13511
Szczegóły |
Tytuł |
13511 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
13511 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 13511 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
13511 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Philip K. Dick
VALIS
(Tytu� oryginalny: Valis)
Prze�o�y� Lech J�czmyk
Dla
Russella Galena,
kt�ry wskaza� mi w�a�ciw� drog�.
VALIS (skr�t od Vast Active Living Intelligence System, czyli Rozleg�y Czynny
�ywy Sys-
tem Informatyczny, z ameryka�skiego filmu) - turbulencja w polu rzeczywisto�ci,
w kt�rej two-
rzy si� spontaniczne, samokontroluj�ce si� negentropijne zawirowanie d���ce
stopniowo do pod-
porz�dkowania sobie otoczenia i wykorzystania go do tworzenia zestaw�w
informacji.
Charakteryzuje si� pozorn� �wiadomo�ci�, celowo�ci�, inteligencj�, rozwojem i
swoist� ko-
herencj�.
Wielka Encyklopedia Sowiecka
Wydanie sz�ste, 1992
Rozdzia� pierwszy
Koniolub Grubas za�ama� si� nerwowo w dniu, kiedy zatelefonowa�a do niego Gloria
z pytaniem, czy ma nembutal. On spyta�, po co jej to potrzebne, a ona
powiedzia�a, �e chce si�
zabi�. Dzwoni�a po wszystkich znajomych. Mia�a ju� pi��dziesi�t pigu�ek, ale
potrzebowa�a jesz-
cze trzydziestu albo czterdziestu, �eby uzyska� ca�kowit� pewno��.
Koniolub Grubas natychmiast doszed� do wniosku, �e to jest jej spos�b na
zwr�cenie si�
o pomoc. Grubas przez lata �udzi� si�, �e mo�e komu� pom�c. Jego psychiatra
powiedzia� mu
kiedy�, �e je�li chce si� wyleczy�, musi zrobi� dwie rzeczy: rzuci� narkotyki
(czego nie zrobi�)
i przesta� pr�bowa� pomaga� ludziom (nadal pr�bowa�).
Faktem jest, �e nie mia� nembutalu. Nie mia� �adnych �rodk�w nasennych, bo nigdy
ich nie
za�ywa�. Bra� �rodki pobudzaj�ce. Dlatego nie by� w stanie da� Glorii pigu�ek,
za pomoc� kt�-
rych mog�aby pope�ni� samob�jstwo. Zreszt�, gdyby je mia�, te� by jej nie da�.
- Mam dziesi�� - sk�ama�, bo gdyby powiedzia� prawd�, od�o�y�aby s�uchawk�.
- W takim razie przyjad� do ciebie - odpowiedzia�a Gloria racjonalnym, spokojnym
tonem,
takim samym, jakim pyta�a o pigu�ki.
Wtedy Grubas zrozumia�, �e ona nie szuka�a pomocy, �e ona chcia�a umrze�. By�a
komplet-
nie szalona. Gdyby by�a przy zdrowych zmys�ach, zdawa�aby sobie spraw�, �e musi
ukry� sw�j
zamiar, bo w ten spos�b czyni�a Grubasa wsp�winnym zab�jstwa. �eby si� zgodzi�,
musia�by
chcie� jej �mierci. Ani on, ani nikt inny, nie mia� powodu, �eby tego pragn��.
Gloria by�a osob�
mi�� i kulturaln�, ale �yka�a mas� proch�w. Nie ulega�o w�tpliwo�ci, �e przez
ostatnie p� roku,
kiedy nie mia� od niej wiadomo�ci, prochy zrujnowa�y jej m�zg.
- Gdzie si� podziewa�a�? - spyta� Grubas.
- By�am w szpitalu Syjon w San Francisco. Pr�bowa�am pope�ni� samob�jstwo i
matka mnie
tam odda�a. Wypisali mnie w zesz�ym tygodniu.
- Czy jeste� wyleczona?
- Tak - powiedzia�a.
Wtedy w�a�nie Grubas zacz�� wariowa�. W�wczas tego nie wiedzia�, ale zosta�
wci�gni�ty
w nie maj�c� nazwy psychologiczn� gr� bez wyj�cia. Gloria Knudson zniszczy�a nie
tylko sw�j
m�zg, ale i jego, swojego przyjaciela. Pewnie mimochodem, za pomoc� podobnych
rozm�w tele-
fonicznych zniszczy�a sze�� albo siedem innych os�b, kt�rzy byli jej
przyjaci�mi. Niew�tpliwie
zniszczy�a r�wnie� matk� i ojca. Grubas s�ysza� w jej racjonalnym tonie nut�
nihilizmu, pog�os
pustki. Nie mia� do czynienia z osob�, mia� na drugim ko�cu linii wy�adowanie
�ukowe.
Nie wiedzia� wtedy, �e utrata zmys��w bywa czasami najw�a�ciwsz� reakcj� na
rzeczywi-
sto��. S�uchanie, jak Gloria racjonalnie prosi o �mier�, by�o wdychaniem
zarazk�w. By�a to chi�-
ska pu�apka na palec, z kt�rej im energiczniej cz�owiek stara si� uwolni�, tym
mocniej ona si�
zaciska.
- Gdzie teraz jeste�? - spyta�.
- W domu rodzic�w. W Modesto.
Poniewa� on mieszka� w hrabstwie Marin, dzieli�o j� od niego kilka godzin jazdy.
Niewiele
powod�w mog�oby go zmusi� do takiej wyprawy. To by� jeszcze jeden dow�d
szale�stwa - trzy
godziny jazdy w jedn� stron� po dziesi�� pigu�ek nembutalu. Czy nie lepiej
sprzeda� samoch�d?
Gloria nie pope�nia�a swego irracjonalnego czynu w spos�b racjonalny. Dzi�ki ci,
Timie Leary ,
pomy�la� Grubas. I twojej propagandzie rado�ci z rozszerzenia �wiadomo�ci przez
narkotyki.
Grubas nie wiedzia�, �e jego w�asne �ycie jest podobnie zagro�one. By� rok 1971.
W 1972
znajdzie si� na p�nocy, w Vancouver w Kolumbii Brytyjskiej, gdzie samotny, bez
grosza przy
duszy i przestraszony w obcym mie�cie b�dzie usi�owa� pope�ni� samob�jstwo.
Teraz ta wiedza
by�a mu oszcz�dzona. Chcia� jedynie �ci�gn�� Glori� do hrabstwa Marin, �eby jej
pom�c. Jedn�
z najwi�kszych �ask Boga jest to, �e trzyma nas w ci�g�ej niewiedzy. W roku 1976
kompletnie
oszala�y z rozpaczy Koniolub Grubas podetnie sobie �y�y (pr�ba samob�jstwa w
Vancouver by�a
nieudana), po�knie czterdzie�ci dziewi�� tabletek skoncentrowanego wyci�gu z
naparstnicy
i zamknie si� w gara�u, zapu�ciwszy silnik samochodu. Te� mu si� nie uda. C�,
cia�o rozporz�-
dza mocami nie znanymi umys�owi. Umys� Glorii jednak mia� pe�n� kontrol� nad jej
cia�em, ona
by�a racjonalnie szalona.
Wi�kszo�� szale�stw mo�na uto�sami� z dziwaczno�ci� i teatralno�ci�. Cz�owiek
zak�ada
garnek na g�ow�, owija si� r�cznikiem w pasie, maluje si� na fioletowo i
wychodzi na ulic�. Glo-
ria natomiast by�a jak zawsze spokojna, uprzejma i kulturalna. Gdyby �y�a w
staro�ytnym Rzy-
mie albo w Japonii, nikt by nic nie zauwa�y�. W swojej wyprawie po dziesi��
pigu�ek nembutalu
zatrzymywa�a si� na ka�dym czerwonym �wietle i nie przekracza�a dozwolonej
pr�dko�ci.
Koniolub Grubas to ja, pisz� to w trzeciej osobie, �eby uzyska� niezb�dny
dystans. Nie by-
�am zakochany w Glorii Knudson, ale j� lubi�em. W Berkeley ona i jej m��
wydawali eleganckie
przyj�cia, a my z �on� zawsze byli�my zapraszani. Gloria godzinami
przygotowywa�a ma�e ka-
napki i podawa�a r�ne wina, elegancko si� ubiera�a i wygl�da�a uroczo z kr�tko
przystrzy�ony-
mi w�osami piaskowego koloru.
