12593
Szczegóły |
Tytuł |
12593 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
12593 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 12593 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
12593 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
CHRISTIAN JACQ
RAMZES 1
SYN �WIAT�O�CI
Przedmowa
Ramzes najwi�kszy ze zwyci�zc�w Kr�l s�o�ce stra�nik prawdy" -takich okre�le�, pisz�c o Ramzesie II, u�y� Jean�-Fran�ois Champollion, kt�ry odczytuj�c hieroglify, otworzy� bramy Egiptu, a tego faraona otacza� prawdziw� czci�.
Nie ulega w�tpliwo�ci, �e imi� Ramzesa przetrwa�o wieki, pokona�o czas; wcieli� w siebie pot�g� i wielko�� Egiptu faraon�w, duchowego ojca zachodnich cywilizacji. Na sze��dziesi�t siedem lat, od 1279 do 1212 roku przed Chrystusem, Ramzes, Syn �wiat�o�ci, wyni�s� do szczytu chwa�� swojego kraju i zapewni� promieniowanie jego m�dro�ci.
W�druj�c po ziemi egipskiej, spotyka si� Ramzesa na ka��dym kroku. Wyry� przecie� swoje pi�tno na niezliczonych budowlach - tych wzniesionych przez jego majstr�w i tych odrestaurowanych za jego panowania. Ka�demu przypominaj� si� zaraz dwie �wi�tynie w Abu Simbel, gdzie na wieki panuje para ma��onk�w, boski Ramzes i Nefertari, wielka kr�lewska ma��onka, przypomina si� ogromna sala kolumnowa �wi�tyni w Karnaku i u�miechni�ty siedz�cy kolos ze �wi�tyni w Luk�sorze.
Ramzes nie jest bohaterem jednej czy drugiej powie�ci, ale wielu powie�ci, prawdziwej epopei prowadz�cej nas od wta�jemniczenia w rol� faraona przez ojca, Setiego, postaci r�wnie imponuj�cej jak posta� jego syna, do ostatnich dni monarchy,
kt�ry po drodze musia� stawi� czo�o wielu ci�kim pr�bom. Dlatego w�a�nie po�wi�ci�em mu t� powie�ciow� suit�, z�o�on� z pi�ciu tom�w. Chcia�em przedstawi� czytelnikowi zadziwia�j�cy wymiar �ycia, przez kt�re przewin�y si� niezapomniane postacie: Seti, jego ma��onka Tuja, subtelna Nefertari, Izet urodziwa, poeta Homer, zaklinacz w�y Setau, Hebrajczyk Moj�esz i wiele innych pojawiaj�cych si� stopniowo na kartach tego cyklu.
Zachowa�a si� mumia Ramzesa. Z rys�w wielkiego starca promieniuje ogromna moc. Wielu spo�r�d zwiedzaj�cych sal� z mumiami w kairskim muzeum ma wra�enie, �e Ramzes obudzi si� nagle ze snu. Ale to, co zabra�a �mier� cielesna, mo�e przywr�ci� mu magia powie�ci. Dzi�ki powie�ciowej fikcji i zdobyczom egiptologii mo�emy dzieli� z nim trwogi i nadzieje, prze�ywa� jego kl�ski i sukcesy, pozna� kobiety, kt�re kocha�, cierpie� z powodu zdrad, cieszy� si� niezawod�nymi przyja�niami, walczy� z si�ami z�a i szuka� tego �wiat�a, z kt�rego wszystko wysz�o i do kt�rego wszystko wraca.
Ramzes Wielki... C� to za towarzysz drogi dla powie��ciopisarza! Od pierwszej walki z dzikim bykiem a� do spoczynku
w koj�cym cieniu akacji z Zachodu roztacza si� przed pisarzem �ycie niezwyk�ego faraona zespolone z �yciem Egip�tu, krainy umi�owanej przez bog�w. Jest to ziemia wody i s�o�ca, ziemia, gdzie s�owa: prawo��, sprawiedliwo�� i pi�kno mia�y sens i wpisywa�y si� w codzienno��. Ziemia, gdzie doczesno�� i �ycie wieczne styka�y si� bezustannie, gdzie �ycie to mog�o odrodzi� si� ze �mierci, gdzie czu�o si� nama�calnie obecno�� tego, co niewidzialne, gdzie mi�o�� �ycia i rzeczy niezniszczalnych poszerza�a serca ludzi i czyni�a ich radosnymi.
Taki by� Egipt Ramzesa.
Dziki byk, zastyg�y w bezruchu, wpatrywa� si� w m�odego Ramzesa.
By�o to ogromne zwierz�, nogi mia�o pot�ne jak s�upy, d�ugie zwisaj�ce uszy, szczeciniast� brod� wyrastaj�c� z dolnej szcz�ki, brunatnoczarne umaszczenie. Przed chwil� wyczu�o obecno�� m�odzie�ca.
Ramzes patrzy� jak zaczarowany na rogi byka, wyrastaj�ce blisko siebie i grube u nasady; wy�ej zakrzywia�y si� do ty�u, a jeszcze wy�ej - do g�ry, tworz�c jakby he�m zako�czony ostrymi czubkami, kt�re mog�y rozedrze� cia�o ka�dego prze�ciwnika.
Ch�opiec nigdy jeszcze nie widzia� tak potwornego byka. Zwierz� nale�a�o do gro�nego gatunku, niech�tnie atakowa�nego przez najlepszych nawet �owc�w; wiod�cy pogodny �y�wot w otoczeniu swojej rodziny, got�w zawsze pom�c zranio�nym lub chorym zwierz�tom ze swego stada, skupiony na wychowywaniu m�odzie�y samiec zmienia� si� w straszliwego wojownika, kiedy kto� zak��ci� mu spok�j. Najdrobniejsza prowokacja doprowadza�a go do w�ciek�o�ci, a wtedy rzuca� si� ze zdumiewaj�c� szybko�ci� do szar�y i nie odzyskiwa� ju� spokoju, p�ki nie powali� intruza.
Ramzes cofn�� si� o krok.
Ogon dzikiego byka smaga� powietrze; samiec nie spuszcza�
gniewnego wzroku z nieproszonego go�cia, kt�ry �mia� wtar�gn�� na jego terytorium, na ��k� s�siaduj�c� z podmok�ym terenem, gdzie ros�y wysokie trzciny. Nieopodal jedna z kr�w cieli�a. si� w�a�nie, otoczona przez towarzyszki. Na tym pust�kowiu nad Nilem byk olbrzym w�ada� niepodzielnie swoim stadem, nie toleruj�c obecno�ci �adnej obcej istoty.
M�odzieniec mia� nadziej�, �e schroni si� w�r�d ro�linno�ci; ale byk nie spuszcza� z niego spojrzenia kasztanowych, g��boko osadzonych �lepi. Ramzes wiedzia�, �e nie ma dla niego ucie�czki.
Zwr�ci� blad� jak chusta twarz w stron� ojca.
Seti, faraon Egiptu, ten, kt�rego nazywano �zwyci�skim bykiem", sta� jakie� dziesi�� krok�w za synem. Powiadano, �e jego obecno�� parali�uje wrog�w; jego przenikliwo��, ostra jak dzi�b soko�a, zwraca�a si� we wszystkie strony i nic nie mog�o umkn�� jego uwagi. By� smuk�ym m�czyzn� o suro�wych rysach twarzy, wysokim czole, orlim nosie, wydatnych ko�ciach policzkowych. Uciele�nia� w�adz�. Ten otoczony czci� i budz�cy l�k faraon przywr�ci� Egiptowi dawn� chwa��.
Czternastoletni Ramzes, m�odzieniec o m�skiej ju� postawie, widzia� ojca po raz pierwszy.
Dotychczas �y� w pa�acu pod opiek� wychowawcy, kt�ry mia� ukszta�towa� go na cz�owieka wielkich przymiot�w, by jako syn kr�lewski obj�� w przysz�o�ci wysokie stanowisko i p�dzi� �ycie wype�nione szcz�ciem. Lecz oto Seti oderwa� go od nauki hieroglif�w i zabra� na pustkowie odleg�e od miejsc zamieszkanych przez cz�owieka. Nie pad�o przy tym ani jedno s�owo.
Kiedy zag��bili si� w g�stwin�, wysiedli z rydwanu za�prz�onego w dwa konie i weszli mi�dzy wysokie trawy. Tak znale�li si� na terytorium byka.
Kogo nale�y bardziej si� l�ka�, dzikiej bestii czy faraona? I byk, i w�adca promieniowali moc�, nad kt�r� Ramzes - czu� to - nie potrafi� zapanowa�. Czy� nie opowiadano, �e byk jest zwierz�ciem niebia�skim, o�ywianym ogniem z innego �wiata, faraon za� jest r�wny bogom? Mimo swego wzrostu, si�y
i postanowienia, �e nie podda si� strachowi, ch�opiec czu� si� jak w pu�apce - uwi�ziony mi�dzy dwiema si�ami prawie ze sob� wsp�dzia�aj�cymi.
