12598
Szczegóły |
Tytuł |
12598 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
12598 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 12598 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
12598 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
KS. JAN TWARDOWSKI
UTWORY ZEBRANE TOM 6
WIERSZE Z TOM�W Z LAT 1979�1980
ZEBRA�A I OPRACOWA�A ALEKSANDRA IWANOWSKA
POEZJE WYBRANE
(1979)
BLISCY I ODDALENI
Bo widzisz tu s� tacy kt�rzy si� kochaj�
i musz� si� spotka� aby si� omin��
bliscy i oddaleni jakby stali w lustrze
pisz� do siebie listy gor�ce i zimne
rozchodz� si� jak w �miechu porzucone kwiaty
by nie wiedzie� do ko�ca czemu tak si� sta�o
s� inni co si� nawet po ciemku odnajd�
lecz przejd� obok siebie bo nie �mi� si� spotka�
tak czy�ci i spokojni jakby �nieg si� zacz��
byliby doskonali lecz wad im zabrak�o
bliscy boj� si� by� blisko �eby nie by� dalej
niekt�rzy umieraj� � to znaczy ju� wiedz�
mi�o�ci si� nie szuka jest albo jej nie ma
nikt z nas nie jest samotny tylko przez przypadek
s� i tacy co si� na zawsze kochaj�
i dopiero dlatego nie mog� by� razem
jak ba�anty co nigdy nie chodz� parami
mo�na nawet zab��dzi� lecz po drugiej stronie
nasze drogi poci�te schodz� si� z powrotem
1977, 1979
TO SAMO
M�odzi co biegn� gromad�
doro�li co chodz� parami
starzy przy ko�cu osobno
tylko wci�� serce to samo
pracuje jak pszczo�a po ciemku
szuka mi�o�ci w mi�o�ci
przed �mierci� czyst� i wielk�
1976, 1979
PRZEPI�RKA
Przepi�rko co si� najg�o�niej odzywasz
zawsze o wschodzie i zachodzie s�o�ca
prawda �e tylko dwie s� czyste chwile
ta wczesna jasna i tamta o zmierzchu
gdy B�g dzie� daje i gdy go zabiera
gdy kto� mnie szuka� i jestem mu zb�dny
gdy kto� mnie kocha� i gdy sam zostaj�
kiedy si� rodz� kiedy umieram
te dwie sekundy co zawsze przyjd�
ta jedna bia�a ta druga ciemna
tak bardzo szczere �e obie nagie
tak poza nami �e nas ju� nie ma
1976
W SZPITALU
Ni to staruszka ni dziewczynka
wyczesa�y si� w�osy
i zosta� jeden chudy warkoczyk
mo�e blizna po li�ciu
w szpitalu oczy tak smutne jak w haremie
w listopadzie kiedy chomik �miesznie zasypia
ju� bez lekarza bo zl�k� si� prawdy
m�wi�em o Bogu � nie mog�a zrozumie�
pyta�em o flirty � pozapomina�a
patrz�c na mnie jak w nadmuchany ko�nierz
prosi�a tylko
abym umy� jej r�ce
usta twarz
bo chce umiera� czysta
1979
DRZEWA NIEWIERZ�CE
Drzewa po kolei wszystkie niewierz�ce
ptaki si� zupe�nie nie ucz� religii
pies bardzo rzadko chodzi do ko�cio�a
naprawd� nic nie wiedz�
a takie pos�uszne
nie znaj� ewangelii owady pod kor�
nawet bia�y kminek najcichszy przy miedzy
zwyk�e polne kamienie
krzywe �zy na twarzy
nie znaj� franciszkan�w
a takie ubogie
nie chc� s�ucha� mych kaza� gwiazdy sprawiedliwe
konwalie pierwsze z brzegu bliskie wi�c samotne
wszystkie g�ry spokojne jak wiara cierpliwe
mi�o�ci z wad� serca
a takie wci�� czyste
1976, 1980
�EBY SI� OBUDZI�
�eby si� obudzi� rano
doprowadzi� w�osy do opami�tania
umy� si� i ubra�
postawi� czajnik z gwizdkiem
odgarn�� z okna samotny deszcz
trzeba si� oprze� na tym co wymyka si� jak mokry kamyk
na sekundzie kt�rej ju� nie ma
na my�li kt�rej nie spos�b dotkn��
na sile ci��enia co oddala tego kogo si� kocha
kochamy od razu dwie osoby niemo�liwe do kochania
bo t� co za blisko i t� za daleko
i chyba nawet dlatego umieramy
�eby nas by�o wida� i nie wida�
1976, 1980
NA SZPILCE
Chodzi Anio� Str� po �wiecie
sprz�ta po mi�o�ciach co si� rozlecia�y
zbiera jak u�omki chleba dla wr�bli
�eby si� nic nie zmarnowa�o
listy tam i z powrotem
telefony od ucha do ucha
ma�e �mieszne pami�tki co by�y wzruszeniem
notes z dat� spotkania ukryty w czajniku
blizny po �miechu
sprzeczki nie wiadomo po co
�ale jak pojedyncze osy
flirtuj�ce os�y
wszystko na szpilce
to co na zawsze ju� si� wydawa�o
m�dro�� przy ko�cu �e nie o to chodzi
rado�� �e si� kocha to co niemo�liwe
1979, 1980
GWIAZDA
Gwiazda wed�ug rozk�adu jak tam i z powrotem
nie tylko by trzem m�drcom przewr�ci�a w g�owie
chodzi z teologi� po wysokim niebie
grzechem jest upa�� � m�wi � nie splami� si� ziemi�
patrz� astry jesienne zwane micha�kami
trzy rodzaje skowronk�w dwie pary �mieciuszek
szczypawki kr�lik z w�sem jak dreszczyk liryczny
na jedn� kropl� deszczu z najwy�szego li�cia
tak niziutko upad�a i taka wci�� czysta
1979
POCZEKAJ
Nie wierzysz � m�wi�a mi�o��
w to �e nawet z dyplomem zg�upiejesz
�e zanudzisz talentem
�e z dwojga z�ego mo�na wybra� trzecie
w �ycie bez pieni�dzy
w to �e przepi�rka �yje pojedynczo
w zdart� kor� czeremchy co pachnie migda�em
w zmar�� co �ywa pojawia si� we �nie
w modnej nowej sp�dnicy i rozci�tej z boku
w najlepsze najgorsze
w ka�dego �osia co ma �on� kl�p�
w dziewczynk� z zapa�kami
w niebo i piek�o
w diab�a i Pana Boga
w mieszkanie za rok
Poczekaj jak ci� r�bn�
to we wszystko uwierzysz
1979, 1980
PRZEZROCZYSTO��
Modl� si� Panie �ebym nie zas�ania�
by� byle jaki ale przezroczysty
�eby� widzia� przeze mnie kaczk� z p�askim nosem
��tego wiesio�ka co kwitnie wieczorem
wci�� od pocz�tku �wiata cztery p�atki maku
serce co w li�cie wzruszenie rysuje
(chocia� serce chuligan bo bije po ciemku)
pi�ro co pisze krzywo kiedy r�ka p�acze
psa co rozpocz�� ju� wy� do sputnika
mr�wk� kt�ra widzi rzeczy tylko wielkie
wi�c nawet jej przyjemnie �e jest taka ma�a
mi�o�� jak odleg�o�� trudn� do przebycia
z�o z kt�rym biegnie cierpienie niewinne
bliskich umar�ych i nagle dalekich
jakby jechali bryczk� w siwe konie
babci� co m�wi do dziewczynki w parku
kiedy b�dziesz doros�a jeszcze mniej zrozumiesz
najkr�tsz� drog� co zawsze przy ko�cu
aby ju� Ciebie tylko by�o wida�
1976, 1980
�EBY WR�CI�
Mo�na mie� wszystko �eby odej��
czas m�odo�� wiar� w�asne si�y
