14262
Szczegóły |
Tytuł |
14262 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
14262 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 14262 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
14262 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
LUDZIE, ZWYCZAJE, OBYCZAJE
STAROŻYTNEJ GRECJI
t RZYMU
LIDIA WINNICZUK
Pamięci Rodziców,
którzy nauczyli mnie pracować
i pracę szanować
LUDZIE, ZWYCZAJE, OBYCZAJE
STAROŻYTNEJ GRECJI
I RZYMU
PAŃSTWOWE WYDAWNICTWO NAUKOWE • WARSZAWA 1983
LIDIA WINNICZUK
Pamięci Rodziców,
którzy nauczyli mnie pracować
i pracę szanować
LUDZIE, ZWYCZAJE, OBYCZAJE
STAROŻYTNEJ GRECJI
I RZYMU
PAŃSTWOWE WYDAWNICTWO NAUKOWE • WARSZAWA 1983
Okładkę i obwolutą projektował Stefan Nargielło
Wyboru ilustracji dokonała Jolanta Młynarczyk
Redaktor Michał Szewielow
Redaktor techniczny Halina Olszewska
Korektor -Hanna Janczewska
MIWSKAłiiBUOTBiiA HŁtfŁWZil w Zabrzu
( ZN. KLAS.
NR INW. #3SOb
Tytuł dotowany przez Ministerstwo Nauki, Szkolnictwa Wyższego i Techniki
(C) Copyright by Państwowe Wydawnictwo Naukowe Warszawa 1983
ISBN 83-01-03113-1
PRZEDSŁOW1E
Prawdziwa doskonałość leży w nieustannym ulepszaniu, stałym dopełnianiu, wzbogacaniu, pojawianiu się nowych rzeczy, właściwości, wartości. Gdyby świat był tak doskonały, że nie zostawiałby miejsca na rzeczy nowe, to nie miałby największej doskonałości: gdyby więc był doskonały, to nie byłby doskonały.
(Wł. Tatarkiewicz, O doskonałości (Paradoksy doskonałości), s. 16).
Przez wieki fascynowały, i nadal fascynują świat, starożytna Grecja i Rzym. Zachwycano się doskonałością myśli greckiej, która uczyła szukać piękna, zachwycano się doskonałością Rzymian jako obywateli, jako bohaterów, jako prawników. Ale czy w tej doskonałości istotnie wszystko było doskonałe? czy nie było antagonizmów, intryg, przestępstw, zbrodni? A niewolnictwo? A stosunek do biedoty, która zmuszona była zaprzedawać się w niewolę bogaczom za długi? A dzieciobójstwo w formie prawem dozwolonego porzucania niemowląt?
Może więc w tej doskonałości była i niedoskonałość? Przecież to niedoskonałość, by ulepszyć stosunki międzyludzkie kazała So-lonowi szukać rozwiązania w prawach, Polikletowi — kazała szukać doskonałości w kanonie proporcji, a Rzymianom — w prawach i w sztuce przemawiania i przekonywania. Bo i do dnia dzisiejszego paradoks doskonałości można przystosować, do dnia tak odległego od czasów, o których mówić będziemy. Otwórzmy raz jeszcze piękną książeczkę profesora Tatarkiewicza (s. 21): „Główny paradoks doskonałości — że niedoskonałość jest doskonała — zdaje się mieć zastosowanie jedynie w sprawach ludzkich. Tymczasem, mutatis mutandis, pojawia się również w dziedzinie materialnej, technicznej, i to nie w rozważaniach sprzed wieków, lecz w dzisiejszych, najnowszych. Mianowicie doświadczenie techników uczy, że w pewnych wypadkach niedoskonałość budowy materii przyczynia się do doskonałości techniki. Nieregularność kryształów przewodnikowych (a więc pewna ich niedoskonałość) jest warunkiem uzyskania szczególnie doniosłych (w pewnym
- 5 -
sensie doskonałych) urządzeń technicznych. Technika półprzewodników wręcz polega na wprowadzeniu do kryształów półprzewodnikowych pewnych zanieczyszczeń, a więc — niedoskonałości: w sensie regularności i w sensie użyteczności. Niedoskonałość jest doskonała w tym w technice, że nieregularność jest użyteczna".
Nie dlatego więc zajmujemy się kulturą grecko-rzymską, że była „ostatecznie doskonałą", lecz dlatego, że swą niedoskonałością prowadziła ku doskonałości wieków późniejszych. I nie chodzi nam o wykazanie różnic pomiędzy zwyczajami, obyczajami, upodobaniami ludzi sprzed wieków i ludzi naszych czasów. Gdy zetkniemy się z obcym narodem, niezależnie od epoki, przede wszystkim uderza nas odmienność zwyczajów, sposobu życia, zachowania się, różnica w sposobie ubierania się. Ale dlaczego obojętnie przechodzimy wobec zjawisk podobnych? czy nie są równie cenne spostrzeżenia wykazujące analogię między dwoma odległymi, czy to w czasie czy w przestrzeni, społecznościami, spostrzeżenia, które wykazałyby związki nie tylko między odległymi na mapie krajami, ale także między dawnymi a nowymi laty, między dawnymi a współczesnymi ludźmi. „Poznawanie obcych kultur przy dostrzeganiu podobieństw między daną a własną i stwierdzenie podobieństw jest nie mniej interesujące dla czytelnika (i obserwatora — uw. L.W.) niż poszukiwanie różnic. Stwierdzenie, że przed wiekami było tyle zjawisk życiowych nie różniących się od dzisiejszych, jest często zachętą do dalszych poszukiwań, które prowadzą do stwierdzenia, że formy zewnętrzne były różne, lecz człowiek był takim jak dzisiejszy" ł.
Poszukiwania podobieństw zwyczajów i obyczajów różnych zespołów ludzi, różnych społeczeństw, są niewątpliwie ważne dla zrozumienia człowieka. Bo przecież — i znowu potwierdzenie moich słów znajduję w wypowiedzi profesora Bogdana Suchodolskie-go — „nie można zaprzeczyć, iż w pojęciu człowieka — a w związku z tym i w pojęciu humanizmu — jest pewna treść trwała. Nie można równocześnie nie wiedzieć, iż ta treść trwała istnieje konkretnie zawsze w określonych warunkach czasu i miejsca i że to jej konkretne istnienie stanowi rzeczywiste
1 R. Linton, Kulturowe podstawy osobowości, s. 49.
-6-
wzbogacenie tej treści trwałej, zarówno dzięki temu, że wprowadza elementy nowe, jak i dzięki temu, że zachowuje w życiu elementy dawne. Człowiek istnieje zawsze „tutaj i teraz"; ta forma jego egzystencji jest co najmniej równie ważna dla określenia istoty człowieka, jak i przeświadczenia, że istota ta określona jest przez ahistoryczne wyznaczniki" 2.
