12302

Szczegóły
Tytuł 12302
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

12302 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 12302 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

12302 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

TADEUSZ �ELE�SKI (B O Y) Dziewice konsystorskie OD AUTORA Oto gar�� felieton�w drukowanych w �Kurierze Porannym�. Felietony te narobi�y ha�asu; zyska�y mi sporo wyraz�w sympatii i nie mniej oburze�. Wiele os�b dopatrywa�o si� w nich g��bokiej intencji; chcia�o w nich widzie� celowe posuni�cie, inspirowane � oczywi�cie � przez �mason�w�. M�j Bo�e! kiedy si� wie, jak co� by�o naprawd�, a potem s�yszy osnute doko�a faktu komentarze, mimo woli cz�owiek musi si� u�miechn�� i zaduma� nad krucho�ci� �wiedzy historycznej�. Powiem tedy ca�kiem po prostu, jak powsta�y te felietony. Na chwil� nim zacz��em je pisa�, by�em, mo�na powiedzie�, o sto mil od ich tematu; nie wiedzia�em ani o wisz�cym procesie wile�skim ks. Jastrz�bskiego1, ani o toku prac Komisji Kodyfikacyjnej w tej mierze; wszystko to po prostu nie istnia�o dla mnie. Pogr��ony by�em ca�kiem w czym innym, w rzeczach czysto literackich. Ale z obowi�zku recenzenta poszed�em na rosyjsk� sztuk� Katajewa2 do teatru �Ateneum� przy Zwi�zku Kolejarzy. Szed�em z zaciekawieniem; raz dlatego, �e z sympati� �ledz� losy tego m�odego teatru, �wiadcz�cego o �ywotno�ci kultu- ralnej naszego ruchu robotniczego, a powt�re, przez wzgl�d na pochodzenie sztuki. �Zwa�my (pisa�em na wst�pie do mojej recenzji), �e Rosja Sowiecka jest na olbrzymi� skal� podj�tym eksperymentem, pr�b� zmazania jednym zamachem tradycji, kultury, naro- w�w my�lowych � wszystkiego, aby wprowadzi� formy odpowiadaj�ce jakoby potrzebom dzisiejszym i powszechnym. Jak wygl�da ten eksperyment, jakie s� jego wyniki nie na papie- rze ani w sferze doktryny czy idea�u, ale w codziennym �yciu � oto rzecz, kt�ra musi intere- sowa� wszystkich. Ot� o tym najtrudniej si� dowiedzie�. Bo sk�d? Nie z gazet, bo gazety s� po to, aby nas obe�giwa�. Nie z wra�e� podr�nych, bo te zawis�e s� od uprzedze� podr�ni- ka, od jego zmys�u orientacji, od tego wreszcie, co mu zechc� pokaza�. �ycia, zwyk�ego �ycia on nie zobaczy. Mo�e tedy teatr, nie propagandowy, ale domowy, pisany dla siebie, ukaza�by nam troch� tej rzeczywisto�ci?� Sztuka osnuta jest doko�a spraw ma��e�skich. Dwie �zarejestrowane� pary okazuj� si� nie- dobrane; sympatie czworga m�odych � zamieszka�ych w jednym pokoju � ci�gn� ku sobie na krzy�. �Mimo �e sytuacja jest jasna ju� z pocz�tkiem drugiego aktu, autor prowadzi j� przez sze- reg zawik�a�, a� wreszcie brodaty komisarz rozcina spraw�, kojarz�c na krzy� kochaj�ce si� pary i m�wi�c dobrodusznie: �No, kochajcie si� i starajcie si� nie robi� g�upstw... przynajm- niej przez jaki� czas... od tego Republika Sowiecka nie zginie.� ... Mimo woli zastanawiamy si�, jak by podobna sytuacja wygl�da�a u nas. Dawniej by�aby w og�le bez wyj�cia. Gdyby mi�o�� by�a serio, mo�e by sobie kto� w �eb strzeli� alboby si� utopi�, w najlepszym razie by�oby czworo os�b nieszcz�liwych. A dzi�? Dzi� rozwi�zanie jest u nas trojakie. Je�eli ma��onkowie nie maj� pieni�dzy, w�w- czas w og�le s� poza prawem, nie maj� u nas prawa do niczego. Nie ma dla nich �adnego 1 ... p r o c e s i e w i l e � s k i m k s. J a s t r z � b s k i e g o... � g�o�ny proces wytoczo- ny superintendentowi ko�cio�a ewangelicko�reformowanego w Wilnie o udzielenie �lubu ksi�dzu katolickiemu Chruszczochowi, kt�rego w�adze ko�cielne nie zwolni�y ze �wi�ce� kap�a�skich. Ks. Jastrz�bsk� zosta� skazany w pierwszej instancji na sze�� miesi�cy wi�zienia. W apelacji wyrok ten zatwierdzono, natomiast S�d Najwy�szy uchyli� go, uniewinniaj�c oskar�onego. 2 ... r o s y j s k � s z t u k � K a t a j e w a... � Kwadratura ko�a. 4 godziwego rozwi�zania sytuacji. Je�eli maj� pieni�dze na op�acenie adwokat�w i koszt�w, mog� przy zmianie religii, przeprowadzi� rozwody i �zarejestrowa� si� na nowo. Je�eli maj� du�o pieni�dzy, w takim razie mog� sobie oszcz�dzi� zmiany religii. W�w- czas, przy pomocy paru fa�szywych �wiadk�w i fa�szywych zezna�, popartych w potrzebie krzywoprzysi�stwem za cich� zgod� organizator�w tej komedyjki, mog� po kilku latach mo- zo��w uzyska� szcz�liwe uniewa�nienie ma��e�stwa. Nie s�dz� zatem, aby�my pod tym wzgl�dem mieli prawo tak bardzo wynosi� si� nad zdzi- czenie Bolszewii. W �adnym z naszych obyczaj�w nie wyst�puje tak ostro nier�wno�� wobec prawa zale�na od stanu maj�tkowego; nigdzie nie jest jaskrawsze publiczne igranie z rzeczami uchodz�cymi za �wi�te. Ale, z drugiej strony, nie b�d�my zbyt pochopni, w uznaniu dla stosunk�w sowieckich... Na to eksperyment jest za �wie�y. Jeszcze ani jedno pokolenie nie zestarza�o si� w tych for- mach. Te dwie pary m�odych ludzi to jeszcze �aden przyk�ad. Trzeba by ich widzie� na d�u�- szej przestrzeni czasu, trzeba wiedzie� zw�aszcza, co si� dzieje z kobiet� po kilkunastu latach takich �rejestracji�. Bo�, ostatecznie, rygory prawa ma��e�skiego s� w znacznej mierze nie czym innym, tylko ochron� dziecka i ochron� kobiety. O tym ta Kwadratura ko�a nic nam nie m�wi. ... Jak si� przedstawia� b�dzie to �ycie, gdy minie m�odo��, kt�ra wsz�dzie i zawsze �yje do�� po bolszewicku. Czym �y� w tej nie zamiecionej brudnej izbie, do kt�rej, na pociech�, radio przynosi melodie tanga z Berlina? Czy powtarzaniem strz�p�w nie przetrawionej so- cjologii, z kt�rej sam autor sobie podrwiwa? B�d� co b�d� jedn� z zalet os�awionego kapitali- zmu jest to, �e pozostawia bodaj mo�liwo��, bodaj z�udzenie tworzenia swego osobistego �ycia... Czym b�d� �y� ci ludzie p�niej, nie bardzo widzimy. No, i trudno nam zapomnie� o in- nych zatrudnieniach tego komisarza poza b�ogos�awie�stwem parotygodniowych ma��e�stw.