1414

Szczegóły
Tytuł 1414
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

1414 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 1414 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

1414 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

Autor: Deborah Wessel Tytul: ,..I dowie si� ostatnia (The Last One To Know) Z "NF" 12/92 W pi�tkow� noc przy drinkach w bibliotece publicznej Ewa i Natalia postanowi�y rozsta� si� ze swoj� �on�. Ewa czu�a si� okropnie z tego powodu. - Nie chodzi o to, �e jej nie kocham - powiedzia�a po raz pi�ty od chwili, gdy wybi�a p�noc. - Oczywi�cie, �e nie! - zawt�rowa�a Natalia ulubionym przez siebie g�osem g��wnej bohaterki serialu. - Ja te� j� kocham. - Ale ona nie rozumie... - Nawet nie pr�buje. Ca�kiem si� zaniedba�a przez te dwa lata ma��e�stwa. Chcesz jeszcze? - Natalia teatralnym gestem przywo�a�a bibliotekarza Nicka, kt�ry zbli�y� si� z karafk� do ich baru. - Nick, jeste� �onaty, prawda? - Od dziewi�ciu lat - odpowiedzia� Nick, nalewaj�c z karafki. - Od kiedy Zarz�d Biblioteki zdoby� licencj� na alkohol, �eby zasili� bud�et. Zacz��em nie�le zarabia�. - Czy tw�j �ona jest w pe�ni zadowolony? Chodzi mi o to, czy nie m�wi o porzuceniu zwi�zku i znalezieniu sobie zaj�cia poza nim? Ewa wznios�a oczy ku niebu. Natalia, kiedy si� wstawi�a, wypytywa�a wszystkich o wszystko. To by�o m�cz�ce. Ale Nick tylko si� u�miechn�� i wyci�gn�� z fartuszka plik blankiet�w zam�wie�. Papier zal�ni� zielono na palisandrowym barze. To ba�a elegancka biblioteka, nie trzeba by�o zapala� �wiat�a, �eby robi� notatki. - Mam wra�enie, moje panie, �e przyda�oby si� wam troch� postudiowa� - powiedzia� Nick tonem zach�ty. - Mamy nowy tekst o dynamice trialogu. Nic z tego. Nie chcia�y tekst�w, chcia�y czyn�w. - Do dzie�a! - Natalia wznios�a kieliszek, wpatruj�c si� w bursztynowe krople, kt�re przela�y si� przez brzeg i sp�yn�y po jej fantazyjnie pofa�dowanym r�kawie. - Za bursztyn i za rozw�d. - Rozw�d? - Nick by� ju� z powrotem ze stosem tacek i rachunkiem. Skubn�� nerwowo w�sy. - Nie tutaj, dobrze? Niekt�rzy moi stali go�cie s� w zwi�zkach, nie chc� �adnych k�opot�w. Ewa spojrza�a przez rami� na ton�c� w p�mroku czytelni�, wype�nion� muzyk�, dymem i uroczymi rze�bami neonowymi w starym stylu. Mieszane towarzystwo �on rzuca�o sponad talerzy z sushi gro�ne spojrzenia na Natali�, ale ich m�� zaufania zdawa� si� lekcewa�y� spraw�. Zwi�zek �on nie musia� ju� walczy� na ca�ego, maj�c Kongres po swojej stronie. M�owie w zasi�gu s�uchu tylko parskn�li i zabrali si� na powr�t do sp�ukiwania okowit� trud�w pracowitego tygodnia. Albo namawiali si� wzajemnie na p�j�cie do domu. A mo�e niekt�rzy szcz�liwcy byli ju� w domu albo w bibliotecznych pizzeriach, kt�re obs�ugiwa�y rodziny. Albo dokazywali z kochankami. Ewa poci�gn�a nosem wspominaj�c Andy'ego, kt�ry w ostatniego Sylwestra dorobi� si� na nielegalnym expresso i przerzuci� si� na Maureen. Uwi�d� �on� Ewy na jej w�asnym korcie do squasha! I komu tu zaufa�, jak nie zaprzyja�nionemu ksi�gowemu. - Ju� mamy k�opot, Nick - westchn�a, przyciskaj�c