14688

Szczegóły
Tytuł 14688
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

14688 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 14688 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

14688 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

Robert Sheckley Ask a Foolish Question WYSTARCZY ZADA� PYTANIE Odpowiadacz zosta� zbudowany, aby trwa� tak d�ugo, jak trzeba � co dla jednych ras oznacza�o do�� d�ugo, dla innych za� � zupe�nie kr�tko. Natomiast dla samego Odpowiadacza by�o to dok�adnie tyle, ile trzeba. Je�li chodzi o rozmiar, Odpowiadacz by� dla jednych wielki, dla innych ma�y. Niekt�rym wydawa� si� skomplikowany, inni uwa�ali, �e jest ca�kiem prosty. Odpowiadacz wiedzia�, �e by� dok�adnie tym, czym by� powinien. By� przede wszystkim sob� � Odpowiadaczem. On wiedzia�. Co do rasy, kt�ra go zbudowa�a, im mniej o niej powiemy, tym lepiej. Oni r�wnie� wiedzieli, ale nigdy nie wyjawili, czy ta wiedza sprawia�a im satysfakcj�. Zbudowali Odpowiadacz na u�ytek mniej u�wiadomionych ras, po czym znikn�li w tajemniczy spos�b. Tylko Odpowiadacz wiedzia�, dok�d udali. Poniewa� Odpowiadacz wiedzia� wszystko. Rozsiad� si� na swojej w�asnej planecie, okr��aj�cej swoje w�asne s�o�ce. Trwa�, a czas mija� � d�ugi dla jednych, kr�tki dla drugich. Ale niego w sam raz. W jego wn�trzu znajdowa�y si� Odpowiedzi. Zna� natur� rzeczy, Odzia�, czym one s� i dlaczego s� w�a�nie takie, a nie inne, i co to wszystko znaczy. I M�g� odpowiedzie� na ka�de pytanie pod warunkiem, �e by�o to tytanie prawid�owe. I chcia� odpowiada�! Bardzo chcia�! Czeg� innego m�g�by chcie� Odpowiadacz? C� innego m�g�by robi� Odpowiadacz? Czeka� wi�c, a� kto� si� zjawi i zada mu pytanie. � Jak si� pan czuje, sir? � zapyta� Moran podp�ywaj�c do starca cz�owieka. � Lepiej � odpar� Lingman pr�buj�c si� u�miechn��. Niewa�ko�� stanowi�a dla niego olbrzymi� ulg�. Moran zu�y� ogromn� ilo�� paliwa �eby wyj�� w przestrze� pod minimalnym przeci��eniem, a mimo to s�abe serce Lingmana zaprotestowa�o. Stan�o d�ba, za�omota�o w�ciekle o kruch� klatk� �eber, zawaha�o si� i ruszy�o z kopyta. Przez jaki� czas wydawa�o si�, �e serce Lingmana zatrzyma si� z czystej przekory. Jednak�e niewa�ko�� stanowi�a olbrzymi� ulg� i s�abe serce zn�w zacz�o bi�. Moran nie mia� takich problem�w. Jego krzepkie cia�o by�o wprost stworzone do znoszenia przeci��e�. Nie powinien ich zreszt� do�wiadczy� podczas tej podr�y, je�li stary Lingman mia� j� prze�y�. � B�d� �y� � wymamrota� Lingman odpowiadaj�c na milcz�ce pytanie. � B�d� �y� dostatecznie d�ugo, �eby go znale��. � Moran dotkn�� urz�dze� kontrolnych i statek w�lizn�� si� w podprzestrze� jak ryba w wod�. � Znajdziemy go � mrukn�� Moran. Pom�g� starszemu m�czy�nie rozpi�� pasy. � Znajdziemy tego Odpowiadacza! Lingman kiwn�� g�ow� zgadzaj�c si� ze swoim m�odym partnerem. Od wielu lat podtrzymywali si� wzajemnie na duchu w ten spos�b. Sam projekt wyszed� od