13939
Szczegóły |
Tytuł |
13939 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
13939 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 13939 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
13939 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Cykl FIONAVARSKI GOBELIN sk�ada si� z trzech ksi�g:
LETNIE DRZEWO
W�DRUJ�CY OGIE�
NAJMROCZNIEJSZA DROGA
Guy Gavriel Kay
W�DRUJ�CY
OGIE�
Ksi�ga druga
Fionavarskiego Gobelinu
Prze�o�y� Micha� Jakuszewski
Zysk i S-ka
Wydawnictwo
Tytu� orygina�u The Wandering Fire
Copyright � 1986 by Guy Gavriel Kay
Ali rights reserved
Copyright � 1995 for the Polish translation by Zysk i S-ka
Wydawnictwo s.c, Pozna�
Redaktor Barbara Borszewska
Wydanie I ISBN
83-7150-007-6
Zysk i S-ka
Wydawnictwo s.c.
ul. Wielka 10, 61-774 Pozna� tel.
532-751, 532-767, tel./fax 526-326
�amanie tekstu
perfekt s.c, Pozna�, ul. Grodziska 11
tel. 67-12-67
W�DRUJ�CY OGIE� jest dedykowany
mojej �onie, Laurze, kt�ra wyruszy�a ze
mn�, by go odnale��.
PODZI�KOWANIA
Druga ksi�ga Gobelinu powsta�a na farmie naszych
przyjaci�, Marge i Antoniosa Katsipisa, nie opodal miasta
Whakatane w Nowej Zelandii. W kszta�towaniu w�asnego
�wiata niezmiernie pomog�o mi ciep�o, z kt�rym oboje,
a tak�e ich syn, �akomi, przywitali nas u siebie.
CO
WYDARZY�O SI� WCZE�NIEJ
W LETNIM DRZEWIE opowiedziano, jak Loren
Srebrny P�aszcz i Matt Soren, mag i jego �r�d�o, wywodz�cy
si� z Najwy�szego Kr�lestwa Brenninu le��cego w �wiecie
Fionavar, sk�onili pi�cioro ludzi z naszego �wiata, by prze-
szli wraz z nimi do tego, z kt�rego przybyli. Go�cie mieli
jakoby uczestniczy� w uroczysto�ciach towarzysz�cych ob-
chodom pi��dziesi�tej rocznicy wst�pienia na tron Ailella,
najwy�szego kr�la. W rzeczywisto�ci poczynania maga wy-
wo�ane by�y �ywionymi przez niego mrocznymi przeczu-
ciami.
Tymczasem kr�lestwo Brenninu dotkn�a straszliwa su-
sza. Starszy syn Ailella, Aileron, zosta� ju� uprzednio wy-
gnany, gdy� przekl�� swojego ojca za to, �e ten nie pozwoli]
mu podj�� pr�by zako�czenia suszy przez z�o�enie z siebie
ofiary na Letnim Drzewie.
W Fionavarze pi�cioro obcych szybko wpad�o w skom-
plikowany gobelin wydarze�. Prastara jasnowidz�ca, Ysan-
ne, rozpozna�a Kim Ford jako sw� nast�pczyni�, kt�r� uprze-
dnio widzia�a w proroczym �nie. Wtajemniczenia Kim w
wiedz� jasnowidz�cych dokona� wodny duch Eilathen
Otrzyma�a te� Baelrath, Wojenny Kamie�, kt�rego strzegte
jasnowidz�ca. W ge�cie ostatecznego po�wi�cenia u�y�a one
L�kdala, magicznego sztyletu krasnolud�w, by pope�ni� sa-
7
mob�jstwo. Przedtem jednak nakre�li�a na czole �pi�cej
Kimberly pewien symbol, kt�ry umo�liwi� jej uczynienie ze
swej duszy daru dla dziewczyny.
Tymczasem Paul Schafer i Kevin Laine przeszli ca�kiem
odmienn� inicjacj�. Paul rozegra� � i przegra� �- nocn�
parti� szach�w z najwy�szym kr�lem, podczas kt�rej nie-
oczekiwanie nawi�za�a si� mi�dzy nimi ni� sympatii. Na-
st�pnego ranka wraz z Kevinem przy��czyli si� do dru�yny
lekkomy�lnego ksi�cia Diarmuida, by dokona� wypadu na
drug� stron� rzeki Saeren, do Cathalu, Krainy Ogrod�w.
Tam Diarmuid zrealizowa� sw�j plan i uwi�d� Sharr�, ksi�-
niczk� Cathalu. Gdy kompania powr�ci�a do Brenninu, jej
cz�onkowie sp�dzili szalon� noc w tawernie �Pod Czarnym
Dzikiem". By�o ju� p�no, gdy piosenka, kt�r� za�piewa�
Kevin, przypomnia�a Paulowi o �mierci w wypadku samo-
chodowym Rachel Kincaid, kobiety, kt�r� kocha�. Paul ob-
winia� za �w wypadek siebie, jako �e wydarzy� si� on nie-
d�ugo po tym, gdy Rachel oznajmi�a, �e ma zamiar wyj��
za m�� za kogo� innego. Uczyni� wi�c drastyczny krok.
Zg�osi� si� do najwy�szego kr�la i ten pozwoli� mu, by zaj��
jego miejsce jako ofiara na Letnim Drzewie.
Nast�pnej nocy polana Letniego Drzewa le��ca w Lesie
Boga ujrza�a bitw� na epick� skal�. Przywi�zany do drzewa
Paul przygl�da� si� bezradnie, jak Galadana, wilczego w�ad-
c�, kt�ry przyszed� odebra� mu �ycie, zaatakowa� i odp�dzi�
tajemniczy szary pies. Kolejnej nocy � trzeciej sp�dzonej
przez Paula na drzewie � mimo �e by�a to pora nowiu, na
niebie pojawi� si� czerwony ksi�yc w pe�ni, a Dana, Bogini
Matka, uwolni�a Paula od poczucia winy, ukazuj�c mu, �e
w rzeczywisto�ci wcale nie wywo�a� pod�wiadomie wypad-
ku, w kt�rym zgin�a Rachel. Gdy Paul zala� si� �zami, na
Brennin spad� wreszcie deszcz. Sam Paul jednak nie umar�.
Zdj�a go �ywego z drzewa Jaelle, najwy�sza kap�anka Dany.
By�o wi�c jasne, �e zbli�a si� epokowa konfrontacja.
Rakoth Maugrim, Spruwacz, pokonany przed tysi�cleciem
i sp�tany pod wielkim szczytem Rangat, wydosta� si� na
wolno�� i � by to og�osi� � sprawi�, �e g�ra eksplodo
wa�a, tworz�c ognist� d�o�.
Jego uwolnienie mia�o przykre konsekwencje dla Jenni
fer Lowell, czwartej z przyby�ych. W Paras Derval by�a on;
�wiadkiem niepokoj�cego incydentu, kt�ry wydarzy� si(
podczas dziecinnej wyliczanki. Dziewczynka imieniem Lei
la po raz trzeci tego lata wyznaczy�a ch�opca, zwanego Fin
nem, do wst�pienia na Najd�u�sz� Drog�. Nikt, nawet Jaelle
kt�ra r�wnie� przygl�da�a si� temu wydarzeniu, nie wiedzia
dok�adnie, co ono oznacza. Nast�pnego dnia, wyjechawsz;
za miejskie mury, Jennifer spotka�a Brendela, jednego z Ho
alfar�w � Dzieci �wiat�a � wraz z grup�jego pobratym
c�w. Zatrzyma�a si� na noc razem z nimi w lesie. W cie
mno�ci zaatakowano ich. Zaniepokojony przybyciem pi�
ciorga obcych Rakoth Maugrim nakaza� Galadanowi ora;
Metranowi � zdradzieckiemu pierwszemu magowi Bren
ninu � uprowadzi� Jennifer. Przywi�zano j� do grzbieti
czarnej �ab�dzicy Avai, kt�ra zanios�a j� na p�noc, do For
tecy Rakotha, Starkadh.
Tymczasem eksplozja g�ry spowodowa�a �mier� stareg<
najwy�szego kr�la. Doprowadzi�o to do pe�nej napi�cia kon
frontacji mi�dzy Diarmuidem a jego bratem Aileronem, kt�r
od chwili wygnania ukrywa� si� jako s�uga Ysanne. Sytuacji
gro��c� wybuchem przemocy zako�czy�o zrzeczenie si<
przez Diarmuida pretensji do tronu. Zosta� on jednak ugo
dzony no�em w bark przez Sharr� z Cathalu.
Ostatni z pi�tki przybysz�w, Dave Martyniuk, roz��czo
ny z pozosta�ymi w chwili przej�cia do Fionavaru, znalaz
si� daleko na p�nocy, w�r�d Dalrei, Je�d�c�w z R�wniny
Da� si� tam wci�gn�� w �ycie trzeciego plemienia, kt�ryn
w�ada� Ivor, ich w�dz.