Tak czy inaczej, Koniolub Grubas nie mia� dla niej nembutalu i w tydzie� p�niej
Gloria
rzuci�a si� z dziesi�tego pi�tra kliniki Synanon w Oakland w Kalifornii i
roztrzaska�a si� na
chodniku Bulwaru MacArthura, Koniolub Grubas za� powoli i niezauwa�alnie stacza�
si�
w n�dz� i chorob�, w ten rodzaj chaosu, jaki zdaniem astrofizyk�w czeka ca�y
wszech�wiat. Gru-
bas wyprzedza� sw�j czas, wyprzedza� wszech�wiat. W ko�cu zapomnia�, jakie
wydarzenie zapo-
cz�tkowa�o jego osuwanie si� w entropi�. B�g w �askawo�ci swojej zas�ania przed
nami nie tylko
przysz�o��, ale i przesz�o��. Dowiedziawszy si� o �mierci Glorii, przez dwa
miesi�ce p�aka�,
ogl�da� telewizj� i dalej �yka� prochy. Jego m�zg te� si� rozsypywa�, ale on
tego nie wiedzia�.
Dobro� Boga jest nieograniczona.
Nawiasem m�wi�c, rok wcze�niej w�asna �ona Grubasa odesz�a w chorob� umys�ow�,
sze-
rzy�o si� to jak zaraza. Nikt nie potrafi� powiedzie�, ile w tym by�o winy
narkotyk�w. Ten czas
w Ameryce, lata sze��dziesi�te, i to miejsce, nad Zatok� San Francisco w
P�nocnej Kalifornii,
by�o kompletnie popieprzone. M�wi� wam to z przykro�ci�, ale to fakt. �adna
wymy�lna termi-
nologia ani zawi�e teorie nie mog� ukry� tego faktu. W�adze by�y r�wnie
pomylone, jak ci, kt�-
rych �ciga�y. Chcia�y pozamyka� wszystkich, kt�rzy si� jakkolwiek wychylali.
W�adze by�y
przepe�nione nienawi�ci�. Na Grubasa te� policjanci patrzyli wzrokiem w�ciek�ych
ps�w.
W dniu, kiedy czarn� marksistk� Angel� Davis przeniesiono z wi�zienia hrabstwa
Marin, w�adze
zlikwidowa�y o�rodek kultury. �eby zaskoczy� radyka��w, kt�rzy chcieliby
rozp�ta� zamieszki.
Windy unieruchomiono, na drzwiach zawieszono fa�szywe informacje, prokurator
okr�gowy wy-
jecha�. Grubas by� �wiadkiem tego wszystkiego. Wybra� si� tego dnia do o�rodka
kultury, �eby
zwr�ci� ksi��k� do biblioteki. W wej�ciu by�a elektroniczna bramka i dwaj
gliniarze przetrz�sali
ksi��k� i papiery, kt�re Grubas mia� przy sobie. By� zdumiony. Ca�y ten dzie� go
zdumiewa�.
W sto��wce inny uzbrojony gliniarz nadzorowa� jedz�cych. Grubas wr�ci� do domu
taks�wk�,
boj�c si� w�asnego samochodu i zastanawia� si�, czy zwariowa�. Zwariowa�, ale
wszyscy inni te�.
Jestem z zawodu pisarzem science fiction i robi� w fantazjach. Ca�e moje �ycie
jest fantazj�.
A jednak Gloria Knudson le�y w urnie w Modesto, w Kalifornii. Mam w albumie
zdj�cie jej
wie�c�w pogrzebowych. Zdj�cie jest kolorowe, mo�ecie wi�c zobaczy�, jakie to
by�y �adne
wie�ce. W tle wida� zaparkowany volkswagen. Ja wciskam si� do volkswagena w
po�owie cere-
monii, bo nie mog� ju� d�u�ej wytrzyma�.
Po pogrzebie by�y m�� Glorii, Bob, ja oraz jaki� zap�akany przyjaciel jego i jej
poszli�my na
p�ny lunch do eleganckiej restauracji, niedaleko cmentarza w Modesto. Kelnerka
posadzi�a nas
w najdalszym k�cie, bo wszyscy trzej wygl�dali�my jak hipisi, mimo �e byli�my w
garniturach
i krawatach. Guzik nas to obchodzi�o. Nie pami�tam, o czym rozmawiali�my.
Poprzedniej nocy
Bob i ja... to znaczy Bob i Koniolub Grubas... pojechali�my do Oakland zobaczy�
film �Patton�.
Przed samym pogrzebem Grubas pozna� rodzic�w Glorii. Podobnie jak ich zmar�a
c�rka, trakto-
wali Grubasa niezwykle uprzejmie. Grupa przyjaci� Glorii sta�a w kiczowatym
saloniku
w westernowym stylu, wspominaj�c osob�, kt�ra ich ��czy�a. Rzecz jasna, pani
Knudson mia�a
zbyt mocny makija�. Kobiety zawsze tak robi�, kiedy kto� im umiera. Grubas
g�aska� kota nie-
boszczki, kt�ry zwa� si� Przewodnicz�cy Mao. Wspomina� te kilka dni, kt�re
Gloria sp�dzi�a
u niego, kiedy przyjecha�a po nembutal, kt�rego on nie mia�. Ujawnienie jego
k�amstwa przyj�a
spokojnie, a nawet oboj�tnie. Kiedy cz�owiek szykuje si� na tamten �wiat, nie
przejmuje si� dro-
biazgami.
- Za�y�em je - powiedzia� Grubas, pi�trz�c k�amstwo na k�amstwie.
Postanowili pojecha� na pla��, wielk�, oceaniczn� pla�� na przyl�dku Point
Reyes. Pojechali
volkswagenem Glorii i ona prowadzi�a (Grubasowi nigdy nie przesz�o przez my�l,
�e pod wp�y-
wem nag�ego impulsu mog�aby rozwali� jego, siebie i samoch�d). W godzin� p�niej
siedzieli na
piasku pal�c marych�.
Grubasa najbardziej ze wszystkiego interesowa�o, dlaczego ona chce si� zabi�.
Gloria mia�a na sobie sprane d�insy i podkoszulek z wyszczerzon� g�b� Micka
Jaggera na
froncie. Piasek by� tak przyjemny, �e zdj�a pantofle i Grubas zauwa�y�, �e ma
nienaganny pedi-
cure i pomalowane na r�owo paznokcie. Umiera tak, jak �y�a, pomy�la�.
- Ukradli mi konto bankowe - powiedzia�a. Po chwili zorientowa� si� z jej
potoczystej, po-
godnej opowie�ci, �e �adnych �onych� nie by�o. Gloria roztoczy�a przed nim
panoram� totalnego
i niez�omnego szale�stwa, lapidarnego w swojej konstrukcji. Wype�ni�a wszystkie
szczeg�y,
u�ywaj�c narz�dzi logicznych nie ust�puj�cych precyzj� narz�dziom dentystycznym.
W jej histo-
rii nie by�o najmniejszej szczeliny, �adnego b��du, poza, oczywi�cie,
podstawowym za�o�eniem.
Polega�o ono na tym, �e wszyscy jej nienawidz�, �e chc� j� wyko�czy� i �e ona
jest osob� pod
ka�dym wzgl�dem bezwarto�ciow�. W miar�, jak m�wi�a, zacz�a znika�. Patrzy�,
jak odchodzi,
by�o to zdumiewaj�ce. Gloria z ka�dym swoim odmierzonym s�owem wykre�la�a si� z
�ycia. By�
to racjonalizm w s�u�bie... hmm, pomy�la�... w s�u�bie niebytu. Jej umys� sta�
si� jedn� wielk�,
znakomit� gumk� do wycierania. Jedyne, co z niej pozosta�o, to by� zezw�ok, jej
nie zamieszkane
cia�o.
Ona ju� nie �yje, u�wiadomi� sobie tamtego dnia na pla�y.
Kiedy wypalili ca�� trawk�, poszli na spacer, wymieniaj�c uwagi na temat
wodorost�w
i wysoko�ci fal. Nad ich g�owami skrzecza�y mewy, szybuj�c jak plastykowe
talerze frisbee. Tu
i �wdzie siedzieli lub spacerowali jacy� ludzie, ale w sumie pla�a by�a prawie
pusta. Tablice
ostrzega�y o niebezpiecznych pr�dach. Grubas za nic nie m�g� zrozumie�, dlaczego
Gloria po
prostu nie rzuci si� w fale. Nie mia� dost�pu do tego, co dzia�o si� w jej
g�owie. Potrafi�a my�le�
o nembutalu, kt�ry by� jej potrzebny, albo tak jej si� wydawa�o.
- M�j ulubiony album Grateful Dead to �Workingman�s Dead� - powiedzia�a w pewnym
momencie Gloria. - My�l� jednak, �e nie powinni zach�ca� do za�ywania kokainy.
Du�o dziecia-
k�w s�ucha rocka.
- Oni wcale nie zalecaj� kokainy. Piosenka jest tylko o kim�, kto j� za�ywa�. I
ona go po-
�rednio zabi�a, bo wykolei� poci�g.
- Ale ja dlatego zacz�am si� ba� - powiedzia�a Gloria.
- Z powodu Grateful Dead?
