14505

Szczegóły
Tytuł 14505
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

14505 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 14505 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

14505 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

DANIELLE DRUGA SZANSA Z angielskiego prze�o�y�a Renata Czamecka Q �wiat Ksi��ki Tytu� orygina�u SECOND CHANCE Projekt ok�adki Ewa �ukasik Zdj�cie na ok�adce Flash Press Media Redaktor prowadz�cy Ewa Niq>ok�lczycka Redakcja Hanna Smoli�ska Redakcja techniczna Julita Czachorowska Korekta Jolanta Spodar Agnieszka Majewska Wszystkie postacie w tej ksi��ce s� fikcyjne. Jakiekolwiek podobie�stwo do os�b rzeczywistych - �ywych czy zmar�ych -jest ca�kowicie przypadkowe. Copyright � 2004 by Danielle Steel Ali rights reserved Copyright � for the Polish translation by Bertelsmann Media Sp. z o.o. 2005 �wiat Ksi��ki Warszawa 2005 Bertelsmann Media Sp. z o.o. ul. Roso�a 10, 02-786 Warszawa Sk�ad i �amanie Joanna Duchnowska Druk i oprawa DNT - oddzia� PAP SA, Warszawa ISBN 83-7391-926-0 Nr 5196 Dedykuj� t� ksi��k� tym nielicznym szcz�ciarzom, kt�rzy otrzymali od losu drug� szans� i potrafili j� wykorzysta�. A tak�e moim wspania�ym, cudownym dzieciom: Trevorowi, Toddowi, Beatrix, Nickowi, Samancie, Victorii, Vanessie, Maxxowi i �arze, kt�rzy s� istot� mego �ycia i �r�d�em szcz�cia, z ca�� moj� mi�o�ci�, d.s. Wszyscy poszukujemy tej szczeg�lnej osoby, kt�ra jest dla nas odpowiednia, jednak�e zdobywszy do�wiadczenie w niejednym zwi�zku, zaczynamy podejrzewa�, �e prawdopodobnie kto� taki nie istnieje, a spotykamy jedynie r�ne odmiany nieodpowiednich os�b. Dlaczego tak si� dzieje? Poniewa� my sami uwa�amy siebie za niew�a�ciwych ludzi i szukamy partner�w, kt�rzy, dalecy od idea�u, pasuj� do nas wskutek swoich niedostatk�w. Trzeba wiele prze�y�, �eby w pe�ni u�wiadomi� sobie w�asne wady. Dopiero kiedy cz�owiek dociera w g��b w�asnego �ja", gdy staje twarz� w twarz z najbardziej skrywanymi cechami - nierozstrzygni�tymi problemami, kt�re sprawiaj�, �e jest taki, a nie inny - wtedy jest got�w do znalezienia sobie partnera na ca�e �ycie. Jedynie w�wczas w pe�ni zdaje sobie spraw�, kogo naprawd� szuka�. Rozgl�damy si� za nieodpowiedni� dla nas osob�. A raczej nie tyle za jak�kolwiek spo�r�d niew�a�ciwych, ale za t� �jedyn�" niew�a�ciw�, na kt�r� patrzy si� rozmarzonym wzrokiem, a w g�owie t�ucze si� my�l: � To jest k�opot, kt�rego chc� sobie napyta�". Znajd� t� specjaln� osob�, kt�ra jest dla mnie nieodpowiednia, we w�a�ciwy spos�b. Andrew Boyd Powszednie niedole ROZDZIA� IERWSZY W upalny czerwcowy dzie� w Nowym Jorku w redakcji magazynu �Chic" wysiad�a klimatyzacja. Poniewa� przerwa w dostawie pr�du zdarzy�a si� ju� drugi raz, Fiona Monaghan, id�c do swego gabinetu, mia�a ochot� kogo� zabi�. Nic dziwnego, w�a�nie wydosta�a si� z windy, w kt�rej by�a uwi�ziona przez dwadzie�cia minut. To samo prze�y�a dzie� wcze�niej. Ju� samo przej�cie z taks�wki, kt�ra podwioz�a j� pod biurowiec po lunchu w restauracji Four Seasons, wyczerpa�o j� tak, jakby kto� wypompowa� jej ca�e powietrze z p�uc. Za dwa tygodnie wybiera�a si� do Pary�a, je�li, oczywi�cie, do�yje w tym klimacie. W takie dni cz�owiek m�g� znienawidzi� Nowy Jork, jednak�e Fiona mimo wszystko uwielbia�a to miasto. Jego mieszka�c�w, niepowtarzaln� atmosfer�, restauracje, teatry, lawin� wydarze� kulturalnych i wszechobecn� energi� - a nawet sw�j dom przy Wschodniej Siedemdziesi�tej Czwartej Ulicy, cho� niemal zbankrutowa�a, kupuj�c go przed dziesi�ciu laty. Wyda�a ostatnie grosze na remont i urz�dzenie. By�o to domostwo w doskona�ym stylu, stanowi�ce symbol wszystkiego, do czego sama dosz�a i kim si� sta�a. Mia�a teraz czterdzie�ci dwa lata i osi�gni�cie obecnej pozycji zaj�o jej ca�e doros�e �ycie. Fiona Monaghan wzbudza�a podziw m�czyzn i zazdro�� kobiet, ale ci, kt�rzy j� bli�ej poznawali, stawali si� jej przyjaci�mi. W pewnych okoliczno�ciach potrafi�a by� gro�nym przeciwnikiem. Jednak�e nawet osoby, kt�re za ni� nie przepada�y, musia�y przyzna�, �e wzbudza szacunek. By�a kobiet� reprezentuj�c� w�adz�, pasj� i niezawis�o�� s�d�w. Umia�a walczy� na �mier� i �ycie o sprawy, do kt�rych by�a przekonana, albo o ludzi, kt�rym obieca�a poparcie. Nigdy nie z�ama�a �adnego przyrzeczenia, a kiedy dawa�a s�owo, mo�na jej by�o ufa�. Wygl�dem przypomina�a m�od� Ka-tharine Hepburn i mia�a w sobie co� z Rity Hay worth. By�a wysoka, smuk�a, rudow�osa, a ogromne zielone oczy b�yska�y rado�ci� lub furi�. Ci, kt�rzy j� spotkali, zapami�tywali j� do ko�ca �ycia. W swoim kr�lestwie Fiona by�a w�adczyni� wszystkowiedz�c� i dostrzegaj�c� ka�dy detal. Cho� dysponowa�a w�adz� absolutn�, bardzo troszczy�a si� o podw�adnych i wsp�pracownik�w. Sw�j zaw�d kocha�a ponad wszystko na �wiecie i ostro walczy�a, �eby osi�gn�� obecne stanowisko. Nie wysz�a za m��, poniewa� wcale tego nie chcia�a, i cho� uwielbia�a dzieci, nie pragn�a mie� w�asnego potomstwa. Wystarcza�o jej to, co osi�gn�a. Stanowisko redaktora naczelnego magazynu �Chic" pe�ni�a od sze�ciu lat, a to wi�za�o si� z nadzwyczajnym statusem w �wiecie mody. Prowadzi�a tak�e bogate �ycie osobiste. Swego czasu mia�a d�ugi romans z �onatym m�czyzn� oraz zwi�zek z cz�owiekiem, kt�ry przez osiem lat z ni� mieszka�. Niekiedy zdarza�y si� jej przygody z artystami i pisarzami, ale przez ostatnie p�tora roku by�a sama. Tym jej �onatym kochankiem by� pewien brytyjski architekt, kt�ry stale po- 10 dr�owa� mi�dzy Londynem, Hongkongiem i Nowym Jorkiem. A m�czyzn�, z kt�rym �y�a pod jednym dachem, by� pewien dyrygent. Kiedy j� rzuci�, o�eni� si�, obr�s� w dzieci i przeni�s� si� do Chicago. Fiona uwa�a�a to miasto za rodzaj zes�ania. By�a bowiem prze�wiadczona, �e wy��cznie Nowy Jork jest p�pkiem cywilizowanego �wiata. Mog�aby jeszcze �y� w Londynie lub w Pary�u, ale inny adres by� nie do przyj�cia. Z dyrygentem pozosta�a w dobrej komitywie. By� on nast�pc� architekta, kt�rego rzuci�a, gdy sprawy zacz�y si� zbytnio komplikowa� i jej wybrany zagrozi�, �e zostawi dla niej �on�. Wcale nie chcia�a za niego wyj��, zreszt� ma��e�stwo w og�le nie by�o w jej planach. Nie po�lubi�a r�wnie� dyrygenta, cho� wielokrotnie si� jej o�wiadcza�. Ma��e�stwo wydawa�o si� Fionie zbyt ryzykownym krokiem. W my�lach wola�aby ju� popisy