12302
Szczegóły |
Tytuł |
12302 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
12302 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 12302 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
12302 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
TADEUSZ �ELE�SKI (B O Y)
Dziewice konsystorskie
OD AUTORA
Oto gar�� felieton�w drukowanych w �Kurierze Porannym�. Felietony te narobi�y
ha�asu;
zyska�y mi sporo wyraz�w sympatii i nie mniej oburze�. Wiele os�b dopatrywa�o
si� w nich
g��bokiej intencji; chcia�o w nich widzie� celowe posuni�cie, inspirowane �
oczywi�cie �
przez �mason�w�. M�j Bo�e! kiedy si� wie, jak co� by�o naprawd�, a potem s�yszy
osnute
doko�a faktu komentarze, mimo woli cz�owiek musi si� u�miechn�� i zaduma� nad
krucho�ci�
�wiedzy historycznej�. Powiem tedy ca�kiem po prostu, jak powsta�y te felietony.
Na chwil�
nim zacz��em je pisa�, by�em, mo�na powiedzie�, o sto mil od ich tematu; nie
wiedzia�em ani
o wisz�cym procesie wile�skim ks. Jastrz�bskiego1, ani o toku prac Komisji
Kodyfikacyjnej
w tej mierze; wszystko to po prostu nie istnia�o dla mnie. Pogr��ony by�em
ca�kiem w czym
innym, w rzeczach czysto literackich. Ale z obowi�zku recenzenta poszed�em na
rosyjsk�
sztuk� Katajewa2 do teatru �Ateneum� przy Zwi�zku Kolejarzy. Szed�em z
zaciekawieniem;
raz dlatego, �e z sympati� �ledz� losy tego m�odego teatru, �wiadcz�cego o
�ywotno�ci kultu-
ralnej naszego ruchu robotniczego, a powt�re, przez wzgl�d na pochodzenie
sztuki.
�Zwa�my (pisa�em na wst�pie do mojej recenzji), �e Rosja Sowiecka jest na
olbrzymi�
skal� podj�tym eksperymentem, pr�b� zmazania jednym zamachem tradycji, kultury,
naro-
w�w my�lowych � wszystkiego, aby wprowadzi� formy odpowiadaj�ce jakoby potrzebom
dzisiejszym i powszechnym. Jak wygl�da ten eksperyment, jakie s� jego wyniki nie
na papie-
rze ani w sferze doktryny czy idea�u, ale w codziennym �yciu � oto rzecz, kt�ra
musi intere-
sowa� wszystkich. Ot� o tym najtrudniej si� dowiedzie�. Bo sk�d? Nie z gazet,
bo gazety s�
po to, aby nas obe�giwa�. Nie z wra�e� podr�nych, bo te zawis�e s� od uprzedze�
podr�ni-
ka, od jego zmys�u orientacji, od tego wreszcie, co mu zechc� pokaza�. �ycia,
zwyk�ego �ycia
on nie zobaczy. Mo�e tedy teatr, nie propagandowy, ale domowy, pisany dla
siebie, ukaza�by
nam troch� tej rzeczywisto�ci?�
Sztuka osnuta jest doko�a spraw ma��e�skich. Dwie �zarejestrowane� pary okazuj�
si� nie-
dobrane; sympatie czworga m�odych � zamieszka�ych w jednym pokoju � ci�gn� ku
sobie na
krzy�.
�Mimo �e sytuacja jest jasna ju� z pocz�tkiem drugiego aktu, autor prowadzi j�
przez sze-
reg zawik�a�, a� wreszcie brodaty komisarz rozcina spraw�, kojarz�c na krzy�
kochaj�ce si�
pary i m�wi�c dobrodusznie: �No, kochajcie si� i starajcie si� nie robi�
g�upstw... przynajm-
niej przez jaki� czas... od tego Republika Sowiecka nie zginie.�
... Mimo woli zastanawiamy si�, jak by podobna sytuacja wygl�da�a u nas. Dawniej
by�aby
w og�le bez wyj�cia. Gdyby mi�o�� by�a serio, mo�e by sobie kto� w �eb strzeli�
alboby si�
utopi�, w najlepszym razie by�oby czworo os�b nieszcz�liwych.
A dzi�? Dzi� rozwi�zanie jest u nas trojakie. Je�eli ma��onkowie nie maj�
pieni�dzy, w�w-
czas w og�le s� poza prawem, nie maj� u nas prawa do niczego. Nie ma dla nich
�adnego
1 ... p r o c e s i e w i l e � s k i m k s. J a s t r z � b s k i e g o... �
g�o�ny proces wytoczo-
ny superintendentowi ko�cio�a ewangelicko�reformowanego w Wilnie o udzielenie
�lubu
ksi�dzu katolickiemu Chruszczochowi, kt�rego w�adze ko�cielne nie zwolni�y ze
�wi�ce�
kap�a�skich. Ks. Jastrz�bsk� zosta� skazany w pierwszej instancji na sze��
miesi�cy wi�zienia.
W apelacji wyrok ten zatwierdzono, natomiast S�d Najwy�szy uchyli� go,
uniewinniaj�c
oskar�onego.
2 ... r o s y j s k � s z t u k � K a t a j e w a... � Kwadratura ko�a.
4
godziwego rozwi�zania sytuacji. Je�eli maj� pieni�dze na op�acenie adwokat�w i
koszt�w,
mog� przy zmianie religii, przeprowadzi� rozwody i �zarejestrowa� si� na nowo.
Je�eli maj� du�o pieni�dzy, w takim razie mog� sobie oszcz�dzi� zmiany religii.
W�w-
czas, przy pomocy paru fa�szywych �wiadk�w i fa�szywych zezna�, popartych w
potrzebie
krzywoprzysi�stwem za cich� zgod� organizator�w tej komedyjki, mog� po kilku
latach mo-
zo��w uzyska� szcz�liwe uniewa�nienie ma��e�stwa.
Nie s�dz� zatem, aby�my pod tym wzgl�dem mieli prawo tak bardzo wynosi� si� nad
zdzi-
czenie Bolszewii.
W �adnym z naszych obyczaj�w nie wyst�puje tak ostro nier�wno�� wobec prawa
zale�na
od stanu maj�tkowego; nigdzie nie jest jaskrawsze publiczne igranie z rzeczami
uchodz�cymi
za �wi�te.
Ale, z drugiej strony, nie b�d�my zbyt pochopni, w uznaniu dla stosunk�w
sowieckich...
Na to eksperyment jest za �wie�y. Jeszcze ani jedno pokolenie nie zestarza�o si�
w tych for-
mach. Te dwie pary m�odych ludzi to jeszcze �aden przyk�ad. Trzeba by ich
widzie� na d�u�-
szej przestrzeni czasu, trzeba wiedzie� zw�aszcza, co si� dzieje z kobiet� po
kilkunastu latach
takich �rejestracji�. Bo�, ostatecznie, rygory prawa ma��e�skiego s� w znacznej
mierze nie
czym innym, tylko ochron� dziecka i ochron� kobiety. O tym ta Kwadratura ko�a
nic nam nie
m�wi.
... Jak si� przedstawia� b�dzie to �ycie, gdy minie m�odo��, kt�ra wsz�dzie i
zawsze �yje
do�� po bolszewicku. Czym �y� w tej nie zamiecionej brudnej izbie, do kt�rej, na
pociech�,
radio przynosi melodie tanga z Berlina? Czy powtarzaniem strz�p�w nie
przetrawionej so-
cjologii, z kt�rej sam autor sobie podrwiwa? B�d� co b�d� jedn� z zalet
os�awionego kapitali-
zmu jest to, �e pozostawia bodaj mo�liwo��, bodaj z�udzenie tworzenia swego
osobistego
�ycia...
Czym b�d� �y� ci ludzie p�niej, nie bardzo widzimy. No, i trudno nam zapomnie�
o in-
nych zatrudnieniach tego komisarza poza b�ogos�awie�stwem parotygodniowych
ma��e�stw.�
Mimo i� w ramach recenzji teatralnej3 nie uwa�a�em za potrzebne strzela�
ci�kimi arma-
tami do maria��w bolszewickich, nikt mnie chyba nie pos�dzi, abym je uwa�a� za
rozwi�za-
nie kwestii. Ale r�wnocze�nie, naturalnym refleksem, my�l moja zwr�ci�a si� ku
temu, w
czym my �yjemy, jak si� u n a s przedstawiaj� te sprawy. Uczu�em wyra�nie, �e
co� tu jest
absolutnie nie w porz�dku. Listy, kt�re zacz��em otrzymywa�, utwierdzi�y mnie w
tym prze-
konaniu. Takie jest istotne pochodzenie moich felieton�w, kt�re s� niejako
obszern� �niedy-
skrecj� teatraln�� na marginesie premiery w Domu Kolejarzy.