Lingmana. Moran przy��czy� si� do niego po uko�czeniu politechniki. Razem tropili r�ne pog�oski po ca�ym Uk�adzie S�onecznym � legendy o staro�ytnej, humanoidalnej rasie, kt�ra zna�a odpowied� na wszystko, rasie, kt�ra zbudowa�a Odpowiadacz i znikn�a. � Pomy�le� tylko! � westchn�� Moran. � Odpowied� na wszystko! � Jako fizyk Moran mia� wiele pyta�, kt�re chcia� zada� Odpowiadaczowi. Rozszerzaj�cy si� wszech�wiat, si�y wi���ce j�dra atom�w, nowe i supernowe, powstawanie planet, przesuni�cie w stron� czerwieni, teoria wzgl�dno�ci i tysi�ce innych. � Tak � przyzna� Lingman. Podci�gn�� si� do ekranu i wyjrza� na zewn�trz, w iluzoryczn�, ponur� pustk� podprzestrzeni. By� biologiem i starym cz�owiekiem. Mia� tylko dwa pytania. Czym jest �ycie? Czym jest �mier�? Zako�czywszy wyj�tkowo d�ugie polowanie na purpur� Lek i jego przyjaciele zebrali si� na narad�. W s�siedztwie wielkich skupisk gwiezdnych zawsze brakowa�o purpury � nikt nie wiedzia� dlaczego � stanowe wi�c nale�a�o to om�wi�. � Wiecie co � zacz�� Lek. � Chyba poszukam tego Odpowiadana, � M�wi� w j�zyku ollgrat, s�u��cym do wyra�ania donios�ych � Dlaczego? � zapyta� go Ilm w �artobliwym j�zyku hvest. � Dlatego chcesz wiedzie�? Czy nie wystarcza ci zbieranie purpury? � Nie � o�wiadczy� Lek, nadal pos�uguj�c si� j�zykiem donios�ych decyzji� � Nie wystarcza. � G��wnym zaj�ciem L�ka i jego gatunku by�o zbieranie purpury. Znajdowali niewielkie ilo�ci purpury osadzaj�cej si� w tkance przestrzeni. Powoli budowali z niej ogromny kopiec. Po co to robili � nie wiedzia� nikt. � Przypuszczam, �e zapytasz go, co to jest purpura? � upewni� si� Ilm, odpychaj�c na bok jak�� gwiazd� i k�ad�c si� wygodnie. � Oczywi�cie � potwierdzi� Lek. � Zbyt d�ugo tkwimy w ignorancji. Musimy pozna� wreszcie prawdziw� natur� purpury i jej miejsce w porz�dku rzeczy. Musimy si� dowiedzie�, dlaczego to ona rz�dzi naszym �yciem. � W tej przemowie Lek u�y� j�zyka ilgret, j�zyka podstawowej wiedzy. Ilm i pozostali nie pr�bowali z nim dyskutowa�, nawet w j�zyku dyskusji. Wiedzieli, �e wiedza jest wa�n� rzecz�. Od zarania czasu Lek, Ilm i pozostali zbierali purpur�. Teraz nadszed� czas poznania ostatecznych odpowiedzi: co to jest purpura i po co buduj� z niej kopiec? I oczywi�cie powie im to Odpowiadacz. Wszyscy s�yszeli o Odpowiadaczu zbudowanym przez ras� do�� podobn� do nich, ras�, kt�ra znikn�a ju� dawno temu. � Czy zapytasz go o co� jeszcze? � chcia� wiedzie� Hm. � Nie wiem � odpar� Lek. � Mo�e zapytam o gwiazdy. Chyba poza tym nie ma nic wa�nego. � Jako �e Lek i jego bracia istnieli od zarania czasu, nie interesowa�a ich �mier�. A jako �e ich liczba nigdy si� nie zmienia�a, nie interesowa�a ich zagadka �ycia. Ale purpura? I kopiec? � Id�! � krzykn�� Lek w obrazowym j�zyku konkretnych decyzji. � Powodzenia! � odkrzykn�li jego bracia w potocznie u�ywanym przyja�ni. Lek oddali� si� skacz�c z gwiazdy na gwiazd�. Samotny na