1351
Szczegóły |
Tytuł |
1351 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
1351 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 1351 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
1351 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Norman Solomon
Judaizm
Prze�o�y�a
Joanna Mytkowska
Pr�szY�ski i S-ka
Warszawa 1997
Tytu� orygina�u angielskiego
JUDAISM
Copyright ~ by Norman Solomon 1996
Published by arrangement with Oxford University Press
All rights reserved
Redakcja merytoryczna
dr Stanis�aw Krajewski
Projekt ok�adki
Katarzyna A. Jarnuszkiewicz
Micha� Korwin-Kossakowski
Zdj�cie na ok�adce
P. Wysocki / Free
ISBN 83-7180-673-6
Wydanie pierwsze
Wydawca
Pr�szy�ski i S-ka
02-651 Warszawa, ul. Gara�owa 7
Druk i oprawa
Wojskowa Drukarnia w �odzi
��d�, ul. Gda�ska 130
W serii ukaza�y si�:
Mary Beard, John Henderson
Kultura antyczna
Damien Keown
Buddyzm
Paul Bahn
Archeologia
Kolejny tytu�:
Kenneth Minogue
Polityka
Czy �yd nie ma oczu? Czy �yd nie ma r�k, twarzy
narz�d�w, zmys��w, uczu�, nami�tno�ci? - skoro
�ywi si� tym samym jad�em, rani go ten sam or�,
gn�bi� te same choroby, lecz� te same leki,
zi�bi i grzeje ta sama zima i lato co chrze�cijanina~
Uk�ujcie nas - czy� nie b�dziemy krwawi�?
William Shakespeare, Kupiec wenecki, akt III, sc. I
(prze�o�y� Stanis�aw Bara�czak)
Spis rzeczy
Wst�p
Dodatek A
Dodatek B
1. Kim s� �ydzi?
2. Jak rozesz�y si� drogi judaizmu i chrze�cija�stwa?
3. Jak rozwija� si� judaizm?
4. Kalendarz i �wi�ta
5. �ycie duchowe - modlitwa, medytacja, Tora
6. Zak�adaj�c �ydowski dom
7. Poza murami getta, w wirze spraw �wiatowych
8. Judaizm dwudziestowieczny
9. "Wieczne prawo", zmieniaj�ce si� czasy
Wst�p
1. �ydzi, kt�rzy z r�nych kraj�w wyemigrowali do Izraela. Zwracaj� uwa-
g� bardzo r�norodne cechy, kt�re wskazuj� na odmienne pochodzenie
etniczne.
Poszukiwanie w�a�ciwych s��w
Czytacie ksi��k� napisan� po angielsku i przet�umaczon�
na j�zyk polski. J�zyki te nie s� neutralne. Oba rozwija�y si�
w kulturze chrze�cija�skiej, kszta�towa�y si� obci��one
chrze�cija�skim punktem widzenia. Samo chrze�cija�stwo
powsta�o jako wynik konfliktu wewn�trz judaizmu, w pierw-
szym stuleciu naszej ery, i okre�la�o si� przeciwko judaizmo-
wi, dlatego tak trudno jest, operuj�c j�zykiem i poj�ciami
chrze�cija�stwa, przygl�da� si� judaizmowi tak samo, jak
bez obci��e� mo�emy poznawa� szintoizm czy buddyzm.
~Wystarczy przypomnie� sobie niekt�re z obra�liwych zna-
cze�, jakie nosi w sobie proste s�owo "�yd".
Je�eli zadacie sobie pytanie: "Co �ydzi my�l� o Jezusie?"
lub "Co jest w~ judaizmie wa�niejsze - wiara czy uczynki?"
,
oznacza to, �e wybrali�cie niew�a�ciw� drog� i pr�bujecie
zbli�y� si� do judaizmu poprzez kulturowe dziedzictwo
chrze�cija�stwa. Na niekt�re z takich pyta� znajdziecie od-
powied� w tej ksi��ce, ale to nie one pozwol� wam zro-
zumie� judaizm od wewn�trz, zgodnie z jego w�asnymi po-
j�ciami. Judaizm, po prostu, ani nie okre�la si� wobec
Jezusa, ani nie zak�ada, �e wiara i czyny to rzeczy przeciw-
stawne.
Spr�bujmy zacz�� od pocz�tku i u�wiadomi� sobie, co to
znaczy by� �ydem i jak judaizm wygl�da od wewn�trz.
Przytaczamy tutaj list� kluczowych termin�w, zanotowa-
nych przez grup� chrze�cija�skich student�w, kt�rzy starali
si� zebra� okre�lenia przydatne dla wyja�nienia innym isto-
ty bycia chrze�cijaninem:
� B�g Ojciec, Syn, Duch �wi�ty � wiara
� zmartwychwstanie � mi�o��
� zbawienie� Bo�e Narodzenie
� chrzest� Komunia �wi�ta
� przebaczenie � modlitwa
� ukrzy�owanie � ufno��
� nawr�cenie � wsp�lnota
� bierzmowanie � odrodzenie z grzechu
� wniebowst�pienie � pos�usze�stwo
� odpuszczenie grzech�w� �ycie wieczne
� Pismo� apostolstwo
Kolejna lista zosta�a u�o�ona przez religijnego �yda, kt�-
ry pragn�� wyja�ni� swoj� wiar� grupie chrze�cijan:
� B�g (osobowy, historyczny, nieprzewidywalny)
� Tora (drogowskaz, pouczenie, nauka - nie prawo)
� micwa ("przykazania" i praktyczna cz�� Tory; dobre
uczynki)
� awera (wyst�pek, grzech)
� wolna wola
� teszuwa (skrucha, "powr�t" do Boga)
� tefilla (modlitwa)
� cedaka ("uczciwo��", "poprawno��"; mi�osierdzie)
� chesed (mi�o��, wsp�czucie, dobro�)
� jecer tow (dobre sk�onno�ci - wrodzone, wewn�trzne
sk�onno�ci do czynienia dobra) w przeciwie�stwie do jecer
ha-ra (poci�g do z�a; przyczyna i zarazem lekarstwo na nie-
wierno�� ka�dej jednostki wobec Boga)
� Izrael (nar�d, kraj, przymierze)
Niekt�re z tych termin�w (B�g, Tora, Izrael) s� do�� po-
wszechnie znane chrze�cijanom, ale ci, kt�rzy u�o�yli t� li-
st�, uwa�ali widocznie, �e wymagaj� one komentarzy, po-
niewa� - mimo i� s� na og� znane - mog� by� �le zrozu-
miane. Cho� wi�kszo�� tych termin�w w hebrajskim to
s�owa u�ywane potocznie, nale��ce do "�atwych" w tym j�-
zyku, bardzo trudno prze�o�y� ich znaczenie na polski.
Tak si� sk�ada, �e wszystkie s�owa z listy u�o�onej przez
chrze�cijan - poza poj�ciami chrystologicznymi: Syn, ukrzy-
�owanie, wniebowst�pienie i Bo�e Narodzenie - mog�yby
zosta� u�yte przez �yd�w w zwyk�ej rozmowie. Ale r�ni� je
niuanse znaczeniowe i miejsce, jakie s�owa te zajmuj� w ca-
�ym systemie religijnym. Zw�aszcza takie poj�cia, jak przy-
mierze, zbawienie i Pismo, szeroko u�ywane w obu trady-
cjach, powoduj� najwi�cej nieporozumie�, ich znaczenia
bowiem nie pokrywaj� si� zupe�nie. Czasami "wsp�lny j�-
zyk' bardziej obie religie rozdziela, ni� zbli�a.
Nie martwcie si�, �e hebrajskie s�owa brzmi�, jakby by�y
trudne do zapami�tania lub zrozumienia. Zostan� wyja�-
nione ponownie, kiedy b�dzie to niezb�dne, ale najlepszym
sposobem na ich pe�ne zrozumienie jest uchwycenie ich
w kontek�cie, w czasie lektury tej lub innej ksi��ki albo roz-
mowy z �ydami, kt�rzy s��w tych u�ywaj� w spos�b natu-
ralny. Przypomina to uczenie si� j�zyka obcego - przecie�
chodzi o opanowanie "naturalnego" j�zyka judaizmu.
�adna religia nie jest abstrakcj�. Wyznawcy b�d� utrzy-
mywa�, �e ich religia jest inspirowana przez Boga, od kt�re-
go - ich zdaniem - pochodz� jej �wi�te pisma, lub �e jest
wieczna. Ale jej �wi�te pisma musz� by� interpretowane
i wprowadzane w �ycie przez ludzi; ksi��ka ta, w swoich ko-
lejnych rozdzia�ach, opowie zatem histori� �ycia �yd�w
i ich pism przez ostatnie dwa tysi�ce lat.
