14356
Szczegóły |
Tytuł |
14356 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
14356 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 14356 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
14356 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Alec Maclellan
�Tajemnica pustej ziemi�
Spis tre�ci
Wst�p 9
Podziemny �wiat 11
Staro�ytne legendy o pustych przestrzeniach 20
Teoria koncentrycznych sfer 30
Dziwna podr� Olafa Jansena 39
Prorok kosmogonii kom�rkowej 51
Hitler i �widmowy wszech�wiat� 58
Tajny dziennik pok�adowy admira�a Byrda 68
Dziury w szczycie �wiata 76
UFO z Pustej Ziemi: Antarktyda 83
UFO z Pustej Ziemi: Arktyka 95
�r�dziemcy 105
Wszech�wiat pustych �wiat�w? 116
Epilog 125
Bibliografia 126
Zgodno�� mi�dzy arogancj� naukowc�w i nowymi trendami spo�ecznymi odzwierciedla pewien wa�ny fakt w naszym spo�ecze�stwie: podczas gdy nauka konsekwentnie nie chce zauwa�a� zjawisk, kt�re znajduj� si� poza bezpiecznymi granicami jej obecnego rozumienia �wiata, opinia publiczna ch�tnie si�ga po wyja�nienia pasuj�ce do jej do�wiadcze�.
Jacques Vallee Dimensions (1988)
Wst�p
Staro�ytna po�udniowoameryka�ska legenda opowiada, �e 2000 lat temu czterej bracia i cztery siostry wyszli z olbrzymiej jaskini si�gaj�cej �rodka Ziemi. Najstarszy z braci wspi�� si� na szczyt g�ry w kraju zwanym dzisiaj Peru, podni�s� cztery kamienie i rzuci� je w cztery strony �wiata. W ten spos�b obj�� w posiadanie ziemie, kt�re znalaz�y si� w zasi�gu tych kamieni i wszystkich ludzi, kt�rzy je zamieszkiwali. Za�o�y� miasto Cuzco, p�niejsz� stolic� pot�nego pa�stwa Ink�w.
Wed�ug miejscowej tradycji ci m�czyzi i kobiety przybyli z jakiego� podziemnego �wiata i nauczy�o ludzi budownictwa, uprawy ziemi, wszelkich sztuk i rzemios� oraz organizacji gospodarki i spo�ecze�stwa. Wszystko to uczyni�o z pa�stwa Ink�w prawdziwy cud Ameryki prekolumbijskiej, lecz zosta�o zniszczone przez hiszpa�-skich naje�d�c�w. Tajemniczy dobroczy�cy pozostawili te� wykute na kamiennej tabliczce przes�anie, kt�re ma dla nas szczeg�lne znaczenie u pocz�tk�w nowego tysi�clecia.
Kiedy min� dwa tysi�ce lat, Pod zamarzni�tymi wodami Odkryty zostanie nowy �wiat.
Naukowcy, kt�rzy badali ten tr�jwiersz, sugeruj� i� wzmianka o zamarzni�tych wodach prawdopodobnie odnosi si� do bieguna po�udniowego; za� sformu�owanie �nowy �wiat�� do bardzo starego wierzenia, �e w�a�nie tam znajduje si� wej�cie do ba�niowej Pustej Ziemi. Je�li to prawda, proroctwo to daje wreszcie nadziej� wyja�nienia jednej z najwi�kszych zagadek w historii �wiata zamieszkanego przez ludzi.
Podziemny �wiat
Teoria o Pustej Ziemi by�a jedn� z pierwszych kontrowersyjnych kwestii nauko- wych, kt�r� zainteresowa� si� Amerykanin Charles Fort. Jego ksi��ki o niewyt�umaczalnych zjawiskach i wydarzeniach doprowadzi�y do stworzenia Fortean Society i, po�rednio, do powstania ciesz�cych si� wielkim powodzeniem takich film�w jak Bliskie spotkania trzeciego stopnia oraz serialu telewizyjnego Z Archiwum X. Tego niezmordowanego dziennikarza przez ca�e �ycie zbieraj�cego niesamowite i dziwaczne historie, kt�rych nauka nie potrafi�a wyja�ni�, w pewnych kr�gach uwa�ano za dziwaka, bo popiera� najbardziej absurdalne teorie; dla innych, jak dla angielskiego pisarza Erica Franka Russela, by� on �jedynym prawdziwym geniuszem w dziedzinie fantastyki naukowej�.
Fort (1874-1932), przez ca�e �ycie stara� si� przekona� ludzi, �e �wiat w kt�rym �yjemy jest znacznie dziwniejszym miejscem, ni� si� nam wydaje. Wprawdzie nie mia� formalnego wykszta�cenia i czerpa� wi�kszo�� materia��w z ksi��ek, gazet i czasopism, wierzy� jednak, �e nale�y zaznajomi� ludzi z nawet najbardziej nieprawdopodobnymi informacjami o �wiecie, w kt�rym mieszkaj�. Ten inteligentny, lecz cz�-sto z�o�liwy cz�owiek regularnie atakowa� �rodowisko naukowe za dogmatyczne odrzucanie niekonwencjonalnych opinii i spiera� si� o uznawane za alarmistyczne teorie, wed�ug kt�rych wszyscy mogliby�my by� �w�asno�ci�� wszechwiedz�cych kosmit�w. Kiedy w wieku 43 lat Fort nieoczekiwanie odziedziczy� spory spadek i ju� nie musia� zarabia� na �ycie, bez reszty po�wi�ci� si� swoim poszukiwaniom. W rezultacie napisa� szereg obrazoburczych prac, ��cznie z Book of the Damned (Ksi�ga przekl�tych, 1919), New Lands (Nowe l�dy, 1923) i Wild Talents (Dzikie talenty, 1932), kt�re wyrobi�y mu odpowiedni� reputacj�.
Do�� wcze�nie, podczas wypraw poza granice oficjalnej nauki, Fort po raz pierwszy zetkn�� si� z zagadk� pustej, czy te� wydr��onej Ziemi. Natychmiast wzbudzi�a ona jego zainteresowanie jako temat wart bada�. Zacz�� wi�c snu� plany pracy pod tytu�em Y, by zbada� t� histori�. Niestety, nigdy nie uko�czy� ani nie opublikowa� r�kopisu, w kt�rym po��czy� g��wne w�tki niezwyk�ej legendy � a przekona� si�, �e
12
TAJEMNICA PUSTEJ ZIEMI
pisano o niej w czasach biblijnych i nawet jeszcze wcze�niej. Dowiedzia� si� zatem, �e wn�trze naszej planety jest puste i przypuszczalnie zamieszkane od niepami�tnych czas�w. Pewne opisy na kt�re si� natkn��, sugerowa�y, �e mieszka�cy podziemi mog� by� lud�mi ocala�ymi z zaginionych kontynent�w Atlantydy lub Mu. Uciekli oni do podziemnego �wiata po zatoni�ciu ich ojczystych l�d�w.
Podobnie jak inni, kt�rych poci�ga�a ta godna uwagi opowie��, Fort wyczyta�, �e zdaniem wcze�niejszych badaczy Ziemia ma kszta�t p�czka podobnego do otaczaj�-cych j� pas�w Van Allena i �e istnieje wiele teorii wyja�niaj�cych, dlaczego nie jest tak jednolita, jak twierdzi oficjalna nauka, lecz pusta, z centralnym s�o�cem w �rodku oraz w�asn� przyjazn� �yciu atmosfer� i klimatem. Oba bieguny Ziemi mia�y by� olbrzymimi �dziurami� prowadz�cymi do podziemnego �wiata, otworami o �rednicy od 1287 do 2252 kilometr�w, o szeroko�ci mniej wi�cej 482 kilometr�w w najw�-szym miejscu, przebijaj�cymi si� przez skorup� ziemsk� o przeci�tnej grubo�ci 1448 kilometr�w. Przez nie w�a�nie � morzem lub powietrzem � mogli tam dotrze� badacze nieznanych l�d�w. We wn�trzu znajdowa� si� podziemny �raj�, z�o�ony z ocean�w i l�d�w oraz z �yznej i bogatej gleby mog�cej wykarmi� ro�liny, zwierz�ta i ludzi � niemal zwierciadlane odbicie naszego �wiata.
