14839

Szczegóły
Tytuł 14839
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

14839 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 14839 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

14839 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

Wanda Markowska MITY GREK�W 1 RZYMIAN ISKRY-WARSZAWA-1987 Opracowanie graficzne MIECZYS�AW KOWALCZYK Redaktor JAN GOGACZ Redaktor techniczny J�ZEF GRABOWSKI EL�BIETA KOZAK Korektor GRA�YNA HENEL ISBN 83-207-1010-3 (g) Copyright by Wanda Markowska. Warszawa 1968 MITY GREK�W NIE�MIERTELNI WALCZ� O W�ADZ� POCHODZENIE BOG�W Na pocz�tku �wiata by� bezkszta�tny Chaos, przepastna, pusta przestrze� bez granic, zatopiona w ciemno�ci, magma bezdenna, kipi�ca utajonymi mocami �ywio��w. Pierwsza wy�oni�a si� z otch�ani bytu Gaja, wszystko �ywi�ca, p�odna Matka-Ziemia o piersi szerokiej, pani element�w, najstarsza z b�stw, pra-�r�d�o wszelkiego �ycia. By�a jednak pusta i g�ucha, �aden d�wi�k, g�os �aden nie m�ci� odwiecznego milczenia jej nieobesz�ych obszar�w. Od dna Ziemi, w g��binach nieogarnionych my�l� oddzieli� si� ponury Tartar, przera�liwa kraina ciemno�ci, oraz dzieci Chaosu, gro�ny Ereb-Mrok i Nyks, Noc czarna. Wtedy te� mia� si� pojawi� Eros, mo�ny, tajemniczy b�g, co w�ada sercami bog�w i ludzi. I sta�o si�, �e Eros zapali� p�omie� mi�o�ci w sercach Mroku i Nocy. Ze zwi�zku tych b�stw ciemno�ci narodzi�a si� Jasno�� i Dzie� bia�y, rado�� powstaj�cego �wiata, a tak�e nimfy Hesperydy. Lecz i b�g �mierci, Tanatos czarnoskrzyd�y, przyszed� w�wczas na �wiat, i jego brat Hypnos, Sen cichostopy, i Nemezis, surowa bogini zemsty, i Mojra, w�adn�ca przeznaczeniem. Natenczas Gaja-Ziemia stworzy�a Uranosa � niebo gwia�dziste nad sob�, kt�re odt�d otula�o j� sw� b��kitn� kopu�� staj�c si� siedzib� bog�w szcz�liwych. Za czym g�ry wysokie wysklepi�a pot�na Ziemia i da�a �ycie Morzu bezmiernemu, Pontosowi. M�ody �wiat rozkwita�, rado�� istnienia przepaja�a par� boskich ma��onk�w, Gaje i Uranosa, Ziemi� i Niebo. Naga dot�d i pusta powierzchnia globu, nad kt�rym do niedawna unosi�y si� sk��bione mg�y i wisia�a ciemno�� przedwieczna, rozja�ni�a si� �wiat�em, zazieleni�a ��kami, rozszumia�a puszczami pe�nymi zwierza, rozdzwoni�a si� �piewem ptasz�cym. Z mi�o�ci Gai i Uranosa powsta� wielki r�d Tytan�w, dumnych bog�w o mocy niezmiernej. Tytan�w by�o dwunastu, sze�ciu bog�w o imionach: Okeanos, Hyperion, Kojos, Krios, Japetos i Kronos oraz sze�� bogi� wspania�ych, a zwa�y si� one Tea, Rea, Temis, Mnemozyne, Fojbe i Tetys. Prawdziwi to byli w�adcy �wiata, o czo�ach wynios�ych, si�gaj�cych chmur i oczach jak b�yskawice. R�d Tytan�w rozrasta� si� i pot�nia�. Hyperion poj�� za �on� Tej� i mia� z ni� syna, s�onecznego Heliosa, oraz dwie c�rki, Selen�, bogini� ksi�yca, i Eos r�anopalc�, bogini� jutrzenki. Helios na swym s�onecznym rydwanie zaprz�onym w cztery ogniste rumaki co dzie� obje�d�a� sklepienie nieba ze wschodu a� po zachodnie kra�ce ziemi. Tam udawa� si� na spoczynek do swego b�yszcz�cego pa�acu stoj�cego w ogrodzie w�r�d drzew rodz�cych z�oter jab�ka. Strzeg�y ich Hesperydy, c�ry Nocy, i Ladon, smok o stu oczach nie znaj�cych snu. Helios poj�� za �on� c�rk� Okeana, imieniem Perseis, i mia� z ni� syna, kr�la Kolch�w, Ajetesa, ojca nieszcz�snej Medei. Jedna z c�rek Heliosa � to nasza znajoma z Homera, czarodziejka Kirke, zamieszka�a, na wyspie Ajaja, ta sama, co zamieni�a p�niej towarzyszy Odyseusza w wieprze. Druga � to po��dliwa Pazyfae, ma��onka kr�la Krety, Minosa. Inn� ma��c/nk� boga s�o�ca by�a Rode, c�rka Posejdona i Amfitryty. Za�ywa� z ni� szcz�cia Helios na swej ulubionej wyspie Rodos. Po wiekach, gdy powstali ju� ludzie na ziemi, Helios zapala� mi�o�ci� do pi�knej Klimeny, kr�lowej fenickiej czy etiopskiej, jak twierdz� inni, i mia� z ni� dzieci. Klimene urodzi�a mu syna Faetona i c�rki, od imienia ojca s�onecznego zwane Heliadami. Kiedy Faeton zgin�� spalony �arem Heliosowych promieni, siostry op�akiwa�y jego �mier� tak �a�o�nie, �e bogowie nie mog�c s�ucha� ich �a�obnych skarg zamienili je z lito�ci w strzeliste topole, za� �zy ich w z�ote bry�ki bursztynu. Z pary Tytan�w Okeana i Tetys zrodzi�y si� wszystkie rzeki, Okeanos bowiem, ich ojciec, by� r�wnie� rzek�, najd�u�sz� i najwi�ksz� na �wiecie, op�ywaj�c� ca�� ziemi� dooko�a. Z nich wi�c wzi�y pocz�tek Nil pot�ny, Alfejos, Eridan i Strymon szeroki, i boski Skamander, i Acheloos o srebrnej fali, i tysi�c innych strumieni i potok�w. Najdostojniejsza spo�r�d c�r Okeana i Tetys to rzeka Styks, p�yn�ca w Tartarze. Okeanos by� szcz�liwym ojcem jeszcze ca�ego roju m�odszych c�rek, smuk�ych Okeanid o srebrzystych kibiciach, panien wodnych, nape�niaj�cych fale rzek radosnym pl�sem. Jedna tylko ich matka, Tetys �agodna, umia�a rozpozna� ka�d� ze swych trzech tysi�cy c�r, bo tyle ich zrodzi�a swemu ma��onkowi. A ile� to strumyczk�w, ruczaj�w le�nych i krynic powsta�o z syn�w Okea-nowych, tego i nie zliczy� �miertelnemu cz�owiekowi. Jeszcze inna para � Tytan Krios i Eurybia, c�ra Pontosa i Gai � mia�a trzech syn�w, z kt�rych najstarszy Astrajos pokocha� gor�c� mi�o�ci� Eos, r�anopalc� jutrzenk�, i doczeka� si� z ni� pi�knego potomstwa. Dzie�mi � ich by�o buntownicze plemi� wichr�w skrzydlatych. Tytanida Fojbe, ma��onka Kojosa zrodzi�a bogini� Leto, oblubienic� Dzeusow�, i Asteri�, matk� Hekaty. A zn�w Tytan Japetos, poj�wszy za �on� Okeanid� Klimene, zrodzi� m�drego Prometeusza, jego nieroztropnego, leniwie my�l�cego brata Epi-meteusza, dumnego Menojtiosa i Atlasa, si�acza o barach pot�nych jak konary d�bu. Us�yszymy o nich jeszcze nieraz, a teraz zajmijmy si� na chwil� potomstwem Atlasa. Ot� po�lubi� on Okeanid� Plejone, kt�ra go obdarzy�a siedmiu c�rkami, od imienia matki zwanych Plejadami. By�y to: Elektra, Kelaino, Tajgete, Halkyone, Maja, Merope i Sterope. Pi�kne te dziewice podbi�y sw� urod� serca wielu bog�w i ludzi. O Elektr�, Maj� i Tajgete zabiega� sam Dzeus Gromow�adny, Halkyone rzuci�a czar mi�osny na Posejdona, Merope pokochali b�g wojny Ares i kr�l Syzyf, cz�owiek �miertelny. Plejady prze�ladowa� sw� mi�o�ci� pi�kny my�liwiec Orion, syn Posejdona, a� wreszcie Dzeus pragn�c je uchroni� przed jego natr�tn� pogoni� przeni�s� je na firmament niebieski, gdzie odt�d b�yszcz� jako gwiazdy w wiosennej