cyrkowe na linie ni� usankcjonowany prawem zwi�zek. Nie kry�a tego nastawienia przed swymi m�czyznami. To nie by�a opcja, kt�r� chcia�aby uwzgl�dni�. Dzieci�stwo mia�a trudne i do�wiadczenia w m�odym wieku przekona�y j�, �e nie nale�y podejmowa� ryzyka zwi�zanego z b�lem i cierpieniem. Ojciec Fiony opu�ci� dom rodzinny, gdy jego �ona mia�a dwadzie�cia pi�� lat, a Fiona - zaledwie trzy latka. Matka dwukrotnie wychodzi�a za m�� za m�czyzn, kt�rych c�rka nienawidzi�a. Obaj byli pijakami, podobnie jak jej w�asny ojciec. Nigdy go wi�cej nie spotka�a, nie pozna�a te� jego nowej rodziny. Wiedzia�a tylko, �e zmar�, gdy mia�a czterna�cie lat. Z kolei matk� straci�a, b�d�c na studiach. Nie maj�c ani rodze�stwa, ani bli�szych krewnych, zosta�a sama w wieku dwudziestu lat. Uko�czy�a college Wellesley i odt�d musia�a radzi� sobie w pojedynk�. Stopniowo pi�a si� w g�r� w pismach kobiecych, a� na rok przed uko�czeniem trzy- 11 dziestki dosta�a si� do redakqi magazynu �Chic". Siedem lat p�niej obj�a stanowisko naczelnej. Ju� maj�c trzydzie�ci pi�� lat, by�a legendarn� postaci� w swej bran�y, a osi�gn�wszy czterdziestk� uchodzi�a powszechnie za najpot�niejsz� redaktork� naczeln� w kraju. W swoich ocenach prawie nigdy si� nie myli�a, mia�a te� nadzwyczajnego nosa w sprawach mody i g�ow� do interes�w, co budzi�o powszechny podziw w�r�d podw�adnych. Co wi�cej, by�a obdarzona odwag� cywiln�. Nie obawia�a si� podejmowania ryzykownych krok�w, ale jedynie w swoim zawodzie, nie w sprawach sercowych. W tej dziedzinie nie by�o dla niej mocnych. Nie l�ka�a si� te� �ycia w samotno�ci, a w ci�gu minionego p�tora roku nawet polubi�a ten stan. Zreszt� nigdy nie by�a naprawd� sama, poniewa� stale otacza�o j� mrowie ludzi - fotograf�w, asystent�w, projektant�w, modelek, artyst�w i os�b postronnych, licz�cych na karier� w tym zawodzie. Jej kalendarz by� wype�niony do granic mo�liwo�ci, a �ycie towarzyskie a� wrza�o. Nie brakowa�o jej przyjaci� i bliskich koleg�w po fachu. Zawsze powtarza�a sobie, �e wcale nie b�dzie ubolewa�, je�li do ko�ca �ycia b�dzie �y�a solo. A do tego wszystkiego w szafach nie mia�a ani odrobiny miejsca na garderob� m�czyzny, kt�remu pozwoli�aby u siebie zamieszka�. Nie zamierza�a bynajmniej ogranicza� swojego stanu posiadania. Mia�a wystarczaj�co du�o obowi�zk�w w redakcji, by marzy� o dodatkowych zobowi�zaniach wobec ukochanego. Fiona Monaghan prowadzi�a nadzwyczaj wyczerpuj�cy tryb �ycia i cieszy�a si� ka�d� jego sekund�. Cechowa�a j� du�a odporno�� na chaos wok�, a nawet pewnego rodzaju sk�onno�� do tw�rczego ba�aganu i do ci�gle nowych podniet. Wysz�a w�ciek�a z windy, w kt�rej sp�dzi�a upiorne 12 dwadzie�cia minut po powrocie z lunchu, ubrana w czarn� sp�dniczk� z plisowanego jedwabiu i bia�� bluzk� typu ch�opka z g��bokim dekoltem. D�ugie rude w�osy zwin�a w lu�ny kok. Jej jedyn� ozdob� by�a szeroka bransoleta wysadzana turkusami, przedmiot zazdro�ci w oczach tych, kt�rzy j� dostrzegli. Zosta�a zrobiona specjalnie dla niej przez znanego artyst� od nowoczesnej bi�uterii, Davida Webba. Dope�nieniem tego swobodnego stroju by�y sanda�ki na wysokich obcasach - dzie�o mistrza Manola Blah-nika - i du�a torba marki Fendi z ufarbowanej na czerwono sk�ry aligatora. Kombinacja wymy�lnych dodatk�w z prostot� ubioru, kt�ry podkre�la� wysmuk�� lini� jej sylwetki, sprawia�a wra�enie wyszukanej elegancji i smaku. W niczym nie ust�powa�a modelkom fotografowanym do potrzeb jej pisma, cho� by�a od nich sporo starsza. Na sw� urod� nie zwraca�a zbytniej uwagi. Nigdy nie poci�ga�y jej uwodzicielskie gierki i seksowne zachowania. Du�o bardziej ceni�a walory charakteru i duszy, co wyziera�o z jej ciemnozielonych oczu. Siadaj�c przy biurku, zrzuci�a sanda�y i zastanawiaj�c si� w duchu nad wrze�niowym numerem pisma, podnios�a s�uchawk�. Chcia�a, by jedna z jej m�odych asystentek nawi�za�a kontakt z bardzo obiecuj�cym nowym projektantem mody w Pary�u. Nieustannie mia�a na uwadze jak�� misj�, zatrudniaj�c w tym celu liczne grono adept�w, kt�rzy w r�wnym stopniu podziwiali j�, jak i obawiali si� jej os�du. By sprosta� zadaniom powierzonym przez szefow�, trzeba by�o dzia�a� b�yskawicznie. Fiona nie znosi�a wok� siebie ludzi niezdecydowanych, obibok�w i prymityw�w. Wszyscy w redakcji �Chicu" dobrze wiedzieli, �e je�li zwr�ci�a na kogo� uwag�, to wybraniec musia� si� wykaza� jakim� osi�gni�ciem, w przeciwnym razie nie mia� tam czego szuka�. 13 r Sekretarka powiadomi�a j� dziesi�� minut p�niej, �e za p� godziny przyjdzie John Anderson. Na t� wie�� Fiona j�kn�a. Zupe�nie zapomnia�a o tym spotkaniu, a upa�, brak klimatyzaq'i i uwi�zienie w windzie spowodowa�y, �e wcale nie mia�a na nie ochoty. Anderson by� szefem agencji reklamowej, z kt�r� jej redakcja w�a�nie podpisa�a kontrakt. Reprezentowa� solidn�, do�wiadczon� firm�, kt�ra dzi�ki jego paru �wietnym pomys�om doskonale prosperowa�a. To w�a�nie Fiona postanowi�a, �eby sko�czy� wsp�prac� z dawn� agencj� i poszuka� nowej. Spotka�a si� ju� z ca�ym jej zarz�dem pr�cz samego Andersona. Dzia�alno�� i osi�gni�cia zawodowe firmy m�wi�y same za siebie. Spotkanie z jej szefem stanowi�o tylko formalno��, by�o gestem uprzejmo�ci. Gdy Fiona zg�osi�a gotowo�� nawi�zania z nimi kontaktu, Anderson przeprowadza� reorganizacj� podleg�ej mu filii w Londynie i teraz, po jego powrocie, oboje uznali, �e powinni pozna� si� osobi�cie. Pad�a propo-zyqa lunchu, ale Fiona nie mia�a czasu i zaprosi�a Andersona do siebie, licz�c na kr�tk� rozmow�. Najpierw jednak oddzwoni�a do tuzina os�b, kt�re pilnie domaga�y si� kontaktu. Potem na pi�� minut wpad� do jej gabinetu Adrian Wicks, najwa�niejszy rang� i do�wiadczeniem redaktor, by om�wi� najbli�sze pokazy mody w Pary�u. Bardzo wysoki i bardzo szczup�y Murzyn o nieco kobiecym stylu bycia, zanim podj�� prac� w redakcji �Chicu", pracowa� przez kilka lat w charakterze projektanta mody. By� niemal r�wnie utalentowany jak Fiona, a ona potrafi�a to doceni�. Adrian, absolwent renomowanej uczelni Yale, mia� te� dyplom magisterski z dziennikarstwa na Uniwersytecie Columbia. Razem z szefow� �Chicu" tworzyli idealn� par� w swoim zawodzie. Ten w�a�nie cz�owiek by� praw� r�k� Fiony od ponad pi�ciu lat. Mia� tak ciemn� karnacj�, jak ona jasn�, by� w r�wnym stopniu uzale�niony od fluktuacji