- Widzi mnie - wyzna� g�osem, nad kt�rym chcia� za wszel�k� cen� panowa�.
- Tym lepiej.
Te dwa s�owa, pierwsze, jakie skierowa� do niego ojciec. brzmia�y niby pot�pienie.
- Jest ogromny i... - A ty kim jeste�?
Pytanie zaskoczy�o Ramzesa. Byk z furi� ora� ziemi� przed�ni� lew� nog�; czaple zerwa�y si� do lotu, jakby porzucaj�c pole bitwy.
- Jeste� tch�rzem czy synem kr�lewskim? Spojrzenie Setiego przenika�o do g��bi serca. - Lubi� walk�, ale...
- Prawdziwy m�czyzna wyt�a w walce wszystkie si�y, lecz kr�l robi co� wi�cej; je�li si� na to nie zdob�dziesz, nie b�dziesz panowa� i nigdy si� ju� nie zobaczymy. Nie mo�esz si� zachwia� w obliczu �adnej pr�by. Zmykaj, je�li chcesz... albo powal go.
Ramzes o�mieli� si� podnie�� wzrok i wytrzyma� spojrze�nie ojca.
- Wysy�asz mnie na �mier�.
- �B�d� pot�nym bykiem, obdarzonym wieczn� m�odo�ci�, bykiem o sercu niewzruszonym i wyostrzonych rogach, bykiem, kt�rego nie pokona �aden nieprzyjaciel", powiedzia� mi ojciec. Ty, Ramzesie, doby�e� si� z �ona twej matki jako prawdziwy byk i musisz sta� si� promiennym s�o�cem, kt�rego promienie przynosz� dobro ludowi. Kry�e� si� w mojej d�oni niby gwiazda. Dzisiaj oto rozwieram palce. B�y�nij lub przepadnij.
Byk rykn��. Rozmowa intruz�w dra�ni�a go. Doko�a gas�y jeden po drugim odg�osy �ycia. Wszystko, co �y�o, od gryzoni po ptaki, przeczuwa�o, �e zaraz dojdzie do �miertelnych zma�ga�.
Ramzes zwr�ci� si� ku bykowi.
Dzi�ki chwytom, jakich nauczy� go wychowawca, pokony�wa� ju� w walce na go�e r�ce przeciwnik�w ci�szych i sil�niejszych od siebie. Jaki jednak spos�b walki wybra�, maj�c przed sob� takiego potwora?
Seti poda� synowi d�ugi sznur z p�tl�.
- Jego si�a tkwi we �bie; chwy� go za rogi, a b�dziesz zwyci�zc�.
Ch�opak nabra� nieco ducha. Podczas �bitew morskich" toczonych na pa�acowym stawie mia� do�� okazji, by nauczy� si� w�adania sznurem z p�tl�.
- Gdy tylko byk us�yszy �wist sznura - ostrzeg� faraon - rzuci si� na ciebie. Nie mo�esz chybi�, bo drugiej szansy nie b�dzie. Ramzes powtarza� w my�lach ruchy, jakie musi wykona�,
i w milczeniu stara� si� doda� sobie odwagi. Mimo m�odego wieku mierzy� ju� ponad metr siedemdziesi�t i by� zbudowany jak atleta, kt�ry od dawna uprawia najrozmaitsze �wiczenia cielesne. Jak�e dra�ni� go dzieci�cy lok podtrzymywany wst���k� zawi�zan� na wysoko�ci ucha, ta rytualna ozdoba upleciona z jego wspania�ych jasnych w�os�w! Gdy tylko obejmie jakie� stanowisko dworskie, b�dzie m�g� zmieni� uczesanie.
Czy jednak przeznaczenie mu na to pozwoli? Pewnie, ki�pi�cy werw� ch�opak wielokrotnie marzy�, nie bez zuchwa�o�ci, o pr�bach godnych siebie. Nie przypuszcza�, �e sam faraon spe�ni jego pragnienia, i to w spos�b tak bezlitosny.
Podra�niony woni� cz�owieka byk nie b�dzie ju� d�ugo czeka�. Ramzes �cisn�� sznur w d�oniach. Kiedy z�apie zwierz�, b�dzie potrzebowa� si�y kolosa, by je utrzyma�. Mimo �e zadanie go przerasta�o, postanowi� nie podda� si�, cho�by serce mia�o mu p�kn�� z wysi�ku.
O nie, nie zawiedzie faraona.
Zacz�� koli�cie wymachiwa� p�tl�. Byk pochyli� �eb i zerwa� si� do szar�y.
Zaskoczony p�dem zwierz�cia ch�opak zrobi� dwa kroki w bok, rozlu�ni� praw� r�k� i rzuci� sznur, kt�ry zafalowa� jak w�� i opad� na grzbiet potwora. W ostatniej fazie wymachu Ramzes po�lizn�� si� na mokrej ziemi i pad� w momencie,
kiedy rogi ju� mia�y zag��bi� si� w jego cia�o. Musn�y mu tylko pier�. Nie zamkn�� oczu.
Chcia� patrze� �mierci w oczy.
Rozdra�niony byk pop�dzi� a� do trzcin i tam wykona� gwa�towny zwrot. Ramzes, kt�ry zd��y� zerwa� si� na r�wne nogi, spojrza� mu g��boko w oczy. Nie spu�ci wzroku do samego ko�ca, dowiedzie Setiemu, �e syn kr�lewski umie umrze� godnie.
P�d byka nagle si� za�ama�. Sznur, kt�ry trzyma� faraon, owin�� si� zwierz�ciu wok� rog�w. Rozw�cieczony byk szar�pa� si�, jakby chcia� sobie skr�ci� kark, daremnie usi�uj�c si� wyswobodzi�. Seti umia� obr�ci� przeciw niemu jego chaotycz�n� si��.
- Chwy� go za ogon! - rozkaza� faraon synowi.
Ramzes podbieg� i z�apa� prawie nagi ogon z k�pk� w�osia na ko�cu, taki sam jak ten, kt�ry faraon, jako maj�cy w�adz� nad si�� byka, nosi� przytroczony do pasa przytrzymuj�cego sp�dniczk�.
Pokonane zwierz� uspokoi�o si�, dysz�c tylko ci�ko i wy�daj�c z siebie pomruki. Kr�l da� znak, �eby Ramzes stan�� za jego plecami i uwolni� byka.
- Tego gatunku nie da si� poskromi�. Samiec taki jak ten szar�uje przez ogie� i wod�, ale umie te� skry� si� za drzewem, by zaskoczy� przeciwnika.
Zwierz� przechyli�o na bok ci�ki �eb i przez chwil� przypat�rywa�o si� swemu wrogowi. Wiedzia�o jednak, �e wobec fa�raona jest bezsilne, oddali�o si� wi�c spokojnie w g��b swojego terytorium.
- Jeste� silniejszy od niego!
- Nie jeste�my ju� wrogami, gdy� zawarli�my uk�ad.
Seti doby� z pochwy sztylet i szybkim, lecz precyzyjnym ruchem odci�� dzieci�cy lok.
- Ojcze...
- Twoje dzieci�stwo umar�o. Jutro zaczyna si� �ycie, Ram�zesie.
- Nie pokona�em byka.
- Pokona�e� strach, pierwszego nieprzyjaciela na drodze m�dro�ci.
- Czy jest wielu innych?
- Wi�cej ni� ziaren piasku na pustyni. Ch�opcu cisn�o si� na usta pytanie.
- Czy to oznacza... �e wybra�e� mnie na swego nast�pc�? - S�dzisz, �e odwaga wystarcza, by rz�dzi� lud�mi?
2
Sari, wychowawca Ramzesa, biega� we wszystkie strony po pa�acu, szukaj�c swego podopiecznego. Nie po raz pierwszy zdarzy�o si�, �e ch�opak umkn�� z lekcji matematyki, by zaj�mowa� si� ko�mi lub urz�dza� wy�cigi p�ywackie z grup� rozbrykanych i rozpieranych energi� przyjaci�.
Sari, jowialny zrz�da z brzuszkiem, gardzi� �wiczeniami fizycznymi i wpada� w niepok�j za ka�dym razem, kiedy jego pupil dopuszcza� si� jakiego� wybryku. Dzi�ki ma��e�stwu ze znacznie m�odsz� od siebie starsz� siostr� Ramzesa zaj�� po���dane przez wielu stanowisko wychowawcy ksi�cia.
Po��dane...! Przez tych zw�aszcza, kt�rzy nie znali krn�brnej i niezno�nej natury m�odszego syna Setiego. Gdyby nie wro�dzona cierpliwo�� i up�r, z jakim Sari stara� si� otworzy� umys� tego cz�sto zuchwa�ego i zbyt pewnego siebie ch�opaka, ju� dawno musia�by zrzec si� swojego stanowiska. Zgodnie z trady�cj�, sam faraon nie zajmowa� si� wychowaniem swoich dzieci; czeka� na chwil�, kiedy spod pow�oki wyrostka zacznie kie�ko�wa� doros�o��, a wtedy poddawa� go pr�bie, by zobaczy�, czy jest godny obj�cia w�adzy. W tym przypadku decyzja zapad�a ju� dawno: na tron wst�pi Szenar, starszy brat Ramzesa. Trzeba by�o jednak znale�� jakie� uj�cie dla energii rozpieraj�cej m�odszego syna, wykszta�ci� go w najlepszym razie na dobrego wodza, w najgorszym za� na zadowolonego z �ycia dworaka.
