14283

Szczegóły
Tytuł 14283
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

14283 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 14283 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

14283 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

Patryk Pa Blizna Wst�p Od d�u�szego czasu chcia�em podsumowa� cz�� mojego czasu. Przez ostatnie miesi�ce przypadkiem przypomina�em sobie, co dzia�o si� w �yciu moim i moich najbli�szych. Dziwne rzeczy, kt�re nie s� obce wielu ludziom, ale nie m�wi si� o nich przez narzucone samemu sobie normy. Autocenzor we mnie nie pozwala�, aby wyrzuci� z siebie troch� brudu i opowiedzie� to innym. Cho� moimi opowie�ciami zdradza�em si� dosy� cz�sto, pozostawa�o to jednak na takim poziomie, aby ka�da co�-wiedz�ca cz�� machiny nie zniszczy�a wypracowanego w b�lu �adu. To kr�tka historia, kt�r� prezentowa� mo�na, kiedy kto� pyta mnie: ale jak to si� sta�o, �e jeste� teraz tym kim jeste�? Do spisania my�li popchn�a mnie ch�� przedstawienia swojej wersji wydarze�. Po cz�ci to pr�ba pogodzenia si� z kilkoma tematami. Mog� zasmakowa� ka�dego narkotyku, smaku przyja�ni i mi�o�ci, ale uczucie nast�puj�ce po nich... jest tylko moje. Krok Zastanawiasz si� czasem, ile prawdziwego ciebie pozostaje po za�ytym narkotyku? Co si� dzieje po pierwszym stuffie i kiedy mija si� granic�, kt�ra wcze�niej nie pozwala�a na poznanie tego najbardziej gorzkiego smaku? Ile mija do czasu, kiedy strach o siebie przestaje si� liczy�? Mo�e nie powinienem rozpoczyna� �adnej historii od narkotyk�w, bo nie one s� motywem przewodnim mojego �ycia. Zacz��em jednak. My�l�, �e z ka�dym zabrudzeniem swojej krwi jakimkolwiek �rodkiem, zmienia�em si�. Zmienia�em si� na lepsze, na pocz�tku. Niesamowit� adrenalin� by�o poznanie czego� nowego. Brakowa�o mi �wie�o�ci codzienno�ci. To chyba wrodzona ciekawo��, kt�ra m�wi�a w g��bi, aby i�� o krok dalej. W wieku szesnastu lat mo�na by�o wzi�� do r�ki gitar�, p�dzel, d�ugopis, albo o��wek. Przez kilka lat mo�e sta�bym si� artyst�. W moich r�kach znalaz� si� jednak �atwiejszy spos�b na rozw�j artyzmu. Bletki i ro�liny. Co� nowego! Pierwszy rok palenia? Nie jestem w stanie przypomnie� sobie z�ych stron konopi, kt�re coraz cz�ciej go�ci�y w moim organizmie. To by� rok cud�w. Rok li�cia. Jakkolwiek by tego nie nazywa�, zacz�o si� dzia� dobrze. Znajomi pojawiali si� hurtowo. Co by�o mi�e, sami dobrzy znajomi. �wietni ludzie. W wi�kszo�ci nie palili, to by�y tylko moje akceptowane wybryki. Tak by�o w porz�dku, nikt nie widzia� nic z�ego, bo nie by�o z�ych stron palenia tylko czasami. A te wypady w kt�rych nie liczy� si� cel? Wa�ne by�o, �e jest fajnie i to co zmienia si� w tej chwili w umy�le. Najlepiej pami�ta si� pocz�tki, zmiany i pora�ki. Jestem jednym z tych dzieciak�w z osiedla, kt�re pierwsz� cz�� �ycia sp�dzi�y na �awce, na robieniu chamstwa dziadkowi z naprzeciwka, spadaniu z drzew i wychodzeniu przy tym bez wi�kszych obra�e�. Bloki nie by�y z wielkiej p�yty, dlatego byli�my blokersami w wersji ulepszonej. Ok, nieulepszonej, po prostu bloki mieli�my �adniejsze ni� inni. Taki bonus od �ycia. Te kr�tkie opowie�ci z tamtych czas�w przychodz� jak b�l g�owy. Po prostu w pewnym momencie przypominam je sobie. Na przyk�ad ta: dawno temu by�a moda na rzucanie bumerangiem. Mo�e nie moda, dzieci lubi�y rzuca� kamieniami, to zamiast tego dosta�y... tzn. dostali�my, bumerangi w wersji �szalony-kolor- zieleni� i rzucali�my nimi gdzie si� tylko da�o. Ci�ko sobie wyobrazi� wi�ksz� rado�� dla dziecka, kiedy wykonuje sw�j najlepszy w �yciu rzut! Bumerang zawraca, pi�knie si� kr�ci, w trakcie lotu czu�, �e mo�e uda si� dorwa� go we w�asne r�ce zanim upadnie i..! Zwolnienie czasu, sekunda trwa trzy sekundy. Pojawia si� starszy pan i jego magnetyczne czo�o, kt�re przyci�ga bumerang, bumerang odbija si� od czo�a z plaskiem, upada obok, cz�owiek jest w szoku... czas staje si� przyspieszony. Rado��! Jeden z nas podbiega po wygi�ty kawa� plastiku, patrzy na starszego pana i m�wi: �he he!