Natomiast podr�czniki naukowe, kt�re przeczyta� Fort, poinformowa�y go, i� Ziemia jest jednolit� sp�aszczon� kul� o promieniu r�wnikowym wynosz�cym 6378 kilometr�w, a biegunowym 6356 kilometr�w. Uwa�ano, �e sk�ada si� ona z j�dra wewn�trznego odleg�ego od jej �rodka o jakie� 1287 kilometr�w, z j�dra zewn�trznego oddalonego o mniej wi�cej 1526 kilometr�w (prawdopodobnie z�o�onego z p�ynnego �elaza i niklu) oraz z p�aszcza z twardych ska� o grubo�ci oko�o 2896 kilometr�w, oddzielonego od zewn�trznej skorupy warstw� grub� na 4 do 8 kilometr�w. Powierzchnia l�d�w na Ziemi wynosi oko�o 91 milion�w kilometr�w kwadratowych, a dna m�rz i ocean�w � 223 miliony kilometr�w kwadratowych. Wag� naszej planety oceniano na 6 sekstylion�w ton.
Im wi�cej Fort czyta�, tym bardziej ros�o w nim przekonanie � jak u innych badaczy Pustej Ziemi przed nim i po nim � �e olbrzymi obszar pod powierzchni� Ziemi nadal pozostaje ca�kowicie nieznany. Rzuci� wi�c wyzwanie �zarozumia�o�ci i kompetencji uczonych�, zgadzaj�c si� z innym przypuszczeniem, �e je�li Ziemia jest jednolit� kul�, musia�aby wa�y� ponad 6 sekstylion�w ton. Wydawa�o si� prawdopodobne, �e wewn�trzne j�dro, kt�rego sk�adu nauka nie potrafi�a ca�kowicie okre�li�, mog�o mie� promie� licz�cy oko�o 3539 kilometr�w � a wi�c pomie�ci�, powiedzmy, Ksi�yc, kt�rego �rednica wynosi 3475 kilometr�w. W takim razie co mog�o si� tam znajdowa�?
Charles Fort zapisa� wszystkie legendy i teorie, na kt�re natrafi�, powtarzaj�c je w swoim charakterystycznym stylu: mieszance wywo�uj�cych g��bokie wra�enie danych i, wtr�canych od czasu do czasu, w�asnych opinii. Chocia� zawsze got�w by� przyzna�, �e cz�� wykorzystanego materia�u mog�a by� niewiele warta w �wietle nauki, nigdy jednak nie zmieni� swego g��bokiego przekonania, i� we wszystkim istnieje jaka� jedno�� � nawet w pozornie nie zwi�zanych ze sob� faktach. Niekt�rzy ludzie zapewne uznaj� za szalon� teori�, �e ich �wiat jest jednak pusty w �rodku, ale
Podziemny �wiat
13
badacze problemu nadal dysponuj� du�� ilo�ci� dowod�w na jego poparcie. A je�li tak si� rzeczy maj�, wyja�nia to wi�kszo�� zjawisk, kt�re Fort opisa� w swojej pracy.
Ksi��ki Charlesa Forta, kt�re doprowadzi�y do za�o�enia Fortean Society maj�-cej kontynuowa� jego prac�, a p�niej do powstania miesi�cznika �Fortean Times�, zach�ci�y r�wnie� p�niejsze pokolenia pisarzy do traktowania nieprawdopodobnych wydarze� bez uprzedze�. Ludzie tacy jak Graham Hancock, niedawno nazwany w �Sunday Timesie� �Indian� Jonesem archeologii alternatywnej�, to autor bestseller�w, a w�r�d nich ksi��ki �lady palc�w bog�w, sprzedanej w ponad czterech milionach egzemplarzy, i serialu telewizyjnego Quest for the Lost Civilisation (W poszukiwaniu zaginionej cywilizacji), sta� si� powszechnie znany na �wiecie.
Hancock wysun�� teori�, �e nieznana, wysoko rozwini�ta cywilizacja, kt�ra uleg�a zniszczeniu w og�lno�wiatowym kataklizmie pod koniec epoki lodowcowej, oko�o 10500 lat p.n.e., mog�a da� pocz�tek tak oddalonym od siebie kulturom jak Egipt, Peru, Meksyk i Kambod�a. Ten by�y korespondent prasowy z Afryki Wschodniej na pewno rzuci� nowe �wiat�o na tak godne uwagi cuda �wiata staro�ytnego, jak megali-ty z Wielkiej Brytanii i Francji oraz wielkie budowle z Ameryki Po�udniowej. Odkry� te� w pobli�u japo�skiej wyspy Yonaguni niezwyk�� zatopion� w morzu piramid�, kt�ra, jak si� uwa�a, znajdowa�a si� ponad powierzchni� wody wi�cej ni� 10 000 lat temu. A przecie�, cho� jego odkrycia i wnioski s� tak niezwyk�e, dziwi� si�, dlaczego nie zauwa�y� � lub pomin�� milczeniem � mo�liwo��, �e opisywane przez niego wp�ywy kulturalne, mog�y r�wnie dobrze by� dzie�em ludzi, kt�rzy uciekli do Pustej Ziemi � lub nawet stamt�d si� wywodzili.
Ksi��ki Hancocka nale�� do tej samej tradycji co dzie�a �ojc�w za�o�ycieli� ostatniej fazy nauki alternatywnej, a wi�c szwajcarskiego pisarza Ericha von Danikena i Amerykanina Charlesa Berlitza. Berlitz zdoby� mi�dzynarodow� s�aw� opowie�ci� o niewyja�nionych znikni�ciach w monografii Tr�jk�t bermudzki, a ostatnio poruszy� temat Pustej Ziemi w ksi��ce World of Strange Phenomena (�wiat fenomen�w, 1990): �Wiara w pust� ziemi� pojawia si� w wielu kulturach na ca�ym �wiecie i zwolennicy tej teorii wskazuj� �e wiele rzeczy w przyrodzie � na przyk�ad ko�ci, �o��dek, owoce i zwierz�ta � zbudowane s� wok� wewn�trznej pr�ni. Logika nakazuje wi�c przyj�� za�o�enie, i� podobnie rzecz ma si� z Ziemi��.
Erich von Daniken r�wnie� pojawi� si� na tej scenie ze �wiatowym bestsellerem Chariots of the Gods? (Rydwany bog�w, 1969). Stara� si� udowodni�, �e przybysze z Kosmosu odwiedzali Ziemi� zar�wno w prehistorii, jak i w czasach historycznych. Ostatnio jednak zmieni� temat bada� z nieba na sam� Ziemi� i uwa�a, �e odpowied� na to, co znajduje si� w podziemnym �wiecie, mo�na znale�� w �atwiejszy spos�b ni� poprzez poszukiwania otwor�w na biegunach. W kwietniu 1998 roku, w wywiadzie udzielonym czasopismu �Encounters�, wysun�� przypuszczenie, �e wej�cie do Pustej Ziemi mo�e znajdowa� si� w wielkich piramidach w Gizie w Egipcie:
W piramidach w Gizie kryje si� jeszcze wiele tajemnic. Na przyk�ad tajemniczy szyb, kt�ry wraz z moim przyjacielem Rudolfem Gatenbrinkiem zbada�em w roku 1993 z pomoc� specjalnie zbudowanej, d�ugiej na 37 centymetr�w kamery-robota. Ukaza�a
14
TAJEMNICA PUSTEJ ZIEMI
nam ona wn�trze szybu, kt�rego ludzkie oczy nie ogl�da�y od co najmniej 4 500 lat. Na jego ko�cu znajduj� si� staro�ytne drzwi. Z pomoc� lasera Gatenbrink zdo�a� wykaza�, �e korytarz ten prowadzi do dalszej, nie zbadanej cz�ci piramidy. Czy mo�e to by� wej�cie do podziemnego �wiata, o kt�rym m�wiono od tysi�cy lat?
Von Daniken uwa�a, �e odpowied� na to pytanie otrzymamy tylko wtedy gdy otworzymy te staro�ytne podwoje. Teraz, kiedy to pisz�, wydaje si� to niemo�liwe z powodu sceptycyzmu zar�wno w�adz Egiptu, jak i wielu wybitnych egiptolog�w, kt�rzy nie podzielaj� pogl�d�w von Danikena na niekonwencjonaln� nauk� � podobnie traktuj�c Charlesa Forta, Charlesa Berlitza i ich koleg�w. Naukowcy twierdz� �e nic tam nie ma. Jednak�e wszyscy ci pisarze dokonali wa�nej rzeczy: przyczynili si� do zwi�kszenia zainteresowania tajemnic� Pustej Ziemi. Mam nadziej�, �e teraz czytelnik got�w jest wyruszy� w podr� w poszukiwaniu wiedzy, kt�ra zaprowadzi nas do czasu narodzin naszej planety.
Prawie 5 000 000 000 lat temu Ziemia by�a tylko olbrzymi� kul� z�o�on� z gor�-cych, wiruj�cych gaz�w, kt�re powoli si� och�adza�y. Zgodnie z prawami fizyki, stygn�ce gazy kondensuj� si�, pozwalaj�c �kuli� - naszej planecie - zg�szcza� si� w miar�, jak gor�co si� rozprasza�o. Fizycy uwa�aj� i� proces ten mia� posta� wiruj�cej spirali, tak �e si�a grawitacji stopniowo zag�szcza�a gazy, a� mniej wi�cej 2 800 000 000 lat temu zamieni�y si� one w tward� kul�.