kciukiem rachunek. - Ale obawiam si�, �e w k�ko o tym s�uchasz. - Nie od dw�ch moich ulubionych klientek. - Kiedy Nick pochyli� si� pod bar, �eby w��czy� bia�y szum dla zwi�kszenia prywatno�ci, Ewa spojrza�a w znajduj�ce si� za nim lustro. Nawet jako przy�mione odbicie Natalia by�a obezw�adniaj�ca; bezrobotna aktorka w ka�dym calu. Jej prawie p�torametrowej d�ugo�ci hormonalnie platynowe w�osy tworzy�y z przodu jakby �abot z letnim welonem z krepdeszynu - bardzo paryskie. Sama Ewa wygl�da�a niepozornie i zwyczajnie w stroju ksi�gowej, chocia� jej elektrostatyczna trwa�a trzyma�a si� dobrze. Ka�de pasmo w kolorze indygo �agodnie odcina�o si� od s�siednich, w ten spos�b, �e ca�a konstrukcja osnuwa�a g�ow� Ewy jak wodorosty. Maureen nawet nie zauwa�y�a jej trwa�ej - by�o a� tak �le. - Czy jest ju� bardzo �le? - spyta� Nick prostuj�c si�. Natalia wpad�a mu w s�owo, w nag�ym przyp�ywie uniesienia. - Nasza �ona nas nie rozumie! - wyrecytowa�a wyci�gaj�c r�k� ku lewej stronie sceny. - Twierdzi, �e nasz dom nie jest prawdziwym domem. Ale czyja to wina? Czy to w og�le jest dom? Banzai wi�dn�, nawet nie u�wiadczysz domowego makaronu i jeszcze w po�owie porzuci�a konstrukcj� klawesynu. Wsz�dzie poniewieraj� si� cz�ci! I nie chce si� przyzwoicie ubiera� na wizyty kochank�w, nawet swoich w�asnych. M�wi, �e prze�ywa depresj�. - Bo tak jest - stwierdzi�a Ewa w przyp�ywie nostalgii i lojalno�ci. Zat�skni�a za ich ucztami z tortellini i w og�le za dobrymi czasami narzecze�stwa. - To nie wina Maureen, naprawd�. Natalia i ja ci�ko pracujemy, utrzymujemy dochody na poziomie - fakt, Nat jest teraz pomi�dzy anga�ami, lecz tak czy owak... - Nie zawracaj g�owy - przerwa�a szorstko Natalia. - Nick wie, �e mamy dobre dochody, widzia� przecie� nasze notowania kredytowe. Rzecz w tym, �e Maureen nie przestrzega ducha kontraktu, wi�c zdecydowa�y�my si� na rozw�d. Na to s�owo Ewa wzdrygn�a si�. Rozw�d oznacza� plotki, skandal i s�one rachunki za arbitra� stanowy. Maureen b�dzie cierpia�a, bez wzgl�du na to, co m�wi teraz. A nagada�a ostatnio sporo. Dzisiaj przy �niadaniu nazwa�a Ew� ciamajd�, poniewa� ci�gle nie ma wsp�lnika i w�asnej firmy. I ochrzani�a Natali� za odrzucenie pracy przy reklamie hardware'u. Ewa poruszy�a si� ze z�o�ci� na sto�ku. Sta� je b�dzie na arbitra�, je�li do tego dojdzie, a kariera Natalii przetrzyma te troch� plotek. - C� innego mo�emy zrobi� - stwierdzi�a Natalia. - Mo�ecie wys�ucha� mnie - Nick przyci�gn�� sobie sto�ek, co by�o sygna�em dla innych bibliotekarzy, �e odbywa konsultacj�. Po�o�y� serwetk� spodem do g�ry na barze i nakre�li� na niej znajom� figur�. - Ma��e�stwo to tr�jk�t - powiedzia�. - Figura mocna i stabilna. Naci�nij na jeden bok, a pozosta�e dwa napn� si� i podtrzymaj� figur�. To dzia�a w kopu�ach geodezyjnych, dzia�a i w spo�ecze�stwie. Tr�jk�ty tworz� mocne, stabilne zwi�zki. Stare kazanie brzmia�o �wie�o, kiedy wyg�asza� je g��bokim, przesyconym pewno�ci� g�osem Nick. Ewa poczu�a, �e do oczu znowu nap�ywaj� jej �zy. Mo�e by�y winne samym sobie i spo�ecze�stwu, by