� po czym ucieka gdzie si� tylko da. Dzieci�stwo z�o�one z takich kr�tkich historii jest niebywale kolorowe. Teraz patrz�c na te ma�e gnojki biegaj�ce pod moim w�asnym domem, przypominam sobie nas i odpuszczam im te poranne darcie g�by, kt�re budzi mnie lepiej ni� dwa budziki i ch�� wypicia szklanki wody. Maj� prawo by� tak g�o�no jak chc�. Tylko jedna my�l nie daje mi spokoju. Kiedy dostan� od nich czym� w g�ow�? Czemu tak W dzieci�stwie warto mie� marzenia. W dzieci�stwie mo�na mie� marzenia, albo trzeba je mie�, �eby jakkolwiek funkcjonowa�. Pi�knym jest to, �e te marzenia s� do ogarni�cia umys�em. Rower, pi�ka? Jedynym problemem, kt�ry m�g� kiedy� stan�� na przeszkodzie, aby je spe�ni�, by�y pieni�dze. Teraz taki problem wywo�uje u mnie u�miech. Jak to si� ma do tera�niejszych marze�. Prawdziwej mi�o�ci, bezinteresownych przyjaci�, alkoholu, po kt�rym nie boli g�owa, nowego �ycia, braku konflikt�w? Ci�ko si� oszukiwa�, �e samemu mo�na to wszystko zdoby�, za jednym podej�ciem. Wybierz jedno, stra� drugie. Ulotne marzenia. Przyjaciele s� i odchodz�, mi�o�� jest i za chwil� znika ukazuj�c drug� twarz. Nawet ja sam, by�em do pewnego momentu prawdziwy. Nie k�ama�em, nie oszukiwa�em, �e zale�y mi na tobie, kiedy tak nie by�o. Z czasem zmienia si� co�. Stajesz si� coraz gorszym cz�owiekiem, wewn�trz. Przepraszam, ja staj� si� gorszym cz�owiekiem. Wszystko, co dobre wraca po jakim� czasie z nawi�zk�, a ka�da wyrz�dzona krzywda wr�ci jeszcze mocniej. Tylko mi to pachnie jak�� religi�, a tych staram si� nie wyznawa�. Wracaj�c do banalnych marze�. Moim by� komputer. Jakie to... standardowe. Dosta�em go. By�o to na tyle wcze�nie, �e by�em jednym z pierwszych, kt�ry mia� to genialne urz�dzenie. Czeka�em naprawd� d�ugo, tak d�ugo, �e nie m�g�bym sobie wybaczy� jakiej� nieumiej�tno�ci z nim zwi�zanej. Nied�ugo potem moje szuflady by�y pe�ne p�yt CD, a g�owa ch�tna do ch�oni�cia wszystkiego, co ukazuje si� na monitorze. Nauczy�em si� naprawia� wszystko samemu pr�dzej ni� zaj�o mi przeczytanie grubej lektury w szkole podstawowej. Czemu w Polsce do tej pory wyznaje si� zasad�, �e wiedzie� trzeba wszystko? Wbija� co� na si��, m�czy� i katowa�? Dzieciak, kt�ry jest zapalony do obs�ugi komputera stanie si� specjalist� w kilka miesi�cy, bez szko�y. Miliony dzieciak�w, kt�re maj� w dupie pana Wo�odyjowskiego, b�d� go tam mia�y nadal, pomimo tego, �e przemin� dwa systemy edukacyjne. Przykro mi z powodu waszych coraz to mniejszych i starych zasob�w wiedzy - drogie grono pedagogiczne - to nie my jeste�my w tyle, ale Wy! �atwiej zinterpretowa� rzeczywisto��, w kt�rej si� �yje, ni� przesz�o�� o kt�rej si� tylko czyta�o, wi�c do dzie�a kochani. Poka�cie wy�szo��, p�ki jeszcze mo�ecie. Jedynej pochwa�y, jakiej uda�o mi si� dozna� podczas ca�ej szko�y podstawowej by�o jedno zdanie polonistki: �Patryk ma dobre zdolno�ci manualne, szkoda tylko, �e nie przyk�ada si� tak do j�zyka polskiego...�. Osiem lat trzeba by�o poczeka� na jak�kolwiek pochwa�� ze strony wychowawczyni mojej klasy, a sta�o si� to w momencie, kiedy pokazywa�em informatykowi jak tworzy si� strony internetowe. My�l�, �e po prostu nie zas�u�y�em na nic wi�cej. Taka wiedza to norma jak na czternastolatk�w. W tym czasie Internet w Polsce w�a�nie si� rozwija�. Jedynym ��czem sta�ym, jakie by�o dost�pne na co dzie� by�o to w szkole. W domu nadal nabija�em minuty na rachunek tele�psa, a rodzicom wyci�ga�em ostatnie pieni�dze z portfela. Przystawali chyba na to chyba tylko z jednego powodu. Wreszcie mia�em zaj�cie, kt�re mnie totalnie interesuje. Kiedy przychodzi�a godzina 22 warto by�o pr�bowa�. Pr�bowa� si� po��czy� z net�em. Nie zawsze si� udawa�o, ale by�o warto. Onet uruchomi� tam czat, mo�na by�o porozmawia� z lud�mi z ca�ego �wiata. To by�a jedna z tych us�ug, kt�re wspominam najprzyjemniej. Znajomo�ci z tamtego okresu zapad�y mi na d�ugo w pami��. Moje dwie ulubienice, MMarilyn i Tamara? Pami�tam Was do dzi�! Ch�tnie zamieni�bym znowu par� s��w, ciekawe czy to emocjonalne po��czenie jeszcze istnieje. Nawet je�li nie, chcia�bym us�ysze� co u Was. Lubi� s�ucha� historii, przy kt�rych mnie nie by�o. Ci�ko sobie wyobrazi� ile znaczy� mog� ludzie poznani przez sie�. To oznaka naszych czas�w. W tej chwili ju� mnie to nie dziwi. Sms, mail, kartka na www. Zast�pujemy �ywe rozmowy czym tylko si� da, a p�niej jeste�my �li na siebie nawzajem, �e czego� brakuje. Przykro mi z powodu dzieciak�w, kt�re wychowuj� si� teraz. Wszystkie emocje staj� si� syntetyczne i