13359

Szczegóły
Tytuł 13359
Rozszerzenie: PDF

Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby pdf był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

 

13359 PDF Ebook podgląd online:

Pobierz PDF

 

 

 


 

Zobacz podgląd 13359 pdf poniżej lub pobierz na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. 13359 Ebook podgląd za darmo w formacie PDF tylko na PDF-X.PL. Niektóre ebooki są ściśle chronione prawem autorskim i rozpowszechnianie ich jest zabronione, więc w takich wypadkach zamiast podglądu możesz jedynie przeczytać informacje, detale, opinie oraz sprawdzić okładkę.

13359 Ebook transkrypt - 20 pierwszych stron:

 

ILUSTROWANY PRZEWODNIK PO ZABYTKACH KULTURY NA UKRAINIE Ministerstwo Edukacji Narodowej wsparto wydanie książki skromnym datkiem I Zbigniew Hauser Jacek Tokarski ILUSTROWANY PRZEWODNIK PO ZABYTKACH KULTURY NA UKRAINIE tom III burchard ediłion Copyright © by Zbigniew Hauser & Jacek Tokarski, 2001 Współpraca: Adam Bajcar, Magdalena Gaczyńska, Paweł Krokosz Burchard Edition 01-673 Warszawa, ul. Podleśna 15 tel/fax (0-22) 833 83 24 Katalog: www.nepo.kom.pl/burchard ISBN 83-87654-12-4 Copyright © for this edition: Burchard Edition, 2001 Autorzy haseł: Jacek Tokarski (JT) Zbigniew Hauser (ZH) Adam Bajcar (AB) — hasło „Kijów" Notę historyczną opracował Paweł Krokosz Komentarze historyczne do haseł (zapisane kursywą): Przemysław Burchard Weryfikacja i uzupełnienia: Zbigniew Hauser Projekt okładki: © prof. Piotr Kwasieborski Rysunki: © Beata Kowalska Panorama Ławry Peczerskiej: © Anna Lubońska Mapa i plany Kijowa: © Anna i Paweł Lubońscy Opracowanie edytorskie, skład i korekta: Paweł Luboński Ali rights reserved. No part of this book may be reproduced by any process, except for private study, research or criticism, without the written permission of the author and/or his publisher. Wydanie I, nakład 2500 egz. Druk i oprawa: KODRUK Company Od wydawcy Przed ośmiu laty powziąłem zamysł, który mógł się zdawać za śmiały na siły jednego człowieka. Postanowiłem bowiem (właściciel małej firmy edytorskiej) wydać popularne katalogi zabytków tych ziem na Wschodzie, które określane są wspólnym mianem KRESY. Pierwszy tom — Białoruś — ukazał się w 1997 r. Następnie wyszła Litwa, później I tom Ukrainy, w ubiegłym roku II tom Ukrainy, a teraz... Mógłbym za Słowackim powtórzyć: „są w życiu chwile, kiedy człowiek zda się samemu sobie bardzo romantycznym...". Zadanie zostało wykonane — właśnie ukończono druk III tomu Ukrainy. Dokumentację zabytków na Wschodzie prowadzi wiele urzędów, instytucji, fundacji, zespołów i grup, przeważnie za nasze podatki (milionowe!). Mnie — nikt nie finansował. Na kolejne tomy musiałem się starać o subwencje, co pochłaniało nieraz więcej sił niż praca nad samymi książkami. Czasem te subwencje były tylko zapomogami albo jałmużnami. Ale Bóg zapłać wszystkim, co mi pomogli. Najważniejsze, że książki są. Książki są, ale — jakie? Wiadomo, że są niedoskonałe. Recenzenci, bądź dla dobra sprawy, bądź z zawiści, wytknęli to i owo. Życzliwi czytelnicy, zwłaszcza Kresowiacy, przysyłali listy — są ich już setki. Czy jeden autor i jeden wydawca mogą w krótkim czasie opracować doskonały katalog zabytków? Czy jest zresztą na świecie jakiś doskonały katalog? Jeżeli naukowe zespoły zakreśliły sobie tylko część tej tematyki na lat dwadzieścia? Zasadniczo w katalogach mego wydawnictwa są dwa rodzaje błędów i pomyłek: w niektórych (np. w Białorusi) są opisane pewne zabytki, których w terenie już nie ma, nawet śladu; w innych (np. I tom Ukrainy) pominięto niektóre istotne zabytki istniejące w terenie, Od wydawcy lecz nieobecne w książce. Dzięki listom, recenzjom, nowym publikacjom i wytrwałej pracy — mam nadzieję — uda się to sprostować i uzupełnić w następnym wydaniu wszystkich pięciu tomów. Kiedy? Może ktoś zapytać, wielu już zresztą pytało, po co pośpiech? Czy nie lepiej było poczekać jeszcze z piętnaście czy dwadzieścia lat, aż wyjdą cząstkowe opracowania specjalistyczne? Aż sami autorzy przemierzą wzdłuż i wszerz Kresy, sprawdzając i badając każdą rzecz dogłębnie na miejscu? Można oczywiście i tak. Ale mnie już nie starczyłoby na to życia. Nie tylko mnie. Moje popularne katalogi są w dużej mierze dedykowane Kresowiakom, ludziom Stamtąd, wypędzonym ze swych ojczyzn, i to właśnie oni dość licznie kupowali kolejne książki. Czy mogliby czekać tak długo? Po drugie, są one przeznaczone dla młodych, którzy nie zważając na niewygody i niebezpieczeństwa, już, teraz, coraz liczniej podejmują wycieczki i wyprawy na Kresy. Dlatego nie ograniczaliśmy się do zabytków polskich, lecz uwzględnialiśmy wszelkie, na dowód tej prostej prawdy, że kultura tamtych ziem powstawała z udziałem wielu nacji i plemion, wspólnie te ziemie dawniej zamieszkujących. Przyjąłem wiec starą celtycką zasadę, wyrażoną w ale-mańskim porzekadle: Besser schneller, als genau (Uli Burkhard). „Lepiej szybko, niż dokładnie". Mając przy tym nadzieję, że zdopinguję urzędy, fundacje i zespoły do większej pilności i starania w inwentaryzacji. Niech się nie zżymają, niech zrobią to lepiej — i przede wszystkim szybko. Przecież dostają na to miliony... Wszyscy, którzy podróżują po Ukrainie, wiedzą o tym, co kilka lat temu tak oto ujął Aleksander Kropiwnicki: Ukraina ma swoje niegojące się rany, ma męczenników i bohaterów. Niezagojone rany, bohaterów i męczenników ma i Polska... Długo zdawało się, że nie przebaczymy sobie nawzajem krzywd. Tak, jakby przelana krew bratnia nie wsiąkała w ziemię i zalewała namoczy. Chyba jednak przejrzeliśmy. Szcze ne wmerła Ukraina. I póki ona żyje, Polska nie zginęła. Od wydawcy Przez lata, jakie upłynęły od napisania tych słów, wiele się zmieniło. Coraz więcej ludzi zdaje sobie u nas sprawę z tego, że pojednanie z Ukrainą jest konieczne (już zresztą nastąpiło!). Ale potrzebna jest i przyjaźń. Nie można się przyjaźnić, nie znając się wzajemnie. Pewnie dlatego coraz liczniejsze biura podróży reklamują wycieczki na Ukrainę. Dla tych, którzy tam jadą, przeznaczone są nasze przewodniki — katalogi. Uroki krajobrazu każdy sam widzi gołym okiem. Ale o zabytkach potrzebna jest informacja — o ich wartości i o ich historii. Tak właśnie skrojone są nasze książki. Latem 2001 roku wydarzyło się jednak coś, co rozpoczęło nowy rozdział w dziejach stosunków polsko--ukraińskich: Pielgrzymka Ojca Świętego. W swoich homiliach On wyraził to, co może czuli niektórzy z nas, ale nie potrafili ująć w słowa, uczuć bowiem niepodobna uzasadnić. Polecamy więc książkę Chrześcijanie obojga narodów, piękny album wydany przez wydawnictwo „Biały Kruk" w Krakowie, złożony ze zdjęć Adama Bujaka i zawierający teksty wszystkich homilii Ojca Świętego wygłoszonych podczas tej pielgrzymki. Jan Paweł II otworzył nam oczy na sprawy najważniejsze. Pochłonięci drobiazgami, nie