mody, jak i ona, i tak jak szefowa odznacza� si� pasj� do nowych trend�w w pi�mie. A ponadto by� jej najbli�szym przyjacielem. Z tych powod�w Fiona zaprosi�a go na spotkanie z Johnem Andersonem, ale okaza�o si�, �e przychodzi do niego pewien projektant. Gdy Adrian wybiega� z jej gabinetu, sekretarka oznajmi�a, �e w�a�nie przyby� pan Anderson. Fiona poprosi�a, by wszed�. Zza biurka obserwowa�a, jak stan�� w progu gabinetu i gdy si� zbli�y�, wysz�a mu naprzeciw. Kiedy ich oczy si� spotka�y, u�miechn�a si�. Oboje zmierzyli si� wzrokiem. Przybysz by� wysokim, pot�nie zbudowanym m�czyzn� z nieskaziteln� bia�� czupryn�, intensywnie niebieskimi oczami, m�odzie�cz� cer� i energicznymi ruchami. Z wygl�du robi� wra�enie cz�owieka konserwatywnego, co kontrastowa�o z jej swobod� bycia. Na podstawie notki biograficznej i plotek wsp�lnych znajomych ju� si� dowiedzia�a, �e jest wdowcem, w�a�nie sko�czy� pi��dziesi�tk� i jest absolwentem wydzia�u biznesu i administraqi na Harvar-dzie. Wiedzia�a r�wnie�, �e ma dwie c�rki na studiach -jedn� na Uniwersytecie Browna, a drug� w Princeton. Zawsze zapami�tywa�a szczeg�y z �ycia swoich wsp�pracownik�w. Niekiedy po prostu j� interesowa�y, ale cz�sto okazywa�y si� u�yteczne w sensie zawodowym. Dobrze by�o wiedzie�, z kim si� ma do czynienia. - Dzi�ki za odwiedziny - rzek�a ciep�ym tonem, cho� oboje nadal szacowali si� wzrokiem. W sanda�kach na szpilkach szybko wsuni�tych na stopy by�a niemal r�wna mu wzrostem. Gdy nie mia�a go�ci, lubi�a chodzi� po gabinecie boso. Twierdzi�a, �e wtedy lepiej si� jej my�li. - Przepraszam za brak klimatyzacji. Przez ca�y tydzie� boryka- 14 15 my si� z przerwami w dostawach pr�du - u�miechn�a si� przepraszaj�co. - W naszym biurze jest to samo. U was mo�na przynajmniej otworzy� okna. W moim gabinecie jest jak w rozgrzanym piecu. Ciesz� si�, �e spotykamy si� u pani - odpar� z u�miechem, rozgl�daj�c si� po nieznanym mu wn�trzu. W artystycznym ba�aganie wyr�nia�y si� liczne obrazy pocz�tkuj�cych malarzy i dwie wspania�e fotografie Ave-dona, podarowane szefowej przez redakcj� pisma. Makiety przysz�ych numer�w �Chicu" sta�y oparte o �cian�. Kanap� zalega�y stosy bi�uterii, dodatk�w, ubra� i pr�bek tkanin. Fiona bezceremonialnym ruchem zrzuci�a je na pod�og� i usiad�a naprzeciwko go�cia, gdy asystentka wnios�a tac� z lemoniad� i kruchymi ciasteczkami. - Dzi�ki. - Mi�o mi, �e w ko�cu si� spotkali�my - odezwa� si� John uprzejmie. Fiona kiwn�a g�ow� i na chwil� spowa�nia�a, przygl�daj�c mu si� bacznie. Nie przypuszcza�a, �e b�dzie taki formalny i taki przystojny. Wygl�da� na cz�owieka opanowanego i konserwatywnego, ale wyczuwa�a w nim jak�� elektryzuj�c�, niemal namacaln� si��. Mimo statecznych manier mia� w sobie co� ekscytuj�cego. Ona r�wnie� nie wygl�da�a tak, jak John sobie wyobra�a�. By�a bardziej seksowna, m�odsza, bardziej atrakcyjna i swobodniejsza. Spodziewa� si� zobaczy� sporo starsz� kobiet� w typie dragona. W swoim �rodowisku Fiona budzi�a l�k - nie z powodu dyktatorskich cech, lecz z tego wzgl�du, �e w negoqaqach uwidacznia�a mocne cechy charakteru. Stanowi�a si��, z kt�r� nale�a�o si� liczy�. Z tym wi�kszym zaskoczeniem spostrzeg�, �e gdy si� u�miecha�a nad 16 szklank� lemoniady, zdradza�a urzekaj�c� dziewcz�co��. Nie burz�c sympatycznej atmosfery, szybko przesz�a do rzeczy. Jasno i precyzyjnie przedstawi�a oczekiwania redakcji. Liczy�a na sensown�, solidn� kampani� reklamow�, niesil�c� si� na nowinki lub powiew egzotyki. �Chic" mia� doskona�� pozycj� rynkow�, wi�c pragn�a, by reklamy odzwierciedla�y to osi�gni�cie. Nie �yczy�a sobie zwariowanych koncepq'i marketingowych. John z ulg� przyj�� jej o�wiadczenie. �Chic" zapewnia� jego firmie znaczne dochody, a wsp�praca z Fion� zapowiada�a si� atrakcyjnie. Du�o ciekawiej, ni� s�dzi� przed spotkaniem. Kiedy wypi� drug� szklank� lemoniady, a klimatyzacja zn�w zacz�a dzia�a�, doszed� nawet do wniosku, �e polubi� t� siln� kobiet�. Podoba� mu si� jej spos�b bycia i prostolinijno��, z jak� wy�o�y�a list� potrzeb i oczekiwa�. Wyg�asza�a rozs�dne, przemy�lane zdania w kwestii reklam, podobnie jak na temat swego pisma. Kiedy wsta�, �eby si� po�egna�, poczu� �al, �e ju� musi si� rozsta� z t� frapuj�c� istot�. Rozmowa z ni� stanowi�a dla� przyjemno��. Fiona by�a twarda, ale sprawiedliwa. Cho� z wygl�du ogromnie kobieca, by�a obdarzona prawdziw� si��. Budzi�a l�k i zarazem podziw. Odprowadzi�a go do windy, co zdarza�o si� jej nadzwyczaj rzadko. Zwykle pospiesznym krokiem wraca�a do swych zaj��, ale tym razem zosta�a w holu, przez kilka minut zabawiaj�c go rozmow�, a kiedy usiad�a z powrotem przy biurku, poczu�a przyp�yw zadowolenia. Dosz�a do wniosku, �e to doskona�y fachowiec - szybko my�li, reaguje z humorem i wcale nie jest taki sztywniak, jakby na to wskazywa� szary garnitur, bia�a koszula i nieod��czny granatowy krawat. W tym stroju sprawia� raczej wra�enie bankiera ni� szefa agencji reklamowej. Podoba�o si� jej jed- 17 nak, �e nosi� eleganckie i drogie buty, kt�re - jak s�usznie podejrzewa�a - kupi� w Londynie. Zreszt� garnitur by� skrojony nieskazitelnie. Jego ubi�r sygnalizowa� stanowczo�� i przywi�zanie do tradyqi, co by�o sprzeczne z jej stylem i smakiem. Pod tym wzgl�dem Fiona by�a od niego du�o swobodniejsza. Cokolwiek w�o�y�a, wygl�da�a fantastycznie. Wysz�a z pracy p�nym popo�udniem, jak zwykle w ci�g�ym po�piechu. Przed gmachem redakcji przy Park Avenue zatrzyma�a taks�wk� i kaza�a zawie�� si� do domu. Dotar�a do siebie po sz�stej, zlana potem, taki upa� panowa� w aucie. Ju� w progu spostrzeg�a, �e w kuchni panuje chaos. Zaprosi�a go�ci na si�dm� trzydzie�ci. W domu by�o lodowato. Nastawia�a klimatyzaq'� na maksimum i dla w�asnej wygody, i ze wzgl�du na zdrowie starego buldoga angielskiego. Pies mia� ju� czterna�cie lat, co w wypadku tej rasy stanowi�o niemal cud, i by� oczkiem w g�owie wszystkich, kt�rzy go znali. Wabi� si� Sir Winston, na cze�� Churchilla. Przywita� sw� pani� entuzjastycznie, a ona wpad�a do kuchni, by sprawdzi�, jak post�puje front rob�t. Specjali�ci od cateringu kr�cili si� jak w ukropie, �eby zd��y� na czas z przygotowaniem hinduskich potraw na kolaq�, kt�r� Fiona u nich zam�wi�a. Jej s�uga na przychodne wystroi� si� na t� okazj� w lu�n� koszul� z ��tego jedwabiu i szarawary skrojone z