Nasza opowie�� ma czterech bohater�w: Boga, Tor�, na-
r�d Izraela i otaczaj�cy go �wiat. Jest to opowie��, w kt�rej
wzajemne relacje s� bardzo wa�ne i w kt�rej to, co partyku-
larne (Izrael), i to, co uniwersalne (ca�y otaczaj�cy �wiat
i kultura), nieustannie oddzia�uje na siebie. Powoduje to
pojawianie si� wielu wyzwa� i konieczno�� sprostania im,
wielu napi�� i znajdywania rozwi�za� - stanowi �r�d�o wie-
lu tragedii, ale i rado�ci.
Judaizm jest religi� �yd�w. To jasne. Ale kim s� �ydzi?
To b�dzie tematem rozdzia�u 1. Na razie uznajmy za �y-
d�w wszystkich cz�onk�w spo�eczno�ci, kt�re dzisiaj okre-
�laj� si� jako �ydzi w relacji do tradycji sformu�owanej
przez rabin�w w Talmudzie (om�wienie, czym jest Talmud,
znajdziecie w rozdziale 3.). Ta definicja wyklucza okre�lenie
judaizmu jako religii Starego Testamentu, co przetrwa�o
w bardziej zachowawczych chrze�cija�skich szko�ach teo-
logicznych. Nauki rabin�w wyvodz� si� z tekst�w Biblii he-
brajskiej, na kt�rej opiera si� ich autorytet, ale - jak zoba-
czymy - s� one dalekie od dos�ownego rozumienia tych
tekst�w.
Definicja ta wyklucza r�wnie� inne "sekty �ydowskie,
kt�re rozwija�y si� w pierwszym stuleciu, na przyk�ad esse�-
czyk�w, saduceuszy, samarytan i "�ydowskich chrze�cijan",
cho� wspominamy o niekt�rych z nich w rozdziale 2., opo-
wiadaj�c o judaizmie i chrze�cija�stwie; religie te stanowi�y
pocz�tkowo jedno��, po czym stopniowo si� rozdzieli�y.
Skupimy si� na religii. Ale religii nie daje si� oddzieli� od
spo�ecze�stwa, historii, �ycia uczuciowego i intelektualnego
jej wyznawc�w. W��czymy wi�c do tej opowie�ci troch� in-
formacji o historii i spo�ecze�stwie �ydowskim.
Dokonamy naszego w�asnego wyboru po�r�d wielkich
szk� �ydowskiej historiografii, kt�re opowiadaj� odmienne
historie. Jest w�r�d nich na przyk�ad szko�a "�zawa - zapo-
cz�tkowana w dwunastym stuleciu przez Efraima z Bonn
pod wp�ywem masakry �yd�w w Nadrenii i w Anglii oraz
nieszcz�� towarzysz�cych drugiej krucjacie we Francji-
kt�ra okre�la los �yd�w jako jeden wielki pad� �ez i rozpa-
czy, cierpienia i m�cze�stwa, gdzie prze�ladowania nast�pu-
j� jedne po drugich. Nast�pnie szko�a
"Jerozolimska" (Ben
Zion Dinur), w kt�rej historia �yd�w jest nierozerwalnie
zwi�zana z ziemi� Izraela, i znajduj�cy si� na przeciwnym
biegunie - wielki historyk Szymon Dubnow, kt�ry podkre�la
osi�gni�cia Diaspory. S� i tradycyjni teolodzy, kt�rzy-
w prawdziwie biblijnym stylu - widz� histori� jako opowie��
o ludziach pe�nych grzechu i skruchy, opowie�� o Boskiej
karze i przebaczeniu. Jeszcze inni pojmuj� histori� jako wiel-
kie, z g�ry "zaplanowane" cykle, kt�rych kulminacj� b�dzie
przyj�cie Mesjasza. Szerira Gaon, w X wieku, w Babilonii,
ustanowi� wz�r dla tych, kt�rzy histori� rozumiej� jako
autentyczn� tradycj�, wywodz�c� si� od Moj�esza; Franz
Rosenzweig, w dwudziestym stuleciu naszej ery, wydaje si�
zaprzecza�, jakoby historia w og�le mia�a znaczenie: "Wi-
dzimy Boga w ka�dym etycznym uczynku, ale nie widzimy
go w sko�czonej ca�o�ci, w historii; po co potrzebowaliby-
�my Boga, gdyby historia by�a boska?"
My jednak po�o�ymy nacisk przede wszystkim na tw�r-
cz� stron� judaizmu. Przebytym cierpieniom i prze�ladowa-
niom, wymuszonej emigracji nie mo�na zaprzeczy�, ale za-
dziwiaj�ce jest, �e pomimo tego - dzi�ki nieprzerwanym
wysi�kom poet�w i �wi�tych, filozof�w i komentator�w
Biblii, gramatyk�w i talmudyst�w, prawnik�w i satyryk�w,
kaznodziej�w i nauczycieli, cichych kobiet i pokornie wie-
rz�cych m�czyzn - przez stulecia rozkwita� duch tej kul-
tury.
Dodatek A
Trzyna�cie Zasad Wiary
Wierz� wiar� niezachwian�, �e:
1. Stw�rca, niech b�dzie pochwalone imi� Jego, On jest
Stw�rc� i Rz�dc� wszystkich twor�w i On sam (jedy-
nie) uczyni�, czyni i uczyni wszystkie czyny.
2. Stw�rca, niech b�dzie pochwalone imi� Jego, on jest
jedyny i nie ma jedno�ci Jemu r�wnej pod �adnym
wzgl�dem i �e On sam (jedynie jest) Bogiem naszym
- by�, jest i b�dzie.
3. Stw�rca, niech b�dzie pochwalone imi� Jego, nie jest
cia�em i �e nie ograniczaj� Go granice cielesne i �e
nie ma nic do� podobnego (z wszystkiego na �wie-
cie).
4. Stw�rca, niech b�dzie pochwalone imi� Jego, on
(jest) pierwszym i On (b�dzie) ostatnim.
5. Do Stw�rcy, niech b�dzie pochwalone imi� Jego,
(tylko) do Niego samego godzi si� modli�, ale nie go-
dzi si� modli� (do kogo�) pr�cz niego.
6. Wszystkie s�owa prorok�w (s�) prawd�.
7. Proroctwo Moj�esza, mistrza naszego, pok�j z nim,
by�o prawdziwem i �e on by� ojcem (najznamienit-
szym z) prorok�w, tak poprzedzaj�cych go, jako te�
nast�puj�cych po nim.
8. Ca�a nauka (Tora), kt�ra znajduje si� teraz w r�kach
naszych,(jest) t� sam�, kt�ra dan� by�a Moj�eszowi,
nauczycielowi naszemu, pok�j z nim.
9. Ta nauka (Tora) nie b�dzie zmienion� i nie b�dzie
nauki innej od Stw�rcy, niech b�dzie pochwalone
imi� Jego.
10. Stw�rca, niech b�dzie pochwalone imi� Jego, zna
wszystkie uczynki dzieci ludzkich i wszystkie ich my-
�li, jak powiedziane: "Kt�ry kszta�tuje wraz serca ich,
Ten wgl�da we wszystkie sprawy ich" (Ps 33,15).
11. Stw�rca, niech b�dzie pochwalone imi� Jego, wy-
nagradza dobrodziejstwem przestrzegaj�cych przy-
kazania Jego i karze przest�puj�cych przykazania
Jego.
12. Przyjdzie Mesjasz, a pomimo �e d�ugo zwleka, mimo
wszystko wyczekuj� go ka�dego dnia, �e przyjdzie.
13. b�dzie zmartwychwstanie w czasie, gdy wyjdzie wola
ta od Stw�rcy, niech b�dzie pochwalone imi� Jego
i uwielbiona pami�� Jego na zawsze i na wieki wie-
k�w.
* Moj�esz Majmonides sformu�owa� je i poda� w Komentarzu do Miszny
(1160). Przytoczono na podstawie modlitewnika w przek�adzie Salomona
Spitzera (Krak�w 1926), s. 175-179 (przyp. red.).
Dodatek B
Platforma" z Filadelfii
- porozumienie judaizmu
reformowanego
Konferencja filadelfijska,
3-6 listopada 1869 roku
Deklaracja ko�cowa
Mesja�skim celem Izraela nie jest restauracja dawnego
pa�stwa �ydowskiego pod rz�dami potomka Dawida,
co poci�ga�oby za sob� nast�pne oddzielenie Izraela
od narod�w ziemi, ale zwi�zek wszystkich dzieci Boga
pod wsp�lnym wyznaniem jedno�ci Boga, a wi�c u�wia-
domienie sobie jedno�ci wszystkich rozumnych stwo-
rze� i nawo�ywanie ich do moralnego oczyszczenia.
Zniszczenie drugiej �ydowskiej wsp�lnoty nie by�o ka-
r� za grzechy Izraela, ale wynikiem Boskiego planu,
objawionego Abrahamowi; planu, kt�ry, jak okaza�o
si� w dziejach �wiata, zak�ada rozproszenie �yd�w na
wszystkie strony ziemi, aby urzeczywistni� ich g��boko
kap�a�sk� misj�, aby prowadzi� narody do prawdziwe-
go poznania i uwielbienia Bogu.
