1310

Szczegóły
Tytuł 1310
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

1310 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 1310 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

1310 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

INSTYTUTHISTORII POLSKIEJ AKADEMII NAUK JERZY DOWIAT METRYKA CHRZTU MIESZKA I I JEJ GENEZA WARSZAWA 1961 CHRZEST MIESZKA I NA TLE PROBLEMATYKI CHRZTU POLSKI Pa�stwowe Wydawnictwo Naukowe Warszawa 1961 Chrzest Mieszka I stanowi wa�ny etap w chrystianiza- cji Polski. W stosunku do roli dziejowej, jak� oba te fakty - chrzest Polski i chrzest jej pierwszego w�ad- cy - odegraly, niewsp�lmiernie ma�e by�o jednak ich echo historiograficzne. Najstarszych kronikarzy pol- skich i obcych nie interesowa�y ani okoliczno�ci chrztu Mieszka, ani spos�b nawr�cenia na now� wiar� jego poddanych. W pierwszej kwestii zadowolili si� uwypu- kleniem roli czeskiej �ony ksi�cia, Dobrawki, kt�rej podst�py i namowy mia�y spowodowa� wa�k� decyzj� w�adcy Polan. Drugiej sprawie po�wi�ci� p� zdania Thietmar z Merseburga wskazuj�c, �e praca misyjna pierwszego polskiego biskupa Jordana nie przynosi�a �atwych ani efektownych sukces�w2. # Thietrnari Merseburgensis episcopi Chronicon, ed. R. Holtzmann, M. G. script. Rer. Germ. Nova series, t. IX, 1935, lib. IV, c. 55-56; Gall Anonym Cronica et Gesta DucuYn. sive Principum Polonoru#n., ed. C. Maleczy�ski, MPH, Nova series, t. II, Krak�w 1952, lib. I, c. 5. = Thietmar, IV, 56: "Iordan, primus eorum antistes, multum cum eis sudavit, dum eos ad supernae cultum vineae sedulus verbo et opere invitavit". 2 i ta tak jasna na poz�r informacja mo�e spotka� si� z r�nymi interpretacjami, �wiadczy ostatnio komentarz do niej A. Gieysztora, 1V pa�stwie pierwszych Piast�w, Argumenty 4 (19G0) nr G(87): "Byliby�my w powa�nym b��dzie.., s�dz�c, �e znany przekaz o trudach pierwszego biskupa polskiego Jordana odnosi si� do jego akcji ewangelizacyjnej typu przekonywania jednostek w p�aszczyt- nie prze�ycia i poznania religijnego. bwczesna doktrynalna koncepcja wiary wcale nie sprzyja�a jakiejkolwiek perswazji. Akt chrztu byl przede wszystkim faktem prawnym, opatrzonym w sankcje moralne 5 Dopiero prze�om XIV i XV w. wzm�g� zaintereso- wanie problexnatyk� chrztu Polski, kt�ra sta�a si� bli- ska pokoleniu patrz�cemu w�asnymi oczami na chrzest Litwy. Analogie, rzeczywiste i pozorne, nasuwaly si� �atwo: tu Jadwiga - tam Dobrawka, tu chrzest Jagie�- �y - tam chrzest Mieszka. Id�c za tymi zbie�no�ciazni wymodelowa� Jan D�ugosz3 chrzest Palski wed�ug litewskiego wzoru. Dzie�o kanonika krakawskiego po raz pierwszy zaspokaja�o ciekawo�� czytelnika do�� d�ug� opowie�ci� o tym wydarzeniu, pe�n� przy tym barw- nych szczeg��w. W niewielkim jednak stopniu nawi�- zywa�a ona do �r�de�, z kt�rych D�ugosz zaczerpn�� jedynie dat� roczn� faktu4 oraz Gallow� koncepcj� Dobrawki jako chrze�cija�skiej pani, kt�ra z licznym dworem i wieloma ksi�mi przyby�a do Polski. Dal- szy przebieg wypadk�w pi�ro �redniowiecznego histo- ryka przedstawi�o calkiem fantastycznie. Nasz dziejo- pis zaroi� Mieszkow� Polsk� katedrami i biskupami, i materialne. Prawo kanoniczne by�o znacznie �ywsze w omawianej tu epoce ni� teologia; przyst�pienie do chrze�cija�stwa poleg��o na jego zaprzysi�eniu i odnawianiu drog� praktyk religijnych wi�z�w z ko�cio�em. Chrzty masowe tego czasu �d misji Bonifacego po Ottona z Bambergi nie wymaga�y od neofit�w refleksji. Autorytet polityczny wystarcza� do podj�cia decyzji w imieniu grupy rz�dz�cej oraz zobo- wi�zania w imieniu wszystkich os�b podleg�ych w�adzy". Nie neguj�c cz�ciowej s�uszno�ci powy�szych spostrze�e�, trzeba jednak pod- nie��, �e zar�wno utrzymanie przez ko�ci� okresu przygotowaw- czego przed chrztem (o czym szerzej w nast�pnym rozdziale), jak i liczne dane o dzia�alno�ci nauczaj�cej misjonarzy tej epoki nie po- twierdzaja s�du, jakoby "woluntaryzm konwersji sta� si� nieznany". Por. do tej kwestii R. Cruel, Geschichte der deutschen Predigt im Mittelalter, Detmold 1879; H. Holl, Die M�ssionsmetode der alten und der mitCelaLterLichen Kirche, T�bingen 1912; F. Flaskamp, Die Missions- n#etode des hl. Bon%fatius, wyd. 2, Hildesheim 1929. # Ja#na Dlugosza Dziej�w polsk�ch ksiq.g dwana�cie, t. I, Krak�w 186?, s. 9? nn. ' Tak wszystkie roczniki polskie (zob. MPH, �, s. ?92, 828) z wy- j�tkiem Rocznika �wi�tokrzyskiego dawnego, kt�ry podaje dat� 967 r. (MPH, II, s. 7?3). O przesuni�ciach dat rocznych w tym ostatnim zob. T. Wojciechowski, O roczn.ikach polskich X-XV 2#ieku, Pami�tnik Akademii UmieJ�tno�ci 4(1880), s. 218 i W. Semkowicz, Rocz#.ik tz'u#. Su#i�takrzyski da#uny, Rozprawy AU 53(1910), s. 275. ksi�ciu za� kaza� pr�yj�� chxzest z wielk� pomp� w ar- chikatedrze gnie�ni.e,�skiej. W roku nast�pnym Mieszko mia� ro#kaza�, aby w ci�gu jednego dnia - 7 marca- usuni�to w ca�ym kraju wszelkie �lady kultu poga�- ski#go, zburzono �wi�tynie i abalono pos�gi bo�k�w. W kilka tygodni p�niej ca�y nar�d mia� przyj�� chrzest. Pomimo ra��cych nas dzi� anachronizm�w i uprosz- cze� uj�cie D�ugosza zas�uguje na przypomnienie, gdy� odznacza si� poprawnym razr�nieniem mi�dzy aktem chrztu w�a#cy a chrystianizacj� ca�ego kraju. Ten ostatni proces zosta� wprawdzie przedstawiony jako jednorazowy fakt masowego "chrztu Polski", niemniej jednak nawet chronalogicznie ukazano go jako nast�p- stwo przyj�cia zlowej religii przez dw�r ksi���cy. Historiografia nowo�ytna przez kilka wiek�w wnio- s�a wiele korektur do obrazu skre�lonego przez pierw- szego historyka polskiego. Przede wszystkim bujny ro�w�j krytycznej historiografii XIX i pierwszej po- �owy XX w. przyni�s� obalenie wi�kszo�ci wyobra- �e� D�ugoszowych. Nie potrzeba by�o nawet specjal- nych bada�, by odrzuci� opis gnie�nie�skiego chrztu Mieszka, kt�remu nie mog�o asystowa� liczne grono biskup�w polskich, skoro zgodnie ze �r�d�ami pocz�tki ko�cio�a polskiego b#�y od tego chIztu p�niejsze5. #C,�tpliwo�ci wzbudzi�o burzenie �wi�ty� poga�skich przez Mieszka I, skoro od czasu bada� L. Niederlego 0 i A. Br�cknera7 umocni�o si� przekonanie. o ub�stwie 5 Annales Pragenses (Fontes rerum Bohe#n.