M�odemu synowi Ivora, Taborowi, kt�ry odbywa� w le
sie g�od�wk�, by ujrze� wizj� swego totemowego zwierz�
cia, przy�ni�o si� stworzenie, kt�re � jak si� zdawa�o �
nie mog�o istnie�: skrzydlaty jednoro�ec kasztanowej ma�ci
Nast�pnej nocy na granicy Wielkiej Puszczy, Pendaran
spotka� istot� ze swej wizji i polecia� na niej. By�a to Im-
raith-Nimphais, obosieczny dar Bogini zrodzony z czerwo-
nego ksi�yca w pe�ni.
Nazajutrz grupa Dalrei dowodzona przez najstarszego
syna Nora, Levona, odprowadzi�a Dave'a do Brenninu. Dru-
�yna wpad�a w pu�apk� zastawion� przez wielu z�ych svart
alfar�w. Ocaleli jedynie Dave, Levon oraz jeszcze jeden
Dalrei imieniem Torc, kt�rzy umkn�li w mrok Puszczy Pen-
daran. Jej drzewa i duchy, kt�re nienawidzi�y wszystkich
ludzi od chwili, gdy � przed tysi�cem lat � utraci�y
pi�kn� Lisen z Puszczy, planowa�y u�mierci� intruz�w. Ura-
towa�a ich interwencja Flidaisa, puszcza�skiego ducha nie-
wielkiego wzrostu. Twierdzi� on mi�dzy innymi, �e zna od-
powiedzi na wszystkie zagadki we wszystkich �wiatach,
z wyj�tkiem jednej: imienia, za pomoc� kt�rego mo�na wez-
wa� Wojownika. Tak si� z�o�y�o, �e poszukiwanie tego imie-
nia by�o jednym z zada� powierzonych Kimberly przez
Ysanne.
Flidais wys�a� wiadomo�� do Ceinwen, kapry�nej, odzia-
nej w ziele� bogini �ow�w, kt�ra darzy�a Dave'a szczeg�l-
nym uczuciem. Sprawi�a ona, �e trzech przyjaci� przebu-
dzi�o si� rankiem bezpiecznie na po�udniowym skraju Wiel-
kiej Puszczy.
Uczyni�a te� wi�cej. Spowodowa�a, �e Dave odnalaz�
dawno zagubiony przedmiot mocy: R�g Oweina. Levon,
kt�rego uczy� stary, m�dry Gereint, �lepy szaman jego ple-
mienia, odszuka� w pobli�u Grot� �pi�cych � jaskini�,
w kt�rej spa� Owein wraz z kr�lami Dzikich �ow�w.
Tr�jka przyjaci� pojecha�a na po�udnie, by zanie�� t�
wiedz� do Paras Derval. Przybyli akurat na czas, aby zd��y�
na pierwsz� sesj� rady pod rz�dami Ailerona. Obrady prze-
rywano dwukrotnie. Za pierwszym razem powodem by�o
przybycie Brocka, krasnoluda z Banir Tal, kt�ry kl�kn��
przed Mattem S�renem � ongi� kr�lem tej rasy � po
czym przekaza� straszliw� wiadomo��, �e krasno�udowie,
pod przewodnictwem dw�ch braci, Kaena i Bl�da, pomogli
10
Spruwaczowi uwolni� si�, zdradziecko niszcz�c kamiei
stra�niczy z Eridu, co uniemo�liwi�o przekazanie ostrze�e
nia, i� sp�tany pod g�r� Rakoth zacz�� si� porusza�. Oddal
mu te� odnaleziony przez siebie Kocio� z Khath Meigol
kt�ry mia� moc wskrzeszania niedawno zmar�ych.
W samym �rodku tej straszliwej recytacji Kimberly uj
r�a�a nagle � w wizji ukszta�towanej przez Baelrath �
Jennifer gwa�con� i torturowan� przez Rakotha w jego for
tecy. Przywo�a�a do siebie Dave'a, Paula i Kevina, po czyn
dosi�g�a nieszcz�sn� dziewczyn� dzik� moc� swego pier
�cienia i �ci�gn�a ca�� pi�tk� z Fionavaru z powrotem dc
ich w�asnego �wiata.
Tak zako�czy�o si� LETNIE DRZEWO.
CZʌ� I
Wojownik
ROZDZIA� 1
Zbli�a�a si� zima. �nieg, kt�ry spad� ostatniej nocy,
nie stopnia�. Pokrywa� nagie drzewa. Toronto przebudzi�o
si� tego ranka i ujrza�o, �e jest ubrane ca�kowicie na bia�o,
a by� dopiero listopad.
Dave Martyniuk przechodzi� przez Nathan Philips S�uare
na wprost bli�niaczych krzywizn ratusza. St�pa� tak ostro�-
nie, jak tylko m�g�. �a�owa�, �e nie za�o�y� zimowych bu-
t�w. Gdy kierowa� si� w stron� po�o�onego po przeciwleg�ej
stronie placu wej�cia do restauracji, z pewnym zaskoczeniem
ujrza�, �e pozosta�a tr�jka ju� na niego czeka.
� Dave � odezwa� si� bystrooki Kevin Laine. �
Nowy garnitur! Kiedy to si� wydarzy�o?
� Cze�� wszystkim � odpar� Dave. � Kupi�em go
w zesz�ym tygodniu. Nie mog� przez ca�y rok nosi� takich
samych sztruksowych marynarek, zgadza si�?
� �wi�ta prawda � zgodzi� si� u�miechni�ty Kevin.
Mia� na sobie d�insy i barani ko�uszek. Oraz zimowe buty.
Uko�czy� ju� obowi�zkowy sta� w firmie prawniczej, kt�ry
Dave w�a�nie rozpocz��, i pogr��y� si� teraz w r�wnie nud
nym, cho� mniej formalistycznym, sze�ciomiesi�cznym kur
sie adwokackim. � Je�li to jest trzycz�ciowy garnitur �
doda� � to tw�j wizerunek w moich oczach zostanie nie
odwracalnie zburzony.
13
Dave rozpi�� bez s�owa marynark�, by ods�oni� kryj�c�
si� pod spodem ol�niewaj�c�, ciemnoniebiesk� kamizelk�.
� Wszyscy �wi�ci Pa�scy miejcie nas w swej opiece!
� zawo�a� Kevin. Prze�egna� si� niew�a�ciw� r�k�, kre�l�c
jednocze�nie drug� znak chroni�cy przed z�em. Paul Schafer
roze�mia� si�. � Tak naprawd� � ci�gn�� Kevin � wy
gl�da bardzo fajnie. Tylko dlaczego nie wybra�e� odpowied
niego rozmiaru?
� Och, Kev, daj mu spok�j! � wtr�ci�a si� Kim Ford.
� Naprawd� jest fajny, Dave, i �wietnie na ciebie pasuje.
Kevin zauwa�y�, �e wygl�da jak �ajza, i jest zazdrosny.
� Nieprawda � sprzeciwi� si� obwiniony. � Po prostu
zatruwam koledze �ycie. Je�li nie b�d� m�g� dokucza� Da-
veowi, to kto mi zostanie?
� Nic nie szkodzi � odpar� Dave. � Jestem twardy.
Potrafi� to znie��.
W tej samej chwili jednak przypomnia� sobie twarz Ke-
vina Laine'a zesz�ej wiosny w pokoju hotelu Park Pla�a.
Twarz oraz bezbarwny, chrapliwy, lecz opanowany g�os,
kt�rym przem�wi�, spogl�daj�c na le��c� na pod�odze zma-
sakrowan� kobiet�.
Na to odpowiem, cho�by nawet by� bogiem i cho�by
mia�o to oznacza� moj� �mier�.
Trzeba okaza� troch� tolerancji komu�, kto z�o�y� podo-
bn� przysi�g� � pomy�la� Dave � nawet je�li jego styl
nierzadko bywa dra�ni�cy. Pami�ta� o tym r�wnie� owego
wieczoru � i nie tylko wtedy � kiedy Kevin da� wyraz
niemej w�ciek�o�ci kryj�cej si� w jego w�asnym sercu.
� Tak jest � odezwa�a si� �agodnym g�osem Kim
Ford. Dave wiedzia�, �e jest to odpowied� na jego my�li,
a nie nonszalanckie s�owa. By�oby to niepokoj�ce, gdyby
nie to, kim by�a, ze swymi bia�ymi w�osami, zielon� bran
solet� na nadgarstku i czerwonym pier�cieniem � kt�ry
rozjarzy� si�, by sprowadzi� ich do domu � na palcu. �
Wejd�my do �rodka � powiedzia�a. � Musimy om�wi�
kilka spraw.
14
Paul Schafer, Dwukrotnie Narodzony, na te s�owa od-
wr�ci� si� by ruszy� na ich czele.
