1351

Szczegóły
Tytuł 1351
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

1351 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 1351 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

1351 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

Norman Solomon Judaizm Prze�o�y�a Joanna Mytkowska Pr�szY�ski i S-ka Warszawa 1997 Tytu� orygina�u angielskiego JUDAISM Copyright ~ by Norman Solomon 1996 Published by arrangement with Oxford University Press All rights reserved Redakcja merytoryczna dr Stanis�aw Krajewski Projekt ok�adki Katarzyna A. Jarnuszkiewicz Micha� Korwin-Kossakowski Zdj�cie na ok�adce P. Wysocki / Free ISBN 83-7180-673-6 Wydanie pierwsze Wydawca Pr�szy�ski i S-ka 02-651 Warszawa, ul. Gara�owa 7 Druk i oprawa Wojskowa Drukarnia w �odzi ��d�, ul. Gda�ska 130 W serii ukaza�y si�: Mary Beard, John Henderson Kultura antyczna Damien Keown Buddyzm Paul Bahn Archeologia Kolejny tytu�: Kenneth Minogue Polityka Czy �yd nie ma oczu? Czy �yd nie ma r�k, twarzy narz�d�w, zmys��w, uczu�, nami�tno�ci? - skoro �ywi si� tym samym jad�em, rani go ten sam or�, gn�bi� te same choroby, lecz� te same leki, zi�bi i grzeje ta sama zima i lato co chrze�cijanina~ Uk�ujcie nas - czy� nie b�dziemy krwawi�? William Shakespeare, Kupiec wenecki, akt III, sc. I (prze�o�y� Stanis�aw Bara�czak) Spis rzeczy Wst�p Dodatek A Dodatek B 1. Kim s� �ydzi? 2. Jak rozesz�y si� drogi judaizmu i chrze�cija�stwa? 3. Jak rozwija� si� judaizm? 4. Kalendarz i �wi�ta 5. �ycie duchowe - modlitwa, medytacja, Tora 6. Zak�adaj�c �ydowski dom 7. Poza murami getta, w wirze spraw �wiatowych 8. Judaizm dwudziestowieczny 9. "Wieczne prawo", zmieniaj�ce si� czasy Wst�p 1. �ydzi, kt�rzy z r�nych kraj�w wyemigrowali do Izraela. Zwracaj� uwa- g� bardzo r�norodne cechy, kt�re wskazuj� na odmienne pochodzenie etniczne. Poszukiwanie w�a�ciwych s��w Czytacie ksi��k� napisan� po angielsku i przet�umaczon� na j�zyk polski. J�zyki te nie s� neutralne. Oba rozwija�y si� w kulturze chrze�cija�skiej, kszta�towa�y si� obci��one chrze�cija�skim punktem widzenia. Samo chrze�cija�stwo powsta�o jako wynik konfliktu wewn�trz judaizmu, w pierw- szym stuleciu naszej ery, i okre�la�o si� przeciwko judaizmo- wi, dlatego tak trudno jest, operuj�c j�zykiem i poj�ciami chrze�cija�stwa, przygl�da� si� judaizmowi tak samo, jak bez obci��e� mo�emy poznawa� szintoizm czy buddyzm. ~Wystarczy przypomnie� sobie niekt�re z obra�liwych zna- cze�, jakie nosi w sobie proste s�owo "�yd". Je�eli zadacie sobie pytanie: "Co �ydzi my�l� o Jezusie?" lub "Co jest w~ judaizmie wa�niejsze - wiara czy uczynki?" , oznacza to, �e wybrali�cie niew�a�ciw� drog� i pr�bujecie zbli�y� si� do judaizmu poprzez kulturowe dziedzictwo chrze�cija�stwa. Na niekt�re z takich pyta� znajdziecie od- powied� w tej ksi��ce, ale to nie one pozwol� wam zro- zumie� judaizm od wewn�trz, zgodnie z jego w�asnymi po- j�ciami. Judaizm, po prostu, ani nie okre�la si� wobec Jezusa, ani nie zak�ada, �e wiara i czyny to rzeczy przeciw- stawne. Spr�bujmy zacz�� od pocz�tku i u�wiadomi� sobie, co to znaczy by� �ydem i jak judaizm wygl�da od wewn�trz. Przytaczamy tutaj list� kluczowych termin�w, zanotowa- nych przez grup� chrze�cija�skich student�w, kt�rzy starali si� zebra� okre�lenia przydatne dla wyja�nienia innym isto- ty bycia chrze�cijaninem: � B�g Ojciec, Syn, Duch �wi�ty � wiara � zmartwychwstanie � mi�o�� � zbawienie� Bo�e Narodzenie � chrzest� Komunia �wi�ta � przebaczenie � modlitwa � ukrzy�owanie � ufno�� � nawr�cenie � wsp�lnota � bierzmowanie � odrodzenie z grzechu � wniebowst�pienie � pos�usze�stwo � odpuszczenie grzech�w� �ycie wieczne � Pismo� apostolstwo Kolejna lista zosta�a u�o�ona przez religijnego �yda, kt�- ry pragn�� wyja�ni� swoj� wiar� grupie chrze�cijan: � B�g (osobowy, historyczny, nieprzewidywalny) � Tora (drogowskaz, pouczenie, nauka - nie prawo) � micwa ("przykazania" i praktyczna cz�� Tory; dobre uczynki) � awera (wyst�pek, grzech) � wolna wola � teszuwa (skrucha, "powr�t" do Boga) � tefilla (modlitwa) � cedaka ("uczciwo��", "poprawno��"; mi�osierdzie) � chesed (mi�o��, wsp�czucie, dobro�) � jecer tow (dobre sk�onno�ci - wrodzone, wewn�trzne sk�onno�ci do czynienia dobra) w przeciwie�stwie do jecer ha-ra (poci�g do z�a; przyczyna i zarazem lekarstwo na nie- wierno�� ka�dej jednostki wobec Boga) � Izrael (nar�d, kraj, przymierze) Niekt�re z tych termin�w (B�g, Tora, Izrael) s� do�� po- wszechnie znane chrze�cijanom, ale ci, kt�rzy u�o�yli t� li- st�, uwa�ali widocznie, �e wymagaj� one komentarzy, po- niewa� - mimo i� s� na og� znane - mog� by� �le zrozu- miane. Cho� wi�kszo�� tych termin�w w hebrajskim to s�owa u�ywane potocznie, nale��ce do "�atwych" w tym j�- zyku, bardzo trudno prze�o�y� ich znaczenie na polski. Tak si� sk�ada, �e wszystkie s�owa z listy u�o�onej przez chrze�cijan - poza poj�ciami chrystologicznymi: Syn, ukrzy- �owanie, wniebowst�pienie i Bo�e Narodzenie - mog�yby zosta� u�yte przez �yd�w w zwyk�ej rozmowie. Ale r�ni� je niuanse znaczeniowe i miejsce, jakie s�owa te zajmuj� w ca- �ym systemie religijnym. Zw�aszcza takie poj�cia, jak przy- mierze, zbawienie i Pismo, szeroko u�ywane w obu trady- cjach, powoduj� najwi�cej nieporozumie�, ich znaczenia bowiem nie pokrywaj� si� zupe�nie. Czasami "wsp�lny j�- zyk' bardziej obie religie rozdziela, ni� zbli�a. Nie martwcie si�, �e hebrajskie s�owa brzmi�, jakby by�y trudne do zapami�tania lub zrozumienia. Zostan� wyja�- nione ponownie, kiedy b�dzie to niezb�dne, ale najlepszym sposobem na ich pe�ne zrozumienie jest uchwycenie ich w kontek�cie, w czasie lektury tej lub innej ksi��ki albo roz- mowy z �ydami, kt�rzy s��w tych u�ywaj� w spos�b natu- ralny. Przypomina to uczenie si� j�zyka obcego - przecie� chodzi o opanowanie "naturalnego" j�zyka judaizmu. �adna religia nie jest abstrakcj�. Wyznawcy b�d� utrzy- mywa�, �e ich religia jest inspirowana przez Boga, od kt�re- go - ich zdaniem - pochodz� jej �wi�te pisma, lub �e jest wieczna. Ale jej �wi�te pisma musz� by� interpretowane i wprowadzane w �ycie przez ludzi; ksi��ka ta, w swoich ko- lejnych rozdzia�ach, opowie zatem histori� �ycia �yd�w i ich pism przez ostatnie dwa tysi�ce lat. Nasza opowie�� ma czterech bohater�w: Boga, Tor�, na- r�d Izraela i otaczaj�cy go �wiat. Jest to opowie��, w kt�rej wzajemne relacje