� Mimo i� w ramach recenzji teatralnej3 nie uwa�a�em za potrzebne strzela� ci�kimi arma- tami do maria��w bolszewickich, nikt mnie chyba nie pos�dzi, abym je uwa�a� za rozwi�za- nie kwestii. Ale r�wnocze�nie, naturalnym refleksem, my�l moja zwr�ci�a si� ku temu, w czym my �yjemy, jak si� u n a s przedstawiaj� te sprawy. Uczu�em wyra�nie, �e co� tu jest absolutnie nie w porz�dku. Listy, kt�re zacz��em otrzymywa�, utwierdzi�y mnie w tym prze- konaniu. Takie jest istotne pochodzenie moich felieton�w, kt�re s� niejako obszern� �niedy- skrecj� teatraln�� na marginesie premiery w Domu Kolejarzy. Polemizuj�c ze mn�, przeciwnicy uczynili mnie jakim� nami�tnym propagatorem rozwo- d�w. Zupe�nie nies�usznie. �ycz� ludziom, aby jak najmniej potrzebowali si� ucieka� do tego �rodka. Co innego jest propagowa� co�, a co innego widzie�, �e co� jest faktem, �e co� si� dzieje i j a k s i � dzieje; widzie� nier�wno��, widzie� krzywd�, widzie� nieszcz�cie, wi- dzie� fa�sz, nieuczciwo��, widzie� bezduszno��, zaciek�o�� i �lepot� tych, kt�rzy powinni mie� �oczy ku patrzeniu i uszy ku s�yszeniu�. M�wi� o tym � w potrzebie nawet krzycze� � jest obowi�zkiem pisarza. Bo literatura jest sejmem narodu; wa�niejszym mo�e od tego, kt�ry tam w zacisznym p�kolu, wymy�la sobie wzajem przy ulicy Wiejskiej. Przez ni� u�wiada- miaj� si� potrzeby i zjawiska chwili; przez ni� przychodz� do g�osu ��dania i krzywdy ludz- kie. Pisarz, kt�ry by wci�� nie przyk�ada� ucha do ziemi, aby wyczuwa� jej tajemne dr�enie, aby nas�uchiwa� t�tentu przysz�o�ci, �le spe�nia�by swoje zadanie. I nie powinien w �adnym wypadku liczy� si� z g�osami oburze� � cho�by sk�din�d szanownymi � nawet kiedy chodzi o tak zwan� m o r a l n o � �, o tak zwany p o r z � d e k s p o � e c z n y. Popatrzmy na histori� instytucji i wierze� ludzkich. Trzeba by chyba by� �lepym lub k�amc�, aby nie uzna�, �e po- rz�dek spo�eczny, �e �moralno�� to co�, co zmienia si� i musi zmienia� ci�gle; co�, co prze- 3 Flirt z Melpomen�, wiecz�r VIII. 5 chodzi ci�g�� ewolucj�. Dzisiejszy bunt jest jutrzejszym prawem; dzisiejsze blu�nierstwo ju- trzejszym komuna�em. W imi� porz�dku spo�ecznego palono na stosie ludzi, kt�rych dzi� wysy�a si� jako media na kongresy metapsychiczne. Mordowano si� w imi� Boga o wierze- nia, kt�re zgodnie dzi� �yj� obok siebie. By� czas, gdy torturowano obwinionych, aby wydo- by� z nich zeznania. By� czas, gdy trzymano ob��kanych w lochu i w kajdanach. By� czas wi�zienia za d�ugi, kiedy niewyp�acalnego d�u�nika wi�ziono do�ywotnio i �ywiono na koszt pa�stwa. Wszystko to i wiele innych, r�wnie pi�knych rzeczy by�o p o r z � d k i e m s p o � e c z n y m; ktokolwiek przeciw nim dzia�a�, by� wrogiem porz�dku spo�ecznego. Czy wyobra�a kto sobie, �e wiele z dzisiejszych �porz�dk�w� nie b�dzie si� przedstawia� naszym wnukom tak samo jak nam tamte dziwol�gi; �e nie b�d� si� nam dziwili, �e nie b�d� si� lito- wali nad nami? Powiada Goethe w Fau�cie: Es erben, sich Gesetz� und Rechte wie eine ewige Krankenheit fort!4 Ci�g�a wojna z prze�ytkami wczorajszych poj��, wczorajszych potrzeb, wczorajszych obyczaj�w to najwa�niejsze pozycje walki o szcz�cie ludzko�ci. W tej walce pisarze zawsze szli na czele; oni s� przyrodzonym instrumentem wyczuwania jutra, wyczuwania okrucie�stwa czy komizmu konflikt�w mi�dzy upartym i t�pym W c z o r a j a domagaj�cym si� �ycia D z i �. I mo�na powiedzie�, �e najpi�kniejszym tytu- �em pisarza jest jego nieporozumienie z porz�dkiem spo�ecznym. Mnie osobi�cie, je�eli zda- rza si� mie� kiedy wyrzut sumienia, to �e zanadto bywam z nim pogodzony... A jakiej broni wolno u�ywa� pisarzowi w tej walce? Takiej, jak� mu jego temperament, jego rodzaj talentu wskazuje. Kiedy� p�artem z�o�y�em moje credo, odpowiadaj�c na jaki� atak hipokryzji:,,Igra� z najbardziej u�wi�conymi poj�ciami, z najbardziej czcigodnymi uczu- ciami, pr�bowa� ich si�y i szczero�ci, rozk�ada� je odczynnikiem �miechu, prowokowa� ob- �udne oburzenia, demaskuj�ce dyskusje, wpuszcza� powietrze, o�miela� do my�lenia, i�by spo�r�d wal�cych si� ba�wan�w zosta�o to, co naprawd� jest szanowne � oto zadanie, kt�re chcia�bym spe�nia� wedle si� moich.� M�g�bym si� tu powo�a� na ilu� i jak�e wielkich poprzednik�w... Ale, m�j Bo�e, po co przyzywa� nadaremno zbyt wielkie imiona! Nie jestem tak naiwny, aby por�wnywa� te nasze lokalne utarczki z ich bohaterskimi walkami o przysz�o�� ludzko�ci. To wszystko, o czym my tu m�wimy, to jest wybijanie dawno otwartych drzwi, to s� walki o rzeczy dawno w �wiecie za�atwione. Ale c�, ka�dy �yje u siebie; c� nam z tego, �e te rzeczy s� za�atwione g d z i e i n d z i e j, je�li nie s� za�atwione u n a s; co nam z tego, cho�by�my ideowo uporali si� z nimi dawno, je�eli w praktyce ludzie od nich cierpi�, dusz� si� i gin�... I nie tylko ludzie, ale uczciwo��, ale moralno��, ta prawdziwa, wieczna, a nie ta, kt�r� handluj� w swoich krami- kach dzier�awcy jej monopolu. Nie zapominajmy, �e nawet Chrystus wyp�dzi� przekupni�w ze �wi�tyni. I trzeba to powiedzie�: przemoc �wi�toszka w odrodzonej Polsce zaczyna by� zastraszaj�ca. Bardzo by� mo�e, �e ta walka o praworz�dno��, o uczciwo��, o d z i s i e j s z o � � w jednej dziedzinie jest tylko epizodom wielkiej rozgrywki, kt�ra nas czeka na progu nowego naszego �ycia. Kt� wie zreszt�, co nas czeka? �ycie gna dzi� tak zawrotnym p�dem... 4 E s e r b e n s i c h G e s e t z� u n d R e c h t e... (niem.) � prawa i zasady dziedziczy si� bezustannie, jak wieczn� chorob�. (Faust, cz. I, Studierzimmer, s�owa Mefistofelesa.) 6 BIEDNE PRABABKI Przepraszam, �e b�d� m�wi� o rzeczach bardzo banalnych, ale niedole �ycia wynikaj� g��wnie z rzeczy banalnych, �le za�atwionych, z rzeczy, o kt�rych si� nie m�wi. B�d� wi�c m�wi� naiwnie, tak jak bym odkrywa� Ameryk�. Mam zreszt� pewien barometr �ywotno�ci dla kwestii, kt�re zdarzy mi si� potr�ci�, mianowicie listy nieznajomych czytelnik�w. Ot� kiedy przypadkowo poruszy�em, z okazji rosyjskiej premiery (Kwadratura ko�a), spraw� ma�- �e�stwa i rozwod�w, z odd�wi�ku, jaki znalaz�em u czytelnik�w, zrozumia�em, jak piek�cej dotkn��em bol�czki. Mo�e wi�c warto powiedzie� o tych rzeczach kilka s��w mniej wznio- s�ych, a bardziej prawdziwych, ni� si� m�wi zazwyczaj. W jednym z list�w, jakie dosta�em, uderzy� mnie pewien rys � te� zapewne banalny, ale kt�ry mnie zainteresowa�. Chodzi o normalny prawie tok ko�cielnego uniewa�niania ma�- �e�stw za pomoc� fa�szywych �wiadectw i krzywoprzysi�stwa. �Co do tych krzywoprzy- si�stw � pisze mi kto� z kres�w � to m�wi� mi jeden adwokat, i� nawet jest tak utarte, �e �wiadek krzywo przysi�ga, a p�niej ten�e ksi�dz spowiada go i rozgrzesza, nakazuj�c przy tym odpowiednie zado��uczynienie, tj. pokut�...