- Dlatego - powiedzia�a Gloria - bo wszyscy chcieli, �ebym zacz�a to robi�. Mam
ju� dosy�
robienia tego, czego chc� inni.
- Nie zabijaj si� - prosi� Grubas. - Zamieszkaj ze mn�. Jestem zupe�nie sam. I
naprawd� ci�
lubi�. Przynajmniej spr�buj przez jaki� czas. Ja i moi przyjaciele przewieziemy
twoje baga�e.
Jest masa rzeczy, kt�re mo�emy robi�, chodzi� gdzie�, tak jak dzisiaj na pla��.
Czy nie jest tu
�adnie?
Gloria nic na to nie odpowiedzia�a.
- Czu�bym si� okropnie przez reszt� �ycia - powiedzia� Grubas - gdyby� to
zrobi�a. - W ten
spos�b, jak sobie p�niej u�wiadomi�, podsuwa� jej niew�a�ciwe powody do �ycia.
Mia�a �y� ze
wzgl�du na innych. Gdyby my�la� latami, nie m�g� wymy�li� gorszego argumentu.
Lepiej by�o
najecha� na ni� volkswagenem. To dlatego telefon�w zaufania dla kandydat�w na
samob�jc�w
nie mog� obs�ugiwa� g��by. Grubas przekona� si� o tym p�niej w Vancouver, kiedy
sam by�
w nastroju samob�jczym i zadzwoniwszy do Centrum Kryzysowego Kolumbii
Brytyjskiej
otrzyma� fachow� porad�. Nie przypomina�o to w niczym tego, co on powiedzia�
Glorii tamtego
dnia na pla�y.
- Chcia�abym dzi� u ciebie przenocowa� - powiedzia�a Gloria, zatrzymuj�c si�,
�eby str�ci�
ze stopy przyklejone kamyki.
Grubas mimowolnie dozna� wizji seksu.
- Bomba - rzek�, bo takim j�zykiem si� wtedy pos�ugiwa�. Kontrkultura
rozporz�dza�a boga-
tym zbiorem wyra�e�, kt�re znaczy�y w�a�ciwie tyle co nic. Grubas splata� z nich
ca�e wi�zanki.
Zrobi� tak i teraz w fa�szywym przekonaniu, �e oto uratowa� �ycie swojej
przyjaci�ce. Zdolno��
oceny sytuacji, kt�ra nigdy nie by�a jego mocnym punktem, osi�gn�a rekordowo
niski poziom.
�ycie dobrej osoby wisia�o na w�osku, Grubas trzyma� ten w�osek i my�la� tylko o
tym, �eby mu
si� uda�o.
- Kumam wszystko - be�kota�, id�c z Glori� po pla�y. - Odlotowo.
W kilka dni p�niej Gloria nie �y�a. Sp�dzili t� noc razem, �pi�c w ubraniach i
nie kochaj�c
si�. Nazajutrz po po�udniu Gloria odjecha�a. Oficjalnie po to, �eby zabra� swoje
rzeczy z domu
rodzic�w w Modesto. Nie zobaczy� jej ju� nigdy. Przez kilka dni czeka� na ni�
daremnie, a� pew-
nej nocy zadzwoni� telefon i odezwa� si� jej by�y m��, Bob.
- Gdzie teraz jeste�? - spyta� Bob.
Pytanie zadziwi�o Grubasa. By� w domu, tam gdzie by� jego telefon, w kuchni.
G�os Boba
brzmia� normalnie.
- Jestem tutaj - odpowiedzia� Grubas.
- Gloria pope�ni�a dzi� samob�jstwo - powiedzia� Bob.
Mam zdj�cie Glorii z Przewodnicz�cym Mao w ramionach. Gloria kl�czy roze�miana i
oczy
jej b�yszcz�. Przewodnicz�cy Mao pr�buje si� uwolni� z u�cisku. Z lewej strony
wida� fragment
choinki. Na odwrocie zdj�cia pani Knudson napisa�a swoim czytelnym pismem: �Oto
jej
wdzi�czno�� za nasz� mi�o��.
Nigdy nie uda�o mi si� zg��bi�, czy pani Knudson napisa�a to przed �mierci�
Glorii czy po.
Knudsonowie wys�ali mi to zdj�cie... wys�ali Koniolubowi Grubasowi to zdj�cie w
miesi�c po
pogrzebie Glorii. Grubas napisa� do nich list z pro�b� o jej fotografi�.
Najpierw zwr�ci� si� do
Boba, kt�ry odpowiedzia� gniewnie: �Do czego ci potrzebne zdj�cie Glorii?� Na co
Grubas nie
znalaz� odpowiedzi. Kiedy Grubas zmusi� mnie do pisania poni�szego, spyta�,
dlaczego wed�ug
mnie Bob Langley tak si� w�cieka� na t� pro�b�. Nie wiem. Nic mnie to nie
obchodzi. Mo�e Bob
wiedzia�, �e Gloria i Grubas sp�dzili razem noc i by� zazdrosny. Grubas m�wi�
nieraz, �e Bob
Langley by� schizoidem, twierdzi�, �e wie to od samego Boba. U schizoida brak
jest korelacji
mi�dzy my�leniem a czuciem, cierpi na to, co nazywa si� �sp�aszczeniem uczucia�.
Schizoid nie
widzia�by powodu, �eby czego� takiego o sobie nie powiedzie�. Z drugiej strony,
podczas po-
grzebu Bob schyli� si� i po�o�y� na trumnie Glorii r��. W tym samym czasie
Grubas odczo�gi-
wa� si� do volkswagena. Kt�ra reakcja by�a w�a�ciwa? Grubas, kt�ry p�acze
samotnie
w zaparkowanym samochodzie, czy by�y m��, kt�ry pochyla si� z r�, nic nie
m�wi, nic nie
okazuje, ale co� robi... Grubas nie przyczyni� si� do u�wietnienia pogrzebu
niczym, poza bukie-
tem kwiat�w kupionym w ostatniej chwili w drodze do Modesto. Wr�czy� je pani
Knudson, kt�ra
zauwa�y�a, �e s� urocze. Wybra� je Bob.
Po pogrzebie, w eleganckiej restauracji, w kt�rej kelnerka usun�a ich tr�jk� z
widoku, Gru-
bas spyta� Boba, co Gloria robi�a w Synanon, skoro mia�a zabra� swoje rzeczy i
wraca� do hrab-
stwa Marin, �eby zamieszka� z nim, jak my�la�.
- Carmina nam�wi�a j�, �eby posz�a do Synanon - powiedzia� Bob. Carmina to by�a
pani
Knudson. - Z powodu narkomanii.
- Nie mo�na powiedzie�, �eby jej bardzo pomogli - odezwa� si� Timothy, kt�rego
Grubas do-
t�d nie zna�.
By�o tak, �e Gloria wesz�a frontowymi drzwiami do szpitala Synanon, a tam
natychmiast si�
za ni� zabrali. Kiedy czeka�a na wst�pn� rozmow�, kto�, przechodz�c obok niej,
celowo zrobi�
uwag� na temat jej brzydoty. Nast�pna przechodz�ca osoba poinformowa�a j�, �e ma
fryzur� jak
szczurze gniazdo. Gloria zawsze mia�a kompleks na punkcie swoich kr�conych
w�os�w. Pragn�a
mie� w�osy d�ugie i proste, jak wszyscy na �wiecie. Nie dowiemy si�, co
powiedzia�by trzeci
pracownik szpitala, bo Gloria by�a ju� w drodze na dziesi�te pi�tro.
- Czy to jest metoda stosowana w Synanon? - spyta� Grubas.
- To jest technika rozbijania osobowo�ci - wyja�ni� Bob. - Faszystowska terapia,
kt�ra ukie-
runkowuje cz�owieka ca�kowicie na zewn�trz i uzale�nia od grupy. Wtedy mog�
budowa� now�
osobowo��, nie uzale�nion� od narkotyk�w.
- Czy oni nie wiedzieli o jej manii samob�jczej? - spyta� Timothy.
- Oczywi�cie, �e wiedzieli - powiedzia� Bob. - Gloria dzwoni�a i rozmawia�a z
nimi. Znali jej
nazwisko i wiedzieli, z jakiego powodu przysz�a.
- Rozmawia�e� z nimi po jej �mierci? - spyta� Grubas.
- Zadzwoni�em do nich i poprosi�em do telefonu kogo� z kierownictwa.
Powiedzia�em, �e
zabili moj� �on�, na co m�j rozm�wca zaproponowa� mi, �ebym tam przyjecha� i
nauczy� ich, jak
obchodzi� si� z samob�jcami. By� bardzo poruszony. Zrobi�o mi si� go �al.
Us�yszawszy to Grubas uzna�, �e Bob sam ma nie po kolei w g�owie. Bob litowa�
si� nad
szpitalem Synanon. Bobowi wszystko si� popieprzy�o. Wszyscy byli popieprzeni,
w��cznie
z Carmin� Knudson. W ca�ej P�nocnej Kalifornii nie osta� si� ani jeden normalny
cz�owiek.