konstelacji, roz�wietlaj�c mroki nocy. Bratem Plejad by� Hyas, a ich siostrami Hyady, zrodzone z matki Ajtry. Pewnego dnia Hyasa na polowaniu rozszarpa� lew. Hyady wpad�y po jego �mierci w tak straszn� rozpacz, �e bogowie z lito�ci zamienili je wraz z bratem w gwiazdy, kt�re odt�d pojawiaj�c si� na niebie zwiastuj� por� deszcz�w. Ale Gaja, p�odna macierz �wiata, zrodzi�a nie tylko Tytan�w. Z jej zwi�zku z Morzem, Pontosem, powsta�y rozliczne b�stwa morskie. Pierworodnym synem tej pary by� Nereusz, �agodny i dobry starzec z d�ug� zielon� brod�, pe�n� wodorost�w i muszelek. Lubi� spok�j i cisz� morsk� i w pogodne dni wychodzi� ze swego podwodnego pa�acu i wygrzewa� si� na s�o�cu, a modre fale liza�y mu stopy. Ma��onk� jego by�a stateczna Okeanida Doris. Doczeka� si� z ni� pi��dziesi�ciu pi�knych c�rek, Nereid. S�odka Amfitryta i wdzi�czna Melita, Tetyda, przysz�a matka Achillesa, pi�kno�ica Galatea, Eunike o r�owych ramionach i �agodna Kimodoke, ros�a Euarne i strzelista Menippa, i Eulimena o krasnych wargach � wszystkich pi��dziesi�ciu nie spos�b tu wymieni� � nape�nia�y odt�d tonie m�rz �miechem, ta�cem i �piewem. Inne dzieci Gai i Pontosa � Taumas, Forkys, Keto i Eurybia � ulegaj�c przemo�nej sile z�otego Erosa da�y z kolei �ycie niezliczonym stworzeniom �yj�cym w morzu i na jego wybrze�ach. Taumas po�lubiwszy c�rk� Okeana Elektr� sp�odzi� bogini� t�czy Iris, rozpinaj�c� swe siedmiobarwne szaty ponad ziemi� i morzem; ale da� r�wnie� �ycie wielu potworom, zes�anym na utrapienie �wiata. Jego to dzie�mi s� odra�aj�ce p� ptaki, p� kobiety, drapie�ne Harpie z ostrymi dziobami i zakrzywionymi szponami, lotniejsze ni� wicher, niedo�cig�e pomocnice burzy morskiej. Forkys za� i Keto byli rodzicami trzech wied�m Graj, o imionach: Dejno, Pefredo i Enio, a tak�e trzech strasznych Gorgon, kt�re si� zwa�y Steno, Euriale i Meduza o w�owych w�osach, jedyna �miertelna spo�r�d si�str, ta sama, kt�r� p�niej pokona bohaterski Perseusz. Atoli Gaja-Matka nie zaprzesta�a jeszcze swego dzie�a rodzenia. Pocz�a ona z Uranosem trzech olbrzym�w straszliwej postaci. Zwali si� oni Hekaton-chejres, to znaczy Stur�cy, ka�demu z nich bowiem setka ramion wyrasta�a z ogromnych bar�w i pi��dziesi�t �b�w bod�o niebo. Kottos, Briareos i Gyjes, bo takie by�y ich imiona, od chwili swych narodzin siali postrach doko�a. Zaiste przera�liwe to by�o potomstwo. W�asna ich matka, Ziemia rodzona, nie zazna�a spokoju i trz�s�a si� w posadach pod stopami swych syn�w, morze rycz�c wyst�powa�o z brzeg�w, burze i powodzie zacz�y nawiedza� �wiat, ra�ony ich pot�g�. Uranos, ich rodzic niebieski, zakry� oblicze ze zgrozy na widok tych potwor�w i l�kaj�c si� ich mocy zacz�� przemy�liwa�, jak by si� pozby� swych okropnych dzieci. A oni rozszaleli si� po ca�ym �wiecie i wkr�tce ziemi im by�o za ma�o, zapragn�li zaw�adn�� niebem i grozili buntem swemu ojcu. Wtedy Uranos postanowi� ich str�ci� na zawsze w ziej�ce ciemno�ci� otch�anie Tarta-ru, by nie pozbawili go rz�d�w nad �wiatem. Po wiekach przysz�o na �wiat jeszcze jedno pokolenie Gai i Uranosa, trzech Cyklop�w, zwanych tak dlatego, �e mieli tylko po jednym, okr�g�ym jak ko�o oku po�rodku czo�a. Jeden zwa� si� Brontes (Piorun), drugi Steropes (B�yskawica), a trzeci Arges (�wietlisty). Czo�em si�gali chmur, a g�os ich by� jako ryk gromu. Lecz gwia�dzisty Uranos spogl�da� na nowo narodzonych z gniewem i odraz�, tote� wkr�tce i oni podzielili smutny los swych wykl�tych braci. Skro� przepa�ci �wiata spadali w g��biny kr�lestwa podziemi, sk�d dobiega�o g�uche wycie Stur�kich. W sercu Gai-Matki wzbiera� gniew i �al do ma��onka, kt�ry w�asne potomstwo skazywa� na wieczne m�ki Tartaru. Nieraz skar�y�a si� Tytanom na okrucie�stwo Urana boj�c si�, �e i te dzieci ukochane zechce jej wyrwa� wyrodny ojciec i str�ci� w wieczne ciemno�ci. Najpot�niejszym z Tytan�w by� Kronos, kt�ry jako najm�odszy sta� si� ulubie�cem Gai. Jemu to powierza�a najcz�ciej zatroskana matka swe obawy i l�ki, w jego umys� wszczepia�a buntownicz� my�l o powstaniu przeciw w�adzy okrutnika. Kiedy Kronos na skinienie matki przyk�ada� ucho do ziemi i s�ucha� g�uchych uderze� i j�k�w dobiegaj�cych z g��bi, wiedzia�, �e to Stur�cy i Cyklopi, jego boscy bracia, na pr�no krwawili swe cia�a chc�c zwali� zawory Tartaru. Gdy Kronos wyr�s� z lat ch�opi�cych, Gaja um�czona i doprowadzona do rozpaczy przez Urana wezwa�a Tytan�w do buntu przeciw srogiemu ojcu. Lecz boskie jej dzieci strwo�one milcza�y boj�c si� wszechw�adzy rodzica. 10 ^~ Tylko Kronos, najdzielniejszy, najm�drzejszy z Tytan�w, postanowi� uj�� si� za krzywd� matki, pom�ci� cierpienia swych braci i wyzwoli� ich z mrok�w Tartaru. W nocy Gaja poda�a mu ostry sierp. Kronos zakrad�szy si� do siedziby Uranosa okaleczy� go haniebnie, a potem bezsilnego str�ci� w otch�anie Tartaru z wysoko�ci niebios. Pot�ny do niedawna w�adca gwiezdnych obszar�w dziewi�� dni i dziewi�� nocy spada� na ziemi�, by st�d nowe dziewi�� dni i nocy lecie� skro� ciemno�ci a� na dno podziemnego kr�lestwa. Zraniony b�g spadaj�c w czarne czelu�ci cisn�� straszn� kl�tw� na Kro-nosa: � Przekl�ty, wyrodny synu! Nieszcz�sny los ci� czeka, podobny mojemu. Kara ci� nie minie za tw� zbrodni� i zemsta moja przyjdzie, gdy czas si� wype�ni. Z woli przeznaczenia str�cony b�dziesz do Tartaru przez w�asne dzieci i panowaniu twemu nad �wiafem przyjdzie kres. Krople krwi zranionego Uranosa zrosi�y Gaj�-Matk� i wyda�a ona ze swego �ona gro�ne Erynie, strach siej�ce boginie zemsty, olbrzymich Gigant�w i nimfy zwane Meliadami. A gdy boska krew gwia�dzistego w�adcy nieba spad�a do morza, spieni�o si� srebrzy�cie, i z piany tej powsta�a najpi�kniejsza z bogi�, Afrodyta, niec�ca mi�o�� w sercach bog�w i ludzi. Zwyci�ski Kronos zasiad� na tronie ojca powalonego zrz�dzeniem Mojry przedwiecznej i za zgod� Tytan�w obj�� rz�dy nad �wiatem. Ma��onk� jego zosta�a jedna z Tytanid, Rea. Po surowych czasach Uranosa spok�j i szcz�cie zapanowa�y na ziemi. Gaja-Matka, �agodna i �yciodajna � u�ycza�a swych dar�w bogom i ludziom, bo w�wczas te� powstali pierwsi ludzie. Nasta� dla nieba i ziemi wiek z�oty, b�ogos�awiony czas, co nie zna� trudu, wojny, cierpienia ni zbrodni. Mija�y stulecia i �wiat rozkwita� w promieniach m�odego s�o�ca, a nowe �ycie bujnie krzewi�o si� doko�a. Ale czo�o Kronosa nierzadko s�pi�a troska ponura. L�ka� si� kl�twy ojcowskiej, kt�ra na nim ci��y�a, nie zazna� spokoju od dnia, w kt�rym targn�� si� na swego rodzica, ani na chwil� nie opuszcza�a go obawa przed przysz�o�ci�. Aby wi�c przepowiednia Urana wype�ni� si� nie mog�a, pocz�� Kronos po�yka� swych potomk�w natychmiast po ich narodzeniu. Na pr�no nieszcz�sna ^�ea> Jeg� boska ma��onka, b�aga�a go o lito�� dla swych dzieci, Kronos zakosztowa� ju� rozkoszy w�adzy i l�k przed jej utrat� zamieni� mu serce w kamie� nieczu�y na �zy i pro�by. Ju� Posejdon i Hades � dwaj synowie Rei � znikn�li w przepastnych wn�trzno�ciach boga, los ich podzieli�y trzy jej c�rki, boginie Demeter, Hera i Hestia. 