15137
Szczegóły |
Tytuł |
15137 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
15137 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 15137 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
15137 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Steel Danielle Wie�ci z Wietnamu
STANY ZJEDNOCZONE
Listopad 1963 � Czerwiec 1968
Rozdzia� I
Tego dnia w Sayannah by�o ch�odno i szaro. Od oceanu wia� lodowaty wiatr. Suche li�cie szele�ci�y pod nogami kilku par przechadzaj�cych si� po Forsyth Park. Kobiety gaw�dzi�y, pal�c ostatniego papierosa przed powrotem do pracy. Na korytarzach szko�y �redniej nie by�o �ywego ducha. O pierwszej dzwonek oznajmi� koniec przerwy i uczniowie siedzieli w swoich klasach. Z jednej z sal dobiega� �miech, w innych panowa�a cisza przerywana tylko skrzypieniem kredy. Drugoklasi�ci desperacko walcz�c z nud�, starali si� napisa� nie zapowiedziany sprawdzian z wychowania obywatelskiego. Ostatnia klasa s�ucha�a informacji o zasadach przyjmowania do szk� wy�szych. Temat by� bardzo aktualny, poniewa� papiery mieli sk�ada� w nast�pnym tygodniu, tu� przed �wi�tem Dzi�kczynienia. W tym samym czasie, gdy odbywa�y si� lekcje, w Dallas pad�y strza�y. M�czyzna jad�cy limuzyn� osun�� si� nagle w ramiona swojej �ony, a ty� jego g�owy dos�ownie eksplodowa�. Nikt jeszcze w tym momencie nie rozumia�, co zasz�o. Paxton Andrews w Sayannah, przys�uchuj�c si� wyk�adowi o wymaganiach rad uczelnianych, walczy�a z ogarniaj�c� j� senno�ci�. Nagle poczu�a, �e nie wytrzyma ju� ani chwili d�u�ej i za chwil� za�nie.
Na szcz�cie o pierwszej pi��dziesi�t zabrzmia� dzwonek. Wszystkie drzwi otworzy�y si� i fala uczni�w, uwolnionych nareszcie od sprawdzian�w, wyk�ad�w, literatury francuskiej i egipskich faraon�w zala�a korytarze. Dziewczyny i ch�opcy przechodzili do innych sal, zatrzymuj�c si� od czasu do czasu przy swoich szafkach, �eby zmieni� ksi��ki, opowiedzie� dowcip i si� po�mia�. I wtedy nagle rozleg� si� krzyk. D�ugi, przejmuj�cy lament, d�wi�k, kt�ry przeszy� powietrze jak strza�a. Rozleg� si� gwa�towny tupot krok�w w stron� naro�nego pokoju, zazwyczaj u�ywanego jedynie przez nauczycieli. Zosta� w��czony odbiornik telewizyjny i setki m�odych ludzi o zatroskanych twarzach wciska�o si� do ma�ego pomieszczenia, �eby zobaczy�, co si� sta�o. Wszyscy wykrzykiwali, wo�ali i gor�czkowo rozprawiali, tak �e nikt nie s�ysza�, co m�wiono w telewizji. Niekt�rzy starali si� ich uciszy�.
� Cicho tam! Nic nie s�ycha�!
� Czy on jest ranny?... czy on... � Nikt nie mia� odwagi wypowiedzie� tych s��w. � Co si� dzieje?... Co si� sta�o?... Prezydent Kennedy zosta� postrzelony... prezydent... nie wiem... w Dallas... Co si� sta�o?... Prezydent Kennedy... Czy on nie... � Na pocz�tku nikt me wierzy�. Zebrani oczekiwali, �udzili si�, �e to mo�e kiepski �art.
� S�ysza�e�, �e prezydent Kennedy zosta� postrzelony?
� Taak... No i co dalej? Doko�cz ten dowcip, kolego. � Ale nie by�o dalszego ci�gu. Zamiast tego s�ycha� by�o tylko bez�adn� gadanin�, nie ko�cz�ce si� pytania i �adnych odpowiedzi.
Na ekranie telewizora po raz kolejny pojawi� si� obraz kawalkady samochod�w rozsypuj�cej si� nagle i odje�d�aj�cej z po�piechem. Walter Cronkite, prezenter telewizyjny, by� szary na twarzy.
� Prezydent zosta� powa�nie ranny.
Szmer przeszed� przez t�um zgromadzony w male�kim pokoju w szkole �redniej w Sayannah.
� Co on powiedzia�?... Co on powiedzia�? � dopytywa� si� kto� z ty�u.
� Powiedzia�, �e prezydent jest powa�nie ranny. � Uczniowie znajduj�cy si� bli�ej telewizora przekazywali informacje pozosta�ym. Trzy pierwszoklasistki zacz�y p�aka�. Paxton sta�a w rogu, otoczona podekscytowanym t�umem i, przygn�biona, obserwowa�a je. Nag�e w pokoju zapanowa�a niesamowita cisza. Nikt si� nie rusza�, tak jakby ba� si� zak��ci� i tak delikatn� r�wnowag�, jakby
nawet najmniejsze poruszenie mog�o zmieni� bieg wydarze�... Pax- ton pomy�la�a o innym dniu, sze�� lat temu. Mia�a dopiero jedena�cie lat... �Tato jest ranny, Pax.� Jej brat George przekaza� t� wiadomo��. Mama by�a z tat� w szpitalu. Lubi� lata� samolotem na zebrania i tego dnia musia� l�dowa� awaryjnie z powodu nag�ej burzy w pobli�u Atlanty.
� Czy on?... Czy wyjdzie z tego?...
� Ja... � G�os George�a za�ama� si�, a jego oczy przekazywa�y t� straszn� prawd�, przed kt�r� chcia�a uciec i kt�rej nie chcia�a przyj�� do wiadomo�ci. Mia�a wtedy jedena�cie lat, a George dwadzie�cia pi��. Mi�dzy nimi by�o czterna�cie lat r�nicy i przepa�� nie do przebycia. Paxton przysz�a na �wiat przez przypadek, jak to jej matka szeptem wyja�nia�a przyjaci�kom, przypadek, za kt�ry Cariton Andrews nigdy nie przesta� by� wdzi�czny losowi, a kt�ry ci�gle wprawia� w zdumienie jego �on�. Beatrice Andrews liczy�a dwadzie�cia siedem lat, kiedy urodzi� si� George. Chocia� przez pi�� lat stara�a si� zaj�� w ci���, to okres, gdy nosi�a w sobie dziecko, wspomina�a p�niej jako koszmar. Dzie� w dzie� przez dziewi�� miesi�cy mia�a md�o�ci, a por�d okaza� si� okropnym prze�yciem. Be�trice m�czy�a si� przez czterdzie�ci dwie godziny, by w ko�cu wyda� na �wiat syna przez cesarskie ci�cie. Mimo �e by� pi�knym dorodnym bobasem, Beatrice Andrews przyrzek�a sobie, �e ju� nigdy nie b�dzie rodzi� dzieci. Za nic nie chcia�a tego ponownie do�wiadcza�. Cariton okaza� �onie zrozumienie. Zupe�nie zwariowa� na punkcie swego syna. George by� weso�ym, nierozkapryszonym, rozs�dnym i wysportowanym ch�opcem powa�nie podchodz�cym do nauki, co tak�e cieszy�o jego matk�. Wiedli spokojne, beztroskie �ycie. Cariton prowadzi� dobrze prosperuj�c� kancelari� adwokack�, Beatrice natomiast odgrywa�a wa�n� rol� w Towarzystwie Historycznym, Lidze M�odzie�owej oraz w Stowarzyszeniu C�r Wojny Domowej. Jej �ycie by�o wype�nione. W ka�dy wtorek grywa�a w bryd�a. To w�a�nie przy tej okazji po raz pierwszy poczu�a, �e co� jest z ni� nie w porz�dku. Z�apa�y j� gwa�towne md�o�ci. Pocz�tkowo przypuszcza�a, �e zjad�a co� nie�wie�ego na �niadanie wydane przez Lig� tego ranka. Posz�a wi�c do domu i natychmiast po�o�y�a si� do ��ka. Trzy tygodnie p�niej ju� wiedzia�a. Zaszla w ci���, maj�c czterdzie�ci jeden lat, czternastoletniego syna oraz m�a, kt�ry wydawa� si� zachwycony tym faktem. T� ci��� przechodzi�a wprawdzie znacznie l�ej, ale to nie poprawi�o zbytnio jej samopoczucia. Beatrice wydawa�a si� sobie napi�tnowana i by�a bardzo za�enowana swym stanem. Jej r�wie�nice my�la�y ju� o wnukach. Nie chcia�a jeszcze jednego dziecka, nigdy nie chcia�a go mie�, i nic, co m�wi� jej m��, nie mog�o przynie�� jej uspokojenia. Nawet male�ka, z anielsk� buzi� i blond w�oskami dziewczynka, kt�r� w�o�ono jej w ramiona, gdy ju� obudzi�a si� po porodzie, nie wydawa�a si� by� dla niej �adnym pocieszeniem. Wszystko o czym mog�a opowiada� ca�ymi miesi�cami to, jak niezr�cznie czuje si� z niemowl�ciem u boku. Stale zreszt� zostawia�a dziecko pod opiek� grubej, czarnosk�rej kobiety, kt�r� zaanga�owa�a, b�d�c jeszcze w ci��y. Nazywa�a si� Elizabeth McQueen, a wszyscy wo�ali na ni� Queenie. W�a�ciwie nie by�a to zawodowa opiekunka. Urodzi�a jedena�cioro w�asnych dzieci, z kt�rych tylko siedmioro �y�o, i by�a najrzadszym z rzadkich dar�w Po�udnia � star�, ukochan� czarn� niani�. Przepe�nia�a j� mi�o�� do wszystkich, a szczeg�lnie do dzieci i niemowl�t. Kocha�a wi�c Paxton z czu�o�ci�, jak� me obdarzy�aby jej nawet rodzona matka, a ju� z ca�� pewno�ci� nie Beatrice Andrews, kt�ra nadal �le si� czu�a w towarzystwie c�reczki i z nie wyja�nionych powod�w trzyma�a si� od niej z daleka. Wydawa�o si� jej, �e ma�a ma zawsze lepkie r�czki, kt�rymi ci�gle przestawia delikatne buteleczki perfum na toaletce, niezmiennie je zreszt� rozlewaj�c. W jaki� spos�b matka i dziecko zdawa�y si� nawzajem irytowa�. To Queenie uspokaja�a p�acz�c� Paxxie, to w jej ramiona chroni�a si�, gdy ba�a si� czego� lub gdy co� j� bola�o. Niania nie opuszcza�a jej nawet na chwil�.