� Istotnie, kombinacja, o kt�rej sam Pascal nie pomy�la� w swoich Prowincja�kach. Ale nie przypuszczam, aby to by�o tak powszechne. Zazwyczaj � przy wielkim aparacie � rzecz od- bywa si� delikatniej: �wiadka naprowadza si� na to, co potrzeba, aby zaprzysi�g�; kto inny konferuje ze �wiadkiem, kto inny odbiera przysi�g�, mo�e wi�c j� przyj�� z dobr� wiar� lub przynajmniej nie wchodz�c w to bli�ej; od kogo innego �wiadek dostaje pieni�dze (o ile nie �wiadczy z przyja�ni lub z ludzkiego wsp�czucia), spraw� za� zbawienia duszy �wiadka zo- stawia si� zwykle jego w�asnej trosce. Je�eli chce, mo�e si� wyspowiada�; grzech si� zma�e, a rozw�d zosta�. Umy�lnie m�wi� ,,rozw�d�, mimo i� wiadomo, �e rozwodu w Ko�ciele katolickim nie ma, g�os ludu nigdy inaczej nie m�wi, tylko �rozw�d�. I w rezultacie ma racj�. Po prostu, skoro w ma��e�stwie jest ��danie rozwodu, szuka si� nieformalno�ci celem uniewa�nienia ma��e�- stwa; nie kijem, to pa�k�, dla pacjenta wszystko jedno, jak si� nazywa. R�nica jest ta, �e gdy r o z w � d jest w zasadzie rzecz� rzeteln� i powa�n�, u n i e w a � n i e n i e bywa najcz�- �ciej do�� gorsz�c� komedyjk�. Zna�em blisko pewnego kanonika�filozofa, kt�ry mawia�, �e najlepiej ju� przy �lubie da� w �ap� zakrystianowi, aby pope�ni� jak� nieformalno��, zapali� o jedn� �wieczk� mniej, ni� trzeba, czy co� podobnego, a w potrzebie mo�na mie� za to uniewa�nienie ma��e�stwa. Ten�e kanonik mawia�, i� akta takich spraw maj� to do siebie, �e ka�da kartka powinna by� przek�a- dana grubym banknotem. Ach, gdyby tak m�c zajrze� do tych akt�w, co za cuda by si� tam znalaz�o, co za materia� dla komediopisarza. Na przyk�ad �wiadectwa lekarskie niezdolno�ci �skonsumowania� ma�- �e�stwa wystawiane kobietom, kt�re �y�y par� lat z m�em i mia�y kilku zdrowych kochan- k�w. Bo ka�dy, kto si� w jakikolwiek spos�b zetknie ze spraw� �uniewa�nienia�, musi k�a- ma�. Jak w tylu sprawach obyczajowych, tak i tu wojna sta�a si� prze�omem. Zam�t, jaki nasta� w stosunkach ludzkich przez masowe roz��czenia, przez zmian� warunk�w, poj��, nastroj�w, wymaga� uregulowania tych spraw r�wnie� niemal masowego. Znaleziono jedyne wyj�cie w gromadnych zmianach religii. To, co dawniej by�o wyj�tkiem, sta�o si� rzecz� potoczn�; nikt si� nie waha�. W�r�d k�opot�w i trudno�ci, jakie poci�ga�a sprawa rozwodowa, zmiana religii 7 odgrywa�a najmniejsz� rol�: symptom niew�tpliwie powa�ny! W�dr�wka ta od jednej religii do drugiej by�a tak powszechna, �e ambitni pastorowie protestanccy � nie chc�c widzie�, �e owieczki, kt�re im przybywaj� niespodziewanie, mog� by� ju� w drugim pokoleniu wcale rzeteln� zdobycz� � uwa�ali sobie za ujm� pomna�anie reformowanego Ko�cio�a takim mate- ria�em i branie udzia�u w komedii �nawr�cenia�; trzeba by�o wyszukiwa� gminy, gdzie pastor by� pob�a�liwszy na tym punkcie. Wyrobi�y si� specjalne miejscowo�ci, okr�gi znane z tego, �e tam mo�na si� w�lizn�� na �ono Ko�cio�a reformowanego. Chaos, jaki to wytwarza w poj�ciach religijnych, jest znaczny, zw�aszcza u kobiet. Przyto- cz� jeden przyk�ad. Jedna z takich rozwodniczek, aktorka, musia�a przej�� na protestantyzm dla uzyskania rozwodu. Przed tak wa�nym aktem posz�a oczywi�cie do ko�cio�a i sp�aka�a si�. P�niej musia�a chodzi� na nauki pastora; wreszcie przyszed� uroczysty dzie� zmiany wyzna- nia. Pastor m�wi� tak pi�knie, tak podnio�le, �e wra�liwa artystka znowu si� sp�aka�a. Jeszcze z wilgotnymi oczyma spotyka znajomego na ulicy; opowiada mu swoj� przygod�. �No i c�, teraz ju� pani nie b�dzie chodzi�a do dawnego ko�cio�a, tylko do i c h ko�cio�a?� �Ale� nie, odpowiada, przeprosz� Matk� Bosk� i b�d� chodzi�a po dawnemu.� Niew�tpliwie, wol� takie pomieszanie poj�� od ich dawnej precyzji, kt�ra sprawia�a, �e lu- dzie wzajem palili si� na stosach; ale z punktu widzenia religii � jakiejkolwiek � nie mo�e to by� po��dane. Najuroczystsze akty �ycia staj� si� formalistyk� i komedi�, bo� i rola kap�ana, kt�ry w niej bierze udzia�, bywa do�� dziwna... Rzecz prosta, �e Ko�ci� katolicki nie m�g� patrze� oboj�tnie na te objawy; zrozumia�, �e niepodobna sta� na dawnym nieprzejednanym stanowisku. Nowa � mimowolna � ofensywa protestantyzmu na Polsk� mog�a sta� si� gro�niejsza od owej z czas�w reformacji... Dla za- trzymania uciekaj�cych rozszerzono znakomicie mo�liwo�� katolickiego rozwodu, czyli uniewa�nienia ma��e�stwa. Ju� nie w dalekim i luksusowym Rzymie, ale na miejscu tocz� si� procesy, liczba ich mno�y si�, jest tendencja, aby raczej u�atwia� ni� utrudnia�. (Z najwi�k- szymi trudno�ciami spotyka si� arystokracja, poniewa� wiadomo jest, �e przez cze�� dla tra- dycji zmienia wiar� jedynie w ostateczno�ci, wi�c mo�na j� pocisn�� bez obawy.) Ju� nie czysto formalne motywy, jak np. nieprawid�owo�� w og�oszeniu zapowiedzi etc., ale przy- czyny natury bardziej ludzkiej zaczynaj� wchodzi� w gr�. Rozmawia�em kiedy� z powa�nym adwokatem z Pozna�skiego; ze zdziwieniem dowiedzia�em si�, jak daleko si� to posun�o; na przyk�ad stwierdzenie, �e ma��e�stwo zosta�o zawarte bez mi�o�ci, mo�e wystarczy� do ko- �cielnego uniewa�nienia. Je�eli na przyk�ad znajdzie si� list, w kt�rym panna pisa�a do swej przyjaci�ki co� w tym rodzaju: �Droga Maniu, wychodz� za m��; nie mog� powiedzie�, bym kocha�a mego przysz�ego, ale rodzice namawiaj� mnie, abym za niego wysz�a, �e to dobra partia, porz�dny cz�owiek� etc., w�wczas przedstawienie takiego listu mo�e by� punktem do uniewa�nienia ma��e�stwa, cho�by by�y dzieci. S�owem, klasyczne �ma��e�stwo z rozs�dku�, z pos�usze�stwa jest � niewa�ne i mo�e by� w ka�dej chwili ko�cielnie uniewa�nione!... To istna rewolucja! Oto przyk�ad, jak wiele si� zmienia w rzeczach, kt�re pozornie s� niezmienne i niewzruszone. Jedno