Polemizuj�c ze mn�, przeciwnicy uczynili mnie jakim� nami�tnym propagatorem
rozwo-
d�w. Zupe�nie nies�usznie. �ycz� ludziom, aby jak najmniej potrzebowali si�
ucieka� do tego
�rodka. Co innego jest propagowa� co�, a co innego widzie�, �e co� jest faktem,
�e co� si�
dzieje i j a k s i � dzieje; widzie� nier�wno��, widzie� krzywd�, widzie�
nieszcz�cie, wi-
dzie� fa�sz, nieuczciwo��, widzie� bezduszno��, zaciek�o�� i �lepot� tych,
kt�rzy powinni
mie� �oczy ku patrzeniu i uszy ku s�yszeniu�. M�wi� o tym � w potrzebie nawet
krzycze� �
jest obowi�zkiem pisarza. Bo literatura jest sejmem narodu; wa�niejszym mo�e od
tego, kt�ry
tam w zacisznym p�kolu, wymy�la sobie wzajem przy ulicy Wiejskiej. Przez ni�
u�wiada-
miaj� si� potrzeby i zjawiska chwili; przez ni� przychodz� do g�osu ��dania i
krzywdy ludz-
kie. Pisarz, kt�ry by wci�� nie przyk�ada� ucha do ziemi, aby wyczuwa� jej
tajemne dr�enie,
aby nas�uchiwa� t�tentu przysz�o�ci, �le spe�nia�by swoje zadanie. I nie
powinien w �adnym
wypadku liczy� si� z g�osami oburze� � cho�by sk�din�d szanownymi � nawet kiedy
chodzi o
tak zwan� m o r a l n o � �, o tak zwany p o r z � d e k s p o � e c z n y.
Popatrzmy na histori�
instytucji i wierze� ludzkich. Trzeba by chyba by� �lepym lub k�amc�, aby nie
uzna�, �e po-
rz�dek spo�eczny, �e �moralno�� to co�, co zmienia si� i musi zmienia� ci�gle;
co�, co prze-
3 Flirt z Melpomen�, wiecz�r VIII.
5
chodzi ci�g�� ewolucj�. Dzisiejszy bunt jest jutrzejszym prawem; dzisiejsze
blu�nierstwo ju-
trzejszym komuna�em. W imi� porz�dku spo�ecznego palono na stosie ludzi, kt�rych
dzi�
wysy�a si� jako media na kongresy metapsychiczne. Mordowano si� w imi� Boga o
wierze-
nia, kt�re zgodnie dzi� �yj� obok siebie. By� czas, gdy torturowano obwinionych,
aby wydo-
by� z nich zeznania. By� czas, gdy trzymano ob��kanych w lochu i w kajdanach.
By� czas
wi�zienia za d�ugi, kiedy niewyp�acalnego d�u�nika wi�ziono do�ywotnio i �ywiono
na koszt
pa�stwa. Wszystko to i wiele innych, r�wnie pi�knych rzeczy by�o p o r z � d k i
e m
s p o � e c z n y m; ktokolwiek przeciw nim dzia�a�, by� wrogiem porz�dku
spo�ecznego. Czy
wyobra�a kto sobie, �e wiele z dzisiejszych �porz�dk�w� nie b�dzie si�
przedstawia� naszym
wnukom tak samo jak nam tamte dziwol�gi; �e nie b�d� si� nam dziwili, �e nie
b�d� si� lito-
wali nad nami? Powiada Goethe w Fau�cie:
Es erben, sich Gesetz� und Rechte
wie eine ewige Krankenheit fort!4
Ci�g�a wojna z prze�ytkami wczorajszych poj��, wczorajszych potrzeb,
wczorajszych
obyczaj�w to najwa�niejsze pozycje walki o szcz�cie ludzko�ci.
W tej walce pisarze zawsze szli na czele; oni s� przyrodzonym instrumentem
wyczuwania
jutra, wyczuwania okrucie�stwa czy komizmu konflikt�w mi�dzy upartym i
t�pym
W c z o r a j a domagaj�cym si� �ycia D z i �. I mo�na powiedzie�, �e
najpi�kniejszym tytu-
�em pisarza jest jego nieporozumienie z porz�dkiem spo�ecznym. Mnie osobi�cie,
je�eli zda-
rza si� mie� kiedy wyrzut sumienia, to �e zanadto bywam z nim pogodzony...
A jakiej broni wolno u�ywa� pisarzowi w tej walce? Takiej, jak� mu jego
temperament,
jego rodzaj talentu wskazuje. Kiedy� p�artem z�o�y�em moje credo, odpowiadaj�c
na jaki�
atak hipokryzji:,,Igra� z najbardziej u�wi�conymi poj�ciami, z najbardziej
czcigodnymi uczu-
ciami, pr�bowa� ich si�y i szczero�ci, rozk�ada� je odczynnikiem �miechu,
prowokowa� ob-
�udne oburzenia, demaskuj�ce dyskusje, wpuszcza� powietrze, o�miela� do
my�lenia, i�by
spo�r�d wal�cych si� ba�wan�w zosta�o to, co naprawd� jest szanowne � oto
zadanie, kt�re
chcia�bym spe�nia� wedle si� moich.�
M�g�bym si� tu powo�a� na ilu� i jak�e wielkich poprzednik�w... Ale, m�j Bo�e,
po co
przyzywa� nadaremno zbyt wielkie imiona! Nie jestem tak naiwny, aby por�wnywa�
te nasze
lokalne utarczki z ich bohaterskimi walkami o przysz�o�� ludzko�ci. To wszystko,
o czym my
tu m�wimy, to jest wybijanie dawno otwartych drzwi, to s� walki o rzeczy dawno w
�wiecie
za�atwione. Ale c�, ka�dy �yje u siebie; c� nam z tego, �e te rzeczy s�
za�atwione g d z i e
i n d z i e j, je�li nie s� za�atwione u n a s; co nam z tego, cho�by�my ideowo
uporali si� z
nimi dawno, je�eli w praktyce ludzie od nich cierpi�, dusz� si� i gin�... I nie
tylko ludzie, ale
uczciwo��, ale moralno��, ta prawdziwa, wieczna, a nie ta, kt�r� handluj� w
swoich krami-
kach dzier�awcy jej monopolu. Nie zapominajmy, �e nawet Chrystus wyp�dzi�
przekupni�w
ze �wi�tyni. I trzeba to powiedzie�: przemoc �wi�toszka w odrodzonej Polsce
zaczyna by�
zastraszaj�ca. Bardzo by� mo�e, �e ta walka o praworz�dno��,
o uczciwo��, o
d z i s i e j s z o � � w jednej dziedzinie jest tylko epizodom wielkiej
rozgrywki, kt�ra nas
czeka na progu nowego naszego �ycia. Kt� wie zreszt�, co nas czeka? �ycie gna
dzi� tak
zawrotnym p�dem...
4 E s e r b e n s i c h G e s e t z� u n d R e c h t e... (niem.) � prawa i
zasady dziedziczy
si� bezustannie, jak wieczn� chorob�. (Faust, cz. I, Studierzimmer, s�owa
Mefistofelesa.)
6
BIEDNE PRABABKI
Przepraszam, �e b�d� m�wi� o rzeczach bardzo banalnych, ale niedole �ycia
wynikaj�
g��wnie z rzeczy banalnych, �le za�atwionych, z rzeczy, o kt�rych si� nie m�wi.
B�d� wi�c
m�wi� naiwnie, tak jak bym odkrywa� Ameryk�. Mam zreszt� pewien barometr
�ywotno�ci
dla kwestii, kt�re zdarzy mi si� potr�ci�, mianowicie listy nieznajomych
czytelnik�w. Ot�
kiedy przypadkowo poruszy�em, z okazji rosyjskiej premiery (Kwadratura ko�a),
spraw� ma�-
�e�stwa i rozwod�w, z odd�wi�ku, jaki znalaz�em u czytelnik�w, zrozumia�em, jak
piek�cej
dotkn��em bol�czki. Mo�e wi�c warto powiedzie� o tych rzeczach kilka s��w mniej
wznio-
s�ych, a bardziej prawdziwych, ni� si� m�wi zazwyczaj.
W jednym z list�w, jakie dosta�em, uderzy� mnie pewien rys � te� zapewne
banalny, ale
kt�ry mnie zainteresowa�. Chodzi o normalny prawie tok ko�cielnego uniewa�niania
ma�-
�e�stw za pomoc� fa�szywych �wiadectw i krzywoprzysi�stwa. �Co do tych
krzywoprzy-
si�stw � pisze mi kto� z kres�w � to m�wi� mi jeden adwokat, i� nawet jest tak
utarte, �e
�wiadek krzywo przysi�ga, a p�niej ten�e ksi�dz spowiada go i rozgrzesza,
nakazuj�c przy
tym odpowiednie zado��uczynienie, tj. pokut�...�
Istotnie, kombinacja, o kt�rej sam Pascal nie pomy�la� w swoich Prowincja�kach.