mogliśmy sami wyłuskać ich z mnogości informacji i faktów, nie potrafiliśmy uwolnić się ze stereotypów i wykryć historycznych fałszerstw. Ale aby własnymi słowy streścić przesłanie Ojca Świętego, trzeba być chyba co najmniej biskupem. Posłużmy się więc cytatami. Z radością witam ciebie, cudowne miasto Kijów, które rozciągasz się nad środkowym biegiem Dniepru, kolebko dawnych Słowian i kultury ukraińskiej, głęboko przenikniętej chrześcijańskim zaczynem. Na ziemi waszego kraju, stanowiącego skrzyżowanie Wschodu i Zachodu Europy, spotkały się dwie wielkie tradycje chrześcijańskie, bizantyjska i łacińska, obie znajdując życzliwe przyjęcie (sobota, 23 czerwca 2001 r.). Ziemio Ukrainy, zroszona krwią męczenników, dzięki za przykład wierności Ewangelii, który dałaś chrześcijanom wszystkich stron świata! Iluż twoich synów i córek podążało drogą całkowitej wierności Chrystusowi; wielu z nich wykazało swoją konsekwencję aż do złożenia najwyższej ofiary. Niechaj Od wydawcy ich s'wiadectwo będzie dla chrześcijan trzeciego tysiąclecia przykładem i pobudką (niedziela, 24 czerwca 2001 r.). Niechaj chrześcijanie trzeciego tysiąclecia ukażą się światu z jednym sercem i jedną duszą. To gorące pragnienie powierzam Matce Jezusa, która od samego początku modli się wraz z całym Kościołem i za Kościół. Niechaj Ona, jak w Wieczerniku, pomaga nam swoim wstawiennictwem. Niechaj prowadzi nas drogą pojednania i jedności, ażeby w każdej części Ziemi chrześcijanie mogli wreszcie głosić Chrystusa i Jego orędzie zbawienia mężczyznom i kobietom trzeciego tysiąclecia (poniedziałek, 25 czerwca 2001). Wiadomo nam było, maluczkim, że Ukraińcy i Polacy to Słowianie, wywodzący się z jednego pnia, blisko spokrewnieni. Wiadomo nam było o trwającej kilkaset lat wspólnej drodze w jednym państwie — Rzeczpospolitej Obojga Narodów. Nie wszyscy, lecz wielu, zna polsko--ukraińskie braterstwo broni, i to dawne, spod Chocimia, i to niedawne, z 1920 roku. Ale kto miał w nieustannej świadomości tę prawdę, że nigdy, od tysiąca lat, ani na chwilę nie przestaliśmy być chrześcijanami obojga narodów? Jeszcze jeden cytat, którego powinniśmy nauczyć się na pamięć: Nie możemy stanąć przed Panem dziejów tak podzieleni, jak staliśmy się podzieleni w ciągu drugiego tysiąclecia. Muszą te podziały zostać zastąpione przez zbliżenie, porozumienie; muszą się zabliźnić rany na drodze do jedności chrześcijan. Trzeci tom Ukrainy, obejmujący ziemie od Zbrucza po Dniepr, był chyba najtrudniejszym do opracowania z wszystkich pięciu tomów cyklu. Odważnie podjął się tego zadania młody historyk z Krakowa, p. Jacek Tokarski. W toku pracy okazało się jednak, że potrzebna jest pomoc. Znaczną część haseł napisał p. Zbigniew Hauser, niestrudzony badacz Ukrainy, autor wielu artykułów i kilku książek. Kijów zaś — trudny i ważny temat — opracował p. prof. Adam Bajcar, znany działacz towarzystw polsko-ukraińskich, specjalista z zakresu geografii turystyki. Dziękuję im, jak również wielu innym współpracownikom: pp. Annie i Pawłowi Lubońskim, Od wydawcy p. prof. Piotrowi Kwasieborskiemu, p. Beacie Kowalskiej, p. Jackowi Kotkiewiczowi, p. Dariuszowi Kowalczykowi i p. Mirosławowi Skłodowskiemu oraz wszystkim, którzy w różny sposób, głównie radami oraz informacjami, pomagali uzupełnić, skorygować i zweryfikować teksty. Będę wdzięczny za wszelkie uzupełnienia i sprostowania. Ufam Opatrzności, że da mi jeszcze kilka lat życia, tyle, bym zdążył przygotować drugie, poprawione i uzupełnione wydanie wszystkich pięciu tomów kresowych. Przemysław Burchard Od autora Bracia Ukraińcy [...]: historia, która się tędy przetoczyła i przetacza nieustannie, jest naszą wspólną historią. Zabytki, które przetrwały na tych obszarach, tak okrutnie niszczonych i gwałconych, są nasze. Nasze wspólne. Nie roszczę pretensji do ziem, które niegdyś wchodziły w obręb Pierwszej Rzeczypospolitej. Ale nigdy nie zrezygnuję z pamięci o tych faktach, które są elementami składowymi mej ojczystej historii, tak jak i wam nie odmawiam prawa do tego, co przetrwało między Bugiem i Sanem a Wisłą, jako do składnika waszych dziejów. Bo dla mnie oznacza to jedno: oznacza, że tu wszystko jest nasze wspólne i niepodzielne. Umiejmy to wszystko szanować i umiejmy się z tego wszystkiego radować. Tadeusz Chrzanowski: Kresy, czyli obszar tęsknot Macie Państwo przed sobą Ilustrowany przewodnik po zabytkach kultury na Ukrainie, tom III, zamykający cykl. W tomie tym opisane są zabytki na tych ziemiach dawnej Rzeczypospolitej, które pierwsze padły łupem zaborców. Przewodnik obejmuje więc — mniej więcej — Kijowszczyznę, Bracławszczyznę i część Wołynia. Patrząc na mapy historyczne, trudno sobie dziś wyobrazić, jak zmieniały się granice. Kijów, dziś znowu stolica niepodległej Ukrainy, był nie tak znów dawno temu siedzibą władz województwa kijowskiego... Proszę nie podejrzewać, że snuje mi się po głowie jakiś czad rewizjonizmu. Wręcz przeciwnie! Dlatego zacytowałem prof. Chrzanowskiego, ponieważ sam moich myśli nie potrafiłbym ująć tak pięknie w słowa, jak to on uczynił. Jeśli wspominam o mapach historycznych i o granicach, to z zadumy nad mądrością dawnych panów ukraińskich i polskich, którzy potrafili zjednoczyć nie tylko swe ziemie, ale i siły, aby razem przeciwstawiać się agresywnym sąsiadom. Kres pomyślnej epoce, zapoczątkowanej 1 lipca 11 Od autora 1569 r. w Lublinie, położyły krwawe wojny bratobójcze, bunty, rzezie i koliszczyzna... Mimo wszystko jednak symbioza narodów na tym obszarze trwała aż do 1917 roku. Jakoś przecież żyć i przeżyć trzeba. Dziś pozostały tylko zabytki — milczący świadkowie historii. Krótka jest pamięć ludzka, łatwo spalić pergamin czy książkę. Trudniej zniszczyć murowany kościół, cerkiew czy pałac. Zwiedzając zabytki, uczymy się historii. Wiele jest na Ukrainie miejsc takich jak np. Berdyczów: po jednej stronie miasta katolickie sanktuarium Matki Bożej, kilkaset metrów dalej cerkiew, w innym miejscu — synagoga. Trzy religie, trzy języki, trzy tradycje. Czy ci, co tak potrafili żyć obok siebie i ze sobą — nasi przecież przodkowie — byli od nas mądrzejsi? Zaczynając pracę nad trzecim tomem, obawiałem się niedostatku literatury. Ale ogromną pomocą okazała się książka Agnieszki Biedrzyckiej Bibliografia pomników kultury dawnych kresów poludniowo-wschodnich Rzeczypospolitej. Trudno przecenić jej wartość. Autorka otworzyła szeroko wrota do badań dziejów Ukrainy. Skróciło to pracę o kilka miesięcy. Wielokrotnie natrafiałem w czasopiśmie „Spotkania z Zabytkami" na znakomite artykuły p. Zbigniewa Hausera. Nazywają go „chodzącą encyklopedią kresowych zabytków". Udało się go pozyskać do współpracy. Z pewnością dzięki jego pomocy III tom jest opracowaniem pełniejszym i ciekawszym. Oczywiście nie zrezygnowałem z mych dawnych współpracowników. Wiele haseł pomogła