s� bardzo wa�ne i w kt�rej to, co partyku- larne (Izrael), i to, co uniwersalne (ca�y otaczaj�cy �wiat i kultura), nieustannie oddzia�uje na siebie. Powoduje to pojawianie si� wielu wyzwa� i konieczno�� sprostania im, wielu napi�� i znajdywania rozwi�za� - stanowi �r�d�o wie- lu tragedii, ale i rado�ci. Judaizm jest religi� �yd�w. To jasne. Ale kim s� �ydzi? To b�dzie tematem rozdzia�u 1. Na razie uznajmy za �y- d�w wszystkich cz�onk�w spo�eczno�ci, kt�re dzisiaj okre- �laj� si� jako �ydzi w relacji do tradycji sformu�owanej przez rabin�w w Talmudzie (om�wienie, czym jest Talmud, znajdziecie w rozdziale 3.). Ta definicja wyklucza okre�lenie judaizmu jako religii Starego Testamentu, co przetrwa�o w bardziej zachowawczych chrze�cija�skich szko�ach teo- logicznych. Nauki rabin�w wyvodz� si� z tekst�w Biblii he- brajskiej, na kt�rej opiera si� ich autorytet, ale - jak zoba- czymy - s� one dalekie od dos�ownego rozumienia tych tekst�w. Definicja ta wyklucza r�wnie� inne "sekty �ydowskie, kt�re rozwija�y si� w pierwszym stuleciu, na przyk�ad esse�- czyk�w, saduceuszy, samarytan i "�ydowskich chrze�cijan", cho� wspominamy o niekt�rych z nich w rozdziale 2., opo- wiadaj�c o judaizmie i chrze�cija�stwie; religie te stanowi�y pocz�tkowo jedno��, po czym stopniowo si� rozdzieli�y. Skupimy si� na religii. Ale religii nie daje si� oddzieli� od spo�ecze�stwa, historii, �ycia uczuciowego i intelektualnego jej wyznawc�w. W��czymy wi�c do tej opowie�ci troch� in- formacji o historii i spo�ecze�stwie �ydowskim. Dokonamy naszego w�asnego wyboru po�r�d wielkich szk� �ydowskiej historiografii, kt�re opowiadaj� odmienne historie. Jest w�r�d nich na przyk�ad szko�a "�zawa - zapo- cz�tkowana w dwunastym stuleciu przez Efraima z Bonn pod wp�ywem masakry �yd�w w Nadrenii i w Anglii oraz nieszcz�� towarzysz�cych drugiej krucjacie we Francji- kt�ra okre�la los �yd�w jako jeden wielki pad� �ez i rozpa- czy, cierpienia i m�cze�stwa, gdzie prze�ladowania nast�pu- j� jedne po drugich. Nast�pnie szko�a "Jerozolimska" (Ben Zion Dinur), w kt�rej historia �yd�w jest nierozerwalnie zwi�zana z ziemi� Izraela, i znajduj�cy si� na przeciwnym biegunie - wielki historyk Szymon Dubnow, kt�ry podkre�la osi�gni�cia Diaspory. S� i tradycyjni teolodzy, kt�rzy- w prawdziwie biblijnym stylu - widz� histori� jako opowie�� o ludziach pe�nych grzechu i skruchy, opowie�� o Boskiej karze i przebaczeniu. Jeszcze inni pojmuj� histori� jako wiel- kie, z g�ry "zaplanowane" cykle, kt�rych kulminacj� b�dzie przyj�cie Mesjasza. Szerira Gaon, w X wieku, w Babilonii, ustanowi� wz�r dla tych, kt�rzy histori� rozumiej� jako autentyczn� tradycj�, wywodz�c� si� od Moj�esza; Franz Rosenzweig, w dwudziestym stuleciu naszej ery, wydaje si� zaprzecza�, jakoby historia w og�le mia�a znaczenie: "Wi- dzimy Boga w ka�dym etycznym uczynku, ale nie widzimy go w sko�czonej ca�o�ci, w historii; po co potrzebowaliby- �my Boga, gdyby historia by�a boska?" My jednak po�o�ymy nacisk przede wszystkim na tw�r- cz� stron� judaizmu. Przebytym cierpieniom i prze�ladowa- niom, wymuszonej emigracji nie mo�na zaprzeczy�, ale za- dziwiaj�ce jest, �e pomimo tego - dzi�ki nieprzerwanym wysi�kom poet�w i �wi�tych, filozof�w i komentator�w Biblii, gramatyk�w i talmudyst�w, prawnik�w i satyryk�w, kaznodziej�w i nauczycieli, cichych kobiet i pokornie wie- rz�cych m�czyzn - przez stulecia rozkwita� duch tej kul- tury. Dodatek A Trzyna�cie Zasad Wiary Wierz� wiar� niezachwian�, �e: 1. Stw�rca, niech b�dzie pochwalone imi� Jego, On jest Stw�rc� i Rz�dc� wszystkich twor�w i On sam (jedy- nie) uczyni�, czyni i uczyni wszystkie czyny. 2. Stw�rca, niech b�dzie pochwalone imi� Jego, on jest jedyny i nie ma jedno�ci Jemu r�wnej pod �adnym wzgl�dem i �e On sam (jedynie jest) Bogiem naszym - by�, jest i b�dzie. 3. Stw�rca, niech b�dzie pochwalone imi� Jego, nie jest cia�em i �e nie ograniczaj� Go granice cielesne i �e nie ma nic do� podobnego (z wszystkiego na �wie- cie). 4. Stw�rca, niech b�dzie pochwalone imi� Jego, on (jest) pierwszym i On (b�dzie) ostatnim. 5. Do Stw�rcy, niech b�dzie pochwalone imi� Jego, (tylko) do Niego samego godzi si� modli�, ale nie go- dzi si� modli� (do kogo�) pr�cz niego. 6. Wszystkie s�owa prorok�w (s�) prawd�. 7. Proroctwo Moj�esza, mistrza naszego, pok�j z nim, by�o prawdziwem i �e on by� ojcem (najznamienit- szym z) prorok�w, tak poprzedzaj�cych go, jako te� nast�puj�cych po nim. 8. Ca�a nauka (Tora), kt�ra znajduje si� teraz w r�kach naszych,(jest) t� sam�, kt�ra dan� by�a Moj�eszowi, nauczycielowi naszemu, pok�j z nim. 9. Ta nauka (Tora) nie b�dzie zmienion� i nie b�dzie nauki innej od Stw�rcy, niech b�dzie pochwalone imi� Jego. 10. Stw�rca, niech b�dzie pochwalone imi� Jego, zna wszystkie uczynki dzieci ludzkich i wszystkie ich my- �li, jak powiedziane: "Kt�ry kszta�tuje wraz serca ich, Ten wgl�da we wszystkie sprawy ich" (Ps 33,15). 11. Stw�rca, niech b�dzie pochwalone imi� Jego, wy- nagradza dobrodziejstwem przestrzegaj�cych przy- kazania Jego i karze przest�puj�cych przykazania Jego. 12. Przyjdzie Mesjasz, a pomimo �e d�ugo zwleka, mimo wszystko wyczekuj� go ka�dego dnia, �e przyjdzie. 13. b�dzie zmartwychwstanie w czasie, gdy wyjdzie wola ta od Stw�rcy, niech b�dzie pochwalone imi� Jego i uwielbiona pami�� Jego na zawsze i na wieki wie- k�w. * Moj�esz Majmonides sformu�owa� je i poda� w Komentarzu do Miszny (1160). Przytoczono na podstawie modlitewnika w przek�adzie Salomona Spitzera (Krak�w 1926), s. 175-179 (przyp. red.). Dodatek B Platforma" z Filadelfii - porozumienie judaizmu reformowanego Konferencja filadelfijska, 3-6 listopada 1869 roku Deklaracja ko�cowa Mesja�skim celem Izraela nie jest restauracja dawnego pa�stwa �ydowskiego pod rz�dami potomka Dawida, co poci�ga�oby za sob� nast�pne oddzielenie Izraela od narod�w ziemi, ale zwi�zek wszystkich dzieci Boga pod wsp�lnym wyznaniem jedno�ci Boga, a wi�c u�wia- domienie sobie jedno�ci wszystkich rozumnych stwo- rze� i nawo�ywanie ich do moralnego oczyszczenia. Zniszczenie drugiej �ydowskiej wsp�lnoty nie by�o ka- r� za grzechy Izraela, ale wynikiem Boskiego planu, objawionego Abrahamowi; planu, kt�ry, jak okaza�o si� w dziejach �wiata, zak�ada rozproszenie �yd�w na wszystkie strony ziemi, aby urzeczywistni� ich g��boko kap�a�sk� misj�, aby prowadzi� narody do prawdziwe- go poznania i uwielbienia Bogu. Kap�a�stwo Aarona i ofiarniczy kult Moj�esza s� kro- kiem przygotowawczym do rzeczywistego kap�a�stwa wszystkich ludzi, kt�re rozpocz�o si� wraz z roz- proszeniem �yd�w, oraz do szczerej pobo�no�ci i mo- ralnego u�wi�cenia, a takie jedynie podoba si� i jest przyjmowane przez Naj�wi�tszego. Te instytucje, przy- gotowuj�ce do wy�szej religijno�ci, by�y przypisane do zburzonej drugiej �wi�tyni, i tylko w tym sensie- jako edukacyjny wp�yw przesz�o�ci - s� przywo�ywane w naszych modlitwach. 