Czas by�o si� st�d zabiera�. Jad� swoj� sa�at� i zastanawia� si�, gdzie by tu
wyjecha�. Uciec do
Kanady jak dezerterzy? Zna� osobi�cie z dziesi�ciu ludzi, kt�rzy wymkn�li si� do
Kanady, �eby
nie walczy� w Wietnamie. Pewnie w Vancouver spotka�by z p� tuzina znajomych.
M�wi�, �e
Vancouver jest jednym z najpi�kniejszych miast na �wiecie. Podobnie jak San
Francisco jest
wielkim portem. M�g� zacz�� �ycie od nowa i zapomnie� o przesz�o�ci.
Kiedy tak siedzia� nad sa�at�, przypomnia�o mu si�, �e Bob nie powiedzia� przez
telefon:
�Gloria pope�ni�a samob�jstwo�, tylko �Gloria dzisiaj pope�ni�a samob�jstwo�,
jakby by�o nie-
uniknione, �e kt�rego� dnia to zrobi. Mo�e to przewa�y�o szal�, to przekonanie?
Glorii mierzono
czas, jakby zdawa�a test z matematyki. Kto tu by� naprawd� szalony? Gloria czy
on (pewnie on),
czy jej by�y m��, czy wszyscy w Strefie Zatoki, nie zwariowani w potocznym
sensie tego s�owa,
ale w zrozumieniu �ci�le klinicznym?
Przypomnijmy, �e jedn� z pierwszych oznak psychozy jest poczucie, �e cz�owiek
popada
w psychoz�. Jeszcze jedna chi�ska pu�apka na palec. Nie mo�na o tym my�le�, nie
staj�c si� tego
cz�ci�. Rozmy�laj�c o szale�stwie, Koniolub Grubas stopniowo pogr��a� si� w
szale�stwie.
Szkoda, �e nie mog�em nic dla niego zrobi�.
Rozdzia� drugi
Mimo �e nie mog�em mu w niczym pom�c, Koniolub Grubas unikn�� �mierci. Pierwsza
rzecz, kt�ra go spotka�a, a kt�ra mia�a go uratowa�, przybra�a form�
osiemnastoletniej uczennicy
mieszkaj�cej nieco dalej na tej samej ulicy. Drug� by� B�g. Z tej dw�jki
dziewczyna spisa�a si�
lepiej.
Nie jestem pewien, czy B�g w og�le co� dla niego zrobi�. Prawd� m�wi�c, w jaki�
spos�b
B�g nawet pogorszy� jego stan. By�a to kwestia, w kt�rej Grubas i ja nie
mogli�my doj�� do po-
rozumienia. Grubas by� pewien, �e B�g wyleczy� go zupe�nie. To niemo�liwe. W
ksi�dze I Ching
jest wiersz �Zawsze chory, ale nigdy nie umiera�. To pasuje do mojego
przyjaciela.
Stephanie wkroczy�a w �ycie Grubasa jako sprzedawczyni narkotyk�w. Po �mierci
Glorii �y-
ka� tyle proch�w, �e musia� korzysta� z ka�dego dost�pnego mu �r�d�a.
Zaopatrywanie si�
w narkotyki u m�odzie�y szkolnej nie jest m�drym posuni�ciem. Nie chodzi o same
narkotyki,
ale o prawo i moralno��. Cz�owiek, kt�ry zaczyna kupowa� narkotyki od
dzieciak�w, jest namie-
rzony. To chyba jasne. Ale jest co�, co ja wiedzia�em, a czego nie wiedzia�y
w�adze. Koniolub
Grubas nie by� wcale zainteresowany narkotykami, kt�re Stephanie sprzedawa�a.
Ona rozprowa-
dza�a hasz i trawk�, ale nie �rodki pobudzaj�ce. Stephanie nie aprobowa�a
�rodk�w pobudzaj�-
cych i nigdy nie handlowa�a czym�, czego nie aprobowa�a. Nie by�o si�y, kt�ra by
j� zmusi�a do
handlowania �rodkami psychodelicznymi. Z rzadka sprzedawa�a kokain�. Nikt nie
m�g� si� tak
ca�kiem po�apa�, czym ona si� kieruje. W normalnym sensie tego s�owa Stephanie
nie my�la�a
wcale, ale jako� dochodzi�a do decyzji i z chwil�, kiedy do nich dosz�a, by�a
niewzruszona. Gru-
bas j� lubi�.
I w tym by�o sedno, lubi� j�, nie jej narkotyki, ale �eby podtrzyma� z ni�
znajomo��, musia�
kupowa�, a to znaczy�o, �e musia� bra� hasz. Dla Stephanie hasz by� pocz�tkiem i
ko�cem �wia-
ta, w ka�dym razie �wiata, w kt�rym warto �y�.
Je�eli B�g zajmowa� z du�� strat� dystansu drugie miejsce, to przynajmniej w
odr�nieniu od
Stephanie nie robi� nic nielegalnego. Grubas by� przekonany, �e Stephanie
wyl�duje w wi�zieniu,
spodziewa� si�, �e mog� j� lada dzie� aresztowa�. Wszyscy znajomi Grubasa
spodziewali si�, �e
on te� mo�e by� lada dzie� aresztowany. Martwili�my si� tym oraz jego powolnym
staczaniem
si� w depresj�, psychoz� i izolacj�. Grubas martwi� si� o Stephanie. Stephanie
martwi�a si� ce-
nami haszyszu. Wi�cej, martwi�a si� te� cen� kokainy. Wyobra�ali�my sobie, jak
nagle budzi si�
z krzykiem w �rodku nocy i m�wi: �Koka dosz�a do stu dolar�w za gram!�
Przejmowa�a si� ce-
nami narkotyk�w tak, jak normalne kobiety przejmuj� si� cen� kawy.
M�wili�my, �e Stephanie nie mog�aby istnie� przed latami sze��dziesi�tymi. To
narkotyki
powo�a�y j� do �ycia, wyrwa�y j� z niebytu. By�a wsp�czynnikiem narkotyk�w,
elementem r�w-
nania. Ale to w�a�nie przez ni� Grubas znalaz� w ko�cu drog� do Boga. Nie przez
jej narkotyki,
prochy nie mia�y tu nic do rzeczy. Nie ma drogi do Boga przez narkotyki, to jest
k�amstwo roz-
powszechnione przez ludzi pozbawionych skrupu��w. �rodkiem, za pomoc� kt�rego
Stephanie
doprowadzi�a do spotkania Konioluba Grubasa z Bogiem, by�o ma�e gliniane
naczynie. Zrobi�a je
na swoim kole garncarskim, kupionym w cz�ci za pieni�dze Grubasa jako prezent
na jej osiem-
naste urodziny. Kiedy uciek� do Kanady, zabra� naczynie z sob�, zawini�te w
gatki, skarpetki
i koszule w swojej jedynej walizce.
Wazonik wygl�da� zwyczajnie: p�katy, jasnobr�zowy z niewielk� ilo�ci�
niebieskiej glazury
na obrze�u. Stephanie nie by�a mistrzyni� garncarstwa. Ten wazonik stanowi�
jedno z jej pierw-
szych dzie�, w ka�dym razie zrobionych poza lekcjami ceramiki w szkole.
Naturalnie, jedno z jej
pierwszych dzie� dosta� Grubas. ��czy�y ich �cis�e zwi�zki. Kiedy Grubas si�
denerwowa�, Ste-
phanie uspokaja�a go fajk� haszu. W wazoniku by�o jednak co� niezwyk�ego. Spa� w
nim B�g.
Spa� w tym wazoniku bardzo d�ugo, prawie za d�ugo. W niekt�rych religiach
istnieje teoria, �e
B�g interweniuje w jedenastej godzinie. Mo�e i tak, trudno powiedzie�. W
przypadku Konioluba
Grubasa B�g czeka� do za trzy dwunasta i nawet wtedy to, co zrobi�, ledwo
starczy�o. Ledwo
starczy�o i przysz�o w�a�ciwie za p�no. Nie mo�na mie� o to pretensji do
Stephanie. Zrobi�a
wazonik, pokry�a glazur� i wypali�a, jak tylko dosta�a ko�o garncarskie. Zrobi�a
wszystko, co
mog�a, �eby ratowa� przyjaciela, podobnie jak Grubas usi�owa� pom�c swojej
przyjaci�ce, tyle
�e Stephanie zrobi�a to lepiej. Ale to by�a w�a�nie r�nica mi�dzy ni� a
Grubasem. W sytuacjach
kryzysowych wiedzia�a, co robi�, a Grubas nie. Dlatego Grubas �yje, a Gloria
nie. Grubas mia�
lepszego przyjaciela ni� Gloria. Pewnie wola�by, �eby by�o na odwr�t, ale wyb�r
nie nale�a� do
niego. Nie s�u�ymy ludziom dla siebie, to wszech�wiat podejmuje pewne decyzje i
na podstawie
tych decyzji jedni ludzie �yj�, a inni umieraj�. To surowe prawo, ale wszystkie
stworzenia pod-
porz�dkowuj� mu si� z konieczno�ci. Grubasowi przypad� B�g, a Glorii Knudson
�mier�. Nie
jest to sprawiedliwe i Grubas pierwszy by si� z tym zgodzi�. Trzeba mu to
przyzna�.
