr�ca� do naszej wyspy, do pioruna! Powiedzia�em mu, �e nie chcemy mie� do czynienia z anarchistami na naszej ziemi i za�atwimy si� z nimi szybko na nasz spos�b. A zatem, co powinni�my zrobi�? * Wyrzuci� wszystkich Chi�czyk�w z Hongkongu i po k�opocie ~ rzek� admira�. * To niemo�liwe, panie admirale � powiedzia� Struan. � A poza tym straciliby�my na tym. * Tak jest � popar� go Brock. � Musimy mie� robotnik�w, tragarzy i s�u�b�. S� nam faktycznie potrzebni. * Jest na to proste rozwi�zanie � odezwa� si� genera� bior�c szczypt� tabaki. By� to siwow�osy, zwalisty wojskowy z czerwon�, pobru�d�on� twarz�. � Wyda� zarz�dzenie, �e ka�dy, kto nale�y do tego - jak mu tam, tongu? -b�dzie powieszony. � Kichn��. � Ju� ja dopilnuj� wyko- nania tego rozkazu. * Nie mo�na wiesza� Chi�czyk�w za to tylko, �e chc� obali� dynasti�, milordzie. To sprzeczne z angielskim prawem � powiedzia� Struan. * Obca dynastia czy nie � odrzek� admira� � wzniecanie powsta� przeciwko cesarzowi �zaprzyja�nionego mocarstwa" - a dalib�g, nied�ugo stanie si� ono �zaprzyja�nione", je�eli pozwoli nam si� wype�ni� obowi�zki, jakie na�o�y� na nas rz�d � jest sprzeczne z prawem mi�dzynarodowym. I z angielskim. Dalib�g, we�cie tylko panowie tych �ajdak�w czartyst�w. * Nie wieszamy ich za to, �e s� czartystami. Wieszamy ich tylko wtedy, gdy zostan� schwytani na buncie i �amaniu prawa, co jest s�uszne! � odpar� Struan mierz�c admira�a gniewnym wzrokiem. � Angielskie prawodawstwo m�wi, �e cz�owiekowi przys�uguje wolno�� s�owa. I wolno�� zrzeszania si� w zwi�zkach politycznych. * Ale nie w zwi�zkach, kt�re zach�caj� do buntu � odpali� genera�. - Pochwala pan bunt przeciwko legalnej w�adzy? * Pa�skie pytanie jest tak absurdalne, �e przez grzeczno�� nie odpowiem na nie. - Panowie, panowie,� wtr�ci�, si� Loagstaff. � Naturalnie, �e nie powiesimy nikogo, kto jest... kimkolwiek jest. A�e nie "mo�emy r�wnie�, pozwoli� na to., �eby Hongkong toczy� nam wrz�d anarchizmu, nieprawda�? Ani plugawe idee zwi�zkowe, . � To wszystko mo�e by� podst�pem ze strony Czing-so, �eby os�abi� nasz� czujno�� � rzek� Struan i spojrza�; na Brocka.. � S�ysza�e� ju� kiedy� o tongach? - Nie. Ale my�l�, �e jak te Triangi �ci�gaj� |iaracz ze wszystkich, to tak�e samo z handlu, a wi�c niezad�ugo i z nas. Genera� z rozdra�nieniem strzepn�� niewidoczny py�ek ze swojej nieskazitelnej szkar�atnej: bluzy mundurowej. * Ta sprawa nale�y z pewno�ci� do wojska, wasza ekscelencjo - powiedzia�. � Czemu nie og�osi� proklamacji wyjmuj�cej ich spod prawa? A my zrobimy reszt�. Zastosujemy, mianowicie, regu�y, kt�rych nauczyli�my si� w Indiach. Wyznaczymy nagrod� za informacje. Tubylcy zawsze s� gotowi sprzeda� konkurencyjne frakcje za brz�cz�c� monet�. Powiesimy dla przyk�adu tuzin i po k�opocie. * Nie mo�na tu stosowa� tych zasad, co w Indiach � sprzeciwi� si� Struan. * Pan nie ma mo�e do�wiadczenia w zarz�dzaniu, drogi panie, Wi�c niewiele mo�e pan powiedzie�. Tubylcy to tubylcy, koniec i kropka. - Genera� spojrza� na Longstaffa. Dla wojska sprawa jest prosta, ekscelencjo.; Wkr�tce; kiedy tylko sytuacja na Hongkongu uporz�dkuje si� jak w obozie wojskowym, znajdzie si� to w naszej kompetencji. Pan wyda; proklamacj� wyjmuj�c� ich spod prawa,, a my dopilnujemy sprawiedliwo�ci.. * Admira� prychn�� pogardliwie. � Tysi�c razy m�wi�em, �e Hongkong powinien podle ga� jurysdykcji marynarki wojennej. Je�eli nie zaw�adniemy szlakami morskimi, Hongkong