opracować p. Magdalena Gaczyńska. Dzięki temu, że mieszka obecnie w Warszawie (ja nadal w Krakowie), mogła nieraz w warszawskich bibliotekach wyszukać materiały, których w Krakowie nie mogłem znaleźć. W zakresie historii dużą pomoc okazał mi dawny kolega ze studiów — Paweł Krokosz. Zawsze interesował się dziejami Ukrainy i Rosji, teraz pogłębia wiedzę na studiach doktoranckich. Wszystkim, którzy mi pomagali, serdecznie dziękuję. Zapoznawszy się solidnie z literaturą przedmiotu, obserwując aktualną ofertę księgarską, umocniłem się w przekonaniu, że seria ilustrowanych przewodników po zabytkach kultury (w istocie popularnych katalogów zabytków) na Kresach jest potrzebna i ty- 12 Od autora siącom odbiorców przydatna, że zapełnia określona lukę tematyczną. Dostałem setki listów od czytelników pierwszego i drugiego tomu Ukrainy, zachęcających mnie do dalszej pracy i potwierdzających brak tego rodzaju przewodników-katalogów na rynku księgarskim. Mam jednak świadomość, że mimo pilnego starania i pomocy wielu osób książka niniejsza nie jest wolna od jakichś braków czy pomyłek. Czekam więc znowu na listy czytelników — powstał bowiem zamysł, by opracować drugie, rozszerzone i poprawione wydanie wszystkich tomów. Doświadczywszy życzliwości i pomocy p. Hausera, licząc na listy czytelników (i na tych niewielu pracowników naukowych, którzy wyrazili chęć pomocy), z nadzieją patrzę w przyszłość. Jacek Tokarski Listy proszę kierować na adres: Jacek Tokarski ul. 9 Maja 10/11 27-200 Starachowice lub e-mailem: j tokar @ poczta, onet.pl Uwaga. Przy nazwach obiektów szczególnie atrakcyjnych i polecanych umieszczono jedną lub więcej gwiazdek. Oczywiście jest to subiektywna ocena autorów. Nota historyczna Znajomość historii Ukrainy, żal to wyznać, jest u nas raczej znikoma Trudno wgłębiać się w przyczyny tego stanu rzeczy. Niewątpliwie jedną z tych przyczyn, niebagatelną, jest fakt, że historia ta jest bardzo skomplikowana, ale też jakby niejednorodna. Nie tylko dlatego, że Ukraina równolegle z Polską przechodziła okres rozbicia dzielnicowego. Także i z tego powodu, że granice Ukrainy były ciągle ruchome, że w jej późniejszym obrębie znalazły się terytoria zdobyte i zaludnione, inne zaś odpadły. Wreszcie okres niewoli w Polsce trwał przeszło sto lat, a na Ukrainie — kilka wieków. Przedstawiając opisy zabytków na Ukrainie (w tym tomie — od Zbrucza do Dniepru), czujemy się w obowiązku dać Czytelnikom notę historyczną. Jeśli chodzi o Kijów, to każdy ma u nas dostęp do szkiców lub nawet książek o historii tego miasta. Jednak osobliwością dawnej Ukrainy było m.in. to, że funkcjonowały tu formalnie lub nieformalnie wyodrębnione terytoria. Ich nazwy pojawiają się nie tylko w historii, ale i w licznych dokumentach, pamiętnikach lub na marginesie szerszych opracowań. Nie sposób wyjaśnić wszystkiego w przewodniku. Ograniczymy się więc do dwóch nazw: Bracławszczyzna i Humańszczyzna. Ich dzieje pokazują ledwie wycinek tak barwnej historii, że mogłaby być tematem wielu powieści przygodowych i Glmów akcji. Mamy nadzieję, że lektura zachęci Czytelników do zapoznawania się z historią. Każda część Ukrainy ma swe własne dzieje, nie mniej bujne. Materiały przygotował badacz dziejów Ukrainy, młody krakowski uczony p. Paweł Krokosz. Bracławszczyzna (województwobracławskie). Wzmianki dotyczące ziemi bracławskiej można odnaleźć już na kartach kronik z XII w. Tereny Bracławszczyzny znajdowały się początkowo pod panowaniem Rusi Kijowskiej, by rychło przejść pod zwierzchność tatarską. W 1331 r. zbrojna wyprawa zmusiła Tatarów do ustąpienia z tych obszarów. Rządy powierzono ruskim kniaziom Koriatowiczom. Zbu- 15 Nota historyczna Nota historyczna dowali oni miasto Bracław i silny zamek. Znajdując się na peryferiach, Koriatowiczowie, ufni w swą siłę, przejawiali dążność do separatyzmu. Zamysły te spełzły na niczym, bowiem w 1452 r. Bracławszczyzna została włączona do województwa kijowskiego. Po około dwudziestu latach oddzielono ją jednak i utworzono osobne województwo. Na podstawie Unii Lubelskiej z 1569 r. weszło ono w skład Korony. Pierwszym wojewodą został kniaź Roman Sanguszko, a kasztelanem kniaź Jędrzej Kapusta. W roku 1589 zapisano w uchwale sejmowej: Pisarze ziemscy, gdy sprawy w trybunale odprawiane będą, mają księgi osobne mieć, a wszystkie sprawy do tych ksiąg pismem ruskiem wydawać za pieczęcią województwa. Herbowa pieczęć ma być pół księżyca a krzyż. Granice województwa ostatecznie ustalił Stefan Batory w 1584 r. (województwo bracławskie od kijowskiego oddzielała odtąd rzeka Uhorski Tykicz). Pod koniec XVI w. — z obawy przed Tatarami — osadnictwo skupiało się w pobliżu zamków. Najgęściej zaludniona była południowa część województwa, zwana Pobereżem. Koloniści znajdowali tu żyzne ziemie i klimat pozwalający na uprawę melonów, brzoskwiń i winorośli. Województwo dzieliło się na dwa formalne powiaty: winnicki i bracławski oraz nieformalny powiat zwinogrodzki. W senacie z Bracławszyzny było dwóch senatorów większych, tj. wojewoda i kasztelan, w sejmie sześciu posłów. Sędziowie pograniczni rozsądzali wspólnie z komisarzami tureckimi i tatarskimi sporne sprawy. Na mocy konstytucji sejmowej z 1598 r. stolicę województwa przeniesiono do Winnicy. W okresie wojen kozackich przetoczyły się przez Bracławszczyznę wielokrotne zmagania stron. Wreszcie spustoszyły tę krainę oddziały polskie pod komendą Stefana Czarnieckiego, wysłanego do ostatecznej rozprawy z Kozakami. Ale to nie koniec nieszczęść. Po klęsce Rzeczpospolitej w wojnie z Turkami, na mocy traktatu w Buczaczu, w 1672 r. województwo bracławskie przeszło na rzecz Turcji. Nie na długo jednak, bo już w 1699 r., po pokoju karłowickim, utracona dzielnica wróciła do Rzeczypospolitej. Żyzna ziemia i dobry klimat znowu przyciągnęły osadników, tak wielu, że tuż przed rozbiorami na ziemi bracławskiej znajdowało się około 1500 wsi. Przez cały XVIII wiek wyrosło tu wiele 16 wspaniałych rezydencji magnackich. Postępujące szybko zaludnienie stepów wymusiło w 1791 r. utworzenie czwartego powiatu — nadbohskiego. Wkrótce w wyniku II rozbioru przestało istnieć województwo bracławskie, które, włączone do Rosji, stało się gubernią. Potem carskim ukazem zlikwidowano i tę gubernię, dzieląc Ukrainę na trzy inne: kijowską, podolską i wołyńską. Humańszczyzna (ziemia humańska). Tereny, określane później jako Humańszczyzna, według najstarszych kronik ruskich zamieszkane były przez Połowców, stepowych koczowników. Książęta kijowscy podejmowali przeciwko nim wyprawy zbrojne, aby zapobiec częstym napadom na pograniczu. W XIII w., w wyniku inwazji Tatarów, Polowcy uszli na Węgry i do Bułgarii, a ich ziemie dostały się we władanie najeźdźców. Po około stu latach panowania Tatarzy zostali wyparci przez ruskich kniaziów z północy. W połowie XV w. stepy i pustkowia