1327

Szczegóły
Tytuł 1327
Rozszerzenie: PDF

Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby pdf był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

 

1327 PDF Ebook podgląd online:

Pobierz PDF

 

 

 


 

Zobacz podgląd 1327 pdf poniżej lub pobierz na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. 1327 Ebook podgląd za darmo w formacie PDF tylko na PDF-X.PL. Niektóre ebooki są ściśle chronione prawem autorskim i rozpowszechnianie ich jest zabronione, więc w takich wypadkach zamiast podglądu możesz jedynie przeczytać informacje, detale, opinie oraz sprawdzić okładkę.

1327 Ebook transkrypt - 20 pierwszych stron:

 

KRYSTYNA KERSTEN Polacy �ydzi Komunizm Od Redakcji W swojej najnowszej ksi��ce, kolejnej og�oszonej w Bibliotece Kwartalnika Politycznego "Krytyka", Krystyna Kersten czyni przedmiotem swych poszukiwa� stosunki polsko-�ydowskie na przestrzeni ostatnich 50 lat, od kwestii �ydowskiej w Polskich Si�ach Zbrojnych w ZSRR i na Wschodzie, poprzez pogrom kielecki, po Marzec 1968 roku i lata ostatnie. �ledzenie i ujawnienie stoj�cych naprzeciw siebie polskich i �ydowskich stereotyp�w, oparte na interpretacji materia��w �r�d�owych, to najwi�ksza si�a ksi��ki, napisanej "ani w duchu polskim, ani w duchu �ydowskim", ale - jak zawsze u tej autorki - "w duchu poznania" i ch�odnej naukowej analizy. Mamy nadziej�, �e pi�� sk�adaj�cych si� na ni� szkic�w u�atwi czytelnikom zrozumienie nieprzystawalnych do siebie na poz�r racji i "prawd" Polak�w i �yd�w. Redakcja Kwartalnika Politycznego "Krytyka" KRYSTYNA KERSTEN Polacy �ydzi Komunizm Anatomia p�prawd 1939-68 Niezale�na Oficyna Wydawnicza Warszawa 1992 Opracowanie graficzne: Ma�gorzata �liwi�ska Foto: Andrzej �wietlik Redaktorzy: W�odzimierz Mart i Ma�gorzata Wojciechowska Korekta: Ma�gorzata Wojciechowska i Urszula Kornobis Indeks os�b: Ma�gorzata Wojciechowska Ksi��ka dotowana przez Komitet Bada� Naukowych ISBN: 83-7054-026-0 . ' ^ c Copyright by Krystyna Kersten ^^W^^ Warszawa 1992 Komputerowy sk�ad i �amanie tekstu LogoScript sp. z o.o.. Warszawa, ul. Miodowa 10 Druk i oprawa: Zak�ad Graficzny Wydawnictw Naukowych, ��d�, ul. �wirki 2 Spis tre�ci WSt�p ....................................... 9 Problem �yd�w w Polskich Si�ach Zbrojnych w ZSRR i na Wschodzie w kon- tek�cie stosunk�w polsko-�ydowskich w czasie II wojny �wiatowej ..... 15 �ydzi - w�adza komunist�w .......................... 76 Pogrom �yd�w w Kielcach - znaki zapytania ................ 89 Marzec 1968 a tzw. kwestia �ydowska w Polsce po II wojnie �wiatowej . . 143 Wyj�� z przekl�tego kr�gu ............................ 172 Indeks os�b .................................... 181 Poniewa� w Polsce, poza ONR'em i Falanga (nie licz�c szeregu ludzi spo�r�d Stronnictwa Narodowego), "konsekwentne" teorie rasistowskie na mod�� hitlerowskich ustaw norymberskich nie istnia�y - mo�na na tej podstawie twierdzi�, ze antysemityzmu w Polsce nie by�o. Polacy nie wyst�powali przeciwko �ydom "dlatego, ze s� �ydami", ale dlatego, ze �ydzi s� brudni, chciwi, k�ami�, maj� pejsy, m�wi� �argonem, nie chc� si� asymilowa�, a tak�e dlatego, ze si� asymiluj�, przestaj� m�wi� �argonem, s� elegancko ubrani, chc� by� Polakami. Dlatego, ze s� niekulturalni i dlatego, ze s� za bardzo kulturalni. Dlatego, ze s� przes�dni, zacofani i ciemni, i dlatego, ze s� piekielnie zdolni, post�powi i ambitni Dlatego, ze maj� d�ugie garbate nosy i dlatego, ze nieraz nie mo�na ich odr�ni� od "czystych Polak�w". Dlatego, ze ukrzy�owali Chrystusa, �e praktykuj� ub�j rytualny i �l�cz� nad Talmudem i dlatego, �e wzgardzili w�asn� religi� i s� ateistami. Dlatego, �e s� chuderlawi, chorowici, wrodzone ofermy i ofiary i dlatego, �e s� wysportowani, maj� boj�wki i "chucp�'\ Dlatego, �e s� bankierami i kapitalistami i dlatego, �e s� komunistami i agitatorami. W �adnym wypadku dlatego, �e s� �ydami. K.A. Jele�ski, "Ha�ba" czy wstyd Wst�p Melchior Wa�kowicz w 1951 roku napisa� na �amach "Kultury", �e w tym �wiecie pe�nym trudnych temat�w, temat �ydowski jest chyba jak ten najtrud- niejszy cel na strzelnicy: cel jest ruchomy ruchem niejednostajnym, strzelca postawiono na wiruj�cym podium i na dodatek dano mu bro� strzelaj�c� z odchyleniem, (.,.) Ja my�l�, ze raczej to ta trudno�� tematu ni� brak cywilnej odwagi powstrzymuje odpowiedzialne i niezale�ne pi�ra w Polsce od pisania o �ydach^ A ja dodam: je�li temat �ydowski uzna� za trudny, to co powie- dzie� o temacie polsko-�ydowskim? Autor Drogi do Urz�dowa, powie�ci, kt�rej akcja obejmuje znane mu oso- bi�cie stosunki z czasu pobytu armii polskiej w Palestynie, by� zafascynowany sprawami �ydowskimi, a na polsko-�ydowskie uwik�ania patrzy� oczami kre- sowej szlachty - raczej z sympati�, trze�wo, bez antysemickich uprzedze�, ale i z ogromnym dystansem. Pisa�: Siedzieli�my w Polsce w dwu pokojach; Polacy w jaskrawo o�wietlonym. �ydzi w ciemnym; oni wszystko widzieli, a my? Ni�sze warstwy wierzy�y w mord rytualny, �rednie w "Protok�y M�drc�w Syjonu", wy�sze - w nietw�rczo�� �ydowsk�, kt�rej geniusz jest rzekomo tylko przetw�rczy i spekulacyjny. Ale co naprawd� siedzi w tych niegin�cych �ydach, kt�rych dzieje trzymaj� jak hodowca pilnuje zwierzostanu, stosuj�cy periodycznie odstrza�, ale podtrzymuj�cy kontynuacj� gatunku? l Haukego wzbiera�a pasja, aby przekr�ci� taster, roz�wietli� ten ciemny pok�j, spojrze� oko w oko w tysi�c par oczu na o�wietlonej widowni2 Wa�kowiczowi marzy�o si� opublikowanie ksi��ki o problemach �ydowskich, ale zamys�u tego nie zrealizowa�. Ukaza�o si� kilka artyku��w, wi�kszo�� tekst�w wszelako pozo- sta�a w r�kopisie.3 Do zagadnie� poruszanych w tym tomie przyst�powa�am nie po raz pier- wszy i zapewne nie ostatni - trudno od nich uciec historykowi �yj�cemu w Krystyna Kersten Polacy. �ydzi. Komunizm,. 11 Polsce i badaj�cemu jej dzieje najnowsze. Ci��� one w �wiadomo�ci spo�ecz- nego otoczenia, daj�c zna� o sobie w okresach kryzys�w i napi��. Obci��aj� stosunki mi�dzy Polakami i �ydami, jako sprawy z przesz�o�ci, kt�re, nie os�dzone sprawiedliwie, domagaj� si� prawdy i moralnego obrachunku. W rejestrze takich spraw w czasie najbli�szych pojawiaj� si� dzi� zazwyczaj: po stronie "winy" Polak�w - postawy w obliczu Zag�ady, antysemityzm w ar- mii polskiej, zw�aszcza w armii pod rozkazami gen. W�adys�awa Andersa, powojenne gwa�ty i pogromy, ambiwalentny stosunek Ko�cio�a i wreszcie antysemickie praktyki w�adzy w 1968 roku oraz reakcje cz�ci spo�ecze�stwa na rozp�tan� w�wczas kampani�, kt�ra poruszy�a pok�ady anty�ydowskich fobii i resentyment�w; strona "winy" przypisywanej �ydom obejmuje g��w- nie zachowanie si� ludno�ci �ydowskiej na Kresach Wschodnich po wkrocze- niu Sowiet�w oraz udzia� �yd�w we w�adzy ustanowionej przez komunist�w, szczeg�lnie za� ich rol� w aparacie represji. W jednym i w drugim wypadku mamy do czynienia z �ywymi emocjonalnie i nierzadko agresywnymi oskar�eniami, sprz�gni�tymi z obronnym odrzuce- niem wszelkiej winy strony w�asnej, czemu s�u�� odpowiednio konstruowane rozgrzeszaj�ce konteksty. Naprzeciw siebie staj� dwa stereotypy: Polaka jako wiecznego antysemity i �yda jako obcego i wiecznie zagra�aj�cego polsko�ci. Prowadzi to do dialogu g�uchych. Bo te� istotnie, tak Polacy, jak i �ydzi zapatrzeni w swoje racje i swoje krzywdy zatracaj� zdolno�� do wzajemnego s�uchania i zrozumienia, co mog�oby stanowi� punkt wyj�cia do u�wiadomie- nia sobie z�o�ono�ci polsko-�ydowskich uwik�a� i zdo�a�oby proces, jaki �y- dzi wytaczaj� Polakom a Polacy �ydom, przeobrazi� w trudne poszukiwania prawdy o dramatycznych uwik�aniach cz�owieczych los�w - jednostkowych i zbiorowych. Albowiem - jak z Jerzym Szapiro pisali�my w referacie prze- znaczonym na konferencj� "Historia i kultura �yd�w polskich" (Jerozolima, 31 1-5 II 1988) - prawda o Polakach i �ydach �yj�cych obok siebie i w ostatnim p�wieczu poddanych dzia�aniu fatalizmu pod r�nymi postaciami, jest cz�stk� uniwersalnej prawdy o losie cz�owieka. Tam te� stwierdzili�my, �e antysemityzm w Polsce, przy ca�ej swej specyficzno�ci, jest ilustracj� zna- cznie powszechniejszego zjawiska, mianowicie powstania i utrzymywania si� stereotyp�w nieprzyjaznego postrzegania innych i odmiennych jako obcych i wrogich. Te stereotypy odznaczaj� si� sk�onno�ci� do generalizowania, do przenoszenia nieprzyjaznych odczu� z jednostki na grup�, z grupy na nar�d. Dalej wskazywali�my, i� Zjawisko to poczyna si� z niedosytu, rozczarowa�, niezadowolenia z siebie, ze swego bytu, czy z opinii: swojej, otoczenia, �wiata - o sobie, swojej grupie, swoim narodzie. Rodzi si� z d��enia do kompensacji poczucia ni�szo�ci, z niezaspokojonej potrzeby afirmacji swojej warto�ci czy nawet nadwarto�ci, innymi s�owy, pod presj� dozna� emocjonalnych powsta- �ych najcz�ciej z l�ku - w poczuciu realnego lub rzekomego zagro�enia jednostki, grupy, wsp�lnoty: narodowej, religijnej, ideologicznej. Proces ten charakteryzuje si� pojawieniem wyolbrzymionych reakcji obronnych, zwr�co- nych przeciw rzeczywistym lub urojonym konkurentom czy tez adwersarzom; ewoluuje on z regu�y w kierunku pogl�d�w, kt�re przy pomocy prelogicznego cz�sto my�lenia, maj� zracjonalizowa� i usprawiedliwi� negatywne emocje i agresywne reakcje obronne. To wie�� mo�e - acz nie musi - do postaw i czyn�w, kt�rych wyst�pno�� a niekiedy i zbrodniczo�� wykazana by�a przez histori� wielokrotnie, tym gro�niejszych, ze legitymuj�cych si� wy�szymi ra- cjami - ad maiorem Dci, doctrinae aut nationis gloriami Z bogatego rejestru wzajemnych oskar�e� Polak�w i �yd�w dwie sprawy: problem �yd�w w PSZ na Wschodzie oraz kwestia genezy i mechanizmu pogromu w Kielcach zosta�y tu przedstawione obszernie, acz ze �wiadomo- �ci�, �e badania nad tymi zagadnieniami bynajmniej nie s� zako�czone i wy- magaj� kontynuowania. Zgromadzony materia� �r�d�owy sk�ania wszelako do podj�cia pr�by wielop�aszczyznowego spojrzenia i ukazania proces�w, w kt�- re, obok Polak�w i �yd�w, w��czy� si� nowy element - czynnik radziecki. Wyb�r tych w�a�nie spraw dokona� si� w du�ym stopniu pod ci�nieniem �y- wych obecnie emocji; t�umione latami i pokrywane najcz�ciej milczeniem, i przez to jeszcze bardziej wa��ce w �wiadomo�ci, dosz�y do g�osu, kiedy tylko powsta�y sprzyjaj�ce okoliczno�ci. Sprawa pogromu kieleckiego, raz publicznie przypomniana, sta�a si� dla polskiego spo�ecze�stwa istotnym moralnym problemem; wstrz�saj�cy film Marcela �ozi�skiego �wiadkowie, pokazuj�cy pogrom przez pryzmat dzisiej- szego spojrzenia mieszka�c�w Kielc, problem ten zaostrzy�. Pojawi�o si� doj- muj�ce pragnienie oczyszczenia, zrzucenia z siebie winy. Prawda o �ydach gin�cych z polskich r�k by�a dla wielu nie do przyj�cia; zak��ca�a utrwalony w zbiorowej psychice uk�ad r�l Polak�w i �yd�w, jak te� kolidowa�a z auto- stereotypem, w kt�rym Polacy stanowi� ofiary zdrady, knowa�, przemocy ze strony innych. Dlatego hipoteza o prowokacji w�adz by�a tak bardzo po��da- na. R�wnocze�nie, ze wzgl�d�w emocjonalnych i moralnych, kt�re zrozumie� nietrudno, owa hipoteza spotka�a si� z gor�cym sprzeciwem, g��wnie w ko- �ach �ydowskich, ale i w tych - nielicznych co prawda - ko�ach polskich, kt�re wyczulone s� na wszystko, co tworzy klimat tolerancji wobec antyse- mityzmu i zakrawa na uchylanie si� od odpowiedzialno�ci Polak�w za anty- semickie postawy i zachowania. W studium o pogromie usi�uj� wyj�� poza te 12 Krystyna Kersten Polacy. �ydzi. Komunizm... 13 emocjonalne uwarunkowania, ograniczaj�ce mo�liwo�� poznania, analizuj�c szczeg�owo zar�wno materia� dowodowy i poszlakowy, jak te� kontekst owej tragedii. Podobnie jest z innym studium - o problemie �yd�w w armii gen. Ander- sa. Mamy tu do czynienia z dwoma mitami: upowszechnionym w spo�ecze�- stwie polskim, wedle kt�rego antysemityzm w PSZ by� konsekwencj� zacho- wania si� �yd�w na Kresach Wschodnich, oraz dominuj�cym w�r�d �yd�w, bezapelacyjnie oskar�aj�cym dow�dztwo, a szczeg�lnie gen. Andersa o anty- semityzm bojowy -jak to formu�owano. Warto wi�c by�o przyjrze� si�, jak, w �wietle dost�pnych dzi� �r�de�, przedstawia�a si� rzeczywisto��. Podejmuj�c te tematy, tak wybuchowe i zarazem tak trudne poznawczo, stara�am si� nie tylko uwolni� od jednostronnych zaanga�owa�. Zn�w odwo- �am si� do Wa�kowicza, kt�ry pisa�: Wiem przecie� du�o o antysemityzmie, ocieram si� o niego, a przecie�, kiedy mnie czasem oderwa�o od pracy dokucz- liwe pytanie "w jakim duchu pa� pisze? Czy lubi pa� �yd�w?" czu�em si� nagle jakby m�j rozm�wca "z byka spadr5 Jako historyk, jestem szczeg�lnie zobowi�zana nie pisa� ani w duchu polskim, ani w duchu �ydowskim, ale - tak jak potrafi� - w duchu poznania. Tote� nie wystarcza�o przezwyci�anie subiektywizmu w opisie i analizie przedmiotu. Trzeba by�o jeszcze pokusi� si� o zg��bienie i zrozumienie owych dw�ch wydawa�oby si� nieprzystawal- nych do siebie "prawd": polskiej i �ydowskiej, kt�re dopiero razem ujrzane i razem dopuszczone do g�osu, na tle wsp�lnego im obu kontekstu rzeczywis- to�ci, stworzy� mog� szans� odczytania w spos�b mo�liwie scalony z�o�one- go wzoru polsko-�ydowskich stosunk�w. We wzorze tym fakty i ich �wczes- ne ogl�dy s� ze sob� zmieszane, co wi�cej - paradoksalnie - fakty nierza- dko okazuj� si� mniej istotne ni� ich, zdeformowane zazwyczaj, postrzeganie. Takie podej�cie nie oznacza przybrania pozycji obserwatora wyrzekaj�cego si� wszelkiego warto�ciowania. Co by�oby zapewne niepodobie�stwem. Cho- dzi�o mi raczej o zawieszenie ocen wynikaj�ce z przyj�cia postawy, w kt�rej uznaniu w�asnego porz�dku moralnego towarzyszy otwarcie na porz�dek i // racje innych. Taka postawa napotyka opory w�r�d ludzi, kt�rych �wiadomo�� zdomino- wana jest przez pami��. W pami�ci zbiorowej zdaj� si� dzi� dominowa� �ydzi w UB, podziemie morduj�ce �yd�w, Anders-antysemita bojowy. Moc pami�ci jest ogromna. Co wi�cej, to w�a�nie pami�� - indywidualna i zbiorowa, przekazywana z pokolenia na pokolenie - stanowi karm� dla mit�w, zw�asz- cza historycznych. Mity maj�janusowe oblicze, s�u��, parafrazuj�c powiedze- nie Witolda Kuli o historii, do krajania chleba i do zabijania ludzi. Tworz� istotny, czasem wr�cz fundamentalny element kszta�towania i trwania to�sa- mo�ci