Sari, trzydziestolatek, a wi�c m�czyzna w kwiecie wieku, najch�tniej sp�dza�by czas nad stawem przy swoim pa�acyku w towarzystwie dwudziestoletniej ma��onki. Czy jednak nie okaza�oby si� to nieco nudne? Przy Ramzesie ka�dy dzie� by� inny. Ten ch�opak mia� nigdy nie zaspokojon� ��dz� �ycia, a jego wyobra�nia nie zna�a �adnych granic. Kilku poprzednich wychowawc�w musia�o da� za wygran� i dopiero Sariego jako� zaakceptowa�. Mimo cz�stych konflikt�w wychowawca wywi��zywa� si� jednak ze swoich obowi�zk�w i naprawd� otwiera� ch�opi�cy umys� na ca�� wiedz�, jak� winien zna� i praktyko�wa� skryba. Cho� sam przed sob� si� do tego nie przyznawa�, czu� osobliw� przyjemno��, kiedy widzia�, jak rozbrykany, ale obdarzony niezwyk�� intuicj� ch�opiec rozwija swoj� poj�tno��.
Od jakiego� czasu Ramzes si� zmienia�. Ch�opak, kt�ry ani chwili nie potrafi� wysiedzie� spokojnie, sp�dza� czas na lek�turze Maksym starego m�drca Ptahhotepa; Sari przy�apa� go kiedy� na tym, jak pogr��ony w zamy�leniu przygl�da� si� jask�kom odbywaj�cym sw�j taniec w porannym s�o�cu. Proces dojrzewania dope�ni tego, co osi�gn�� wychowawca, cho� przecie� u wielu nigdy do tego w�a�nie nie dochodzi�o. Sari zastanawia� si�, jakim cz�owiekiem b�dzie Ramzes, kiedy ogie� m�odo�ci rozgorzeje p�omieniem r�wnie pot�nym, ale mniej podatnym na podmuchy wiatru.
Jak�e nie czu� zaniepokojenia, widz�c tyle dar�w skupio�nych w jednym ch�opcu? Na dworze, podobnie jak w ka�dym innym �rodowisku spo�ecznym, ludzie mierni, kt�rzy zapewnili sobie trwa�� pozycj�, czuli niech��, a nawet nienawi�� do ka�dego, kto sam� sw� obecno�ci� jeszcze bardziej podkre�la� nijako�� ich egzystencji. Chocia� sprawa nast�pstwa po Setim nie rozbudza�a nami�tno�ci i Ramzes nie musia� si� obawia� knowa� ludzi u w�adzy, by� mo�e jednak czeka go przysz�o�� nie tak jasna, jak si� przewiduje. Byli tacy, kt�rzy ju� teraz rozmy�lali, jak odsun�� go od wy�szych stanowisk pa�stwo�wych, a nale�a� do nich brat Ramzesa. Kim�e wi�c si� stanie, je�li ode�l� go gdzie� na g�uch� prowincj� i przywyknie do �ycia wiejskiego i monotonnych zmian p�r roku?
Sari nie �mia� zwierzy� si� z tych niepokoj�w siostrze swego pupila, ba� si� bowiem jej niepohamowanego j�zyka. Nie mog�o by� mowy o tym, �eby otworzy� serce przed samym Setim faraon nie mia� ani chwili wolnej, by troszczy� si� o stany duszy wychowawcy syna. Zbyt by� zaprz�tni�ty spra�wami kraju, kt�ry z ka�dym dniem rozkwita� pod jego rz�dami. Dobrze, �e ojciec i syn nigdy si� nie widywali; maj�c przed sob� kogo� tak pot�nego jak Seti, Ramzes nie mia�by wyboru: musia�by zbuntowa� si� lub ulec. Nie ulega w�tpliwo�ci, �e tradycja ma swoje dobre strony, bo zaiste ojcowie nie s� najodpowiedniejszymi wychowawcami swoich syn�w.
Ca�kowicie inn� postaw� przyj�a Tuja, wielka ma��onka kr�lewska i matka Ramzesa, Sari za� nale�a� do nielicznych, kt�rzy dostrzegli, jak bardzo jej serce sk�ania si� ku m�odszemu synowi. Wykszta�cona, wyrafinowana Tuja wiedzia�a dosko�nale o przymiotach i wadach ka�dego dworaka; panowa�a, jak przysta�o prawdziwej w�adczyni, nad ca�ym domem kr�lews�kim, czuwa�a, by �ci�le przestrzegano dworskiej etykiety, i cie�szy�a si� ogromnym szacunkiem zar�wno szlachetnie urodzo�nych, jak i gminu. Sari ba� si� Tui; je�li zacznie j� n�ka� swymi niewczesnymi l�kami, straci jej szacunek. Kr�lowa nie patrzy przychylnie na ludzi gadaj�cych, co im �lina na j�zyk przyniesie, a nieuzasadnione oskar�enie uwa�a za wyst�pek r�wnie powa�ny jak k�amstwo. Lepiej zacisn�� z�by, ni� zosta� uznanym za proroka wieszcz�cego nieszcz�cia.
Pokonuj�c odraz�, Sari poszed� do stajni; ba� si� koni i ich kopyt, nie cierpia� towarzystwa stajennych, a jeszcze bardziej je�d�c�w rozkochanych w nikomu niepotrzebnych wyczynach. Nie zwracaj�c uwagi na docinki, rozgl�da� si� za swoim uczniem. Daremnie. Od dw�ch dni nikt nie widzia� Ramzesa i dziwiono si� nawet, �e nie odwiedza stajni.
Sari tak by� zaprz�tni�ty poszukiwaniami, �e zapomnia� o zjedzeniu �niadania. Wieczorem, pokryty kurzem, u kresu si�, postanowi� wr�ci� do pa�acu. Wkr�tce b�dzie musia� zg�o�si� zagini�cie pupila i udowodni�, �e nie mia� nic wsp�lnego z tym dramatem. Jak teraz poka�e si� na oczy siostrze ksi�cia?
Zas�piony wychowawca nie zwr�ci� nawet uwagi na po�zdrowienia, jakie kierowali w jego stron� inni nauczyciele wychodz�cy w�a�nie z sali lekcyjnej; jutro rano musi wypyta� najlepszych przyjaci� Ramzesa. Nie mia� jednak wielkich nadziei. Je�li niczego si� nie dowie, trzeba b�dzie si� pogodzi� ze straszliw� rzeczywisto�ci�.
Czym zawini� Sari bogom, �e zes�ali na niego tak� udr�k�? Koniec kariery dworskiej b�dzie krzycz�c� niesprawiedliwo��ci�, ale nie uniknie tego, �e zostanie wyp�dzony, �e ma��onka si� go wyrzeknie, �e sko�czy w pralni. Przera�ony t� my�l�, usiad� w pozycji skryby na swoim zwyk�ym miejscu.
Zwykle naprzeciwko siada� Ramzes, czasem uwa�nie s�u�chaj�cy, czasem zamy�lony, a zawsze got�w rzuci� jak�� zupe�nie nieoczekiwan� uwag�. Kiedy mia� osiem lat, umia� pewn� r�k� kre�li� hieroglify i oblicza� k�t nachylenia pira�midy... poniewa� te zadania mu si� spodoba�y.
Wychowawca zamkn�� oczy, aby skupi� my�li na najlep�szych momentach, jakie prze�y�, kiedy pi�� si� mozolnie po szczeblach drabiny spo�ecznej.
- Jeste� chory, Sari?
Ten g�os... Ten g�os, jak�e ju� pe�en powagi, jak�e w�adczy! - To ty, naprawd� ty?
- Je�li �pisz, nie przeszkadzaj sobie. Je�li nie, sp�jrz. Sari otworzy� oczy.
To naprawd� Ramzes, cho� okryty kurzem, ale z oczami pe�nymi blasku.
- Musimy si� obmy�, wychowawco, ty i ja. Gdzie� si� zab��ka�?
- W miejscach niezdrowych, jak cho�by stajnie. - Czy�by� mnie szuka�?
Zdumiony Sari wsta� i obszed� doko�a Ramzesa. - Co� zrobi� z dzieci�cym kosmykiem?
- Odci�� mi go ojciec.
- To niemo�liwe! Rytua� wymaga...
- Czy chcesz powiedzie�, �e w�tpisz w prawdziwo�� moich s��w?
- Wybacz.
- Usi�d�, wychowawco, i pos�uchaj.
Oszo�omiony g�osem, jakim przemawia� Ramzes, g�osem cz�owieka dojrza�ego, Sari zrobi�, co mu kazano.