11 Gdy Rea mia�a narodzi� sz�ste swe dzieci�, zbuntowa�a si� przeciw okrucie�stwu ma��onka i postanowi�a za wszelk� cen� ocali� �ycie niemowl�cia. Posz�a tedy do swej matki, boskiej Gai, i na jej piersi szerokiej wyp�aka�a swe �ale i macierzy�skie obawy. Rzek�a jej Gaj a: � C�rko moja! Otrzyj �zy i s�uchaj uwa�nie s��w moich. Wyrokowi przeznaczenia pr�no si� przeciwi� i my, bogowie, musimy ulega� przedwiecznej Mojrze. Syn, kt�rego powijesz, �y� b�dzie, albowiem b�dzie w�adc� jasno�ci, panem b�yskawicy i gromu. I stanie si� m�cicielem swego dziada Uranosa. Panowanie Kronosa ma si� ku ko�cowi, rz�dy po nim obejmie on, Dzeus, b�g, kt�rego wszelkie stworzenie czci� b�dzie jako ojca bog�w i ludzi. Dam ci rad� niechybn�, tajny spos�b, dzi�ki kt�remu uratujesz swego nowo narodzonego przed ojcem-dzi^cio�erc�. Przy�o�y�a Rea ucho do Ziemi-Matki i d�ugo s�ucha�a jej cichego szeptu. A kiedy przyszed� na �wiat oczekiwany syn, bogini owin�wszy kamie� w chusty, niby niemowl� w pieluszki, po�o�y�a g�az na kolanach Kronosa m�wi�c, �e to ich sz�ste, najm�odsze dzieci�. Kronos, nie podejrzewaj�c podst�pu, bez namys�u po�kn�� g�az w nadziei, �e i tym razem uda�o mu si� unikn�� niebezpiecze�stwa i unicestwi� tego, kt�ry mia�by go w przysz�o�ci pozbawi� w�adzy i wolno�ci z mocy przeznaczenia. A wtedy Rea zst�pi�a na ziemi�, pod��y�a potajemnie na wysp� Kret�, a� g�uch� noc� stan�a w lesie porastaj�cym stoki g�ry Ida, i tu w grocie pod Ska�� Diktejsk� os�oni�t� wawrzynem i bluszczem ukry�a niemowl� oddaj�c je pod piecz� nimf g�rskich, kt�re wnet wyk�pa�y male�kiego Dzeusa w przejrzystej wodzie le�nego �r�de�ka, przewin�y go i w z�otej u�o�y�y kolebce nuc�c mu do snu s�odkie ko�ysanki. B�g wzrasta� odt�d w g��bokiej puszczy po�r�d zieleni i kwiecia. �agodna koza Amaltea �ywi�a go swym mlekiem, jedna z nimf Adrasteja sporz�dzi�a dla niego zabawk� � kryszta�ow� kul� oplecion� z�otymi pier�cieniami, mieni�c� si� w s�o�cu cudnymi blaskami. Z�ote pszczo�y znosi�y mu wonny mi�d, dzikie zwierz�ta �asi�y mu si� do st�p, drzewa szumia�y cicho i przyja�nie, nimfy �piewa�y i pl�sa�y na polanie. Z daleka, z wysoko�ci niebieskiej siedziby czuwa�a nad swym dzieci�ciem matka, na jej skinienie ptaki codziennie przylatywa�y do groty nios�c w dzi�bkach czarki boskiej ambrozji i nektaru, pokarmu nie�miertelnych. Rea l�ka�a si� jednak nadal o �ycie ma�ego Dzeusa, ba�a si�, �e jego kwilenie us�yszy gro�ny Kronos, a wtedy nic by nie zdo�a�o uratowa� od zguby jej dzieci�tka. Wi�c z jej rozkazu dziewi�ciu kap�an�w wielkiej bogini, Kuret�w, ta�czy�o w gaju otaczaj�cym bosk� grot� g�o�ny taniec wojenny uderzaj�c tarczami o tarcze, bij�c w b�bny, krzycz�c dziko i ha�a�liwie, dobywaj�c og�uszaj�cych d�wi�ki z my�liwskich rog�w i piszcza�ek. 12 I tak up�ywa�o dzieci�stwo najm�odszego Kronidy po�r�d nimf i pasterzy z g�ry Ida. Ch�opiec tak polubi� sw� �ywicielk�, koz� Amaltej�, �e gdy pewnego razu z�ama�a r�g zaczepiwszy si� o drzewo, w cudowny spos�b wynagrodzi� jej t� strat�. Oto nape�ni� z�amany r�g wonnym miodem, owocami, le�nymi orzechami, wszelkimi p�odami ziemi i sprawi�, �e odt�d ten, kto r�g Amaltei posiad�, nigdy nie zazna� biedy ni �adnego braku, obfito�� bowiem d�br sp�ywa�a na� nieprzerwanie. A kiedy boska koza �ycie zako�czy�a, z jej sk�ry sporz�dzi� sobie Dzeus egid�, puklerz cudowny, niedost�pny pociskom, nie do przebicia �adn� strza�� czy mieczem. Inn� sw� piastunk� imieniem Kynosura, co znaczy �psi ogon", po jej �mierci przeni�s� wdzi�czny wychowanek na niebo i zamieni� w konstelacj� zwan� Ma�� Nied�wiedzic�. Gdy Dzeus dobieg�-lat m�skich, z wyrok�w Mojry przedwiecznej, znaj�cej wszystko, co by�o i b�dzie, musia� stan�� do walki z Kronosem o w�adztwo nad �wiatem. Lecz mimo i� boska si�a przepe�nia�a mu serce, wiedzia�, �e sam dzie�a dokona� nie zdo�a, bo w�wczas ulegnie przemocy pot�nego rodzica. Stan�� tedy przed matk� sw� Re� i za porad� Tytanidy Metis, bogini rozumu, podsun�� jej my�l, by podczas uczty nala�a potajemnie Kronosowi do nektaru nap�j powoduj�cy wymioty. Jako� wnet po za�yciu lekarstwa Kronos wstrz�sany b�lem jak g�ra olbrzymia ziej�ca ogniem i dymem, co z rykiem wyrzuca ze swych g��bin rozpalone g�azy i ska�y, musia� wyplu� ze swych trzewi wszystkie po�kni�te ongi� dzieci. Pierwszy wypad� z wn�trzno�ci Kronosa targanego okrutnymi md�o�ciami �w pami�tny kamie� po�kni�ty niegdy� zamiast najm�odszego syna. Na pami�tk� tego wydarzenia Dzeus cisn�� g�az w dolin� Pytho u podn�a g�r Parnasu, by tam ludzie ogl�dali go ze czci� nabo�n� widz�c w nim p�pek ziemi i �rodek �wiata. W7ALKA OLIMPIJCZYK�W Z TYTANAMI / (TYTANOMACHIA) / Tak oto wspania�y zast�p powr�conych �wiatu m�odych bog�w i bogi� stan�� u boku Dzeusa, swego zbawcy, wspomagaj�c go w zmaganiach z Kronosem. Dwaj bracia, Posejdon i Hades, pot�ni i nieustraszeni, u ich boku za� trzy siostry � Demeter, Hera i Hestia. Rozgorza�a zaci�ta walka. Po stronie starego boga stan�a wi�kszo�� lytan�w tworz�c pot�g� niema��. Jedynie nieliczni spo�r�d potomk�w Gai 1 Urana opowiedzieli si� za Dzeusem. Byli to �agodny Okeanos, �wietlisty Hyperion, m�dra Metis, Temis, stra�niczka nowych praw, i Mnemozyna, bogini pami�ci. 13 �wiadkiem wojny bog�w sta�a si� Tesalia. Tu, na szczycie g�ry Othrys, zgromadzi� swe zast�py Kronos, Dzeus za� zebra� swe si�y na stokach przeciwleg�ej g�ry, kt�rej �nie�ny wierzcho�ek gin�� w chmurach. G�ra ta zwa�a si� Olimp. Ju� dziesi�� lat trwa�a wojna Olimpijczyk�w z Tytanami, a ko�ca jej nie by�o wida�. Natenczas Dzeus postanowi� rozewrze� wrota Tartaru i wypu�ci� na wolno�� Cyklop�w i