cz�owieka zakorzenionego w historii, s� filarem tradycji - religijnej, narodowej, lecz mog� r�wnie� prowadzi� do zbiorowego szale�stwa - me- sjanizmu, op�tania szowinizmem, ksenofobii, kreacji nienawistnych stereoty- p�w. Historyk staje tu przed istotnym dylematem, albowiem podwa�anie, w imi� nauki, mit�w zakodowanych w spo�ecznej �wiadomo�ci to dzia�anie, kt�- rego obosiecznych nast�pstw nie spos�b ignorowa�. Ta czynno��, wydawa�o- by si� jednoznacznie po��dana, poszerzaj�ca horyzont wiedzy i podnosz�ca na wy�szy poziom �wiadomo�� jednostek i spo�ecze�stw, mo�e na przyk�ad w sytuacjach zagro�enia poci�ga� wr�cz szkodliwe skutki. Prawda mo�e wchodzi� w konflikt z innymi warto�ciami, zderza� si� z ochronnymi barie- rami wznoszonymi w obronie przed tym, co grozi rozpadem utrwalonego kszta�tu wsp�lnoty. Ale przecie� nie spos�b rezygnowa� z dochodzenia do prawdy, do konfrontowania jej z wyobra�eniami o nas samych i o innych, o naszej przesz�o�ci i roli dziejowej. Jest jeszcze inna przyczyna opor�w wobec rygorystycznie naukowego po- dej�cia do narodowych dziej�w. Broni� si� przed nim ci, kt�rzy szukaj� w historii pokrzepienia serc, argument�w potwiedzaj�cych rodzim� chwa�� czy rodzim� krzywd�, utrwalone resentymenty czy obron� przed oskar�eniami. Polacy broni� si� wi�c przed prawd� o gwa�tach dokonywanych wobec oca- lonych z Zag�ady �yd�w, �ydzi minimalizuj� spraw� zachowania na Kresach Wschodnich czy sw�j udzia� w aparacie w�adzy. Dramatem jest, �e w obu spo�eczno�ciach poczucie wzajemnego zagro�enia jest tak silne, �e pozostaje ono �ywotne nawet wtedy, gdy wysychaj� dotychczasowe jego realne �r�d�a. Nie jest to zreszt� specyfika Polak�w i �yd�w. W obliczu polsko-�ydowskiego dramatu historykowi przypada rola szcze- g�lna: nie ma on oskar�a� ani broni�, m�wi� o krzywdach i winach, natomiast w miar� swoich mo�liwo�ci ods�ania� prawdziwy obraz rzeczywisto�ci oraz docieka� przyczyn patologii wzajemnych uprzedze�, niech�ci, napi��, kon- flikt�w. Jak te� wskazywa� na mechanizmy, kt�re generuj�c, wzmacniaj�c i utrwalaj�c te patologie uruchamiaj� wci�� od nowa b��dne ko�o, w kt�rym od stuleci rozgrywaj� si� polsko-�ydowskie dzieje. Ksi��k� t� dedykuj� Przyjacio�om, w�r�d kt�rych wymieni� pragn� szcze- g�lnie Profesora dr. med. Jerzego Szapiro; Jego �yczliwa i m�dra krytyka by�a dla mnie, przy pisaniu tych studi�w, pomoc� wr�cz nieocenion�. Warszawa, marzec 1991 Krystyna Kersten Przypisy ' M. Wa�kowicz, O �ydach, "Kultura", 1950, nr 7-8, s. 34. 2 Idem, Droga do Urz�dowa, Warszawa 1989, s. 313. 3 W li�cie do Jerzego Giedroycia pisa� 18 H 1950 roku: Synopsis trzech moich ksi��ek o �ydach posy�am. 11 III 1950 stwierdza�, �e wysy�a najmniejsz� ze swoich czterech ksi��ek o �ydach, ale i najniebezpiecz- niejsz� - bo o religii, z pro�b�, by zabiega� o ich wydanie. Mo�e �ydzi francuscy - nadmienia� - maj� galickie poczucie humoru, ale w og�le jest to nacja dra�liwa, podejrzliwa i obrailiwa. Giedroy� w odpo- wiedzi (24 IV 1950) informowa�, i� ksi��k� dali do Edition du Pavois i czekaj� na odpowied�. W kolejnym li�cie (16 maja) pisa�, �e biegaj� za ksi��k� o �ydach, ale stosunek wydawc�w jest niech�tny. Twierdz�, ze za du�o o �ydach. Zobaczymy, co powie jeszcze Galimard. Archiwum "Kultury", korespondencja J. Giedroy- cia z M. Warikowiczem. Za jej udost�pnienie mi, sk�adam serdeczne podzi�kowanie Redaktorowi Jerzemu Giedroyciowi. K. Kersten, J. Szapiro, Konteksty tzw. kwestii �ydowskiej w Polsce po li wojnie �wiatowej, w wersji angielskiej: "Polin", t. V, London 1989, s. 255. 5 M. Warikowicz, O �ydach. Problem �yd�w w Polskich Si�ach Zbrojnych w ZSRR i na Wschodzie w kontek�cie stosunk�w polsko-�ydowskich w czasie II wojny �wiatowej Pod koniec wojny, kiedy zag�ada ogromnej wi�kszo�ci ludno�ci �ydowskiej na ziemiach polskich Ju� si� by�a dokona�a, zar�wno w ko�ach polskich, jak i w ko�ach �ydowskich wypowiadane by�y opinie o �ywych w�r�d Polak�w nastawieniach antysemickich oraz o zaostrzeniu polsko-�ydowskiego antago- nizmu. Istnienie nastroj�w antysemickich sygnalizowa�y niejednokrotnie do- niesienia w�adz Polski Podziemnej: raporty i meldunki dow�dztwa Armii Kra- jowej, sprawozdania Delegatury Rz�du. W jednym z takich sprawozda�, w ko�cu 1941 roku stwierdzano: Fala antysemityzmu wzmo�ona wiadomo�ciami o zachowaniu si� �yd�w pod zaborem sowieckim obecnie os�ab�a pod wp�y- wem ci�kiego losu, jaki przezywa ten nar�d. Jednak - potencjalny antyse- mityzm, tkwi�cy w spo�ecze�stwie polskim, wygrywany w propagandzie nie- mieckiej i prawicowych od�am�w prasy tajnej, jest najbardziej dra�liwym problemem, kt�ry mo�e sta� si� w nastrojach politycznych mas lini� podzia�u spo�ecze�stwa. Najpowszechniejsza jest opinia, ze spraw� �ydowsk� da si� rozwi�za� tylko przez szerok�, zorganizowan� w skali mi�dzynarodowej akcj� emigracji mas �ydowskich z Polski. Po odebraniu �ydom prymatu w �yciu gospodarczym, wzajemne stosunki w przysz�o�ci musz� si� u�o�y� kompromi- sowo, na podstawie pe�nej lojalno�ci �yd�w wobec pa�stwa polskiego} Zadania takie lub podobne powtarzaj� si� w �r�d�ach do�� cz�sto. Przypom- nie� nale�y znany meldunek Kaliny - Stefana Grota Roweckiego z 25 wrze�- nia 1941, w kt�rym dow�dca AK przestrzega, i� wszystkie posuni�cia Rz�du i cz�onk�w Rady Narodowej dotycz�ce �yd�w w Polsce wywo�uj� w kraju jak najgorsze wra�enie i znakomicie u�atwiaj� propagand� Rz�dowi nieprzychyl- n� lub wrog�, podkre�laj�c przy tym, �e w Kraju antysemityzm jest postaw� 16 Krystyna Kersten Polacy. �ydzi. Komunia. 17 szeroko upowszechnion�. Na odczytanej w Londynie depeszy znajduje si� adnotacja: Oczywi�cie, ze demagogia mo�e zerowa� na wspominanych/aktach czy pozorach, ale dziwi� si�, ze Kalina nie rozumie wielkich konieczno�ci politycznych, wynikaj�cych ze wsp�dzia�ania ze �wiatem anglosaskim, kt�ry odwr�ci�by si� od Polski antysemickiej. To musz� w kraju zrozumie�. W tym sensie trzeba da� odpowiedz, uzgodnion� z ministrem Mikolajczykiem. W od- powiedzi tej, przes�anej do kraju 12 grudnia stwierdzano: Rzqd w swoich posuni�ciach wobec �yd�w opiera si� jedynie i wy��cznie na zasadach demo- kratycznych, w imi� kt�rych pa�stwa alianckie prowadz� wojn�. Te zasady rz�d �ci�le przestrzega. Nale�y pami�ta�, ze stanowisko �wiata anglosaskiego w stosunku do antysemityzmu nieprzejednane, a warunkiem bezwzgl�dnego poparcia naszych interes�w tolerancja i r�wnouprawnienie2 Rok p�niej, w charakterystyce postaw spo�ecze�stwa sporz�dzonej w Delegaturze konstato- wano: Polityka niemiecka wobec mniejszo�ci �ydowskiej wywo�uje dwoiste uczucia. Metody nieludzkiego terroru stosowane wobec �yd�w s� wprawdzie powszechnie t�pione i wywo�uj� du�� doz� lito�ci, ale izolacja spo�eczna, a zw�aszcza gospodarcza elementu �ydowskiego znajduje powszechne uznanie. ��czy si� z tym l�k (szczeg�lnie sfer kupieckich) przed ewentualnym powrotem �yd�w do dominuj�cych stanowisk w �yciu gospodarczym. �ywa jest tez pa- mi�� o antypolskich wyst�pieniach �yd�w na naszych ziemiach wschodnich w czasie okupacji sowieckiej. Tote� powszechnie podnoszona jest konieczno�� jakiego� rozumnego, lecz