�wi�tej pami�ci dom rodzinny
skrzynk� dla szpak�w i sikorek
mi�o�� wiadomo�� nieomyln�
�e nawet Pan B�g niepotrzebny
potem ju� tylko sama ufno��
trzeba nic nie mie�
�eby wr�ci�
1977
PRZESZ�O��
Kiedy nie umia�em jeszcze p�aka� i by� powa�nym
z pani� od francuskiego nie mo�na by�o wytrzyma�
kiedy rysowa�em kredk� sko�ne oczy lisa
a wojna jeszcze nie spali�a szafy z ��tej czere�ni
kiedy �awka bez oparcia w parku by�a najwygodniejsza
kiedy uk�adali�my wiersz
pewien dziad na swoich z�bach siad� � nagle krzykn�� przera�ony
kto� mi� ugryz� z tamtej strony �
kiedy psy na dworze szczeka�y ciszej rano a g�o�niej wieczorem
kiedy chcia�oby si� do serca przytuli� owc� i wilka
kiedy nie mogli�my si� nadziwi� �e mo�na po spowiedzi
zje�� ca�ego Boga
na wszystko czas by� jeszcze
dzisiaj ju� go nie ma
1976
TO NIEPRAWDZIWE
To nieprawdziwe trudne nieudane
ta rado�� p�idiotka b�lu nowy kretyn
�ale jak byliny kwiaty zimnotrwa�e
rozum co nie przeszkadza �adnemu odej�ciu
mi�o�� kt�rej nigdy nie ma bez rozpaczy
serce ciemne do ko�ca cho� jasne wzruszenia
pociecha po to tylko �e prawd� oddala
�uczek co nas nie z��czy� cho� oblecia� wko�o
�nieg tak bardzo wzruszony �e niewiele wiedzia�
jedna mr�wka co zbieg�a nareszcie z mrowiska
u�miech tw�j co za �ycia mi si� nie nale�a�
wszystko sta�o si� drog�
co by�o cierpieniem
1975, 1980
PAMI�TKA Z TEJ ZIEMI
W mi�o�ci wci�� to samo rado�� i cierpienie
nawet sam Pan B�g nie kocha� inaczej
kocha gwizd kosa co rych�o ustaje
li�� klonu co opadnie bo ju� poczerwienia�
jelenia co zrzuca rogi po kolei ciemne
szcz�cie niepos�uszne to jest to go nie ma
kuropatwy co wszystkie dok�adnie pogin�
cho� stale powraca�y na to samo miejsce
patrzy w krucho�� � radosne �wiadectwo istnienia
mi�dzy tym co przemija jest si� wci�� na zawsze
szuka tych wszystkich co po �mierci swojej
ju� nie potrafi� s�a� ��ek po sobie
na listy odpisywa� powraca� do domu
tak znajomych �e mogli wyj�� bez po�egnania
o tym �e nie umarli nie m�wi�c nikomu
to tutaj na ziemi jest jeszcze milczenie
bo si� idzie do Niego odchodz�c od siebie^
wczoraj ciebie widzia�em jutro nie zobacz�
tak jakbym ju� odnalaz� i zn�w nie m�g� trafi�
bo serca s� te same lecz niejednakowe
w niebie tak�e krzy� nios� pami�tk� z tej ziemi
1976, 1986
SK�D PRZYSZ�O
Z�o jest romantyczne a dobro zwyczajne
dobro wci�� na ostatku bo z�o jest ciekawe
a przecie� bia�ych kwiat�w najwi�cej na �wiecie
dopiero po nich ��te a potem czerwone
czemu si� rozum karmi tajemnic�
a chwila niepewno�ci wci�� sprzyja nauce
po tylu rewolucjach biedne ptaki bose
i �ma tak bardzo ma�a �e �yje za kr�tko
czemu deszcz s�yszysz z g�ry a �nieg troch� z boku
i sk�d nagle przysz�o to wielkie wzruszenie
jakby dzwonek z lat szkolnych przy�o�y� do ucha
dzieci�stwo co min�o na zawsze zosta�o
tylko si� z m�odo�ci zrobi�a starucha
1976, 1986
R�CE
Twoje r�ce � mamusiu
dobre jak szafirek po deszczu
jak czajki towarzyskie
przynios�y mnie na �wiat
ko�ysa�y
ustawia�y �na pod�odze
sadza�y na sto�ku
m�wi�y �e motyl dzwoni
�e m�odych grzyb�w nie spos�b rozezna�
uczy�y trzyma� �y�k� by nie trafia�a do ucha
rozr�nia� klon od jaworu
prowadzi�y przy oknie po ciemku
po ziemi co czernieje jak szpak
suche i ciep�e
za s�abe
�eby wyprowadzi� mnie z tego �wiata
1979
ANIELE BO�Y
Aniele Bo�y Str�u m�j
ty w�a�nie nie st�j przy mnie
jak malowana lala
ale ruszaj w te p�dy
niczym zaj�c po zachodzie s�o�ca
skoro wygania nas
dziesi�� po dziesi�tej
ostatni autobus
jamnik skacz�cy na smycz
smutek jak akwarium z jedn� z�ot� rybk�
ha�as
cisza
trumna jak pa�acyk
�adne rzeczy gdyby�my stan�li
jak dwa �wistaki
i zapomnieli
�e trzeba st�d odej��
1979
KO�O
Chcia�em wiar� utraci� lecz spok�j by� dalej
gwiazd� zagasi� � nie drgn�a ca�a reszta �wiata
ptakom lato przed�u�y� � zosta�a sikorka
jasnoniebieska zawsze na pocz�tku zimy
chcia�em dzia�a� pozmienia� � napomnia� mnie kamie�
czy�e� zg�upia� do ko�ca � aktywni czas trac�
chcia�em zw�tpi� � w zw�tpieniu znalaz�em milczenie
to od czego si� wiara z powrotem zaczyna
1976, 1980
�CIE�KA
Modl� si� �eby go nie og�oszono �wi�tym
nie malowano
nie wytykano palcami
nie o�miecano �yciorysem koniecznym i niepotrzebnym
bez fotografii tak dok�adnej �e nieprawdziwej
bez reklamy �mierci
bez wiary wyg�adzonego szkie�ka
�eby by� �cie�k� jak �ycie drobn�
schylon� jak k�osy
przez kt�r� przebieg� Jezus
nie�mia�y i bosy
1972, 1986
SERCE
Cebulo za nerwowa
firletko weso�a
ma�laku w deszczu lepki
opie�ko miodowa
obup�ciowa d�d�ownico wi�c dwa razy smutna
biedronko kropka w kropk�
jak przed pierwsz� wojn�
czy lat dwadzie�cia cztery
czy sze��dziesi�t dziewi��
tak samo serce �azi jak samotna pszczo�a
1979
JAKBY GO NIE BY�O
Tak w Pana Boga naprawd� uwierzy�
�e m�g� si� modli� jakby Go nie by�o
i widzie� smutek ogromny na polu
pszenic� kt�ra nie zakwit�a w czerwcu
i same tylko niewierz�ce dzieci
jakby Pan Jezus nie rodzi� si� zim�
i nawet serce ludziom niepotrzebne
bo krew wariatka gdzie indziej pobieg�a
wierzy� � to znaczy nawet si� nie pyta�
jak d�ugo jeszcze mamy i�� po ciemku
1976, 1980
NIE P�ACZ
Nie p�acz. To tylko krzy�
przecie� tak trzeba
Nie drzyj. To tylko mi�o��
jak rana w przylepce chleba
i ty jak zabawny kos
co si� kosowej spodziewa
�atwiej kiedy si� nie wie
Zamy�li� si� anio�
chcia� zabra� g�os
lecz poszed� do nieba
1979
O B�LU
W co si� b�l mo�e zmieni�
w gniew tupanie nog�
w otwart� ksi��k� zamkni�t� powoli
w modlitw�
p�acz prywatny bo wprost do poduszki
list pisany pi�� razy bez zwi�zku od rzeczy
milczenie przy stole
chodzenie tam i nazad dooko�a prawdy
dotkni�cie ust samotnych �y�eczk� herbaty
w to co niemo�liwe � jeszcze nie ostatnie