Ponieważ wielokrotnie pojawi się wyraz „kultura", warto uświadomić sobie, co przez nią rozumiemy. Mały Słownik Języka Polskiego podaje: „KULTURA 1. całokształt dorobku ludzkości w ogólnym rozwoju historycznym lub w jego określonej epoce. 2. stopień doskonałości, sprawności w opanowaniu, znawstwie jakiejś specjalności, umiejętności itp.; wysoki poziom czego, zwłaszcza rozwoju intelektualnego i moralnego, ogłada; obycie, takt." Doskonałym, zwięzłym odpowiednikiem tych określeń jest łacińska humanitas — bo jest to i natura ludzka, i ludzkość, ludzki stosunek wobec kogoś, życzliwość, uprzejmość i wykształcenie, i kultura osobista, ogłada, i smak estetyczny. Tego więc wszystkiego wymagano od człowieka, homo, i walory te zamknięto w jednym terminie, oraz w powiedzeniu: homo sum, humani nil a me alienum puto. Ciekawe, że trudno znaleźć dokładny odpowiednik dla humanitas w słownictwie greckim: anthropotes — to człowieczeństwo, natura ludzka (w której mogą być i cechy negatywne); bliższe już jest anthropopatheia V- ludzka wrażliwość, ludzkość (oczywiście nie w znaczeniu kolektywu, lecz uczucia, odczuwania). Nie należy się dziwić, że my dzisiaj mamy tego rodzaju trudności leksykalne, jeżeli i Rzymianom trudno było znaleźć odpowiednie terminy. Gelliusz w Noctes Atticae XIII 17, 1 powołując się na nie byle jakie autorytety, bo Warrona i Cycerona, przyjmuje za właściwy odpowiednik wyrazu humanitas — grecki paideia, odrzuca natomiast przyjęte ogólnie utożsamienie terminu humanitas z phi-lanthropia. Zdaje mi się jednak, że chcąc mieć pełne oddanie pojęcia łacińskiej humanitas, należałoby do philanthropia dołączyć i kalokagathia (myślę, że zgodzą się z tym historycy filozofii), a może i harmonię, i jeszcze dorzuciłabym to „co jest właściwe" takt — prepon.
Każda kultura w swym rozwoju przechodzi, musi przechodzić,
2 B. Suchodolski, Nauka a świadomość społeczna, s. 22.
. -7-
różne przemiany, odrzuca pewne elementy, wchłania nowe — mogą to być już ukształtowane elementy rodzime, mogą być przyjęte z zewnątrz. Takie przekształcenie można np. obserwować na kulturze Grecji i Rzymu, a przemiany te tłumaczą się różnolitoś-cią kultur tak w Grecji, jak i w Italii, oraz wpływami zewnętrznymi, które niekiedy przyspieszały rozwój elementów rodzimych, a niekiedy je przytłumiały. Przykładem może być literatura rzymska, która miała przecież swoje własne, italskie źródła, lecz rozwój jej przyspieszyło poznanie i przyjęcie gotowych, doskonałych wzorów greckich i na próżno snulibyśmy domysły, jakie formy przyjęłaby literatura Rzymian, gdyby rozwijała się powoli, ale z własnych zalążków. Korzenie kultury greckiej w wielu dziedzinach tkwią i w Babilonie, i w Fenicji, i w Egipcie, lecz stała się całkowicie własną, swoistą, kiedy oderwała się od myśli wschodniej *. Może najwyraźniej występuje to w kultach i obrzędach, kiedy to zerwano z bóstwami wschodu, a rolę ich przejęły bóstwa lokalne. Po latach znów Izyda wkroczy do Rzymu, jej kult stanie się modny, ale Rzymianie pozostaną przy swoich bogach.
Rozwój i przemiany kultury zależne są od społeczeństwa, ale w tej zbiorowości ma swoje miejsce jednostka, gdyż każdy nowy element kultury — pożyteczny społeczeństwu — to produkt myśli jednostki czy jednostek, zbiorowość i jednostka są sobie wzajemnie potrzebne. Mówiąc o kulturze w stosunkach międzyludzkich, o roli jednostki w społeczności, trudno nie przypomnieć powiedzenia Arystotelesa: człowiek — to zoon politikon, a Platon mówiąc
0 stosunkach międzyludzkich wychodzi od rodziny, następnie u-względnia bliskich rodzinie przyjaciół, państwo, ale także cudzoziemców, obcych — a stanowisko filozofa jest zrozumiałe, jeżeli uświadomimy sobie, jak ważną, przez samych bogów strzeżoną instytucją było u Greków „prawo gościnności" oraz błagalnictwo, z którego także* przybysz z innego kraju, człowiek obcy, miał prawo korzystać. „Ten, kto czci i szanuje więź wspólnego pochodzenia
1 tradycji łączącej się z kultem bogów wspólnych rodowych, oraz spójnie pokrewieństwa, zjedna sobie, jak się można spodziewać, opiekuńcze bóstwa narodzin, gdy zechce płodzić własne potomstwo.
Życzliwość zaś przyjaciół i towarzyszy przy współżyciu z nimi
» R. Birket-Smith, Ścieżki kultury, s. 77.
-8-
zyskamy z pewnością, jeżeli wyświadczone nam przez nich przysługi cenić będziemy wyżej i większe przywiązywać do nich znaczenie, niż oni to czynią, a do przysług znowu, które im świadczymy, przykładać będziemy mniejszą wagę, niż ją przykładają nasi przyjaciele.
Dla państwa zaś i dla współobywateli bardziej wartościowym mężem okaże się ten, komu więcej niż na zdobyciu zwycięstwa na igrzyskach olimpijskich i wszelkich innych zapasach wojennych i pokojowych zależeć będzie na tym, by osiągnąć pierwszeństwo w służbie prawom ojczystym i zyskać sławę, że najpiękniej ze wszystkich służył im przez całe życie. Co się zaś tyczy stosunków z cudzoziemcami, to nasze zobowiązanie wobec nich trzeba zawsze uważać za rzecz świętą i nienaruszalną. Winy bowiem popełnione wobec obcych bardziej niż te, których się dopuszczamy wobec współobywateli, ściągają boską pomstę. Obcy, znajdując się z dala od krewnych i przyjaciół, wzbudza większą litość w ludziach i bogach, a ten, kto posiada większą moc karania, z większą gotowością przychodzi mu z pomocą" (Prawa 729 D).
Stosunki międzyludzkie są częstym tematem rozważań filozofa, który w tychże Prawach (843 B nn.) mówi: „Sąsiadując ze sobą ludzie wyrządzają wciąż sobie całe mnóstwo drobnych krzywd i przykrości, które właśnie dlatego, że zdarzają się tak często, tworzą między nimi jakąś ogromną zaporę niechęci i żalów wzajemnych i sprawiają, że sąsiedztwo staje się ciężką i nieznośną udręką. Toteż trzeba bardzo się starać, żeby sąsiadowi nie robić żadnej przykrości, a zwłaszcza strzec się pilnie należy i uważać, żeby nigdy nie wejść na jego pole..." Nie mniej żywe i aktualne wydają się być rady udzielane przez Katona: „Bądź dobry dla sąsiadów, nie pozwól służbie ich krzywdzić, żeby postępowali wobec nich niewłaściwie. Jeżeli sąsiedzi będą na ciebie patrzeć~źyczliwie, łatwiej sprzedasz swe plony, łatwiej wynajmiesz swoje usługi, łatwiej znajdziesz robotników. Gdy zaś będziesz budować, sąsiedzi przyjdą ci z pomocą i dostarczą robotnika, zwierząt jucznych, i budulca. Jeżeli — nie wymówić w złą godzinę — znajdziesz się w jakimś kłopocie, życzliwi staną w twej obronie..." (O gospodarstwie IV).