si� tylko nie zmienia, mianowicie to, �e � jak w owym znanym okre�leniu prowa- dzenia wojny � trzeba tu pieni�dzy, pieni�dzy i jeszcze pieni�dzy; no i �e zwykle zn�w za- chodzi potrzeba... pomocy ludzkiej w przeprowadzeniu dowodu. Co innego fakty, a co innego udowodnienie ich. Czy� mo�na w�tpi�, �e ad usum5 procesu rozwodowego b�d� si� mno�y� antydatowane listy do przyjaci�ek? Czy mo�na przypuszcza�, �e przyjaci�ka b�dzie tak bez serca, aby w razie potrzeby (dzi� tobie, jutro mnie) nie stwierdzi�a tego i owego przysi�g�, zw�aszcza je�eli na miejscu otrzyma rozgrzeszenie?... Stosunki zatem d��� do pewnej ludzko�ci: wojewodzina Amelia z Mazepy mog�aby dzi� otrzyma� ko�cielne uniewa�nienie ma��e�stwa, przedstawiwszy odpowiedni list do przyja- 5 Ad usum (�ac.) � do u�ytku. 8 ci�ki, no i mog�aby nawet wyj�� szcz�liwie za swego pasierba. O trzy trupy mniej: czysty zysk dla �ycia, strata dla teatru. Ale ka�dy te� przyzna, �e ma to i s�abe strony. Opieranie tak powa�nej, a coraz cz�stszej sprawy na formalistyce i fa�szu, z drugiej za� stwarzanie jaskra- wej nier�wno�ci w prawach wobec sakramentu nie jest idea�em. Bo nier�wno�� ta akcentuje si� dzi� tym wi�cej przez wi�ksze zbli�enie i rozpowszechnienie sprawy: dawniej rozw�d katolicki by� rzadki, odbywa� si� przewa�nie w tak wysokich sferach, �e chudopacho�kowi nie przysz�o na my�l przymierza� go do siebie; obecnie rzecz uk�ada si� tak, �e najbogatsi mog� zosta� przy wierze ojc�w, �redniaczki musz� zmieni� wiar� (bo taniej i pr�dzej), a biedacy mog� sobie �y� �na wiar�. Trzy klasy, jak na kolei �elaznej. I mo�e trzeba odkry� wreszcie t� Ameryk�: w debatach, kt�re si� tocz� na temat rozwo- d�w6, �wi�toszki broni� �nierozerwalno�ci ma��e�stwa�; ale� o tej nierozerwalno�ci dawno ju� mowy nie ma; mo�e tedy chodzi� jedynie o utrzymanie przywileju rozwodu dla bogatych. W sto kilkadziesi�t lat po zr�wnaniu ludzi w prawach �wieckich tak jaskrawa nier�wno�� jest troch� ra��ca, zw�aszcza w religii, kt�r� przyniesiono na �wiat g��wnie dla ubogich. Ale wyznaj�, �e najbardziej wstrz�sn�o mnie co innego. Ludzie �ywi zawsze sobie jako� dadz� rad�, mog� si� broni�, walczy�, szamota�. Pomy�la�em o tych, kt�rych ju� nie ma, kt�- rych �ycie si� sko�czy�o; o tych niezliczonych naszych babkach i prababkach, kt�re wszak wszystkie wychodzi�y za m�� z namowy lub rozkazu rodzic�w, w zbo�nym pos�usze�stwie, ani �miej�c pyta� swego serca o zdanie. My�la�y bidulki, �e B�g wie jakie zas�ugi sobie za- skarbi�, tymczasem dzi� okazuje si�, �e wszystkie te ma��e�stwa by�y wobec Ko�cio�a nie- wa�ne, �e dzi�, gdyby babule do�y�y, mog�yby te ich zwi�zki by� uniewa�nione; a wszak uniewa�nienie nie jest niczym innym ni� stwierdzeniem niewa�no�ci. Tyle �ez ludzkich, tyle zmarnowanych egzystencji, tyle z�amanych serc, zd�awionych pragnie�, i wszystko na darmo, dla nikogo, dla niczego. Biedne babule�ki! I jeszcze inna, straszniejsza my�l: je�eli te ma�- �e�stwa z pos�usze�stwa by�y niewa�ne � a wszak inaczej prawie ich nie zawierano � w takim razie my wszyscy jeste�my b�kartami, i to do sze�cianu, z pokolenia na pokolenie. �adnych rzeczy dowiaduje si� Polska na swoj� dziesi�t� rocznic�7! 6 ... w d e b a t a c h, k t � r e t o c z � s i � n a t e m a t r o z w o d � w... � od r. 1926 to- czy�a si� zainicjowana przez �Nowy Kurier Polski� szeroka dyskusja w sprawie prac Komisji Kodyfikacyjnej nad nowym prawem ma��e�skim; m. in. ukaza�a si� broszura napisana przez wybitnego j�zykoznawc� i publicyst�wolnomy�liciela Jana Baudouina de Courtenay pt. Wy- znaniowe i pozawyznaniowe �luby i rozwody (1926). Prace Komisji znalaz�y sw�j ostateczny wyraz w tzw. projekcie Lutosta�skiego, o kt�rego losach zob. Nasi okupanci. 7 ... d o w i a d u j e s i � P o l s k a n a s w o j � d z i e s i � t � r o c z n i c �! � felieton ten ukaza� si� 30.XII.1928 r. 9 ROZERWALNA NIEROZERWALNO�� Jak by�o do przewidzenia, zaatakowa� mnie �Polak�Katolik�8 z powodu mojego artyku�u pt. Biedne prababki, poruszaj�cego spraw� techniki uniewa�niania ma��e�stw. Ale dziwnie to mi�kki atak jak na tak donios�� spraw�! ,,Polak�Katolik� pisze: �P. Boy�m�drzec w �Kurierze Porannym� uprawia zawodow� propagand� rozwod�w. Operuj�c anegdotami stara si� wm�wi� w czytelnik�w, �e Ko�ci� katolicki, aczkolwiek nie uznaje rozwod�w, to jednak�e toleruje je pod firm� uniewa�nienia ma��e�stw, pod byle pozo- rem. Wystarczy� mo�e czasem list do przyjaci�ki �wiadcz�cy, �e narzeczona nie kocha�a swego przysz�ego m�a. Dzia� si� maj� r�wnie� i nadu�ycia, przekupstwa i krzywoprzysi�- stwa �wiadk�w. Jak si� w istocie zapatruje Ko�ci� na spraw� rozwod�w, pana Boya nic nie obchodzi; woli przytacza� anegdoty z m�tnego �r�d�a... A pisze si� to wszystko jedynie w celu skompromi- towania nieprzejednanego stanowiska Ko�cio�a w sprawie rozwod�w i ma��e�stw cywilnych i pouczenia w�tpi�cych, �e rozwody to rzekoma konieczno�� �yciowa i sprawiedliwo�� spo- �eczno�moralna... P. Boy�m�drzec i jemu podobni m�drcy Syjonu9 i spod znak�w maso�skich chc� Polsk� przerobi� na swoj� mod��, a podstaw� moralno�ci ludzkiej zwalczaj� broni� niewybredn�: plotk� i oszczerstwem.� �Polak�Katolik� si� myli. Bardzo mnie obchodzi, jak si� Ko�ci� na spraw� rozwod�w za- patruje. I w�a�nie dlatego uderza mnie, jak daleko codzienna praktyka od tych zapatrywa� odbiega. A co do �nieprzejednanego stanowiska�, to pozwol� sobie doda� ma�e uzupe�nienie praktyczne, mianowicie: nieprzejednanego dla biedak�w. �Polaku�Katoliku�! i ja jestem Polak i katolik. M�wmy jak sw�j do swego, przymru�yw- szy lewe oko; kogo wy chcecie tumani�? Co to znaczy �anegdoty z m�tnego �r�d�a�? Czy my jeste�my �lepi? Czy nie widzimy co si� dzieje naoko�o? Czy ka�dy z nas nie ma tuzina zna- jomych rozwiedzionych? Czy nie wiemy, jak i po czemu? Czy o tych rzeczach g�o�no si� nie m�wi? Czy nie znamy np. z imienia i nazwiska ojca czworga doros�ych dzieci, kt�ry otrzyma� uniewa�nienie ma��e�stwa, i czy nie wiemy �ci�le, ile to kosztowa�o? Czy nie dyskutuje si� techniki rozwod�w, procederu fa�szywych �wiadk�w etc.? Ale co tu gada�! Skoro �Polaka� Katolika� tak ra�� moje �plotki�, niech�e pos�ucha, jak o tych rzeczach m�wi si� potocznie w organie augur�w, w pi�mie, na kt�rego szpaltach raz po raz cywilni kaznodzieje grzmi� o nierozerwalno�ci ma��e�stwa. Oto jeden z czytelnik�w przysy�a mi wycinek z �Kuriera War- szawskiego�, z dnia 12 XI 1926, kt�ry zachowa� na wieczn� pami�tk�. Pisze �Kurier War- szawski�, donosz�c o zar�czynach s�ynnego Marconiego: �Na przeszkodzie ma��e�stwu stoi na razie fakt, �e Marconi nie ma dotychczas rozwodu z pierwsz� �on�. Jak wiadomo, rozw�d we W�oszech (!) nie istnieje, przeto Marconi zwr�ci� si� do Watykanu o uniewa�nienie ma��e�stwa. Prawdopodobnie wobec wysokich wp�yw�w na- 8 �P o l a k�K a t o l i k� � warszawski dziennik klerykalny, kt�ry zaatakowa� Boya w ano- nimowym artykule Propaganda rozwod�w (1929, nr l). 