%carum, II, s. 380): "anno 968 Polonia cepit habere episcopum". Spominki gnie�nie�skie (MPH, �I, s. 42): "anno domini 968 Jordanu5 primus episcopus in Poloma ordinatus est". O pr�bach podwa�enia tej daty zob. ni�ej, rozdzia� �I. g L. Niederle, Zivot starych Slovan-, t. II, Praha 1916; ten�e, Manuel de 1'antiQuit� slave, t. II: La civilfsntion, Paris 1926. , A. Br�ckner, Mitolog...n stov#ia�ska, Warszawa 1918; tente, Mttu- togia poLska, Warszawa 1924. Studia A. Br�cknera stanowi� prze�om organizacyjnym poga�stwa polskiego; kt�remu nie mo�na przypisywa� form znanych w znacznie p�niej- szym okresie u S�owian po�abskich i pomarskich. Krytycyzmowi i umiej�tno�ciom analitycznym, kt�re zaprezentowa�a nowoczesna mediewistyka, nie towa- rzyszy�a jednak zdolno�� pog��bienia problematyki; na- iwnie rozwi�Lanej, ale na og� prawid�owo postawionej przez D�ugosza. Jeszcze tylko J. Lelewels potrafi� do- strzec nowe aspekty zagadnienia rzucaj�c kilka godnych pami�ci my�li -o wewn�tzznopolitycznych przyczy#ach chrztu Mieszka I i o znaczeniu chrystianizacji Polski. P�niejsza historiografia zgubi�a w og�le problem chrztu Polski rozumi,ej�c pod t� nazw� sam akt przy- j�cia nowej religii przez ksi�cia i ustanowienie orga- nizacji ko�cielnej w Polsce. Jeszcze przed kilkoma laty pojawia�y si� prace kontynuuj�ce t� tradycj� i spr# wadzaj�ce ca�e zagadnienie tak poj�tego "chrztu Polski" do hagiograficznej opowie�ci o zas�ugach Dobravcrki9. Tak�e bowiem w badaniach nad wydarzeniem roku 966 niewiele wyszli�my poza to, co przekaza�y bezpo- �rednio narracyjne �r�d�a. Odrzucaj�c jako dowoln� t� pr�b� rekonstrukcji wypadk�w, kt�r� da� D�ugosz, cof- n�li�my si� niemal z powrotem do wczesnej annali- styki mog�cej oznajmi� tyl'ko: "966 Mesco dux bapti- w badaniach nad poga�stwem s#owia�skim, nie s� jednak ostatnim s�owem nauki. Bib�iografi� zagadnienia do r. 1939 podaje E. Wienecke, Untersuchungen zur Religion der West�lawen, Leipzig 1940. Rozumo- wan� bibliografi� nowszej �iteratury opracowa� A. Schmaus, Zur alt- slavischen Religionsgeschichte, saecu�um 4(1953), a w skromniejszym zakresie L. sadnik, Die Religion der Slaven im Altertum im. Lichte der heutigen Forschung, B�ick nach Osten 1(1948). Z nie om�wionych tam prac na uwag� zashxguje W. Antoniewicz, Religia dawnych Sio- wr.an, w dzie�e z.biorowym Religie �wiata, Warszawa 1958, s. 319--9�2; zob. tak�e moj� recenzj� w Przeg��dzie Historycznym 50(1959), z. 1, s. 127 nn. " J. Lelewe�, Uwagi nad Mateuszem, Polska viiek�w �redntch, t. I, Pozna� 1855, s. 292 n. ' J. Widajewicz, Chrzest Polski, 2ycie i My�l 1951, z. 11/12. zatur"10. Pewn�, niezbyt zreszt� o�ywion� dyskusj�, wywo�a�y przyczyny decyzji ksi�cia, kt�re najcz�ciej wi�zano z szukaniem przez Polsk� ochrony przed zabor- czymi d��eniami Niemiec 11, cho� wysuwano tak�e inne mo�liwo�ci a� do ca�kowitej ne,gacji politycznego kon- tekstu chrystianizacji dworu polskiegol2. Stosunkowo niedawno uwag� badaczy przyku�a tak�e sprawa imienia chrzestnego Mieszka I13. Nad miejscem chrztu i in- nymi jego okoliczno�ciami nie zastanawiano si� wcale, uwa�aj�c, �e brak podstawy �r�d�owej do wysuwania w tym zakresie jakichkolwiek hipotez. Warto�ciowe rezultaty przynios�y natomiast bada- nia nad wczesno�redniowiecznym ko�cio-�em polskim. Jego najdawniejsz� organizacj� opracowa� W. Abra- ham 14, daj�c przed p�wieczem dzie�o do dzi� w znacz- nej mierze aktualne, a w ka�dym razie wci�� nie za= st�pione. Tw�rcz� nieraz golemik� wywo�ywa�y jej 'a Do tego sprowadza si� uj�cie St. Zakrzewskiego, Mieszko 1 # jako budowniczy pa�stwa polskiego, Warszawa 1920. " St. Zakrzewski, Mieszko 1, s. 66 nn.; St. Arno�d, Budawntczowie pa�stwowo�ci polskiej, w: Wiedza o Polsce, t. I, Warszawa b. r., s. 94 n.; M. Z. Jedlicki, La cr�ation du premier archev�ch� poLonais ... Gniezno et ses cons�quences au point de uue des rapports entre la Pologne et 1'EmQire germanique, Revue HiStorique de droit fran- �ais et �tranger 1933, s. 652 n.; ten�e, Stosunek Qrawny Polski do Ce- sarstwa do roku l000, Prace Kom. Hist. Pozna�skiego Tow. Przyja- ci� Nauk 12(1939), s. 433 n.; Z. Wojciechowski, Polska nad Wiskl i Odr� w X urf.eku, Katowice 1939, s. 62 nn. '# G. Labuda, Studia nad Qoczqtkami pa�stwa polskiego, Pozna� 1946, s. 65 n.: ,...ksi��� po�ski ani w chwi�i zawierania ma��e�stwa ani wnet otem �ie potrzebowa� ubiegaE si� o szat� chtze�cijanina d�a jakich� b�i�ej okre��onych ce��w politycznych, czy to w zwi�zku # z naciskiem niemieckim, czy to w zwi�zku z zamierzonymi podbojami na Pomorzu. W nawr�ceniu jego g��wn� ro�� odgrywa�a inicjatywa �ony..." Podobnego pog��du w jeszcze bardziej skrajnej formie bro- ni� J. Widajewioz, Chrzest Polski, passim. " Przede wszystkim H. �owmia�ski, Imi� chrzestne Mieszku 1, S�avia Occidenta�is 19(1948). Pozosta�� �iteratur� na ten temat oma- wiam ni�ej w rozdzia�e V. " W. Abraham, Organizacja ko�ciola w Polsce do polowy XII wieku, wyd. 2, Lw�w 1893; ten�e, Gniezno i Magdeburg, Krak�w 1921. 9 szezeg�y, jak kwestia charakteru pierwszego biskup- stwa polskiego, kt�ra sta�a si� aktualna z chwil�, gdy niemiecki uczony P. Kehr demaskuj�c falsyfikaty mag- deburskie po...wa�y� silnie dawniejsze przekonanie o po- cz�tkowej zale�no�ci polskiego ko�cio�a od metropolii w Magdeburgu 15. Po�yteczny materia� zebrano w toku dyskusji o pochodzeniu pierwszych misji dla Polski, zapocz�tkowanej interesuj�c�, cho� nie daj�c� si� utrzy- ma�, hipotez� A. Parezewskiego o ich iroszkockie,j ge- nezie 16. #C, zwi�zku ze zjazdem gnie�nie�skim w 1000 r. zastanawiano si�, czy rzecz#r#vi�cie dopiero wtedy po- wsta�o biskupstwo krakowskie 1' i czy Polska otrzyma�a jedn�, czy te� dwie metropolie ls. Rol� Krakowa w chry- stianizacji Polski pr�bowano podnie�� przez ukazanie mo�liwo�ci przetrwania na obszarze Ma�opolski obrz�d- ku s�owia�skiegol9, wprowadzonego rzekomo w pa�- '5 Y. Kehr, Das Erzb�stum Magdeburg und d�e erste Organ�sa- tion der chr�stt�ehen K�rehe �n Polen, Abhandlungen d. preuss. Akad. d. Wiss. Phil.-Hist. Klasse, Berlin 1920; por. tak�e W. Abraham, Gn�ezno � Magdeburg. . 'B A. Parezewski, Poczqtk� chryst�an�zmu u, Polsce i m�sja �r- landzka, odb. z Rocznik�w Tow. Przyjaci� Nauk Pozna�skiego 29(1902). " Tezy o istnieniu przed r. 1000 jeszeze innych biskupstw polskich pr�cz "pozna�skiego" bronili A. Arndt, Uber d�e dltesten poln�sehen B�st�mer, Zeitsehrift,f. kathol. Theologie 14(1890); W. K�trzy�ski, O organ�zarj� Ko�e�ola w Polsce do potowy XII t.