nieprawdziwe. Albo to im powinno by� przykro z mojego powodu. By� mo�e wszyscy sprzed przera�aj�cego 2000 roku s� pionierami elektronicznych emocji i musz� biec w dwa r�ne kierunki jednocze�nie. Szko�a Temat szko�y musi pojawi� si� w ka�dej opowie�ci. Nie znam osoby, kt�ra wspomina j� dobrze. Ja nauczy�em si� m�wi�, �e szko�a to co� pozytywnego, ale tylko pewnym aspekcie tylko. To tak jak wdepn�� w psi� kup� na chodniku i cieszy� si�, �e ubrudzi� si� tylko jeden but. Trafi�em do technikum. By� to stary budynek, wizualnie nic ciekawego. Nowych ludzi przyci�ga� roz�o�onymi na cz�ci silnikami przyklejonymi do �cian i rewelacjami ze �wiata techniki zamieszczonymi w gablotach na �cianach. Rewelacje by�y jak ca�a szko�a - nieaktualne. Mnie przyci�gn�a do niej nazwa zwi�zana z komputerami. To by�o dosy� du�e przek�amanie. Pierwszy rok to dziwna zabawa. Wiele oczekiwa�, co do szko�y. �adne z nich si� nie spe�nia. Druga fala nadziei m�wi�ca o kadrze pedagogicznej ok�amywa�a t� poprzedni� nadziej� zwi�zan� z dobr� tematyk� nauczania. Kiedy okaza�o si�, �e ca�a ta plac�wka to pic na wod� fotomonta�... pozostawa�o tylko ola� system i pop�yn�� do ko�ca szko�y. Mo�na by�o si� ratowa� �adn� zieleni� przed szko��. By�o gdzie usi���... w lecie. W zimie nie chcia�o si� wychodzi� z domu na sam� my�l o palcach, kt�re marzn� przez nisk� temperatur� wewn�trz szkolnego budynku. Niestety. Drugi b�d� trzeci rok nadal by� u mnie tym buntowniczym. Co to znaczy? Du�o? Je�li nie podoba�o mi si�, �e nauczyciel maj�cy kompleks ni�szo�ci, poni�a swoich uczni�w to nie udawa�em, �e go lubi�. Niestety pedagog, kt�ry zachowuj� si� jakby ca�e jego niepowodzenie �yciowe by�o spowodowane uczniami, kt�rych ma naucza�, nie jest do strawienia dla ka�dego. Znaczy to tyle, �e mia� swoich ulubie�c�w. Znaczy to te� tyle, �e jego ulubie�cy dawali rad� bardziej ni� ci, kt�rzy podpadaj�. A to oznacza z kolei, �e system oceniania zale�a� od stopnia zaanga�owania lizania jego ego. Dla tych, kt�rzy nie mi�li innego wyj�cia, byli w stanie rozwi�za� ca�� sytuacj� rzeczowo... bardzo rzeczowo. Wypada�oby powiedzie�, �e to jedyna taka sytuacja w pi�knym systemie edukacyjnym. Nie powiem tak jednak, bo to tylko pierwsza, kt�r� skojarzy�em. Straszne uczucie przywi�zania i wielkiej mi�o�ci do edukacji pa�stwowej dopada mnie, kiedy przypominam sobie o kolejnym wa�nym przedmiocie. Ludzie potrafi� by� tak przebiegli, �e w g�owie si� nie mie�ci. Umiesz sobie wyobrazi� osob� ucz�ca j�zyka polskiego, m�wi�c� i nawo�uj�ca do patriotyzmu? Ja umiem. Teraz wyobra� sobie tak� osob�, kt�ra po godzinach dorabia na tych, kt�rych w trakcie dnia nazywa idiotami. �amie wszelkie rzeczy, o kt�rych m�wi i �mie obra�a� swoich uczni�w. Kr�cej? Dobre wyniki za pieni�dze. B�d� nikim, udaj g�upiego, id� do swojego przeciwnika, zap�a� mu, oszukaj podobnych do siebie, wr��, skorzystaj z wiedzy za pieni�dze. Nie miej problem�w. Gdzie moralno�� tej kobiety? Tam gdzie i ca�ej szko�y. W nas. Panie Giertych na pa�skim podw�rku si� to dzieje. Nie mam nadziei, �e co� si� zmieni. Jeste�cie karmieni tym samym zak�amaniem. My�lisz, �e to ju� koniec? Nie. Szko�a by�a pe�na alkoholu, tyczy�o si� to i nas i tej drugiej strony. Nie chodzi o jak�� degeneracj� umys�ow�. Chyba nie chodzi. Alkohol la� si� z ka�dej strony pewnie przez to, �e szko�a by�a wolna od kobiet. Ci�ko by�o spotka� jak�kolwiek w trakcie dnia. Ka�dy facet mia� wi�c pow�d �eby si� schla�. Impreza w szkole? Czy to ja by�em w pedagogicznym piekle, czy tylko to jaki� idiotyczny sen. Jakkolwiek to brzmi, nie by�o tak �le. Taki system umo�liwia� nauczenie si� wszelkich kombinacji dzi�ki kt�rym przechodzenie kolejnych stopni edukacji by�o bajecznie �atwe. Ta szko�a uczy�a prawdziwego �ycia! Jak mo�na by�o tego wcze�niej nie dostrzec. Nie przynosz�c niemal �adnych przydatnych informacji, pozwala�a na to, aby mie� du�o czasu wolnego. Sen dla m�odego cz�owieka jest bardzo wa�ny. Poranki to najmilsza pora dnia. Po co wi�c wybudza� organizm zbyt wcze�nie i mie� z�e samopoczucie. Nie potrzeba. Wszystko da si� u�o�y�. Zazwyczaj m�j budzik dzwoni� wcze�nie, oko�o sz�stej. Lubi�em wstawa� du�o wcze�niej i nigdzie si� nie spieszy�. Mia�em ca�� godzin� dla siebie. Ciep�y prysznic w zimowy poranek, bardzo