Tak przedstawia si� teoria �jednolitej Ziemi� i rzeczywi�cie, pr�bki pobrane z j�dra naszej planety dzi�ki wierceniom g��binowym zdaj� si� j� potwierdza�, cho� odwierty te dotar�y jedynie na pewn� g��boko��. Do�wiadczenia wykaza�y, �e temperatura wn�trza Ziemi ro�nie wraz g��boko�ci� chocia� znowu jest to prawdziwe tylko do tych g��bi, do kt�rych dotar�y odwierty. Wobec tego, jak twierdzi tradycyjna nauka, mo�na za�o�y�, �e nasz �wiat jest jednolity od powierzchni do j�dra. Ale czy rzeczywi�cie?
Chocia� teoria ta zosta�a powszechnie zaakceptowana, je�li chodzi o ewolucj� wielkich cia� niebieskich, takich jak gwiazdy, wydaje si�, i� nie jest ostatnim s�owem w odniesieniu do narodzin planet typu Ziemi. I rzeczywi�cie, zbadanie dzia�ania si�y od�rodkowej pozwala dojrze� ca�kowicie odmienn� mo�liwo��. Grawitacja, jak wiemy, pr�buje przyci�ga� wszystkie cia�a materialne do �rodka, natomiast si�a od�rodkowa zachowuje si� wr�cz przeciwnie. Pami�taj�c o tym Cate Malone, ameryka�ska badaczka Pustej Ziemi, przytoczy�a powszechnie znany przyk�ad, aby wyja�ni�, co jej zdaniem wydarzy�o si� wtedy, gdy powstawa� nasz �wiat. W artykule zamieszczonym w periodyku �Exposure�, tom 3, nr 2, pisze:
Nauka akceptuje fakt, �e Ziemia obraca si� wok� swojej osi. Si�a od�rodkowa sprawia, i� planeta wybrzusza si� lekko na r�wniku i sp�aszcza na biegunach. �eby wyobrazi� sobie, jak mog�a powsta� nasza planetarna ojczyzna, prosz� pomy�le� o pralce podczas prania. Os�ona (gazy, p�yny i cz�steczki materii) s� odrzucane na zewn�trz ku �ciankom pralki (grawitacja). Natomiast we wn�trzu nic nie pozostaje
Podziemny �wiat
15
i tak tworzy si� pusty �rodek. Podobnie jak Ziemia nigdy nie przestanie si� obraca�, tak ta pralka nigdy nie znieruchomieje. Je�eli pralka nadal b�dzie dzia�a�, czy woda i ubrania zaczn� skupia� si� w centrum b�bna, czy te� b�d� wirowa� bez ko�ca wok� pustego �rodka?
Malone wyja�nia, �e to w�a�nie prawa ruchu � a konkretnie si�a od�rodkowa � usi�uj�ca odrzuci� wszelkie drobiny materii od osi wiruj�cej, wci�� powi�kszaj�cej si� Ziemi, stworzy�y w ko�cu r�wnowag� mi�dzy tymi dwiema pot�nymi naturalnymi si�ami. I w rezultacie tego kompromisu powsta�a pusta w �rodku, wiruj�ca kula o �rednicy oko�o 12872 kilometr�w. Wed�uge Marka Harpa (A Case for the Hollow Earth Theory, Przyczynek do teorii Pustej Ziemi, �Nexus� z grudnia 1994 roku):
Istnieje pewna wa�na cecha charakterystyczna si�y od�rodkowej, kt�rej nie mo�emy pomin��. Si�a ta znacznie s�abnie, kiedy zbli�a si� pod k�tem prostym do kierunku obrotu. Najprostszym wyja�nieniem tego zachowania jest woda w basenie. Je�eli wyci�gnie si� zatyczk� i pozwoli wodzie wyp�ywa� z basenu, co w ko�cu zobaczymy? Wir, czyli pust� przestrze� otoczon� szybko obracaj�cymi si� cz�stkami wody.
A teraz wyobra�my sobie t� sam� zasad� w odniesieniu do podlegaj�cego przeciwstawnym wp�ywom cia�a, kt�re w przysz�o�ci mia�o si� sta� nasz� Ziemi�. Dzia�aj�c pod k�tem prostym w odniesieniu do osi, wok� kt�rej wirowa�a powstaj�ca planeta � innymi s�owy, do biegun�w � si�a od�rodkowa by�a tam znacznie s�absza ni� gdzie indziej, zw�aszcza za� na r�wniku. Dlatego cho� na r�wniku Ziemi si�a od�rodkowa mog�a zatrzyma� pod��aj�c� w stron� �rodka ci�ko�ci materi� w odleg�o�ci oko�o 12872 kilometr�w, mia�a znaczniej mniej powodzenia w okolicy biegun�w, powstrzymuj�c kurczenie si� na dystansie oko�o 2252 kilometr�w. W wyniku tego naturalnego kompromisu nasza planeta zako�czy�a ewolucj� jako pusta w �rodku kula o �rednicy 12872 kilometr�w i otworach na biegunach o �rednicy 2252 kilometr�w�.
W wyniku bada� zapis�w obserwacji astronomicznych oraz fotografii mg�awic i komet, Harp i inni badacze ustalili, �e w samym �rodku ka�dego z tych przezroczystych cia� niebieskich znajduje si� odpowiednio ma�a, roz�arzona kula. Zdj�cia mg�awic wskazuj�, �e i one s� puste, z jasn� sfer� w �rodku. Badacze ci uwa�aj�, i� takie zjawisko zasz�o r�wnie� w Pustej Ziemi. Je�li bowiem kiedy� Ziemia by�a kul�z ognia i roztopionego metalu, jaka� cz�stka tego ognia pozosta�aby w jej wn�trzu, natomiast si�a od�rodkowa ukszta�towa�aby z reszty materii tward� skorup�. W ten spos�b Pusta Ziemia zyska�aby �ognist� kul�, czyli s�o�ce w swym �rodku.
I zn�w mo�na to wszystko wyja�ni� w bardzo prosty spos�b. Wiemy, �e poza biegunami si�a od�rodkowa Ziemi jest najs�absza w samym jej centrum. Mo�na to unaoczni� posypuj�c jakim� bia�ym proszkiem powierzchni� p�yty d�ugograj�cej. Kiedy p�yta obraca si�, proszek odrzucany jest ku jej kraw�dziom � opr�cz niewielkiej ilo�ci pozostaj�cej w �rodku. Widzimy wi�c, �e w ten sam spos�b mog�o powsta� niewielkie s�o�ce, kt�re darzy podziemny �wiat �wiat�em, ciep�em i energi� podtrzymuj�cymi wszelkie formy �ycia.
16
TAJEMNICA PUSTEJ ZIEMI
Inna teoria o Pustej Ziemi sugeruje, �e swoj� energi� to wewn�trzne s�o�ce zawdzi�cza rozszczepianiu atom�w, anie ich fuzji, jak to ma miejsce w gwiazdach. Wystarczy, i� b�dzie mia�o �rednic� paruset kilometr�w, by wa�y� miliony ton i dawa� dostatecznie du�o �wiat�a wewn�trznemu �wiatu. A poniewa� ten male�ki glob istnieje dzi�ki energii nuklearnej, powinien mie� pole magnetyczne tak jak S�o�ce.
Sejsmolodzy oczywi�cie wol� wyja�nienie, �e wewn�trzne j�dro Ziemi jest p�ynne, poniewa� niekt�re rodzaje fal mog� w�drowa� tylko przez cia�a sta�e, a nie przez p�yny, gazy lub pr�ni�. W �rodowisku naukowym istnieje wiele r�norodnych opinii, zw�aszcza za� na temat przypuszczenia, �e nawet je�li wewn�trzne j�dro Ziemi jest rozpalon� kul�, to nak�adaj�cy si� na nie p�aszcz skalny musi mie� dwie odr�bne strefy, jedn� bli�sz� j�dra, gdzie gor�co i ci�nienie sprawiaj� �e dochodzi do �p�yni�-cia� ska� i dalsz�, gdzie mo�e wyst�pi� �prze�om�. G��wnym punktem spornym jest g��boko�� tej zewn�trznej strefy.
Profesor Frank D. Adams z Montreal University wykaza� niedawno do�wiadczalnie, �e puste przestrzenie mog�istnie� w granicie na g��boko�ci 17,6 kilometra. Jego wnioski popar� matematyk Louis V. King, kt�ry obliczy�, �e przy normalnej temperaturze takie �pustki� mog�yby istnie� na g��boko�ci od 27,6 do 33,6 kilometra. Niedawno odkryte szesna�cie �Pas�w Rousa�, kt�re ukazuj� p�aszczyzyny prze�amania ca�kowicie przenikaj�ce glob ziemski, dostarczaj� dodatkowych argument�w na rzecz takiej mo�liwo�ci.