#., Przewodnik Na- ukowy i Literacki 19(1891); K. Buczek, P�erwsze b�skupstwa polsk�e, Kwartalnik Hist. 62(1938). Za tez� przeciwn� G. Labuda, Studia, s. 195 nn.; W. Abraham, Jedyne poLsk�e b�skupstwo przed rok�em. 1000, 2ycie i bly�l 1950, z. 1/2. 18 St. K�trzy�ski, O zag�n�onej metropol�� czas�w.Boles�awa Chro- brego. PoLska X-XI u�eku, Warszawa 1961. " W starszej literaturze wypowiadali si� za istnieniem obrz�dku s�owia�skiego w Polsce piastowskiej m. in. M. Gumplowicz, Zur Ge- seh�ehte Polens �#n. M�ttelalter, Innsbruck 1898 oraz K. Potka�ski, Krak�w przed P�asta#n.i, Rozprawy AU Wydzia� Hist.-Fil. 35(1898). 5cep- tycznie do tej tezy odni�s� si� W. Abraham, Organizacja ko�e�o�a, s. 109 nn., kategoryczme przeciw niej o�wiadezy� si� T. Lehr-Sp�awi�- ski, #l�sja s�ow�a�ska �w. Metodego a Polska, Collectanea Theologica 13(1932). Po ostatniej wojnie wznowi� spraw� J. Zathey, O k�lku prze- padlych zabytkach r�kopi�'m�ennych B�bl�otek� Narodou#ej w #Ynr- szau;ie, w: Stud�a z dztej�u, kultury poLskiej, Warszawa 1949; dostar- czone przez niego nowe argumenty uzna� za niedostateczne T. Lehr- stwie Wi�lan przez misj� Metodego=0. Z p�niejszych nieco dziej�w nie obudzi�y nale�ytego zainteresowania relacje �r�de� o reakeji poga�skiej w pierws#ej po�o- wie XI w. 21, natomiast indywidualno�� T. Wojciechow- skiego sprawi�a, �e g�o�ne echo wywo�a�o jego studium o sporze Boles�awa �mia�ego z biskupem krakowskim Stanis�awem#=. Liczne monografie poszezeg�lnych in- stytut�w ko�cielnych ��cz�. si� tylko bardzo lu�no z pro- Sp�awi�ski, Rozprau#y � szk�ce z dziej�w kultury Slow�an, Warszawa 1954, s. 189, przyp. 23, za kt�rym poszed� A. Gieysztor, w: Histor�a Polski, t. I, pod red. H. �owmia�skiego, Warszawa 1956, s. 108. Bro- nili ostatnio istnienia liturg� s�owia�skiej w Polsce H. Paszkiewicz, The Or�g�ns of Russ�a, London 1954, s. 381 nn.; K. Lanekoro�ska, Le vest�g�a del r�to C�rillo-Metodiano in Polon�a, Antemurale 1(1954), s. 13 nn.; L. Koszy, Compte-Rendu of H. Paszk�ew�ez "The or�gins of Russia", Antemurale 2(1955), s. 89 nn.; ten�e, Slavon�c r�te �n Poland, Palaeologia 4(19�5), nr 3?4, s. 319 nn.; B. -Havr�nek, Ot�zka ex�stence c�rk�vn� slovan�tiny v Polsku, Slavia 25(1956), s. 300 nn.; J. Umi�ski, Obrz�dek sloa#ia.�sk� w Polsce IX-XI w. � zngadnietlte drugtej #n.e- tropol�� polsk�ej w czasach BoLestawa Chrobrego, Lublin 1957; do tego� stanowiska sk�ania si� J. Bardach, Kwartalnik HiSt., 66(1959) nr 3, s. 890. Nowych argument�w jednak nie wniesiono, co wykazuje T. Lehr-Sp�awi�ski, Czy s4 �lady �stn�enia l�turg�� cyrylo-m.etodejsk�ej w dau,nej Potsce?, Slavia 25(1956), s. 290 nn.; ten�e, Nowa faza dy- skusj� o zagad#lten.�u l�turgi� stow�a�sk�ej u, dawnej Polsce, Nasza przesz�o�� 7(19581, s. 235 nn.: "Doszukiwanie si� �lad�w czy tradycji cyrylo-metodejskiego obrz�dku s�owia�skiego na ziemiach polskich i - co za tym idzie - wysnuwanie st�d jakich� szerszych wnioskbw historyczno-kulturalnych pozbawione jest jak dot�d, realnych pod- staw". (Nou;a faza, s. 256). Po I ten fakt nie jest pewny; por. T. Lehr-Sp�awi�ski, M�sja sfo- w�a�ska, s. 4 n. =' O reakeji poga�skiej w Polsce pisali mi�dzy lnnymi St. K�- trzy�ski, Ku.zimierz Odnow�ciel (1034-1058), Polska X-XI u,�eku, War- szawa 1961; Z. Wojciechowski, W spraw�e rewoLucj� poga�skiej w Polsce w r. 1037, 2ycie i My�l I (1950); V. D. Koroljnk, Letopisnoe izwestie o krest'janskom wosstan�� u, PoL�e w 1037-1038 gg., w: Aka- de#n.�ku Borisu D#n.�trievi�u Grekovu ko dnju sem�desjatilet�ja, Sborn�k statej, Moskwa 1952, s. 69 nn. Negowa� jej poga�ski charakter T. Gru- dzi�ski, Uwagi o genez�e rewolucj� w Polsce za Kazim.�erza Odno- wic�ela, Zapiski Tow. Nauk. w Toruniu 18(1952). Problem wymaga jednak przeprowadzenia ponownej krytyki �r�de� i przedstawienia na szerszym tle por�#vnawezym. yQ T. Wojciechowski, Szkice h�storyczne XI wieku, wyd. 2, War- szawa 1925; wyd. 3, Warszawa 1951. ZO blematyk� chrztu Polski#3, nie zadowala za� stan ba- da� nad wa�nym zagadnieniem powstawania sieci para- fialnej 24. Renesans zainteresowa� problemem chrztu Polski jako ca�o�ci� przynios�y dopiero lata po drugiej woj- nie �wiatowej. Wp�yn�a na to zar�wno �atwo�� zrozu- mienia w dobie wielkich przemian �wiatopogl�dowych donios�o�ci dziejowej prze�omu, jaki niegdy� oznac#a�o wprowadzenie#chrze�cija�stvi,a, a tak�e potrzeby nowej syntezy historycznej, w kt�rej dotychezasowy sp�s�b przedstawiania procesu chrystianizacji Polski wymaga� rewizji i pogl�bienia. Uwaga skupila si� przy tym g��w- nie na ocenie samego zjawiska, na jego spo�e�znej gene- zie, na wymowie ideologicznej �redniowiecznego chrze�- cija�stw�. Kwestie szezeg�lowe zesz�y na razie z pola widzenia. Podobnie zreszt� historycy s�siednich naro- d�w s�owia�skich, ju� weze�niej badaj�cy analogiczne problemy w dziejach w�asnych spolecze�stw, przeciw- stawiali si� prze.cenianiu znaczenia takich "drobnostek", jsk okoliczno�ci chrztu tego czy innego w�adcy25. Nie- zale�nie od przesady, kt�r� zawieraj� te sformulowania, by�y one wyrazem docenianiz hierareh� zagadnie�. Naj- pilniejszym zadaniem nauki by�o niew�tpliwie uporz�d- kowanie swego dotychezasowego dorobku i opracowa- nie na jego podstawie pr�bnej syntezy. Dopiero ona pw winna by�a sta� si� punktem wyj�cia dalszych bada� szezeg�owych. #' Z nich du�e znaczenie ma ostatnia praca J. Nowackiego, Dz�e- je areh�d�ecezj� pozna�skiej, t. I, Ko�ef�t katedralny w Poznaniu, Po- zna� 1.959. #' St. Zachorowski, Pocz�tk� paraf�� polsk�eh, w: Studya H�sto- ryczne ku cze� W. Zakrzewsk�ego, Krakbw 1908; H. F. Sehmid, Die rechttichen Grundlagen der Pfarrorgan�sattan auf Wests�avisehen Bo- den und �hre Entu#�eklung #tthrend des M�ttelalters, Weimar 1938 J. Tazbirowa, Walka o parafie w XIII wieku (maszynopis pracy kan- dydackiej). #s B. D. Grekow, Hu� K�jowska, Warszawa 1955, s. 497. W latach 1953-1959 doczekali�my si� te� kilku opracowa� syntetycznych zar�wno calych dziej�w �redniowiecznych Polski, jak i problemu chrztu Pol- ski26. Mia�y one form� podr�cznikow� lub popularno- naukow�. Przedstawiexlie znaczenia, genezy, warunk�w, bli�szych i dalszych skutk�w chrystianizacji Polski zo- sta�o w nich oparte na krytycznej ocenie dorobku daw- niejszych studi�w monograficznych oraz na czerpaniu