napi�� si� i podtrzyma� ma��e�stwo, �eby pom�c Maureen wyj�� z do�ka. Ona mog�aby si� wzi�� jeszcze pilniej za promocj�, a Natalii wcze�niej czy p�niej przeznaczona by�a wielka rola. A potem mog�yby z�o�y� podanie o dzieci. Dlaczego nie? Mog� by� mocne i stabilne. Obj�a za rami� Natali�. - �mietnik! - warkn�a Natalia. - Znormalizowany, higieniczny �mietnik! Wsta�a, opr�ni�a kieliszek Ewy i odesz�a o kilka krok�w od baru. Wszyscy na ni� patrzyli. - A co z jednostk� i prawem do poszukiwania szcz�cia? - rzuci�a Nickowi wyzywaj�co. - Ewa i ja kochamy si�, i potrzebujemy domu. Dajemy z siebie wszystko. Ale o�eni�y�my si� zbyt m�odo! Nie by�y�my dla Maureen w�a�ciw� parti� i ka�da z nas o tym wie! Czy mamy teraz zosta� razem i by� nieszcz�liwe przez reszt� �ycia? Czy taka ma by� cena stabilizacji? - G�os jej zadr�a�. Odwr�ci�a si� prezentuj�c profil. - A mo�e �askawa pani nie pojmuje ceny rozwodu! To by� m�� zaufania za sto�em z sushi. Chudy, przystojny �ona w nabijanej �wiekami sk�rze. Pozosta� sam, po tym jak drugi m�czyzna i kobieta wyszli. Przeni�s� wzrok z Natalii na Ew� ze skinieniem g�owy. - Obie panie powinny�cie si� dobrze zastanowi�, zanim podejmiecie pr�b� rozwodu. Narodowa Rada Zwi�zk�w Ma��e�skich w�a�nie wyda�a w Filadelfii obostrzenia w tej sprawie. Nie wystarczy ju� kilka sprzeczek. Notoryczne �amanie kontraktu, albo jeste�cie bez szans. W dodatku znowu podnie�li op�aty za arbitra�. Natalia wyprostowa�a si� z dum�. - Je�li ju� sko�czy�e� ze swoimi nieproszonymi radami, b�d� grzeczny i wr�� do swojej ryby. �ona powsta� z krzes�a i nachyli� si� ku niej, opieraj�c si� pi�ciami o st�. - A je�li tobie uda�o si� ju� publicznie o�mieszy� - wycedzi� powoli - to mo�e by� posz�a do domu i zacz�a wype�nia� sw�j kontrakt? Natalia skoczy�a do niego. Ewa kopn�a sto�ek usi�uj�c j� zatrzyma�, wszyscy poderwali si� z miejsc, da� si� s�ysze� krzyk i odg�os policzka. Ewa schwyta�a Natali� i w tym samym momencie Nick przepchn�� si� przez t�um i natar� na �on�. - Pan wychodzi. - Trzymasz stron� wrog�w rodziny? - M�czyzna dotkn�� twarzy w miejscu, gdzie si�gn�y jej paznokcie Natalii. - Lepiej pilnuj swojej licencji. - Precz! - Nick dopilnowa�, �eby tamten wyszed� i zwr�ci� si� ku Natalii. W�osy jej si� rozplot�y, szlocha�a �licznie. - Przejd�cie panie tym korytarzem. Kiedy prowadzi� je pomi�dzy gapiami, kto� zaklaska�, ale Ewa nie ogl�da�a si�. Dr�a�a podniecona tym, co mog�o si� dalej zdarzy�. Ich �ycie zmienia�o si�, teraz, tej nocy. By�y na progu. Tylko czego? Nick usadowi� je w swoim pokoiku, zatrzasn�� drzwi i wykre�li� grubym palcem jakie� wzory na pulpicie ekranowym. Natalia wci�� jeszcze suszy�a oczy, kiedy na ekranie zamigota� napis. - Tak my�la�em - mrukn�� Nick. Opr�ni� ekran i zwr�ci� si� do kobiet. - W tym stanie obowi�zuje ci�gle klauzula o niedojrza�o�ci. Mo�ecie z�o�y� petycj� o uniewa�nienie zwi�zku. W jakim wieku jeste�cie? - Dwadzie�cia cztery - powiedzia�a Ewa. - Jak ci si� uda�o tak szybko tego dowiedzie�? - Po to Pan B�g stworzy� indeksowanie na bie��co, skarbie. Natalia? Natalia