- Ojciec wystawi� mnie na pr�b� z dzikim bykiem. - To... to nie do wiary!
- Nie pokona�em go, ale nie ul�k�em si� i chyba... chyba ojciec wybra� mnie na przysz�ego w�adc�!
- Nie, ksi���. Wyznaczono ju� twego brata. - Czy przeszed� pr�b� z bykiem?
- Seti chcia� tylko, by� stawi� czo�o niebezpiecze�stwu, kt�re tak ci� przecie� poci�ga.
- Czy�by faraon trwoni� sw�j czas z tak b�ahej przyczyny? Wezwa� mnie do siebie, jestem tego pewny.
- Nie pozw�l, by uderzy�o ci to do g�owy, zapomnij o tym szale�stwie.
- Szale�stwie?
- Nie brak na dworze bardzo wp�ywowych os�b, kt�re zgo�a ci� nie ceni�.
- C� mi zarzucaj�? - �e jeste� sob�.
- Zach�casz mnie, bym niczym si� nie wyr�nia�? - Tak nakazuje rozum.
- Rozum nie ma tej si�y co byk.
- Gra o w�adz� jest okrutniejsza, ni� sobie wyobra�asz. Odwaga nie wystarczy do tego, by pokona� wrog�w.
- Licz� wi�c na twoj� pomoc. - Co takiego?
- Znasz �ycie dworskie na wylot. Wska� mi przyjaci� i nieprzyjaci� i b�d� moim doradc�.
- Nie wymagaj ode mnie zbyt wiele... Jestem tylko twoim wychowawc�.
- Czy�by� zapomnia�, �e moje dzieci�stwo umar�o? Albo zostaniesz moim przewodnikiem, albo rozstaniemy si� na za�wsze.
- Zmuszasz mnie do wzi�cia na siebie najwi�kszego ryzyka,
a nie zosta�e� przysposobiony do obj�cia najwy�szej w�adzy. Tw�j brat przygotowuje si� do tego od dawna. Je�li mu si� narazisz, zniszczy ci� bez lito�ci.
3
Wreszcie nadszed� d�ugo oczekiwany wiecz�r.
Ksi�yc zacz�� si� dopiero odradza� i noc by�a ciemna cho� oko wykol. Ramzes um�wi� si� na decyduj�ce spotkanie ze wszystkimi pobieraj�cymi nauki pod opiek� kr�lewskich wy�chowawc�w. Czy zdo�aj� zmyli� czujno�� stra�nik�w i wyrwa� si� do centrum miasta, by podj�� rozmow� na temat najwa��niejszy, na temat pytania rozdzieraj�cego serca, pytania, kt�rego nikt nie �mia� uj�� w s�owa?
Ramzes opu�ci� sw�j pok�j przez okno, skacz�c z pierw�szego pi�tra; spulchniona ziemia pe�nego kwiat�w ogrodu z�agodzi�a upadek i m�odzieniec ruszy� natychmiast wzd�u� budynku. Nie ba� si� stra�nik�w; jedni z nich spali, inni sp�dzali czas na grze w ko�ci. Je�li spotka takiego, kt�ry sumiennie wykonuje swoje obowi�zki, zakrzyczy go albo powali.
By� tak rozgor�czkowany, �e zapomnia� o jeszcze jednym nadzorcy, kt�ry z pewno�ci� nigdy si� nie leni: o ��toz�otym �redniej wielko�ci psie na kr�tkich nogach, muskularnym, 0 obwis�ych uszach i ogonie zwini�tym w precelek. Pies stan�� mu na drodze; nie szczeka�, ale uniemo�liwia� przej�cie.
Ramzes instynktownie stara� si� spojrze� mu prosto w oczy; pies usiad� i zacz�� rytmicznie macha� ogonem. Ch�opak pod�szed� i pog�aska� zwierz�. Natychmiast po��czy�a ich ni� przy�ja�ni. Na obro�y z zabarwionej na czerwono sk�ry Ramzes zobaczy� imi� psa: Str�.
- A mo�e p�jdziesz ze mn�?
Str� potrz�sn�� aprobuj�co kr�tkim pyskiem z czarnym
nosem. Poprowadzi� nowego pana ku wyj�ciu z terenu, gdzie pobierali nauki przyszli egipscy dostojnicy.
Mimo p�nej godziny sporo ludzi wa��sa�o si� jeszcze po, ulicach Memfis, najstarszej stolicy kraju. Mimo ca�ego bogac�twa po�o�onych na po�udniu Teb, Memfis zachowa�o wiele z dawnej chwa�y. Mia�y tu swoje siedziby najlepsze szko�y, w kt�rych panowa�a surowa dyscyplina i w kt�rych pobierali intensywne nauki potomkowie rodziny kr�lewskiej i innych rod�w uznanych za godne tego, by pe�ni� w pa�stwie najwy��sze funkcje. Ucze� Kapu, �miejsca zamkni�tego, chronionego i kszta�c�cego", budzi� powszechn� zawi��, ale ci, kt�rzy przebywali tam, jak Ramzes, od najwcze�niejszego dzieci�st�wa, marzyli, �eby si� stamt�d wyrwa�.
Ramzes, ubrany w tunik� o kr�tkich r�kawach i �redniej jako�ci, nie wyr�niaj�c� go niczym spo�r�d przechodni�w, dotar� do s�awnego domu piwa w dzielnicy, gdzie mie�ci�a si� szko�a medyczna. Przyszli lekarze lubili zbiera� si� tu po dniu sp�dzonym na ci�kich studiach. Poniewa� Str� trzyma� si� teraz nogi ksi�cia, nie odp�dzi� go i wszed� razem z nim do miejsca zakazanego �dzieciom z Kapu".
Jednak nie by� ju� dzieckiem i zdo�a� wymkn�� si� ze swojej z�otej klatki.
W wielkiej, pobielonej wapnem sali domu piwa na rozwese�lonych bywalc�w, mi�o�nik�w mocnego piwa, wina i napoju palmowego czeka�y maty i sto�ki. Gospodarz ch�tnie pokazy�wa� amfory pochodz�ce z Delty, sprowadzane z oaz albo z Grecji, i zachwala� swoje napitki. Ramzes wybra� sobie zacisz�ne miejsce, z kt�rego mia� dobry widok na drzwi wej�ciowe. - Co mam ci poda�? - spyta� s�uga.
- Na razie nic.
- Nieznajomi p�ac� z g�ry.
Ksi��� poda� mu bransolet� z krwawnika. - Czy to wystarczy?
- Mo�e by�. Wino czy piwo?
- Najlepsze piwo. - Ile czarek?
- Jeszcze nie wiem.
- Przynios� dzban... Kiedy si� zdecydujesz, podam czarki. Ramzes zauwa�y�, �e nie ma najmniejszego poj�cia o warto�ci produkt�w; bez w�tpienia tamten go okrada. Najwy�szy czas opu�ci� szko�� szczelnie odgrodzon� od �wiata zewn�trznego.
Str� czuwa� u n�g ksi�cia, kt�ry wpatrywa� si� w drzwi. Kto spo�r�d szkolnych towarzyszy zdob�dzie si� na tak� przy�god�? Rozwa�a� szanse, wyeliminowa� najbardziej tch�rzli�wych i karierowicz�w i w ko�cu zosta�y mu trzy imiona. To ci, kt�rzy nie ul�kn� si� niebezpiecze�stwa.
U�miechn�� si�, kiedy na progu stan�� Setau.
Setau, czarnow�osy ch�opak o m�skich ju� rysach, mus�kularny, o matowej cerze i kwadratowej twarzy, by� synem �eglarza i Nubijki. Wyj�tkowa wytrzyma�o��, a tak�e zdolno�ci w zakresie chemii i wiedzy o ro�linach nie usz�y uwagi nau�czyciela; wyk�adowcy z Kapu nie �a�owali, �e otworzyli przed nim bramy tej elitarnej szko�y.
Ma�om�wny Setau usiad� obok Ramzesa.
Nie zd��yli zacz�� rozmowy, gdy� wszed� ma�y, szczup�y i wiotki Ameni; mia� blad� cer� i przerzedzone ju� w�osy. Nie m�g� wykonywa� �wicze� fizycznych ani d�wiga� ci�ar�w, ale wszystkich koleg�w ze swojego rocznika przewy�sza� w sztuce pisania hieroglif�w. Odznacza� si� nies�ychan� praco�wito�ci�, spa� trzy lub cztery godziny i wielu spo�r�d najwi�k�szych autor�w zna� lepiej ni� nauczyciel literatury. Ten syn sztukatora sta� si� bohaterem swojej rodziny.
- Zdo�a�em si� wydosta� - o�wiadczy� z dum� - oddaj�c
kolacj� stra�nikowi.
Ramzes oczekiwa� tak�e jego przybycia; wiedzia�, �e Setau u�yje w razie potrzeby si�y, Ameni za� podst�pu.