Inny badacz Pustej Ziemi, Jan Lamprecht, got�w jest posun�� si� jeszcze dalej w tej dyskusji, jak wyja�ni� niedawno w li�cie do autora:
Naukowcy po prostu �zak�adaj��, �e j�dro wewn�trzne jest p�ynne i nawet nie badaj� alternatywy �e albo mo�e wype�nia� je gaz, albo mo�e by� puste. Odkry�em, �e w odleg�o�ci oko�o 11263 kilometr�w od epicentrum trz�sienia ziemi znajduje si� �strefa cienia�, gdzie pewne rodzaje fal nigdy nie wyst�puj�. Czy puste j�dro mog�oby blokowa� te fale? A potem w odleg�o�ci oko�o 16090 kilometr�w lub co� ko�o tego, fale te zn�w si� pojawiaj�. Uzmys�owi�em te� sobie z�o�ono�� tych fal i spos�b w jaki si� odbijaj�, dlatego wiem, �e �atwo mo�na b��dnie je zinterpretowa�.
W istocie nasze metody obserwacji fal sejsmicznych pozostawiaj� wiele do �yczenia. Kiedy docieraj� one na powierzchni�, nie mamy poj�cia, sk�d si� wzi�y� i tak naprawd� niewiele mo�emy o nich powiedzie�. Wystarczy jednak zbada� je uwa�-niej i zauwa�y�, �e wiele fal odskakuje od �p�aszcza�� m�wi si� nam, i� dzieje si� tak z powodu zmiany g�sto�ci �rodowiska. A kiedy przypomnimy sobie, �e obiekt pusty w �rodku wywo�uje znacznie bardziej skomplikowane ruchy fal, poniewa� odskakuj� one tam i z powrotem od jego cienkich �cianek, wszystko to piekielnie si� skomplikuje... Ziemia czasami wibruje przez godzin� lub dwie po wielkich wstrz�sach.
Badacze zagadki Pustej Ziemi przytoczyli te� pewn� liczb� innych anomalii, kt�re tylko pog��biaj� t� tajemnic�. Na przyk�ad polarnicy od pokole� m�wili o nieoczekiwanie wysokich temperaturach panuj�cych w najbardziej wysuni�tych na p�noc i po�udnie strefach podbiegunowych. Obliczono, �e w niekt�rych przypadkach temperatury te by�y a� do 30 stopni wy�sze ni� wtedy, gdyby tylko s�o�ce ogrzewa�o te
Podziemny �wiat
17
rejony. Badacze ci uznali te� za trudne do zaakceptowania naukowe wyja�nienie, i� to ciep�e powietrze zwrotnikowe ogrzewa bieguny � ze wzgl�du na wysoko�� tych temperatur i odleg�o��, jak� powietrze to musia�oby przeby�. Wol� oni hipotez�, �e robi to powietrze ogrzane ciep�em s�o�ca Pustej Ziemi.
Ogromne ilo�ci ryb w strefach polarnych, znacznie wi�ksze ni� w cieplejszych rejonach Ziemi, s� innym elementem tej zagadki; trudno jest te� wyt�umaczy�, dlaczego ptaki i zwierz�ta w�druj� w zimie na p�noc, chyba �e szukaj� ciep�a wewn�trznego �wiata. Wystarczy tylko doda� do tego niemo�liwe do przewidzenia zachowanie si� fal radiowych na obu biegunach; wzrost si�y ci��enia, kt�ry mo�na zmierzy� na polarnym zakrzywieniu skorupy ziemskiej, dostatecznie du�y, aby wyra�nie rozdzieli� wod� s�on� od s�odkiej; a tak�e kamienie, kawa�ki drewna, kurz, py�ki kwiatowe i b�oto cz�sto obserwowane na g�rach lodowych, oczywi�cie sk�adaj�cych si� ze s�odkiej wody i kt�re, pomimo braku corocznego �uzupe�niaj�cego� deszczu, ka�dego roku dryfuj� tysi�cami, by roztopi� si� w morzach polarnych.
Istniej�jeszcze dwie inne anomalie dotycz�ce obu biegun�w oraz zwi�zanych z nimi pi�knych z�rz. Faktem jest, �e w istocie nie istnieje �aden biegun p�nocny ani po�udniowy � nie ma pojedynczego punktu na mapie, jak ka�e nam wierzy� tradycja. Oba po prostu maj�szeroko�� geograficzn�90 stopni, a poniewa� zak�ada si�, �e Ziemia jest kul� przyjmuje si� r�wnie�, i� tylko w jednym punkcie na ka�dej p�kuli mo�na z pomoc� S�o�ca (lub innego cia�a niebieskiego) ustali� 90 stopni szeroko�ci geograficznej. Niezwyk�e zachowanie si� kompas�w w strefach podbiegunowych (poza 80 r�wnole�-nikiem) i stoj�ca pionowo ig�a w chwili, gdy walcz�ce ze sob� si�y ci��enia i magnetyczne daj� o sobie zna�, to dobrze znane zjawiska. Zgodnie z tradycj� Pustej Ziemi mo�na przypadkiem trafi� na jeden z polarnych otwor�w z ukosa, pozosta� w �pozycji pionowej� i przeby� kilkaset kilometr�w tam i z powrotem, nie maj�c o niczym poj�-cia. Fakt, �e si�a ci��enia dzia�a jak zawsze, pozwala podr�nemu pozosta� �w pionie� nawet wtedy, gdy w stosunku do �wiata zewn�trznego znajduje si� w odwrotnym po�o�eniu. Wszystko inne, ��cznie z atmosfer� � przypuszczalnie maj�c� oko�o 48 kilometr�w wysoko�ci, tak jak na zewn�trz � woda i wiatry pozostan� ca�kowicie normalne, chocia� uwa�a si�, i� w samym �rodku obu otwor�w mo�e znajdowa� si� �pr�nia�.
Aurora borealis (Zorza P�nocna) i aurora australis (Zorza Po�udniowa) s� zjawiskami, kt�re od wiek�w fascynowa�y i intrygowa�y ludzko��. Te pi�kne �wiat�a, wyst�-puj�ce jedynie w strefach polarnych, przyjmuj� r�ne kszta�ty, poczynaj�c od �uk�w do koron, i pojawiaj� si� g��wnie w r�nych odcieniach zieleni i czerwieni. Nauka twierdzi, �e wywo�uj�je cz�stki elektryczne wys�ane przez S�o�ce (tzw. �wiatr s�oneczny�), kt�re zderzaj� si� z atomami g�rnych cz�ci atmosfery. Istnieje wszak�e ca�kowicie odmienne wyja�nienie, nawi�zuj�ce do teorii Pustej Ziemi. Wed�ug Alberta McDonal-da, angielskiego badacza, kt�ry przeprowadzi� gruntowne badania tego zjawiska, w rzeczywisto�ci wywo�uje je s�o�ce wewn�trznego �wiata. W eseju The Hollow Earth (Pusta Ziemia), opublikowanym w �New Worlds� w 1977 roku, napisa�:
Nauka nigdy nie znalaz�a wyczerpuj�cego wyja�nienia z�rz polarnych. Uczeni przypuszczaj�, �e te wspaniale �wiat�a na niebie wywo�uj� burze elektryczne lub
2 � Tajemnica Pustej Ziemi
18
TAJEMNICA PUSTEJ ZIEMI
magnetyczne na biegunach. Problem w tym, �e na�adowane cz�stki elektryczne lub magnetyczne nie poruszaj� si� bez�adnie, a miejscowe warunki pogodowe wywieraj� wp�yw na zorze polarne. W dodatku te ostatnie, w przeciwie�stwie do wi�kszo�ci zjawisk elektrycznych takich jak b�yskawice, kt�re s� wyj�tkowo ha�a�liwe, pozostaj� bezd�wi�czne. Co si� za� tyczy wys�anych przez S�o�ce cz�stek, do g�rnych warstw atmosfery nie dociera ich dostatecznie du�o, by wywo�a� zorze. Co wi�cej, wiemy, i� owe cz�stki to w przewa�aj�cej cz�ci wod�r, a w spektrograficznej analizie z�rz polarnych zarejestrowano ich bardzo ma�o. Faktem jest r�wnie�, �e bez wzgl�du na to, czy ogl�da sieje z bieguna p�nocnego czy po�udniowego, nie wywieraj� one wcale wp�ywu na ig�� kompasu!
