13568

Szczegóły
Tytuł 13568
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

13568 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 13568 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

13568 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

NATHANIEL HAWTHORNE i OPOWIE�CI Z ZACZAROWANEGO LASU MITY GRECKIE PRZE�O�YLI KRYSTYNA TARNOWSKA I ANDRZEJ KONAREK ILUSTROWA� JERZY SROKOWSKI NASZA KSI�GARNIA . WARSZAWA 1988 Tytu� orygina�u: "A WONDER BOOK. TANGLEWOOD TALES" J. M. Dent and Sons Ltd., London 1952 Data pierwodruk�w: "A Wonder Book", 1851 "Tanglewocd Tales", 1853 � Copyright for the Polish edition by IW �Nasza Ksi�garnia", Warszawa 1973 Redaktor WIES�AWA SK�AD Redaktor techniczny JOLANTA CZAPSKA IHUSKA BIBLIf 82 93 NR ��ll CIP � Biblioteka Narodowa Hawthorne Nathaniel Opowie�ci z zaczarowanego lasu : mity greckie / Nathaniel Hawthorne ; prze!, [z ang.] Krysryna Tarnowska i Andrzej Konarek ii. Jerzy Srokowski . � [Wyd. 5]. � Warszawa : �Nasza Ksi�garnia", 1988 ISBN 83-10-07797-1 PRINTF.D IN POLAN D Instytut Wydawniczy �Nasza Ksi�garnia", Warszawa 1988 r. Wydanie pi�te. Nak�ad 30 000 + 300 egz. Ark. wyd. 18,1. Ark. druk. Al � 25,5+10 wk�adek. Oddano do produkcji w maju 1988 r. Podpisano do druku w lipcu 1988 r. Druk z gotowych diapozytyw�w wykona�y Pozna�skie Zak�ady Graficzne im. M. Kasprzaka � 70490/88 Zam. 710/8/85. Z-8/590 - G�OWA MEDUZY Perseusz by� synem Danae, a ona c�rk� kr�lewsk�. Kiedy by� jeszcze malutki, jacy� niegodziwi ludzie zamkn�li go wraz z matk� w skrzyni i rzucili na morze. Wiatr d�� rze�ko i odegna� skrzyni� daleko od brzegu, a wzburzone fale miota�y ni� na wszystkie strony. Danae tuli�a dziecko do piersi i dr�a�a ze strachu, �e jaka� ogromna fala mo�e ich pogrzeba� pod swoim spienionym grzbietem. Ale skrzynia p�yn�a sobie dalej, nie ton�c i nie obracaj�c si� dnem do g�ry; a gdy nadesz�a noc, podp�yn�a tak blisko jakiej� wyspy, �e zapl�ta�a si� w sie� rybaka, kt�ry wyci�gn�� j� na suchy piasek. Wyspa nazywa�a si� Serifos, a w�ada� ni� kr�l Polidektes, kt�ry, jak si� okaza�o, by� bratem tego rybaka. �w rybak, mog� wam to z przyjemno�ci� powiedzie�, by� cz�owiekiem niezwykle ludzkim i sprawiedliwym. Okaza� wiele �yczliwo�ci Danae i jej malut- � 5 � kiemu synkowi i nie przestawa� darzy� ich przyja�ni�, dop�ki Perseusz nie wyr�s� na pi�knego m�odzie�ca, niezwykle silnego, dzielnego i zr�cznie w�adaj�cego broni�. Ale na d�ugo przedtem kr�l Polidektes ujrza� dwoje obcych � matk� i dziecko � kt�rzy przybyli do jego kr�lestwa w p�ywaj�cej skrzyni. A �e nie by� tak dobry i przyjazny jak jego brat rybak, postanowi� wys�a� Perseusza na jak�� niebezpieczn� wypraw�, w kt�rej ch�opiec poni�s�by niechybn� �mier�, potem za� wyrz�dzi� straszliw� krzywd� samej Danae. Z�y kr�l d�ugo duma� i stara� si� wymy�li� co� strasznie niebezpiecznego, czego m�g�by si� podj�� m�ody cz�owiek. A kiedy wreszcie wpad� na pomys�, kt�ry m�g� przynie�� tak tragiczne skutki, jakich pragn��, pos�a� po m�odego Perseusza. M�odzieniec przyby� do pa�acu i zasta� kr�la siedz�cego na tronie. � Perseuszu � rzek� kr�l Polidektes u�miechaj�c si� do niego chytrze � wyros�e� na bardzo pi�knego m�odzie�ca. Zar�wno ty, jak i twoja czcigodna matka zaznali�cie wiele dobrego ode mnie i od mego szlachetnego brata rybaka, s�dz� wi�c, �e bez wielkiej przykro�ci sp�aci�by� cz�� swego d�ugu. � Ach, Wasza Kr�lewska Mo�� � odpar� Perseusz � ch�tnie zaryzykowa�bym �ycie, by to zrobi�. � A wi�c dobrze � m�wi� dalej kr�l z przebieg�ym u�miechem na wargach. � Chc� ci zaproponowa� ma�� przygod�, a poniewa� jeste� dzielnym i przedsi�biorczym ch�opcem, na pewno uznasz to za wyj�tkowe szcz�cie, �e b�dziesz mia� tak rzadk� sposobno��, aby si� wyr�ni�. Ot� musisz wiedzie�, m�j dobry Perseuszu, �e zamierzam po�lubi� pi�kn� ksi�niczk� Hippodami�; a jest w takich razach zwyczajem ofiarowa� narzeczonej w darze co� niezwykle rzadkiego i wyszukanego. Przyznam, �e by�em w niejakim k�opocie, nie wiedz�c, gdzie znale�� co�, co mog�oby zadowoli� wytworny smak ksi�niczki. Ale oto dzisiejszego ranka, pochlebiam sobie, uda�o mi si� wreszcie wymy�li� co� odpowiedniego. � I to ja mog� pom�c Waszej Kr�lewskiej Mo�ci w zdobyciu tej rzeczy? � zawo�a� z entuzjazmem Perseusz. � Mo�esz, je�eli jeste� tak odwa�ny, jak my�l� � odpowiedzia� kr�l Polidektes z niezwyk�� �askawo�ci�. � Podarkiem zar�czynowym, kt�ry zapragn��em ofiarowa� pi�knej Hippodamii, jest g�owa Gorgony Meduzy z jej w�owymi k�dziorami; i ufam, drogi Perseuszu, �e mi j� przyniesiesz. A poniewa� zale�y mi na tym, by doj�� do porozumienia z ksi�niczk�, im pr�dzej wyruszysz na poszukiwanie Gorgony, tym wi�ksz� mi sprawisz przyjemno��. � Wyrusz� w drog� jutro rano � odpar� Perseusz. � 6 � � Zr�b tak, prosz� ci�, dzielny m�odzie�cze � powiedzia� kr�l. � I pami�taj, Perseuszu, odcinaj�c g�ow� Gorgony postaraj si� ci�� r�wno, by nie naruszy� jej wygl�du. Musisz dostarczy� j� w jak najlepszym stanie, aby zaspokoi� wyszukany smak pi�knej ksi�niczki Hippodamii. Perseusz opu�ci� pa�ac, ale ledwie oddali� si� na pewn� odleg�o��, Polidektes wybuchn�� �miechem; cieszy� si� bowiem ten niegodziwy monarcha, �e m�odzieniec wpad� tak �atwo w sid�a. Lotem b�yskawicy rozesz�a si� wie��, �e Perseusz podj�� si� odci�� g�ow� Meduzy o w�owych splotach. Rado�� by�a powszechna, bo mieszka�cy wyspy byli r�wnie niecni jak ich kr�l i z niczego by si� bardziej nie cieszyli, ni� gdyby Danae i jej synowi przytrafi�o si� co� bardzo z�ego. Zdaje si�, �e jedynym dobrym cz�owiekiem na ca�ej nieszcz�snej wyspie Serifos by� nasz rybak. Tak wi�c kiedy Perseusz przechodzi� obok nich, ludzie wytykali go palcem, robili g�upie miny, mrugali do siebie porozumiewawczo i kpili z niego tak g�o�no, jak tylko pozwala�a im odwaga. � Ho, ho! � pokrzykiwali � ju� mu te w�e Meduzy poka��! Ot� trzeba wam wiedzie�, �e w tych czasach �y�y trzy Gorgony; a by�y to najdziwaczniejsze i najstraszliwsze potwory, jakie ludzkie oko widzia�o od stworzenia �wiata i jakich nikt nie ujrzy w przysz�o�ci. Nie wiem doprawdy, do jakich stwor�w czy straszyde� mam je przyr�wna�. By�y to siostry i wydawa�o si�, �e jest w nich cie� podobie�stwa do kobiet, ale w rzeczywisto�ci by�y z gatunku wstr�tnych i z�o�liwych smok�w. Trudno sobie zaiste wyobrazi�, jak ohydnymi