z analogii - przede wszystkim z chrztem Rusi - i to zar�wno w sensie wejrzenia w materia� �r�d�owy o�wie- tlaj�cy chrystianizacj� kraj�w s�siednich, jak i w sen- sie adaptacji obcego dorobku historiograficznego27. #B Specjalne rozdzia�y po�wi�cone zagadnieniu chrztu Polslti w na- st�puj�cych podr�cznikach: J. Bardach, A. Gieysztor, H. �owmia�shi, E. Maleczy�ska, H�stor�a Po�ski do r. 1466, Warszawa 1953; H�storia pa�stwa � prawa polsk�ego, cz. I (do po�owy XV wieku), wg wyk�a- d�w J. Bardacha, ��d�-Warszawa 1955; H�stor�a Polsk�, t. I pod red. H. �owmia�skiego; J. Bardach, H�storia pa�stwa i prawa polskiego do po�owy XV w�eku, Warszawa 1957; popularna monografia J. Do- wiat, Chrzest PoLsk�, Warszawa 1958. #, B. D. Grekow, op. cit., s. 499, tak podsumowa� skutki chrY- stianizacji Rusi: "I. chrze�cija�stwo, jako religia przyj�ta powszech- nie w krajach europejskich, jeszeze bardziej zwi�za�o pa�stwo sta- roruskie z Europ�; 2. organizacja cerkiewna, ktbrej utworzenia pod- j�li si� Grecy (Bizantyjezycy), zaj�a �ci�le okre�lone miejsce w hi- storii spo�ecze�stwa kijowskiego i sta�a si� nowym i silnym narz�- dziem oddzia�ywania na masy w kiex'unku dalszego uzale�niania ieh od w�adzy pa�stwowej; 3. ko�ci� chrze�cija�ski podnibs� w du�ym stopniu znaczenie w�adzy ksi���cej w Kijowie i wzmocni� wi� po- xni�dzy poszezeg�lnymi cz�ciami pa�stwa; 4. ko�ci� bizantyjski, sta- raj�c si� zwi�zaE Ru� z wielowiekow� kultur� Bizanejum, sprzyja� rozwojowi kultury w naszym kraju". Pierwsze trzy tezy przenoszono bez waha� na stosunki polskie, o czwartej natomiast s�dzono przez pewien czas, �e ma ona zastosowanie jedynie w wypadku przyj�cia ehrze�cija�stwa z Bizanejum, przyj�cie za� chrztu w obrz�dku �a- ci�skim "odbi�o si� niekorzystnie na rozwoju polskiego j�zyka lite- rackiego i spowodowa�o d�ugotrwa�e op�nienie rozwoju literatury polskiej, gdy� w pi�miennictwie pos�ugiwano si� obc� �acin�" (li. �owmia�ski w: H�stor�a Polski do r. 1466, s. 41). Pogl�d ten nast#p- nte zarzucono; por. A. Gieysztor w: H�storia Polski, t. I pod red. H. �owmia�skie#o cz. I, s. 161: (Ko�ci�) "otwiera� drog� do prze- nik2nia dziedzictwa kulturalnego �wiata antycznego i dorobku wezes- nego �redniowiec�a zar�wno przez przyswojenie,pisma, jak przez n�wi�zanie ��czno�ci z wy�szymi i bardziej rozwini�tymi o�rodkami kultury, o�wiaty i sztuki"; zob. te� J. Dowiat, Chrzest PoLsk�, s. 189 n. 12 / 13 Pewn� nowo�ci�, kt�r� zastosowa� autor niniejszej pra- cy, by�o tak�e spo�ytkowanie nie zako�czonych jeszcze studi�w w�asnych nad poga�stwem s�owia�skim2s. Nie tu miejsce na szczeg�ow� analiz� r�nic mi�dzy poszczeg�lnymi uj�ciami, w kwestiach najwa�niejszych zbli�onymi zreszt� do siebie. Celawe natomiast wydaje si� przypomnienie pogl�d�w samego autora oraz sprze- ciw�w, kt�re one wywo�a�y, poniewa� w ich kontek�cie nabiera znaczenia stosunkowo w�ska tematyka studi�w, przedstawianych w nast�pnych rozdzia�ach. Na chrzest Polski patrz� jako na fragment procesu chrystianizacji S�owia�szczyzny, a nawe,t procesu chry- stianizacji ca�ej Europy nie wchodz�cej w sk�ad sta- ro�ytnego Imperium Romanum. U jego �r�de� tkwi po- wszechny kryzys poga�stwa i to nie tylko jako ideologii nie nad��aj�cej za przemianami szybko feudalizuj�cego si� spo�ecze�stwa29, ale prz�de wszystkim jako skraj- nie fideistycznego pogl�du na �wiat, kt�ry uniemo�li- vc.#ia� swobodny r�zw�j my�li ludzkiejs0. Gdy prak- tyczna dzia�alno�� jednostek i spo�ecze�stw podwa�a�a sens wierze� poga�skich, ros�a popularno�� kultu chrze�cija�skiego, kt�ry zaspokajaj�c potrzeby religijne =b Zob. J. Dowia.t, Chrzest 'Polski, s. 7 nn., gdzie w pierwsz,ym roz- dziale podano charakterystyk� poga�stwa s�owia�skiego, ktbra jest podstaw-� dalszych tez przedstawionych w tej pracy. =D B. D. Grekow, op. cit., s. 49?, charakteryzowa� poga�stwo jako religi� ustroju rodowego, kt�ra "nie zna klas i nie wymaga zale�- no�ci jednego cz�owieka od drugiego, nie u�wi�ca panowania jednego cz�owieka nad drugim". Na feudalny charakter schy�kowego poga�- stwa zwr�cili uwag�: J. Bardach, Kwartalnik Hist. 60(1953) nr 4, s. 210 w recenzji pracy T. Grudzi�skiego, Uwagi o genezie rewolucji; A. Gieysztor, Geneza pa�stwa poLskiego w �wietle nowszych bada�, Kwar- talnik Hist. 61(1954) nr 1, 5. 134 n. i przyp. 224. 30 Zar�wno 5t.arsze �r�d�a, jak i p�niejsze relikty me pozostawiaj� w�tpliwo�ci, �e w wyobra�eniech poga�skich �wiat roi� si� od demo- n�w. "Niezb�dne wydaw,a�y si� umys�owo�ci �wczesnej r�nego ro- dzaju zabiegi i zakazy magiczne" (A. Gieysztor w: Historia Po L Ski, t. I pod red. H. �owmia�skiego, cz. 1, s. 139), kt�re stanowi�y jedyn� mo�liw� obron� cz�owieka przed si�ami nadprzyrodzonymi. �redniowiecznego cz�owieka dopuszcza� jednak tak�e naukowe poznawanie �wiata. Wprawdzie wed�ug dok- tryny ko�cielnej pr...wa rz�dz�ce �wiatem zosta�y stw#rzone przez Boga, kt�ry te� m�g� i#h dzia�anie zawiesza�, ale taka interwencja boska by�a j-� czym� niezwyk�ym, cudem, a wi�c odchyleniem od normy. Chrze�cija�ski pogl�d na, �wiat by�, w por�wnaniu z poga�skim, powa�nym krokiem naprz�d �ku racjona- lizmowi. Dop�ki my�l ludzka nie dotar�a do tej granicy, za kt�r� musia� �i� zacz�� konflikt z autorytetem ko�- cio�a, dop�ty chrze�cija�stwo przez sw� walk� z prze- s�dami poga�stwa uwalnia�o z ich wi�zi rozum ludzki i torowa�o drog� post�powi kultury3l. W konkretnych warunkach tworzenia si� wczesno- feudalnych pa�stw s�owia�skich kult poga�ski stawa� si� tak�e zapor� polityczn� przez sw�j partykularyzm. Niezale�ne od siebie b�stwa po�zczeg�lnych region�w, czczone przez swych wyznawc�w jako sui generis wo- dzowie plemienni, wyrasta�y na symbol opozycji prze- ciw o�rodkowi naczelnemu pa�stwa. Konsoliduj�ce si� za� dopiero pa�stwo, powsta�e z terytori�w o r�ny�h tradycjach, nie mog�o rezygnowa� z tak wa�nego in- strumentu oddzia�ywania na spo�ecze�stwo, a przynaj- mniej na jego wp�ywowe warstwy, jakim jest je#na religia i jedna organizacja kultowa, powi�zana z mo- narchi� i jej uleg�a. Przyk�ad kraj�w ju� chrze�eija�- skich wskazywa�, �e w�a�nie ko�ci�, podporz�dkowany we wczesnym �redniowieczu niemal wsz�dzie, a zw�asz= cza w s�siednich Niemczech, w�adzy pa�stwowej, mo�e adda� powa�ne us�ugi w budowie i umacnianiu jednoli- te,j monarch�. " Tez� powy�sz� przedstawi� autor jedynie w kilku popularnych artyku�ach i pogadankach radiowych oraz w ustnym referacie na posiedzeniu Dzia�u I Instytutu Historii PAN. Rozprawka na ten temat je5t w przygotowaniu. 