Po spotkaniu z Bogiem Grubas zacz�� go kocha� mi�o�ci�, kt�ra nie by�a normalna.
Nie by�o
to co�, co zwykle mamy na my�li m�wi�c, �e kto� �kocha Boga�. W przypadku
Grubasa by� to
rzeczywisty g��d. Co dziwniejsze, t�umaczy� nam, �e B�g go zrani�, a on nadal go
po��da, jak
pijak po��da alkoholu. B�g, jak nam powiedzia�, wystrzeli� w jego kierunku
promie� r�owego
�wiat�a, prosto w g�ow�, mi�dzy oczy. Grubas zosta� chwilowo o�lepiony, a g�owa
bola�a go
przez kilka dni. Nie jest trudno, m�wi�, opisa� ten promie� r�owego �wiat�a.
Jest to dok�adnie
to, co odczuwamy jako powidok, kiedy b�y�nie nam w twarz flesz. Ten kolor sta�
si� obsesj�
Grubasa. Czasami b�ysn�� mu na ekranie telewizora. Grubas �y� dla tego �wiat�a,
dla tego szcze-
g�lnego koloru.
Jednak nigdy ju� nie zobaczy� go tak naprawd�. Nikt opr�cz Boga nie potrafi�
nada� takiej
barwy �wiat�u. Innymi s�owy, normalne �wiat�o nie zawiera�o tego koloru. Pewnego
razu Grubas
przestudiowa� tabel� barw widma optycznego. Jego koloru nie by�o. Widzia� kolor,
kt�rego nikt
inny nie widzi, kt�ry znajduje si� poza widmem barwnym.
Co idzie po �wietle w kategoriach cz�stotliwo�ci? Ciep�o? Fale radiowe?
Powinienem to
wiedzie�, ale nie wiem. Grubas powiedzia� mi (nie wiem, ile w tym prawdy), �e w
widmie �wia-
t�a s�onecznego to, co zobaczy�, mie�ci si� powy�ej zero przecinek siedmiuset
milimikron�w,
a w kategoriach linii Fraunhofera za B w kierunku A. Zr�bcie z tym, co chcecie,
ja uwa�am to za
symptom choroby Grubasa. Ludzie cierpi�cy na za�amanie nerwowe cz�sto podejmuj�
rozleg�e
badania, �eby znale�� obja�nienie tego, co si� z nimi dzieje. Te badania, rzecz
jasna, nic nie daj�.
Nic nie daj� z naszego punktu widzenia, ale niestety czasami dostarczaj�
fa�szywych argu-
ment�w rozk�adaj�cemu si� umys�owi - jak �oni� Glorii. Sprawdzi�em kiedy� te
linie Fraunhofe-
ra i nie ma tam �adnego �A�. Najwcze�niejsze oznaczenia literowe, jakie uda�o mi
si� znale��, to
�B�. Linie id� od G do B, od nadfioletu do podczerwieni. I to wszystko. Nie ma
nic wi�cej. To,
co Grubas widzia�, albo zdawa�o mu si�, �e widzi, to nie by�o �wiat�o .
Po powrocie z Kanady, po spotkaniu z Bogiem, Grubas i ja sp�dzali�my razem du�o
czasu
i podczas jednej z naszych nocnych wypraw (odbywali�my je regularnie szukaj�c
miejsc, gdzie
co� si� dzieje, obserwuj�c nocne �ycie), kiedy parkowali�my m�j samoch�d, nagle
na moim ra-
mieniu ukaza�a si� plamka r�owego �wiat�a. Wiedzia�em, co to jest, chocia�
nigdy przedtem
tego nie widzia�em. Kto� skierowa� na nas promie� lasera.
- To laser - powiedzia�em do Grubasa, kt�ry te� to zobaczy�, bowiem r�owy punkt
ta�czy�
wsz�dzie doko�a, po s�upach telefonicznych i betonowej �cianie gara�u.
Po drugiej stronie ulicy sta�o dw�ch wyrostk�w, trzymaj�c sze�cienny przedmiot.
- Oni sami zbudowali to cholerstwo - powiedzia�em.
Ch�opcy podeszli do nas, szczerz�c z�by. Zbudowali laser, jak nam powiedzieli, z
gotowego
kompletu cz�ci. Wyrazili�my im sw�j podziw i poszli straszy� kogo� innego.
- Czy to by� ten kolor? - spyta�em Grubasa.
Nie odpowiedzia�, ale mia�em wra�enie, �e jest nieobecny. Mia�em uczucie, �e
widzia�em ten
jego kolor. Je�eli tak, to nie wiem, dlaczego tego nie powiedzia�. Mo�e moja
hipoteza psu�a bar-
dziej eleganck� teori�. Chorzy umys�owo nie stosuj� zasady brzytwy Ockhama -
wyja�niania
danej grupy fakt�w za pomoc� najprostszej teorii. Oni ulatuj� w barok.
Najwa�niejsz� rzecz�, jak� nam Grubas powiedzia� w zwi�zku z tym r�owym
promieniem,
co to go o�lepi� i okaleczy�, by�o to: twierdzi�, �e natychmiast, z chwil� gdy
promie� go trafi�,
wiedzia� rzeczy nie znane mu wcze�niej. W szczeg�lno�ci wiedzia�, �e jego
pi�cioletni syn ma
nie rozpoznan� wad� wrodzon� i wiedzia�, na czym ta wada polega, ze szczeg�ami
anatomicz-
nymi w��cznie. W��cznie, prawd� m�wi�c, ze specyfikacj� medyczn� do przekazania
lekarzowi.
Chcia�bym widzie�, jak on to przekazuje doktorowi. Jak t�umaczy swoj� znajomo��
szczeg�-
��w medycznych. Jego umys� przechwyci� ca�� informacj�, jak� naszpikowa� go
promie� r�o-
wego �wiat�a, ale jak si� z tego wyt�umaczy�?
Grubas potem stworzy� teori�, �e wszech�wiat jest zbudowany z informacji. Zacz��
prowa-
dzi� dziennik, prowadzi� go w sekrecie od pewnego czasu - skryty pomys�
wykolejonego umys�u.
By�o tam, na tych stronach, ca�e jego spotkanie z Bogiem, zapisane jego,
Grubasa, nie bosk� r�-
k�.
Nazwa �dziennik� pochodzi ode mnie, nie od Grubasa. On u�ywa� nazwy �egzegeza�,
termi-
nu teologicznego oznaczaj�cego pisma interpretuj�ce fragmenty Biblii. Grubas
wierzy�, �e in-
formacja, kt�ra zosta�a wystrzelona w jego kierunku i stopniowo kolejnymi falami
wciskana mu
do g�owy, mia�a boskie pochodzenie i dlatego powinna by� traktowana jako forma
objawienia,
nawet je�eli dotyczy�a tylko nie rozpoznanej prawej przepukliny pachwinowej jego
syna, kt�ra
perforowa�a pow�ok� brzuszn� i przedosta�a si� do moszny. To by�a wiadomo��,
jak� Grubas
mia� dla lekarza. Wiadomo�� okaza�a si� prawdziwa i zosta�a potwierdzona, kiedy
by�a �ona
Grubasa zabra�a Christophera do szpitala. Operacja zosta�a wyznaczona na
nast�pny dzie�, to
znaczy najszybciej, jak to by�o mo�liwe. Chirurg z satysfakcj� poinformowa�
Grubasa i jego by��
�on�, �e �yciu Christophera od lat zagra�a�o niebezpiecze�stwo. M�g� umrze� w
nocy na skutek
zaci�ni�cia si� kawa�ka w�asnych kiszek. Ca�e szcz�cie, powiedzia� chirurg, �e
si� o tym dowie-
dzieli. Znowu wi�c, jak u Glorii �oni�, tylko �e tym razem oni istnieli
naprawd�.
Operacja si� uda�a i Christopher przesta� by� marudnym dzieckiem. Okaza�o si�,
�e cierpia�
b�le od urodzenia. Grubas i jego by�a �ona oddali potem syna pod opiek� innego
lekarza, takie-
go, kt�ry mia� oczy.
