12334

Szczegóły
Tytuł 12334
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

12334 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 12334 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

12334 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

BUSSINES TRAINING Heinz Lemmermann SZKOLĄ RETORYKI 1rS 1^ * * % I lii* - ^ ł.Vit łl' 1000999006 Wydawnictwo ASTRUM Wrocław 1995 685485 Tytuł oryginału Lehrbuch der Rhetorik Tłumaczenie Beata Sierocka Opracowanie redakcyjne Marek Garbala, Żyta Kwiecińska Copyright by Giinter Olzog Verlag GmbH, Miinchen 1992 Wszelkie prawa zastrzeżone © Copyright for the Polish edition by Lech Tkaczyk, Wydawnictwo ASTRUM, Wrocław 1995 Wydanie I Wydawnictwo ASTRUM 50-057 Wrocław, ul. Mennicza 13 ISBN 83-86385-18-9 Drukarnia Wydawnicza im. W. L. Anczyca w Krakowie Druk z dostarczonych diapozytywów. Zam. 2378/95 <• «k<M W* 1* TOMll*Wri|l«MllM «4FI« i BUW-EO- f ĄjQ 00. Sois trGŚci Przedmowa do pierwszego wydania (1962) 9 Przedmowa do drugiego wydania (1986) 13 1. Wstępne ćwiczenia, wstępne przemyślenia ...............15 Wstępne ćwiczenia...........15 Oddychanie - 15, Wymowa - 17, Dialekty - 24, Ćwiczenia w mówieniu — 24, Ćwiczenia pamięci — 38 Wstępne przemyślenia..........43 Uwagi ogólne — 43, Odpowiedzialność mówcy. Niebezpieczeństwa retoryki — 44, Cele i formy wystąpień — 49 2. Prace przygotowawcze.......51 Uwagi ogólne.............51 Wiadomości szczegółowe.........55 Etapy przygotowań — 55, Dokument źródłowy (1805/ 1806) - 70 3. GŁÓWNE ZASADY SZTUKI RETORYCZNEJ . . 77 Uwagi ogólne.............77 Wiadomości historyczne - 77, Tytuł - 80, Treść wystąpienia — 81, Styl mówienia, styl pisania — 94 Kompozycja tekstu (podział, plan, uporządkowanie)................96 6 Szkota retoryki Styl wypowiedzi (formułowanie)......97 Uwagi ogólne — 97, Dobór słownictwa — 100, Budowa zdań - 107 Retoryczne środki prezentacji.......113 Wstęp — zakończenie..........137 Wstęp - 137, Zakończenie - 150 Przykłady wystąpień wraz z analizami . . . .159 Mowy okolicznościowe.........179 Wystąpienia otwierające lub zamykające uroczystość — 181, Mowy żałobne — 184, Mowy jubileuszowe lub związane z innym świętem — 184, Wystąpienia towarzyskie — 185 4. Forma prezentacji (wygłaszanie mów) 187 Mówca i miejsce wystąpienia.......188 Miejsce wystąpienia — 188, Przemawianie na dworze — 190, Mównica — 191, Posługiwanie się mikrofonem — 192, Korzystanie z notatek - 192 Mówca i słuchacze...........193 Ogólna postawa mówcy — 193, Tonacja — 194, Początek wystąpienia — 195, Zwroty grzecznościowe — 196, Sprzężenie zwrotne: mówca —słuchacze — 198, Audytorium — 200, Pozycja słuchacza - 202, Z psychologii tłumu - 204, Dokument źródłowy (1965) - 206 Wskazówki ogólne...........209 ? Pojawienie się mówcy — 209, Koncentracja — 210, Mówienie z>ałowy zamiast odczytywania — 212, Przejęzyczenia — 21 o, Szczególne środki oratorskie — 217, Zahamowania (trema) — 219, Tempo mówienia — 222, Siła głosu — 223, Zachowanie przy mówieniu — 224, Środki wizualne — 229, Ocena wystąpienia — 232 Uwagi końcowe............233 Literatura..............237 . Szczęście mówcy leży w shwa sile Goethe #*. - f u i i >*' f4 'A' i 4 w» V-! v »V M. > 4 "* -J i ? > »•> 11 ' 1 . » * t . ' StfJ f $ i. >? (-1 < t ? V . te*" ? H 'S» • i»i - **« -ł ,»l)TuŁ' >n 0- f .*. Przedmowa do pierwszego wydania (1962) W kręgach muzycznych powiada się żartobliwie: gra na fortepianie nie jest wcale taka trudna, trzeba jedynie odpowiednim palcem w odpowiednim momencie uderzyć w odpowiedni klawisz. Opinię tę można odnieść także do retoryki. Przecież mówienie nie jest trudne, trzeba tylko odpowiednie słowa w odpowiednim momencie skierować pod odpowiednim adresem! Łatwiej to powiedzieć niż zrobić. Poza tym pianistą czy mówcą człowiek nie staje się z dnia na dzień. Pianista — zanim całkowicie zapanuje nad klawiaturą — musi wykonać niezliczoną liczbę wprawek. Mówca także nie opanuje sztuki retorycznej bez wcześniejszych różnorodnych ćwiczeń zarówno wymowy, jak i umysłu. Jakże często możemy powiedzieć o którymś z naszych znajomych: „Bardzo dużo wie, ale nie potrafi tego dobrze wyrazić. Nie potrafi przekonująco przekazać swoich myśli. Jego wiedza nie ma siły oddziaływania". Niejeden powiada o sobie: „Nie umiem wygłaszać mów. Tak to już ze mną jest. Natura nie obdarzyła mnie takim talentem". A przecież właśnie wygłosił krótką mowę o tym, jak to nie umie mów wygłaszać. Czyż to nie paradoks? Kto potrafi mówić, może też nauczyć się wygłaszać mowy, powinien jedynie poznać podstawowe zasady przemawiania i ćwiczyć tę umiejętność. Każde pytanie, każde wypowiedziane zdanie, każda rozmowa 10 Szkoła retoryki stanowi miniaturę tego, co ogólnie nazywamy tu wygłaszaniem mów. Dlaczego więc nie miałoby być możliwe opanowanie sztuki wygłaszania dłuższych mów, również wobec większego audytorium? Niniejsza książka pomyślana jest jako systematyczne wprowadzenie do nowoczesnej retoryki. Ma dostarczyć wskazówek i rad wartych wykorzystania podczas przygotowywania mów i dyskusji. Podaje najważniejsze reguły, jakich należy przestrzegać w praktycznej retoryce. Nie poucza, jak wykorzystać kunszt językowy w twórczości poetyckiej czy prozatorskiej, lecz odnosi się do codziennej praktyki językowej bez względu na to, jakich obszarów życia ona dotyczy. Wszystko, czego dowiecie się Państwo z tej książki, to w przeważającej mierze wiedza oraz przemyślenia czerpane z codziennych doświadczeń pedagogicznych i politycznych. W odniesieniu do poruszanych kwestii zasięgałem też opinii wielu osób o bardzo różnych horyzontach intelektualnych; to, co mieli do powiedzenia na temat retoryki, wielce mnie zdumiewało. Osobie uczącej się sztuki retorycznej nie wystarczy pobieżne