stworami by�y te trzy siostrzyczki. Nie uwierzycie, kiedy wam powiem, �e na g�owie ka�dej z nich zamiast w�os�w ros�o sto ogromnych w�y, a wszystkie by�y �ywe, wi�y si�, kurczy�y i skr�ca�y, wysuwaj�c swe jadowite j�zyki z rozdwojonym ��d�em na ko�cu! Z�by Gorgon wygl�da�y jak strasznie d�ugie k�y, r�ce mia�y z br�zu, a cia�a ich pokrywa�a �uska, kt�ra � chocia� nie z �elaza � by�a r�wnie twarda i mocna. Mia�y tak�e skrzyd�a i mog� was zapewni�, �e by�y one naprawd� wspania�e; bo ka�de pi�ro tych skrzyde� by�o z czystego, jasnego, po�yskuj�cego, wypolerowanego z�ota i niew�tpliwie musia� to by� ol�niewaj�cy widok, kiedy Gorgony przelatywa�y w promieniach s�o�ca. Ale gdy ludziom zdarzy�o si� czasem dostrzec wysoko w g�rze odblask tej po�yskuj�cej jasno�ci, rzadko zatrzymywali si�, aby popatrze�, lecz uciekali i chowali si�, jak mogli najszybciej. My�licie mo�e, �e bali si� uk�szenia w�y, kt�re s�u�y�y Gorgonom za w�osy, albo l�kali si�, �e wstr�tne k�y odgryz� im g�owy, a br�zowe szpony rozszarpi� ich na kawa�eczki? No c�, takie niebezpiecze�stwo r�wnie� grozi�o, ale nie by�o ono najwi�ksze i najtrudniejsze � 7 � i do unikni�cia. Bo najgorsze w tych strasznych Gorgonach by�o to, �e kiedy jaki� nieszcz�sny �miertelnik raz tylko utkwi� wzrok w ich twarzy, natychmiast, nieodwo�alnie zmienia� si� z istoty z krwi i ko�ci w zimny, martwy kamie�! Tak wi�c, jak �atwo zrozumie�, przygoda, kt�r� niegodziwy kr�l Polidektes wymy�li� dla niewinnego m�odzie�ca, by�a naprawd� bardzo niebezpieczna. Sam Perseusz, kiedy dok�adnie przemy�la� ca�� spraw�, musia� przyzna�, �e ma bardzo niewielk� szans�, �eby wyj�� z niej ca�o, i �e raczej przemieni si� w kamienny pos�g, ni� wr�ci z g�ow� Meduzy o w�owych w�osach. Bo nie m�wi�c ju� o innych trudno�ciach, by� jeden szkopu�, kt�ry da�by si� we znaki komu� znacznie starszemu ni� on. Nie tylko bowiem musia� walczy� z tym z�otoskrzyd�ym, twardo�uskim, d�ugoz�bym, miedzianor�kim, w�-�ow�osym monstrum, nie tylko musia� je zabi�, lecz musia� to uczyni� z zamkni�tymi oczami lub � przynajmniej � bez jednego cho�by spojrzenia na wroga, z kt�rym si� zmaga�. W przeciwnym wypadku, w chwili gdy podniesie rami�, by zada� cios, skamienieje i sta� b�dzie z podniesion� r�k� przez stulecia, a� wiatr i deszcz skrusz� go na proch. Smutny by�by to koniec dla m�odzie�ca, kt�ry chcia� dokona� wielu dzielnych czyn�w i d�ugo cieszy� si� szcz�ciem na tym jasnym i pi�knym �wiecie. Te smutne my�li tak go przygn�bi�y, �e nie m�g� si� zdoby� na powiedzenie matce o tym, czego si� podj��. Wzi�� wi�c tarcz�, przypasa� miecz i przeprawi� si� z wyspy na l�d sta�y, gdzie usiad� w jakim� ustronnym miejscu, ledwie wstrzymuj�c si� od p�aczu. Kiedy jednak tak siedzia� zatroskany, us�ysza� tu� obok jaki� g�os. � Perseuszu � m�wi� g�os � dlaczego jeste� smutny? Perseusz uni�s� g�ow� znad r�k, w kt�rych skrywa� twarz, i oto co ujrza�: chocia� s�dzi�, �e jest zupe�nie sam, w tym ustroniu by� jaki� nieznajomy. By� to �ywy, inteligentny i bardzo sprytnie wygl�daj�cy m�odzieniec z p�aszczem przerzuconym przez rami�, dziwn� czapk� na g�owie, �miesznie powyginanym kijem w r�ku i kr�tkim, zakrzywionym mieczem zwisaj�cym u boku. Posta� mia� niezwykle zwinn� i ruchliw�, jak kto� przywyk�y do �wicze� gimnastycznych i doskonale potrafi�cy skaka� i biega�. A co najwa�niejsze, �w nieznajomy mia� wygl�d tak pogodny, roztropny i pomocny (chocia� by�o w nim tak�e co� psotnego na dodatek), �e Perseusz poczu�, jak mu si� nastr�j poprawia przez samo tylko patrzenie na niego. A poza tym, poniewa� by� naprawd� odwa�nym ch�opcem, bardzo si� zawstydzi�, �e kto� przy�apa� go na p�aczu, jakby by� boja�liwym uczniakiem, chocia� mimo wszystko mo�e wcale nie by�o powodu do rozpaczy. Wi�c otar� oczy i odpowiedzia� nieznajo- __ Q ___ memu ca�kiem energicznie, staraj�c si� przybra� jak najbardziej dziarsk� min�. � Nie jestem smutny � powiedzia� � tylko pogr��ony w my�lach o pewnej przygodzie, kt�rej si� podj��em. � Ach, tak � rzek� nieznajomy. � �wietnie, opowiedz mi wszystko, a kto wie, czy nie b�d� m�g� ci si� przyda�. Dopomog�em ju� wielu m�odym ludziom w przygodach, kt�re z pocz�tku wygl�da�y bardzo nieweso�o. Mo�e nawet s�ysza�e� o mnie. Mam niejedno imi�, ale �ywe Srebro* pasuje do mnie nie gorzej ni� inne. Powiedz mi, jakie masz k�opoty, a obgadamy wszystko i zobaczymy, co da si� zrobi�. S�owa i zachowanie nieznajomego wprowadzi�y Perseusza w zupe�nie inny nastr�j. Postanowi� opowiedzie� o swoich k�opotach, bo przecie� i tak nie mog�o mu si� przytrafi� nic gorszego, a by�o bardzo mo�liwe, �e nowy znajomy da mu jak�� rad�, kt�ra mu wyjdzie na dobre. Wi�c w kilku s�owach zaznajomi� go z sytuacj�: jak to kr�l Polidektes chcia� mie� g�ow� Meduzy 0 w�owych splotach w darze zar�czynowym dla pi�knej ksi�niczki Hippodamii 1 jak on, Perseusz, przyrzek� mu zdoby� j�, a teraz l�ka si�, �e si� obr�ci w kamie�. � A wielka by to by�a szkoda � powiedzia� �ywe Srebro ze swym �obuzerskim u�mieszkiem. � By�by z ciebie wcale niebrzydki marmurowy pos�g, to prawda, i up�yn�oby wiele stuleci, zanim by� si� zupe�nie pokruszy�; ale ka�dy uwa�a, �e lepiej by� m�odzie�cem przez kilka lat ni� kamiennym pos�giem przez ca�e wieki. � Och, znacznie lepiej! � wykrzykn�� Perseusz, a w oczach zn�w stan�y mu �zy. � A ponadto co uczyni�aby moja droga matka, gdyby jej ukochany syn obr�ci� si� w kamie�? � No, no, miejmy nadziej�, �e sprawa nie sko�czy si� a� tak �le � powiedzia� pocieszaj�cym tonem �ywe Srebro. � Je�li ktokolwiek mo�e ci pom�c, to w�a�nie ja. Moja siostra i ja zrobimy wszystko, co w naszej mocy, �eby� wyszed� ca�o z tej przygody, chocia� wygl�da ona bardzo paskudnie. � Siostra? � powt�rzy� Perseusz. � Tak, siostra � powiedzia� nieznajomy. � Jest bardzo m�dra, zapewniam ci�; a co do mnie, te� nigdy nie brak mi konceptu, cokolwiek on jest * �ywe Srebro (rt��, nazywana �ywym srebrem, po �acinie: mercu�us) � Merkury, rzymski odpowiednik Hermesa, greckiego boga handlu, �eglugi, kupc�w i z�odziei, pos�a bog�w. wart. Je�li b�dziesz dzielny i roztropny i je�eli pos�uchasz naszych rad, mo�esz si� na razie nie obawia�, �e zamienisz si� w kamienny pos�g. Ale przede wszystkim musisz wypolerowa� sw� tarcz� tak dok�adnie, �eby� m�g� jak w lustrze dostrzec w niej swoj� twarz. Perseuszowi