1359
Szczegóły |
Tytuł |
1359 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
1359 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 1359 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
1359 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Banaszkiewicz Jacek � Podanie o Pia�cie i Popielu
Studium por�wnawcze
nad wczesno�redniowiecznymi
tradycjami dynastycznymi
Pa�stwowe Wydawnictwo Naukowe Warszawa 1986
.
Ok�adk� projektowa�a: Ewa Gi Redaktor: Jacek Twardowski Redaktor techniczny:
Anna Grzegorowska Korektor: Jadwiga Roli�ska
��> f
(g) Copyright by
Pa�stwowe Wydawnictwo Naukowe
Warszawa 1986
ISBN 83-01-06697-0
Specyfika bada� nad relacj� Galla
o pocz�tkach dynastii Piast�w: �
mi�dzy fikcj� literack� a prawdziw� histori� *
Podanie o Pia�cie i Popielu jest najstarszym w sensie dawno�ci powstania
wyk�adem polskiej historii1, najwcze�niejszym fabularnym odzwierciedleniem
grupowo-historycznej �wiadomo�ci pa�stwa dynastii Piast�w i zarazem relacj�
si�gaj�c� najg��biej w przesz�o�� pa�stwow�, bo do jej pocz�tk�w. Te trzy
�naj� daj� naszemu przekazowi wyj�tkowe miejsce w historycznej tradycji, a tym
samym w historiografii. Jest to �r�d�o, do kt�rego ustosunkowuje si� ka�de
pokolenie badaczy, cho� czasami dyskusja nad nim ma charakter powszechny i
pierwszoplanowy, kiedy indziej odbywa si� w w�szym gronie, na marginesie
wielkich temat�w. Mamy wi�c do czynienia z klasyczn� pozycj� polskiej
mediewistyki, o d�ugiej ci�g�o�ci badawczej, kt�r� wsp�tworzy�y wielkie i
zapomniane nazwiska i na kt�r� sk�ada�y si� najr�niej oceniane przez
potomnych metody pracy.
Sta�e zainteresowanie podaniem wynika�o i wynika nie tylko z jego
specyficznego znaczenia dla ojczystej historii. Legenda o pocz�tkach dynastii
piastowskiej skutecznie przeciwstawia�a si� roz-
* Autor serdecznie dzi�kuje Fundacji Aleksandra von Humboldta (Bonn) za stypendium
naukowe, kt�re umo�liwi�o mu pobyt w okresie od sierpnia 1981 do czerwca 1983 r. na
Uniwersytecie w Tybindze i napisanie niniejszej pracy. Wyra�a tak�e wdzi�czno�� Dyrekcji
Instytutu Historii Polskiej Akademii Nauk za �yczliwe poparcie dla jego poczyna�
naukowych. , . �..�; ;
1 Jest ono wczes�niejsze tak�e od Kroniki Galia, kt�ry nie by^ jego autorem,
chocia� m�g� wp�yn�� na kszta�t przekazu jako redaktor tradycji przekazanej mu
,,a seniorihus antiquis�. Zob. ni�ej w niniejszej pracy, rozdz. III, IV, V. .
,:� �
W pracy pos�ugujemy si� edycj� Kroniki Galia sporz�dzon� przez K.
Maleczy�skiego: Galii Anonymi Cronica et g�sta ducum.sive principum Polonorum
[w:] MPH n. s., t. 2, Cracoviae 1952. T�umaczenia tekstu Kroniki, .je�li nie
zaznaczono, �e pochodz� od autora pracy, wzi�to z jej przek�adu dokonanego
przez R. Gr�deckiego i M. Plezi� (Kronika polska, Wroc�aw 1968). A�-8! *
,OfctJ �WJ�....... . . ..
maitym zabiegom interpretacyjnym historyk�w i ka�de rozwi�zanie albo upada�o,
jako zbyt fantastyczne, niepoparte dowodami, albo gdy wydawa�o^si�
prawdopodobne, nie mog�o swych racji wystarczaj�co udokumentowa�. Wracano co
pewien czas do niej, ale ostatnio coraz cz�ciej z przekonaniem o
nierozwi�zywalno�ci problem�w-zagadek, kt�re dostarcza�a badaczowi i dla
kt�rych by�a sama najwa�niejszym �r�d�em. Pogodzono si� z faktem niemo�liwo�ci
pe�nej, historycznej analizy przekazu, ograniczaj�c si� do kilku ostro�nych
wniosk�w-przypuszcze�, co znalaz�o wyraz w spadku zainteresowania podaniem2.
Nasilenia bada� nad legend� rozk�ada�y si� jednak cyklicznie i zwykle po
wzmo�onych nad ni� dociekaniach fala prac opada�a, by po pewnym czasie przyj��
ponownie. Lata dziewi��dziesi�te zesz�ego wieku i pierwsze dziesi�ciolecie
obecnego przynios�y prawdziw� eksplozj� studi�w nad piastowskimi origines 3.
Popularno�� bada� nad s�owia�skimi staro�ytno�ciami i pocz�tkami pa�stwa
polskiego w du�ej mierze wywodzi�a si� z podniet, jakie �wczesne nauki
� Por.: A. Gieysztor, Piast [w:] SSS, t. IV, s. 70 n.; G. Labuda, Piast [w:] PSB, t. 23, z. 107, 1980,
s. 815-817.
8 M. Kawczy�ski, Etymologia jako �rodek w badaniach historycznych ( Wanda,
Popiel, Piast) [w:] Pami�tnik drugiego zjazdu historyk�w polskich, Lw�w 1890,
p�z. 10; T. Wojciechowski, O Pia�cie i pia�cie, RAU (hf), 32, 1895, s. 171�
221; O. Balzer, Genealogia Piast�w, Lw�w 1895, s. VIII-IX, 17, 327 n.; A.
Bruckner, O Pia�cie, RAU (hf), 35, 1898, s. 307-352; S. Laguna, Rodow�d
Piast�w, KH, 11, 1897, s. 746 rm.; K. Potka�ski, Podanie o Popiel� i Pia�cie
[w:] K. Potka�ski, Lechici, Polanie, Polska, red. G. Labuda, Warszawa 1965, s.
414-438; ten�e, Jeszcze o Pia�cie, KH, 14, 1900, s. l -16; Sz. Matusiak, O
Pia�cie, �Lud�, 8, 1902, g. 399-404; W. Bruchnalski, Piast, KH, 20, 1906, s.
442-450, 627-663; S. Schneider, W sprawie Piasta, Rzepichy i ^iemowita, KH,
21, 1907, s. 591-603; J. Rostafi�ski, L dziej�w przedhistorycznych Polski,
Krak�w 1908; E. Bogus�awski, Podanie o Pia�cie zapisane w kronice izw. Galia
(Mnicha-Anonima) i legenda o lu>. Germanie, �Sprawozdania z posiedze�
Towarzystwa Naukowego Warszawskiego� (dz. II), 3, 1910, s. 25-43; J. F.
Gajsler, Stosunek podania Gallusowego o Pia�cie do legendy o �w. Germanie, PH,
6, 1908, s. 143-154. W recenzji z artyku�u Brucknera (�G�os�, 13, 1898, s.
508-509) autor ten wypowiedzia� si� ju� w tej sprawie. Zob. te�: L. Schulte,
Die Uteste polnische Jfationalsage, �Zeitschrift des Vereines fur Geschichte
Schlesiens�, 49, 1915, s. 91-125; A. Biernacki, Z dziej�w podania o Pia�cie,
�Literatura Ludowa�, 9 (2-3), 1965, s. 35-46; K. �l�ski, W�tki historyczne w
podaniach o pocz�tkach Polski, Pozna� 1968, s. 69 nn.; H. �owmia�ski, Dynastia
Piast�w we wczesnym �redniowieczu [w:] Pocz�tki pa�stwa polskiego, t. I,
Pozna� 1962, s. 112 nn.; ten�e, Pocz�tki Polski, t. V, Warszawa 1973, s. 458
nn.; J. Hertel, Imiennictwo dynastii piastowskiej we wcze�niej-tzym
�redniowieczu, Warszawa 1980, s. 18-47.
6
humanistyczne otrzyma�y od usamodzielniaj�cych si� w ich ramach socjologii,
etnografii i szeroko rozumianej folklorystyki . Dost�p do odleg�ych i sk�po
o�wietlonych �r�d�ami pradziej�w okaza� si� nagle ca�kiem prosty, gdy historyk
zwr�ci� si� w stron� kultury ludowej, jej , poda�, obyczaj�w i wierze�.