9 ... m � d r c y S y j o n u... � aluzja do Protoko��w m�drc�w Syjonu (1905), broszury antysemickiej zredagowanej jako rzekomy plan opanowania �wiata przez �yd�w. 10 rzeczonej (ojciec jej nale�y do gwardii papieskiej) pro�ba zostanie uwzgl�dniona. �lub zapo- wiadaj� na wiosn�.� Oto z jakiego tonu gadaj� augurowie, skoro zapomn� usi��� na tr�jnogu. I to jest ton w�a- �ciwy; tak si� o tych rzeczach na codzie� m�wi i tak si� one dziej�. Mo�na powiedzie� wr�cz: k a � d e m a � � e � s t w o m o � e b y � u n i e w a � n i o n e; z czego szatan, kt�ry jest piekielny logik, m�g�by wyci�gn�� wniosek, �e wszystkie s� niewa�ne... Ka�de ma��e�stwo mo�e by� uniewa�nione; pozytywny warunek jest tylko jeden: c e n z u s m a j � t k o w y, bo oczywi�cie nie ka�dy ma szcz�cie by� c�rk� papieskiego gwardzisty. Cho� i w Warszawie znaj� siostrzenic� rektora rzymskiego kolegium, kt�ra odwrotn� poczt� otrzyma�a uniewa�- nienie ma��e�stwa. A jak si� to dzieje w codziennej praktyce, czy� ja mam opowiada� �Polakowi� Katoliko- wi�. Raczej od niego m�g�bym si� wiele dowiedzie�... Zatem skoro kto� ma odpowiednie �rodki finansowe (z biedakiem w og�le si� nie gada), oddaj� go w r�ce specjalist�w; ci badaj� jego wypadek, z kt�rej strony rzecz zahaczy�. Drogi s� najrozmaitsze; s� nawet okresy, w kt�rych pewne �rodki modniejsze s� od innych. Niedawno pewna hrabina otrzyma�a unie- wa�nienie ma��e�stwa, poniewa� mia�a wspomnie� jakiej� przyjaci�ce, �e nie chcia�aby mie� dzieci. Kt�rej�, m�odej kobiecie, dzi�, w epoce szczup�ych talii, nie zdarzy si� wspomnie� czego� podobnego?... Chodzi tylko o �wiadk�w, a na szcz�cie �n i e b r a k � w i a d k � w n a t y m � w i e c i e�10, jak ju� zauwa�y� Fredro, zw�aszcza je�li grozi im w najgorszym razie lekka pokuta ko�cielna. W innym znowu� wypadku inna droga oka�e si� lepsz�. Znam � jak wspomnia�em � wypadek �wiadectwa lekarskiego niezdolno�ci do �skonsumowania� ma�- �e�stwa wystawionego �licznej pani po to, aby natychmiast zawar�a drugie ma��e�stwo, kt�re skonsumowa�a niczym kanapk� z kawiorem. Znam uniewa�nienie ma��e�stwa z powodu ta- kiej�e niezdolno�ci �skonsumowania� udzielone... matce dwojga dzieci z tym�e w�a�nie ma�- �onkiem. �Polaku�Katoliku�! ja jestem, a przynajmniej by�em lekarzem; i w tym charakterze wiem niejedno: lekarze m�wi� do�� szczerze mi�dzy sob�. Ale wystarczy po prostu widzie� i s�ysze�, co si� naoko�o dzieje. By�em �wiadkiem w miejscu k�pielowym, jak przy brid�u ksi�dz, i nie byle jaki, dowiedziawszy si�, �e jego �wie�o poznana partnerka zamierza si� rozwodzi�, ofiarowa� jej swoj� pomoc i um�wi� z ni� konferencj� celem wtajemniczenia jej w najlepsze sposoby. Wszystko bardzo na weso�o, w �onie rozgrywki brid�owej. Wszystko to idzie jak z p�atka; ma � jak powtarzam � tylko jedn� ujemn� stron�: jest dia- blo drogie. I st�d wynika paradoks, kt�ry, s�dz�, jest specjalno�ci� naszego kraju. Niech �Po- lak�Katolik� sporz�dzi sobie list� wsp�pracownik�w naszych pism bogobojnych, klerykal- nych, prawicowych czy jak je nazywaj�; niech si� przekona, �r�d tych, kt�rzy najdzielniej szermuj� zawodowym pi�rem w obronie katolicyzmu i nierozerwalno�ci ma��e�stwa, i l u j e s t e w a n g e l i k � w; zmienili wiar� dla cel�w rozwodowych. Chcesz, �Polaku�Katoliku�, �anegdotek�? Opowiem ci jeszcze jedn�: mam j� wprost od kobiety, kt�ra j� nader bole�nie prze�y�a. M�od� osob�, pragn�c� rozwodu zwr�cono do kon- systorskiego adwokata, znanego i szanowanego prawnika. Ten oznajmi� jej, �e trzeba si� b�- dzie uda� do zaufanego lekarza, kt�ry za pomoc� niewielkiej operacji stworzy jej sztuczne dziewictwo, kt�re zn�w �wiadkowie stwierdz� i przed konsystorzem zaprzysi�gn�. Kiedy m�oda kobieta zawstydzona i zgorszona waha�a si�, konsystorski adwokat powiedzia� jej, �e trzeba si� decydowa� i �e lepszy taki spos�b ni� gubi� dusz� przej�ciem na protestantyzm. Klientka podzi�kowa�a i... przesz�a na protestantyzm. C� za rozpusta ob�udy! Konsystorz posy�a do adwokata, adwokat do lekarza, lekarz sprowadza �wiadk�w, kt�rzy �wiadcz� przed konsystorzem. Dos�ownie circulus vitiosus11, bardzo vitiosus... 10 �N i e b r a k � w i a d k � w n a t y m � w i e c i e� � s�owa Rejenta z Zemsty Fredry. 11 C i r c u l u s v i t i o s u s (�ac.) � b��dne ko�o. 11 Nie, �Polaku�Katoliku�! na nic si� nie zda nazywa� oszczerstwami fakt�w, o kt�rych wr�- ble na dachach �wiegoc�. Gdyby ci, kt�rzy wiedz�, zechcieli m�wi�, w�osy by wam na g�owie powsta�y. Nie, nie mog� najpowa�niejsze i coraz cz�stsze sprawy w �yciu opiera� si� wy��cz- nie na fa�szu i �wi�tokradztwie. Kto broni tego stanu rzeczy, kto �mie go nazwa� � jak �Po- lak�Katolik� � �podstaw� moralno�ci ludzkiej�, ten jest wrogiem religii. Ko�ci� katolicki jest wielki i pot�ny, ja jestem tylko skromny m�drzec. Ale powiem oto rzecz godn� uwagi: jedno z najwi�kszych przesile�, jakie Ko�ci� od czasu swego istnienia prze�y�, wynik�o z handlu odpustami; ot� czeka niechybnie Ko�ci� jeszcze jedno ci�kie przej�cie, mianowicie z powodu handlu rozwodami. Bo wszelki handel ma to do siebie, �e podlega nieub�aganym prawom wolnej konkurencji handlowej. W ko�cu ostatnie wyja�nienie: n i e j e s t e m m a s o n e m. By�a chwila, �e mia�em ochot� nim zosta�; tak mnie szarpano z prawa i z lewa, �e my�la�em sobie, �e trzeba do kogo� nale�e�, gdzie� g�ow� sk�oni�. Ale ani rusz nie mog�em trafi� do miejsca, gdzie si� wst�puje na masona. Dowiedzia�em si� o tym dopiero niedawno w Pary�u, sk�d wr�ci�em uzbrojony w powa�ne rekomendacje francuskiej lo�y: i nasze masony nie chcia�y mnie za swego! Nie je- stem dla nich do�� powa�ny; u mason�w, jak w Bracie marnotrawnym Wilde�a, te� trzeba mie� na imi� Ernest...12 To zatem, co m�wi�, m�wi� jedynie z w�asnej potrzeby: chcia�bym, aby w stosunkach ludzkich w odrodzonej Polsce by�o troch� mniej nier�wno�ci, troch� mniej ucisku, troch� mniej k�amstwa i ob�udy. Czy�by te idea�y by�y �Polakowi� Katolikowi� tak nienawistne? 