Jeden z akapit�w w dzienniku Grubasa zainteresowa� mnie do tego stopnia, �e
postanowi�em
go tutaj zacytowa�. Nie dotyczy on prawych pachwinowych przepuklin, ale ma
charakter bar-
dziej og�lny i wyra�a umacniaj�ce si� przekonanie Grubasa, �e istot�
wszech�wiata jest informa-
cja. Zacz�� w to wierzy�, poniewa� dla niego wszech�wiat, jego wszech�wiat,
rzeczywi�cie szyb-
ko zmienia� si� w informacj�. Z chwil�, kiedy B�g raz do niego przem�wi�, nigdy
ju� nie umilk�.
Zdaje mi si�, �e Biblia o czym� takim nie wspomina.
Zapis 36. Postrzegamy my�li M�zgu jako uk�ady i zmiany uk�ad�w przedmiot�w w
�wiecie fi-
zycznym, ale w istocie materializujemy tylko informacje i przetwarzanie
informacji. Nie tyle od-
bieramy jego my�li jako przedmioty, co raczej jako ruch, albo, �ci�lej bior�c,
jako rozmieszczenie
przedmiot�w w przestrzeni i ich wzajemne zwi�zki. Nie potrafimy jednak odczyta�
porz�dku tych
uk�ad�w, nie umiemy wydoby� zawartych w nich informacji. ��czenie i zmiana
uk�adu przedmio-
t�w przez M�zg stanowi w istocie j�zyk, ale nie taki jak nasz (poniewa� zwraca
si� do siebie sa-
mego, nie za� do kogo� lub czego� poza sob�).
Grubas w k�ko rozwa�a� t� kwesti�, zar�wno w swoim dzienniku, jak i w ustnych
rozwa�a-
niach w obecno�ci swoich przyjaci�. By� przekonany, �e wszech�wiat nawi�za� z
nim kontakt.
W innym zapisie czytamy:
37. Powinni�my s�ysze� t� informacj�, lub raczej opowie��, jako neutralny g�os w
nas sa-
mych, ale co� si� popsu�o. Wszystko, co stworzone, jest j�zykiem i niczym tylko
j�zykiem, kt�rego
z jakiego� nie wyja�nionego powodu nie potrafimy odczyta� na zewn�trz ani
us�ysze� od we-
wn�trz. Mo�na powiedzie�, �e w ten spos�b stali�my si� idiotami. Co� zdarzy�o
si� z nasz� inteli-
gencj�. Ja rozumuj� tak: wzajemna pozycja cz�ci M�zgu jest j�zykiem. My
jeste�my cz�ciami
M�zgu, zatem my jeste�my j�zykiem. Dlaczego wi�c tego nie wiemy? Nie wiemy
nawet, czym je-
ste�my, nie m�wi�c o zewn�trznej rzeczywisto�ci, kt�rej cz�ci� jeste�my. S�owo
�idiota� pocho-
dzi od s�owa �osobisty�, �oddzielny�. Ka�dy z nas sta� si� oddzielny i nie
uczestniczy we wsp�l-
nej my�li M�zgu, odbieraj�c j� tylko pod�wiadomie. W ten spos�b nasze prawdziwe
�ycie i nasz
prawdziwy cel realizuj� si� poni�ej poziomu naszej �wiadomo�ci.
Na co ja osobi�cie mam ochot� powiedzie�, m�w za siebie, Grubasie.
W ci�gu d�ugiego czasu (albo �Pustyni niezmierzonej wieczno�ci�, jak on by to
uj��) Grubas
wypracowa� wiele niezwyk�ych teorii maj�cych wyja�ni� jego kontakt z Bogiem i
uzyskane t�
drog� informacje. Jedna zw�aszcza wyda�a mi si� interesuj�ca, bo r�ni�a si� od
innych. Sprowa-
dza�a si� do rodzaju umys�owej kapitulacji wobec tego, co si� z nim dzia�o.
Teoria ta m�wi�a, �e
faktycznie nie dzieje si� z nim nic. Pola jego m�zgu by�y kolejno stymulowane
przez zognisko-
wan� wi�zk� energii wysy�an� z daleka, mo�e z odleg�o�ci milion�w mil. Te
wybi�rcze stymula-
cje p�l m�zgowych wytwarza�y w jego g�owie z�udzenie, �e w rzeczywisto�ci widzi
i s�yszy s�o-
wa, obrazy, postacie ludzi, zadrukowane stronice, kr�tko m�wi�c Boga i jego
pos�anie albo, jak
Grubas lubi� m�wi�, Logos. Ale zgodnie z t� teori�, tylko mu si� wydaje, �e
widzi te rzeczy.
Przypomina�y hologramy.
Najbardziej dziwi�o mnie zaiste wariackie t�umaczenie halucynacji w tak
skomplikowany
spos�b. Grubas intelektualnie wy��cza� si� z gry w szale�stwo, jednocze�nie
ciesz�c si� jego ob-
razami i d�wi�kami. W istocie nie twierdzi�, �e to, czego do�wiadcza, istnieje w
rzeczywisto�ci.
Czy to oznacza�o, �e wraca do zdrowia? Niekoniecznie. Uwa�a� teraz, �e �oni�,
B�g, czy kto�
inny, kierowa� bardzo skupion�, dalekosi�n� i przenosz�c� informacje wi�zk�
energii wycelo-
wan� w g�ow� Grubasa. Trudno by�o to uzna� za objaw poprawy, ale niew�tpliwie
by�a to jaka�
zmiana. Grubas m�g� teraz otwarcie podawa� w w�tpliwo�� swoje halucynacje, co
znaczy�o, �e
za takie je uwa�a�. Za to, podobnie jak Gloria, mia� teraz �onych�. Wygl�da�o mi
to na pyrrusowe
zwyci�stwo. �ycie Grubasa w og�le wydawa�o mi si� �a�cuchem takich osi�gni��,
jak na przy-
k�ad, jego spos�b ratowania Glorii.
Ta egzegeza, nad kt�r� Grubas pracowa� od miesi�cy, wydawa�a mi si� klasycznym
przyk�a-
dem pyrrusowego zwyci�stwa, w tym przypadku wysi�kiem osaczonego umys�u, �eby
poj�� to,
co niepoj�te. Mo�e to jest istota wszelkiej choroby umys�owej: zachodz�
niezrozumia�e wyda-
rzenia, �ycie staje si� �mietnikiem z�udnych fluktuacji czego�, co by�o
rzeczywisto�ci�. I nie tyl-
ko to, jakby tego by�o ma�o - cz�owiek, tak jak Grubas, zaczyna analizowa� te
fluktuacje, �eby je
jako� uporz�dkowa�, podczas gdy one maj� tylko taki sens, jaki im si� nadaje z
potrzeby odtwa-
rzania rozpoznawalnych kszta�t�w i proces�w. Pierwsz� rzecz�, jak� si� traci w
chorobie umy-
s�owej, jest poczucie swojsko�ci. A to, co przychodzi na jego miejsce, oznacza
k�opoty, bo nie
tylko si� tego nie rozumie, ale jeszcze nie mo�na opowiedzie� o tym innym.
Osobnik szalony
do�wiadcza czego�, ale nie wie, co to jest i sk�d si� to bierze.
W�r�d tego roztrzaskanego krajobrazu, zapocz�tkowanego �mierci� Glorii Knudson,
Grubas
wyobrazi� sobie, �e B�g go uleczy�. Z chwil�, gdy zacznie si� zauwa�a� pyrrusowe
zwyci�stwa,
widzi si� je wsz�dzie.
Przypomina mi to pewn� moj� znajom�, kt�ra umiera�a na raka. Odwiedzi�em j� w
szpitalu
i nie pozna�em jej: wygl�da�a jak ma�y, �ysy staruszek. Na skutek chemioterapii
spuch�a jak wiel-
kie winogrono. Na skutek choroby i leczenia by�a w�a�ciwie �lepa, prawie g�ucha
i stale mia�a
ataki, a kiedy pochyli�em si� nad ��kiem, �eby spyta� j�, jak si� czuje i kiedy
zrozumia�a moje
pytanie, odpowiedzia�a: �Czuj�, �e B�g mnie uzdrawia�. Zawsze by�a religijna i
planowa�a wst�-
pienie do klasztoru. Na metalowym stoliku przy ��ku ona albo kto� po�o�y�
r�aniec. Moim
zdaniem bardziej na miejscu by�by tu napis: �Do dupy z takim Bogiem�.
Jednak gwoli uczciwo�ci musz� przyzna�, �e B�g albo kto� podszywaj�cy si� pod
Boga, r�-
nica czysto semantyczna, wstrzeli� do g�owy Konioluba Grubasa bezcenn�
informacj�, kt�ra ura-
towa�a �ycie jego synowi Christopherowi. B�g jednych ludzi leczy, a innych
zabija. Grubas za-
przecza, jakoby B�g kogokolwiek zabija�. Grubas m�wi, �e B�g nigdy nikomu nie
szkodzi. Cho-
roba, b�l i niezas�u�one cierpienie pochodz� nie od Boga, ale z innego �r�d�a,
na co ja odpowia-
dam: A sk�d si� bierze to inne �r�d�o? Czy istniej� dwaj bogowie? Czy te� jaka�
cz�� wszech-
�wiata nie podlega w�adzy Boga?