Humańszczyzny stały się własnością Semena Koszki, którego ród przybył na te bezludne tereny z Wołynia. Akcja osiedleńcza została przerwana przez kolejny najazd Tatarów pod wodzą krymskiego chana Mengli Gireja. Ponownie podjęto zagospodarowywanie tej ziemi po włączeniu jej w 1569 r. do Korony. Kierunek akcji osiedleńczych został jasno wytyczony za panowania Zygmunta III Wazy. Sejm nadał w 1609 r. Humańszczyznę „na wieczny czas" Walentemu Aleksandrowi Kalinowskiemu, staroście bracławskiemu i winnickiemu. Jeszcze w tym samym roku królewscy rewizorzy objechali i zmierzyli ziemię humańska i wytyczyli jej granice. Walenty Kalinowski przystąpił do cywilizowania stepowych pustkowi. Założył miasto Humań (nazwany tak od rzeki Umanki) i wzniósł silne fortyfikacje zamkowe. Do miasta ściągali kupcy (przeważnie Ormianie), pustynia zaczęła się zaludniać. Obszar podlegający Kalinowskiemu miał organizację militarną, opartą o formacje najemnych Kozaków, zwanych Kozakami Humańskimi. W roku 1648, podczas buntu Chmielnickiego, jego wojska wyparły Kalinowskich i zajęły Humań, przekształcając miasto w silną twierdzę. W1653 r. hetman Stefan Czarniecki wespół z Tatarami rozpoczął działania zbrojne przeciwko Kozakom tutaj stacjonującym. 17 Nota historyczna Upadek Kamieńca Podolskiego w 1672 r. i traktat w Bu-czaczu spowodowały, że aż do 1699 r. (pokój karłowicki) Humańszczyzna znalazła się pod panowaniem Turcji. Po powrocie krainy do Rzeczpospolitej władali nią Potoccy. W połowie XVIII w. ziemie ukrainne ogarnęło powstanie chłopskie skierowane przeciwko szlachcie i w ogóle Polakom i Żydom. Jak wówczas zapisano, hucznie i buńczucznie, z kotłami, chorągwiami, proporcami, jeździły hajdamackie gromady, liczące czasem po 600 ludzi, trzymając w szachu znaczną część wojska komputowego. Kolejne wystąpienie ukraińskich chłopów przeciw Polakom nastąpiło po zawiązaniu konfederacji barskiej (1768 r.), która za jeden ze swych celów obrała przywrócenie uprzywilejowanej pozycji katolicyzmu. W akcji skierowanej przeciwko Polakom i Żydom niemałą rolę odegrała prawosławna hierarchia. Ihumen klasztoru w Motreninie w powiecie czehryńskim, Melchizedek Znaczo-Jaworski, sfałszował manifest carycy Katarzyny II, wzywającej rzekomo do walki z Lachami, Żydami i unitami. Tak podszczuwani chłopi ukraińscy wystąpili do walki. Momentem kulminacyjnym tej ruchawki była okrutna rzeź w Humaniu w czerwcu 1768 r., gdy rezuni pod przywództwem atamanów Iwana Gonty i Maksyma Żeleźniaka wymordowali prawie 20 tysięcy szlachty, mieszczan i Żydów. Po uśmierzeniu rebelii dziedzicem Humańszczyzny został Stanisław Szczęsny Potocki, późniejszy marszałek konfederacji targowickiej. Po II rozbiorze Humańszczyzna znalazła się w granicach Rosji, od 1797 r. w guberni kijowskiej. Ostateczna likwidacja tego, co w dawnej Polsce nazywano Humańszczyzna, nastąpiła po Powstaniu Listopadowym, kiedy rząd carski po konfiskacie dóbr Aleksandra Potockiego (syna Stanisława Szczęsnego) przeznaczył te tereny pod rosyjską kolonizację wojskowąrOczywiście nastąpił regres gospodarczy, zdegenerowała się cywilizacja. Ostateczna ruina nastąpiła po przewrocie bolszewickim. Tam, gdzie niegdyś była ziemia mlekiem i miodem płynąca, nastał głód, powodujący (na całej żyznej Ukrainie) śmierć milionów ludzi. Paweł Krokosz Aleksandria (Ojieiccamjpw) w granicach Białej Cerkwi, okr. kijowski *** Park dendrologiczny założony na pocz. XIX w. wielkim kosztem przez Aleksandrę, żonę hetmana Franciszka Ksawerego Branickiego. Zaangażowano wybitnych ogrodników: Muffeta z Francji, Domenica Botaniego z Włoch i Polaka Barteckiego. Później pracowali tu August Stange i A. Jens (ten ostatni przez pięćdziesiąt lat!). Sprowadzano z zagranicy egzotyczne drzewa i krzewy. Wykorzystano malownicze położenie terenu, obfitującego w parowy i strumienie. Wybudowano letnią rezydencję Branickich, zwaną Austeria (ze wspaniale wyposażonym wnętrzem), siedem pawilonów oraz sztuczne ruiny, mostek chiński z altaną, oranżerię, ustawiono liczne posągi i kolumny, urządzono sztuczny wodospad. Park budził powszechny podziw, wielokrotnie odwiedzali go carowie rosyjscy, był to bowiem — obok Zofiówki — największy i najpiękniejszy park na całej Ukrainie. W 1917 r. rezydencję doszczętnie ograbili wracający z frontu maruderzy, po czym spalili większość budynków. Przepadły cenne serwisy porcelanowe i srebrne zastawy wykonane przez znanego złotnika francuskiego Odiota na specjalne zamówienie hetmanowej. Ostatnie właścicielki (Maria Branicka i jej córka księżna Richetta Radziwiłłowa) uratowały tylko kilka portretów, przez jakiś czas mieszkały i Aleksandria. Tzw. kolumnada Potiomkina w parku I 19 Andruszówka w mieście (rezydencja była oddalona kilka kilometrów od centrum Białej Cerkwi), po czym udało im się przedostać do Polski. W okresie międzywojennym park pozostał na łasce losu. Bolszewicy niektóre budynki rozebrali do fundamentów, ocalał tylko Dom Ogrodnika. Dopiero po II wojnie światowej entuzjastom udało się zrekonstruować niektóre budowle, obecnie prowadzi się dalszą konserwację i renowację parku, pomników i budynków. Pojawiły się także nowe pomniki. (ZH) Andruszówka (AnapyiniBica) rej. Pohrebyszcze, okr. winnicki ** Pałac w dawnym majątku ziemskim, zbudowany w końcu XVIII w. przez ówczesnych właścicieli dóbr, Jakubow-skich. Poprzednio Andruszówka należała kolejno do Ku-czohorskich, Sanguszków, Szembeków. W wyniku małżeństwa ze spadkobierczynią, Heleną Kołyszkówną, właścicielem dóbr i pałacu został w 1844 r. Stanisław Tyszkiewicz. Syn jego, Michał Tyszkiewicz (historyk i malarz), dokonał gruntownej przebudowy pałacu. Andruszówka. Fasada pałacu Była to budowla od podjazdu parterowa, od ogrodu — na wysokim przyziemiu (spadek terenu). W elewacji frontowej górowała wyższa o pół kondygnacji część środkowa, zamknięta wysokim frontonem z jońskimi pilastrami. Elewację ogrodową zdobił również ryzalit z pilastrami. Pod koniec XIX w. Michał Tyszkiewicz dobudował od strony 20 Andruszówka nad Hujwą zachodniej dwukondygnacyjne skrzydło, opodal zaś pawilon. Pałac otaczał rozległy park krajobrazowy, po którym zostało jedynie kilka starych drzew. Po 1945 r. w podupadłym już pałacu ulokowano kierownictwo kołchozu i magazyn ziarna. Gdy po 1990 r. kołchoz przestał istnieć, opustoszała budowla niszczała z roku na rok. Dziś jest to tylko ruina: bez dachu, okien i drzwi, z dziurami w podłogach i resztkami świetnych niegdyś sztukaterii. W tympanonie nad dawnym wejściem głównym dostrzec można zarys herbu właścicieli. (JT) X Andruszówka nad Hujwą. Pałac Andruszówka nad Hujwą stolica rejonu, okr. żytomierski ** Pałac, którego powstanie datowane jest w przybliżeniu na II poł. XIX w, a za fundatora uważa się Stanisława Bierzyńskiego, szambelana dworu rosyjskiego. Miejscowość, pustoszona w XVII w. przez zagony