Stur�kich, przed wiekami str�conych do podziemi przez jego. dziada. Zawrza� teraz b�j ostateczny, straszliwe zapasy nie�miertelnych. G�ry hucza�y od spadaj�cych w przepa�ci ska� i g�az�w, ciskanych przez Stur�kich. Ziemia trz�s�a si� w posadach pod pot�nymi cia�ami Tytan�w, niebo dr�a�o z przera�enia widz�c zmagania olbrzym�w. Ludzie, dot�d tak spokojnie i cicho �yj�cy, wygin�li z grozy, pora�eni widokiem boju si� prawiecznych. Przyj�a ich lito�nie Gaja na swe �ono i odt�d trwali w jej wn�trzu jako dobre demony. Dzeus w pot�nej lewicy dzier�y� sw� egid�, prawic� ciska� gromy ogniste, kt�re mu orze� g�rski przynosi� w szponach z podziemnych ku�ni, gdzie wdzi�czni za uwolnienie Cyklopi kuli je dzie� i noc. Bro� to by�a straszna. Dzeus razi� ni� bezlito�nie szeregi Tytan�w o�lepiaj�c ich b�yskawic�, pal�c piorunem, og�uszaj�c gromem. Zatrz�s� si� chmurny Olimp od huku, kt�rego echo dobiega�o czarnych bram Tartaru, dreszcz l�ku przebieg� morze wzburzaj�c mu fale az do dna, poblad�y gwiazdy na1 niebie i Helios �wietlisty zakry� swe oblicze ze zgrozy. B�ysk za b�yskiem, grom za gromem miota�a d�o� Dzeusa nieul�k�a, ju� �wiat zasnu�y ogniste opary, �una czerwona wzbi�a si� a� pod eter, �ar nape�ni� powietrze, a wichry zerwane z uwi�zi rycza�y rozszala�e p�dz�c przed sob� tabuny chmur, tumany iskier i dymu. Tytani o�lepli od grom�w, osmaleni ogniem niebieskim lej�cym si� na nich z wysoka, og�uszeni przera�liwym �oskotem ska� ciskanych przez Stur�kich, os�abli, ich zast�py zrzed�y, spychane przez Kronid�w w g��b ziemi, str�cane w otch�anie nawet bog�w dreszczem przejmuj�ce. Na koniec pad� Kronos omdla�y, a jego nie�miertelne cia�o zepchn�li Sturamienni w mroki Erebu, na samo dno czelu�ci, tam sk�d nie masz powrotu. Bitwa bog�w zako�czy�a si� zwyci�stwem Dzeusa i jego sojusznik�w, r�d Tytan�w poni�s� kl�sk� i zdruzgotany trwa� odt�d b�dzie przez wieki w podziemiu, z tamtej strony Chaosu, strze�ony przez tr�jk� Stur�kich, Kottosa, Gyjesa i Briareja, kt�rzy z niedawnych wi�ni�w stali si� teraz stra�nikami upad�ych bog�w. Tylko nielicznych Tytan�w pozostawi� Dzeus na ziemi, a micJzy nimi byli synowie Japeta, Prometeusz, Epimeteusz i Atlas. Ci�k� kar� obmy�li� 14 zwyci�ski w�adca dla Atlasa za to, �e stan�� w walce po stronie Kronosa. Na barki Tytana zwali� ca�y ci�ar sklepienia niebieskiego. Nieszcz�liwy Atlas nie zazna� od tej pory wytchnienia. Od tysi�cleci stoi na zachodnich kra�cach �wiata, w pal�cych promieniach s�o�ca, to zn�w zlewany deszczami, ch�ostany wichrami i zgi�ty pod swym brzemieniem, ca�y napi�ty od potwornego wysi�ku, a� grube w�z�y �y� omal mu nie p�kn�, d�wiga� musi na plecach firmament razem z gwiazdami i ksi�ycem. Tymczasem m�ode pokolenie bog�w �wi�ci�o zwyci�stwo nad �wiatem. Kronidzi id�c za rad� s�dziwej Gai postanowili odda� ber�o i koron� temu, kt�ry pierwszy odwa�y� si� stan�� do �miertelnej rozprawy z Kronosem i w bitwie okaza� si� najdzielniejszy. Tak wi�c Dzeus zosta� panem nieba i ziemi, a z nim rozpocz�a si� nowa era dziej�w �wiata. Nowy w�adca podzieli� si� rz�dami ze swymi boskimi bra�mi, dla siebie zachowuj�c w�adz� najwy�sz� na niebie. Posejdonowi przypad�o morze, Hadesowi za� Tartar, kr�lestwo podziemne, nawet bog�w l�kiem przenikaj�ce. Ziemi� mieli rz�dzi� wsp�lnie, lecz pod zwierzchnictwem Dzeusowym. R�wnie� siostrom swym wyznaczy� zaszczytne urz�dy i godno�ci. Demeter zosta�a opiekunk� z�otego urodzaju i wszelkich plon�w ziemi �yznej, Hestia mia�a strzec �wi�to�ci ognisk domowych, Her� za�, dostojn� bogini� o bia�ych ramionach i oczach ogromnych jak oczy m�odej ja�owicy, poj�� Dzeus za ma��onk� i posadzi� j� po swej prawicy na tronie niebios w olimpijskim pa�acu. Olimp bowiem, �wiadka swoich zwyci�stw, obra� sobie za siedzib�. R�d Kronid�w rozkrzewi� si� bujnie i sta� si� pot�g�, jakiej �wiat nie widzia� od dnia swego stworzenia. Dzeus zaprowadzi� na ziemi nowe prawa i ustanowi� ich stra�niczk� Temid�, jedn� z Tytanid, kt�ra od pocz�tku stan�a po jego stronie podczas walk z Kronosem. Ziemia, pora�ona niedawnym kataklizmem, powoli podnosi�a si� do �ycia, nowy �ad boski rozkwita� w promieniach Dzeusowego b�ogos�awie�stwa i zda�o si�, �e ju� na zawsze rado�� i szcz�cie zapanuj� nad �wiatem. WOJNA Z GIGANTAMI (GIGANTOMACHIA) Jednak nied�ugo go�ci� spok�j w Dzeusowym kr�lestwie. M�odych w�adc�w Olimpu czeka�y jeszcze ci�kie, d�ugotrwa�e boje, zanim zdo�ali utrwali� swe zdobycze, i niepr�dko Dzeus m�g� od�o�y� pioruny. Albowiem Gaja--Matka, gniewna na Dzeusa, �e powstawszy przeciw Tytanom tak okrutnie �ch pogn�bi�, ogarni�ta lito�ci� nad swymi synami str�conymi w czer� Erebow�, zamy�li�a zemst�. 15 Da�a �ycie Gigantom, by te olbrzymy pocz�te z jej �ona oswobodzi�y dawnych bog�w i ukara�y m�odych zdobywc�w nieba. Przera�liwe to by�y stwory o torsach, g�owach i ramionach nadludzi i smoczych ogonach zamiast n�g. Niekt�rzy z nich mieli ogromne skrzyd�a u ramion. W ich �y�ach p�yn�y krople krwi Uranosa, kt�re spad�y z jego rany na ziemi�, gdy run�� z niebios do otch�ani. Pod pot�nymi cielskami Gigant�w dr�a�a ziemia, ska�y p�ka�y z hukiem oplecione ich w�owymi skr�tami, �opot ich skrzyde� nape�nia� przera�eniem powietrze, pod ciosami ich pi�ci krusza�y najtwardsze opoki. Strach pad� na wszystko, co �y�o. A oni rycz�c w�ciekle ruszyli do szturmu na Olimp, siedzib� Kronid�w. By si� dosta� do podniebnego pa�acu Dzeusa, pi�trzyli g�azy ogromne i ciskali bloki skalne ze stok�w, a� wreszcie g�r� Ossa zwalili na szczyt Pelionu, by stamt�d dosi�gn�� twierdzy niebian. St�kn�a Gaja g�ucho przyt�oczona strasznym ci�arem, ale na surowym obliczu starej bogini pojawi�a si� rado��, krzepi�a j� bowiem my�l o zem�cie i nadzieja rych�ego zwyci�stwa jej syn�w. �miertelna groza zawis�a nad Olimpem. Oczy bog�w zwr�ci�y si� na Dzeusa, w nim szukaj�c pomocy i otuchy, bo ju� zw�tpienie zacz�o si� wkra-da� w szeregi nie�miertelnych. Lecz on by� spokojny i nie drgn�a d�o� jego miotaj�ca pioruny na wroga. I zn�w olbrzymi orze� przynosi� mu w szponach gromy kute dzie� i noc przez Cyklop�w. Walka stawa�a si� coraz bardziej za�arta, ju� zdawa�o si�, �e szala przeznacze� przechyli si� na stron� Gigant�w i im odda zwyci�stwo nad �wiatem. Synowie Gai wdzierali si� ju� na Olimp, ju� chwia�y si� wrzeci�dze zamku bog�w pod