4. Ka�de rozr�nienie mi�dzy pochodzeniem Aaronicz- nym i nie-Aaronicznym, gdy we�mie si� pod uwag� obrz�dek i obowi�zki religijne, jest zatem niedopusz- czalne, zar�wno w kulcie religijnym, jak i w �yciu spo- �ecznym. 5. Wybranie Izraela narodem religii, nosicielem najwy�- szych ludzkich warto�ci, powinno by� ci�gle, jak za- wsze, silnie podkre�lane, i z tego powodu, gdziekolwiek jest wzmiankowane, powinno si� podkre�la� z ca�� mo- c� obejmuj�c� ca�y �wiat misj� Izraela oraz mi�owanie przez Boga wszystkich Jego dzieci. 6. Wiara w zmartwychwstanie cia�a nie ma podstaw reli- gijnych, a doktryna nie�miertelno�ci odnosi si� jedy- nie do nie�miertelno�ci duszy. 7. Usilne kultywowanie j�zyka hebrajskiego, w kt�rym zosta�y dane skarb Boskiego objawienia oraz nie�mier- telne fragmenty literatury, kt�rej wp�ywy przetrwa�y we wszystkich cywilizowanych narodach, powinno by� naszym pragnieniem przy wype�nianiu �wi~tych obowi�zk�w, chocia� obecnie j�zyk ten sta� si� niezro- zumia�y dla wi�kszo�ci naszych wsp�wyznawc�w; dlatego w tych okoliczno�ciach doradza si�, aby stwo- rzy� mo�liwo�� modlenia si� w zrozumia�ym j�zyku, inaczej modlitwa staje si� bezduszn� form�. W wyniku Konferencji przyj�to ustalenia dotycz�ce kwe- stii ma��e�stwa i rozwodu oraz potwierdzono dziedziczenie statusu �yda z �e�skiej strony, podkre�laj�c jednocze�nie, �e dziecko �ydowskiej matki jest �ydem, nawet gdy jest to nieobrzezany ch�opiec. 1 Kim s� �ydzi? Czym jest pomidor, owocem czy warzywem? Dla botani- ka jest bez w�tpienia owocem, dla kucharza warzywem, ale co powiedzia�by pomidor sam o sobie? Gdyby zada� sobie to pytanie, wyst�pi�by u niego prawdopodobnie ten sam kryzys to�samo�ci, kt�ry n�ka �yd�w, kiedy kto� pr�buje przypaso- wa� ich do poj�� takich, jak rasa, grupa etniczna czy religia. Ani pomidory, ani �ydzi nie s� szczeg�lnie skomplikowani czy trudni do zrozumienia, je�eli wzi�� ich takimi, jacy s�. Nie daj� si� jednak uj�� za pomoc� por�cznych kategorii - jak owoc lub warzywo, czy te� nar�d lub religia - kt�re tak u�atwiaj� zaszufladkowywanie ludzi i rzeczy. Jak m�g�by� rozpozna� �yda, gdyby� wpad� na niego lub na ni� na ulicy? Przecie� �ydzi s� zar�wno biali, jak i czarni; s� po�r�d nich ludzie o cechach orientalnych i zachodnich, konwertyci i "rodowici" �ydzi, atei�ci i agnostycy. Istnieje wiele typ�w religijnych �yd�w; czy istnieje spos�b, aby ich wszystkich wsp�lnie opisa�? Jak wielu ich jest? Gdzie �yj�? Kim byli �ydzi w przesz�o�ci? Pytanie o �ydowsk� to�samo�� jest zaskakuj�co nowe. Na przyk�ad w �redniowieczu nikomu nie przysz�oby do g�owy, �e istnieje taka kwestia. Wtedy powszechnie wie- dziano, kto jest �ydem. �ydzi byli ludem szczeg�lnym, narodem wybranym", jak m�wi Biblia, wybranym przez Boga, aby by� narz�dziem Jego objawienia. Ale poniewa� odrzucili Jezusa, zostali przekl�ci, skazani na pot�pienie i podrz�dny status a� do momentu, kiedy czasy wype�ni� si� i �ydzi rozpoznaj� Jezusa. W p�nym �redniowieczu chrze�cija�skie przepowiednie si� spe�ni�y, dzi�ki bowiem osi�gni�tej w�adzy politycznej chrze�cijanom uda�o si� ze- pchn�� �yd�w do podrz�dnej pozycji spo�ecznej. �ydzi zo- stali zamkni�ci w gettach, kazano im nosi� wyr�niaj�c� ich odzie�, wykluczono ich z gildii i cech�w, zakazano wy- konywania niekt�rych zawod�w, posiadania ziemi, a z am- bony nazywano mordercami Chrystusa, oskar�ano o za- truwanie studni (w czasie zarazy), bezczeszczenie hostii zabijanie chrze�cija�skich dzieci po to, by u�ywa� ich krwi do wyrobu macy na �wi�to Pesach (tak zwany mord rytual- ny), oraz oskar�ano ich o prawie ka�d� nikczemno��, kt�r� za�lepiony umys� mo�e przypisa� grupie ludzi uznanej za obc�. Wyja�nia to bli�ej, i to w spos�b szokuj�cy, prze�ledzenie sposobu, w jaki �ydzi byli przedstawiani w chrze�cija�skiej sztuce religijnej, zw�aszcza zachodniej. Przed dwunastym stuleciem w przedstawieniach nie mieli cech fizycznych, wyr�niaj�cych ich spo�r�d innych ludzi. Potem nast�pi�a nag�a zmiana i europejskim �ydom przydano haczykowate nosy, b�ony mi�dzy palcami n�g i inne cechy, uwa�ane za charakterystyczne dla fizjonomii diab�a; nawet w XX wieku w niekt�rych cz�ciach Europy w ludowych wierzeniach przetrwa�o przekonanie, �e �ydzi maj� rogi. Ale, oczywi- �cie, to nie wygl�d �yd�w tajemniczo zmieni� si� w dwuna- stym stuleciu i ponownie odmieni� si� wsp�cze�nie, to chrze�cija�ska ikonografia zacz�a wyra�a� w pewnym mo- mencie prze�wiadczenie o zwi�zkach �yd�w z diab�em. Stereotypy wytworzone przez �redniowieczne chrze�ci- ja�stwo przetrwa�y, nawet gdy sam system my�lenia upad� pod wp�ywem idei O�wiecenia. Czo�owy przedstawiciel O�wiecenia - Voltaire - uwa�a� �yd�w za ni�sz� ras�, z�o�o- n� z zatwardzia�ych grzesznik�w. Na miejsce teologicznego antyjudaizmu Ko�cio�a pojawi� si� rasowy antysemityzm, kt�rego kulminacj� by� nazistowski Endl�sung (Ostateczne Rozwi�zanie), plan upodlenia i fizycznej eksterminacji "ra- sy �ydowskiej". Nazi�ci jednak napotkali podstawowy problem. W roku 1933 by�o oczywiste, �e �ydzi nie maj� ogon�w, rog�w ani innych podobnych cech, odr�niaj�cych ich od Niemc�w (Polak�w lub innych narod�w). Gdy zatem Goebbels i jego machina propagandowa przywracali do �ycia �redniowieczn� karykatur� �yda na u�ytek publikacji w "Der Sturmer", �ydowska "normalno��" by�a tak odleg�a od tej fantazji, �e w prawach norymberskich musiano, w spos�b ma�o pre- cyzyjny i ma�o przekonuj�cy, zdefiniowa� jako �yda ka�dego, kto posiada� chocia� jednego �ydowskiego dziadka lub babk�, czyli 12,5 procent "�ydowskiej krwi". Nazi�ci opierali swoje wczesne anty�ydowskie przepisy - wprowadzaj�ce bojkot, se- gregacj�, nakaz noszenia wyr�niaj�cych oznacze� na odzie�y - na prawach wydanych przez papie�a Innocentego III na Soborze Latera�skim IV w 1215 roku, kt�rych g��wnym celem by�o