wyda�o to si� do�� dziwnym pocz�tkiem wyprawy; uwa�a� bowiem, �e jest rzecz� znacznie wa�niejsz�, �eby jego tarcza by�a do�� mocna, by go obroni� przed br�zowymi szponami Gorgony, ni� �eby b�yszcza�a i odbija�a jego twarz. Doszed� jednak do wniosku, �e �ywe Srebro wie lepiej ni� on, co nale�y robi�, wi�c zabra� si� natychmiast do dzie�a i wyszorowa� tarcz� z takim zapa�em i tak sumiennie, �e wkr�tce l�ni�a jak ksi�yc w czas �niw. �ywe Srebro spojrza� na ni� z u�miechem i pokiwa� g�ow� na znak uznania. Potem zdj�� sw�j zakrzywiony miecz i przypasa� go Perseuszowi zamiast tego, kt�ry m�odzieniec mia� u boku. � Tylko m�j miecz nadaje si� do tego celu � powiedzia�. � Klinga jest tak �wietnie zahartowana, �e przetnie stal i br�z z r�wn� �atwo�ci�, co delikatn� ga��zk�. A teraz ruszajmy w drog�. Naszym nast�pnym zadaniem jest odnale�� Trzy Siwe Niewiasty, kt�re powiedz� nam, gdzie szuka� Nimf. � Trzy Siwe Niewiasty! � zawo�a� Perseusz, kt�ry uzna�, �e jest to tylko jeszcze jedna trudno�� w tej przygodzie. � A kim�e one s�, je�eli wolno spyta�? Nigdy w �yciu o nich nie s�ysza�em. � To bardzo dziwne staruszki � odpar� ze �miechem �ywe Srebro. � Maj� do sp�ki tylko jedno oko i jeden z�b. Ponadto musisz szuka� ich w �wietle gwiazd albo o wieczornym zmierzchu, bo nigdy nie pokazuj� si�, kiedy �wieci s�o�ce lub ksi�yc. � Ale po c� traci� czas na te Trzy Siwe Niewiasty! � powiedzia� Perseusz. � Czy nie by�oby lepiej wyruszy� od razu na poszukiwanie straszliwych Gorgon? � Nie, nie � odpowiedzia� jego przyjaciel. � Jest du�o do zrobienia, zanim trafisz do Gorgon. Nie ma rady, trzeba wytropi� te staruszki; a kiedy si� z nimi spotkamy, Gorgony na pewno nie b�d� ju� daleko. Chod�, czas ruszy� w drog�! Perseusz nabra� ju� takiego zaufania do rozwagi swego towarzysza, �e nie sprzeciwia� si� wi�cej i o�wiadczy�, �e got�w jest rozpocz�� sw� wypraw�. Ruszyli wi�c i szli do�� �wawo � ba, tak �wawo, �e Perseuszowi trudno by�o dotrzyma� kroku zwinnemu towarzyszowi. Prawd� m�wi�c, wpad�a mu do g�owy dziwna my�l, �e �ywe Srebro ma par� skrzydlatych trzewik�w, kt�re naturalnie bardzo pomagaj� mu w marszu. I jeszcze jedno: kiedy Perseusz � 10 � spogl�da� na niego z boku, k�tem oka, zdawa�o mu si�, �e widzi skrzyde�ka po obu stronach jego g�owy; co prawda, kiedy patrzy� wprost, nic takiego nie by�o wida�, by�a tylko dziwna czapeczka. Tak czy inaczej, wygi�ty kij by� niew�tpliwie bardzo wygodny i pozwala� mu i�� tak szybko, �e Perseusz, chocia� by� wyj�tkowo ruchliwym ch�opcem, zaczyna� traci� oddech. � Hej! � zawo�a� wreszcie �ywe Srebro, kt�ry, szelma bo szelma, doskonale wiedzia�, jak trudno by�o Perseuszowi dotrzyma� mu kroku. � We� ten kij, bo potrzebujesz go znacznie bardziej ni� ja. Czy na wyspie Serifos nikt nie chodzi szybciej od ciebie? � Potrafi�bym chodzi� wcale nie�le � powiedzia� Perseusz rzucaj�c chytre spojrzenie na nogi swego towarzysza � gdybym tylko mia� par� skrzydlatych trzewik�w. � Musimy si� postara� o tak� par� dla ciebie � odpowiedzia� �ywe Srebro. Ale laska tak dobrze wspiera�a Perseusza, �e nie czu� ju� najmniejszego zm�czenia. Wydawa�o si� doprawdy, �e o�y�a w jego d�oni i u�ycza mu jakiej� cz�stki swego �ycia. Obaj szli teraz ra�nym krokiem prowadz�c o�ywion� rozmow�, a �ywe Srebro opowiada� tyle zabawnych historii o swoich przygodach i o tym, jak jego bystry koncept przydawa� mu si� w r�nych sytuacjach, �e Perseusz zacz�� go uwa�a� za naprawd� wspania�ego cz�owieka. By�o oczywiste, �e zna �wiat � a nic nie ma takiego uroku dla m�odego cz�owieka jak przyjaciel, kt�ry posiada tak� w�a�nie wiedz�. Perseusz s�ucha� gorliwie w nadziei, �e to, co us�yszy, i jemu rozja�ni troch� w g�owie. W ko�cu przypomnia� sobie, �e �ywe Srebro napomkn�� raz o siostrze, kt�ra mia�a udzieli� im pomocy w oczekuj�cej ich przygodzie. � Gdzie ona jest? � spyta�. � Czy spotkamy j� wkr�tce? � Wszystko we w�a�ciwym czasie � odpar� jego towarzysz. � Ale musisz wiedzie�, �e moja siostra jest zupe�nie inna ni� ja. Jest bardzo powa�na i roztropna, rzadko si� u�miecha, a nigdy nie �mieje, i �ci�le przestrzega zasady, �eby nie odzywa� si� ani s��wkiem, je�eli nie ma czego� szczeg�lnie m�drego do powiedzenia. R�wnie� przys�uchuje si� tylko bardzo m�drym rozmowom. � Ojej! � wykrzykn�� Perseusz. � Ze strachu nie b�d� m�g� powiedzie� ani jednego s�owa. � Jest to istotnie osoba pe�na zalet, zapewniam ci� � m�wi� dalej �ywe Srebro. � Wszystkie sztuki i nauki ma w ma�ym palcu. Kr�tko m�wi�c, jest tak nies�ychanie m�dra, �e r�ni ludzie nazywaj� j� wcielon� m�dro�ci�. Je�eli mam by� szczery, to na m�j gust ma w sobie za ma�o �ycia; i jestem pewien, �e nie uwa�a�by� jej za tak przyjemnego towarzysza podr�y jak ja. Ale mimo 11 � wszystko ma swoje zalety, a przy spotkaniu z Gorgonami zobaczysz, �e ci si� przyda. Tymczasem zrobi�o si� ca�kiem ciemno. Podr�ni znale�li si� teraz w bardzo dzikim i pustynnym miejscu, poros�ym zmierzwionymi krzakami i tak cichym i opuszczonym, jakby nikt nigdy tam nie mieszka� i nawet tamt�dy nie przeje�d�a�. W szarym mroku, kt�ry g�stnia� z ka�d� chwil�, wszystko wydawa�o si� odludne i niego�cinne. Perseusz rozejrza� si� wko�o z bardzo strapion� min� i zapyta� swego towarzysza, czy maj� jeszcze du�o do przej�cia. � Pss! Pss! � szepn�� tamten. � B�d� cicho! To jest w�a�nie miejsce i pora na spotkanie z Trzema Siwymi Niewiastami. Pilnuj si�, �eby ci� nie dostrzeg�y, zanim ty ich nie zobaczysz, bo chocia� maj� we trzy jedno oko, jest ono tak bystre, jak p� tuzina normalnych oczu. � A co mam robi�, kiedy je spotkamy? � spyta� Perseusz. �ywe Srebro wyja�ni� mu, jak Trzy Siwe Niewiasty manewruj� swoim jedynym okiem. Ot� mia�y zwyczaj pos�ugiwa� si� nim na zmian�, jakby by�a to para okular�w czy raczej (co by im bardziej odpowiada�o) rodzaj monokla. Kiedy jedna z nich potrzyma�a oko jaki� czas, wyjmowa�a je z oczodo�u i odst�powa�a kt�rej� z si�str, ta za� natychmiast umieszcza�a je w swojej czaszce i rozkoszowa�a si� ogl�daniem �wiata. �atwo zatem zrozumie�, �e tylko jedna z Trzech Siwych Niewiast co� widzia�a, podczas gdy dwie pozosta�e znajdowa�y si� w ca�kowitej ciemno�ci; a ponadto w momencie gdy oko przechodzi�o z r�ki do r�ki, �adna z nieszcz�snych staruszek nie by�a w stanie nic zobaczy�. S�ysza�em w �yciu o bardzo wielu dziwnych rzeczach, a i widzia�em niejedno � ale nic chyba nie mo�na por�wna� z tymi Trzema Siwymi Niewiastami, kt�re spogl�daj� na �wiat jednym jedynym okiem. Podobnie my�la� i Perseusz, kt�rego zdumienie nie mia�o granic; by� jednak sk�onny przypuszcza�, �e jego towarzysz �artuje sobie z niego i �e takich staruszek w og�le nie ma na �wiecie. � Wkr�tce si� przekonasz, czy m�wi� prawd� � powiedzia� �ywe Srebro.