Rady te sprowadzają się do zasady: „postępuj wobec innych tak, jak chciałbyś, aby inni postępowali wobec ciebie", a myśl tę
-9-
spotykamy w wielu powiedzeniach: Quod tibi fieri non vis, alteri ne feceris! (słowa Aleksandra Sewera, według Lampridiusa 51); Alteri vivas oportet, si vis tibi vivere (Seneka); si vis amari, ama (Seneka); Ut salutabis, ita salutaberis (przysłowie). Myśl jedna wspólna zawarta w tych wszystkich powiedzeniach to jeden z problemów etyki: wzajemność, i w pewnym stopniu zgodne są tu z sobą prawo natury i prawa-ustawy, a przecież filozofowie greccy: Sokrates, Platon, Arystoteles, stoicy — jakkolwiek dzieliły ich znaczne różnice poglądów i teorii — uważali, że prawo natury jest wyrazem sprawiedliwości, nie odrzucali jednak prawa-ustawy.
Odszukaniem tras, którymi szły kultury, zajmuje się od wieków historia, historia kultury, historia nauki, a badania przynosiły i przynoszą wciąż nowe wyniki, doprowadzają do nowych wniosków, które zawierają niekiedy prawdę, niekiedy, wyprowadzone zbyt pochopnie, błędy i fałsz, co jednak znowu zmuszało przez niedoskonałość dochodzić do doskonałości. A i wiele z tych wiadomości, które przyjęto jako słuszne i prawdziwe, ulegają (i prawdopodobnie jeszcze będą ulegały) zmianom i poprawkom. Przybywają nowe źródła, nowa dokumentacja (wykopaliska archeologiczne, inskrypcje, papirusy itp.), która jest ważkim argumentem dla badaczy przeszłości. Jeżeli uświadomimy sobie, ile minęło wieków od czasów, którymi się zajmujemy, jeżeli uświadomimy sobie ilość zniszczeń, jakim każda z omawianych tu kultur ulegała, to nieścisłości informacji nie będziemy przypisywać niewiedzy uczonych sprzed lat, lecz bezwzględności losu i niszczycielskiej sile czasu. Przecież już starożytni, od których dzieli nas dwadzieścia kilka wieków, ostrożnie przyjmowali przekazywane, nawet bardzo rozpowszechnione, wiadomości o latach przeszłych. Cyceron np. stwierdza, że często krążą i utrzymują się błędne wiadomości, podkreśla przy tym, że często spotyka się to zjawisko Wśród Greków. Jako przykład przytacza rozpowszechnioną wersję, że poeta Eupolis, przedstawiciel starej komedii, w drodze na Sycylię został przez Alkibiadesa wyrzucony do morza. Jednak uczony Eratoste-nes obalił tę fałszywą wersję, wymieniając komedie, które Eupolis wystawił w latach późniejszych; wobec tego Cyceron stawia pytanie: „Czyż tak sumienny historyk jak Duris z Samos zasługuje na kpiny dlatego, że podzielił błąd z innymi? A czy Teofrast traci
-10-
już 'całą wartość dlatego, że przekreśla ją miły ci Timajos?" (Do Attyka VI 1, 18).
Uważam, że błędem było pomijanie drobnych wydarzeń, wydzielanie spraw małych spośród wielkich, przyglądanie się ludziom największym z pominięciem szarego człowieka — gdyż dopiero zestawienie i połączenie pełnego materiału dać może prawdziwy obraz.
Może więc obserwacja i doszukiwanie się podobieństw między dawnymi i nowymi laty, między przejawami kultury świata antycznego greckiego i rzymskiego, między człowiekiem tamtych czasów i dzisiejszych stanie się dla Czytelnika zachętą do dalszych poszukiwań, które mogą niekiedy doprowadzić do sprostowania i uzupełnienia dotychczasowych wyników badań, a więc zrobić znowu krok ku — doskonałości.
STRUKTURA GEOGRAFICZNA I GOSPODARCZA
GRECJI
Kultura europejska, stworzona przez naród grecki jest córą morza
i ziemi.
(Tadeusz Zieliński, Historia kultury antyczne) I. s. 26).
...każdy czcić powinien swą ziemię ojczystą i szanować ją bardziej niż dzieci czczą rodzoną matkę, i to także biorąc pod uwagę, że bóstwem jest Ziemia i panią wszystkich śmiertelnych.
(Platon, Prawa 740 A)
„Ziemia — panią wszystkich śmiertelnych, która ich darzy swoimi płodami i skarbami, jakie w sobie kryje, tak jak największym dobrodziejstwem — winem obdarzył śmiertelnych Dionizos" (Platon ib. 672 A). Należałoby wśród bóstw-dobroczyńców Grecji wymienić i Atenę, której Ateńczycy zawdzięczali dar stanowiący jedną z głównych ich podstaw gospodarczych — oliwkę, o czym mówi Sofokles:
Mamy drzewo, o jakim nie słychać ni w Azji
Ni go zna Peloponez dorycki,—
Jest nim drzewo oliwne o siwym listowiu,
Naszych synów karmiące jak matka,—
Samorodny dar boży, budzące lęk wrogów —
I na próżno by chciała je zniszczyć
Niecna ręka młodzieńcza czy starca, albowiem
Czuwa nad nim bezpiecznie z wysoka
Opiekuńcza źrenica Dzeusowa niezmiennie
i Atena o oczach świetlistych.
(Sofokles, Edyp w Kolonos)
I jeszcze dobroczyńcą całej Grecji był Posejdon — pan morza, które odgrywało wielką rolę w życiu i kulturze całej Grecji:
Jeszcze inną wspaniałość mej ziemi ojczystej, Tę największą jej chlubę, wysławiam: Dar to boga wielkiego potomka Kronosa, Króla wód, Posejdona władnego, Co nas końmi obdarzył pięknymi i morzem
-12-
I pokazał, jak trzymać na wodzy
Porywiste rumaki Attyki na drogach;
Dzięki niemu umiemy też chwycić
Krzepko wiosła i pomknąć przez morskie odmęty
Pośród pląsów Nereid wokoło.