swojej ma�ej planecie siedzia� Odpowiadacz, czekaj�c na Pytaj�cych. Od czasu do czasu mamrota� sam do siebie odpowiedzi. To by� jego przywilej. On wiedzia�. Czeka�, ani zbyt d�ugo, ani zbyt kr�tko, czeka� na jak�kolwiek istot�, kt�ra zechcia�aby przyj�� i zada� mu pytanie. By�o ich osiemnastu zebranych w jednym miejscu. � Odwo�uj� si� do regu�y osiemnastu � krzykn�� jeden z Pojawi� si� nast�pny, kt�rego przedtem nie by�o, zrodzony z regu�y osiemnastu. � Musimy i�� do Odpowiadacza � krzykn�� inny. � Naszym �yciem rz�dzi regu�a osiemnastu. Tam gdzie jest osiemnastu, zawsze pojawia si� dziewi�tnasty. Dlaczego tak jest? Nikt nie zna� odpowiedzi. � Gdzie ja jestem? � zapyta� nowo narodzony dziewi�tnasty. Jeden z nich wzi�� go na stron�, �eby udzieli� mu instrukcji. Zosta�o wi�c siedemnastu. Liczba sta�a. � I musimy si� dowiedzie� � krzykn�� nast�pny � dlaczego wszystkie miejsca r�ni� si� od siebie, chocia� nie ma odleg�o�ci. To rzeczywi�cie by� problem. Kto� jest tu. Potem kto� jest tam. Tak po prostu, bez �adnego powodu. Najpierw kto� jest w jednym miejscu, a potem � chocia� wcale si� nie porusza� � znajduje si� w innym miejscu. � Gwiazdy s� zimne! � krzykn�� jeszcze inny. � Dlaczego? � Musimy i�� do Odpowiadacza. S�yszeli bowiem t� legend�, znali t� opowie��. �By�a kiedy� taka rasa, bardzo do nas podobna, i oni wiedzieli � i powiedzieli Odpowiadaczowi. Potem odeszli tam, gdzie wcale nie ma miejsca, ale za to jest du�o odleg�o�ci�. � Jak si� tam dostaniemy?! � krzykn�� nowo narodzony dziewi�tnasty, pe�en nowo przyswojonej wiedzy. � P�jdziemy. � I osiemnastu znikn�o. Jeden pozosta�. Melancholijnie popatrzy� na niezmierzony ogrom lodowatej gwiazdy, a potem i on znikn��. � Te stare legendy by�y prawdziwe � dysza� Moran. � Oto jest. Wyszli z podprzestrzeni w miejscu, o kt�rym m�wi�a legenda; przed nimi ja�nia�a gwiazda niepodobna do �adnej innej gwiazdy. Moran wymy�li� dla niej klasyfikacj�, ale to nie mia�o znaczenia. Ta gwiazda by�a wyj�tkowa. Wok� gwiazdy kr��y�a planeta, r�wnie� niepodobna do �adnej innej planety. Moran wymy�li� dla niej nazw�, ale to te� nie mia�o znaczenia. Taka planeta by�a tylko jedna. � Prosz� zapi�� pasy, sir � powiedzia� Moran. � Postaram si� wyl�dowa� jak naj�agodniej. Lek przyby� do Odpowiadacza skacz�c z gwiazdy na gwiazd�. Wzi�� Odpowiadacz do r�ki i przyjrza� mu si�. � A wi�c to ty jeste� Odpowiadaczem � stwierdzi�. � Zgadza si� � przyzna� Odpowiadacz. � Powiedz mi zatem � ci�gn�� Lek sadowi�c si� wygodnie w pustym pomi�dzy gwiazdami � powiedz mi, czym ja jestem. � Cz�stk� ca�o�ci � odpar� Odpowiadacz. � Wskaz�wk�. � No nie � mrukn�� Lek ura�ony w swojej dumie. � Chyba sta� ci� na wi�cej. Pos�uchaj. Celem mojego gatunku jest zbieranie purpury i budowanie z niej kopca. Czy mo�esz mi wyjawi� prawdziwe znaczenie tego wszystkiego? � Twoje pytanie nie ma sensu � odpar� Odpowiadacz. Wiedzia�, czym naprawd� jest purpura i po co