w t� sam� znowu mi�o��
ko�cz�c� si� d�ugo
pozw�l wi�c Matko
niech dalej boli
1976, 1980
PRZYJD�CIE
Przyjd�cie potrzaskane klony jasne i ��te
obszarpany z li�ci grabie dyskretny
�o�nierze z dziurami w g�owach
przyjd� dziewczynko spalona z �opatk� do piasku
i ch�opcze co� przed �mierci� gra� na scenie s�onia
przyjd� stara kwoko na urwanej �apie
przyjd�cie cierpienia niewinne
przyjd�cie Adamie i Ewo co�cie za szybko chcieli wiedzie� co dobre a co z�e
przyjd� cebulo co w swoich trzech sukienkach namawiasz do p�aczu
przyjd�cie i powiedzcie
�e to nie Jego wina
1975
WSZYSTKO INACZEJ
Bo Pan B�g jest tak jasny �e nic nie t�umaczy
bo wiedzie� wszystko to nic nie wyja�nia�
st�d cierpienie po prostu nie wiadomo po co
tak od razu bez sensu �e ca�kiem prawdziwe
wszystkie �zy jak prosiaki chodz�ce po twarzy
bo mi�o�ci tak pi�kne �e wci�� niemo�liwe
cho� listy po staremu i szept w bia�ej kartce
spotkania po kolei wiod�ce w nieznane
szcz�cie co si� nagle obli�e jak ciel�
i �mier� tak punktualna �e zawsze nie w por�
cho� wiadomo �mier� mi�o�� od �mierci ocala
I jeszcze stare furtki donik�d i wsz�dzie
w kt�rych kiedy� czeka�e� na to co nie przysz�o
wy�e� co chcia� ci �ap� podawa� na zawsze
biedronka co wr�y�a �e wojny nie b�dzie
Lecz Pan B�g wie najlepiej � wi�c wszystko inaczej
czasem pro�by nam spe�nia �eby nas zawstydzi�
1973, 1986
TELEFON
Przed chwil� nieznajoma nagle zadzwoni�a
poda�a adres tego co w�a�nie umiera�
wi�c poszed�em go szuka�. Wiecz�r by� zbyt szorstki
chocia� troch� powolny i ciemny jak wrona
szli przy mnie oboj�tni co si� nie dziwili
�e sen � cia�a ludzi kt�rzy �pi� oddziela
cho� le�� obok siebie we �nie s� daleko
mo�e dlatego bliscy i tacy samotni
tak jakby si� bawili jeszcze w chowanego
mi�o�� bierze nam r�ce i na krzy�u sk�ada
szli tak�e niewierz�cy lub inaczej tacy
kt�rzy w�a�nie w to wierz� w co wierzy� potrzeba
bieg�a jeszcze dziewczynka co d�ugo krzycza�a
na swojego tatusia �eby nie umiera�
o wszyscy niewidzialni o nas zatroskani
� i ty telefonie cymbale brz�cz�cy
co masz tylko z nami dost�p do wzruszenia
m�wimy wszyscy razem bo wci�� kogo� nie ma
1976, 1979
NARESZCIE
Nie poradzi� sobie z w�asnym cia�em
wi�c uciek� od niego do lasu
nareszcie
bez r�k co chcia�y pisa� o mi�o�ci
bez n�g zabieganych w k�ko
bez serca co robi g�upstwa
bo my�li �e jest na dwie osoby
bez nerw�w co wariuj�
bez zmys��w co grzesz�
bez �zy
co zas�ania jak listek figowy
odetchn��
jak s�o� uczuciowy
ale drzewa zacz�y go obmawia�
ani cz�owiek ani anio�
cham. Bez cia�a przy nas stan��
jak mo�na by� tak nieprzyzwoitym
�eby si� nawet z cia�a rozebra�
1978, 1979
ZMIENI�Y SI� CZASY
Nazywamy go brzydko str�em
ka�emy mu nas pilnowa�
u�ywamy jak ch�opca na posy�ki
kto z nas mu r�k� poda
po�a�uje �e ma skrzyd�a za du�e
sumienie tak czyste �e niewygodne
kolor bia�y raczej niepraktyczny
�ycie obce bo bez pomy�ek
mi�o�� nieca�� � bo bez umierania
kto z nas obejmie go za szyj�
s�uchaj � powie � zmieni�y si� czasy
teraz ja ci� przed �wiatem ukryj�
1979, 1989
BEZDOMNA
Modl� si� do swej �wi�tej wci�� bezdomnej w niebie
co m�wi do anio��w nie bardzo si� czuj�
wol� polne kamienie zwyk�y ��ty jaskier
co kwitnie tak nied�ugo od kwietnia do maja
t�skni� za star� �y�k� i herbat� z mlekiem
a kto w niebie jest smutny ten ziemi� zrozumie
1977
WSZYSTKIEGO
Indyczek kt�rym g�owy nagle czerwieniej�
leszczynowej �cie�ki
dzi�cio�a co nie �piewa tylko wo�a
koguciego ogona w kt�rym jest pi�� kolor�w
zielony granatowy czarny bia�y i ��ty
ba�anta kt�rego wiek poznasz po pazurach
motyla co porusza skrzyd�ami pi�� tysi�cy razy na
minut�
pstrych ptak�w co przylatuj� najp�niej
demon�w duszy i cia�a
psa co rado�ci nie zna gdy nie ma ogona
tych co b�d�c dla siebie pozostaj� obok
i w og�le wszystkiego
nie mo�na zrozumie� do ko�ca
1977, 1980
NIE M�W
Jest list kt�ry przybieg� jak kwiczo�
towarzyski i ha�a�liwy
wzruszenie
chleb na stole
struga od deszczu
orzech buka czerwonobrunatny
dziki kr�lik megaloman co udaje zaj�ca
szept w starym parku sprzed dwustu lat
� s�owo honoru �e zaraz wr�c�
�uk kt�ry umar� z przyjemno�ci�
smutek dozwolony do ko�ca
ci co nie przestali si� kocha� a zacz�li si� lubi�
cietrzew co drugi raz wraca przed zachodem s�o�ca
kasztany �yczliwe
nadzieja jak �wi�ta krowa
bo �y�y na r�kach zielone
lecz linia �ycia r�owa
nie m�w mi�o��
bo to za du�o
nie m�w rozpacz
bo to za ma�o
1978, 1979
NA WSI
Tu Pan B�g jest na serio pewny i prawdziwy
bo tutaj wiedz� kiedy kury karmi�
jak krow� doi� �eby nie kopn�a
jak starannie ustawi� drabink� do siana
jak odr�ni� li�� klonu od li�cia jaworu
tak podobne do siebie lecz r�ne od spodu
a li�ci nie zrozumiesz ani nie odmienisz
tu wiedz� �e konie staj� g�owami do �rodka
�e kos boi si� bardziej w ogrodzie ni� w lesie
�e skowronek sp�oszony raz jeszcze za�piewa
kuku�ka tutaj �ywa a nie nakr�cona
pszczo�a wci�� si� uwija raz w prawo raz w lewo
a mirt rozkwita tylko w zimnym oknie
ptaki te� nie od razu wszystkie zasypiaj�
zreszt� mog� si� czasem serdecznie pomyli�
jak kto� kto bije �on� by zrani� te�ciow�
i wiadomo �e sosny niebieskozielone
a dziurawiec to ��te �wi�toja�skie ziele
tu Pan B�g jest jak Pan B�g pewny i prawdziwy
tylko dla filozof�w garbaty i krzywy
1975, 19
Z ZIEMI� KR��YMY
Z Ziemi� kr��ymy wok� S�o�ca
jak drzewo morze g�az
jak bazalt czarny i spokojny
co najmniej milion lat
z wod� niebiesk� i zielon�
z g�ow� nad �mierci� zamy�lon�
z nie rozpoznanym a koniecznym
w mi�o�ci ma�ym smutkiem serca
ze �cie�k� kt�r� odchodzimy
z listem wrzuconym po rozstaniu
zamiast na poczcie w skrzynk� szpaka
z mi�o�ci� kt�ra przesz�a obok
samotni razem i osobno
tylko jak z tob� dot�d nie wiem
