12632
Szczegóły |
Tytuł |
12632 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
12632 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 12632 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
12632 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Juliusz Verne
CEZAR KASKABEL
Przet��maczy� specyalnie dla Dziennika Chicagoskiego
S.S.
85 ilustracji George'a Rouxa
12 du�ych rycin chromotypograficznych
2 du�ych map chromolitograficznych
CHICAGO. ILI.
Drukiem Sp�ki Nak�adowej Wydawnictwa Polskiego
1910
� Andrzej Zydorczak
SPIS TRE�CI
Tom I
I. Maj�tek zebrany.
II. Rodzina Kaskabel.
III. Sierra Nevada.
IV. Wa�ne postanowienie.
V. W drodze.
VI. Dalszy ci�g podr�y.
VII. Przez Cariboo.
VIII. �Miasto Szelm�w�.
IX. Nie wolno przej��!
X. Kajeta.
XI. Sitka.
XII. Ze Sitki do Fortu Yukonu.
XIII. Pomys� Kornelii Kaskabel.
XIV. Od Fortu Yukon do Portu Clarence.
XV. Port Clarence.
XV. Po�egnanie Nowego �wiata.
Tom II
I. Cie�nina Berynga.
II. Pomi�dzy dwoma pr�dami.
III. Na �asce morskich ba�wan�w.
IV. Od 16 listopada do 5 grudnia.
V. Wyspy Lajchoskie.
VI. W zimowych le�ach.
VII. Doskona�y figiel p. Kaskabela.
VIII. Kraj Jakut�w.
IX. Wprost ku rzece Ob.
X. Od rzeki Ob do Uralu.
XI. G�ry Uralskie.
XII. Koniec podr�y, kt�ry nie jest ko�cem.
XIII. Dzie� bez ko�ca.
XIV. Rozwi�zywanie wielce przez widz�w oklaskiwane.
XV. Zako�czenie.
TOM I
ROZDZIA� I
Maj�tek zebrany.
zy nie ma kto jeszcze miedziak�w? Chod�cie no, dzieci, przeszukajcie
kieszenie!
� Mam to jeszcze, ojczulku! � odrzek�a dziewczynka.
I wyj�a z kieszonki kwadratowy zielonkowaty papierek, pomi�ty i pot�uszczony.
Na papierze tym by� prawie nieczytelny napis: �United States Fractional
Currency�
otaczaj�cy wielce powa�n� twarz m�czyzny we fraku i liczba to powt�rzona sze��
razy; papierek ten mia� warto�� dziesi�ciu cent�w, czyli oko�o dziesi�ciu
francuskich
sous.
� Sk�d to dosta�a�? � zapyta�a si� matka.
� To reszta dochodu z ostatniego przedstawienia, � odrzek�a Napoleona.
� Czy da�e� mi wszystko, Sander?
� Tak, ojcze.
� Nie masz nic wi�cej, Janie?
� Nie.
� Ile� ci jeszcze potrzeba, Cezarze? � zapyta�a si� m�a Kornelia.
� Brakuje nam jeszcze dw�ch cent�w do zaokr�glenia sumy, � odrzek� Kaskabel.
� Oto s�, panie, rzek� Clovy, podaj�c miedzian� monet� w�a�nie dobyt� z g��bin
kieszonki u kamizelki.
� Brawo, Clovy! � zawo�a�a dziewczynka.
� Doskonale! Teraz jeste�my w porz�dku! � zawo�a� pan Kaskabel.
I byli istotnie �w porz�dku� wedle s��w tego znakomitego artysty. Ca�a suma
wynosi�a dwa tysi�ce dolar�w, to jest dziesi�� tysi�cy frank�w. Dziesi�� tysi�cy
frank�w! Czy� to nie maj�tek, skoro go si� pozyska�o od publiczno�ci dzi�ki
w�asnemu tylko talentowi?
Kornelia obj�a ramieniem szyj� m�a i dzieci go po kolei u�cisn�y.
� A zaraz � rzek� p. Kaskabel, � chodzi o zakupienie kasy ogniotrwa�ej, pi�knej
�elaznej szafy, z tajemnemi skrytkami, aby w nich pomie�ci� ten maj�tek.
� Czy nie mogliby�my si� bez niej obej��? � zapyta�a si� pani Kaskabel,
cokolwiek
zaniepokojona tym wydatkiem.
� Nie mo�emy, Kornelio!
� Mo�e wystarczy�aby Kasetka?
� Co tej kobiecie si� roi! � drwi� p. Kaskabel. � Kasetka jest na klejnoty!
Kasa,
albo raczej szafa ogniotrwa�� kupuje si� na pieni�dze! A �e mamy do odbycia
d�ug�
podr� z naszymi dziesi�ciu tysi�cami frank�w�.
� A zatem id� kup t� szaf�, ale staraj si� dosta� j� tanio, � przerwa�a
Kornelia.
�Boss� widowiska otworzy� drzwi �przepysznego i konsekwentnego� rydwanu,
swego podr�nego domu mieszkalnego; zeszed� po stopniu �elaznym zawieszonym
na hakach i wszed� na ulice schodz�ce si� w �rodkowym placu miasta Sacramento.
Luty jest zimnym miesi�cem w Kalifornii, chocia� stan ten po�o�ony jest w
szeroko�ci geograficznej Hiszpanii. Ubrany jednakowo� w p�aszcz podszyty
imitacy�
tumak�w i w futrzan� czapk� na uszy zaci�gni�t�, p. Kaskabel nie wiele sobie
robi�
ze zimna i szed� swobodnie. Szafa ogniotrwa�a! By� w�a�cicielem szafy
ogniotrwa�ej
od dawna by�o jego marzeniem, a to marzenie teraz mia�o si� wype�ni�!
Przed dziewi�tnastu laty obszar zajmowany obecnie przez miasto Sacramento by�
pust� p�aszczyzn�. W �rodku sta� ma�y fort, rodzaj blokhauzu wystawionego przez
pierwszych osadnik�w, pierwszych przemys�owc�w, kt�rzy chcieli ubezpieczy� swe
obozowiska przed napa�ciami Indyan z dalekiego Zachodu.
Ale od owego czasu, kiedy Amerykanie zabrali Kaliforni� od Meksykan�w, kt�rzy
nie byli w stanie jej broni�, widok kraju zmieni� si� w spos�b szczeg�lny. Ma�y
fort
ust�pi� miejsca miastu, jednemu z najpowa�niejszych w Stanach Zjednoczonych,
chocia� po�ar i potop par� razy niszczy�y wzrastaj�c� stolic� stanu.
Obecnie za�, w roku 1867, p. Kaskabel ju� nie mia� powodu obawia� si� naj�cia
szczep�w indyjskich, lub cho�by napa�ci owych bez�adnych kup bandyt�w
kosmopolitycznych, kt�re grasowa�y w prowincyi w r. 1849 kiedy odkryto kopalnie
z�ota po�o�one cokolwiek dalej na p�nocny wsch�d, na p�aszczy�nie Grass Valley
i
w s�awnych Allisona obszarach, kt�rych rudy dawa�y na ka�de dwa funty czystego
metalu warto�ci dwudziestu cent�w.
Tak, owe czasy nies�ychanych kaprys�w fortuny, niewymownych nieszcz�� i
niezmiernych rozczarowa� ju� min�y. Nie by�o ju� poszukiwaczy z�ota nawet w
owej cz�ci
Kolumbii brytyjskiej, do kt�rej tysi�ce awanturnik�w przybywa�y w r. 1863. Pan
Kaskabel
nie nara�a� si� w swych podr�ach na obrabowanie maj�teczku zarobionego w ca�em
tego
s�owa znaczeniu w pocie czo�a, kt�ry teraz mia� w swojej kieszeni. Co prawda, to
nabycie
szafy bezpiecze�stwa nie by�o tak niezb�dnem jak on to przedstawia�, je�li za�
chcia� j�
posiada�, to wi�cej ze wzgl�du na d�ug� podr� przez pewne terytorya Dalekiego
Zachodu,
mniej bezpieczne od Kalifornii, � podr� ku ojczy�nie, ku Europie.
Z umys�em swobodnym tedy p. Kaskabel przechodzi� przez szerokie schludne ulice
miasta. Tu i �wdzie znajdowa�y si� wspania�e place obsadzone pi�knemi cho�
jeszcze bezlistnemi drzewami, hotele i prywatne rezydencye elegancko i z
komfortem budowane publiczne budynki w stylu architektury anglosaskim, i kilka
przepysznych ko�cio��w kt�re podnosi�y wspania�o�� tej okolicy Kalifornii.
