12141

Szczegóły
Tytuł 12141
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

12141 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 12141 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

12141 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

Konstanty Ildefons Ga�czy�ski ---------------------------------------------------------------------------- Do�o�ono wszelkich stara� co do zgodno�ci tego produktu z orygina�em, jednak�e zatrzegamy sobie prawo do pope�nienia pomy�ki i nikt za to odpowiedzialno�ci bra� nie zamierza. W szczeg�lno�ci, ale nie wy��cznie, nie ponosimy odpowiedzialno�ci za utrat� wzroku spowodowan� czytaniem tego tekstu, stratami materialnymi spowodowanymi wykorzystaniem w jakikolwiek spos�b tego tekstu etc. Produkt niniejszy mo�na kopiowa� w milionach egzemplarzy pod warunkiem jednak, �e nie b�dzie za to pobierana jakakolwiek op�ata i tylko je�li nie zostan� dokonane jakiekolwiek przer�bki. ---------------------------------------------------------------------------- �ar�oczna Ewa Wyst�puj�:W��, Adam i Ewa W�� (podaje Ewie jab�ko na tacy): Ugry� i daj Adamowi Adam (ryczy): Daj ugry��! Daj ugry��! Ewa: (zjada ca�e jab�ko) W�� (przera�ony) I co teraz b�dzie? Adam: Niedobrze. Ca�a Biblia na nic. K U R T Y N A ------------------------------------ Siedmiu braci �pi�cych Pierwszy brat: (chrapie) Drugi brat: (chrapie) Trzeci brat: (chrapie) Czwarty brat: (chrapie) Pi�ty brat: (chrapie) Sz�sty brat: (chrapie) Si�dmy brat: (chrapie okropnie) K U R T Y N A ------------------------------------ Filon, Laura i dobrze poinformowany facet Laura: Ju� miesi�c zaszed� za borem, psy si� u�pi�y i co� tam klaszcze za borem. Pewnie mnie czeka m�j Filon mi�y pod um�wionym jaworem (robi si� na b�stwo i staje pod um�wionym jaworem. Filona jeszcze nie ma. Natomiast co� tam klaszcze za borem coraz energiczniej) Laura (c.d.): Szcz�liwa jestem dzi� nies�ychanie i Filon musi by� moim, wszystko w porz�dku, lecz to klaskanie troszeczk� mnie niepokoi. (i nie bez racji, poniewa� za borem co� zaczyna klaska� w spos�b jak najbardziej nieprzyzwoity) Laura (za�amuj�c si� nerwowo): Przeb�g! Ach, czy�by robota krecia? O, jak�e ja to wy�ledz�?! L�k mnie przenika. Dwudziesta trzecia jest ju� na mojej omedze. Filon (zza boru; ociekaj�c krwi�): Tylko nie w oko!! Co� tam: (na chwil� si� ucisza, a potem znowu klaszcze zza borem jak cholera) Laura (panicznie): Dwudziesta trzecia pi�tna�cie. Gdzie jeste�, najdro�szy? Dobrze poinformowany facet: Lauro, daremnie patrzysz na zegar. Filon nie przyjdzie. Id� dalej. A to klaskanie, co si� rozlega, to �ona w g�b� go wali. K U R T Y N A zapada i w ten spos�b przes�ania s�abo�ci ludzkie przed okiem gwiazd przeczystych ------------------------------------ Pozytywny g�ral Zielona G�: G�ralu, czy ci nie �al Odchodzi� od stron ojczystych? G�ral: Szalenie. (nie odchodzi i zostaje) K U R T Y N A ------------------------------------ Hamlet Wyst�puje:Hamlet Hamlet: Wielki W�z z lewej strony. Stra�e �pi�... Tr�by Hamlet: i w dali - Tr�by Hamlet: Biedny Yorrick! Tr�by Hamlet: ...sam sobie sterem. Tr�by Hamlet: ...