� Uwaga! Cicho! Pss! Pss! W�a�nie tam id�! Perseusz wyt�y� wzrok w wieczornym zmierzchu i istotnie w niewielkiej odleg�o�ci dostrzeg� we wskazanym kierunku Trzy Siwe Niewiasty. Przy tak s�abym o�wietleniu nie widzia� dok�adnie, jak wygl�daj�, zauwa�y� tylko, �e maj� d�ugie siwe w�osy. A kiedy podesz�y bli�ej, zobaczy�, �e dwie z nich maj� pusty oczod� w �rodku czo�a. Ale na samym �rodku czo�a trzeciej siostry widnia�o bardzo du�e, b�yszcz�ce i �widruj�ce oko, kt�re l�ni�o jak wielki brylant osadzony w pier�cieniu; wydawa�o si� niezwykle przenikliwe i Perseusz � 12 � nie m�g� si� oprze� my�li, �e posiada ono dar widzenia po�r�d najciemniejszej nocy r�wnie dobrze, jak w po�udnie. Si�a wzroku trzech os�b zespoli�a si� i stopi�a w tym jednym. Tak wi�c trzy stare panie porusza�y si� na og� tak swobodnie, jakby widzia�y wszystkie jednocze�nie. Ta, kt�ra mia�a w�a�nie oko w czole, prowadzi�a dwie inne za r�ce, ca�y czas rzucaj�c wko�o przenikliwe spojrzenia � tak przenikliwe, �e Perseusz obawia� si�, by nie przejrza�a na wylot g�stej k�py krzak�w, za kt�r� on i �ywe Srebro si� ukryli. Wielkie nieba! To by�oby po prostu straszne znale�� si� w zasi�gu tak bystrego oka. Ale zanim dotar�y do k�py krzak�w, jedna z Trzech Siwych Niewiast nagle przem�wi�a. � Siostro! Siostro Trwogo! �zawo�a�a. � Ju� do�� d�ugo masz oko. Teraz moja kolej. � Zostaw mi je jeszcze na chwil�, siostro Zmoro � odpowiedzia�a Trwoga. � Zdawa�o mi si�, �e dostrzeg�am co� za tymi krzakami. � No to co z tego ? � odpar�a Zmora z irytacj�. � Czy ja nie potrafi� r�wnie �atwo jak ty zajrze� w g�ste zaro�la? Oko nale�y do mnie tak samo jak do ciebie i umiem si� nim pos�ugiwa� r�wnie dobrze jak ty, a mo�e nawet troch� lepiej. Koniecznie chc� teraz popatrze�! Ale w tym momencie trzecia siostra, kt�ra nazywa�a si� Kostucha, tak�e zacz�a si� skar�y� twierdz�c, �e teraz jest jej kolej i �e Trwoga i Zmora chc� zatrzyma� oko wy��cznie na sw�j u�ytek. �eby zako�czy� sprzeczk� stara pani Trwoga wyj�a oko z czo�a i po�o�y�a je na wyci�gni�tej d�oni. � Niech jedna z was je sobie zabierze � zawo�a�a � i dajcie spok�j tej niem�drej zwadzie. Co do mnie, z zadowoleniem pogr��� si� na chwil� w g�sty mrok. Ale zabierajcie szybko to oko, bo b�d� musia�a wetkn�� je z powrotem do w�asnej czaszki! Zmora i Kostucha wyci�gn�y natychmiast d�onie i skwapliwie maca�y nimi na wszystkie strony staraj�c si� zabra� oko z r�ki Trwogi. Ale poniewa� obie by�y �lepe, nie�atwo im by�o znale�� jej r�k�; Trwoga za�, kt�ra w tym momencie by�a pogr��ona w takiej samej ciemno�ci jak Kostucha i Zmora, nie umia�a po��czy� swej d�oni z r�k� kt�rej� z si�str, aby w�o�y� w ni� oko. Tak wi�c (jak to �atwo spostrze�ecie nawet po��wk� oka, moi m�drzy mali s�uchacze) te czcigodne staro winki znalaz�y si� w niezwyk�ym k�opocie. Bo chocia� oko l�ni�o i b�yszcza�o jak gwiazda w d�oni Trwogi, Trzy Siwe Niewiasty nie mog�y dojrze� nawet najmniejszego przeb�ysku �wiat�a i pozostawa�y w ca�kowitej ciemno�ci w�a�nie dlatego, �e tak bardzo pragn�y widzie�. � 13 � �ywe Srebro, serdecznie ubawiony widokiem Kostuchy i Zmory szukaj�cych po omacku oka i wymy�laj�cych Trwodze i sobie nawzajem, ledwie powstrzymywa� si�, by nie wybuchn�� g�o�nym �miechem. � Teraz kolej na ciebie! � szepn�� Perseuszowi. � Szybko, szybko, zanim kt�ra� z nich zd��y w�o�y� sobie oko do g�owy! Rzu� si� na nie i wyrwij Trwodze oko z r�ki! W mgnieniu oka, nim jeszcze Trzy Siwe Niewiasty zaprzesta�y swej sprzeczki, Perseusz wyskoczy� zza k�py krzak�w i zaw�adn�� cenn� zdobycz�. Cudowne oko zal�ni�o jasnym blaskiem w jego d�oni i zdawa�o si� spogl�da� na niego z chytr� mink�, jak gdyby gotowe by�o zamruga�, gdyby tylko obdarzono je w tym celu powiekami. Ale Siwe Niewiasty nie mia�y poj�cia o tym, co zasz�o, a poniewa� ka�da przypuszcza�a, �e kt�ra� z jej si�str jest w posiadaniu oka, znowu zacz�y si� k��ci�. Wreszcie Perseusz, kt�ry nie chcia� nara�a� tych czcigodnych niewiast na wi�ksze przykro�ci, ni� to by�o konieczne, doszed� do wniosku, �e nale�y wyt�umaczy�, co si� sta�o. � Moje mi�e panie � powiedzia� � prosz� was, nie gniewajcie si� na siebie nawzajem. Je�eli kto� tu zawini�, to tylko ja, ja bowiem mam honor dzier�y� w mej d�oni wasze niezmiernie b�yszcz�ce, wspania�e oko. � Ty? Ty masz nasze oko? A kto ty w�a�ciwie jeste�? � wrzasn�y wszystkie naraz Trzy Siwe Niewiasty, bo oczywi�cie okropnie si� przestraszy�y na d�wi�k obcego g�osu i na wiadomo��, �e ich oko znalaz�o si� w r�kach kogo�, kogo nie zna�y. � Ach, c� zrobimy, siostry ? Co zrobimy ? Wszystkie jeste�my pogr��one w ciemno�ciach! Daj nam nasze oko! Daj nam nasze jedyne, drogocenne oko! Masz dwoje w�asnych! Oddaj nam nasze oko! � Powiedz im � szepn�� �ywe Srebro Perseuszowi � �e dostan� z powrotem swoje oko, jak tylko powiedz� ci, gdzie mo�na znale�� Nimfy, kt�re maj� lataj�ce trzewiki, magiczn� sakiewk� i czapk� niewidk�. � Moje drogie, mi�e, czcigodne panie � zwr�ci� si� Perseusz do Trzech Siwych Niewiast � nie ma powodu do wpadania w panik�. Nie jestem bynajmniej z�ym cz�owiekiem. Odzyskacie swoje oko, zdrowe i ja�niejsze ni� przedtem, jak tylko mi powiecie, gdzie mam znale�� Nimfy. � Nimfy! Na bog�w, siostry! O jakie Nimfy mu chodzi? Jest bardzo wiele Nimf, jak m�wi� ludzie; takie, co poluj� w lasach, inne, kt�re przebywaj� w pniach drzew, i jeszcze inne mieszkaj�ce wygodnie w �r�d�ach i rzekach. Nic o nich wszystkich nie wiemy. Jeste�my stare, nieszcz�liwe kobiety, kt�re w�druj� po �wiecie o zmierzchu i kt�re maj� do sp�ki jedno jedyne oko, a i to jedno im ukrad�e�. Oddaj je nam, szlachetny przybyszu! Kimkolwiek jeste�, oddaj je! Przez ca�y ten czas Trzy Siwe Niewiasty wyci�ga�y po omacku d�onie staraj�c si� za wszelk� cen� schwyta� Perseusza. Ale on pilnie baczy�, �eby trzyma� si� z dala od ich r�k. � Szanowne panie � powiedzia� (bo matka nauczy�a go, by zawsze przemawia� z