Wsz�dzie snu�y si� gromady �piesz�cych za interesami ludzi, kupc�w, w�a�cicieli
okr�towych, fabrykant�w, z kt�rych jedni oczekiwali nadej�cia okr�t�w p�yn�cych
po rzece d���cej do Oceanu Spokojnego, a inni gromadzili si� w oko�o dworca
Tolsom, z kt�rego liczne poci�gi kolejowe wyrusza�y do wn�trza kraju.
Pan Kaskabel kierowa� swe kroki ku ulicy High i id�c pogwizdywa� marsza
francuzkiego. Przy tej ulicy bowiem, dawniej ju� zauwa�y� by� sk�ad pewnego
rywala firmy Fichet et Haret, s�awnych paryskich fabrykant�w szaf
bezpiecze�stwa.
Tam William J. Morlan sprzedawa� sw�j towar �dobry i tani�, � przynajmniej o
tyle,
o ile, zwa�ywszy wyg�rowane ceny na�o�one na wszystko w Stanach Zjednoczonych.
William J. Morlan by� w swoim sk�adzie wszed� pan Kaskabel.
� Panie Morlan, � rzek� wchodz�cy, � s�uga pa�ski uni�ony. Radbym kupi� kas�
ogniotrwa��.
William J. Morlan zna� Cezara Kaskabela; w Sacramento nie by�o nikogo, kt�ryby
go nie zna�. Przecie� od trzech tygodni zachwyca� wszystkich mieszka�c�w. A
zatem
fabrykant odpowiedzia�:
� Kas� ogniotrwa��, panie Kaskabel ? Winszuj� panu z ca�ego serca.
� A czego?
� Bo je�li kto kupuje kas�, to wida� �e ma worki pieni�dzy, kt�re radby w niej
z�o�y�.
� Masz pan s�uszno��, panie Morlan.
� Wi�c pan we� t�, � i kupiec wskaza� palcem na olbrzymia szaf�, godn� stan�� w
biurze Braci Rotszyld�w lub innych takich bankier�w, posiadaj�cych i dosy� i za
du�o.
� No, no, to za wiele, � rzek� p. Kaskabel. � M�g�bym tam zamieszka� z ca�� moja
rodzin�. �liczne cacko, to prawda, ale na razie mam inne pomieszkanie�.
Powiedzno mi pan, panie Morland, ile te� pieni�dzy mog�oby si� pomie�ci� w tym
potworze?
� Kilka milion�w w z�ocie.
� Kilka milion�w?� HM� To zg�osz� si� kiedy indziej, gdy je b�d� posiada�!�
Widzisz pan, mnie chodzi o mocn� ma�� skrzynk�, kt�r� m�g�bym wzi�� pod pach� i
ukry� w moim wozie, kiedy b�d� w podr�y.
� Mam co� zupe�nie dla pana stosownego, panie Kaskabel.
Fabrykant si�gn�� po ma�y kuferek �elazny, zaopatrzony w zamek bezpiecze�stwa.
Nie wa�y� on wi�cej ni� dwadzie�cia funt�w, a wewn�trz mia� przedzia�ki podobne
do tych, jakie znajduj� si� w szufladkach na got�wk� w domach bankowych.
� Skrzynka ta te� jest ogniotrwa�a � doda�, � i dam na to gwarancy� w kwicie,
kt�ry panu wystawi�.
� Doskonale! Lepszej nie znajd�! � odrzek� p. Kaskabel. � Najzupe�niej dla mnie
stosowna, je�eli pan gwarantujesz, �e zamek jest dobry.
� Zamek to kombinacyjny, � rzek� William J. Morlan. � Cztery litery; wyraz
z�o�ony z czterech liter uk�ada si� z czterech ca�ych alfabet�w, co panu dozwoli
zrobi� oko�o czterech kro� sto tysi�cy kombinacyj. Nimby z�odziej odgad� taki
wyraz, to m�g�by� pan kaza� go powiesi� milion razy!
� Milion razy, panie Morlan? To doprawdy cudowne! A jaka� cena tego? Pojmie
pan, �e kasa jest za droga, je�eli kosztuje wi�cej, ani�eli si� posiada, a�eby w
ni�
z�o�y�.
� Naturalnie, panie Kaskabel. Ta skrzynka kosztuje sze�� i p� dolara.
� Sze�� i p� dolara? � odrzek� Kaskabel. � Nie podoba mi si� liczba sze�� i
p�.
Mo�eby�my obci�li rogi tej liczby? Okr�g�o pi�� dolar�w: co pan na to?
� Przystan�, panie Kaskabel, cho� dla nikogo innego tegobym nie uczyni�.
Targ zako�czono, pieni�dze zap�acono, a W. J. Morlan ofiarowa� si� pos�a�
nabywcy do domu skrzynk�, a�eby nie potrzebowa� sam d�wiga� ci�ara.
� Co pan sobie my�lisz, panie Morlan! Cz�owiek, jak uni�ony pa�ski s�uga, kt�ry
przerzuca jak pi�k� czterdziestofuntowemi kulami!
� Powiedz no pan, ile w�a�ciwie wa�� pa�skie czterdziestofuntowe kule? � zapyta�
si� �miej�c p. Morlan.
� Dok�adnie po pi�tna�cie funt�w; ale sza!
I p. Morland i jego odbiorca po�egnali si�, zachwyceni sob� wzajemnie.
P� godziny p�niej szcz�liwy w�a�ciciel kasy dosta� si� do placu cyrkowego
gdzie sta� jego rydwan i z�o�y� nie bez wewn�trznego zadowolenia �kas�
ogniotrwa��
firmy Kaskabel�.
O, jak�e podziwiano w tym ma�ym �wiatku t� kas�! jak�� dum� i rado�ci�
zape�nia�o serce wszystkich jej posiadanie! A ile sprawia�o uciechy jej
otwieranie i
zamykanie! Ma�y Sander mia� ochot� wskoczy� do niej, tak dla zabawki. Ale o tem
nie mo�na by�o i pomy�le�: skrzynka za ma�� by�a dla ma�ego Sandera!
Clovy za� nigdy nie widzia� nawet we �nie co� podobnie pi�knego.
� My�l�, �e zamek nie tak �atwo jest otworzy�, � zawo�a�, � chyba �e bardzo
by�oby to �atwo, gdyby do si� nale�ycie nie zamkn�o.
� Nigdy nie powiedzia�e� wi�kszej prawdy, � odrzek� p. Kaskabel.
Potem tonem rozkazuj�cym, nie znosz�cym �adnej remonstracyi i z gestami
zaznaczaj�cymi, �e �adnej zw�oki by� nie mo�e, powiedzia�:
� Teraz za� dzieci, marsz najkr�tsz� drog� i postarajcie si� nam o �niadanie �A
number 1�! Macie dolara, za kt�rego mo�ecie kupi�, co wam si� podoba ja dzisiaj
traktuj�!
Poczciwiec! Jak gdyby nie codziennie on tylko traktowa�. Lubi� jednakowo� w taki
spos�b �artwowa� i przy tem genialnie potrz�sa� g�ow�.
W okamgnieniu wybiegli Jan, Sander i Napoleona w towarzystwie Clovy�ego,
kt�ry r�s� na ramieniu du�y kosz s�omiany na prowizye.
� Kiedy teraz jeste�my sami, Kornelio, � rzek� Cezar Kaskabel, � mo�emy
pom�wi� swobodnie.
� O czem, Cezarze?
� O czem? Przecie� musimy obra� wyraz do zamykania naszej kasy. Nie
powiadam, bym nie ufa� dzieciom�� m�j Bo�e! To anio�y!�. albo temu biedakowi
Clovy�emu, kt�ry jest uosobiona uczciwo�ci�! Ale przecie� nale�y to utrzyma� w
tajemnicy.
� Obierz wyraz, jaki ci si� podoba, � odrzek�a �ona, � ja zgodz� si� na
wszystko,
co zrobisz.
� Nie przychodzi ci nic na my�l?
� Nie.
� No, to chcia�bym, aby to by�o jakie� imi�?
� Dobrze! Mam ju�! Twoje imi�, Cezar.
� To nie mo�e by�, Moje imi� za d�ugie. Wyraz mo�e si� sk�ada� tylko z czterech
liter.
� No to ujmij jedn� liter�. Mo�na przecie� oby� si� bez r. My�l�, �e wolno nam
zrobi�, co nam si� podoba.
� Brawo, Kornelio! My�l doskona�a! Jedna z tych my�li, kt�re cz�sto na czas ci
przychodz� do g�owy, �onusiu! Ale je�eli zdecydujemy si� uj�� liter� imienia, to
wol� uj�� ju� cztery, i to z twojego!
� Z mojego imienia?
� Tak, a zatrzymamy ko�cowe litery: elia. Doprawdy, zdaje mi si�, �e b�dzie
najlepsze; niech�e tak b�dzie!
� O. Cezarze!