dr�� �e zostajesz z tym cierpieniem
co kr��y tylko wok� siebie
1976, 1980
SZUKAM
Szukam nie og�oszonej jeszcze �wi�tej
tak autentycznej �e bez obrazka
patronki pi�kno�ci nieprzydatnej
urody dla nikogo
przyja�ni zatrzymanej w listach na dnie szufladki
pantofli n�a sznurku
maskotki rozci�gaj�cej policzek w u�miechu
futerka tak taniego �e za drogo wysz�o
spraw zawi�zanych gdzie� tam poza nami
zdmuchni�tego imienia
tu� przy Aniele Str�u kt�ry si� zamy�li�
�e strze�onego B�g w�a�nie nie strze�e
Wtedy
odnajduj� dwunastoletni� Ma�gosi�
co umar�a w szpitalu
przy mojej stul�
z jedn� �ci�t� minut� przy sercu
1972, 1996
DAJ NAM UB�STWO
Daj nam ub�stwo lecz nie wyrzeczenie
rado�� �e mo�na mie� niewiele rzeczy
i �e pieni�dze mog� by� jak �winie
i daj nam czysto�� co nie jest ascez�
tylko mi�o�ci� � tak jak �ycie ca�e
i pos�usze�stwo co nie jest przymusem
ale spokojem gwiazd co te� nie wiedz�
czemu nad nami chodz� wci�� po ciemku
i daj nam sen zdrowy �wi�teczny apetyt
wiar� bez nerw�w to jest bez po�piechu
a zim� jeszcze matk� mi przypomnij
w ubogim czystym i pos�usznym �niegu
1975, 1980
�EBY NAGLE ZOBACZY�
Wi�c tak d�ugo trzeba by�o rozs�dku si� uczy�
na pytania logicznie odpowiada�
nie m�wi� bez sensu i od rzeczy
�eby nagle zobaczy�
�e nadzieja mo�e by� obok rozpaczy
niewiara obok wiary
skakanka dzieci�ca na pod�odze obok trumny
dostojnik obok prosiaka
prawda z palcem na ustach
podopieczny pod ko�ami karetki pogotowia
modlitwa obok smutnego kotleta na talerzu
i ten krzyk nie umieraj nie odchod� jeszcze oka�� ci serce
z kt�rym ucieka�em � obok ciszy
1975, 1986
NIEWIDZIALNE
��knie pora roku
w�gorze wyruszaj� w ostatni� podr�
cisza stamt�d
wilga dawno ju� uciek�a uczy� polskiego w Afryce
barwa niebieska oddala a zbli�a r�owa
starsi malej�
niewinni d�wigaj� ci�ar
gr�b si� zarumieni�
opadaj� skrzyd�a po locie godowym
pami�� zmienia rzeczy
kamie� usn�� ze zm�czenia
li�� osiki si� trz�sie narzeka na za d�ugi ogonek
krowa ryczy bo ma nieufno�� do j�zyka
ksi�yc kawaler stale tylko jeden
i jeszcze tyle niewidzialnego
gdyby nie to � niczego nie by�oby wida�
1979, 1980
DZI�KUJ�
Dzi�kuj� Ci za mi�o�� pr�dk� bez namys�u
za to �e nie jest ca�ym cz�owiek pojedynczy
za oczy nagle bliskie i niebezimienne
za g�os niedawno obcy a teraz znajomy
za to �e nie ma czasu by pisa� list kr�tki
wi�c dlatego si� pisze same tylko d�ugie
cho� pisanie jest po to by szkodzi� pisz�cym
a mi�o�� wci�� niezr�cznym mijaniem si� ludzi
�e nie mo�na Ci� zabi� w obronie cz�owieka
Dzi�kuj� Ci za tyle b�lu �eby sprawdza� siebie
za wszystko co niewa�ne najwa�niejsze
za pytania tak wielkie �e ju� nieruchome
1972, 197
PODOBIE�STWA
Mi�o�ci podobna tylko do mi�o�ci
prawdo podobna tylko do prawdy
szcz�cie podobne do szcz�cia
�mierci podobna do �mierci
serce podobne do serca
ch�opaku z u�miechem od ucha do ucha
podobny do takiego jakim by�em kiedy�
przesta�cie si� nareszcie tak wyg�upia�
przecie� nawet B�g podobny do Boga nie istnieje
1976, 1980
TO NIEPRAWDA �E SZCZʌCIE
Ile buk�w opad�o
ile szpak�w si� zbieg�o
zim� ��czy� nas �nieg
potem wrzos optymista
bo zakwita ostatni
got�w by� da� nam �lub
to nieprawda �e szcz�cie
najmocniejsze i pierwsze
jak kr�l
Niewidzialny si� zjawi�
krzy� ogromny ustawi�
mi�dzy tob� a mn�
1977, 1980
JAK SI� NAZYWA
Jak si� nazywa to nie nazwane
jak si� nazywa to co uderzy�o
ten smutek co nie ��czy a rozdziela
przyja�� lub inaczej mi�o�� niemo�liwa
to co biegnie naprzeciw a by�o rozstaniem
wci�� najwa�niejsze co przechodzi mimo
przykro�� byle jaka jak ch�odny skurcz w piersi
ta straszna pustka co graniczy z Bogiem
to �e je�li nie wiesz dok�d i��
sama ci� droga poprowadzi
1973, 1986
TAK LUDZKA
Jadwidze Marlewskiej
Nie wierz� �wi�tej Annie wszyscy wa�ni �wi�ci
�e zna�a Matk� Bo�� w sukience do kolan
z dowcipnym warkoczykiem i weso�� grzywk�
w sanda�ach z rzemykami co by�y niepewne
czy mo�e* si� popl�ta� to co nie�miertelne
biegaj�c� jak wr�bel polski po podw�rku
zerkaj�c� do studni orzechowym okiem
jak spada ca�e niebo bez bli�szych wyja�nie�
umiej�c� odr�ni� jak pszczo�� najpro�ciej
zwyk�e dobro na co dzie� od doskona�o�ci
bo zawsze s� prawdziwe rzeczy mniej og�lne
poznaj�c� zapachy i uparte smaki
jak s�odki kwa�ny s�ony i najcz�ciej gorzki
zw�aszcza gdy pies wprost z budy nie archanio� dziwny
demonstrowa� ogonem liryzm prymitywny
O c�rko �wi�tej Anny z naj�ywszych obraz�w
tak ludzka �e nie by�a� doros�� od razu
1972, 1996
NIEOBECNY JEST
B�g jest tak wielki �e jest i Go nie ma
tak wszechmog�cy �e potrafi nie by�
wi�c nieobecno�� Jego te� si� zdarza
st�d czasem ciemno i serce si� t�ucze
poskomli nawet jak pies niecierpliwy
nawet wierz�cy nie wierz� po cichu
i chc� si� �artem wymkn�� ze wzruszenia
cho� tak niedawno wierzyli na pami��
�e ca�e �ycie czeka si� na chwil�
lecz B�g tak wielki �e Go czasem nie ma
m�zg jak tulipan chyli si� zm�czony
i my�li biegn� wsp�ln� pust� drog�
tak jak biedronki co si� razem schodz�
by przed rozpacz� ukry� si� na zim�
tylko milczenie trwa i gwiazdy w g�rze
i ksi�yc sprawiedliwy bo zupe�nie nagi
a wa�ki tak znikome �e ju� wszystko wiedz�
i li�� ostatni brz�czy wprost z topoli
�e Nieobecny jest
bo wi�cej boli
1974, 1986
DZIECI�STWO WIARY
Moja �wi�ta wiaro z klasy 3b
z coraz dalej i bli�ej
kiedy w ko�ciele by�o tak cicho �e ciemno
a w domu wci�� to samo wi�c inaczej
kiedy �wi�ty Antoni ostrzy�ony i zawsze z grzywk�
odnajdywa� zagubione klucze
a Matka Boska by�a lepsza bo przedwojenna
kiedy nie mia�a pretensji do nikogo nawet zmok�a kawka
a mi�o�� by�a tak czysta �e karmi�a Boga
wielka i dlatego mo�liwa
kiedy martwi�em si� �eby Pan Jezus nie zachorowa� boby si� komunia nie uda�a