wyizolowanie �yd�w ze spo�ecze�stwa poprzez zmian� ich wygl�du. �ydzi mieli wygl�da� inaczej ni� pozo- stali, mimo �e - co oczywiste - natura uczyni�a ich takimi sa- mymi lud�mi, jak wszyscy inni. Jak �ydzi my�leli o sobie w przesz�o�ci? Odk�d otaczaj�ce kultury - chrze�cijanie lub muzu�manie- uwa�a�y �yd�w za "ludzi obcych" i stanowi�y prawo umacnia- j�ce ich odseparowanie, �ydzi interpretowali swoj� spo�eczn� pozycj� i siebie samych w starych, biblijnych kategoriach. Po- strzegali siebie jako nar�d wybrany przez Boga, wygnany ze swojej ziemi. Zgadzali si� ze swymi prze�ladowcami, �e zostali wygnani za swoje grzechy. Przyczyn� tego stanu rzeczy okre- �lali jednak inaczej ni� chrze�cijanie lub muzu�manie. Podczas gdy chrze�cijanie (i w mniejszym stopniu muzu�manie) uwa- �ali odrzucenie i opuszczenie "narodu wybranego za .Bosk� kar�, sami �ydzi rozumieli to jako potwierdzenie swojej spe- cjalnej pozycji wybra�c�w Bo�ych: "Kogo bowiem Pan mi�u- je, tego smaga" (Prz 3,12). Narody, po�r�d kt�rych przysz�o im �y� na wygnaniu, by�y jak owi "nieczy�ci" ba�wochwalcy- przed ich pochlebstwami i z�ym wp�ywem trzeba si� broni� ze wszystkich si� do czasu, kiedy B�g, w swojej niesko�czonej do- broci, odkupi i oczy�ci sw�j nar�d. Tak wi�c przez ca�e �redniowiecze, a tak�e znacznie d�u�ej, dop�ki trwa�y jeszcze �redniowieczne my�lenie oraz struktura spo�eczna, �ydzi nie mieli problemu ze zdefiniowaniem swo- jej to�samo�ci. Ich w�asna tradycja, wzmocniona postaw� s�- siad�w, ostro oddziela�a �yd�w od otaczaj�cego �wiata. Oczywi�cie, zawsze istnia� pewien mglisty margines, ale tak ma�y, �e do rozstrzygni�� wystarcza�y tradycyjne postawy. Jaki, na przyk�ad, by� status �ydowskiego dziecka, porwanego przez nieprzyjaci� i wychowanego u chrze�cijan, a potem zwr�conego �ydowskiej rodzinie? Albo - kiedy �ydowska ko- bieta zosta�a zgwa�cona przez chrze�cija�skiego �o�nierza lub pana, co mog�o zdarza� si� wcale nie tak rzadko - jaki by� sta- tus dziecka urodzonego w wyniku gwa�tu? Zasady datuj�ce si� od czas�w rzymskich by�y jasne. Dziecko �ydowskiej mat- ki jest �ydem, natomiast dziecko �ydowskiego ojca i nie�y- dowskiej matki nie jest �ydem, dop�ki formalnie nie przej- dzie na judaizm. I ci�gle pozostaje to regu�� w Wi�kszo�ci �ydowskich wsp�lnot, chocia� ostatnio pod wp�ywem idei r�wno�ci p�ci reformowane gminy w Stanach Zjednoczonych zadecydowa�y, �e je�eli kt�rekolwiek z rodzic�w jest �ydem, dziecko jest pe�noprawnym cz�onkiem �ydowskiej spo�eczno- �ci - bez potrzeby formalnego nawr�cenia. Jak obecnie �ydzi okre�laj� swoj� to�samo��? W niedawno opublikowanej pracy Michael Meyer, pro- fesor historii �ydowskiej w Hebrew Union College w Cin- cinnati, wykorzystuj�c badania socjologa Erika H. Erik- sona, przedstawia �ydowsk� to�samo�� jako: Og� cech, kt�re wed�ug jednostek konstytuuj� je. Indywidual- na to�samo�� jest budowana w dzieci�stwie poprzez identyfikacj� z osobami bliskimi dziecku, reprezentowanymi przez nie warto- �ciami i wzorcami zachowa�. Kiedy jednostka staje si� doros�ym cz�owiekiem, poszczeg�lne aspekty jej to�samo�ci musz� by� zhar- monizowane ze sob� oraz z normami spo�ecze�stwa, w kt�rym b�dzie spe�nia� okre�lone funkcje. Ten p�niejszy proces jest w�a- �ciwym formowaniem si� to�samo�ci [...]. Identyfikacja z normami spo�ecze�stwa, w kt�rym jed- nostka odgrywa� b�dzie swoje role, nie stanowi�a problemu dla �yda mieszkaj�cego w getcie. Pomi�dzy normami i war- to�ciami ograniczonego spo�ecze�stwa, kt�rego czu� si� cz�ci� - spo�ecze�stwa �ydowskiego - a normami i warto- �ciami przej�tymi od swojej rodziny, w kt�rej si� wychowa�, nie zachodzi� konflikt. Rodzina, wsp�lnota i wyobcowanie ze wszystkiego, co znajdowa�o si� poza tym, w spos�b wy- ra�ny okre�la�y to�samo��. Kiedy jednak �ydzi stopniowo otrzymywali prawa oby- watelskie w Europie i Ameryce P�nocnej, zacz�li czu� si� obywatelami nowych narod�w, a nawet obywatelami ca�ego �wiata. Wielu z nich zetkn�o si� w�wczas z normami i war- to�ciami radykalnie r�nymi od tych, jakie wynie�li z do- m�w ich dzieci�stwa. Samookre�lenie sta�o si� mniej jasne, mniej bezpieczne. Meyer uwa�a, �e trzy rzeczy wp�yn�y na formowanie si� wsp�czesnej �ydowskiej to�samo�ci: O�wiecenie, anty- semityzm i powstanie pa�stwa Izrael. Zobaczmy, jak te trzy czynniki oddzia�ywa�y na �ydowsk� to�samo��. O�wiecenie uwolni�o �yd�w od konieczno�ci �ycia w get- cie; �ydzi otworzyli si� na nowoczesn� kultur�, a to znaczy�o, �e koniecznym sta�o si� wyja�nianie wszelkich zachowa� na gruncie powszechnie zrozumia�ego dyskursu, wykorzystuj�ce- go rozum, co zast�pi�o autorytety, takie jak objawienie. Jedno- cze�nie uniwersalne prawo, kt�re powinno traktowa� wszyst- kich ludzi jednakowo, nie tylko przynios�o �ydom nowe prawo cywilne, lecz zaprzeczy�o ich statusowi narodu wybranego. By� mo�e nikt nie postawi� tej kwestii ostrzej ni� hrabia Clermont-Tonnerre przed rewolucyjnym francuskim Zgro- madzeniem Narodowym- w 1789 roku, przekonuj�c o ko- nieczno�ci nadania pe�ni praw obywatelskich �ydom: "Mo�na odm�wi� wszystkiego �ydom jako narodowi, ale trzeba da� im wszystko jako jednostkom, musz� sta� si� obywatelami". �ydzi rzeczywi�cie otrzymali pe�ni� praw obywatelskich jako obywatele francuscy, ale w zamian mu- sieli porzuci� swoj� zbiorow� odmienno�� i autonomi�. Za- miast tradycyjnych wsp�lnotowych autorytet�w pojawi�a si� mo�liwo�� indywidualnego wyboru, religia sta�a si� kwe- sti� "prywatn�". Chocia� wielu �yd�w cieszy�o si� z tej zmiany, a nowe idee szybko rozprzestrzenia�y si� w Europie Zachodniej oraz w cz�ci Europy �rodkowej, niekt�rzy tra- dycjonali�ci sprzeciwiali si� im gwa�townie, wyczuwaj�c w nich instynktownie zagro�enie dla ustalonego porz�dku oraz tradycyjnych wierze� i obrz�dk�w. Herezja, jak dowo- dzi� Peter Berger, kiedy raz rozpowszechni�a si� we wsp�- czesnym �wiecie, postawi�a pod znakiem zapytania wiary- godno�� ca�ej struktury tradycyjnych wierze�, a wyb�r jednostki zast�pi� niekwestionowan� w�adz� tradycyjnych autorytet�w. ' Antysemityzm, wed�ug Meyera, mia� ambiwalentny wp�yw na obraz �ydowskiej to�samo�ci. Z jednej strony, odrzucenie przez �wiat zewn�trzny powodowa�o reaktywo- wanie �ydowskiej to�samo�ci; ruchy odrodzenia religijnego cz�sto rozkwita�y w okresie dyskryminacji lub prze�lado- wa�, poniewa� o�wieceniowe idee zawierzenia