Cz�� ludzi, kt�rzy zbadali ten problem, a w�r�d nich i ja sam, uwa�a, i� zorze polarne w rzeczywisto�ci s� odbiciem s�o�ca ukrytego we wn�trzu Ziemi. Po prostu w atmosferze nad biegunami jest zbyt wiele � s�o�copodobnych� cz�stek, by pochodzi�y wy��cznie z naszej gwiazdy dziennej. Chodzi o to, �e �wiat�o wewn�trznego s�o�ca dociera na powierzchni� Ziemi z otwor�w na biegunach. Najpierw odbija si� od atmosfery ziemskiej, a potem jeszcze raz w dole, w lodach stref polarnych, ist�d poja-wiaj� si� tam te niezwyk�e �wiat�a.
Jan Lamprecht wierzy, �e zorze polarne zwi�zane s�te� z geomagnetycznym polem Ziemi, kt�re, jego zdaniem, wcale nie jest stabilne. Pole to cz�sto chwieje si� i w kr�tkim czasie mo�e przeby� spore odleg�o�ci. Wszystko to wed�ug niego mo�na wyt�umaczy� obecno�ci� s�o�ca we wn�trzu Ziemi, kt�re kr��y wok� jej centralnego punktu:
Pole magnetyczne tego s�o�ca wyp�ywa�oby z Ziemi przez dziury na biegunach. Kiedy to ma�e s�o�ce kr��y, ko�ysz�c si� bez przerwy, to samo dzieje si� z jego polem magnetycznym. Ten pr�d magnetyczny wyp�ywa�by, powiedzmy, na biegunie po�udniowym z g��bi Ziemi i tak samo na biegunie p�nocnym. Kompas na znajduj�cym si� na zewn�trz okr�cie wskazywa�by na p�noc. W wypadku, gdyby okr�t ten zbli�y� si� do dziury, na biegunie, ig�a kompasu wskazywa�aby w d�. Wtedy nale�a�oby r�cznie ustawi� kompas, gdy� inaczej ig�a zacz�aby kr�ci� si� w k�ko. Kiedy za� okr�t pogr��y�by si� w tym otworze, kompas znowu by zacz�� dzia�a� normalnie. Nadal wskazywa�by �p�noc�, ale w istocie by�oby to �po�udnie�. Nale�y te� pami�ta�, �e szybko�� Ziemi mkn�cej w przestrzeni kosmicznej nie jest absolutnie sta�a. W rzeczywisto�ci bowiem nasza planeta przy�piesza i zwalnia biegu. Dlatego nasze wewn�trzne s�o�ce koleba�oby si� jak pasa�er w autobusie.
Na poparcie swojej hipotezy Lamprecht przytacza relacj� norweskiego badacza Fridtjofa Nansena. W roku 1895, kiedy pr�bowa� on dotrze� na statku �Fram� do bieguna p�nocnego, straci� orientacj� i doni�s�, �e widzia� czerwone s�o�ce, cho� dobrze wiedzia�, �e prawdziwe s�o�ce znajdowa�o si� za horyzontem. Cz�� innych polarnik�w r�wnie� dostrzeg�a przelotnie to �fa�szywe s�o�ce� w miejscach, gdzie nie mog�a si� znajdowa� nasza gwiazda dzienna. Jedyne wyja�nienie, wed�ug Lam-prechta, to blask wewn�trznego s�o�ca docieraj�cy poprzez otw�r na biegunie.
Podziemny �wiat
19
Najbardziej oczywiste pytanie, kt�re mo�na zada� w tym miejscu, brzmi: je�eli Pusta Ziemia istnieje, dlaczego trudno dostrzec otwory na biegunach? Odpowied� jest taka sama, jak na pytanie, dlaczego ludzkie oko nie widzi, �e Ziemia jest okr�g�a: poniewa� zakrzywia si� ona stopniowo. Podobnie nie da si� dostrzec krzywizny wielkich otwor�w na biegunach; zreszt� obszary te zazwyczaj przes�aniaj� g�ste chmury, co utrudnia zadanie nawet sztucznym satelitom okr��aj�cym Ziemi�. �wiadomie u�y�em s�owa �utrudnia�, a nie �uniemo�liwia�. P�niej wyja�ni� dlaczego.
Na podstawie tych fakt�w nie mo�na odrzuci� hipotezy Pustej Ziemi jako zwyk�ej pog�oski czy fantastycznego przypuszczenia. Istniej� przecie� dowody potwierdzaj�ce istnienie podziemnego �wiata, opowie�ci tych, kt�rzy wyruszyli na jego poszukiwanie � zar�wno wykszta�conych ludzi i naukowc�w, jak i ekscentryk�w i maj�cych chwalebne zamiary dziwak�w � oraz domys�y, kto mo�e tam �y�. Wszystko to razem podbudowuje t� niezwyk�� tez� i umo�liwia ci�gle zaskakuj�c� w�dr�wk� po historii naszego �wiata.
Staro�ytne legendy o pustych przestrzeniach
Wyspa Tory znajduje si� w pobli�u p�nocno-zachodniego kra�ca Donegalu, oko�o 11 kilometr�w od Irlandii. Na pierwszy rzut oka wydaje si� raczej niego�cinnym miejscem, sk�adaj�cym si� z twardych, poszarpanych ska� przykrytych cienk� warstw�gleby, wi�kszo�� kt�rej usun�y szalej�ce �ywio�y. A przecie� z powodu tego odosobnienia i ja�owo�ci wydaje si�, i� czas si� na niej zatrzyma�. I rzeczywi�cie tak by�o przez wiele, wiele lat.
K�t, pod jakim wyspa stawia czo�o ciemnym, wzburzonym wodom Atlantyku, sprawia, �e wiatry i fale zawsze s� silne i zdarzaj� si� dni, kiedy ma�e �odzie nie mog� przep�yn�� z Sheep Haven do Irlandii. Jednak�e ci przybysze, kt�rzy odbywaj� t� podr�, cz�sto po powrocie twierdz�, �e Tory jest znacznie bardziej intryguj�ca ni� jej s�ynna s�siadka, Aran, i bardziej zwi�zana z histori� staro�ytnej Irlandii ni� jakiekolwiek inne miejsce tej celtyckiej krainy.
Podobnie jak na wi�kszo�ci zachodnich wysp, na Tory nie rosn� drzewa, a jej zwr�con� ku Atlantykowi stron� tworz� wysokie, nagie, podobne do filar�w klify o fantastycznych kszta�tach zwane tors. To w�a�nie od nich wywodzi si� nazwa wyspy, od irlandzkiego s�owa toraigh, oznaczaj�cego l�d pe�en wysokich ska�. Niekt�re z tych filar�w strzelaj�ku g�rze niczym wielkie monolity z minionych wiek�w, natomiast inne sprawiaj� wra�enie, jakby staro�ytni rzemie�lnicy chcieli nada� im kszta�t drogowskaz�w zwr�conych w stron� p�nocnego horyzontu. Wschodni kraniec wyspy oddziela od jej szerszej cz�ci w�ski przesmyk znany jako dun. Nadal wida� tam pozosta�o�ci fortyfikacji ziemnych i uwa�a si�, �e niegdy� w tym miejscu znajdowa�a si� prehistoryczna twierdza. Na pewno forteca by�a tam w XVII wieku, kiedy grupa wyspiarzy stan�a do ostatniej walki z si�ami Korony angielskiej. Poniewa� wyspa Tory le�y na p�nocnoatlantyckich szlakach handlowych, cz�sto dochodzi�o tam do katastrof morskich, o czym �wiadcz� kawa�ki stali, �elazne sztaby i r�ne przedmioty z zatopionych statk�w wykorzystywane w gospodarstwach domowych wyspiarzy.
Wyspa Tory to miejsce, w kt�rym przetrwa�y do naszych czas�w staro�ytne legendy, i gdzie nadal opowiada si� mn�stwo historii o dawno minionych wiekach.
Staro�ytne legendy o pustych przestrzeniach
21
Mieszka�cy Tory do�ywaj� p�nej staro�ci; istniej� opowie�ci o m�czyznach i kobietach szukaj�cych nowych partner�w po uko�czeniu stu lat. W dawnych czasach nawet wybierano �kr�la� wyspy i do dzi� zachowa�o si� ozdobne krzes�o, kt�re nale�a�o do ostatniego w�adcy. Wielu wyspiarzy nadal m�wi w Gaelic i w�a�nie samo przetrwanie tego j�zyka przyczyni�o si� do zachowania staro�ytnych tradycji przekazywanych ustnie z pokolenia na pokolenie od niepami�tnych czas�w.
