14313

Szczegóły
Tytuł 14313
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

14313 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 14313 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

14313 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

Czesław Chruszczewski BITWA POD PHARSALOS Osoby: Admirał Ekscelencja Maszyna Oficer Doktor Nepos Dostojność Miejsce akcji: gabinet ekscelencji, okręt flagowy. Czas akcji: druga połowa XX wieku. Admirał (zadyszany) Ekscelencjo! Cztery okręty nieprzyjacielskie wtargnęły na nasze terytoria wodne i płyną ku cieśninie Pharsalos. Ekscelencja Bez wypowiedzenia wojny, panie admirale? Admirał Raczej bez, ekscelencjo. Ekscelencja Wypadek godny ubolewania. Co pan radzi? Admirał Jestem żołnierzem, czekam na rozkazy. Ekscelencja Powiedział pan, wtargnęły. Może po prostu zabłądziły. Admirał Przy takiej pogodzie, ekscelencjo? Ekscelencja W istocie, pogoda cudowna, (głęboki oddech) Co za powietrze. Prawdziwy balsam. A jeśli to wizyta kurtuazyjna? Admirał Zazwyczaj zawiadamia się o takiej wizycie. Ekscelencja Te dzisiejsze telefony, a i telegraf nie działają bez zarzutu, z pocztą też nie najlepiej, list z prowincji dociera do stolicy po trzech dniach, a co tu dopiero mówić o przesyłkach zagranicznych. Proszę mi podać korespondencję, raz jeszcze sprawdzę. Zaproszenie na raut, zaproszenie na bal, toż to karnawał, admirale. Nie, nie zawiadomiono nas o tej wizycie. Czyżby jednak próba agresji? Admirał Tak jest, ekscelencjo, bezczelni agresorzy… Ekscelencja Rozgromić nieprzyjacielską flotę! Zniszczyć, zmiażdżyć, unicestwić! Admirał (uszczęśliwiony) Rozkaz! Ekscelencja Dokąd pan pędzi, admirale? Admirał Wykonać rozkaz, ekscelencjo! Ekscelencja Ot, wojak w gorącej wodzie kąpany. Iloma okrętami dysponujemy w strefie cieśniny? Admirał Czterema. Ekscelencja A oni? Admirał Również czterema. Mimo wszystko zwyciężymy. Ekscelencja (z ożywieniem) Sądzi pan! Admirał Nasze okręty są lepsze, są… Ekscelencja Nieprawda. Nasze okręty i okręty nieprzyjacielskie są i–den–tycz–ne. Bliźniaczo podobne. Zbudowano je w tej samej stoczni neutralnego państwa. Admirał Błąd, taktyczny błąd. Ekscelencja Widać od razu, że o ekonomii nie ma pan zielonego pojęcia. Inne stocznie są droższe, o wiele za drogie dla nas, również dla naszych wrogów. Przeciętny lotniskowiec o napędzie jądrowym kosztuje 450 milionów dolarów. Na to zrezygnowaliśmy z napędu jądrowego, także z lotniskowca, kupując dwa torpedowce i dwa ścigacze po umiarkowanych cenach. Admirał Zwyciężymy jednak, ekscelencjo. Ekscelencja Przez chwilę w to nie wątpię. W jaki sposób? Admirał Mimo trudności budżetowych pozwoliłem sobie na niewielką inwestycję. Ekscelencja Inwestycję? Admirał Drobne urządzenie na okręcie flagowym… Ekscelencja Które przechyli szalę zwycięstwa na naszą stronę? Admirał Przechyli, ekscelencjo, głowę dam, że przechyli. Ekscelencja Mianowicie? Admirał Czy można szeptem? Ekscelencja Proszę, proszę. Admirał Otóż… (szept) Ekscelencja Brawo! Jestem spokojny o wynik bitwy. Adiutant! Samochód! Jedziemy