kiedy rysowa�em diab�a bez rog�w � bo samiczka
prosz� ciebie moja wiaro malutka
powiedz swojej starszej siostrze � wierze doros�ej
�eby nie t�umaczy�a
� dopiero wtedy mo�na naprawd� uwierzy�
kiedy si� to wszystko zawali
1976, 1980
ODA DO ROZPACZY
Biedna rozpaczy
uczciwy potworze
strasznie ci tu dokuczaj�
morali�ci podstawiaj� ci nog�
asceci kopi�
lekarze przepisuj� proszki �eby� sobie posz�a
nazywaj� ci� grzechem
a przecie� bez ciebie
by�bym stale u�miechni�ty jak prosi� w deszcz
wpada�bym w ciel�cy zachwyt
nieludzki
okropny jak sztuka bez cz�owieka
niedoros�y przed �mierci�
sam obok siebie
1978, 1996
SZCZEGӣ
Wci�� ca�o�� za wielka i male�kie sprawy
czas jak druga przestrze� i barwinek w cieniu
Ksi�yc nie doleczony i kminek przydro�ny
rozpacz i dzieci co bawi� si� w klasy
przy cierpieniu sam Pan B�g stan�� jak milczenie
i serce jak szczeg� stale niespokojne
boi si� �e ma�e wi�cej od wielkiego boli
1978, 1989
SZUKA�EM
Szuka�em Boga w ksi��kach
przez cud niedom�wienia o samym sobie
przez cnoty gor�ce i zimne
w ciemnym oknie gdzie ksi�yc udaje niewinnego
a tylu po�eni� g�uptas�w
w znajomy spos�b
w ogrodzie gdzie chodzi� gawron czyli gapa
w polu gdzie w lipcu zbo�e twardnieje i ��knie
przez protekcj� ascety kt�ry nie jad�
wi�c si� modli� tylko przed zmartwieniem i po zmartwieniu
w ko�ciele kiedy nikogo nie by�o
i nagle przyszed� nieoczekiwany
jak �urawiny po pierwszym mrozie
z sercem pomi�dzy jedn� r�k� a drug�
i powiedzia�
dlaczego mnie szukasz
na mnie trzeba czasem poczeka�
1975, 1996
NIE MOG� TRAFI�
Wszystko si� pozmienia�o nie ma ma�ych dwor�w
pachn�cych owocami i past� do pod��g
z zazdrostkami w oknach z lawend� w szufladzie
ko�ci� te� nieco inny. Spokojny cho� przecie�
bez cichej i dyskretnej prababci �aciny
stara si� by Boga by�o lepiej wida�
lecz B�g kocha naprawd� wi�c jest niewidzialny
dworce przebudowano ju� nie mog� trafi�
na peron gdzie kogo� �egna�em na zawsze
d�ugopis karierowicz nieboszczyk atrament
niebo morze i g�ry zosta�y te same
1976, 1979
�WIAT
B�g si� ukry� dlatego by �wiat by�o wida�
gdyby si� ukaza� to sam by�by tylko
kto by �mia� przy nim zauwa�y� mr�wk�
pi�kn� z�� os� zabiegan� w k�ko
zielonego kaczora z ��tymi nogami
czajk� sk�adaj�c� cztery jajka na krzy�
kuliste oczy wa�ki i fasol� w str�kach
matk� nasz� przy stole kt�ra tak niedawno
za d�ugie �mieszne ucho podnosi�a kubek
jod�� co nie zrzuca szyszki tylko �uski
cierpienie i rozkosz oba �r�d�a wiedzy
tajemnice nie mniejsze ale zawsze r�ne
kamienie co podr�nym wskazuj� kierunek
mi�o�� kt�rej nie wida�
nie zas�ania sob�
1977, 1980
POWIEDZCIE TO DALEJ
R�o powiedz to r�y
szpaku powiadom szpaka
ogary szczekajcie ogarom jak zwykle w wielu tonacjach
czaplo wypaplaj czapli na ��tych nogach stoj�c
mr�wko powt�rz to mr�wce
miniemy. �Potoczy si� dalej
ziemia niebo powietrze
tylko ten kamie� na polu
ten sam wci�� ksi�yc przed deszczem
wiara co pije ze ska�y
bez nas zostanie jeszcze
1979
KO�O DOMU
Ko�o domu rodzinnego
sz�a matka
�wi�ty kaczor niezgrabna pami�tka
o p� drogi od dzieci�stwa
czajka i kuku�ka co ostrzega do ko�ca
z gwiazd jak zawsze tylko pierwsza bliska
przez omy�k� modli si� do �niegu
gdy wraca�em bieg�y do mnie drzewa
wszystko by�o tak naprawd�
�e nie ma
1979
TELEFON MILCZY
Telefon milczy
jedna tylko fili�anka na stole
r�a niczyja
serce daleko bo obok
prawda tak jasna �e nieludzka
kalendarz si� nie �pieszy
nawet fio�ek na odczepnego
jeszcze jest ale �wiata ju� nie ma
Aniele Bo�y Str�u m�j
zm�wmy pacierz
bo mi�o�� nie �yje
1979, 1986
JEST
Jest jeszcze taka mi�o��
�lepa bo widoczna
jak szcz�liwe nieszcz�cie
p� rado�� p� rozpacz
ile to trzeba wierzy�
milcze� cierpie� nie pyta�
skaka� jak osio� do skrzynki pocztowej
by dosta� nic
za wszystko
miej serce i nie patrz w serce
odstraszy ci� kocha�
1979, 1980
NARZEKANIA
Stale narzekamy
na dziur� w mo�cie
na pi�te ko�o u wozu
na dwa grzyby w barszczu
na kropk� bez i
na pi�k� co �amie kwiaty
na szcz�cie bez dalszego ci�gu
na to �e nas nie wida�
na to �e wszyscy umieraj� a nie tylko niekt�rzy
na to jak bardzo wystarczy kocha� �eby siebie zniszczy�
ale stale potrzeba tego co niepotrzebne
1978
DLACZEGO
Nie wierzysz w siebie wi�kszego od siebie
w �mier� mniejsz� od �mierci
w to �e mo�na zachorowa� na grzech
w to �e samotno�� jest z�a je�eli si� przed ni� ucieka
w to �e czas krzyczy na ca�e gard�o ale go nie s�yszysz albo udajesz Greka
siedzisz smutny jak Sta�czyk w Ho�dzie pruskim oparty na flecie
nie wierzysz w nic
ale dlaczego si� boisz
1979
GWIAZDY
Gwiazdy by ciemniej by�o
smutek by stale drepta�
oczy po prostu by kocha�
wiara by czasem nie wierzy�
rozpacz by wi�cej wiedzie�
i jeszcze b�l by nie my�le�
ale z innymi przetrwa�
koniec by nigdy nie ko�czy�
czas by bliskich utraci�
�zy by chodzi�y parami
�mier� aby wszystko si� sta�o
pomi�dzy �wiatem a nami
1977, 1992
WESTCHNIENIE
Duchu stale pobo�ny twardy i uparty
jeste� � a przecie� nigdy ci� nie wida�
bo przez grzeczno�� udajesz �e ci� wcale nie ma
chocia� chcemy ogl�da� r�ce oczy uszy
robi� miny na pokaz �eby si� podoba�
�eni� si� by po kwiatkach kupowa� jarzyny
b�d� ju� taki jak jeste�
lecz nie odchod� od nas
bo czas coraz pr�dszy
zn�w wiara niesta�a
od samego siebie najdalej do nieba
a cia�o wci�� nie mo�e uspokoi� cia�a
1977, 1980
BLISCY I OBCY
Co to si� dzieje
ksi�yc p�aski jak dolar
dom bez domu
dwoje bliskich i obcych
jak po grzechu ka�dy bardziej samotny
lato ucieka z ostatnim motylem na ramieniu
nawet zachwyt nie zachwyca
zimno po ka�dym s�owie
jedzenie smutne
wszystko jak nagie ciel�
tak zawsze
kiedy si� z mi�o�ci wymknie tajemnica
1979, 1980
CZAS NIEDOKO�CZONY
Nie opowiadajcie razem i osobno