kozackie, była własnością kolejnych pokoleń rodu Bierzyńskich. W końcu XIX w. zruszczeni synowie Stanisława sprzedali dobra i pałac Mikołajowi Tereszczence. Pałac, wzniesiony w stylu francuskiego neorenesansu, jest dwukondygnacyjną budowlą o nieregularnym planie. Środkowa część elewacji frontowej jest surowa, dolną część zdobią pilastry. Wzdłuż kalenicy dachu biegnie żeliwna balustrada. Boczne, trójosiowe ryzality zwieńczone są ścianką attykową. Skrzydło boczne pałacu nie różni się zdobnictwem od frontowych ryzalitów. Na korytarzach 21 Antonówka i w niektórych salach zachowały się dekoracje stiukowe. Po rewolucji kwaterował w pałacu sztab konnej armii Budionnego (o czym informuje tablica, wmurowana przy wejściu głównym). Pałac otoczony był niegdyś okazałym parkiem krajobrazowym, z którego zachowało się nieco starodrzewu. W 1994 r. w pałacu mieściła się szkoła. (JT) Antonówka rej. Taraszcza, okr. kijowski Cerkiew p.w. Narodzenia Bogarodzicy, budowla drewniana na kamiennym fundamencie, zbudowana w 1777 r., trzykopułowa, z niską zachodnią kruchtą. Zachowały się pozostałości dawnych malowideł ściennych. Dzwonnica z 1873 r., drewniana, nie zachowała się. (JT) Antopol (AHTonijib) rej. Tomaszpol, okr. winnicki *** Pałac w dawnym majątku ziemskim. Na przełomie XVIII i XIX w. rozległe okoliczne dobra były własnością Antoniego Nepomucena księcia Czetwertyńskiego. Po podziale majątku między siedmioro dzieci Antopol przypadł księciu Leopoldowi, następnie kolejnym spadkobiercom. Ostatnim właścicielem przed rewolucją był multimiłioner (właściciel 53 cukrowni na Ukrainie!), filantrop i działacz społeczny, Karol Jaroszyński. Klasycystyczna rezydencja antopolska została zbudowana pod koniec XVIII lub na początku XIX w. Składa się z dwukondygnacyjnego budynku głównego i dwóch parterowych skrzydeł. We frontowej fasadzie centralny portyk, a na osiach skrajnych pozorne ryzality. Od strony ogrodu okazały, półkolisty ryzalit, nakryty półkopułą, otoczony niskim tarasem. Pałac znajdował się w parku z gazonami, sadzawkami, marmurowymi ławkami i stołami. Do rezydencji prowadzi klasycystyczna brama z początków XIX w. Pałac antopolski jest (mimo widocznego wszędzie zaniedbania) jedną z najlepiej zachowanych rezydencji na Ukrainie. W dawnej sali balowej przetrwały fryzy, rozety i kolumny. Obok pałacu stoją zabudowania gospodarcze, 22 Bar Antopol. Pałac Jaroszyńskich przetrwał piękny park. Rośnie w nim grupa kasztanowców tak zwartych, że wyglądają jak jedno drzewo o średnicy 30 m. W 1994 r. w pałacu mieścił się dom opieki dla psychicznie chorych i niedorozwiniętych. (JT, ZH) Bar (Bap) stolica rejonu, okr. winnicki ** Kościół parafialny p.w. św. Anny. Pierwszy kościół ufundował na początku XVII w. starosta Gulski i przekazał go sprowadzonym do Baru dominikanom. Zakonnicy opuścili miasteczko w okresie wojen kozackich i powrócili na początku XVIII w. Po pożarze miasta wznieśli w 1811 r. nowy kościół, konsekrowany w 1826 r. (parafialny od 1831 r.). Coraz liczniejsza parafia zorganizowała na początku XX w. budowę nowej, okazałej, neogotyckiej świątyni (z dawnego kościoła dominikanów pozostało tylko prezbiterium). Obecny kościół jest trzynawową budowlą z dwiema strzelistymi wieżami. Mimo wielu represji parafia była cały czas czynna i dzięki temu zachowało się wyposażenie wnętrza (m.in. epitafia okolicznej szlachty). Dawny kościół p.w. śś. Wojciecha i Stanisława oraz klasztor oo. jezuitów. Kolegium jezuickie założył hetman Stanisław Koniecpolski w latach 1610-1614. W testamencie zapisał jezuitom pół wsi Załucze i inne dobra ziemskie. 23 Bar W 1636 r. jezuici przenieśli się do nowo wybudowanego klasztoru, około 1840 r. zbudowano nowy drewniany kościół. Po napadach i zniszczeniach kozackich zakon wznowił działalność w 1662 r. W 1753 r. jezuici przystąpili do budowy nowego gmachu, lecz zdołali wybudować tylko jedno skrzydło i kaplicę. Obiekt w 1781 r., po kasacie zakonu jezuitów, przejęli bazylianie, którzy ukończyli budowlę. W połowie XIX w. władze carskie ulokowały tu prawosławną szkołę. Za czasów sowieckich rozebrano wschodnie skrzydło, a główny gmach przeznaczono na szkołę państwową. W 1991 r. budynki poklasztorne były opuszczone i niszczały. Przebudowa zatarła cechy zabytkowe. ¦ Budynek dawnego klasztoru karmelitów ** Kościół i klasztor oo. karmelitów. Karmelitów sprowadził do Baru w 1759 r. starosta Antoni Benedykt Lubo-mirski, na podarowanej przez starostę ziemi zakonnicy zaczęli wznosić kościół i klasztor. Po śmierci fundatora jego spadkobierca Franciszek Lubomirski potwierdził nadanie brata. W murach kościoła i klasztoru w 1768 r. zawiązana została Konfederacja Barska. Z walkami konfederatów i z Barem łączy się legendarna postać księdza Marka Jandołowicza, natchnionego patriotycznego kaznodziei. Po zdobyciu Baru przez Rosjan dostał się on do niewoli, cudem uniknął śmierci, po czym przetrzymywany był w okropnych warunkach w więzieniu w Kijowie. Dopiero kilka lat po pierwszym rozbiorze został zwolniony. W latach 1777-1783 przebywał w klasztorze barskim, a później na Wołyniu, u karmelitów w Horodyszczu, gdzie zmarł i został pochowany. 24 Bar Po rozbiorach w 1803 r. władze usunęły zakonników i przeznaczyły obiekt na żeński klasztor prawosławny. Kościół karmelicki użytkowano jako cerkiew. Pamiątką tamtych czasów jest okazała wieża bramna z XIX w. Władze sowieckie usunęły mniszki, klasztor zamieniły na dom mieszkalny. Od 1975 r. budynek opustoszał i popadał w ruinę. Po roku 1991 r. udało się katolikom odzyskać kościół, odbudowę podjął ks. Bronisław Biernacki. Ruiny zamku. Pierwszy zamek zbudowano w 1540 r. z inicjatywy królowej Bony, która wykupiła miejscowość, zwaną wówczas Rów, od Stanisława Odrowąża i nazwała ją Bar (podobno na pamiątkę swego rodzinnego Bari we Włoszech). Na początku XVII w. Bar należał do hetmana Stanisława Żółkiewskiego i tutaj w 1618 r. przed wyprawą cecorską sporządził on testament i napisał pożegnalny list do żony. W latach 1630-1647 francuski architekt Guillaume de Beauplan kierował budową nowego zamku i murów obronnych. Była to trzecia co do wielkości forteca na Podolu po Kamieńcu Podolskim i Międzybożu. Twierdzę zdobyły wojska kozackie pod wodzą Krzywonosa, a w latach 1672-1699 miasto i forteca znajdowały się w rękach tureckich. Po zawiązaniu w 1768 r. Konfederacji Barskiej nastąpił tragiczny epilog: krwawy szturm wojsk rosyjskich wspomaganych przez Ksawerego Branickiego doprowadził do klęski konfederatów. Dziś na miejscu fortecy znajduje się park urządzony na początku XX w. Ruiny zamku upamiętnionego w Ogniem i mieczem Sienkiewicza (dolne partie murów i zarys fundamentów) są do dziś w parku widoczne. OT, ZH) W Barze urodził się poeta Henryk Jabłoński, autor poematu romantycznego „Gwido" i dumek ukraińskich. Miał barwny życiorys: w 1848 r. był członkiem Gwardii Narodowej we Lwowie; wydany władzom rosyjskim, został wcielony do wojska, podczas wojny krymskiej zbiegł do Francuzów, później został francuskim konsulem w Zanzibarze, zmarł w Marsylii. 