Ile odcieni � pomy�la� Kevin � ma bezradno��? Pa-
mi�ta� to uczucie z zesz�ego roku, gdy obserwowa�, jak Paul
zamkn�� si� w sobie w miesi�cach po �mierci Rachel Kin-
caid. To by� dla jego przyjaciela niedobry okres, lecz otrz�s-
n�� si� z tego. W ci�gu trzech nocy sp�dzonych na Letnim
Drzewie w Fionavarze zmieni� si� tak dalece, �e w najwa�-
niejszych kwestiach nie spos�b go ju� by�o zrozumie�. Zo-
sta� jednak uzdrowiony i Kevin uwa�a� to za dar od Fiona-
varu, swego rodzaju rekompensat� za to, co zrobi� z Jennifer
b�g zwany Rakothem Maugrimem. Rekompensata nie by�a
jednak raczej w�a�ciwym okre�leniem, gdy� owej krzywdy
nie mo�na by�o naprawd� wynagrodzi� ani na tym, ani na
�adnym innym �wiecie. Pozostawa�a jedynie nadzieja zem-
sty � p�omie� tak s�aby, �e mimo z�o�onej przez niego
przysi�gi zaledwie si� tli�. C� znaczy�o kt�rekolwiek z nich
wobec boga? Nawet Kim, ze swym Wzrokiem, nawet Paul,
nawet Dave, kt�ry zmieni� si� w�r�d Dalrei z R�wniny i od-
nalaz� r�g w Puszczy Pendaran.
A kim by� on, Kevin Laine, by sk�ada� przysi�g� zemsty?
Wszystko to wydawa�o si� takie �a�osne i �mieszne, zw�a-
szcza tutaj, gdy jad� filety z soli w sali jadalnej restauracji
Mackenzie King, w�r�d pobrz�kiwania sztu�c�w oraz szme-
ru rozmawiaj�cych przy obiedzie prawnik�w i urz�dnik�w
pa�stwowych.
� I co? � zapyta� Paul tonem, kt�ry sprawi�, �e oto
czenie straci�o nagle znaczenie. Patrzy� na Kim. � Czy co�
widzia�a�?
� Przesta� � odpar�a. � Przesta� mnie naciska�. Je�li
co� si� wydarzy, powiem ci o tym. Czy chcesz zapewnienia
na pi�mie?
� Spok�j, Kim � odezwa� si� Kevin. � Musisz zro
zumie�, jak bardzo nie�wiadomi si� czujemy. Jeste� dla nas
jedynym po��czeniem.
� No wi�c, w tej chwili nie jestem z niczym po��czona
15
i tyle. Istnieje pewne miejsce, kt�re musz� odnale��. Nie
panuj� nad swymi snami. Wiem tylko, �e ono le�y w tym
�wiecie. Nie mog� nigdzie si� uda� ani niczego zrobi�, do-
p�ki go nie odszukam. Czy s�dzicie, �e jest mi przyjemniej
ni� wam trzem?
� Czy nie mo�esz nas odes�a�? � zada� niem�dre py
tanie Dave.
� Nie jestem cholern� kolejk� podziemn�! � wybu-
chn�a Kim. � Uda�o mi si� nas wydosta�, poniewa� Bael-
rath wyrwa� si� w jaki� spos�b na swobod�. Nie umiem tego
zrobi� na zawo�anie.
� To znaczy, �e utkn�li�my tutaj � skwitowa� Kevin.
� Chyba �e przyb�dzie po nas Loren � poprawi� go
Dave.
Paul potrz�sn�� g�ow�. � Nie zrobi tego.
� Dlaczego? � zapyta� Dave.
� S�dz�, �e Loren nie b�dzie ingerowa�. Rozpocz�� ca��
spraw�, ale teraz zostawi j� nam i niekt�rym z pozosta�ych.
Kim pokiwa�a g�ow�. � Wprowadzi� ni� do krosien �
szepn�a � ale nie chce tka� tego gobelinu. Ona i Paul
wymienili spojrzenia.
� Ale dlaczego? � nie ust�powa� Dave. Kevin s�ysza�
brzmi�c� w g�osie pot�nego m�czyzny frustracj�. � Je
ste�my mu potrzebni. Przynajmniej Kim i Paul. Czemu po
nas nie przyb�dzie?
� Ze wzgl�du na Jennifer � odpar� cicho Paul. �
Uwa�a, �e wycierpieli�my ju� wystarczaj�co wiele � do
da� po chwili. � Nie b�dzie nam ju� nic narzuca�.
Kevin odchrz�kn��. � Jak rozumiem, wszystko co wy-
darzy si� w Fionavarze pr�dzej czy p�niej znajdzie odbicie
tutaj i w pozosta�ych �wiatach, gdziekolwiek one si� znaj-
duj�. Czy� to prawda?
� Tak jest � odpar�a spokojnie Kim. � By� mo�e
nie natychmiast, ale je�li Rakoth zaw�adnie Fionavarem, b�
dzie panowa� wsz�dzie. Istnieje tylko jeden Gobelin.
� Mimo to � dorzuci� Paul � musimy to zrobi�
16
z w�asnej inicjatywy. Loren od nas tego nie za��da. J(
�li chcemy we czw�rk� tam wr�ci�, musimy sami znalei
drog�.
� We czw�rk�? � zapyta� Kevin. Z bezradno�ci� pc
patrzy� na Kim.
W jej oczach l�ni�y �zy. � Nie wiem � wyszepta�a
� Po prostu nie wiem. Ona nie chce widzie� was trzecr
Nigdy nie wychodzi z domu. Rozmawia ze mn� o prac>
pogodzie oraz aktualnych wydarzeniach i... i...
� I ma zamiar to zrobi� � stwierdzi� Paul Schafer.
Kimberly skin�a g�ow�.
By�a z�ota � przypomnia� sobie Kevin, pogr��on;
w smutku.
� No dobra � dorzuci� Paul. � Teraz moja kolej.
Strza�a Boga.
Kaza�a wprawi� w drzwi judasza, by widzie�, kto puka
Wi�ksz� cz�� dnia sp�dza�a w domu. Wychodzi�a jedynis
na popo�udniowe spacery do pobliskiego parku. Do drzw
cz�sto kto� przychodzi�: dor�czyciele z przesy�kami poleco-
nymi, inkasent z gazowni. Cho� to g�upie, z pocz�tku przez
pewien czas dostawa�a kwiaty. S�dzi�a, �e Kevin jest inte-
ligentniejszy. Nie dba�a o to, czy os�dza go sprawiedliwie
Pok��ci�a si� z tego powodu z Kim, gdy pewnego wieczon:
jej wsp�lokatorka wr�ci�a do domu i znalaz�a w kuble na
�mieci r�e.
� Czy nie masz �adnego poj�cia, co on czuje? Czy ci�
to nie obchodzi? � krzycza�a Kimberly.
Odpowied�: nie i nie.
Jak mog�aby kiedykolwiek jeszcze wzbudzi� w sobie co�
tak ludzkiego, jak uczucia? Niezliczone, pozbawione mo-
st�w rozpadliny dzieli�y miejsce, w kt�rym si� teraz znaj-
dowa�a, od ich czworga i ca�ej reszty ludzi. Wszystko by�o
tu nadal przesi�kni�te odorem �ab�dzia. Widzia�a �wiat
w przes�czonym przez filtr nieswietle Starkadh. Jaki� g�os,
jakie� oczy dostrzegane przez t� zielon�, zniekszta�caj�c�
przes�on�, mog�yby za�mi� moc Rakotha, kt�ry przekopa�
17
si� przez jej umys� i cia�o, jak gdyby Jennifer, ongi� ca�a
i kochana, by�a jedynie stert� �u�la?
Cudem pozosta�a przy zdrowych zmys�ach. Tylko jedna
rzecz prowadzi�a j� naprz�d, ku jakiemu� czasowi przysz�e-
mu. Nie by�a ona dobra i nigdy nie mog�a si� taka sta�, by�a
jednak rzeczywista, nie planowana i nale�a�a do niej. Nie
pozwoli jej sobie odebra�.
I tak, gdy Kim powiedzia�a o wszystkim pozosta�ym
trzem, i w lipcu przyszli do niej, by si� z ni� spiera�, wsta�a
i wysz�a z pokoju. Od tego dnia nie widzia�a si� z Kevinem,
Davem ani Paulem.
Urodzi to dziecko, dziecko Rakotha Maugrima, i umrze.
Nie wpu�ci�aby go, gdyby nie zobaczy�a, i� jest sam.
By�o to wystarczaj�co nieoczekiwane, by sprawi�, �e otwo-
rzy�a drzwi.
� Chc� ci opowiedzie� histori�. Czy mnie wys�uchasz?
� powiedzia� Paul Schafer.
Na werandzie by�o zimno. Po chwili odsun�a si� na bok
i Paul wszed� do �rodka. Zamkn�a drzwi i wesz�a do pokoju.
Powiesi� p�aszcz w szafce na korytarzu i pod��y� za ni�.
Usiad�a w fotelu na biegunach. Paul spocz�� na kanapie
i spojrza� na ni�. By�a wysoka i jasnow�osa, nadal pe�na
gracji, cho� ju� nie szczup�a, w si�dmym miesi�cu ci��y.