12 E r n e s t � posta� zmy�lona przez bohatera sztuki Wilde�a. Tytu� angielski tej sztuki, The Importance of Being Earnest, polega na grze s��w (earnest � powa�ny). 12 M�DRZEC M�WI Poza niezr�cznym jak zawsze �Polakiem�Katolikiem� i poza niewiarogodnym wr�cz jako poziom artykulikiem w �G�osie Narodu�, o kt�rym powiem osobno, nie odpowiedzia� na moje rozwa�ania rozwodowe nikt. Istotnie, co mo�na powiedzie�? Ani zaprzeczy� faktom, ani ich broni�! A liczne g�osy, jakie mnie dochodz�, �wiadcz�, jak sprawa by�a dojrza�a. I nie bardzo widz�, aby si� kto zgorszy�! Najwy�ej ten i �w powiada mi: �To wszystko pi�knie, ale ty nie chcesz rozumie�, �e Ko�ci� znajduje si� w bardzo trudnym i delikatnym po�o�eniu. Nie ma sposobu ruszy� dogmatu nierozerwalno�ci ma��e�stwa; to m�g�by zrobi� chyba jaki sob�r powszechny, a i to nie wiadomo! Z drugiej strony � fakty i konieczno�ci �yciowe, przemiany spo�eczne, z kt�rymi Ko�ci� musi si� liczy�! Po�o�enie jest bez wyj�cia, a raczej jest tylko jedno: furtka nieformalno�ci i uniewa�niania. �adne to nie jest i sam Ko�ci� si� tym martwi, ale co ma robi�? Nie sztuka krytykowa�, znajd� co�, porad� co�, kiedy� taki m�- drzec.� Dobrze wi�c, niech nie b�dzie powiedziane, �e m�drzec nic nie chce poradzi� w tak ci�- kiej potrzebie. Zn�w b�d� m�wi� po prostu i naiwnie, a mo�e znajd� rad�. Poszukam jej w zasadzie, kt�r� mi da� ksi�dz Wac�aw13, kapucyn, przezacny cz�owiek i m�czennik narodowy, kiedy mnie przygotowywa� do pierwszej spowiedzi. �Moje dziecko � m�wi� mi � trzeba si� zawsze w �yciu rz�dzi� uczciwo�ci� i prawd�.� I p�aka�; ten �wi�ty cz�owiek zaraz p�aka�. Ot� trudno przypu�ci�, aby to, co obowi�zywa�o ma�ego berbecia, mia�o by� nie obowi�zu- j�ce jedynie w najwa�niejszych sprawach Ko�cio�a tycz�cych sakramentu. Ko�ci� nie zna r o z w o d u, wiem; ale uznaje i stosuje coraz cz�ciej u n i e w a � n i e n i e ma��e�stwa. Ot� ta rama wydaje mi si� do�� szeroka, aby w ni� uczciwo�� i prawda mog�y si� zmie�ci�. Dzi� praktyka jest taka: dwoje ludzi, kt�rzy z takich czy innych powod�w �y� z sob� nie chc� lub nie mog�, postanawiaj� si� rozej��; id� do ka- p�an�w z pro�b� o pomoc i uzyskuj� (gdy maj� odpowiednie fundusze) uniewa�nienie ma�- �e�stwa. Ale jak, na jakiej zasadzie? Ko�ci� nie powiada:,,To ma��e�stwo jest z�e, jest nie- szcz�liwe, jest gorsz�ce, wi�c je rozwi�zujemy�, ale si�ga wstecz, stara si� znale�� w nim o d p o c z � t k u poz�r niewa�no�ci, szuka nie zapalonej �wieczki przy o�tarzu, stwierdza, wbrew prawdzie, �e ma��e�stwo �nie by�o dokonane�, szuka �wiadk�w, przyjmuje fa�szywe przysi�gi, s�owem, szerzy (mimo woli i z b�lem w sercu zapewne) fa�sz i zgorszenie. Ot�, pozostaj�c na gruncie nie rozwodu, ale uniewa�nienia, nie widz�, dlaczego Ko�ci�, po grun- townym zbadaniu, nie mia�by powiedzie� tak: �To ma��e�stwo jest z�e: wyda�o zamiast cn�t obraz� bosk�, by�o widocznie omy�k�, nie by�o nad nim b�ogos�awie�stwa bo�ego, zatem Ko�ci� uniewa�nia je, uznaje za nieby�e.� Czy nie ma prawa tego zrobi�? Ma prawo. Wszak powiedziane jest: ,,Cokolwiek rozwi��ecie na ziemi, b�dzie rozwi�zane w niebie.� A je�eli wolno jest rozwi�za� i uzna� niewa�no�� najlegalniejszego w �wiecie ma��e�stwa dla lada wykr�tnej formalno�ci, tym bardziej wolno chyba to uczyni� d l a b r a k u b � o g o s � a w i e � s t w a b o � e g o. Czy mo�e by� wa�niejszy pow�d? Nie pojmuj�, ja, m�drzec, czemu Ko�ci� tak ma�o ma wiary w swoj� obrzymi� si��, czemu si� dobrowolnie p�ta formalno�ciami, wol�c w tak donios�ej rzeczy oszukiwa� sam siebie, szuka� wyj�cia w kruczkach procedury ni� spojrze� w oczy faktom? Wiem, takie s� tradycje 13 ... k s i � d z W a c � a w... � Wac�aw Nowakowski (1829�1903), uczestnik powstania 1883 r., kaznodzieja i autor prac popularno�historycznych. 13 Ko�cio�a; tak� drog� wskazuje mu wiekowa praktyka: g�osi� sw� niezmienno�� i niewzruszo- no��, prac� za� przystosowania si� do zmiany poj�� i obyczaj�w prowadzi� nieznacznie, po- woli, bez rozg�osu. Trzysta lat up�yn�o, zanim Ko�ci� po cichu uzna� nauk� o obrocie ziemi ko�o s�o�ca, pot�pion� bardzo g�o�no. Ale to by�o co innego: ziemia kr�ci�a si� tymczasem ko�o s�o�ca swoim trybem i kr�ci�a si� bezp�atnie, wi�c nie krzycza�a. Inna rzecz, gdy chodzi o �ywych ludzi: zaczynaj� krzycze�... I jeszcze jedno. Dawniej ca�y �wiat sta� po trosze na kr�tactwie, na przemocy, na tajno�ci, na przywileju i obchodzeniu prawa. Prawodawstwo cywilne, karne, ko�cielne � wszystko pod tym wzgl�dem harmonizowa�o z sob�. Dzi� istnieje niew�tpliwy p�d do rzetelno�ci stosun- k�w i do powszechno�ci praw, st�d zachodzi dla katolika w naszym pa�stwie jaskrawa sprzeczno�� mi�dzy regulowaniem wszystkich spraw w �yciu a tej jednej. Nie mo�e by� w prawie i obyczajach wyspy �redniowiecza; nie mo�e by� wyspy przywileju dla bogaczy ani przymusu krzywoprzysi�stwa i oszustwa. To jest w sprzeczno�ci z duchem czasu i nie mo�e si� osta�. �rodki i �rodeczki formalne nie wystarcz� na d�ugo; dzi� �wiat p�dzi naprz�d w szalonym tempie. Nie jest mo�ebne, aby przy og�lnym podnoszeniu si� moralno�ci spo�ecz- nej Ko�ci� pozosta� w tej mierze o�rodkiem demoralizacji; aby ka�dy, kto przest�pi w tej sprawie pr�g konsystorza, opuszcza� go z uczuciem wstydu i wstr�tu. Je�eli Ko�ci� tego nie czuje, to znaczy, �e zanadto si� odci�� od spo�ecze�stwa, od �ycia; �e zanadto si� zasklepi� w scholastycznych formu�kach, tak