wyszukan� grzeczno�ci�) � trzymam wasze oko mocno w d�oni i nie wypuszcz� go z niej, p�ki nie zechcecie mi powiedzie�, gdzie mam szuka� tych Nimf. Mam na my�li Nimfy, kt�re posiadaj� lataj�ce trzewiki, magiczn� sakiewk� i... jak�e si� to nazywa... i czapk� niewidk�. � Biada nam, siostry! Co te� on m�wi, ten m�odzieniec ? � wykrzykiwa�y jedna przez drug� Trwoga, Zmora i Kostucha udaj�c wielkie zdumienie. � Lataj�ce trzewiki, powiada! To� przecie� gdyby by� na tyle g�upi, �eby je w�o�y�, nogi pofrun�yby mu wy�ej ni� g�owa. I ta czapka niewidka! Jaka� to czapka uczyni�aby go niewidzialnym? Musia�aby chyba by� do�� du�a, �eby si� pod ni� ca�y schowa�! I jeszcze zaczarowana sakiewka! Ciekawa jestem, co to w og�le jest. Nie, nie, czcigodny cudzoziemcze! Nic ci nie potrafimy powiedzie� o tych cudownych przedmiotach. Masz dwoje w�asnych oczu, a my tylko jedno na ca�� nasz� tr�jk�. �atwiej tobie znale�� te wspania�o�ci ni� takim starym �lepym babom jak my. S�uchaj�c tych s��w Perseusz zacz�� poma�u wierzy�, �e Trzy Siwe Niewiasty nie wiedz� o niczym; a poniewa� przykro mu by�o, �e narazi� je na tyle przykro�ci, by� ju� niemal got�w zwr�ci� im oko i przeprosi� je za to, �e tak niegrzecznie im je wyrwa�. Ale w tej w�a�nie chwili �ywe Srebro z�apa� go za r�k�. � Nie daj si� wystrychn�� na dudka! � zawo�a�. � Trzy Siwe Niewiasty to jedyne istoty na �wiecie, kt�re mog� ci powiedzie�, gdzie znajdziesz Nimfy; a je�eli si� tego nie dowiesz, nigdy nie zdo�asz odci�� g�owy Meduzy o w�owych splotach. Trzymaj mocno ich oko, a wszystko p�jdzie dobrze. Jak si� wkr�tce okaza�o, �ywe Srebro mia� racj�. Ma�o jest rzeczy na �wiecie, o kt�re ludzie dbaj� tak bardzo, jak o sw�j wzrok; a Trzy Siwe Niewiasty ceni�y swoje jedyne oko tak bezgranicznie, jak gdyby to by�y trzy pary oczu � a tyle w�a�nie powinny by�y mie�. Kiedy wi�c zrozumia�y, �e nie mog� go inaczej odzyska�, powiedzia�y wreszcie Perseuszowi to, co chcia� wiedzie�. A ledwie to zrobi�y, m�odzieniec b�yskawicznie i z niezwyk�ym uszanowaniem w�o�y� oko do pustego oczodo�u na czole jednej z nich, podzi�kowa� im za uprzejmo�� i grzecznie je po�egna�. Zanim jednak znalaz� si� poza zasi�giem � 15 � ich g�osu, wybuch�a mi�dzy nimi nowa awantura, bo okaza�o si�, �e odda� oko Trwodze, kt�rej kolej min�a w chwili, kiedy zaczyna�a si� ca�a przygoda z Perseuszem. �ywi� powa�ne obawy, �e Trzy Siwe Niewiasty mia�y po prostu zwyczaj zak��cania panuj�cej mi�dzy nimi harmonii tego rodzaju sprzeczkami; wielka to szkoda �tym wi�ksza, �e nie mog�y przecie� da� sobie rady bez siebie i musia�y, rzecz jasna, pozosta� nieroz��cznymi towarzyszkami. A w og�le to radzi�bym tym wszystkim, kt�rzy maj� jedno oko na sp�k�, czy to braciom, czy siotrom, starym czy m�odym, �eby okazywali sobie jak najwi�cej wyrozumia�o�ci i nie upierali si� przy tym, by jednocze�nie z niego korzysta�. A tymczasem Perseusz i �ywe Srebro �pieszyli ju� na poszukiwanie Nimf. Stare panie da�y im tak dok�adne wskaz�wki, �e znale�li je do�� szybko. Nimfy okaza�y si� zupe�nie inne ni� Zmora, Kostucha i Trwoga, bo nie by�y stare, lecz m�ode i pi�kne, a miast jednego jedynego oka ka�da z Nimf mia�a na w�asno�� dwoje niezwykle promiennych oczu, kt�rymi bardzo �askawie spogl�da�y na Perseusza. Wydawa�o si�, �e dobrze znaj� �ywe Srebro; a kiedy ten opowiedzia� im o przygodzie, jak� przedsi�wzi�� nasz m�odzieniec, bez trudno�ci zgodzi�y si� da� mu cenne przedmioty, kt�re mia�y pod opiek�. Najpierw przynios�y co�, co wygl�da�o jak ma�a torebka sporz�dzona z ko�lej sk�ry i dziwacznie haftowana, i przykaza�y mu, �eby bardzo dobrze jej pilnowa�. By�a to magiczna sakiewka. Nast�pnie wydoby�y z ukrycia par� trzewik�w czy te� pantofelk�w, z kt�rych ka�dy mia� przy obcasie dwa prze�liczne skrzyde�ka. � W�� je na nogi, Perseuszu � powiedzia� �ywe Srebro. � Zobaczysz, �e przez reszt� naszej drogi i�� b�dziesz tak lekko, jak tylko zapragniesz. Perseusz zabra� si� wi�c do wk�adania jednego trzewika, drugi za� po�o�y� na ziemi obok siebie. Niespodziewanie jednak ten drugi trzewik rozpostar� swoje skrzyde�ka i zatrzepota� nimi, oderwa� si� od ziemi i by�by niechybnie pofrun��, gdyby �ywe Srebro nie przyskoczy� i nie z�apa� go w locie. � Musisz by� uwa�niejszy � powiedzia� oddaj�c trzewik Perseuszowi. � Pomy�l tylko, jak bardzo przel�k�yby si� ptaki, gdyby nagle ujrza�y w�r�d siebie lataj�cy pantofel. Kiedy Perseusz wzu� wreszcie oba cudowne trzewiki, poczu� si� nagle zbyt spr�ysty, �eby w og�le kroczy� po ziemi. Zrobi� dwa-trzy kroki � i pos�uchajcie tylko! Od razu wzbi� si� w powietrze, wysoko ponad g�owy Nimf i swojego towarzysza, przy czym by�o mu bardzo trudno opa�� z powrotem na ziemi�. Uskrzydlone trzewiki i inne im podobne przyrz�dy do latania � 16 � rzadko kiedy s� �atwe w u�yciu, dop�ki cz�owiek troch� si� do nich nie przyzwyczai. �ywe Srebro �mia� si� z niezamierzonych wyczyn�w swego towarzysza i powiedzia� mu, �e nie powinien si� tak strasznie �pieszy�, bo musi poczeka� jeszcze na czapk� niewidk�. Czapk� t� � kt�ra przypomina�a he�m z kit� wspaniale powiewaj�cych pi�r � dobre Nimfy trzyma�y ju� w pogotowiu. I wtedy zdarzy�a si� jedna z naj niezwyk�ej szych chyba rzeczy, o jakich wam w og�le m�wi�em. Bo oto na chwil� jeszcze przed jej w�o�eniem sta� przed nimi Perseusz, pi�kny m�odzieniec o z�otych k�dziorach i r�owych policzkach, z zakrzywionym mieczem u boku i b�yszcz�c� tarcz� na ramieniu, ca�y jakby ulepiony z odwagi, dzielno�ci i cudownego �wiat�a. Lecz kiedy he�m opad� na jego bia�e czo�o, nie by�o ju� ani �ladu Perseusza! Nie by�o wida� nic pr�cz pustki i powietrza! Znikn�� nawet �w he�m, kt�ry okry� go sw� niewidzialn� moc�! � Gdzie jeste�, Perseuszu? � zapyta� �ywe Srebro. � Jak to gdzie ? Oczywi�cie, �e tu! � odrzek� bardzo spokojnie Perseusz, chocia� g�os jego zdawa� si� p�yn�� z przejrzystej atmosfery. � Jestem tam, gdzie by�em przed chwil�. Nie widzicie mnie? � W�a�nie, �e nie � odpowiedzia� jego przyjaciel. � Jeste� ukryty pod he�mem. Ale skoro ja ci� nie widz�, tak samo nie uda si� to Gorgonom. Chod� wi�c za mn�, wypr�bujemy tw� zr�czno�� w pos�ugiwaniu si� uskrzydlonymi trzewikami. Kiedy to m�wi�, skrzyde�ka na jego kapeluszu zatrzepota�y, zupe�nie jakby g�owa chcia�a oderwa� si� od ramion i pofrun��, jednak ca�a jego