ciosami ich ramion. W tej strasznej chwili Dzeus skin�� na Aten�, sw� c�rk� ukochan� i rozkaza� jej sprowadzi� na Olimp cz�owieka. Albowiem zna� on przedwieczn� wyroczni�, kt�ra mu z dawna przepowiedzia�a to nowe niebezpiecze�stwo gro��ce jego panowaniu. Tajemnic� przysz�ych los�w Olimpu odkry� przed nim najm�drzejszy z Tytan�w, Pro-meteusz, �wiadomy tego, co by�o, co jest i co b�dzie. On to wyjawi� mu, �e nadejdzie dzie�, gdy wszystka moc bog�w nie zdo�a si� osta� przed pot�g� wysz�a z �ona Ziemi i �e bez pomocy cz�owieka, bohatera zrodzonego ze �miertelnej niewiasty, nie oprze si� Olimp atakom syn�w Gai. Tote� wiedz�c o tym, ju� na d�ugo przed pojawieniem si� Gigant�w zwr�ci� swe oczy przewiduj�cy Dzeus na Alkmen�, kr�low� Teb, pot�nego grodu w ziemi helle�skiej, i przybrawszy na si� posta� jej ma��onka, Amfitriona, powo�a� do �ycia najwi�kszego herosa wszystkich czas�w, Heraklesa. On to mia� teraz sta� si� wyrocznym zbawicielem Olimpu, obro�c� nowego Dzeuso-wego �adu, pogromc� starych si� Ziemi. Trudne �ycie wi�d� syn Dzeusa i Alkmeny na ziemi. W owych czasach bowiem walka i praca sta�y si� udzia�em pokole� ludzkich. B�ogos�awione 16 Walka bog�w z Gigantami dni wieku z�otego, kiedy ludzie wiedli �ywot szcz�liwy nie znaj�c przemocy ni znoju, dawno ju� uton�y w przesz�o�ci, min�� wiek srebrny znaj�cy ju� cierpienie i nasta� wiek spi�owy, kt�ry przyni�s� wojn� i trud. Wiek �elazny, a wraz z nim mord, zbrodnia i niesprawiedliwo��, czeka� dopiero swej kolei. Zahartowany w ci�kich bojach Herakles, przywiedziony na pole walki bog�w, bez l�ku stan�� u boku nie�miertelnych i m�nie stawi� czo�o Gigantom ra��c ich niechybnymi strza�ami swego �uku i druzgoc�c niezwyci�on� maczug�. Jeden po drugim synowie Gai padali �miertelnie ugodzeni; ci, kt�rych nie dosi�g�y strza�y, gin�li od cios�w spadaj�cych na nich raz po raz z mocarnych r�k nieustraszonego herosa. Bogowie widz�c m�stwo cz�owieka ze zdwojon� si�� j�li gromi� potwory. Dzeus bez przerwy miota� pioruny w t�um napastnik�w, pal�c ich ogniem niebieskim. Jego c�rka, Pallas-Atena, uzbrojona w tarcz� i dzid�, w wysokim he�mie na g�owie, sia�a postrach w�r�d smoczego potomstwa Gai. Z jej r�k pad� ju� chytry Pallas, a teraz bogini pochwyci�a za w�osy gro�nego Alkioneusza o pi�knym obliczu, najpot�niejszego z Gigant�w i cisn�a go na ziemi�, zadaj�c mu w pier� cios �miertelny. Lecz olbrzym dotkn�wszy cia�em swej ziemi rodzonej o�y� i z now� moc� rzuci� si� do walki, atakuj�c Heraklesa. �Heraklesie! � rozleg� si� w zgie�ku bitwy spi�owy g�os Ateny. � Unie� go st�d na inn� ziemi�, to go zwyci�ysz!" Bohater nieul�kle stan�� oko w oko z Gigantem i pochwyciwszy go wp� uprowadzi� daleko od miejsca jego narodzin i dopiero tam, w obcym kraju, zdo�a� go pokona�, gdy Alkioneusz straci� czarodziejsk� si�� czerpan� pr-zeze� z dotkni�cia Matki-Ziemi rodzonej. Tymczasem bitwa si� przed�u�a�a, smocze plemi� ani my�la�o ust�powa� z pola. Oto inny Gigant, potworny Porfyrion, rzuci� si� na sam� pani� Olimpu, Her� bia�oramienn�. Straszny gniew b�ysn�� w oku Dzeusa na widok tego zuchwalstwa. Szybciej ni� b�yskawica wzni�s� d�o� dzier��c� grom �mierciono�ny i przeszy� napastnika ognistym pociskiem. Porfyrion j�kn�� i pad� za ziemi� og�uszony, a wtedy Herakles, kt�ry w�a�nie wr�ci� po zabiciu Alkioneusza, dobi� go strza�� z �uku. Lecz oto z g�r Tracji nadci�gn�� Gigant Athos d�wigaj�c ogromn� ska��. Nim zdo�a� j� cisn�� w bog�w, Dzeus odepchn�� go daleko, a� na macedo�ski p�wysep Chalkidyke. Tam olbrzym zamieni� si� w wysoki cypel nadmorski, zwany g�r� Athos. Inni bogowie tak�e dzielnie sprawiali si� w bitwie. Hefajstos, boski kowal, rozpalonymi od�amkami metalu pozbawi� �ycia ogromnego Mimasa, bogini mroku Hekate p�on�c� pochodni� powali�a Klitiosa, Apollo raz po raz wypuszcza� ze swego srebrnego �uku w ci�b� nieprzyjaci� strza�y i niejednego z zaciekle nacieraj�cych na� Gigant�w o�lepi�, boska za� jego siostra Artemida, 18 zamieniona w jelenia, przebi�a rogami Grationa k�ad�c go trupem na miejscu. Zwinny Hermes o stopach skrzydlatych zwyci�y� w pojedynku gro�nego Hipp�'yta' Posejdon za� porwawszy kawa� wyspy Kos przywali� nim odra�aj�cego Polibotesa. Olbrzym spad� do morza, a w miejscu jego upadku powsta�a ma�a wysepka Nisyros. Tak�e skalista wyspa Mykonos sta�a si� �wiadkiem Gigantomachii. Nawet zawsze �agodny i radosny Dionizos, nadci�gn�wszy z g�r w otoczeniu swych satyr�w i sylen�w, gro�nie wywija� tyrsem ra��c nim olbrzym�w jak ostr� dzid�. Rzuci� si� na niego z rykiem w�ciek�o�ci potworny Eurytus, lecz pad� pod dotkni�ciem oplecionej winem dionizyjskiej broni. Towarzysz�cy swemu bogu satyrowie p�dz�c na os�ach rycz�cych ze strachu podnie�li tak okropny wrzask, �e zadr�a�y twarde serca syn�w Ziemi. Wielu ogarni�tych dzik� trwog� rzuci�o si� do ucieczki i pad�o pod razami Olimpijczyk�w i He-raklesa. Jeszcze tylko wielki jak niebotyczna ska�a Enkeladus trwa� niewzruszony na placu boju, lecz Atena i Dzeus porwali go w powietrze i przywalili wysp� Sycyli�. Tam Gigant obezw�adniony zieje dot�d ogniem i dymem nie mog�c jednak zrzuci� z siebie ci�aru, co go przygni�t� na wieki. Tak tedy walka bog�w z Gigantami zako�czy�a si� triumfem Olimpu. Dzikie moce Ziemi nie zdo�a�y obali� nowego, wy�szego �adu, jaki wprowadzi� Dzeus Piorunow�adca. Cz�owiek dopom�g� bogom i wsp�lnym wysi�kiem pokonali rozpasane �ywio�y wysz�e z �ona Gai przedwiecznej. Zwyci�stwo Olimpijczyk�w nape�ni�o �wiat ca�y rado�ci�, wszystko, co �y�o, cieszy�o si� z kl�ski Gigant�w i g�osi�o chwa�� Dzeusow�. Tylko s�dziwa Gaja gorzko op�akiwa�a upadek swych syn�w i kl�sk� zadan� swym nadziejom. Nawet i teraz jednak nie opuszcza�a jej my�l o odwecie, jeszcze mocniej pragn�a pomsty na tych, co odwa�yli si� wyrwa� ber�o w�adzy z r�k jej potomstwa. TYFON Raz jeszcze zerwa�a si� Gaja do walki. Wyda�a na �wiat Tyfona, olbrzymiego smoka o stu �bach i paszczach ziej�cych ogniem. Ojcem jego by� Tartar, pan otch�ani. Jeszcze nigdy �wiat nie ogl�da� tak strasznego potwora. Gdy S1C podnosi� z ziemi na ca�� wysoko��, si�ga� gwiazd, a kiedy rozpi�� ogniste skrzyd�a, pokrywa� nimi ziemi� od kra�ca po kraniec. Ka�da jego paszcza innymi brzmia�a g�osami, raz by� to ryk lwa rozw�cieczonego, raz psa szczekana, to zn�w pomruk g�uchy tygrysa albo byka