rozumowi i prawom uniwersalnym traci�y wtedy swoj� atrakcyjno��. W wyniku tzw. wydarze� w Damaszku w 1840 roku �ydzi z tego miasta zostali oskar�eni o rytualne morderstwo i za- gro�eni masowymi egzekucjami, co wzbudzi�o protest �yd�w nawet z tak odleg�ych miejsc, jak Stany Zjednoczo- ne, oraz spowodowa�o interwencj� Moj�esza Montehore w Anglii i Adolfa Cremieux we Francji, a nast�pnie, general- nie, wp�yn�o na skupienie si� rozproszonych �yd�w wok� nadrz�dnego celu. Tzw. sprawa Mortara w 1858 roku - po- tajemne ochrzczenie �ydowskiego dziecka przez chrze�cija�- sk� s�u��c� i uprowadzenie go do klasztoru - sta�a si� bez- po�redni� przyczyn� powstania w 1859 roku Board of Delegates of American Israelites i w 1860 roku francuskie- go Alliance Israelite Universelle, kt�re, podobnie jak Board of Deputies of British Jews, za�o�ony w 1760 roku, w chwi- li wst�pienia na tron Jerzego III, wykszta�ci�y poczucie �ydowskiej solidarno�ci, wymuszonej konieczno�ci� obrony praw~ �yd�w. Z drugiej strony, antysemityzm powodowa� os�abienie identyfikacji z �ydowsk� wsp�lnot� i proces zatracania lub ukrywanie �ydowskich korzeni przez wtopienie si� w ota- czaj�cy �wiat. Kiedy �ydzi u�wiadomili sobie, �e s� poni�a- ni przez nie-�yd�w, mogli poczu� si� zdeprecjonowani we w�asnych oczach i w jaki� spos�b uwewn�trzni� skiero- wane przeciwko nim przes�dy, staj�c si� ofiarami nienawi- �ci do samych siebie. Ludzie zmieniali imiona, wygl�d, oby- czaje, wtapiali si� w otaczaj�cy �wiat tak bardzo, jak to by�o mo�liwe, wi�c ich �ydowsko�� nie by�a od razu widoczna. M�wi�c s�owami Michaela Meyera: Antysemickie uprzedzenia powodowa�y powstanie u �yd�w wysokiej samo�wiadomo�ci w obecno�ci nie-�yd�w, co poci�ga�o za sob� wysi�ki, a�eby �ydowsko�� by�a tak niewidoczna, jak si� tylko da�o, i na tak d�ugo, jak to by�o mo�liwe przed niegodnymi zaufania oczyma obcych, kt�rych wzgl�dy chcia�o si� pozyska�. Jeden z wczesnych esej�w Karola Marksa - O kwestii �ydowskiej (1844) -jest fascynuj�cym przyk�adem wyst�pu- j�cej u �yd�w zintelektualizowanej formy nienawi�ci do sa- mych siebie. Marks dowodzi�, �e judaizm nie jest ani religi�, ani narodow� doktryn�, lecz pragnieniem osi�gni�cia celu; pomijaj�c zupe�nie problem �ydowskiego proletariatu �rod- kowej i wschodniej Europy, przyr�wna� on zar�wno �yd�w, jak i chrze�cijan, kt�rych religia wywodzi si� od tych pierw- szych, do wroga, jakim by� dla niego bur�uazyjny kapita- lizm. Najwyra�niej Marks nie przyznawa� si� do swoich w�asnych �ydowskich korzeni (chocia� ochrzczony w wieku 6 lat mia� za przodk�w rabin�w po obu stronach). Przyst�- pi� do antysemickiego �rodowiska skupionego wok� Feuer- bacha - kt�rego perwersyjn� definicj� judaizmu zaadopto- wa� - a ucieczk� od �ydowskiego partykularyzmu znalaz� w socjalistycznym uniwersalizmie. W�r�d bliskich wsp�pracownik�w Marksa by� Moj�esz Hess, nieco od niego starszy, powa�ny i samodzielny filozof socjalizmu. W eseju, kt�ry napisa� na pocz�tku swojej karie- ry, wyra�a podobn� jak Feuerbach i Marks postaw� wobec judaizmu. P�niej uznaje swoj� �ydowsk� to�samo��, kt�r� postrzega nie w kategoriach religijnych, ale narodowych, czego wyrazem jest jego kluczowa praca, zatytu�owana Rzym i Jerozolima. Hess bowiem odnosi� si� do trzeciego z czynnik�w determinuj�cych �ydowsk� to�samo�� w cza- sach wsp�czesnych - do idei powrotu do Syjonu. Paradoks syjonizmu (termin ten zosta� ukuty dopiero w roku 1892) le�y w jego podw�jnych korzeniach: religij- nych i �wieckich. W sensie religijnym idea powrotu do Syjo- nu jest tak stara, jak boska obietnica ofiarowania ziemi do zamieszkania, dana Abrahamowi; koncepcja ta przez wieki by�a umacniana poprzez modlitwy, pisma, pobo�ne pra- gnienia wype�niania Bo�ych przykaza� w Ziemi �wi�tej. Ju� w 1782 roku Eliasz z Wilna mia� wizje, kt�re wzywa�y do powrotu do Syjonu i m�wi�y o potrzebie odzyskania zie- mi; potem, w 1840 roku, serbski rabin Jehuda Alkalai, nie- w�tpliwie pod wp�ywem ba�ka�skiego nacjonalizmu, prze- formu�owa� dawne marzenia powrotu do Syjonu w co� bli�szego wsp�iczesnym terminom politycznym. G��wny, polityczny nurt syjonizmu pojawi� si� jednak nieco p�niej wraz ze �wiecko i socjalistycznie zorientowa- nym Moj�eszem Hessem, a w ko�cu Teodorem Herzlem, ojcem nowoczesnego syjonizmu; odrzucali oni tradycyjne wierzenia religijne. Ludzie ci odkryli, �e O�wiecenie i uni- wersalizm naruszy�y �ydowsk� to�samo��, niemniej nie uda�o si� wyeliminowa� tym samym antysemityzmu- to niezadowolenie z uniwersalistycznych idei odbija�o szersze nastawienie innych dziewi�tnastowiecznych nacjo- nalistycznych polityk�w i ideolog�w; odkryto te�, �e nie- mo�liwe jest przy��czenie si� do lokalnych europejskich nacjonalizm�w bez porzucenia �ydowskiej to�samo�ci. Rozwi�zaniem tego dylematu by� specyficzny �ydowski na- cjonalizm, czyli syjonizm. Aszer Ginzburg, znany lepiej pod swym hebrajskim pseudonimem Ahad Ha-Am ("jeden z narodu"), pr�bowa� okre�li� �wieck� to�samo�� �ydowsk�. Jego "kulturowy sy- jonizm" by� wezwaniem do rzeczywistego powrotu do ziemi Izraela i do stworzenia tam, od nowa, �ydowskiej kultury, kt�ra zachowuj�c etyk� prorok�w i obecn� u faryzeuszy r�wnowag� mi�dzy cia�em a umys�em, by�aby wolna od re- ligijnych dogmat�w i od restrykcji rabinicznego rytua�u. Ta �wiecka postawa, przewodz�ca politycznemu syjoni- zmowi, napotyka�a zdecydowany op�r przyw�dc�w religij- nych, z kt�rych wielu by�o przeciwnych temu ruchowi, na- wet je�li podsyca� on ich w�asne marzenia o powrocie do Ziemi Obiecanej w dniach nadej�cia Mesjasza. W ko�cu ruch religijnego syjonizmu si� uformowa�, szczeg�lnie po Holocau�cie, a gdy powsta�o ju� pa�stwo �ydowskie, religij- ni �ydzi przenosili si� do Izraela bardzo licznie i w�o�yli wie- le wysi�ku oraz po�wi�cenia w jego umacnianie. Ale stary konflikt mi�dzy religijnymi i �wieckimi �ydami bynajmniej nie znikn�� i nieustannie wyp�ywa w tocz�cych si� debatach politycznych oraz w napi�ciach spo�ecznych wewn�trz pa�- stwa. Gdzie �ydzi zamieszkuj�? Przed wybuchem wojny w 1939 roku oko�o dziesi�ciu mi- lion�w �yd�w �y�o w Europie, pi�� milion�w w Amerykach (przede wszystkim w Ameryce P�nocnej), 830 tysi�cy w Azji (w��czaj�c w to Palestyn�), 600 tysi�cy w Afryce i garstka w Australii i Oceanii; w sumie oko�o osiemnastu milion�w. Sze�� milion�w zgin�o (nie ma zgodno�ci