przyjemne uczucie. �niadanie te� by�oby na miejscu. Najcz�ciej jednak przez godzin� rano s�ucha�em muzyki, aby dobrze rozpocz�� dzie�, �niadanie zjada�em w my�lach. Je�li do popo�udnia ma by� nieciekawy czas, niech chocia� zacznie si� odpowiednio. Pomimo mojego zapasu czasowego najcz�ciej bieg�em, aby zd��y� na autobus. Lekki paradoks. Budzi� si� wcze�niej ni� norma nakazuje. Nie je�� �niadania, prysznic i ciep�a woda. Muzyka, wyj�cie z domu i co drugi dzie� scena jak z Forresta Gumpa. Biegnij, biegnij! W og�le sp�nia�em si� z prostego powodu, albo dw�ch. Autobusy je�dzi�y o nier�wnych porach, a ja nie lubi�em sta� na przystankach. Autobus, kolorowa padlina. P� godziny ha�asu, aby przedosta� si� na drug� cz�� miasta. Po paru latach wszystkie te czynno�ci dzia�y si� automatycznie. Zmian� jedyn� by�o to, �e z roku na rok coraz p�niej chodzi�em do szko�y. Nie zmienia�y si� godziny. Po prostu d�u�ej spa�em. Dobra wyobra�nia jest kreatorem dobrych wym�wek. Z czasem wym�wki sta�y si� �artami. P�niej nawet si� nie t�umaczy�em. Wystarczy�o sobie przypomnie� o ludziach, kt�rych zastawa�o si� tam codziennie. Ochota na jakiekolwiek t�umaczenia odchodzi�a tak szybko jak ko�czy si� alkohol, kt�rego jest zawsze za ma�o. Nie mog� nikogo ok�amywa�, �e lubi�em szko��. Nienawidzi�em jej i grona pedagogicznego te�. Co lepsze by�y ku temu powody. B�d�c przyjaznym cz�owiekiem, nienawidzi�em czego� i kogo�. Sam budynek przyprawia� mnie o z�y smak w ustach. Nauczyciel, brzmi dumnie. Do dnia dzisiejszego nie rozumiem, dlaczego niemal ka�dy ucze� by� przez nich uwa�any za idiot� bez przysz�o�ci. Poni�anie psychiczne by�o ich ulubionym zaj�ciem. Mam ju� dla nich troch� zrozumienia. Maj�c oko�o pi��dziesi�ciu lat, s� nauczycielami rzeczy, kt�rych nikt nie chce si� uczy�, bo s� nieprzydatne, a ludzi kt�rych ucz�... uwa�aj� za idiot�w. Z idiotami nie da si� pracowa�. Ko�o si� zamyka. By�em w stanie nie przejmowa� si� obelgami rzucanymi w moj� stron�. Do czasu. Do pewnej rozmowy z moj� matk�, kt�ra wr�ci�a ze spotkania z wychowawc�. Nazywanie takich ludzi wychowawcami ma w sobie du�y misunderstanding znaczeniowy. W jego oczach, nie mia�em szans na nic. Przedstawi� sw�j punkt widzenia. Patryk si� nie nadaje, nie da rady w tej klasie, bo to klasa elitarna i tu si� trzeba uczy�. Stek bzdur. W jego elitarnej klasie znale�� mo�na by�o ludzi, kt�rzy maj� problemy z poprawn� polszczyzn�. On sam cierpia� na chorob� alkoholow�. Przyk�adnym cz�owiekiem nie by�, co by�o publicznie znan� informacj�. Nie chc� go jednak poni�a�. Ka�dy pope�nia pomy�ki. C� pocz�� je�li wi�kszo�� kadry pedagogicznej jest tak� pomy�k�? Zdarza si�. Wracaj�c do mojej matki. Pierwszy raz po informacjach ze szko�y przysz�a zap�akana i zmartwiona moj� przysz�o�ci�. Jak na mnie by�o to za du�o. Jej histeryczna rozpacz by�a nie do opanowania, obieca�em popraw� wiedz�c, �e nie chc� wi�cej by� w�r�d tej tak zwanej elity. Wynios�em si� stamt�d. Po jakim� czasie bycia w nieodpowiednim klimacie, przejmuje si� jego cechy. Zmiana wysz�a mi na dobre, ba. By�a najlepszym krokiem jaki zrobi�em do tej pory. W nowych warunkach podszed�em do sprawy w inny ca�kiem spos�b. Je�li bieg pod pr�d nie daje korzy�ci. P�yn z pr�dem. Tak zrobi�em. Nie spodziewa�em si�, �e mo�na nie mie� problem�w z nauk�. Nie wk�adaj�c wi�cej energii w edukacje mia�em du�o lepsze wyniki. W jaki spos�b? Prze�miewczo. Dobre public relations nie jest z�e. �yjesz dobrze ze swoimi oprawcami, nie skrzywdz� ci� mocniej ni� tych, kt�rych nienawidz�. Nie lubisz ich? Nie musisz, ale nie m�w im tego, bo oni nie b�d� lubi� ciebie. Sytuacja z kadr� nauczycielska opanowana. Pora po�y�. �ycie bez stresu Kiedy min�� czas nerw�w zwi�zanych ze szko��, zacz�o si�. Impreza? To ma�o powiedziane. �ycie weekendowe? To nie to. Nie by�o rozgraniczenia na weekendy. Ca�y tydzie� by� dobry, aby pozmienia� stan �wiadomo�ci. Wszystko da�o si� pogodzi� ze sob�. B�l g�owy zwi�zany z alkoholem przesta� by� b�lem. To przyjaciel, kt�ry m�wi�, �e trzeba uzupe�ni� poziom witamin i wody w organizmie. Je�li chodzi o alkohol. Tak, dawali�my wszyscy sobie rad�. To jeszcze nie by� czas poniewierania siebie dragami. Jeszcze nie wtedy, aczkolwiek stan�w, kt�re spotyka�y mnie w tym czasie nie chcia�bym