(Sofokles, Edyp w Kolonot)
Nie tylko oliwki mogły zazdrościć Atenom inne państwa i państewka Grecji, gdyż struktura geologiczna, gospodarcza, krajobrazowa każdego z nich była odmienna. Tym samym i między mieszkańcami poszczególnych państw istniały różnice w ich charakterach, upodobaniach, gdyż podstawa ekonomiczna, naturalne obszary geograficzne, przyroda i jej naturalne skarby jak złoża mineralne czy zasób wód znajdować musi odbicie w formach kultury. „Kultury zmieniają się i rozwijają i w toku swej historii odrzucają pewne elementy, zyskują nowe. W rezultacie tego procesu mogą doznać niemal całkowitego przekształcenia treści i może dojść do głębokich zmian wzorów, jeżeli społeczeństwo trwa dostatecznie długo i przechodzi przez dostatecznie zmienne koleje losu" \ Społeczeństwo greckie trwało dostatecznie długo, i przechodziło przez dostatecznie zmienne koleje losu, tak że musiały w nim zachodzić głębokie zmiany — i w czasie i w przestrzeni, nawet jeżeli nie cofniemy się do kultury mykeńskiej i kreteńskiej, lecz zaczniemy ją obserwować od czasów Grecji archaicznej. Już w czasach homerowych nie stanowiła Grecja zwartej jednostki politycznej ani społecznej, gdyż każde państwo miało swój dialekt, swój ustrój, własnych bogów i herosów (którzy mogli doznawać czci także w innych państwach), własny kalendarz2, własną monetę, nie mówiąc już o zasadniczej różnicy, jaką stwarzały różne warunki gospodarcze. Ale mimo tych wszystkich różnic długo utrzymywała się nie tylko świadomość wspólnych interesów ale również poczucie wspólnoty i wzajemna lojalność. Wyrazem tego jest udział wielu władców-królów w wojnie trojańskiej, gdzie pokrzywdzonym na czci i honorze był tylko jeden władca Sparty — Mene-laos. Silniejszym i historycznie udokumentowanym faktem są wojny perskie, wspólne wystąpienie Greków przeciwko najeźdźcy. Poczucie wspólnoty utrzymywało się również pomiędzy pań-
1 R. Linton, Kulturowe podstawy.... s. 49.
2 zob. s. 170 nn.
-13-
stwami greckimi a ich koloniami rozrzuconymi w miejscach o urodzajnej glebie, zapewniających możliwość rozwoju gospodarczego, umożliwiających budowę portu i zabezpieczenie przed groźnymi zawsze piratami. Około wieku VIII p.n.e. miejsce dawnego ustroju rodowego zajęła jednostka polityczna „miasto-państwo", polis, obejmujące określony teren i mieszkających na nim wolnych obywateli; „mężowie są państwem", mówi Tukidydes (VII 77, 7) a struktura polis wyrażała się w udziale obywateli w zgromadzeniach ludowych, w sądach, w prawie decydowania o sprawach państwa; obywatelem był człowiek na zasadzie przynależności do rodziny (genos) do fratrii i do fyle, i ludzie ci, połączeni więzami społecznymi i kultowymi, stanowili zwartą społeczność. Ośrodkiem— było główne miasto; ludność jego była związana wspólnymi interesami zarówno w życiu publicznym jak i prywatnym. Rozmiary miast-państw były bardzo różne, od wielkich do bardzo małych; np. największy obszar zajmowała Sparta (Lakonia i Mes-senia), bo ok. 8400 km2; silna Attyka z Salaminą i Oropos — 2650 km2, a wszystkie inne mieściły na terenach nie przekraczających 1000 km2, a były i takie, które obejmowały poniżej 1000 km2, np. Korynt — 880 km2, Samos —470 km2, Sikyon — 360 km2, a Egina zaledwie 85 km2. Niektóre państwa, które jako całość obejmowały znaczny obszar, składały się z drobnych państewek, np. Beocja o obszarze 2580 km2 składała się z dziesięciu a później z 20 drobnych państewek. Fokida — o obszarze 1650 km2 — obejmowała 22 państewka. Wiadomo, że pierwszy ruch koloniza-cyjny pod koniec epoki achajskiej był spowodowany nadmiarem ludności, szukano więc lepszych warunków gospodarczych; późniejsze kolonizacje były następstwem wędrówki plemion wypartych przez wędrówkę -Dorów, a wreszcie i zwycięscy Dorowie powędrowali do ziem kolonialnych. Stosunek liczbowy w trzech większych miastach-państwach wolnych obywateli i innych mieszkańców oraz niewolników ilustruje zestawienie (Tabela 1) dokonane przez A. W. Gomme [w:] The Population oj Athens, 1933, i uzupełnione przez V. Ehrenberga (liczby w nawiasach) [w:] Der Staat der Griechen I. T. s. 24 (liczby należy odczytać w tysiącach). Podział polityczny pokrywa się na ogół z podziałem naturalnym Grecji: wystarczy spojrzeć na mapę, by dostrzec urozmaicony krajobraz, poprzecinany górami, przełęczami, dolinami, cieśninami;
-14-
Tabela 1
Ateny
w latach ok. 480 ok. 432 425 ok. 400 ok. 360 323 313
obywateli obyw. z rodzinami metojków met. z rodzinami niewolników 25 - 30(35) 80 - 100(140) 4-5 9-12? 30 - 40? 35 - 45(43) 110-150(172) 10-15 25-35 80-110(115) (29) (116) (7) (21) (81) 20-25(22) 60-90 6-8? 15-20? 40 - 60? 28-30 85-110 10-15 25-45 60-100 (28) (112) (12) (42) (104) 21 60 - 65(84) 10 25(35) 50-90?
Ogólnie zaludnienie 120-150? 215-295(317) (218) 115-170? 170-250 258 135-180
Sparta
480/460 371 wiek III p.n.e.
spartiatów spart. z rodzinami 4-5 i 12-15 2,5-3 7-9 2-2,5 6-8
periojków helotów 40-60 140 - 200
ogólne zaludnienie 190-270
Beocja
wiek V wiek IV p.n.e.
obywateli ob. z rodź. metojkowie z rodzinami B niewolników ¦ ' 28-30 85-95 5-10 20 35-40 110-125 5-10 30
Ogólne zaludnienie 110-125 145 -165
jednak stosunek liczbowy ludności i obszaru przez nią zamieszkiwanego nie stanowi podstawy do oceny warunków ekonomicznych danego miasta-państwa, gdyż różne były warunki gospodarcze. Podstawą ich było na ogół zboże, głównie pszenica i jęczmień, a od wieku VI p.n.e. korzystniejszą okazała się uprawa winnej latorośli i drzew oliwnych, ale nie wszędzie były odpowiednie warunki dla tej uprawy. Były państwa, w których brak było zboża, w innych — brak warunków hodowli bydła. Zboże uprawiano na równinach ateńskiej, eleuzyńskiej, maratońskiej i na terenach między Hymettem, wybrzeżem wschodnim i Pentelikonem. Beocja
-15-
miała doskonałą pszenicę, podtrzymywała ją także gospodarczo hodowla bydła i rybołówstwo. Jednak z biegiem czasu północna część Beocji z Orchomenos uległa zabagnieniu wskutek zamulenia kanałów odprowadzających wody do morza i to spowodowało upadek gospodarczy kraju. Bardzo urodzajna była Arkadia i Mes-senia; w Tessalii uprawiano zboże, prowadzono hodowlę bydła; Etolia miała dość urodzajne tereny na północ od gór Akrokoryntu. Ponadto Attyka chlubiła się miodem z Hymettu i gajami figowymi; figi — był to artykuł tak cenny, iż wydano zakaz wywożenia ich z Attyki i oddawał przysługę państwu ten, kto zade-nuncjował obywatela przekraczającego ten zakaz. Prawdopodobnie w początkach takich donosicieli określano terminem sykofanta (sykophantes; sykos — figa); z czasem termin ten oznaczał tego, kto donosił o przemycaniu niedozwolonego towaru, a także — każdego donosiciela i nawet szantażystę.