Ale nie
przypuszczam, aby to by�o tak powszechne. Zazwyczaj � przy wielkim aparacie �
rzecz od-
bywa si� delikatniej: �wiadka naprowadza si� na to, co potrzeba, aby
zaprzysi�g�; kto inny
konferuje ze �wiadkiem, kto inny odbiera przysi�g�, mo�e wi�c j� przyj�� z dobr�
wiar� lub
przynajmniej nie wchodz�c w to bli�ej; od kogo innego �wiadek dostaje pieni�dze
(o ile nie
�wiadczy z przyja�ni lub z ludzkiego wsp�czucia), spraw� za� zbawienia duszy
�wiadka zo-
stawia si� zwykle jego w�asnej trosce. Je�eli chce, mo�e si� wyspowiada�; grzech
si� zma�e,
a rozw�d zosta�.
Umy�lnie m�wi� ,,rozw�d�, mimo i� wiadomo, �e rozwodu w Ko�ciele katolickim nie
ma,
g�os ludu nigdy inaczej nie m�wi, tylko �rozw�d�. I w rezultacie ma racj�. Po
prostu, skoro w
ma��e�stwie jest ��danie rozwodu, szuka si� nieformalno�ci celem uniewa�nienia
ma��e�-
stwa; nie kijem, to pa�k�, dla pacjenta wszystko jedno, jak si� nazywa. R�nica
jest ta, �e gdy
r o z w � d jest w zasadzie rzecz� rzeteln� i powa�n�, u n i e w a � n i e n i e
bywa najcz�-
�ciej do�� gorsz�c� komedyjk�.
Zna�em blisko pewnego kanonika�filozofa, kt�ry mawia�, �e najlepiej ju� przy
�lubie da�
w �ap� zakrystianowi, aby pope�ni� jak� nieformalno��, zapali� o jedn� �wieczk�
mniej, ni�
trzeba, czy co� podobnego, a w potrzebie mo�na mie� za to uniewa�nienie
ma��e�stwa. Ten�e
kanonik mawia�, i� akta takich spraw maj� to do siebie, �e ka�da kartka powinna
by� przek�a-
dana grubym banknotem.
Ach, gdyby tak m�c zajrze� do tych akt�w, co za cuda by si� tam znalaz�o, co za
materia�
dla komediopisarza. Na przyk�ad �wiadectwa lekarskie niezdolno�ci
�skonsumowania� ma�-
�e�stwa wystawiane kobietom, kt�re �y�y par� lat z m�em i mia�y kilku zdrowych
kochan-
k�w. Bo ka�dy, kto si� w jakikolwiek spos�b zetknie ze spraw� �uniewa�nienia�,
musi k�a-
ma�.
Jak w tylu sprawach obyczajowych, tak i tu wojna sta�a si� prze�omem. Zam�t,
jaki nasta�
w stosunkach ludzkich przez masowe roz��czenia, przez zmian� warunk�w, poj��,
nastroj�w,
wymaga� uregulowania tych spraw r�wnie� niemal masowego. Znaleziono jedyne
wyj�cie w
gromadnych zmianach religii. To, co dawniej by�o wyj�tkiem, sta�o si� rzecz�
potoczn�; nikt
si� nie waha�. W�r�d k�opot�w i trudno�ci, jakie poci�ga�a sprawa rozwodowa,
zmiana religii
7
odgrywa�a najmniejsz� rol�: symptom niew�tpliwie powa�ny! W�dr�wka ta od jednej
religii
do drugiej by�a tak powszechna, �e ambitni pastorowie protestanccy � nie chc�c
widzie�, �e
owieczki, kt�re im przybywaj� niespodziewanie, mog� by� ju� w drugim pokoleniu
wcale
rzeteln� zdobycz� � uwa�ali sobie za ujm� pomna�anie reformowanego Ko�cio�a
takim mate-
ria�em i branie udzia�u w komedii �nawr�cenia�; trzeba by�o wyszukiwa� gminy,
gdzie pastor
by� pob�a�liwszy na tym punkcie. Wyrobi�y si� specjalne miejscowo�ci, okr�gi
znane z tego,
�e tam mo�na si� w�lizn�� na �ono Ko�cio�a reformowanego.
Chaos, jaki to wytwarza w poj�ciach religijnych, jest znaczny, zw�aszcza u
kobiet. Przyto-
cz� jeden przyk�ad. Jedna z takich rozwodniczek, aktorka, musia�a przej�� na
protestantyzm
dla uzyskania rozwodu. Przed tak wa�nym aktem posz�a oczywi�cie do ko�cio�a i
sp�aka�a si�.
P�niej musia�a chodzi� na nauki pastora; wreszcie przyszed� uroczysty dzie�
zmiany wyzna-
nia. Pastor m�wi� tak pi�knie, tak podnio�le, �e wra�liwa artystka znowu si�
sp�aka�a. Jeszcze
z wilgotnymi oczyma spotyka znajomego na ulicy; opowiada mu swoj� przygod�. �No
i c�,
teraz ju� pani nie b�dzie chodzi�a do dawnego ko�cio�a, tylko do i c h
ko�cio�a?� �Ale� nie,
odpowiada, przeprosz� Matk� Bosk� i b�d� chodzi�a po dawnemu.�
Niew�tpliwie, wol� takie pomieszanie poj�� od ich dawnej precyzji, kt�ra
sprawia�a, �e lu-
dzie wzajem palili si� na stosach; ale z punktu widzenia religii � jakiejkolwiek
� nie mo�e to
by� po��dane. Najuroczystsze akty �ycia staj� si� formalistyk� i komedi�, bo� i
rola kap�ana,
kt�ry w niej bierze udzia�, bywa do�� dziwna...
Rzecz prosta, �e Ko�ci� katolicki nie m�g� patrze� oboj�tnie na te objawy;
zrozumia�, �e
niepodobna sta� na dawnym nieprzejednanym stanowisku. Nowa � mimowolna �
ofensywa
protestantyzmu na Polsk� mog�a sta� si� gro�niejsza od owej z czas�w
reformacji... Dla za-
trzymania uciekaj�cych rozszerzono znakomicie mo�liwo�� katolickiego rozwodu,
czyli
uniewa�nienia ma��e�stwa. Ju� nie w dalekim i luksusowym Rzymie, ale na miejscu
tocz� si�
procesy, liczba ich mno�y si�, jest tendencja, aby raczej u�atwia� ni�
utrudnia�. (Z najwi�k-
szymi trudno�ciami spotyka si� arystokracja, poniewa� wiadomo jest, �e przez
cze�� dla tra-
dycji zmienia wiar� jedynie w ostateczno�ci, wi�c mo�na j� pocisn�� bez obawy.)
Ju� nie
czysto formalne motywy, jak np. nieprawid�owo�� w og�oszeniu zapowiedzi etc.,
ale przy-
czyny natury bardziej ludzkiej zaczynaj� wchodzi� w gr�. Rozmawia�em kiedy� z
powa�nym
adwokatem z Pozna�skiego; ze zdziwieniem dowiedzia�em si�, jak daleko si� to
posun�o; na
przyk�ad stwierdzenie, �e ma��e�stwo zosta�o zawarte bez mi�o�ci, mo�e
wystarczy� do ko-
�cielnego uniewa�nienia. Je�eli na przyk�ad znajdzie si� list, w kt�rym panna
pisa�a do swej
przyjaci�ki co� w tym rodzaju: �Droga Maniu, wychodz� za m��; nie mog�
powiedzie�, bym
kocha�a mego przysz�ego, ale rodzice namawiaj� mnie, abym za niego wysz�a, �e to
dobra
partia, porz�dny cz�owiek� etc., w�wczas przedstawienie takiego listu mo�e by�
punktem do
uniewa�nienia ma��e�stwa, cho�by by�y dzieci. S�owem, klasyczne �ma��e�stwo z
rozs�dku�,
z pos�usze�stwa jest � niewa�ne i mo�e by� w ka�dej chwili ko�cielnie
uniewa�nione!... To
istna rewolucja! Oto przyk�ad, jak wiele si� zmienia w rzeczach, kt�re pozornie
s� niezmienne i
niewzruszone.