Queenie nie rozstawa�a si� z rodzin� Andrews�w. Tak naprawd� nie zna�a takich miejsc, kt�re chcia�aby odwiedzi�, a jej dzieci mia�y ju� w�asne �ycie. Zreszt� nie mog�a sobie wyobrazi�, co sta�oby si� z Paxxie, gdyby jej akurat zabrak�o. Wprawdzie ojciec by� zawsze dobry dla dziewczynki i bardzo j� kocha�, ale z matk� to ju� zupe�nie odr�bna historia. W miar� jak Paxton dorasta�a, pog��bia�a si� obco�� mi�dzy ni� a matk�. Maj�c dziesi�� lat, Paxton zdawa�a sobie spraw� z tego, �e prawie nic ich nie ��czy. Trudno by�o nawet uwierzy�, �e s� cho�by dalekimi krewnymi. Tre�ci� �ycia Beatrice sta�y si� wydarzenia i nowinki towarzyskie, spotkania bryd�owe i imprezy dobroczynne na rzecz Stowarzysze
nia C�r Wojny Domowej. W�a�ciwie nie interesowa�o jej, kiedy m�� wraca� do domu. S�ucha�a jedynie uprzejmie tego, co m�wi� wieczorami przy stole, ale nawet Paxton spostrzeg�a, �e matka wydaje si� nudzi� w towarzystwie ojca. Cariton tak�e to zauwa�y�. Chocia� nigdy by si� do tego nie przyzna�, odczuwa�, podobnie jak Paxton, ch��d emanuj�cy z Beatrice. Beatrice Andrews by�a obowi�zkowa, lojalna, zorganizowana, dobrze ubrana, mi�a, uprzejma, doskonale wychowana, ale obce jej by�y jakie� gwa�towniejsze uczucia. Po prostu tak� mia�a natur�. Wiedzia�a o tym tak�e Queenie, chocia� wyrazi�a to inaczej, ni� zrobi�by to Carlton. Ju� dawno powiedzia�a swoim c�rkom, �e serce matki malej Paxxie jest zimniejsze i mniejsze ni� p�czki brzoskwini w zimie. Jedynie to, co Beatrice Andrews czu�a do swego syna George�a, wydawa�o si� najbardziej zbli�one do mi�o�ci. Mi�dzy nimi istnia� ten rodzaj bliskiego porozumienia, na kt�re nigdy by nie pozwoli�a Paxton. Podziwia�a i szanowa�a syna za jego ch�odny, beznami�tny spos�b patrzenia na �wiat, dzi�ki kt�remu ostatecznie zainteresowa� si� medycyn�. Imponowa�o jej, �e syn zostanie lekarzem. W sekrecie opowiada�a przyjaci�kom, �e George jest inteligentniejszy od swego ojca i w�a�ciwie, pod wieloma wzgl�dami, przypomina swego dziadka, ojca Beatrice, kt�ry zasiada� w S�dzie Najwy�szym stanu Georgia. By�a pewna, �e George pewnego dnia dokona czego� wielkiego. A co mog�aby osi�gn�� Paxton? Uko�czy szko��, wyjdzie za m�� i b�dzie rodzi� dzieci. To nie wydawa�o si� Beatrice godne podziwu, cho� ona sama tak w�a�nie post�pi�a. Za namow� ojca posz�a do Sweet Briar i dwa tygodnie po ko�cowych egzaminach po�lubi�a Caritona. Tak naprawd� jednak, mimo �e dobrze si� czu�a w towarzystwie kobiet i korzysta�a z ka�dej okazji, aby z nimi przebywa�, nie darzy�a szacunkiem przedstawicielek w�asnej p�ci. To m�czy�ni wzbudzali w niej podziw, gdy� dokonywali wielkich czyn�w. Nie mia�a wi�c �adnych w�tpliwo�ci, �e przeznaczeniem tego �adnego dziecka o blond w�oskach, wciskaj�cego wsz�dzie lepkie r�czki, nie s� wielkie czyny.
* * *
Z telewizora dobiega� monotonny g�os Waltera Cronkite�a. Paxton wraz z innymi z zapartym tchem wpatrywa�a si� w szklany ekran. Ci nieliczni, kt�rzy nadal wymieniali mi�dzy sob� jakie�
uwagi, robili to szeptem. Co kilka minut Cronkite ��czy� si�
z reporterami przebywaj�cymi w holu szpitala Parkland Memorial
w Dallas, dok�d przewieziono prezydenta.
Nie mo�emy jeszcze udzieli� ostatecznych odpowiedzi na wasze pytania, poinformowa� jeden z nich. Wiemy jedynie, �e stan prezydenta jest krytyczny, ale w ci�gu ostatnich kilku minut nie nap�yn�y nowe informacje. Po tej wiadomo�ci jeden z nauczycieli w��czy� inny program, gdzie akurat Chet Huntley m�wi� prawie dok�adnie to samo, co us�yszeli przed chwil�. Uczniowie z przera�eniem na twarzach popatrzyli na siebie. Paxton znowu przypomnia�a sobie George�a, kt�ry przyszed� po ni� do szko�y, �eby powiadomi� j� o wypadku ojca. Samolot lec�cy w d�... i twarz George�a, gdy to m�wi�. W�a�nie wtedy sko�czy� studia i czeka� na rozpocz�cie praktyki w szpitalu Grady Memorial w Atlancie. Wykszta�cenie zdoby� na Po�udniu, chocia� jego ojciec by� absolwentem Harvardu i zach�ca� go do p�j�cia w swoje �lady. Beatrice uwa�a�a jednak, �e ka�dy powinien trzyma� si� swych korzeni i popiera� szko�y na Po�udniu.
By�a ju� druga. Paxton sta�a w rogu pokoju, staraj�q si� uwierzy�, �e wszystko b�dzie dobrze. Powstrzymywa�a �zy nie b�d�c pewna, czy p�acze z powodu prezydenta, czy te� swego ojca, kt�ry zmar� w dzie� po katastrofie samolotu. Jego obra�enia okaza�y si� bardzo powa�ne. Beatrice i George pojechali do szpitala, a Paxton czeka�a w domu z Queenie. Wszyscy uwa�ali, �e jest za ma�a, by ogl�da� ojca w takim stanie. Nigdy go wi�cej nie zobaczy�a. Odszed�, zabieraj�c sw� czu�o��, mi�o�� i rozleg�� wiedz� o �wiecie, fascynacj� lud�mi, histori� i rzeczami nie zwi�zanymi z Sayannah. By� typem d�entelmena starej daty, a mimo to nie pasowa� do klasy, z kt�rej pochodzi�. I za to Paxton kocha�a go najbardziej. Uwielbia�a go r�wnie� za spos�b, w jaki przytula� j� mocno do siebie, za brzmienie jego g�osu, gdy podczas d�ugich spacer�w dyskutowali o interesuj�cych j� tematach, takich jak wojna, Europa i jak to jest, gdy si� studiuje na Harvardzie. Kocha�a jego g�os i �wie�y zapach wody po goleniu, kt�ry unosi� si� wok� niego, i charakterystyczne zmru�enie oczu w u�miechu, i jak m�wi�, �e jest z niej dumny... Gdy grano �Amazing Grace�, podczas pogrzebu, czu�a, jakby to ona sama umar�a. Queenie siedzia�a
w tylnym rz�dzie i �ka�a tak g�o�no, �e Paxton, zajmuj�ca miejsce pomi�dzy matk� i bratem, s�ysza�a jej zawodzenia.