Grubas cz�sto cytowa� Platona. W kosmologii Platona noos, czyli Umys�, stara si�
sk�oni�
ananke, czyli �lep� konieczno��, albo wed�ug niekt�rych specjalist�w - �lepy
traf do kapitulacji.
Noos ku swojemu zdziwieniu napotka� niespodziewanie �lepy traf, innymi s�owy
chaos, kt�remu
noos narzuca porz�dek (Platon nigdzie nie m�wi, na czym polega ta perswazja).
Zdaniem Gruba-
sa, rak mojej przyjaci�ki to przyk�ad nie�adu jeszcze nie nawr�conego na
�wiadomy porz�dek.
Noos, czyli B�g, jeszcze do niej nie dotar�. Na co ja odpowiedzia�em: �C�,
kiedy do niej dotar�,
by�o za p�no�. Grubas nie znalaz� na to odpowiedzi, przynajmniej w formie
ustnej riposty. Pew-
nie wyszed� i napisa� o tym w swoim dzienniku. Siedzia� codziennie do czwartej
nad ranem,
skrobi�c te swoje notatki. Pewnie gdzie� tam w�r�d masy ch�amu kryj� si�
wszystkie tajemnice
wszech�wiata.
Lubili�my wci�ga� Grubasa w teologiczne dysputy, bo zawsze si� zacietrzewia�,
wychodz�c
z za�o�enia, �e to, co m�wimy na ten temat, ma jakiekolwiek znaczenie, �e sam
temat ma jakie�
znaczenie. Grubas mia� ju� wtedy kompletnego �wira. Sprawia�o nam uciech�
rozpoczynanie
dysputy od jakiej� mimochodem rzuconej uwagi. Na przyk�ad: �B�g da� mi dzi�
bilet na przejazd
autostrad�� lub czego� w tym rodzaju. �api�c przyn�t� Grubas rusza� do boju. W
ten spos�b sp�-
dzali�my przyjemnie czas na dobrodusznym torturowaniu Grubasa. Kiedy
wychodzili�my od
niego z domu, dodatkow� satysfakcj� dawa�a nam �wiadomo��, �e on to wszystko
zapisze
w dzienniku. Rzecz jasna w dzienniku jego pogl�d zawsze zwyci�a�.
Nie by�o w�a�ciwie potrzeby, �eby Grubasowi podk�ada� takie pytanie, jak: �Je�li
B�g potra-
fi wszystko, czy mo�e stworzy� r�w tak szeroki, �eby go nie m�g� przeskoczy�?�.
Mieli�my pod
dostatkiem prawdziwych pyta�, z kt�rymi nie m�g� sobie poradzi�, a nasz
przyjaciel Kevin zaw-
sze zaczyna� atak w ten sam spos�b: �Co z moim kotem?� - zapytywa�. Kilka lat
temu Kevin
wyprowadza� wieczorem swojego kota. G�upi Kevin nie wzi�� go na smycz i kot
wyskoczy� na
jezdni� prosto pod ko�a przeje�d�aj�cego samochodu. Kiedy Kevin go podni�s�, kot
jeszcze �y�,
wydychaj�c krwaw� pian� i patrz�c na niego z przera�eniem. Kevin lubi� m�wi�: �W
dniu S�du
Ostatecznego, kiedy mnie przyprowadz� przed wielkiego s�dziego, powiem:
Chwileczk�!
I wyci�gn� spod marynarki trupa mojego kota. Jak ja mam to rozumie�? - spytam�.
Do tego cza-
su, m�wi� Kevin, kot b�dzie ju� sztywny jak patelnia. B�dzie go trzyma� za ogon
jak za r�czk�
i b�dzie czeka� na zadowalaj�ce wyja�nienie.
- �adne wyja�nienie ci� nie zadowoli - powiedzia� Grubas.
- �adne twoje wyja�nienie - szydzi� Kevin. - No dobrze, B�g uratowa� �ycie
twojemu syno-
wi, dlaczego wi�c nie sprawi�, �eby m�j kot wbieg� na jezdni� w pi�� sekund
p�niej? Trzy se-
kundy p�niej? Czy to by�by taki wielki k�opot? Oczywi�cie, kot mo�e si� nie
liczy�.
- Wiesz co, Kevin - wytkn��em mu kiedy� - mog�e� wyprowadzi� kota na smyczy.
- Nie - powiedzia� Grubas. - On ma sporo racji. Mnie to te� nurtuje. Dla niego
kot jest sym-
bolem wszystkiego we wszech�wiecie, czego nie rozumie.
- Ja wszystko rozumiem - powiedzia� Kevin gorzko. - My�l� tylko, �e wszystko
jest spie-
przone. B�g albo jest bezsilny, albo g�upi, albo mu g�wno zale�y. Albo wszystko
naraz. Jest z�y,
t�py i s�aby. My�l�, �e zapocz�tkuj� swoj� w�asn� egzegez�.
- Ale z tob� B�g nie rozmawia - zauwa�y�em.
- Wiesz, kto rozmawia z Koniolubem? - spyta� Kevin. - Kto naprawd� rozmawia z
nim
w �rodku nocy? Istoty z planety G�upota. Koniu, jak si� nazywa m�dro�� bo�a?
�wi�ta co?
- Hagia Sophia - powiedzia� Grubas ostro�nie.
- A jak powiedzie� �wi�ta G�upota? Hagia G�upota.
- Hagia Moron - powiedzia� Grubas. Jego obron� by�a zawsze kapitulacja. - Moron
to greckie
s�owo, tak jak hagia. Trafi�em na nie w s�owniku szukaj�c s�owa oksymoron.
- Z tym tylko, �e przyrostek - on jest cech� rodzaju nijakiego - zauwa�y�em.
To daje wyobra�enie, czym ko�czy�y si� nasze dysputy teologiczne. Tr�jka �le
poinformo-
wanych ludzi sprzeczaj�cych si� mi�dzy sob�. Mieli�my r�wnie� Davida, naszego
przyjaciela
katolika i Sherii, dziewczyn� umieraj�c� na raka. Jej choroba cofn�a si� i
wypisano j� ze szpita-
la. Wzrok i s�uch mia�a w pewnym stopniu trwale uszkodzone, ale poza tym
wszystko zdawa�o
si� by� w porz�dku.
Grubas, oczywi�cie, wykorzystywa� to jako argument na rzecz Boga i jego
uzdrawiaj�cej mi-
�o�ci, w czym popiera� go David i, rzecz jasna, sama Sherri. Kevin uwa�a� jej
remisj� za cud na-
�wietla�, chemioterapii i szcz�cia. Informowa� nas r�wnie�, �e remisja jest
chwilowa. W ka�dej
chwili Sherii mo�e by� na powr�t chora. Kevin dawa� ponuro do zrozumienia, �e
przy nawrocie
choroby remisji nie b�dzie. Czasami podejrzewali�my, �e liczy� na to, bo to by
potwierdza�o jego
wyobra�enia o wszech�wiecie.
Fundamentem wszystkich werbalnych fajerwerk�w Kevina by�o twierdzenie, �e
wszech�wiat
sk�ada si� z nieszcz�� i nienawi�ci, i w ko�cu ka�dego za�atwi. My�la� o
wszech�wiecie tak, jak
wi�kszo�� ludzi my�li o nie zap�aconym rachunku: wiedz�, �e pr�dzej czy p�niej
b�d� musieli
zap�aci�. Wszech�wiat wy�ania� z siebie cz�owieka, pozwala� mu si� pom�czy� i
wsysa� go
z powrotem. Kevin stale czeka�, �e zdarzy si� to jemu, mnie, Davidowi, a
zw�aszcza Sherri. Co
do Konioluba Grubasa, to Kevin uwa�a�, �e zalega on z rachunkami od lat. Grubas
od dawna
znajdowa� si� w tej fazie cyklu, kiedy si� jest wsysanym. Traktowa� Grubasa nie
jako kogo� po-
tencjalnie zagubionego, ale jak kogo� zgubionego ju� faktycznie.
Grubas przytomnie nie porusza� w obecno�ci Kevina sprawy Glorii i jej �mierci.
Gdyby to
zrobi�, Kevin doda�by j� do swojego przejechanego kota. Opowiada�by, �e
wyci�gnie j� spod
po�y w dniu S�du Ostatecznego razem ze swoim kotem.