25 Berdyczów Berdyczów stolica rejonu, okr. żytomierski * * * * Kościół p.w. Niepokalanego Poczęcia NMP oraz klasztor karmelitów bosych. Około 1626 r. wojewoda kijowski Janusz Tyszkiewicz po uwolnieniu z niewoli tureckiej jako wotum dziękczynne ufundował w Berdyczowie kościół i sprowadził karmelitów. Do kościoła ofiarował wizerunek Matki Boskiej Śnieżnej. Po wojnach kozackich karmelici powrócili do miasta w 1717 r. i przystąpili do odbudowy klasztoru. Kościół i ufortyfikowany klasztor według projektu Jana de Wittego wznoszone były od 1739 do 1743 r. ,,., ;i,i, .u.,. ,n Berdyczów. Klasztor karmelitów Wkrótce zaczęły napływać pielgrzymki do cudownego obrazu, sławiąc hojne łaski Matki Bożej. Papież Benedykt XIV ufundował dwie szczerozłote korony, ozdobione dziesięcioma szmaragdami. Koronacja Wizerunku odbyła się 16 lipca 1756 r. na polu za miastem, dokonał jej biskup Sołtyk. Uroczystości asystowało 6000 jazdy pod komendą Antoniego Lubomirskiego. W połowie XIX w. skradziono z cudownego obrazu korony, dlatego 6 czerwca 1857 r. miała miejsce druga koronacja. Korony, darowane tym razem przez Piusa IX, nakładał biskup łucki Kasper Borowski. Były to już ciężkie dla Polski czasy carskiej niewoli. Tak pierwszy, jak i drugi koronator podzielili losy wielu carskich zesłańców: bp Sołtyk został zesłany 26 Berdyczów do Kaługi, zaś bp Borowski — do Permu na Uralu. Mimo to ruch pielgrzymkowy do sanktuarium nie ustawał, a kult Matki Bożej zataczał coraz szersze kręgi. Sanktuarium otoczono potężnym wałem, z mostem zwodzonym i z bastionami uzbrojonymi w 60 armat. Była to więc prawdziwa twierdza. W tych murach wzrastał świątobliwy karmelita o. Marek Jandołowicz — duchowy przywódca Konfederacji Barskiej, którego Juliusz Słowacki uczynił głównym bohaterem znanego dramatu. W 1768 r. Kazimierz Pułaski z 700 konfederatami i 800 cywilami przetrwał 17 dni oblężenia, trzykrotnie odpierając szturmy generalne. Pułaski, kiedy walki ustawały, „upadając na twarz przed cudownym obrazem ze łzami opieki Matki Bożej upraszał" (co odnotowano w kronice klasztornej). Berdyczowskie sanktuarium nie tylko stanowiło centrum życia religijnego, ale było także ośrodkiem charytatywnym, kulturalnym i oświatowym. W XVIII i XIX w. czynna tu była szkoła i drukarnia. Pracowali w niej znani rytownicy, sporządzający wizerunki Matki Boskiej Berdyczowskiej, świętych oraz sławnych postaci z historii Polski. Ojcowie karmelici wydali wówczas ponad 700 książek i periodyków, z których największą popularnością cieszył się Kalendarz gospodarski drukowany w latach 1760-1864 w nakładzie czterdziestu tysięcy egzemplarzy. W 1864 r. władze carskie skasowały klasztor, a budynki zajęły różne instytucje państwowe. Zakonnikom pozostawiono jedynie sanktuarium. Później okresowo usuwano ich z miasta, oni jednak wracali. Wytrwali, chociaż z przerwami, aż do 1926 r., kiedy to zmarł ostatni z ojców. Państwo sowieckie przejęło klasztor na własność. Dla zdobycia dewiz rząd sowiecki organizował grupy komsomolców, aby odzierać cerkwie i kościoły z drogocennych dekoracji. Towarzysze nie ominęli Berdyczowa. Sanktuarium maryjne zniszczono wtedy do cna, nie oszczędzając nawet sztukaterii. Ograbiono także święty Wizerunek: zdarto sukienki, wota, a zabytkową, ważącą przeszło 75 kg srebrną ramę świętego obrazu pocięto i przetopiono. Sam Obraz jednak ocalał. Wystawiony został w „muzeum ate-izmu" (w górnym kościele). W dolnym kościele urządzono wówczas kino miejskie. Tak było aż do 1941 r., kiedy do miasta wkroczyli Niemcy. 27 Berdyczów W czasie II wojny światowej kościół i klasztor zostały zniszczone przez pożar. Ze wspaniałego wnętrza nie pozostało nic, przepadły nawet tynki wraz z malowidłami włoskiego malarza V. Frederice z końca XVIII w. Tylko dzięki starym fotografiom wiemy, jak wyglądały późnoba-rokowe ołtarze. Zaginął cudowny wizerunek Matki Boskiej Śnieżnej. Istnieją na ten temat różne wersje. Według jednej obraz spłonął w podpalonym przez komunistów klasztorze. Druga wersja podaje, że ukradli go Niemcy. Być może jednak obraz spoczywa gdzieś w zasypanych gruzem podziemiach klasztoru? Ostatnia wersja: niektórzy starsi mieszkańcy Berdyczowa uważają, że obraz został zabrany z kościoła w momencie, kiedy w mieście nie było już Sowietów, a Niemcy zajęci byli walką. Może obraz w czyimś mieszkaniu czeka na powrót do sanktuarium? Zresztą — może wisi w jakimś rosyjskim muzeum? Na razie najświętszy dla ukraińskich katolików wizerunek Bogurodzicy uważa się za zaginiony. Sanktuarium nie może jednak istnieć bez świętego wizerunku. Matka Boża wróciła do Berdyczowa. Jak wiadomo, oryginał był kopią rzymskiego wizerunku z kościoła Santa Maria delia Neve (z kaplicy delia Sforza). Kopię wykonała konserwatorka Bożena Mucha-Sowińska z Krakowa. Jednak artystka dodała do wizerunku tło z chórami aniołów i Oko Opatrzności nad Głową Maryi. Ojciec Święty Jan Paweł II w czasie pielgrzymki do ojczyzny w 1997 r. poświęcił nowy obraz w obecności parafian z Berdyczowa, którzy zabrali potem wizerunek do swego miasta; umieszczono go w lewej nawie dolnego kościoła. Aktu ponownej koronacji obrazu dokonał w lipcu 1998 r. ordynariusz diecezji żytomierskiej bp Jan Purwiński. Warto zaznaczyć, że w Polsce w kilku miastach czczona jest kopia obrazu: w Warszawie (kościół Matki Boskiej Zwycięskiej na Kamionku), w Borkowie k. Sierpca (kościół p.w. św. Apolonii), w Łodzi (kościół Przemienienia Pańskiego z kaplicą Matki Boskiej Berdy-czowskiej przyozdobioną polichromią, której tematem jest historia obrazu). W 1958 r. ówczesne władze rozpoczęły odbudowę zespołu klasztornego według projektu Walentiny Kornie-jewej. W 1994 r. zwrócono karmelitom bosym jedynie kościół. Podjęto wówczas odbudowę i restaurację 28 Berdyczów Berdyczów. Klasztor karmelitów -jedna z wież świątyni. W budynkach klasztornych wciąż mieści się średnia szkoła muzyczna. Zabytek jest jedyną w diecezji żytomierskiej trójnawową bazyliką na planie krzyża łacińskiego z kopułą nad skrzyżowaniem naw i transeptu. Plan jej pochodzi z 2 ćw. XVII w. Po zniszczeniach z okresu wojen kozackich pozostały tylko mury dolnego kościoła. Odbudowany został przed 1737 r. prawdopodobnie przez Grzegorza Tarnawskiego. Jan de Witte, projektując górny kościół — budowany od 1739 r. — skupił się przede wszystkim na kolumnowej wklęsłej fasadzie, kształcie kopuły i na wystroju wnętrza. Fasada pozostała bezwieżowa, zgodnie z tradycją architektury karmelickiej, choć porównywanie planów dolnego i górnego kościoła sugeruje, że pierwotny kościół berdyczowski w XVII w. mógł mieć fasadę dwuwieżową. Według projektu Teodora Rakowieckiego w latach 1767-1782 wzniesiono frontowe skrzydło z wieżą bramną na osi, poprzedzone okazałymi schodami. Utworzono w ten sposób dwuosiową kompozycję elewacji głównej. Jedną oś wyznaczała fasada kościoła, drugą — wieża klasztoru. Nie znamy autora kolejnej zmiany — w latach 1810-1812, kiedy to dobudowano analogiczną wieżę po drugiej stronie kościoła. Obecnie fasadę świątyni flankują dwie smukłe wieże. Kompozycja ta przypomina w pewnym stopniu zespół Kościoła Licealnego pojezuickiego w Krzemieńcu. 