G�ow� trzyma�a wysoko. Du�e, zielone oczy mia�y nieprze-
jednany wyraz.
� Poprzednim razem sobie posz�am i teraz zrobi� to
samo, Paul. W tej sprawie nie ust�pi�.
� Powiedzia�em: histori� � szepn��.
� No to m�w.
Opowiedzia� jej po raz pierwszy o szarym psie na murach
Paras Derval i o niezg��bionym smutku w jego oczach. Opo-
wiedzia� o swej drugiej nocy na Letnim Drzewie, kiedy Ga-
ladan, kt�rego ona r�wnie� zna�a, przyszed� po niego, o tym,
jak pies pojawi� si� ponownie i o walce stoczonej w Lesie
M�rnira. Opowiedzia� jej te�, �e � gdy by� przywi�zany
18
na Drzewie Boga � ujrza�, jak wzeszed� czerwony ksi�y
i szary pies przep�dzi� wilka z lasu.
Opowiedzia� jej o Danie. I o M�rnirze. O mocach, kt�r
owej nocy postanowi�y si� ujawni� w odpowiedzi na Cie
mno�� z p�nocy. Jego g�os by� g��bszy ni� to pami�ta�a
Brzmia�y w nim echa.
� Nie jeste�my w tej walce sami � powiedzia�. �
On mo�e nas na koniec roztrzaska� na kawa�ki, lecz nie zr�b
tego bez naszego oporu. Bez wzgl�du na to, co widzia�a:
czy wycierpia�a� w tamtym miejscu, musisz zrozumie�, �<
on nie jest w stanie ukszta�towa� wzorca dok�adnie tak, jal
tego pragnie. W przeciwnym razie nie by�oby ci� tutaj.
Wys�ucha�a go niemal wbrew woli. Jego s�owa przywo-
�a�y z powrotem inne, kt�re wyrzek�a w samym Starkadh
Nie dostaniesz ode mnie nic, czego mi nie odbierzesz �
powiedzia�a wtedy. To jednak by�o przedtem. Zanim przy-
st�pi� do odbierania jej wszystkiego i zanim Kim j� stamt�c
wyci�gn�a.
Unios�a lekko g�ow�. � Tak � rzek� Paul. Jego wzro�
ani na moment nie oderwa� si� od jej twarzy. � Czy to
rozumiesz? Jest silniejszy od ka�dego z nas, nawet od Boga,
kt�ry odes�a� mnie z powrotem. Silniejszy od ciebie, Jenni-
fer. Nie warto by by�o o tym wspomina�, gdyby nie jedna
rzecz: nie mo�e ci odebra� tego, kim jeste�.
� Wiem o tym � odpar�a Jennifer Lowell. � Dla
tego w�a�nie urodz� jego dziecko.
Opad� g��biej na kanap�. � W takim razie staniesz si�
jego s�ug�.
� Nie. Wys�uchaj mnie teraz, Paul, poniewa� ty r�w
nie� nie wiesz wszystkiego. Kiedy mnie zostawi�... potem
da� mnie krasnoludowi. Jego imi� brzmia�o Bl�d. By�am
nagrod�, zabawk�. Powiedzia� mu jednak jedn� rzecz: �e
ma mnie zabi�, bo s� ku temu powody. � W jej g�osie
brzmia�a ch�odna determinacja. � Urodz� to dziecko, po
niewa� �yj�, a on chcia� mojej �mierci. Ono jest niepo��dane.
Nie mie�ci si� w jego planach.
19
Milcza� przez d�u�szy czas. � Ale to samo dotyczy cie-
bie samej � powiedzia� wreszcie.
Jej �miech brzmia� brutalnie. � A w jaki spos�b ja sa-
ma mam mu odpowiedzie�? B�d� mia�a syna, Paul, i on
stanie si� moj� odpowiedzi�.
Potrz�sn�� g�ow�. � Jest w tym zbyt wiele z�a. I chcesz
tylko dowie�� tego, czego ju� dowiedziono.
� Wszystko jedno � odpar�a Jennifer.
Po chwili jego usta wykrzywi�y si�. � W takim razie
nie b�d� na ciebie naciska�. Przyszed�em tu ze wzgl�du na
ciebie, a nie na niego. Zreszt� Kim wy�ni�a ju� jego imi�.
Jej oczy b�ysn�y. � Paul, zrozum mnie. Zrobi�abym
to, co robi� teraz, bez wzgl�du na to, co powiedzia�a Kim,
czy co si� jej akurat przy�ni�o. I sama wybior� dla niego
imi�!
U�miecha� si�, co by�o niewiarygodne. � A wi�c nie
odchod� i zr�b to. Zosta� z nami, Jen. Jeste� nam potrzebna.
Dopiero gdy us�ysza�a jego s�owa, zda�a sobie spraw�,
co powiedzia�a. Uzna�a, �e oszuka� j�, celowo sprowokowa�
do czego� sprzecznego z jej zamiarami. Z jakiego� powodu
nie mog�a si� jednak na niego gniewa�. Gdyby ta pierwsza,
cienka k�adka, kt�r� dla niej przerzuci�, by�a mocniejsza,
mog�aby naprawd� si� u�miechn��.
Paul podni�s� si�. � W Galerii Sztuki jest wystawa ja-
po�skich drzeworyt�w. Czy chcia�aby� obejrze� je razem
ze mn�?
Przez d�u�sz� chwil� ko�ysa�a si� na fotelu, spogl�da-
j�c w g�r� na niego. By� ciemnow�osy i szczup�y. Nadal
wydawa� si� kruchy, cho� ju� nie tak bardzo, jak ostatniej
wiosny.
� Jak nazywa� si� ten pies? � zapyta�a.
� Nie wiem. Chcia�bym si� tego dowiedzie�.
Po jeszcze jednej chwili podnios�a si�, w�o�y�a p�aszcz
i postawi�a pierwszy, ostro�ny krok na pierwszym mo�cie.
20
Czarne nasienie czarnego boga � my�la� Paul, usi�uj�c
udawa�, �e interesuj� go dziewi�tnastowieczne drzeworyty
z Kioto i Osaki. �urawie, powykr�cane drzewa czy eleganc-
kie kobiety z d�ugimi szpilkami we w�osach.
Kobieta, kt�ra mu towarzyszy�a, nie m�wi�a zbyt wiele,
przysz�a jednak do galerii, a ju� to sprawi�o mu niema��
ulg�. Przypomnia� sobie skurczon� posta�, jak� by�a siedem
miesi�cy temu, gdy Kim w akcie desperacji sprowadzi�a ich
z powrotem z Fionavaru za pomoc� dzikiej, gorej�cej pot�gi
Baelrath.
Wiedzia�, �e to w�a�nie jest moc Kim: Wojenny Kamie�
i sny, przez kt�re w�drowa�a noc�, bia�ow�osa jak uprzednio
Ysanne, maj�ca w sobie dwie dusze oraz wiedz� dw�ch
�wiat�w. To musia�o by� trudne zadanie. Cena w�adzy �
przypomnia� sobie s�owa najwy�szego kr�la Ailella, w nocy,
gdy rozegrali parti� tabael. Owa noc stanowi�a uwertur� do
trzech innych, kt�re sta�y si� jego trudnym, najtrudniejszym
zadaniem. Bram� do tego, kim by� teraz. Panem Letniego
Drzewa.
Cokolwiek mog�o to znaczy�. Dotarli ju� do dwudzie-
stego wieku: wi�cej �urawi, d�ugie, w�skie pejza�e g�rskie,
niskie �odzie p�yn�ce po szerokich rzekach.
� Tematyka nie zmienia si� zbytnio � zauwa�y�a
Jennifer.
� To fakt.
Odes�ano go z powrotem. By� odpowiedzi� M�rnira, nie
mia� jednak pier�cienia, kt�rym m�g�by pali�, sn�w, wzd�u�
kt�rych m�g�by tropi� sekrety gobelinu, czy cho�by rogu,
takiego, jaki znalaz� Dave, wiedzy niebios jak Loren czy
korony jak Aileron. Nie mia� nawet � cho� na t� my�l
przeszy� go dreszcz � w sobie dziecka, jak kobieta u jego
boku.
A jednak. Na ga��ziach Drzewa, u jego ramienia, usiad�y
kruki. Ich imiona brzmia�y My�l i Pami��. Na polanie sta�a
jaka� posta�. Trudno j� by�o dostrzec, ujrza� jednak rogi na
jej g�owie i zobaczy�, �e pok�oni�a mu si�. Potem nadci�g-
21
n�a bia�a mg�a wznosz�ca si� ku niebu, na kt�rym w noc
nowiu �eglowa� czerwony ksi�yc. Przyszed� te� deszcz.
A na koniec B�g.
Ten ostatni nadal mu towarzyszy�. Nocami wyczuwa�
niekiedy jego milcz�c�, dominuj�c� obecno�� w p�dzie
i strumieniu swej krwi, w przyt�umionym grzmocie swego
ludzkiego serca.