Kap�a�stwo Aarona i ofiarniczy kult Moj�esza s� kro-
kiem przygotowawczym do rzeczywistego kap�a�stwa
wszystkich ludzi, kt�re rozpocz�o si� wraz z roz-
proszeniem �yd�w, oraz do szczerej pobo�no�ci i mo-
ralnego u�wi�cenia, a takie jedynie podoba si� i jest
przyjmowane przez Naj�wi�tszego. Te instytucje, przy-
gotowuj�ce do wy�szej religijno�ci, by�y przypisane
do zburzonej drugiej �wi�tyni, i tylko w tym sensie-
jako edukacyjny wp�yw przesz�o�ci - s� przywo�ywane
w naszych modlitwach.
4. Ka�de rozr�nienie mi�dzy pochodzeniem Aaronicz-
nym i nie-Aaronicznym, gdy we�mie si� pod uwag�
obrz�dek i obowi�zki religijne, jest zatem niedopusz-
czalne, zar�wno w kulcie religijnym, jak i w �yciu spo-
�ecznym.
5. Wybranie Izraela narodem religii, nosicielem najwy�-
szych ludzkich warto�ci, powinno by� ci�gle, jak za-
wsze, silnie podkre�lane, i z tego powodu, gdziekolwiek
jest wzmiankowane, powinno si� podkre�la� z ca�� mo-
c� obejmuj�c� ca�y �wiat misj� Izraela oraz mi�owanie
przez Boga wszystkich Jego dzieci.
6. Wiara w zmartwychwstanie cia�a nie ma podstaw reli-
gijnych, a doktryna nie�miertelno�ci odnosi si� jedy-
nie do nie�miertelno�ci duszy.
7. Usilne kultywowanie j�zyka hebrajskiego, w kt�rym
zosta�y dane skarb Boskiego objawienia oraz nie�mier-
telne fragmenty literatury, kt�rej wp�ywy przetrwa�y
we wszystkich cywilizowanych narodach, powinno
by� naszym pragnieniem przy wype�nianiu �wi~tych
obowi�zk�w, chocia� obecnie j�zyk ten sta� si� niezro-
zumia�y dla wi�kszo�ci naszych wsp�wyznawc�w;
dlatego w tych okoliczno�ciach doradza si�, aby stwo-
rzy� mo�liwo�� modlenia si� w zrozumia�ym j�zyku,
inaczej modlitwa staje si� bezduszn� form�.
W wyniku Konferencji przyj�to ustalenia dotycz�ce kwe-
stii ma��e�stwa i rozwodu oraz potwierdzono dziedziczenie
statusu �yda z �e�skiej strony, podkre�laj�c jednocze�nie,
�e dziecko �ydowskiej matki jest �ydem, nawet gdy jest to
nieobrzezany ch�opiec.
1
Kim s� �ydzi?
Czym jest pomidor, owocem czy warzywem? Dla botani-
ka jest bez w�tpienia owocem, dla kucharza warzywem, ale
co powiedzia�by pomidor sam o sobie? Gdyby zada� sobie to
pytanie, wyst�pi�by u niego prawdopodobnie ten sam kryzys
to�samo�ci, kt�ry n�ka �yd�w, kiedy kto� pr�buje przypaso-
wa� ich do poj�� takich, jak rasa, grupa etniczna czy religia.
Ani pomidory, ani �ydzi nie s� szczeg�lnie skomplikowani
czy trudni do zrozumienia, je�eli wzi�� ich takimi, jacy s�.
Nie daj� si� jednak uj�� za pomoc� por�cznych kategorii
- jak owoc lub warzywo, czy te� nar�d lub religia - kt�re tak
u�atwiaj� zaszufladkowywanie ludzi i rzeczy.
Jak m�g�by� rozpozna� �yda, gdyby� wpad� na niego lub
na ni� na ulicy? Przecie� �ydzi s� zar�wno biali, jak i czarni;
s� po�r�d nich ludzie o cechach orientalnych i zachodnich,
konwertyci i "rodowici" �ydzi, atei�ci i agnostycy. Istnieje
wiele typ�w religijnych �yd�w; czy istnieje spos�b, aby ich
wszystkich wsp�lnie opisa�? Jak wielu ich jest? Gdzie �yj�?
Kim byli �ydzi w przesz�o�ci?
Pytanie o �ydowsk� to�samo�� jest zaskakuj�co nowe.
Na przyk�ad w �redniowieczu nikomu nie przysz�oby do
g�owy, �e istnieje taka kwestia. Wtedy powszechnie wie-
dziano, kto jest �ydem. �ydzi byli ludem szczeg�lnym,
narodem wybranym", jak m�wi Biblia, wybranym przez
Boga, aby by� narz�dziem Jego objawienia. Ale poniewa�
odrzucili Jezusa, zostali przekl�ci, skazani na pot�pienie
i podrz�dny status a� do momentu, kiedy czasy wype�ni�
si� i �ydzi rozpoznaj� Jezusa. W p�nym �redniowieczu
chrze�cija�skie przepowiednie si� spe�ni�y, dzi�ki bowiem
osi�gni�tej w�adzy politycznej chrze�cijanom uda�o si� ze-
pchn�� �yd�w do podrz�dnej pozycji spo�ecznej. �ydzi zo-
stali zamkni�ci w gettach, kazano im nosi� wyr�niaj�c�
ich odzie�, wykluczono ich z gildii i cech�w, zakazano wy-
konywania niekt�rych zawod�w, posiadania ziemi, a z am-
bony nazywano mordercami Chrystusa, oskar�ano o za-
truwanie studni (w czasie zarazy), bezczeszczenie hostii
zabijanie chrze�cija�skich dzieci po to, by u�ywa� ich krwi
do wyrobu macy na �wi�to Pesach (tak zwany mord rytual-
ny), oraz oskar�ano ich o prawie ka�d� nikczemno��, kt�r�
za�lepiony umys� mo�e przypisa� grupie ludzi uznanej za
obc�.
Wyja�nia to bli�ej, i to w spos�b szokuj�cy, prze�ledzenie
sposobu, w jaki �ydzi byli przedstawiani w chrze�cija�skiej
sztuce religijnej, zw�aszcza zachodniej. Przed dwunastym
stuleciem w przedstawieniach nie mieli cech fizycznych,
wyr�niaj�cych ich spo�r�d innych ludzi. Potem nast�pi�a
nag�a zmiana i europejskim �ydom przydano haczykowate
nosy, b�ony mi�dzy palcami n�g i inne cechy, uwa�ane za
charakterystyczne dla fizjonomii diab�a; nawet w XX wieku
w niekt�rych cz�ciach Europy w ludowych wierzeniach
przetrwa�o przekonanie, �e �ydzi maj� rogi. Ale, oczywi-
�cie, to nie wygl�d �yd�w tajemniczo zmieni� si� w dwuna-
stym stuleciu i ponownie odmieni� si� wsp�cze�nie, to
chrze�cija�ska ikonografia zacz�a wyra�a� w pewnym mo-
mencie prze�wiadczenie o zwi�zkach �yd�w z diab�em.
Stereotypy wytworzone przez �redniowieczne chrze�ci-
ja�stwo przetrwa�y, nawet gdy sam system my�lenia upad�
pod wp�ywem idei O�wiecenia. Czo�owy przedstawiciel
O�wiecenia - Voltaire - uwa�a� �yd�w za ni�sz� ras�, z�o�o-
n� z zatwardzia�ych grzesznik�w. Na miejsce teologicznego
antyjudaizmu Ko�cio�a pojawi� si� rasowy antysemityzm,
kt�rego kulminacj� by� nazistowski Endl�sung (Ostateczne
Rozwi�zanie), plan upodlenia i fizycznej eksterminacji "ra-
sy �ydowskiej".
Nazi�ci jednak napotkali podstawowy problem. W roku
1933 by�o oczywiste, �e �ydzi nie maj� ogon�w, rog�w ani
innych podobnych cech, odr�niaj�cych ich od Niemc�w
(Polak�w lub innych narod�w). Gdy zatem Goebbels i jego
machina propagandowa przywracali do �ycia �redniowieczn�
karykatur� �yda na u�ytek publikacji w "Der Sturmer",
�ydowska "normalno��" by�a tak odleg�a od tej fantazji,
�e w prawach norymberskich musiano, w spos�b ma�o pre-
cyzyjny i ma�o przekonuj�cy, zdefiniowa� jako �yda ka�dego,
kto posiada� chocia� jednego �ydowskiego dziadka lub babk�,
czyli 12,5 procent "�ydowskiej krwi". Nazi�ci opierali swoje
wczesne anty�ydowskie przepisy - wprowadzaj�ce bojkot, se-
gregacj�, nakaz noszenia wyr�niaj�cych oznacze� na odzie�y
- na prawach wydanych przez papie�a Innocentego III
na Soborze Latera�skim IV w 1215 roku, kt�rych g��wnym
celem by�o wyizolowanie �yd�w ze spo�ecze�stwa poprzez
zmian� ich wygl�du. �ydzi mieli wygl�da� inaczej ni� pozo-
stali, mimo �e - co oczywiste - natura uczyni�a ich takimi sa-
mymi lud�mi, jak wszyscy inni.