29 Berdyczów Berdyczów ** Kościół p.w. św. Barbary, ufundowany przez Barbarę Radziwiłłową w 1759 r. Prawdopodobnie najpierw zbudowano drewniany kościół. Barokowa świątynia murowana została wzniesiona w 1826 r., a konsekrowana w 1841 r. przez biskupa łucko-żytomierskiego Jana Piwnickiego. Jest to kościół trójnawowy, trójprzęsłowy, z węższym prezbiterium. Jego fasada stanowi wierną kopię fasady kościoła w Starej Kotelni. Powtórzono ten sam schemat, wzbogacony o środkową arkadę wspartą na kolumnach. Władze sowieckie urządziły w kościele halę sportową, wstawiając płaski strop. W 1992 r. dzięki staraniom katolików kościół zwrócono wiernym. Natychmiast podjęto w nim prace remontowe. Obecnie odnowiona już świątynia służy dwutysięcznej społeczności katolickiej Berdy-czowa. Berdyczów. Kościół p.w. św. Barbary Kościół jest znany ze ślubu Honoriusza Balzaca i Ewe-liny Hańskiej, dziedziczki Wierzchowni. Uroczystość miała miejsce w dniu 14 marca 1850 r. Jednym ze świadków był hr. Gustaw Olizar. Jak wiadomo, romans Balzaca i Hańskiej zaczął się od długiej korespondencji, wymiana listów trwała osiemnaście lat. Kochankowie dorywczo spotykali się na Ukrainie, we Włoszech i Szwajcarii. Po śmierci męża Eweliny władze carskie nie zgadzały się długo na ślub, aby dziedzicem majątku nie stał się cudzoziemiec. Nie życzyła sobie tego również rodzina Eweliny. Po ślubie 30 małżonkowie wyjechali do Paryża, gdzie Balzac wkrótce zmarł. Oboje spoczywają na cmentarzu Pere Lachaise. Na fasadzie głównej kościoła umieszczona jest tablica przypominająca o ślubie Hańskiej z Balzakiem. Po 144 latach, 14 marca 1994 r. w kościele odprawiono mszę w ich intencji. ... u . Berdyczów. Cerkiew p.w. św. Mikołaja Cerkiew p.w. św. Włodzimierza, w centrum miasta, zbudowana pod koniec XIX w. Murowana, nieotynkowana, na planie krzyża. Nad skrzyżowaniem naw umieszczona jest zkopuła na bębnie. Architektura fasady głównej nawiązuje do stylu barokowego. Uwieńczona jest dwupoziomową wieżą-dzwonnicą. W wyglądzie świątyni uwagę zwraca ogromna ilość ozdób architektonicznych: pilastrów z ko-rynckimi kapitelami, rozczłonkowanych gzymsów i obra-mowań okiennych. Warto zwrócić uwagę na finezyjnie pomalowane hełmy obu wież — na niebieskim tle luźno rozrzucone złote gwiazdy. Cerkiew p.w. Św. Trójcy stoi za rzeką Hnyłopiatą, doskonale widoczna z murów klasztoru karmelitów. Niewiele o niej wiemy. Przybliżony czas budowy — II poł. XIX w. (sądząc z architektury). Zbudowana w stylu kla-sycystycznym, na planie krzyża greckiego, z wysuniętym przedsionkiem uwieńczonym dzwonnicą. Nad wejściem 31 Berdyczów głównym, w tympanonie — malowidło przedstawiające Trójcę Świętą. Ciekawostką są aż trzy czterokolumnowe, doryckie portyki — każdy zamyka jedną fasadę świątyni (oprócz wejścia głównego). W centralnej części półokrągła kopuła na wysokim bębnie. Początki gminy żydowskiej w Berdyczowie sięgają XVIII w. W 1789 r. mieszkało tu 1951 Żydów. Berdyczów był ważnym centrum chasydyzmu. Pod koniec XVIII w. żył tu i działał słynny prorok chasydyzmu Lewi Icchak, zwany potocznie Berdyczowerem. Uczeń Dow Bera, był rabinem w Ryczywole, Pińsku i Żelechowie, wreszcie osiadł w Berdyczowie, tu napisał swe najważniejsze dzieła i tu zmarł w 1810 r. W 1861 r. żyło w Berdyczowie przeszło 40 tys. Żydów, była to druga co do liczebności gmina żydowska w Rosji. Działało wtedy w mieście 51 chederów i żydowskich szkół powszechnych. Władze sowieckie większość synagog zamknęły. Funkcjonowały jednak szkoły jidysz. W lipcu 1941 r. Niemcy utworzyli w Berdyczowie getto. Zlikwidowano je w październiku 1941 r., po tym, jak Żydów wymordowano. Mimo to po II wojnie światowej w Berdyczowie pozostało jeszcze około 6000 Żydów. Społeczność żydowska stopniowo powiększała się, aż do 15 tys. Po upadku komunizmu większość wyjechała do Izraela. Dziś gmina liczy 4 tys. osób. Synagoga, jedyna czynna, nie przedstawia się imponująco. Data budowy nieznana. Jest to parterowy budynek przykryty czterospadowym dachem. O jego funkcji świadczą symbole żydowskie — siedmioramienny świecznik i Gwiazda Dawida wpisane w kraty czterech wysokich okien. Wnętrze skromne: drewniany aron ha-kodesz i bima, kilka malowideł ściennych. Obok synagogi znajduje się mykwa — żydowska łaźnia rytualna. Całość założenia otoczona wysokim murem. W Berdyczowie zachował się również cmentarz żydowski z licznymi interesującymi macewami, na cmentarzu stoi jeszcze dom pogrzebowy. * Cmentarz komunalny z licznymi nagrobkami z polskimi inskrypcjami, m.in. Kazimierza Trzeciaka, zm. 1888 (wysoki obelisk z czarnego marmuru), Erazma Zwierzchow-skiego, zm. 1884 (wielki kurhan kamienny), Leszczyc--Kossowskich, Zabłockich, Balińskich, Paciorkowskich, 32 Biała Cerkiew Dynowskich, Klementyny z Kantakuzenów Karaszewiczo-wej (zm. 1913). Pałac Radziwiłłów, późnoklasycystyczny, wzniesiony 1820-1830, dwukondygnacyjny. W elewacji frontowej sześciokolumnowy portyk z trójkątnym tympanonem. W ogrodowej — trójosiowy ryzalit. W tympanonie sztukaterie o motywach heraldycznych, ściany opilastrowane. W zwieńczeniu obu elewacji fryz girlandowy. Pałac wzorowano na pałacu Giżyckich w Mołoczkach. Przed I wojną światową mieścił się w nim szpital żydowski. (JT, ZH) W dniu 3 XII 1857 r. w Berdyczowie lub w pobliskim Terechowie urodził się Teodor Józef Konrad Korzeniowski, wybitny pisarz angielski tworzący po nazwiskiem Joseph Conrad. Syn kresowego szlachcica, zesłany w głąb Rosji (1862-67) wraz z rodzicami. Po ich śmierci wyjechał na Zachód i został marynarzem, z czasem kapitanem. Pływał po całym świecie, będąc świadkiem burzliwych wydarzeń. W 1890 i 1893 r. odwiedzał wuja Bobrowskiego na Ukrainie. W 1894 r. osiadł w Anglii i poświęcił się twórczości literackiej. Pisał wyłącznie po angielsku. Zmarł 3 VIII 1924 r. w Bishopsbourne. Pochowany w Canterbury. Berszadź (Eepinaflb) stolica rejonu, okr. winnicki Neogotycki kościół parafialny (dawna kaplica grobowa Juriewiczów) z przełomu XIX i XX w. Za czasów sowieckich mieściło się w nim kino, a następnie pałac ślubów — dokonano wtedy gruntownej przebudowy wnętrza. W 1991 r. świątynię zwrócono wiernym. Fasada główna opilastrowana w narożach, zwieńczona sterczy-nami i szczytem attykowym. W elewacjach bocznych fryz arkadowy. Dekoracja wnętrza ma być jakoby dziełem artystów włoskich. Kościół stoi w dawnym parku dworsk