przekartkowanie tej książki i wyłuskanie paru efektownych przykładów; kto nie jest gotów do podjęcia codziennych (!) — przynajmniej parominutowych — ćwiczeń, kto nie jest gotów do rzetelnego i sumiennego przerobienia najważniejszych rozdziałów niniejszego podręcznika, ten w ogóle nie powinien się za to przedsięwzięcie zabierać. Początkującym, którzy nie mają zbytniego zapału do nauki, radziłbym przyjmować tę w istocie nie najłatwiej strawną porcie wiedzy w dawkach iście homeopatycznych, a więc mikroskopijnych, co uchroni ich przed intelektualną „niestrawnością". Proponowałbym też zalecane ćwiczenia podejmować wspólnie z przyjaciółmi — takie wprawki pozwalają na wzajemne kontrolowanie się, a przy tym dają sposobność wystąpienia przed słuchaczami. Oczywiście, również intensywna samodzielna praca może przynieść bardzo dobre rezultaty. Przedmowa do pierwszego wydania (1962) 11 Będę zawsze ogromnie wdzięczny za krytyczne uwagi i wskazówki. Przy lekturze tej książki nie wolno jednak zapomnieć o tym, że umiejętność wygłaszania mów nie obliguje nas do ustawicznego zabierania głosu. Prasa, radio, telewizja, a także natłok różnorodnych spotkań, organizowanych w ramach naszego „przemysłu publicystycznego", doprowadziły do prawdziwej inflacji słowa. Ze słowem musimy obchodzić się ostrożniej i z większą odpowiedzialnością. Dobry mówca mówi mniej, ale za to lepiej. Słowo nie jest ani złe, ani dobre, ale może być użyte w dobry lub zły sposób: może być pomocne, ale może też ranić lub niszczyć. Słowa mogą być mostami. Ale mogą też być murami (Albrecht Goes). Opracowując tę książkę, starałem się kierować trzema zasadami, których przestrzegania wymagali już antyczni retorzy: nasze zadanie to docere, delectare, movere — uczyć, bawić, inspirować. Kto przyswoi sobie materiał tej książki, nie będzie może mówcą doskonałym, ale -- mam nadzieję -- lepszym niż dotychczas. Lilienłhal-Trupe k. Bremy, maj 1962 Heinz Lemm erma ? ? Przedmowa do drugiego wydania (1986) Niniejszy podręcznik przeznaczony jest dla uczniów, studentów i wszystkich osób — o rozmaitych zawodach i stanowiskach — zainteresowanych w zdobyciu podstawowej wiedzy z zakresu retoryki. Książka ta nie ma być rozprawą naukową, nie ma też dostarczać recept na wszelkie retoryczne przypadki. Pomyślana jest przede wszystkim jako podręczny poradnik, pomocny w różnorodnych retorycznych sytuacjach dnia codziennego. Już 24 lata temu książka ta spotkała się z bardzo przyjaznym przyjęciem i doczekała się wielu wznowień. Szczególnie cieszy mnie, że niektóre z jej podstawowych idei, a także wprowadzone przeze mnie pojęcia, trafiły do obiegu w literaturze fachowej. W aktualnym wydaniu zachowana została ogólna struktura pracy, wprowadzono natomiast wiele zmian i uzupełnień merytorycznych. Włączone zostały też doświadczenia i przemyślenia ostatnich lat. Dyskusje, debaty, pertraktacje mają dziś szczególne znaczenie. Tym kręgiem problemowym zajmuję się dokładniej w mojej książce Szkota debaty*, którą traktuję jako uzupełnienie niniejszej pracy. Żaden tekst nigdy nie jest tak doskonały, aby nie można * Jej polskie wydanie ukazało się w 1994 r. we Wrocławiu nakładem Wydawnictwa „Astrum". 14 Szkolą retoryki go jeszcze poprawić — dotyczy to w równym stopniu słowa pisanego, jak i mówionego. Od swoich Czytelników oczekuję zatem dalszych konstruktywnych uwag krytycznych. Serdecznie dziękuję mojej żonie Ruth za sporządzenie maszynopisu tej książki i za krytyczne jej przejrzenie. Lilienthal-Trupe k. Bremy, maj 1986 Heinz Lemmermann •m ROZDZIAŁ 1 i. * ?, V a, --'i* ' 1 • \ tę| me \ i ^ ni '*^ Wstępne ćwiczenia, przemyślenia Wstępne ćwiczenia Gdy juz pobieżnie przekartkuje^Y J^^iążkę lub też wyrywkowo poczytamy pewne jej fragmenty powinm-śmy od razu przystąpić do nauki, rozpoczynając od ćw.czen omawianych w niniejszym rozdzia'*™ "f*' Cwlcfen'a w mówieniu. Początkowo może to być po prostu głośne odczytywanie krótkich artykułów Pasowych(przed wyimaginowaną publicznością), uZ^-ane krótk.m własnym omówieniem ich treści. . . . ,, Stopniowo dołączać do tego n«l«Y treść podrozdziałów Oddychanie oraz Wymowa, °^ief" e .bowie,m kierowanie oddechem, wyraźna wymowa .umiejętność precyzyjnego przekazywania myśl' » ?"d™ntV sztukl retorycznej Bezcenną wartość w doskonaleniu s2tuk. reto-rycznej ma również ćwiczenie p^1™" Oddychanie Oddech to regulator wszechrz^y, powiada hinduskie przysłowie. Oddychamy od urodź*118, aznd° *mllerci- wart0 j1*?'?** wVstarczy po zatem robić to dobrze. Aby utrzy j1*? wVstarczy po zatem robić to dobrze. Aby utrzyj?? y p prostu wykonywać wdechy i wydechV;p^ypWdechu na" bieramy tlenu i w ten sposób uzyskujemy energię, przy wydechu pozbywamy się substanCJ'- które są dla organ.z- 16 Szkoła retoryki mu szkodliwe. Goethe pisał o naprzemiennym wdychaniu i wydychaniu w takich oto słowach: Oddech przynosi dwie łaskawości: wciąga powietrze i je wyrzuca; tamten uciska, ten znów odświeża, tak pięknie życie jest wymieszane. Dziękuj więc Bogu, gdy cię uciska, dziękuj mu również, gdy cię uwalnia.