Czy by� tylko symbolem? Manifestacj� tego, o czym
m�wi� Jennifer: istnienia oporu przeciwko poczynaniom
Spruwacza? Jak s�dzi�, istnia�y gorsze role. Wyznaczono
mu zadanie do wykonania w nadchodz�cych wydarzeniach.
Niemniej co� w jego wn�trzu � a tam by� B�g � m�wi�o
mu, �e kryje si� w tym co� wi�cej. Nie b�dzie Panem Let-
niego Drzewa ten, kto nie urodzi si� dwukrotnie � powie-
dzia�a mu Jaelle w sanktuarium.
By� czym� wi�cej ni� symbolem. Oczekiwanie na to, a�
dowie si� czym i w jaki spos�b, by�o najwyra�niej cz�ci�
ceny, jak� musia� zap�aci�.
Dotarli ju� niemal do ko�ca. Zatrzymali si� przed wiel-
kim drzeworytem przedstawiaj�cym scen� nad rzek�: �odzie
popychane tyczkami oraz inne, roz�adowywane przy zat�o-
czonym nabrze�u; po drugiej stronie strumienia las, a za
nim wznosz�ce si� g�ry o o�nie�onych szczytach. Drzewo-
rytu nie powieszono jednak jak nale�y. Paul widzia� w szkle
odbicia stoj�cych za nim ludzi: dw�ch student�w i zaspa-
nego stra�nika. Nagle dostrzeg� niewyra�ny obraz stoj�cego
w drzwiach wilka.
Odwr�ci� si� szybko, zaczerpn�wszy tchu, i spojrza�
w oczy Galadana.
Wilczy w�adca przybra� sw�j prawdziwy kszta�t. Paul
us�ysza�, jak Jennifer wci�gn�a g�o�no powietrze. Zro-
zumia�, �e ona r�wnie� pami�ta ow� pokryt� bliznami,
wspania��, pot�n� moc ze �ladami siwizny w ciemnych
w�osach.
Z�apa� dziewczyn� za r�k�, odwr�ci� si� b�yskawicznie
i ruszy� szybko ku wyj�ciu. Obejrza� si� przez rami�. Gala-
22
dan pod��a� za nimi z sardonicznym u�miechem na twarzy.
Nie �pieszy�o mu si�.
Wyszli zza rogu. Paul wymamrota� szybk� modlitw�
i nacisn�� na klamk� drzwi z napisem WYJ�CIE AWARYJ-
NE. Us�ysza� za sob� krzyk stra�nika, lecz alarm nie w��czy�
si�. Znale�li si� w korytarzu s�u�bowym. Nie m�wi�c ani
s�owa, pomkn�li p�dem. Z ty�u Paul us�ysza� ponowny krzyk
stra�nika, gdy drzwi otworzy�y si� raz jeszcze.
Korytarz rozwidla� si�. Paul otworzy� kolejne drzwi i po-
�piesznie przeprowadzi� przez nie Jennifer. Potkn�a si�
i musia� j� podtrzyma�.
� Paul, ja nie mog� biec!
Zakl�� w duchu. Byli tak daleko od wyj�cia, jak to tylko
mo�liwe. Drzwi zaprowadzi�y ich do najwi�kszej sali w ga-
lerii, mieszcz�cej sta�� ekspozycj� rze�b Henry Moore'a.
Stanowi�a ona dum� Galerii Sztuki stanu Ontario. Dawa�a
jej poczesne miejsce na artystycznej mapie �wiata.
I w niej to najwyra�niej mieli umrze�.
Pom�g� Jennifer oddali� si� od drzwi. Min�li kilka wiel-
kich rze�b: Madonn� z dzieckiem, nag� posta� i co� abstra-
kcyjnego.
� Zaczekaj tutaj � powiedzia�. Posadzi� j� na sze
rokim postumencie jednej z rze�b. W sali nie by�o niko
go poza nimi. By� ranek powszedniego, listopadowego
dnia.
Wszystko si� zgadza � pomy�la�. Odwr�ci� si�. Wilczy
w�adca wszed� tymi samymi drzwiami, co oni. Po raz drugi
Paul i Galadan stan�li twarz� w twarz w miejscu, gdzie
odnosi�o si� wra�enie, �e czas si� zatrzyma�.
Jennifer wyszepta�a jego imi�. Nie odrywaj�c spojrzenia
od Galadana, us�ysza�, jak szokuj�co zimnym g�osem po-
wiedzia�a: � Jest za wcze�nie, Paul. Bez wzgl�du na to,
kim jeste�, musisz si� tego dowiedzie� teraz. W przeciwnym
razie przekln� ci�, umieraj�c.
Wci�� wstrz��ni�ty tymi s�owami, ujrza�, jak Galadan
uni�s� d�ugi, cienki palec do czerwonej pr�gi na swej skroni.
23
� Ten �lad � powiedzia� w�adca andain�w � k�ad�
u korzeni twego Drzewa.
� Masz szcz�cie � odpar� Paul � �e �yjesz i mo
�esz go gdzie� po�o�y�.
� By� mo�e � przyzna� tamten. U�miechn�� si� raz
jeszcze. � Ale nie mam go wi�cej ni� ty do tej pory. Ty
i ona.
W jego r�ku b�ysn�� n�, cho� Paul nie widzia�, by go
wyjmowa�. Pami�ta� t� bro�. Galadan zbli�y� si� o kilka
krok�w. Paul wiedzia�, �e nikt nie wejdzie do sali.
I wtedy zda� sobie spraw� z czego� jeszcze. Co� poru-
szy�o si� w g��bi jego umys�u niczym morze. On r�wnie�
ruszy� naprz�d, oddalaj�c si� od Jennifer. � Czy chcesz
walczy� z Dwukrotnie Narodzonym M�rnira? � zapyta�.
I wilczy w�adca odpowiedzia�: � Nie przyby�em tu po
nic innego, cho� zabij� dziewczyn�, gdy b�dziesz ju� mar-
twy. Pami�taj kim jestem: dzieci bog�w ukl�k�y, by umy�
mi stopy. Nie jeste� jeszcze niczym, Pwyllu Dwukrotnie
Narodzony, i b�dziesz dwukrotnie martwy, nim pozwol� ci
osi�gn�� tw� moc.
Paul potrz�sn�� g�ow�, a jego krew zacz�a pulsowa�.
Us�ysza� swe s�owa, jakby g�os dobiega� z daleka: � Tw�j
ojciec mi si� pok�oni�, Galadanie. Czy ty tego nie uczynisz,
synu Cernana?
Poczu� jak wezbra�a w nim moc, gdy spostrzeg� wahanie
przeciwnika.
Lecz tylko na chwil�. Nast�pnie wilczy w�adca, kt�ry
od tysi�ca lat by� pot�n� moc� i rz�dzi� pot�nymi, roze-
�mia� si� w g�os. Ponownie uni�s� r�k� i pogr��y� sal� w ca�-
kowitym mroku.
� A kiedy to s�ysza�e�, by syn pod��a� �ladami ojca?
� zapyta�. � Nie ma tu teraz psa, kt�ry by ci� strzeg�,
a ja widz� w ciemno�ci!
Wewn�trzna moc opu�ci�a Paula. Zamiast niej pojawi�o
si� co� innego � cisza, przestrze� przypominaj�ca
sadzawk� w lesie. Instynktownie zro-
24
zumia�, �e to prawdziwy dost�p do tego, kim teraz by� i kii
mia� si� sta�. Wyszed� z tej ciszy, podszed� do
Jennifc i powiedzia� do niej: � Spokojnie. Trzymaj si�
mnie tera mocno.
Gdy poczu�, �e �cisn�a jego d�o� i podnios�a si�, b
stan�� za nim, przem�wi� raz jeszcze do wilczego w�adc)
Jego g�os uleg� zmianie.
� Niewolniku Maugrima � powiedzia�. � Nie mc
g� na razie ci� pokona�. Nie widz� te� w ciemno�ci. Spoi
karny si� jeszcze, a trzeci raz jest zap�at� za wszystko �
o czym dobrze wiesz. Nie b�d� jednak czeka� na ciebie tutaj
Wypowiadaj�c te s�owa poczu�, �e opada w spokojni
g��bokie miejsce, ukryt� w jego wn�trzu sadzawk�, kt�r;
odnalaz� w skrajnej potrzebie. Mkn�� wci�� w d�. Trzyma
j�c mocno Jennifer, powi�d� ich oboje przez zimno, szpan
w czasie, przestrze� mi�dzy �wiatami Tkacza, z powroten
do Fionavaru.
ROZDZIA� 2
Vae us�ysza�a stukanie do drzwi. Odk�d Shahars
wys�ano na p�noc, do jej uszu cz�sto dobiega�y noc� r�ne
rozlegaj�ce si� w domu d�wi�ki. Nauczy�a si� na og� nie
zwraca� na nie uwagi.
Jednak�e walenia do drzwi sklepu, kt�ry znajdowa�
si� na dole, nie mo�na by�o zignorowa� jako zrodzone-
go z zimowej samotno�ci lub wywo�anych wojn� obaw.