Dysponuj�c tak� pomoc�, bardzo pewnie � przyst�pi� do wyja�nie� najstarszych
tradycji. Bardzo cz�sto poczy-; nano sobie z nimi nader obcesowo. Przyk�adem
Aleksander Briickner,� kt�ry z pewno�ci� budz�c� dzi� przestrach obna�a�
fikcyjno�� postaci Piastowej legendy, w ich imionach odkrywaj�c rubaszne,
ch�opskie przezwiska5. Wyk�adnie mitologiczne r�wnie lekko nadawa�y^ materii
legendy w�asne, odmienne kszta�ty. Stanis�aw Schneider pisa�:: �Mamy tu do
czynienia z legend�, w kt�rej si� mie�ci pierwotna filozofia i pogl�d na �wiat
ludowy� �. Piast wed�ug niego to piasta. Cho�cisko r�wna si� kosisko,
Rzepicha przedstawia ropuch�, a Sie-mowit smoka. Nie by�a to �mieszniejsza czy
naukowo mniej upraw- > n�ona teoria od budz�cych i dzi� zaufanie wywod�w
Tadeusza Woj-.-� ciechowskiego. Opiera�a si� na tym samym za�o�eniu
badawczym. i pos�ugiwa�a si� uznanymi w nauce akademickiej �rodkami. W obu
wypadkach chodzi�o przecie� o znalezienie takiej formu�y, kt�ra
wyja�nia�aby ca�y zagadkowy kompleks spraw stawianych przez po-t. danie. U�yte
do jej budowy elementy mia�y natomiast pozostawa� w zgodzie z tym, co
aprobowa�a �wczesna nauka.
B��dy, a dla nas �mieszno�� takich pr�b, bra�y si� st�d, �e wielk� konstrukcj�
wyja�niaj�c� wznoszono na zupe�nie nie przygotowanymi pod�o�u. Logiczno-
znaczeniowa odpowiednio�� mi�dzy wyja�nia-� nym a wyja�nianie
realizuj�cym opiera�a si� jedynie na literalnymi sensie tekstu, na
�gramatycznym� rozumieniu jego fabu�y. Je�li* Piast jest ratajem, no to
nosi ch�opskie przezwisko, jak inni cz�onkowie jego rodziny. Dla Schneidera
Piast i jego bliscy uosabiaj� ludowy pogl�d na �wiat i rozumowaniu nie mo�na
odm�wi� s�uszno�ci, bo� jak inaczej wyra�a� ma si� �wiatopogl�d dawnej
ch�opskiej spo�ecz-. no�ci, je�li nie w kategoriach bliskich wiejskiej
wsp�lnocie (piasta,
4 Por.: J. Krzy�anowski, Folklorystyka polska [w:] C. Cocchiara, Dzieje
folklorystyki w Europie, Warszawa 1971, s. 631 nn.; G. Labuda, Karol Potka�ski
jako czlowiek i historyk [w:] K. Potka�ski, Lechici, Polanie, Polska, (jak
przyp. 3) s. 9 nn.
* Zob. np.: A. Briickner, Mitologia slowia�ska i polska, wst�p i opr. S. Urba�czyk, Warszawa
1980, s. 289 n.
� S. Schneider (jak przyp. 3), s. 603.
kosisko itd.). Taki punkt widzenia rzeczy przekonuje do siebie przez
wykazanie, czy lepiej ods�oni�cie, jednorodno�ci nazewniczego systemu
narzuconego na bohater�w legendy 7. Odczyt Piast, to znaczy ten, co piastuje �
piastun rodzi domys� o s�owia�skim majordomie, znajduj�cy karoli�sk� analogi�
8. W tym ostrym strzelaniu pomys�ami jedna czy druga koncepcja znalaz�a si� w
polu tarczy, czyli zosta�a podj�ta i przewija�a si� dalej w historiografii.
Dok�adniej m�wi�c, zostawa�o z niej pewne przekonanie, �e taki kierunek
interpretacji jest poznawczo ciekawszy od innego, �e jedne elementy podania
stoj� bli�ej historii od drugich. Same szczeg�owsze analizy wietrza�y
b�yskawicznie.
Pytanie o znaczenie legendy by�o bowiem dla historyk�w jedynie nieuniknionym
pomostem, kt�ry jak najszybciej nale�a�o po�o�y�, aby .dosta� si� wreszcie do
historycznych wiadomo�ci ukrytych w opowiadaniu. Byle by dotrze� do �lad�w,
kt�re musia�a pozostawi� dawna epoka, a wi�c odrzuci� wszystko bezwarto�ciowe,
zacieraj�ce �wiadectwa z czas�w powstania Polski. Tego rodzaju redukcjonizm,
przeprowadzany w miar� up�ywu czasu coraz cz�ciej nie z pozycji wielkich,
kontrowersyjnych teorii, lecz ze stanowiska wywa�onej wiedzy akademickiej,
okre�la do dzisiaj metod� badawcz� podania o Pia�cie. Program wy�apywania
wiarygodnych sk�adnik�w legendy jasno przedstawi� Karol Potka�ski: �C� wi�c
zostaje ostatecznie z ca�ego podania? Je�eli razem z Brucknerem odrzucimy na
bok, jak nale�y, i myszy, i ch�opsko�� Piasta wraz z cudownym rozmno�eniem
jad�a jako obce elementy podania, zostaje tylko jaki� bli�ej nieznany ksi���
Popiel-Piast, postrzy�yny jego syna Siemowita i owa uczta, na kt�rej Mie�zko
przewidzia� � wed�ug mnie, uczta postrzy�ynowa. Przyzna� trzeba, �e to bardzo
ma�o, ale i z tym co dalej pocz��?� 9 Krytyka coraz surowiej wyciska z
�literackiej� (czytaj bezwarto�ciowej) fabu�y okruchy dziejowe. Proces ten
dope�nia si� w pracach Henryka �owmia�skiego. Idzie ju� tylko o �suche fakty�,
imiona, nazwy
7 Podobnie rozumowa� A. Briickner, cho� da� inn� wyk�adni� imion. Ostatecznie
interpretacj� kierowa�o wi�c naukowe widzimisi�.
8 T. Wojciechowski (jak przyp. 3), passim. Przed nim pogl�d ten w znacznie
naukowo ciekawszej, zwi�z�ej formie wysun�� M. Kawczy�ski, (jak przyp. 3), s.
4 (�Po staros�owia�-sku pit-a-ti znaczy �ywi�, karmi�, ale i wychowywa�, Piast
znaczy tedy �ywiciel, a podobne znaczenie mia� piastun�).
� K. Potka�ski, Jeszcze o Pia�cie [w:] Lechici, Polanie, Polska (jak przyp. 3), s. 455.
8
topograficzne 10. Bardziej ostro�nym by� nie mo�na, ale mimo wszystko pewno��
wyci�ganych wniosk�w nie zwi�ksza si� ani troch� w stosunku do odrzuconych
pogl�d�w dziewi�tnastowiecznych historyk�w. Ca�kowita arbitralno�� rozumowania
ujawnia si� z ca�� moc�, gdy od tych �pewnych� danych podania przechodzono do
uog�lnie�. Zauwa�my od razu, �e te rzekome czyste fakty historyczne, s�u��ce
za punkt wyj�cia dowodu, tak�e nie s� niczym zewn�trznym, stoj�cym poza
rekonstrukcyjnym rozumowaniem historyka, lecz powstaj� w wyniku zgody naszych
obecnych wiadomo�ci na przyj�cie okre�lonego rozwi�zania, uznanego za
wiarygodne. Nie da si� ich wreszcie oddzieli� od dalszej fazy interpretacji
odchodz�cej ju�, ze wzgl�d�w naturalnych, daleko od ��elaznych�, wyj�ciowych
informacji. Rzecz t� dostrzega si� lepiej z perspektywy czasowej. Kiedy�
obiektywny fakt ch�opsko�ci Piastowej dynastii, sk�aniaj�cy do wysuwania
racjonalnych przypuszcze� o udzielno�ci ludu i jego prawie rozporz�dzania
tronem, czy ludowej elekcji skierowanej przeciw dynastii Popiel�, traci swoje
znaczenie. Nie ma go w�r�d �suchych fakt�w� zebranych przez autora Pocz�tk�w
Polski czy zgromadzonych przez Kazimierza �l�skiego w rozprawie pt. W�tki
historyczne w podaniach o pocz�tkach Polski.