zginie. W�a�nie dlatego pozycja marynarki jest nadrz�dna. Ta sprawa podlega naszej jurysdykcji. * Wci�� powtarzam, �e to wojsko rozstrzyga bitwy, panie admirale! Wojny ko�cz� si� na l�dzie! Owszem, to marynarka wytrzebi�a flot� Bonapartego i zag�odzi�a Francj�. Ale i tak to my musieli�my zako�czy� raz na zawsze ten konflikt. A zrobili�my to pod Waterloo. * Do Waterloo nie dosz�oby bez Trafalgaru. * Kwestia sporna, drogi admirale. Ale we�my Azj�. Wkr�tce b�dziemy mieli na karkach Francuz�w, Holendr�w, Hiszpan�w, Rosjan naruszaj�cych nasze s�uszne przyw�dztwo w tej cz�ci �wiata. Zgoda, mo�e pan panowa� nad szlakami morskimi, Bogu dzi�ki, ale dop�ki Hongkong nie stanie si� militarnie nie do zdobycia, Anglia nie b�dzie mia�a bazy do obrony swoich statk�w ani do schronienia si� przed wrogiem. * G��wne zadanie Hongkongu, milordzie, to by� o�rodkiem handlu z Azj� � rzek� Struan. * Och, doceniam wag� handlu, m�j dobry cz�owieku � odpar� zaczepnym tonem admira�. � Ale my spieramy si� tu o strategi�, a to wcale pana nie dotyczy. * Gdyby nie handel, armie i floty zda�yby si� psu na bud�! � rzek� z poczerwienia�� twarz� Brock. * Brednie, m�j dobry cz�owieku. O�wiadczam panu... * Bez wzgl�du na strategie � przerwa� mu g�o�no Struan � Hongkong jest koloni� i podlega ministrowi spraw zagranicznych, dlatego o wszystkim zdecyduje rz�d. Jego ekscelencja post�pi� w tej sprawie m�drze i na pewno jest zdania, �e tak marynarka, jak wojska kr�lowej odegraj� �ywotn� rol� w przysz�o�ci Hongkongu. Jego przysz�o�� jako portu marynarki wojennej, bazy wojskowej i o�rodka handlu � Struan kopn�� cichaczem Brocka pod sto�em � oraz jako wolnego portu jest zapewniona. Brock ukry� grymas i doda� pr�dko: � Jak�eby inaczej! Wolny port to du�a forsa dla pa� stwa. I pieni�dze na najlepsze w �wiecie stocznie i koszary. Jego ekscelencja, ichmo�cie, wzi�� sobie do serca wszystkie wasze interesy. I wojsko jest bardzo wa�ne, i marynarka. Wszyscy skorzystacie na otwartym porcie. A najwi�cej kr�lowa. Szcz�� jej Bo�e. - S�usznie, panie Brock � rzek� Longstaff. � Naturalnie, �e potrzebujemy i marynarki, i wojska. Handel to duma Anglia a wolny handel ma przysz�o��.- Rozkwit Hongkongu le�y w interesie nas wszystkich. - Jego ekscelencja pragnie otworzy� Azj� dla wszystkich cywilizowanych narod�w, nie faworyzuj�c �adnego � powiedzia� Struan, starannie dobieraj�c s�owa. � Czy� mo�na robi� to lepiej ni� z pomoc� wolnego portu? Strze�onego przez doborowe wojska Brytyjskiej Korony. * Nie zgadzam si� na to, �eby cudzoziemcy bogacili si� naszym kosztem � o�wiadczy� kostycznie admira�, na co Struan u�miechn�� si� w duchu, bo ryba chwyci�a przyn�t�. � Toczymy wojny, wygrywamy je i musimy walczy� znowu, bo cywile zawsze spaskudz� spraw� pokoju na konferencjach. Do kata z cudzoziemcami, powiadam! * Pogl�dy godne uwagi, admirale, ale niezbyt praktyczne � powiedzia� Longstaff. - A co do �cywilnych konferencji", bynajmniej nie szkodzi, �e dyplomaci przyjmuj� dalekosi�ny punkt widzenia. Wojna jest, mimo wszystko, tylko przed�u�onym ramieniem dyplomacji. Kiedy zawiod� wszystkie pozosta�e �rodki. * I w�a�nie �dyplomacja" tu zawiod�a � o�wiadczy� genera�. � Tak wi�c im pr�dzej wyl�dujemy z wojskiem w Chinach, zaprowadzaj�c w ca�ym kraju angielskie prawo i porz�dek, tym lepiej; * Dyplomacja nie zawiod�a, drogi generale. Pertraktacje powoli post�puj� naprz�d i przebiegaj� pomy�lnie. Aha, przy okazji, czy zdaje pan sobie