Jedno si� tylko nie zmienia, mianowicie to, �e � jak w owym znanym okre�leniu
prowa-
dzenia wojny � trzeba tu pieni�dzy, pieni�dzy i jeszcze pieni�dzy; no i �e
zwykle zn�w za-
chodzi potrzeba... pomocy ludzkiej w przeprowadzeniu dowodu. Co innego fakty, a
co innego
udowodnienie ich. Czy� mo�na w�tpi�, �e ad usum5 procesu rozwodowego b�d� si�
mno�y�
antydatowane listy do przyjaci�ek? Czy mo�na przypuszcza�, �e przyjaci�ka
b�dzie tak bez
serca, aby w razie potrzeby (dzi� tobie, jutro mnie) nie stwierdzi�a tego i
owego przysi�g�,
zw�aszcza je�eli na miejscu otrzyma rozgrzeszenie?...
Stosunki zatem d��� do pewnej ludzko�ci: wojewodzina Amelia z Mazepy mog�aby
dzi�
otrzyma� ko�cielne uniewa�nienie ma��e�stwa, przedstawiwszy odpowiedni list do
przyja-
5 Ad usum (�ac.) � do u�ytku.
8
ci�ki, no i mog�aby nawet wyj�� szcz�liwie za swego pasierba. O trzy trupy
mniej: czysty
zysk dla �ycia, strata dla teatru. Ale ka�dy te� przyzna, �e ma to i s�abe
strony. Opieranie tak
powa�nej, a coraz cz�stszej sprawy na formalistyce i fa�szu, z drugiej za�
stwarzanie jaskra-
wej nier�wno�ci w prawach wobec sakramentu nie jest idea�em. Bo nier�wno�� ta
akcentuje
si� dzi� tym wi�cej przez wi�ksze zbli�enie i rozpowszechnienie sprawy: dawniej
rozw�d
katolicki by� rzadki, odbywa� si� przewa�nie w tak wysokich sferach, �e
chudopacho�kowi nie
przysz�o na my�l przymierza� go do siebie; obecnie rzecz uk�ada si� tak, �e
najbogatsi mog�
zosta� przy wierze ojc�w, �redniaczki musz� zmieni� wiar� (bo taniej i pr�dzej),
a biedacy
mog� sobie �y� �na wiar�. Trzy klasy, jak na kolei �elaznej.
I mo�e trzeba odkry� wreszcie t� Ameryk�: w debatach, kt�re si� tocz� na temat
rozwo-
d�w6, �wi�toszki broni� �nierozerwalno�ci ma��e�stwa�; ale� o tej
nierozerwalno�ci dawno
ju� mowy nie ma; mo�e tedy chodzi� jedynie o utrzymanie przywileju rozwodu dla
bogatych.
W sto kilkadziesi�t lat po zr�wnaniu ludzi w prawach �wieckich tak jaskrawa
nier�wno�� jest
troch� ra��ca, zw�aszcza w religii, kt�r� przyniesiono na �wiat g��wnie dla
ubogich.
Ale wyznaj�, �e najbardziej wstrz�sn�o mnie co innego. Ludzie �ywi zawsze sobie
jako�
dadz� rad�, mog� si� broni�, walczy�, szamota�. Pomy�la�em o tych, kt�rych ju�
nie ma, kt�-
rych �ycie si� sko�czy�o; o tych niezliczonych naszych babkach i prababkach,
kt�re wszak
wszystkie wychodzi�y za m�� z namowy lub rozkazu rodzic�w, w zbo�nym
pos�usze�stwie,
ani �miej�c pyta� swego serca o zdanie. My�la�y bidulki, �e B�g wie jakie
zas�ugi sobie za-
skarbi�, tymczasem dzi� okazuje si�, �e wszystkie te ma��e�stwa by�y wobec
Ko�cio�a nie-
wa�ne, �e dzi�, gdyby babule do�y�y, mog�yby te ich zwi�zki by� uniewa�nione; a
wszak
uniewa�nienie nie jest niczym innym ni� stwierdzeniem niewa�no�ci. Tyle �ez
ludzkich, tyle
zmarnowanych egzystencji, tyle z�amanych serc, zd�awionych pragnie�, i wszystko
na darmo,
dla nikogo, dla niczego. Biedne babule�ki! I jeszcze inna, straszniejsza my�l:
je�eli te ma�-
�e�stwa z pos�usze�stwa by�y niewa�ne � a wszak inaczej prawie ich nie zawierano
� w takim
razie my wszyscy jeste�my b�kartami, i to do sze�cianu, z pokolenia na
pokolenie. �adnych
rzeczy dowiaduje si� Polska na swoj� dziesi�t� rocznic�7!
6 ... w d e b a t a c h, k t � r e t o c z � s i � n a t e m a t r o z w o d �
w... � od r. 1926 to-
czy�a si� zainicjowana przez �Nowy Kurier Polski� szeroka dyskusja w sprawie
prac Komisji
Kodyfikacyjnej nad nowym prawem ma��e�skim; m. in. ukaza�a si� broszura napisana
przez
wybitnego j�zykoznawc� i publicyst�wolnomy�liciela Jana Baudouina de Courtenay
pt. Wy-
znaniowe i pozawyznaniowe �luby i rozwody (1926). Prace Komisji znalaz�y sw�j
ostateczny
wyraz w tzw. projekcie Lutosta�skiego, o kt�rego losach zob. Nasi okupanci.
7 ... d o w i a d u j e s i � P o l s k a n a s w o j � d z i e s i � t � r o c
z n i c �! � felieton
ten ukaza� si� 30.XII.1928 r.
9
ROZERWALNA NIEROZERWALNO��
Jak by�o do przewidzenia, zaatakowa� mnie �Polak�Katolik�8 z powodu mojego
artyku�u
pt. Biedne prababki, poruszaj�cego spraw� techniki uniewa�niania ma��e�stw. Ale
dziwnie to
mi�kki atak jak na tak donios�� spraw�!
,,Polak�Katolik� pisze:
�P. Boy�m�drzec w �Kurierze Porannym� uprawia zawodow� propagand� rozwod�w.
Operuj�c anegdotami stara si� wm�wi� w czytelnik�w, �e Ko�ci� katolicki,
aczkolwiek nie
uznaje rozwod�w, to jednak�e toleruje je pod firm� uniewa�nienia ma��e�stw, pod
byle pozo-
rem. Wystarczy� mo�e czasem list do przyjaci�ki �wiadcz�cy, �e narzeczona nie
kocha�a
swego przysz�ego m�a. Dzia� si� maj� r�wnie� i nadu�ycia, przekupstwa i
krzywoprzysi�-
stwa �wiadk�w.
Jak si� w istocie zapatruje Ko�ci� na spraw� rozwod�w, pana Boya nic nie
obchodzi; woli
przytacza� anegdoty z m�tnego �r�d�a... A pisze si� to wszystko jedynie w celu
skompromi-
towania nieprzejednanego stanowiska Ko�cio�a w sprawie rozwod�w i ma��e�stw
cywilnych i
pouczenia w�tpi�cych, �e rozwody to rzekoma konieczno�� �yciowa i sprawiedliwo��
spo-
�eczno�moralna...
P. Boy�m�drzec i jemu podobni m�drcy Syjonu9 i spod znak�w maso�skich chc�
Polsk�
przerobi� na swoj� mod��, a podstaw� moralno�ci ludzkiej zwalczaj� broni�
niewybredn�:
plotk� i oszczerstwem.�
�Polak�Katolik� si� myli. Bardzo mnie obchodzi, jak si� Ko�ci� na spraw�
rozwod�w za-
patruje. I w�a�nie dlatego uderza mnie, jak daleko codzienna praktyka od tych
zapatrywa�
odbiega. A co do �nieprzejednanego stanowiska�, to pozwol� sobie doda� ma�e
uzupe�nienie
praktyczne, mianowicie: nieprzejednanego dla biedak�w.
�Polaku�Katoliku�! i ja jestem Polak i katolik. M�wmy jak sw�j do swego,
przymru�yw-
szy lewe oko; kogo wy chcecie tumani�? Co to znaczy �anegdoty z m�tnego �r�d�a�?