budowano kopiec. Ale odpowied� na to zawiera�a si� w wi�kszej odpowiedzi. Bez niej problem Leka nie dawa� si� wyja�ni�, a Lek nie potrafi� zada� prawdziwego pytania. Lek zada� nast�pne pytanie, ale Odpowiadacz nie m�g� na nie odpowiedzie�. Lek widzia� rzeczywisto�� swoimi wyspecjalizowanymi oczami, dostrzega� cz�� prawdy i odrzuca� reszt�. W jaki spos�b wyja�ni� �lepcowi poj�cie zieleni? Odpowiadacz nawet nie zamierza� pr�bowa�. To do niego nie nale�a�o. Na koniec Lek roze�mia� si� pogardliwie. Jaka� ma�a gwiazdka pod jego stopami rozb�ys�a ja�niej od tego d�wi�ku, a potem przygas�a znowu. Lek oddali� si�, przeskakuj�c szybko z gwiazdy na gwiazd�. Odpowiadacz wiedzia�. Ale najpierw trzeba by�o zada� w�a�ciwe pytanie. Zastanawia� si� nad tym ograniczeniem, wpatruj�c si� w gwiazdy, kt�re nie by�y ani za ma�e, ani za du�e, ale dok�adnie takie, jak trzeba. W�a�ciwe pytanie. Rasa, kt�ra zbudowa�a Odpowiadacz, powinna by�a wzi�� to pod uwag�, my�la� Odpowiadacz. Powinni byli zostawi� mu wi�cej swobody, pozwoli� na pr�by rozpl�tywania semantycznych nonsens�w. Odpowiadacz musia� si� zadowoli� mamrotaniem odpowiedzi do siebie. Osiemna�cie istot przyby�o do Odpowiadacza; istoty te nie przysz�y ni nie przylecia�y, ale po prostu si� pojawi�y. Trz�s�c si� w zimnym blasku gwiazd wpatrywa�y si� w ogromn� mas� Odpowiadacza. � Je�eli nie ma odleg�o�ci � zapyta� jeden � to w jaki spos�b rzeczy mog� by� w r�nych miejscach? Odpowiadacz wiedzia�, czym jest odleg�o�� i czym s� miejsca. Nie m�g� jednak odpowiedzie� na to pytanie. Odleg�o�� istnieje, ale nie jest taka, jak� widz� j� te istoty. Miejsca r�wnie� istniej�, ale w inny spos�b ni� s�dz� te istoty. � Prosz� sformu�owa� pytanie inaczej � za��da� Odpowiadacz pe�en nadziei. � Dlaczego jeste�my kr�tcy tutaj, a d�udzy tam? � zapyta� jeden. � Dlaczego jeste�my w�scy tutaj, a grubi tam? Dlaczego gwiazdy s� zimne? Odpowiadacz wiedzia� wszystko. Wiedzia�, dlaczego gwiazdy s� zimne ale nie potrafi� tego wyja�ni� pos�uguj�c si� poj�ciem gwiazd lub poj�ciem zimna. � Dlaczego � zapyta� inny � istnieje regu�a osiemnastu? Dlaczego za ka�dym razem, kiedy zbierze si� osiemnastu, powstaje jeszcze jeden? Ale naturalnie odpowied� by�a cz�ci� innego, wi�kszego pytania, kt�re nie zosta�o postawione. Nast�pny powsta� zgodnie z regu�� osiemnastu i dziewi�tna�cie istot znikn�o. Odpowiadacz mamrota� sam do siebie prawid�owe pytania i sam sobie udziela� odpowiedzi. � Uda�o si� � oznajmi� Moran. � W porz�dku. � Poklepa� Lingmana po ramieniu, ostro�nie, �eby staruszek nie rozlecia� si� na kawa�ki. Stary biolog by� zm�czony. Twarz mia� zapadni�t�, ��t�, pobru�d�on�. ��te wystaj�ce z�by, ma�y, p�aski nos i wydatne ko�ci policzkowe sk�ada�y si� na wizerunek trupiej czaszki. Spod cia�a prze�witywa� szkielet. � Ruszajmy � powiedzia� Lingman. Nie chcia� traci� ani chwili. Nic mia� ani chwili do stracenia. Za�o�ywszy he�my weszli na