14 Przes�anki powy�sze, do kt�rych sprowad�i� mo�na genez� chrystianizacji r�nych pa�stw wczesno�rednio- wiecznej Europy, bywa�y w poszczeg�lnych jej cz�- ciach wzbogacane specyficznymi dla nich okoliczno�- ciami, cz�sto natury zewn�trznopolitycznej. Tak wi�c rozrastaj�ca si� terytorialnie Polska Mieszkowa zacz�a si� ju� bezpo�rednio styka� z chrze�cija�skim Zacho- dem i musia�a jako� z nim wsp�y�. Najbardziej ko- rzystne by�o w tej sytuacji szybkie przyj�cie chrztu przez ksi�cia polskiego, kt�ry w ten spos�h uprzedza� ewentualny p�niejszy nacisk ze strony niemieckich s�- siad�w. Przyj�ty z tych wzgl�d�w chrzest osobisty Mieszka I w 966 roku oraz budowa polskiej organizacji ko�cielnej w latach 968-1000 zapocz�tkowa�y d�ugotrwa�y proces chrystianizacji Polski, kt�ry ci�gn�� si� przez oko�o dwa stulecia. Wyr�ni� mo�na w jego przebiegu dwa etapy. Pierw�zy polega� na propagandzie chrze�cija�stwa w�r�d mc�nych, w czym ko�ci� by� aktywnie wspie- rany przez pa�stwo i dzi�ki tej pomocy wykona� do�� szybko swe zadanie. Gdy poga�stwo w wy�szych kr�- gach spo�ecznych ju� zanik�o, og� ludu trwa� jeszcze przy dawnych wierzeniach. Drugi etap chrystianizacji - chrystianizacja powszechna - zako�czy� si� prawdo- podobnie dopiero w cy�gu XIII w. Fakt, �e nowa religia stopniowo tylko zdobywa�a spo�ecze�stwo sprawia, �e efekty przyj�cia chrztu przez w�adc�w Polski daj� si� zauwa�y� najwcze�niej w ich polityce zagranicznej i wyra�aj� si� w zwi�kszeniu autorytetu mi�dzynaradowego Piast�w. Na owoce chry- stianizacji wewn�trz kraju trzeba by�o d�u�ej poczeka�. Nawet jednak w,naj#=cze�niejszym� okresie dzia�alno�� ko�cio�a nie pozostawa�a bez wp�ywu na sprawy we- wn�trzne Polski. Daj�c ideologiczn� sankcj� w�adzy mo- narszej chrze�cija�stwo stawa�o si� niezmiernie wa�- nym narz�dziem w r�kach pierwszych Piast�w budu- j�cych i umacniaj�cych polskie pa�stwo wczesno- feudalne 32. Z przedstawionych powy�ej tez jedynie pierwsza- o kryzysie �wiatopogl�dowym poga�stwa - ni# by�a publicznie dyskutowana33. Pozosta�e doczeka�y si� po- lemicznej oceny przez autora jednej z wcze�niejszych syntez J. Bardachas4. Okaza�o si�, �e wi�kszo�� ich znajduje ju� prawo obywatelstwa w naszej nauce. Nie wzbudzi�a zastrze�e� charakterystyka por�wnawcza po- ga�stwa s�owia�skiego i �redniowiecznego chrze�cija�- stwa, nawi�zuj�ca zreszt� do wcze�niejszych spostrze- �e� recenzenta35. Zgodno�� pogl�d�w panuje w takich kwestiach, jak ocena znaczenia chrztu dla konsolidacji wewn�trznej pa�stwa i dla jego pozycji politycznej w �redniowiecznej Europie oraz teza o p�nym przyj�- ciu przez og� ludno�ci chrze�cija�stwa, kt�re w pierw- szych wiekach ogranicza�o si� w Polsce do wy�szych warstw spo�ecze�stwa 36. Na sprzeciw natomiast natrafi�o umiejscowienie chrztu Mieszka I w ca�okszta�cie procesu chrztu Polski. J. Bardach zgodnie ze swymi dawniejszymi sformu�o- waniami s�dzi, �e - podobnie jak na Rusi - chrzest ksi�cia nie by� pocz�tkiem chrystianizacji kraju, ale zako�czeniem jej pierwszego etapu. Traktuj�c chrze�ci- ja�stwo jako od samego pocz�tku jedyn� mo�liw� ideo- logi� klasy feudal�w (n.b. wbrew zgodnie z autorem g�oszonej tezie o feudalnych tre�ciach ideologicznych schy�kowego poga�stwa u S�owian) mniema, �e nowa " J. Dowiat, Chrzest Polski, passim, a szczeg�lnie podsumowa- nie, s. 194 n. '# W dyskusji na posiedzeniu Dzia�u I Instytutu Historii PAI1 spotka�a si� ona z zastrze�eniami, kt�re jednak �wiadczy�y przede wszystkim o niedo�� jasnym sformu�owaniu jej przez prelegenta. " J. Bardach, Kwartalnik Hist. 66(1959) nr 3, 5. 889 n. " Zob. wy�ej, przyp. 29. '" J. Bardach, Kwartalnik Hist. 66(1959) nr 3, s. 890. religia ju� znacznie wcze�niej szerzy�a si� w�r�... mo�- nych i z ich to inicjatywy, je�eli nie pod ich naciskiem, przyj�� w ko�cu chrzest tak�e Mieszko I. W powstaniu ludowym lat trzydzi#stych XI w. upatruje recenzent dow�d s�uszno�ci takiego w�a�nie postawienia przez sie- bie spravc,y 3 #. Ze zreferowanymi kontrpropozycjami mo�na by ju� teraz podj�� cz�ciow� dyskusj�. Mo�na mianowicie zwr�ci� uwag�, �e polityka pa�stwa nie zawsze pokry- wa �i� z d��no�ciami ca�ej klasy panuj�cej, �e pa�stwo jest narz�dziem tej klasy jedynie w zakresie walki z klasami wobec niej antagonistycznymi, a wobec tego nie wolno #a priori przes�dza� jednolitego stosunku mo�- nych do chrze�cija�stwa, kt�re sta�o si� jedyn� mo�liw� ideologi� feudaln� dopiero po zniszczeniu publiczne,go kultu poga�skiego. Mo�na wskaza� na kraje, lepiej od Polski obes�ane �r�d�ami, jak Czechy, W�gry, Skandy- nawia czy Normandia, w kt�rych rozbie�ne d��enia monarchii i reprezentuj�cych interesy partykularne feuda��w znajduj� wcale wyra�ne odbicie w stosunku tych grup do chrze�cija�stwa3s. Mo�na kwestionowa� przydatno�� analogii ruskiej dla spornego problexnu, skoro zwi�zki Polski przedmieszkowej z chrze�cija�- 37 Historia pa�stwa i prawa polskiego wed�ug wyk�ad�w J. Bar- dacha, s. 21. J. Bardach, Kwartalnik Hist. 66(1959) nr 3, s. 891. 38 W Czechach reprezentantem part� poga�skiej w pocz�tkach X w. by� przeciw �w. Wac�awowi jego brat Boles�aw Okrutny; zob. V. Novotny, Cesk� d�jiny, t. I, Praha 1912, s. 474 nn. Na W�grzech na czele opozycji pogafiskiej przeciw �w. stefanowi sta� jeden z ksia- ��t, by� mo�e m�odszy brat Gejzy, Kopp�ny; zob. V. H�man, Magyar T"rtenet, Budapest, b.r., #s. I81 n. Liczne reakcje poga�skie w kra- jach skandynawskich ��czy�y si� r�wnie� z opozycj� dynastyczn� i d��eniami od�rodkowymi; zob. H. Ljunberg, Den nordiska religto- nen och kristendorr#en, Uppsala 1938, s. 233. Warto wskazaE te� Nor- mandi�, gdzie wbrew ksi���tom, kt�rzy popierali ko�ci�, lokalni feuda�owie nie sprzyjali rozwojowi tej instytucji; zob. H. B"hmer, .Kirche und Staat in England und d. Normandie i#n. Il. u. 12. Jhr., I899: por. J. De Vries, Altgermanische Religionsgeschichte, t. II, s. 458. skim Zaehodem nie dadz� si� w og�le por�wnywa� z o�ywionymi stosunkami Husi z Bizanejum w ci�gu X w. Mimo wskazanych mo�liwo�ci dyskusja tego typu pozastanie w znacznej mierze akademicka, je�li jej pod- staw� mia�by by� wy��cznie