�ycie Paxton po �mierci ojca nigdy nie by�o ju� takie samo. Tak jakby razem z nim odesz�y na zawsze chwile, kt�re sp�dzili razem, podziwiaj�c zapach polnych kwiat�w, rozmawiaj�c w biurze, gdy musia� pracowa� w sobotnie ranki. Nie miel� przed sob� tajemnic. Paxxie posiada�a rodzaj intuicji pozwalaj�cej jej odgadywa� stan ludzkich uczu�. Kiedy� powiedzia�a ojcu, i� jest przekonana, �e matka tak naprawd� wcale jej nie kocha. Ju� si� tym nie przejmowa�a. Po prostu tak by�o. Ona mia�a Queenie i swojego tat�.
� My�l�... my�l�, �e ona potrzebuje kogo� takiego jak George. On jej nie denerwuje i rozrnawia z ni� o rzeczach, kt�re j� interesuj�. Jest w pewien spos�b taki sam jak ona, prawda, tatusiu? � Wi�cej spostrzega�a, ni� rozumia�a. Cariton Andrews mia� podobne odczucia, chocia� nigdy by tego nie wyzna� swojej jedynej c�rce.
� Ona nie wyra�a swych uczu� tak jak ty lub ja � powiedzia� szczerze, siadaj�c w starym sk�rzanym fotelu, na kt�rym Paxxie lubi�a si� buja�, a� grozi�o to upadkiem. � Ale to nie znaczy, �e ich nie posiada. � Uzna�, �e musi broni� �ony, chocia� zdawa� sobie spraw�, �e c�rka m�wi�a prawd�. Beatrice by�a zimna jak l�d. Obowi�zkowa i lojalna, we w�asnym mniemaniu idealna �ona, prowadzi�a wzorowy dom. W stosunku do m�a zachowywa�a si� grzecznie i uprzejmie, nigdy by go nie oszuka�a, nie obrazi�a i nie zdradzi�a. Wydawa�a si� sko�czon� dam�, nie spos�b jej by�o cokolwiek zarzuci�, pr�cz tego, �e nie potrafi�a nikogo pokocha�, z wyj�tkiem George�a, oczywi�cie. Cho� i wobec niego nie obnosi�a si� z matczyn� mi�o�ci�. Ich syn by� po prostu tak bardzo do niej podobny, �e nie spodziewa� si� niczego ponad to, co otrzymywa�. Lecz Carltonowi i Paxxie to nie wystarcza�o.
� Ona ci� kocha, Paxxie. � Kiedy j� o tym zapewnia�, Paxton uwa�a�a, �e k�ama� z dobroci serca. Zupe�nie nie orientowa�a si�, do czego jest lub nie jest zdolna matka. Ojciec wiedzia� to du�o lepiej.
� Kocham ci�, tato. � Bez najmniejszego wahania rzuci�a si� w jego ramiona. Nigdy przed nim niczego nie ukrywa�a. Ojciec roze�mia� si�, gdy o ma�o me spad� z fotela.
� Hej, ty... Zaraz b�d� le�a� przez ciebie na pod�odze. � Pragn��, by Paxton studiowa�a w RadclifTe. Trzymaj�c j� w obj�ciach, wyobra�a� j� sobie jako doros�� i pi�kn� pann�, dum� i podpor� jego staro�ci. By�a wszystkim, o czym kiedykolwiek marzy� � ciep�a, kochaj�ca, troskliwa i opieku�cza. By�a dla niego wszystkim, chocia� on sam w pe�ni nie zdawa� sobie z tego sprawy.
A potem odszed�, zostawiaj�c j� sam� z matk� i bratem. Paxton du�o si� uczy�a i ca�y czas czyta�a. Pisa�a te� do ojca, tak jakby on wcale nie umar�, ale wyjecha� w podr�, a ona mog�a wysy�a� mu listy. Oczywi�cie nie robi�a tego. Czasami chowa�a je, a czasami po prostu dar�a, ale bardzo pomaga� jej fakt, �e pisa�a. By� to jakby dalszy ci�g obcowania z ojcem, namiastka rozmowy. Bardzo tego potrzebowa�a, poniewa� nie mog�a rozmawia� z �nimi�. Mia�a wra�enie, �e matk� denerwowa�o wszystko, co m�wi�a. Beatrice nigdy nie przyzna�a Paxxie racji, zawsze mia�a odmienny pogl�d, r�n� opini� na wiele spraw. Czasami Paxton czu�a si�, jakby przyby�a z innej planety. Nie mog�a szuka� pomocy u George�a, poniewa� by� dok�adnie taki sam jak matka. Napomina� Paxton, �eby si� odpowiednio zachowywa�a i postara�a zrozumie� matk�. Chcia�, �eby by�a rozs�dna i pami�ta�a o tym, kim jest i sk�d pochodzi, co tylko pog��bia�o zam�t w jej g�owie. Kim tak naprawd� by�a? C�rk� ojca czy �ich�? Kto mia� racj�? W g��bi serca nie �ywi�a w�tpliwo�ci. Wiedzia�a doskonale, �e to ojciec by� dla niej wzorem do na�ladowania. Zaakceptowa�a i przyj�a za swoje jego umi�owanie �wiata. Gdy George zako�czy� sta� w Grady Memorial, a ona mia�a ju� szesna�cie lat, u�wiadomi�a sobie, �e musi wyrwa� si� z Po�udnia i dosta� do Radcliffe. Matka chcia�a, �eby Paxton studiowa�a u Agnes Scott lub Mary Baidwin, czy te� w Sweet Briar, gdzie sama swego czasu zdobywa�a wiedz�. Pomys�, �eby jej c�rka ucz�szcza�a do Radcliffe, uzna�a za niepowa�ny.
�Nie musisz jecha� do szko�y na P�nocy. Tu, na miejscu, mamy wszystko, czego potrzebujesz. Popatrz na swego brata. M�g� pojecha� wsz�dzie, ale zosta� tutaj, w Georgii� � zwyk�a mawia�. Sama my�l o tym, �e ona te� tu zostanie na zawsze, przyprawia�a Paxton o klaustrofobi�. Za wszelk� cen� chcia�a uciec od przyjaci�ek matki, ich ciasnych prowincjonalnych pogl�d�w, od tego wszystkiego, co s�ysza�a o �okropno�ciach� integracji. O prawach obywatelskich mog�a dyskutowa� tylko z przyjaci�mi lub z Queenie. Wprawdzie Queenie by�a konserwatystk� i uwa�a�a, �e czarni powinni tkwi� tam, gdzie ich przypisa�a historia, a nie zajmowa�
miejsc bia�ych. Mo�liwo�� wymieszania si� tych dw�ch ras przera�a�a j�. Tylko jej dzieci i wnuki podziela�y opini� Paxton, kt�ra uwa�a�a, �e istniej�cy stan rzeczy jest z�y i nie ba�a si� o tym m�wi� lub pisa� w szkolnych wypracowaniach. Wiedzia�a, �e ojciec nie tylko popar�by j�, ale jeszcze podtrzymywa�by jej zapa�. By� to jednak temat, o kt�rym nauczy�a si� nie rozmawia� z matk� ani z bratem. Tej jesieni z�o�y�a podania z pro�b� o przyj�cie do sze�ciu uczelni na P�nocy i dw�ch w Kalifornii. By�y to: Vassar, Weflesley, RadclitTe, Smith oraz, na Zachodzie, Stanford i Uniwersytet Kalifornijski w Berkeley. Tak naprawd� nie mia�a zamiaru wybiera� �e�skiej szko�y, Radcliffe by�o jedynym miejscem, w kt�rym pragn�a si� uczy�. Z�o�y�a podania do dw�ch uczelni na Zachodzie, gdy� jej szkolny doradca uwa�a�, �e nie powinna niczego zaniedba�. W ko�cu, zupe�nie nie przekonana, czy m�drze post�puje, wys�a�a podanie do Sweet Briar tylko po to, �eby zrobi� przyjemno�� matce. Przyjaci�ki Beatrice powtarza�y ci�gle, jaka to b�dzie szcz�liwa w tej szkole, jakby jej p�j�cie do Sweet Briar by�o ju� spraw� przes�dzon�.