Jednak przybycie trzeciego zdumia�o ksi�cia; nigdy by nie oczekiwa�, �e bogaty Asza podejmie takie ryzyko. By� jedynym synem bogatej rodziny arystokratycznej i pobyt w Kapie sta�nowi� dla niego naturalny i niezb�dny etap przed obj�ciem
wysokiego stanowiska w pa�stwie. By� wytwornym m�odzie�cem o delikatnych d�oniach, mia� pod�u�n� twarz, nosi� staran�nie utrzymany w�sik i cz�sto spogl�da� z pogard� na innych. Oczarowywa� rozm�wc�w aksamitnym g�osem i inteligentnym spojrzeniem.
Usiad� naprzeciwko pozosta�ej tr�jki. - Zdziwi�e� si�, Ramzesie?
- Przyznaj�, �e tak.
- Nie mam nic przeciwko okazji, �eby sp�dzi� wiecz�r w do�� pospolitym towarzystwie. Tym bardziej �e �ycie wydaje mi si� do�� monotonne.
- Nara�amy si� na kar�.
- Doda�aby tylko soli do osobliwego dania. Czekamy na kogo� jeszcze?
- Tak.
- Czy�by zawi�d� ci� najlepszy przyjaciel? - Przyjdzie.
Asza u�miechn�� si� ironicznie i poprosi� o nalanie piwa... Ramzes nie tkn�� napoju; gard�o �ciska� mu niepok�j i poczucie zawodu. Czy�by tak dalece si� myli�?
- Ot� i on! - wykrzykn�� Ameni.
Bujna czupryna, broda okalaj�ca podbr�dek, a tak�e wzrost i pot�ne bary sprawia�y, �e Moj�esz wygl�da� na kogo� maj�cego wi�cej ni� pi�tna�cie lat. By� synem hebrajskich robotnik�w osiad�ych od wielu pokole� w Egipcie i zosta� przyj�ty do Kapu ze wzgl�du na swoje niezwyk�e zdolno�ci. Poniewa� si�� dor�wny�wa� Ramzesowi, ci dwaj zacz�li wkr�tce rywalizowa� na wszel�kim mo�liwym polu - p�ki nie uznali, �e lepiej zawrze� pakt o nieagresji i stworzy� wsp�lny front przeciwko nauczycielom.
- Jaki� stary stra�nik chcia� mnie powstrzyma�, a poniewa� nie zamierza�em nikogo zabija�, musia�em go przekona�, �e za moim wypadem kryj� si� jak najlepsze intencje.
Powinszowali sobie udanej ucieczki i wypili po czarce piwa, kt�re mia�o dla nich niepowtarzalny smak zakazanego owocu. - Odpowiedzmy na jedno jedyne wa�ne pytanie - zwr�ci�
si� do nich Ramzes. - Jak doj�� do prawdziwej w�adzy?
- Przez doskonalenie si� w pisaniu hieroglif�w - odpar� bez wahania Ameni. - Nasz j�zyk jest j�zykiem bog�w i m�dr�cy u�ywali go, by przekazywa� swoje dobre rady. �Na�laduj przodk�w, napisano, znali bowiem �ycie wcze�niej ni� ty. W�adz� zyskuje si� poprzez wiedz�, tylko to, co napisano, zapewnia nie�miertelno��".
- Gadanie m�drk�w - rzuci� ze wzgard� Setau. Twarz Ameniego obla� rumieniec.
- Czy�by� przeczy� temu, �e pisarz ma prawdziw� w�adz�? U�o�enie, uprzejmo��, grzeczno��, dok�adno��, poszanowanie danego s�owa, odrzucenie nieuczciwo�ci i zawi�ci, panowanie nad sob�, sztuka milczenia, dzi�ki kt�rej na pierwszym miejscu jest pisanie, oto przymioty, jakie chc� w sobie rozwija�.
- To nie do�� - oceni� Asza. - Najwy�sz� w�adz� daje dyplo�macja. Dlatego ju� wkr�tce wyprawi� si� za granic�, aby nauczy� si� j�zyk�w naszych sprzymierze�c�w i wrog�w, zrozumie�, jak funkcjonuje handel mi�dzynarodowy, jakie s� prawdziwe zamia�ry innych w�adc�w, by dzi�ki temu m�c nimi manipulowa�.
- To ambicje cz�owieka z miasta, kt�ry straci� wszelki kontakt z przyrod� - oznajmi� z dezaprobat� Setau. - Miasto jest dla nas prawdziwym zagro�eniem!
- Mieli�my rozmawia� o zdobywaniu w�adzy - odpar� z rozdra�nieniem Aszu.
- Jest tylko jedna droga, na kt�rej �ycie splata si� nieusta�j�co ze �mierci�, pi�kno z okropno�ci�, lekarstwo z trucizn�. To droga w�y.
- �artujesz?
- Gdzie mieszkaj� w�e? Na pustyni, w�r�d p�l, na bag�nach, nad Nilem i kana�ami, na klepisku, w sza�asie pasterza, w zagrodach dla byd�a, a nawet w ciemnych i ch�odnych zak�tkach dom�w. W�e s� wsz�dzie! One to posiad�y sekret stwarzania. Ca�e �ycie po�wi�c� na wykradanie im tego sekretu.
Nikt nie �mia� krytykowa� Setau, robi� bowiem wra�enie cz�owieka, kt�ry dobrze przemy�la� swoj� decyzj�.
- A co powiesz ty, Moj�eszu? - spyta� Ramzes. M�ody olbrzym zawaha� si�.
- Zazdroszcz� wam, przyjaciele, gdy� ja nie mam nic do powiedzenia. W mojej g�owie miotaj� si� dziwaczne my�li, m�j duch b��dzi w odleg�ych stronach, ale przeznaczenie jest przede mn� zas�oni�te. Zapewne wyznacz� mi wa�ne miejsce w wielkim haremie i jestem got�w przyj�� je, czekaj�c na jak�� bardziej podniecaj�c� przygod�.
Spojrzenia wszystkich czterech m�odzie�c�w zwr�ci�y si� w stron� Ramzesa.
- Jest tylko jedna rzeczywista w�adza - o�wiadczy�. - To i w�adza faraona.
4
- To dla nas �adna nowo�� - o�wiadczy� rozczarowany Asza. - Ojciec podda� mnie pr�bie z dzikim bykiem - wyzna�
Ramzes. - Czemu� by to czyni�, gdyby nie mia� zamiaru przygotowa� mnie do wst�pienia na tron faraona?
Kiedy pad�y te s�owa, czterej koledzy ksi�cia zamilkli. Pierw�szy odzyska� mow� Asza.
- Czy� Seti nie wyznaczy� na nast�pc� twojego starszego brata?
- Po co wi�c mia�by mnie nara�a� na walk� z potworem? Asza promienia�.
- To cudownie, Ramzesie! Jakie� to niezwyk�e by� przyja�cielem przysz�ego faraona!
- Nie podniecaj si� tak - doradzi� mu Moj�esz. - By� mo�e Seti nie dokona� jeszcze wyboru.
- Staniecie u mego boku czy przeciwko mnie? - spyta� Ramzes.
- Z tob� do samej �mierci! - odpowiedzia� Ameni.
* W staro�ytnym Egipcie harem nie by� poz�acanym wi�zieniem dla pi�knych kobiet, lecz wielkim przedsi�biorstwem gospodarczym, kt�re opi�szemy w dalszej cz�ci ksi��ki.
Moj�esz skin�� potakuj�co g�ow�.
- Sprawa wymaga rozwa�enia - uzna� Asza. - Je�li dostrze�g�, �e twoje szanse rosn�, powoli wyrzekn� si� wiary w prze�znaczenie twojego starszego brata. W przeciwnym razie nie my�l� wspiera� przegranego.
Ameni zacisn�� pi�ci. - Zas�ugujesz na...
- Mo�e jestem z nas wszystkich najbardziej szczery - rzek� przysz�y dyplomata.
- Zdziwi�bym si� - odparowa� Setau - bo tylko moje sta�nowisko jest naprawd� realistyczne.
- Czy zechcesz nam je wy�o�y�?
- Nie obchodz� mnie pi�kne s�owa. Licz� si� tylko fakty. Przysz�y kr�l musi umie� stawi� czo�o w�om. Przy najbli�szej pe�ni, kiedy noc� wszystkie wype�zn� ze swych kryj�wek, zaprowadz� do nich Ramzesa. Zobaczymy, czy stanie na wyso�ko�ci zadania, czy zachowa si� odpowiednio do swoich ambicji. - Odm�w - poprosi� Ameni.
- Zgadzam si� - o�wiadczy� Ramzes.
Skandal wstrz�sn�� czcigodnym zak�adem naukowym. Nigdy jeszcze, od za�o�enia Kapu, najzdolniejsi uczniowie z rocznika nie wa�yli si� z�ama� tak dalece wewn�trznych regulamin�w. Koledzy nauczyciele powierzyli Sariemu, nie zwa�aj�c na jego sprzeciwy, zadanie wezwania pi�ciu winowajc�w i wy�mierzenia im stosownej kary. Za kilka dni mia�y si� rozpocz�� wakacje letnie i zadanie by�o dla niego tym bardziej przykre, �e ka�demu z pi�tki przydzielono w�a�nie stanowisko, kt�re stanowi�o zwie�czenie jego wysi�k�w i nagrod� za zdolno�ci. Bramy Kapu otwiera�y si� przed nimi szeroko, zapowiadaj�c im �ycie pe�ne blasku.