� A przecie� b�dzie ci si� podoba�o, �e twoje imi� b�dzie na zamku kasy, czy�
nie?
� Niezawodnie, skoro to imi� jest w twojem sercu! � odrzek�a Kornelia z
serdecznem uczuciem.
Z rozja�nion� twarz� pani Kaskabel z�o�y�a g�o�ny ca�us na drgaj�cym w u�miechu
policzku m�a.
W skutek tego to uk�adu, kto� nie znaj�cy imienia Elia, nadaremnie by�by
usi�owa�
otworzy� kas� ogniotrwa�� rodziny Kaskabel.
P� godziny p�niej powr�ci�y dzieci z prowizyami, szynk� i solon� wo�owin�
pokrajanemi w apetyczne p�atki, i oczywi�cie te� z okazami przedziwnych owych
produkt�w wegetacyi kalifornijskiej, jakoto g��w kapusty rosn�cej na szypu�kach
do
drzew podobnych, kartofli wielko�ci melon�w, marchwi p� jarda d�ugiej, z kt�r�
wedle s��w Kaskabela mo�e si� r�wna� tylko chyba kalifornijska cebula, kt�r� si�
po�ywa bez trudu jej sadzenia. Co do trunk�w, to chyba tylko trudnym by� wyb�r
pomi�dzy tymi, kt�re natura i sztuka dostarczaj� spragnionym wargom Amerykan�w.
Przy tej za� sposobno�ci, opr�cz dzbana piwa, u�miecha�a si� rodzinie na deser
butelka dobrego sherry do stosownego podzia�u.
W okamgnieniu Kornelia, kt�rej jak zwykle pomaga� Clovy, przyrz�dzi�a
�niadanie. St� zastawiono w drugim przedziale rydwanu, zwanym bawialni�
rodziny, w kt�rym utrzymywano odpowiedni� temperatur� za pomoc� piecyka
kuchennego ustawionego w przedziale s�siednim. Je�eli tego dnia jak zreszt�
codziennie, ojciec, matka i dzieci zajadali z doskona�ym apetytem, to �atwo by�o
wyt�omaczy� to okoliczno�ciami.
Po �niadaniu, pan Kaskabel, przem�wi� tonem uroczystym, jaki zwyk� by�
przemawia� do publiczno�ci:
� Jutrom dzieci moje, po�egnamy si� ze szlachetnem tem miastem Sacramento i z
jego szlachetnymi mieszka�cami, z kt�rych mamy pow�d by� ze wszech miar
zadowoleni, bez wzgl�du na ich ras�, czerwon�, czarn� czy bia��. Ale Sacramento
jest w Kalifornii, a Kalifornia jest w Ameryce, a Ameryka nie jest w Europie.
Ojczyzna za� jest ojczyzn�, a Europa oznacza dla nas tyle, co Francya. Nie
nale�y
teraz zwleka� ani jednego dnia, by Francya �ujrza�a nas w obr�bie swych mur�w�
po
d�ugoletniej naszej nieobecno�ci. Czy zebrali�my maj�tek? �ci�le m�wi�c, nie
zebrali�my. Posiadamy jednakowo� w r�ku pewn� sumk� dolar�w, kt�ra bardzo
poka�nie b�dzie si� przedstawia�a w naszej szafie ogniotrwa�ej, gdy j� zamienimy
na
francuzkie z�oto lub srebro. Cze�� tej sumki dozwoli nam przedosta� si� przez
Ocean
Atlantycki na jednym z owych szybkich okr�t�w, na kt�rych powiewaj� tr�jkolorowe
flagi takie, jakie niegdy� Napoleon przenosi� z jednej stolicy do drugiej. �
Zdrowie
twoje, Kornelio!
Pani Kaskabel uprzejmem skinieniem g�owy podzi�kowa�a za to uczczenie jej
przez m�a, kt�ry nieraz taki wyraz dawa� swoim uczuciom, jakoby chcia�
dzi�kowa�
jej za to, �e obdarzy�a go Alcydesem i Herkulesem w osobach ich dzieci.
M�wca rzek� jeszcze:
� Pij� te� na szcz�liwy powr�t do kraju nas wszystkich. Oby pomy�lne wiatry
wydyma�y nasze �agle!
Zamilk� na chwil�, a�eby ka�demu nape�ni� kieliszek doskona�em swem sherry.
� Jednakowo�, � rzek� dalej, � mo�e Clovy zarzuci, �e skoro zap�acimy za
przepraw� przez morze, to mo�e nic w szafie nie pozostanie?
� Tak �le nie b�dzie, boss, chyba �e wydatek na przepraw� przez morze do��czy
si� do koszt�w podr�y kolejami�.
� Kolejami, drogami �elaznemi, jak wyra�a si� Yankee! � zawo�a� p. Kaskabel. �
Ale�, m�j kochanku, m�j poczciwcze, nie pojedziemy niemi! Zamierzam oszcz�dzi�
koszta podr�y ze Sacramento do Nowego Yorku, przebywaj�c t� drog� na w�asnym
wozie! Kilkaset mil! To przecie� nie odstraszy rodziny Kaskabel, przyzwyczajonej
do przenoszenia si� nieraz z jednego ko�ca �wiata na drugi!
� Rozumie si�! � zapewni� Jan.
� A jak�e ucieszymy si�, gdy znowu ujrzymy Francy�! � zawo�a�a pani Kaskabel.
� Nasz� star� Francy�, kt�rej wy jeszcze, dzieci moje, nie znacie, � m�wi� dalej
p.
Kaskabel, � bo jeste�cie urodzone w Ameryce, nasz� pi�kn� Francy�, kt�r�
nareszcie
poznacie. Ach, Kornelio, co za rozkosz b�dzie dla ciebie, dziecka Prowancyi i
dla
mnie, syna Normandyi, po dwudziestu latach to�aczki!
� O tak, Cezarze, niezawodnie!
� Czy wiesz ty, Kornelio? Gdyby mi� chciano anga�owa�, cho�by u Barnuma, to
nie zgodzi�bym si�! Odk�ada� podr� nasz�? Przenigdy! Wola�bym p�j�� na
czworakach!� T�sknota nas ogarnia i jedynem na to lekarstwem jest powr�t do
ojczyzny!� Nie znam innego na to �rodka!
Cezar Kaskabel m�wi� prawd�. On i �ona jego mieli teraz pragnienie tylko jedno:
powr�ci� do Francyi, a co za szcz�cie, �e byli w stanie to uczyni�, gdy� nie
brak
by�o na to pieni�dzy!
� A zatem wyruszamy jutro! � rzek� p. Kaskabel.
� I mo�e ostatnia to ju� nasza podr�, � zauwa�y�a Kornelia.
� Kornelio! � rzek� m�� z godno�ci�, � ostatni� podr�, jak� ja znam, jest ta,
w
kt�rej B�g nie daje biletu powrotnego!
� To prawda, Cezarze, ale przed t� podr�, czy� nie mo�emy odpocz��, skoro
zebrali�my maj�tek?
� Odpocz��, Kornelio? Nigdy! Nie chc� maj�tku, je�eli z nim jest z��czone
pr�nowanie! Czy s�dzisz, �e masz prawo marnowa� talenta, kt�rymi ci� Opatrzno��
tak obficie obdarzy�a? Czy wyobra�asz sobie, �e m�g�bym �y� z za�o�onemi r�kami
i
dopu�ci�, a�eby zesztywnia�y moje cz�onki? Czy chcesz, a�eby Jan wyrzek� si�
swoich produkcyj jako ekwilibrysta, Napoleona przesta�a ta�czy� w t�umie z
dr��kiem albo bez niego, Sander nie stawa� wi�cej na szczycie ludzkiej piramidy,
a
Clovy nie dostawa� po p� tuzina policzk�w na minut� ku wielkiej uciesze
publiczno�ci? O nie, Kornelio! Powiedz mi, �e deszcz ugasi promienie s�oneczne,
albo �e ryby wypij� morze, ale nie m�w mi, �e kiedykolwiek uderzy godzina
odpoczynku dla rodziny Kaskabel!
Nie pozostawa�o nic wi�cej do czynienia, jak tylko ostatecznie przygotowa� si�
do
wyruszenia w drog� nazajutrz rano, skoro tylko s�o�ce wygl�dnie z za widnokr�gu
Sacramenta.
Uczyniono to w ci�gu po�udnia.
Nie trzeba wspomina�, �e kas� ukryto w najdalszym zak�tku wozu.
� W tym pokoju, � rzek� p. Kaskabel, � b�dziemy mogli strzedz jej we dnie i w
nocy.
� Doprawdy, Cezarze, my�l�, �e by�a to dobra my�l, � zauwa�y�a Kornelia, � i nie
�al mi pieni�dzy wydanych na kas�.