dotychczasowy stan bada�. Konfrontacja pr�b syntetycznego spojrzenia na proble- matyk� chrztu Polski spe�ni�a sw� rol� ukazuj�c, na kt�re pytania mo�emy da� nie budz�c� wi�kszych w�t- pliwo�ci odpowied�, kt�re za� w dalszym ci�gu otwie- raj� sp�r naukowy. Okaza�o si�, �e kwestia miejsca chrztu Mieszka I w rhronologii chrystianizacji Polski nale�y w�a�nie do tych ostatnich. Z takiego stwierdzenia wyp�ywaj� postulaty badaw- cze. Trzeba texaz wr�ci� do szczeg�owych studi�w mo- nograficznych, traktowanych jednak�e nie jako groma- dzane na chybi� trafi� przyczynki bez okre�lonego celu, ale jako dastarczanie koniecznych, cegie� dla budowy lepszej, pe�niejszej, na wi�cej pyta� odpowiadaj�cej syntezy ni� ta, na kt�r� nas w tej chwili sta�. Cegie�ek takich potrzeba jeszcze wiele. Do pilnych zada� nale�y na pewno analiza wydarze� okresu zwanego kryzysem monarchii piastowskiej w pierwszej po�owie XI w. 39. Czekaj� na podj�cie por�wnawcze badania poszczeg�l- nych faz chrystianizacji r�nych kraj�w s�owia�skich i nies�owia�skich4o. Wymagaj� tak�e dak�adniejszego rozpatrzenia okoliczno�ci chrztu Mieszka I, w kt�rych orientacja nasza niewiele post�pi�a naprz�d od czas�w pierwszej zapiski rocznikarskiej. 39 Prac� na ten temat przygotowuje D. Borawska. '" Chrystianizacj� kraj�w germa�skich opracowywano wielokrot- nie, np. K. Koch, Geschichte der Christianisierung Deutschlands, M�nchen 1932; K. Maurer, D2e Bekehrung des Norweg#ischen Stam- mes zun2 Chr�stentume, 2 t., M�nchen 1855-1856. Wyniki tych i wielu innych prac wymagaj� krytycznej oceny i konfrontacji z procesem chrystianizacji w naszym rejonie Europy. 19 Temu ostatniemu zadaniu, jako okre�lonemu ogni- wu w dalszych badaniach nad chrztem Polski po�wi�- cona jest niniejsza praca. Autor stara si� da� w niej odpowied� na konkretne pytania: kiedy i gdzie odby� si� chrzest Mieszka I, kto dokona� ceremonii chrztu naszego ksi�cia, kto mu patronowa� jako ojciec chrzest- ny, jakie imi� nadano synowi Ziemomys�a przy tym obrz�dzie, jakie wreszcie przes�anki zadecydowa�y o wy- borze takich, nie innych okoliczno�ci, a szczeg�lnie mo- mentu przyj�cia chrztu. Na wi�kszo�� powy�szych pyta� historiografia pol- ska w ci�gu ca�ego swego istnienia nie dawa�a odpo- wiedzi, a nawet - je�eli pominiemy D�ugosza i nie- kt�rych jego kontynuator�w - w og�le ich nie stawia- �a, uwa�aj�c je za nierozwi�zalne. Istotnie �r�...e� bezpo- �rednich nam brak. W tych warunkach rozwi�zania nie mog� by� w ka�dym szczeg�le ostateczne. Zarysowuj� si� jednak mo�liwo�ci przedyskutowania przynajmniej wysuni�tych zagadnie� i sformu�owania uzasadnionych hipotez po rozpatrzeniu �wyczaj�w zachowywanych przy udzielaniu chrztu w interesuj�cym nas okresie, a na- st�pnie skombinowania otrzymanych t� drog� wnio- sk�w zar�wno z danymi �r�de�, jak z wynikami bada� nad imieniem chrzestnym Mieszka I. T� ostatnie, po- dejmowane sporadycznie ju� dawniej, pog��bione ostat~ nio przez H. �owmia�skiego 4I, stara� si� autor popro- wadzi� po linii wytkni�tej przez poprzednik�w dalej, a� rzuc� one snop �wiat�a r�wnie� na inne okoliczno�c:i Mieszkowego chrztu. " H. �owmiaIiski, Imi� chrzest-ne; tam�e podana i om�wiona lite- ratura przedmiotu. II~~~### OBRZ#D CHRZTU W PRAWIE I LITURGII KO�CIELNEJ X ##TIEKU Obrz�d chrztu w ci�gu wiek�w istnienia chrze�cija�- stwa przebywa� ci�g�� ewol#.zcj�, niejednakow� zreszt� w r�nych rejonach geograficzno-kulturalnych. W ko�- ciele �aci�skim, kt�ry tu interesuje nas najbardziej, do- piero �cis�e przepisy rzymskiego rytua�u papie�a Pa- w�a V (1614) wprowadzi�y w tym wzgl�dzie jednolito�� i stabilizacj� 1. Zwyczaj�w, kt�re od tego czasu utrwa- li�y si� - z trzeciorz�dnymi tylko jeszcze r�nicami- na ca�ym obszarze panowania obrz�dku �aci�skiego, nie mo�na wi�c mechanicznie odnosi� do jakiegokolwiek kraju i okresu. Przeciwnie, im bardziej wstecz si� co- famy, tym bardziej obowi�zuje nas postulat opierania si� na �r�d�ach pochodz�cych z badanego przez nas czasu i mie.jsca. W niekt�rych wypadkach jest to zupe�nie �atwe. Dochowa�y si� bowiem do dzi� rozmaite �redniowieczne ksi�gi rytua��w, uchwa�y synodalne, opinie i rozpo- rz�dzenia pasterskie z r�nych czas�w i z r�nych stron �wczesnego �wiata2. Ale w�a�nie X wiek jest , �ituale Ro#,nanum Pauli V, editio secunda adprobata, Ratis- bonae 1881. g Do uchwa� synodalnych zob. J. D. Mansi, Sacrorum concil%o- rum nova et amplissima collectio, 31 t., Florentinae 1759 nn.; Canones apostolorum et conciLiorum saecuti IV-VII, rec. H. Th. Bruns, Berlin 1839; C. J. v. Hefele, Conciliengeschichte, 9 t. 2 wyd., Freiburg 1873 nn. �ytua�y gallijskie zob. Migne, Patrologia Latina, t. LXXII (l#lissale 21 zdecydowanie ubogi w tego rodzaju �r�d�a. Chc�c uzy- ska� obraz chrztu w interesuj�cym nas okresie musimy wi�c z konieczno�ci korzysia� ze �r�de� niezupe�nie wsp�czesnych. Aby w takiej sytuacji nie pope�ni� b��- du trzeba r�wnie� u�wiadomi� sobie �wczesny kieru- nek rozwojowy obrz�d�w chrzcielnych, a znaj�c go wprowadzi� odpowiednie uzupe�nienia do tego, co mo- g� nam powiedzie� �r�d�a wcze�niejsze lub p�niejsze. Po sformu�owaniu takich za�o�e� metodycznych rozpoczniemy analiz� od kr�tkiego prze�ledzenia ewo- lucji chrztu w staro�ytno�ci i �redniowieczu. Jeszcze u schy�ku staro�ytno�ci chrzest by� aktem przyj�cia do spo�eczno�ci wiernych, dost�pnym prze- wa�nie tylko dla ludzi doros�ych i poprzedzonym okre- sem przygotowawczym tak zwanego katechumenatu3. Sam obrz�d sk�ada� si� z kilku cz�ci, a mianowicie z formu� wst�pnych oraz przyj�cia do ko�cio�a. To ostatnie obejlnowa�o nie tylko chrzest w dzisiejszym po- j�ciu, ale r�wnie� obrz�dy wydzielone obecnie w ko�- ciele katolickim w osobny sakrament bierzmowania craz udzielenia Komunii �wi�tej 4. Nie wchodzin-ly tu oczywi�cie w teologiczny sp�r mi�dzy ko�cio�em kato- Goth�cum seu Gath�gall�cantam, s. 274 nn.; Missale Gallicanum vetus, s. 367 nn.; Sacramentariv:m Gall�canum, s. 500 nn.). Zbiory rytua��vr niemieckich: Gerbert, Monumenta veter�s liturg�ae Alen2ann�cae, 2 t., et. Blasien 1777 n.; Sch"nfelder, Liturgische BibL�othek, Sammlung gottesd�enstlicher B�cher aus dem deutschen M�ttelalter, t. I-II, Pa- derborn 1904. Wyb�r tekst�w odnosz�cych si� do sakramentu chrztu daj�: E. Marten, Die ant�qu�s eccLesiae rit�bus libr�, collecti