w�sk� dr�k�. � Nie tak szybko � wysapa� Lingman. � Dobrze � zgodzi� si� Moran. Szli obok siebie w�sk� �cie�k� po planecie r�ni�cej si� od wszystkich innych planet, kt�ra samotnie kr��yli wok� s�o�ca r�ni�cego si� od wszystkich innych s�o�c. � Tutaj pod g�r� � ostrzeg� Moran. Legenda by�a dok�adna. �cie�ka prowadz�ca do kamiennych stopni. Kamienne stopnie prowadz�ce na dziedziniec. A tam � Odpowiadacz! W ich oczach Odpowiadacz wygl�da� jak bia�y ekran umieszczony w �cianie. Wydawa� im si� ca�kiem prosty. Lingman spl�t� dr��ce d�onie. Oto by� punkt kulminacyjny ca�ego �ycia, wszystkich wysi�k�w, k��tni, pogoni za strz�pkami legend, zdo�ania finans�w � wszystko to mia�o si� za chwil� zako�czy� w tym miejscu. � Pami�taj � ostrzeg� Morana � b�dziemy zaszokowani. Prawda z pewno�ci�, oka�e si� ca�kowicie odmienna od naszych wyobra�e�. � Jestem gotowy � o�wiadczy� Moran z uniesieniem na twarzy. � A wi�c dobrze, Odpowiadaczu � powiedzia� Lingman swoim cienkim, s�abym g�osem � czym jest �ycie? G�os przem�wi� w ich g�owach: � Pytanie nie ma sensu. Pytaj�cy wymienia cz�stkowe zjawisko, kt�re mo�na wyja�ni� jedynie w odniesieniu do ca�o�ci. � Czego cz�ci� jest �ycie? � spyta� Lingman. � To pytanie w swojej obecnej formie r�wnie� nie ma odpowiedzi. Pytaj�cy nadal pos�uguje si� poj�ciem ��ycia� ze swojego subiektywnego, ograniczonego punktu widzenia. � Wi�c wyja�nij to w�asnymi s�owami � zaproponowa� Moran. � Odpowiadacz mo�e tylko odpowiada� na pytania. � Odpowiadacz ponownie pomy�la� z �alem o ograniczeniu narzuconym mu przez konstruktor�w. Milczenie. � Czy wszech�wiat si� rozszerza? � zapyta� �mia�o Moran. � �Rozszerzanie� jest okre�leniem nieadekwatnym do sytuacji. Wszech�wiat w rozumieniu pytaj�cego jest iluzorycznym poj�ciem. � A wi�c powiedz nam cokolwiek �poprosi� Moran. � Mog� tylko odpowiedzie� na ka�de uzasadnione pytanie dotycz�ce natury rzeczywisto�ci. Dwaj m�czy�ni wymienili spojrzenia. � Chyba wiem, o co mu chodzi � powiedzia� Lingman ze smutkiem. � Nasze podstawowe za�o�enia s� b��dne. Wszystkie. � To niemo�liwe � zaprotestowa� Moran. � Fizyka, biologia� � Cz�ciowe prawdy � o�wiadczy� Lingman zm�czonym g�osem. � przynajmniej tyle si� dowiedzieli�my. Upewnili�my si�, �e wnioski, kt�re wyci�gamy na podstawie obserwacji r�nych zjawisk, s� b��dne. .� Ale� prawo najprostszej hipotezy� � To tylko teoria � uci�� Lingman. � A �ycie? Z pewno�ci� m�g�by nam powiedzie�, czym jest �ycie! � Popatrz na to z drugiej strony � zasugerowa� Lingman. � Przyjmy, �e zapytasz: �Dlaczego urodzi�em si� pod znakiem Skorpiona w koniunkcji z Saturnem?