� Ma�a ona mo�e jeszcze, �onusiu, ale kupimy wi�ksz�, skoro nasz skarb wi�ksze
przybierze rozmiary!
ROZDZIA� II
Rodzina Kaskabel.
askabel! � Nazwisko to, mo�na powiedzie�, by�o g�oszone i wys�awiane we
wszystkich j�zykach s�awnych w pi�ciu cz�ciach �wiata i �w innych jeszcze
miejscowo�ciach�, jak dodawa� z dum� ten, kt�ry nazwisko to tak zaszczytnie
nosi�.
Cezar Kaskabel, urodzony w Pontorson, w samem sercu Normandyi, by� mistrzem
we wszystkich sztuczkach, figlach i �kawa�kach� w�a�ciwych Normanom. Ale przy
swoim sprycie i swych wiadomo�ciach, pozosta� cz�owiekiem uczciwym i by�oby
rzecz� nies�uszn� stawia� go na r�wni z podejrzanymi a� nadto cz�sto cz�onkami
braci kuglarskiej; u niego, nisko�� urodzenia i profesyonalne uchybienia
uszlachetnione zosta�y przez osobiste cnoty, jakiemi si� odznacza� jako g�owa
rodziny.
W owym czasie p. Kaskabel wygl�da� na sw�j wiek, 45 lat, ni mniej ni wi�cej.
B�d�c dzieckiem ulicy w ca�em tego s�owa znaczeniu, jedyn� sw� kolebk� mia� w
t��moku, kt�ry ojciec jego d�wiga� na barkach w�druj�c z kiermasz�w na kiermasze
w Normandyi. Matka jego umar�a wkr�tce po jego urodzeniu, a kilka lat p�niej
umar� tak�e jego ojciec, to szcz�ciem dla niego adoptowa�a go pewna trupa
w�drowna.
U trupy tej sp�dzi� wiek m�ody na skokach, m�ynkach i kozio�kach, g�ow� na d�,
nogami w powietrzu. Potem z kolei by� clownem, gimnastykiem, akrobat�,
Herkulesem na kiermaszach ma�omiasteczkowych, � a� do czasu, kiedy jako ojciec
trojga dzieci, zamianowa� siebie mana�erem rodziny dochowanej si� wsp�lnie z
pani� Kaskabel, z domu Kornelia Vodarasse, pochodz�c� z Martigues w Prowancyi
(we Francyi).
Jako cz�owiek inteligentny i pomys�owy, jak z jednej strony rozporz�dza�
muszku�ami i si�� przechodz�cemi zwyk�� miar�, tak z drugiej strony odznacza�
si�
przymiotami umys�u nie mniejszymi od fizycznych zdolno�ci. Prawda to, �e tocz�cy
si� kamie� mchem nie porasta, ale przynajmniej przeciera si� o grudy przydro�ne.
poleruj�c si�, stercz�ce jego rogi si� wyg�adzaj�, staje si� kr�g�ym i
b�yszcz�cym.
Tak to w przeci�gu lat dwudziestu pi�ciu przetaczaj�c si�, Cezar Kaskabel tak
bardzo
si� przetar� tak wyg�adzi� i wypolerowa�, �e wreszcie wiedzia� wszystko, co w
�yciu
wiedzie� nale�y, nie dziwi� si� niczemu, i �adna niespodzianka spotka� go nie
mog�a.
W skutek tu�ania si� po ca�ej Europie z kiermaszu na kiermasz, i aklimatyzuj�c
si�
p�niej w Ameryce r�wnie szybko jak w koloniach holenderskich lub hiszpa�skich,
rozumia� prawie wszystkie j�zyki i m�wi� nimi mniej lub wi�cej biegle, �a nawet
tymi, kt�rych nie zna��, jak zwyk� by� zapewnia�, gdy� nietrudn� by�o rzecz� dla
niego wyrazi� swe mniemanie gestami, ilekrotnie zawiod�o go jego j�zykoznawstwo.
Cezar Kaskabel by� wzrostu nieco wi�cej ni� �redniego; cia�o mia� muszkularne,
cz�onki �dobrze naolejowane�, dolna jego szcz�ka, cokolwiek wysuni�ta,
znamionowa�a energi�; g�owa jego by�a du�a, okryta g�st� czupryn�; sk�ra
wyg�adzona s�o�cem ka�dego klimatu i wygarbowana wyziewami ka�dego morza;
mia� w�sy kr�tko u obu ko�c�w przystrzy�one, a bokobrody pokrywa�y do po�owy
jego rumiane policzki; nos by� do�� gruby; mia� oczy siwe bardzo bystre i
przenikliwe ale odznaczaj�ce si� wyrazem uprzejmo�ci; szcz�ki za� jego mog�yby
jeszcze pochwali� si� trzydziestu trzema z�bami. gdyby mu jeden wprawiono.
Wobec publiczno�ci by� prawdziwym Fryderykiem Lemaiere, tragikiem o gestach
patetycznych, pozach efektownych i napuszystym sposobie wyra�ania si�, ale w
�yciu prywatnem by� to cz�owiek bardzo naturalny i pe�en prostoty, kt�ry
uwielbia�
sw� �on� i dzieci.
Obdarzony konstytucy�, kt�ra wszystko mog�a, nie m�g� wprawdzie przy
wzrastaj�cej liczbie lat ju� teraz akrobatycznym oddawa� si� produkcyom, ale
jeszcze zawsze podziw wywo�ywa� w wykazywaniu si�y swych muszku��w. Opr�cz
tego posiada� nadzwyczajny talent w tej dziedzinie swojego zawodu, kt�r� zowi�
wentrylokwizmem, czyli brzuchom�wstwem, to jest w umiej�tno�ci setki lat starej,
je�eli jak zapewnia Biskup Eusachius, prorokini w Edou by�a tylko
brzuchom�wczyni�. Na jego �yczenie przyrz�dy jego g�osowe ze�lizgiwa�y si� z
krtani do �o��dka. Zapytacie si� mo�e, czy m�g�by by� sam jeden za�piewa� duet?
No, nie radziliby�my zak�ada� si� z nim o to!
A�eby uzupe�ni� jeszcze jego rysopis, zauwa�ymy, �e Cezar Kaskabel mia� s�abo��
do wielkich zdobywc�w w og�le. a do Napoleona w szczeg�le. O tak! Uwielbia�
bohatera pierwszego cesarstwa r�wnie jak nienawidzi� jego �dr�czycieli�, owych
syn�w Hudsona Lowe, owych nienawistnych John�w Bull�w. Napoleon! Oto by� m��
�wedle jego serca�! I dlatego nigdy nie chcia� produkowa� si� w obec kr�lowej
Anglii. �chocia� go o to prosi�a przez swego pierwszego marsza�ka dworu�, jak
zapewnia� tak powa�nie i tak cz�sto. �e w ko�cu i sam w to uwierzy�.
A przecie� p. Kaskabel nie by� zarz�dc� cyrku, nie by� on Franconim z trup�
je�d�c�w i amazonek, clown�w i kuglarzy. Bynajmniej. Urz�dza� tylko widowiska
dla publiczno�ci na otwartem powietrzu, je�eli pogoda sprzyja�a, a pod namiotem,
je�eli deszcz pada�. Na tem przedsi�biorstwie, kt�rego wszelkie tajniki
wyzyskiwa�
od �wierci stulecia, zarobi�, jak to ju� widzieli�my, okr�g�� sumk� w�a�nie
z�o�on� w
skrzynce ze zamkiem kombinacyjnym.
Ile pracy, ile trud�w, ile udr�cze� niekiedy by�o potrzeba do zgromadzenia
takiej
sumy! Najci�sze czasy jednakowo� min�y. Kaskabelowie przygotowali si� do
powrotu do Europy. Przebywszy przez Stany Zjednoczone wsiad� na okr�t francuzki
lub ameryka�ski, �byle bro� mo�e nie angielski.
Co do trudno�ci, to Cezar Kaskabel nic sobie z nich nie robi�. Przeszkody dla
niego wprost nie istnia�y. Utrudnienia niejakie zapewne znajdowa� w swej drodze,
ale wypl�tywanie i wydobywanie si� z nich tworzy�y specyalno�� �ycia jego. Lubi�
powtarza� s�owa ksi�cia Gda�ska, jednego z marsza�k�w jego wielkiego m�a:
�Zr�bcie mi dziur�, a przedostan� si� przez ni��.
Du�o te� by�o dziur, przez kt�re si� przewija�!
� Pani Kaskabel, z domu Kornelia Vadarasse, prawdziwe dzieci� Prowancyi,
niezr�wnana w jasnowidzeniu rzeczy przysz�ych, kr�lowa kobiet elektrycznych,
zdobna we wszystkie wdzi�ki p�ci swojej, ja�niej�ca wszelkiemi cnotami
stanowi�cemi dum� matek, szampionka we wielkich zapasach kobiecych, na kt�re
Chicago zawezwa�o �pierwszych atlet�w �wiata�.