rozszala�ego ryczenie, a czasem g�os cz�owieka czy boga mowa dostojna. Jego �on� by�a Echidna, olbrzymka o postaci p� kobiety, p� w�a. Po- 19 tworne mieli potomstwo, l�k siej�ce i groz�. Z nich to r�d sw�j wi�d� plugawy Cerber, odra�aj�cy pies-straszyd�o o trzech �bach, strzeg�cy wr�t piekielnych, hydra lernejska i lew nemejski, z kt�rymi walk� zwyci�sk� stoczy� p�niej Herakles. Zrodzi�a te� Echidna dziwaczn� stwor� zwan� Chimer�, t� sam�, co padnie z r�k Bellerofonta, i Sfinksa, tajemnicz� strzyg� n�kaj�c� Teby, od kt�rej dopiero Edyp uwolni ziemi�. M�wi�, �e lwa nemejskiego i Sfinksa mia�a z w�asnym synem � dwug�owym psem Ortrosem. Za�opota� Tyfon skrzyd�ami i ulecia� nad Olimp. Jego widok by� tak przera�aj�cy, �e bogowie zdj�ci groz� w pop�ochu opu�cili swoje pa�ace i przemieniwszy si� w dzikie zwierz�ta uciekli do Egiptu. Dzeus jedyny pozosta� dumnie na swej stolicy, got�w broni� swego kr�lestwa do ko�ca. Na wozie skrzydlatym p�dz�c wyruszy� w b�j przeciw Tyfonowi. Chmura z�otych piorun�w poprzedza�a jego rydwan. G�uche grzmoty rozrywa�y przestworza, przetacza�y si� po g�rach i echem stokrotnym odbija�y si� od nieba. Od stu grom�w zatrz�s�a si� ziemia, morze wzburzy�o si� a� do dna i zachwia� si� Olimpu szczyt wynios�y. A Dzeus, niewzruszony, w�r�d b�ysk�w gromu ciska� ogniste pociski w smocze �by Tyfona. Zerwa�y si� wichry olbrzymie i dm�c w pot�ne miechy gna�y przed siebie p�omienne b�yski, a� za�eg�y ogie� na niebie i ziemi. Przestw�r ca�y pa�a� krwaw� �un�, morze kipia�o w brzegach, zda�o si�, �e �wiat sp�onie w po�odze niebieskiej. Ul�k� si� Tyfon pot�gi jasnego w�adcy nieba i zmru�y� �lepia przed blaskiem b�yskawic. Wtedy Dzeus przeszy� go na wskro� strza�ami promieni i str�ci� p�on�cego potwora z olimpijskich szczyt�w w d�, w dymi�c� czelu�� Etny, przygni�t�szy go ci�arem wulkanu. Odt�d g�ra po dzi� dzie� j�czy i dr�y wstrz�sana rykiem uwi�zionego smoka, daremnie usi�uj�cego uwolni� si� z otch�ani ognia. Od wiek�w zatrute wyziewy Tyfona plugawi� powietrze, a gor�cy popi� i lawa czerwon� chmur� osnuwaj� szczyt, wyrzucane pot�nym oddechem potwora. Tak leg� pokonany ostatni wielki przeciwnik Dzeusowy. Teraz ju� nic nie �mia�o przeciwstawi� si� w�adzy zwyci�skiego Kronidy. Dzeus sta� si� wszechw�adnym panem nieba i ziemi. Zaprowadzi� wnet �ad na �wiecie, uspokoi� wzburzone elementy, ustanowi� nowe prawa, kt�rym podlegali bogowie i ludzie, a u swego boku posadzi� Dike, bogini� Sprawiedliwo�ci. Da� on �ycie �wietnemu pokoleniu Olimpijczyk�w i wielu wspania�ym bohaterom na ziemi, staj�c si� ojcem bog�w i ludzi. BOGOWIE OLIMPU DZEUS Jego imi� jasno��, �wiat�o, blask dnia, wysokie niebo jest jego siedzib�, a piorun i b�yskawice s�ugami. On zsy�a na ziemi� promienn� pogod� i dobrodziejstwo deszczu u�y�niaj�cego, on �niegiem bieli szczyty g�r, ale gdy zmarszczy bosk� brew, czysty b��kit zasnuwa si� chmurami i burza, znak jego gniewu, ch�oszcze �wiat wichur� i pali gromem. On przewodniczy bogom na radzie, bez jego woli nie dzieje si� nic w przestworzach, na ziemi i niebie. Jest dawc� �ycia i �mierci, zsy�a dobro i z�o i wa�y na szalach losy �wiata. Z jego rozkazu dzie� nast�puje po nocy, gwiazdy zapalaj� si� i gasn� na firmamencie, a ocean nie wa�y si� przekracza� granic, kt�re on mu zakre�li�. Z jego r�ki bior� w�adz� kr�lowie na ziemi, by strzegli nadanych przez niego praw. Wszelkie stworzenie g�osi jego chwa��, a ludzie wznosz� do� mod�y w tysi�cu �wi�ty� i pal� mu ofiary na o�tarzach wznoszonych ku jego czci. Jest �agodny i dobrotliwy, ale biada, gdy wpadnie w gniew � wtedy blednie niebo i j�czy ziemia pod uciskiem jego srogo�ci, a przel�kli bogowie kryj� si� po z�otych komnatach olimpijskiego dworzyszcza wystrzegaj�c si� w�wczas oblicza Gromow�adcy. Mocny jest, jego sile nic nie sprosta. Gdyby niebo i ziemi�, ludzi, bog�w i boginie uwiesi� na z�otej linie, zaczepionej o jego tron, Dzeus nie drgn��by nawet na swym tronie, lecz gdyby on pochwyci� lin� w d�o� pot�n�, �wiat ca�y poderwa�by jednym szarpni�ciem boskiego ramienia. A jednak cho� pot�ga jego jest niezmierzona, Dzeus poddany jest jednej jedynej mocy, mocy przeznaczenia, kt�rego stra�niczkami s� Mojry przedwieczne. Nawet on, b�g bog�w, pan wszechstworzenia, nie mo�e zmieni� wyrok�w Losu, zapad�ych w g��boko�ciach czasu. R�ne mu nadawali ludzie imiona i przydomki, ale wsz�dzie tam, gdzie mieszkali Hellenowie, on by� ich bogiem najwy�szym i jako Dzeus Panhelle-nios opiekowa� si� ca�ym ludem greckim. Pod jego piecz� kwit�o szcz�cie 21 rodzinne ludzi, on jako Dzeus Polieus patronowa� pa�stwu, jako Dzeus Patroos czuwa� nad rodem, gmin�, nad ka�d� osad�, strzeg� zagr�d ludzkich, mur�w granicznych, jako Dzeus Herkejos za�ywa� czci u o�tarzy domowych i ognisk rodzinnych w ca�ej Grecji. Jego imienia wzywali cudzoziemcy prosz�c o schronienie, a kiedy siedli w popiele u o�tarza domowego, stawali si� nietykalnymi honorowymi go��mi gospodarzy, bo oddali si� w opiek� Dzeusa Kseniosa, wielkiego patrona go�cinno�ci, kt�ry ka�e przyj�� pod dach ka�dego obcego przybysza b�agaj�cego o przytu�ek. Jako Dzeus Horkios by� surowym stra�nikiem praw i kara� srogo tych, co �amali �wi�te przysi�gi. Znaj�c przysz�o�� �wiata i ka�dej ludzkiej istoty w dobroci swej uchyla� czasem r�bka tajemnic, pozwalaj�c �miertelnym za pomoc� znak�w i przestr�g przenikn�� mroki przeznacze�. W g�rzystym Epirze, na p�nocy Hellady, gdzie odwieczny b�r szumi na szczytach, w cienistej Dodonie by�a jego pradawna wyrocznia. �wi�ty gaj d�bowy otacza� tu �wi�tyni�, wzniesion� na jego cze�� przez ludzi. Dziwne by�y i cudowne dzieje Dodony. Oto pewnego dnia na najwy�szym d�bie gaju pojawi�a si� go��bka i greck� mow� zacz�a g�osi� chwa�� pana niebios. Przylecia�a tu a� z gor�cego Egiptu, znad ��tych piask�w pustyni i tu przysiad�a wij�c sobie gniazdko w d�browie. Kap�ani Dzeusa, s�dziwi Sellowie, orzekli, �e tu, w tym miejscu b�g pragnie mie� sw�j chram, by wol� sw� oznajmi� �miertelnym. Odt�d w szumie li�ci �wi�tego d�bu, w szmerze �r�d�a, kt�re wytrys�o u jego st�p, objawia� Dzeus za po�rednictwem Sell�w swe wyroki pokoleniom wiernych, przychodz�cych tutaj po odpowied� na trapi�ce ich pytania i pragn�cych pozna� swe przysz�e losy. Najs�ynniejszym wszak�e o�rodkiem kultu Dzeusowego by�a Olimpia. Tu, w Elidzie, nad