Jak �ydzi my�leli o sobie w przesz�o�ci?
Odk�d otaczaj�ce kultury - chrze�cijanie lub muzu�manie-
uwa�a�y �yd�w za "ludzi obcych" i stanowi�y prawo umacnia-
j�ce ich odseparowanie, �ydzi interpretowali swoj� spo�eczn�
pozycj� i siebie samych w starych, biblijnych kategoriach. Po-
strzegali siebie jako nar�d wybrany przez Boga, wygnany ze
swojej ziemi. Zgadzali si� ze swymi prze�ladowcami, �e zostali
wygnani za swoje grzechy. Przyczyn� tego stanu rzeczy okre-
�lali jednak inaczej ni� chrze�cijanie lub muzu�manie. Podczas
gdy chrze�cijanie (i w mniejszym stopniu muzu�manie) uwa-
�ali odrzucenie i opuszczenie "narodu wybranego za .Bosk�
kar�, sami �ydzi rozumieli to jako potwierdzenie swojej spe-
cjalnej pozycji wybra�c�w Bo�ych: "Kogo bowiem Pan mi�u-
je, tego smaga" (Prz 3,12). Narody, po�r�d kt�rych przysz�o
im �y� na wygnaniu, by�y jak owi "nieczy�ci" ba�wochwalcy-
przed ich pochlebstwami i z�ym wp�ywem trzeba si� broni� ze
wszystkich si� do czasu, kiedy B�g, w swojej niesko�czonej do-
broci, odkupi i oczy�ci sw�j nar�d.
Tak wi�c przez ca�e �redniowiecze, a tak�e znacznie d�u�ej,
dop�ki trwa�y jeszcze �redniowieczne my�lenie oraz struktura
spo�eczna, �ydzi nie mieli problemu ze zdefiniowaniem swo-
jej to�samo�ci. Ich w�asna tradycja, wzmocniona postaw� s�-
siad�w, ostro oddziela�a �yd�w od otaczaj�cego �wiata.
Oczywi�cie, zawsze istnia� pewien mglisty margines, ale
tak ma�y, �e do rozstrzygni�� wystarcza�y tradycyjne postawy.
Jaki, na przyk�ad, by� status �ydowskiego dziecka, porwanego
przez nieprzyjaci� i wychowanego u chrze�cijan, a potem
zwr�conego �ydowskiej rodzinie? Albo - kiedy �ydowska ko-
bieta zosta�a zgwa�cona przez chrze�cija�skiego �o�nierza lub
pana, co mog�o zdarza� si� wcale nie tak rzadko - jaki by� sta-
tus dziecka urodzonego w wyniku gwa�tu? Zasady datuj�ce
si� od czas�w rzymskich by�y jasne. Dziecko �ydowskiej mat-
ki jest �ydem, natomiast dziecko �ydowskiego ojca i nie�y-
dowskiej matki nie jest �ydem, dop�ki formalnie nie przej-
dzie na judaizm. I ci�gle pozostaje to regu�� w Wi�kszo�ci
�ydowskich wsp�lnot, chocia� ostatnio pod wp�ywem idei
r�wno�ci p�ci reformowane gminy w Stanach Zjednoczonych
zadecydowa�y, �e je�eli kt�rekolwiek z rodzic�w jest �ydem,
dziecko jest pe�noprawnym cz�onkiem �ydowskiej spo�eczno-
�ci - bez potrzeby formalnego nawr�cenia.
Jak obecnie �ydzi okre�laj� swoj� to�samo��?
W niedawno opublikowanej pracy Michael Meyer, pro-
fesor historii �ydowskiej w Hebrew Union College w Cin-
cinnati, wykorzystuj�c badania socjologa Erika H. Erik-
sona, przedstawia �ydowsk� to�samo�� jako:
Og� cech, kt�re wed�ug jednostek konstytuuj� je. Indywidual-
na to�samo�� jest budowana w dzieci�stwie poprzez identyfikacj�
z osobami bliskimi dziecku, reprezentowanymi przez nie warto-
�ciami i wzorcami zachowa�. Kiedy jednostka staje si� doros�ym
cz�owiekiem, poszczeg�lne aspekty jej to�samo�ci musz� by� zhar-
monizowane ze sob� oraz z normami spo�ecze�stwa, w kt�rym
b�dzie spe�nia� okre�lone funkcje. Ten p�niejszy proces jest w�a-
�ciwym formowaniem si� to�samo�ci [...].
Identyfikacja z normami spo�ecze�stwa, w kt�rym jed-
nostka odgrywa� b�dzie swoje role, nie stanowi�a problemu
dla �yda mieszkaj�cego w getcie. Pomi�dzy normami i war-
to�ciami ograniczonego spo�ecze�stwa, kt�rego czu� si�
cz�ci� - spo�ecze�stwa �ydowskiego - a normami i warto-
�ciami przej�tymi od swojej rodziny, w kt�rej si� wychowa�,
nie zachodzi� konflikt. Rodzina, wsp�lnota i wyobcowanie
ze wszystkiego, co znajdowa�o si� poza tym, w spos�b wy-
ra�ny okre�la�y to�samo��.
Kiedy jednak �ydzi stopniowo otrzymywali prawa oby-
watelskie w Europie i Ameryce P�nocnej, zacz�li czu� si�
obywatelami nowych narod�w, a nawet obywatelami ca�ego
�wiata. Wielu z nich zetkn�o si� w�wczas z normami i war-
to�ciami radykalnie r�nymi od tych, jakie wynie�li z do-
m�w ich dzieci�stwa. Samookre�lenie sta�o si� mniej jasne,
mniej bezpieczne.
Meyer uwa�a, �e trzy rzeczy wp�yn�y na formowanie si�
wsp�czesnej �ydowskiej to�samo�ci: O�wiecenie, anty-
semityzm i powstanie pa�stwa Izrael. Zobaczmy, jak te trzy
czynniki oddzia�ywa�y na �ydowsk� to�samo��.
O�wiecenie uwolni�o �yd�w od konieczno�ci �ycia w get-
cie; �ydzi otworzyli si� na nowoczesn� kultur�, a to znaczy�o,
�e koniecznym sta�o si� wyja�nianie wszelkich zachowa� na
gruncie powszechnie zrozumia�ego dyskursu, wykorzystuj�ce-
go rozum, co zast�pi�o autorytety, takie jak objawienie. Jedno-
cze�nie uniwersalne prawo, kt�re powinno traktowa� wszyst-
kich ludzi jednakowo, nie tylko przynios�o �ydom nowe prawo
cywilne, lecz zaprzeczy�o ich statusowi narodu wybranego.
By� mo�e nikt nie postawi� tej kwestii ostrzej ni� hrabia
Clermont-Tonnerre przed rewolucyjnym francuskim Zgro-
madzeniem Narodowym- w 1789 roku, przekonuj�c o ko-
nieczno�ci nadania pe�ni praw obywatelskich �ydom:
"Mo�na odm�wi� wszystkiego �ydom jako narodowi, ale
trzeba da� im wszystko jako jednostkom, musz� sta� si�
obywatelami". �ydzi rzeczywi�cie otrzymali pe�ni� praw
obywatelskich jako obywatele francuscy, ale w zamian mu-
sieli porzuci� swoj� zbiorow� odmienno�� i autonomi�. Za-
miast tradycyjnych wsp�lnotowych autorytet�w pojawi�a
si� mo�liwo�� indywidualnego wyboru, religia sta�a si� kwe-
sti� "prywatn�". Chocia� wielu �yd�w cieszy�o si� z tej
zmiany, a nowe idee szybko rozprzestrzenia�y si� w Europie
Zachodniej oraz w cz�ci Europy �rodkowej, niekt�rzy tra-
dycjonali�ci sprzeciwiali si� im gwa�townie, wyczuwaj�c
w nich instynktownie zagro�enie dla ustalonego porz�dku
oraz tradycyjnych wierze� i obrz�dk�w. Herezja, jak dowo-
dzi� Peter Berger, kiedy raz rozpowszechni�a si� we wsp�-
czesnym �wiecie, postawi�a pod znakiem zapytania wiary-
godno�� ca�ej struktury tradycyjnych wierze�, a wyb�r
jednostki zast�pi� niekwestionowan� w�adz� tradycyjnych
autorytet�w. '
Antysemityzm, wed�ug Meyera, mia� ambiwalentny
wp�yw na obraz �ydowskiej to�samo�ci. Z jednej strony,
odrzucenie przez �wiat zewn�trzny powodowa�o reaktywo-
wanie �ydowskiej to�samo�ci; ruchy odrodzenia religijnego
cz�sto rozkwita�y w okresie dyskryminacji lub prze�lado-
wa�, poniewa� o�wieceniowe idee zawierzenia rozumowi
i prawom uniwersalnym traci�y wtedy swoj� atrakcyjno��.