radykalnego rozwi�zania po wojnie kwestii �ydow- skiej w Polsce? Jeszcze w lipcu 1944 roku delegat rz�du Jan Stanis�aw Jan- kowski, ju� w pe�ni �wiadom, �e w Polsce nast�pi�a niemal ca�kowita ekster- minacja ludno�ci �ydowskiej, prosi� o przekazanie w�adzom polskim w Lon- dynie opinii, i�, wed�ug niego. Rz�d przesadza w mi�o�ci dla �yd�w. Delegat rozumie, ze s� to dla naszej polityki zagranicznej posuni�cia konieczne, ale uwa�a, ze trzeba w nich zachowa� umiar. Zar�wno za rz�d�w gen. Sikorskie- go, jak i teraz, Rz�d idzie w swym filosemityzmie za daleko, zw�aszcza ze w Kraju �ydzi s� nielubiani4 Nie ulega w�tpliwo�ci, �e do tego rodzaju informacji trzeba podchodzi� z du�� rezerw�. O niech�ci do �yd�w czy wprost o antysemityzmie Polak�w cz�sto m�wili w�a�nie antysemici, uwa�aj�c, �e ich pogl�dy odpowiadaj� po- gl�dom wi�kszo�ci spo�ecze�stwa, kt�re tak jak oni, my�li swoi�cie pojmo- wanymi kategoriami narodowymi. Niejednokrotnie eksponowanie wrogich wobec �yd�w nastawie� spo�ecze�stwa s�u�y�o jako �rodek nacisku na rz�d (W�adys�awa Sikorskiego czy p�niej Stanis�awa Miko�ajczyka), pomawiany o prowadzenie polityki faworyzowania �yd�w. Powo�ywano si� na zdanie "mas", "spo�ecze�stwa", "ludno�ci", "narodu", by w ten spos�b uwierzytelni� swoje pogl�dy. Charakterystyczny pod tym wzgl�dem jest elaborat przekaza- ny z kraju do Londynu w 1942 roku, dotycz�cy kwestii �ydowskiej w Polsce w okresie wojny. Autor twierdzi, �e pragnie przedstawi� te sprawy tak, jak je widzi obecnie przeci�tny Polak, stwierdzaj�c, �e dla owego przeci�tnego Pola- ka s� one nadal jednym z najbardziej pal�cych problem�w. Dalej czytamy: Zaprz�ta ona [kwestia �ydowska - K.K.] w dalszym ci�gu umys�y, jest tema- tem ci�g�ych dyskusji i docieka�, nie schodzi niemal z ust. Budzi powa�ne obawy. Po zamkni�ciu �yd�w w gettach, zeszlaby zapewne na plan dalszy. �eby jednak o kwestii tej nie zapomniano, postara�a si� nasza oficjalna pro- paganda. (...) Gdyby radio nie m�wi�o ci�gle, czy trzeba, czy nie trzeba, o �ydach, nad spraw� przesz�oby si� do porz�dku dziennego. Ale Londyn uwzi�� si�, robi ludziom na z�o�� i swymi o�wiadczeniami dopinguje spo�ecze�stwo do hurra antysemityzmu. Dra�ni to, ze o jednym zabitym czy zamordowanym �ydzie w Polsce ca�y �wiat a� dudni, a o stu Polakach rozstrzelanych niemal cicho. Konstatuj�c, �e �yd�w jako ludzi nam �al, bo ich prze�laduje nasz wsp�lny wr�g, autor, przemawiaj�cy w imieniu przeci�tnych Polak�w ostrze- ga, �e polityka rz�du, kt�ry ci�gle m�wi tylko o �ydach, podkopuje zaufanie i wiar�, �e ten rz�d doprowadzi do naprawd� wielkiej i sprawiedliwej Polski5 Nie spos�b ustali�, jak du�y od�am spo�ecze�stwa wyznawa� pogl�dy przy- pisywane tu Polakom przez niekt�re ko�a Delegatury, KG AK czy te� osoby z kr�gu obozu narodowego, do jakiego niew�tpliwie zalicza� si� autor elabo- ratu. Nawet takie �r�d�o, jak prasa podziemna, nie daje na to pytanie odpo- wiedzi. Krytycyzm, wstrzemi�liwo�� w formu�owaniu uog�lniaj�cych wniosk�w, �wiadomo�� politycznych manipulacji i mitologizacji postaw spo- �ecznych metod� pars - mea pars - pro toto, nie mog� wszelako podwa�y� oczywistej prawdy, i� opinie podobne do cytowanych nie tylko wyst�powa�y w spo�ecze�stwie polskim, ale by�y przekazywane, i to po cz�ci bona fide, do Londynu jako charakteryzuj�ce spo�eczne nastroje. W przytoczonych fragmentach zwraca uwag� niemal zupe�ne oddzielenie martyrologii �yd�w od tzw. kwestii �ydowskiej. Dokonuj�ca si� na oczach Polak�w zag�ada narodu �ydowskiego zdaje si� w niczym nie zmienia� zako- dowanego w zbiorowej wyobra�ni stereotypu �yd�w jako zagro�enia. Od pocz�tku 1943 roku by�o ju� przecie� wiadomo, i� z ponad trzymilionowej spo�eczno�ci �yj�cej w II Rzeczypospptjrteji,UEatuje si� nie wi�cej ni� kilkana- �cie procent, lecz to nie przeszkadza�o wierzy� w niebezpiecze�stwo �ydow- skie. I tak w ko�cu 1942 roku powiada si�^e, powr�t �yd�w do ich pierwot- nych zaj�� i warsztat�w jest absolutnie, ^kluczmy, nawet w zmniejszanym .. V.. 18 Krystyna Kersten Polacy. �ydzi. Komunizm... 19 zakresie, �e polska ludno�� odczu�aby masowy powr�t �yd�w nie jako powr�t do dawnego stanu rzeczy, ale jako inwazj�, przeciw kt�rej broni�aby si� na- wet sil� fizyczn�, �e tylko w�wczas nie b�dzie w Polsce antysemityzmu, gdy �ydostwo, kt�re uratuje si� z pogromu nie b�dzie pr�bowa�o masowo wraca� do polskich miast i miasteczek!" Reakcja na infemo niemieckiej rozprawy z �ydami - tak dokonuj�c� si� zag�ad� �ydowskiego narodu okre�lono w pro memoria o sytuacji w kraju, pochodz�cym z czasu wielkiej akcji w getcie warszawskim latem 1942 roku - przera�enie straszliw�, niewypowiedzian� tragedi� zydostwa, istnia�o jak gdyby w innym wymiarze ni� sygnalizowane uprzednio zjawiska. By�o to swoiste dwumy�lenie, rozdwojona �wiadomo��. Zofia Na�kowska przytacza przyk�ad znajomej kobiety, mieszkaj�cej w pobli�u getta, rozpaczaj�cej z po- wodu dziej�cych si� na jej oczach dantejskich scen i zaraz potem wypowia- daj�cej opini�, �e to dobrze, i� �yd�w w Polsce nie b�dzie.7 Mi�dzy skutkiem - Polsk� bez �yd�w, a przyczyn� - zbrodni� nie maj�c� precedensu, tak ogromn�, �e nie daj�c� si� wr�cz ogarn�� wyobra�ni� tych zw�aszcza, kt�rzy nie byli jej �wiadkami, zosta� zerwany zwi�zek. Zrozumienie wyp�ywaj�cych st�d zagro�e� znalaz�o mi�dzy innymi wyraz w prote�cie Frontu Odrodzenia Polski autorstwa Zofii Kossak-Szczuckiej. Stwierdziwszy, �e milcze� dalej nie spos�b, po odwo�aniu si� do warto�ci chrze�cija�skich, w dokumencie tym, przez wiele os�b przyj�tym z ogromna aprobat� powiadano: Protestujemy r�wnocze�nie jako Polacy. Nie wierzymy, by Polska odnie�� mog�a korzy�� z okrucie�stw niemieckich. Przeciwnie. W upartym milczeniu mi�dzynarodowe- go zydostwa, w zabiegach propagandy niemieckiej, usi�uj�cej ju� teraz zrzuci� odium za rze� �yd�w na Litwin�w i ... Polak�w, wyczuwamy planowanie wrogiej dla nas akcji. Wiemy r�wnie�, jak truj�cy bywa posiew zbrodni. Przy- musowe uczestnictwo narodu polskiego w krwawym widowisku, spe�niaj�cym si� na ziemiach polskich, mo�e nadto wyhodowa� zoboj�tnienie na krzywd�, sadyzm i ponad wszystko przekonanie, ze mo�na mordowa� bli�niego bezkar- nie, Kto tego nie rozumie, kto dumn�, woln� przysz�o�� Polski, �mia�by ��czy� z nikczemn� rado�ci� z nieszcz�cia bli�niego - nie jest przeto ani katolikiem, ani Polakiem.