W takich wyrazach p. Kaskabel zazwyczaj przedstawia� publiczno�ci swoj� �on�.
Przed dwudziestu laty o�eni� si� z ni� w Nowym Yorku. Czy radzi� si� ojca w tej
sprawie? Wcale nie! Najprz�d, jak powiada�, dlatego, �e ojciec jego nie radzi�
si�
jego, kiedy mia� si� �eni�, a powt�re dlatego, �e zacny ten m�� ju� na tej
planecie
nie istnia�. A spraw� t� za�atwiono w spos�b nader prosty, zapewniam i bez
wszelkich owych wst�pnych formalno�ci, kt�re w Europie tak op�niaj� po��czenia
si� dw�ch istot dla siebie wzajemnie przeznaczonych.
Pewnego wieczoru, w teatrze Barnuma przy Broadway, gdzie Cezar Kaskabel
znajdowa� si� mi�dzy widzami, zachwyci� si� on wdzi�kami, zgrabno�ci� i si��
okazywan� w �wiczeniach na dr��ku przez m�od� akrobatk� francuzk�, pann�
Korneli� Vadarasse.
Po��czenie swoich w�asnych talent�w z talentami tej zgrabnej atletki, spojenie w
jedno ich �ycia, dochowanie si� kilkorga m�odych Kaskabel�w godnych ojca i
matki,
� wszystko to przesun�o si� w my�li dzielnego znawcy swej profesyi. W pauzie
pomi�dzy aktami uda� si� �piesznie za scen�, przedstawi� si� Kornelii Vadarasse
i
zrobi� jej propozycy�, by wysz�a za niego, jako Francuzka za Francuza, potem
ujrzawszy dostojnego duchownego pomi�dzy widzami, zaprosi� go do poczekalni
artyst�w i poprosi�, by pob�ogos�awi� tak dobran� par� � i wi�cej nic nie by�o
potrzeba w szcz�liwym tym kraju Stan�w Zjednoczonych. Czy kontrakta te zawarte
na ca�e �ycie tak w okamgnieniu, na z�e si� obracaj�? Niech sobie kto s�dzi jak
chce,
po��czenie si� Kaskabela z Korneli� Vadarasse by�o niezawodnie jednem z
najszcz�liwszych na tym padole.
W czasie, kiedy rozpoczyna si� nasze opowiadanie, pani Kaskabel mia�a lat
czterdzie�ci. Mia�a posta� wspania��, troch� mo�e t�g�, ciemne w�osy,
u�miechni�te
usta i tak jak jej m��, dwa rz�dy zdrowych z�b�w. Co do niezwyk�ej swej si�y
muszku��w, to z�o�y�a jej dowody w owych zapasach w Chicago, gdzie pozyska�a
�szynion honorowy� jako nagrod� specyaln�. Dodajmy jeszcze, �e Kornelia zawsze
jeszcze kocha�a swego m�a tak jak w pierwszym dniu poznania, i �e niezachwian�
ufno�� i absolutn� wiar� pok�ada�a w geniusz tego m�a nadzwyczajnego, jednej z
istot najznakomitszych, jakie Normandya kiedykolwiek wyda�a.
Pierworodnem dzieckiem naszych w�druj�cych artyst�w by� ch�opiec, Jan, licz�cy
obecnie lat dziewi�tna�cie. Chocia� nie odznacza� si� tak jak jego rodzice si��
muszku��w i talentami gimnastycznymi, akrobatycznymi lub clownowskimi, to
przecie� zdradza� swe pochodzenie przecudowna pewno�ci� oczu i ruch�w r�ki, w
skutek czego wykszta�ci� si� na zgrabnego i eleganckiego �onglera. Odznacza� si�
przytem skromno�ci� cechuj�c� prawdziwego artyst�. By� m�odzie�cem �agodnym,
my�l�cym a mia� oczy niebieskie i cer� ciemn� tak� jak matka.
Przytem pilny i zamkni�ty w sobie, stara� si� kszta�ci� gdziekolwiek i jak
zdo�a�.
Chocia� nie wstydzi� si� profesyi swoich rodzic�w, czu� jednak, �e istnieje co�
lepszego od urz�dzania widowisk dla publiczno�ci i mia� zamiar opu�ci� trup�,
skoro
tylko dostanie si� do Francyi. Ale serdeczne jego przywi�zanie do ojca i matki
kaza�o mu starannie utrzymywa� zamiar ten w tajemnicy; a zreszt�, jakie� m�g�
mie�
widoki na zmian� swego stanowiska na �wiecie?
Z kolei by� drugi ch�opiec, przedostatni z dzieci, kontorcyonista trupy. By� on
istotnie logicznym produktem pary Kaskabel�w. Liczy� obecnie lat dwana�cie, by�
zgrabny jak kotka, zwinny jak ma�pka, ruchliwy jak piskorz, s�owem uosobnienie
clowna p�czwarta stopy wysokiego, kt�ry przewr�ciwszy kozio�ka dosta� si� na
ten
�wiat, jak powiedzia� ojciec, prawdziwy �obuzek r�wnie dowcipny jak figlarny i
swobodny, a przy tem poczciwe maj�cy serce, zas�uguj�cy nieraz na kuksa, ale
przyjmuj�cy go z grymasem, zw�aszcza, �e nigdy nie by� zbyt dotkliwy.
Powiedzieli�my wy�ej, �e najstarszy potomek Kaskabel�w zosta� nazwany Janem.
Sk�d to imi�? Matka �yczy�a sobie tego, a�eby uczci� pami�� jednego z swych
dziadk�w stryjecznych, Jana Vadarasse�a, marynarza z Marsylii, kt�rego po�arli
wyspiarze Karybejscy, o czem z dum� wspomina�a. Rozumie si�, �e ojciec, kt�ry na
swoje szcz�cie nosi� imi� Cezara, wola�by by� inne imi�, lepiej znane w
historyi i
odpowiedniejsze dla jego zachwycania si� wojownikami. Ale nie chcia� opiera� si�
�yczeniom �ony przy urodzeniu si� pierworodnego I przyj�� imi� Jana,
przyrzekaj�c
sobie skrycie, �e sobie to wynagrodzi, skoro drugi syn im si� urodzi.
Kiedy to za� istotnie nast�pi�o, to drugiego syna nazwano ju� Aleksandrem, a
jeszcze dobrze, �e nie dano mu imi� Hamilkata, Attyli lub Hannibala. Dla
kr�tko�ci
za�, w rodzinie nazywano go skr�conem imieniem Sander.
Po pierwszym i drugim ch�opcu powi�kszy�o si� grono familijne o c�reczk�, kt�r�
nazwano Napoleon� na cze�� m�czennika z wyspy �w. Heleny, chocia� pani Kornelia
mia�a ochot� nazwa� j� Hersyli�.
Napoleona liczy�a teraz lat o�m. By�a mi�em dziewcz�tkiem, zapowiadaj�cem �e
wyro�nie na pi�kn� panienk�. R�owa, o innej twarzyczce, �ywych, wdzi�cznych
ruchach, zwinna i poj�tna, nauczy�a si� chodzi� po rozci�gni�tej linie, jakoby
ma�a
sylfida posiada�a skrzyde�ka, kt�re j� utrzymywa�y w powietrzu.
Nie potrzeba dodawa�, �e Napoleona by�a gagacikiem w rodzinie. Wszyscy j�
uwielbiali i zas�ugiwa�a na to. Matka jej pie�ci�a si� my�l�, �e zrobi ona
kiedy�
�wietn� party�. Czy nie wydarza si� co� podobnego w �yciu w�drownem?
Dlaczego�by Napoleona, wyr�s�szy na pi�kn� dziewic�, nie mia�a spotka� w �yciu
ksi�cia, kt�ryby w niej si� zakocha� i z ni� si� o�eni�?
� Jak w bajkach czarodziejskich? � zapytywa� si� Kaskabel, kt�rego zmys� wi�cej
by� praktyczny, ani�eli jego �ony.
� Nie, Cezarze, tylko jak w �yciu codziennem.
� Niestety, Kornelio, min�y czasy, w kt�rych kr�lowie �enili si� z pasterkami i
daj� s�owo, �e w naszych czasach radbym widzie� pasterk�, kt�raby chcia�a wyj��
za
kr�la!
Taka by�a rodzina Kaskabel�w, ojciec, matka i troje dzieci. By�oby mo�e lepiej,
gdyby czwarta latoro�l zwi�kszy�a t� liczb� ze wzgl�du na to, �e w pewnych
figurach
z ludzkiej piramidy lepiej jest mie� parzyst�, kiedy arty�ci wpinaj� si� jeden
na
drugiego. Ale ta czwarta latoro�l si� nie pojawia�a.