Wspomniany �redukcjonizm do danych historycznych� cechuje ca�� historiografi�
drugiego okresu popularno�ci bada� nad podaniem o Pia�cie. Przypada on na lata
po drugiej wojnie i znajduje kulminacj� w obchodach milenijnychu. Wypracowana
przez badaczy prze�omu wiek�w tendencja do wyszukiwania w opowiadaniu okruch�w
historycznych doprowadzi�a do ca�kowitego zaniedbania studi�w nad typem i
struktur� Piastowej fabu�y, jej analogiami i programem ideowym. Prawdziwa
pogarda dla literackiej materii podania, kt�r� �mo�na w�o�y� mi�dzy bajki� 12,
b�d�ca � pod-
10 �Mimo dezaprobaty Galia nie nale�y tego �r�d�a lekcewa�y� [przekazu o Po-
pielu � J. B.}, gdy idzie o suchy fakt istnienia dw�ch ksi���t: Popiel� i
Siemowita oraz, jak przypuszczamy, dw�ch os�rodkow w�adzy w Ostrowie Lednickim
i Gnie�nie�, H. �ow-mia�ski, Dynastia Piast�w we wczesnym �redniowieczu, s.
115, 112 nn.; K. �l�ski (jak przyp. 3) s. 77 nn. Zob. te� ni�ej w niniejszej
pracy przyp. 111, rozdz. III.
11 Obok prac H. �owmia�skiego i K. �l�skiego w tym duchu te� s� rozwa�ania K.
Buczka, Zagadnienie wiarygodno�ci dwu relacji o pocz�tkowych dziejach pa�stwa
polskiego [w:] Prace z dziej�w Polski feudalnej ofiarowane R. Gr�deckiemu,
Warszawa 1960, s. 52. Zob. te�: G. Labuda (jak przyp. 2), s. 816.
12 Tak K. �l�ski (jak przyp. 3), s. 75.
kre�lmy � prost� konsekwencj� zapami�ta�ego polowania na prawdziwe
staro�ytno�ci, sprawi�a, �e niewielu historykom od czas�w J�zefa Feliksa
Gajslera, Wilhelma Bruchnalskiego i Edwarda Bogus�awskiego op�aca�o si� jej
ponownie przyjrze�13. Ledwie wskazanie podobie�stw mi�dzy w�tkami polskiej
opowie�ci a �ywotem �w. Germana i motywami znanymi literaturze antyku
doprowadzi�o do wyrzucenia poza nawias zainteresowa� bada� fabularnej materii
legendy. Wyrok w tej sprawie brzmia�: �Si�� rzeczy fabu�a literacka,
stanowi�ca g��wn� tre�� tej opowie�ci, nie przedstawia �adnej warto�ci
obiektywnej� u. Tak silne zamkni�cie legendy w obr�bie historii nie mog�o
otworzy� szerszych perspektyw badawczych ni� te, kt�re ju� osi�gni�to. St�d
wspomniane wy�ej zniech�cenie i odej�cie od tematu.
Z krytyk� czysto historycznej egzegezy tre�ci najstarszej polskiej tradycji
wyst�pi�, r�wnolegle z mno��cymi si� na jej temat pracami, Jan Kar�owicz. W
recenzji z rozprawy Tadeusza Wojciechowskiego, przeciwstawiaj�c si� pogoni za
domniemanymi okruchami prawdy historycznej, proponowa� nast�puj�ce rozwi�zanie
badawcze: �powiedzmy sobie raz na zawsze, �e �adnemi, cho�by naj dowcipniej-
szynii kombinacjami nie dojdziemy, za co i kogo szczury u nas zjad�y, a to dla
tej prostej przyczyny, �e nikogo nie zjad�y. Powiedzmy te� sobie, �e nie
dowiemy si� nigdy, kiedy, dlaczego i jak ch�opek Piast zosta� ksi�ciem, a to
dlatego, �e taki Piast nigdy nie istnia�. W�wczas swobodnie zaj�� si� b�dziemy
mogli badaniami legendy, por�wnywaniem ich i dochodzeniem �r�d�a� 15. G�os
Kar�owicza, kt�ry w swojej epoce uton�� w zalewie erudycyjnych, historycznych
pomys��w t�umacz�cych podanie o Pia�cie i Popiciu, staje si� dzi� dla nas
programowym wytyczeniem badawczego pola i metody 16.
u K. Maleczy�ski, Lr�dla literackie kroniki tzw. Galia Anonima, �Sprawozdania
Towarzystwa Naukowego we Lwowie�, 14, 1934, s. 58. Autor ten stwierdza, �e
podanie albo rodzime, albo z Owidiusza, z kt�rego zapo�yczono kilka zwrot�w.
Por.: M. Plezia, Kronika Galia na tle historiografii XII wieku, RPAU (hf), 71,
3, 1947, s. 129.
14 H. �owraia�ski, Dynastia Piast�w (jak przyp. 3), s. 114.
15 J. Kar�owicz, rec. z pracy T. Wojciechowskiego, O Pia�cie i pia�cie,
�Wis�a�, 10, 1896, s. 150.
11 �Badania topograficzne i archeologiczne, a tak�e bardzo sumienne i na
wielk� skal� przedsi�wzi�te por�wnawcze badania nad bajkami i podaniami u
lud�w s�owia�skich mog� tu jeszcze nieco �wiat�a rzuci� (K. Potka�ski,
Jeszcze o Pia�cie [w:] K. Potka�ski, Lechici, Polanie, Polska, s. 464).
.,
10
Takiemu kierunkowi poszukiwa� przyzna�a zreszt� racj� rozwijaj�ca si� nauka,
kt�ra wszelkie interpretacje poda�, legend czy mit�w zaleca rozpoczyna� od
dok�adnego i szeroko rozumianego studium ich fabularnej postaci�. Historyczna
rzeczywisto�� schodzi na plan dalszy, nie dlatego, �eby by�a mniej
interesuj�ca, lecz dlatego, �e droga do niej prowadzi w�a�nie przez analizy
zapisu literackiego. G��wny cel poszukiwa� nie ulega zmianie. Inaczej
natomiast przedstawiaj� si� nasze oczekiwania wobec wynik�w pracy. Nie mo�emy
ju� niestety oczekiwa� tak jak dziewi�tnastowieczni, aby rozwik�anie zagadki
podania przynios�o odpowiedzi na kwestie najbardziej zasadnicze i formu�owane
w kategoriach dawnej ontologii historycznej: posta� realnie �yj�ca czy
fikcyjna, wydarzenie zaistnia�o czy wymy�lone18. Wyra�na granica, kt�r� mi�dzy
prawdziwym (tzn. naprawd� istniej�cym) a fikcyjnym (czyli wymy�lonym)
przeprowadzali kiedy� historycy, jest obecnie nie do utrzymania, nie spe�nia
swoich porz�dkuj�cych zada�. Podzia� taki mno�y tylko niejasno�ci i obni�a
znaczenie wielkiej grupy �r�de� i fakt�w wytwarzanych przez sfer� kulturowej
dzia�alno�ci spo�ecze�stwa. Je�li nawet nie by�o ksi�cia Piasta, to czy
automatycznie musi by� nieprawdziwy bohater Piast z podania? Z pewno�ci� kto�
go wymy�li�, a raczej powsta� w jakim� momencie dokonuj�cych si� kulturowych
proces�w, ale czy z tego tytu�u uzna� go za co� fikcyjnego? Kr�tko m�wi�c �
fakty kulturowe to tak�e fakty i tak samo dobre, jak te znane historii
polityczno-spo�ecznej. Przede wszystkim one z�o�� si� na badawcze rezultaty.
Powi�zanie ich z wydarzeniami czy realiami epoki jest nie zawsze, wobec
lakoniczno�ci �r�de�, mo�liwe.
Czasami �w stosunek do �historii prawdziwej� nabiera wyj�tkowego znaczenia i
nie satysfakcjonuje zabieg zniesienia takiego problemu przez nadanie pewnym
rodzajom przekaz�w samodzielnego i pe�nowarto�ciowego znaczenia. Uwaga
niniejsza dotyczy przed-mieszkowej listy dynastycznej, z�o�onej z imion
Siemowita, Lestka i Siemomys�a. W��czy� te postacie do podr�cznik�w historii,
uzna�
� J. Krzy�anowski, W �wiecie bajki ludowej, Warszawa 1980, zw�aszcza s. 235-
250 (bibliografia zestawiona przez H. Kape�u�).