Teraz nie mog�a nawet o tym my�le�. Nie odrywa�a wzroku od zegara. By�a dopiero druga. Min�o p� godziny od chwili oddania strza��w do prezydenta i dziesi�� minut, od momentu gdy zacz�li ogl�da� telewizj�, �ledz�c bieg wydarze�. Ca�y nar�d modli� si� w jego intencji, podczas gdy rodzina Kennedych by�a �wiadoma bolesnej prawdy, tak jak Paxton sze�� lat temu, gdy zgin�� jej ojciec. �e to ju� koniec.
Minut� po drugiej Walter Cronkite przygn�bionym wzrokiem spojrza� w kamer� i oznajmi� Amerykanom, �e ich prezydent nie �yje. Spo�r�d uczni�w zgromadzonych przed telewizorem rozleg� si� szmer, kt�ry po chwili zmieni� si� w og�lny szloch i nagle niewielk� sal� wype�ni�o �kanie. P�akali wszyscy. Uczniowie i nauczyciele obejmowali si�, zadaj�c sobie retoryczne pytanie, jak to mog�o si� sta�. Walter Cronkite m�wi� dalej, przeprowadzano wywiady z dwoma lekarzami, a Paxton poczu�a si� tak, jakby nagle znalaz�a si� pod wod�. Odg�osy tego, co dzia�o si� wok�, dociera�y do niej zniekszta�cone, z oddali. Paxton nawet nie zauwa�y�a, �e �zy sp�ywaj� jej po policzkach. Brakowa�o jej tchu, jakby kto� wycisn�� Z niej ca�e powietrze, a ona nie mog�a go na nowo zaczerpn��. Odczuwa�a b�l i ogromny smutek, prawie nie do zniesienia. Dobrze
zna�a i pami�ta�a te odczucia. Wyda�o si� jej, �e jeszcze raz traci ojca. W chwili �mierci mia� pi��dziesi�t siedem lat, a John Kennedy tylko czterdzie�ci sze��, ale obaj odeszli w pe�ni si�, przepe�nieni pasj�, pomys�ami i ekscytacj� �yciem. Obaj te� zostawili rodziny, dzieci, kt�re ich tak bardzo kocha�y. Po Jacku Kennedym �a�ob� b�dzie nosi� ca�y nar�d, po Caritonie Andrewsie tylko ci, kt�rzy go znali. Dla Paxton nie mia�o to znaczenia. Wiedzia�a, co musz� czu� dzieci prezydenta, zna�a ten bezbrze�ny smutek, poczucie straty, �al i gniew. To by�o przera�aj�ce, z�e. Jak kto� m�g� co� takiego uczyni�? Wybieg�a na korytarz i bez s�owa opu�ci�a szko�� z oczami pe�nymi �ez. W p�dzie min�a domy dziel�ce j� od Habersham. Zap�aka�a i trzasn�a drzwiami. Wpad�a do holu. Bardziej ni� kiedykolwiek przypomina�a swojego ojca, kiedy by� ch�opcem:
l�ni�ce jasne w�osy i wielkie zielone oczy, wiecznie ciekawe �wiata. By�a przera�aj�co blada. Rzuci�a torb� z ksi��kami i pospieszy�a do kuchni, �eby odnale�� Queenie.
Queenie, nuc�c, krz�ta�a si� po swoim kr�lestwie, kt�re tak kocha�a. Miedziane rondle l�ni�y na p�kach, a w powietrzu unosi� si� zapach pieczonego ciasta. Niania odwr�ci�a si� zdumiona na widok Paxton, kt�ra sta�a przed ni� z przera�onymi oczami i policzkami mokrymi od �ez.
� Co si� sta�o, dziecinko? � Zdenerwowana Queenie z trudem podnios�a swe ogromne cia�o z krzes�a i ruszy�a w stron� dziewczyny, kt�r� wychowa�a i kocha�a jak nikogo na �wiecie.
� Ja... - Przez chwil� Paxton nie wiedzia�a, co powiedzie�. Zabrak�o jej s��w na wyra�enie swoich uczu�. W ko�cu spyta�a: � Nie ogl�da�a� dzisiaj telewizji?
Queenie by�a zagorza�� mi�o�niczk� seriali, ale teraz pokr�ci�a przecz�co g�ow�.
� Nie. Twoja mama zabra�a wczoraj telewizor z kuchni do naprawy. By� zepsuty. A ja nigdy nie ogl�dam telewizji w salonie. Wydawa�a si� ura�ona, �e kto� m�g�by j� o to podejrzewa�. � Dlaczego pytasz? � Zastanawia�a si�, czy co� strasznego nie wydarzy�o si� w mie�cie. A mo�e co� z�ego sta�o si� z doktorem George�em albo pani� Andrews?... Mo�e kt�re� z dzieci by�o w co� zamieszane? R�ne przypuszczenia przychodzi�y jej do g�owy, ale z pewno�ci� me by�a przygotowana na to, co powiedzia�a Paxton.
� Prezydent Kennedy zosta� zastrzelony.
� Och, m�j Bo�e! � Queenie opad�a ci�ko na najbli�sze krzes�o i wyraz przera�enia pojawi� si� w jej oczach. Spojrza�a pytaj�co na Paxton.
� Nie �yje. � Paxton zn�w zacz�a p�aka�. Ukl�k�a obok Queenie i obj�a j� ramionami. Powr�ci�o to dojmuj�ce poczucie straty i zdrady. Queenie przytuli�a j� do siebie i obie p�aka�y nad �mierci� cz�owieka, kt�rego nawet nie zna�y, a kt�ry zgin�� tak m�odo. I za co? Dlaczego? Dlaczego to zrobili? Jak kto� m�g� by� tak z�y? Jakiemu celowi mia�o to s�u�y�? I dlaczego on? Dlaczego cz�owiek maj�cy dwoje ma�ych dzieci i m�od� �on�? Dlaczego w og�le kto�? I dlaczego w�a�nie kto� tak pe�en �ycia, b�d�cy nadziej� i obietnic� zmian na lepsze dla tak wielu ludzi? Paxxie op�akiwa�a go w ramionach Queenie, a stara Murzynka tuli�a j� do siebie i ko�ysa�a jak ma�e dziecko.
� Cicho dziecinko... Nie mog� w to uwierzy�. Dlaczego kto� mia�by zrobi� co� takiego? Czy oni wiedz�, kto to by�?
� Chyba nie. � Kiedy chwil� p�niej przesz�y do salonu i w��czy�y telewizor, uzyska�y odpowiedzi na niekt�re z tych pyta�. Cz�owiek nazywaj�cy si� Lee Haryey Oswald �miertelnie postrzeli� policjanta, kt�ry wy�ledzi� go w sk�adnicy ksi��ek, sk�d pad�y strza�y o pierwszej trzydzie�ci. Wszyscy byli przekonani, �e jest on zab�jc� prezydenta. Oswald zosta� zatrzymany. Policjant i prezydent, jak r�wnie� jeden z agent�w ochrony, nie �yli, a gubernator Teksasu, John Connai�y, by� powa�nie ranny, cho� jego �yciu nie zagra�a�o niebezpiecze�stwo. Cia�o prezydenta znajdowa�o na pok�adzie samolotu Air Force One, w drodze do Waszyngtonu. Towarzyszy�a mu �ona oraz wiceprezydent Johnson z ma��onk�. Z wcze�niejszych doniesie� wynika�o, �e zosta� on lekko ranny, lecz p�niej zdementowano t� informacj�. Ca�y nar�d by� w szoku. Paxton i Queenie sta�y przed telewizorem oniemia�e, ci�gle nie mog�c uwierzy� w�asnym uszom i oczom. Patrzy�y w ekran, a �zy ciek�y im po policzkach. Tak zasta�a je Beatrice, gdy kilka minut p�niej wesz�a do salonu. W ka�dy pi�tek po po�udniu chodzi�a do fryzjera i w�a�nie teraz wr�ci�a z cotygodniowej wizyty. Wiedzia�a ju�, co si� sta�o, i teraz, gdy przy��czy�a si� do c�rki i niani, wygl�da�a na przygn�bion�. Kilka kobiet wybieg�o z zak�adu Z mokrymi w�osami, fryzjerzy przerwali prac�. Ka�dy mial �zy W oczach. Kiedy po raz pierwszy podano t� straszn� wiadomo��, Beatrice Andrews siedzia�a przy umywalce. Wymog�a jednak na fryzjerze, �eby j� uczesa�, i nawet przekona�a jedn� z dziewcz�t, by ta doko�czy�a jej manicure. Nie znios�aby, gdyby musia�a prze�o�y� to, co sobie zaplanowa�a. Mia�a mn�stwo do zrobienia w ten weekend przed �wi�tem Dzi�kczynienia, a jej klub bryd�owy organizowa� proszony obiad. Nawet przez my�l jej nie przesz�o, �e nikt w najbli�szej przysz�o�ci nie b�dzie chodzi� na proszone obiady. Wszelkie uroczysto�ci zosta�y od�o�one, a ca�y nar�d pogr��y� si� w �a�obie. Beatrice uwa�a�a, �e niekt�re kobiety posun�y si� zbyt daleko w okazywaniu smutku. Wiedzia�a, czym jest prawdziwa rozpacz, straci�a przecie� m�a. Uzna�a, �e me powinno si� tak ostentacyjnie obnosi� swych uczu� z powodu �mierci osoby publicznej.