W wyniku tzw. wydarze� w Damaszku w 1840 roku �ydzi
z tego miasta zostali oskar�eni o rytualne morderstwo i za-
gro�eni masowymi egzekucjami, co wzbudzi�o protest
�yd�w nawet z tak odleg�ych miejsc, jak Stany Zjednoczo-
ne, oraz spowodowa�o interwencj� Moj�esza Montehore
w Anglii i Adolfa Cremieux we Francji, a nast�pnie, general-
nie, wp�yn�o na skupienie si� rozproszonych �yd�w wok�
nadrz�dnego celu. Tzw. sprawa Mortara w 1858 roku - po-
tajemne ochrzczenie �ydowskiego dziecka przez chrze�cija�-
sk� s�u��c� i uprowadzenie go do klasztoru - sta�a si� bez-
po�redni� przyczyn� powstania w 1859 roku Board of
Delegates of American Israelites i w 1860 roku francuskie-
go Alliance Israelite Universelle, kt�re, podobnie jak Board
of Deputies of British Jews, za�o�ony w 1760 roku, w chwi-
li wst�pienia na tron Jerzego III, wykszta�ci�y poczucie
�ydowskiej solidarno�ci, wymuszonej konieczno�ci� obrony
praw~ �yd�w.
Z drugiej strony, antysemityzm powodowa� os�abienie
identyfikacji z �ydowsk� wsp�lnot� i proces zatracania lub
ukrywanie �ydowskich korzeni przez wtopienie si� w ota-
czaj�cy �wiat. Kiedy �ydzi u�wiadomili sobie, �e s� poni�a-
ni przez nie-�yd�w, mogli poczu� si� zdeprecjonowani
we w�asnych oczach i w jaki� spos�b uwewn�trzni� skiero-
wane przeciwko nim przes�dy, staj�c si� ofiarami nienawi-
�ci do samych siebie. Ludzie zmieniali imiona, wygl�d, oby-
czaje, wtapiali si� w otaczaj�cy �wiat tak bardzo, jak to by�o
mo�liwe, wi�c ich �ydowsko�� nie by�a od razu widoczna.
M�wi�c s�owami Michaela Meyera:
Antysemickie uprzedzenia powodowa�y powstanie u �yd�w
wysokiej samo�wiadomo�ci w obecno�ci nie-�yd�w, co poci�ga�o
za sob� wysi�ki, a�eby �ydowsko�� by�a tak niewidoczna, jak si�
tylko da�o, i na tak d�ugo, jak to by�o mo�liwe przed niegodnymi
zaufania oczyma obcych, kt�rych wzgl�dy chcia�o si� pozyska�.
Jeden z wczesnych esej�w Karola Marksa - O kwestii
�ydowskiej (1844) -jest fascynuj�cym przyk�adem wyst�pu-
j�cej u �yd�w zintelektualizowanej formy nienawi�ci do sa-
mych siebie. Marks dowodzi�, �e judaizm nie jest ani religi�,
ani narodow� doktryn�, lecz pragnieniem osi�gni�cia celu;
pomijaj�c zupe�nie problem �ydowskiego proletariatu �rod-
kowej i wschodniej Europy, przyr�wna� on zar�wno �yd�w,
jak i chrze�cijan, kt�rych religia wywodzi si� od tych pierw-
szych, do wroga, jakim by� dla niego bur�uazyjny kapita-
lizm. Najwyra�niej Marks nie przyznawa� si� do swoich
w�asnych �ydowskich korzeni (chocia� ochrzczony w wieku
6 lat mia� za przodk�w rabin�w po obu stronach). Przyst�-
pi� do antysemickiego �rodowiska skupionego wok� Feuer-
bacha - kt�rego perwersyjn� definicj� judaizmu zaadopto-
wa� - a ucieczk� od �ydowskiego partykularyzmu znalaz�
w socjalistycznym uniwersalizmie.
W�r�d bliskich wsp�pracownik�w Marksa by� Moj�esz
Hess, nieco od niego starszy, powa�ny i samodzielny filozof
socjalizmu. W eseju, kt�ry napisa� na pocz�tku swojej karie-
ry, wyra�a podobn� jak Feuerbach i Marks postaw� wobec
judaizmu. P�niej uznaje swoj� �ydowsk� to�samo��, kt�r�
postrzega nie w kategoriach religijnych, ale narodowych,
czego wyrazem jest jego kluczowa praca, zatytu�owana
Rzym i Jerozolima. Hess bowiem odnosi� si� do trzeciego
z czynnik�w determinuj�cych �ydowsk� to�samo�� w cza-
sach wsp�czesnych - do idei powrotu do Syjonu.
Paradoks syjonizmu (termin ten zosta� ukuty dopiero
w roku 1892) le�y w jego podw�jnych korzeniach: religij-
nych i �wieckich. W sensie religijnym idea powrotu do Syjo-
nu jest tak stara, jak boska obietnica ofiarowania ziemi do
zamieszkania, dana Abrahamowi; koncepcja ta przez wieki
by�a umacniana poprzez modlitwy, pisma, pobo�ne pra-
gnienia wype�niania Bo�ych przykaza� w Ziemi �wi�tej. Ju�
w 1782 roku Eliasz z Wilna mia� wizje, kt�re wzywa�y
do powrotu do Syjonu i m�wi�y o potrzebie odzyskania zie-
mi; potem, w 1840 roku, serbski rabin Jehuda Alkalai, nie-
w�tpliwie pod wp�ywem ba�ka�skiego nacjonalizmu, prze-
formu�owa� dawne marzenia powrotu do Syjonu w co�
bli�szego wsp�iczesnym terminom politycznym.
G��wny, polityczny nurt syjonizmu pojawi� si� jednak
nieco p�niej wraz ze �wiecko i socjalistycznie zorientowa-
nym Moj�eszem Hessem, a w ko�cu Teodorem Herzlem,
ojcem nowoczesnego syjonizmu; odrzucali oni tradycyjne
wierzenia religijne. Ludzie ci odkryli, �e O�wiecenie i uni-
wersalizm naruszy�y �ydowsk� to�samo��, niemniej nie
uda�o si� wyeliminowa� tym samym antysemityzmu-
to niezadowolenie z uniwersalistycznych idei odbija�o
szersze nastawienie innych dziewi�tnastowiecznych nacjo-
nalistycznych polityk�w i ideolog�w; odkryto te�, �e nie-
mo�liwe jest przy��czenie si� do lokalnych europejskich
nacjonalizm�w bez porzucenia �ydowskiej to�samo�ci.
Rozwi�zaniem tego dylematu by� specyficzny �ydowski na-
cjonalizm, czyli syjonizm.
Aszer Ginzburg, znany lepiej pod swym hebrajskim
pseudonimem Ahad Ha-Am ("jeden z narodu"), pr�bowa�
okre�li� �wieck� to�samo�� �ydowsk�. Jego "kulturowy sy-
jonizm" by� wezwaniem do rzeczywistego powrotu do ziemi
Izraela i do stworzenia tam, od nowa, �ydowskiej kultury,
kt�ra zachowuj�c etyk� prorok�w i obecn� u faryzeuszy
r�wnowag� mi�dzy cia�em a umys�em, by�aby wolna od re-
ligijnych dogmat�w i od restrykcji rabinicznego rytua�u.
Ta �wiecka postawa, przewodz�ca politycznemu syjoni-
zmowi, napotyka�a zdecydowany op�r przyw�dc�w religij-
nych, z kt�rych wielu by�o przeciwnych temu ruchowi, na-
wet je�li podsyca� on ich w�asne marzenia o powrocie do
Ziemi Obiecanej w dniach nadej�cia Mesjasza. W ko�cu
ruch religijnego syjonizmu si� uformowa�, szczeg�lnie po
Holocau�cie, a gdy powsta�o ju� pa�stwo �ydowskie, religij-
ni �ydzi przenosili si� do Izraela bardzo licznie i w�o�yli wie-
le wysi�ku oraz po�wi�cenia w jego umacnianie. Ale stary
konflikt mi�dzy religijnymi i �wieckimi �ydami bynajmniej
nie znikn�� i nieustannie wyp�ywa w tocz�cych si� debatach
politycznych oraz w napi�ciach spo�ecznych wewn�trz pa�-
stwa.
Gdzie �ydzi zamieszkuj�?
Przed wybuchem wojny w 1939 roku oko�o dziesi�ciu mi-
lion�w �yd�w �y�o w Europie, pi�� milion�w w Amerykach
(przede wszystkim w Ameryce P�nocnej), 830 tysi�cy w Azji
(w��czaj�c w to Palestyn�), 600 tysi�cy w Afryce i garstka
w Australii i Oceanii; w sumie oko�o osiemnastu milion�w.