18 �Powtarzam raz jeszcze: dowodu historyczno�ci Piasta (o niego najwi�cej
idzie) me mamy, ale nie mo�emy ods�dza� go od istnienia� (K.. Potka�ski,
Jeszcze o Pia�cie [w:] K. Potka�ski, Lechici, Polanie, Polska, s. 447).
11
je za wsp�tw�rc�w piastowskiego pa�stwa czy pozostawi� legendzie? Sceptycyzm
co do historyczno�ci trzech pokole� poprzedzaj�cych pierwszego, na pewno ju�
historycznego w�adc� Polski ust�puje i przewa�a obecnie zdanie o wiarygodno�ci
zapisanego przez Galia zestawienia 19. Wyra�ane w tej mierze przekonania
odwo�uj� si� do materia�u nazewniczego, stwierdzaj�c poprawno�� (nie
fikcyjno��) wype�niaj�cych list� imion20. Ponadto podnosi si� okoliczno��
istnienia og�lnego zwyczaju, w�a�ciwego wielu dynastiom r�nych czas�w i
kultur, prowadzenia genealogicznej dokumentacji panuj�cej rodziny. Trzy
pokolenia mo�e ud�wign�� tradycja ustna, a wi�c p�ynie st�d dodatkowy argument
za autentyczno�ci� triady: Siemowit, Lestek, Siemomys�. Stanowisko
streszczaj�ce si� w przekonaniu, dlaczego lista mia�a by by� akurat
nieprawdziwa � wszystko przemawia za � nie popieraj� szczeg�owsze badania
por�wnawcze. Wydaje si� ono przecie� tak oczywiste, �e nie zach�ca do
wnikliwszych studi�w.
Po badaniach nad tradycjami wyja�niaj�cymi zesp� origines dynastyczno-
pa�stwowych rzecz ca�a nie wygl�da ju� tak prosto i nie mog� wystarczy� tu
zdroworozs�dkowe analogie. Zw�aszcza prace Georgesa Dumezi�a ods�oni�y swoist�
mechanik� rz�dz�c� konstruowaniem wyk�ad�w dziej�w pocz�tkowych dynastii czy
ludu 21. Dzieje te, jak wynika z rozpatrzenia przyk�ad�w pochodz�cych nie
tylko z tzw. indoeuropejskiego kr�gu kulturowego, s� bardziej odbiciem-zapisem
fundamentalnych dla wsp�lnoty warto�ci spo�ecznego urz�dzenia i porz�dku ni�
relacj� historyczn�, wspomnieniem po najdawniejszej przesz�o�ci grupy.
Rekonstruowany schemat przedstawiania zespo�u origines, cho� bywa rozmaicie
upostaciowany, przybiera jednakowy kszta�t w tradycjach lud�w
indoeuropejskich. B�dzie on tematem bli�szego om�wienia.
W tym miejscu chodzi o podkre�lenie jego intelektualno-porz�dku-j�cej natury i
faktu powtarzalno�ci w najr�niejszych, niezale�nych od siebie wyk�adach. Czy
nale�y on do historii? W pewnym sensie
19 A. Gieysztor, Piast (jak przyp. 2); G. Labuda, Piast (jak przyp. 2).
20 H. �owmia�ski, Dynastia Piast�w (jak przyp. 3), s. 116 nn.; K. Buczek (jak
przyp. 11), s. 49 nn. .
21 Tu odsy�amy og�lnie do trylogii: G. Dumezila, Mythe et ipopte, t. I:
L�ideologie des trois functions dans les epopees des peuples indo-emopeens,
Paris 1968, t. II: Types tpiques indo-europlens: im heros, un sorcier. un roi,
Paris 197}, t. III: Histories romaines, Paris 1973.
12:
tak, chocia� niew�tpliwie nie jest rejestracj� zdarze�, kt�re kiedy�
zaistnia�y. Powstaje nast�pny skomplikowany problem. Czym s� fakty buduj�ce �w
schemat i wype�niaj�ce fabularny przekaz? Gdzie ko�czy si� ich funkcjonalna
s�u�ebno�� wobec realizowanej konstrukcji ideowej, a gdzie zaczyna si� ich
samodzielna warto�� jako przekaz�w o przesz�o�ci? Pewne okruchy historyczne
mog�y przecie� zosta� u�yte jako budulec, stereotypowego i koniecznego dla
opisania zespo�u origines, wywodu. Jak trudno przeprowadzi� w takim kierunku
nacelowan� selekcj� pokazuj� np. studia Dumezila nad podaniowymi tradycjami
staro�ytnej ira�skiej dynastii Kajanid�w2a. Sk�adaj�ca si� z o�miu w�adc�w
linia dynastyczna, jak si� wydawa�o, powinna ju� ��czy� dzieje bajeczne z
prawdziwymi, le�e� na styku legendy i historii. Badania wykaza�y, �e wchodz�cy
w gr� materia� fabularny, jego narracyjne rozwi�zania i niekt�rzy bohaterowie
s� powieleniami mitologicznych w�tk�w i postaci znanych wierzeniom i
literaturze Indii. Wniosek o niehistoryczno�ci przekazu i jego tre�ci by�by
jednak przedwczesny i nie ca�kowicie odpowiedni w stosunku do uzyskanych
wynik�w poszukiwa�.
Obok Dum�zi�a, kt�ry wskazywa� na powtarzaj�c� si� w zespole r�nych origines
rekapitulacj� schematu nast�puj�cych po sobie trzech funkcji, tak�e inni
uczeni zwracali uwag� na zjawisko stereotypizacji zapisu o dziejach. Mircea
Eliade nazwa� ten proces mityzacj� historii 2S. �ledzi� on, wprost na �ywej
tkance kszta�tuj�cych si� wyobra�e� o pewnych fragmentach przesz�o�ci, jak
strumie� historycznych fakt�w zostaje wt�oczony w porz�dkuj�ce ramy mitycznych
(archetypowych) schemat�w i przetworzony na opowiadania nosz�ce znamiona
ponadczasowych rozwi�za� fabularnych. �The historical personage is assimilated
to his mythycal model (hero, etc.) � pisze Eliade � while the event is
identified with the category of mythycal actions (fight with a monster, enemy,
brother, etc.)� 24. Wynika st�d jednoznaczna ocena mo�liwo�ci dokumentacyjnych
tzw. pami�ci zbiorowej, jest ona po prostu ahistoryczna. Z pozycji do�wiadcze�
bada� nad Heldenepik, podobne uwagi o stawaniu si� tradycji do
aa G. Dumezil (jak przyp. 21), t. II, rozdz. II.
23 Myths, Rites, Symbols. A Mircea Eliade Reader, cds W. C. Beane, W. G. Doty,
t. I, New York 1976, s. 102 nn.
24 Tam�e, s. 105. .*���� ,-.?,�:.�.. �..:.,,,�..;..,.. .,
: . . ........
13
spostrze�e� Eliadego formu�owa� Walter Haug, aczkolwiek bez ostatecznej pointy
o zupe�nej nieprzydatno�ci podaniowych �r�de� do rekonstrukcji historycznych
wydarze�. Saga-legenda stereotypizuje wypadki dziejowe, ujmuje je w czytelny i
zorganizowany schemat narracyjny, gdy� poza nim nie mog�aby nast�pi�
transmisja opowiadanych tre�ci25. Je�li wi�c si�gniemy dostatecznie g��boko w
korzenie tego mediuj�cego stereotypu, to na odpowiednim poziomie uchwyci�
mo�emy jaki� refleks historii, wyra�aj�cy si� w syntetycznym podsumowaniu
okre�lonego, nale��cego do rzeczywisto�ci dziejowej stanu, np.: rywalizacja
mi�dzy Teodorykiem a Odoakrem, walki Got�w z Hunami itp. Propozycja takiego
widzenia relacji mi�dzy przekazem i histori� daje poszukuj�cemu w podaniach
ziaren prawdy o przesz�o�ci troch� wi�cej nadziei ni� pogl�dy Eliadego, ale
bynajmniej w niczym nie czyni �atwiejszym procedury odnajdywania owych
�pozosta�o�ci�.