materia�u na sari. Uwielbia� egzotyczne szatki, a Fiona, znaj�c jego s�abo��, przywozi�a mu z dalekich podr�y kupony wspania�ych tkanin. Mia� na imi� Jamal, by� Pakista�czy-kiem, i cho� niekiedy zachowywa� si� dziwacznie, w zasadzie mo�na by�o na nim polega�. Niedostatki fachowo�ci w sztuce prowadzenia domu nadrabia� pomys�owo�ci� i dobrymi ch�ciami, a to w�a�nie odpowiada�o Fionie naj- 18 bardziej. Gospodyni mog�a na przyk�ad bez uprzedzenia zaprosi� tuzin os�b na kolaq�, a on potrafi� wyczarowa� wspania�� dekoracj� sto�u i poda� co� smacznego. Dzi� jednak ten obowi�zek spad� na ludzi z cateringu. By�o ich sze�cioro, pracuj�cych w pocie czo�a w kuchni, Jamal tymczasem zdobi� �rodek sto�u k�pkami mchu, delikatnymi kwiatami i �wieczkami. Ca�� jadalni� przemieni� w indyjski ogr�d, a na stole roz�o�y� maty z jedwabiu barwy fuksji i turkusowe serwetki. Dekoraq'a by�a bajkowa, co doskonale pasowa�o do stylu przyj�� u Fiony, s�awnych w �rodowisku artystyczno-dziennikarskim. - �wietnie! - pochwali�a Jamala z u�miechem i pobieg�a na g�r�, �eby wzi�� prysznic i si� przebra�; Sir Winston gramoli� si� za swoj� pani� po schodach. Gdy dotar� z wysi�kiem na pi�tro, ona ju� zrzuci�a ubranie i sta�a pod strumieniem wody. Po czterdziestu minutach zesz�a na d� ubrana w cudowne sari koloru limonki. A w godzin� p�niej w jej salonie rozmawia�o z o�ywieniem ponad dwadzie�cia os�b. W�r�d go�ci znajdowa�a si� grupa m�odych fotograf�w, znany artysta z �on�, dawna redaktorka �Vogue'u" b�d�ca mentork� Fiony, pewien senator, grono bankier�w i biznesmen�w oraz szereg znanych modelek - czyli standardowy zestaw na jej przyj�ciach. Wszyscy doskonale si� bawili i kiedy podeszli do sto�u, odnosili si� do siebie jak starzy przyjaciele. Jamal tymczasem roznosi� przystawki dostarczone przez firm� cateringow� i kieliszki z szampanem. Ju� od samego pocz�tku wiecz�r okaza� si� sukcesem. Fiona kocha�a tak� atmosfer� i cz�sto zaprasza�a do siebie go�ci. Jej bankiety robi�y wra�enie spotka� ad hoc, ale w gruncie rzeczy by�y starannie zaprogramowane, cho� niekiedy trzeba je by�o przygotowywa� dos�ownie w ostat- 19 niej chwili. Gospodyni nale�a�a do perfekcjonistek, ale ceni�a sobie towarzystwo ludzi z r�nych �rodowisk i utrzymywa�a kontakty z wieloma orygina�ami. Raczej wskutek przypadku ni� zamys�u jej go�cie byli na og� uderzaj�co przystojni. Jednak�e najbardziej intryguj�c� gwiazd� tych przyj��, osob� najszykowniej ubran� i najbardziej czaruj�c� by�a ona sama. Mia�a niewiarygodn� klas�, wdzi�k i energi�. Przyci�ga�a wi�c jak magnes mn�stwo ciekawych ludzi. Kiedy o drugiej w nocy wyszli ostatni go�cie, Fiona w ko�cu mog�a si� po�o�y�, podzi�kowawszy Jamalowi za jego trud. Wiedzia�a, �e wierny s�uga pozostawi dom w nieskazitelnym porz�dku i �e kuchnia po odej�ciu obs�ugi z cateringu l�ni czysto�ci�. Sir Winston od dawna ju� chrapa� w jej sypialni. Wydawa� z siebie d�wi�ki jak kosiarka do trawnik�w, ale jej to nie przeszkadza�o, bo go uwielbia�a. Rzuci�a sari na krzes�o, w�lizgn�a si� do ��ka w koszuli nocnej przygotowanej przez Jamala i pi�� minut p�niej spa�a jak zabita. Nazajutrz zerwa�a si� o si�dmej, gdy tylko zadzwoni� budzik. Mia�a przed sob� kolejny pracowity dzie�. Trzeba by�o dopilnowa� layoutu ostatnich tekst�w do numeru sierpniowego �Chicu" i przewodniczy� naradzie redakcyjnej nad numerem wrze�niowym. By�a poch�oni�ta po uszy rozmow� z redaktorami, gdy sekretarka przekaza�a jej przez interkom, �e dzwoni John Anderson. W pierwszym odruchu Fiona chcia�a jej zakomunikowa�, �e jest zbyt zaj�ta i nie odbierze telefonu, ale b�yskawicznie zmieni�a decyzj�. Mo�e to co� wa�nego. W trakcie pierwszego spotkania z Johnem poruszy�a szereg kwestii wymagaj�cych jego odpowiedzi, zw�aszcza dotycz�cych bud�etu. - Dzie� dobry - odezwa� si� w s�uchawce mi�y g�os Joh- 20 na. - Dzwoni� w niedobrym momencie? - W reakq'i na �w ton niewini�tka Fiona wybuchn�a �miechem. W jej �yciu rzadko si� zdarza�o, by kto� dzwoni� w odpowiedniej chwili. Stale by�a zaj�ta, funkq'onuj�c w ci�g�ym ko�owrocie spraw. - Nie, wszystko w porz�dku. Tutaj panuje normalne szale�stwo. W�a�nie zamykamy numer sierpniowy i przymierzamy si� do wrze�niowego. - Pardon, nie chcia�em przeszkadza�. Pragn� tylko powiedzie�, jak� wielk� przyjemno�ci� by�o dla mnie nasze wczorajsze spotkanie. Jego g�os zdawa� si� Fionie g��bszy ni� za pierwszym razem. I zaskoczy�o j�, �e brzmi tak seksownie. To dziwne, bo nie u�y�aby takiego okre�lenia wobec niego, a jednak w s�uchawce rozlega� si� zadziwiaj�co podniecaj�cy baryton. Jego posiadacz przekaza� r�wnie� odpowiedzi na cz�� zadanych wczoraj pyta�. By�y one zdecydowanie po my�li Fiony. Lubi�a pracowa� z lud�mi, kt�rzy dzia�aj� szybko, a John z pewno�ci� w�o�y� sporo wysi�ku, �eby b�yskawicznie udzieli� jej niezb�dnych wyja�nie�. W trakcie rozmowy telefonicznej robi�a sobie notatki, a on zapewni�, �e wi�cej informacji prze�le faksem. Podzi�kowa�a i ju� chcia�a od�o�y� s�uchawk�, by rzuci� si� w wir obowi�zk�w, gdy John nagle zmieni� ton i przem�wi� do niej przymilnym g�osem. To tak, jakby z powa�nego biznesmena zmieni� si� w m�odzie�ca. - Fiono, zdaj� sobie spraw�, �e dzia�am przez zaskoczenie, bo wiem, �e jeste� zapracowana, ale co ty na to, �eby�my zjedli dzi� razem lunch? W�a�nie pewien klient odwo�a� nasze spotkanie w restauracji. Prawd� m�wi�c, i tak chcia� si� z tego wy�ga�, gdyby tylko Fiona zgodzi�a si� zje�� z nim obiad. My�la� o niej 21 przez ca�y ranek i mia� wielk� ochot� znowu si� z ni� zobaczy�. Ta kobieta niezmiernie go zaintrygowa�a. - Ja... to jest... - Zaskoczy�o j� to zaproszenie, wi�c musia�a pomy�le� przez chwil�. W zasadzie uzgodnili wszelkie niecierpi�ce zw�oki sprawy ju� wczoraj, ale uzna�a w duchu, �e nie�le by�oby nawi�za� z nim �ywy kontakt zawodowy i lepiej go pozna�. - Chcia�am zje�� co� u siebie w gabinecie... dzi� tu panuje ob��d... ale... dobrze, lecz b�dzie to szybki lunch. Zdo�am wyj�� pi�tna�cie po pierwszej i musz� wr�ci�, zanim rozpocznie si� narada nad numerem wrze�niowym, czyli o drugiej trzydzie�ci. - W porz�dku. Znam przyzwoit� knajpk� niedaleko twojej redakcji, gdzie mo�emy zam�wi� kanapki. Odpowiada ci to? Zn�w przybra� ton biznesmena, wys�awia� si� konkretnie. Polubi�a w nim ca�kowity brak sztuczno�ci i pretensjonalno�ci. Wiele jego cech spodoba�o si� jej od pierwszego wejrzenia. Dosz�a do wniosku, �e dobrze b�dzie si� z nim wsp�pracowa�o. Du�o lepiej, ni� z pocz�tku s�dzi�a. John odnosi� si� do ludzi przyja�nie, mia� wyra�n� osobowo��. Zaprosi go kiedy� na przyj�cie u siebie, gdy wr�ci z Pary�a. - Brzmi nie�le. Gdzie si� spotkamy? - B�d� czeka� na ciebie w holu dziesi�� po pierwszej. Nie martw si�, je�li co� ci� zatrzyma d�u�ej w redakcji -doda� uspokajaj�co. To by�a odpowiednia taktyka. Fiona niemal zawsze sp�nia�a si� na spotkania. Mia�a tyle na g�owie, �e trudno jej by�o zmie�ci� si� w okre�lonym czasie. Zazwyczaj brakowa�o jej dwudziestu minut. Dzia�a�a jak stale sp�niaj�cy si� zegarek. - Doskonale. A wi�c do zobaczenia. 