Pisz�c o tym apekcie �ycia na Tory, profesor Thomas Westropp, cz�onek Royal Irish Academy i ekspert w dziedzinie mitycznych krain po�o�onych na Atlantyku, napisa� w periodyku tego stowarzyszenia w pa�dzierniku 1953 roku:
�atwo mo�na zrozumie� trwa�o�� tradycji i s�owa m�wionego w prymitywnej, odizolowanej od �wiata spo�eczno�ci, kt�rej cz�onkowie odznaczaj� si� d�ugowieczno�ci�. Nigdzie nie widzia�em tego tak wyra�nie jak na wyspie Tory. Prehistoryczne mity i legendy mieszaj� si� tam ze �redniowiecznymi faktami historycznymi i niedawnymi wydarzeniami. Opowiada si� to wszystko tak, jakby by�a to jedna opowie�� o tym, co dzia�o si� przed kilku laty. Dominuj�c� postaci� tej mitologii jest Balor, w�dz Fomor�w, legendarnych w�drowc�w, kt�rzy niegdy� zamieszkiwali t� wysp� i stamt�d n�kali reszt� Irlandii napadami i grabie�ami.
W�a�nie konfrontacja mi�dzy z�ymi Fomorami a tajemniczym ludem Tuatha De Danann, kt�ry przyby� do Irlandii z �krainy poza Oceanem�, wed�ug Roberta Char-roux, dostarczy�a nam jednej z najwcze�niejszych opowie�ci zwi�zanych z legend� o Pustej Ziemi.
W legendach Fomorowie byli �niekszta�tnymi i porywczymi lud�mi� i mieli tak fataln� reputacj�, �e uznano ich za z�e b�stwa mitologii irlandzkiej. Najbardziej wiarygodnym �r�d�em informacji o nich jest Ksi�ga Burej Krowy*, manuskrypt spisany oko�o 1090 roku, kt�ry opowiada, �e pierwszym ich przycz�kiem w Irlandii by�a wyspa Tory zamieniona p�niej w g��wn� twierdz�. Pozosta�o�ci tego nadal wida� w postaci umocnie� ziemnych, okr�g�ej wie�y z nieregularnych kamiennych blok�w, staro�ytnego dolmenu i kilku pokrytych napisami kamieni.
Kiedy Fomorowie ufortyfikowali swoj� baz�, zacz�li napada� i bra� do niewoli innych mieszka�c�w Irlandii. Byli w�r�d nich Partholonowie, Nemedianie i s�awni Tuatha De Danann, kt�rzy mieli ich w ko�cu pokona�. Parthol�n, przyw�dca pierwszej grupy, by� potomkiem Magoga i wraz ze swoim ludem osiedli� si� w Munster. Tam dzielnie odpierali ataki Fomor�w, p�ki nie wygin�li od zarazy. Nemedianom, kt�rzy przybyli do Irlandii ze Scytii, nie wiod�o si� lepiej. Po wielu latach niewoli u Fomor�w, kiedy uda�o im si� pokona� w bitwie ich w�adc� Conana � zostali dos�ownie wyci�ci w pie� podczas ataku odwetowego. Przy �yciu pozosta�o wtedy mniej ni� trzydziestu Nemedian, kt�rzy na zawsze uciekli z Irlandii.
Jednak�e Tuatha De Danann mieli si� okaza� zupe�nie innymi przeciwnikami. Od dawna snuto rozwa�ania o prawdziwym pochodzeniu tych wysokich, jasnosk�-
* Tain, czyli uprowadzenie stad z Cuailgne, Warszawa 1983.
22
TAJEMNICA PUSTEJ ZIEMI
rych, przystojnych m�czyzn i kobiet, kt�rzy wed�ug irlandzkiej legendy byli ludem bogini Dany i przybyli do Irlandii z �pi�knej krainy� na p�nocy. Rzymski filozof Lukrecjusz, kt�ry w swoim dziele zastanawia� si� nad pochodzeniem wszech�wiata, napisa� o nich: �Przez wiele lat wiedli �ycie w g��binach Ziemi�, za� Robert Char-roux doda� jeszcze bardziej znacz�co: �Tuatha De Danann przywie�li ze swojej ojczyzny magiczne przedmioty: Miecz Nuady W��czni� Luga, Kocio� Dagdy i Kamie� zwany Fal, czyli G�az Przeznaczenia, kt�ry krzycza�, gdy wst�pi� na� prawowity kr�l�.
Ksi�ga Burej Krowy powiada, �e w przeciwie�stwie do gwa�townych Fomor�w, Tuatha De Danann uwa�ano za bog�w �wiat�a i dobroci. Cho� w razie potrzeby byli dzielnymi i m�nymi wojownikami, starali si� wprowadzi� w Irlandii taki sam pok�j i harmoni�, jakie panowa�y w ich zamorskiej ojczy�nie. Najwidoczniej byli wyj�tkowym ludem i, jak zauwa�y� Peter Berresford Elias w Dictionary of Irish Mythology (S�ownik mitologii irlandzkiej, 1987) �kiedy mnisi chrze�cija�scy zacz�li spisywa� [irlandzkie] sagi, zdegradowali bog�w i boginie do bohater�w i bohaterek, cho� w wielu przypadkach pozostawili im podobne boskim zdolno�ci�.
Powiedziawszy to, musz� doda�, �e Tuatha De Danann nie byli ca�kowicie su-perm�czyznami i superkobietami. Tak jak zwykli ludzie szukali szcz�cia, przyjemno�ci oraz mi�o�ci � i najwidoczniej przedstawicielom obu p�ci nieobce by�y pewne wady i na�ogi. Jasne jest te�, �e przewy�szali inteligencj� wszystkie inne �wczesne ludy oraz w�adali tajemniczymi mocami, kt�rych nikt inny nie rozumia�, jak wspomina Lady Wilde wAncient Legends od Ireland (Staro�ytne legendy Irlandii, 1888):
Owi Tuatha byli wielkimi czarnoksi�nikami, bieg�ymi we wszelkich rodzajach magii i wyr�niali si� w sztukach jako budowniczowie, poeci i muzycy
Byli r�wnie zaawansowani w medycynie i nauce. Wyra�nie na to wskazuje historia Nuady, kt�ry zosta� ich pierwszym przyw�dc�po przybyciu do Irlandii. W jednej z pierwszych potyczek z Fomorami nieprzyjacielski miecz odr�ba� mu r�k�. Dian Cecht, opisany w staro�ytnych tekstach jako �b�g medycyny�, zoperowa� rami� Nuady i dostarczy� mu ca�kowicie funkcjonalny metalowy odpowiednik. To od tej sztucznej ko�czyny w�dz Tuatha De Danann zyska� przydomek �Nuada o Srebrnej R�ce�.
Je�eli kto� m�g� po�o�y� kres napa�ciom Fomor�w prowadzonym z twierdzy na wyspie Tory, to w�a�nie plemi� bogini Dany, kt�re, wed�ug Lady Wilde, dysponowa�o przera�ajac� si��: �Kawalkada rycerzy Tuatha by�a wspania�ym widokiem. Sto czterdzie�ci rumak�w, ka�dy z klejnotem b�yszcz�cym na czole jak gwiazda, i stu czterdziestu je�d�c�w, a wszyscy byli kr�lewskimi synami, w swoich obramionych z�otem zielonych opo�czach, w z�otych he�mach na g�owach oraz w z�otych zbrojach i ka�dy rycerz dzier�y� w d�oni z�ot� w��czni�.
Hordami Fomor�w rz�dzi� w�wczas Balor o Z�ym Oku. Jego kompani uwa�ali si� teraz za niezwyci�onych. Zw�aszcza Balor che�pi� si� swoim przezwiskiem� otrzyma� je, jak m�wiono, gdy� mia� tak z�e oczy, i� mog�y u�mierci� ka�dego, na kogo spojrza�. By� jednak r�wnie� bardzo przes�dny i kiedy przepowiedziano mu, �e
Staro�ytne legendy o pustych przestrzeniach
23
zabije go jego w�asny wnuk, poleci� zbudowa� na wyspie Tory kryszta�ow� wie�� i uwi�zi� w niej swoj� jedyn� c�rk� Ethlinn, by nigdy nie mia�a dziecka.
Kiedy wie�ci o tej pi�knej wi�niarce dotar�y do uszu Ciana, syna Diana Cechta, lekarza ludu bogini Dany � jak twierdzi legenda � przysi�g� on uwolni� dziewczyn�. W kobiecym przebraniu zdo�a� oszuka� stra�nik�w i dotar� do Ethlinn. Szybko jednak zorientowa� si�, �e nigdy nie wydob�dzie jej z wie�y. Odby� wi�c z ni� stosunek mi�osny i wymkn�� si� przed �witem. Kiedy p�niej Balor us�ysza� o ci��y Ethlinn, musia� zda� sobie spraw�, �e jego najgorsze obawy si� sprawdzi�y.