do portu! (gwizdki) Admirał Za piętnaście minut nawiążemy kontakt z nieprzyjacielem. Proszę spojrzeć, ekscelencjo, przez perspektywę. Ekscelencja Co za widok! Toż to wizja El Greka. Niebo rozpostarte nad morzem i ziemią. Widział pan, admirale, Pogrzeb hrabiego Orgaza, firmament użyczający światła Ziemi, jaśnieją cienie, słońce przegląda się w obrzydliwych kałużach i przestają być obrzydliwe. Gdzie okręty nieprzyjacielskie? Admirał Bardziej w prawo. Ekscelencja Aa! Mamy ich! Czy może pan wystrzelić ze wszystkich dział równocześnie? Admirał Dla chcącego nic trudnego. Ekscelencja No to OGNIA! Admirał Za daleko, ekscelencjo. Nasze działa po umiarkowanych cenach nie doniosą. Ekscelencja No to… pełną parą naprzód! Admirał Zawsze podziwiam szybkość pańskiej decyzji, ekscelencjo, w tym wszakże wypadku nie może być mowy o pełnej parze. Kotły nie wytrzymają i wylecimy w powietrze na oczach nieprzyjaciół, którzy rozgłoszą, że zwyciężyli nas po ciężkiej bitwie. Ekscelencja Przezorność godna pochwały, co pan proponuje admirale? Admirał Podzielić flotę na cztery części. Jeden okręt zaatakuje nieprzyjaciela od północy, odwracając uwagę od okrętu, który zaatakuje nieprzyjaciela od południa, odwracając uwagę od okrętu, który zaatakuje nieprzyjaciela od wschodu, odwracając uwagę od okrętu, który zaatakuje od zachodu. Zaskoczenie będzie kompletne. Ekscelencja Niezłe, niezłe. To pański pomysł? Admirał Wspomniałem ekscelencji o urządzeniu zainstalowanym na okręcie flagowym. Ekscelencja Pojmuję, pojmuję. Maszyna elektroniczna, mózg elektronowy, czy jak mu tam, podpowiedział panu, co robić? Admirał W pewnym sensie. Zaprogramowałem wszelkie dane dotyczące okrętów, warunków atmosferycznych, podałem sześć różnych wariantów zniszczenia wroga, maszyna przetrawiła te informacje i ułożyła własny, siódmy plan bitwy. Ekscelencja Zatem do dzieła, admirale. Admirał Oto stanowisko dowodzenia, ekscelencjo. Stąd wszystko dokładnie widać. I niebo, i morze, i granitowe skały i plażę. Ekscelencja Na czym będzie polegała moja rola? Nie mogę przecież przejść do historii dzięki nieco ulepszonej maszynie do liczenia. Admirał Pan, ekscelencjo, wyda pierwszy rozkaz, uruchamiający całą maszynerię. Pan odniesie zwycięstwo, zatriumfuje pański geniusz i wiedza wojskowa pańskiego admirała. Zapewniam, maszyna nie będzie miała nam za złe. Nie ujawnimy zresztą jej istnienia. To ściśle tajny mózg. Ekscelencja A pan nie wypaple tajemnicy na bibce? Po kilku głębszych? Wy, marynarze, nie wylewacie za kołnierz. Admirał Nie wylewamy, ekscelencjo, ale przysięgam, nie puszczę pary z gęby. Pardon. Ekscelencja Dobrze już, dobrze. Na froncie, jak to na froncie. Zaczynamy? Admirał Maszyna czeka na rozkaz. Ekscelencja Rozkazuję zniszczyć flotę nieprzyjacielską! Admirał I począwszy od tej chwili mózg elektronowy pokieruje bitwą zgodnie z siódmym wariantem. Głos maszyny Uwaga! Kieruję. Uwaga, wszystkie cztery, (terkoty, buczenie) Osiem, koma jeden, sektor A. Osiem, koma jeden, sektor A. Dwadzieścia zero, sektor B., kwadrat pierwszy. Alarm