Sze�� milion�w zgin�o (nie ma zgodno�ci co do tego, czy
ta liczba jest dok�adna). Emigracja �yd�w z najwa�niejszego
dla ich kultury obszaru, Europy �rodkowej, wymordowanie
wi�kszo�ci tych, kt�rzy pozostali, wzrost �ydowskiego osad-
nictwa w Palestynie/Izraelu oraz wyp�dzenie lub odej�cie
�yd�w z wielu bliskowschodnich i p�nocnoafryka�skich
kraj�w radykalnie zmieni�y map� rozmieszczenia ludno�ci
�ydowskiej. Ameryka P�nocna i Izrael to obecnie miejsca
najwi�kszej koncentracji �yd�w; we Francji liczba �yd�w
przewy�szy�a ich liczb� w Wielkiej Brytanii i stanowi� oni
najwi�ksz� populacj� �yd�w w Europie, poza Rosj�; dobrze
niegdy� prosperuj�ce spo�eczno�ci �ydowskie w krajach mu-
zu�ma�skich, takich jak Egipt, Iran, Irak, obecnie zanikaj�.
Tab.1.1. Kraje, gdzie zamieszkuje co najmniej 10 tysi�cy �yd�w (liczby s�
podane w tysi�cach).
Argentyna300 Maroko 13
Australia 90 Meksyk 35
Austria 10 Niemcy_40
Belgia30 RPA 120
Brazylia 150 Stany Zjednoczone5950
Chile 17 Szwajcaria 19
Czechy12 Szwecja16
Dania 10 Turcja 23
Francja600 Urugwaj35
Hiszpania 12 Wenezuela20
Holandia25 W�gry85
Iran25 Wielka Brytania 300
Izrael3755 W�ochy 35
Kanada 325 kraje dawnego ZSRR 1450
Wsp�czesna to�samo��
W 1992 roku w Oksfordzie odby�o si� sympozjum po-
�wi�cone �ydowskiej to�samo�ci w nowej, postkomuni-
stycznej Europie. Jego organizator, antropolog kultury
dr Jonathan Webber, ostrzega� przed uproszczeniami, kt�re
redukuj� �ydowsk� to�samo�� do powierzchownej charak-
terystyki i mog� by� bardzo myl�ce. Na przyk�ad �ci�le
Ortodoksyjni chasydzi przez sw�j spos�b ubierania si� mo-
gliby si� wyda� wyj�tkowo staro�wieccy, a jednak z powo-
dzeniem �yj� w najnowocze�niejszych metropoliach, takich
jak Nowy Jork, poniewa� - mi�dzy innymi - znale�li dosko-
na�e sposoby, aby radzi� sobie, uczestnicz�c w ekonomicz-
nych strukturach wsp�czesnego kapitalizmu.
~ Webber ma racj� w swych ostrze�eniach, ale sytuacja jest
jeszcze bardziej skomplikowana, ni� sugeruje. To�samo��
jednostki obejmuje wiele element�w i bycie �ydem to za-
wsze nie wi�cej ni� cz�� tej ca�o�ci. Dzisiejsi �ydzi euro-
pejscy buduj� �ydowskie elementy swojej to�samo�ci, ko-
rzystaj�c z szerokiego wachlarza rozmaitych opcji, kt�re
otworzy�y si� przed nimi, gdy si�gn�li do w�asnych korzeni
i zetkn�li si� z innymi �ydami. Obszar mo�liwo�ci, z jakiego
obecnie wybieraj�, b�dzie okre�lony w jakim� stopniu przez
rodzin�, spo�eczno��, osobiste do�wiadczenie i otaczaj�c�
kultur�. W�r�d istotnych czynnik�w, wp�ywaj�cych na two-
rzenie si� ich to�samo�ci, znajd� si�: podstawowa wiedza
o Szoah (Holocaust) oraz istnienie pa�stwa Izraela.
W wi�kszo�ci kraj�w, w kt�rych �ydzi dzi� mieszkaj�,
w�adza jest �wiecka, a spo�ecze�stwa s� pluralistyczne. Ta
okoliczno�� stwarza bezprecedensow� szans� rozwijania sa-
mo�wiadomo�ci, tak �e jednostka mo�e przeciwstawi� si�
autorytatywnym okre�leniom "�ydowsko�ci", w��czaj�c te
definiowane przez �ydowskich przyw�dc�w.
Oczywi�cie, spo�eczno�ci, a nawet wi�ksze struktury b�-
d� si� organizowa�, tworz�c granice, kt�re okre�laj� przy-
najmniej to, co mo�e, a co nie mo�e by� w nich zawarte.
Takie spo�eczno�ci i organizacje powinny szuka� maksy-
malnej swobody we wzajemnej akceptacji i zrozumieniu.
Niekt�rzy b�d� czuli si� niepewnie w sytuacji, w kt�rej nor-
my s� nieprecyzyjnie zdefiniowane, ale jest to mniejsze z�o
ni� t�umienie wolno�ci indywidualnej i powstrzymywanie
przemian zachodz�cych w �onie judaizmu.
Nikt nie mo�e przewidzie�, jakie formy przybierze
�ydowska to�samo��, kiedy kurz osi�dzie po zam�cie po-
wsta�ym w zwi�zku z pojawieniem si� nowej, postkomuni-
stycznej Europy, oraz kiedy trwa�y pok�j nastanie w Izraelu
i na Bliskim Wschodzie. Z pewno�ci� wy�oni� si� nowe
i odmienne formy judaizmu oraz "�ydowsko�ci". Daremne
` jest przepowiadanie, jakie b�d� te przysz�e judaizmy; wszy-
stkie przewidywania mog� si� okaza� b��dne i nie ma w tym
wielkiej straty. Nikczemnicy ��dni w�adzy b�d� pr�bowa�
narzuci� w�asn� wizj� przysz�o�ci. Prawdopodobnie si� to
im nie uda, ale z pewno�ci� uczyni� wielkie zniszczenia sa-
mymi usi�owaniami.
2
Jak rozesz�y si� drogi
judaizmu i chrze�cija�stwa?
Pocz�tki
�ydowski kalendarz
Tradycyjnie i zgodnie z Bibli� �ydzi wywodz� po-
cz�tek historii od Adama i Ewy. Daje to rok 3760
przed narodzeniem Chrystusa jako dat� stworzenia
Adama, co wyja�nia, dlaczego "�ydowski kalendarz",
ci�gle u�ywany dla cel�w religijnych, tak bardzo
wyprzedza kalendarze licz�ce lata od narodzin Chry-
stusa (= A.D., anno domini, czyli "roku Pa�skiego").
Na przyk�ad rok 1998, zgodnie z kalendarzem �y-
dowskim, jest rokiem 5758 A.M., a rok 2000 to 5760
A.M. (anno mundi, czyli od "stworzenia �wiata ).
Gdzie si�gaj� pocz�tki judaizmu? Czy naprawd� jest to
najstarsza religia �wiata?
Z pewno�ci� nie, je�eli wierzy� w to, co badacze m�wi�
o pocz�tkach rodzaju ludzkiego. W czasach prahistorycz-
nych, dziesi�tki tysi�cy lat temu, niemal na pewno istnia�y
wierzenia religijne i obrz�dy, czego dowodz� wizerunki, jakie
malowano na �cianach jaski�, i spos�b, w jaki grzebano
zmar�ych. Egipt, ze swoimi �wi�tyniami i religi�, by� ju� bar-
dzo stary, kiedy m�ody Moj�esz przebywa� w pa�acu faraona.
Ale, by� mo�e, wolicie wierzy� po prostu s�owom Biblii.
W tym wypadku odpowied� zale�y od tego, co rozumiecie
przez "judaizm". Czy macie na my�li religi� Abrahama
(oko�o 1800 p.n.e.), kt�ry jest uwa�any za praojca wszyst-
kich �yd�w (a przy okazji r�wnie� Arab�w)?
A mo�e judaizm narodzi� si� wtedy, gdy Moj�esz otrzy-
ma� Dziesi�cioro Przykaza� na g�rze Synaj, jakie� czterysta
czy pi��set lat po Abrahamie? Lub p�niej, kiedy �wi�te
pisma hebrajskie (Stary Testament) zosta�y ju� w ca�o�ci
spisane?
Odpowied� na ka�de z tych pyta� nastr�cza wiele trudno-
�ci. To, co obecnie rozumiemy jako judaizm, na wiele sposo-
b�w r�ni si� od biblijnej religii. Na przyk�ad �ydzi nie wy-
znaj� dos�ownie zasady "oko za oko"; �ydowska tradycja jest
silnie przywi�zana do idei �ycia po �mierci, mimo �e nic jas-
nego na ten temat nie znajdujemy w hebrajskich �wi�tych
pismach. Tak wi�c twierdzenie, �e religia �yd�w, taka, jak�
znamy dzisiaj, istnieje od trzech lub czterech tysi�cy lat, jest
raczej b��dne. Mo�emy utrzymywa� jedynie, �e to korzenie
�ydowskiej religii - najstarsze fragmenty Biblii - s� tak sta-
ro�ytne.