O nas

PDF-X.PL to narzędzie, które pozwala Ci na darmowy upload plików PDF bez limitów i bez rejestracji a także na podgląd online kilku pierwszych stron niektórych książek przed zakupem, wyszukiwanie, czytanie online i pobieranie dokumentów w formacie pdf dodanych przez użytkowników. Jeśli jesteś autorem lub wydawcą książki, możesz pod jej opisem pobranym z empiku dodać podgląd paru pierwszych kartek swojego dzieła, aby zachęcić czytelników do zakupu. Powyższe działania dotyczą stron tzw. promocyjnych, pozostałe strony w tej domenie to dokumenty w formacie PDF dodane przez odwiedzających. Znajdziesz tu różne dokumenty, zapiski, opracowania, powieści, lektury, podręczniki, notesy, treny, baśnie, bajki, rękopisy i wiele więcej. Część z nich jest dostępna do pobrania bez opłat. Poematy, wiersze, rozwiązania zadań, fraszki, treny, eseje i instrukcje. Sprawdź opisy, detale książek, recenzje oraz okładkę. Dowiedz się więcej na oficjalnej stronie sklepu, do której zaprowadzi Cię link pod przyciskiem "empik". Czytaj opracowania, streszczenia, słowniki, encyklopedie i inne książki do nauki za free. Podziel się swoimi plikami w formacie "pdf", odkryj olbrzymią bazę ebooków w formacie pdf, uzupełnij ją swoimi wrzutkami i dołącz do grona czytelników książek elektronicznych. Zachęcamy do skorzystania z wyszukiwarki i przetestowania wszystkich funkcji serwisu. Na www.pdf-x.pl znajdziesz ukryte dokumenty, sprawdzisz opisy ebooków, galerie, recenzje użytkowników oraz podgląd wstępu niektórych książek w celu promocji. Oceniaj ebooki, pisz komentarze, głosuj na ulubione tytuły i wrzucaj pliki doc/pdf na hosting. Zapraszamy!