Czy my
jeste�my �lepi? Czy nie widzimy co si� dzieje naoko�o? Czy ka�dy z nas nie ma
tuzina zna-
jomych rozwiedzionych? Czy nie wiemy, jak i po czemu? Czy o tych rzeczach g�o�no
si� nie
m�wi? Czy nie znamy np. z imienia i nazwiska ojca czworga doros�ych dzieci,
kt�ry otrzyma�
uniewa�nienie ma��e�stwa, i czy nie wiemy �ci�le, ile to kosztowa�o? Czy nie
dyskutuje si�
techniki rozwod�w, procederu fa�szywych �wiadk�w etc.? Ale co tu gada�! Skoro
�Polaka�
Katolika� tak ra�� moje �plotki�, niech�e pos�ucha, jak o tych rzeczach m�wi si�
potocznie w
organie augur�w, w pi�mie, na kt�rego szpaltach raz po raz cywilni kaznodzieje
grzmi� o
nierozerwalno�ci ma��e�stwa. Oto jeden z czytelnik�w przysy�a mi wycinek z
�Kuriera War-
szawskiego�, z dnia 12 XI 1926, kt�ry zachowa� na wieczn� pami�tk�. Pisze
�Kurier War-
szawski�, donosz�c o zar�czynach s�ynnego Marconiego:
�Na przeszkodzie ma��e�stwu stoi na razie fakt, �e Marconi nie ma dotychczas
rozwodu z
pierwsz� �on�. Jak wiadomo, rozw�d we W�oszech (!) nie istnieje, przeto Marconi
zwr�ci� si�
do Watykanu o uniewa�nienie ma��e�stwa. Prawdopodobnie wobec wysokich wp�yw�w
na-
8 �P o l a k�K a t o l i k� � warszawski dziennik klerykalny, kt�ry zaatakowa�
Boya w ano-
nimowym artykule Propaganda rozwod�w (1929, nr l).
9 ... m � d r c y S y j o n u... � aluzja do Protoko��w m�drc�w Syjonu (1905),
broszury
antysemickiej zredagowanej jako rzekomy plan opanowania �wiata przez �yd�w.
10
rzeczonej (ojciec jej nale�y do gwardii papieskiej) pro�ba zostanie
uwzgl�dniona. �lub zapo-
wiadaj� na wiosn�.�
Oto z jakiego tonu gadaj� augurowie, skoro zapomn� usi��� na tr�jnogu. I to jest
ton w�a-
�ciwy; tak si� o tych rzeczach na codzie� m�wi i tak si� one dziej�. Mo�na
powiedzie� wr�cz:
k a � d e m a � � e � s t w o m o � e b y � u n i e w a � n i o n e; z
czego szatan, kt�ry jest
piekielny logik, m�g�by wyci�gn�� wniosek, �e wszystkie s� niewa�ne... Ka�de
ma��e�stwo
mo�e by� uniewa�nione; pozytywny warunek jest tylko jeden: c e n z u s m a j � t
k o w y, bo
oczywi�cie nie ka�dy ma szcz�cie by� c�rk� papieskiego gwardzisty. Cho� i w
Warszawie
znaj� siostrzenic� rektora rzymskiego kolegium, kt�ra odwrotn� poczt� otrzyma�a
uniewa�-
nienie ma��e�stwa.
A jak si� to dzieje w codziennej praktyce, czy� ja mam opowiada� �Polakowi�
Katoliko-
wi�. Raczej od niego m�g�bym si� wiele dowiedzie�... Zatem skoro kto� ma
odpowiednie
�rodki finansowe (z biedakiem w og�le si� nie gada), oddaj� go w r�ce
specjalist�w; ci badaj�
jego wypadek, z kt�rej strony rzecz zahaczy�. Drogi s� najrozmaitsze; s� nawet
okresy, w
kt�rych pewne �rodki modniejsze s� od innych. Niedawno pewna hrabina otrzyma�a
unie-
wa�nienie ma��e�stwa, poniewa� mia�a wspomnie� jakiej� przyjaci�ce, �e nie
chcia�aby mie�
dzieci. Kt�rej�, m�odej kobiecie, dzi�, w epoce szczup�ych talii, nie zdarzy si�
wspomnie�
czego� podobnego?... Chodzi tylko o �wiadk�w, a na szcz�cie �n i e b r a k � w
i a d k � w
n a t y m � w i e c i e�10, jak ju� zauwa�y� Fredro, zw�aszcza je�li grozi im
w najgorszym
razie lekka pokuta ko�cielna. W innym znowu� wypadku inna droga oka�e si�
lepsz�. Znam �
jak wspomnia�em � wypadek �wiadectwa lekarskiego niezdolno�ci do �skonsumowania�
ma�-
�e�stwa wystawionego �licznej pani po to, aby natychmiast zawar�a drugie
ma��e�stwo, kt�re
skonsumowa�a niczym kanapk� z kawiorem. Znam uniewa�nienie ma��e�stwa z powodu
ta-
kiej�e niezdolno�ci �skonsumowania� udzielone... matce dwojga dzieci z tym�e
w�a�nie ma�-
�onkiem. �Polaku�Katoliku�! ja jestem, a przynajmniej by�em lekarzem; i w tym
charakterze
wiem niejedno: lekarze m�wi� do�� szczerze mi�dzy sob�. Ale wystarczy po prostu
widzie� i
s�ysze�, co si� naoko�o dzieje. By�em �wiadkiem w miejscu k�pielowym, jak przy
brid�u
ksi�dz, i nie byle jaki, dowiedziawszy si�, �e jego �wie�o poznana partnerka
zamierza si�
rozwodzi�, ofiarowa� jej swoj� pomoc i um�wi� z ni� konferencj� celem
wtajemniczenia jej w
najlepsze sposoby. Wszystko bardzo na weso�o, w �onie rozgrywki brid�owej.
Wszystko to idzie jak z p�atka; ma � jak powtarzam � tylko jedn� ujemn� stron�:
jest dia-
blo drogie. I st�d wynika paradoks, kt�ry, s�dz�, jest specjalno�ci� naszego
kraju. Niech �Po-
lak�Katolik� sporz�dzi sobie list� wsp�pracownik�w naszych pism bogobojnych,
klerykal-
nych, prawicowych czy jak je nazywaj�; niech si� przekona, �r�d tych, kt�rzy
najdzielniej
szermuj� zawodowym pi�rem w obronie katolicyzmu i nierozerwalno�ci ma��e�stwa, i
l u j
e s t e w a n g e l i k � w; zmienili wiar� dla cel�w rozwodowych.
Chcesz, �Polaku�Katoliku�, �anegdotek�? Opowiem ci jeszcze jedn�: mam j� wprost
od
kobiety, kt�ra j� nader bole�nie prze�y�a. M�od� osob�, pragn�c� rozwodu
zwr�cono do kon-
systorskiego adwokata, znanego i szanowanego prawnika. Ten oznajmi� jej, �e
trzeba si� b�-
dzie uda� do zaufanego lekarza, kt�ry za pomoc� niewielkiej operacji stworzy jej
sztuczne
dziewictwo, kt�re zn�w �wiadkowie stwierdz� i przed konsystorzem zaprzysi�gn�.
Kiedy
m�oda kobieta zawstydzona i zgorszona waha�a si�, konsystorski adwokat
powiedzia� jej, �e
trzeba si� decydowa� i �e lepszy taki spos�b ni� gubi� dusz� przej�ciem na
protestantyzm.
Klientka podzi�kowa�a i... przesz�a na protestantyzm.
C� za rozpusta ob�udy! Konsystorz posy�a do adwokata, adwokat do lekarza,
lekarz
sprowadza �wiadk�w, kt�rzy �wiadcz� przed konsystorzem. Dos�ownie circulus
vitiosus11,
bardzo vitiosus...
10 �N i e b r a k � w i a d k � w n a t y m � w i e c i e� � s�owa Rejenta z
Zemsty Fredry.
11 C i r c u l u s v i t i o s u s (�ac.) � b��dne ko�o.
11
Nie, �Polaku�Katoliku�! na nic si� nie zda nazywa� oszczerstwami fakt�w, o
kt�rych wr�-
ble na dachach �wiegoc�. Gdyby ci, kt�rzy wiedz�, zechcieli m�wi�, w�osy by wam
na g�owie
powsta�y. Nie, nie mog� najpowa�niejsze i coraz cz�stsze sprawy w �yciu opiera�
si� wy��cz-
nie na fa�szu i �wi�tokradztwie. Kto broni tego stanu rzeczy, kto �mie go nazwa�
� jak �Po-
lak�Katolik� � �podstaw� moralno�ci ludzkiej�, ten jest wrogiem religii.
Ko�ci� katolicki jest wielki i pot�ny, ja jestem tylko skromny m�drzec. Ale
powiem oto
rzecz godn� uwagi: jedno z najwi�kszych przesile�, jakie Ko�ci� od czasu swego
istnienia
prze�y�, wynik�o z handlu odpustami; ot� czeka niechybnie Ko�ci� jeszcze jedno
ci�kie
przej�cie, mianowicie z powodu handlu rozwodami. Bo wszelki handel ma to do
siebie, �e
podlega nieub�aganym prawom wolnej konkurencji handlowej.
W ko�cu ostatnie wyja�nienie: n i e j e s t e m m a s o n e m. By�a chwila, �e
mia�em
ochot� nim zosta�; tak mnie szarpano z prawa i z lewa, �e my�la�em sobie, �e
trzeba do kogo�
nale�e�, gdzie� g�ow� sk�oni�. Ale ani rusz nie mog�em trafi� do miejsca, gdzie
si� wst�puje
na masona. Dowiedzia�em si� o tym dopiero niedawno w Pary�u, sk�d wr�ci�em
uzbrojony w
powa�ne rekomendacje francuskiej lo�y: i nasze masony nie chcia�y mnie za swego!