co do tego, czy ta liczba jest dok�adna). Emigracja �yd�w z najwa�niejszego dla ich kultury obszaru, Europy �rodkowej, wymordowanie wi�kszo�ci tych, kt�rzy pozostali, wzrost �ydowskiego osad- nictwa w Palestynie/Izraelu oraz wyp�dzenie lub odej�cie �yd�w z wielu bliskowschodnich i p�nocnoafryka�skich kraj�w radykalnie zmieni�y map� rozmieszczenia ludno�ci �ydowskiej. Ameryka P�nocna i Izrael to obecnie miejsca najwi�kszej koncentracji �yd�w; we Francji liczba �yd�w przewy�szy�a ich liczb� w Wielkiej Brytanii i stanowi� oni najwi�ksz� populacj� �yd�w w Europie, poza Rosj�; dobrze niegdy� prosperuj�ce spo�eczno�ci �ydowskie w krajach mu- zu�ma�skich, takich jak Egipt, Iran, Irak, obecnie zanikaj�. Tab.1.1. Kraje, gdzie zamieszkuje co najmniej 10 tysi�cy �yd�w (liczby s� podane w tysi�cach). Argentyna300 Maroko 13 Australia 90 Meksyk 35 Austria 10 Niemcy_40 Belgia30 RPA 120 Brazylia 150 Stany Zjednoczone5950 Chile 17 Szwajcaria 19 Czechy12 Szwecja16 Dania 10 Turcja 23 Francja600 Urugwaj35 Hiszpania 12 Wenezuela20 Holandia25 W�gry85 Iran25 Wielka Brytania 300 Izrael3755 W�ochy 35 Kanada 325 kraje dawnego ZSRR 1450 Wsp�czesna to�samo�� W 1992 roku w Oksfordzie odby�o si� sympozjum po- �wi�cone �ydowskiej to�samo�ci w nowej, postkomuni- stycznej Europie. Jego organizator, antropolog kultury dr Jonathan Webber, ostrzega� przed uproszczeniami, kt�re redukuj� �ydowsk� to�samo�� do powierzchownej charak- terystyki i mog� by� bardzo myl�ce. Na przyk�ad �ci�le Ortodoksyjni chasydzi przez sw�j spos�b ubierania si� mo- gliby si� wyda� wyj�tkowo staro�wieccy, a jednak z powo- dzeniem �yj� w najnowocze�niejszych metropoliach, takich jak Nowy Jork, poniewa� - mi�dzy innymi - znale�li dosko- na�e sposoby, aby radzi� sobie, uczestnicz�c w ekonomicz- nych strukturach wsp�czesnego kapitalizmu. ~ Webber ma racj� w swych ostrze�eniach, ale sytuacja jest jeszcze bardziej skomplikowana, ni� sugeruje. To�samo�� jednostki obejmuje wiele element�w i bycie �ydem to za- wsze nie wi�cej ni� cz�� tej ca�o�ci. Dzisiejsi �ydzi euro- pejscy buduj� �ydowskie elementy swojej to�samo�ci, ko- rzystaj�c z szerokiego wachlarza rozmaitych opcji, kt�re otworzy�y si� przed nimi, gdy si�gn�li do w�asnych korzeni i zetkn�li si� z innymi �ydami. Obszar mo�liwo�ci, z jakiego obecnie wybieraj�, b�dzie okre�lony w jakim� stopniu przez rodzin�, spo�eczno��, osobiste do�wiadczenie i otaczaj�c� kultur�. W�r�d istotnych czynnik�w, wp�ywaj�cych na two- rzenie si� ich to�samo�ci, znajd� si�: podstawowa wiedza o Szoah (Holocaust) oraz istnienie pa�stwa Izraela. W wi�kszo�ci kraj�w, w kt�rych �ydzi dzi� mieszkaj�, w�adza jest �wiecka, a spo�ecze�stwa s� pluralistyczne. Ta okoliczno�� stwarza bezprecedensow� szans� rozwijania sa- mo�wiadomo�ci, tak �e jednostka mo�e przeciwstawi� si� autorytatywnym okre�leniom "�ydowsko�ci", w��czaj�c te definiowane przez �ydowskich przyw�dc�w. Oczywi�cie, spo�eczno�ci, a nawet wi�ksze struktury b�- d� si� organizowa�, tworz�c granice, kt�re okre�laj� przy- najmniej to, co mo�e, a co nie mo�e by� w nich zawarte. Takie spo�eczno�ci i organizacje powinny szuka� maksy- malnej swobody we wzajemnej akceptacji i zrozumieniu. Niekt�rzy b�d� czuli si� niepewnie w sytuacji, w kt�rej nor- my s� nieprecyzyjnie zdefiniowane, ale jest to mniejsze z�o ni� t�umienie wolno�ci indywidualnej i powstrzymywanie przemian zachodz�cych w �onie judaizmu. Nikt nie mo�e przewidzie�, jakie formy przybierze �ydowska to�samo��, kiedy kurz osi�dzie po zam�cie po- wsta�ym w zwi�zku z pojawieniem si� nowej, postkomuni- stycznej Europy, oraz kiedy trwa�y pok�j nastanie w Izraelu i na Bliskim Wschodzie. Z pewno�ci� wy�oni� si� nowe i odmienne formy judaizmu oraz "�ydowsko�ci". Daremne ` jest przepowiadanie, jakie b�d� te przysz�e judaizmy; wszy- stkie przewidywania mog� si� okaza� b��dne i nie ma w tym wielkiej straty. Nikczemnicy ��dni w�adzy b�d� pr�bowa� narzuci� w�asn� wizj� przysz�o�ci. Prawdopodobnie si� to im nie uda, ale z pewno�ci� uczyni� wielkie zniszczenia sa- mymi usi�owaniami. 2 Jak rozesz�y si� drogi judaizmu i chrze�cija�stwa? Pocz�tki �ydowski kalendarz Tradycyjnie i zgodnie z Bibli� �ydzi wywodz� po- cz�tek historii od Adama i Ewy. Daje to rok 3760 przed narodzeniem Chrystusa jako dat� stworzenia Adama, co wyja�nia, dlaczego "�ydowski kalendarz", ci�gle u�ywany dla cel�w religijnych, tak bardzo wyprzedza kalendarze licz�ce lata od narodzin Chry- stusa (= A.D., anno domini, czyli "roku Pa�skiego"). Na przyk�ad rok 1998, zgodnie z kalendarzem �y- dowskim, jest rokiem 5758 A.M., a rok 2000 to 5760 A.M. (anno mundi, czyli od "stworzenia �wiata ). Gdzie si�gaj� pocz�tki judaizmu? Czy naprawd� jest to najstarsza religia �wiata? Z pewno�ci� nie, je�eli wierzy� w to, co badacze m�wi� o pocz�tkach rodzaju ludzkiego. W czasach prahistorycz- nych, dziesi�tki tysi�cy lat temu, niemal na pewno istnia�y wierzenia religijne i obrz�dy, czego dowodz� wizerunki, jakie malowano na �cianach jaski�, i spos�b, w jaki grzebano zmar�ych. Egipt, ze swoimi �wi�tyniami i religi�, by� ju� bar- dzo stary, kiedy m�ody Moj�esz przebywa� w pa�acu faraona. Ale, by� mo�e, wolicie wierzy� po prostu s�owom Biblii. W tym wypadku odpowied� zale�y od tego, co rozumiecie przez "judaizm". Czy macie na my�li religi� Abrahama (oko�o 1800 p.n.e.), kt�ry jest uwa�any za praojca wszyst- kich �yd�w (a przy okazji r�wnie� Arab�w)? A mo�e judaizm narodzi� si� wtedy, gdy Moj�esz otrzy- ma� Dziesi�cioro Przykaza� na g�rze Synaj, jakie� czterysta czy pi��set lat po Abrahamie? Lub p�niej, kiedy �wi�te pisma hebrajskie (Stary Testament) zosta�y ju� w ca�o�ci spisane? Odpowied� na ka�de z tych pyta� nastr�cza wiele trudno- �ci. To, co obecnie rozumiemy jako judaizm, na wiele sposo- b�w r�ni si� od biblijnej religii. Na przyk�ad �ydzi nie wy- znaj� dos�ownie zasady "oko za oko"; �ydowska tradycja jest silnie przywi�zana do idei �ycia po �mierci, mimo �e nic jas- nego na ten temat nie znajdujemy w hebrajskich �wi�tych pismach. Tak wi�c twierdzenie, �e religia �yd�w, taka, jak� znamy dzisiaj, istnieje od trzech lub czterech tysi�cy lat, jest raczej b��dne. Mo�emy utrzymywa� jedynie, �e to korzenie �ydowskiej religii - najstarsze fragmenty Biblii - s� tak sta- ro�ytne. Kiedy jednak m�wimy o "judaizmie" w tej ksi��ce, ma- my na my�li o wiele wi�cej