Wcześnie musieli Grecy zapoznać się ze złotem i jego wartością, bo przecież odgrywa ono ważną rolę już w wielu mitach; ale po złoto trzeba było wyprawiać się poza granice Grecji: do Lidii, gdzie rzeka Tmolos niosła „złoty piasek", lub do Kolchidy po „złote runo". Już starożytni starali się odczytać znaczenie „złotego runa", które miało odegrać tak wielką rolę w historii Jazona i Medei i chyba należy przyjąć jako słuszne wyjaśnienie geografa Strabona, iż „złote runo" wiąże się ze sposobem wydobywania złota na niektórych terenach. Podaje on, że mieszkańcy okolic położonych nad Fazis, główną rzeką Kolchidy (dziś Rioni), wyławiają z rzeki „złoty piasek" zanurzając w rzece skórę (runo) barana; drobiny złota osiadają na wełnie, z której zbierano cenny kruszec. „Relacja Strabona zasługuje na wiarę, gdyż identyczny sposób zdobywania złotego piasku spotykało się u niektórych bardziej prymitywnych ludów nawet w najnowszych czasach, na przykład u Cyganów w Siedmiogrodzie i u Sartów w radzieckiej Turkmenii" '. W srebro w wieku VII i VI zasilały Grecję wyspy Tazos i Sifnos, w wieku VI nabierają rozgłosu kopalnie srebra w Lau-
8 J. Strzelczyk, Odkrywanie Europy, s. 58: — Również w Finlandii są, a raczej były złotonośne rzeki. Po raz pierwszy odkryto ten cenny kruszec w r. 1836 w rzece Kemijoki, a w kilka lat później w rzece Ivalojoki; i wtedy ogarnęła Finów gorączka złota, a w r. 1871 powstało Narodowe Biuro Złota, rosła liczba poszukiwaczy, tak że ściągano od nich podatki. Po przerwie
1. Praca w kopalni.
rion, i wreszcie w wieku V (r. 483 p.n.e.) odkryto nowe źródło cennego kruszcu w Maronei; to źródło zasiliło skarb Aten podczas wojen perskich, pozwoliło na budowę floty i zapewniło przewagę Aten nad innymi miastami-państwami. Nie mogli natomiast narzekać Grecy na brakjniedzi, którą jednak do wielu państw trzeba było dowozić, głównie z Eubei, ani na brak żelaza. (Eubea, Beocja, Lakonia). Wreszcie — cennym materiałem była glinka, z której wspaniałe wyroby ceramiczne można oglądać dzisiaj jeszcze w muzeach, wapienne skały, ułatwiające budownictwo, oraz marmur, który znajdował się" w wielu okolicach Grecji; najsłynniejszy — z Pentelikonu — wykorzystano m.in. przy budowie ateńskiego Par-tenonu i Propylejów. Obok pentelikońskiego ceniony był marmur
wznowiono poszukiwania w r. 1935. Poszukiwanie polegało na przesiewaniu piasku sitami, które z czasem zastąpiono specjalnie skonstruowanymi urządzeniami mechanicznymi. Obecnie zawód „poszukiwacza złota" zanika, według: Zdzisław Kamiński, Złoty mit. (Korespondencja własna z Finlandii). „Życie Warszawy" 18 - 19 sierpnia 1979. nr 193, s. 5.
-16-
2 Ludzie, zwyczaje, obyczaje...
-17-
WAŻNIEJSZE BOGACTWA NATURALNE
I ROZMIESZCZENIE KOPALŃ NA TERENACH STAROŻYTNEJ GRECJI *
Złoto — Macedonia, Tracja.
wyspy: Sifnos, Tazos (Kinyra);
Azja Mniejsza: Mizja, Lidia, Abydos, Augites. Srebro — Attyka (Laurion), Macedonia (Pangaion);
wyspa: Sifnos Miedź ¦— Peloponez (Argolida - Sykion), Macedonia (Chalkis);
wyspy: Eubea, Serifos; i Azja Mniejsza: Mizja.
Ołów — Macedonia (Anafe), Attyka (Laurion);
wyspy: Sifnos, Serifos. i Żelazo — Beocja, Macedonia (Chalkis);
wyspy: Śkyros, Eubea, Keos, Syros, Kytnos, Serifos, An-
dros, Rodos, Kreta;
Azja Mniejsza: Mizja. Marmur — Peloponez (Lakonia, Argolida), Attyka (Pentelikon);
Beocja;
wyspy: Tazos, Lesbos, Skyros, Chios, Eubea, Andros, Pa- '
ros, Naksos, Melos, Mikonos, Rodos;
Azja Mniejsza: Karia, Jonia, Lidia, Frygia. Granit, porfir — Peloponez (Lakonia), Tesalia;
wyspy: Delos, Tinos.
• według: K. Michałowski, Technika grecka, Warszawa 1959, s. 40 - 41.
z wysp Naksos i Paros, co niewątpliwie łączy się z rozwojem szkół rzeźbiarskich na tych wyspach w wieku VI p.n.e.4
Ograniczam się do zasygnalizowania tylko najważniejszych podstaw gospodarczych Grecji, ale i te wiadomości, które dają ogólny obraz nierównomiernego zaopatrzenia poszczególnych miast-państw w środki potrzebne do życia, wskazują, że musiał istnieć szeroko rozwinięty handel (w początkach jak wszędzie — wymienny, a potem — odpłatny) kruszcem, w różnych jego formach, aż do wprowadzenia monet, nie ogólnogreckich ale poszczególnych państw. Nasuwa się pytanie, jak prowadzono handel między państwami, jak przeliczano walutę, czy istniało cło? Że musiały być wprowadzane jakieś zasady obowiązujące przy imporcie i eksporcie świadczy chociażby to, że Platon w Prawach zaleca wprowadzenie pewnych nawet dość surowych ustaw, których
4 K. Kumaniecki, Historia Kultury Starożytnej, s. 12 nn.
-18-
należałoby przestrzegać przy kontaktach z zagranicą: „Wprowadzona zostanie obiegowa moneta ze względu na konieczność codziennej wymiany, niezbędnie potrzebna rzemieślnikom oraz wszystkim, którzy za usługi i świadczenia muszą najemnym, niewolnikom i osiedleńcom uiszczać zapłatę. Toteż postanawiamy, że znajdować się będzie w obiegu moneta posiadająca wartość wewnątrz kraju, ale nie posiadająca jej poza jego granicami. Co się zaś tyczy wspólnego greckiego pieniądza, to państwo ze względu na wyprawy wojenne oraz wyjazdy za granicę, gdy wysyła na przykład posłów albo wyprawia kogoś w jakiejś oficjalnej misji, będzie musiało mieć do rozporządzenia grecką monetę. Prywatny człowiek, gdy jest zmuszony wyjechać za granicę, będzie mógł jechać, jeżeli otrzyma od władz pozwolenie wyjazdu; po powrocie wpłaci obcą walutę, która pozostała mu z podróży do skarbu państwa, otrzymując w zamian równoważną sumę w przeliczeniu na walutę miejscową. Jeżeli zaś wyjdzie na jaw, że tego nie uczynił, zatrzymane pieniądze zostaną skonfiskowane na rzecz państwa, a ten, kto by wiedział, że ktoś zatrzymał je sobie, i zataił sprawę, ściągnie na siebie na równi z tym, kto nie wpłacił pieniędzy, przekleństwo i hańbę i ukarany zostanie grzywną nie mniejszej wysokości, niż wynosiła wartość przywiezionej obcej monety" (Prawa V 742). Natomiast nie przewiduje Platon wprowadzania cła: „Cła nie będzie u nas w państwie płacić nikt przy wywożeniu ani sprowadzaniu towarów" (Prawa VIII 847 B).