* Oddech to niezbędny materiał napędowy przy mówieniu, śpiewaniu, wzdychaniu i wielu innych formach ludzkiej ekspresji. Płuca nie tyle oddychają, ile raczej są zaopatrywane w powietrze dzięki ruchom warstwy mięśni. Niezliczone drobne pęcherzyki płucne nie poruszają się same, lecz są zależne od otaczających je mięśni. Powietrza nie powinniśmy „chwytać" — trzeba je „czerpać". I zawsze przez nos, jeśli to możliwe, w ten sposób powietrze zostaje bowiem ogrzane i przefiltrowane. Oddychanie ustami prowadzi do szybkiego wysuszenia krtani, czego efektem bywa chrypka lub stan zapalny. U wielu osób poniżej obojczyków dochodzi jedynie niewielka porcja powietrza, a przecież wykorzystana powinna być cała objętość naszego „miecha", co znaczy, że wdechy muszą być głębokie (oddychanie przeponą lub brzuchem) i szerokie. Nie można — jak to często ma miejsce — poprzestać na płytkim wdechu, prowadzącym do skurczy, zwłaszcza przy unoszeniu ramion. Przy prawidłowym oddechu napinaniu bocznych mięśni powinno towarzyszyć uniesienie ku przodowi mięśni brzucha. Takie głębokie oddychanie trzeba wyćwiczyć — ćwiczenia te najlepiej przeprowadzać na świeżym powietrzu (20 oddechów). Zaczynamy od wydechu, a następnie powoli i bezgtośnie wciągamy powietrze, doprowadzając je aż do najodleglejszych zakamarków płuc. Dobrze wyobrazić sobie przy tym zapach kwitnących kwiatów. Ćwiczenie oddechowe wykonujemy przy jednoczesnym wymawianiu spółgłosek s, sz, f, a następnie również przy * Wszystkie wiersze, z wyjątkiem osobno oznaczonych, przetłumaczyła Beata Sierocka. Wstępne ćwiczenia, wstępne przemyślenia 17 wymawianiu samogłosek i sylab. Wymawiając je wypuszczamy powietrze powoli, na przemian płynnie i skokowo. Wdychanym powietrzem gospodarujemy oszczędnie — niewielką jego ilością można wiele zdziałać. Należy unikać tzw. dzikiego powietrza, częstego u kiepskich flecistów. Oto ćwiczenia wspomagające oddech: 1. Każde słowo wypowiadamy maksymalnie długo i przeciągle. 2. Wypowiadamy zdania w normalnym tempie, ale możliwie jak najdłużej na jednym oddechu. Z wyniku tych ćwiczeń możemy być zadowoleni dopiero wówczas, gdy na jednym oddechu uda nam się bez wysiłku przeczytać np. cytowany wyżej fragment tekstu Goethego. Przerwę w wypowiedzi i wdech można robić tylko wówczas, gdy sens wypowiedzi na to pozwala — oto podstawowa zasada obowiązująca mówców. Szybkie mówienie uniemożliwia pełny oddech, pozwala jedynie na krótkie, nerwowe łapanie powietrza. Opanowanie właściwej techniki oddychania jest podstawowym warunkiem opanowania kunsztu retorycznego. Jakże często mamy do czynienia z wystąpieniami, w których mówcy już po 10. minutach ciężko dyszą, zupełnie tak, jakby po męczącej wspinaczce dotarli na najwyższy wierzchołek górski. Doskonalenie techniki oddychania w większym jeszcze stopniu niż pozostałe ćwiczenia wymaga kontroli ze strony drugiej osoby, a nawet specjalisty w tej dziedzinie. Książka może dostarczyć co najwyżej paru ogólnych wskazówek. Warto więc wziąć udział w jakimś specjalistycznym kursie oddychania lub zapisać się na gimnastykę oddechową. Wymowa Przedstawiamy tu jedynie podstawowy „arsenał", jakim powinien dysponować każdy mówca, czyli informacje na temat najważniejszych zasad wymowy oraz wskazówki dotyczące niebezpieczeństw, na jakie narażony jest mówca. Przy poszczególnych kłopotach z wymową wska- 18 Szkolą retoryki zane będzie podjęcie szeregu dodatkowych ćwiczeń pod kierunkiem logopedy. Publikacja taka, jak ta, nie może zastąpić specjalistycznego kursu wymowy i technik wypowiedzi, może natomiast stanowić jego przygotowanie i uzupełnienie. Mówca nie jest aktorem ani recytatorem, nie można zatem wymagać od niego kultury mówienia na poziomie artystycznym. Musi jednak mówić wyraźnie i sensownie, musi mieć dobrze opanowaną artykulację, a siła głosu, ton, tempo, brzmienie i dźwięczność muszą być każdorazowo dopasowane do sytuacji. Przede wszystkim wystąpienie ma być zaprezentowane w żywy i płynny sposób. Znamy mówców, którzy dzięki swej osobowości i ekspresji wypowiedzi osiągali olbrzymie sukcesy, mimo że miewali braki dykcyjne i nigdy się ich nie pozbyli. Na przykład głos Bismarcka był piskliwy i słyszało się w nim astmatyczne świsty. Mawiano, że brzmiał tak, jakby się wydobywał ze spinki do kołnierza. Jest to, oczywiście, wyjątek, potwierdzający regułę, że wymowa powinna być wyraźna i czysta w brzmieniu, i do tego powinniśmy dążyć. Za artykulację dźwięków odpowiedzialne są głównie wargi i język. Ruchy ich mięśni muszą być zatem bardzo precyzyjne. Wymowę dźwięków ułatwimy sobie, przyzwyczajając się do lekkiego wysuwania warg do przodu. Żuchwa powinna być zawsze luźna, a mięśnie szyi swobodne. Nie naśladujmy ustami ruchów żujących — takie ruchy powodują szybko skurcze i zmęczenie narządów mowy. Wskazane są ćwiczenia języka typu lalelilolu, tatetitotu, kakekiko-ku itp. W ramach ćwiczeń wymówmy po kolei wszystkie głoski od a do z i skontrolujmy, czy wszystkie są wystarczająco wyraźnie wymawiane. Samogłoski wymawia się przy zaokrąglonych wargach, ustawiając je w kolejności /', e, u, o, a — wymawia się je z coraz większym zaokrągleniem. Wymawiając / lub e często popełniamy błąd, otwierając usta szeroko na boki, a przy tym płasko, w efekcie brzmienie tych samogłosek jest stłumione i spłaszczone. Przy wymawaniu spółgłosek zadbać trzeba o to, aby jedna była wyraźnie oddzielona od drugiej. Słuchacz mu- Wstępne ćwiczenia, wstępne przemyślenia 19 si wyraźnie usłyszeć każdą pojedynczą zgłoskę, zrozumieć każde słowo. Wynikające z niedbałości wymowy upodobnienie niektórych spółgłosek (p — b, d — t) nierzadko prowadzi do nieporozumień. Szczególną uwagę zwrócić należy na konieczne rozdzielenie spółgłoski kończącej jeden wyraz od takiej samej spółgłoski zaczynającej następny wyraz (np. mówca chce powiedzieć „nad dom", a słyszymy „na dom" — dwie te same spółgłoski zostały zbite w jedną). Wyraźną wymowę spółgłosek ułatwią nam następujące ćwiczenia: a) mówienie szeptem niezwykle wzmacnia siłę artykulacji spółgłosek (dla uczniów takim ćwiczeniem jest po prostu pomoc, jakiej szeptem udzielają kolegom wyrwanym do odpowiedzi, tzn. podpowiadanie); b) szybkie wypowiadanie zdań, wymagających szczególnej dbałości o staranne wyodrębnianie licznych spółgłosek. Dobre będą tu zdania typu: „W czasie suszy szosa sucha", „Szedł Sasza suchą szosą", „Król Karol kupił królowej Karolinie korale koloru