22 Bez dalszych ceregieli odwiesi�a s�uchawk� i podj�a udzia� w naradzie. Adrian prowadzi� w jej imieniu prezentacj� dla pozosta�ych redaktor�w. Kiedy sko�czy�, by�o ju� prawie kwadrans po pierwszej. Fiona zerkn�a na zegarek, zgarn�a papiery, wrzuci�a je do przegr�dki na biurku, chwyci�a torebk� i niemal biegiem ruszy�a do windy. - A gdzie� to si� tak spieszysz? Chcesz co� na lunch? -zagadn�� j� Adrian z u�miechem. Zebranie posz�o dobrze i oboje z satysfakcj� ocenili zawarto�� numeru sierpniowego. - Nie mog�. Jestem zaj�ta. Mam lunch z nasz� agencj� reklamow�. - Omal nie zaprosi�a Adriana, �eby poszed� z ni�, ale w ostatniej chwili ugryz�a si� w j�zyk. - My�la�em, �e w tej sprawie spotka�a� si� ju� wczoraj. Uni�s� znacz�co brew. Doskonale wiedzia�, �e Fiona nie chadza na lunche, chyba �e jest do tego zmuszona, wi�c najwyra�niej nie wybiera si� w celu towarzyskim. - To jest dalszy ci�g tej sprawy. Nie by�a pewna, czy ok�amuje jego, czy siebie, ale jad�c w d� wind�, wyczuwa�a instynktownie, �e lunch z Joh-nem Andersonem nie ma wy��cznie charakteru biznesowego. I wcale jej to nie przeszkadza�o. Ten cz�owiek zrobi� na niej wra�enie. Porz�dny facet. On tymczasem czeka� ju� na ni� w czarnym lincolnie z kierowc�. Na jej widok u�miechn�� si� rado�nie. Fiona by�a ubrana w spodnie z r�owego lnu i bia�� bluz� bez r�kaw�w. Poniewa� mia�a na nogach sanda�ki, a na ramieniu - du�� torb� z rafii, wygl�da�a, jakby wybiera�a si� na pla��. W mie�cie nadal panowa� niezno�ny upa�, ale w klimatyzowanym samochodzie by�o cudownie ch�odno. Wsiadaj�c do �rodka, u�miechn�a si� do Johna. - �wietnie wygl�dasz - us�ysza�a na powitanie. 23 Usiad�a obok niego i bezszelestnie ruszyli do obiecanej przez niego knajpki. Dzieli�o ich od tego miejsca zaledwie kilka przecznic, ale spacer w takim �arze by�by m�k�. Na zewn�trz by�o ponad czterdzie�ci stopni. John mia� na sobie be�owy garnitur, b��kitn� koszul� i kolejny stonowany krawat. By� ubrany jak rasowy biznesmen, w odr�nieniu od Fiony wystrojonej w lekkie ciuszki. Zauwa�y�, �e tym razem spi�a rude w�osy w lu�ny kok, podtrzymywany kilkoma pa�eczkami z ko�ci s�oniowej. Wyobrazi� sobie przez chwil�, co by si� sta�o, gdyby nag�ym ruchem je wyci�gn��. Spodoba�oby mu si�, gdyby w�osy spad�y kaskad� na ramiona. Z trudem m�g� si� skupi� na rozmowie. Fiona opowiada�a mu w�a�nie o przebiegu narady w redakcji, a on uzmys�owi� sobie, �e wpatruj�c si� w ni�, nie us�ysza� z jej relacji ani s�owa. Na szcz�cie jednak kierowca w�a�nie podjecha� pod wej�cie do knajpki, otworzy� drzwiczki i pom�g� im wysi���. Lokal by� zat�oczony i brz�cza�o w nim jak w ulu. Panowa�a tam wzorowa czysto��, a obs�uga by�a nadzwyczaj sprawna. Fiona zam�wi�a sa�atk� i mro�on� herbat�, a on zdecydowa� si� na kanapk� z wo�owin� i kaw�. Patrz�c na ni�, zamy�li� si� w duchu nad jej wiekiem. Mia�a czterdzie�ci dwa lata, ale wygl�da�a o dziesi�� lat m�odziej. - Co� ci jest? - spyta�a w reakqi na jego dziwny wyraz twarzy, gdy kelner nalewa� mu kaw� z dzbanka. - Nie. Pragn�� jej wyzna�, �e bardzo mu si� podobaj� jej perfumy, ale powstrzyma� si� w obawie, �e uzna go za g�upca. Nie sprawia�a wra�enia osoby, kt�ra lubi miesza� biznes z osobistymi sprawami. On tak�e tego unika�. Jednak�e by�o w niej co� ekscytuj�cego, niemal magnetycznego. I podda� si� tej magii. Fiona, w ca�kiem nie�wiadomy dla siebie spos�b, by�a uwodzicielska. Ten fakt sprawia�, �e trudno mu by�o rozprawia� o biznesie, gdy siedzia� naprzeciwko niej i wpatrywa� si� w zielone oczy, kt�re z tak� otwarto�ci� patrzy�y na niego. Ich w�a�cicielka pewnie by nie odgad�a, co o niej teraz my�la�. Nigdy zreszt� nie zastanawia�a si�, jakie wra�enie sprawia na m�czyznach, bo bardziej zajmowa�y j� w�asne my�li i sformu�owania na r�ny temat. John by� ni� zafascynowany. Gdy podano im talerze, zacz�a dzioba� widelcem sa�atk�. - Odpowiadaj� mi dane, kt�re poda�e� mi dzi� rano -zauwa�y�a jakby na marginesie. By�a tak szczup�a, trudno sobie wr�cz wyobrazi�, �e du�o jada, ale nie wygl�da�a na niedo�ywion�. Mia�a dok�adnie tak� figur�, jaka mu odpowiada�a. Sprawia�a wra�enie sportsmenki, zw�aszcza gdy si� patrzy�o na jej szczup�e, ale umi�nione ramiona. Zastanawia� si� w duchu, czy grywa w tenisa, czy raczej du�o p�ywa. Kiedy tak o niej rozmy�la�, bud�et reklamowy �Chicu" w og�le wyparowa� mu z g�owy. - Jakie s� twoje plany na lato? - zapyta� po obowi�zkowej wymianie zda� na temat przewidywanego bud�etu. Chcia� si� dowiedzie� czego� o niej, a nie o jej pracy. - Wyje�d�asz gdzie�? - Za dwa tygodnie lec� do Pary�a na pokazy mody. Zazwyczaj potem sp�dzam tydzie� w St. Tropez. P�niej musz� tu wraca�, inaczej strac� swoje stanowisko. - U�miecha�a si� do niego, jedz�c sa�atk�, a on wybuchn�� �miechem. - �miem w�tpi�. Sp�dzasz czasami weekendy w Hamp-tons? - By� ciekaw jej �ycia prywatnego. - Niekiedy. Cz�sto si� zdarza, �e w weekendy po prostu pracuj�. To zale�y, co jest na tapecie. Od czasu do czasu po- 24 25 zwalam sobie na kr�tki wypoczynek. �wi�to Pracy sp�dzam zazwyczaj na Martha's Vineyard. A w �wi�to Niepodleg�o�ci b�d� w Pary�u. - Jak wygl�daj� pokazy mody? Nawet nie potrafi� ich sobie wyobrazi�, cho� brzmia�o to interesuj�co. Nigdy w �yciu nie by� na takiej imprezie, a c� dopiero w Pary�u. Z �atwo�ci� jednak m�g� j� sobie wyobrazi� w takiej egzotycznej dla niego scenerii. Nawet sama my�l mu si� spodoba�a. Fiona mia�a w sobie co� ekscytuj�cego i zarazem wytwornego. - Pokazy to wielka atrakcja, szale�stwo, ci�ka orka, pi�kno. Cudowne ubiory i ol�niewaj�ce modelki. Teraz dzia�a ju� mniej wielkich