Podczas s�ynnej bitwy na Magh Tuireadh, Fomorowie starli si� z Tuatha De Da-nann i cho� Balor zdo�a� zabi� dzielnego Nuad�, jego oddzia�y ponios�y du�e straty. Tak jak przepowiedziano, Balor zgin�� p�niej z r�ki swego wnuka Lugha i z jego �mierci� zako�czy�y si� fomoria�skie rz�dy terroru w Irlandii (interesuj�ce, �e imi� tego z�ego w�adcy nadal fascynuje mieszka�c�w Tory i kiedy w 1931 roku na pozosta�o�ciach prehistorycznych fortyfikacji znaleziono niewielki skarb el�bieta�skich monet, znalazczyni nie w�tpi�a, �e by�y to �pieni�dze Balora�).
Przez pewien czas Irlandia cieszy�a si� pokojem i rozwojem pod dobroczynnymi rz�dami Tuatha De Danann, a� inny lud, Milezowie, rzuci� im wyzwanie. Plemi� to, pochodz�ce z Hiszpanii, nazwano tak od Milesiusa (co znaczy ��o�nierz�), kt�rego przodkowie mieli wywodzi� si� ze staro�ytnego Egiptu. Dzisiaj lud ten powszechnie uwa�a si� za ostatni� grup� prehistorycznych naje�d�c�w i przodk�w celtyckich Go-idel�w, dzisiejszych mieszka�c�w Irlandii. To w�a�nie czterej synowie Milesiusa � Eber, Amergin, Ir i Colpa � dokonali podboju Irlandii i pokonali Tuatha De Danann. W tym momencie opowie�� ta staje si� jeszcze bardziej tajemnicza.
Wed�ug wi�kszo�ci relacji, ocaleli Tuatha De Danann zostali wygnani z Irlandii i wr�cili do swych bajecznych miast na p�nocy. Czy mogli powr�ci� do swojej ojczyzny wewn�trz Ziemi? Historycy John Michell i Robert J. M. Rickard w ksi��ce Phenomena (Fenomeny, 1977), w rozdziale po�wi�conym Pustej Ziemi uwa�aj� �e takiej mo�liwo�ci nie spos�b wykluczy�:
Je�eli w tych staro�ytnych mitach i opowie�ciach jest jakie� �d�b�o prawdy mi�dzy dolnym i g�rnym �wiatem musia� istnie� o�ywiony ruch. Ludzie przenosili si� z jednego do drugiego. Na przyk�ad pami�tamy �e wed�ug starych irlandzkich legend przed wiekami rozgorza�a bitwa mi�dzy Milezami i w�adaj�cymi moc� czarodziejsk� Tuatha De Danann o panowanie nad krajem. W ko�cu podzielili go mi�dzy siebie: zwyci�scy Milezowie wzi�li g�rn�po�ow�, wyp�dzaj�c starszy lud pod powierzchni� Ziemi.
Niekt�rzy uwa�aj�, �e interesuj�cy, wysoki na 1,8 metra krzy� w kszta�cie litery T stoj�cy na p�nocnym wybrze�u wyspy jest milcz�cym �wiadkiem tego odej�cia. Wprawdzie pewne autorytety uwa�aj�go za chrze�cija�ski, lecz lokalna tradycja twierdzi, �e pochodzi on ze znacznie wcze�niejszej epoki. Badacze dopatruj� si� w nim pewnego podobie�stwa do krzy�y znajdowanych w Egipcie. W ten spos�b ��czy si� ten daleki skrawek Irlandii z pustynnym krajem na drugim ko�cu �wiata, gdzie, jak zasugerowa� Erich von Daniken, mo�e znajdowa� si� wej�cie do Pustej Ziemi. Na
24
TAJEMNICA PUSTEJ ZIEMI
pewno nie ma drugiego takiego w ca�ej Irlandii i s� na nim trzy dziwaczne znaki, kt�rych pochodzenia dot�d nie wyja�niono. Wysuni�to tylko przypuszczenie, �e jest on dzie�em jakiego� rzemie�lnika z plemienia bogini Dany, a naci�cia na nim to �lady pr�b zniszczenia go przez Milez�w � nieudanych, poniewa� okaza� si� za twardy. Ostateczne wnioski czekaj� na dalsze badania.
Inna tradycja twierdzi, �e Tuatha De Danann udali si� do ojczyzny swoich przodk�w przez wielki, podobny do krateru otw�r w p�nocnych klifach wyspy Tory. Szeroka na oko�o 45 metr�w u g�ry, dziura ta zw�a si� znacznie ku do�owi, schodz�c ku morzu, kt�re cz�sto j� zalewa przez otw�r w pobli�u podn�a klif�w. Nic wi�c dziwnego, �e wyspiarze spogl�daj�na to miejsce ze strachem i �e wielu unika go noc�. Niekt�-rzy nawet twierdz� i� s�yszeli dziwne odg�osy wydobywaj�ce si� z tego otworu...
Michell i Rickard napisali r�wnie�, �e kiedy Tuatha De Danann znikn�li �pod ziemi��, ulegli degradacji w oczach Irlandczyk�w i opowie�ci o nich po��czono z ba�niami o sheegees (elfach) i innych czarodziejskich istotach. Czy mo�liwe jest, �e ten tajemniczy lud wywodzi� si� z Pustej Ziemi? Niekt�rzy uczeni przypuszczali, i� Tuatha De Danann byli z pochodzenia Normanami, cho� na �adnej mapie Skandynawii nie ma bajecznych miast Falais, Gorias, Finias i Murias, z kt�rych mieli przyby�. Nie ma te� �adnych dowod�w na to, �e �wcze�ni Skandynawowie byli tak inteligentni lub tak zaawansowani w dziedzinie techniki, nauki i medycyny jak Tuatha De Danann w tym okresie ich historii. Je�li jednak pochodzili oni z krainy poza biegunami, jak s�dz� badacze Pustej Ziemi, byli wi�c tylko � jak przypuszczaj� Michell i Rickard � ostatnimi z licznych go�ci przyby�ych na powierzchni� naszej planety, poczynaj�c od najdawniejszych czas�w.
W ostatnim stuleciu w staro�ytnym indyjskim kr�lestwie Konkan odkryto w jaskiniach szereg malowide� skalnych, kt�re, jak si� uwa�a, s� odbiciem tradycji si�gaj�cej prehistorii. Przedstawiaj� one grup� ludzi wychodz�cych z �pustej przestrzeni� pod powierzchni� Ziemi. Wed�ug legendy s� to pierwsze istoty ludzkie przybywaj�ce ze �wiata podziemnego, by zaludni� Ziemi�.
Dwa india�skie plemiona z Ameryki P�nocnej r�wnie� maj� legendy twierdz�-ce, i� ludzie powstali w g��bi naszej planety. Mandanowie wierz� �e niegdy� przebywali w jednej podziemnej wiosce nad wielkim jeziorem. Winoro�l zapu�ci�a korzenie a� do ich chat i sprawi�a, i� ujrzeli �wiat�o w g�rze. Niekt�rzy odwa�niejsi m�czy�ni i kobiety wspi�li si� po �odydze winoro�li i zdumieli si� widokiem, kt�ry roztoczy� si� przed ich oczami: pokrytej wszystkimi rodzajami ro�linno�ci ziemi, gdzie pas�y si� bizony. Kiedy po�owa plemienia wydosta�a si� na Ziemi�, pod wp�ywem ci�aru cia�a pewnej piersiastej lub grubej kobiety, kt�ra w�a�nie si� wdrapywa�a, �odyga urwa�a si� �zas�aniaj�c �wiat�o S�o�ca przed ni� i przed reszt� Mandan�w�.
Siuksowie r�wnie� opowiadaj�histori� o tym, i� kiedy� �yli w wielkiej podziemnej spo�eczno�ci, zanim wydostali si� na powierzchni� Ziemi. Legenda m�wi, �e ich emigracj� przy�pieszy�a wojna wywo�ana przez z�ego boga, kt�rego powstrzyma�a grupa wojownik�w uznanych p�niej przez ich plemi� za bog�w pomy�lno�ci.
Staro�ytne legendy o pustych przestrzeniach
25
Na Wschodzie istnieje tradycja, �e sam Adam przyby� ze �wiata podziemnego. Wed�ug tej wersji pochodzenia rodzaju ludzkiego dom Adama znajdowa� si� �w �rodku Ziemi�, a jego zadaniem by�o przeprowadzenie zwiadu na powierzchni naszej planety. Hinduski folklor uzupe�nia t� legend� twierdz�c, �e Adam by� kr�lem grupy, kt�ra uciek�a do Pustej Ziemi po wielkim kataklizmie, a potem wr�ci�a na powierzchni�, by odrodzi� ludzko��.