Ramzes bawi� si� z psem, kt�ry szybko przyzwyczai� si� do tego, �e jego pan dzieli si� z nim jad�em. Wychowawca mia� wra�enie, �e szale�cze uganianie si� za szmacian� pi�k� nigdy si� nie sko�czy, ale jego kr�lewski pupil nie znosi�, by mu
przerywano te zabawy ze zwierz�ciem, tym bardziej �e, jego zdaniem, poprzedni w�a�ciciel nie do�� dba� o Str�a.
Zm�czony, z wywieszonym j�zykiem, dysz�cy ci�ko pies zacz�� ch�epta� wod� z glinianej miski.
- Twoje zachowanie, Ramzesie, jest naganne. - A to czemu?
- Ta wstr�tna eskapada...
- Nie przesadzaj, Sari. Nawet si� nie upili�my.
- Eskapada tym g�upsza, �e twoi towarzysze zako�czyli nauki. Ramzes chwyci� wychowawc� za ramiona.
- Co za wspania�a nowina! M�w�e!
- Kary...
- O tym p�niej! Moj�esz?
- Mianowany zast�pc� generalnego nadzorcy wielkiego haremu Mer-Ur w Fajum *. To odpowiedzialne stanowisko jak na takiego m�odzie�ca.
- Potrz��nie tymi starymi urz�dnikami, kt�rzy nadymaj� si� pych� z powodu swoich przywilej�w. Ameni?
- Trafi do zespo�u pa�acowych skryb�w. - Wspaniale. Setau?
- Otrzyma zw�j uzdrawiaj�cych i zaklinaczy w�y i b�dzie pobiera� trucizn� do sporz�dzania lekarstw. Chyba �e kary... - Asza?
- Po pog��bieniu znajomo�ci libijskiego, syryjskiego i hetyc�kiego uda si� do Byblos, gdzie obejmie swe pierwsze stanowisko t�umacza. Jednak�e wszystkie te nominacje zosta�y wstrzymane! - Przez kogo?
- Przez rz�dc� Kapu, wyk�adowc�w, no i mnie. Wasze zachowanie jest nie do przyj�cia.
Ramzes zastanowi� si� przez chwil�.
Je�li sprawa zostanie rozj�trzona, trafi do wezyra, a potem do samego Setiego. Pi�kny spos�b, �eby obudzi� kr�lewski gniew! - Czy nie nale�y szuka� w ka�dej rzeczy sprawiedliwego podej�cia, Sari?
* Oko�o stu kilometr�w na po�udniowy zach�d od Kairu.
- Bez w�tpienia.
- A zatem kara winna spotka� jedynego winowajc�. Mnie. - Ale�...
- To ja zorganizowa�em to spotkanie, ustali�em miejsce i wymusi�em pos�usze�stwo na moich kolegach. Gdybym nosi� inne imi�, nie zechcieliby pos�ucha�.
- Zapewne. Lecz...
- Obwie�� im dobre nowiny, a kary niech spadn� na moj� g�ow�. Poniewa� za� zamkn�li�my t� spraw�, pozw�l, �e dam troch� rado�ci temu nieszcz�snemu zwierz�ciu.
Sari dzi�kowa� bogom. Dzi�ki Ramzesowi wydoby� si� z trud�nej sytuacji. Ksi���, kt�ry nie cieszy� si� na og� sympati� swoich nauczycieli, zosta� ukarany pobytem w Kapie podczas �wi�t wylewu. Mia� w tym czasie pog��bia� swoj� wiedz� matematyczn� i literack� i trzyma� si� z daleka od stajni. W lipcu, na Nowy Rok, jego starszy brat zajmie miejsce u boku Setiego, kiedy faraon b�dzie czci� odrodzenie Nilu. Nieobecno�� Ramzesa potwierdzi znikomo�� jego roli w �yciu pa�stwowym.
Zanim jednak rozpocz�� si� okres odosobnienia, kt�re mia� mu urozmaica� jedynie ��toz�oty pies, Ramzesowi pozwolono po�egna� si� z przyjaci�mi.
Ameni by� przyjazny i pe�en optymizmu; poniewa� b�dzie pracowa� w Memfis, nie oddali si� od swego przyjaciela i znaj�dzie jaki� spos�b, �eby os�odzi� mu samotno��. Kiedy kara dobiegnie ko�ca, otworzy si� przed nim radosna przysz�o��.
Moj�esz tylko u�cisn�� Ramzesa; na stanowisko w Mer-Ur patrzy� jak na pr�b�, kt�rej postara si� stawi� czo�o. Snu� marzenia, ale pom�wi� o nich p�niej, kiedy przyjaciel znaj�dzie si� na wolno�ci.
Asza by� ch�odny i zachowywa� dystans; podzi�kowa� ksi�ciu za ratunek i obieca�, �e si� odwdzi�czy, gdy tylko b�dzie ku temu sposobno��, ale w�tpi�, by do tego dosz�o; nie ma wielkich szans, �eby ich drogi �yciowe znowu si� skrzy�owa�y.
Setau przypomnia� Ramzesowi, �e zaprosi� go na spotkanie
z w�ami, a obietnica to obietnica; wykorzysta wi�c niepomy�l�ny dla Ramzesa okres, by wybra� najodpowiedniejsze miejsce na tak� wypraw�. Nie ukrywa� swej rado�ci z tego, �e b�dzie m�g� wykorzysta� swoje talenty z dala od miast i �e dzie� po dniu b�dzie obcowa� z prawdziw� moc�.
Ku zaskoczeniu swego wychowawcy, Ramzes bez mrugni�cia okiem zgodzi� si� na czekaj�c� go pr�b� samotno�ci. W czasie, kiedy jego r�wie�nicy rozkoszowali si� przyjemno��ciami, jakie daje pora wylewu, ksi��� pilnie studiowa� matema�tyk� i dzie�a starych autor�w; pokaza� przy tej okazji zdumie�waj�c� zdolno�� koncentracji wspart� wyj�tkow� pami�ci�. W ci�gu kilku tygodni ch�opiec zmieni� si� w m�czyzn�. Ju� wkr�tce by�y wychowawca niewiele b�dzie go m�g� nauczy�.
Ramzes rozpocz�� okres przymusowego odosobnienia z ta�kim samym zapa�em, z jakim przyst�powa� do walki na go�e pi�ci, tyle �e przeciwnikiem by� tym razem on sam. Jednak od czasu starcia z dzikim bykiem wiedzia�, �e musi podj�� walk� z innym przeciwnikiem, z tkwi�cym w nim pretens�jonalnym wyrostkiem, zbyt pewnym siebie, zbyt niecierpli�wym, zbyt chaotycznym. B�dzie to zapewne walka nie mniej niebezpieczna ni� tamta, z bykiem.
Ani na chwil� nie przestawa� my�le� o ojcu.
Mo�e nigdy ju� go nie spotka, mo�e b�dzie musia� zadowoli� si� wspomnieniem faraona, z kt�rym nikt nie mo�e si� r�wna�. Po potyczce z bykiem faraon pozwoli� mu przez chwil� powo�zi� rydwanem. Potem bez jednego s�owa odebra� lejce. Ramzes nie �mia� o nic pyta�; �y� u boku faraona, cho�by tylko przez kilka godzin, by�o wyj�tkowym przywilejem.
Zostanie faraonem? To pytanie straci�o ju� wszelki sens. Jak zwykle zapala� si�, pozwalaj�c, by ponosi�a go wyobra�nia. Przeszed� pomy�lnie pr�b� z bykiem, ten odwieczny rytua�,
kt�ry niemal popad� w zapomnienie; przecie� Seti nie ma zwyczaju robi� czego�, nie maj�c na widoku okre�lonego celu. Miast dr�czy� si� daremnymi pytaniami, Ramzes postanowi�
uzupe�ni� niedostatki swego wykszta�cenia i dor�wna� swemu przyjacielowi, Ameniemu. Bez wzgl�du na to, jakie stanowisko
obejmie, odwaga i zapa� nie wystarcz�, a przecie� sam Seti, jak inni faraonowie, by� najpierw skryb�.
Znowu zacz�a go dr�czy� szale�cza my�l. Cho� robi�, co m�g�, by j� przep�dzi�, wraca�a niby fala. Sari powiedzia� mu, i� jego imi� zosta�o na dworze niemal ca�kowicie zapomniane; nie ma ju� nawet przeciwnik�w, wszyscy wiedz� bowiem, �e jest skazany na �bogate wygnanie" do jednej ze stolic prowincji.