� Nie m�g�bym odpowiedzie� na to pytanie pos�uguj�c si� poj�ciem znak�w zodiaku, poniewa� znaki zodiaku nie maj� tym nic wsp�lnego. � Rozumiem � powoli powiedzia� Moran. � On nie mo�e odpowiedzie� na pytania wynikaj�ce z naszych za�o�e�. � Tak mi si� zdaje. I nie mo�e zmieni� naszych za�o�e�. Mo�e tylko odpowiada� na okre�lone pytania � co wymaga wiedzy, kt�rej po prostu nie posiadamy. � Nie potrafimy nawet zada� w�a�ciwego pytania?! � zawo�a� Moran. � Nie wierz� w to. Z pewno�ci� znamy jakie� podstawowe poj�cia. � Odwr�ci� si� do Odpowiadacza. � Czym jest �mier�? � Nie mog� wyja�nia� antropomorfizm�w. � �mier� jest antropomorfizmem? � zdziwi� si� Moran, a Lingman szybko si� odwr�ci�. � No, nareszcie do czego� dochodzimy! � Czy antropomorfizmy s� z�udzeniem? � zapyta�. � Antropomorfizmy mog� by� roboczo sklasyfikowane jako A: fa�szywe prawdy lub B: niepe�ne prawdy odnosz�ce si� do cz�ci zjawiska. � Kt�r� klasyfikacj� nale�y tu przyj��? � Obie. To by�o wszystko, co osi�gn�li. Moran nie zdo�a� wyci�gn�� z Odpowiadacza nic wi�cej. Dwaj m�czy�ni przez cztery godziny ponawiali wysi�ki, ale prawda coraz bardziej wymyka�a im si� z r�k. � W�ciec si� mo�na � stwierdzi� Moran po pewnym czasie. � Ta rzecz posiada ca�� wiedz� o wszech�wiecie, ale nie mo�e nam nic powiedzie�, je�li nie zadamy w�a�ciwego pytania. A sk�d mamy zna� w�a�ciwe pytanie? Lingman usiad� na ziemi opieraj�c si� o kamienny mur i zamkn�� oczy. � Dzikusy � oto, czym jeste�my � o�wiadczy� Moran, przechadzaj�c si� tam i z powrotem przed obliczem Odpowiadacza. � Niech pan sobie wyobrazi buszmena, kt�ry przychodzi do fizyka i pyta go, dlaczego nie mo�e trafi� w S�o�ce strza�� z �uku. Uczony m�g�by to wyja�ni� jedynie operuj�c poj�ciami z zakresu jego wiedzy. I co si� wtedy stanie? � Uczony nawet nie b�dzie pr�bowa� � odpar� Lingman zgaszonym g�osem � poniewa� orientuje si� w mo�liwo�ciach pytaj�cego. � Wspaniale � zawo�a� Moran ze z�o�ci�. � Jak wyt�umaczy� dzikusowi, �e Ziemia si� obraca? Albo jeszcze lepiej: jak mu wyt�umaczy� teori� wzgl�dno�ci, oczywi�cie przez ca�y czas zachowuj�c naukow� �cis�o��? Lingman nie odpowiedzia�. � Jeste�my dzikusami, tylko w tym przypadku przepa�� jest jeszcze wi�ksza. Na przyk�ad robak i nadcz�owiek. Robak chce pozna� natur� b�ota i zrozumie�, dlaczego jest go tak du�o� Och, do�� tego. Wracamy? Oczy Lingmana pozosta�y zamkni�te. Szponiaste palce zacisn�y si� w pi�ci, policzki zapad�y si� jeszcze bardziej. Wida� by�o czaszk�. � Panie Lingman! Prosz� pana! Odpowiada�? wiedzia�, �e odpowiedzi nie b�dzie. Odpowiadacz czeka, samotny na swojej planecie, kt�ra nie jest ani za du�a, ani za ma�a, ale dok�adnie w sam raz. Nie mo�e pom�c ludziom, kt�rzy do niego przychodz�, poniewa� nawet Odpowiadacz ma swoje ograniczenia. Mo�e odpowiedzie� tylko na istotne pytania. Wszech�wiat? �ycie? �mier�? Purpura? Osiemnastu? P�prawdy, niepe�ne prawdy, drobne cz�stki wielkiego pytania. Samotny Odpowiadacz mamrocze do siebie pytania, prawdziwe pytania, kt�rych nikt nie rozumie. Jak wi�c mieliby zrozumie� prawdziwe odpowiedzi? Pytania nigdy nie zostan� zadane; Odpowiadacz pami�ta bowiem co�, o czym zapomnieli jego tw�rcy. Po to, �eby zada� pytanie, trzeba zna� chocia� cz�� odpowiedzi. Prze�o�y�a Danuta G�rska