�e nie ma ludzi niezast�pionych
bo przecie� moja matka
�agodna i nieub�agana
ca�a w czasie tera�niejszym niedoko�czonym
wychyla si� z nieba
�eby mi przyszy� oberwany guzik
kto to lepiej potrafi
w czyich palcach dr�y ig�a jak drucik ciep�a
gdy tyle dzisiaj uczu� a ma�o mi�o�ci
i tyle cudzych kobiet a �adna nie moja
a �mier� tak bardzo wa�na bo si� nie powt�rzy
i smutek jak sprzed wojny ostatnia choinka
a przecie� ta babcia z przeciwka
przy stoliku na k�kach
z pasjansem co nie wychodzi
tak bardzo szybko �y�a umar�a poma�u
a czasami tak skryta �e p�aka�a w wannie
lub ta co z sercem przysz�a wojna j� zabi�a
razem z jasn� torebk� do letniej sukienki
kto przywr�ci jej cia�o kiedy nie ma cia�a
jej nos na mnie skrzywiony
i kogutek w�os�w
1975, 1980
PRZYCHODZ� SAME
Spotkania co przychodz� same
tak poza nami �e ju� si� nie dziwisz
�e b�dzie dalej jak mia�o by� wszystko
bo B�g by� przedtem zanim szli�my razem
i mo�na wraca� po nitce do k��bka
a� do rodzic�w co te� si� spotkali
najpewniej po raz pierwszy nic nie wiedz�c o tym
�e �mier� nie b�dzie wa�na tak jak to spotkanie
cho� mogli wtedy zabawnie wygl�da�
bo wiatr zrywa� matce kapelusz s�omkowy
jakby chcia� przed ma��e�stwem jak kogut ucieka�
w wiecz�r co si� zapomnia� i sta� si� zielony
rado�ci� najbardziej mo�na si� przestraszy�
spotkania co przychodz� same
tak dok�adnie konieczne �e zupe�nie czyste
wie o tym serce jak skrzyd�o niezgrabne
w �yciu co bez �mierci by�oby bana�em
�eby odej�� od siebie te� trzeba si� spotka�
1975, 1991
BIEDNA LOGICZNA G�OWA
Przyjd� to co ni w pi�� ni w dziewi��
i to co trzy po trzy
przyjd� dwa razy dwa wcale nie cztery
nie tak i tak dalej ale tak i nie tak dalej
przyjd� wszystko do g�ry nogami
ca�kiem inaczej
pi�te przez dziesi�te
przyjd� godzino dwunasta szukana w po�udnie
przyjd� serce razem z drugim i nagle osobno
poka� naszej biednej logicznej g�owie jak kotce przyuczonej do porz�dku
to co niemo�liwe i konieczne
1977, 1980
SIEDMIOWIERSZ
Jak pi�kna jest brzydka pogoda
zabawny sp�niony genera�
surowy weso�y �nieg
s�o�ce rano pod�u�ne w po�udnie okr�g�e
jak chuda go�a pensja
jak dalekie bliskie serce
jak kr�tkie d�ugie �ycie
1979
CO ZGINʣO
Szukam co by�o zgin�o
co Ci zgin�o Panie
gwiazdy nie ruszy�y z miejsca
nie zmieni�y adresu
ksi�yc staro�wiecki zosta� po dawnemu
cho� ju� podeptany
tak jak przedtem
p�tora miliona gatunk�w chrz�szczy
w dalszym ci�gu kaczka ma dwana�cie tysi�cy pi�r
wiatr kr�ci si� w k�ko tak stale potrzebny �e bezradny
zgodnie z planem w�druje w marcu �oso� w g�r� rzeki
niebieski i szary
gryfon wystawia ptaki wodne unosz�c przedni� �ap�
g� tylko pod skrzyd�o chowa g�ow�
je�li si� mr�wki zgubi� to si� same odnajd�
bo mrowisko zawsze przy drzewie od po�udniowej strony
podobno ma�p przybywa � nie ubywa
tylko cz�owiek stale Ci si� gubi
urodzony dezerter
1974
WSZYSTKO CO DAWNE
Dlaczego dom rodzinny wida� cho� go nie ma
i lamp� co zgaszono trzydzie�ci lat temu
i psa co szczeka� gro�nie a chcia� nas powita�
wci�� rzeczywiste to co niemo�liwe
czemu to co nie jest chlebem wa�niejsze od chleba
czemu ci co odeszli s� bardziej obecni
i nawet dawna mi�o�� co straszy�a grzechem
stroi miny zabawne bo sta�a si� duchem
mi�o�� to samotno�� co ��czy najbli�szych
st�d czyste nawet co jest zbyt gor�ce
fotografie prawdziwe � bo ju� niepodobne
cho�by� nie chcia� sta� w miejscu tylko si� �pieszy�
jak nagietki co kwitn� przed dziesi�t� rano
czemu b�l pisze wiersze
nie idiotka r�ka
wszystko po to by pyta�
co nas ��czy z cia�em
1974, 1980
MR�WKO WA�KO BIEDRONKO
Mr�wko co nie uros�a� w czasie wiek�w
�mo od lampy do lampy
na prze�aj i najpro�ciej
�wietliku mrugaj�cy nieznany i nieobcy
koniku polny
wa�ko niewa�ka
weso�o oboj�tna
biedronko nad kt�r� zamy�li�by si�
nawet papie� z policzkiem na r�ku
cz�api� po �wiecie jak ci�ki s�o�
tak du�y �e nic nie rozumiem
my�l� jak ukl�kn��
i nie zadrze� nosa do g�ry
a �ycie nasze jednakowo
niespokojne i malutkie
1971, 1996
BEZ NAS
Odejd�my ju� nie wr��my
nareszcie samotno�� b�dzie sama
mi�o�� bez ch�ci posiadania
B�g bez pyta�
rozpacz bez reklamacji
pi�kno bez estetyki
niebo bia�e po burzy po deszczu niebieskie
jeszcze troch� pomarudzi ostatnie s�owo jak bezradny baran
jeszcze wiatr szarpnie oknem bo ciep�o spotka zimno
poskacze zielony pasikonik kt�ry porzuci� wielko�� �eby wybra� szcz�cie
jeszcze zaboli d�ugopis co mi zosta� po matce
ale wszystko b�dzie ju� naprawd�
bo bez nas
1974, 1980
KTO WINIEN
To tylko nagrzeszy�a �wi�toszka maciejka
ksi�yc nieuleczalny co nocami bredzi
piorun co w ko�ci� trafi� by .pszczo�� omin��
i rozum nierozumny s�uszno�� wci�� bez sensu
i b�l tak bardzo czysty �e ju� uspokaja
po��k�a pora lata gdy trzeba si� �egna�
popatrze� sobie w oczy gdy dom pachnie jab�kiem
a w ulach dawna cisza wytapiania wosku
tak �agodna jak bo�ek kt�rego psy li��
zabawna parasolka i d�ugie trzy po trzy
bo gdy jemy je�yny kolor warg si� zmienia
(w takiej chwili granica przyja�ni niepewna)
to tylko nagrzeszy�a zwyczajna t�sknota
lub po prostu wzajemna nasza nieznajomo��
�rebak �wiat�a co biega� niezgrabnie po �cianie
serce co milczy m�drze by m�wi� od rzeczy
pi�kno po kt�rym cz�sto zjawia si� nieprawda
jakimi to drogami mi�o�� wci�� niewinna
sama do nas przychodzi i odchodzi sama
1974, 1986
RATUNKU
Eugeniuszowi Zieli�skiemu
Dziki kr�liku chrz�szczu ma�y
co �wiecisz jak czerwony brokat
wiosenne czajki czarnobia�e
�limaku lekko oz�ocony
wierny granicie zielonkawy
d�bie surowy i niewinny
dro�dzie niezgodny i s�owiku
co podpowiadasz ca�� mi�o��
od poca�unku do pobicia
polny kamieniu przem�czony
g�osie oboju troch� suchy
i fletu � niski ale lekki