ni� �r�d�a tej religii. Mamy na my�li "judaizm rabiniczny", nauczanie zakorzenione w Bi- blii, formu�owane przez rabin�w od oko�o drugiego stulecia n.e. Judaizm rabiniczny jest fundamentem wszystkich form judaizmu, jakie istniej� dzisiaj. Warto przy tym pami�ta�, �e �ydzi reformowani przyk�adaj� du�o mniejsz� wag� do s��w rabin�w ni� �ydzi ortodoksyjni (r�nice mi�dzy orto- doksami i reformatorami zosta�y opisane w rozdziale 7.). Niemniej zar�wno dla �yd�w reformowanych, jak i dla ortodoksyjnych judaizm rabiniczny jest punktem odniesie- nia dla wiary i praktyk religijnych. Niekt�rzy nazywaj� judaizm rabiniczny religi� "podw�j- nej Tory", gdy� tak samo jak "pisan� Tor�" uznaje on "ustn� (niepisan�) Tor�", czyli tradycj�, kt�ra Pismo interpretuje i dope�nia. (Mo�ecie natkn�� si� r�wnie� na taki termin, jak "pisane i ustne prawo", ale "prawo" nie jest w�a�ciwym t�u- maczeniem s�owa "Tora", kt�re oznacza raczej "drog�" czy "pouczenie ). W dzisiejszych czasach chrze�cijanie, podobnie jak �y- dzi, ch�tnie doszukuj� si� swoich duchowych przodk�w w Moj�eszu, Abrahamie, Adamie i Ewie (z t� ma�� r�nic�, �e zdaniem biskupa Usshera stworzenie Adama i Ewy przy- pada raczej na rok 4004 p.n.e; dla �yd�w jest to 3760 rok p.n.e). Uwa�aj� oni r�wnie� Tor� - natchnion� hebrajsk� Ksi�g� - za swoj� w�asn�. Podobnie jak �ydzi, nie odczytu- j� Ksi�gi w dos�ownym sensie. Jednak�e ich interpretacja nie jest zgodna z "ustn� Tor�" rabin�w, poniewa� interpre- tacji tej dokonano w �wietle Nowego Testamentu. Owa r�nica w interpretacji nie by�a jednak widoczna a� do powstania list�w �w. Paw�a. Do pewnego momentu, by� mo�e do po�owy pierwszego stulecia - za �ycia pierwszego pokolenia po Jezusie - nie istnia�a linia podzia�u mi�dzy judaizmem a chrze�cija�stwem. Jezus nigdy nie my�la� o sobie jako o g�osicielu religii innej ni� judaizm b�d� Tora: "Nie mniemajcie, �e przyszed�em rozwi�za� zakon albo pro- rok�w, nie przyszed�em rozwi�za�, lecz wype�ni�" (Mt 5,17). Gdyby zapyta� Jezusa lub kt�regokolwiek z jego uczni�w, ja- k� religi� wyznaj�, powiedzieliby, �e �ydowsk�. Dlaczego wi�c judaizm i chrze�cija�stwo rozesz�y si� - staj�c si� dwiema odr�bnymi religiami - skoro s� tak �ci- �le ze sob� zwi�zane? Istnieje tradycyjne �ydowskie i trady- cyjne chrze�cija�skie wyja�nienie tej kwestii. Tradycyjne �ydowskie wyt�umaczenie brzmi: judaizm jest pradawn� religi�, przekazan� Moj�eszowi na g�rze Synaj i od tego czasu zachowywan� w nie zmienionej for- mie przez nar�d �ydowski. W pewnym momencie, gdzie� w pierwszym stuleciu, Jezus, na�ladowany przez �w. Paw�a, ustanowi� now� religi�, kt�ra zapo�yczy�a istotne elementy z judaizmu, porzucaj�c jego przykazania oraz dodaj�c dziw- ne i fa�szywe idee, jak ta, �e Jezus by� Mesjaszem, a nawet wcieleniem Boga. Tradycyjne chrze�cija�skie wyja�nienie m�wi: judaizm jest pradawn� religi�, przekazan� Moj�eszowi na g�rze Sy- naj i od tego czasu pieczo�owicie zachowywan� przez �y- d�w. W pewnym momencie, w pierwszym stuleciu, przy- szed� Jezus i udoskonali� star� religi�, przynosz�c jej wype�nienie. Niestety, �ydzi nie docenili tego, co nast�pi�o, i uporczywie trwali przy przestarza�ej formie religii. Wsp�lne dla obu wersji jest to, �e istniej� dwie r�ni�ce si� religie, z kt�rych ka�da, ca�kowicie ukszta�towana, zo- sta�a zes�ana z niebios (lub wynaleziona) w danym momen- cie, jedna za czas�w Moj�esza, druga za Jezusa. R�nica le- �y w ocenie tego drugiego wydarzenia - przyj�cia Jezusa i jego stosunku do �ydowskiej religii. Zgoda za� panuje co do tego, �e judaizm jest "matk�", a chrze�cija�stwo "c�rk�", mimo �e - z punktu widzenia �yd�w - zb��kan�. Badania naukowe dowodz�, �e obie wersje tej opowie�ci s� dalekie od prawdy. Ani judaizm nie pojawi� si� nagle, pewnego dnia oko�o roku 1400 p.n.e., w najzupe�niej doj- rza�ej formie, ani te� Jezus oko�o roku 30 n.e., ani pokolenie p�niej Pawe� nie og�osili chrze�cija�skiego credo czy kate- chizmu, takich jakie znamy z p�niejszego i w pe�ni ukszta�- towanego Ko�cio�a. Przez wieki obie religie si� rozwija�y, zanim ich pisma, obrz�dy i wierzenia osi�gn�y swoje "tra- dycyjne" formy. Religie te wsp�istnia�y oraz przeobra�a�y si� wraz ze zmieniaj�cymi si� warunkami i poj�ciami a� do dzi�. W�a�ciwie judaizm i chrze�cija�stwo ewoluuj� obecnie nawet bardziej energicznie ni� kiedykolwiek dot�d w zwi�z- ku z nowoczesn� wiedz�, zmieniaj�cymi si� postawami mo- ralnymi i nowym podej�ciem do wielu problem�w �wiata. Mo�e si� wydawa� zaskakuj�ce to, �e Talmud i inne fundamentalne pisma rabinicznego judaizmu zosta�y w rze- czywisto�ci napisane p�niej ni� Ewangelie, kt�re s� podsta- wowymi tekstami chrze�cija�stwa. Papie�, nazywaj�c nie- dawno �yd�w "starszym bratem" chrze�cija�stwa, by� zatem w b��dzie. Jeste�my bowiem wszyscy, zar�wno �ydzi, jak i chrze�cijanie, "dzie�mi" natchnionych ksi�g hebraj- skich, je�li jednak wzi�� pod uwag� pisma (Nowy Testament i Talmud), kt�re ukszta�towa�y oblicze obu religii, to w�a�nie chrze�cija�stwo nale�a�oby nazwa� "starszym bratem". Sk�d wywodz� si� judaizm i chrze�cija�stwo? Kiedy dzisiaj odwiedzacie Izrael, mo�ecie si� wybra� za- r�wno do synagogi i ko�cio�a, jak i do �wi�tych miejsc mu- zu�man�w, druz�w, bahaist�w i przedstawicieli innych reli- gii, mo�ecie zetkn�� si� z bardzo r�nymi formami praktyk religijnych, bogato wyst�puj�cymi w tym kraju. Je�eli jest w was g��bokie pragnienie wiedzy i duchowego doskonale- nia si�, mo�ecie studiowa� w jesziwie - jednej lub kilku z wielu tam dost�pnych - lub seminariach duchownych r�nych religii i wyzna� albo szukaj�c innych inspiracji, mo�ecie zasi��� u st�p jednego z wielkich nauczycieli. Bardzo podobnie rzeczy mia�y si� za czas�w Jezusa. Wie- lu ludzi post�powa�o w ten w�a�nie spos�b. Na przyk�ad J�zef, syn Matatiasza - znany lepiej potomno�ci jako J�zef Flawiusz, �o�nierz i historyk - pozna� wiele obrz�dk�w reli- gijnych, co by�o cz�ci� jego indywidualnych poszukiwa� duchowych, kt�rym si� oddawa� w latach 50. pierwszego stulecia, b�d�c w�wczas jeszcze nastolatkiem. P�niej, kie- dy mieszka� w Rzymie pod patronatem cesarza, spisa� swoje do�wiadczenia w autobiografii i w swoim najwi�kszym dzie- le - Staro�ytno�ciach �ydowskich. Wed�ug J�zefa �ydzi w pierwszym stuleciu byli podziele- ni na cztery sekty lub "filozofie". Faryzeusze - grupa, z kt�- r� by� najsilniej