Są to projekty Platona;, jak było w realnych państwach greckich, nie wiemy; jak rozwiązywano na przykład problemy wymiany środków płatniczych w portach czy w zjazdach ogólnogreckich, jakimi były chociażby igrzyska olimpijskie.
Nieobcy był także Grekom problem przystosowania środowiska do potrzeb człowieka, znano i stosowano wysuszanie terenów bagnistych, nawadnianie terenów suchych, przeprowadzanie kanałów; ogólnie mówiąc — usiłowano już opanować siły przyrody, a te zagadnienia z kolei prowadziły do uporządkowania działalności gospodarczej, do organizacji i podziału pracy, do organizacji produkcji — z czym był związany rozwój techniki, wynalazki w dziedzinie narzędzi pracy i ich doskonalenia 5.
! por. J. McHale, Człowiek i środowisko. Warszawa 1975.
-19-
Pamiętajmy, że mówimy o państwie o ustroju niewolniczym i o okresie miast-państw, gdyż w czasach homerowych nie ma takiego podziału pracy: tam panujący, władca wykonuje prace fizyczne na równi ze, służbą, i nie tylko mężczyźni — królewna. Nauzykaa pierze bieliznę wraz ze swoimi służebnymi. Potem jednak następuje ścisły podział pracy, który Platon w swoich Prawach chciałby jeszcze dokładniej określić, uwalniając wolnych obywateli od wszelkiej pracy fizycznej: „Jakiż więc sposób życia prowadzić mają w naszym państwie ludzie, których konieczne potrzeby zabezpieczone będą dostatecznie? Rzemiosła wykonywane będą u nich przez obcych przybyszów, a ziemia, uprawiana przez niewolników, przynosić będzie plony, które wystarczą dla ludzi nie mających zbyt wielkich wymagań..," (Prawa VII 806 D, E). Wolny obywatel ma poświęcić życie trosce o uzyskanie pięknej sprawności ciała i duszy, i poświęcić się sprawom państwa. „...żadne uboczne zajęcie nie może im (wolnym obywatelom) przeszkadzać w tym, by zaprawiali ciało w trudach i pielęgnowali je należycie, a duszę wzbogacali w wiedzę i wyposażali w zbawienne przyzwyczajenia. Cała noc i dzień nie wystarczą, ażeby w pełnj dostateczne można było osiągnąć wyniki. Dlatego też wszyscy wolni muszą mieć dokładnie rozłożone swoje zajęcia od świtu do następnego świtu i wschodu słońca. Nie byłoby z pewnością właściwe, żeby prawodawca chciał wdawać się w całe mnóstwo drobnych szczegółów odnoszących się do zarządzania domem i określać teraz, ile czasu w ciągu nocy muszą czuwać ci, którzy mają nieprzerwaną i sumienną pieczę roztaczać nad całym miastem... Ten z nas przeto, komu zależy na tym, ażeby żyć prawdziwie, świadomie i rozumnie, w stanie czuwania przepędzać będzie jak najwięcej czasu, tyle go poświęcając na spanie, ile potrzeba dla zdrowia..." (Prawa VII 807 D-808). I filozof nasz wróci do tego tematu, proponując już odpowiednią ustawę: „Ustawa ma brzmieć: „żaden obywatel kraju ani jego niewolnik nie będzie się zajmfo-wać rzemiosłem ani uprawiać sztuki rękodzielniczej. Inną bowiem sztukę, sztukę wymagającą wielkiego wyrobienia i wielkiej wiedzy uprawia obywatel, gdy chroni i utrzymuje powszechny ład i porządek w państwie". Ogranicza także zakres prac rzemieślników twierdząc, że.: „człowiek nie jest zdolny wykonywać dobrze dwóch różnych zajęć", i dlatego jest za wprowadzeniem zasady:
-20-
\.
2. Fryzjer z klientem.
„kowal nie będzie wykonywać prac ciesielskich, a cieśla wtrącać się nie będzie do pracy kowali zamiast zajmować się własnym rzemiosłem" (Prawa 846 D, E).
¦ Prawa są ostatnim, niewykończonym dziełem Platona, który zmarł w r., 347 p.n.e. Marzyło mu się idealne państwo, ale już wcześniej, w pierwszym roku wojny peloponeskiej (r. 431), Pe-rykles w mowie ku czci poległych żołnierzy, wygłasza równocześr nie pochwałę ustroju — demokracji ateńskiej -r- oraz poziomu kultury Aten, które niewątpliwie wysunęły się na plan pierwszy
-21-
Pamiętajmy, że mówimy o państwie o ustroju niewolniczym i o okresie miast-państw, gdyż w czasach homerowych nie ma takiego podziału pracy: tam panujący, władca wykonuje prace fizyczne na równi ze, służbą, i nie tylko mężczyźni — królewna Nauzykaa pierze bieliznę wraz ze swoimi służebnymi. Potem jednak następuje ścisły podział pracy, który Platon w swoich Prawach chciałby jeszcze dokładniej określić, uwalniając wolnych obywateli od wszelkiej pracy fizycznej: „Jakiż więc sposób życia prowadzić mają w naszym\państwie ludzie, których konieczne potrzeby zabezpieczone będą dostatecznie? Rzemiosła wykonywane będą u nich przez obcych przybyszów, a ziemia, uprawiana przez niewolników, przynosić będzie plony, które wystarczą dla ludzi nie mających zbyt wielkich wymagań..." (Prawa VII 806 D, E). Wolny obywatel ma poświęcić życie trosce o uzyskanie pięknej sprawności ciała i duszy, i poświęcić się sprawom państwa. „...żadne uboczne zajęcie nie może im (wolnym obywatelom) przeszkadzać w tym, by zaprawiali ciało w trudach i pielęgnowali je należycie, a duszę wzbogacali w wiedzę i wyposażali w zbawień-. ne przyzwyczajenia. Cała noc i dzień nie wystarczą, ażeby w pełnj dostateczne można było osiągnąć wyniki. Dlatego też wszyscy wolni muszą mieć dokładnie rozłożone swoje zajęcia od świtu do następnego świtu i wschodu słońca. Nie byłoby z pewnością właściwe, żeby prawodawca chciał wdawać się w całe mnóstwo drobnych szczegółów odnoszących się do zarządzania domem i określać teraz, ile czasu w ciągu nocy muszą czuwać ci, którzy mają nieprzerwaną i sumienną pieczę roztaczać nad całym miastem... Ten z nas przeto, komu zależy na tym, ażeby żyć prawdziwie, świadomie i rozumnie, w stanie czuwania przepędzać będzie jak najwięcej czasu, tyle go poświęcając na spanie, ile potrzeba dla zdrowia..." {Prawa VII 807 D-808). I filozof nasz wróci do tego tematu, proponując już odpowiednią ustawę: „Ustawa ma brzmieć: „żaden obywatel kraju ani jego niewolnik nie będzie się zajm'o-wać rzemiosłem ani uprawiać sztuki rękodzielniczej. Inną bowiem sztukę, sztukę wymagającą wielkiego wyrobienia i wielkiej wiedzy uprawia obywatel, gdy chroni i utrzymuje powszechny ład i porządek w państwie". Ogranicza także zakres prac rzemieślników twierdząc, że.: „człowiek nie jest zdolny wykonywać dobrze dwóch różnych zajęć", i dlatego jest za wprowadzeniem zasady:
-20-
2. Fryzjer z klientem.
„kowal nie będzie wykonywać prac ciesielskich, a cieśla wtrącać się nie będzie do pracy kowali zamiast zajmować się własnym rzemiosłem" (Prawa 846 D, E).