bojowy! (dzwon, który cichnie, słychać delikatne dzwonienie) Admirał Co u licha? Głos maszyny Przejęłam radiodepeszę z nieprzyjacielskiego okrętu. Proszą nas o lekarza. Ekscelencja Czy dobrze słyszę? Admirał Mózg elektronowy odmawia posłuszeństwa. Awaria. Wezwę elektrotechnika. Głos maszyny Nie potrzeba elektrotechnika! Powtarzam. Proszą o lekarza. Mają na okręcie kobietę, która spodziewa się dziecka. Admirał W czasie bitwy? Głos maszyny Nie będzie żadnej bitwy, dopóki nie nastąpi rozwiązanie! Szybciej lekarza! Admirał To wbrew konwencjom międzynarodowym. Na wojenny okręt nie zabiera się ciężarnych kobiet. Głos maszyny Albo wyślecie lekarza, albo tak pokieruję bitwą, że nieprzyjaciel zatopi wszystkie nasze okręty. Ekscelencja (półgłosem) Czy nie można jej wyłączyć? Głos maszyny Mam czułe membrany, wszystko słyszę. Jestem połączona z działami, z wyrzutnią torped, zacznę iskrzyć i wysadzę w powietrze te pudła, kupione przez was po umiarkowanych cenach. Ekscelencja Diabelska maszyna! Niech pan ją uspokoi, admirale, przemówi do rozumu. Głos maszyny Od okrętu flagowego nieprzyjaciela odbiła w tej chwili motorówka. To parlamentariusze. Admirał No, jeśli to parlamentariusze, trzeba ich wysłuchać. (gwizdki) Oficer Ekscelencjo, wypadek, przyznaję, bez precedensu. Płynęliśmy blisko brzegu… Nagle tuż przed torpedowcem wyłoniła się żaglówka. Marynarze wyłowili z morza kobietę i mężczyznę. Gwałtowne wzruszenie sprawiło, że niewiasta poczuła bóle, być może przedwczesne. Nasz lekarz tuż przed wyruszeniem okrętów zaniemógł. Głównodowodzący proponuje zawieszenie broni do czasu przyjścia na świat dziecka. Admirał To fortel wojenny. Oficer Dziesięciu wyższych oficerów zgłosiło się na zakładników. Czekają w motorówce. Admirał ręczy słowem honoru, że zgodnie z waszym planem pozwoli się zaskoczyć. Czy zakładnicy mogą wejść na pokład? Ekscelencja Zostaną uwięzieni. Oficer Zrozumiałe. Ekscelencja Wypadek w istocie bez precedensu. Czy ta kobieta jest obywatelką naszego kraju? Oficer Tak, ekscelencjo, a jej mąż obywatelem naszego państwa. Nietrudno przepłynąć łodzią przez wąską cieśninę. Kontakty zagraniczne są teraz w modzie, co najmniej połowa uroczych rodaczek ekscelencji romansuje z moimi, podobno bardzo przystojnymi rodakami. Ekscelencja No cóż, zakładników zatrzymuję. Wezwać tutaj doktora Neposa. (gwizdki) Doktor Ekscelencjo? Ekscelencja Jeżeli ta kobieta rzeczywiście spodziewa się dziecka — zgoda na zawieszenie broni. Odłożymy bitwę na kilka godzin, chociaż niczego nie lubię odkładać. Będzie pan, doktorze, utrzymywał z nami radiową łączność. Admirał Jak to długo potrwa? Doktor Trzeba cierpliwie czekać. (gwizdki, sygnały radiowe) Admirał Ekscelencjo, pierwszy meldunek doktora Neposa: „Stwierdziłem ponad wszelką wątpliwość, że na pokładzie okrętu flagowego nieprzyjaciela znajduje się kobieta. Silne bóle porodowe. To długo nie potrwa”. Ekscelencja Biedna kobieta. Admirał Nie jest wyjątkiem, ekscelencjo. Ekscelencja Lecz rodzić w takim miejscu, na okręcie wojennym, pod lufami dział, w pobliżu wyrzutni