By�o rzeczywiste i nagl�ce, a ona nie chcia�a wiedzie�, kto
puka.
Jej syn by� ju� jednak na korytarzu. Przywdzia� spodnie
i ciep�� kamizelk�, kt�r� mu zrobi�a, gdy zacz�y si� �niegi.
Wydawa� si� zaspany i m�ody, dla niej jednak zawsze wy-
gl�da� m�odo.
25
� Czy mam p�j�� zobaczy�? � zapyta� odwa�nie.
� Zaczekaj � odpar�a Vae. Podnios�a si� i za�o�y�a
na nocny str�j we�nian� szat�. W domu by�o zimno. Dawno
ju� min�� �rodek nocy. Jej m�czyzna by� daleko. Zosta�a
sama po�r�d mro�nej zimy z czternastoletnim dzieckiem
i coraz bardziej natarczywym stukaniem w drzwi.
Zapali�a �wiec� i pod��y�a za Finnem schodami na d�.
� Zaczekaj � powiedzia�a po raz drugi, gdy znale�li
si� w sklepie. Zapali�a jeszcze dwie �wiece, nie zwa�aj�c
na marnotrawstwo. Zimow� noc� nie otwiera�o si� drzwi,
je�li nie mia�o si� jakiego� �wiat�a, kt�re pozwoli�oby zo
baczy�, kto przyszed�. Gdy p�omie� si� rozpali�, dostrzeg�a,
�e Finn zabra� �elazny pogrzebacz z kominka na g�rze. Ski
n�a g�ow� i ch�opak otworzy� drzwi.
W zaspie �nie�nej na zewn�trz sta�o dwoje nieznajo-
mych: m�czyzna i wysoka kobieta, kt�r� podtrzymywa�,
obejmuj�c r�k� jej ramiona. Finn opu�ci� sw�j or�. Byli
nie uzbrojeni. Gdy si� zbli�y�a, trzymaj�c �wiec� wysoko,
Vae zobaczy�a dwie rzeczy: �e kobieta nie jest jednak nie-
znajom� i �e jest w zaawansowanej ci��y.
� Takiena? � zapyta�a Vae. � Trzeci raz.
Kobieta skin�a g�ow�. Przenios�a wzrok na Finna, a po-
tem z powrotem na jego matk�. � Jeszcze tu jest � po-
wiedzia�a. � Ciesz� si�.
Finn nie m�wi� nic. By� tak m�ody, �e mog�o to z�ama�
serce Vae. M�czyzna stoj�cy w drzwiach poruszy� si�. �
Potrzebna nam pomoc � o�wiadczy�. � Uciekli�my z na-
szego �wiata przed wilczym w�adc�. Ja jestem Pwyll, a to
jest Jennifer. Byli�my tutaj zesz�ej wiosny, razem z Lorenem.
Vae skin�a g�ow�. �a�owa�a, �e Shahara nie ma tutaj,
�e przebywa w wietrznym ch�odzie P�nocnej Twierdzy
z w��czni� swego dziadka. By� rzemie�lnikiem, a nie �o�-
nierzem. Co jej m�� wiedzia� o wojnie?
� Wejd�cie � poprosi�a. Ust�pi�a im z drogi. Finn za
mkn�� i zaryglowa� drzwi za ich plecami. � Jestem Vae.
M�j m�czyzna odjecha�. Jakiej pomocy mog� wam udzieli�?
26
� Przej�cie przy�pieszy�o chwil� mojego rozwi�za�:
� odpar�a kobieta, zwana Jennifer. Vae wyczyta�a z j<
twarzy, �e to prawda.
� Rozpal ogie� � poleci�a Finnowi. � W moim pc
koju na g�rze.
Zwr�ci�a si� w stron� m�czyzny. � Pom� mu. Z�
gotuj wod� na ogniu. Finn poka�e ci, gdzie jest czyste p��tnc
Ruszajcie si� szybko.
Oddalili si�, wbiegaj�c na g�r� po dwa schody.
Same w o�wietlonym blaskiem �wiec sklepie, miedz
nie prz�dzon� we�n� i uko�czonymi wyrobami, Vae i drug
kobieta popatrzy�y na siebie.
� Dlaczego ja? � zapyta�a Vae.
Oczy tamtej zm�ci� b�l. � Dlatego � odpar�a � �
potrzebna mi matka, kt�ra wie, jak kocha� swe dziecko.
Vae zaledwie kilka chwil temu spa�a g��boko. Kobie
ta przebywaj�ca z ni� w pokoju by�a tak pi�kna, �e gdyb;
nie wyraz jej oczu mog�aby by� stworzeniem ze �wiat;
sn�w.
� Nie rozumiem � odrzek�a.
� B�d� musia�a go zostawi� � pad�a odpowied�. �
Czy potrafisz odda� swe serce drugiemu synowi, gdy Fini
wst�pi na Najd�u�sz� Drog�?
W �wietle dnia Vae mog�aby uderzy� b�d� przekl�� ka�
dego, kto tak bez ogr�dek m�wi�by o sprawie, kt�ra prze
szywa�a j� niczym miecz. To jednak by�a noc i na wp� sen
a do tego jej rozm�wczyni p�aka�a.
Vae by�a prost� kobiet�. Pracowa�a ze swym m�err
przy we�nie i suknie. Mia�a syna, kt�ry z niezrozumia�ych
dla niej powod�w zosta� trzykrotnie wezwany na Drog�,
gdy dzieci gra�y w prorocz� gr�, takien�, a potem po raz
czwarty, zanim G�ra eksplodowa�a, zapowiadaj�c wojn�.
A teraz nadesz�o to.
� Tak � odpowiedzia�a po prostu. � Mog�abym ko
cha� inne dziecko. Czy to syn?
Jennifer otar�a �zy. � Tak � odrzek�a. � Kryje si�
27
w tym jednak co� wi�cej. On b�dzie z andain�w i nie wiem,
co to mo�e oznacza�.
Vae poczu�a, �e jej d�onie dr��. Dziecko boga i �mier-
telniczki. Oznacza�o to wiele rzeczy, wi�kszo�� z nich za-
pomnianych. Zaczerpn�a g��boko tchu. � Zgoda � po-
wiedzia�a.
� Jest jeszcze jedno � stwierdzi�a z�otow�osa kobieta.
Vae zamkn�a oczy. � Powiedz mi wi�c.
Nie otwiera�a ich przez d�ugi czas, gdy pad�o ju� imi�
ojca. Wreszcie, zdobywszy si� na odwag� tak wielk�, �e
nigdy by nie podejrzewa�a, i� jest do niej zdolna, Vae roz-
chyli�a powieki i powiedzia�a: � To znaczy, �e trzeba go
b�dzie kocha� bardzo mocno. Spr�buj�.
Ujrza�a, �e stoj�ca obok kobieta rozp�aka�a si�, us�ysza-
wszy te s�owa. Poczu�a zalewaj�ce j� fale lito�ci.
Wreszcie Jennifer opanowa�a si�, po to tylko, by wstrz�s-
n�� ni� wyra�ny spazm b�lu.
� Lepiej chod�my na g�r� � zaproponowa�a Vae. �
To nie b�dzie �atwa sprawa. Czy dasz rad� wej�� po sto
pniach?
Jennifer skin�a g�ow�. Vae otoczy�a j� ramieniem i ru-
szy�y razem ku schodom. M�odsza kobieta zatrzyma�a si�.
� Gdyby� mia�a drugiego syna � wyszepta�a. � Ja
kie nosi�by imi�?
Rzeczywi�cie by� to �wiat sn�w. � Darien � odpo-
wiedzia�a. � Po moim ojcu.
Nie by�a to �atwa sprawa, nie trwa�a te� jednak d�ugo.
By� oczywi�cie ma�y, gdy� urodzi� si� o przesz�o dwa mie-
si�ce za wcze�nie, lecz nie tak ma�y, jak si� tego spodzie-
wa�a. Gdy by�o po wszystkim, po�o�ono go na chwil� u jej
piersi. Spojrzawszy po raz pierwszy na swego syna, Jennifer
rozp�aka�a si� z mi�o�ci i ze smutku nad wszystkimi �wiatami
i wszystkimi polami bitew, gdy� by� pi�kny.
O�lepiona �zami, zamkn�a oczy. Potem, raz tylko, dla
formy, gdy� nale�a�o to zrobi� i inni powinni wiedzie�, �e
28
to zrobiono, powiedzia�a: � Nazywa si� Darien. Imi� na-
da�a mu jego matka.
Wyrzek�szy te s�owa, u�o�y�a g�ow� z powrotem na po-
duszkach i odda�a swego syna Vae.
Gdy ta go przyj�a, zdumia�a si�, z jak� �atwo�ci� znowu
poczu�a mi�o��. Kiedy go ko�ysa�a, w jej oczach r�wnie�
pojawi�y si� �zy. Uzna�a, �e to z ich winy i przez migotliwe
�wiat�o �wiec jego bardzo niebieskie oczy wyda�y jej si�
przez chwil� � ale nie d�u�ej � czerwone.