spraw�, �e w Chinach jest trzysta milion�w Chi�czyk�w? * Jeden angielski bagnet, ekscelencjo, starczy za tysi�c miejscowych w��czni. Niech mnie diabli, Indiami w�adamy z pomoc� garstki �o�nierzy i to samo mo�emy zrobi� tutaj... a zwa�cie, panowie, ile skorzysta�y na naszej w�adzy w Indiach te dzikusy; ha? Trzeba im pokaza� nasz� si��, oto co nale�y zrobi�! Natychmiast! * Chiny to jeden nar�d, milordzie � rzek� Struan. � A nie tuziny, kt�re ma pan w Indiach. Nie da tu si� wprowadzi� tych samych metod. * Bez zabezpieczonych szlak�w morskich armia nie utrzyma�aby Indii nawet przez tydzie� � o�wiadczy� admira�. - Nonsens! O, mogliby�my... * Panowie, panowie, dyskutujemy o anarchistach � upomnia� znu�ony Longstaff. � Co pan radzi, admirale? * Wyrzuci� wszystkich ��tych z wyspy. Je�eli chce pan mie� robotnik�w, to niech pan wybierze tysi�c albo dwa � ile ich tam trzeba na wyspie � a ca�� reszt� usunie. * A pan, milordzie? * Ju� wyrazi�em swoje zdanie, ekscelencjo. * Ach tak. Panie Brock? * Zgadzam si� z panem, ekscelencjo, �e Hongkong b�dzie wolnym portem, �e potrzebujem kit�jc�w i sami powinni�my si� za�atwi� z tymi Triangami. Zgadzam si� tak�e samo z genera�em, �eby powiesi� ka�dego Trianga, kt�rego przy�apie si� na buncie. No i tak�e samo z admira�em, �e nie potrzebujem na tej wyspie �adnego antycesarskiego spisku. Tak jest, trza ich wyj�� spod prawa. Zgadzam si� te� z Dir-kiem, �e to nielegalnie wiesza� ich, je�li b�d� siedzie� cicho. Ale ka�demu, kt�ren ma to za nic i kt�rego schwyta si� jako Trianga, trza da� baty, napi�tnowa� �elazem i wyrzuci� st�d na zawsze. * A pan, Dirk? � spyta� Longstaff. * Zgadzam si� z panem Brockiem. Ale nie na ch�ost� i pi�tnowanie. To s� �redniowieczne metody. Z tego co widzia�em u tych pogan, to nadal �yj� w �redniowieczu � rzek� z odraz� admira�. � Je�eli nale�� do grupy wyj�tej spod prawa, to naturalnie musz� ponie�� kar�. Ch�osta to kara zwyczajowa. Wyznaczymy pi��dziesi�t bat�w. A pi�tnowanie policzka jest usankcjonowan� pra- wem angielsk� kar� za okre�lone przest�pstwa. A wi�c pi�tnujmy ich r�wnie�. Ale jeszcze lepiej powiesi� pierwszy tuzin schwytanych, a anarchi�ci ulotni� si� st�d jak derwisze. � Naznaczy� ich trwale, to na zawsze odebra� im szans� stania si� na powr�t dobrymi obywatelami! �. wybuchn�� Struan. - Dobrzy obywatele nie przyst�puj� do tajnych anarchistycznych stowarzysze�, m�j panie � rzek� genera�. � No, ale w ko�cu przecie� tylko d�entelmen potrafi doceni� tak� rad�. Struan poczu�, jak do twarzy nap�ywa mu krew. � Jeszcze jedna taka uwaga, milordzie, a przy�l� do pana swoich sekundant�w i dostanie pan kul� mi�dzy oczy � powiedzia�. Zapad�a straszliwa cisza. Przera�ony i poblad�y Long-staff zastuka� w st�. * Zabraniam panom rozmawia� w ten spos�b. Nie wolno wam � powiedzia�. Wyj�� koronkow� chusteczk� i otar� ni� pot, kt�ry nagle wyst�pi� mu na czo�o. Poczu� gorycz w wyschni�tych ustach. * Zgadzam si� z panem w zupe�no�ci, ekscelencjo � powiedzia� genera�. � Poza tym uwa�am, �e rozstrzygni�cie tego problemu nale�y wy��cznie do w�adz: o takich sprawach powinien decydowa� tylko pan, wraz ze mn� i admira�em. Nie jest to... nie nale�y to do kupiectwa. * Jeste� pan tak nab�dyczony, lordzie generale � odezwa� si� Brock � �e gdyby� pierdn�� pan tu, w Kantonie, to rozsadzi�by� pan bram� londy�skiej twierdzy Tower. * Panie Brock! � zawo�a� Longstaff..� Nie wolno panu... Genera� zerwa� si� na r�wne nogi. �