R�ne inne staro�ytne teksty religijne te� wspominaj� o �wiecie ukrytym pod skorup� ziemsk�. Na przyk�ad kiedy Gilgamesz, legendarny bohater epos�w sume-ryjskich i babilo�skich, wyruszy� z wizyt� do swego przodka Utnapisztima, zszed� do wn�trza Ziemi. Tam te� wyruszy� Orfeusz na poszukiwania duszy Eurydyki. Ulisses, dotar�szy do najdalszych zachodnich kra�c�w Ziemi, z�o�y� krwaw� ofiar�, by duchy zmar�ych przyby�y z g��bi Hadesu i udzieli�y mu rady. W niekt�rych legendach r�wnie� Wenus zosta�a wygnana �do wn�trza Ziemi�.
Pisz�c o tej samej tradycji w Records of the Past (Zapisy przesz�o�ci, 1923) genealog A. M. Sayce stwierdza: �Cz�sto m�wi si� nam o siedzibie, kt�r� �bogowie stworzyli� dla pierwszych ludzi � siedzibie, w kt�rej ci ostatni �stali si� wielcy� i rozmno�yli si�, a jej lokalizacj� opisuje si� s�owami dok�adnie odpowiadaj�cymi sformu�owaniom z literatury hinduskiej, chi�skiej, skandynawskiej i azteckiej, mianowicie �w �rodku Ziemi��.
Co wi�cej, pewna liczba takich legend stwierdza, �e pierwsza cywilizacja na Ziemi powsta�a na dalekiej p�nocy, zanim czapa lodowa sku�a bezmiar Arktyki. M�wi� one, �e przodkowie cz�owieka przybyli z �Krainy Bog�w�, �Niezniszczalnych Wysp� i z �G�ry Meru�, po�o�onego poza biegunem p�nocnym pi�knego miejsca pe�nego �wiat�a, opisanego w jednej z opowie�ci jako �si�gaj�ce do nieba na p�nocy�. Dla staro�ytnych lud�w obszar ten by� cudownym, �wi�tym krajem, zamieszkanym przez czarownik�w kieruj�cych losami ludzko�ci. Dzisiejszym fascynuj�cym echem tych starodawnych tradycji jest fakt, �e dzieci pisz� listy do �wi�tego Miko�aja przebywaj�cego w �krainie cud�w� na biegunie p�nocnym, prosz�c o podarunki.
Badacze Pustej Ziemi zwr�cili r�wnie� uwag� na pewn� liczb� fragment�w z Biblii, zw�aszcza z Ksi�g Izajasza i Joba, kt�re ich zdaniem wskazuj� �e poj�cie to by�o dobrze znane i rozumiane w owych czasach. Szczeg�lnie wa�ne s� wersety z Joba 26,7-10*, kt�re ich zdaniem odnosz� si� do bieguna p�nocnego i do �wiata podziemnego, kt�ry si� pod nim znajduje:
Rozpo�ciera p�noc ponad pustk�, a ziemie zawiesza nad nico�ci�. Skupia wody w swoich chmurach, a jednak ob�ok nie p�ka pod ich ci�arem. Zas�ania widok swojego tronu i rozpo�ciera nad nim sw�j ob�ok Na kra�cu w�d zakre�li� granice, oddzieli� �wiat�o�� od ciemno�ci.
Grecki filozof Platon (ok. 427-347 p.n.e.) przypuszczalnie by� pierwszym cz�owiekiem, kt�ry pisa� o podziemnym �wiecie. W kilku swoich pracach wspomina o olbrzymich podziemnych potokach i tunelach, zar�wno szerokich, jak i w�skich, we
* Biblia to jest Pismo �wi�te Starego i Nowego Testamentu z apokryfami, Warszawa 1990.
26
TAJEMNICA PUSTEJ ZIEMI
wn�trzu Ziemi, pisze te� o tych, kt�rzy mog� tam mieszka�. Stwierdza mianowicie, �e prawdziwym domem boga Apollina jest pi�kna kraina Hyperborejczyk�w, ziemia �ycia wiecznego, gdzie, jak powiadaj� mity, spotka�y si� dwa go��bie wypuszczone z przeciwleg�ych kra�c�w Ziemi. Dla podkre�lenia zwi�zk�w Apollina z tym obszarem dodaje, �e jego matka Latona, urodzi�a si� na oceanie daleko poza Wiatrem P�-nocnym. Apollo za� siedzi w samym �rodku, na p�pku Ziemi i to w�a�nie on obja�nia religi� ca�ej ludzko�ci. Dla os�b wierz�cych w Pust� Ziemi� �p�pek Ziemi� jest dowodem na to, �e ten wielki filozof mia� na my�li �wiat podziemny.
Pierwszym cz�owiekiem, kt�ry napisa� ca�� prac� po�wi�con� koncepcji Pustej Ziemi by�, co mo�e wyda� si� zaskakuj�ce, Edmund Halley, angielski astronom i matematyk (1656-1742). To w�a�nie on w 1682 roku zauwa�y� komet� nazwan� dzi� jego nazwiskiem. Dziesi�� lat p�niej mianowano go astronomem kr�lewskim. Halley by� bliskim przyjacielem Isaaca Newtona i przedyskutowa� z nim szczeg�owo jego epokowe dzie�o Philosophia Naturalis Principia Mathematica (Matematyczne podstawy filozofii przyrody, 1687); z niego to wywodz� si� r�wnania matematyczne, kt�re sta�y si� podstaw� ca�ej wsp�czesnej in�ynierii technicznej. Jednak cho� Halley zgadza� si� z zaproponowanymi przez swego przyjaciela wyja�nieniami r�nych rodzaj�w zjawisk, od ruch�w planet do spadania kuli armatniej, nie znalaz� jednak odpowiedzi na pewne anomalie, na przyk�ad deklinacje magnetyczne. Halleyowi chodzi�o zw�aszcza o to, �e bieguny magnetyczne Ziemi � te, na kt�re wskazuje ig�a kompasu � raczej w�druj� ni� stoj� w miejscu.
Rezultatem tych rozwa�a� by� artyku�: An Account of the Cause of the Change of the Variation of the Magnetic Needle (Wyja�nienie przyczyny zmian deklinacji ig�y magnetycznej wraz z hipotez� o wewn�trznej budowie Ziemi), opublikowany w �Phi-losophical Transaction� wydawanym przez Royal Society of London w roku 1692. W tej d�ugiej pracy, w oparciu o matematyk� i filozofi�, Halley wysun�� hipotez�, �e Ziemia nie jest cia�em jednolitym, lecz pustym w �rodku. Mia�a te� zawiera� trzy sfery, kt�re, jak powiedzia�, rozwi�zywa�y problem deklinacji magnetycznej. Wed�ug Halleya wystarczy�o przyj��, i� bieguny magnetyczne w istocie znajdowa�y si� na jednej lub dw�ch wewn�trznych sferach i �e obraca�y si� wok� osi z nieco inn� szybko�ci� ni� zewn�trzna skorupa Ziemi. Sedno swojej tezy Halley uj�� nast�puj�co:
Zewn�trzne cz�ci globu mo�na nazwa� skorup�, za� wewn�trzne j�drem lub wewn�trznym globusem, zawartym w �rodku naszego, z p�ynn� substancj� pomi�dzy nimi. Maj�c ten sam wsp�lny �rodek i o� obrotu dobowego, mog� obraca� si� wok� naszej Ziemi co 24 godziny; jednak�e ta zewn�trzna sfera ma ruch obrotowy nieco wolniejszy lub szybszy ni� wewn�trzna kula. Wraz z up�ywem czasu nawet bardzo niewielkie powtarzaj�ce si� r�nice staj� si� wyczuwalne. Dlatego wewn�trzne cz�-�ci b�d� stopniowo oddala� si� od zewn�trznych i nie dotrzymuj�c sobie kroku zdawa� si� przesuwa� albo na wsch�d, albo na zach�d dzi�ki r�nicy ich obrot�w. Za�o�ywszy zatem, �e wewn�trzna sfera b�dzie mia�a taki w�a�nie ruch, rozwi��emy t� zagadk�. Je�eli bowiem zewn�trzna skorupa Ziemi b�dzie magnesem, a jej bieguny b�d� si� znajdowa�y w pewnej odleg�o�ci od biegun�w obrotu dobowego; i je�li we-
Staro�ytne legendy o pustych przestrzeniach
27
wn�trzne j�dro b�dzie takim samym magnesem maj�cym swoje bieguny w dw�ch r�-nych miejscach, r�wnie� odleg�ych od jego osi; w�wczas te ostatnie poprzez stopniow� i powoln� przemian� ruchu zmieni� swoje po�o�enie w stosunku do skorupy zewn�trznej; w ten spos�b mo�emy da� rozs�dne wyja�nienie deklinacji magnetycznej, a ni