Beatrice Andrews stan�a w milczeniu obok swej c�rki i kobiety, kt�ra j� wychowa�a. Usiad�a, �eby obejrze� Lyndona Johnsona, kt�ry sk�ada� przysi�g� na pok�adzie Air Force One i tym samym przejmowa� urz�d prezydencki. Queenie nadal sta�a, gdy� jej pracodawczyni nie zaproponowa�a, �eby usiad�a. Na ekranie pojawi�a si� s�dzina Sarah Hughes, odbieraj�ca przysi�g� od Lyndona Johnsona, oraz Jacqueline Kennedy. Mia�a na sobie ten sam r�owy kostium, w kt�ry by�a ubrana w chwili, gdy pad�y strza�y. Kostium splamiony krwi� jej m�a. Pokaza�a �wiatu zm�czon�, zgaszon� twarz, przez kt�r� przemkn�� cie� smutku, gdy Lyndon Johnson zosta� mianowany prezydentem. Paxton opad�a wolno na krzes�o obok swojej matki. �zy la�y si� jej po policzkach. Wpatrywa�a si� z niedowierzaniem w ekran, nie mog�c zrozumie� tego, co si� wydarzy�o.
� Jak kto� m�g� wa�y� si� na co� takiego? � za�ka�a. Queenie potrz�sn�a tylko g�ow� i ci�gle pop�akuj�c, wr�ci�a do kuchni.
� Nie wiem, Paxton. M�wi si� o spisku, ale my�l�, �e nikt jeszcze nie potrafi odpowiedzie� na pytanie, dlaczego to si� sta�o. Wsp�czuj� pani Kennedy i jej dzieciom. To musi by� dla nich straszne.
S�owa matki zn�w przypomnia�y Paxton ojca. Chocia� nie zosta� on zamordowany, to przecie� zgin�� tragicznie, a jego odej�cie nadal bardzo bola�o. Mo�e zawsze tak b�dzie. Z pewno�ci� dzieci prezydenta te� zawsze b�d� odczuwa� brak ojca. Dlaczego to musia�o si� wydarzy�?
� �yjemy w okropnych czasach � m�wi�a dalej matka. � Te wszystkie zamieszki na tle rasowym. Zmiany, kt�re pr�bowa�
wprowadzi�... Mo�e to jest cena, jak� w ko�cu za to zap�aci� � doda�a Beatrice Andrews osch�ym tonem i wy��czy�a telewizor. paxton wpatrywa�a si� w ni�, zastanawiaj�c si�, czy kiedykolwiek j� zrozumie.
� S�dzisz, �e to z powodu praw obywatelskich? Uwa�asz, �e dlatego to si� sta�o? � Nagle Paxton poczu�a z�o��. Dlaczego matka my�li w ten spos�b? Dlaczego chcia�aby, �eby wszystko pozosta�o tak jak dawniej? Dlaczego musieli mieszka� na Po�udniu? Dlaczego musia�a si� urodzi� w Sayannah?
� Wcal� nie m�wi�, �e dlatego to si� sta�o, Paxton. Twierdz� jedynie, �e jest to mo�liwe. Nie mo�na wywr�ci� wszystkiego do g�ry nogami, zmienia� tradycji, do kt�rej od setek lat przywykli�my, i me zap�aci� za to. Mo�e to jest w�a�nie cena. Z pewno�ci� straszliwa cena.
Paxton z niedowierzaniem patrzy�a na matk�. K��tnia nie by�a dla nich niczym nowym.
� Mamo, jak mo�esz m�wi�, �e ludzie przyzwyczaili si� do segregacji rasowej? Jak mo�esz w og�le tak m�wi�? My�lisz, �e niewolnicy byli zadowoleni?
� Niekt�rzy z nich, tak. Mieli si� wtedy o wiele lepiej ni� teraz, pod warunkiem, �e ich w�a�ciciele byli odpowiedzialnymi lud�mi.
� Och, m�j Bo�e! � I ona w to wierzy�a. Paxton wiedzia�a, �e tak w�a�nie by�o. � Popatrz, jak czarni dzisiaj �yj�. Nie umiej� czyta� ani pisa�, pracuj� jak wo�y, s� wykorzystywani i nie maj� takich samych przywilej�w jak ty czy ja, mamu�. � Bardzo rzadko zwraca�a si� tak do matki. Tylko wtedy, gdy by�a zdesperowana albo bardzo zaanga�owana w to, o czym m�wi�a, lub przybita tak jak teraz. Beatrice Andrews zdawa�a si� tego nie zauwa�a�.
� By� mo�e nie umieliby �y� z tymi przywilejami, Paxton. Nie wiem. Chc� tylko powiedzie�, �e nie mo�na z dnia na dzie� zmieni� �wiata bez �adnych konsekwencji. A tak w�a�nie si� sta�o.
Paxton nie odezwa�a si� ju� ani s�owem. Posz�a do swego pokoju, po�o�y�a si� na ��ku i p�aka�a a� do obiadu. Blada, z zapuchni�tymi oczami, zesz�a na d�, gdy przyjecha� jej brat, aby jak w ka�dy pi�tek zje�� z nimi obiad. Robi� to zawsze we wtorki i pi�tki, chyba �e mia� dy�ur lub musia� si� udziela� towarzysko, co zreszt� zdarza�o si� bardzo rzadko. George, podobnie jak matka, wyznawa� zupe�nie inne pogl�dy ni� jego m�odsza siostra. U�miecha� si� tylko, gdy przedstawia�a swe opinie na r�ne tematy, lub te� prycha� z dezaprobat� i zapewnia�, �e z czasem zmieni zdanie. To dlatego rzadko zdobywa�a si� na szczero�� wobec brata b�d� matki. Cz�ciej milcza�a i zachowywa�a pe�en szacunku dystans. Nie potrafi�a ich przekona� do swoich racji, a wszelkie pr�by przeprowadzenia z nimi powa�nej dyskusji spe�za�y na niczym. Swoje zdanie zachowywa�a dla przyjaci� czy te� bardziej liberalnych nauczycieli b�d� przedstawia�a je w szkolnych wypracowaniach. Rozmawia�a te� z Queenie, gdy uwa�a�a, �e niania j� zrozumie. Ta stara kobieta posiada�a �yciow� m�dro��. By�a uwa�nym s�uchaczem. Paxton mog�a z ni� porozmawia� o szko�ach, do kt�rych z�o�y�a podania, i swoich zamierzeniach. Przyzna�a szczerze i otwarcie, �e nie chce zosta� na Po�udniu. Queenie ogarnia� smutek na my�l o wyje�dzie Paxxie, ale wiedzia�a, �e b�dzie to z korzy�ci� dla jej wychowanicy. Zbyt przypomina�a swojego ojca, �eby by�o inaczej.
� My�l�, �e to spisek Kuba�czyk�w � stwierdzi� George tego wieczoru przy stole. � Jestem pewien, �e dowiemy si� znacznie wi�cej, gdy tylko �ledztwo p�jdzie tym tropem. � Paxton patrzy�a na brata, zastanawiaj�c si�, czy w jego s�owach mo�e tkwi� cho� troch� prawdy. George by� inteligentnym, chocia� niezbyt lotnym, m�czyzn�. Wi�kszo�� czasu po�wi�ca� wybranemu zawodowi i nic opr�cz tego tak naprawd� go nie zajmowa�o. Mia� raczej ograniczone pogl�dy. Wyra�nie interesowa� si� jedynie odkryciami naukowymi w medycynie, szczeg�lnie nowinkami o pocz�tkowym stadium cukrzycy u doros�ych. �aden z tych temat�w nie wydawa� si� Paxton zbyt fascynuj�cy. George przekroczy� niedawno trzydziestk� i rok wcze�niej o ma�o si� nie zar�czy�, jednak zwi�zek ten rozpad� si�, zanim dosz�o do czego� powa�niejszego. Paxxie odnios�a wtedy wra�enie, �e matka odetchn�a z ulg�, cho� dziewczyna pochodzi�a z dobrej rodziny. Beatrice powtarza�a nieraz, �e jej syn jest jeszcze za m�ody, by si� �eni�. Uwa�a�a, �e powinien si� urz�dzi�, zanim we�mie sobie na kark �on� i dorobi si� gromadki dzieci.