koralowego", „Po gniazda ptaszę szliśmy, przestrzegając ciszy", „Czarna krowa w kropki bordo gryzła trawę, kręcąc mordą" itp. Gdy w zdaniu następują bezpośrednio po sobie różne spółgłoski, wówczas język i wargi niezwykle szybko muszą zmieniać swe ułożenie. Gdy zmiany te są zbyt wolne, powstaje po prostu bałagan, jak to się mówi - spółgłoskowy galimatias. Aby głos był dźwięczny i doniosły, ćwiczenia powinny polegać na dobitnym wymawianiu długich zdań, w których przeważają spółgłoski nosowe (m, n, ng), np. „Mnóstwo angielskich modnych dam nosiło mufki na mrozie", „Ben-galski skunks tańczył tango nad rzeką Kongo". Naprzemienne szybkie występowanie m i n dobrze przećwiczyć na następujących wyrazach: bezdomny, ciemny, dymny, dumny, mnogi, mnóstwo, mnich, mniejszy, pomny, przytomny, potajemny, skromny, ziemny, a zbitki nd, mm, nm, nn, ng na słowach: konny, Kongo, marengo, panny, pszenny, pandy, rdzenny, senny, trendy, wonny, wanny, Wandy, wodny i inne. 20 Szkoła retoryki Dobrym ćwiczeniem podnoszącym dźwięczność głosu jest nucenie. Nucimy pojedyncze dźwięki i melodie w wolnym tempie. Wargi muszą być przy tym luźne, nie powinno się ich ściskać. Poprawnej wymowy możemy uczyć się także wymawiając głośno, powoli i wyraźnie takie pary wyrazów: łobuz — obóz, łoś — oś, łóżko — uszko, łania — Ania, Płu-dy — pudy, Łukasz — ukaż, dłużej — dużej, tłuszcz — tuż, chłód — chód, kłuć — kuć, mistrz — zniszcz, strzelec — szczelina, trzy — czy, trzęsie — część, strzemię — szczenię, trzcina - czcimy, patrzy się - paczy się, utrzyj — uczy się, wietrzny — wieczny, trzyma — czy ma, czcionka — trzmiel. Jeśli chodzi o akcentowanie, obowiązuje ogólna zasada, zgodnie z którą sylaba akcentowana ma być lekko podkreślona, a pozostałe lekko obniżone, ale nie „połknięte". Melodia zdania nie jest jednolita, przebiega zazwyczaj „schodkowo": z reguły na początku zdania jest uniesiona, a przy końcu opada. Akcentuje się najważniejszą partię zdania. Zazwyczaj w zdaniu występuje jeden akcentowany punkt, ale nie musi być to koniecznie pojedyncze słowo. W szczególnie ważnych punktach akcentuje się całą sekwencję wypowiedzi. W każdym języku sposób akcentowania ma szczególne znaczenie, bowiem zmiana akcentu może często spowodować zmianę sensu całego zdania. Na przykład, gdy pytamy: „Skąd mamy wziąć te pieniądze?" — brzmi to jak rzeczowe pytanie, gdy natomiast pytamy: „Skąd mamy wziąć te pieniądze?" — brzmi to już jak prowokacja. Proste zdanie: „Ona jedzie dzisiaj do Berlina" — w zależności od tego, jak się je zaakcentuje — może mieć rozmaity sens. „Ona jedzie dzisiaj do Berlina" — nie jej syn; „Ona jedzie dzisiaj do Berlina" — nie zostaje w domu; „Ona jedzie dzisiaj do Berlina" — nie dopiero jutro; „Ona jedzie dzisiaj do Berlina" — nie do Warszawy. Wielu mówców ma w zwyczaju akcentować zawsze ostatnią część zdania. Uwydatniają ostatnie słowo przez Wstępne ćwiczenia, wstępne przemyślenia 21 podniesienie głosu lub spowolnienie tempa nawet wówczas, gdy jest to zupełnie nieważny element zdania. Skłonność ta wynika często stąd, iż mówca nie ma jeszcze „gotowego" następnego zdania. Są trzy sposoby akcentowania: podniesienie tonacji głosu, wzmocnienie głosu, wydłużenie dźwięków (wolniejsze tempo). Z reguły wszystkie te trzy sposoby pojawiają się równocześnie: gdy mówię głośniej, jednocześnie podnoszę tonację głosu i przeciągam tempo. Należy wystrzegać się skandowanego mówienia (zazwyczaj przypomina to ton komendy wojskowej). Trzeba natomiast mówić płynnie, spokojnie, powoli, tak aby grupa wyrazów powiązanych jednością sensu wydawała się odlana z jednej formy. Jeśli sens zdania nie sugeruje szczególnego akcentowania, poddajemy się naturalnej melodii języka*. Raz jeszcze przypomnijmy, że chociaż chodzi nam o to, aby mówca nauczył się mówić wyraźnie, dźwięcznie i płynnie, to jednak naszym celem nie jest przygotowanie go do pompatycznych, krasomówczych tyrad. Oto najdokuczliwsze błędy, jakie przytrafiają się mówcom — niekorzystne dla nich samych i szalenie uciążliwe dla słuchaczy: 1. Zbyt wysoki głos powoduje zmęczenie i niekorzystnie zmienia jego brzmienie. Starajmy się świadomie mówić nieco niżej — oszczędzajmy głos. 2. Stłumiony, bezdźwięczny głos spowodowany jest niepoprawnym, zbyt pośpiesznym oddychaniem oraz skurczeniem mięśni szyi. 3. Niewyraźna, bełkotliwa wymowa (przysłowiowe „kluski w gębie") - towarzyszy jej wybrzuszanie nasady języka. W takim przypadku należy kontrolować ułożenie języka i układać go w płaskiej pozycji (ćwiczyć wymowę dźwięcznego z: zi-ze — za). * Szczegółowe omówienie tych zagadnień znajdzie Czytelnik w Encyklopedii języka polskiego, Wrocław 1992. 22 Szkoła retoryki 4. Seplenienie - wynika z wysuwania języka zbyt daleko ku przodowi i wsuwania go płasko pomiędzy zęby. Występujące często biedy artykulacji, zwane seplenieniem — o ile nie są spowodowane zmianami anatomicznymi, lecz tylko niepoprawnymi nawykami — można korygować następującym ćwiczeniem: szeroko rozciągamy wargi i przednie partie dziąseł, kąciki ust podnosimy jak do uśmiechu i przy opuszczonej dolnej wardze spokojnie wypuszczamy powietrze, wymawiając sylaby »sa — se — si«. Stopniowo wydłużamy »s«, wymawiając je ze wzmocnioną silą: »sssa!—ssse!« itd. Ćwiczenie powtarzać wytrwale i cierpliwie (Reusch)*. 5. Połykanie końcówek. 6. Zdławione, gardłowe r zamiast r zębowego. Poprawie artykulacji r zębowego służą ćwiczenia polegające na powtarzaniu słów ze zbitką dr. dramat, drąg, drut, dryl itp. Stopniowo dodajemy kolejne d — opuszczając r, np.: d-d-d-amat, d-d-d-ąg itd. W ten sposób czubek języka łatwiej będzie wchodził w wibracje. 