^ Dla �yd�w, kt�rzy �udzili si�, �e tragedia zydostwa polskiego (...) nadaje sprawie stosunk�w polsko-�ydowskich inny zgo�a aspekt, ni� problem ten po- siada� kiedykolwiek przedtem, postawa niema�ej przecie� cz�ci polskiego spo�ecze�stwa wobec dokonywanej przez Niemc�w zag�ady by�a ca�kowicie niepoj�ta. W po��czeniu z narzuconym przez Niemc�w, ale przyj�tym przez polskie spo�ecze�stwo i polskie w�adze w kraju i na uchod�stwie wyobcowa- niem martyrologii �yd�w, jak te� z brakiem rzeczywistego poczucia wsp�l- noty prze�ladowanych przez tego samego wroga, wp�yn�a ona na przekona- nie k� �ydowskich, i� konflikt pomi�dzy Polakami i �ydami pog��bi� si� Jeszcze i zaostrzy�. W memoriale z�o�onym rz�dowi w po�owie lipca 1944 roku przez Reprezentacj� Zydostwa Polskiego jest mowa o rozczarowaniu i zawiedzionej nadziei, �e deklaracje rz�dowe o r�wnouprawnieniu �yd�w b�- d� stanowi� pocz�tek nowej ery wsp�ycia Polak�w z �ydami, opartego na �wiadomo�ci wsp�lnoty los�w i poczuciu sprawiedliwo�ci wobec wsp�toby- wateli-�yd�w. I oboj�tne - stwierdzano - czy przyczyn� tego jest negatywne nastawienie cz�ci ludno�ci polskiej (...), czy te� mo�e przyczyn� jest niedos- tateczne oddzia�ywanie rz�du i jego organ�w na spo�ecze�stwo i brak czyn�w ze strony rz�du, kt�re by dowiod�y, ze rz�d swoje deklaracje bierze na serio. Dalej zwracano uwag�, �e stosunki polsko-�ydowskie s� dzi� znacznie wi�cej zaostrzone, ani�eli by�y w dniu wybuchu wojny, a poczucie krzywdy oraz za- wodu pot�guje si� u �yd�w polskich z ka�dym dniem, z ka�d� wiadomo�ci� nadchodz�c� z jednego z teren�w, gdzie stykaj� si� Polacy i �ydzi9 Prawda �ydowska o stosunkach mi�dzy Polakami i �ydami w warunkach wojny i dw�ch okupacji rozmija�a si� zasadniczo z prawd� polsk�. W obu wypadkach istotn� rol� odgrywa�o przekonanie o wsp�dzia�aniu z wrogiem: w oczach Polak�w, �ydzi jawili si� jako kolaboranci z radzieckim okupantem, w oczach �yd�w - Polacy mieliby b�d� wprost pomaga� Niemcom, b�d� swoj� oboj�tno�ci� i bierno�ci� u�atwia� ich nieludzki proceder. W przywo- �anym tu memorandum powiada si�, i� wi�kszo�� narodu polskiego biernie przypatrywa�a si� masowemu mordowaniu �yd�w przez Niemc�w i nie zdo- byta si� na �aden krok w obronie swych wsp�obywateli. Ze strony pewnych czynnik�w spo�ecze�stwa polskiego byty nawet kroki podj�te przeciw �ydom. (...) Tu i �wdzie znalaz�y si� wprawdzie jednostki a mo�e i drobne grupy, kt�re �ydom pomaga�y. (...) To jednak by�y wyj�tki. (...) Nawet w ostatnim okresie �ydzi w Polsce nie mogli zanotowa� �adnego zbiorowego czynu dla wstrzy- mania ich mordowania. Mia�o to by� mo�liwe, gdy� Niemcy obawiali si� reakcji ze strony Polak�w. (...) Potem jednak, jak g�osi jeden z naszych rapor- t�w, Niemcy podkre�lili/akt, �e nikt nie stan�� w obronie �yd�w z ca�ej Pol- ski.^ Tez� t� p�niej rozwin� niekt�rzy historycy, twierdz�c, bez �adnej zresz- t� �r�d�owej podstawy, i� antysemityzm Polak�w przes�dzi� o wyborze Polski jako miejsca zag�ady. Wyra�one w dokumencie przekonanie, �e Polacy - zar�wno polskie spo- �ecze�stwo, jak i Rz�d RP - s� odpowiedzialni za rozmiary Zag�ady, jest faktem spo�ecznym, niezale�nie w jakiej mierze odpowiada�o ono rzeczywis- 20 Krystyna Kersten to�ci. W stereotypie tym - bo jest to stereotyp - rzeczywisto�� zosta�a zmistyfikowana wedle dominuj�cych w�r�d polskich �yd�w emocji: poczucia izolacji, opuszczenia, doznawanej niech�ci. Formu�owane oskar�enia s� na miar� odczuwanej krzywdy, nie za� na miar� realnych mo�liwo�ci uratowania �yd�w. Reprezentacja by�a zdania, �e obowi�zek szerokiej akcji ratunkowej w czasie, kiedy wr�g mordowa� 10% ludno�ci polskiej, spoczywa w pierwszym rz�dzie na rz�dzie polskim - a rz�d ten, podobnie jak spo�ecze�stwo w kraju, obowi�zkowi temu mia� si� sprzeniewierzy�. Jego dzia�alno�� na polu mi�- dzynarodowym oceniano jako sp�nion� i niedostateczn�, jego wp�yw na Kraj za niewsp�mierny do tragedii �ydowskiej. Gdy ziemie polskie sta�y si� jed- nym wielkim obozem �mierci dla milion�w �yd�w - pisano - kiedy reakcja ze strony ludno�ci polskiej mog�a zawa�y� na szali, d�ugo, bardzo d�ugo nie mo�na by fo uzyska� od rz�du audycji radiowych do ludzi w kraju f...^." Mimo wielu publikacji, jakie si� ukaza�y o Zag�adzie i zachowaniach Pola- k�w w obliczu dokonuj�cego si� ludob�jstwa, pozostajemy wi�niami stereo- typ�w. Przekonania ludzi, upowszechnione klisze mentalne wp�ywa�y na sto- sunki polsko-�ydowskie nie mniej ni� zachowania lub wydarzenia le��ce u ich podstaw. Odniesienia wzajemne Polak�w i �yd�w mie�ci�y si� w du�ym stopniu w przestrzeni symbolicznej, w okre�lonych warunkach przes�aniaj�cej wymiar tego, co realne. Bardzo wyra�nie widoczne jest to w ca�ej sprawie �yd�w w Polskich Si�ach Zbrojnych tworzonych na terytorium ZSRR na mocy uk�adu z 30 lipca 1941 roku i towarzysz�cej mu umowy wojskowej z 14 sierpnia. Wyobra�my sobie t� scen�: sowiecki w�adca w zaciemnionej Moskwie, pra- wie zupe�nie otoczonej przez pot�n� nazistowska machin� wojenn�, maj�cy naprzeciw siebie sojusznika, kt�ry nie chce do�wiadczy� takich samych trud�w jak okrutnie zm�czeni ludzie radzieccy i ��da dla swoich oddzia��w s�o�ca Iranu miast postawi� do dyspozycji sprzymierze�ca ka�dego cz�owieka zdol- nego stawi� czo�o wsp�lnemu wrogowi}2 Zdanie to, zaczerpni�te z opubliko- wanej w 1948 roku ksi��ki J�zefa Tenenbauma In Search o f a Lost People. The Old and the New Polana, wyra�a widzenie historii oderwanej od realno�ci i zdominowanej przez mit z takim powodzeniem wykreowany przez komu- nist�w i wszczepiony ludziom od komunizmu dalekim. Gen. Anders jawi si� tu jako wiaro�omny reakcjonista, winny z�amania zobowi�za� sojuszniczych i wyprowadzenia sformowanej pod jego dow�dztwem armii w chwili naj- wi�kszego zagro�enia Zwi�zku Radzieckiego. Z wielu przyczyn opinia �y- Polacy. �ydzi. Komunizm... 21 dowska przyj�a �w mit, tak jak przyjmuje si� mity: odrzucaj�c informacje i argumenty mog�ce go podwa�y�, traktuj�c z g�ry niech�tnie wszelkie pr�by konfrontowania z rzeczywisto�ci�, krytycznej analizy, a co dopiero - nie daj Bo�e! - rewizji. Miar� si�y emocji, jakie naros�y wok� sprawy �yd�w w armii polskiej w Rosji mo�e by� list Jana Ryszarda Bychowskiego, kt�ry zgin�� jako lotnik, zestrzelony podczas wojny nad Koloni�. �w 21-letni m�o- dy cz�owiek, kt�remu dane by�o na w�asnej sk�rze do�wiadczy�, jako ucznio- wi gimnazjum im. Batorego, skutk�w wzbieraj�cej w po�owie lat trzydzies- tych fali antysemityzmu, pod wp�ywem dochodz�cych go wie�ci - po cz�ci prawdziwych, po cz�ci dalekich od prawdy i zasadniczo zniekszta�caj�cych rzeczywisto�� - w li�cie do ojca stwierdza�: Wielk� czarn� ksi�g� mo�na by napisa� o tym, co dzia�o si� przy tworzeniu wojska polskiego w Rosji i przy wyjazdach do Persji. Dziki antysemityzm by� pierwszym odruchem na odzys- kan� wolno��, na wypuszczenie z wi�zie�, na mundury z orze�kiem. Mam koleg�w, kt�rych bito do krwi, kt�rych wyrzucano po tygodniach i miesi�cach pobytu w wojsku. Znam takich, kt�rzy jeszcze w Persji nosili opaski na pra- wym ramieniu (tak!). To nie Rosjanie nie chcieli wypu�ci� �yd�w. Ok�lnik sowiecki na ten temat wyszed� ju� po uko�czeniu rekrutacji, przed samym wyjazdem. Gen. �uk�w powiedzia� interweniuj�cemu wobec niego Katowi: "nam potrzebne jest to rozporz�dzenie ze wzgl�d�w politycznych. Interpreta- cja nale�y do was. Czy� odrzucili�my wam cho� jedno z �ydowskich nazwisk z waszych list wyjazdowych?" Ten obszerny list stanowi wstrz�saj�ce �wia- dectwo ogl�du rzeczywisto�ci - postaw i dzia�a� Polak�w, �yd�w, Sowie- t�w - zdominowanego przez jeden czynnik: antysemityzm Polak�w, wszyst- kich bez wyj�tku, z socjalistami w��cznie.13 Historia �yd�w w wojsku dowodzonym przez gen. Andersa, najpierw w ZSRR, potem na �rodkowym i Bliskim Wschodzie, jest w znacznym stopniu efektem ci��enia emocji i mit�w, wszechobecno�ci stereotyp�w wzajemnego postrzegania Polak�w i �yd�w, zakorzenionych antysemickich fobii oraz ukszta�towanego, jako reakcja na antysemityzm, nastawienia spo�eczno�ci �y- dowskiej. Sytuacj� t� po mistrzowsku wykorzysta� Stalin, tworz�c pole ostre- go konfliktu po to, by je natychmiast spo�ytkowa� w polityce wymierzonej w polsk� suwerenno��. Gra Stalina by�a przejrzysta, dostrzegali j� zreszt� w�wczas Polacy, nie potrafili natomiast rozszyfrowa� �ydzi, kt�rych horyzont by� zdominowany przez postawy obronne wobec antysemityzmu. Z�o�ono�� dramatu, w jaki uwik�ani zostali Polacy i �ydzi, sprawia, �e gdy nie ograniczymy si� jedynie do rejestracji najprostszych fakt�w, staniemy wo- bec dw�ch r�nych prawd o sprawie �yd�w w armii gen. Andersa; niekiedy 22 Krystyna Kersten Polacy. �ydzi. Komuniom.. 