powt�rzy� teraz. Od przej�cia na ca�kiem z�� stron� dzieli�o mnie to, �e mia�em zainteresowania. Muzyka, kt�ra dawa�a rad� utrzymywa� mnie przy �yciu w najbardziej nieprzyjaznych momentach. Nietrze�wy nie zachowywa�em si� idiotycznie, na szcz�cie. Alkohol rozlu�nia� mnie jeszcze bardziej ni� mia�em to w zwyczaju. Rozmowy stawa�y si� d�u�sze i zabawniejsze, a imprezy niezapomniane. Do dzisiaj siadaj�c w starym towarzystwie umiemy opowiada� sobie ca�e lata z alkoholem, od biby do biby. Tyle si� wtedy dzia�o. Z dzisiejszego punktu widzenia nie umiem wyj�� z podziwu jak siedemnastoletnie dzieciaki, potrafi� wychla� po butelce w�dki na g�ow�, a dodatkowo ani razu si� nie zatru�, nie po�ama�, nie mie� wi�kszych problem�w z policj�. Je�li w tym czasie nad nami by� jaki� anio�, to mia� pe�ne r�ce roboty. Morze wypitego alkoholu nie oznacza, �e byli�my problematycznymi dzieciakami. Sk�d�e! S�siedzi podchodzili do nas z u�miechem. W szko�ach nie mieli�my zbytnich problem�w, opr�cz tych lekkich r�nic �wiatopogl�dowych. W domach dogadywali�my si�, a rodzice mogli by� z nas dumni. Ka�dy z nas mia� jakie� zainteresowania, kt�re piel�gnowa�. Sama grupa ludzi, z kt�r� przebywa�em przez wi�ksz� ilo�� czasu zgra�a si� w du�ej mierze dzi�ki imprezom i alkoholowi. Dochodzi�o mi�dzy nami do zgrzyt�w, ale wspominam to pozytywnie. Ka�dy z nas by� ca�kiem innym cz�owiekiem. Jeden wygadany, drugi nie, kto� odwa�ny w sytuacjach, w kt�rych inny si� nie sprawdza. Wiedza jednego m�wi wszystko o motoryzacji, kt�ra� z dziewczyn dopowiada o ideach i trzymaniu si� zasad. Pe�ne zrozumienie w grupie. Tego szuka chyba ka�dy, kto by chcia� mie� dobr� ekip� i do picia i do �ycia. By�o �wietnie. Nie mo�na powiedzie�, �e byli�my nadzianymi dzieciakami, bo nie byli�my. Dawali�my sobie rad� odpowiednio do warunk�w. Umieli�my si� cieszy� z g�upot, z ma�ych rzeczy. Lubi�em to, �e bez strachu o cokolwiek pojawiali�my si� mi�dzy nieznanymi przez nas lud�mi i czuli�my si� jak w domu. Zazwyczaj na takich imprezach pojawiali�my si� w duecie z przyjacielem. Na pytanie: �Wy z gospodarzem imprezy znacie si� od dzieci�stwa?�, patrzyli�my na siebie z u�miechem i odpowiadali�my: �Ta jasne, poznali�my si� godzin� temu, Ciebie widz� pierwszy raz, a czuje jakby�my si� znali przez par� lat�. W podobny spos�b udawa�o nam si� zjednywa� najdziwniejszych ludzi. Najdziwniejszych i najciekawszych zarazem. Wesz�o nam to na tyle w krew, �e p�niej �ycie polega�o na poznawaniu nowych postaci. Im dziwniejsi, tym lepsi, im wi�cej si� dzieje, tym lepiej. Opr�cz otwarto�ci w kontaktach i dobrego stylu �ycia mieli�my dodatkowy atut, kt�ry ceni� si� przy wchodzeniu pod osiemnasty rok �ycia. Umieli�my wychla� nieludzkie ilo�ci alkoholu. Zacz�y o nas kr��y� ciche historie. C�, nie nasza wina, ludzie sami to wykreowali, je�li nam to mia�o pom�c... super. Nie �a�uj� niczego, co zrobi�em w tamtym czasie. My�l�, �e nie mo�na �a�owa� niczego ze swojego �ycia. Warto natomiast wyci�ga� wnioski z b��d�w. W takim razie, wyci�gn��em wnioski i bez b�lu mog� m�wi� dalej. Wreszcie dochodzi do mnie my�l, �e b�d�c jeszcze dzieciakiem wiele rzeczy jest wyolbrzymionych. Mo�e nawet wi�kszo��. Nikt tego nie bada� dlatego nie powiem, �e to pewne. Ka�dy musi przekona� si� o tym na w�asnej sk�rze. Ja nie wierzy�em w nic, dop�ki nie spr�bowa�em wszystkiego. Trudno jest znale�� moment, kiedy alkohol i palenie zacz�o si� ��czy� i wsp�gra�o ze sob�. Wiem natomiast, �e nie by�o to �adnym problemem dla mnie. Dostawa�em sygna�y od bliskich mi os�b, �e przeginam i powinienem si� uspokoi�. Dla mnie nie by�o w tym nic z�ego, radzi�em sobie, nad��a�em z obowi�zkami, nadal mia�em swoje zdanie i by�em na bie��co. Po prostu m�j stan �wiadomo�ci bywa� r�ny. Palenie nie by�o tak cz�ste jak im si� wydawa�o. W du�ej mierze moje czerwone oczy by�y efektem d�ugiej pracy przy komputerze. Co zrobi�, wszystkich zadowoli� si� nie da. To by� czas, kiedy chcia�em dobrze tylko dla siebie. Dla wszystkich innych chcia�em nie by� szkodliwym. Je�li w�asnym �yciem nie szkodzi si� innym, to ju� jest zadowalaj�co. Mi�o��. Nie lubi� tego s�owa, zawsze mam mgliste poj�cie, co ono oznacza. Mo�e inaczej. Pr�bowa�em pokocha� kilka kobiet. Samo s�owo pr�ba niesie ze sob� mo�liwo�� pora�ki, ale