�eglarzem, Tr�by Hamlet: ...okr�tem, tr�by. Tr�by Hamlet: Lito�ci! Tr�by Hamlet: (milczy) Tr�by Hamlet: Bardzo �a�uj�, ale ja w tych warunkach pracowa� nie mog�. (schodzi ze sceny) Tr�by K U R T Y N A ------------------------------------ Koniec �wiata Pan B�g: Rrrrrrr. Og�aszam koniec �wiata. Rrrrrrr. Ca�a kosmiczna kombinacja zaczyna si� demontowa� Biurokrata: Rrrrrrr. Bardzo dobrze. Rrrrrrr. Ale gdzie jest w tej sprawie odno�ne pismo z okr�g�� piecz�tk� zaopatrzone tamtejszym numerem przeci�gni�tym przez tutejszy dziennik podawczy? Okazuje si�, �e takie pismo by�o, ale zgin�o, wobec czego koniec �wiata wprawdzie nast�puje faktycznie, ale formalnie nie ma �adnego znaczenia. K U R T Y N A ------------------------------------ Ostro�no�� W roli g��wnej:Prof. B�czy�ski Prof. B�czy�ski (wychodz�c z domu) a) sprawdza gaz; b) chowa zapa�ki; c) zamyka szczelnie okna; d) akwarium stawia na szafie; e) kota wpycha do szuflady; f) dzieciom odbiera ostre przedmioty; g) �onie ksi��ki o tre�ci podniecaj�cej; h) spirytus denaturowany wylewa do zlewu; i) wy��cza telefon; j) pali "Pana Tadeusza" i "Trylogi�"; k) na wszelki wypadek gasi �wiat�a i zabarykadowuje klozet; l) pod podmuchem lekkiej schizofenii przykleja sobie rude w�sy; m) dziurk� od klucza zatyka liglin�; n) b. ostro�nie wychodzi na miasto; o) wpada pod p�dz�c� z szybko�ci� 60 km ci�ar�wk� z kapust�. K U R T Y N A ------------------------------------ Nag�y koniec p. Twardowskiej Scena: Dansing-bar "Rzym" A.Mickiewicz: Jedz�, pij�, lulki pal�, Ta�ce, hulanka, swawola, Ledwo karczmy nie rozwal�, Hi-hi! Ha, ha! Hej�e! Hola! Komisja specjalna: Dobry wiecz�r! (zamyka ca�e towarzystwo do ciupy) A. Mickiewicz: M�odo�ci, podaj mi skrzyd�a! M�odo��: (podaje skrzyd�a, na kt�rych A. Mickiewicz przezornie odlatuje sprzed nosa zdumionej Komisji) K U R T Y N A ------------------------------------ Potworny wujaszek Wyst�puj�: Potworny wujaszek Nieszcz�liwa ciocia Genera� M�cis�aw Potworny wujaszek: (ocieka krwi�) Nieszcz�liwa ciocia: C� to za nowy kawa�, Alojzy? Potworny wujaszek: Zamordowa�em baronow�. Nieszcz�liwa ciocia: (g�ucho) To ju� sz�sta zbrodnia w tym tygodniu. Alojzy, co si� z tob� sta�o? Potworny wujaszek: Nuda. Nudz� si�. Nieszcz�liwa ciocia: Nudzisz si�? Och, jaka szkoda, �e jestem sparali�owana, bo uplot�abym sobie wianek z narcyz�w i w tym wianku zata�czy�abym ci taniec M�rz Po�udniowych. Pami�tasz, jak w Mszanie Dolnej... Potworny wujaszek: Gdzie jest nasz kotek? Nieszcz�liwa ciocia: Wyszed� na dach. Potworny wujaszek: Szkoda, bo chcia�em go udusi�. Dusi�. Dusi�. Nuda. Nieszcz�liwa ciocia: Och, udu� mnie, nieszcz�sny. Przecie� i tak nie dla mnie rado�� �ycia, skoro lewe oko mam wybite przez ciebie i tylko p� wiosny widz� w tym roku. Potworny wujaszek: Wiosna? Wiosna b�dzie, jak wr�ci genera�. Nieszcz�liwa ciocia: Czy wr�ci? Potworny wujaszek: Wr�ci z broni� w r�ku. Na bia�ym koniu. I wszystkie dzwony uderz�. I nie b�dzie nudy, tylko konstrukcja i wielki, natchniony p�acz odrodzenia. Jajka staniej�. Ja zostan� wojewod� smole�skim. "God save general". Genera�: (nie wraca) Potworny wujaszek: (dusi kotka) K U R T Y N A ------------------------------------ �ona Lota Wyst�puj�:Lot i �ona Lota �ona Lota(wychodz�c z p�on�cej Gomory): Ach, zechciej mnie obja�ni�, m�j m�u, w tym wzgl�dzie, jak d�ugo ta Gomora jeszcze p�on�� b�dzie. Lot(wychodz�c z plon�cej Gomory): Nie wiem, bo to zale�y od dekret�w w niebie, tymczasem nie ogl�daj si�, �ono, za siebie. �ona Lota: Dlaczego? C� za tyran! Ach, jak kocham mam�, w�a�nie �e si� obejrz� zaraz w rzeczy samej. (na z�o�� ogl�da si� za siebie i za kar� zostaje, jak wiecie, przemieniona w s�up soli Lot(pr�buje): S�l, ach, s�l najprawdziwsza! Wiwat. W tym sposobie trza post�pi� po m�sku. Ja ju� wiem, co zrobi�! (rozpuszcza �on� w podr�nym spodeczki i wylewa, jak to si� m�wi "za okno") K U R T Y N A