W naszej sytuacji badawczej, kt�ra z punktu widzenia nowocze�niej rozumianej
historii rysuje si� zupe�nie dziewiczo, wy�ej dyskutowana kwestia wydaje si�
nie by� pierwszorz�dna. Po pierwsze dlatego, �e wszystko jest jeszcze do
zrobienia, a wi�c przej�cie od stereotypu (schematu) intelektualnego do tych
najcenniejszych okruch�w historii jest spraw� dalsz��trzeba z ni� zaczeka�. Po
drugie � dobre opisanie owego stereotypu czy schematu nosz�cego podaniow�
relacj� o przesz�o�ci jest najistotniejsze dla koronnej operacji wnioskowania
o historycznych obci��eniach przekazu, do kt�rych historyk tak bardzo si�
spieszy. Wychodzimy z za�o�enia, �e lepiej dok�adnie przedstawi� przes�anki
czy mo�liwo�ci dalszych, dochodz�cych do pozafabularnego �wiata rozumowa�, ni�
dawa� gotowe �historyczne recepty�. Dynastyczna lista Piast�w przed Mieszkiem
interesuje nas najbardziej jako ustrukturalizowany zapis zespo�u idei, kt�rego
zasad� wyk�adu (porz�dku) nale�y rozpozna� M. Zakre�lone w ten spos�b zadanie
odsunie niew�tpliwie na margines rozwa�a-
� W- Haug, Die historische Dietrichsage. %wn Problem der literarisierung
geschichtlicher Fakten, �Zeitschrift fur deutsches Altertum�, 100, 1971, s. 47
n.; ten�e, Normative! Modeli oder hemeneutisches Experiment: Uberlegungen zu
einer grundsatzlichen Revision des Heuslerschen Nibelungen � Modelis
(Hohenemser Studien zum Nibelungenlied), �Montfort � Vierteljahres-schrift fur
Geschichte und Gegenwart Vorarlbergs�, ?, 1980, s. 215 nn.
*� Por.: D. N. Dumville, Kingship, Genealogies and Regnal Lists [w:] Early
Medieval Kingship, eds P. H. Sawyer, J. N. Wood, Leeds 1977, s. 72 nn.
14
ni� o historyczno�ci Siemowita, Lestka i Siemomys�a, jak i pozosta�ych
bohater�w czy epizod�w Piastowskich origines.
Programowe odm�wienie poznawczych warto�ci warstwom fabularnym podania o
Pia�cie i Popiciu odci�o historyk�w wsp�czesnych od zasadniczych post�p�w,
jakie pocz�wszy od lat pi��dziesi�tych dokonywa�y si� w badaniach nad
podaniami, a zw�aszcza nad szczeg�lnym ich typem, mitami. Poszukiwania Rolanda
Barthesa, przez �atwo�� praktycznych zastosowa� i celno�� spostrze�e�,
narzucaj� si� jako najlepsze rozwi�zanie badawcze. Temu autorowi zawdzi�czamy
m. in. rozszerzenie poj�cia mit na przekazy, kt�re wcze�niej nie mie�ci�y si�
w tej kategorii, zacie�nionej do specyficzych poda� tzw. lud�w prymitywnych �
preindustrialnych, nacechowanych zazwyczaj pierwiastkami wierzeniowymi.
Otworzy� on to s�owo r�wnie� na tera�niejszo��, pokazuj�c, �e nale�y m�wi� o
tek�cie o strukturze mitu. W klasycznych ju� obecnie rozprawach Mit dzisiaj
(Le Mythe aujourd�hui] i Mitologie codzienne (Mythologies] odkrywa� sposoby
�kradzenia j�zyka�, czyli nadawania wypowiedzi mitycznych w�a�ciwo�cia7.
Pomijamy szczeg�owe fragmenty analiz Barthesa, po�wi�cone rozwa�aniom nad
j�zykiem i tekstem. Musimy jednak, cho� pobie�nie, zatrzyma� si� nad podanymi
przez niego g��wnymi zasadami konstytuuj�cymi przekaz o charakterze mitycznym.
Zacznijmy od niejasno�ci s�owa mitycznego, co tak bardzo zbija�o z tropu
krytycznych historyk�w. �Przedstawia� si� ono b�dzie [to s�owo] jednocze�nie
[podkre�lenie J. B.] jako zawiadomienie o intencji i jako stwierdzenie faktu�
� pisze Barthes M, stwierdzaj�c dalej: �Mit jest s�owem, kt�re definiuje jego
intencja, bardziej ni� jego litera; a przecie� w�a�nie intencja jest jako�
przez liter� spetry-fikowana� a9. Niejednoznaczno�� intencji i litery
przekazu, kt�re jednak koegzystuj� w ramach jednej ca�o�ci i wsp�tworz� j� �
ta, jak formu�uje to autor, �nieustanna gra w chowanego pomi�dzy tre�ci� a
form�� � okre�la istot� mitu. Forma jest poj�ciem wprowadzonym przez Barthesa
dla oznaczenia tego stanu obr�bki tekstu, kt�ry ogranicza budowany ze znacze�
s��w jego naturalny i otwarty sens do intencjonalnego przes�ania. Dokonuje si�
tak, metaforycznie nazwane, zjawisko kradzie�y j�zyka. W�a�ciwa mu og�lno��
znaczenio-
87 R. Barthes, Mit i znak, Warszawa 1970, s. 25 nn.
88 Tam�e, s. 42. .. ,�J f,,^. *L
M Tam�e, s. 42. ....,�,. .. : ... . *:~.M .;�
�n^ra
wa i neutralno�� w relacji s�owo � desygnat zostaje zachwiana i zast�piona
sztywnym, intencjonalnym zwi�zkiem.
W przyk�adzie rozpatrywanym przez Barthesa murzyn-�o�nierz we francuskim
mundurze z ok�adki �Paris�Matcha�, salutuj�cy na tle tr�jkolorowej flagi nie
jest jakim� murzynem, jakim� oddaj�cym akurat wojskowe honory �o�nierzem, ale
tym, kt�ry ilustruje ide� Francji wielkomocarstwowej M. Posta�, wykonywane
przez ni� czynno�ci i jej otoczenie s� form� mitu dzia�aj�c� w okre�lonej
intencji. A przecie� sens sceny, podobnie jak przekaz fabularny, przedstawia
co� prawdziwego, jakie� konkretne zdarzenie, kt�re kiedy� zwyczajnie
nast�pi�o. Przywo�ajmy raz jeszcze fragment z pracy Mit dzisiaj: �Mit jest
pewn� warto�ci�, jego sankcj� nie jest prawda: nic nie stoi na przeszkodzie,
aby by� wiecznym alibi: wystarczy, �e jego element znacz�cy (tj. �rodek
wyrazu: j�zyk, obraz itd.) ma dwa oblicza, by zawsze jednym dysponowa�
swobodnie: sens (to, co si� czyta, widzi) zawsze jest obecny, aby przedstawia�
form�; forma zawsze jest obecna oddala� sens� 31. M�wimy wi�c ca�y czas o
jednym podstawowym posuni�ciu: o uzale�nieniu znacze� tworzywa u�ytego w
wypowiedzi od wybranej my�li-idei, kt�ra realizuje si� dopiero w efekcie
ko�cowym jako suma wszystkich �ukradzionych znacze� i ogarnia swoim zasi�giem
ca�y przekaz. Oscylowanie mitu mi�dzy jasnym sensem j�zyka opowiadania a
czynionym r�wnie� dzi�ki niemu zapisem intencjonalnych, nieoczywistych tre�ci
pozwala osi�gn�� takiej formie wypowiedzi sw�j najwi�kszy sukces i zarazem
g��wny cel, kt�ry ma do spe�nienia. Chodzi o zatarcie sztuczno�ci ca�ej
ideowej konstrukcji wtopionej w tekst przekazu. Pos�uguj�c si� czytelnymi
�rodkami wyrazu, mit chce sprawi� wra�enie, �e wszystko o czym opowiada, to
rzecz literalnie prawdziwa i w tym sensie naturalna, i� relacja o niej jest
wiernym odbiciem rzeczywistych fakt�w czy zdarze� 32. W�a�nie owa pozorna
przyst�pno�� oraz zdradliwa zrozumia�o�� poda� o strukturze mitu wprowadza�y w
b��d historyk�w i nawet superkrytycznych interpretator�w kierowa�y w t�
stron�, w kt�r� mia�y kierowa�. Mimowolnie stawali si� sami czytelnikami mitu,
odbieraj�c jego narracyjny sens i wch�aniaj�c wraz z nim
30 Tam�e, s. 35 n., 36 n., 40 nn. 81 Tam�e, s. 41 n.
31 J. M. Lotman, B. A. Uspenskij, Mif� imja � kultura, �Trudy po znakovym
siste-mam�, 6, 1973; E. Mieletinski, Poetyka mitu, Warszawa 1981, s. 203 nn.