dom�w mody ni� kiedy�, ale te, kt�re prezentuj� swoje kolekqe, robi� to fantastycznie. Poniewa� i ty reprezentujesz teraz nasze pismo, powiniene� je kiedy� zobaczy�. Zakochasz si� w modelkach. M�czy�ni je uwielbiaj�. Mog� ci za�atwi� zaproszenia, kiedy tylko zechcesz. Pewnie twoje c�rki by�yby zainteresowane? - Zapewne. - Nie przypomina� sobie, by wspomina� Fionie o istnieniu Hilary i Courtenay, ale mo�e jednak napomkn�� o nich w rozmowie. - �adna z nich nie szaleje na punkcie modnych ciuch�w, ale Pary� z pewno�ci� by je zauroczy�. Co roku je�dzimy na ranczo w Montanie. Obie moje panny uwielbiaj� je�dzi� konno. W tym roku podr� do Franqi jest raczej wykluczona, bo i starsza, i m�odsza za�atwi�y sobie prac� na lato. Hilary ma w tym celu pojecha� do Los Angeles, a Courtenay b�dzie instruktork� na obozie m�odzie�owym na Cape Cod. Odk�d s� na studiach, du�o trudniej planowa� z nimi wsp�lne wakaqe. -I cho� nie chcia� przyzna� si� do tego g�o�no, doda� w duchu, �e od �mierci matki dziewcz�ta nie sp�dzaj� z nim tyle czasu, ile by w skryto�ci pragn��. Ka�da z nich posz�a 26 swoj� drog�, a zamiast spotka� rodzinnych zosta�y im rozmowy przez telefon. Tak�e ranczo w Montanie nale�a�o ju� do wspomnie�. Nie mia�by nic przeciwko temu, �eby w tym roku tam jecha�. Tamta okolica bardzo przypomina�a mu czasy, gdy �y�a jeszcze jego �ona i gdy dziewczynki by�y ma�e. - Fiono, a ty masz dzieci? - spyta�. Bardzo ma�o o niej wiedzia�. W�a�ciwie tylko to, co dotyczy�o jej kariery zawodowej. - Nie. Nigdy te� nie by�am m�atk�, cho� obecnie ma��e�stwo nie jest �yciow� konieczno�ci� dla kobiety pragn�cej zosta� matk�. Znam wiele par, kt�re maj� dzieci bez �lubu. Kr�tko m�wi�c, by odpowiedzie� na twoje pytanie, jestem bezdzietna. - Nie robi�a wra�enia nieszcz�liwej z tego powodu. - Przykro mi - zauwa�y� wsp�czuj�cym tonem i u�miechn�� si�. - Mnie nie. Wiem, �e zabrzmi to okropnie, ale przyznam, �e nigdy nie pragn�am dzieci. S�dz�, �e wiele os�b ma zadatki na dobrych rodzic�w, ale wcale nie jestem pewna, czy nale�� do tej grupy. Nigdy nie chcia�am podejmowa� takiego ryzyka. Chcia� wtr�ci�, �e jeszcze nie jest za p�no, ale wstrzyma� si� z t� uwag�, bo nie by�aby zbyt taktowna. - Mog�aby� si� zdziwi�. Trudno z g�ry przewidzie�, jak to b�dzie, p�ki ich si� nie ma. Ja sam nie by�em entuzjast� dzieci, zanim urodzi�a si� Hilary. To do�wiadczenie okaza�o si� du�o lepsze, ni� zak�ada�em. Szalej� na punkcie moich dziewczyn. A one s� wobec mnie nadzwyczaj tolerancyjne. - Zawaha� si� przez chwil�, po czym ci�gn��: - Od �mierci ich matki jeste�my sobie du�o bli�si, cho� dziewcz�ta maj� swoje �ycie i s� bardzo zaj�te. Jednak�e cz�sto rozmawiamy przez telefon i spotykamy si�, gdy tylko 27 nadarzy si� okazja. - Doda� w my�lach, �e obie du�o bardziej mu ufaj� teraz ni� wtedy, gdy �y�a jeszcze ich matka. - Kiedy to si� sta�o? To znaczy, my�l� o twojej �onie -zapyta�a ostro�nie. Zastanawia�a si�, czy nadal jest w g��bokiej �a�obie, czy ju� pogodzi� si� ze strat�. O �onie nie wypowiada� si� z �alem i szacunkiem w g�osie, raczej z sympati� i ciep�em, co prowadzi�o do wniosku, �e chyba tak w�a�nie jest. - W sierpniu minie dwa lata. Niekiedy wydaje mi si� to d�ugo, kiedy indziej - zaledwie par� tygodni. Jej choroba ci�gn�a si� prawie trzy lata. Nasze c�rki i ja zdo�ali�my si� jako� oswoi� z nieuniknionym, ale to zawsze jest szok. Mia�a zaledwie czterdzie�ci pi�� lat. - Jak�e mi przykro. - Nie wiedzia�a, co mog�aby doda� i my�l o pustce w g�owie zasmuci�a j�. By�o jej go �al. - Mnie r�wnie�. - U�miechn�� si� do niej z nostalgi�. -By�a nadzwyczajnym cz�owiekiem. Uczyni�a wszystko co w jej mocy, by�my umieli zadba� o siebie wzajemnie, gdy jej ju� nie b�dzie. Wiele mnie nauczy�a, r�wnie� odwagi. Nie jestem pewien, czy gdybym znalaz� si� w jej po�o�eniu, sta� by mnie by�o na takie samozaparcie. Zadba�a nawet o to, by nauczy� mnie gotowania. Roze�mia� si�, by z�agodzi� gorzkie wspomnienia. Fiona odwzajemni�a mu si� u�miechem. Coraz bardziej go lubi�a, du�o bardziej, ni�by si� tego spodziewa�a. Nagle ich spotkanie przesta�o mie� cokolwiek wsp�lnego z pismem �Chic" i z now� agencj� reklamow�, kt�r� zakontraktowa�a. - Z twoich s��w wynika, �e by�a cudown� kobiet�. A tak naprawd� chcia�a powiedzie�, �e to on w jej oczach jest cudownym m�czyzn�. Obraz umieraj�cej �ony, kt�ra uczy m�a gotowa�, g��boko j� poruszy�. Przypuszcza�a, 28 �e jego dziewcz�ta te� s� wspania�e, je�li tylko przypominaj� ojca. - Ona by�a niezwyk�a. Ale ty te� taka jeste�. Fiono, naprawd�, ogromnie ci� podziwiam. I twoje kr�lestwo, kt�rym rz�dzisz. To ogromny wysi�ek. Musisz �y� w sta�ym napi�ciu. Te terminy, kt�rym trzeba sprosta� ka�dego miesi�ca... Ja bym dosta� wrzodu �o��dka po pierwszym tygodniu. - Cz�owiek si� przyzwyczaja. Mnie to s�u�y. Przypuszczam, �e ten zastrzyk adrenaliny dobrze mi robi. Nie wiem, co bym robi�a bez mojej pracy. Terminy trzymaj� mnie w ryzach. Ale przecie� ty sam masz tak�e ogromne kr�lestwo. Agencja, kt�rej by� szefem, by�a pod wzgl�dem obrot�w trzecia na �wiecie, a on swego czasu zajmowa� si� jeszcze wi�ksz� firm�. Jednak�e przenosiny do obecnej by�y dla niego triumfem. Cieszy�a si� ona niepodwa�aln� reputacj�, a na dodatek wygra�a kilka presti�owych nagr�d za kreatywno��. I by�a bardziej presti�owa ni� dwa pierwsze giganty. - Bardzo lubi� nasz oddzia� w Londynie. Ch�tnie pokierowa�bym nim przez kilka lat. Prawd� powiedziawszy, tak� propozycj� otrzyma�em siedem lat temu, ale nie mog�em prosi� Ann, by�my si� przenie�li, bo ju� wtedy by�a chora. Nie by�o te� mowy o umieszczeniu dziewczynek w szkole z internatem, a one nie chcia�y si� uczy� w Anglii. W rezultacie, nie przyjmuj�c tamtej oferty, dosta�em jeszcze wy�sze stanowisko. Ta zmiana nadesz�a w odpowiednim momencie. Chcia�em dokona� czego� nowego. A co ty powiesz o sobie, Fiono? Czy widzisz siebie na czele redakcji �Chic", gdy b�dziesz siw� staruszk�? A mo�e chcia�aby� spr�bowa� czego� zupe�nie innego? 