stosuje taki zwrot �wiadomie. Nie mog� m�wi�, �e kocha�em, bo to nieprawda. Mia�em du�o emocji, kt�re popycha�y mnie finalnie tylko do obwiniania siebie, za co� czego nie zrobi�em, b�d� zrobi�em �le. To ogromne uczucie, podobno nie dzia�a w taki spos�b. Je�li jest, to niszczy wszelkie problemy napotykane po drodze. Ani razu nie uda�o si� czegokolwiek stworzy� na sta�e. Nad sam� mi�o�ci� nie chc� si� rozwodzi�, nie mam o tym �adnej wiedzy. Je�li czego� si� nie prze�y�o, ze skutkiem pozytywnym, nie powinno si� o tym opowiada�. Przynajmniej w tym wypadku. Ja natomiast znalaz�em �rodek, dzi�ki kt�remu by�em wyprany z wszelkich emocji. Dok�adnie wiedzia�em jak dzia�a, �e to czyste bia�e k�amstwo. Kilka godzin jednak robi�o r�nice, frustracja zmienia�a si� w spok�j i zrozumienie. Brakowa�o mi tego. Nie by�em smutny, mia�em sw�j czas kiedy �yje bez potrzeby my�lenia o kimkolwiek innym. Ka�dy b�l by� wymazywany na ten czas bia�ym prochem. Gorzki smak sp�ywa� po gardle, a� ca�e cia�o si� wzdryga�o. Szcz�cie w nieszcz�ciu, wiedzia�em co znaczy mie� problem z amfetamin� i nigdy nie chcia�em nie m�c bez niej �y�. Rzadko go�ci�a w moim organizmie. W umy�le pozostaje chyba na zawsze. �a�uje tego, �e w szko�ach nie ucz� jak zmienia si� psychika po za�yciu takiego �rodka. O braku powrotu. Nie o zgubie, narkomanii, piekle i ca�ym tym g�wnie. Jak wida� na moim przyk�adzie, da si� spr�bowa� i nie przepa�� na zawsze. Cz�owiek ma prawo pr�bowa� i pope�nia� b��dy, ale to do do�wiadczonych istnie� nale�y znale�� spos�b na przekazanie m�dro�ci �yciowych innym. Powiniene� wiedzie�, �e ze wszystkim da si� �y�. Z ka�dym narkotykiem da si� �y�, ale osobi�cie nie wiem kim bym by� gdybym mia� czyst� krew od pocz�tku do ko�ca. Chcia�bym wiedzie� jak to jest. Wtedy pomaga�o na chwil�, teraz to dodatkowe brzemi�. Niepotrzebne. Jest jedno uczucie, kt�rego si� nie zapomina, kolejne. Wyobra� sobie najwi�ksze zm�czenie fizyczne i psychiczne, chcesz spa�. Le�ysz w ��ku, mija najd�u�sze pi�tna�cie minut w twoim �yciu. Chcesz spa�, ale oczy s� otwarte, a nogi chcia�yby gdzie� i��. Przewracasz si� na bok. Pot, �mierdzi, zaczyna ci� dra�ni� wszystko co tylko ma z tob� jak�� styczno��. Mija p� godziny, w�a�nie my�lisz �e jednak warto by by�o zosta� z lud�mi kilka godzin d�u�ej, mo�na by chocia� z nimi porozmawia�. Teraz jednak le�ysz w ��ku. Jest �rodek nocy, wi�c �rednim pomys�em jest wyj�cie z domu. Poczyta� ksi��k�? Przyda�aby si� jaka� guma do �ucia, z�by obijaj� si� o siebie. Denerwuje si� coraz bardziej. My�l�, dlaczego pok��ci�em si� z najlepsz� kobiet� jak� kiedykolwiek pozna�em. Poc� si�. Jestem z�y na siebie, mog�em si� po prostu napi�. Mija 45 minut. To by�a jednak jej wina, ja nie zrobi�em nic z�ego. Chcia�bym, �eby zrobi�o si� jasno. Jeszcze tylko trzy godziny. Musz� si� napi� wody, sk�ra na twarzy dziwnie si� uk�ada, mam dreszcze. Nie mog� ule�e� w miejscu, chyba wszystko ze mnie schodzi. Mija pi�tna�cie minut, wydawa�o mi si�. Zastanawiam si� czy jestem dobrym cz�owiekiem, przed chwil� przypomina�em sobie jak to jest by� g�odnym. Kim mog�em by� w poprzednim �yciu? �ycia nie ma, to tylko sen w kt�ry nie mog� zapa��. Po takim maratonie my�lowym trwaj�cym jeszcze trzy godziny, widzie� poranek to co� pi�knego, mo�na si� wreszcie podnie�� i z pe�nym zm�czeniem chodzi� jak nakr�cony jeszcze wiele godzin. Zaraz po tym przychodzi spad. Wszystko jest �le, gorzej ni� przed spo�yciem. �a�uj�, znowu, ale mia�em swoje kilka godzin. My�l�, �e wystarczy mi to �eby zrozumie� swoja sytuacj�. W naturze cz�owieka le�y oszukiwanie siebie. Niewa�ne w jaki spos�b. Chamskie ryzykanctwo. Chcia�bym wiedzie� to co wiem, nie robi�c tego co zrobi�em. Nie jest mi z tym mocno �le, ale jak wspomina�em wcze�niej, to si� nosi ze sob� przez kolejne lata. W tej chwili mija rok, od kiedy nie konsumuj� �adnych �mieci. Jednak w ci�gu ostatniego miesi�ca kilkukrotnie obudzi�em si� z gorzkim smakiem w ustach. To wraca w snach, czasem troch� przera�a. Ci�gle mam nadziej�, �e mam szans� na mi�o��, co� prawdziwego, co pozmywa syntetyczne pozosta�o�ci raz na zawsze. B�lem jest jeden drobny szczeg�. Wiara, kt�ra wcze�niej pozwala�a wierzy� w innych ludzi, zmieni�a si� w dzia�ania, kt�rych do�wiadcza��m. Sta�em