W ka�dym razie Paxton nie lubi�a dziewcz�t, z kt�rymi spotyka� si� jej brat. By�y zawsze bardzo �adne, ale g�upiutkie i powierzchowne. Nie interesowa�y si� niczym i nie mo�na by�o z nimi powa�nie porozmawia�. Ostatnia, kt�r� przyprowadzi� na przyj�cie wydane
przez ich matk�, chichota�a przez ca�y wiecz�r jak nastolatka, chocia� mia�a dwadzie�cia jeden lat. Z rozbrajaj�c� szczero�ci� wyzna�a, �e nie posz�a na studia, gdy� mia�a kiepskie stopnie, ale uwielbia dzia�a� w Lidze i nie mo�e doczeka� si� swego wyst�pu na pokazie mody, kt�ry odb�dzie si� w tym tygodniu. Pod koniec wieczoru Paxton gotowa by�a j� udusi�. Dziewczyna George�a okaza�a si� tak g�upia i irytuj�ca, �e Paxxie nie wyobra�a�a sobie, jak brat w og�le mo�e z m� wytrzyma�. Kiedy wychodzili, dos�ownie lepi�a si� do niego Wci�� chichota�a. Paxton dosz�a wtedy do wniosku, �e prawdopodobnie znienawidzi osob�, kt�r� w ko�cu po�lubi jej brat, gdy� b�dzie ona milutka, nieskomplikowana, bezmy�lna, skromna i bardzo �po�udniowa�. Paxton pochodzi�a z Po�udnia, ale w jej przypadku oznacza�o to tylko miejsce urodzenia i nie by�o usprawiedliwieniem dla u�omno�ci intelektu czy charakteru. Jednak wok� przewa�a�y dziewcz�ta, kt�rych ambicje ogranicza�y si� do zdobycia tytu�u �pi�kno�ci z Po�udnia�. Nawet je�li oznacza�o to kobiet� niezbyt wykszta�con�, z lekka ograniczon� czy wr�cz g�upi�. Paxton nie znosi�a tego typu dziewcz�t, lecz by�o jasne, �e George nie podziela� tej niech�ci.
Paxton nie mog�a tej nocy spa�. Ci�gle wraca�a do salonu, aby obejrze� w telewizji najnowsze wiadomo�ci. O trzeciej nad ranem zasiad�a przed szklanym ekranem na dobre. Oko�o wp� do pi�tej zobaczy�a, jak wnoszono do Bia�ego Domu trumn�, obok kt�rej sz�a pani Kennedy. Przez nast�pne trzy dni Paxton rzadko wstawa�a od telewizora. W sobot� widzia�a, jak rodzina i cz�onkowie rz�du przyszli po�egna� cz�owieka, kt�rego kochali. W niedziel� by�a �wiadkiem, jak przewieziono trumn� na Kapitol i jak Jacqueline Kennedy kl�cza�a obok swojej ma�ej c�reczki Karoliny. Ich twarze by�y zmartwia�e od b�lu. Potem Paxton widzia�a, jak Lee Oswald, przewo�ony w�a�nie do innego wi�zienia, zosta� zastrzelony przez Jacka Ruby�ego. Nie wierzy�a w�asnym oczom, my�l�c, �e to jaka� Pomy�ka. Wydawa�o si�, �e to niemo�liwe, aby jeszcze jeden cz�owiek zgin�� w tym nie ko�cz�cym si� koszmarze.
W poniedzia�ek ogl�da�a pogrzeb. Gdy us�ysza�a �a�obny d�wi�k b�bn�w, wybuchn�a spazmatycznym p�aczem. Widok koma bez je�d�ca znowu przypomnia� jej ojca. Smutek nie mia� ko�ca, b�l nie ustawa�, �al trwa� wiecznie. Nawet matka wydawa�a si� Wstrz��ni�ta wydarzeniami poniedzia�kowego wieczoru. Podczas
obiadu prawie nie odzywa�a si� do c�rki. Queenie ci�gle jeszcze ociera�a oczy, gdy Paxton wesz�a do kuchni, aby z ni� porozmawia�. Dziewczyna usiad�a na krze�le i bezmy�lnie przygl�da�a si�, jak niania sprz�ta, potem pomog�a wytrze� naczynia. Beatrice posz�a na g�r� zadzwoni� do przyjaci�ki. Jak zwykle matka i c�rka nie mia�y sobie nic do powiedzenia, nie umia�y si� nawzajem pocieszy� czy wesprze� na duchu. Zbyt si� od siebie oddali�y.
� Sama nie wiem dlaczego, ale ci�gle czuj� si� tak, jakby ponownie umar� tatu�... Chocia� oczekuj�, �e wydarzy si� co� innego. Na przyk�ad, �e za chwil� wejdzie do domu i powie mi, �e to tytko jaki� niem�dry �art, wielkie nieporozumienie. Albo �e Walter Cronkite pojawi si� w wiadomo�ciach i oznajmi, �e to by� test, a tak naprawd� prezydent sp�dza weekend w Palni Beach z lackie i dzie�mi i bardzo im przykro z powodu ca�ego zamieszania... Ale wcale tak si� nie dzieje, tylko ta okropna sytuacja trwa. Jest prawdziwa. To bardzo dziwne uczucie.
Queenie pokiwa�a g�ow�. Rozumia�a doskonale Paxton.
� Wiem, dziecinko. Tak jest zawsze, kiedy kto� utniera. Siedzisz wtedy i czekasz, by kto� ci powiedzia�, �e to si� nie wydarzy�o. By�o tak samo, kiedy straci�am swoje male�stwa. Musi up�yn�� bardzo du�o czasu, �eby b�l usta�.
Trudno by�o teraz my�le� z rado�ci� o �wi�cie Dzi�kczynienia. Jak odczuwa� wdzi�czno�� za pogmatwane, nie�atwe �ycie w �wiecie pe�nym z�a i przemocy, w kt�rym ludzie gin�li w kwiecie si�. Paxton wyobra�a�a sobie, jak bardzo zdesperowana i przygn�biona musi by� rodzina Kennedych. Jacqueline Kennedy zadba�a o najdrobniejsze szczeg�y. Na kartach zawiadamiaj�cych o mszy �wi�tej w�asnor�cznie napisa�a: �Dobry Bo�e, zaopiekuj si� swym s�ug�, Johnem Fitzgeraldem Kennedym�, a tak�e kaza�a wydrukowa� wyj�tki z jego przem�wienia inauguracyjnego. To by� koniec pewnej ery, czasu, kt�ry przemin��, zanim naprawd� si� zacz��. Pochodnia zosta�a przekazana nowemu pokoleniu, ale ludzie dzier��cy j� teraz nie wiedzieli, dok�d z ni� pod��a�.
Queenie wy��czy�a �wiat�o i poca�owa�a Paxton na dobranoc. Jaki� czas sta�y jeszcze w ciemno�ciach, stara i m�oda, czarna i bia�a, a wszechogarniaj�cy smutek otacza� je jak mg�a. Po chwili Queenie zesz�a na d� do swojego pokoju, a Paxton posz�a na g�r� do swojego, zastanowi� si� nad tym, co zosta�o stracone i co
czeka�o ich w przysz�o�ci. Mia�a wra�enie, �e jest co� winna cz�owiekowi, kt�rego �ycie przerwano tak brutalnie. Tak samo jak by�a winna swemu ojcu... i samej sobie. Musi by� kim�, dla nich, musi zrobi� co� wa�nego w �yciu, co�, co si� liczy�o. Ale co? To by�o pytanie.
Le�a�a w ��ku i my�la�a o tych dw�ch m�czyznach i o tym, w co wierzyli. Jednego z nich kocha�a i zna�a dobrze, co do drugiego, mog�a si� tylko domy�la�. I nagle zapragn�a rozpocz�� prawdziwe �ycie i tak jak oni p�j�� do Harvardu. Le�a�a w ��ku z zamkni�tymi oczami i bezg�o�nie obieca�a mm, �e zrobi co� ze swoim �yciem, �e zostanie kim�, z kogo byliby dumni. Teraz pozosta�o jej tylko czeka� do wiosny... i modli� si� o przyj�cie do Radcliffe.
Rozdzia� II
Ostatnie zawiadomienia przysz�y w drugim tygodniu kwietnia. Sweet Briar przys�a�o zgod� ju� w marcu, a Vassar, Wellesley i Smith na pocz�tku kwietnia. Niestety, �adna z tych uczelni nie interesowa�a Pax- ton. Starannie u�o�y�a listy na biurku i nadal czeka�a na ten najwa�niejszy, z Radcliffe. Dwie uczelnie w Kalifornii by�y dla mej jedynie pewnym zabezpieczeniem. Modli�a si�, by przyj�to j� do wymarzonego Radcliffe, ale w g��bi ducha nie wierzy�a, �e jej odm�wi�. Przecie� ojciec studiowa� w Harvardzie, no i mia�a bardzo dobre stopnie. Nie doskona�e, ale bardzo dobre. Martwi�a si� tylko o swoje wyniki w sporcie. Nie by�y imponuj�ce. Nie mog�a si� te� pochwali� zbyt wieloma zainteresowaniami pozaszkolnymi. Uwielbia�a pisa� wiersze i opowiadania, chodzi�a na kurs fotografii, jako dziecko bra�a lekcje baletu. W pierwszej klasie wst�pi�a do k�ka teatralnego, ale wkr�tce zrezygnowa�a, gdy� obawia�a si�, �e b�dzie to kolidowa�o z nauk�. A przecie� niejednokrotnie s�ysza�a, �e do Harvardu mieli wst�p ludzie wszechstronni, o szerokich zainteresowaniach. Mimo to nadal by�a prawie pewna, �e j� przyjm�.