Na szcz�cie, by� jeszcze Clovy, kt�ry doskonale si� nadawa� do uzupe�nienia
potrzeb przy sposobno�ciach nadzwyczajnych.
I rzeczywi�cie Clovy by� uzupe�nieniem Kaskabel�w. Nie by� on tylko cz�onkiem
trupy; by� jakoby cz�onkiem rodziny; a mia� te� wszelkie prawo do tego, chocia�
by�
Amerykaninem z pochodzenia. By� on jedn� z owych biednych istot, owych
�niczyich dzieci�, urodzonych B�g wie gdzie, � oni samin cz�sto o tem nie wiedz�
�
z mi�osierdzia utrzymywanych, �ywionych jak los zdarzy, i obieraj�cych w �yciu
praw� drog�, je�eli dobre maj� sk�onno�ci, je�eli wrodzone ich poczucie tego, co
jest
dobrem, dozwala im opiera� si� z�ym przyk�adom i z�ym pokusom ich n�dznego
otoczenia. A czy nie powinni�my kierowa� si� pewn� lito�ci� w obec tych
nieszcz�liwych, je�eli, jak to si� najcz�ciej zdarza, do z�ych czyn�w
pobudzone,
z�y znajduj� te� koniec?
Ot� tak si� rzecz mia�a z Nedem Harleyem, kt�remu p. Kaskabel uzna� za s�uszne
nada� �artobliwe przezwisko Clovy. A dlaczego? Oto najprz�d dlatego, �e mia� w
sobie r�wnie ma�o t�uszczu, jak wysuszony go�dzik korzenny, kt�ry nazywa si� po
angielsku clove; a powt�re dlatego, �e go zaanga�owano do otrzymania w czasie
�parad� wi�ksz� liczb� pi�ciopalcowych znak�w na twarzy, ani�eli najbujniejszy
krzak mo�e wyda� go�dzik�w w przeci�gu roku!
Przed dwoma laty, kiedy p. Kaskabel go napotka� w swej w�dr�wce po Stanach,
biedaczysko prawie umiera� z g�odu. Trupa akrobat�w, do kt�rej nale�a�, w�a�nie
si�
rozlecia�a, gdy� jej zarz�dca uciek�. Wraz z nimi on przedstawia� by�
�minstrel�w�;
smutne to zatrudnienie, nawet je�eli wyj�tkowo si� op�aca lub przyjemniej
wy�ywia
tego, kt�ry mu si� oddaje. Osmarowa� sobie twarz czernid�em do but�w, �negrowa�
si�, jak to nazywaj�; ubiera� czarny surdut i spodnie, bia�� kamizelk� i
krawat;
potem �piewa� niedorzeczne pie�ni i przytem skroba� po �miesznych skrzypcach z
czterema lub pi�cioma innymi tego� rodzaju wyrzutkami, � co za stanowisko w
spo�ecze�stwie! Ot� Ned Hezley w�a�nie utraci� to stanowisko towarzyskie i
opatrzno�ciowem dla niego by�o zaopiekowanie si� nim p. Kaskabela.
W�a�nie w�wczas si� zdarzy�o, �e p. Kaskabel niedawno nap�dzi� artyst�, kt�ry
zazwyczaj gra� rol� clowna w paradach. Czy kto by�by to przypu�ci�? Clown ten
udawa� Amerykanina, a w rzeczywisto�ci angielskiego by� pochodzenia! N�dzny
John Bull w trupie! Ziomek tych nielito�ciwych dr�czycieli, kt�rzy, � wszak
znacie
reszt�. Pewnego dnia zupe�nie przypadkowo p. Kaskabel dowiedzia� si� o
narodowo�ci prawdziwej tego intruza.
� Panie Waldazton � rzek� do niego, � skoro pan jeste� Anglikiem, to mi pan
zabieraj si� zt�d natychmiast, albo pan uczujesz na twarzy palce nie r�ki mojej,
cho�
pan jeste� clownem!
I zaiste, chocia� by� clownem, by�by uczu� palce w but odzianej stopy, gdy nie
by�
znik� natychmiast.
Wtedy to Clovy zaj�� opr�nione miejsce. By�y �minstrel� zaanga�owa� si� teraz
jako �cz�owiek do wszelkich pos�ug�, produkowa� si� na scenie, opiekowa� si�
ko�mi
lub te� i w kuchni pomaga�, skoro pani potrzebowa�a pomocy. Rozumie si�, �e
m�wi�
po francusku, chocia� akcentem mocno cudzoziemskim.
By� zreszt� cz�owiekiem pospolitego umys�u, mia� lat trzydzie�ci pi��, a chocia�
w
obec publiczno�ci weso�ym swym humorem umia� wszystkich pobudza� do �miechu,
to przecie� w prywatnem �yciu melancholicznego by� usposobienia. Zapatrywa� si�
na sprawy z ciemnego stanowiska i ostatecznie nie mo�na by�o temu si� dziwi�,
gdy�
nie m�g� si� uwa�a� za jednego ze szcz�liwc�w na tej ziemi. Z ko�cistemi swemi
r�kami, wyd�u�on� twarz�, w�osami koloru s�omianego, owczemi oczyma i nosem
fenomenalnie d�ugim, na kt�rym m�g� pomie�ci� p� tuzina binokli, co zawsze
wywo�ywa�o wybuchy �miechu, � z k�apiastemi uszami, d�ug� jak u bociana szyj� i
chudym tu�owiem spoczywaj�cym na cieniutkich nogach, wygl�da� bardzo
dziwacznie.
A przecie� nie �ali� si� nigdy, chyba �e, � by� to w�a�nie ulubiony zwrot w jego
mowie, � szczeg�lne nieszcz�cie dawa�o mu pow�d do narzekania. Przytem za� od
czasu przy��czenia si� do Kaskabel�w, wielce si� przywi�za� do poczciwych tych
ludzi, a oni zn�w ze swej strony, nie mogliby si� byli obej�� bez swojego Clovy.
Taki to by�, �e si� tak wyrazimy, �ywio� ludzki w tej trupie w�drownej.
Co za� do �ywio�u zwierz�cego, to reprezentowa�y go dwa pi�kne psy; jeden
legawiec, � doskona�y do polowania i znakomity str� domu na ko�ach, � i poj�tny
bardzo i inteligentny pudel, kt�ry niezawodnie m�g�by by� zosta� cz�onkiem
�Instytutu�, gdyby w�adze umys�owe psiego rodu we Francyi wynagradzano na r�wni
z ludzkiemi.
Opr�cz tych ps�w musimy przedstawi� tak�e ma�� ma�pk�, kt�ra godnym by�a
rywalem Clovy�ego przy wzajemnem przesadzaniu si� w wykrzywianiu twarzy i u
publiczno�ci budzi�a w�tpliwo�� komu nale�y przyzna� palm� pierwsze�stwa. By�a
tak�e papuga. D�ako, pochodz�ca z Jawy, kt�ra gada�a i papla�a i �piewa�a i
gwizda�a przez dziesi�� godzin z pomiedzy dwunastu, dzi�ki nauczycielowi swemu i
przyjacielowi Sanderowi. W ko�cu dwa konie, dwa poczciwe stare konie, ci�gn�y
w�z i trudno przypu�ci�, by ich nogi, troch� ju� zesztywnia�e wiekiem,
przed�u�y�y
si� przemierzywszy B�g wie ile mil w tym kraju.
A czy nie ciekawi�cie pozna� nazw tych dw�ch poczciwych rumak�w? Jeden z
nich nazywa� si� Vermont, jak zwyci�zki ko� p. Delamarre�a, a drugi Gladiator,
jak
wy�cigowiec hr. de Lagrange�a. O tak, nosi�y te nazwy tak s�awne na wy�cigach
francuzkich, a przecie� nigdy im przez my�l nie przychodzi�o wsp�ubiega� si� o
wielk� nagrod� parysk�.
Co do ps�w, to legawiec nazywa� si� Wagram, a pudel Marengo; nie potrzeba za�
t��maczy�, komu zawdzi�cza�y te s�awne historyczne nazwy.
Ma�p� za� � nazwano John Bull z tej prostej przyczyny, �e by�a tak brzydk�.
C� robi�? Musimy wybaczy� t� mani� p. Kaskabelowi, gdy� ostatecznie
pochodzi�a z uczu� patryotycznych, co j� usprawiedliwia nawet w czasach gdy tak
skrajne uczucia nie maj� ju� racyi bytu.