posta� unios�a si� lekko w powietrze, a w �lad za nim poszed� Perseusz. Kiedy wznie�li si� na wysoko�� kilkuset st�p, m�ody cz�owiek poczu�, jak wspaniale jest m�c zostawi� za sob� nudn� ziemi� i buja� w powietrzu jak ptak. By�a ju� g��boka noc. Perseusz popatrzy� w g�r�, ujrza� jasny, kr�g�y, srebrzysty ksi�yc i przysz�o mu na my�l, �e w�a�ciwie m�g�by niczego wi�cej nie pragn�� ni� poszybowa� w jego kierunku i sp�dzi� na nim �ycie. Potem zn�w spojrza� w d� i zobaczy� ziemi�, jej morza i jeziora, srebrne wst�gi rzek i o�nie�one szczyty g�r, jej rozleg�e pola, ciemne plamy las�w, jej bia�e, marmurowe miasta. Spowita w drzemi�cej ksi�ycowej po�wiacie, ziemia by�a tak pi�kna jak sam ksi�yc lub najpi�kniejsza z gwiazd. A w�r�d mn�stwa innych rzeczy Perseusz dostrzeg� tak�e wysp� Serifos, na kt�rej mieszka�a jego ukochana matka. Niekiedy obaj zbli�ali si� do jakiej� chmury, kt�ra z oddali wydawa�a si� jakby utkana ze srebrnej we�ny, lecz gdy zanurzali si� w ni�, ogarnia� ich ch��d i wilgo� szarej mg�y. Ale lot by� tak szybki, �e ju� po chwili wynurzali � 17 � si� z chmury, by zn�w znale�� si� w blasku ksi�yca. W pewnej chwili wysoko szybuj�cy orze� wpad� prosto na niewidzialnego Perseusza. Najwspanialszego widoku dostarcza�y meteory, kt�re rozb�yskiwa�y na niebie jak nagle rozpalone ogniska i przygasza�y blask ksi�yca na setki mil doko�a. Lec�c tak obok swego towarzysza, Perseusz odni�s� wra�enie, �e s�yszy szelest jakiej� szaty ko�o siebie; d�wi�k ten dochodzi� z przeciwnej strony ni� ta, po kt�rej znajdowa� si� �ywe Srebro, a przecie� tylko on by� widzialny. � Czyja to szata � zapyta� � szele�ci tak bez przerwy na wietrze tu� obok mnie? � Ach, to jest suknia mojej siostry � odpowiedzia� �ywe Srebro. � Podr�uje wraz z nami, tak jak ci przepowiedzia�em. Bez jej pomocy nic by�my nie zdzia�ali. Nie masz poj�cia, jaka jest m�dra. I jakie ma oczy! Przecie� ona widzi ciebie w tej chwili tak wyra�nie, jak gdyby� wcale nie by� niewidzialny. I powiem ci nawet, �e to ona pierwsza dostrze�e Gorgony. P�dz�c tak przez przestworza zbli�yli si� do wielkiego oceanu i wkr�tce si� nad nim znale�li. Daleko pod nimi fale przewala�y si� z hukiem na pe�nym morzu, rozbija�y si� bia�� lini� o d�ugie brzegi lub uderza�y spienione o skaliste �ciany z hukiem tak strasznym, �e s�ycha� go by�o pod ziemi�, chocia� wydawa� si� delikatnym gaworzeniem na wp� u�pionego dzieci�cia, kiedy dociera� do uszu Perseusza. Wtedy w�a�nie, tu� obok niego, odezwa� si� w powietrzu jaki� g�os. Brzmia� jak g�os kobiecy i by� bardzo melodyjny; trudno go by�o, co prawda, nazwa� s�odkim, ale by� powa�ny i �agodny. � Perseuszu � rzek� �w g�os � tam s� Gorgony. � Gdzie? � wykrzykn�� Perseusz. � Nie widz� ich. � Na brzegu tej wyspy, tu� pod tob� � odrzek� g�os. � Kamie� rzucony twoj� r�k� upad�by w sam ich �rodek. � M�wi�em ci, �e ona pierwsza dostrze�e Gorgony � powiedzia� �ywe Srebro do Perseusza. � I oto je masz! W prostej linii pod sob�, jakie� dwa lub trzy tysi�ce st�p ni�ej, Perseusz dostrzeg� ma�� wysepk�, o kt�rej skaliste brzegi morze rozbija�o si� spienion� fal� � wsz�dzie, z wyj�tkiem jednego miejsca, gdzie rozci�ga� si� pas �nie�nobia�ego piasku. Obni�y� lot kieruj�c si� w t� stron� i uwa�nie przygl�da� si� tej smudze jasno�ci u st�p przepastnych, czarnych ska�. I oto, tam w�a�nie, by�y straszliwe Gorgony! Le�a�y pogr��one w g��bokim �nie, u�pione hukiem morza; bo trzeba by�o �oskotu, kt�ry by og�uszy� ka�dego innego, aby uko�ysa� do snu te potworne istoty. Blask ksi�yca migota� na ich stalowych �uskach i z�otych skrzyd�ach, kt�re nieruchomo spoczywa�y na piasku. Ich br�zowe, � 18 � odra�aj�ce szpony by�y wysuni�te i zaciska�y si� na omywanych fal� od�amach ska�, ilekro� Gorgonom �ni�o si�, �e rozrywaj� na strz�py jakiego� nieszcz�snego �miertelnika. W�e, kt�re s�u�y�y im za w�osy, wydawa�y si� r�wnie� u�pione; lecz raz po raz kt�ry� z nich pr�y� cielsko, podnosi� �eb i wysuwa� rozwidlony j�zyczek po�wistuj�c sennie, po czym zn�w opada� mi�dzy swych braci. Gorgony przypomina�y jakie� straszliwe, gigantyczne owady � olbrzymie, z�otoskrzyd�e �uki, wa�ki czy co� w tym rodzaju, jednocze�nie odra�aj�ce i pi�kne. Tyle tylko, �e by�y tysi�c albo milion razy wi�ksze. A jednocze�nie by�o w nich tak�e co� ludzkiego. Na szcz�cie dla Perseusza le�a�y w takiej pozycji, �e twarze ich by�y przed nim ukryte; bo gdyby cho� na chwil� w nie spojrza�, upad�by ci�ko na ziemi� jak pozbawiony czucia kamienny pos�g. � Teraz! � szepn�� �ywe Srebro, kt�ry wci�� szybowa� przy boku Perseusza. � Nadszed� dla ciebie czas dzia�ania. Spiesz si�, bo je�li kt�ra� z nich si� przebudzi, b�dzie za p�no! � Ale kt�r� mam zaatakowa�? � spyta� Perseusz wyci�gaj�c miecz i opuszczaj�c si� jeszcze ni�ej. � Wszystkie wygl�daj� tak samo. Wszystkie maj� w�owe sploty. Kt�ra z nich jest Meduz�? Nale�y wiedzie�, �e Meduza by�a jedyn� z tych potwornych istot, kt�rej g�ow� Perseusz m�g� odci��. Je�eli chodzi o dwie pozosta�e Gorgony, to cho�by mia� najostrzejszy miecz, jaki istnia� na �wiecie, i godzinami nim ci��, nie zrobi�by im najmniejszej krzywdy. � B�d� ostro�ny � odezwa� si� ten sam spokojny g�os, kt�ry przedtem ju� m�wi� do niego. � Jedna z Gorgon poruszy�a si� we �nie i w�a�nie ma si� przewr�ci� na drugi bok. To Meduza. Nie patrz na ni�! Jej widok obr�ci�by ci� w kamie�! Patrz na odbicie jej twarzy i postaci w jasnym zwierciadle twojej tarczy. Perseusz teraz dopiero poj��, dlaczego �ywe Srebro tak usilnie nalega�, �eby on wypolerowa� tarcz�. W jej powierzchni m�g� bezpiecznie ogl�da� odbicie twarzy Gorgony. Istotnie widnia�o tam to potworne oblicze, odbite w l�ni�cym metalu, oblane �wiat�em ksi�yca, ujawniaj�ce ca�� sw� potworno��. W�e, kt�rym ich jadowita natura nie pozwala�a zapa�� w g��boki sen, wi�y si� nieprzerwanie wok� czo�a. By�a to najstraszniejsza i najbardziej okrutna twarz, jak� ktokolwiek kiedykolwiek widzia� czy cho�by usi�owa� sobie wyobrazi�, a jednak by�o w niej jakie� dziwne, gro�ne, brutalne pi�kno. Gorgona mia�a oczy zamkni�te i wci�� spoczywa�a pogr��ona w g��bokim �nie; lecz � 19 � w jej rysach czai� si� wyraz niepokoju, jak gdyby potw�r by� trapiony z�ym snem. Jej bia�e k�y zgrzyta�y, miedziane szpony ry�y piasek. W�e zdawa�y si� uczestniczy� w snach Meduzy, bo by�y teraz