Nie je-
stem dla nich do�� powa�ny; u mason�w, jak w Bracie marnotrawnym Wilde�a, te�
trzeba
mie� na imi� Ernest...12 To zatem, co m�wi�, m�wi� jedynie z w�asnej potrzeby:
chcia�bym,
aby w stosunkach ludzkich w odrodzonej Polsce by�o troch� mniej nier�wno�ci,
troch� mniej
ucisku, troch� mniej k�amstwa i ob�udy. Czy�by te idea�y by�y �Polakowi�
Katolikowi� tak
nienawistne?
12 E r n e s t � posta� zmy�lona przez bohatera sztuki Wilde�a. Tytu� angielski
tej sztuki,
The Importance of Being Earnest, polega na grze s��w (earnest � powa�ny).
12
M�DRZEC M�WI
Poza niezr�cznym jak zawsze �Polakiem�Katolikiem� i poza niewiarogodnym wr�cz
jako
poziom artykulikiem w �G�osie Narodu�, o kt�rym powiem osobno, nie odpowiedzia�
na
moje rozwa�ania rozwodowe nikt. Istotnie, co mo�na powiedzie�? Ani zaprzeczy�
faktom,
ani ich broni�! A liczne g�osy, jakie mnie dochodz�, �wiadcz�, jak sprawa by�a
dojrza�a. I nie
bardzo widz�, aby si� kto zgorszy�! Najwy�ej ten i �w powiada mi: �To wszystko
pi�knie, ale
ty nie chcesz rozumie�, �e Ko�ci� znajduje si� w bardzo trudnym i delikatnym
po�o�eniu.
Nie ma sposobu ruszy� dogmatu nierozerwalno�ci ma��e�stwa; to m�g�by zrobi�
chyba jaki
sob�r powszechny, a i to nie wiadomo! Z drugiej strony � fakty i konieczno�ci
�yciowe,
przemiany spo�eczne, z kt�rymi Ko�ci� musi si� liczy�! Po�o�enie jest bez
wyj�cia, a raczej
jest tylko jedno: furtka nieformalno�ci i uniewa�niania. �adne to nie jest i sam
Ko�ci� si�
tym martwi, ale co ma robi�? Nie sztuka krytykowa�, znajd� co�, porad� co�,
kiedy� taki m�-
drzec.�
Dobrze wi�c, niech nie b�dzie powiedziane, �e m�drzec nic nie chce poradzi� w
tak ci�-
kiej potrzebie. Zn�w b�d� m�wi� po prostu i naiwnie, a mo�e znajd� rad�.
Poszukam jej w
zasadzie, kt�r� mi da� ksi�dz Wac�aw13, kapucyn, przezacny cz�owiek i m�czennik
narodowy,
kiedy mnie przygotowywa� do pierwszej spowiedzi. �Moje dziecko � m�wi� mi �
trzeba si�
zawsze w �yciu rz�dzi� uczciwo�ci� i prawd�.� I p�aka�; ten �wi�ty cz�owiek
zaraz p�aka�.
Ot� trudno przypu�ci�, aby to, co obowi�zywa�o ma�ego berbecia, mia�o by� nie
obowi�zu-
j�ce jedynie w najwa�niejszych sprawach Ko�cio�a tycz�cych sakramentu.
Ko�ci� nie zna r o z w o d u, wiem; ale uznaje i
stosuje coraz cz�ciej
u n i e w a � n i e n i e ma��e�stwa. Ot� ta rama wydaje mi si� do��
szeroka, aby w ni�
uczciwo�� i prawda mog�y si� zmie�ci�. Dzi� praktyka jest taka: dwoje ludzi,
kt�rzy z takich
czy innych powod�w �y� z sob� nie chc� lub nie mog�, postanawiaj� si� rozej��;
id� do ka-
p�an�w z pro�b� o pomoc i uzyskuj� (gdy maj� odpowiednie fundusze) uniewa�nienie
ma�-
�e�stwa. Ale jak, na jakiej zasadzie? Ko�ci� nie powiada:,,To ma��e�stwo jest
z�e, jest nie-
szcz�liwe, jest gorsz�ce, wi�c je rozwi�zujemy�, ale si�ga wstecz, stara si�
znale�� w nim
o d p o c z � t k u poz�r niewa�no�ci, szuka nie zapalonej �wieczki przy
o�tarzu, stwierdza,
wbrew prawdzie, �e ma��e�stwo �nie by�o dokonane�, szuka �wiadk�w, przyjmuje
fa�szywe
przysi�gi, s�owem, szerzy (mimo woli i z b�lem w sercu zapewne) fa�sz i
zgorszenie. Ot�,
pozostaj�c na gruncie nie rozwodu, ale uniewa�nienia, nie widz�, dlaczego
Ko�ci�, po grun-
townym zbadaniu, nie mia�by powiedzie� tak: �To ma��e�stwo jest z�e: wyda�o
zamiast cn�t
obraz� bosk�, by�o widocznie omy�k�, nie by�o nad nim b�ogos�awie�stwa bo�ego,
zatem
Ko�ci� uniewa�nia je, uznaje za nieby�e.� Czy nie ma prawa tego zrobi�? Ma
prawo. Wszak
powiedziane jest: ,,Cokolwiek rozwi��ecie na ziemi, b�dzie rozwi�zane w niebie.�
A je�eli
wolno jest rozwi�za� i uzna� niewa�no�� najlegalniejszego w �wiecie ma��e�stwa
dla lada
wykr�tnej formalno�ci, tym bardziej wolno chyba to
uczyni� d l a b r a k u
b � o g o s � a w i e � s t w a b o � e g o. Czy mo�e by� wa�niejszy pow�d?
Nie pojmuj�, ja, m�drzec, czemu Ko�ci� tak ma�o ma wiary w swoj� obrzymi� si��,
czemu
si� dobrowolnie p�ta formalno�ciami, wol�c w tak donios�ej rzeczy oszukiwa� sam
siebie,
szuka� wyj�cia w kruczkach procedury ni� spojrze� w oczy faktom? Wiem, takie s�
tradycje
13 ... k s i � d z W a c � a w... � Wac�aw Nowakowski (1829�1903),
uczestnik powstania
1883 r., kaznodzieja i autor prac popularno�historycznych.
13
Ko�cio�a; tak� drog� wskazuje mu wiekowa praktyka: g�osi� sw� niezmienno�� i
niewzruszo-
no��, prac� za� przystosowania si� do zmiany poj�� i obyczaj�w prowadzi�
nieznacznie, po-
woli, bez rozg�osu. Trzysta lat up�yn�o, zanim Ko�ci� po cichu uzna� nauk� o
obrocie ziemi
ko�o s�o�ca, pot�pion� bardzo g�o�no. Ale to by�o co innego: ziemia kr�ci�a si�
tymczasem
ko�o s�o�ca swoim trybem i kr�ci�a si� bezp�atnie, wi�c nie krzycza�a. Inna
rzecz, gdy chodzi
o �ywych ludzi: zaczynaj� krzycze�...
I jeszcze jedno. Dawniej ca�y �wiat sta� po trosze na kr�tactwie, na przemocy,
na tajno�ci,
na przywileju i obchodzeniu prawa. Prawodawstwo cywilne, karne, ko�cielne �
wszystko pod
tym wzgl�dem harmonizowa�o z sob�. Dzi� istnieje niew�tpliwy p�d do rzetelno�ci
stosun-
k�w i do powszechno�ci praw, st�d zachodzi dla katolika w naszym pa�stwie
jaskrawa
sprzeczno�� mi�dzy regulowaniem wszystkich spraw w �yciu a tej jednej. Nie mo�e
by� w
prawie i obyczajach wyspy �redniowiecza; nie mo�e by� wyspy przywileju dla
bogaczy ani
przymusu krzywoprzysi�stwa i oszustwa. To jest w sprzeczno�ci z duchem czasu i
nie mo�e
si� osta�. �rodki i �rodeczki formalne nie wystarcz� na d�ugo; dzi� �wiat p�dzi
naprz�d w
szalonym tempie. Nie jest mo�ebne, aby przy og�lnym podnoszeniu si� moralno�ci
spo�ecz-
nej Ko�ci� pozosta� w tej mierze o�rodkiem demoralizacji; aby ka�dy, kto
przest�pi w tej
sprawie pr�g konsystorza, opuszcza� go z uczuciem wstydu i wstr�tu.