zwi�zany - �yj�, jak napisa�, skromnie i zgod- nie z rozs�dkiem, respektuj�c starszych i wierz�c w bosk� opatrzno��, woln� wol� i nie�miertelno�� cz�owieka; ciesz� si� powa�aniem u ludzi, dla kt�rych s� wzorem w modli- twie i sk�adaniu ofiar. Saduceusze, z kolei, zaprzeczaj�, ja- koby istnia�o �ycie po �mierci, i trzymaj� si� �ci�le wskaza� Pisma. Esse�czycy - wielu badaczy identyfikuje ich z sekt� znan� dzi�ki r�kopisom znad Morza Martwego - przyczyn� wszystkiego widz� w Bogu i g�osz� nie�miertelno�� duszy ludzkiej. Wyr�niaj� si� cnotliwym �yciem, nie sk�adaj� ofiar w �wi�tyni z powodu szczeg�lnego nacisku na czy- sto�� rytualn�, wsp�lnie dziel� si� posiadanymi dobrami, nie wchodz� w zwi�zki ma��e�skie ani nie zatrudniaj� s�u�- by. J�zef twierdzi, �e by� trzy lata pod wp�ywem jednego z ich nauczycieli, Banusa, kt�ry "�y� na pustyni, nie nosi� nic innego poza tym, co znalaz�, i nie jad� nic innego pr�cz tego, co samo wyros�o". Czwart� grup�, z kt�r� J�zef nigdy nie by� zwi�zany, nazywa zelotami. W wi�kszo�ci kwestii zgadzali si� oni z faryzeuszami, ale przewy�szali ich w goto- wo�ci do oddania �ycia za wolno�� od wszystkich praw po- za boskimi. �ycie religijne w Palestynie w pierwszym stuleciu by�o nawet bardziej zr�nicowane, ni� przedstawia to J�zef Fla- wiusz. Wprawdzie nie mieszkali tam muzu�manie, druzowie lub bahai�ci, tak jak we wsp�czesnym Izraelu, ale byli wtedy samarytanie, wyznawcy �ydowskiej sekty, kt�ra cechowa�a si� wyra�n� to�samo�ci� etniczn� i posiada�a w�asn� �wi�ty- ni� na g�rze Gerizim. �yli tam te� mistycy, kt�rzy g�osili ezoteryczn� wiedz� o "pozaziemskim raju" i drodze wzno- szenia si� do Boga. Apokaliptyczni wizjonerzy przepowiada- li S�d Bo�y i koniec �wiata. W tych czasach, w kt�rych m�o- dy J�zef wyruszy� w sw� duchow� podr�, musia�y tak�e istnie� grupy na�ladowc�w Jezusa, cho� nie wydaje si�, aby przyci�ga�y one jego uwag�. Poza tym, opr�cz r�nych form judaizmu, istnia�o wiele poga�skich i "misteryjnych" kul- t�w, szeroko rozpowszechnionych w Cesarstwie Rzymskim; by� tak�e zoroastryzm, dominuj�cy na Wschodzie. J�zef przejawia� ma�e zainteresowanie tymi religiami, chocia� z pewno�ci� by� dobrze obeznany z kultur� greck� tego cza- su, zw�aszcza z takimi jej obszarami, jak historia i filozofia. Tak wi�c w 50 roku n.e. chrze�cija�stwo by�o ma�� �ydowsk� sekt�, a judaizm wyznaniem jednej z mniejszo�ci zamieszkuj�cej rzymskie imperium. Dopiero z perspektywy historycznej widzimy, �e ma�a grupa wyznawc�w Jezusa od- dzieli si� od "rodzic�w" i w ci�gu kilku stuleci zast�pi kulty poga�skie, staj�c si� dominuj�c� religi� w Europie; "filo- zofia" faryzeuszy rozwinie si� natomiast w judaizm rabi- niczny, a pocz�wszy od si�dmego stulecia, islam rozpo- wszechni podobne koncepcje Boga i spo�ecze�stwa w du�ej cz�ci Afryki i Azji. Dlaczego jednak wyznawcy Jezusa oddzielili si� od swych �ydowskich braci? I sk�d pochodzi wzajemna nienawi�� mi�dzy dwiema religiami, kt�re zgodnie wzywaj� do mi�o- �ci bli�niego? Dlaczego obie religie si� rozdzieli�y? W Nowym Testamencie - w Dziejach Apostolskich, w roz- dziale 15. - zachowa�o si� sprawozdanie z niezwyk�ej dysku- sji, do jakiej dosz�o mi�dzy przyw�dcami w�a�nie powsta�ej sekty chrze�cijan, prawdopodobnie oko�o 50-60 roku n.e. W tym czasie Pawe�, kt�ry wcze�niej zdecydowanie wyst�powa� przeciwko wyznawcom Jezusa, do�wiadczy� s�ynnego widzenia na drodze do Damaszku i przy��czy� si� do sekty, kt�r� przedtem pogardza�. Potem pojecha� ze swo- im przyjacielem Barnab� z Antiochii, w Syrii, do Jerozoli- my, aby zdoby� poparcie u tamtejszych przyw�dc�w religij- nych dla swojej koncepcji, zgodnie z kt�r� poganie przechodz�cy na chrze�cija�stwo nie musz� by� obrzezani oraz przestrzega� prawa Moj�eszowego. Dyskusja by�a gor�ca. Podczas gdy Pawe� i Piotr (obaj �y- dzi) udowadniali, �e rozlu�nienie surowych wymaga� prawa uczyni konwersj� �atwiejsz� dla pogan, inni czuli, i� �cis�e przestrzeganie nakaz�w Tory jest ci�gle �ywe i obowi�zuj�ce. W ko�cu Jakub, brat Jezusa, zaproponowa�, by brzemi� pra- wa nie by�o zbyt ci�kie, ale nie-�ydzi powinni co najmniej by� zobowi�zani, "[...] �eby si� wstrzymywali od rzeczy splugawionych przez ba�wany, od nierz�du, od tego, co zd�a- wione, i od krwi" (Dz 15, 20); ten kompromis, o kt�rym m�wi Nowy Testament, zosta� zaakceptowany przez zgro- madzenie aposto��w i przyw�dc�w; list z tym postanowie- niem wys�ano do Antiochii w Syrii i do Cylicji. Ale wiemy z innych �r�de�, �e kompromis ten nie zosta� zaaprobowany przez wszystkie stronnictwa. Z jednej strony, sam Pawe� powraca� do deklaracji, �e prawo Moj�eszowe (kt�rego cz�ci� by�y zakaz spo�ywania mi�sa uduszonych zwierz�t oraz inne przepisy) jest przestarza�e, z drugiej - ist- nia�a grupa "�ydowskich chrze�cijan", kt�ra w pe�ni zacho- wywa�a przykazania Tory i prawdopodobnie do nich nale�a� Jakub; grupa ta funkcjonowa�a przez pewien czas, potem zo- sta�a zepchni�ta na margines przez rozwijaj�ce si� chrze�ci- ja�stwo Paw�a, przetrwa�a jednak przez stulecia, piel�gnu- j�c swoj� odmienno��. Mo�emy jedynie spekulowa�, jaka by�aby ich wersja przebiegu powy�szej debaty w Jerozoli- mie, gdy� to nie oni, lecz nast�pcy Paw�a napisali Nowy Te- stament i ukszta�towali p�niejsze chrze�cija�stwo. Historia jest pisana przez zwyci�zc�w, i to w ten spos�b, aby upra- womocni� ich interpretacj� fakt�w. Jakakolwiek by�aby prawda o spotkaniu w Jerozolimie, je- go opis w Dziejach Apostolskich podkre�la niekt�re fakty niezale�nie od rozbie�no�ci mi�dzy �ydami i chrze�cijana- mi. Z pewno�ci� panowa�a niezgoda co do tego, czy pewne przepisy Tory powinny by� dalej stosowane. By� to nie tylko sp�r doktrynalny, ale powa�ny spo�eczny problem. Nar�d - b�d� wsp�lnota religijna - manifestuje sw� to�samo�� po- przez prawa, obyczaje i rytua�y. Drobne niezgodno�ci lub in- dywidualne odst�pstwa mog� czasem zosta� dopuszczone, ale zbiorowe zaniechanie praw nieuchronnie b�dzie postrze- gane jako odrzucenie w�asnej to�samo�ci. Plan Paw�a, aby przyci�gn�� nie-�yd�w do wsp�lnoty wiernych - wszczepi� ga��zki dzikiego drzewa oliwnego, daj�c im udzia� w czerpa- niu sok�w oliwnych (Rz 11, 17) - pozostawa� w sprzeczno- �ci z tym, jak �ydzi pojmowali samych siebie jako nar�d i wsp�lnot�. Zamiast zjednoczy� �yd�w i nie-�yd�w, spo- wodowa�o to powstanie dwu skonfliktowanych