zapachu sza�wii dobrodziejki
niby nie�mia�y a gorliwy
i polski �niegu przedwojenny
tak podeptany �e ju� czysty
wszystkie te� wi�zu li�cie krzywe
jak niegenialnych ludzi dramat
i po kolei pa�scy �wi�ci
niepopularni wi�c prawdziwi
ratujcie mnie przed abstrakcjami
1973, 1986
SKRUPU�Y PUSTELNIKA
Tak zaj��em si� sob� �e czeka�em aby nikt nie przyszed�
stale prosi�em o jeden tylko bilet dla siebie
nawet nic mi si� nie �ni�o
bo �pi si� dla siebie ale sny ma si� dla drugich
je�li p�aka�em � to niefachowo
bo do p�aczu potrzebne s� dwa serca
broni�em tak gorliwie Boga �e trzepn��em w mord� cz�owieka
my�la�em �e kobieta nie ma duszy a je�li ma to trzy czwarte
za�o�y�em w sercu tajn� radiostacj� i nadawa�em tylko sw�j program
przygotowa�em sobie kawalerk� na cmentarzu
i w og�le zapomnia�em �e do nieba idzie si� parami nie g�siego
nawet dyskretny anio� nie stoi osobno
1974, 1980
�AL
Zofii Ma�ynicz
�al �e si� za ma�o kocha�o
�e si� my�la�o o sobie
�e si� ju� nie zd��y�o
�e by�o za p�no
cho�by si� teraz pobieg�o
w przedpokoju szura�o
nios�o serce osobne
w telefonie szuka�o
s�uchem szerszym od s�owa
cho�by si� spokornia�o
g�upi� min� stroi�o
jak lew na muszce
cho�by si� chcia�o ostrzec
�e pogoda niesta�a
bo t�cza zbyt czerwona
a s�l zwilgotnia�a
cho�by si� chcia�o pom�c
w�asn� g�b� podmucha�
w ros� za s�ony
wszystko ju� potem za ma�o
cho�by si� �zy wyp�aka�o
nagie niepewne
1972, 1986
NA DOBRANOC
Rozgadana wiedza
wymowna poezja
przez radio Szopen m�wi� do mnie b�dzie
ca�uj� ci� na dobranoc m�j krzy�yku niemy
bo milczy tylko prawda i nieszcz�cie
1979
PYTANIA
Gdzie si� prawda zaczyna a gdzie rozum ko�czy
gdzie mi�o�� mi�dzy nami a gdzie ju� cierpienie
czy �za czy na nosie ciep�o zimnej wody
dok�d razem idziemy by umrze� osobno
czy s�owo jeszcze s�owem czy nagle milczeniem
czy cia�o wci�� oddala czy tylko zas�ania
w kt�rym miejscu odchodzi Pan B�g oficjalny
i nie patrzy w przepisy bo ju� jest prawdziwy
O �wi�ty krzy�u pyta� jak niewiele wa�ysz
gdy ma�e g�upie szcz�cie li�e nas po twarzy
1974
CZEKANIE
My�lisz � znowu si� sp�nia
zaraz si� obra�asz
marudzisz jak sikorka ta brzydsza bez czubka
kto mi�o�ci nie znalaz� ju� jej nie odnajdzie
a kto na ni� wci�� czeka nikogo nie kocha
martwi si� jak wdzi�czno�� �e pami�� za kr�tka
mi�o�� dawno przybieg�a i ukl�k�a przy nas
spokojna bo szcz�cie porzuci�a ciasne
spr�buj nie chcie� jej wcale
wtedy przyjdzie sama
1977, 1979
RYMOWANKA
Mi�o�� i rozpacz � miej mnie w opiece
dwa razy ton� w tej samej rzece
b�l i milczenie tak jak dwie drogi
lub z krzy�a zdj�te r�ce i nogi
na �awce w parku nie trzeba wi�cej
dwie ci�te rany � czas nasz i serce
1979, 1989
KT�RY STWARZASZ JAGODY
Ty kt�ry stwarzasz jagody
kr�lika z marchewk�
lato chrab�szczowe
cie� wielki ma�ych li�ci
zawilec p�obecny bo uwi�dnie zanim go si� przyniesie do domu
czosnek nied�wiedzi dla trzmieli
smutek ro�lin
wydr� na kr�tkich nogach
�limaka co zasypia na sze�� miesi�cy
niezgrabny �nieg co ma wdzi�k wi�kszy zanim zacznie ta�czy�
serce cho�by na chwil�
spraw
niech poeci pisz� wiersze prostsze od wspania�ej poezji
1978, 1986
PYTASZ
Pytasz czy kochaj� umarli
i biegniesz w stron� z kt�rej nikt nie wr�ci�
jak deszcz po pierwszym �niegu speszony i ciemny
i po kolei przypominasz sobie
�e kiedy� nie zd��y�e�
�e� kogo� porzuci�
mia�e� si� wyrzec niestety schowa�e�
cho� tylko �ywi rozdaj� pieni�dze
pytasz czy pami�taj� umarli
sumienie �ciga jak najstarszy ogie�
zagradza drog� kamie� ma�om�wny
i chcesz jak Polska po Powstaniu p�aka�
cho� biegniesz w stron� z kt�rej nikt nie wraca
1979
BEZDZIETNY ANIO�
W�a�nie wtedy kiedy pomy�la�e�
�e papugi �yj� d�u�ej
�e jeste� okrutnie ma�y
niepotrzebny jak kominek na niby
w sto�owym pokoju
jak bezdzietny anio�
lekki jak 20 groszy reszty
drugorz�dnie genialny
kiedy ob�o�y�e� si� ksi��kami
jak cz�owiek chory
nie wierz�c w to �e z niewiary
powstaje nowa wiara
�e ci co odeszli jeszcze raz ci�
porzuc�
�wi�ty i pe�en pomy�ek
w�a�nie wtedy wybra� ciebie kto�
wi�kszy ni� ty sam
kt�ry stworzy� �wiat tak dobry
�e niedoskona�y
i ciebie tak niedoskona�ego
�e dobrego
1971, 1986
�PIESZMY SI�
Annie Kamie�skie]
�pieszmy si� kocha� ludzi tak szybko odchodz�
zostan� po nich buty i telefon g�uchy
tylko to co niewa�ne jak krowa si� wlecze
najwa�niejsze tak pr�dkie �e nagle si� staje
potem cisza normalna wi�c ca�kiem niezno�na
jak czysto�� urodzona najpro�ciej z rozpaczy
kiedy my�limy o kim� zostaj�c bez niego
Nie b�d� pewny �e czas masz bo pewno�� niepewna
zabiera nam wra�liwo�� tak jak ka�de szcz�cie
przychodzi jednocze�nie jak patos i humor
jak dwie nami�tno�ci wci�� s�absze od jednej
tak szybko st�d odchodz� jak drozd milkn� w lipcu
jak d�wi�k troch� niezgrabny lub jak suchy uk�on
�eby widzie� naprawd� zamykaj� oczy
chocia� wi�kszym ryzykiem rodzi� si� ni� umrze�
kochamy wci�� za ma�o i stale za p�no
Nie pisz o tym zbyt cz�sto lecz pisz raz na zawsze
a b�dziesz tak jak delfin �agodny i mocny
/Spieszmy si� kocha� ludzi tak szybko odchodz�
i ci co nie odchodz� nie zawsze powr�c�
i nigdy nie wiadomo m�wi�c o mi�o�ci
czy pierwsza jest ostatni� czy ostatnia pierwsz�
1971, 1986
ROZMOWA Z MATK� BO��
Czy lubisz podbia� ��ty
lipce z ko�lakami
konwalie w k��czach stulone pod ziemi�
lubczyk co mi�o�� przywraca a cz�ciej nadziej�
ksi�yc chodz�cy za nami jak ciel�
ceremonialny lecz bez r�kawiczek
poziomki te najni�sze kminek najpodlejszy
i lato p�niebieskie gdy kwitn� ostr�ki
co przyjd� jak leniwa m�dro�� od niechcenia
�o��dzie co si� d�u�� w pa�dzierniku
zwyk�y chleb co wie zawsze ile b�lu w hostii
kota niewiernego ale z zasadami
bo najpierw myje praw� nog� przedni�
Ale Ty Matko nie my�lisz �le o nas