Ramzes nie komentowa� tych s��w i kierowa� rozmow� na �wi�ty tr�jk�t pozwalaj�cy zbudowa� mur �wi�tyni albo na regu�� proporcji niezb�dnych do zbudowania gmachu w zgo�dzie z prawem Maat, delikatnej i cudownej bogini harmonii i prawdy.
On, kt�ry tak lubi� jazd� konn�, p�ywanie i walk� na pi�ci, zapomnia� o bujnej przyrodzie, zapomnia� o �wiecie poza murami i pracowa� pod kierunkiem Sariego, zachwyconego, �e kszta�ci ksi�cia na m�drca; jeszcze kilka lat wytrwa�o�ci i dawny niespokojny duch stanie si� godny mistrz�w z odleg�ej przesz�o�ci. Wyst�pek, jaki pope�ni�, i kara, jaka go spotka�a, pchn�y m�odzie�ca na dobr� drog�.
W przeddzie� zako�czenia kary ksi��� jad� z Sarim kolacj� na dachu sali wyk�adowej. Siedz�c na matach, popijali ch�odne piwo i jedli suszone ryby i ostro przyprawiony b�b.
- Winszuj� ci. Dokona�e� wielkich post�p�w.
- Pozosta� tylko jeden szczeg�. Jakie stanowisko mi wy�znaczono?
Preceptor by� wyra�nie zak�opotany.
- No c�... po ca�ym tym ogromnym wysi�ku powiniene� nieco odpocz��.
- Co to niby znaczy?
- Sprawa jest do�� delikatna, ale... ksi��� mo�e wykorzysta�
swoj� pozycj�.
- Jakie otrzymam stanowisko, Sari? Wychowawca unika� spojrzenia pupila. - Na razie �adnego.
- Kto tak postanowi�?
- Tw�j ojciec, sam kr�l Seti.
5
- obietnica to obietnica - rzek� Setau. - To ty, naprawd� ty?
Setau zmieni� si�. Niedbale ogolony, bez peruki, ubrany w wyposa�on� w mn�stwo kieszeni tunik� ze sk�ry antylopy nie przypomina� zgo�a pupila najlepszej uczelni w kraju. Gdyby nie rozpozna� go jeden z pa�acowych stra�nik�w, zosta�by bezceremonialnie przegnany.
- Co si� z tob� sta�o?
- Wykonuj� moj� prac� i... dotrzymuj� s�owa. - Dok�d zamierzasz mnie zabra�?
- Sam zobaczysz... Chyba �e ze strachu zmieni�e� zdanie. W oczach Ramzesa b�ysn�� p�omyk.
- Ruszajmy.
Dosiedli os��w, przejechali przez miasto, kieruj�c si� na po�udnie, a potem pod��ali przez jaki� czas wzd�u� kana�u, by na koniec skr�ci� ku pustyni, w stron� starej nekropoli. Ramzes po raz pierwszy opuszcza� dolin� i zmierza� w g��b �wiata, w kt�rym prawa ustanowione przez ludzi traci�y swoj� wa�no��.
- Dzisiaj mamy pe�ni� - o�wiadczy� Setau, rozgl�daj�c si� zach�annie wok� siebie. - Wszystkie w�e przyb�d� na spot�kanie.
Pod��ali szlakiem, kt�rego ksi��� nie potrafi�by wypatrzy�; os�y sz�y pewnie, w dobrym tempie. Znale�li si� na opusz�czonym cmentarzu.
W dali wida� by�o b��kit Nilu i ziele� p�l uprawnych; doko�a nich - ja�owy piasek po horyzont i tylko szum wiatru. Ramzes ca�ym cia�em czu� teraz, dlaczego ludzie ze �wi�tyni nazywali pustyni� �czerwon� ziemi� Seta", boga burz i kos�micznego ognia. Set pali� tutaj opuszczon� ziemi�, lecz tak�e oczyszcza� istoty ludzkie z czasu i znieprawienia. Dzi�ki niemu mogli zbudowa� wieczne siedziby, w kt�rych mumie nie pod�lega�y niszcz�cej sile czasu.
Ramzes odetchn�� rze�kim powietrzem.
Faraon by� panem ziemi czerwonej - tak samo jak p�odnej i mulistej ziemi czarnej, kt�ra zapewnia�a Egiptowi obfito�� po�ywienia; winien zna� jej tajniki, wykorzystywa� jej si�� �zaw�adn�� ni�.
- Je�li masz w�tpliwo�ci, czas jeszcze, by zawr�ci�. - Niechaj rych�o nadejdzie noc.
W�� o czerwonawym grzbiecie i ��tym brzuchu prze�lizn�� si� obok Ramzesa i skry� mi�dzy dwoma kamieniami.
- Nieszkodliwy - wyja�ni� Setau. - Od tego gatunku a� roi si� w pobli�u opuszczonych budowli. W ci�gu dnia zwykle chroni� si� wewn�trz. Id� za mn�.
Dwaj m�odzie�cy zeszli stromym zboczem i znale�li si� przy zburzonym grobowcu. Ramzes waha� si� przez chwil�. - Nie zosta� tu ani �lad po mumii. Sam zobaczysz: to miej�sce jest ch�odne i suche. Nie napadnie ci� �aden demon. Setau zapali� kaganek.
Weszli do pomieszczenia przypominaj�cego grot�; sklepie�nie i �ciany z grubsza tylko ociosane. By� mo�e to miejsce by�o zawsze puste. Zaklinacz w�y rozstawi� tu kilka niskich stolik�w, a na ka�dym z nich po�o�y� ose�k�, brzytw� z br�zu, drewniany grzebie�, gurd�, tabliczki z drewna, palet� skryby i pewn� liczb� garnuszk�w nape�nionych balsamami i poma�dami. W s�oikach przechowywa� sk�adniki niezb�dne do przy�gotowywania lekarstw: pak, opi�ki miedziane, tlenek o�owiu, ochr�, a�un, glink� i liczne zio�a, mi�dzy innymi przest�p, nostrzyk, r�cznik i koz�ek.
Zapada� zmierzch, s�o�ce mia�o teraz odcie� pomara�czowy, pustynia zmieni�a si� w z�ocist� r�wni�, po kt�rej przemyka�y wst�gi piasku przenoszone przez wiatr od jednej wydmy do drugiej .
- Rozbierz si� - rozkaza� Setau.
Kiedy ksi��� si� obna�y�, przyjaciel nasmarowa� go miks�tur�, kt�rej g��wnym sk�adnikiem by�a zmia�d�ona i rozgoto�wana cebula.
- W�e nie znosz� tej woni - wyja�ni�. - Jakie stanowisko ci powierzono?
- �adnego.
- Mia�by� wie�� �ywot gnu�nego ksi�cia? Jeszcze jeden cios z r�ki wychowawcy.
- Nie, to rozkaz mego ojca.
- Mo�na by pomy�le�, �e zawiod�e� przy pr�bie z bykiem. Ramzes nie dopuszcza� takiej my�li, cho� wyja�nia�a ona, dlaczego zosta� odsuni�ty.
- Zapomnij o �yciu dworskim, intrygach i zdradzieckich ciosach. Pracuj ze mn�. W�e s� gro�nymi wrogami, ale nie k�ami�.
Ramzes by� wstrz��ni�ty. Dlaczego ojciec nie wyjawi� mu prawdy? Zadrwi� z niego, nie daj�c najmniejszej szansy poka�zania, co jest naprawd� wart.
- Teraz czeka ci� prawdziwa pr�ba. �eby si� uodporni�, musisz wypi� niesmaczny i niebezpieczny nap�j przygoto�wany z bulw ro�lin pokrzywowatych. Spowalnia kr��enie krwi, czasem nawet je wstrzymuje... Je�li zwymiotujesz, umrzesz. Nie proponowa�bym czego� takiego Ameniemu, ale ty masz mocn� budow� cia�a i powiniene� to przetrzyma�. Potem przezwyci�ysz skutki uk�szenia kilku gatunk�w w�y.
- Nie wszystkich?
- Je�li chodzi o te najwi�ksze, trzeba by wstrzykiwa� sobie codziennie male�k� dawk� rozwodnionej krwi kobry. Je�li wybierzesz ten zaw�d, przejdziesz t� kuracj� uprzywilejowa�nych. A teraz pij!
Nap�j by� rzeczywi�cie wstr�tny.
Do �y� Ramzesa wkrada� si� powoli ch��d; czu�, jak serce podchodzi mu do gard�a.
- Trzymaj si�.
Och, zwymiotowa� ten gryz�cy b�l, zwymiotowa�, po�o�y� si� i zasn��!
Setau chwyci� go za r�k�.
- Trzymaj si�, otw�rz oczy!
Ksi��� wzi�� si� w gar��; Setau nigdy nie pokona� go w wal�ce. Stopniowo �o��dek rozlu�ni� si�, uczucie zimna os�ab�o.
- Jeste� naprawd� mocny, ale nie masz szans, by panowa�. - Czemu� to?
- Poniewa� mi zaufa�e�. Z �atwo�ci� mog�em ci� otru�. - Jeste� przyjacielem.