Matka by�a bardzo zadowolona, kiedy przys�ano zgod� ze Sweet Briar. Jej zdaniem Paxton otrzyma�a ju� najwa�niejsz� odpowied�. Oczywi�cie z przyjemno�ci� opowiada�a przyjaci�kom, �e
c�rka dosta�a si� te� do innych szk�, ale, podobnie jak Paxton, nie by�a tym specjalnie zachwycona. Szko�y w Kalifornii mog�y dla Beatrice Andrews r�wnie dobrze znajdowa� si� na innej planecie. Nalega�a, �eby Paxton post�pi�a rozs�dnie i wybra�a Sweet Briar, nie czekaj�c nawet na pozosta�e odpowiedzi.
� Nie mog� tego zrobi�, mamo � spokojnie oznajmi�a Paxton, a jej wielkie, zielone oczy utkwione by�y w twarzy, kt�ra zawsze wydawa�a si� obca. � Dawno ju� co� sobie przyrzek�am. � By�a to nie tylko obietnica z�o�ona sobie samej, ale rodzaj sp�aty d�ugu zaci�gni�tego u ojca.
� Nigdy nie b�dziesz szcz�liwa w Bostonie, Paxton. Tamtejsza pogoda jest okropna. No i szko�a jest ogromna. Bli�ej domu czu�aby� si� o wiele lepiej. Zawsze mo�esz potem zrobi� dyplom w Harvardzie, je�li zechcesz.
� Poczekajmy lepiej, a� si� tam dostan�. Tak b�dzie rozs�dniej. � Lecz to, co wydawa�o si� Paxton racjonalne, by�o zupe�nie nieracjonalne dla jej matki. Dra�ni� j� up�r Paxton w sprawie wyboru szko�y. Pewnego sobotniego popo�udnia pojawi� si� George. Paxton u�miecha�a si� do siebie, s�uchaj�c jego wywod�w. Rozmowa z bratem przypomina�a rozmow� z matk�. Oboje byli g��boko przekonani, �e jej �ycie musi toczy� si� blisko nich i �e g�upot� jest pr�bowa� rozwin�� skrzyd�a i poszerza� horyzonty.
� A co my�lisz o tacie, George? Wcale mu nie zaszkodzi�o, �e studiowa� w jankeskiej szkole. � Lubi�a go dra�ni�. George, pomijaj�c wszystkie jego zalety, nie posiada�, niestety, poczucia humoru, jakim obdarzony by� ich ojciec.
� To nie to samo, Paxton. I ty dobrze o tym wiesz. Nie jestem zwariowany na punkcie Po�udnia. My�l� tylko, �e dla kobiety Sweet Briar jest najlepszym wyborem. Mama ma racj�. Nie ma potrzeby, �eby� jecha�a a� do Bostonu.
� Wyobra� sobie, co by si� sta�o, gdyby kr�lowa Izabella powiedzia�a Kolumbowi, �e nie ma potrzeby, aby wyprawia� si� tak daleko. Ameryka nie zosta�aby odkryta... � �mia�a si� z niego, ale jego to najwyra�niej nie bawi�o.
� Mama ma racj�. Ci�gle jeste� dzieckiem. Koniecznie chcesz udowodni�, �e tak nie jest. Nie jeste� m�czyzn� i nie ma najmniejszego powodu, aby� studiowa�a w Harvardzie. Nie zrobisz kariery jako lekarz b�d� prawnik i dlatego nie ma sensu, �eby� wyrusza�a gdzie� dalej. Powinna� by� blisko domu, razem z nami. Co b�dzie, je�li mama zachoruje? Nie jest ju� taka m�oda. Potrzebuje nas. � Pr�bowa� wszystkich sposob�w, ��cznie z wywo�aniem poczucia winy, ale to tylko doprowadza�o jego siostr� do sza�u. Nie mog�a zrozumie�, dlaczego tak bardzo im zale�a�o, �eby si� nie rozwija�a. Wydawa�o im si�, �e mog� dysponowa� jej �yciem.
� Mama ma pi��dziesi�t osiem lat, me dziewi��dziesi�t trzy, George! A ja nie zamierzam siedzie� tu przez reszt� mojego �ycia, czekaj�c, a� b�d� jej potrzebna na stare lata. I sk�d, do diab�a, mo�esz cokolwiek wiedzie� o moich planach zawodowych? Wi�c dowiedz si�, �e chc� zosta� chirurgiem. Czy w tej sytuacji zgadzasz si�, �e mog� studiowa� na P�nocy, czy te� uwa�asz, �e mam piec ciasteczka tylko dlatego, �e jestem kobiet�?
� Ale� wcale tak nie uwa�am. � George wydawa� si� dotkni�ty jej szczero�ci�.
� Wiem o tym. � Spr�bowa�a si� uspokoi�. � A Sweet Briar jest wspania�� szko��. Ale ja ca�e �ycie marzy�am o studiach w Radcliffe.
� A co b�dzie, je�li si� nie dostaniesz? � Popatrzy� na ni� ze z�o�ci�.
� Dostan� si�. Musz�. � Obieca�a to ojcu. Przysi�g�a, �e b�dzie z niej dumny i �e p�jdzie w jego �lady.
� Ale je�li jednak si� nie dostaniesz? � Domaga� si� bezlito�nie odpowiedzi. � Czy wtedy zgodzisz si� zosta� na Po�udniu?
� Mo�e... Nie wiem... � Miejscowe szko�y nie poci�ga�y jej specjalnie, nie my�la�a te� powa�nie o Stanford czy Berkeley. Nie wyobra�a�a sobie wyjazdu do Kalifornu. Nie zna�a tam nikogo. � Zobacz�.
� My�l�, �e powinna� si� nad tym zastanowi�, Paxton. I lepiej dobrze wszystko rozwa�, zanim zasmucisz mam�.
Dlaczego musia� jej to robi�? To nie by�o w porz�dku. Dlaczego ona mia�a po�wi�ci� dla nich swoje �ycie? Czego od niej chcieli? Dlaczego pragn�li, �eby zosta�a w Sayannah? To by�o bez sensu. Tylko po to, �eby chodzi�a z mam� na obiadki i spotkania Stowarzyszenia C�r Wojny Domowej? �eby w ko�cu wst�pi�a do klubu bryd�owego? I �eby nie przynios�a wstydu Beatrice? Dlatego mia�a tu zosta�? Ale ona wcale tego nie chcia�a. Pragn�a czego� wi�cej. By�a zdecydowana studiowa� dziennikarstwo w Radcliffe.
Cz�sto opowiada�a o tym Queenie. Stara niania by�a jedyn� osob�, kt�ra zach�ca�a j� do realizacji marze�, kt�ra mia�a dla niej tyle mi�o�ci, �e uznawa�a jej prawo do wolnego wyboru drogi �yciowej. Jedynie czarna piastunka wiedzia�a, czego potrzebuje Paxxie, i chcia�a, by uniezale�ni�a si� od matki i brata � dwojga ludzi, kt�rzy oczekiwali od niej tak wiele, daj�c jednocze�nie tak ma�o. Paxton mia�a prawo do czego� wi�cej. By�a inteligentna, pe�na pomys��w. Zas�ugiwa�a na lepsze �ycie ni� to, jakie wiod�aby, gdyby pozosta�a w Sayannah. A je�li kiedy� chcia�aby wr�ci� do domu, Queenie czeka�aby na ni� z otwartymi ramionami. Ale nie mia�a zamiaru b�aga� jej, by nie wyje�d�a�a, ani te�, jak inni, zrz�dzi� z powodu jej decyzji.
List przyszed� we wtorek po po�udniu. Le�a� ju� w skrzynce, kiedy wr�ci�a do domu. Przysz�o te� zawiadomienie ze Stanford. Paxton wstrzyma�a na chwil� oddech, widz�c upragnion� kopert�. By�o ciep�e, wiosenne popo�udnie, Paxxie sz�a nie�piesznie, rozmy�laj�c o ch�opcu, kt�ry w�a�nie tego dnia z�prosi�j� na bal maturalny. By� przystojnym, wysokim i ciemnow�osym m�odzie�cem, a Pax- ton podkochiwa�a si� w nim przez ca�y ubieg�y rok, ale on mia� inn� dziewczyn�. Teraz nagle okaza�o si�, �e jest wolny. Paxton by�a pe�na marze� i plan�w. Mia�a zamiar opowiedzie� o nich Queenie, gdy zobaczy�a list, kt�rego nie mog�a si� ju� doczeka�. Ca�a jej przysz�o�� zale�a�a od kartki papieru zamkni�tej w bia�ej kopercie z Harvardu. Droga panno Andrews, mamy przyjemno�� zawiadomi� pani�, �e zosta�a pani przyj�ta... Droga panno Andrews, z przykro�ci� zawiadamiamy, �e... Co znajdzie w �rodku?