- Prawa są ostatnim, niewykończonym dziełem Platona, który zmarł w r., 347 p.n.e. Marzyło mu się idealne państwo, ale już wcześniej, w pierwszym roku wojny peloponeskiej (r. 431), Pe-rykles w mowie ku czci poległych żołnierzy, wygłasza równocześy nie pochwałę ustroju — demokracji ateńskiej -r- oraz poziomu kultury Aten, które niewątpliwie wysunęły się na plan pierwszy
-21-
spośród miast-państw. „Zanim przyjdę do sławienia poległych — mówi Perykles — wskażę zasady, którym zawdzięczamy nasze osiągnięcia, oraz przedstawię ustrój państwowy i styl życia, które zapewniły, nam wielkość...
Ustrój Aten nie zazdrości praw państwom sąsiednim: raczej sami stanowimy wzór dla obcych, niż byśmy mieli ich naśladować. A ustrój ten nazywa się demokracją, ponieważ władza jest w ręku większości, nie zaś nielicznej grupy. Prawo zapewnia każdemu równy wymiar sprawiedliwości w sporach prywatnych, a na godności państwowe wynosi się obywateli na podstawie oceny ich wartości i szczególnych kwalifikacji w danej dziedzinie: decyduje tu zasługa, nie zaś pozycja społeczna. Ubóstwo czy niskie pochodzenie nie stanowi dla nikogo przeszkody, by zasłużyć się państwu. . . ,
Ta sama swoboda, która cechuje życie publiczne w Atenach, przejawia się także w naszych codziennych stosunkach osobistych. Czy istnieje u nas zawiść i podejrzliwość człowieka wobec człowieka? Bynajmniej. Nie gniewamy się na bliźniego za to, że robi co mu się podoba, i nie rzucamy mu nienawistnych spojrzeń, które choć nieszkodliwe, sprawiają przykrość. Ale jakkolwiek w życiu prywatnym nie znosimy przymusu, w działalności publicznej wystrzegamy się pilnie bezprawia: szanujemy przedstawicieli ' władz oraz ustawy, a zwłaszcza te, które zapewniają opiekę uciśnionym; pogwałcenie ich, choćby, to były prawa niepisane, przynosi według powszechnej opinii hańbę.
Dla wytchnienia po pracy postaraliśmy się o liczne rozrywki duchowe. Dostarczają ich igrzyska i uroczystości ofiarne, powtarzające się przez cały rok. A piękno naszych domów jest naszą codzienną radością, która płoszy smutki...
Dalej różnią się Ateńczycy od swoich wrogów także rodzajem przysposobienia do wojny. Państwo nasze stoi otworem dla ludzi z całego świata. Żadne zakazy nie ograniczają nikomu widzieć i poznawać rzeczy, których ujawnienie może przynieść korzyść nieprzyjacielowi. Opieramy bowiem ufność nie na przygotowaniu materialnym i fortelach, lecz na gotowości do czynu i na duchu bojowym.
Podobnie ma się rzecz z systemem wychowania. U Spartan młodzież od wczesnych lat wypracowuje sobie w znojnych ćwicze-
-22-
niach cnotę męstwa, podczas gdy my żyjemy swobodnie i bez przy- -musu, a jednak nie gorzej od nich stawiamy czoła takim samym niebezpieczeństwom...
Ale nie tylko pod tym względem zasługują Ateny na podziw. Oto kochamy piękno w połączeniu z prostotą i kochamy wiedzę, nie popadając w zniewieściałe przerafinowanie. Bogactwo jest dla nas środkiem działania, nie zaś przedmiotem chełpliwości, a przyznać się do ubóstwa nie przynosi nikomu ujmy; natomiast prawdziwą hańbą jest nie robić nic, by go uniknąć.
Zajęci sprawami prywatnymi, nie zaniedbujemy publicznych, a oddawanie się pracy zawodowej nie oznacza ignorancji w zagadnieniach polityki. My jedni uważamy obywatela, który trzyma się z dala od tych spraw, nie za apolitycznego, lecz za bezużytecznego. Każdy osobiście, jeżeli nawet nie wytycza zasadniczej linii polityki państwowej, to wyraża o niej swój pogląd. Bo według nas słowa nie tylko nie stoją na zawadzie czynom, lecz szkodliwe jest właśnie przystępować do działania bez uprzedniego wyświetlenia sprawy przez dyskusję. Toteż wyróżniamy się i odwagą czynu i rozwagą przed czynem, podczas gdy u innych śmiałość wynika z nieświadomości, namysł zaś rodzi tchórzostwo. A przecież za najmężniejszych winni słusznie* uchodzić ci, którzy zdając sobie zupełnie jasno sprawę ze szczęśliwych i ciężkich kolei, jakie ich czekają, mimo to nie cofają się przed niebezpieczeństwami...