torpedowych. Admirał Drugi meldunek, ekscelencjo: „Obawiam się komplikacji. Nepos”. Ekscelencja Tam do diabła. Co on przez to chce powiedzieć? Co za idiotyczny telegram? Niech konkretyzuje! Admirał Rozkaz, (sygnały radiowe) Skonkretyzował: „Poprzeczne położenie płodu. Nie przeszkadzać”. Ekscelencja Denerwująca historia, admirale. Admirał Niesłychanie denerwujące, ekscelencjo. Ekscelencja Pan ma dzieci? Admirał Wnuki, ekscelencjo. Ekscelencja Jak to właściwie jest z tym poprzecznym położeniem? Admirał Nie wiem, ekscelencjo. Ekscelencja Ciągle mówi się, że nasi wojskowi są wszechstronnie wykształceni, a jak co do czego przychodzi… Admirał Mamy nowy meldunek od doktora: „Sytuacja nie przedstawia się tak groźnie, jak przypuszczałem. Jakoś dam sobie radę”. Ekscelencja Co to znaczy „jakoś”? Natychmiast nadać depeszę: „Pan musi sobie dać radę!” To rozkaz! (sygnały) Admirał Proponuję kieliszek koniaku. Ekscelencja Znakomity pomysł. Jestem… tak zdenerwowany, jak gdyby to było moje dziecko. Admirał Prestiżowe względy również nie są obojętne. Nasz lekarz przeprowadza zabieg na ICH okręcie. Patrzą mu na ręce. Ekscelencja Proszę nie dolewać oliwy do ognia, względy prestiżowe, dobre sobie, tu chodzi o dziecko, o kobietę, a pan zawraca mi głowę prestiżem, do diabła z prestiżem. Admirał Ekscelencjo, proszę odpocząć. Ekscelencja Dlaczego on milczy? Admirał Odbiera dziecko, ekscelencjo. Ekscelencja Skąd pan wie? Nie było przecież meldunku. Admirał Mój wywiad nie próżnuje. Ekscelencja A! To brawo! Mamy agenta na okręcie nieprzyjaciela, świetnie. Więc, powiada pan, że doktor odbiera dziecko… Admirał (na tle sygnałów) Chwileczkę, ekscelencjo. Tak, to doktor Nepos: „Zwycięstwo. Chłopiec jak ta lala. Waży trzy kilogramy”. Ekscelencja Odznaczę! Awansuję! Przekazać gratulacje! Admirał Tak jest. Ekscelencja A matka? Chcę wiedzieć, jak zdrowie matki? Admirał Oto dalszy ciąg meldunku: „Matka czuje się dobrze. Śpi. Prosimy o ciszę…” W tych warunkach trudno będzie wznowić bitwę. Ekscelencja Bitwa nie zając, nie ucieknie. Proszę mnie połączyć z głównodowodzącym ich floty. (sygnały) Admirał Proszę mówić, ekscelencjo, głośno i wyraźnie. Ekscelencja No to mamy chłopca, wasza dostojność. Dostojność Powiadam panu, pyszny chłopak, oczy błękitne. Ekscelencja Gratuluję. Dostojność To ja winszuję znakomitego lekarza. Ekscelencja Gdyby nie pańska interwencja… Dostojność Mogliście ją zbagatelizować. Ekscelencja Podobno matka śpi. Dostojność Pętak również zasnął. Moi marynarze chodzą na palcach. Ekscelencja (ściszając głos) Zdyscyplinowana załoga, lubię takich żołnierzy. Dostojność Odsyłam lekarza. Ekscelencja A ja zakładników. Byli niepotrzebni. Przepraszam. Dostojność Konieczna i zrozumiała ostrożność. Nie postąpiłbym inaczej. Czy bitwę rozpoczniemy o świcie? Ekscelencja Sądzi pan, że wyśpią się do świtu? Dostojność O świcie wysadzę całą rodzinę na ląd. Ekscelencja Co na to doktor Nepos? Dostojność Kręci nosem, matka, mówi, osłabiona. Ekscelencja Powinni zostać na pańskim okręcie. Dostojność Huk armat przestraszy