David jako katolik ca�e z�o sprowadza� do wolnej woli cz�owieka. To denerwowa�o
nawet
mnie. Kiedy� spyta�em go, czy to, �e Sherri zachorowa�a na raka, te� jest
przyk�adem wolnej wo-
li. Wiedzia�em, �e David �ledzi najnowsze wiadomo�ci z dziedziny psychologii i
pope�nia b��d
twierdz�c, �e Sherri pod�wiadomie chcia�a zachorowa� na raka i sama wy��czy�a
sw�j system
immunologiczny. W owym czasie pogl�d taki kr��y� w wy�szych sferach
psychologicznych.
Rzeczywi�cie, David przej�� si� tym pogl�dem i tak odpowiedzia�.
- W takim razie, dlaczego wyzdrowia�a? - spyta�em. - Czy chcia�a pod�wiadomie
wyzdro-
wie�?
David by� zaskoczony. Je�eli przypisywa� chorob� jej w�asnemu umys�owi, to by�
zmuszony
ust�pienie przypisa� przyczynom powszednim, nie za� ponadnaturalnym. B�g nie
mia� z tym nic
wsp�lnego.
- C.S. Lewis powiedzia�by... - zacz�� David, co natychmiast rozz�o�ci�o obecnego
przy tym
Grubasa. W�cieka�o go, kiedy David ucieka� si� do C.S Lewisa, �eby podeprze�
swoj� stuprocen-
tow� ortodoksj�.
- Mo�e Sherri okaza�a si� silniejsza od Boga - powiedzia�em. - B�g chcia�, �eby
chorowa�a,
a ona walczy�a, �eby wyzdrowie�. - David w spos�b nieunikniony
kontrargumentowa�, rzecz
jasna, �e Sherri dosta�a raka na tle nerwicowym, bo mia�a popieprzone w g�owie,
ale B�g wkro-
czy� i uleczy� j�. Uprzedzaj�co odwr�ci�em jego rozumowanie.
- Nie - powiedzia� Grubas. - Jest dok�adnie na odwr�t. Jak w przypadku mojego
uleczenia.
Na szcz�cie nie by�o przy tym Kevina. On nie s�dzi�, �e Grubas jest wyleczony
(nikt tak nie
my�la�) i, tak czy owak, nie zrobi� tego B�g. Nawiasem m�wi�c jest to
rozumowanie, kt�re ata-
kowa� Freud: dwupi�trowa, samoprzekre�laj�ca si� konstrukcja. Freud uwa�a�, �e
podobna kon-
strukcja ujawnia racjonalizacj�. Kogo� oskar�aj� o kradzie� konia, na co on
odpowiada: �Nie
jestem koniokradem, a poza tym, ten pa�ski ko� nic nie jest wart�. Je�eli si�
nad tym zastanowi�,
to mo�na dostrzec kryj�cy si� za tym proces my�lowy. To drugie twierdzenie,
wbrew pozorom,
nie potwierdza pierwszego. W przypadku naszych nieustaj�cych dysput
teologicznych, wywo�a-
nych rzekomym spotkaniem Grubasa z bosk� si��, taka dwupi�trowa,
samoprzekre�laj�ca si�
konstrukcja wygl�da�aby nast�puj�co:
1. Boga nie ma.
2. Zreszt� i tak B�g jest g�upi.
Uwa�na analiza cynicznych oracji Kevina ujawnia t� konstrukcj� na ka�dym kroku.
David
bez przerwy cytowa� C.S. Lewisa, Kevin sam sobie zaprzecza� logicznie w swoim
zapale dyskre-
dytowania Pana Boga. Grubas robi� niezrozumia�e aluzje do informacji
wstrzelonych mu do g�o-
wy przez wi�zk� r�owego �wiat�a, Sherri, kt�ra strasznie cierpia�a, b�ka�a
pobo�ne komuna�y, ja
zmienia�em swoje stanowisko w zale�no�ci od tego, z kim rozmawia�em.
Nikt z nas nie panowa� nad sytuacj�, ale mieli�my du�o czasu do zabicia.
Sko�czy�a si� epo-
ka narkotyk�w i wszyscy rozgl�dali si� za jak�� now� obsesj�. Dla nas tak� now�
obsesj� sta�a
si�, dzi�ki Grubasowi, teologia.
Ulubiony staro�ytny cytat Grubasa brzmi:
Czy�bym m�g� my�le�, �e Jehowa �pi,
Jak Szemosz i inne bajeczne b�stwa?
Us�yszawszy swoje my�li zapisa�em je...
I tak chyba jest.
Grubas nie lubi� cytowa� dalszego ci�gu:
Oto my�l, kt�ra rani m�j umys�
I rodzi w piersi wielki b�l,
My�l, kt�ra mnie wp�dza w szale�stwo...
To z arii Haendla. Grubas i ja mieli�my kiedy� p�yt� z t� ari� w wykonaniu
Richarda Lewisa:
�G��biej, wci�� g��biej�.
Kiedy� powiedzia�em Grubasowi, �e inna aria z tej samej p�yty doskonale opisuje
stan jego
umys�u.
- Kt�ra aria? - spyta� Grubas ostro�nie.
- �Ca�kowite za�mienie� - odpowiedzia�em.
Ca�kowite za�mienie! Ni s�o�ca, ni ksi�yca,
Czarna ciemno�� w blasku po�udnia!
O, �wiat�o wspania�e! Ani jeden tw�j promie�
Nie cieszy moich oczu upragnionym dniem!
Czemu� tak wydziedziczy� mnie dekret tw�j?
S�o�ce, ksi�yc i gwiazdy odebra� mi!
Na co Grubas odpowiedzia�:
- W moim przypadku jest wr�cz przeciwnie. Ja jestem o�wiecony �wi�tym �wiat�em,
skiero-
wanym na mnie z innego �wiata. Ja widz� to, czego inni nie widz�.
Rozdzia� trzeci
W czasie dekady narkotyk�w musieli�my nauczy� si� radzi� sobie z nast�puj�cym
proble-
mem: Jak poinformowa� kogo�, �e m�zg mu si� zlasowa�? Zagadnienie przesz�o teraz
w teologiczny �wiat Konioluba Grubasa jako problem, z kt�rym musieli�my si�
upora� my, jego
przyjaciele.
W przypadku Grubasa naj�atwiej by�oby powi�za� te dwie rzeczy i przyj��, �e
prochy, kt�re
�yka� w latach sze��dziesi�tych, zamarynowa�y jego m�zg na ca�e nast�pne
dziesi�ciolecie. Gdy-
bym potrafi� sam siebie przekona�, �e tak w�a�nie jest, to zrobi�bym to bez
wahania, bo lubi�
rozwi�zania, kt�re odpowiadaj� na wiele pyta� jednocze�nie. Jednak nie mog�em
tak my�le�.
Grubas nie bra� psychodelik�w, w ka�dym razie nie na jak�� wi�ksz� skal�.
Kiedy�, w 1964, kie-
dy LSD-25 firmy Sandoz mo�na by�o bez trudu kupi�, zw�aszcza w Berkeley, Grubas
�ykn�� po-
t�n� dawk� i cofn�� si� w czasie, albo przeni�s� si� w przysz�o��, a mo�e
wyni�s� si� poza czas,
do��, �e zacz�� p�ynnie m�wi� po �acinie i wierzy�, �e nadszed� Dies Irae, Dzie�
S�du. S�ysza�
pot�ne kroki zagniewanego Boga. Przez osiem godzin Grubas modli� si� i zawodzi�
po �acinie.
Twierdzi� p�niej, �e podczas tej wyprawy m�g� m�wi� i my�le� tylko po �acinie.
Znalaz� ksi��-
k� z �aci�skim cytatem i czyta� go r�wnie �atwo, jak tekst angielski. C�, mo�e
etiologia jego
p�niejszego op�tania Bogiem kry�a si� tutaj. Jego m�zg w roku 1964 zagustowa�
w narkotycznej wyprawie i zapisa� j� dla odegrania w przysz�o�ci.
Z drugiej strony, ta linia rozumowania odsuwa tylko pytanie do roku 1964. O ile
si� orientu-
j�, zdolno�� m�wienia, czytania i my�lenia po �acinie nie jest normalnym
skutkiem za�ycia nar-
kotyk�w. Grubas nie zna �aciny. Teraz nie potrafi m�wi� po �acinie. Nie umia�
m�wi� po �acinie
przed za�yciem wielkiej dawki LSD-25. P�niej, kiedy zacz�y si� jego doznania
religijne,
stwierdzi�, �e my�li w obcym j�zyku, kt�rego nie rozumie (w roku 1964 rozumia�
swoj� �acin�).
Zapisa� fonetycznie, na chybi� trafi�, niekt�re zapami�tane s�owa. Dla niego to
nie by� j�zyk
i zastanawia� si�, czy w og�le pokazywa� komu� to, co zanotowa�. Jego �ona, jego
p�niejsza
�ona Beth, mia�a rok greki na studiach i rozpoznawa�a w t