ma�o licuj�cych z dzisiejszym dniem! Zostawcie talmudystom g�oszenie nieub�aganych przepis�w przy r�wnoczesnym szu- kaniu sposobu ich obej�cia! Widzimy inne symptomy tego odci�cia. Tak na przyk�ad przed kilku laty wysz�a niewiarogodna ustawa zabraniaj�ca ksi�om chodzi� do teatru. Jak to? Wi�c ten, kt�ry ma by� pasterzem i doradc� dusz, ma by� zupe�nie nie�wiadomy i naiwny w tym, czym te dusze si� karmi�? Za moich szkolnych czas�w najpopularniejszym spowiednikiem w�r�d m�odzie�y by� jezuita ksi�dz Za��ski dlatego, �e dysputowa� z nami przy konfesjonale o najnowszych powie�ciach Zoli. Tote� wyznaj�, �e ten zakaz chodzenia do teatru zdumiewa mnie. Nie ��dam, aby biskup w infule chodzi� na Kokotki z towarzystwa14; ale aby ksi�dz, bodaj w cywilnym stroju, tak jak si� to dzieje za granic�, nie mia� prawa i�� do teatru, to mi si� wydaje zupe�n� omy�k�. S�dz�, �e olbrzymia wi�kszo�� ksi�y b�dzie w tym mojego zda- nia. Jako przyk�ad, jak daleko w�adze ko�cielne s� od �ycia, przytocz� fakt ze �wie�ego proce- su wile�skiego. Jak wiadomo, chodzi�o o to, �e superintendent ks. Jastrz�bski, zgodnie z za- sadami swojej religii, da� �lub by�emu ksi�dzu katolickiemu Ch., kt�ry go o to b�aga� i kt�ry �y� w konkubinacie. Ten ksi�dz Ch. to by� wielki zdobywca serc; kiedy wzi�� �lub, przyzna� si� �onie, �e ma mnogie dzieci, od kt�rych musi p�aci� alimenta; liczy� na �on�, �e mu ze swojej pensyjki w tym dopomo�e. To si� nie spodoba�o pani Ch. i ma��e�stwo rych�o si� roz- bi�o. W�wczas Ch. zwr�ci� si� do w�adzy duchownej z pro�b�, aby go przyj�a z powrotem na swoje �ono; poczyni� zeznania obci��aj�ce jego dobroczy�c�, ks. Jastrz�bskiego, i prosi�, aby po naznaczeniu znaczeniu ko�cielnej pokuty dano mu jak� posad�. I wiecie, jak� posad� ob- my�li�a mu w�adza duchowna? Posad�... katechety w szkole �e�skiej w Trokach. Ale kurato- ria � w�adza �wiecka � stoj�c na stra�y moralno�ci, nie zatwierdzi�a tej nominacji; w�wczas Ch. przeszed� na �ono Ko�cio�a narodowego. Wracam do kwestii, kt�ra nas zajmuje. Uwa�am. tedy, �e ze strony Ko�cio�a ta nie�mia- �o�� w rozstrzyganiu tak wa�nego zagadnienia, to szukanie czysto formalnych wykr�t�w i wybieg�w, tam gdzie ma od Boga nieograniczone pe�nomocnictwa do regulowania sprawy, jest jak�� dziwn� ma�oduszno�ci�. Jest w tym te� niezrozumienie przewrotu, kt�ry przecho- dzimy, zawrotnego biegu, kt�ry sprawia, �e jeden rok nie jest podobny do drugiego. Tu musi przyj�� jakie� s�owo zasadnicze. A je�li to jest niemo�liwe, je�eli Ko�ci� tak si� zamota� we 14 K o k o t k i z t o w a r z y s t w a � komedia F. Landsdale. 14 w�asne formu�ki, �e nic nie mo�e tu zrobi�, w takim razie nie pozostaje mu nic innego, jak odda� t� spraw� w inne, mniej po�wi�cane, a tym samym mniej sp�tane r�ce, i po prostu ust�- pi� tej dziedziny w�adzom pa�stwowym, tak jak si� to sta�o w innych krajach. Zreszt� r�bcie, co chcecie. Powiedzia�em swoje, reszta nie nale�y do mnie. Ale je�eli b�d� widzia�, �e ludzko�� zanadto si� m�czy, w�wczas nie zar�czam, czy nie wezm� tego w swoje r�ce. Czy my�licie, �ebym nie m�g�, �e nie mam kwalifikacji po temu, �e nie m�g�bym za�o- �y� swojego ko�ci�ka? Gdyby�cie wiedzieli, co ja za listy dostaj�! �Niech�e pan d�ugo �yje! Kto wie, mo�e si� panu uda zmieni� zasady moralno�ci. Oby!� � tak pisze do mnie �ona pro- fesora uniwersytetu z Krakowa, cz�owieka bardzo bliskiego sfer klerykalnych. A oto podobizna dzi�kczynnego listu, jaki dosta�em lat temu kilka od nieznajomej pary, Juliusza S. i Zochy N. Podpisano: �W a r s z a w a, w d n i u t r z e c i m n a s z e g o w s p � l n e g o p o � y c i a.� Oto zwi�zek, kt�ry, nic o tym nie wiedz�c, skojarzy�em. Trzy doby by� szcz�- �liwy, to jest pewne. Czy wszystkie u�wi�cone zwi�zki mog� si� tym poszczyci�? 15 STA�KO Z DIDEROTEM, CZYLI FLAKI Z OLEJEM Nareszcie wyruszy�y klerykalne pisma i pisemka z polemik�. Pokaza�o ka�de, co umie: ja- kie pismo, taka i polemika. Wi�c krakowski �G�os Narodu� wysma�y� artykulik pt. J�drek- m�drek zielono � balonikowy: �... Jeden tylko ze wsp�czesnych polskich pisarzy zosta� przez cz�� prasy nazwany �m�- drcem� � skar�y si� �G�os Narodu�. � Nie Rostworowski, kt�ry..., nie Berent, kt�ry..., nie Staff, kt�ry..., ale w�a�nie on, Boy, t�umacz francuskich Diderot�w... I za co! � lamentuje dalej �G�os Narodu�. � Boy-�ele�ski nie ma warunk�w do tej swojej nowej roli... to, co napisa� dot�d oryginalnego, by�o wod�; nic dziwnego, �e �tomy Boya� uros�y do cyfry setki... Ani wi�c g��boki, ani powa�ny pisarz; i taki cz�owiek zosta� nazwany �m�drcem�. Drugi Sta�ko15, tylko Sta�ko obznajmiony z Diderotem w oryginale.� Tak biada �G�os Narodu�. A ja te� mam ochot� pobiada�, mianowicie nad strasznym po- ziomem tej �polemiki�. Czy to pisane przez mato�k�w, czy dla mato�k�w? Dlaczego w na- szych klerykalnych pisemkach stale m�wi� o rzeczach literackich analfabeci? Ten �Boy, na- zwany przez cz�� prasy m�drcem�! Tych sto tom�w (!) mojej oryginalnej wody; ten Sta�ko z Diderotem w oryginale! Oto poziom, do jakiego �wi�toszki sprowadzi�yby nasz� publicysty- k�, gdyby�my my im pozwolili rz�dzi� si� w Polsce jak na swoim folwarku. A poziom argument�w! �Polak-Katolik� odpowiada na moje uwagi tryumfaln� statystyk� rozwod�w, stwierdzaj�c, �e u protestant�w jest ich wi�cej ni� u katolik�w. Zwa�ywszy, �e w Ko�ciele katolickim rozw�d nie istnieje, a u protestant�w istnieje, zestawienie to jest czym� w tym rodzaju, co gdyby kto� przeprowadzi� statystyk� por�wnawcz� bigamii u nas a w dawnej Turcji i tryumfowa�, �e u nas by�a rzadsza. Nie m�wi�c o tym, �e wi�kszo�� owych rozwo- d�w protestanckich � niemal wszystkie � to s� w�a�nie r o z w o d y k a t o l i k � w zmu- szonych do zmiany religii. Ale czego ��da� od �Polaka-Katolika�, kiedy sam ksi�dz Kozubski16 w cyrkularzu Kato- lickiej Agencji Prasowej nielepszymi walczy argumentami... Uregulowanie prawa ma��e�- skiego w duchu europejskim grozi, jego zdaniem, �ruin� spo�ecze�stwa�... Ksi�dz Kozubski jest profesorem uniwersytetu, a m�wi do nas jak do dzieci. Ksi�e profesorze, ja te� by�em przez 24 godzin profesorem uniwersytetu17; nie zl�kn� si�. �Ne zdurisz aptekara szajdewasse- rom�18 � powiada stare ukrai�skie przys�owie. Ruina spo�ecze�stwa! W takim razie spo�ecze�stwa Anglii, Niemiec, Szwajcarii etc., etc. musia�yby dawno by� ruin�. Tymczasem prosperuj� wcale dobrze, a nawet o dziwo, cnoty rodzinne stoj� tam do�� wysoko. Lepiej nie tykajmy tych kwestyj, bo jaki mason got�w by szepn��, �e podczas tych paru wiek�w, przez kt�re kraje protestanckie ros�y w pot�g� i rozwija�y si� na wszystkich 15 P a w e � S t a � k o � popularny w dwudziestoleciu autor powie�ci sensacyjno�erotycz- nych (Kariera Brzosk�wny, Luksusowy grzech, B��kitne noce i in.). 