16
p�wiadomie mityczn� form� � przeno�ne znaczenia podania 33. Nie mogli wyrwa�
si� z zakl�tego kr�gu problem�w i sugestii, jakie podanie im narzuca�o, na
darmo pr�buj�c znale�� wreszcie w�a�ciwy klucz do niego.
�Je�li [...] wyra�nie odr�niam sens i form�, a wi�c tak�e deformacj�, jak�
jedno narzuca drugiemu, rozbijam znaczenie mitu � stwierdza Barthes � odbieram
go jako oszustwo: salutuj�cy murzyn staje si� alibi francuskiego imperializmu�
34. Jakie alibi wyrabia Piastom podanie dynastyczne zapisane przez Galia? Ta
kwestia b�dzie wype�nia� tre�� osobnego rozdzia�u. Teraz spr�bujmy sformu�owa�
par� najwa�niejszych zasad analizy poda� o strukturze mitu. Teoria Barthesa
daje system poj�ciowy i pewn� praktyk� nowego spojrzenia na zagadnienie. Obok
tej podstawowej propozycji uwzgl�dni� trzeba tak�e dokonania ca�ej,
zr�nicowanej wewn�trznie szko�y strukturalistycznej (zw�aszcza prace Proppa i
epigon�w) 35, a r�wnie� osi�gni�cia w dziedzinie badania tekstu i jego cz�ci
sk�adowych 3S. Za najwa�niejsz� dla naszych cel�w dyrektyw� uwa�amy nakaz
ca�o�ciowego rozpatrywania podania. Legenda dynastyczna jest tworem sko�czonym
i zgodnie ze swoim mitycznym charakterem istot� przekazu � intencjonalne
tre�ci osadza ponad tekstem (ponad znaczeniem jego s��w i zda�) i poza
tekstem, to znaczy z wykorzystaniem ca�ego tworzywa u�ytego do budowy. �adna
cz�� sk�adowa podania nie ma wi�c samodzielnego statusu, jej sens jest sensem
funkcjonalnym, okre�lonym ze wzgl�du na nadrz�dn� my�l-ide�, kt�r� przekaz ma
zrealizowa� 37. W planie badawczym narzuca si� konieczno�� zorientowania si�,
na drodze studi�w por�wnawczych, co do struktury utworu, zawarto�ci w�tk�w,
motyw�w deformacji s��w podporz�dkowanych ideowym za�o�eniom. We wzajemnym
napi�ciu mi�dzy struktur� podania a jego celem intencjonalnym (i finalnym
zarazem) powinna si� krystalizowa� zar�wno ideowa otoczka prze-
88 Por.: R. Barthes (jak przyp. 27), s. 47.
84 Tam�e, s. 47.
86 W. Propp, Morfologia bajki, Warszawa 1976; E. Meletinskij, L�ftude
structurale et typologiem du conte [w:] V. J. Propp, Morphologie du conte,
Paris 1973, s. 201-254 (studium za��czone do wydania rosyjskiego z 1968 r.).
86 R. Warning, Formen narratiuer Identitatskonstitution im hdfischen Roman
[w:] Identitat (Paetik und Hermeneutik VIII), eds O. Marquard, K. Stierle,
Milnchen 1979, s. 553 nn.
87 Por.: C. Levi-Strauss, Myil nieoswojona, Warszawa 1969, s. 34, 38.
2 � Podanie...
17
kazu, jak sama konstrukcja tej wypowiedzi (doprecyzowanie motyw�w, ich
funkcjonalnych obci��e� itd.). Dopiero po wst�pnym rozpoznaniu ideowych zada�
legendy, czyli^po wykryciu zamiar�w deformacji j�zyka, po ustaleniu pobudek,
dla jakich �zosta� ukradziony�, mo�na zwr�ci� si� w stron� rzeczywisto�ci
pozafabularnej. Ta b�dzie najcz�ciej, jak wspominali�my, sk�ada�a si� nie z
czyn�w postaci historycznych, ale z fakt�w natury kulturowej.
Dla podania o Pia�cie i Popielu wyszukiwano paralele, kieruj�c si�
podobie�stwami narracyjnego tworzywa przekaz�w w��czanych do por�wnania.
Wskazywano fabu�y b�d� opisuj�ce zdarzenia zbli�one do znanych z relacji
Galia, b�d� pos�uguj�ce si� kojarz�cymi si� rozwi�zaniami czy pomys�ami. W
komparatystycznych poszukiwaniach odwo�ano si� wi�c do najoczywistszego
kryterium, wyznaczaj�cego dla naszej legendy por�wnawczy materia�. Mo�e on by�
�atwo, a nawet musi by�, rozszerzony. Sam Gali dostarcza kwalifikacji, kt�ra
wydatnie zwi�ksza mo�liwo�� badania tego utworu w szerszej rodzinie przekaz�w.
Zar�wno wyra�ne wskaz�wki kronikarza, jak i tre�� legendy okre�laj� j� jako
tradycj� dynastyczn� M. Mamy przeto do czynienia z pewnym specyficznym typem
podania wype�niaj�cym informacyjne zadanie wyja�nienia-przedstawienia
okoliczno�ci obj�cia pozycji zwierzchniej przez wybrany r�d i przez �w fakt
stoj�cym w �rodku ideologii i symboliki w�adzy kr�lewskiej. Te w�a�ciwo�ci,
silniej ni� jakiekolwiek inne, formuj� zar�wno zewn�trzn� (fabularn�) posta�
opowiadania, jak i jego ukryte, g��bsze tre�ci znacz�ce. Niniejsze
spostrze�enie pozwala nam na uwzgl�dnienie w dyskusji nie tylko, mniej czy
bardziej wykorzystywanych przy analizie legendy o Pia�cie, poda�-analogii.
T�umaczy ono si�gni�cie szerzej po rozmaite tradycje dynastyczne, z kt�rych
spodziewamy si� wynie�� wzgl�dnie sta�e elementy wczesno�redniowiecznej
ideologii w�adzy zwierzchniej.
Najdonio�lejsze i w pe�ni teoretycznie uzasadnione rezultaty przynios�y w tej
materii prace Dumezila. Podanie dynastyczne rozpatrywane jako przejaw
ideologii w�adzy kr�lewskiej by�o istotnym �r�d�em dla tego uczonego w
tworzeniu og�lniejszego systemu, jaki odkrywa� on w kulturowych tradycjach
spo�eczno�ci kr�gu indo-
� �Qualiter ergo ducatus honor generacioni huic accident, subsequcns ordo
narra-tionis intimabit� (Gali, wst�p, s. 9). Tak zapowiada Gali opowie�� o
Pia�cie i Popielu.
18 . .-
europejskiego *�. Odbija�y si� w nim te� z ostro�ci� generalne prawid�owo�ci
obowi�zuj�ce w ideowej sferze w�adzy kr�lewsko-kap�a�skiej i naczelne zasady
wyznaczaj�ce idealny kszta�t ziemskiego oraz niebieskiego porz�dku. Po kilku
ju� naukowo udanych pr�bach interpretacji dynastycznych tradycji przy pomocy
poj�� i regu� operacyjnych teorii Dum�zila, chcieliby�my t� metod� i naros�e
wok� niej praktyczne do�wiadczenie spo�ytkowa� na gruncie kr�lewskich ori-
gines rodu Piast�w *�. Teori� Dum�zila � tej niew�tpliwie jednej z
najwi�kszych postaci wsp�czesnej humanistyki � dzi� doskonalon� i uznan�
przez wielu badaczy 41, w koniecznym dla potrzeb pracy zakresie omawiamy w
odpowiednich miejscach naszego wyk�adu. W niniejszym wprowadzeniu ograniczamy
si� do wybranych spraw, tj. tych, kt�re nie bezpo�rednio ��cz� si� z
technicznymi problemami interpretacji badanego podania i takich, kt�re
zbli�aj� historyka do samej Dum�zilowskiej metody.