By�o jeszcze ciemno, gdy Paul wyszed� na ulice. Pada�
�nieg. W zau�kach Paras Derval, a tak�e pod domami i skle-
pami, pi�trzy�y si� zaspy. Min�� szyld gospody �Pod Czar-
nym Dzikiem", kt�ry pami�ta�. Wewn�trz by�o ciemno. Ok-
na zas�ania�y �aluzje. Tabliczka skrzypia�a na wietrze. Na
bia�ych ulicach nie by�o nikogo poza nim.
Ruszy� dalej na wsch�d, ku granicy miasta. Nast�pnie
� cho� by�o to trudniejsze � skierowa� si� na p�noc,
wspinaj�c si� na zbocze pa�acowego wzg�rza. W zaniku
wida� by�o �wiat�a, latarnie morskie ciep�a po�r�d wiatru
i sypi�cego �niegu.
Paul Schafer poczu� g��bokie pragnienie, by p�j�� ku
owym sygna�om, usi��� razem z przyjaci�mi � Lorenem,
Mattem, Diarmuidem, Collem, a nawet Aileronem, suro-
wym, brodatym najwy�szym kr�lem � by wys�ucha� wie-
�ci i podzieli� si� z nimi brzemieniem tego, co przed chwil�
widzia�.
Opar� si� tej pokusie. Dziecko stanowi�o ni� wprowa-
dzon� przez Jennifer do tej tkaniny. By� jej winien przynaj-
mniej tyle: nie zniszczy owej nici, roznosz�c po ca�ym kraju
wiadomo��, �e dzi� w nocy narodzi� si� syn Rakotha Mau-
grima.
Nazwa�a go Darien. Pomy�la� o chwili, gdy Kim powie-
dzia�a: Znam jego imi�. Potrz�sn�� g�ow�. To dziecko by�o
czym� tak nieprzewidywalnym, tak prawdziwie nie plano-
wanym, �e parali�owa�o to my�li. Jakie b�d� moce tego
29
najm�odszego z andain�w i komu, ach komu, b�dzie wiemy?
Czy Jennifer sprowadzi�a dzi� na �wiat nie tylko praw� r�k�,
lecz i dziedzica Ciemno�ci?
Obie kobiety p�aka�y. Ta, kt�ra go urodzi�a, i ta, kt�ra
mia�a go wychowywa�. Obie kobiety, ale nie dziecko. Nie
to jasnow�ose, niebieskookie dziecko dw�ch �wiat�w.
Czy andainowie umieli p�aka�? Paul si�gn�� w poszuki-
waniu odpowiedzi na to pytanie ku cichemu miejscu, �r�d�u
mocy, kt�ra ich tu sprowadzi�a. Nie zdziwi� si� jednak, gdy
nie znalaz� tam nic.
Przedar� si� przez ostatni� zasp�, wzbijaj�c w g�r� ob�oki
�niegu, i dotar� do celu. Zaczerpn�� tchu, by przyj�� do siebie
po wysi�ku i poci�gn�� za �a�cuch wisz�cy u zwie�czonych
hakiem drzwi.
Us�ysza� dzwonek, kt�ry zabrzmia� w g��bi nakrytej ko-
pu�� �wi�tyni Matki. Potem znowu zapad�a cisza. Sta� w cie-
mno�ci przez d�ugi czas, nim wielkie drzwi otworzy�y si�
i blask �wiec lekko o�wietli� pe�n� �nie�nych zasp noc. Prze-
sun�� si� na bok i do przodu, by widzie� i by� widzianym.
� Ani kroku dalej! � zawo�a�a jaka� kobieta. � Mam
n�.
Paul zachowa� zimn� krew. � Jestem tego pewien �
odpar�. � Mam jednak nadziej�, �e posiadasz te� oczy,
i powinna� wiedzie�, kim jestem. By�em tu ju� kiedy�.
By�o ich dwie. Dziewczynka ze �wiec� i starsza kobie-
ta stoj�ca obok niej. Nadchodzi�y te� inne, nios�ce wi�cej
�wiate�.
Dziewczynka podesz�a bli�ej. Unios�a �wiec�, tak �e p�o-
mie� w pe�ni o�wietli� jego twarz.
� Na Dane od Ksi�yca! � wydysza�a starsza kobieta.
� Tak jest � odpar� Paul. � Prosz� was, wezwijcie
teraz szybko wasz� kap�ank�. Mam ma�o czasu, a musz�
z ni� porozmawia�.
Spr�bowa� wej�� do sieni.
� St�j! � powt�rzy�a kobieta. � Wszyscy m�czy�ni
musz� zap�aci� danin� krwi, by przest�pi� ten pr�g.
30
Tym razem zabrak�o mu ju� cierpliwo�ci. Post�pi� szybko
naprz�d, z�apa� j� za nadgarstek i wykr�ci� go. N� upad�
z brz�kiem na marmurow� pod�og�.
� Sprowad�cie natychmiast kap�ank�! � warkn��,
wci�� trzymaj�c przed sob� odzian� szaro kobiet�.
�adna z nich si� nie poruszy�a. Za jego plecami wiatr
wpada� ze �wistem przez otwarte drzwi.
� Pu�� j� � odezwa�a si� spokojnie dziewczynka.
Zwr�ci� si� w jej stron�. Wygl�da�a na nie wi�cej ni� trzy
na�cie lat. � Nie chcia�a zrobi� nic z�ego � ci�gn�a. �
Nie wie, �e krwawi�e�, gdy by�e� tu poprzednio, Dwukrotnie
Narodzony.
Zapomnia� o tym: dotyk palc�w Jaelle na jego policzku,
gdy le�a� bezradny. Przymru�y� oczy, spogl�daj�c na to nie-
naturalnie opanowane dziecko. Pu�ci� kobiet�.
� Shiel � powiedzia�a do niej m�odsza, wci�� zacho
wuj�c spok�j. � Powinny�my wezwa� najwy�sz� kap�ank�.
� Nie ma potrzeby � odezwa� si� inny, ch�odniejszy
g�os. Jaelle nadesz�a, przechodz�c mi�dzy pochodniami, jak
zawsze odziana w biel. Zatrzyma�a si� tu� przed nim. Ujrza�,
�e stoi boso na zimnej pod�odze, a jej d�ugie, rude w�osy
sp�ywaj� w d� plec�w w nie uczesanych splotach.
� Przepraszam, �e ci� obudzi�em � rzek�.
� M�w � odpar�a. � Ale uwa�aj. Zaatakowa�e� jedn�
z moich kap�anek.
Nie m�g� pozwoli�, by wyprowadzi�a go z r�wnowagi.
Jego zadanie i bez tego mia�o by� wystarczaj�co trudne.
� Przykro mi � sk�ama�. � Przyszed�em tu poroz
mawia�. Powinni�my by� sami, Jaelle.
Przygl�da�a mu si� jeszcze przez chwil�, po czym od-
wr�ci�a si�. � Zaprowad�cie go do moich komnat � roz-
kaza�a.
� Kap�anko! Krew, on musi...
� Shiel, cho� raz b�d� cicho! � warkn�a Jaelle,
w niezwyk�y dla siebie spos�b zdradzaj�c odczuwane na
pi�cie.
31
� M�wi�am jej � wtr�ci�a �agodnym g�osem dziew
czynka � �e krwawi�, gdy by� tu poprzednio.
Jaelle nie chcia�a, by jej o tym przypominano. Nad�o�y�a
znacznie drogi, by musia� przej�� pod kopu�� i zobaczy�
top�r.
�o�e pami�ta�. Obudzi� si� w nim w noc deszczu. By�o
schludnie za�cielone. Nakazy dobrego wychowania � po-
my�la� z przek�sem � i garstka dobrze wyszkolonych s�ug.
� S�ucham � odezwa�a si�.
� Prosz� ci�, najpierw wie�ci. Czy mamy wojn�? �
zapyta�.
Podesz�a do sto�u, odwr�ci�a si� i spojrza�a Paulowi
w twarz, opieraj�c d�onie na wypolerowanym blacie. �
Nie. Zima zacz�a si� wcze�nie i jest ostra. Nawet svart
alfarowie nie maszeruj� sprawnie po �niegu. Wilki stanowi�
pewien problem i brakuje nam �ywno�ci, ale nie by�o jeszcze
�adnych bitew.
� A wi�c s�yszeli�cie ostrze�enie Kim?
Gdy rozpoczynali przej�cie, Kimberly krzykn�a: Nie
atakujcie, on czeka w Starkadh!
Jaelle zawaha�a si�. � Ja je s�ysza�am. Tak.
� Ale nikt inny?
� Czerpa�am z mocy avarlith.
� Pami�tam. To by�a niespodzianka � wykona�a gest
�wiadcz�cy o zniecierpliwieniu. � A wi�c uwierzyli ci?
� W ko�cu.