23 zreszt�, nie dysponuj�c materia�ami radzieckimi, nie jeste�my w stanie ustali� dok�adnie i wiarygodnie nawet przebiegu prostych zdarze�. Usi�uj� zatem zgromadzi� mo�liwie wiele "dowod�w w sprawie", natomiast oskar�enie, obron� i werdykt pozostawiam czytelnikom. Nie jest to unik, lecz wyraz �wia- domo�ci, i� tzw. os�d historii jest przypisany do wyznawanego porz�dku ak- sjologicznego. Akt pierwszy - formowanie armii 22 sierpnia 1941 roku nowo mianowany dow�dca armii polskiej tworz�cej si� w ZSRR w rozkazie nr l pisa�: Wzywam wszystkich obywateli Rzeczypo- spolitej zdolnych do noszenia broni, by spe�nili sw�j obowi�zek wobec Ojczyz- ny i wst�powali pod sztandary Or�a Bia�ego.^ Trzy dni p�niej, przebywaj�c w Griazowcu m�wi� do zgromadzonych oficer�w: Du�o krwi, duto trudu i znoju nas czeka, ale kto ma dusz� polsk� i sk�r� polsk�, ten wszystko prze�a- mie. I dlatego musimy zrozumie�, ze na wszystkim, co by�o, nale�y postawi� wielki krzy� i rozpocz�� nowe �ycie, mo�e ci�kie, ale polskie i pe�ne nadziei. (...) Ja jestem pewien, �e ofiar� krwi swojej cel wykonamy, my, Polacy, kt�rzy najd�u�ej walczymy z Niemcami, kt�rzy pierwsi przyj�li�my nier�wn� walk� i skrwawili�my si� tak bohatersko.^ Te s�owa s� wa�ne, bo ukazuj� klimat panuj�cy w wojsku formowanym z �o�nierzy ci�ko przez w�adze radzieckie do�wiadczonych, �ci�gaj�cych do punkt�w formowania armii z wi�zie�, �ag- r�w, miejsc przymusowego osiedlenia. Mia�o to by� wojsko par excellence narodowe '^jeste�my kawa�kiem naszego narodu - powie Anders na odprawie oficer�w - krwawi�cego i cierpi�cego narodu polskiego^ W przem�wieniu wyg�oszonym w radiu moskiewskim stwierdzi�, �e w tej chwili idzie walka o by� albo nie by� naszego narodu.17 Anders, jego oficerowie, podobnie jak chyba wi�kszo�� spo�ecze�stwa pol- skiego, �wiadomie lub instynktownie Polsk� pojmowali jako pa�stwo polskie- go narodu, co nie zawsze znaczy�o jednonarodowe lub z za�o�enia odmawia- j�ce r�wnych praw obywatelskich swoim mniejszo�ciom narodowym i wy- znaniowym. Owe mniejszo�ci natomiast, w�r�d nich i �ydzi, u pocz�tk�w Polski Niepodleg�ej, w latach dwudziestych walczy�y o model pa�stwa naro- dowo�ciowego. Gdy za� ta walka zosta�a przegrana i pr�dy nacjonalistyczne wzi�y g�r�, pozostawa�y one rozdarte pomi�dzy poczuciem zwi�zku z Polsk� i lojalno�ci� wobec Rzeczypospolitej a w�asnymi d��eniami narodowymi i tmdno�ci� uto�samiania si� z dominuj�cym kszta�tem polsko�ci, zamkni�tej dla ludzi innej wiary, innego j�zyka, innej kultury i tradycji czy cho�by tylko wywodz�cych si� z innego pnia. I oto, nieoczekiwanie, po og�oszeniu dekretu o amnestii do punkt�w for- mowania armii, pod owe sztandary Or�a Bia�ego masowo pocz�li nap�ywa� �ydzi. W pierwszym rzucie mieli oni, wedle oceny w�adz wojskowych, sta- nowi� oko�o 60% zg�aszaj�cych si� ochotnik�w. Podkre�lano przy tym, �e wobec stanowiska w�adz radzieckich, kt�re nie wyra�a�y zgody na przekro- czenie liczby 30 tysi�cy �o�nierzy organizowanej armii, przybywaj�cy w dru- giej turze element polski nie ma miejsca w szeregach wojska^ W ko�cu wrze�nia w rejonach koncentracji znajdowa�o si� ju� oko�o 40 tysi�cy ludzi, codziennie przybywali nowi.19 Du�y udzia� �yd�w zg�aszaj�cych si� do sze- reg�w budzi� zdecydowanie negatywne reakcje polskiej kadry oficerskiej. An- ders, w lu�nej notatce, w kt�rej zawar� sw�j pogl�d na spraw� �ydowsk� od l wrze�nia 1939 do l sierpnia 1942 roku, napisze p�niej: Przybycie t�um�w �yd�w i Ukrai�c�w z oboz�w do armii w rejonie Buzu�uk-Tock, jako pier- wszych zwolnionych - wieczne narzekanie, malkontencja, tch�rzostwo, np. ucieczka 300 �yd�w z Buzu�uku na fa�szyw� wiadomo�� o bombardowaniu Kujbyszewa20 Podczas konferencji z przedstawicielami �yd�w polskich na terenie ZSRR, kt�ra odby�a si� w ko�cu pa�dziernika 1941 roku, m�wi�c, jak to okre�la�, o zadra�nieniach �ydowskich, stwierdzi�: Rozpocz�y si� one w zwi�zku z polityk� w�adz sowieckich, kt�re z oboz�w zwalnia�y przede wszyst- kim obywateli polskich narodowo�ci czy pochodzenia �ydowskiego. W efekcie, w wojsku powsta� bardzo silny, silniejszy ni� w Polsce, odsetek �yd�w. Wobec tego, �e tworzenie wojska zosta�o ograniczone liczbowo przez w�adze sowie- ckie, Polacy zwalniani w nast�pnym okresie a przybywaj�cy do wojska pol- skiego nie znajdowali dla siebie miejsca, cho� w odr�nieniu od wielu �yd�w s�u�yli uprzednio w wojsku i mieli odpowiednie kwalifikacje. Nie ulega dalej w�tpliwo�ci, �e w�r�d �yd�w znalaz� si� nieraz element niezbyt ideowy, dla kt�rego wojsko w obecnych warunkach jest swego rodzaju ostoj�, zw�aszcza p�ki nie idzie na front2{ Anders i polscy sztabowcy: p�k Leopold Okulicki, pierwszy szef sztabu armii, i jego nast�pca na tym stanowisku gen. Zygmunt Szyszko Bohusz, byli zdania, �e nap�yw ochotnik�w spo�r�d mniejszo�ci narodowych, przede wszystkim �yd�w, nie by� przypadkowy, ale stanowi� rezultat �wiadomej poli- tyki NKWD, obliczonej na rozk�ad i penetracj� formowanego wojska. 5 pa�- dziernika Okulicki w li�cie do gen. Romualda Wolikowskiego, attache woj- skowego polskiej ambasady w ZSRR, stwierdza�: wydaje mi si�, �e Sowieci graj� z nami nieczysto, robi� dla zagranicy du�o szumu i ha�asu (..,), a w 24 Krystyna Kersten Polacy, �ydzi Komunizm.,. 