7. Głoski dodawane bezwiednie w przedłużeniu wyrazów: e, y, we i inne. Okazuje się, że wielu wspaniałych skądinąd mówców właściwie przez całe życie używa tego typu głosek. Słyszymy więc zamiast „tak" — „tak-y", zamiast „bowiem" — „bowiem-y". Skąd się to bierze? Otóż mówca nie ma jeszcze „na języku" kolejnego zdania, ale sądzi, że jednak winien jest coś słuchaczom — niech to zatem będzie chociażby taki „dźwiękowy pomost". Najczęściej mówca nie jest świadom tego, że w jego wystąpieniu pojawiają się całe legiony takich głosek. Przerażenie ogarnie go dopiero przy wysłuchaniu własnych słów z magnetofonu. 8. Nosowe* lub charczące brzmienie głosu. (Vollard, znany handlarz dzieł sztuki, spotkał na przyjęciu pewną bardzo gadatliwą damę, wcześniej mu nie znaną. Kobieta robiła wrażenie, jakby mówiła nosem. Vollard zwrócił się do swego sąsiada: „Nie wydaje się Panu, że dama ta dużo _________ * Patrz Literatura na końcu książki. Wstępne ćwiczenia, wstępne przemyślenia 23 by zyskała, gdyby rzadziej narażała nas na wysłuchiwanie swojej trąby?" „Z pewnością - odparł sąsiad - przez 30 lat nie mogę się do tego przyzwyczaić. Jestem jej mężem".) Rzadko zdajemy sobie sprawę, w jakim stopniu wrażenie wywierane na innych zależy od brzmienia naszego głosu i sposobu wymowy. Kwintylian, rzymski nauczyciel retoryki, mawiał: Jeśli coś rani uszy, trudno dociera do ludzkiej duszy. Trzeba też dbać o to, aby przy mówieniu nie zaśliniać się i nie opluwać słuchaczy, o czym w takich słowach pisał Wilhelm Busch: Z warg mu tryska, z oczu mu błyska, nawet już brodę rozmówcy opryskał. 9. Na jakość głosu niekorzystnie wpływa nadmierna krzykliwość, chrząkanie, kaszel. Ryki przystoją raczej zwierzętom niż ludziom. Niektórzy mówcy z powodu stale uniesionego tonu mają głos tak już chropowaty, jakby do przepłukiwania gardła używali pinezek. Wiele osób grupuje wyrazy w całe bloki, rozdzielając jeden od drugiego pauzą. Dbajmy o płynność wypowiadanych fraz, łączmy odpowiednio poszczególne wyrazy i nie skandujmy każdego słowa osobno. Foniatria* określa jąkanie jako neurozę artykulacyjną pochodzenia skurczowego. (Mimo wielu wysiłków, nauce nie udało się do tej pory ostatecznie ustalić przyczyny jąkania. Wiadomo, że dotyka ono głównie mężczyzn. Ustalono ponadto, że — ujmując rzecz geograficznie - im dalej na zachód, tym więcej przypadków jąkania: w Anglii więcej niż w Niemczech, w Stanach Zjednoczonych więcej niż w Anglii. Liczba osób jąkających się przekracza w Stanach 2 miliony!) Incydentalne jąkanie osób, u których nie stwierdza się wad wymowy, spowodowane może być poczuciem strachu lub niepewności — tego typu jąkanie daje się wyeliminować regularnymi ćwiczeniami zaleconymi przez logopedę. --------------- * Dział medycyny zajmujący się leczeniem zaburzeń mowy. 24 Szkolą retoryki Większość omówionych błędów wymowy można usunąć wytrwałą pracą, najlepiej pod kierunkiem nauczyciela dykcji lub śpiewu. Jeśli ćwiczenia tego typu nie usuną najpoważniejszych błędów, to mamy do czynienia z wadami organicznymi. W takim przypadku warto udać się do lekarza specjalisty. Dziś nikt nie odkłada wizyt u dentysty do momentu, aż z uzębienia zrobi się ruina. Natomiast w odniesieniu do naszego głosu prowadzimy gospodarkę iście rabunkową, czyniąc to mniej lub bardziej świadomie. (Schmidts). Dialekty W Polsce wyróżnia się obok ogólnego dialektu kulturalnego również dialekty regionalne: małopolski, wielkopolski, śląski, mazowiecki, kaszubski i podhalański. Potocznie słowo „dialekt" używane jest wymiennie z terminem „gwara". Zainteresowanego tym tematem Czytelnika odsyłamy do książki Karola Dejny Dialekty Polski (Wrocław 1993). Ćwiczenia w mówieniu Bywa sukces łatwy i trudny; jednemu przychodzi jak we śnie, inny musi się wytężać, aż mu pęka głowa — tym , razem możemy zacząć od słów Wilhelma Buscha. Tak bowiem jest też z umiejętnością mówienia. Jednym przychodzi łatwo, innym z trudnością. Stare przysłowie mówi: Poeta nascitur, orator fit (Poetą się rodzi, mówcą się staje). Do pewnego stopnia umiejętność tę doskonalić można we własnym zakresie, lepiej jest jednak, gdy ćwiczenia takie prowadzi się\w gronie znajomych lub na specjalnych kursach, ponieważ można wówczas wzajemnie się kontrolować i udzielać sobie pomocy. Już Kwintylian (ok. 35-95 r. p.n.e.) wiedział, że sztuka mówienia wymaga wytężonej pracy, niezłomnego zapału, różnorodnych ćwiczeń, wielorakich doświadczeń, dużej mądrości i bystrej władzy sądzenia. Wstępne ćwiczenia, wstępne przemyślenia 25 Systematyczne ćwiczenia w mówieniu należy przeprowadzać przez dłuższy okres, na przykład raz w tygodniu przez pół roku. Poniżej zestawiłem dziesięć podstawowych ćwiczeń, 0 których — na podstawie doświadczenia — wiadomo, iż torują drogę do oratorskiego kunsztu. Ćwiczenia te powinno się realizować stopniowo, zaczynając od najprostszych 1 sukcesywnie poszerzając ich zasięg. Każde z tych „obowiązkowych ćwiczeń" retorycznych powinno się wykonać przynajmniej 20-30 razy. I. Odczytywanie tekstów. Przy głośnym czytaniu (np. prasowego artykułu) spoglądamy od czasu do czasu na wyimaginowane audytorium. Przy takim wzrokowym kontakcie z fikcyjną publicznością próbujemy wywołać w sobie wrażenie, iż do niej właśnie kierujemy nasze słowa. W tym celu szybko odczytujemy w myśli kolejne krótkie odcinki tekstu i staramy się je zapamiętać. Takie ćwiczenie, w którym treść zdania pojawia się w myśli nieco wcześniej niż wygłaszana jest w słowach, to najlepsze ćwiczenie wprowadzające do mówienia z pamięci. II. Odtwarzanie treści tekstu. Najpierw czytamy sobie tekst złożony z dwóch do pięciu zdań, a następnie słownie odtwarzamy ich treść. Staramy się przy tym: a) powtarzać tekst w miarę dosłownie (ćwiczy się przy tym umiejętność zapamiętywania szczegółów); b) referować go własnymi słowami (w ten sposób ćwiczy się umiejętność samodzielnego formułowania wypowiedzi). III. Mówienie ,,z głowy" [myślenie w trakcie mówienia]*. Ani odczytywanie tekstu, ani uczenie się go na pamięć nie pozwolą nam na rzeczywiste opanowanie sztuki oratorskiej [wolnej mowy, wolnego mówienia, wolnego wygłaszania mów]. Jedyna droga to systematyczne ćwiczenia, polegające na samodzielnym formułowaniu * Niekiedy w klamrze podajemy sformułowania użyte przez Autora, które w dokładnym tłumaczeniu mogłyby być obce językowi polskiemu lub wypaczać sens. Redakcja. 