odchrz�kn�a. - Praktycznie trzydzie�ci jeden. - Co? - pisn�a Ewa. - My�la�am, �e jeste� w moim wieku. - C�, jestem. Dla kariery. Przykro mi, Ewo. Co z t� klauzul�, Nick? Obejmuje nas? - Z trudem obejmuje Ew�. Pozwala na uniewa�nienie zwi�zku na podstawie chwiejno�ci emocjonalnej. Niecz�sto si� z tego korzysta z powodu karencji. I du�o �atwiej si� na to powo�a�, kiedy to �ona wszczyna spraw�. S� na to jakie� szanse? - Oczywi�cie, �e nie ma �adnych szans - powiedzia�a Natalia. - Ona szaleje za nami. B�dziemy musia�y jej wyja�ni�, �e to dla jej dobra. A co z karencj�? - Trzyletni zakaz ponownego ma��e�stwa - powiedzia� stanowczo Nick. - I wy musia�yby�cie nadal mie� wsp�lny dom, �eby okaza� powa�ne zamiary. Maureen wolno by�oby wzi�� ponownie �lub albo mieszka� w domu niezam�nych, ale wy dwie musia�yby�cie zosta� razem. - Oczywi�cie, chcemy dalej by� razem! - zaprotestowa�a Natalia, dotykaj�c d�oni Ewy. - Ale trzy lata bez �ony? A kto b�dzie gotowa�, planowa� wszystko, podtrzymywa� nas na duchu i... - Dba� o �ycie rodzinne? - spyta� grzecznie Nick. - Same musia�yby�cie si� tym zaj��. - Ale my obie pracujemy poza domem! Tego si� nie da zrobi�. - By� mo�e. - Nick odwr�ci� si� do biurka, na kt�rym zabrz�cza� intercom. - Ale to chyba najlepszy spos�b. Nick wcisn�� guzik i odezwa� si� kobiecy g�os: - Brakuje ludzi, Nick. Je�li pami�tasz... - Ju� lec�. - U�miechn�� si� do nich. - M�j szef. A mo�e posz�yby�cie do domu i przedyskutowa�y spraw� rano? Wszystko staje si� ja�niejsze, kiedy wschodzi s�o�ce. Zostawi� je patrz�ce na siebie wzajemnie. - Nie wyobra�am sobie... - powiedzia�a Natalia. - Mo�emy spr�bowa�... - powiedzia�a Ewa. Wsta�a, rozprostowa�a ramiona i znowu zacz�a. - Mog�yby�my spr�bowa�, Nat. Masz racj�, cena stabilizacji jest dla nas zbyt wysoka. Ja kocham Maureen, ale to nie zdaje egzaminu. Trzeba co� zmieni� teraz, kiedy jeszcze mo�emy. - Ale nie �on� - j�kn�a Natalia. - Wiesz, jak jestem kapry�na, kiedy nagrywam. Kto si� mn� b�dzie opiekowa�? - Ja. A ty si� b�dziesz opiekowa� mn�. Chod�, idziemy do domu. Wychodz�c pomacha�y Nickowi. Miksowa� martini dla pary geolog�w, ale przerwa�, �eby przes�a� im gest uniesionego kciuka. By�y ju� przy drzwiach, gdy zast�pi�a im drog� jaka� t�ga kobieta w futrze. - Kochanie! - rykn�a kobieta, oplataj�c Natali� norkami. - Kochanie! By�a� doskona�a! Natalia w jednej chwili odzyska�a kontenans. - Ewa, to jest Martina Quinn, producentka holowizyjna. Nie... hm, nie wiedzia�am, �e mnie znasz. - Widzia�am ci� w tej sztuczce zesz�ej jesieni, by�a� okropna. Przesta�a� by� autentyczna w wieku sze�ciu lat. Ale dzisiaj! By�a� doskona�a. Chcia�aby� u mnie nagrywa�? - O tak! - Natalia odrzuci�a w ty� g�ow� i rozpromieni�a si�. - Tak, oczywi�cie. Jak� rol�? - SO w moim nowym serialu. Nie wiedzia�a�, �e kompletuj� obsad�? - SO? - powt�rzy�a Ewa. Bola�a j� g�owa, potrzebowa�a �wie�ego powietrza i snu. By�o ju� po czwartej. - Suka osiowa - wyja�ni�a Natalia z namaszczeniem. - Wiesz, taka intrygantka, kt�ra nakr�ca akcj�. Martino, czy naprawd� my�lisz... - Kochanie, ty masz