25 rzeczywisto�ci nie stwarzaj� nawet minimum warunk�w dla organizacji armii i �ycia ludno�ci polskiej, f..J Dla utrudnienia nam pracy i stworzenia od pocz�tku du�ych trudno�ci zawalaj� nas �ydami i mniejszo�ciami narodowy- mi. Normalnym objawem jest, ze we wszystkich obozach zwalniaj� jako pier- wszych �yd�w, kt�rzy w transportach dochodz� do 50% i staraj� si� majory- zowa� ludno�� polsk�. Przy tego rodzaju post�powaniu, chc� prawdopodob- nie ubi� jednym strza�em dwa ptaszki: doprowadzi� do nieporozumie� mi�dzy Polakami i �ydami oraz wywo�a� rozgoryczenie do naszego rz�du, ze ten opiekuje si� i wyci�ga z wi�zie� �yd�w, a zostawia Polak�w, Tego rodzaju glosy przyjezdnych z oboz�w Polak�w s�yszy si� tu dosy� cz�sto. Kto wie, czy to nie echo celowej roboty agent�w i organ�w NKWD22 Przekonanie o perfidnym dzia�aniu w�adz radzieckich podziela� ambasador RP w ZSRR prof. Stanis�aw Kot, daj�c temu wyraz w depeszy do ministra spraw zagranicznych z 8 XI 1941 roku. Pisa� w niej: Pocz�tkowo wyobra�ano sobie, ze to wojsko da si� zabarwi� mocno na czerwono, ze uwydatni� si� tam wp�ywy komunist�w polskich w rodzaju Wandy Wasilewskiej, ubranej w mun- dur pu�kownika, pewnej ilo�ci oficer�w zawodowych, pozyskanych w wi�zie- niu i w obozach dla wsp�dzia�ania z komunistami, znacznej ilo�ci os�b, na kt�rych wyci�ni�to podpisanie deklaracji us�ug i wywiadu dla NKWD, oraz ze si� sk�ad jego narodowy i ducha da ukszta�towa� tendencyjnie przez kie- rowanie do� nadmiernego procentu ludno�ci �ydowskiej13 Opinie te zdaj� si� wysoce prawdopodobne, cho� nie znamy na razie radzie- ckich dokument�w (czy innych �wiadectw), kt�re by je potwierdza�y. Nie ulega natomiast w�tpliwo�ci, �e armia polska w ZSRR by�a tworzona w wa- runkach wi�cej ni� trudnych. W ci�gu kilku pierwszych tygodni sytuacja sta�a si� tak dramatyczna, �e gen. Anders apelowa� do rodak�w, aby wstrzymali si� z przyjazdem do miejsc formowania. Nigdy jeszcze wojsko polskie nie formo- wa�o si� w tak ci�kich warunkach jak obecnie - stwierdza� - wobec �ywio- �owego zwracania si� do wojska, miejscowo�ci przeznaczone dla niego s� ju� przepe�nionej W�r�d os�b, kt�re z takich czy innych przyczyn nie dosta�y si� do wojska, narasta�y rozgoryczenie i bunt. Oskar�ano w�adze wojskowe i rz�d, �e ka�� czeka�. W wytycznych rozbudowy PSZ w ZSRR dow�dztwo armii zwraca�o uwag�, �e nowowcielani przeszli okres dr�cz�cego zawodu, �e z niezrozumia�ych dla nich powod�w nie zostali przyj�ci w szeregi tworz�- cej si� armii, gdy inni, szcz�liwsi, w niej si� znale�li, ze za swoj� n�dz� i poniewierk� - nie�wiadomi istotnego stanu rzeczy, czyni� odpowiedzialne polskie w�adze wojskowe i pa�stwowe25 W tym kontek�cie szerzy�y si� z jednej strony nastawienia antysemickie i pomawianie o faworyzowanie �y- d�w, z dmgiej - skargi tych�e, i� s� dyskryminowani z racji swego wyznania czy narodowo�ci, co zreszt� nie by�o pozbawione podstaw. Tu dygresja. Gen. Anders b�dzie wielokrotnie podkre�la�, zw�aszcza pod- czas spotka� z przedstawicielami polskich �yd�w, �e dla niego nie istnieje sprawa �ydowska w wojsku, �e nie dzieli �o�nierzy na Polak�w i �yd�w, ale na �o�nierzy dobrych i z�ych. W rzeczywisto�ci, przy formowaniu armii, od pocz�tku brane by�y pod uwag� kryteria narodowo�ciowe i wyznaniowe. Do zagadnienia tego wypadnie powr�ci�, tymczasem warto si� przyjrze�. Jak ro- zumia� stosunki mi�dzy Polakami i �ydami cz�owiek przedstawiany niejed- nokrotnie jako uosobienie antysemity polskiego. Jest to tym �atwiejsze, �e Anders nie by� pod tym wzgl�dem zak�amany, m�wi� i pisa� - zw�aszcza m�wi� - to, co my�la�. A my�la� tak: Polska nie mo�e by� krajem wy��cznie Polak�w. Polskim obywatelem b�dzie w Polsce tak samo Ukrainiec, Bia�oru- sin i �yd, zale�nie od tego, czy czuje si� Polakiem, czy nie. Zastanawiaj�c si� nad przyczynami masowych dezercji �yd�w po przej�ciu wojska do Palesty- ny, stwierdza�: W�r�d dezerter�w miotem ludzie po kt�rych si� absolutnie tego spodziewa� nie mog�em f...). Zastanawia�em si� nad tym co to znaczy? Czy to jest antysemityzm? Bez w�tpienia antysemityzm w wojsku jest. Powsta� on przede wszystkim na skutek ogromnej ilo�ci, niewsp�miernej. �yd�w w Pol- sce. My�l�, ze �aden nar�d nie potrafi przetrwa� takiego olbrzymiego procen- tu �yd�w, przy zdolno�ci tego narodu do handlu, a zatem przy wyrugowaniu z tych dziedzin elementu polskiego. Ta sprawa ju� w Polsce nie by�a �atwa, a w czasie naszej wojny du�y odsetek �yd�w, szczeg�lnie m�odzie�y, b�d�cej prawdopodobnie pod wp�ywem obcej propagandy, nie ustosunkowa� si� nale- �ycie do Polski. Du�o �yd�w w wi�zieniach i obozach sowieckich ze wzgl�du na s�abo�� charakteru, brak pewnej odwagi cywilnej, nie stan�o na stano- wisku polskim i to spowodowa�o pewne rozd�wi�ki. Przy organizowaniu Armii Polskiej w Rosji miotem do wyboru kilka wyj��. Pierwsze, to w og�le �yd�w nie przyjmowa� do wojska. Nie mog�em wychodzi� z tego za�o�enia, bo uwa- �a�em, ze w wojsku polskim musz� si� znale�� wszyscy ci, kt�rzy chc� praco- wa� dla Polski. Nie widz� Polski etnograficznie polskiej. Taka Polska si� nie ostoi. Dlatego uwa�am, ze w Polsce powinni znale�� miejsce wszyscy ci lu- dzie, kt�rzy byli w zasi�gu polskiej roboty, polskich wp�yw�w i kultury. T�u- macz�c dlaczego odrzuci� propozycje radykalnych syjonist�w, kt�rzy propo- nowali utworzenie �ydowskich oddzia��w w ramach formowanej armii m�- wi�: odpowiedzia�em, ze nie jestem kr�lem �ydowskim, jestem dow�dc� Armii Polskiej, gdzie wszyscy bij� si� o Polsk�. Najlepszym dowodem stanowiska, 26 Krystyna Kersten Polacy. �ydzi. Komuniom... 27 jakie zaj��em, by�o to, ze �adnych eksces�w w wojsku nie by fo (...). By� mo�e, ze dezercja powsta�a pod wp�ywem pewnej atmosfery w wojsku26 Przem�wienie Andersa wyg�oszone podczas odprawy redaktor�w czaso- pism i wydawnictw wojskowych, 18 IV 1944 roku, z kt�rego pochodz� przy- toczone fragmenty, zawiera�o podstawowe elementy cz�stego w�r�d Polak�w spojrzenia na �yd�w, na ich stosunek do Polski oraz na polskie wobec nich nastawienia. Przy r�nych okazjach Anders przyznaj�c, �e w dowodzonym przeze� wojsku wyst�puje zjawisko antysemityzmu, b�dzie to t�umaczy� do- �wiadczeniami sprzed wojny oraz zachowaniem �yd�w na Kresach w czasie okupacji radzieckiej, jak te� ich post�powaniem w radzieckich wi�zieniach i obozach. Podczas wspomnianej konferencji z przedstawicielami polskich �y- d�w przeprowadzi� podzia� na �yd�w z zachodniej Polski i �yd�w kreso- wych, stwierdzaj�c, �e ci ostatni, w ci�kich dniach upadku Polski zachowy- wali si� nieraz jak najgorzej. Rozbrajali �o�nierzy polskich, zdzierali polskie orze�ki z czapek. Genera� opowiada - notowa� Ksawery Pruszy�ski, proto- ko�uj�cy to spotkanie - jak we Lwowie wbrew zapowiedziom umowy kapi- tulacyjnej, sowieckie w�adze zgromadzi�y w jednym miejscu polskich wojsko- wych, aby ich potem wywie��. Ludno�� �ydowska (grupa oko�o 1500) l�y�a polskich je�c�w. W p�niejszym okresie Polacy i �ydzi znajdowali si� razem w sowieckich obozach karnych. I znowu pe�no jest skarg polskich na odno- szenie si� �yd�w do Polak�w. Takie rzeczy nie pozostaj� bez �ladu. Tote� wtedy, gdy sytuacja zaogni�a si� jeszcze aktualnymi bol�czkami, dawne �ale odzywa�y tym silniej. Trzeba si� z tym liczy�. Genera� wyda� odpowiednie polecenia wszystkim swoim podw�adnym. Antysemityzmu tolerowa� nie b�- dzie, ale mo�liwo�ci tego niebezpiecze�stwa zaprzeczy� nie mo�e. Niestety, wytworzy�o si� a� nazbyt wiele warunkowa Anders poczytywa� sobie za za- s�ug�, i� nie dopu�ci� do antysemickich eksces�w, co nie odpowiada�o stanowi rzeczywistemu, chyba �e za ekscesy uzna si� wy��cznie erupcj� zbiorowego gwa�tu. Ten stereotyp, wobec �yd�w zdecydowanie nieprzyjazny, szuka� racjonali- zacji niech�ci czy nawet wrogo�ci w skierowanym przeciwko Polsce wsp�- dzia�aniu �yd�w z radzieck� w�adz�. Motyw ten, przypomnijmy, s�u�y� tak�e jako uzasadnienie nastroj�w antysemickich w kraju. W ZSRR, rzecz jasna, objawi� si� ze wzmo�on� sil�, cho�by dlatego, �e czerpa� z osobistych do- �wiadcze� i nie by� neutralizowany przez wsp�czucie dla ofiar dokonywuj�- cej si� na oczach Polak�w ek