Zacznijmy od drugiego zespo�u zagadnie�. �adna z prac Dum�-zila nie zosta�a do
tej pory prze�o�ona na j�zyk polski. R�wnie� recepcja wyda� oryginalnych jest
u nas znikoma. Stwierdzenia te nie zosta�y pomy�lane jako zarzuty wobec
�rodowiska polskich historyk�w, w szczeg�lno�ci mediewist�w. Nie mog� te�
takimi by�, po pierwsze dlatego, �e pole zainteresowa� historyka w bardzo
ma�ym stopniu swego obszaru pokrywa si� z terenami poszukiwa� Dumezila, a po
drugie dlatego, �e nast�pi�o przecie� przeszczepienie Dume�-zilowskiej
doktryny w obr�b mediewistycznego zasi�gu widzenia za po�rednictwem ksi��ki
Georgesa Duby�ego, omawiaj�cej �redniowieczne zastosowania teorii42. Ju�
wcze�niej, jej idee i poj�ciowy
�� Zob.: rozdz. II i IV.
40 Zob. rozdz. IV.
�l Zob. min.: H. Fugier, Quarante ans de recherche sur 1�id�ologie indo-
europfenne: la tnethode du M. Georges Dumiz.il, �Revue d�Histoire et de
Philosophic religieuses�, 1965, s. 358-374; C. Scott Littleton, The Neto
Comparative Mythology: An Anthropological Assesment of the Theories of Georges
Dumfzil, Berkeley 1973, wyd. II; Myth and Law among the Indo-Europeans, ed. J.
Puhvel, s. 246-268 (bibliografia prac pisanych w �duchu Dumezilowskim�), Myth
in Indo-European Antiquity, Berkeley 1974; Georges Dumizil a la dccouverte des
Indo-Europfens, ed. J. C. Riviere, Paris 1979.
*2 G. Duby, Les trois ordres dans I�imaginaire du fiodalisme, Paris 1978 (rec.
z tej pracy E. Wilamowskiej w: KH, l, 1982, s. 164-167); J. Le Goff, Jfote sur
soriltl tripartie, ideologie monarchique et renouveau tconomique dans la
chrltitnte du IX� au XII� silcie [w:] L�Europ� awt IX�-XI� siecle. Aux engines
des etats naticxaux. cds T. ManteufFel, A. Gieysztor, Varsovie 1968, s. 63-71
(artyku� inspirowany systemem Dum�zila).
2. 19
aparat wprowadzi� Aleksander Gieysztor do swoich bada� s�owia�skiego panteonu
*3. Ca�kiem �wie�o w Mitologii S�owian wspomniany uczony pokazuje na bogatym
historycznym materiale dzia�anie tr�j-funkcjonalnego modelu, przez kt�rego
pryzmat porz�dkowa�y �wiat indoeuropejskie spo�eczno�ci **.
Gdy przygl�damy si� mo�liwo�ciom i faktom przejmowania Dumezilowskiego
systemu, idzie zatem o zorientowanie si�, jak �w proces przebiega� i jakie
m�g� przynie�� efekty. Pr�buj�c go kr�tko scharakteryzowa�, wolno b�dzie
powiedzie�, �e wiadomo�ci o teorii Dumezila czerpa� tzw. szerszy odbiorca �
mediewista z drugiej r�ki i by�y one najcz�ciej zapo�redniczone przez, le��ce
na peryferiach historycznych zainteresowa�, badania mitologiczne i
religioznawcze. St�d bardzo fragmentaryczny obraz Dum�zilowskich koncepcji i
odczuwane w �rodowisku naukowym przekonanie, �e maj� one g��wnie zastosowanie
w dziedzinach daleko spokrewnionych z histori�. Dodatkow� trudno�ci� w
stworzeniu w�a�ciwej perspektywy dla systemu trzech indeoeuropejskich funkcji
spo�ecznych jest sam wyk�ad teorii, rozproszony w dziesi�tkach publikacji na
przestrzeni powojennego czterdziestolecia, ci�gle przez autora uzupe�niany w
jednym wielkim monologu. Analityczna szczeg�owo�� i niebywa�a erudycja
Dumezila, wsparta w�adaniem rozlicznymi j�zykami indoeuropejskimi, tworzy�y
nast�pn� zapor� do�� skutecznie odstraszaj�c� niewtajemniczonych czytelnik�w.
Dzia�aj�c w dziedzinie por�wnawczego j�zykoznawstwa, historii Grecji i Rzymu,
por�wnawczego religioznawstwa, indologii, historii staro�ytnego Wschodu itd.,
nale�a� ten prawdziwy polihistor swymi badaniami do w�skiego grona
specjalist�w, ale zawsze do akademickich ustale� w ramach danej dyscypliny
dorzuca� obserwacje buduj�ce zr�by imponuj�cego gmachu jego nauki o zachowanej
w narodowych tradycjach lud�w, kulturowej wsp�lnocie indoeuropejskiego pnia.
Wskazywa� elementy takiego powinowactwa, ustala� nowe w tym zakresie
powi�zania, rekonstruowa� przy pomocy dobrze zachowanych �wiadectw jednej
kultury fragmentarycznie i niejasno rysuj�ce si� zjawiska innej, te�
indoeuropejskiej
43 A. Gieysztor, The Slavic Pantheon and New Comparative Mythology,
�Questiones Medii Aevi�, 1, 1976, s. 7-35; ten�e, La mythologie slave, le
modele trifonctionnel et la culture popula-ire [w:] La Pologne au XV Congris
Internat, des Sciences Historiques d Bucarest. Studes sur Vhi-ttoire de la
culture de I�Europe centrale-orientale, ed. S. Bylina, Wroc�aw 1980, s. 11-24.
� A. Gieysztor, Mitologia Slowiart, Warszawa 1982, s. 12 nn.
20
spo�eczno�ci. Z wielu cz�stkowych poszukiwa� krystalizowa�a si� fundamentalna
teza koncepcji Dum�zila: tr�jdzielny porz�dek, uwzgl�dniaj�cy podstawowe
aspekty spo�ecznej organizacji � sakralny (kr�lewsko-kap�a�ski), militarny i
produkcyjny � nazwane odpowiednio funkcj� pierwsz�, drug� i trzeci�, wyznacza
pewien idealny wzorzec, kt�ry jako miara oraz gwarancja poprawno�ci, norma
�w�a�ciwo�ci�, odnajduje si� w najrozmaitszych kontekstach kulturowych.
Spotykamy go w wielu tradycjach duchowych lud�w j�zykowej rodziny
indoeuropejskiej. Jest on powtarzalnym sk�adnikiem ich kulturowej spu�cizny
*5.
W tej pojemnej formule zawiera si� kilka poj��-za�o�e� o znacznym stopniu
skomplikowania i og�lno�ci. Bli�szego przedstawienia wymaga termin funkcja
(nie ograniczaj�cy si� jedynie do oznaczania, wymienionych wy�ej,�trzech
ideowo-organizacyjnych uk�ad�w spo�ecznej wsp�lnoty). Kryje si� pod nim ca�e
bogactwo tre�ci charakteryzuj�cych ka�d� z wyodr�bnionych domen spo�ecznej
dzia�alno�ci wraz z le��cym w ich gestii �wiatem. M�wi� wi�c mo�na np. o typie
bohatera trzeciej funkcji oraz w�a�ciwym mu z tego tytu�u okre�lonym zestawie
cech i zachowa� si�. Mo�na tu pokazywa� specyficzne �rodki i sposoby, po jakie
si�ga trzeciofunkcyjna posta� dla pokonywania stoj�cych przed ni� zada�. Ka�dy
z reprezentant�w kt�rej� z trzech funkcji tworzy w�asn�, odr�bn� sylwetk�, ma
swoje przewagi i swoje braki. Podobnie z bogami. Jedni patronuj� urodzajowi,
pracy na roli, drudzy wojnie, inni opiekuj� si� czynno�ciami zawia-dowania
pa�stwem, wspieraj� w�adc�, s�dziego i kap�ana. Tak�e na niebia�skim szczeblu
patronacka specjalizacja pozostaje w zwi�zku z wewn�trzn� i zewn�trzn�
osobowo�ci� postaci. Z regu�y wszyscy trzeciofunkcyjni bogowie rzemios�a,
uosabiani zwykle przez kowala, s� szpetni, z jakim� cielesnym defektem,
chytrzy, podst�pni, kszta�towani fizycznie i duchowo na miar� wykonywanej,
brudnej pracy **. Herakles (druga funkcja) przypomina natomiast Indr� i obaj
niewiele maj� wsp�lnego z mitrajsko nastawionymi Num� Pompiliu-
*� Systematyczny wyk�ad zr�b�w metody (rozwijanej jednak w po �niejszych
pracach) w: G. Dumezil, L�idlologie tripartie des Indo-Europlens, (Coli.
Latomus XXXI) Bruxelles 1958.