si� tym, co otrzymywa�em i czego nie mog�em zaakceptowa�. Teraz ja, pomimo �e potrzebuj� bliskiej osoby, odrzucam j� i niszcz�. Ci�ko to wyt�umaczy�. Ca�a reszta Mia�o nie by� o narkotykach. Prawda jest taka, �e to one pozostawiaj� najwi�ksze blizny. Cho� widoczne go�ym okiem nie s�. Pora na histori� z eX. Wiosenny i deszczowy wiecz�r, kiedy nie mog�em wysiedzie� w domu i nic nie robi�. By�a ju� 21. S�uchawki do uszu, dobra muzyka i w drog�. Przeszed�em ca�e miasto, po drodze zadzwoni�em po znajomego. Wymy�lili�my, �e wypijemy piwo. W naszym rozumieniu, to kilka piw. W trakcie odnalaz� nas jeszcze jeden ze znajomych. Dziwnym fartem w jego kieszeni odnalaz�y si� dwa dropsiki, niewielkie, r�owe. M�j dzie� by� parszywy, w tej chwili nie umiem sobie przypomnie�, dlaczego by� z�y, ale to mniejszy problem. Odkupi�em zawarto�� jego kieszeni i zjad�em szcz�cie w tabletce. Jedno. Piwo. Godzina. Nie dzia�a. Drugie. Piwo. Nie dzia�a. Muzyka. Dzia�a za bardzo. Id� do domu. Do przej�cia kilku kilometr�w, muzyka nakr�ca ca�e cia�o. Du�a ilo�� alkoholu wytwarza nie tylko energi�, ale w po��czeniu z mdma dziwn� paranoj�. Id� z wyobra�eniem muzyki s�yszanej w s�uchawkach. Id� najciemniejszymi miejscami po drodze, daj� najwi�cej emocji. Wszystko dzieje si� przy akompaniamencie szybkiego kroku. Cz�� m�zgu odpowiedzialna za rozwag� jest na mnie z�a, m�wi �e takie dzia�anie nie by�o konieczne. Nie ma szcz�cia, jest znowu rozdra�nienie. Mijam dom, w u�amku sekundy decyduj� si� na p�j�cie d�u�sz� drog�. Du�o d�u�sz�. Zaczyna pada� deszcz, jest mi zimno, ale nic mnie to nie obchodzi, mam muzyk�. Przede mn� brama do przej�cia, udaje mi si� otworzy� bez klucza. Id� ciemnymi uliczkami bez o�wietlenia na zamkni�tym terenie. Za minut� jestem przy bramie wyj�ciowej. Pokonuj� j� skokiem na g�owie. Trudne do wyobra�enia, bolesne nawet w tamtym stanie. Id� dalej. Deszcz jest niewyobra�alny, bior� skr�t omijaj�c osiedla. Id� przez pola, nie zdaj� sobie sprawy, �e deszcz w po��czeniu z ziemi� r�wna si� b�oto. Moje buty s� brudne i pe�ne przylepionego b�ota. Zaczynam biec, aby szybciej pokona� ten teren. Wsz�dzie jest ciemno. W uszach s�ysz� co�, co niszczy ca�e moje poczucie bezpiecze�stwa. �Go go, go Johnny go! Go Johhny go! Johhny be good!� Czuj� si� podle, staj� i rozgl�dam si� woko�o. Po lewej stronie osiedle mieszkalne i �wiat�a, po prawej ciemno��. Zastanawiam si�, w kt�ra stron� mam p�j��. Trac� orientacj� i ogarnia mnie strach, �e w�a�nie stoj� po�rodku pola! W deszczu! I nie wiem gdzie mam p�j��. Zaczynam si� obraca� w miejscu, �wiat�a wiruj�, zdejmuj� s�uchawki i s�ysz� tylko spadaj�cy deszcz. Wiem, �e je�li si� uspokoj�, wszystko wr�ci do normy. T�umacz� sobie na g�os, w�asn� nietrze�wo��. Staram si� nie obwinia� i nie robi� wyrzut�w, jakby wiedz�c, �e to pogorszy sytuacj�. Stoj�, ju� si� nie boj�. Wiem, w kt�r� stron� mam i��, nie decyduj� si� jednak na s�uchanie muzyki. Zmierzam w kierunku domu, powoli. W domu spostrzegam sw�j stan. Wielkie �renice, buty, kt�re oblepione s� kilkucentymetrow� warstw� b�ota i spodnie... brudne po kolana. Czterogodzinna lekcja strachem. Pierwszy raz ba�em si� o siebie, tak powa�nie. Rano obudzi�em si� zlany potem, jeszcze nie wszystko ze mnie zesz�o. Jednak bez najwy�szego stanu mojej g�owy zobaczy�em wygl�d moich ubra�. By�o mi wstyd. Ciesz� si�, �e nikt mi wtedy nie towarzyszy�. Hobby Moje zainteresowania czasem by�y przera�aj�ce. Psychologia ��czona z wiedz� o �rodkach zmieniaj�cych stan �wiadomo�ci. Zanim cokolwiek testowa�em, wiedzia�em wszystko, co mo�na si� dowiedzie� z publicznych informacji. Wiedzia�em jak zadzia�a i kiedy zadzia�a, jak d�ugo, co zmieni si� w moim m�zgu i jak mo�e to wp�yn�� na moj� psychik�. Dzi�ki temu nie ba�em si� w trakcie i potrafi�em kontrolowa� sytuacj�, na tyle na ile dana substancja pozwala to kontrolowa�. Raz w �yciu nie uda�o si� to. To by�a decyduj�ca chwila, kt�ra powiedzia�a, �e nie warto ryzykowa� �ycia, kt�re mo�na prze�y� na lepsze sposoby. Nigdy nie chcia�em zrobi� sobie krzywdy. My�l�, �e to by�a ciekawo�� �wiata. Dla wielu ludzi nie do przyj�cia. W tej chwili sam reaguj� w dziwny spos�b na czyje� odurzanie si�. W dziwny spos�b obrzydza mnie to. Zasz�y we mnie te zmiany, kt�re powinny pojawi� si� du�o