atque exornati a... wyd. 2, Antverpia 1736; Caspari, Alte und neue Quellen zur Gesch�chte des TaufsymboLs, ChriStiania 1879. Teksty podstawowe powo�uj� i dalsz� bibliografi� podaj� monografie chrztu: J. Corblet, Histoire dogmat�que, liturglque et archeologique du sacrament de bapt�me, 2 tomy, Paris - Bruxelles - Gen�ve 1881 n. ; Funk, D�e Ent- stehung der heutlgen Taufform, Kirchengeschichtliche Abhandlungen 1(1R97), s. 478 nn.; zob. te� zwi�z�y, �le bogaty w tre�E zarys Drewsa, Taufe, III. Litu.rgischer Vollzug, w: Realencyklop"die f�r protestan- tische Theologie und Kirche, 3 wyd., Leipzig 1907, t. 19, s. 435 nn. 3 J. Corblet, op. cit., t. I, s. 444 nn. ' Ibidem, t. II, s. 452 nn. lickim a protestantami na temat, czy w pierwszych wie- kach chrze�cija�stwa istnia�o poj�cie bierzmowania jako samodzielnego sakramentu. Chodzi nam w tej chwili jedynie o stron� obrz�dow�. Z teg# punktu widzenia chrzest i bierzmowanie stanowi�y w pierwotnej liturgii jedn� ca�o��. �ladem tego jest praktykowane do dzi� w ko�cio�ach wschodnich jednoczesne udzielanie oby- dwu tych sakrament�w tak�e dzieciom #. Bardzo wcze�nie jednak zacz�to praktykowa� obok chrztu doras�ych katechumen�w tak�e chrzest dzieci rodzic�w chrze�cija�skich. ,iest on historycznie p�- ni�jszy, co �twierdzaj� bez zastrze�e� badacze prote- stanccy, a mniej ch�tnie katoliccy6. Sprzeciwy tych ostatnich#dotycz� jednak nie. histor� fakt�w, lecz tylko historii doktryny. Twierdz� oni mianowicie, �e ko�ci� od pocz�tku swego istnienia uznawa� chrzest dzieci. Nie wdaj�c si� w t� kwesti�, do kt�rej rozstrzygni�cia brak po prostu wystarczaj�cych historykowi �r�de�, ograniczamy si� do stwierdzenia, �e praktycznie w pierwszych wiekach ko�cio�a dominowa� chrzest doro- s�ych, chrzest za� dzieci dopiero z walna wchodzi� w u�y- cie i by� oceniany przez �wcz#sne autorytety ko�cielne bardzo r�nie 7, co samo przez si� stanowi dostatecznv dow�d, �e by�o to pewne novum, z trudem zdobywaj�- ce sobie uznanie i stosowane raczej wyj�tkowo. Upo- wsze.chnia si� ten zwyczaj w miar�, jak chrze�cija�stwo staje si� religi� powszechn�. Jeszcze jednak we wczes- nym �redniowieczu dopuszcza si� normalnie do chrztu dzieci j-� kilkuletnie, umiej�ce m�wi� i odpowiednio # Ibidem. Por. Drews, op. cit., s. 435. # J. Corblet, op. cit., t. I, s. 376 nn. ' Opinie zestawia J. Corblet, op. cit., t. I, s. 380 nn. Jeszcze u schylku XII w. musi broni� chrztu dzieci Alanus ab Insulis: "Et licet alia sacramenta non soleant parvulis exhiberi, tamen, quia baptismus institutus est contra vulnus originalis peccati, sine cuius ren-ssione nec parvulis nec adultis est salus, ideo tam parvulis quam adultis est necessarius", Migne PL, t. CCX, s. 347. 22 23 si� zachowa�, aby mog�y bra� czynny udzia� w obrz�- i soboty 1=. Sam natomiast obrz�d chrztu nie wykazywa dzie s. Chrzest dzieci nowo narodzonych wchodzi w zwy- powa�niejszych zmian od V w. Po wyrzeczeniu si� przez czaj dopiero od XI w. 9 ` kandydat�w do chrztu z�ego ducha i z�o�eniu prze z nich Rozwin#�ty w staro�ytno�ci rytua� chrztu by� zatem #-yznania wiary w przedsionku kler i wiexni przecho- przystosowany do potrzeb i mo�liwo�ci doros�ego kate- dzili ze �piewem litanii do baptysterium, gdzie odby- chumena i znacznie v#,ykracza� poza obrz�d konieczny wa�o si� najpiezw uroczyste �wi�cenie wody, a na- dla wa�no�ci sakramentu, to znaczy zanurzenie w wo- st�pnie w�a�ciwy akt chrztu przez trzykrotne zanurze- dzie kandydata i wypowiedzenie nad nim formu�y: nie si� kandydat�w i wypowiedzenie nad nimi przez "Ego te baptiso in nomine Patris et Filii et Spiritus kap�ana przepisanej f#rmu�y. Bezpo�rednio po tym ka- olej em onych Sancti. I w�a�nie to ro�wini�cie podstawowego obrz�- p�an namaszcza� ramiona ochrzcz . Nast�p- du przedstawia�o si� w poszczeg�lnych rejonach r�nie, nie poch�d kierowa� si� do tak zwanego konsygnato- chocia� Rzym stara� si� zaszczepi� w�asny rytua� in- rium, gdzie biskup udziela� bierzmowania kre�l�c chry- nym prowincjom lo. #,�nice regionalne by�y tym wi�k- zm� znak krzy�a na czo�ach nowochrzcze�c�w i k�ad�c sze, im starsze by�y w�asne tradycje poszczeg�lnych na nich r�ce. Obrz�dy ko�czy�y si� udzieleniem Ko- o�rodk�w ko�cielnych. O�rodki m�odsze, powsta�e ju� munii �wi�tej 13. w �redniowieczu ch�tniej natomiast czerpa�y z do�wiad- Rytua� ten przetrwa� bez istotnych zmian do ko�ca cze� swych ko�cielnych macierzy. Tak wi�c rytu�� na IX w.14 Upowszechnianie si� chrztu dzieci w krajach �aci�skim wschodzie kszta�towa� si� pod podw�jnym utwierdzonego chrze�cija�stvc,a czyni�o go jednak oczy- wp�ywem: Rzymu i tradycji karoli�skiej. Post�p czasu wistym anachronizmem. Traci� sens przede wszystkim wp�ywa� na stopniow� w ci�gu VI-VIII w. romani- katechumenat. Z drugiej strony utwierdzenie w wierze zacj� obrz�d�w 11. przez bierzmowanie wydawa�o si� w stosunku do dzieci Ale i sam rytua� rzymski ulega� ewolucji. G��wnej przedwczesne. R�wnie� udzielanie Komun� �wi�tej tego przyczyny szuka� nale�y w fakcie stopniowego dzieciom nie rozumiej�cym jeszcze znaczenia tego sa- upowszechniania si� chrztu dzieci w ca�kawicie ju� kramentu odczuwano jako niew�a�ciwe. Chocia� wi�c schrystianizowanych krajach. Do tych nowych warun- ko�ci� wschodni zachowa� tradycj� ��czenia tych trzech k�w trzeba by�o przystosowa� dawniejsze przepisy. Ju� sakrament�w, na Zachodzie odbywa�a si� dalsza ewo- w zaraniu �redniowiecza widzimy znaczne skr�cenie lucja rytua�u chrzcielnego. Sz�a ona w dw�ch kierun- okresu katechumenatu do ostatnich trze.ch tygodni Wiel- kach. Po pierwsze, kasowano okres przygotowawczy kiego Postu, a od VI w. rozwija si� tak zwane scru- w��czaj�c jego najistotniejsze elementy do ceremonii t:nium, redukuj�ce przygotowania do chrztu do udzia�u wst�pnych odbywanych w przedsionku baptysterium. w siedmiu specjalnych mszach, odprawianych w �rody '= Drews, op. cit., s. 435; J. Corblet, op. cit., t. I, s. 461 nn. , oP J. Corblet, o. cit., t. I, s. 493. '# Drews, loc. cit.; J. Corblet . cit., t. II, s. 311 nn. Podstaw� o Ibidem. Ale zasada "quam primum" wchodzi w �y�ie dopiero po �r�d�ow� jest rzymski Ordo I oraz VII, wydane przez Mabillona, soborze trydenckim, por. J. Corblet, op. cit., t. I, s. 496. . Museurn Ital%cu#n., t. II, Paris 1724, s. 26 nn. i 82 nn., a tak�e