16 K s. Z y g m u n t K o z u b s k i (1886�1952) � profesor teologii moralnej UW i redak- tor naczelny �Przegl�du Katolickiego�. 17 ... j a t e � b y � e m... p r o f e s o r e m u n i w e r s y t e t u... � w r. 1920 Boy zosta� zaproszony przez Uniwersytet Pozna�ski do obj�cia katedry romantstyki. 18 N e z d u r i s z a p t e k a r a s z a j d e w a s s e r o m� � nie oszukasz aptekarza kwa- sem siarkowym. 16 polach, kraje najprawowierniej katolickie, jak Polska, Hiszpania, dosz�y do ostatecznego upadku. To dra�liwy temat, ksi�e profesorze... No, a Pozna�skie, wasze ukochane Pozna�skie19? Czy i to jest �ruina spo�ecze�stwa�? Z argumentami zatem jest s�abo. Nic dziwnego. Sfery duchowne nie przywyk�y do argu- ment�w; przywyk�y dzia�a� w ciemno�ciach i po cichu; przywyk�y u nas do tego, �e im nikt nie patrzy na r�ce i nie przyciska ich do muru. Cze�� i milczenie! Ale kiedy si� przerwa�o to milczenie, nie da si� ju� ust zamkn��. Listy, rewelacje, jakie otrzymuj�, to jeden krzyk ludzkiej niedoli, na kt�rej �eruj� ci, kt�rzy z urz�du swojego po- winni koi� rany ludzko�ci. Oto na przyk�ad ust�p z listu podpisanego imieniem i nazwiskiem: pisze go kobieta, kt�ra jako m�odziutka dziewczyna, wyszed�szy za cz�owieka niegodnego jej uczu�, postanowi�a si� z nim rozej��. Zn�w ten klasyczny konsystorski proceder: �Nie chc�c zmienia� religii, zwr�ci�am si� do adwokata konsystorza katolickiego (tu na- zwisko znanego adwokata), kt�ry o�wiadczy� mi, �e cho� podane przeze mnie przyczyny s� �wyj�tkowe�, jednak na tych zasadach uniewa�nienia w Ko�ciele katolickim nie uzyskam. Je�eli wi�c chc� pozosta� wiern� wierze �ojc�w moich�, t o m u s z � u k r y � d z i e c k o, p r z e k u p i � l e k a r z a i u d a � d z i e w i c �, a r�czy za skutek!� M�oda kobieta wychodzi od adwokata � tak jak tamta wprz�dy cytowana przeze mnie � oburzona, zmienia religi� i przeprowadza rozw�d. Z czasem wychodzi powt�rnie za m��. Drugi m��, korzystaj�c z jej niedo�wiadczenia i nie do�� chronionej prawem pozycji, wyzuwa j� z maj�tku, przeprowadza w sekrecie w konsystorzu katolickim uniewa�nienie ma��e�stwa (przy czym konsystorz nie zawiadomi� jej ani o sprawie, ani o wyroku), po czym �eni si� z inn�, ograbiwszy tamt� ze wszystkiego, nawet z mieszkania. I nie ma wobec niej �adnych obowi�zk�w: ma��e�stwo jego jest, wedle Ko�cio�a, nieby�e. �Na skarg� moj�, skierowan� do konsystorza katolickiego, odpowiedziano osobie z mojej rodziny, �e uniewa�niono ma��e�stwo na podstawie bulli papieskiej Ne temere20, upowa�- niaj�cej do rozwi�zywania zwi�zk�w mieszanych, kt�rych �lub nie by� powt�rzony w Ko- �ciele katolickim. A n i e z a w i a d o m i o n o m n i e z a k a r �, � e m r e l i g i � z m i e n i � a.� Czyta si� to jak bajk�! To s� istne dziwy, aby w praworz�dnym kraju mo�na by�o kogo� oszuka� i ograbi� na podstawie � bulli papieskiej! Obecnie �ona ta zaskar�y�a m�a o oszu- stwo przy zawieraniu ma��e�stwa (410 art. K. K.) i o bigami� (412 art. K. K.). �adne historie. Oto, jaki chaos prawny stwarza istnienie tego pa�stwa w pa�stwie w zakresie spraw, kt�re s� wszak nie tylko sakramentem, ale i kontraktem. I ksi�dz Kozubski twierdzi, �e uregulowanie tych dzikich stosunk�w by�oby �ruin� spo�ecze�stwa�! �wietny �art, ksi�e profesorze. Drugi wypadek, o kt�rym donosz� mi w li�cie: �Przed trzydziestu laty m�ody, osiemnastoletni ch�opiec o�eni� si� z namowy rodziny z dwudziestoletni� dziewczyn�: niebawem rozsta� si� z ni�, wyjecha� i nie by�o go lat trzydzie- �ci. Po trzydziestu latach przys�a� do Warszawy swoj� nie�lubn� �on�, aby wraz z tamt� �lub- n� nie-�on� wsp�lnymi si�ami dosz�y do uniewa�nienia ma��e�stwa i uregulowania �ycia czworga ludzi. Poniewa� ci ludzie s� biedni, ograniczyli si� na serdecznych pro�bach poda- nych na pi�mie do Kurii Diecezjalnej. Pro�by zosta�y bez odpowiedzi, a ma��onka �lubna zo- sta�a wezwana przez miejscowego duszpasterza i otrzyma�a polecenie pod gro�b� prze�lado- wania ko�cielnego, to jest odmowy pociech i sakrament�w, w trakcie �ycia oraz przy skona- niu, aby zaraz porzuci�a cz�owieka, z kt�rym �yje i kt�ry usynowi� dziecko urodzone z tego zwi�zku. 19 ... W a s z e u k o c h a n e P o z n a � s k i e... � w Pozna�skiem, kt�re by�o najbardziej klerykaln� cz�ci� kraju, obowi�zywa�y na mocy prawa pruskiego od r. 1807 �luby cywilne. 20 N e t e m e r e � bulla wydana przez Piusa X w r. 1907, dotycz�ca ma��e�stwa jako sa- kramentu i instytucji prawnej w Ko�ciele katolickim. 17 Kobieta by�a religijna, skutek oczekiwany: atak trucia si�, choroba do dzi�. Proboszcz opr�cz tego napisa� list do w�adzy cz�owieka �yj�cego na wiar�, �e poniewa� po�ycie takie daje z�y przyk�ad innym, prosi o wyrzucenie tego cz�owieka z posady...� Przypadkowo, poniewa� w�adza szczeg�lnie ceni�a i szanowa�a tego cz�owieka, denuncja- cja pozosta�a bez skutku. Zostawmy ten wypadek, w kt�rym Ko�ci� istotnie jest �nieprzejednany� � i wi�cej ni� nieprzejednany � z doskona�ym �przejednaniem� codziennych praktyk konsystorskich, a doj- dziemy do smutnych wniosk�w... Mam jeszcze inne fakty, z nader wiarogodnego, niemal urz�dowego �r�d�a21, ale te ju� do- prawdy zbyt brzydkie s�, aby je tu przytoczy�. Na zako�czenie co� weselszego. �G�os Narodu� przej�� si� bardzo moj� gro�b�. �Boy � wykrzykuje � jako za�o�yciel nowego ko�ci�ka, nowej sekty! Diabe� ubra� si� w ornat.� Szkoda, �e jeszcze nie doda�, �e do mszy mi s�u�� Sta�k