brzegami rzek Alfejosu i Kladeosu, znajdowa� si� �wi�ty okr�g w�adcy Olimpu, tu sta� o�tarz od wiek�w zraszany krwi� ofiar i wie�czony kwieciem. W mrocznym wn�trzu �wi�tyni ja�nia� jego pos�g olbrzymi, cud �wiata, dzie�o natchnionego bosk� moc� Fidiasza. Co cztery lata odbywa�y si� ku chwale ojca bog�w i ludzi wspania�e igrzyska, na kt�rych najlepsi zawodnicy Hellady zdobywali oliwne wie�ce zwyci�stwa. Cich� wtedy na obszarze Grecji szcz�k broni i s�odki pok�j Dzeusowy ogarnia� w owe radosne dni ca�y �wiat helle�ski. POTOMSTWO DZEUSA Staro�ytni Grecy opowiadaj�, �e gdy Dzeus obj�� rz�dy na niebie, najpierw poj�� za ma��onk� c�rk� Okeana, bogini� imieniem Metis, m�dro�� wcielon�. Pragn�c za� zjednoczy� si� z ni� nierozerwalnie i po wieczne czasy, 22 G�owa Dzeusa Otricoli Dzeus wch�on�� j� ca�� w siebie, by odt�d rozum zamieszka� w nim na zawsze i stanowi� z nim jedno��, wa��c wsp�lnie z�o i dobro. C�rk� Dzeusa i Metis mia�a by� Atena, ale o niej jeszcze p�niej szczeg�owiej opowiemy. Drug� ma��onk� Gromow�adcy by�a jedna z Tytanid, Temida, bogini praw. Staro�ytni przedstawiali j� sobie z przepask� na oczach gwoli bezstronno�ci w s�dzeniu i z wag� w d�oniach, na kt�rej odwa�a�a dobre i z�e post�pki. Z tego zwi�zku narodzi�y si� wdzi�czne, lecz p�ochliwe i szybko pierzchaj�ce Hory � Godziny, cnotliwa Eunomia, stra�niczka praworz�dno�ci, �agodna Eirene, patronka pokoju i Dike, bogini sprawiedliwo�ci. T�, jak ju� wiemy, posadzi� Dzeus na stopniach swego niebieskiego tronu, by strzeg�a boskiego �adu na niebie i ziemi. Na koniec wyda�a na �wiat Temida trzy siostry, zwane Mojrami. Zna�y one przesz�o�� i przysz�o�� �wiata i jako boginie przeznaczenia dzier�y�y w swych r�kach losy bog�w i ludzi. Nawet sam ich pot�ny ojciec, Dzeus, nie mia� nad nimi w�adzy. Kiedy rodzi� si� cz�owiek na ziemi, natenczas jedna z Mojr, Kloto, na z�otej k�dzieli prz�d�a ni�, druga siostra, Lachezis, czuwa�a nad jej d�ugo�ci�, gdy za� czas si� dope�ni�, wtedy trzecia Mojra, imieniem Atropos, Nieodwracalna, bezlito�nie, bez drgnienia d�oni przecina�a no�ycami pasmo �ycia ludzkiego. Trzeci� ma��onk� Dzeusa by�a jedna z c�r Okeana, cudnooka Eurynome. Z ni� mia� on trzy c�rki, Charyty, boginki wdzi�ku i upajaj�cego uroku. Nie wiadomo, kt�ra z nich by�a pi�kniejsza, kt�ra wi�kszym tchn�a czarem, Eufro-zyne, Aglaja czy Talia. Potem wzrok pana Olimpu spocz�� na wznios�ym obliczu Demetry, bogini urodzaju, dawczyni z�otych plon�w, opiekunce p�l i sad�w zielonych. Z tej mi�o�ci narodzi�a si� ciemna Hekate (cho� inni prawi�, jakoby Asteria by�a jej matk�), panuj�ca na nocnym niebie i strzeg�ca w podziemiu wr�t Hadesu. Zna�a si� ona na czarach i zio�ach tajemnych, a na swe rozkazy mia�a zast�py demon�w mroku. Drug� c�rk� Demetry i Dzeusa, najbardziej ukochan� przez matk�, by�a smuk�a i bia�a Kora, wcze�nie oderwana od swej rodzicielki i oddana w zam�cie ponuremu Hadesowi; jako Persefona kr�luje u boku swego ma��onka w jego podziemnym pa�stwie. D�ugow�osa bogini pami�ci, Mnemozyna, da�a Dzeusowi dziewi�� c�rek, raduj�cych swym widokiem oczy niebian i ludzi �miertelnych. By�y to Muzy, roz�piewane, rozta�czone opiekunki sztuk i nauk, boskie mi�o�niczki pi�kna. Bogini Leto, zwana w Rzymie Laton�, by�a r�wnie� jedn� ze szcz�liwych wybranek olimpijskiego pana i matk� jego dwojga dzieci, Apollina i Artemidy. Ostatni� towarzyszk� Dzeusa, przez wszystkich uznan� za kr�low� niebios, by�a bia�ora"mienna, wolooka Hera. Pewnego razu ujrza� Dzeus Her� 24 ca�ej krasie jej wdzi�k�w na wyspie Krecie, gdzie bawi�a przypadkiem wraz ze sw� ulubion� pokojow�, Iryd� o t�czowych szatach. Od tej chwili mi�o�� narodzi�a si� w jego sercu, postanowi� j� zdoby� i uczyni� sw� ma��onk�. Atoli Hera dot�d nie znaj�ca u�cisk�w mi�osnych wzbrania�a si� ulec jego s�odkim namowom i uciek�a przed nim na g�r� Tornaks w Argolidzie. Wtedy Dzeus przemieni� si� w zzi�bni�t� kuku�k� o pi�rkach zmoczonych deszczem. Hera krzykn�a przestraszona, gdy nagle spad� na ni� z wysoka szary ptak i j�� si� tuli� do jej piersi. Wzruszona bogini zacz�a go g�aska� po nastroszonych pi�rkach i przemawia� do� czu�ymi s�owami, lubi�a bowiem ptaki. Gdy tak pie�ci�a si� z kuku�k�, nagle poczu�a, �e trzyma j� w ramionach Dzeus, b�g bowiem przybra� na powr�t sw� posta� i pochwyci� Her� w obj�cia. Tak si� zacz�a mi�o�� najwy�szej pary olimpijskich bog�w. Kuku�ka sta�a si� odt�d ulubionym ptakiem Hery, g�r� za� Tornaks zowi� te� od tej pory Kokkygios, od greckiego s�owa kokkyks � kuku�ka. Huczne by�y za�lubiny w�adc�w nieba. Ca�a natura radowa�a si� z ich zwi�zku, bogowie i �miertelni znosili im dary i sk�adali �yczenia szcz�cia. Wtedy to pogodzona ju� nareszcie z Dzeusem s�dziwa Gaja jako prezent �lubny podarowa�a swej wnuczce cudown� jab�o� rodz�c� z�ote jab�ka. Owocem tego ma��e�stwa byli: bogini Eiletyja, opiekunka kobiet rodz�cych, b�g wojny Ares, w�adca wulkan�w Hefajstos, boski kowal, pod kt�rego piecz� odt�d Cyklopi wykuwali pioruny dla Dzeusa, i Hebe, promienna bogini m�odo�ci. Ona to roznosi�a Olimpijczykom podczas uczt urz�dzanych w niebia�skim pa�acu ambrozj� i rozlewa�a w z�ote puchary cudowny nektar, kt�ry zapewnia� im wieczn� m�odo�� i nie�miertelno��. P�niej wyr�cza� w tym Hebe ulubieniec Dzeusa, Ganimedes, kr�lewicz troja�ski, kt�rego pan nieba przemieniwszy w or�a porwa� z g�ry Ida i uni�s� na Olimp, gdzie uczyni� go swym podczaszym. Ma��e�stwo Dzeusa z Her� nie by�o wolne od przelotnych burz i nieraz szcz�liwo�� boskiej pary zaciemnia�y chmury gniewu. Albowiem Hera gor�co kochaj�c swego m�a by�a zazdrosna o ka�de jego spojrzenie, o ka�dy u�miech zwr�cony do innej i czujnie strzeg�a jego krok�w. Nie mog�a si� nigdy pogodzi� z tym, �e on, jako ojciec bog�w i ludzi, cz�sto obdarza� swymi �askami inne boginie, nimfy, a nawet niewiasty �miertelne, by tchn�� boski pierwiastek w serca potomk�w zrodzonych z tych zwi�zk�w. Wielu bog�w i bohater�w powo�a� Dzeus do istnienia, wielu ziemskich w�adc�w szczyci�o si� tym, �e r�d sw�j wiod� wprost od niego i �e w ich �y�ach P�ynie boska krew. Z jedn� z Plejad, Maj�, sp�odzi� Dzeus boga Hermesa; przemieniwszy !C w wo�u, pas�cego si� na ��ce, zjawi� si� przed nimf� Ajgin� i mia� z ni� p�niej syna, bohaterskiego Ajakosa; pi�kna nimfa Kallisto da�a mu Arkasa, od kt�- 25 