Tym razem nie okaza�a nic. Paul m�g� si� jednak wszy-
stkiego domy�li�, wiedz�c o g��bokiej nieufno�ci, kt�r� ze-
brani owego ranka w wielkiej sali pa�acowej m�czy�ni
z pewno�ci� odczuwali wobec najwy�szej kap�anki.
� I co teraz? � spyta� jedynie.
� Czekamy na wiosn�. Aileron radzi si� ka�dego, kto
chce z nim rozmawia�, ale wszyscy czekaj� na wiosn�.
Gdzie jasnowidz�ca?
Tym razem w jej g�osie da�o si� s�ysze� pewien niepok�j.
32
� Ona te� czeka. Na sen.
� Dlaczego przyby�e� tutaj? � zapyta�a.
U�miech znikn�� z jego twarzy. Z pe�n� powag� opo-
wiedzia� jej to: Strza�a Mornira kap�ance Matki. Wszystko.
Cicho powt�rzy� jej imi� dziecka, a jeszcze ciszej zdradzi�,
kto jest jego ojcem.
Nie poruszy�a si� podczas tej relacji ani po jej uko�cze-
niu. Niczym nie zdradzi�a, jakie wywar�a na niej wra�enie.
Musia� podziwia� jej opanowanie. Potem zapyta�a go raz
jeszcze, ale ju� innym g�osem: � Dlaczego przyby�e� tutaj?
� Dlatego, �e poprzedniej wiosny uczyni�a� Jennifer
go�ciem-przyjacielem � odpowiedzia�. Nie spodziewa�a
si� tego. Tym razem zaskoczenie uwidoczni�o si� na jej
twarzy. Stanowi�o to dla niego swego rodzaju triumf, lecz
chwila by�a zdecydowanie zbyt donios�a, by ma�ostkowo
liczy� punkty w walce o dominacj�. M�wi� dalej, by z�ago
dzi� z�e wra�enie. � Lorena taka wiadomo�� nape�ni�aby
zbyt wielk� nieufno�ci�, s�dzi�em jednak, �e ty dasz sobie
z tym rad�. Jeste� nam potrzebna.
� Masz do mnie a� takie zaufanie?
Teraz na niego przysz�a kolej, by wyrazi� gestem znie-
cierpliwienie. � Och, Jaelle, nie przeceniaj mocy swej z�ej
woli. Ka�dy g�upiec potrafi�by dostrzec, �e nie jeste� zado-
wolona z panuj�cej tu r�wnowagi si�, ale tylko bardzo wielki
g�upiec mia�by z tego powodu w�tpliwo�ci, po kt�rej stronie
opowiadasz si� w tej wojnie. S�u�ysz Bogini, kt�ra zes�a�a
ten ksi�yc, Jaelle. Ze wszystkich ludzi, ja mam najmniej
szans, by o tym zapomnie�.
W tej chwili wyda�a mu si� bardzo m�oda. Pod bia��
szat� kry�a si� kobieta, osoba, a nie tylko symbol. Kiedy�,
w tym samym pokoju, gdy na zewn�trz pada� deszcz, po-
pe�ni� ten b��d, �e spr�bowa� jej to powiedzie�.
� Czego potrzebujesz? � zapyta�a.
Odpowiedzia� kr�tko: � Dozoru nad dzieckiem. I oczy-
wi�cie pe�nej tajemnicy. To kolejny pow�d, dla kt�rego
zwr�ci�em si� do ciebie.
33
� B�d� musia�a powiadomi� Mormae w Gwen Ystrat.
� Tak te� my�la�em � podni�s� si� i zacz�� spacero
wa� po pokoju, nie przestaj�c m�wi�. � Jak rozumiem,
w�r�d Mormae sytuacja przedstawia si� tak samo?
Skin�a g�ow�. � Podobnie jak w�r�d wszystkich
kap�anek. Niemniej ta tajemnica nie opu�ci wewn�trznego
kr�gu.
� W porz�dku � odpar�. Zatrzyma� si� bardzo blisko
niej. � Masz jednak pewien problem.
� Jaki?
� Taki!
Uni�s� r�k�, otworzy� wewn�trzne drzwi i z�apa� pod-
s�uchuj�c�. Wci�gn�� j� do pokoju, tak �e rozci�gn�a si�
na pokrytej dywanami pod�odze.
� Leila! � zawo�a�a Jaelle.
Dziewczynka poprawi�a szar� szat� i podnios�a si�. Paul
dostrzeg� w jej oczach �lad l�ku, niemniej jednak � tylko
�lad. Trzyma�a g�ow� bardzo wysoko, spogl�daj�c im obojgu
w oczy.
� To mo�e oznacza� tw� �mier� � g�os Jaelle brzmia�
lodowato.
� Czy mamy o tym rozprawia� z tym m�czyzn�? �
odpar�a zuchwale Leila.
Jaelle zawaha�a si�, lecz tylko przez kr�tk� chwil�. �
Tak jest � odpar�a. Paula zdumia�a nag�a zmiana jej tonu.
� Leilo � przem�wi�a �agodnie najwy�sza kap�anka. �
Nie masz prawa mnie poucza�. Nie jestem Shiel czy Marline.
Nosisz szare szaty dopiero od dziesi�ciu dni i musisz zna�
swoje miejsce.
Paul uzna�, �e jest zbyt wyrozumia�a. � Do diab�a
z tym! Co ona tu robi�a? Co us�ysza�a?
� S�ysza�am wszystko � wyzna�a Leila.
Jaelle by�a zdumiewaj�co spokojna. � Wierz� w to �
stwierdzi�a. � A teraz powiedz mi dlaczego.
� Ze wzgl�du na Finna � odrzek�a dziewczynka. �
Dlatego, �e wyczu�am, i� on przyszed� od Finna.
34
� Ach � powiedzia�a powoli najwy�sza kap�anka. Pode
sz�a do dziecka i po chwili pog�aska�a d�ugim palcem jego poli
czek w niepokoj�cym, pieszczotliwym ge�cie. � Oczywi�cie.
� Nie rozumiem � wtr�ci� si� Paul.
Obie zwr�ci�y si� w jego stron�. � Powiniene� rozu-
mie� � stwierdzi�a Jaelle. W pe�ni ju� odzyska�a pano-
wanie nad sob�. � Czy Jennifer nie m�wi�a ci o takienie?
� Tak, ale...
� I o tym, dlaczego chcia�a urodzi� swe dziecko w do
mu Vae? Matki Finna?
� Och � po�apa� si�. Spojrza� na szczup��, jasnow�o
s� Leil�. � To ona? � zapyta�.
Dziewczynka odpowiedzia�a mu sama. � To ja wez-
wa�am Finna na Drog�. Trzy razy, a potem jeszcze raz.
Jestem z nim zwi�zana, dop�ki nie odejdzie.
Zapad�a cisza. � No dobrze, Leilo � odezwa�a si�
Jaelle. � Teraz nas zostaw. Zrobi�a� to, co musia�a�. Nie
m�w nikomu ani s�owa.
� Chyba bym nie mog�a � odpar�a Leila cichym g�o
sem. � Ze wzgl�du na Finna. Czasami wewn�trz mnie jest
ocean. My�l�, �e poch�on��by mnie, gdybym spr�bowa�a.
Odwr�ci�a si� i wysz�a z pokoju, cicho zamykaj�c za
sob� drzwi.
Spojrzawszy w blasku wysokich �wiec na kap�ank�, Paul
zda� sobie spraw�, �e nigdy dot�d nie widzia� w jej oczach
lito�ci.
� Nic jej nie zrobisz? � wyszepta�.
Jaelle skin�a g�ow�, wci�� spogl�daj�c na drzwi, przez
kt�re wysz�a dziewczynka. � Kogokolwiek innego kaza-
�abym zabi�. Uwierz mi.
� Ale nie j�?
� Nie j�.
� Dlaczego?
Zwr�ci�a si� w jego stron�. � Zostaw mi t� tajemnic�
� poprosi�a cicho. � Istniej� pewne sekrety, kt�rych le-
piej jest nie zna�, Pwyllu. Nawet dla ciebie.
35
Po raz pierwszy zwr�ci�a si� do niego po imieniu. Ich
spojrzenia spotka�y si�. Tym razem to Paul odwr�ci� wzrok.
Ze wzgard� Jaelle potrafi� si� upora�, lecz ten wyraz jej
oczu dawa� po��czenie z moc� starsz� i g��bsz� nawet od
tej, kt�rej dotkn�� na Drzewie.
Odchrz�kn��. � Rankiem powinni�my ju� st�d znik-
n��.
� Wiem � odpar�a Jaelle. � Za chwil� wy�l� po
Jennifer i sprowadz� j� tutaj.
� Gdybym m�g� dokona� tego sam, nie prosi�bym ci�
0 to � zapewni� j�. � Wiem, �e to wyczerpie korze�
ziemi, avarlith.
Potrz�sn�a g�ow�. �wiat�o �wiec l�ni�o w jej w�osach.
� Uczyni�e� g��bok� rzecz, sprowadzaj�c j� tutaj o w