Kiedy jednak m�wimy o "judaizmie" w tej ksi��ce, ma-
my na my�li o wiele wi�cej ni� �r�d�a tej religii. Mamy na
my�li "judaizm rabiniczny", nauczanie zakorzenione w Bi-
blii, formu�owane przez rabin�w od oko�o drugiego stulecia
n.e. Judaizm rabiniczny jest fundamentem wszystkich form
judaizmu, jakie istniej� dzisiaj. Warto przy tym pami�ta�,
�e �ydzi reformowani przyk�adaj� du�o mniejsz� wag� do
s��w rabin�w ni� �ydzi ortodoksyjni (r�nice mi�dzy orto-
doksami i reformatorami zosta�y opisane w rozdziale 7.).
Niemniej zar�wno dla �yd�w reformowanych, jak i dla
ortodoksyjnych judaizm rabiniczny jest punktem odniesie-
nia dla wiary i praktyk religijnych.
Niekt�rzy nazywaj� judaizm rabiniczny religi� "podw�j-
nej Tory", gdy� tak samo jak "pisan� Tor�" uznaje on "ustn�
(niepisan�) Tor�", czyli tradycj�, kt�ra Pismo interpretuje
i dope�nia. (Mo�ecie natkn�� si� r�wnie� na taki termin, jak
"pisane i ustne prawo", ale "prawo" nie jest w�a�ciwym t�u-
maczeniem s�owa "Tora", kt�re oznacza raczej "drog�" czy
"pouczenie ).
W dzisiejszych czasach chrze�cijanie, podobnie jak �y-
dzi, ch�tnie doszukuj� si� swoich duchowych przodk�w
w Moj�eszu, Abrahamie, Adamie i Ewie (z t� ma�� r�nic�,
�e zdaniem biskupa Usshera stworzenie Adama i Ewy przy-
pada raczej na rok 4004 p.n.e; dla �yd�w jest to 3760 rok
p.n.e). Uwa�aj� oni r�wnie� Tor� - natchnion� hebrajsk�
Ksi�g� - za swoj� w�asn�. Podobnie jak �ydzi, nie odczytu-
j� Ksi�gi w dos�ownym sensie. Jednak�e ich interpretacja
nie jest zgodna z "ustn� Tor�" rabin�w, poniewa� interpre-
tacji tej dokonano w �wietle Nowego Testamentu.
Owa r�nica w interpretacji nie by�a jednak widoczna a�
do powstania list�w �w. Paw�a. Do pewnego momentu, by�
mo�e do po�owy pierwszego stulecia - za �ycia pierwszego
pokolenia po Jezusie - nie istnia�a linia podzia�u mi�dzy
judaizmem a chrze�cija�stwem. Jezus nigdy nie my�la�
o sobie jako o g�osicielu religii innej ni� judaizm b�d� Tora:
"Nie mniemajcie, �e przyszed�em rozwi�za� zakon albo pro-
rok�w, nie przyszed�em rozwi�za�, lecz wype�ni�" (Mt 5,17).
Gdyby zapyta� Jezusa lub kt�regokolwiek z jego uczni�w, ja-
k� religi� wyznaj�, powiedzieliby, �e �ydowsk�.
Dlaczego wi�c judaizm i chrze�cija�stwo rozesz�y si�
- staj�c si� dwiema odr�bnymi religiami - skoro s� tak �ci-
�le ze sob� zwi�zane? Istnieje tradycyjne �ydowskie i trady-
cyjne chrze�cija�skie wyja�nienie tej kwestii.
Tradycyjne �ydowskie wyt�umaczenie brzmi: judaizm
jest pradawn� religi�, przekazan� Moj�eszowi na g�rze
Synaj i od tego czasu zachowywan� w nie zmienionej for-
mie przez nar�d �ydowski. W pewnym momencie, gdzie�
w pierwszym stuleciu, Jezus, na�ladowany przez �w. Paw�a,
ustanowi� now� religi�, kt�ra zapo�yczy�a istotne elementy
z judaizmu, porzucaj�c jego przykazania oraz dodaj�c dziw-
ne i fa�szywe idee, jak ta, �e Jezus by� Mesjaszem, a nawet
wcieleniem Boga.
Tradycyjne chrze�cija�skie wyja�nienie m�wi: judaizm
jest pradawn� religi�, przekazan� Moj�eszowi na g�rze Sy-
naj i od tego czasu pieczo�owicie zachowywan� przez �y-
d�w. W pewnym momencie, w pierwszym stuleciu, przy-
szed� Jezus i udoskonali� star� religi�, przynosz�c jej
wype�nienie. Niestety, �ydzi nie docenili tego, co nast�pi�o,
i uporczywie trwali przy przestarza�ej formie religii.
Wsp�lne dla obu wersji jest to, �e istniej� dwie r�ni�ce
si� religie, z kt�rych ka�da, ca�kowicie ukszta�towana, zo-
sta�a zes�ana z niebios (lub wynaleziona) w danym momen-
cie, jedna za czas�w Moj�esza, druga za Jezusa. R�nica le-
�y w ocenie tego drugiego wydarzenia - przyj�cia Jezusa
i jego stosunku do �ydowskiej religii. Zgoda za� panuje
co do tego, �e judaizm jest "matk�", a chrze�cija�stwo
"c�rk�", mimo �e - z punktu widzenia �yd�w - zb��kan�.
Badania naukowe dowodz�, �e obie wersje tej opowie�ci
s� dalekie od prawdy. Ani judaizm nie pojawi� si� nagle,
pewnego dnia oko�o roku 1400 p.n.e., w najzupe�niej doj-
rza�ej formie, ani te� Jezus oko�o roku 30 n.e., ani pokolenie
p�niej Pawe� nie og�osili chrze�cija�skiego credo czy kate-
chizmu, takich jakie znamy z p�niejszego i w pe�ni ukszta�-
towanego Ko�cio�a. Przez wieki obie religie si� rozwija�y,
zanim ich pisma, obrz�dy i wierzenia osi�gn�y swoje "tra-
dycyjne" formy. Religie te wsp�istnia�y oraz przeobra�a�y
si� wraz ze zmieniaj�cymi si� warunkami i poj�ciami a� do
dzi�. W�a�ciwie judaizm i chrze�cija�stwo ewoluuj� obecnie
nawet bardziej energicznie ni� kiedykolwiek dot�d w zwi�z-
ku z nowoczesn� wiedz�, zmieniaj�cymi si� postawami mo-
ralnymi i nowym podej�ciem do wielu problem�w �wiata.
Mo�e si� wydawa� zaskakuj�ce to, �e Talmud i inne
fundamentalne pisma rabinicznego judaizmu zosta�y w rze-
czywisto�ci napisane p�niej ni� Ewangelie, kt�re s� podsta-
wowymi tekstami chrze�cija�stwa. Papie�, nazywaj�c nie-
dawno �yd�w "starszym bratem" chrze�cija�stwa, by�
zatem w b��dzie. Jeste�my bowiem wszyscy, zar�wno �ydzi,
jak i chrze�cijanie, "dzie�mi" natchnionych ksi�g hebraj-
skich, je�li jednak wzi�� pod uwag� pisma (Nowy Testament
i Talmud), kt�re ukszta�towa�y oblicze obu religii, to w�a�nie
chrze�cija�stwo nale�a�oby nazwa� "starszym bratem".
Sk�d wywodz� si� judaizm i chrze�cija�stwo?
Kiedy dzisiaj odwiedzacie Izrael, mo�ecie si� wybra� za-
r�wno do synagogi i ko�cio�a, jak i do �wi�tych miejsc mu-
zu�man�w, druz�w, bahaist�w i przedstawicieli innych reli-
gii, mo�ecie zetkn�� si� z bardzo r�nymi formami praktyk
religijnych, bogato wyst�puj�cymi w tym kraju. Je�eli jest
w was g��bokie pragnienie wiedzy i duchowego doskonale-
nia si�, mo�ecie studiowa� w jesziwie - jednej lub kilku
z wielu tam dost�pnych - lub seminariach duchownych
r�nych religii i wyzna� albo szukaj�c innych inspiracji,
mo�ecie zasi��� u st�p jednego z wielkich nauczycieli.
Bardzo podobnie rzeczy mia�y si� za czas�w Jezusa. Wie-
lu ludzi post�powa�o w ten w�a�nie spos�b. Na przyk�ad
J�zef, syn Matatiasza - znany lepiej potomno�ci jako J�zef
Flawiusz, �o�nierz i historyk - pozna� wiele obrz�dk�w reli-
gijnych, co by�o cz�ci� jego indywidualnych poszukiwa�
duchowych, kt�rym si� oddawa� w latach 50. pierwszego
stulecia, b�d�c w�wczas jeszcze nastolatkiem. P�niej, kie-
dy mieszka� w Rzymie pod patronatem cesarza, spisa� swoje
do�wiadczenia w autobiografii i w swoim najwi�kszym dzie-
le - Staro�ytno�ciach �ydowskich.