29 - W pismach speqalizuj�cych si� w modzie nie masz szans, by doczeka� p�nej staro�ci - odpar�a z u�miechem. - Z nielicznymi wyj�tkami - doda�a. Jej mistrzyni i poprzedniczka utrzyma�a si� na stanowisku naczelnej do siedemdziesi�tki, to jednak tylko potwierdza�o og�ln� regu��. - W wi�kszo�ci wypadk�w to etat z wyra�nie okre�lon� granic� wiekow�. Przyznam, �e nie mam zielonego poj�cia, czym bym si� zaj�a, gdybym odesz�a z tej pracy. Ale na razie to jeszcze odleg�a perspektywa, mam nadziej�, �e na obecnym stanowisku zosta�o mi jeszcze par� lat w �Chicu". Mo�e nawet wi�cej, je�li nale�� do szcz�ciarzy. Jednak�e zawsze marzy�am, �eby napisa� ksi��k�. - Powie�� czy dokument? - spyta� z zainteresowaniem. Oboje ju� zjedli lunch, ale nie mieli ochoty si� rozsta�. - Mo�e i to, i to. Najpierw ksi��k� o �wiecie mody - takim, jaki jest. A potem powie�� dziej�c� si� w tym samym �rodowisku. W dzieci�stwie uwielbia�am pisa� nowelki i pragn�am zrobi� z nich zbi�r. Kusi mnie, �eby spr�bowa� teraz, ale obawiam si�, �e to ponad moje mo�liwo�ci. Johnowi trudno by�o sobie wyobrazi� co�, co by�oby ponad jej mo�liwo�ci. Tote� oczami duszy ujrza� j� pisz�c� ksi��k�. Kobieta siedz�ca naprzeciwko niego by�a inteligentna, pe�na fantazji i energii, opowiedzia�a mu par� bardzo zabawnych anegdot o swoim �rodowisku. Przypuszcza�, �e bez trudu napisa�aby ksi��k�, kt�r� przeczyta�by z przyjemno�ci�. - A czy ty widzisz siebie w jakiej� innej roli poza agend� reklamow�? By�a r�wnie ciekawa jego jak on jej. I oboje bez w�tpienia k�adli podwaliny pod bli�sz� znajomo��, niemaj�c� wiele wsp�lnego z p�aszczyzn� �ci�le zawodow�. A mo�e 30 wzajemne zbli�enie przyczyni si� do lepszej wsp�pracy Johna z redakq� �Chicu". - Mam odpowiedzie� szczerze? Nie. Przez ca�e �ycie zajmowa�em si� wy��cznie reklam�. Mo�e na staro�� zostanie mi golf? Nie wiem. Nie jestem pewien, czy istnieje �ycie po odej�ciu z pracy. - Wszyscy tak uwa�amy. Szczerze m�wi�c, ja te� jestem przekonana, �e padn� na posterunku, przy biurku w swoim gabinecie. I �e nie b�d� musia�a d�ugo na to czeka� -doda�a niepewnie, czuj�c si� niezr�cznie, �e wypowiedzia�a te s�owa do wdowca, kt�ry straci� �on� w sile wieku. -Poza prac� nie mam w�a�ciwie na nic czasu. - Przynajmniej odwiedzasz kapitalne miasta. Pary� i St. Tropez nie brzmi� dla mnie jak miejsca zes�ania. - Z pewno�ci� nimi nie s�. - U�miechn�a si� pogodnie. -1 w�a�nie otrzyma�am od znajomego zaproszenie, by sp�dzi� z nim par� dni na jachcie w St. Tropez. - Teraz jestem naprawd� zazdrosny - odpar�, p�ac�c rachunek. Zdawa� sobie spraw�, �e Fiona musi ju� wraca� do redakqi. Na niego te� czekano. - Mo�e przyjedziesz i sam sprawdzisz. Daj mi zna�, je�li chcesz bilety na pokazy mody. - Kiedy si� odbywaj�? - zapyta� z nag�ym zainteresowaniem. Nigdy przedtem nie przysz�o mu do g�owy, �eby wybra� si� do Pary�a, by ogl�da� kreaqe s�ynnych projektant�w. Gdyby pojecha�, by�oby to bez w�tpienia pierwsze takie do�wiadczenie. By�o to jednak ma�o prawdopodobne. Mia� mn�stwo obowi�zk�w. - Ostatni tydzie� czerwca i pierwsze dni lipca. To �wietna zabawa, zw�aszcza gdy si� zna ludzi z bran�y. Ale nawet je�li nie zna si� nikogo, to rozkosz dla oczu. 31 - Pierwszego lipca mam spotkanie biznesowe w Londynie. Wygl�da na to, �e mog� sobie wzi�� par� dni wolnego albo przed narad�, albo tu� po niej. Dam ci zna�. Ruszyli w stron� samochodu, czuj�c na sobie powiew roz�arzonego powietrza. A przecie� lincoln by� zaparkowany tu� obok knajpki. - W ka�dym razie dzi�ki za wsp�lny lunch - rzek�a Fiona, siadaj�c obok niego. Pi�� minut p�niej, gdy podjechali pod gmach redakcji, jeszcze raz u�miechn�a si� i rzek�a na odchodnym: - By�o naprawd� mi�o. Dzi�ki, John. Czuj� si� znowu jak istota ludzka. Moi podw�adni s� ci pewnie g��boko wdzi�czni, �e mnie wyci�gn��e� z pracy. Na og� nie ruszam si� na lunch. - Co� z tym zrobimy, bo nie jest to zdrowy zwyczaj. Podobnie jest ze mn� - wyzna� z pocieszn� min�. - Dla mnie to te� by�a wielka przyjemno��. Powt�rzymy j� w najbli�szym czasie - doda�. Fiona, u�miechaj�c si� na do widzenia, podesz�a do drzwi wej�ciowych. John, wracaj�c do biura, nie m�g� przesta� o niej my�le�. Fiona Monaghan by�a niezwyk�� kobiet�. Pi�kn�, inteligentn�, ekscytuj�c�, eleganck� i, w jedynie sobie znany spos�b, niebezpieczn� jak diabli. Jednak�e on nie czu� najmniejszego l�ku. Ogromnie go zaintrygowa�a. By�a pierwsz� od dw�ch lat kobiet�, kt�r� ocenia� wysoko. I to jak wysoko! ROZDZIA� RUGI Tydzie� po spotkaniu z Johnem Andersonem Fiona sp�dzi�a dwa dni na wa�nej sesji zdj�ciowej. Bra�o w niej udzia� sze�� czo�owych modelek �wiata w obecno�ci czterech s�awnych projektant�w, a mistrzem fotografii by� Henryk Zeff. W tym celu przylecia� z Londynu w towarzystwie czterech asystent�w, dziewi�tnastoletniej �ony i ich sze�ciomiesi�cznych bli�ni�t. Plenery powiod�y si� fantastycznie, wi�c Fiona by�a prze�wiadczona, �e zdj�cia b�d� genialne, co nie znaczy, �e przez ca�y tydzie� nie trwa�o szale�stwo. Modelki, jak zwykle, by�y trudne i wymagaj�ce, jedna z nich przez ca�� sesj� bra�a kokain�, dwie inne zakocha�y si� w sobie i wda�y si� na planie w lesbijsk� walk�, a najs�ynniejsza z tego grona by�a tak skrajnie wychudzona, �e po niejedzeniu przez trzy dni straci�a przytomno��. O�wiadczy�a wszystkim, �e �jest na g�od�wce", i kiedy przyjecha�o pogotowie, lekarz podejrzewa�, �e cierpi nie tylko na anoreksj�, ale i na mononukleoz�. Cz�� fotografii robiono na pla�y i modelki ubrane w futra w czasie niezno�nego upa�u cierpia�y niemi�osierne katusze. Fiona 33 obserwowa�a akq� zanurzona po pas w wodzie, co przynosi�o pewn� ulg�, ale mimo to wachlowa�a si� jednocze�nie s�omkowym kapeluszem. Tamtego popo�udnia jej kom�rka dzwoni�a bez chwili przerwy. Pod nieobecno�� naczelnej w redakcji zawsze zdarza� si� jaki� kryzys. W�wczas numer wrze�niowy by� ju� mocno zaawansowany. Rezultaty sesji zdj�ciowej mia�y znale�� si� w numerze pa�dziernikowym, ale Zeff dysponowa� wolnym czasem dla �Chicu" jedynie w tym terminie, reszt� lata mia� ju� zarezerwowan� dla innych klient�w. Kom�rka znowu zacz�a brz�cze�, chyba ju� dziewi��dziesi�ty dziewi�ty raz, ale tym razem nie by� to telefon z redakqi. Odezwa� si� John Anderson. - Hej, jak si� masz? - Jego g�os brzmia� pogodnie mimo morderczego dnia pracy w Nowym Jorku. Nie nale�a� do ludzi sk�onnych do narzeka�, a zw�aszcza nie �ali� si� osobom, kt�re s�abo zna�. Przez ca�e popo�udnie przekonywa� wa�nego klienta, �eby nie odchodzi� z jego agenqi. W ko�cu wygra�, ale czu� si� tak, jakby wyciek�a z niego ca�a energia. - Dzwoni� w niew�a�ciwym momencie? Fiona zareagowa�a �miechem na