Je�eli Ko�ci� tego nie czuje, to znaczy, �e zanadto si� odci�� od
spo�ecze�stwa, od �ycia;
�e zanadto si� zasklepi� w scholastycznych formu�kach, tak ma�o licuj�cych z
dzisiejszym
dniem! Zostawcie talmudystom g�oszenie nieub�aganych przepis�w przy r�wnoczesnym
szu-
kaniu sposobu ich obej�cia! Widzimy inne symptomy tego odci�cia. Tak na przyk�ad
przed
kilku laty wysz�a niewiarogodna ustawa zabraniaj�ca ksi�om chodzi� do teatru.
Jak to? Wi�c
ten, kt�ry ma by� pasterzem i doradc� dusz, ma by� zupe�nie nie�wiadomy i naiwny
w tym,
czym te dusze si� karmi�? Za moich szkolnych czas�w najpopularniejszym
spowiednikiem
w�r�d m�odzie�y by� jezuita ksi�dz Za��ski dlatego, �e dysputowa� z nami przy
konfesjonale
o najnowszych powie�ciach Zoli. Tote� wyznaj�, �e ten zakaz chodzenia do teatru
zdumiewa
mnie. Nie ��dam, aby biskup w infule chodzi� na Kokotki z towarzystwa14; ale aby
ksi�dz,
bodaj w cywilnym stroju, tak jak si� to dzieje za granic�, nie mia� prawa i�� do
teatru, to mi
si� wydaje zupe�n� omy�k�. S�dz�, �e olbrzymia wi�kszo�� ksi�y b�dzie w tym
mojego zda-
nia.
Jako przyk�ad, jak daleko w�adze ko�cielne s� od �ycia, przytocz� fakt ze
�wie�ego proce-
su wile�skiego. Jak wiadomo, chodzi�o o to, �e superintendent ks. Jastrz�bski,
zgodnie z za-
sadami swojej religii, da� �lub by�emu ksi�dzu katolickiemu Ch., kt�ry go o to
b�aga� i kt�ry
�y� w konkubinacie. Ten ksi�dz Ch. to by� wielki zdobywca serc; kiedy wzi��
�lub, przyzna�
si� �onie, �e ma mnogie dzieci, od kt�rych musi p�aci� alimenta; liczy� na �on�,
�e mu ze
swojej pensyjki w tym dopomo�e. To si� nie spodoba�o pani Ch. i ma��e�stwo
rych�o si� roz-
bi�o. W�wczas Ch. zwr�ci� si� do w�adzy duchownej z pro�b�, aby go przyj�a z
powrotem na
swoje �ono; poczyni� zeznania obci��aj�ce jego dobroczy�c�, ks. Jastrz�bskiego,
i prosi�, aby
po naznaczeniu znaczeniu ko�cielnej pokuty dano mu jak� posad�. I wiecie, jak�
posad� ob-
my�li�a mu w�adza duchowna? Posad�... katechety w szkole �e�skiej w Trokach. Ale
kurato-
ria � w�adza �wiecka � stoj�c na stra�y moralno�ci, nie zatwierdzi�a tej
nominacji; w�wczas
Ch. przeszed� na �ono Ko�cio�a narodowego.
Wracam do kwestii, kt�ra nas zajmuje. Uwa�am. tedy, �e ze strony Ko�cio�a ta
nie�mia-
�o�� w rozstrzyganiu tak wa�nego zagadnienia, to szukanie czysto formalnych
wykr�t�w i
wybieg�w, tam gdzie ma od Boga nieograniczone pe�nomocnictwa do regulowania
sprawy,
jest jak�� dziwn� ma�oduszno�ci�. Jest w tym te� niezrozumienie przewrotu, kt�ry
przecho-
dzimy, zawrotnego biegu, kt�ry sprawia, �e jeden rok nie jest podobny do
drugiego. Tu musi
przyj�� jakie� s�owo zasadnicze. A je�li to jest niemo�liwe, je�eli Ko�ci� tak
si� zamota� we
14 K o k o t k i z t o w a r z y s t w a � komedia F. Landsdale.
14
w�asne formu�ki, �e nic nie mo�e tu zrobi�, w takim razie nie pozostaje mu nic
innego, jak
odda� t� spraw� w inne, mniej po�wi�cane, a tym samym mniej sp�tane r�ce, i po
prostu ust�-
pi� tej dziedziny w�adzom pa�stwowym, tak jak si� to sta�o w innych krajach.
Zreszt� r�bcie, co chcecie. Powiedzia�em swoje, reszta nie nale�y do mnie. Ale
je�eli b�d�
widzia�, �e ludzko�� zanadto si� m�czy, w�wczas nie zar�czam, czy nie wezm� tego
w swoje
r�ce. Czy my�licie, �ebym nie m�g�, �e nie mam kwalifikacji po temu, �e nie
m�g�bym za�o-
�y� swojego ko�ci�ka? Gdyby�cie wiedzieli, co ja za listy dostaj�! �Niech�e pan
d�ugo �yje!
Kto wie, mo�e si� panu uda zmieni� zasady moralno�ci. Oby!� � tak pisze do mnie
�ona pro-
fesora uniwersytetu z Krakowa, cz�owieka bardzo bliskiego sfer klerykalnych.
A oto podobizna dzi�kczynnego listu, jaki dosta�em lat temu kilka od nieznajomej
pary,
Juliusza S. i Zochy N.
Podpisano: �W a r s z a w a, w d n i u t r z e c i m n a s z e g o
w s p � l n e g o
p o � y c i a.� Oto zwi�zek, kt�ry, nic o tym nie wiedz�c, skojarzy�em. Trzy
doby by� szcz�-
�liwy, to jest pewne. Czy wszystkie u�wi�cone zwi�zki mog� si� tym poszczyci�?
15
STA�KO Z DIDEROTEM, CZYLI FLAKI Z OLEJEM
Nareszcie wyruszy�y klerykalne pisma i pisemka z polemik�. Pokaza�o ka�de, co
umie: ja-
kie pismo, taka i polemika. Wi�c krakowski �G�os Narodu� wysma�y� artykulik pt.
J�drek-
m�drek zielono � balonikowy:
�... Jeden tylko ze wsp�czesnych polskich pisarzy zosta� przez cz�� prasy
nazwany �m�-
drcem� � skar�y si� �G�os Narodu�. � Nie Rostworowski, kt�ry..., nie Berent,
kt�ry..., nie
Staff, kt�ry..., ale w�a�nie on, Boy, t�umacz francuskich Diderot�w...
I za co! � lamentuje dalej �G�os Narodu�. � Boy-�ele�ski nie ma warunk�w do tej
swojej
nowej roli... to, co napisa� dot�d oryginalnego, by�o wod�; nic dziwnego, �e
�tomy Boya�
uros�y do cyfry setki... Ani wi�c g��boki, ani powa�ny pisarz; i taki cz�owiek
zosta� nazwany
�m�drcem�. Drugi Sta�ko15, tylko Sta�ko obznajmiony z Diderotem w oryginale.�
Tak biada �G�os Narodu�. A ja te� mam ochot� pobiada�, mianowicie nad strasznym
po-
ziomem tej �polemiki�. Czy to pisane przez mato�k�w, czy dla mato�k�w? Dlaczego
w na-
szych klerykalnych pisemkach stale m�wi� o rzeczach literackich analfabeci? Ten
�Boy, na-
zwany przez cz�� prasy m�drcem�! Tych sto tom�w (!) mojej oryginalnej wody; ten
Sta�ko z
Diderotem w oryginale! Oto poziom, do jakiego �wi�toszki sprowadzi�yby nasz�
publicysty-
k�, gdyby�my my im pozwolili rz�dzi� si� w Polsce jak na swoim folwarku.
A poziom argument�w! �Polak-Katolik� odpowiada na moje uwagi tryumfaln�
statystyk�
rozwod�w, stwierdzaj�c, �e u protestant�w jest ich wi�cej ni� u katolik�w.
Zwa�ywszy, �e w
Ko�ciele katolickim rozw�d nie istnieje, a u protestant�w istnieje, zestawienie
to jest czym� w
tym rodzaju, co gdyby kto� przeprowadzi� statystyk� por�wnawcz� bigamii u nas a
w dawnej
Turcji i tryumfowa�, �e u nas by�a rzadsza. Nie m�wi�c o tym, �e wi�kszo�� owych
rozwo-
d�w protestanckich � niemal wszystkie � to s� w�a�nie r o z w o d y k a t o l i
k � w zmu-
szonych do zmiany religii.