Sacra- vo Drews, op. cit., s. 435. #n.entariun2 GelasianuYn, ed. Wilson, Oxford I894, s. 78 nn. " Drews. op. cit., s. 436. " Drews, loc. cit. 24 25 Po drugie, oddzielono bierzmowanie i Komuni� od chrztu 1'. Z biegiem czasu oka�e si� niedogodne r�wnie� zanu- rzanie niemowl�t w chrzcielnicy, tote� od XIII w. no- tujemy nowe sposoby udzielania chrztu: przez polanie wod� lub te� po prostu pfzez pokropienie ls, Om�wione powy�ej zmiany w rytuale chrztu by�y, jak ju� zaznaczyli�my, konsekwencj� upowszechnienia si� chrztu dzieci. Wprowadzono je wszak�e cz�ciowo r�wnie� przy chrzcie doros�ych. Nie wszystkie jednak. Mo�na stwierdzi�, �e rytua� chrztu doros�ych wykazy- wa� mimo wszystko wi�kszy konserwatyzm, tak �e w miar� coraz nowych uproszcze� ceremonia�u chrztu dzieci zacz�a wytwarza� si� wyra�na r�nica mi�dzy post�powaniem z doros�ymi neofitami i chrze�cija�- skimi z pochodzenia dzie�mi. R�nic� t� zanotowa� w XVII w. rytua� rzymski Paw�a V oddzielaj�c ordo baptismi parvulorum od or do baptismi adultorum 17, Ten ostatni nie odbiega te� zbytnio od post�powania stosowanego we wcze#nym �redniowieczu. Wzbogacone zosta�y jedynie ceremonie wst�pne, utrzymano nato- miast zwi�zek mi�dzy chrztem i bierzmowaniem. Ca�y obrz�d dzieli si� w uj�ciu Rituale Rom,anu%n, na cztery cz�ci: 1) Oczekiwanie neofity przed wej�ciem do ko�- cio�a, podczas gdy wewn�trz kler przygotowuje si� do obrz�du. 2) Ceremonie wst�pne przy drzwiach ko�- cielnych, b�d�ce po�osta�o�ci� dawnego katechumenatu. 3) Odm�wie,nie przez neofit� w ko�ciele Cz~edo i Ojcze Na�z, dalszy ci�g obrz�d�w wst�pnych. 4) W�a�ciwy obrz�d chrztu oraz bierzmowania w baptysterium ls. Jak st�d wida�, w okresie od IX do XVII w. istotne zmiany w obrz�dzie chrztu doros�ych dotyczy�y g��w- 's Drews, op, cit., s. 435. 'e J. Corblet, op. cit., t. I, s. 249 nn. " Drews, op. cit., s. 435. '" Ibidem, s. 436. nie ceremonii wst�pnych, kt�rych rozrost ��czy� si� z redukcj� katechumenatu. Utrzyma�o si� natomiast �aczenie chrztu z bierzmowaniem. Nie ulega wi�c w�t= pliwo�ci, �e zwi�zek ten istnia� tym bardziej w X w. Nie mo�emy natomiast z ca�� pewno�ci� twierdzi�, jakie przepisy obowi�zywa�y w�wczas co do okresu przygotowawczego, tym bardziej �e sprawa ta mog�a by� rozmaicie regulowana na poszczeg�lnych terenach. Wydaje si� jednak, �e okres taki jeszcze istnia�, cho� zapewne nie by� d�ugi. M�g� trwa� trzy tygodnie, a na- wet i tydzie�l9. Z drugorz�dnych problem�w obrz�dow,ych na uwag� zas�uguje sprawa rodzic�w chrzestnych. Wbrew roz- powszechnionemu pogl�dowi, jakoby instytucja ta zro- dzi�a si� wraz z ehrztem dzieci, kt�re przy poszcze,g�l- nych ceremoniach kto� musia� wyr�cza�, jest ona bardzo stara i jak naj�ci�lej zwi�zana w�a�nie z chrztem doros�ych neofit�w20. Pocz�tkowo jednak funkcje ro- dzic�w chrzestnych pe�ni�a jedna osoba, m�czyzna lub kobieta, odpowiednio do p�ci neofity 21, co by�o zreszt� w okresie chrztu przez zanurzanie spraw� obyczajno�ci pubIicznej. Jeszcze nawet przepisy trydenckie i po- trydenckie traktuj� d#'voje chrzestnych jedynie jako do- puszczalny wyj�tek 2=. Ojciec lub matka chrzestna byli w praktyce dawne- go ko�cio�a, z okresu jego prze�ladawa�, osobami wpro- wadzaj�cymi neofit� do spo�eczno�ci chrze�cija�skiej. Funkcja chrzestnego zaczyna�a si� ju� z chwil� przyj- mowania jego podopiecznego do katechumenatu, po- " Zw�aszcza w krajach poga�skich okres ten bardzo skracano; por. J. Corblet, op. cit., t. I, s. 452. #o Drews, op. cit., s. 447; J. Corblet, op. cit., t. II, s. 172 nn. O ro- dzicach chrzestnych i ich funkcjach pisa� ju� Tertulian. #' J. Corblet, op. cit., t. II, s. 174, 203 nn. Zob. uchwa�y synodu w Moguncji z r. 888; C. J. v. Hefele, op. cit., t. IV, s. 546. =g Ritu#le Romanum, tit. II, c. 1, 23. Por. Drews, op. cit., s. 449, gdzie pozosta�e �r�d�a. 26 / 27 lega�a za� przede wszystkim na z�o�eniu uroczystego o�wiadczenia, �e kandydat ma szczer� intencj� chrztu 23. Chrzestny nie m�g� wi�c by� obc� gminie osob�, lecz musia� by� cz�onkiem tej spo�eczno�ci, do kt�rej wpro- wadza� nowego katechumena, a w ka�dym razie by� znany przyjmuj�cemu kandydata biskupowi. Od najdawniejszych bowiem, sprawdzalnych �r�d�o- wo, czas�w chrztu udziela� biskup24. Oczywi�cie, w miar� jak wyznawcy chrze�cija�stwa ro�li w liczb� i jak upowszechnia� si� chrzest dzieci, przestrzeganie tej zasady przestawa�o by� mo�liwe. Biskup musia� upowa�nia� do udzielania chrztu swoich pomocnik�w- -kap�an�w25. Poszczeg�lne akty, sk�adaj�ce si� na obrz�d chrztu pozostawa�y jednak i wtedy wy��cznym przywilejem biskup�w. Nale�a�o do nich spo�r�d obrz�- d�w przygotowawczych �wi�cenie wody i alej�w, z obrz�d�w za� uzupe�niaj�cych - udzielanie sakra- mentu bierzmowania 2s. Tote� jak d�ugo chrzest i bierz- mowanie by�y ze sob� �ci�le zwi�zane, tak d�ugo obrz�d ten nie m�g� by� dokonany bez biskupa. Omawiaj�c wy�ej rytua� chrzcielny piez-wszych wiek�w �rednio- wiecza wskazywali�my na �w konieczny udzia� biskupa nawet w wypadku, gdy w�a�ciwego chrztu udziela� zwy- k�y kap�an. Funkcje tego ostatniego ustawa�y w�wczas w baptysterium, doko�czenia obrz�du dope�nia� biskup w konsygnatorium 27. Dopiero gdy od chrztu dzieci oddzielono bierzmowa- nie, udzia� biskupa przesta� by� niezb�dny. Prawa udzie- lania chrztu nie zyskali jednak i wtedy autamatycz- nie wszyscy kap�ani. Aby chrzci� kap�an musia� mie� w dalszym ci�gu upowa�nienie biskupa. W niekt�ryeh #3 Drews, op. cit., s. 447; J. Corblet, op. cit., t. II, s. 188. 2' Drews, op. cit., s. 442; J. Corblet, op. cit., t. I, s. 300 n. #5 Drews, Ioc. cit.; J. Corblet, op. cit., t. I, s. 302 n: =" Drews, loc. cit. ?' J. Corblet, op. cit., t. II, 5. 453. krajach �aden kap�an nie m�g� chrzci� w obecno�ci bi- skupa28. W czasach p�niejszych, gdy sie� organiza- cyjna ko�cio�a si� rozros�a i zacz�to odr�nia� diecezj� od parafii, prawo chrztu dzieci sta�o si� przywilejem praboszcz�w 29 Nie dotyczy to jednak chrztu doros�ych. Tam nawet, gdzie ju� powszechnie udzielali chrztu dzieciom ka- p�ani, doros�ych nadal chrzci� biskup30. Nie mog�o by� zreszt� inaczej, skcro przy chrzcie doros�ych zacho- wano jego uzupe�nienie w postaci bierzmowania, kt�- rego dope�nienie by�o i jest przecie� zastrze�one dla biskup�w. Zwr��my uwag�, �e na czele ka�dej misji w kra- jach poga�skich sta