zawsze tych co si� potkn� gotowa obroni�
mi�dzy prawd� a szcz�ciem naj�atwiej nos rozbi�
pragniesz spraw ostatecznych wybierasz najbli�sze
i szukasz pewnie jednej mr�wki w lesie
tak bardzo spracowanej jakby mia�a umrze�
najzabawniej jak cz�owiek
w�r�d wszystkich osobno
1972, 1980
JESZCZE
Jeszcze si� trzymasz w�asnego szcz�cia za w�osy
odk�adasz sobie w byle garnuszku
piszesz pami�tnik to znaczy stawiasz sobie pomnik
dlatego powietrze karmi ci� sk�po
nie prowadz� niewidzialne r�ce
to co wielkie nie przychodzi mimo woli
b�l daremny � bo nie umierasz
nie umiesz odda� siebie
jak�e masz dosta� wszystko
1979
ODSZUKANY W CIENIU
�wi�ty Kopciuszku odszukany w cieniu
�wi�ta Dziewczynko z zapa�kami
�wi�ta Sierotko Marysiu
�wi�ty Andersenie
�wi�ta Mario Konopnicka
dzieci�stwo przemin�o
st� rodzinny si� spali�
czas jak zadyszana pszczo�a
Anio� Str� ju� na rencie
bo i �wiat si� zawali�
1979, 1986
DO PANI DOKTOR
Dr Blance Mamont
Pani Doktor
w bia�ym fartuchu
w podkolankach co odm�adzaj�
przynosz� Pani serce do naprawy
Bogu po�wi�cone
a takie serdecznie niezgrabne
jak nie wyczesany do ko�ca wr�bel
niezupe�ne bo pojedyncze
nie do pary
biedakom do wynaj�cia
od zaraz i na zawsze
niemo�liwe i konieczne
niewierz�cych irytuj�ce
zdaniem kobiet zmarnowane
dla Anio�a Str�a za ludzkie
dla �wi�tych podejrzane
dla rz�du niepewne
dla teolog�w nieprzepisowe
dla medyk�w niezno�nie normalne
dla pozosta�ych �adne
po�� je do szpitala
i nawymy�laj
�eby si� cho� troch� poprawi�o
1975, 1997
NIE TAK NIE TAK
Moja dusza mi nie wierzy
moje serce ma co do mnie w�tpliwo�ci
m�j rozum mnie nie s�ucha
moje zdrowie ucieka
moja m�odo�� umar�a
moje fotografie rodzinne nie �yj�
m�j kraj jest ju� inny
nawet piek�o zmyli�o bo zimne
nakry�em si� ca�y �eby mnie nie by�o wida�
ale �za wybieg�a
i rozebra�a si� do naga
1977, 1986
RACHUNEK DLA DOROS�EGO
Jak daleko odszed�e�
od prostego kubka z jednym uchem
od starego sto�u ze zwyk�� cerat�
od wzruszenia nie na niby
od sensu
od podziwu nad �wiatem
od tego co nagie a nie rozebrane
od tego co za wielkie nie tylko z daleka ale i z bliska
od tajemnicy nie wyk�adanej na talerz
od matki kt�ra patrzy�a w oczy �eby� nie k�ama�
od pacierza
od Polski z ran�
ty stary koniu
1976, 1986
WIECZNO��
Mieczys�awowi Milbrandtowi
Wci�� wieczno�� by�a z nami
a nam si� zdawa�o
�e wszystko jest nietrwa�e wi�c troch� na niby
jak zaj�c nie chroniony lub trzmiel na ostr�kach
�e ciemno�� kapie z zegarka jak z rany
�e czas zmarnowany stale i za kr�tki
ka�d� mi�o�� zamienia na �zy bardzo drobne
�e dawni zakochani ju� si� nie ca�uj�
bo list najpierw przybli�a a potem oddala
dop�ki b�dzie poczta ze skrzynk� czerwon�
i panny z�e niezno�ne a dobre za nudne
i s��w wszystkich za wiele bo brakuje s�owa
Wci�� wieczno�� by�a z nami
a nam si� zdawa�o
�e czas wszystko wymiecie m�dry i niech�tny
�e tylko nie odleci s�jka zbyt ostro�na
bo po to �eby cierpie� trzeba by� bezbronnym
jak dzieci�stwo na wsi z kr�likiem przy sercu
� Patrz � m�wi�e� � tak wszystko na oczach si� zmienia
jak pasikonik za szybko zielony
wi�c mo�emy nie pozna� nawet swego domu
po�� chocia� no�yczki na tym samym miejscu
naparstka po mamusi nie oddaj nikomu
i trzymaj fotografie bo Pan B�g je zdmuchnie
zw�aszcza kiedy podbia� zamyka si� na noc
a pszczo�a sprawy wa�ne powiadamia ta�cem
i ka�da chwila ju� nie tera�niejsza
stale przesz�a lub przysz�a
ostatnia i pierwsza
Wci�� wieczno�� by�a z nami
a nam si� zdawa�o
1973, 1996
RAZEM
Nadzieja i rozpacz
rado�� i b�l
niewiara i wiara
czas coraz szybszy
trwanie jak ciemno��
to za daleko
i ju� nied�ugo
dom pe�en bliskich
i bez nikogo
cz�owiek co szuka
anio� co nie wie
tak jak dwa je�e sob� zdziwione
szukaj� razem miejsca dla siebie
1979
WIERSZE ROZPROSZONE
(1979)
A JEDNAK
Wydawa�o si� �e nie zawsze
do samego ko�ca
�e nigdy ju�
bo przecie� wa�na sprawa
je�li mi�o�� � to nie st�d dot�d
a przysz�a jedna chwila
taka sobie nijaka
wywr�ci�o si� wszystko
o nic
1979
NIEBIESKIE OKULARY
(1980)
PRZECIW SOBIE
Pom�dl si� o to czego nie chcesz wcale
czego si� boisz jak wiewi�rka deszczu
przed czym uciekasz jak g� coraz dalej
i przed czym dr�ysz jak w jesionce bez podpinki zim�
przed czym si� bronisz obiema szcz�kami
zacznij si� wreszcie modli� przeciw sobie
o to najwi�ksze co przychodzi samo
1974
W OKULARACH
Narysowa�em Ci� Matko Naj�wi�tsza w okularach
w grubych i ci�kich
taka jeste� w nich ludzka
jak urz�dniczka na poczcie zm�czona naszymi listami
jak babcia nad pasjansem kt�ry nie wychodzi
jak przyszywana ciocia tak bliska �e samotna
jak nauczycielka nad klas�wk� z zielonym kleksem
jak pewna niewierz�ca kt�ra du�o czyta i mniej widzi
czasami bezdomna jak popielata kuku�ka bez rodzic�w
teraz wymazuj� okulary gum� i kawa�kiem bia�ego chleba
�eby nie by�o �ladu
tylko tych �ez to ja nie rysowa�em
jak to si� sta�o
1974
MATKA BOSKA STARO�WIECKA
Matko Boska Staro�wiecka
z dawnego ko�cio�a podobnego do zakochanego co osiwia�
znowu spadaj� skrzydlaki jesionu
tak samo szczeka owczarek szorstkow�osy ze szczotk� na ogonie
ziewa po adoracji niewyspany �wi�ty
znowu kiedy si� nie kocha � przedmioty stoj� bez po�ytku
w sierpniu m�ode bociany staj� si� samodzielne
teza i antyteza ko�cz� si� pobiciem i protez�
kura si� stale j�ka
zim� troch� li�ci trzyma si� na grabie
nawet �acina milczy �eby wr�ci�
znowu najwa�niejsi niewa�ni
stale kos d�u�szy od szpaka
po dawnemu osio� zakochany uczy si� fruwa�
i nie mamy zielonego poj�cia
umieraj�c po raz pierwszy
Tylko nam si� w g�owie poprzewraca�o
i chcemy wymy�li� dzisiaj bez wczoraj
nowe bez starego
1971, 1980
WNIEBOWZI�CIE
Nikt nie bieg� do Ciebie z lekarstwem po schodach
lampy