26 Szkota retoryki wypowiedzi, przygotowanej wcześniej w formie skrótowych haseł, czyli mówienie „z głowy". Używamy tu terminu „mówienie »z głowy«" dla określenia ścisłego związku pomiędzy myśleniem i mówieniem — termin ten oznacza myślenie w trakcie mówienia i mówienie w trakcie myślenia. W praktyce wygląda to tak, iż mówiąc bazujemy na wcześniej przygotowanych hasłach zanotowanych w skrótowej formie. Hasła takie mają na zasadzie impulsu kierować w odpowiednią stronę nasze myśli, a te z kolei stanowić bodziec do odpowiedniego sformułowania wypowiedzi. Zobaczmy to na przykładzie: „Demostenes, wielki starożytny mówca, ustawicznie domagał się od ludów greckich, aby zjednoczyły się w walce przeciw królowi Filipowi". W postaci skrótowych haseł zdanie to można by zapisać następująco: „Demost. — mówca - żądał - od lud. gr. - jedności przeciw Filipowi". Tak zapisane zdanie to „rusztowanie", na którym w trakcie mówienia nadbudujemy pozostałe słowa. Ćwiczenia w samodzielnym formułowaniu wypowiedzi polegać mają na tym, aby na kanwie przygotowanego hasłowo szkicu budować wciąż inne zdania. Schweinsberg nazywa to swobodnym poruszaniem się wokół stałych punktów. Przytoczony wyżej przykład można by zmodyfikować m.in. i w taki sposób: „Demostenes był — jak wiadomo — największym mówcą starożytnej Grecji. Wciąż namawiał greckie ludy, aby zjednoczyły się, bowiem tylko w ten sposób mogą przetrwać w walce z królem Filipem". Lub inna wersja: „Wielki mówca epoki starożytnej, Demostenes, ustawicznie nalegał na greckie ludy: »Gdy zacznie się wielka wojna z potężnym królem Filipem, zjednoczcie się«". Istnieje jeszcze wiele możliwości formułowania tego schematu, zapisanego w formie skrótowego hasła. Podczas wypowiadania zdania czy kompleksu zdań trzeba już zerkać na kolejne hasło i „notować" je sobie na krótko w pamięci. Dla bieżącego zdania najlepszy przyjaciel to zdanie następne. Problemem danej chwili jest zawsze zdanie następne (Nau-mann). Wstępne ćwiczenia, wstępne przemyślenia 27 Ćwiczenie omówione w punkcie trzecim to warunek i podstawa dalszej pracy. Pracy tej nigdy dość. Dobrym uzupełnieniem byłoby zapisywanie na kartce początku poszczególnych zdań, a następnie słowne rozwijanie tych zdań do końca. W tym miejscu chciałbym jeszcze zwrócić uwagę, że głośne mówienie jest bardzo pomocne przy porządkowaniu myśli. Wszystkim mówcom polecałbym przeczytanie tekstu Heinricha von Kleista (1777-1811) pod tytułem Ober die allmahliche Verfertigung der Gedanken beim Reden [O stopniowym tworzeniu się myśli w trakcie mówienia J*-Francuskie przysłowie Uappśtit vient en mangeant (Apetyt rośnie w miarę jedzenia) Kleist zamienia na L'idśe vient en parlant (Myśli rosną w trakcie mówienia). Zalecany tekst Kleista przytaczamy w przekładzie przy końcu rozdziału 2. jako Dokument źródłowy (1805/1806). Umiejętność mówienia doskonali się również poprzez dodatkowe określanie pojęć. Dzięki definiowaniu uzyskujemy jasność pojęć, ćwiczymy się w uogólniającym, a jednocześnie dobitnym sposobie wyrażania. (Co to jest: dom — państwo — demokracja itd. Np. co to jest globus? Globus to obracająca się drewniana kula z kolorowym rysunkiem powierzchni Ziemi i naniesionymi nań równoleżnikami i południkami.) Wyjaśnienia terminu „definicja" podjął się Heinrich Lausberg, pisząc: Definicja to peryfraza (= omówienie) treści znaczeniowej słowa, jej celem jest wyznaczenie granicy pomiędzy zakresem znaczeniowym tego słowa w stosunku do ewentualnych jego synonimów (= wyrazów podobnych). Ćwiczenia w definiowaniu są dla mówcy bardzo ważne. Gdy np. dyskusja wymaga wyjaśnienia jakiejś sprawy lub słowa, trzeba umieć błyskawicznie i celnie wydobyć istotę rzeczy, np. „ćo właściwie rozumie Pan przez »koniunkturę«?". Nie jest to wcale tak łatwe, jak się wydaje. Gdy definiujemy — przykładowo — człowieka jako * Źródło: H. v. Kleist, Dzieła zebrane, t. 2, Stuttgart u. Berlin 1805-1806, s. 285-291. SaS-jW . 28 Szkolą retoryki „nieupierzone dwunożne stworzenie", nie mijamy się z prawdą, ale nie chwytamy tego, co istotne. „Definicja" taka wrzuca człowieka do jednego worka z kangurem, oskubanym kurczakiem, polnym konikiem. Cel retorycznego kształcenia to umiejętność określenia tego, co istotne. IV. Narracja [Opowiadanie]. Ćwiczymy się w zwięzłym i obrazowym opowiadaniu zdarzeń, anegdot, krótkich historyjek, relacji z podróży itp. Można sięgnąć np. do historyjek, nowelek, antologii, dowcipów czy innych krótkich form literackich. Wspaniałe do tego celu będą również bajki. Ćwiczyć należy dotąd, aż ich treść uda się opowiedzieć naprawdę „bajecznie". Dobrym ćwiczeniem na koncentrację jest odtworzenie w pięciominutowym opowiadaniu całego przebiegu dnia — najlepiej na podstawie notatek z kalendarza. Zwracać trzeba przy tym uwagę na spokojny i płynny sposób mówienia. Edgar Neis podaje kilka zwięzłych wskazówek odnośnie sposobu opowiadania swoich przeżyć. Warto z nich skorzystać. 1. Opowiadający bazuje na własnych przeżyciach. 2. Musi starać się, aby relacja była żywa, naturalna i szczera. 3. Opowiada językiem potocznym. 4. Opowiadanie prowadzone jest w czasie przeszłym, jedynie przy obrazowaniu szczególnie żywych momentów używa się czasu teraźniejszego. 