jego pytanie. Jedna z modelek w�a�nie zemdla�a wskutek upa�u, a inna rzuci�a butelk� wody Evian w Henryka Zeffa. - Ale� nie, bynajmniej - odpar�a rozbawiona. Gdyby mia�a rewolwer, pozabija�aby je wszystkie. - Modelki padaj� jak muchy i maj� ataki histerii, jedna z nich cisn�a czym� w fotografa, wszyscy tutaj zemr� na udar s�oneczny, a dwunastoletnia �ona fotografa karmi piersi� bli�ni�ta pokryte wysypk� i p�acz�ce przez tydzie� od rana do nocy. Kolejny typowy dzie� w �Chicu". Roze�mia� si�, s�ysz�c ten opis wydarze�, ale dla Fiony wszystko to by�o namacaln� rzeczywisto�ci�. To by� jej chleb powszedni. On natomiast z trudem m�g� sobie wyobrazi� tak� sceneri�. - A co u ciebie? - zapyta�a. - Lepiej, zw�aszcza w por�wnaniu z tym, co przed chwil� us�ysza�em. Prowadzi�em rozmowy pokojowe od si�dmej rano. My�l� jednak, �e odnie�li�my zwyci�stwo. I nagle przysz�a mi do g�owy szalona my�l, �eby zadzwoni� do ciebie. Zastanawiam si�, czy nie zjad�aby� ze mn� hamburgera w drodze powrotnej do domu. - Fiona zamilk�a na d�u�sz� chwil�. - Z rozkosz�, ale tkwi� z ty�kiem w Atlantyku w stu-stopniowym upale, gdzie� na pla�y na Long Island, w pobli�u jakiej� dziury, gdzie jest tylko kr�gielnia i n�dzna knajpka, a w takim tempie, w jakim odbywa si� sesja, nie wr�c� do miasta do jutra wieczorem. Ch�tnie bym to zrobi�a, ale niestety, nie dam rady. - No to spotkamy si� innym razem. Kiedy zamierzacie si� zwin��? - Po zachodzie s�o�ca, ale nie wiem, kt�ra to b�dzie godzina. Zdaje si�, �e mamy dzi� najd�u�szy dzie� w roku. Wiem tyle, �e ko�o po�udnia jedna z modelek wyr�n�a w twarz kole�ank�, a inna zacz�a wymiotowa�. - Nie zazdroszcz� ci twego zawodu. Zawsze tak si� dzieje? - Nie. Zazwyczaj bywa gorzej. Zeff chce tu zaprowadzi� drako�sk� dyscyplin�. Nie znosi takiego zamieszania. Nieustannie mi grozi, �e zejdzie z planu, je�li nie zmusz� modelek, by zachowywa�y si� profesjonalnie. Akurat! - Zawsze bierzesz udzia� w takich sesjach? - Niewiele wiedzia� o jej obowi�zkach i wyobra�a� sobie, �e raczej siedzi przy biurku i pisze o modnych ubiorach. Wygl�da na to, �e jej praca by�a du�o bardziej skomplikowana, cho� to 34 35 prawda, �e sporo pisa�a o modzie i redagowa�a teksty podw�adnych. �Chic" prowadzi�a �elazn� r�k�. Troszczy�a si� o bud�et i pod wzgl�dem fiskalnym by�a wyj�tkowo odpowiedzialn� naczeln�. Mimo pot�nych wydatk�w pismo od szeregu lat nie mia�o �adnych d�ug�w i przynosi�o spory zysk, w du�ej mierze dzi�ki jej zabiegom. - Je�d�� na sesje zdj�ciowe tylko wtedy, kiedy musz�. Zazwyczaj zajmuj� si� nimi m�odsi sta�em redaktorzy. Je�li jednak plener mo�e okaza� si� gro�ny w skutkach, wol� na nim by�. A ponadto Zeff jest gwiazd� w swojej profesji, podobnie jak wynaj�te modelki. - Czy fotografujecie je w kostiumach bikini? - zapyta� niewinnym tonem i za�mia� si� g�o�no. - Nie. W futrach. - O, cholera. - Nie m�g� sobie tego wyobrazi�. W taki upalny dzie� jak dzi�. - W�a�nie. Ch�odzimy dziewcz�ta kostkami lodu, kiedy zrzucaj� je z siebie. Jak dotychczas nikt nie umar� z przegrzania, wi�c nie jest tak �le. - Mam nadziej�, �e ty nie musisz paradowa� w futrze -za�artowa�. - Nie. Stoj� w wodzie, ubrana w bikini. A �ona fotografa chodzi przez ca�y dzie� nago, ko�ysz�c swoje dzieci. - To wszystko brzmi egzotycznie. - Pi�kne kobiety spaceruj�ce po pla�y w futrach albo jak je Pan B�g stworzy�. Ciekawa scena. I jeszcze wyobrazi� sobie, jak Fiona w sk�pym kostiumie rozmawia z nim zanurzona do pasa w oceanie. - Nie tak wygl�da m�j dzie� pracy. My�l� jednak, �e sprawia ci to odrobin� przyjemno�ci. - Owszem, czasami - przyzna�a, widz�c, jak Henryk Zeff rozpaczliwie co� jej sygnalizuje. Chcia� zmieni� sceneri� swoich ostatnich uj��, ale niemal wszystkie model- 36 ki zaprotestowa�y, powo�uj�c si� na skrajne wyczerpanie. Teraz pragn��, by Fiona wynegocjowa�a ich zgod�. - Wygl�da na to, �e musz� interweniowa�, zanim Indianie po�o�� trupem wodza. Nie wiem, komu tu bardziej wsp�czu� - jemu, sobie czy im. Oddzwoni� - doda�a z pewnym roztargnieniem. - Pewnie jutro. - Spojrzawszy na zegarek uzmys�owi�a sobie, �e by�o ju� po si�dmej wieczorem. Zdziwi�o j�, �e John ci�gle jeszcze siedzia� w pracy. - To ja zatelefonuj� - odpar� �agodnym tonem, ale Fiona ju� si� roz��czy�a. Siedzia� pogr��ony w my�lach. Jej �ycie by�o najwyra�niej oddalone o lata �wietlne od jego �ycia, chocia� w dziale kreatywnym jego agencji takie sytuaqe pewnie te� si� zdarza�y. Jednak�e John niewiele mia� z nimi do czynienia, a ju� nigdy nie zdarzy�o mu si� odwiedzi� planu zdj�ciowego. By� zbyt zaj�ty pozyskiwaniem nowych klient�w i zapewnieniem odpowiedniej rangi us�ug ju� zdobytym. Mia� te� nadz�r nad pot�nym kapita�em przeznaczanym na akcje reklamowe. Takie szczeg�y, jak forma owych kampanii, by�y ju� problemem jego podw�adnych. Jednak�e �wiat Fiony naprawd� go intrygowa�. W jego oczach by� fascynuj�cy i egzotyczny. Sama Fiona pewnie by si� z nim nie zgodzi�a, kiedy pomaga�a swoim asystentkom spakowa� sprz�t Henryka, podczas gdy jego �ona wpad�a w histeri�, on si� z ni� k��ci�, a dzieci p�aka�y wniebog�osy. Modelki omdlewa�y pod parasolami, s�cz�c ciep�� lemoniad�, jednocze�nie gro��c odej�ciem i usi�uj�c wyci�gn�� ekstra pieni�dze za prac� w warunkach szkodliwych dla zdrowia. Wydzwania�y do swoich agent�w ze skarg�. Twierdzi�y, �e nikt im nie powiedzia�, jak d�ugo b�dzie trwa�a sesja i �e b�d� musia�y pozowa� w futrach. Jedna z nich o�wiadczy�a nawet, �e odejdzie i z�o�y na �Chic" skarg� 37 w Lidze Obrony Zwierz�t, kt�rej dzia�acze z pewno�ci� zwo�aj� demonstraq� pod gmachem redakq'i, jak si� to ju� zdarza�o nieraz, gdy pismo zbyt ostentacyjnie promowa�o futrzane okrycia. Min�a ca�a godzina, nim ekipa roz�o�y�a sprz�t w innym miejscu, kilometr od pla�y. Na szcz�cie zosta�o akurat tyle czasu, by zrobi� ostatnie zdj�cia przed zmrokiem, i Henryk krzycza�, �eby wszyscy zaj�li miejsca. Jego �ona tymczasem zasn�a w samochodzie razem z bli�ni�tami. Fiona, obserwuj�c ko�cowe uj�cia, te� by�a bliska wyczerpania. Ju� dobrze po dziewi�tej ca�a grupa przebra�a si�, fotograf z asyst� spakowa� sprz�t, a modelki zaj�y miejsca w limuzynach, kt�re Fiona wynaj�a na ca�y dzie�. Ci�ar�wka firmy cateringowej ju� odjecha�a. Henryk z �on� i dzie�mi ruszyli pierwsi. Fiona zamyka�a t� karawan�. Dla siebie te� zam�w