bardziej niespokojne. Zwija�y si� w niesforne w�z�y, wypr�a�y z�owrogo i nie otwieraj�c �lepi unosi�y setki sycz�cych �b�w. � Teraz, teraz! � szepn�� �ywe Srebro, kt�ry zaczyna� si� niecierpliwi�. � Rzucaj si� na potwora! � Ale zachowaj spok�j � doda� powa�ny, melodyjny g�os u boku m�odzie�ca. � Lec�c w d� patrz w swoj� tarcz� i bacz, by� nie chybi� za pierwszym ciosem. Perseusz zni�y� ostro�nie lot nie spuszczaj�c oka z odbicia twarzy Meduzy w swojej tarczy. Im bardziej si� do niej zbli�a�, tym straszniejsze stawa�o si� w�owe oblicze i metalowe cielsko potwora. Wreszcie zawis� nad nim na odleg�o�� ramienia i podni�s� sw�j miecz, lecz w tej samej chwili wszystkie w�e na g�owie Gorgony gro�nie wypr�y�y si� do przodu, a ona sama otworzy�a oczy. Ale obudzi�a si� za p�no. Miecz by� ostry, cios spad� z szybko�ci� b�yskawicy i g�owa okrutnej Meduzy odskoczy�a od cia�a! � Wspaniale! � wykrzykn�� �ywe Srebro. � Po�piesz si� i wrzu� szybko jej g�ow� do magicznej sakiewki. Ku zdumieniu Perseusza ma�a haftowana torba, kt�r� zawiesi� sobie na szyi i kt�ra dot�d by�a nie wi�ksza od zwyk�ej sakiewki, natychmiast uros�a tak bardzo, �e mog�a pomie�ci� g�ow� Meduzy. Perseusz b�yskawicznie schwyci� j� wraz z wij�cymi si� w�ami i wrzuci� do worka. � Twoje zadanie zosta�o wykonane � rzek� spokojny g�os. � Teraz odlatuj, bo Gorgony zrobi� wszystko, by pom�ci� �mier� Meduzy. I naprawd� odlot by� konieczny, bo Perseusz nie dokona� swego czynu w zupe�nej ciszy i brz�k jego miecza, syk w�y i odg�os g�owy Meduzy tocz�cej si� po mokrym piasku obudzi�y dwa pozosta�e potwory. Siedzia�y przez chwil� sennie przecieraj�c oczy br�zowymi pazurami, a wszystkie w�e na ich g�owach wypr�y�y si� pe�ne zdumienia i jadowitej z�o�ci na co�, czego jeszcze nie zna�y. Lecz gdy Gorgony dostrzeg�y �uskowate i bezg�owe cia�o Meduzy, gdy zobaczy�y jej z�ote skrzyd�a, zmierzwione i na p� rozpostarte na piasku, podnios�y tak straszliwy wrzask, �e trudno by�o go s�ucha�. A w�e! Te wyda�y z siebie ustokrotniony syk, na kt�ry odpowiedzia�y im z magicznej sakiewki w�e Meduzy. Rozbudziwszy si� na dobre Gorgony natychmiast wzbi�y si� w powietrze wywijaj�c miedzianymi pazurami, zgrzytaj�c ohydnymi k�ami i tak w�ciekle � 20 � w jej rysach czai� si� wyraz niepokoju, jak gdyby potw�r by� trapiony z�ym snem. Jej bia�e k�y zgrzyta�y, miedziane szpony ry�y piasek. W�e zdawa�y si� uczestniczy� w snach Meduzy, bo by�y teraz bardziej niespokojne. Zwija�y si� w niesforne w�z�y, wypr�a�y z�owrogo i nie otwieraj�c �lepi unosi�y setki sycz�cych �b�w. � Teraz, teraz! � szepn�� �ywe Srebro, kt�ry zaczyna� si� niecierpliwi�. � Rzucaj si� na potwora! � Ale zachowaj spok�j � doda� powa�ny, melodyjny g�os u boku m�odzie�ca. � Lec�c w d� patrz w swoj� tarcz� i bacz, by� nie chybi� za pierwszym ciosem. Perseusz zni�y� ostro�nie lot nie spuszczaj�c oka z odbicia twarzy Meduzy w swojej tarczy. Im bardziej si� do niej zbli�a�, tym straszniejsze stawa�o si� w�owe oblicze i metalowe cielsko potwora. Wreszcie zawis� nad nim na odleg�o�� ramienia i podni�s� sw�j miecz, lecz w tej samej chwili wszystkie w�e na g�owie Gorgony gro�nie wypr�y�y si� do przodu, a ona sama otworzy�a oczy. Ale obudzi�a si� za p�no. Miecz by� ostry, cios spad� z szybko�ci� b�yskawicy i g�owa okrutnej Meduzy odskoczy�a od cia�a! � Wspaniale! � wykrzykn�� �ywe Srebro. � Po�piesz si� i wrzu� szybko jej g�ow� do magicznej sakiewki. Ku zdumieniu Perseusza ma�a haftowana torba, kt�r� zawiesi� sobie na szyi i kt�ra dot�d by�a nie wi�ksza od zwyk�ej sakiewki, natychmiast uros�a tak bardzo, �e mog�a pomie�ci� g�ow� Meduzy. Perseusz b�yskawicznie schwyci� j� wraz z wij�cymi si� w�ami i wrzuci� do worka. � Twoje zadanie zosta�o wykonane � rzek� spokojny g�os. � Teraz odlatuj, bo Gorgony zrobi� wszystko, by pom�ci� �mier� Meduzy. I naprawd� odlot by� konieczny, bo Perseusz nie dokona� swego czynu w zupe�nej ciszy i brz�k jego miecza, syk w�y i odg�os g�owy Meduzy tocz�cej si� po mokrym piasku obudzi�y dwa pozosta�e potwory. Siedzia�y przez chwil� sennie przecieraj�c oczy br�zowymi pazurami, a wszystkie w�e na ich g�owach wypr�y�y si� pe�ne zdumienia i jadowitej z�o�ci na co�, czego jeszcze nie zna�y. Lecz gdy Gorgony dostrzeg�y �uskowate i bezg�owe cia�o Meduzy, gdy zobaczy�y jej z�ote skrzyd�a, zmierzwione i na p� rozpostarte na piasku, podnios�y tak straszliwy wrzask, �e trudno by�o go s�ucha�. A w�e! Te wyda�y z siebie ustokrotniony syk, na kt�ry odpowiedzia�y im z magicznej sakiewki w�e Meduzy. Rozbudziwszy si� na dobre Gorgony natychmiast wzbi�y si� w powietrze wywijaj�c miedzianymi pazurami, zgrzytaj�c ohydnymi k�ami i tak w�ciekle � 20 � bij�c ogromnymi skrzyd�ami, �e sporo z�otych pi�r im wypad�o i sfrun�o w d� na brzeg. Tam, by� mo�e, le�� do dzisiaj rozproszone. Gorgony, powtarzam, wzbi�y si� w g�r� i rozgl�da�y si� gro�nie w nadziei, �e zamieni� kogo� w kamie�. Gdyby Perseusz spojrza� im w twarz lub wpad� w ich szpony, jego biedna matka nigdy by ju� nie mog�a uca�owa� swego syna! Ale on pilnie uwa�a�, �eby patrze� w drug� stron�; a poniewa� mia� na g�owie czapk� niewidk�, Gorgony nie wiedzia�y, w jakim kierunku maj� go �ciga�. A ponadto nie omieszka� zrobi� jak najlepszego u�ytku ze swych uskrzydlonych trzewik�w i szybko wzbi� si� w g�r� na mil� albo wi�cej. Na tej wysoko�ci, gdzie wrzaski tych obrzydliwych potwor�w by�y ju� s�abo s�yszalne, wzi�� kurs prosto na wysp� Serifos, aby zanie�� g�ow� Meduzy kr�lowi Polidektesowi. Brak mi czasu, �eby wam opowiedzie� o r�nych cudownych przygodach, jakie przydarzy�y si� Perseuszowi w drodze do domu: na przyk�ad o tym, jak zabi� odra�aj�cego potwora morskiego, gdy ten zamierza� po�re� pi�kne dziewcz�; czy o tym, jak zamieni� pot�nego olbrzyma w kamienn� g�r� pokazawszy mu g�ow� Meduzy. Je�eli macie jakie� w�tpliwo�ci, mo�ecie kt�rego dnia pojecha� do Afryki i sami obejrze� sobie t� g�r�, kt�ra do dzi� nosi imi� staro�ytnego olbrzyma. Nasz dzielny Perseusz dotar� jednak w ko�cu do wyspy, gdzie tak bardzo pragn�� ujrze� sw� drog� matk�. Ale w czasie jego nieobecno�ci niegodziwy kr�l traktowa� Danae tak podle, �e zmuszona by�a ratowa� si� ucieczk� i szuka� schronienia w jednej ze �wi�ty�, gdzie kilku starych, zacnych kap�an�w okaza�o jej niezwyk�� dobro�. Ci dobrzy kap�ani i �w