Wed�ug J�zefa �ydzi w pierwszym stuleciu byli podziele-
ni na cztery sekty lub "filozofie". Faryzeusze - grupa, z kt�-
r� by� najsilniej zwi�zany - �yj�, jak napisa�, skromnie i zgod-
nie z rozs�dkiem, respektuj�c starszych i wierz�c w bosk�
opatrzno��, woln� wol� i nie�miertelno�� cz�owieka; ciesz�
si� powa�aniem u ludzi, dla kt�rych s� wzorem w modli-
twie i sk�adaniu ofiar. Saduceusze, z kolei, zaprzeczaj�, ja-
koby istnia�o �ycie po �mierci, i trzymaj� si� �ci�le wskaza�
Pisma. Esse�czycy - wielu badaczy identyfikuje ich z sekt�
znan� dzi�ki r�kopisom znad Morza Martwego - przyczyn�
wszystkiego widz� w Bogu i g�osz� nie�miertelno�� duszy
ludzkiej. Wyr�niaj� si� cnotliwym �yciem, nie sk�adaj�
ofiar w �wi�tyni z powodu szczeg�lnego nacisku na czy-
sto�� rytualn�, wsp�lnie dziel� si� posiadanymi dobrami,
nie wchodz� w zwi�zki ma��e�skie ani nie zatrudniaj� s�u�-
by. J�zef twierdzi, �e by� trzy lata pod wp�ywem jednego
z ich nauczycieli, Banusa, kt�ry "�y� na pustyni, nie nosi�
nic innego poza tym, co znalaz�, i nie jad� nic innego pr�cz
tego, co samo wyros�o". Czwart� grup�, z kt�r� J�zef nigdy
nie by� zwi�zany, nazywa zelotami. W wi�kszo�ci kwestii
zgadzali si� oni z faryzeuszami, ale przewy�szali ich w goto-
wo�ci do oddania �ycia za wolno�� od wszystkich praw po-
za boskimi.
�ycie religijne w Palestynie w pierwszym stuleciu by�o
nawet bardziej zr�nicowane, ni� przedstawia to J�zef Fla-
wiusz. Wprawdzie nie mieszkali tam muzu�manie, druzowie
lub bahai�ci, tak jak we wsp�czesnym Izraelu, ale byli wtedy
samarytanie, wyznawcy �ydowskiej sekty, kt�ra cechowa�a
si� wyra�n� to�samo�ci� etniczn� i posiada�a w�asn� �wi�ty-
ni� na g�rze Gerizim. �yli tam te� mistycy, kt�rzy g�osili
ezoteryczn� wiedz� o "pozaziemskim raju" i drodze wzno-
szenia si� do Boga. Apokaliptyczni wizjonerzy przepowiada-
li S�d Bo�y i koniec �wiata. W tych czasach, w kt�rych m�o-
dy J�zef wyruszy� w sw� duchow� podr�, musia�y tak�e
istnie� grupy na�ladowc�w Jezusa, cho� nie wydaje si�, aby
przyci�ga�y one jego uwag�. Poza tym, opr�cz r�nych form
judaizmu, istnia�o wiele poga�skich i "misteryjnych" kul-
t�w, szeroko rozpowszechnionych w Cesarstwie Rzymskim;
by� tak�e zoroastryzm, dominuj�cy na Wschodzie. J�zef
przejawia� ma�e zainteresowanie tymi religiami, chocia�
z pewno�ci� by� dobrze obeznany z kultur� greck� tego cza-
su, zw�aszcza z takimi jej obszarami, jak historia i filozofia.
Tak wi�c w 50 roku n.e. chrze�cija�stwo by�o ma��
�ydowsk� sekt�, a judaizm wyznaniem jednej z mniejszo�ci
zamieszkuj�cej rzymskie imperium. Dopiero z perspektywy
historycznej widzimy, �e ma�a grupa wyznawc�w Jezusa od-
dzieli si� od "rodzic�w" i w ci�gu kilku stuleci zast�pi kulty
poga�skie, staj�c si� dominuj�c� religi� w Europie; "filo-
zofia" faryzeuszy rozwinie si� natomiast w judaizm rabi-
niczny, a pocz�wszy od si�dmego stulecia, islam rozpo-
wszechni podobne koncepcje Boga i spo�ecze�stwa w du�ej
cz�ci Afryki i Azji.
Dlaczego jednak wyznawcy Jezusa oddzielili si� od swych
�ydowskich braci? I sk�d pochodzi wzajemna nienawi��
mi�dzy dwiema religiami, kt�re zgodnie wzywaj� do mi�o-
�ci bli�niego?
Dlaczego obie religie si� rozdzieli�y?
W Nowym Testamencie - w Dziejach Apostolskich, w roz-
dziale 15. - zachowa�o si� sprawozdanie z niezwyk�ej dysku-
sji, do jakiej dosz�o mi�dzy przyw�dcami w�a�nie powsta�ej
sekty chrze�cijan, prawdopodobnie oko�o 50-60 roku n.e.
W tym czasie Pawe�, kt�ry wcze�niej zdecydowanie
wyst�powa� przeciwko wyznawcom Jezusa, do�wiadczy�
s�ynnego widzenia na drodze do Damaszku i przy��czy� si�
do sekty, kt�r� przedtem pogardza�. Potem pojecha� ze swo-
im przyjacielem Barnab� z Antiochii, w Syrii, do Jerozoli-
my, aby zdoby� poparcie u tamtejszych przyw�dc�w religij-
nych dla swojej koncepcji, zgodnie z kt�r� poganie
przechodz�cy na chrze�cija�stwo nie musz� by� obrzezani
oraz przestrzega� prawa Moj�eszowego.
Dyskusja by�a gor�ca. Podczas gdy Pawe� i Piotr (obaj �y-
dzi) udowadniali, �e rozlu�nienie surowych wymaga� prawa
uczyni konwersj� �atwiejsz� dla pogan, inni czuli, i� �cis�e
przestrzeganie nakaz�w Tory jest ci�gle �ywe i obowi�zuj�ce.
W ko�cu Jakub, brat Jezusa, zaproponowa�, by brzemi� pra-
wa nie by�o zbyt ci�kie, ale nie-�ydzi powinni co najmniej
by� zobowi�zani, "[...] �eby si� wstrzymywali od rzeczy
splugawionych przez ba�wany, od nierz�du, od tego, co zd�a-
wione, i od krwi" (Dz 15, 20); ten kompromis, o kt�rym
m�wi Nowy Testament, zosta� zaakceptowany przez zgro-
madzenie aposto��w i przyw�dc�w; list z tym postanowie-
niem wys�ano do Antiochii w Syrii i do Cylicji.
Ale wiemy z innych �r�de�, �e kompromis ten nie zosta�
zaaprobowany przez wszystkie stronnictwa. Z jednej strony,
sam Pawe� powraca� do deklaracji, �e prawo Moj�eszowe
(kt�rego cz�ci� by�y zakaz spo�ywania mi�sa uduszonych
zwierz�t oraz inne przepisy) jest przestarza�e, z drugiej - ist-
nia�a grupa "�ydowskich chrze�cijan", kt�ra w pe�ni zacho-
wywa�a przykazania Tory i prawdopodobnie do nich nale�a�
Jakub; grupa ta funkcjonowa�a przez pewien czas, potem zo-
sta�a zepchni�ta na margines przez rozwijaj�ce si� chrze�ci-
ja�stwo Paw�a, przetrwa�a jednak przez stulecia, piel�gnu-
j�c swoj� odmienno��. Mo�emy jedynie spekulowa�, jaka
by�aby ich wersja przebiegu powy�szej debaty w Jerozoli-
mie, gdy� to nie oni, lecz nast�pcy Paw�a napisali Nowy Te-
stament i ukszta�towali p�niejsze chrze�cija�stwo. Historia
jest pisana przez zwyci�zc�w, i to w ten spos�b, aby upra-
womocni� ich interpretacj� fakt�w.
Jakakolwiek by�aby prawda o spotkaniu w Jerozolimie, je-
go opis w Dziejach Apostolskich podkre�la niekt�re fakty
niezale�nie od rozbie�no�ci mi�dzy �ydami i chrze�cijana-
mi. Z pewno�ci� panowa�a niezgoda co do tego, czy pewne
przepisy Tory powinny by� dalej stosowane. By� to nie tylko
sp�r doktrynalny, ale powa�ny spo�eczny problem. Nar�d
- b�d� wsp�lnota religijna - manifestuje sw� to�samo�� po-
przez prawa, obyczaje i rytua�y. Drobne niezgodno�ci lub in-
dywidualne odst�pstwa mog� czasem zosta� dopuszczone,
ale zbiorowe zaniechanie praw nieuchronnie b�dzie postrze-
gane jako odrzucenie w�asnej to�samo�ci. Plan Paw�a, aby
przyci�gn�� nie-�yd�w do wsp�lnoty wiernych - wszczepi�
ga��zki dzikiego drzewa oliwnego, daj�c im udzia� w czerpa-
niu sok�w oliwnych (Rz 11, 17) - pozostawa� w sprzeczno-
�ci z tym, jak �ydzi pojmowali samych siebie jako nar�d
i wsp�lnot�. Zamiast zjednoczy� �yd�w i nie-�yd�w, spo-
wodowa�o to powstanie dwu skonfliktowanych