rego pochodzi dzielne plemi� Arkadyjczyk�w; inna z Plejad, Elektra, zrodzi�a mu Dardanosa, za�o�yciela rodu panuj�cego w Troi przes�awnej. Io, c�rka boga rzeki Inachos, pocz�a z nim Epafosa, przodka kr�la Danaosa z Egiptu, ojaa pi��dziesi�ciu Danaid. Pokochawszy kr�lewn� teba�sk�, Semele, Dzeus da� �ycie Dionizosowi, bogu winnej latoro�li; argiwsk� kr�lewn� Danae wybra�' sobie na matk� bohaterskiego Perseusza, pojawiaj�c si� przed ni� w chmurze' z�otego deszczu. Przemienia si� w �ab�dzia i staje przed Led�, kr�lewn� lako�sk�, a po-l s�aniec bog�w, Hermes, z jego rozkazu, sk�ada jej na kolanach z�ote jajo, z kt�rego wykluwaj� si� boskie bli�ni�ta, Kastor i Polideukes, zwani Dioskurami, Klitajmestra, przysz�a �ona Agamemnona, i najpi�kniejsza z pi�knych, Helena, ta, co sta�a si� przyczyn� wojny troja�skiej. Europ�, c�rk� fenickiego kr�la Agenora, porywa na wysp� Kret� przybrawszy na si� posta� bia�ego byka i staje si� ojcem pot�nych kr�l�w: Minosa, Radamantysa i Sarpedona. W Beocji oczy boga pad�y na kr�lewn� teba�sk� Antiop� i z tej mi�o�ci narodzili si� nieziemskiej pi�kno�ci bli�niacy, Amfion i Zetos. W obawie przed Her� a� na Sycyli�, w pobli�u Etny, unosi nimf�, Talej�, a ta daje mu jeszcze jedn� par� boskich bli�ni�t, Palik�w, podziemnych demon�w, opiekun�w gor�cych �r�de� siarczanych. I jeszcze jeden wielki syn Dzeusa pojawi� si� na ziemi; by czyni� na niej zbo�ne dzie�o swego ojca i uwalnia� j� od potwor�w i olbrzym�w. To Her�-.' kies. O wielu potomkach Dzeusowych jeszcze us�yszymy, w niejednej spotkamy ich przygodzie, a zawsze podziwia� b�dziemy ich odwag�, m�dro�� i si��, odziedziczone po boskim rodzicu. HERA Wynios�a jest, pe�na powagi i kr�lewskiego majestatu. Po swych rodzicach, Kronosie i Rei, odziedziczy�a dum� i pi�kno��. Uwa�a si� za jedyn� prawowit� ma��onk� Gromow�adcy i ��da dla siebie ho�d�w i pos�usze�stwa ze strony innych niebian. Za�lepiona zazdro�ci� nie chce zg��bia� boskich zamys��w Dzeusa i cz�sto czyni mu gorzkie wyrzuty pomawiaj�c go o z�amanie ma��e�skiej przysi�gi. Tote� nienawidzi�a ka�dej, kt�ra zdo�a�a �ci�gn�� na si� uwag� jej m�a � bogini to by�a, nimfa czy �miertelna, dlatego wiele musia�y wycierpie� jej rywalki naraziwszy si� olimpijskiej kr�lowej. Na t�czowym rydwanie zaprz�onym w pawie, w koronie gwiazd nad czo�em, z ulubion� kuku�k� na ramieniu obje�d�a ka�dego poranka swe w�o�ci. Opiekuje si� dziewcz�tami, kobiety zam�ne darzy szcz�ciem macierzy�stwa 26 Detneter Artemida zabijaj�ca Akteona i sw� c�rk� Eiletyj� posy�a w pomoc rodz�cym. �agodzi smutek wd�w opuszczonych i strze�e powagi matron dostojnych. Ciesz� j� pie�ni weselne �piewane przez ludzi podczas za�lubin m�odych par, bo jako Hera Gamelios ma pod sw� piecz� prawowite zwi�zki ma��e�skie. Raduje serce bogini pierwsze kwilenie niemowl�t pojawiaj�cych si� na �wiecie, wi�c te� m�ode matki szczeg�lnie �arliwie wzywaj� jej imienia pragn�c zaskarbi� sobie dla swych pociech �aski pot�nej w�adczyni nieba. Oblicze jej tchnie spokojem i surowym dostoje�stwem, o bieli jej ramion �piewali pie�ni poeci, ogromne jej oczy s�awili bogowie i �miertelnicy, lecz rzadko u�miech rozja�nia� pos�gowe rysy kr�lowej. Z natury pop�dliwa i �atwo w gniew wpadaj�ca, odstr�cza�a od siebie niebian sw� pych� i nadmiernym 0 sobie mniemaniem. Zw�aszcza boginie wo�a�y si� trzyma� od niej z dala, wynosi�a si� bowiem nad nie i zanadto pyszni�a sw� pi�kno�ci�, sam� Afrodyt� maj�c za brzydsz� od siebie. Tote� gdy m�ody kr�lewicz troja�ski Parys o�mieli� si� na idajskiej g�rze Afrodycie wr�czy� z�ote jab�ko z napisem: �Najpi�kniejszej", rozgniewana i srodze dotkni�ta bogini poprzysi�g�a mu zemst�. Odt�d sta�a si� nieprzyjaci�k� Troi i gn�bi�a nieszcz�sny gr�d Priama bez lito�ci, syc�c sw� nienawi�� a� do upadku s�awnego kr�lestwa. Bo Hera jest zaci�ta w gniewie i nie zna lito�ci. Dowiemy si� jeszcze, jak to biedn� Semel�, matk� Dionizosa, przywiod�a do zguby rad� podst�pn� i jak Heraklesowi, synowi Alkmeny, zgotowa�a los pe�en trud�w i cierpie� nadludzkich, ka�d� bowiem z rywalek �ciga�a jej nienawi��, a jej pomsta bywa�a okrutna. Co si� sta�o na przyk�ad z biedn� Io, pi�kn� c�rk� kr�la argejskiego Ina-chosa? Ile� musia�a wycierpie� od swej boskiej nieprzyjaci�ki za to tylko, �e sta�a si� jedn� z wybranek pana Olimpu, przeznaczon� na matk� kr�lewskiego rodu. Oto Dzeus porywa zal�knion� dziewic� z rodzicielskiego zamku i otuliwszy si� ob�okiem za�ywa z ni� mi�o�ci. Lecz Hera zaniepokojona nieobecno�ci� ma��onka szuka go po obszarach nieba i ziemi, a� wreszcie odkrywa tajemnic� zbli�ywszy si� do chmur os�aniaj�cych par� kochank�w. Pad�aby nieszcz�sna Io martwa pod promieniami gniewu rozsro�onej bogini, gdyby nie Dzeus, kt�ry pragn�c j� uchroni� przed zemst� Hery i zmyli� jej pogo�, zamieni� Io w ja��wk�. Lecz nie tak �atwo wywie�� w pole bogini�. Wnet rozpozna�a pod postaci� krowy znienawidzon� rywalk� i zwr�ci�a si� z niewinn� min� do Dzeusa prosz�c, by podarowa� jej to pi�kne bia�e zwierz� pas�ce si� na ��ce. C� by�o uczyni�! Rad nierad musia� Gromow�adca spe�ni� kaprys ma��onki, inaczej bowiem ca�y podst�p by si� wyda�. W�wczas Hera pa�aj�c ��dz� zemsty rozkaza�a przywi�za� krow� mocnymi sznurami do pnia oliwki i sprowadzi�a smoka Argusa, by jej strzeg� dniem 1 noc�. Przera�aj�cej by� postaci stra�nik biednej Io. Z g�owy, grzbietu, �ap 28 i ogona wyrasta�y mu ogromne, zion�ce ogniem �lepia, tak �e nic nie mog�o si� przed nim ukry�. M�wiono, �e mia� sto �cz, a byli i tacy, co twierdzili, jakoby mia� ich tysi�c. Nawet kiedy zasypia�, po�owa z nich czuwa�a nigdy si� nie zamykaj�c. �a�osny ryk sp�tanej ja��wki dr�czonej pragnieniem i g�odem rozlega� si� po ca�ej okolicy i dobiega� mur�w Myken le��cych w pobli�u. Us�ysza� to Dzeus na swej stolicy i postanowi� wyzwoli� Io od cierpie�, na jakie skaza�a j� zazdro�� Hery. Pos�a� tedy na myke�sk� ziemi� swego syna Hermesa o stopach skrzydlatych. M�ody b�g przemy�lny by� i lubi� takie przygody, tote� Dzeus by� pewien, �e jego pos�aniec da sobie rad� z Argusem i uwolni Io spod jego stra�y. Hermes stan�wszy w gaju, kt�ry sta� si� wi�zieniem Io, przemieni� si� w pasterza i przytkn�wszy do ust flet, zacz�� wygrywa� na nim pie�ni tak cudne, �e zas�uchany smok zapomnia� o swej ofierze i swe tysi�c �cz zwr�ci� na przyb