R�ce jej si� trz�s�y, gdy wyjmowa�a koperty ze skrzynki, zastanawiaj�c si�, kt�r� z nich otworzy� pierwsz�. Usiad�a na schodach i zdecydowa�a, �e przeczyta list z Radcliffe. Przerzuci�a sw�j d�ugi, blond warkocz na plecy, zamkn�a oczy i opar�a si� o balustrad�, modl�c si� o b�ogos�awie�stwo ojca... Prosz�... Prosz�... Och, prosz�, niech mnie przyjm�... Otworzy�a oczy i szybko rozerwa�a kopert�. Pocz�tek listu by� inny, ni� oczekiwa�a. Nie zawiera� konkretnej odpowiedzi, ale podkre�la�, �e Harvard jest wspania�� uczelni�, a Paxton wspania�� kandydatk�. Dopiero w drugim akapicie znalaz�a to, czego szuka�a. Serce jej zamiera�o, w miar� jak czyta�a te straszne s�owa.
�Chocia� posiada Pani wszelkie niezb�dne warunki, aby by� odpowiedni� kandydatk� na studentk� RadclifTe, uwa�amy, �e... obecnie.., mo�e inna uczelnia.., �a�ujemy, ale... jeste�my pewni, �e osi�gnie Pam bardzo dobre wyniki na ka�dej innej, wybranej przez siebie uczelni... �yczymy powodzenia...� W oczach Paxton pojawi�y si� �zy, litery widzia�a jak za mgl�. Zawiod�a swego ojca. Odrzucili j�. Wszystkie jej marzenia w jednej chwili obr�ci�y si� wniwecz. Nie przyj�to jej do Radcliffe.
I co ma teraz zrobi�? Dok�d p�jdzie? Czy naprawd� musi zosta� na prowincjonalnym Po�udniu? Czy zawsze b�dzie p�dzi�a �ywot u boku matki i brata? Czy tak ju� musi by�? Czy do tego dosz�o? Czy te� powinna p�j�� do Vassar? Smith? Wellesley? Jako� nie poci�ga�y jej te szko�y.
Zdenerwowana, z wahaniem, otworzy�a drug� kopert�. Mo�e czas powa�nie pomy�le� o Stanford? Ale ju� za chwil� wszystko sta�o si� jasne. Odpowied� by�a prawie taka sama, jak ta z Radcliffe. �yczyli jej powodzenia, lecz uwa�ali, �e inna uczelnia b�dzie bardziej odpowiednia. W takiej sytuacji nie zosta�o jej nic, poza szko�ami, kt�rych stanowiska ju� zna�a, oraz wielk� niewiadom�, jak� by�o Berkeley. Z ci�kim sercem wsta�a i wesz�a do domu. Ba�a si� powiedzie� o wszystkim matce.
Najpierw oczywi�cie zwierzy�a si� Queenie. Niania bardzo si� zasmuci�a, ale wkr�tce podesz�a do ca�ej sprawy filozoficznie.
� Je�li ci� nie przyj�li, to znaczy, �e me by�o cito pisane. Pewnego dnia sama to zrozumiesz � powiedzia�a.
Tymczasem jednak perspektywy by�y przygn�biaj�ce. Nie chcia�a zosta� na Po�udniu, nie mia�a zamiaru p�j�� do �adnej innej �e�skiej szko�y i nie wyobra�a�a sobie studi�w w Berkeley. I co teraz? Okaza�o si�, �e Queenie mia�a inne ni� Paxton spojrzenie na zaistnia�� sytuacj�.
� Co my�lisz o Kalifornu? To daleko st�d, ale mo�e ci si� tam spodoba�. � Jedna z c�rek Queenie przed kilkoma laty przeprowadzi�a si� do Oakland i Queenie, chocia� nigdy si� tam nie wybra�a, uwa�a�a, �e San Francisco to �liczne miasto. � S�ysza�am, �e tam jest pi�knie. Nigdy nie zmarzniesz jak na P�nocy. � U�miechn�a si� czule do dziecka, kt�re kocha�a i pociesza�a od tylu lat, a kt�re prze�ywa�o teraz pierwszy bolesny zaw�d w swoim �yciu. � Twoja mania chyba by mnie zabi�a, gdyby us�ysza�a moje rady, ale jestem
zdania, �e powinna� pomy�le� o Kalifornii. � Paxton skrzywi�a twarz w grymasie. Matka zabi�aby je obie, gdyby us�ysza�a cho� cz�� ich rozm�w.
� No, nie wiem... To jest tak daleko.
� Kalifornia? � Queenie wyszczerzy�a z�by w u�miechu. � Nie b�d� g�upiutka. To tylko kilka godzin samolotem, przynajmniej tak m�wi moja Rosie. Pomy�l wi�c o tym i pom�dl si� dzi� w tej intencji. Mo�e szko�a w Berkeley b�dzie dla ciebie najlepszym wyj�ciem.
Tego wieczoru matka i brat uzyskali potwierdzenie swojej opinii w sprawie przysz�o�ci Paxton. Odpowied� z Radcliffe wcale ich nie rozczarowa�a. Przeciwnie, odczuli ulg�. Podobnie jak Queenie uwa�ali, �e tak Paxton by�o pisane. Jednak w przeciwie�stwie do starej niani, wydawali si� zadowoleni z niepowodzenia Paxxie. � Ona sama mia�a wra�enie, �e zawiod�a ojca, poniewa� nie dosta�a si� do jego uczelni. Chcia�a to komu� wyzna�, opisa�, jak okropnie si� czuje, ale wiedzia�a, �e nawet Queenie, nie wspominaj�c ju� o matce i bracie, nie zrozumie jej. Przyjaciele prze�ywali w�asne rado�ci i smutki. Ka�dy czeka� na wiadomo�ci z uczelni, wszyscy chcieli jak najszybciej dowiedzie� si�, czy zostali przyj�ci, czy te� odrzuceni.
Chlopiec, kt�ry zaprosi� j� na bal maturalny, zadzwoni� tego wieczora, ale kiedy pr�bowa�a podzieli� si� z nim swoimi odczuciami, nawet jej nie wys�ucha�. M�g� m�wi� jedynie o tym, �e dosta� si� do Chapel Hill. Tej nocy le��c w ��ku, Paxton my�la�a o s�owach Queenie. Zastanawia�a si�, czy pomys� wyjazdu do Berkeley by� w og�le wart rozwa�enia. Przede wszystkim nie wiedzia�a, czy j� przyjm�. Jednak jeszcze pod koniec tego samego tygodnia, pod naciskiem mamy i George�a, zgodzi�a si� na Sweet Briar, po cichu przyrzekaj�c sobie, �e w przysz�ym roku znowu z�o�y podanie do Radcliffe i b�dzie pr�bowa� a� do skutku, bez wzgl�du na to, ile pracy by mia�o j� to kosztowa�. U�o�ywszy ten plan, poczu�a si� troszk� lepiej. �atwiej b�dzie jej zosta� blisko domu, je�li wie, �e to nie na zawsze.
W poniedzia�ek przysz�a odpowied� z Berkeley. Z wielk� przyjemno�ci� informowali, �e zosta�a przyj�ta. Serce zacz�o jej bi� mocniej i nagle, nie wiedz�c nawet dlaczego, poczu�a szalon� rado��. Biegiem rzuci�a si� do kuchni, �eby pokaza� list Queenie. Stara kobieta rozpromieni�a si� tak, jakby ta kartka papieru by�a najwa�niejsza na �wiecie.
� Widzisz? Oto twoja odpowied�.
� Sk�d ta pewno��? � Jak ona mo�e to wiedzie�? Jednak inne rozwi�zania nie przemawia�y do Paxton z r�wn� si��.
� Jak si� teraz czujesz?
� Dobrze. Troch� si� boj�, ale jestem szcz�liwa.
� A inne szko�y, o kt�rych m�wi�a�? Co czujesz, kiedy o nich my�lisz?
� Przygn�bienie, znudzenie... co� okropnego.
� To chyba me oznacza niczego dobrego. Wed�ug mnie Berkeley jest najlepszym wyj�ciem. Ale musisz si� zastanowi�. M�dl si� i otw�rz si� dla Pana, i ws�uchaj si� w siebie. Zawsze s�uchaj swego serca, tego, co czujesz w �rodku. Ty wiesz. Wszyscy wiemy. Czujemy to tutaj. � Z powa�n� min� wskaza�a na sw�j wi