Krótko mówiąc, Ateny są szkołą Grecji..." (Tukidydes, II)
Dziwnym wydaje się, że mimo tak zróżnicowanej struktury geograficznej Grecji i mimo negatywnego stosunku Greków do pracy fizycznej, do rzemiosła łącznie ze sztuką, często czyta się pochwałę pracy rolnika. Ksenofont, który w swej pracy Ekonomik — Oikonomikós i w traktacie Póroi e peri prosódon — O dochodach państwowych — daje szereg rad, jak pracować, jakimi sposobami zasilić skarb państwa i zwiększyć dobrobyt, uważa rzemiosło za zajęcie niższego rzędu, natomiast ceni rolę rolnictwa i gospodarki wiejskiej. „Bez rolnictwa — pisze w Ekonomiku — nie mogą się obejść nawet bardzo szczęśliwi ludzie. Albowiem zajmowanie się nim, jak mi się zdaje, to i przyjemność, i pomnażanie dobytku domowego, i ruch fizyczny, dający siłę, która przystoi wolnemu człowiekowi. Przede wszystkim ziemia przynosi
-23-
pracującym to, z czego ludzie żyją, a w dodatku i to, co im sprawia przyjemność, i to, czym ozdabiają ołtarze i posągi, a nawet samych siebie... Następnie ziemia bądź to rodzi, bądź hoduje wiele przysmaków,' które spożywamy z chlebem: bo i hodowla bydła jest związana z rolnictwem, i dzięki niemu- mają ludzie z czego i ofiarami przypodobać się bogom, i sami odnosić pożytek. Mimo że rolnictwo dostarcza dóbr bardzo hojnie, nie pozwala brać je w gnuśnej wygodzie, lecz przyzwyczaja do wytrzymałości na mrozy zimowe i letnie skwary. Tym, którzy sami, własnymi rękoma wykonują pracę, dodaje sił dzięki wysiłkowi fizycznemu, a tych którzy nadzór sprawują, hartuje dzięki temu, że budzi ich rano i przymusza szparko udawać się do swego zajęcia. Albowiem i na wsi i w mieście najistotniejsze zajęcia mają swoją porę... I zamiłowanie do polowania budzi ziemia, dostarczając ogarom obficie pożywienia i żywiąc zarazem dzikie zwierzęta. Konie i psy, które mają korzyści z rolnictwa, odwdzięczają się polu: koń rankiem niesie nadzorującego do jego zajęcia i daje mu możność późnego powrotu, a psy nie pozwalają dzikim zwierzętom niszczyć plonów i porywać bydła, a także zapewniają bezpieczeństwo w samotności", j
W pracy na roli widzi też autor oddziaływanie wychowawcze: „Rolnictwo uczy także władać innymi. Bo i1 przeciw nieprzyjaciołom idzie się z ludźmi, i na roli pracuje się z ludźmi. Kto chce być dobrym gospodarzem, musi wyrobić w robotnikach posłuszeństwo i ochotną gorliwość. ...I często musi gospodarz zachęcać robotników wcale nie gorzej niż wódz żołnierzy. Pięknie wyraził się ów, który powiedział, że rolnictwo' jest matką i żywicielką wszystkich innych umiejętności-. Bo jeśli dobrze rozwija się rolnictwo, to wzmaga się także rozwój wszystkich innych dziedzin; gdzie zaś ziemia musi leżeć odłogiem, tam prawie całkiem gasną wszystkie inne umiejętności na lądzie i morzu" (Ekonomik V 1 - 17 (wybór). s
STRUKTURA GOSPODARCZA RZYM — ITALIA — IMPERIUM RZYMSKIE
...ni Media, bogata w bory, ni uroczy Ganges ni Hermus, który zloty piasek toczy, Italii nie dorówna, Indie ni Baktriana, Panchaja kadzidlnymi piaskami zasłana.
...kłosy za to
Są ciężkie; massyk płynie obficie; bogato Oliwki rosną; owce, bydło ruń wypasa... Tu wieczna wiosna, lato miesięcy przyczyni; Dwa razy owce rodzą, drzewo owoc daje.
...a wspaniałe
Miasta dodaj, budowli podniesioną chwałę, Tyle grodów u szczytu stromych skał i rzeki Pod starymi murami płynące; lub ścieki Mórz wspomnij, Adriatyk czy Tyrreńskie. W końcu jeziora nasze wielkie: ty, Lariusie w słońcu szeroki, ty, Benaku, co podnosisz fale Burząc je niby morze. Nie zapomnę wcale o portach ni o tamach w lukryńskifn' zalewie, Gdzie się mórz wściekłość* łamie w oszalałym gniev/i:,
» . >
Kraj dał nam żyły srebra i kopalnie miedzi, Tu i tam złoto w nurcie potoków wyśledzim...
...O witaj, Wielka Matko żniwa, Ziemio Saturna! -t ¦
(Wergilluaz, Georgiki II 139 nn.; 177 nn.)
Rozwój gospodarki państwa rzymskiego był znacznie bardziej skomplikowany w swoim rozwoju aniżeli Grecji, która wprawdzie była złożona z wielu różnych pod względem gospodarczym krain, jednak nie rozszerzała swoich granic tak jak Rzym, bo zakładanie kolonii, które ją wspomagały gospodarczo, miało inny charakter niż rzymskie podboje, które wzbogacały państwo o prowincje, z których korzyści miało i państwo i — wielu obywateli, a przede wszystkim nieuczciwi zarządcy, namiestnicy, o czym świadczą procesy de repetundis — o zdzierstwa. . •'
-25-
A zaczęło się od małej osady w Lacjum, która to osada — Roma — sięgnęła nie tylko po ziemie sąsiadów na terenie Italii, ale i po odległe kraje. I w związku z tym już starożytni szukali przyczyn tych osiągnięć: historycy i poeci, widzieli je głównie w sile oręża rzymskiego, w bohaterskiej postawie Rzymian, ale uwzględniano także i doceniano wartość warunków geograficznych, którym kraj ten zawdzięczał obfite zbiory, zwłaszcza bogactwo niziny północnej Italii. Hymn Wergiliusza do Ziemi Saturna — Italii możemy traktować jako wyraz dumy poety, a zarazem jako odpowiedź na hasła polityki Oktawiana Augusta, ale mamy także świadectwa pisarzy greckich i rzymskich, którzy badają problem warunków państwa rzymskiego na tle szerszym, żeby wymienić geografa Strabona, historyka Polibiusza i uczonego encyklopedystę Pliniusza Starszego. Polibiusz, Grek, wychowawca i przyjaciel Scypiona Młodszego, był pełen uznania dla potęgi i u-stroju Rzymu, co wyraża w swojej Historii Powszechnej. „W sytuacji poważnej, kiedy na przykład jakieś niebezpieczeństwo wywołuje potrzebę jednomyślnego działania ...państwo rzymskie okazuje się tak aktywne i potężne, a rząd tak sprawny, że wszelkie potrzeby zostają zaspokojone... Wykonanie podjętej decyzji nigdy się nie opóźnia, każdy dla siebie i wszyscy razem przyczyniają się do zrealizowania tego, co postanowiono. Oto dlaczego państwo rzymskie dzięki wyjątkowemu ustrojowi jest niezwyciężone" (VI 16).' Ale Polibiusz docenia także bogactwa ziemi italskiej, obfitość zboża, pszenicy, jęczmienia, nieograniczoną wprost ilość gryki i prosa, oraz — winnice (II 14-15). Pamiętać należy, że Polibiusz pisze w II wieku p.n.e., kiedy istotnie rzeczpospolita rzymska i jej mieszkańcy zachowali postawę obywatelską i myśleli raczej o państwie aniżeli o osobistych korzyściach. Ale i żyjący później grecki geograf Strabon (ok. 60 - ok. 20 p.n.e.), którego dzieła można uznać za pierwowzór dzisiejszej syntezy geografii regionalnej, opierał swoje spostrzeżenia na dwóch czynnikach — na środowisku geograficznym i na człowieku; także w stosunku do Rzymu obejmuje całość Italii, uważając, że sam Rzym nie ma najlepszego położenia. „Wymienię teraz główne przyczyny, dzięki którym Rzymianie do takiej wysokości się podnieśli. Po pierwsze Italia na wzór wyspy broniona jest przez okalające ją morza z wyjątkiem niewielu części, których bronią góry trudne do przebycia; po dru-
-26-
3. Relief rzymski z przedstawieniem miasta wewnątrz obwarowań.
gie przeważna część jej brzegów pozbawiona jest przystani, ale porty są obszerne i wspaniałe. Pierwsza z tych przyczyn korzystna jest dla obrony przed agresją zewnątrz, druga umożliwia wypady Italii i równocześnie handel przywozowy". Ale Strabon, jako