poczciwy rybak, kt�ry kiedy� udzieli� go�ciny Danae i malutkiemu Perseuszowi znalaz�szy ich w p�ywaj�cej skrzyni, byli chyba jedynymi lud�mi na wyspie staraj�cymi si� zacnie post�powa�. Wszyscy inni mieszka�cy, a tak�e sam kr�l Polidektes, zachowywali si� wyj�tkowo wstr�tnie i nie zas�ugiwali na nic lepszego ni� to, co mia�o si� teraz zdarzy�. Nie znalaz�szy matki w domu Perseusz uda� si� prosto do pa�acu i zosta� natychmiast wprowadzony przed kr�lewskie oblicze. Polidektes bynajmniej si� nie ucieszy� na jego widok, bo w swej niegodziwej duszy �ywi� przez ca�y czas nadziej�, �e Gorgony rozerw� na strz�py i po�r� biednego ch�opca. Widz�c go jednak zdrowym i ca�ym zrobi� najbardziej zadowolon� min�, na jak� go by�o sta�, i zapyta� Perseusza, jak mu si� powiod�o. � Czy dotrzyma�e� przyrzeczenia? � powiedzia�. � Czy przynios�e� mi g�ow� Meduzy o w�owych splotach? Je�eli nie, m�odzie�cze, drogo ci� to � 21 � b�dzie kosztowa�o. Musz� bowiem mie� �lubny podarunek dla pi�knej ksi�niczki Hippodamii, a nie ma rzeczy, kt�ra by j� r�wnie ucieszy�a. � Tak, przynios�em, Wasza Kr�lewska Mo�� � odpowiedzia� Perseusz ze spokojn� min�, jakby to nie by�o nic nadzwyczajnego, �e tak m�ody cz�owiek dokona� takiego czynu. � Przynosz� g�ow� Meduzy wraz z w�owymi splotami. � Czy by� mo�e? Poka� mi j�, prosz� � powiedzia� kr�l Polidektes.� Musi to by� niezmiernie zajmuj�cy widok, je�li prawd� jest, co opowiadaj� podr�ni! � Wasza Kr�lewska Mo�� ma racj� � odpar� Perseusz. � Jest to istotnie przedmiot, kt�ry przykuwa wzrok ka�dego, kto na� spojrzy. I je�li Wasza Kr�lewska Mo�� uzna to za stosowne, radzi�bym og�osi� �wi�to i wezwa� wszystkich poddanych, by mogli podziwia� ten niebywa�y stw�r. Niewielu z nich, jak s�dz�, widzia�o ju� g�ow� Gorgony i mo�e niewielu j� kiedykolwiek zobaczy! Kr�l dobrze wiedzia�, �e jego poddani to zgraja leniwych �ajdak�w i �e, jak wszyscy leniwi ludzie5 ch�tnie ogl�daj� r�ne ciekawostki. Pos�ucha� wi�c rady m�odzie�ca i rozes�a� na wszystkie strony go�c�w i herold�w ka��c im d�� w tr�by na rogach ulic, na targowiskach i rozstajnych drogach i wezwa� wszystkich, aby przybyli na dw�r. Zgodnie z rozkazem �ci�gn�a zewsz�d ogromna masa nicponi�w i w��czykij�w, a wszyscy oni z czystej z�o�liwo�ci byliby strasznie radzi, gdyby Perseuszowi przytrafi�o si� co� z�ego w czasie jego spotkania z Gorgonami. Je�eli w og�le byli na wyspie jacy� dobrzy ludzie (a mam szczer� nadziej�, �e byli, chocia� ta opowie�� nic o nich nie m�wi), to zostali spokojnie w domu pilnuj�c swoich spraw i dogl�daj�c dzieci. Tak czy inaczej wi�kszo�� mieszka�c�w pobieg�a ile si� w nogach do pa�acu, t�ocz�c si� i rozpychaj�c �okciami, aby by� jak najbli�ej balkonu, na kt�rym pojawi� si� Perseusz z haftowan� sakiewk� w r�ku. Na podwy�szeniu, z kt�rego by� doskona�y widok na balkon, siedzia� pot�ny kr�l Polidektes w otoczeniu swoich niegodziwych doradc�w, a wok� nich stan�li p�kolem jego us�u�ni dworacy. Monarcha, doradcy, dworzanie, poddani � wszyscy spogl�dali w napi�ciu na Perseusza. � Poka� nam g�ow�! Poka� nam g�ow�! � krzyczeli ludzie, a w krzyku ich by�a taka zawzi�to��, jak gdyby zamierzali rozszarpa� Perseusza na strz�py, je�li nie zadowoli ich ��dania. � Poka� nam g�ow� Meduzy o w�owych splotach! Uczucie �alu i lito�ci ow�adn�o m�odzie�cem. � 22 � � O kr�lu Polidektesie � zakrzykn�� � i wy, ludzie! Boli mnie serce, �e mam wam pokaza� g�ow� Gorgony. � Ach, co za �otr i tch�rz � wyli ludzie, bardziej jeszcze rozjuszeni ni� przedtem. � Kpi sobie z nas! Nie ma g�owy Gorgony! Poka� nam jej g�ow�, je�eli j� masz, bo inaczej we�miemy tw�j w�asny �eb i zagramy nim w pi�k� no�n�! Niegodziwi doradcy szepn�li kr�lowi do ucha jak�� z�� rad�, dworacy mrukn�li zgodnym ch�rem, �e Perseusz okaza� brak szacunku ich panu i w�adcy, a wielki kr�l Polidektes skin�� d�oni� i rozkaza� mu srogim, g��bokim, w�adczym g�osem pokaza� g�ow� Meduzy � je�li mu �ycie mi�e. � Poka� mi g�ow� Gorgony albo utn� ci twoj�! Perseusz westchn��. � Natychmiast! � powt�rzy� Polidektes g�osem pot�nym jak tr�ba. I kiedy g�owa nagle ukaza�a si� w g�rze, w mgnieniu oka niegodziwy kr�l Polidektes, jego �li doradcy i wszyscy zawzi�ci poddani byli ju� tylko kamiennymi wizerunkami monarchy i jego ludu. Wszyscy zostali utrwaleni po wsze czasy w postaci i pozycji, w jakiej byli w tym momencie! Kiedy spojrzeli na potworn� g�ow� Meduzy, zamienili si� wszyscy w bia�y marmur! A Perseusz wrzuci� g�ow� do torby i poszed� do swej drogiej matki, aby powiedzie� jej, �e nie musi si� ju� ba� z�ego kr�la Polidektesa. Z�OTODAJNA MOC By� sobie kiedy� bardzo bogaty cz�owiek, a do tego kr�l, imieniem Midas. Mia� on c�reczk�, o kt�rej nikt nigdy opr�cz mnie nie s�ysza� i kt�rej imienia albo nigdy nie zna�em, albo zupe�nie nie pami�tam. Tak wi�c, poniewa� lubi� nadawa� ma�ym dziewczynkom przedziwne imiona, postanowi�em j� nazwa� Z�otorz�s�. Kr�l Midas kocha� z�oto bardziej ni� wszystko inne na �wiecie. Swoj� kr�lewsk� koron� ceni� g��wnie z tej przyczyny, �e by�a zrobiona z tego szlachetnego kruszcu. Je�eli kocha� co� lub kogo� bardziej czy cho�by w przybli�eniu tak bardzo, to tym kim� by�a jedna ma�a panienka, kt�ra bawi�a si� weso�o u st�p tronu swojego ojca. Ale im gor�cej kocha� Midas sw� c�rk�, tym bardziej po��da� i poszukiwa� bogactwa. My�la� � g�upiec! � �e naj- lepsze, co mo�e uczyni� dla drogiego dzieci�cia, to pozostawi� mu w spadku 24 � najogromniejszy stos ��tych b�yszcz�cych monet, jaki usypano od stworzenia �wiata. Tak wi�c wszystkie swe my�li i ca�y sw�j czas po�wi�ci� temu jedynemu celowi. Je�eli kiedykolwiek zdarzy�o mu si� spojrze� na z�ociste ob�oki 0 zachodzie s�o�ca, �a�owa�, �e nie s� z prawdziwego z�ota i �e nie mo�e ich bezpiecznie ukry� w swoim skarbcu. A kiedy ma�a Z�otorz�sa wybiega�a mu na spotkanie z p�kiem jaskr�w i lwich paszczy w r�kach, m�wi�: � Ho, ho, dziecino, gdyby te kwiaty by�y tak z�ote, jak wygl�daj�, by�yby warte zbierania! A przecie� w dawnych latach, zanim jeszcze ob��dna ��dza bogactwa zdo�a�a nim tak doszcz�tnie ow�adn��, kr�l Midas by� bardzo rozmi�owany w kwiatach. Za�o�y� wtedy ogr�d, w kt�rym hodowa� najwi�ksze, najpi�kniejsze i najwonniejsze r�e, jakie widzia� lub w�cha� kt�rykolwiek �miertelnik. R�e nadal ros�y w ogrodzie, r�wnie du�e, r�wnie pi�kne i r�wnie w