- Co ty mo�esz o tym wiedzie�? - Wiem.
- Ja ufam tylko w�om. S� pos�uszne swojej naturze i nigdy nie zdradzaj�. Z lud�mi jest inaczej. Przez ca�e �ycie oszukuj� i staraj� si� wyci�ga� korzy�ci ze swoich matactw.
- Ty te�?
- Ja opu�ci�em miasto i �yj� tutaj.
- A gdyby grozi�a mi �mier�, nie zaopiekowa�by� si� mn�? - W�� tunik� i chod�my. Nie jeste� taki g�upi, na jakiego wygl�dasz.
Znale�li si� na pustyni i Ramzes prze�y� cudown�, bajeczn� noc. Ani z�owrogi �miech hien, ani szczekanie szakali, ani tysi�ce dziwnych d�wi�k�w dochodz�cych z obcego �wiata nie zak��ci�y czaru tej nocy. Czerwona ziemia Seta przynosi�a g�osy wskrzeszonych, na miejsce urok�w doliny podsuwa�a pot�g� innych �wiat�w.
Prawdziwa w�adza... Czy Setau nie odkry� jej w�r�d tego nawiedzonego pustkowia?
Wok� nich - posykiwania.
Setau szed� przodem, ostukuj�c d�ugim kijem ziemi�. Posu�wa� si� w stron� stosu kamieni, kt�ry w blasku ksi�yca zmie�nia� si� w zamek zamieszkany przez duchy. Id�c za swoim przewodnikiem, Ramzes nie my�la� ju� o niebezpiecze�stwie; ni�s� u pasa woreczki z lekarstwami, kt�re by�y pierwsz� pomoc� w przypadku uk�szenia.
Setau przystan�� u st�p pag�rka.
- Tutaj mieszka m�j mistrz - wyjawi�. - By� mo�e nie poka�e si�, gdy� nie lubi obcych. B�d�my cierpliwi i m�dlmy si�, by to, co niewidzialne, zechcia�o ukaza� nam sw� obecno��.
Obaj usiedli w pozycji skryby. Ksi��� czu� jak�� lekko��,
niemal bezcielesno��, nabiera� w usta pustynne powietrze, jakby to by� smako�yk. Wygwie�d�one niebo zast�pi�o �ciany i sklepienie sali wyk�adowej.
Na samym szczycie wzg�rka ukaza� si� wytworny, wij�cy kszta�t. Ze swej nory wype�z�a p�torametrowa czarna kobra o l�ni�cych �uskach; wyprostowa�a si�, pe�na majestatu. �wiat�o ksi�ycowe otacza�o j� srebrzyst� po�wiat�. �eb w�a kiwa� si� to w jedn�, to w drug� stron�, got�w w ka�dej chwili uderzy�.
Setau zbli�y� si� do niej i j�zyk czarnej kobry za�wista�. Zaklinacz ruchem d�oni nakaza� Ramzesowi podej�� do siebie. Zaciekawiony gad zako�ysa� si�; kt�ry z intruz�w uderzy pierwszy?
Setau zrobi� dwa kroki i znalaz� si� ledwie metr od kobry. Ramzes na�ladowa� go bez wahania.
- Jeste� panem nocy i zap�adniasz ziemi�, by sta�a si� urodzajna - powiedzia� Setau g�osem pe�nym powagi, bardzo powoli, oddzielaj�c starannie sylaby.
Powt�rzy� jakie� dziesi�� razy to zakl�cie, a potem za��da�, by Ramzes te� wypowiedzia� je �piewnie. Muzyka s��w uspo�kaja�a w�a; dwakro� rozpr�y� ju� cia�o, rzucaj�c si� do ataku, ale zatrzymywa� si� tu� przy twarzy Setau. Kiedy ten po�o�y� d�o� na �bie kobry, w�� znieruchomia�. Ramzesowi zdawa�o si�, �e widzi czerwone �wiate�ko w jego �lepiach.
- Teraz ty, ksi���.
M�odzieniec wyci�gn�� r�k�; gad rzuci� si� gwa�townie. Ramzesowi wyda�o si�, �e czuje uk�szenie, ale paszcza nie zamkn�a si�, gdy� w�� poczu� niezno�n� wo� cebuli.
- Po�� d�o� na jej g�owie.
Ramzes nie zadr�a�; mia� wra�enie, �e kobra si� cofn�a. �ci�ni�te palce dotkn�y �usek czarnego w�a; w�adca nocy uleg� na chwil� sile kr�lewskiego syna.
Setau odci�gn�� Ramzesa do ty�u; atakuj�ca kobra napotka�a tylko powietrze.
- Posun��e� si� zbyt daleko, przyjacielu; czy�by� zapomnia�, �e si� ciemno�ci nie mo�na nigdy pokona�? Kobra, ureus,
prostuje si� przed obliczem faraona. Czeg� mog�e� oczekiwa�, gdyby ci� nie przyj�a?
Ramzes odetchn�� g��boko i obr�ci� spojrzenie ku gwiazdom. - Jeste� nierozwa�ny, ale nie brak ci szcz�cia. Na jad tego w�a nie ma �adnej odtrutki.
6
Ramzes rzuci� si� na tratw� z wi�zek �odyg papirusowych zwi�zanych sznurkami; delikatna, skromna tratwa nie wytrzy�ma dziesi�tego wy�cigu m�odego ksi�cia z zast�pem p�ywak�w podnieconych rywalizacj�, tym bardziej �e toczy�a si� w obec�no�ci dziewcz�t przygl�daj�cych si� znad kana�u. Aby zwi�k�szy� szanse wygranej, m�odzie�cy zak�adali na szyj� amulety, ten �ab�, ten ko�� udow� wo�u, inny opieku�cze oko. Ramzes by� nagi, nie pomaga� sobie czarami, ale i tak p�ywa� szybciej od pozosta�ych.
Wi�kszo�ci atlet�w ducha dodawa�a dama ich my�li, lecz m�odszy syn Setiego walczy� tylko dla siebie, aby dowie��, �e zawsze potrafi osi�gn�� wi�cej, ni� pozwalaj� si�y, i pierwszy dotkn�� brzegu.
Sko�czy� wy�cig ponad pi�� d�ugo�ci przed nast�pnym za�wodnikiem; nie czu� ani �ladu zm�czenia i got�w by� tak p�ywa� godzinami. Wsp�zawodnicy byli wyra�nie �li - gra�tulowali mu wprawdzie, ale p�g�bkiem. Wszyscy znali gwa��towny charakter ksi�cia, odsuni�tego na zawsze od szlak�w w�adzy i skazanego na to, �e b�dzie wykszta�conym pr�niakiem, kt�ry osi�dzie wkr�tce na Wielkim Po�udniu, z dala od Memfis i stolicy.
Jaka� �adna czarnow�osa pi�tnastolatka, ju� kobieta, podesz�a i poda�a mu kawa� tkaniny.
- Jest ch�odny wiatr, wytrzyj si�. - Wcale nie potrzebuj�.
By�a w niej jaka� przekora. Mia�a pe�ne z�o�liwych �wiate�ek zielone oczy, ma�y, prosty nosek, delikatnie zarysowane wargi i ledwie zaznaczony podbr�dek. By�a okryta sukni� z prze�zroczystego lnu, kupion� u wytwornego dostawcy; nie brako�wa�o jej wdzi�ku, energii ani wyrafinowania. Wst��ka przy�trzymywa�a we w�osach kwiat lotosu.
- Nie masz racji. Nie ma nikogo tak mocnego, by opar� si� katarowi.
- Nie wiem, co to choroba.
- Nazywam si� Izet. Dzi� wieczorem wydaj� uczt�, na kt�r� zaprosi�am paru przyjaci�. Czy przyjmiesz moje zaproszenie? - Z pewno�ci� nie.
- Je�li jednak zmienisz zdanie, b�dziesz mile widziany. Obdarzy�a go u�miechem i odesz�a, nie odwracaj�c si� za siebie.
Sari drzema� w cieniu wielkiej sykomory rosn�cej po�rodku jego ogrodu; Ramzes przechadza� si� przed swoj� siostr�, Gryma�n�, kt�ra le�a�a na szezlongu. Nie by�a ani brzydka, ani �adna, interesowa�y j� wy��cznie wygoda i dostatek; sta�nowisko m�a pozwala�o oczekiwa�, �e b�dzie wiod�a �ycie wolne od udr�k codzienno�ci. By�a zbyt wysoka, wiecznie zm�czona, mia�a t�ust� cer�, rano nak�ada�a na twarz ma�ci, kt�re zmywa�a dopiero wieczorem. Pochlebia�a sobie, �e zna wszystkie sekrety wy�szych kr�g�w towarzyskich.
- Niecz�sto mnie odwiedzasz, umi�owany bracie. - Jestem zaj�ty.
- Dosz�y mnie pog�oski, �e niewiele masz do roboty. - Zapytaj swego m�a.
- Nie przyszed�e� chyba po to, �eby mnie podziwia�... - To prawda, potrzebuj� ra