Ale czego ��da� od �Polaka-Katolika�, kiedy sam ksi�dz Kozubski16 w cyrkularzu
Kato-
lickiej Agencji Prasowej nielepszymi walczy argumentami... Uregulowanie prawa
ma��e�-
skiego w duchu europejskim grozi, jego zdaniem, �ruin� spo�ecze�stwa�... Ksi�dz
Kozubski
jest profesorem uniwersytetu, a m�wi do nas jak do dzieci. Ksi�e profesorze, ja
te� by�em
przez 24 godzin profesorem uniwersytetu17; nie zl�kn� si�. �Ne zdurisz aptekara
szajdewasse-
rom�18 � powiada stare ukrai�skie przys�owie. Ruina spo�ecze�stwa!
W takim razie spo�ecze�stwa Anglii, Niemiec, Szwajcarii etc., etc. musia�yby
dawno by�
ruin�. Tymczasem prosperuj� wcale dobrze, a nawet o dziwo, cnoty rodzinne stoj�
tam do��
wysoko. Lepiej nie tykajmy tych kwestyj, bo jaki mason got�w by szepn��, �e
podczas tych
paru wiek�w, przez kt�re kraje protestanckie ros�y w pot�g� i rozwija�y si� na
wszystkich
15 P a w e � S t a � k o � popularny w dwudziestoleciu autor powie�ci
sensacyjno�erotycz-
nych (Kariera Brzosk�wny, Luksusowy grzech, B��kitne noce i in.).
16 K s. Z y g m u n t K o z u b s k i (1886�1952) � profesor teologii moralnej
UW i redak-
tor naczelny �Przegl�du Katolickiego�.
17 ... j a t e � b y � e m... p r o f e s o r e m u n i w e r s y t e t u... � w
r. 1920 Boy zosta�
zaproszony przez Uniwersytet Pozna�ski do obj�cia katedry romantstyki.
18 N e z d u r i s z a p t e k a r a s z a j d e w a s s e r o m� � nie oszukasz
aptekarza kwa-
sem siarkowym.
16
polach, kraje najprawowierniej katolickie, jak Polska, Hiszpania, dosz�y do
ostatecznego
upadku. To dra�liwy temat, ksi�e profesorze...
No, a Pozna�skie, wasze ukochane Pozna�skie19? Czy i to jest �ruina
spo�ecze�stwa�?
Z argumentami zatem jest s�abo. Nic dziwnego. Sfery duchowne nie przywyk�y do
argu-
ment�w; przywyk�y dzia�a� w ciemno�ciach i po cichu; przywyk�y u nas do tego, �e
im nikt
nie patrzy na r�ce i nie przyciska ich do muru. Cze�� i milczenie!
Ale kiedy si� przerwa�o to milczenie, nie da si� ju� ust zamkn��. Listy,
rewelacje, jakie
otrzymuj�, to jeden krzyk ludzkiej niedoli, na kt�rej �eruj� ci, kt�rzy z urz�du
swojego po-
winni koi� rany ludzko�ci. Oto na przyk�ad ust�p z listu podpisanego imieniem i
nazwiskiem:
pisze go kobieta, kt�ra jako m�odziutka dziewczyna, wyszed�szy za cz�owieka
niegodnego jej
uczu�, postanowi�a si� z nim rozej��. Zn�w ten klasyczny konsystorski proceder:
�Nie chc�c zmienia� religii, zwr�ci�am si� do adwokata konsystorza katolickiego
(tu na-
zwisko znanego adwokata), kt�ry o�wiadczy� mi, �e cho� podane przeze mnie
przyczyny s�
�wyj�tkowe�, jednak na tych zasadach uniewa�nienia w Ko�ciele katolickim nie
uzyskam.
Je�eli wi�c chc� pozosta� wiern� wierze �ojc�w moich�, t o m u s z � u k r y � d
z i e c k o,
p r z e k u p i � l e k a r z a i u d a � d z i e w i c �, a r�czy za skutek!�
M�oda kobieta wychodzi od adwokata � tak jak tamta wprz�dy cytowana przeze mnie
�
oburzona, zmienia religi� i przeprowadza rozw�d. Z czasem wychodzi powt�rnie za
m��.
Drugi m��, korzystaj�c z jej niedo�wiadczenia i nie do�� chronionej prawem
pozycji, wyzuwa
j� z maj�tku, przeprowadza w sekrecie w konsystorzu katolickim uniewa�nienie
ma��e�stwa
(przy czym konsystorz nie zawiadomi� jej ani o sprawie, ani o wyroku), po czym
�eni si� z
inn�, ograbiwszy tamt� ze wszystkiego, nawet z mieszkania. I nie ma wobec niej
�adnych
obowi�zk�w: ma��e�stwo jego jest, wedle Ko�cio�a, nieby�e.
�Na skarg� moj�, skierowan� do konsystorza katolickiego, odpowiedziano osobie z
mojej
rodziny, �e uniewa�niono ma��e�stwo na podstawie bulli papieskiej Ne temere20,
upowa�-
niaj�cej do rozwi�zywania zwi�zk�w mieszanych, kt�rych �lub nie by� powt�rzony w
Ko-
�ciele katolickim.
A n i e z a w i a d o m i o n o m n i e z a k a r �, � e m r e l i g i � z m i e
n i � a.�
Czyta si� to jak bajk�! To s� istne dziwy, aby w praworz�dnym kraju mo�na by�o
kogo�
oszuka� i ograbi� na podstawie � bulli papieskiej! Obecnie �ona ta zaskar�y�a
m�a o oszu-
stwo przy zawieraniu ma��e�stwa (410 art. K. K.) i o bigami� (412 art. K. K.).
�adne historie.
Oto, jaki chaos prawny stwarza istnienie tego pa�stwa w pa�stwie w zakresie
spraw, kt�re s�
wszak nie tylko sakramentem, ale i kontraktem. I ksi�dz Kozubski twierdzi, �e
uregulowanie
tych dzikich stosunk�w by�oby �ruin� spo�ecze�stwa�! �wietny �art, ksi�e
profesorze.
Drugi wypadek, o kt�rym donosz� mi w li�cie:
�Przed trzydziestu laty m�ody, osiemnastoletni ch�opiec o�eni� si� z namowy
rodziny z
dwudziestoletni� dziewczyn�: niebawem rozsta� si� z ni�, wyjecha� i nie by�o go
lat trzydzie-
�ci. Po trzydziestu latach przys�a� do Warszawy swoj� nie�lubn� �on�, aby wraz z
tamt� �lub-
n� nie-�on� wsp�lnymi si�ami dosz�y do uniewa�nienia ma��e�stwa i uregulowania
�ycia
czworga ludzi. Poniewa� ci ludzie s� biedni, ograniczyli si� na serdecznych
pro�bach poda-
nych na pi�mie do Kurii Diecezjalnej. Pro�by zosta�y bez odpowiedzi, a ma��onka
�lubna zo-
sta�a wezwana przez miejscowego duszpasterza i otrzyma�a polecenie pod gro�b�
prze�lado-
wania ko�cielnego, to jest odmowy pociech i sakrament�w, w trakcie �ycia oraz
przy skona-
niu, aby zaraz porzuci�a cz�owieka, z kt�rym �yje i kt�ry usynowi� dziecko
urodzone z tego
zwi�zku.
19 ... W a s z e u k o c h a n e P o z n a � s k i e... � w Pozna�skiem, kt�re
by�o najbardziej
klerykaln� cz�ci� kraju, obowi�zywa�y na mocy prawa pruskiego od r. 1807 �luby
cywilne.
20 N e t e m e r e � bulla wydana przez Piusa X w r. 1907, dotycz�ca ma��e�stwa
jako sa-
kramentu i instytucji prawnej w Ko�ciele katolickim.
17
Kobieta by�a religijna, skutek oczekiwany: atak trucia si�, choroba do dzi�.
Proboszcz
opr�cz tego napisa� list do w�adzy cz�owieka �yj�cego na wiar�, �e poniewa�
po�ycie takie
daje z�y przyk�ad innym, prosi o wyrzucenie tego cz�owieka z posady...�
Przypadkowo, poniewa� w�adza szczeg�lnie ceni�a i szanowa�a tego cz�owieka,
denuncja-
cja pozosta�a bez skutku.
Zostawmy ten wypadek, w kt�rym Ko�ci� istotnie jest �nieprzejednany� � i wi�cej
ni�
nieprzejednany � z doskona�ym �przejednaniem� codziennych praktyk
konsystorskich, a doj-
dziemy do smutnych wniosk�w...
Mam jeszcze inne fakty, z nader wiarogodnego, niemal urz�dowego �r�d�a21, ale te
ju� do-
prawdy zbyt brzydkie s�, aby je tu przytoczy�.
Na zako�czenie co� weselszego. �G�os Narodu� przej�� si� bardzo moj� gro�b�.
�Boy �
wykrzykuje � jako za�o�yciel nowego ko�ci�ka, nowej sekty! Diabe� ubra� si� w
ornat.�
Szkoda, �e jeszcze nie doda�, �e do mszy mi s�u�� Sta�k