prezencj�. Zadzwonisz jutro? - Oczywi�cie, dzi�kuj�. Bardzo dzi�kuj�. U�cisk d�oni i futra odp�yn�y, a Natalia wyci�gn�a Ew� na ulic� i pomacha�a na riksz�. Natalia usadowi�a si� i pogr��y�a w rozmarzonym monologu, kt�ry p�yn��, dop�ki nie opu�ci�y �r�dmiejskich kanion�w i skierowa�y si� ku kopu�om ich dzielnicy na wschodnim brzegu. - Ze wszystkich ludzi, na kt�rych mog�am dzi� si� nadzia�... i by�am ubrana dok�adnie jak trzeba... Ewa owin�a w�osy szalem i obserwowa�a wysi�ek riksiarzy i u�miechy, kt�re wymieniaj�. - Prezencja - mrucza�a Natalia. - Powiedzia�a, �e mam prezencj�... Ewa zastanawia�a si� niezobowi�zuj�co, czy mog�aby obs�ugiwa� riksz�. Od lat nie biega�a maratonu, ale wci�� uwielbia�a d�ugie dystanse. - Mog�abym zmieni� fryzur�, ale s�dz�, �e ta jest do�� oryginalna, a jednocze�nie bez efekciarstwa... Ktokolwiek pierwszy wpad� na pomys� wykorzystania kombinacji mody na bieganie z duchem kapitalizmu i kryzysem komunikacji publicznej, by� geniuszem. Wolny riksiarz, to by�oby �ycie. - B�d� strasznie zaj�ta, ale ty mo�esz robi� zakupy i gotowa�, Ewciu? I b�dzie mi potrzebna pomoc w sprawie stroj�w... Wolny riksiarz, pomy�la�a Ewa, albo �onata ksi�gowa, z urocz�, czu�� �oneczk�, z kt�r� mo�na pogada�, kiedy m�� aktorka pogr��y si� w odm�tach egotyzmu. Z Maureen tak dobrze si� gada�o. Mia�a ostatnio swoje narowy, ale kto by ich nie mia�, jak m��w nie ma p� nocy w domu? W ka�dym razie Ewa zamierza�a sp�dza� wi�cej czasu w domu. - Zajmiesz si� prawnikami, prawda, Ewuniu? Tak �wietnie sobie radzisz z tymi wszystkimi papierami... - Natalio! - Tak? - Przejd�my reszt� drogi pieszo. Ewa zap�aci�a, podczas gdy Natalia odczepi�a wysokie obcasy od pantofli. - B�dziemy jeszcze p�niej - powiedzia�a zatroskana. - M�j Bo�e, ju� prawie rano. �wita�o. W miar� jak kobiety sz�y pod g�r� ku domowi, blad�y uliczne latarnie. Ciep�y wiatr wichrzy� wierzby. Patrz�c na nie, Ewa t�umaczy�a Natalii, �e uniewa�nienia nie b�dzie. - Ale sama m�wi�a�, �e ma��e�stwo nie zdaje egzaminu. - W�osy Natalii powiewa�y na wietrze. - Bo za ma�o si� staramy. Wszystkie trzy b�dziemy si� bardziej stara�. - Mo�e masz racj�. - Natalia ju� teraz wygl�da�a jak gwiazda, z�apa�a wiatr w �agle. - Tak si� przejmowa�am moj� karier�, �e trudno mi by�o skupi� si� na czym innym. Ale teraz Maureen b�dzie ze mnie dumna i znowu mo�emy si� dobrze bawi�... Sz�y rami� w rami� zjednoczone kacem. Ona musi by� dumna, rozmy�la�a Ewa. Jest �wietn� �on�, a my b�dziemy si� ni� lepiej opiekowa�. Kiedy dotar�y do zasadzonego przez Maureen �ywop�otu z bz�w, Ewie wyda�o si�, �e co� jest nie tak. Wszystkie okna w g��wnej kopule by�y otwarte, lecz nie �wieci�o si� �adne �wiat�o. I kto� zostawi� w��czon� fontann�. Do drzwi przyczepiona by�a kartka. Natalia stan�a jak wryta. - Ona nie mog�a... Ewa przepchn�a si� przed ni� i po�pieszy�a do drzwi, troch� si� potykaj�c, a potem stan�a w progu, zwieszaj�c r�ce wzd�u� cia�a. Resztki nocnego wiatru wprawia�y kartk� w dr�enie i trzepot, lecz Ewa nie mia�a si�y, by j� przytrzyma� i przeczyta�. Prze�o�y� Jacek Suchecki