� Czy� by�oby rzecz� mo�liw�, � mawia� niekiedy, � nie czci� m�a, kt�ry zawo�a�
po�r�d gradu kul: �Trzymajcie si� pi�r mego kapelusza, zawsze je ujrzycie etc.?�
A kiedy mu przypomniano, �e to Henryk IV wyrzek� pi�kne te s�owa, to
odpowiada�:
� By� to mo�e, ale Napoleon mia�by by� prawo je wyrzec!
ROZDZIA� III
Sierra Nevada.
le� to ludzi nieraz o tem marzy�o, a�eby odbywa� podr� w ruchomym domu na
spos�b cyga�ski! podr� woln� od wszelkich hotel�w k�opoty przynosz�cych, lub
gosp�d, lub ��ek podejrzanych, lub jeszcze wi�cej podejrzanych kucharzy, tam
gdzie ma si� przeje�d�a�, przez okolice ledwie tu i owdzie popstrzone chatami
lub
wioskami! W podobny spos�b, jak maj�tni amatorzy codziennie na swoich jachtach
wycieczkowych, otoczeni wszelkiemi wygodami w�asnego mieszkania, podr�owa�
mog�o ma�o ludzi przy pomocy wozu w tym celu wybudowanego. A jednak, czyli�
pow�z nie jest ruchomym domem? Dlaczego� cyganie maj� posiada� monopol
�jachtowych wycieczek po sta�ym l�dzie?�
W�a�ciwie wagon w�drownego artysty tworzy kompletne mieszkanie z r�nymi
pokojami i umeblowaniem; jest to mieszkanie na ko�ach; rydwan za� Cezara
Kaskabela przedziwnie by� zastosowany do takiego �ycia cyga�skiego.
Nazwano go �Pi�knym W�drowcem� jakoby to by� skuner norma�ski, a nazw� t�
usprawiedliwia�y dokonane przez niego liczne w�dr�wki wzd�u� i w szerz Stan�w
Zjednoczonych. Kupili go przed trzema laty, za pierwsze pieni�dze oszcz�dzone,
na
miejsce starego prymitywnego wozu o p��ciennym tylko dachu i bez jakichkolwiek
spr�yn, kt�ry tak d�ugo im s�u�y�. Poniewa� za� min�o lat przesz�o
dwadzie�cia,
odk�d p. Kaskabel rozpocz�� odwiedza� kiermasze i wystawy w Stanach
Zjednoczonych, przeto nie potrzeba dodawa�, �e jego w�z ameryka�skiego by�
wyrobu.
�Pi�kny W�drowiec� spoczywa� na czterech ko�ach. Zaopatrzony w dobre
spr�yny stalowe, r�wnocze�nie by� mocny i lekki. Starannie utrzymywany,
szorowany i zmywany myd�em, b�yszcza� w ca�ej okaza�o�ci kolor�w z�oto ��tego
na tle amarantowem, i nosi� widoczny z daleka dla publiczno�ci napis
rozs�awiaj�cy
g�o�na ju� firm�:
�Rodzina Cezara Kaskabela�.
Co do swej d�ugo�ci, to dor�wnywa� on owym wozem, kt�re jeszcze przeci�gaj� po
stepach Dalekiego Zachodu, w stronach, w kt�rych kompania Grand Trunk jeszcze
nie pobudowa�a swych kolei. Oczywi�cie dwa konie zdo�a�y tylko st�pa ci�gn��
taki
wehiku�. Ci�ar to by� dosy� znaczny. Nie m�wi�c ju� o samych mieszka�cach,
�Pi�kny W�drowiec� przecie� wi�z� na swym dachu p��tno na namiot i �erdzie i
liny,
a pod spodem, pomi�dzy przedniemi a tylnemi ko�ami zwieszaj�c� si� desk� z
r�nymi przedmiotami, wielkim b�bnem i ma�ym, rogiem, tr�b� i r�nymi
przyrz�dami i artyku�ami, tworz�cymi niejako narz�dzia w�drownego artysty.
Musiano te� tam pomie�ci� kostyumy do znanej pantominy: �Rozb�jnicy z Czarnego
Lasu�, kt�ra nale�a�a do repertuaru rodziny Kaskabel.
Wewn�trzne urz�dzenie za� doskonale by�y obmy�lone, a nie potrzebujemy
dodawa�, �e wsz�dzie panowa�a jak najskrupulatniejsza czysto��, czysto��
prawdziwie flamandzka, dzi�ki Kornelii, kt�ra pod tym wzgl�dem nie zna�a �art�w.
W pierwszym przedziale, zamykanym zasuwanemi drzwiami szklanemi,
znajdowa�a si� izba ogrzewana piecem kuchennym. Drugi by� bawialni� lub
jadalni�,
w kt�rej wr�ka dawa�a swe pos�uchania; dalej znajdowa�a si� sypialnia z
tapczanami u�o�onymi ponad sob� jak w kajutach okr�towych ze zas�on� je
oddzielaj�c� tak, �e po prawej stronie znajdowali pomieszczenie bracia, a po
lewej
ich siostrzyczka; ostatni za� przedzia� tworzy� izb� pa�stwa Kaskabel�w. Tam
znajdowa�o si� ��ko z grubymi materacami i podszyt� ko�dr� i s�awn� kas� te�
tam
umieszczono. Wszelkie pr�ne miejsca obwieszone by�y ma�emi deskami na
zawiasach, kt�rych mo�na by�o u�y� jako sto��w lub stolik�w i umywalni, albo te�
pu�kami, na kt�rych pomieszczono kostyumy, peruki i fa�szywe brody i w�sy
potrzebne do pantominy. O�wietlenia dostarcza�y dwie lampy parafinowe, prawdziwe
okr�towe lampy wisz�ce, kt�re zachowywa�y pionowy kierunek przy pochylaniu si�
wozu na drogach nier�wnych; a�eby za� �wiat�o dzienne mog�o dostawa� si� do
wn�trza r�nych przedzia��w, p� tuzina ma�ych okienek z szybkami w o��w
oprawnemi, zas�oni�tych muszlinowemi firankami z kolorowemi wst��eczkami,
nadawa�y �Pi�knemu W�drowcowi� poz�r salonu w holenderskiej galiocie.
Clovy, kt�ry naturalnie wszystkiem si� kontentowa�, sypia� w pierwszym
przedziale na hamaku, kt�ry na noc zawiesza�, a rano o brzasku dnia zdejmowa�.
Musimy jeszcze doda�, �e oba psy, Wagram i Marengo, ze wzgl�du na obowi�zek
czuwania w nocy, sypia�y na baga�ach pod spodem wagonu, gdzie znosi�y
towarzystwo Johna Bulla, ma�py, pomimo tej ruchliwo�ci i sk�onno�ci do p�atania
figl�w; jakote� �e D�ako, papuga, mie�ci�a si� w klatce zawieszonej na haku u
stropu
drugiego przedzia�u.
Co do koni, to Gladiator i Vermont, mog�y pa�� si� swobodnie w oko�o �Pi�knego
W�drowca� i nie by�o potrzeby troszczy� si� o ich pasz�. A kiedy nasyci�y si�
traw�
owych obszernych step�w, gdzie mia�y st� zawsze zastawiony, a �o�e czyli
legowisko zawsze pos�ane, to pozostawa�o im tylko obra� sobie miejsce do
u�o�enia
si� do snu na tych samych gruntach, kt�re im dostarczy�y �ywno�ci.
Rzecz� te� by�o pewn�, �e skoro noc zapad�a, �Pi�kny W�drowiec� w
najzupe�niejszem znajdowa� si� bezpiecze�stwie, zw�aszcza, �e jego mieszka�cy
zaopatrzeni byli w strzelby i rewolwery, a dwa psy przy nim czuwa�y.
Takim by� rydwan rodziny Kaskabel. Ile� to mil przew�drowa� w ci�gu ubieg�ych
trzech lat po Stanach Zjednoczonych, Z Nowego Yorku do Albany, a potem do
Niagary i do Buffalo, do Filadelfii, Bostonu, Waszyngtonu, do St. Louis, w d�
rzeki
Mississippi do Nowego Orleanu, potem za� wzd�u� kolei �elaznej Grand Trunk, do
G�r Skalistych, do kraju Mormon�w, do najdalszych kra�c�w Kalifornii! I
najzdrowszy to spos�b podr�owania, jaki mo�na wynale��; to te� nikt z trupy tej
nigdy nie chorowa�, z wyj�tkiem tylko Johna Hulla, kt�ry cz�sto zapada� na
niestrawno��, gdy� �otr umia� zawsze �akomstwo swe zaspokaja�.
A jak�� uciech� b�dzie zawie�� �Pi�knego W�drowca� do Europy i paradowa� z
nim po go�ci�cach starego �wiata! Jaki� to podziw i zainteresowanie on obudzi we
Francyi, w miasteczkach Normandyi! Ach! ujrze� znowu Francy�; �ogl�da� raz
jeszcze Normandy��, jak opiewa znana piosnka Berata, by�o celem wszystkich
marze� Kaskabela, tre�ci� wszystkich jego my�l.