O nas

PDF-X.PL to narzędzie, które pozwala Ci na darmowy upload plików PDF bez limitów i bez rejestracji a także na podgląd online kilku pierwszych stron niektórych książek przed zakupem, wyszukiwanie, czytanie online i pobieranie dokumentów w formacie pdf dodanych przez użytkowników. Jeśli jesteś autorem lub wydawcą książki, możesz pod jej opisem pobranym z empiku dodać podgląd paru pierwszych kartek swojego dzieła, aby zachęcić czytelników do zakupu. Powyższe działania dotyczą stron tzw. promocyjnych, pozostałe strony w tej domenie to dokumenty w formacie PDF dodane przez odwiedzających. Znajdziesz tu różne dokumenty, zapiski, opracowania, powieści, lektury, podręczniki, notesy, treny, baśnie, bajki, rękopisy i wiele więcej. Część z nich jest dostępna do pobrania bez opłat. Poematy, wiersze, rozwiązania zadań, fraszki, treny, eseje i instrukcje. Sprawdź opisy, detale książek, recenzje oraz okładkę. Dowiedz się więcej na oficjalnej stronie sklepu, do której zaprowadzi Cię link pod przyciskiem "empik". Czytaj opracowania, streszczenia, słowniki, encyklopedie i inne książki do nauki za free. Podziel się swoimi plikami w formacie "pdf", odkryj olbrzymią bazę ebooków w formacie pdf, uzupełnij ją swoimi wrzutkami i dołącz do grona czytelników książek elektronicznych. Zachęcamy do skorzystania z wyszukiwarki i przetestowania wszystkich funkcji serwisu. Na www.pdf-x.pl znajdziesz ukryte dokumenty, sprawdzisz opisy ebooków, galerie, recenzje użytkowników oraz podgląd wstępu niektórych książek w celu promocji. Oceniaj ebooki, pisz komentarze, głosuj na ulubione tytuły i wrzucaj pliki doc/pdf na hosting. Zapraszamy!