5. Opowiadający kieruje swoje słowa bezpośrednio do słuchaczy. 6. Przy dłuższych opowieściach już na początku należy sobie szybko wyobrazić w myśli strukturę całego opowiadania, sfcrótowy plan, który nadawać będzie naszej opowieści kierunek i cel. Szczególną uwagę należy przy tym zwrócić na początek — jako moment pobudzenia napięcia, na punkt kulminacyjny — maksymalne natężenie napięcia oraz na zakończenie — przynoszące słuchaczom odprężenie. 7. Treść opowiadania musi być oczywiście utrzymana w zaplanowanych ramach, ale kształtować powinno się Wstępne ćwiczenia, wstępne przemyślenia 29 ją dopiero w trakcie mówienia. Jeśli w czasie opowiadania przychodzą nam do głowy nowe myśli, należy je od razu formułować w słowach. Ta umiejętność wymaga jednak od mówiącego sporej wprawy i praktycznego doświadczenia. 8. Na początku najlepiej nie zwracać uwagi na drobne potknięcie czy pauzy w mówieniu. Należy traktować je tak, jakby były naturalnymi przerwami. Słuchacze zazwyczaj nie zorientują się, czy pauza jest celowa, czy też stanowi efekt potknięcia. Z biegiem czasu należy takie zahamowania eliminować. W dzisiejszej dobie, gdy radio i telewizja zalewa nas obrazami i słowem, sztuka opowiadania właściwie zanikła. Mimo to obserwuje się pewien jej renesans, ponieważ wielu ludzi przesyconych mnogością bodźców wyraźnie zaczyna doceniać taką bezpośrednią, osobistą, wręcz ciepłą formę przekazu. Ciekawą inspiracją w tym zakresie były ostatnio publikacje Johannesa Merkela i Michaela Nagela oraz Konrada Ehlicha. V. Rzeczowa relacja [Raport]. Na podstawie dowolnego artykułu prasowego przygotowujemy konspekt z hasłowym wypunktowaniem treści. Posiłkując się konspektem, relacjonujemy artykuł, powtarzając relację w paru różnych wersjach. W uzupełnieniu ćwiczymy: a) streszczanie artykułu (ograniczone do jednego zdania!), b) rozbudowanie wypowiedzi przez włączenie własnej opinii. Dążymy do maksymalnej płynności wypowiedzi, co nie znaczy, że wszystko musi być doskonale wygładzone. Gdy, na przykład, w poszukiwaniu odpowiednich słów krążymy wokół pewnego wyrażenia, moment taki pobudza ciekawość słuchaczy i ożywia wypowiedź, nie trzeba więc takich momentów unikać. Brytyjskiemu ministrowi Antho-ny'emu Edenowi nigdy nie mogły się przydarzyć w przemówieniach żadne zająknięcia czy pauzy; jego wystąpienia były niezrównane, ale — jak to określił hrabia Pćick-ler — również niezrównanie zimne. Natomiast wystąpienia Churchilla czy Baldwina, wcale nie tak gładkie, potrafiły słuchaczy porwać i rozgrzać. Gdy uda się nam (na 30 Szkoła retoryki podstawie hasłowego konspektu) bez pauz wypowiedzieć dziesięć kolejnych zdań płynnie i spokojnie, będzie to już duży postęp. Starajmy się doprowadzić do końca rozpoczęte zdania, nie obudowując ich wtrąceniami i rozbudowanymi zdaniami pobocznymi, a także unikając pauz spowodowanych chwilowym zagubieniem wątku. Wielu mówcom nie udaje się utrzymać płynności wypowiedzi — poszczególne partie zdania grupowane są w bloki, a pomiędzy nimi powstają niepotrzebne pauzy. Ćwiczmy również wystąpienia improwizowane. Za podstawę służyć może obraz, fotografia czy jakieś wydarzenie. Prześledźmy dokładnie wszystkie szczegóły i relacje. Opowiadajmy obrazowo, sięgajmy po odpowiednie przykłady i słowne ilustracje. Już w tym miejscu należałoby polecić przestudiowanie rozdziałów dotyczących sposobów przygotowania wystąpienia, omawiających kompozycje oraz sposób wygłaszania mów: wielu wskazówek, ważnych już na poziomie ćwiczeń przygotowawczych, dostarczyć mogą podrozdziały prezentujące style i środki stosowane w wystąpieniach, zwłaszcza podrozdziały Wstęp, Zakończenie, Zahamowania (trema). VI. Formułowanie opinii. Przez trzy do pięciu minut wypowiadamy się na ściśle określony temat — np. problemy zawodowe, hobby itp. — początkowo posiłkując się hasłowym konspektem, a następnie już samodzielnie, bez pomocy konspektu. Jeśli nie mamy słuchaczy, musimy sobie ich wyobrazić. Te miniaturowe wystąpienia powtarzamy kilkakrotnie w różnych formach: raz głośno, raz w myślach. Wybieramy z prasy artykuł przewodni i formułujemy opinię na jego temat. Czy to, co napisane, odpowiada prawdzie? W którym momencie nasza opinia jest odmienna? Uzupełniamy treść artykułu, dodajemy własne skojarzenia, formułujemy własną opinię i uzasadniamy ją. Jeśli natrafimy na temat, w którym pojawią się trudne kwestie, porozmawiajmy o nich z przyjaciółmi — często Wstępne ćwiczenia, wstępne przemyślenia 31 taka rozmowa prowadzi do wyjaśnienia i pogłębienia tematu (por. podrozdział Dokument źródłowy 1805/1806). Przy pierwszych ćwiczeniach nie zabiegajmy jeszcze o najwyższy „połysk", nie zabiegajmy o wyszukane, wspaniałe zwroty. Zwracajmy uwagę na spokojny, płynny tok wypowiedzi. Rozpoczęte zdania doprowadzajmy do końca, nawet gdyby nagle wkradł się w nie gramatyczny błąd. Poddawajmy te nasze miniaturowe wystąpienia ciągłej ocenie albo w formie autokontroli, albo korzystając z uwag osoby postronnej. Bardzo surowy i bezstronny kontroler to magnetofon. Ważne jest również systematyczne poszerzanie słownictwa. W tym celu zbieramy (w formie skatalogowanych fi-szek) najbardziej przemawiające do nas słowa i słowne zbitki, zasłyszane bądź przeczytane (w razie potrzeby skonfrontowane ze słownikiem). Szczególnie daje się nam odczuć ubóstwo w zasobie czasowników (zbyt często korzystamy z czasowników „mieć", „być", „stać się"). Poszukajmy też synonimicznych form dla najczęściej używanych zwrotów (nie wszystko musi być „super", jak to chętnie się dziś mawia!). Dzięki pracy nad słownictwem nasz sposób wyrażania będzie dużo bogatszy, wyzwolimy się z powszechnego dziś nudnego, szablonowego sposobu mówienia. Pruski feldmarszałek Schwerin (1648-1757) ćwiczył swoich oficerów w sztuce mówienia w sposób, jaki w gronie przyjaciół można wykorzystać i dzisiaj. Każdy na swojej karteczce zapisywał temat krótkiego wystąpienia, karteczki wrzucano do hełmu, a następnie losowano. Na wylosowany temat należało zaimprowizować kilkuminutową wypowiedź. Schwerin twierdził, że oficer nie tylko musi prędko działać, ale także jasno i dosadnie mówić, wyjaśniać i rozkazywać. W tego typu ćwiczeniach doskonali się siłę ekspresji, umiejętność koncentracji, refleks i polemiczny pazur. VII. Ocena wystąpień. Wszelkie wysłuchiwane wystąpienia należy poddać starannej ocenie, wykorzystując do tego każdą nadarzającą się okazję — wykład, kazanie, dyskusję czy nawet audycję radiową. Wypowiedź taką oceniamy ze względu na dwie kwestie: 32 Szkota retoryki Wstępne ćwiczenia, wstępne przemyślenia 33 a) co zostało powiedziane? (treść, struktura, logika, po-glądowość, styl wypowiedzi itp.); b) jak zostało powiedziane? (sposób wygłoszenia: siła głosu, ton, akcentowanie, tempo, płynność, artykulacja, mimika itp.). VIII. Analiza wystąpień. Różnica między żywą wypowiedzią a tekstem drukowanym jest taka, jak pomiędzy świeżą surówką a konserwą. Niemniej i z drukowanego tekstu można się wiele nauczyć (cechy ogólne, budowa, styl itp.). Analizować warto zarówno wypowiedzi formułowane w języku potocznym, jak też artykuły naukowe, dyskusje parlamentarne, a także teksty „o wielkiej wadze dla spraw tego świata". Powinno się je analizować pod kątem środków retorycznych, prezentowanych tu w rozdziale 3.: Główne zasady sztuki retorycznej. Z analizowanych tekstów będzie można przejąć różnorodne środki retoryczne, włączając je stopniowo do własnych zasobów. IX. Dyskusja. Po takich przygotowaniach czas już na intensywną praktykę początkowo w gronie przyjaciół i znajomych, a potem już na forum publicznym. Kto chce nauczyć się pływać, temu nie wystarczą ćwiczenia na sucho; aby opanować podstawowe umiejętności, trzeba w końcu wejść do wody. Kto chce nauczyć się przemawiać, temu również wiedza teoretyczna nie wystarczy — musi wyjść do ludzi, rozmawiać z nimi i dyskutować. Tak jak trzeba się „rozpływać", tak też trzeba się „rozdyskuto-wać" — najpierw w kręgu przyjaciół lub w jakimś klubie, a potem na zebraniach. Rozpoczynać możemy od stawiania jedynie pytań, a wkrótce będziemy już dyskutować. Próby trzeba odważnie ponawiać, nawet jeśli nie idzie nam zawsze najlepiej. Może się nawet zdarzyć, że przy pierwszej publicznej Wypowiedzi mocno czujemy skurcz żołądka (patrz podrozdział Zahamowania (trema) w rozdz. 4). X. Wystąpienie [Mowa]. Teraz można już przejść do wygłaszania referatów. Na początek najlepiej wybrać taki krąg spraw, który mamy już skądinąd dobrze opanowany. Przerobienie kolejnych rozdziałów tej książki wyposaży nas w niezbędne kwalifikacje do tego typu wystąpień. Jako przykładowe ćwiczenie proponujemy temat, do którego w charakterze materiału będzie potrzebne jedynie parę suchych danych procentowych — w tym przypadku są to zaczerpnięte z raportu ONZ dane na temat przyrostu naturalnego w różnych regionach świata w latach 1958-1963: Ameryka Środkowa 2,9% Ameryka Południowa 2,8% Azja 2,3% Oceania 2,2% Afryka 2,0% USA 1,7% ZSRR* 1,7% Europa 0,9% RFN 1,3% Zadanie: Na podstawie powyższych danych przygotować należy raport na temat „Eksplozja demograficzna na świecie w latach sześćdziesiątych". Zadanie to warto najpierw zrealizować zupełnie samodzielnie, nie korzystając jeszcze z sugestii i propozycji zamieszczonych poniżej. Przygotowujemy skrótowo hasłowy konspekt, wygłaszamy referat i dopiero teraz czytamy poniższe wskazówki, zastanawiając się, w jakim stopniu mogłyby one ulepszyć nasze wystąpienie. Właściwym celem referatu ma być dobitne uświadomienie słuchaczom wielorakich aspektów wzrostu demograficznego. Na podstawie przedstawionego materiału liczbowego dają się wyprowadzić następujące ustalenia i wnioski (podane tu hasłowo): 1. Mała niespodzianka: największy procentowy wzrost demograficzny nie w Azji i Afryce, lecz w Ameryce Środkowej i Południowej. 2. W wartościach bezwzględnych najwięcej urodzin w gęsto zaludnionej Azji. * Pozostawiamy zdezaktualizowane nazwy państw, ponieważ tak jest w oryginale, z którego dokonaliśmy niniejszego tłumaczenia. Ponadto powyższe dane dotyczą okresu przed politycznymi zmianami, jakie nastąpiły w Europie w ostatnich latach. Redakcja. 2 - Szkoła retoryki J Szkoła retoryki a) co zostało powiedziane? (treść, struktura, logika, po-glądowość, styl wypowiedzi itp.); b) jak zostało powiedziane? (sposób wygłoszenia: siła głosu, ton, akcentowanie, tempo, płynność, artykulacja, mimika itp.). VIII. Analiza wystąpień. Różnica między żywą wypowiedzią a tekstem drukowanym jest taka, jak pomiędzy świeżą surówką a konserwą. Niemniej i z drukowanego tekstu można się wiele nauczyć (cechy ogólne, budowa, styl itp.). Analizować warto zarówno wypowiedzi formułowane w języku potocznym, jak też artykuły naukowe, dyskusje parlamentarne, a także teksty „o wielkiej wadze dla spraw tego świata". Powinno się je analizować pod kątem środków retorycznych, prezentowanych tu w rozdziale 3.: Główne zasady sztuki retorycznej. Z analizowanych tekstów będzie można przejąć różnorodne środki retoryczne, włączając je stopniowo do własnych zasobów. IX. Dyskusja. Po takich przygotowaniach czas już na intensywną praktykę początkowo w gronie przyjaciół i znajomych, a potem już na forum publicznym. Kto chce nauczyć się pływać, temu nie wystarczą ćwiczenia na sucho; aby opanować podstawowe umiejętności, trzeba w końcu wejść do wody. Kto chce nauczyć się przemawiać, temu również wiedza teoretyczna nie wystarczy — musi wyjść do ludzi, rozmawiać z nimi i dyskutować. Tak j