i dziecko, i matkę. Ekscelencja Jeżeli już gawędzimy, niechże pan wyjaśni, dlaczego wpłynęliście na nasze wody? Próba agresji? Dostojność Tak, tak. To agresja. Nie będę ukrywał przed panem, ekscelencjo, postanowiliśmy opanować prawy brzeg cieśniny. Ekscelencja (z westchnieniem) Plaża? Dostojność (z westchnieniem) Plaża. Jak pan zapewne wie, kobiety w moim kraju mają wiele do powiedzenia, no i od rana do nocy korzystają z tego przywileju. „Patrzcie — powiadają do swoich mężów — spójrzcie na drugi brzeg, co za wspaniały piasek, czyściutki, mięciutki, złociusieńki, sama rozkosz. ICH kobiety godzinami wylegują się na plaży, a potem paradują opalone. Boże, jak opalone, i kokietują naszych mężczyzn, oszaleć można. U nas brzegi strome, skaliste, jeden wielki skandal”!. Więc parlament zdecydował się na agresję. Ekscelencja Wasza dostojność, mam pomysł. Dostojność Tak, tak słucham, ekscelencjo. Ekscelencja Udostępnimy plażę waszym kobietom. Dwa promy rozwiążą problem komunikacyjny, a w przyszłości będzie można wspólnym wysiłkiem przerzucić przez cieśninę wygodny most. Dostojność Akceptuję. Skoro już mówimy o wspólnym wysiłku, doszły do nas słuchy, że plaża choć piękna, stanowi raczej ujemną pozycję w budżecie pańskiego kraju, ekscelencjo. Ekscelencja Nie ma co owijać w bawełnę, dokładamy do plaży. Dostojność A można by przecież wspólnymi siłami wybudować motel, restaurację, kawiarnię. Ekscelencja Myślałem o tym od dawna. Znakomity pomysł, ale moim ministrom zabrakło wyobraźni. Dostojność Jakieś, powiedzmy, maleńkie, lecz przytulne kasyno gry. Ekscelencja Natychmiast zwołuję posiedzenie gabinetu. Dostojność A ja pogawędzę z małżonką. Ekscelencja Pomyślnych obrad, wasza dostojność. Dostojność Nawzajem, nawzajem, ekscelencjo (gwizdki) Ekscelencja Cieszę się, admirale, że okręty powrócą do portu nieuszkodzone, to bardzo poczciwi ludzie, ci nasi… antagoniści. Admirał Poczciwi. Ekscelencja Co ma oznaczać ten sarkazm w pańskim głosie? Czyżby nie byli poczciwi? Admirał Poinformowano mnie, że tuż przed bitwą zainstalowali na pokładzie okrętu flagowego maszynę elektroniczną, która wysłała radiodepeszę do naszej maszyny. Ekscelencja Co? Ich „mózg elektronowy” wezwał lekarza. Admirał Nawiązał kontakt z naszym „mózgiem”, następnie spowodował wydelegowanie parlamentariuszy i zakładników. Ekscelencja Technika staje się coraz bardziej humanitarna, to chyba dobry objaw, admirale. Admirał Mój wywiad ustalił, że obie maszyny zakupiono w tym samym źródle; przed zmobilizowaniem, że tak powiem, w cywilu, pracowały w klinice położniczej, gdzie dopomagały w stawianiu diagnoz. Stąd ta wrażliwość, pojmuje pan, ekscelencjo. Ekscelencja Pan poczerwieniał, admirale. Nie widzę powodu do apopleksji. Bądź co bądź nauczyły się tego wszystkiego od ludzi. Admirał (krzycząc) Nie jestem wrażliwy! Nigdy nie byłem wrażliwy! Mogliśmy rozgromić wroga, zmiażdżyć, unicestwić… Ekscelencja Ciszej, na Boga! Obudzi pan dziecko. Admirał (szeptem) Mogliśmy… rozgromić… zmiażdżyć… unicestwić… mogliśmy… unicestwić… zmiażdżyć… rozgromić…