Skoro dostan� si� do Nowego Yorku, to rydwan z�o�y si� na cz�ci, zapakuje i
zabierze na okr�t odp�ywaj�cy do Havre, gdzie ju� tylko pozostanie ustawi� go na
ko�ach, by z nim si� uda� do stolicy Francyi.
Jak�e p. Kaskabel, �ona jego i dzieci, pragn�li wyruszy�! a tego samego pragn�y
towarzysz�ce im czworonogi. Dlatego te� o �wicie dnia 15 lutego wyruszono z
placu
cyrkowego z Sacramento; jedni pieszo, inni we wozie, ka�dy wedle w�asnego
�yczenia.
By�o jeszcze do�� ch�odno, ale pogoda by�a pi�kna. Mo�naby si� wyrazi�, �e nie
podniesiono kotwicy bez stosownego zaopatrzenia si� w suchary, to jest w tym
wypadku w r�ne prezerwy mi�sne i jarzyn. Co do tego, to �atwo by�o zapas
odnawia� po drodze w miastach i miasteczkach. A przytem, czy� kraj nie obfitowa�
w zwierzyn�, bawo�y, jelenie, zaj�ce i kuropatwy? A czy Jan potrzebowa�
oszcz�dza�
strzelby lub prochu, skoro strzelanie nigdzie nie by�o zabronione ustawami i nie
domagano si� europejskich my�liwskich zezwole� w tych bezmiernych puszczach
Dalekiego Zachodu? A mog� zapewni�, �e Jan strzela� celnie; Wagram za� mia�
przymioty potrzebne przy polowaniu, chocia� Marengo nimi si� nie odznacza�.
Opu�ciwszy Sacramento, �Pi�kny W�drowiec� zwr�ci� si� w kierunku p�nocno
wschodnim. Chodzi�o o dostanie si� do granicy najkr�tsz� drog� i o przedostanie
si�
przez Sierra Nevad�, to jest o przebycie przestrzeni oko�o sze�ciuset mil do
w�wozu
Senora, kt�ry otwiera drog� do niezmierzonych r�wnin Wschodu.
Nie by� to jeszcze Daleki Zach�d, zwany tak powszechnie, w kt�rym miasteczka
rozrzucone by�y w wielkich od siebie odleg�o�ciach; nie by�y to stepy z
rozleg�ym
nadzwyczaj widnokr�giem, niezmierzon� pustyni�, z w�drownymi Indyanami
stopniowo wypieranymi ku mniej zwiedzanym okolicom P�nocnej Ameryki. Skoro
tylko opu�ci si� Sacramento, kraj natychmiast prawie zaczyna si� wznosi� i mo�na
dojrze� rozga��zienia Sierry, kt�ra tak majestatycznie okala star� Kaliforni�
ziemnemi ramami swoich g�r okrytych sosnami, tu i owdzie strzelaj�cych w niebo
szczytami 15.000 st�p wysokimi. Jest to niejako p�ot z zieleni, kt�rym przyroda
otoczy�a kraj obdarzony przez siebie takimi skarbami obecnie rabowanego przez
ludzk� drapie�no��.
Na drodze kt�r� si� toczy� �Piekny W�drowiec�, ale brak by�o miast wa�nych,
jakoto: Jacksen. Mokulemne, Placerville. znane w ca�ym �wiecie przednie stra�e
Eldorado i Calaveras. Ale p. Kaskabel zatrzymywa� si� w tych miejscowo�ciach
zaledwie tak kr�tko, a�eby porobi� niekt�re zakupna, lub wyj�tkowo, a�eby dobrze
w
nocy si� przespa�. Pragn�� dosta� si� na drug� stron� Nevady, do okolic
Wielkiego
Jeziora S�onego i olbrzymiego wa�u G�r Skalistych, gdzie konie jego nieraz b�d�
musia�y wyt�a� wszystkie si�y. Potem a� do okolic jezior Erie i Ontario po
stepach
ju� tylko b�dzie potrzeba jecha� drogami ju� ubitemi przez konie i
poprzerzynanemi
przez wozy poprzednich karawan.
Tylko powoli mo�na by�o przebywa� te okolice pag�rkowate. Nieuniknione
okr��enia przed�u�a�y jeszcze podr�. Przy tam za�, chocia� okolica ta po�o�ona
jest
pod trzydziestym �smym r�wnole�nikiem, a zatem pod szeroko�ci� geograficzn�
Hiszpanii i Sycylii, ostatnie tygodnie zimy zawsze do�� by�y mro�ne.
Jak to czytelnikowi wiadomo, w skutek wykr�cania si� tak zwanego Golistream, �
owego ciep�ego pr�du, kt�ry wyp�ywaj�c z Zatoki Meksyka�skiej, uko�nie wije si�
w
kierunku ku Europie, � klimat P�nocnej Ameryki o wiele jest ch�odniejszym na
tych
samych szeroko�ciach geograficznych od klimatu starego �wiata. Ale za kilka
tygodni Kalifornia znowu oka�e si� najbujniejszym ze wszystkich krajem
obfituj�cym w przepyszne owoce, w kt�rym zbo�a stokrotny plon wydaj�, i w kt�rym
obok siebie rozwijaj� si� przepysznie produkta zar�wno gor�cej jak i
umiarkowanej
strefy, trzcina cukrowa, ry�, tyto�, pomara�cze, cytryny, oliwki, ananasy,
banany.
Bogactwo Kalifornii stanowi nie tyle z�oto we wn�trzu ziemi, ile przedziwna
wegetacya najurodzajniejszej mo�e na �wiecie gleby.
� �al nam b�dzie kraj ten opuszcza�, � rzek�a Kornelia, kt�rej nie mog�y by�
oboj�tnemi okazy produkt�w kalifornijskich ustawione na stole.
� �akotki ci si� podobaj�, � �artowa� m��.
� O, to nie ze wzgl�du na mnie, tylko ze wzgl�du na dzieci!
Kilka dni sp�dzono na podr�y wzd�u� brzegu las�w, po ��kach stopniowo ju� si�
zazieleniaj�cych. Pomimo swej znacznej liczby, prze�uwacze pas�ce si� na tych
��kach nie s� w stanie wyskuba� kobierca tego, kt�ry przyroda ci�gle odnawia pod
ich nogami. Nie mo�na istotnie dosy� nas�awi� bujnej ro�linno�ci, gleby
kalifornijskiej, z kt�r� �adna inna nie mo�e si� por�wna�. Jest to �pichlerz
Pacyfiku,
a flota kupiecka, kt�ra zabiera jego produkta, nie jest w stanie go wyczerpa�.
�Pi�kny W�drowiec� szed� swoj� drog� ze zwyk�� chy�o�ci� dozwalaj�c� mu
przebywa� o�mna�cie do dwudziestu mil dziennie, � nie wi�cej. Tak� drog� robi�c
przeci�tnie, wozi� ju� fracht sw�j po wszystkich stanach, w kt�rych nazwisko
Kaskabel�w tak zaszczytnie by�o znane, od uj�� Mississippi a� do Stan�w Nowej
Anglii. To prawda, �e pod�wczas zatrzymywano si� w ka�dem mie�cie Konfederacyi
dla zwi�kszenia dochod�w, podczas gdy w tej podr�y, z zachodu na wsch�d, nie
my�lano o zachwycaniu mieszka�c�w. Nie by�o to podr� artystyczna; tym razem
by�a to podr� do kraju, do Europy, z miastami Normandyi w perspektywie.
By�a to te� podr� weso�a! Ile� to nieruchomych mieszka� mog�o pozazdro�ci�
weso�o�ci panuj�cej w tym domu na po�ach! �miano si�, �piewano, �artowano;
niekiedy za� tr�bka, na kt�rej Sander dowodzi� swego talentu, wystrasza�a
gromady
ptactwa, r�wnie ha�a�liwego jak nasza weso�a trupa.
Wszystko to bardzo pi�kne, ale dni sp�dzone w podr�y nie koniecznie potrzebuj�
by� feryami szkolnemi.
� Dzieci moje, � cz�sto mawia� p. Kaskabel, � nie trzeba, aby�my za�niedzieli!
Dlatego na przystankach, gdy konie odpoczywa�y, rodzina tego nie czyni�a. Nieraz
Indyanie przygl�dali si� Janowi, kt�ry powtarza� swe sztuczki kuglarskie,
Napoleonie przy zgrabnych jej pl�sach, Sanderowi wyginaj�cemu swe cz�onki,
jakoby by�y z gutaperki, pani Kaskabel w muszkularnych jej �wiczeniach i panu
Kaskabel w produk