wcze�niej. Jednak na szcz�cie nie sta�o si� to za p�no. Teraz o sytuacji, kt�ra zmieni�a m�j pogl�d na wszystko, a narkotyki za�wieci�y na barw� przera�enia i ko�ca. Butterfly Effect i DXM. �rodek, kt�ry zaczyna dzia�a� dopiero po kilku godzinach. Butterfly Effect, film kt�ry cho� przypomina naiwne produkcje, przem�wi� do mnie niesamowicie mocno. Widzia�em go wiele razy, czasem my�l�, �e znam go na pami��, a jednak ten jeden raz z dxm by� inny. W filmie opowiadana jest historia pewnego cz�owieka i bliskich mu os�b. Poprzez czytanie swoich pami�tnik�w potrafi cofa� si� do historii, kt�re zapisa�. Cofaj�c si�, zmienia przesz�o��, tak, �e ma to wp�yw na przysz�o��... Czasem te zmiany s� bolesne. Budzi si� w innym miejscu, jako inny cz�owiek, z t� sam� kobiet�, jednak inn� psychik�. Teraz sytuacja problemowa. Dzi�ki temu �rodkowi m�zg tworzy tak dziwne i straszne czasem rzeczy, �e nawet najmocniejsza psychika nie jest w stanie si� temu przeciwstawi�. Pierwszy raz poleg�em. Ogl�daj�c film sta�em si� jego bohaterem. Prze�ywa�em z nim wszystkie zmiany osobowo�ci, fizyczne, wszystkie sytuacje, kiedy �ycie by�o nie fair, spowodowanie choroby psychicznej przyjaciela te� by�o moj� win�. To by�o za du�o jak na m�j stan. Nie ba�em si� ju� o to, co dzieje si� ze mn�. W pewnym momencie, kiedy na ekranie bohater budzi si� nie maj�c ko�czyn... a ja jestem nim. Cho� fizycznie jestem w moim domu. My�l�, �e nie �yj�. Paradoks? Tego nie da si� zasymulowa�, ani wyt�umaczy�. Dragowa imitacja �ycia. Wszystko, co na ekranie, to w rzeczywisto�ci. Pierwszy raz by�em na drugiej stronie. Doszed�em do siebie dopiero po kilku dniach. To by� ostatni raz z jakimkolwiek narkotykiem. Nie chc� ju� kosmosu w g�owie. Chc� �ycie tutaj. �a�uj�, �e potrzebowa�em, a� takiego impulsu. Ciesz� si�, �e po drodze nie przepad�em w �adnym z tych �mieci. Wyci�gn��em wnioski, ale wiem, �e je�li Twoja osobowo�� jest podobna do mojej, tak czy inaczej spr�bujesz czego�. Miej przynajmniej rozwag�. Gdybym mia� znale�� dobre strony narkotyk�w, finalnie, nie maj� one dobrych stron. By� mo�e konopie pomog�y mi uspokoi� si� w pewnych momentach, ale to te� one u�atwi�y p�j�cie dalej. Moralizatorstwo? Nigdy w �yciu. Dla mnie przyszed� moment na rozprawienie si� z przesz�o�ci�. To, o czym opowiedzia�em do tej pory, nie jest oczywi�cie ca�o�ci�. To tylko urywek, kt�ry wi��e si� ze mn�. Nie chcia�bym wchodzi� w ocen� nikogo z bliskich, jeszcze nie teraz. Czemu Blizna? Z dw�ch powod�w. B�d�c dzieckiem niemal przebi�em krta� wystaj�cym drutem. Wbi� si� on w szyj�. Dopiero kilka tygodni temu zauwa�y�em na swoim ciele ma�� blizn�. Zda�em sobie spraw�, �e ju� wtedy wszystko mog�o si� sko�czy�. Po narkotykach r�wnie� zostaj� blizny, niewidoczne. Uzmys�owi�em sobie, �e s� i nie da si� ich zlikwidowa�. A je�li tak, to musz� si� chocia� do nich przyzna� i skonfrontowa� je z dzisiejsz� rzeczywisto�ci�. Fajnie by� kr�lem imprezy na totalnej bani. Niefajnie jest jednak widzie� ludzi, kt�rzy w tej chwili s� nikim przez dragi. Niefajnie te� jest m�c tylko wspomnie� o tych, kt�rych ju� nie ma. Jeste�my ryzykantami bez celu. Czy to �le? Przez ostatni rok jedyn� odpowiedzi�, do kt�rej dochodzi�em jest: Tylko ludzie mog� zast�pi� na�ogi, jedynym problemem ludzi jest to, �e nie da si� ich kupi�. �Znam, drogi wiod�ce do dna, mosty rzucone na wiatr, �wiat�o walcz�ce o blask, kszta�ty bez formy i �al...� Pozdrowienia dla wszystkich znajomych, kt�rzy pozostali ze mn� pomimo powod�w, aby by�o inaczej. Najwi�kszy szacunek dla mojej matki, dzi�ki kt�rej zawsze mog�em by� sob�, pope�nia� swoje b��dy i na nich uczy� si� �y� wed�ug w�asnych zasad. G�owa do g�ry. Dla braci, z kt�rymi przeszli�my swoje gorsze chwile. Dzi�kuj�. Dla cz�owieka, kt�ry pomimo moich pora�ek ma zawsze, cho� odrobin� wiary we mnie. Macham �ap� do kobiety, kt�ra si� jeszcze nie pojawi�a. Dzi�ki �adne, dla wszystkich, kt�rzy przeczytali to, co mia�em do wyrzucenia z siebie. I na koniec �ycz� wiary wszystkim, kt�rzy stracili siebie, bliskich i czas przez narkotyki, oraz m�wi�cych, �e nie jeste�cie najlepsi. Ostatni cytat, to Coma - Ostro�� na niesko�czono��, S�uchaj�c tego utworu, widz� moje b��dy. Mo�esz napisa� do mnie na e-mail: [email protected] pozdrowienia, Patryk Pa.