48 J. Banaszkiewicz, Podanie o Lestku I aurifabrze. Kronika mistrza
Wincentego, lib. I, cap. 9, 11, �Studia �r�d�oznawcze�, 30, 1985 (w druku). �
.
21
szem i germa�skim Tyrem. W fabularnym materiale typ herosa zak�ada tedy
odpowiedni� dla niego akcj� (rozwi�zania i sytuacje narracyjne) i odpowiedni�
symbolik� �rodk�w jej realizacji, nadaj�c� takiej ca�o�ci wymagan� sp�jno��
wewn�trzn�. Funkcj�, w szerokim znaczeniu poj�cia, wypada rozumie� jako zesp�
r�nych i r�nie konkretyzuj�cych si� warto�ci, kt�rym jednorodno�� i wzajemn�
logiczn� korespondencj� zapewnia ich osadzenie w jednej z wielkich domen
spo�ecznej dzia�alno�ci, ich znaczeniowe podporz�dkowanie realiom i sprawom
wype�niaj�cym te trzy idealne pi�tra wsp�lnoty, zajmowane przez kr�la-kap�ana,
wojownika i kmiecia-rzemie�lnika. Suma trzech funkcji czy przedstawiciele
trzech funkcji � stan�w tworz� �humanite complete� � jak pisze Dum�zil �
zdoln� do celebrowania kultu i praworz�dn� (funkcja pierwsza z jej mitrajskini
i warunicznym aspektem), potrafi�c� si� obroni� (funkcja druga) i wy�ywi�
(funkcja trzecia).
Postawmy raz jeszcze kwesti�: czym jest w istocie w�tek tr�jdzielnej ca�o�ci,
powracaj�cy stale w r�nych tradycjach nale��cych do indoeuropejskiego
dziedzictwa? W tym punkcie rodz� si� pos�dzenia teorii Dum�zila o
doktrynerstwo, polegaj�ce na przyginaniu bogatej rzeczywisto�ci do sztywnych
ram wymy�lonego schematu �*�. Zrozumia�y jest sceptycyzm historyk�w do metody
kilku po��czonych ze sob� poj��-wytrych�w. Tylko nieznajomo�� rzeczy mo�e
jednak nasuwa� takie obawy, jak te, wspomniane wy�ej.
Tr�jdzielny model proponowany przez Dum�zila nie ma obowi�zkowego odwzorowania
w rzeczywisto�ci, sam w sobie jest pewn� koncepcj� ideow� ujmowania i
porz�dkowania �wiata, znajduj�c� raz pe�ne, �planowe�, raz zmienione,
cz�stkowe odbicie w mitach, wierzeniach, �wiatopogl�dzie. �Mit � pisze
Gieysztor � jako przekaz rozmaitych warto�ci moralnych, obyczajowych i
poznawczych przechowywa� nakazy i wzory, kt�re nie musia�y by� reprodukcj� czy
odzwierciedleniem uk�ad�w stale wyst�puj�cych w �yciu zbiorowym. Nie mamy na
przyk�ad wskaz�wek, aby zbli�eni do lud�w ira�skich Scytowie dzielili si� na
warstwy kap�an�w, wojownik�w i hodowc�w-rolnik�w. S� jednak dane zawarte w ich
�wiatopogl�dzie religijnym, �e podzia� taki by� dla nich wzorem my�lenia, mo-
47 Tak� odpowied� przynios�a �prywatna� kwerenda o Dum�zilu i jego teorii,
zrobiona w �rodowisku historyk�w.
22
delem wyja�niaj�cym, wyniesionym z kultury protoindoeuropejskiej,
podtrzymywanym przez s�siad�w indoeuropejskich i odzwierciedlonym w ich s�dach
mitologicznych�48. Z tak rozumianymi, zaczerpni�tymi od Dum�zila, za�o�eniami
teoretycznymi przyst�pujemy do badania najstarszej polskiej tradycji
historycznej. Cz�sto nie one s� najwa�niejsze, gdy� poszukiwania w wi�kszej
mierze okre�laj� istniej�ce ju�, udane i ciekawe rozwi�zania, sterowane tylko
b�d� zap�ad-niane przez schodz�ce na plan dalszy systemowe przes�anki.
Koncepcje Dum�zila staj� si� bowiem coraz bardziej i w wi�kszym stopniu
w�asno�ci� nauki, nie za� wiedz� tajemn� Dumezilowskich wyznawc�w 49.
Na zako�czenie wprowadzenia dwie uwagi osadzone bli�ej reali�w wywodu. Zar�wno
indoeuropejska perspektywa poruszanych problem�w, jak wyj�tkowa szczup�o�� i
fragmentaryczno�� stoj�-, cego do dyspozycji materia�u spowodowa�a szerokie,
miejscami prze-� chodz�ce w prawie samodzielne ekskursy, wykorzystanie
przekaz�w o warto�ci por�wnawczej. Komparatystyczne uj�cie tematu po��dane
jest zw�aszcza dlatego, �e gwarancje uzyskania godnych zaufania danych
zwi�ksza fakt istnienia indoeuropejskiej wsp�lnoty kulturowej. Powtarzaj�ce
si� sk�adniki jej wyposa�enia mo�na wi�c bada� na dobrze po�wiadczonych
�r�d�owo zjawiskach i wyniki przenosi� czy u�ytkowa� do opisu szcz�tkowo
zachowanych tradycji. Sprawa ostro�no�ci w uog�lnianiu w ten spos�b zdobytych
informacji nale�y ju� do posuni�� warsztatowych i b�dzie niejednokrotnie
przedmiotem, uwagi wyk�adu.
Druga z sygnalizowanych uwag ko�cowych wi��e si� �ci�le z omawian� kwesti�. W
ramach uzyskiwania wiadomo�ci z por�wnaw-; czych analiz, bli�szemu przegl�dowi
poddany zostanie te� odpowiedni materia� podaniowy i obrz�dowy wytworzony na
terenie, S�owia�szczyzny. Wspominano o nim, lecz tylko przelotnie, we
wcze�niejszych badaniach nad legend� o Pia�cie. Ca�o�ciowe poznanie tych
tradycji w kontek�cie rozbioru tre�ci sagi dynastycznej Piast�w
48 A. Gieysztor (jak przyp. 44), s. 19.
** Np.: A. V. Strom, H. Biezais (Germanische md Baltische Religion, Stuttgart
1975) pos�uguj� si� typologicznymi terminami �b�g pierwszej � trzeciej
funkcji� jako dobrem og�lnym, �neutralnym�. �Otwarta� przydatno�� odkrywanych
przez G. Dumezila struktur: J. H. Grisward, Archeologie de Vtpopie mtdilvale.
Structures trifonclionnelles et mythes ind�-europiens dans le cycle des
Narbonnais, Paris 1981.
23
b�dzie pierwszym krokiem do oddalenia mglistego, ale �ywotnego przekonania o
s�owia�sko�ci �wie�niaczych� w�tk�w i obrz�d�w �ywotnych w Polsce, Czechach,
Karyntii u zarania dziej�w tych jednostek politycznych. W dalszym etapie
badania zale�y nam na przezwyci�eniu pogl�du o owej fa�szywej odr�bno�ci czy
specyfice s�owia�skich tradycji kr�lewsko-dynastycznych przez pokazanie ich
korespondencji z pozas�owia�skimi przekazami i przez umieszczenie ich w
naturalnych dla nich indoeuropejskich wymiarach. Badania te s� wst�pn� i na
pewno niedoskona�� pr�b� mo�liwie wszechstronnego opisania Gallowej legendy
Piast�w. B�dzie jednak mo�na na innej p�aszczy�nie, ni� to proponowa�a
dotychczasowa literatura, u�ci�la�, poprawia� i rozwija� rzecz dalej. Dotyczy
to r�wnie� tej cz�ci podania, kt�ra m�wi o z�ym losie kr�la Popiel�. Nale��c
do korpusu dynastycznych origines, jest ono jednak, jako typ przekazu
fabularnego, ca�o�ci� samodzieln�. Rozdzia� po�wi�cony dziejom Popiel� stanowi
przeto zamkni�t� cz�� pracy. Odr�bno�� ta sprowadza si� do wielu istotnych
kwestii badania (materia� filiacyjny, funkcje spo�eczne legendy itd.), ale
ust�puje w najwa�niejszym punkcie interpretacji przekazu nadrz�dnego w relacji
Galia wobec �mysiej legendy�. Obydwa � podanie o Pia�cie i o Popiciu � nale��
do jednej dziedziny wyra�aj�cej ideologi� insty